Tekst jest dosyć długi, porównując do długości mojego opracowania ale odniosłem wrażenie, że autor pisał ciągle to samo, tyle że powtarzał to w różnych kontekstach. Życzę miłej lektury:
Veblen - Próżniactwo na pokaz,
Michał Misztal
Dla klas niższych praca to uznana wartość autoteliczna. Dla klas wyższych, które mają tradycję rywalizacji majątkowej opartej na własności praca produkcyjna jest czymś hańbiącym, a oszczędzanie i racjonalne gospodarowanie środkami jest tłumione przez życie na pokaz. By zdobyć szacunek u ludzi Veblen wskazuje na to, że Bogactwo i władza (dwa czynniki strukturotwórcze wg Webera) nie wystarczą. Potrzebny jest odpowiedni styl życia, czyli Weberowska determinanta stanu. Dla ludzi ze stanów wyższych wykonywanie prostych zajęć nie licuje z ich honorem. Ten styl życia jest zakorzeniony w tradycji filozoficznej. W społeczeństwach pierwotnych praca była oznaką słabości i podporządkowania. Próżniactwo stało się oznaką potęgi, ten sposób myślenia przetrwał. Veblen opisuje, że wraz z wyjściem z łowiectwa, polowanie stało się dobrym miernikiem dla klas: wszyscy polowali, jedni dla pożywienia, co było formą pracy, drudzy dla sportu, bez żadnych wyraźnych korzyści, była to oczywiście arystokracja. To czy zajęcie jest pracą czy nie decydowała motywacja. Wypaczeniem tego sposobu myślenia było przejęcie próżniactwa, jako czegoś charakterystycznego dla bogatych, przez ludzi biednych. W związku z tym, że byli psychicznie niezdolni do pracy, żyli w fatalnych warunkach i biedzie.
W tekście pojawiają się także skrajne przypadki próżniactwa jako przymusu ludzi z wyższych sfer: śmierć głodowa wodzów, którym nie miał kto podać posiłku do ust, czy spalenie się króla, który sam nie mógł wstać z fotela postawionego zbyt blisko ognia. Arystokrata, który spędził czas z dala od innych musiał pokazać, co „wypróżnował” przez ten czas. Początkowo były to różnego rodzaju trofea, które z czasem zostały zastąpione systemem rang, oznaczających pozycję społeczną. Efektem próżnowania mogła być sztuka lub niepraktyczna wiedza.
Opisane powyżej zjawisko dało okazję do wykształcenia się etykiety i dobrych manier. Oprócz pokazania, że „wypróżnowało” się wiele czasu, był to także sposób na pokazanie swojej odrębności w bezzasadny sposób. O ile pomagały oddawać honory odpowiedniej pozycji i slużyły odpowiedniemu zainscenizowaniu sytuacji, w dzisiejszych czasach mają charakter wartości autotelicznej.
Konformizm wobec wartości próżniaczych przyczynił się do szerokiego rozpowszechnienia się ich wśród całej społeczności wyższej klasy.
Wg Veblena własność prywatna wzięła się od posiadania ludzi, a w szczególności kobiet. Brało się to z:
pożytku z ich usług
chęci dominacji i narzucania swojej woli
potrzeby podkreślania własnego statusu
Kobiety były także wyznacznikiem bogactwa, niemniej jednak, jeżeli pochodziły z wysokich rodzin, były na tyle szlachetne, że nie mogły pracować.
Z czasem w sytuacji bardzo rozbudowanej służby, która miała charakter potwierdzenia statusu zaczęła próżnować za innych. Próżnowanie służby miało podkreślić to, że pan jest na tyle zamożny, że może sobie pozwolić i na to. Tak właśnie powstała wtórna klasa próżniacza.