Wimana - wielka tajemnica starożytnych. Samoloty, w których bogowie przybyli z gwiazd na Ziemię?
26.07.2011
Staroindyjskie eposy zawierają enigmatyczne opisy powietrznych machin zwanych wimanami . Staroindyjskie eposy zawierają enigmatyczne opisy powietrznych machin zwanych wimanami, które do złudzenia przypominają dzisiejsze samoloty. Cechowały je jednak znacznie większe możliwości, zarówno w kwestiach technologicznych, jak i w potencjale wojennym. Jeśli wierzyć starożytnym mieszkańcom Indii, wiman używano jako najskuteczniejszej broni mogącej siać masowe zniszczenie.
Samoloty starożytnych Indii
Osoby zainteresowane paleoastronautyką - dziedziną, która skupia się na hipotezie, iż nasza planeta została odwiedzona u zarania dziejów ludzkości przez przybyszów z kosmosu, dobrze znają tematykę viman. Relacje o tych niezwykłych pojazdach pojawiają się m.in. w dobrze znanych eposach, takich jak "Mahabharata" czy "Ramajana" oraz w innych tekstach, takich jak "Samarangana Sutradhara", "Yuktikalpataru", "Mayamatam", "Rygweda", "Ajurweda" i "Atharwaweda".
W "Samarangana Sutradhara" znajduje się wzmianka, że do budowy wiman używano żelaza, rtęci, miedzi, ołowiu. Mogły one pokonywać ogromne odległości i były napędzane "silnikami". W tekście przeznaczeniu tych maszyn (zarówno w czasie wojny, jak i pokoju) poświęcono ponad 200 wersów. To jednak nie wszystko. Inne pisma, takie jak "Wajmanika - śastra" zawierają m.in. poradniki obsługi różnego typu wiman, co od razu nastręcza pytanie, czy ktoś zawracałby sobie głowę tworzeniem tak rozbudowanej fikcji.
"Ich konstrukcja musi być silna i wytrzymała, niczym u wielkiego ptaka. W środku znajdować ma się miedziany pojemnik ogrzewany od spodu palącym się żelaznym kotłem. Dzięki sile ukrytej w miedzi pojawia się potężny wir powietrza a człowiek będący w środku może pokonywać ogromne odległości w cudowny sposób" - mówi "Samarangana Sutradhara" dodając, że można tworzyć także ogromne pojazdy, jeśli zastosuje się odpowiedni typ napędu. Wajmanika - śastra i przepis na wimanę
Wspomniana "Wajmanika - śastra" to tekst odnaleziony w pierwszej połowie dwudziestego wieku w sanskryckiej bibliotece w pobliżu Bombaju. Stanowi on streszczenie wszystkich znanych pism na temat budowy i obsługi wiman. Część rozdziałów poświęcona jest sztuce ich tworzenia jako maszyn służących człowiekowi do transportu oraz w innych pożytecznych celach. Inną część stanowią rozdziały mówiące o tym, jak uczynić z wimany niezniszczalną maszynę wojenną. Staroindyjskie "samoloty" dysponowały takimi możliwościami jak: zatrzymanie się w bezruchu, uczynienie pojazdu niewidocznym, podsłuchiwanie rozmów i oglądanie obrazów z wnętrza wrogiej wimany, przewidywanie kierunku lotu wroga czy nawet paraliżowanie pasażerów wrogiej maszyny. Wszystko to sprawia, że przypominają on bardziej statki kosmiczne aniżeli mitologiczne latające rydwany.
W "Ramajanie" znajduje się następujący opis tak zwane "Puśpaka-wimana": "Przypomina ona Słońce [...] Ten wspaniały powietrzny rydwan leci tam, gdzie chce, na życzenie... Przypomina on jaskrawą chmurę na niebie. Król Rama wsiada weń, i piękny rydwan szybuje na jego rozkaz wysoko w atmosferę".
Czy relacje o wimanach to jedyne ślady po niezidentyfikowanych pojazdach latających zawierające się w starożytnych tekstach? Okazuje się, że nie. Dla przykładu, zmarły w 2010 roku pisarz, Zecharia Sitchin, autor serii książek poświęconych paleoastronautyce i uważany obok Ericha von Dänikena za klasyka gatunku, dopatruje się ich także w tekstach spisanych pismem klinowym na glinianych tabliczkach. Innym często spotykanym w literaturze przykładem antycznego przedstawienia czegoś, w czym dopatrywać można się skomplikowanego "pojazdu latającego" jest płyta znaleziona w mieście Majów, Palenque. Jak traktować podobne informacje i czy rzeczywiście mogą one świadczyć o tym, że nasi przodkowie znali sposób wznoszenia się w przestworza w maszynach, które swoimi możliwościami przewyższają współczesne samoloty? Cały problem z wimanami polega na tym, że do tej pory nie odnaleziono jakichkolwiek ich pozostałości.
Zwolennicy ich istnienia twierdzą jednak, że pamięć o wimanach nie odnosi się wcale do naszej historii, lecz jest śladem po cywilizacji, która nie istnieje od tysiącleci i której ślady przetrwały m.in. w micie o Atlantydzie. Jak na razie nie robi to najmniejszego wrażenia na historykach, a w podręcznikach szkolnych próżno szukać wzmianek o starohinduskich maszynach latających i zatopionym dawno lądzie Atlantów...