Uczymy się poprawnej wymowy


Kazimierz Gawęda, Jerzy Łazewski

UCZYMY SIĘ POPRAWNEJ WYMOWY

Ćwiczenia usprawniające mówienie

Kazimierz Gawęda

Jerzy Łazewski

UCZYMY SIĘ POPRAWNEJ WYMOWY

ćwiczenia usprawniające mówienie

Wydawnictwo ALFA

Warszawa 1995

Żeby poprawić świat

najpierw trzeba poprawić język

Konfucjusz

W mojej pracy mój głos, moja twarz,

moje ciało są narzędziami. Muszę się

w swojej sztuce posługiwać nimi

mistrzowsko, jak cieśla młotkiem.

Ale mam również odpowiedzialność

architekta, gdyż muszę wiedzieć, co

chcę zbudować

Chris Torach (aktor i reżyser)

Czym jest mówienie?

Popatrzmy na ludzi, wśród których przebywamy. Posłuchajmy, jak mówią. Właśnie... czy mówią! Dlaczego oni tak pokrzykują, najczęściej wrzeszczą? Przyjrzyjmy się im bliżej. Sprawiają wrażenie, że za chwilę się uduszą. Łapią powietrze szybko, głośno, klatka piersiowa i ramiona unoszą się do góry. Na szyi możemy zauważyć napięte do granic wytrzymałości żyły. Twarz pokrywają czerwone plamy. Wydają z siebie jakieś nieartykułowane dźwięki. Czasem jednak udaje się nam wyróżnić z tego bełkotu jakąś głoskę, sylabę, niekiedy całe słowo. Ci ludzie niezależnie od tego, o czym mówią, krzyczą, wrzeszczą - w ten sposób wyrażają swoje emocje, swój temperament. Czy rozumiemy, o czym „mówią”? Domyślamy się, usiłujemy. Taki jest powszechnie funkcjonujący sposób porozumiewania się ludzi między sobą - WRZASK.

Również wrzaskiem odpowiadamy. Krzyczy nauczycielka w przedszkolu, nauczyciel w szkole i profesor w szkole wyższej. I tak sobie dialogujemy, tak sobie pohukujemy, wszędzie: w sklepie, w urzędzie, na ulicy, na scenie i przed kamerą telewizyjną. Staramy się zapanować nad rozmówcą, potwierdzić wyższość posiadanej nad kimś władzy. Robimy to w napięciu mięśni, przy zaciśniętych szczękach, napiętych wargach, niezależnie od tego, o czym mówimy, o śmierci, o miłości, czy o tym, że pociąg ma dziesięciominutowe spóźnienie. Tworzymy wzorce do naśladowania, budujemy sposób komunikowania się między ludźmi - nowy, inny, zastępujący coś, co niegdyś nazywało się m ó w i e n i e m (przekazywanie myśli i uczuć głosem i umiejętnością precyzyjnego artykułowania). Jeżeli rozmówca pokonał nas swoją agresją, nie odpowiadamy, nie odpieramy ataku, coś mruczymy pod nosem, nie przywiązujemy żadnej wagi do nośności głosu i wyrazistości artykulacyjnej.

Czy ten proces przekazywania informacji słownej musi zawsze przebiegać w takim samym stanie napięcia emocjonalnego? Zastanówmy się nad tym. W jakim stopniu decyduje o tym świadomość udziału naszego ciała w procesie mówienia? Jaką role w mówieniu odgrywa sprawność aparatu głosowego i artykulacyjnego? I wreszcie może najważniejsze: jaki jest udział mózgu i w tym ważnym i skomplikowanym procesie porozumiewania się słownego?

A więc czym jest mówienie?

Leon Kaczmarek, autor szeregu prac dotyczących podstaw kształcenia mowy, podaje taką definicję: „Mowa jest aktem w procesie językowego porozumiewania się. W akcie tym osoba mówiąca (nadawca) przekazuje i formację, a rozmówca (odbiorca) ją odbiera. Oba te procesy, przekazywanie informacji i jej odbiór, są możliwe tylko dzięki temu, że zarówno nadawca, jak i odbiorca znają, to znaczy rozumieją ten sam język”.

W tak sformułowanym rozumieniu mowy jako jeden ze składników prof. Kaczmarek wyróżnia m ó - w i e n i e (potocznie także określane terminem mowa) - czyli budowanie tekstu. Mówienie jest dodawaniem substancji fonicznej do organizowanej językowo informacji, tj. myśli.

Mówienie jest czynnością specyficznie ludzką, niedostępną zwierzętom. każda najmniejsza nawet społeczność ludzka może wytworzyć własną mowę. Wszelkie jej odmiany są wyuczone. Aleksandra Mitrinowicz-Modrzejewska stwierdza, że jeśli jakąś grupę niemowląt pozostawić samej sobie, to będą one próbowały porozumiewać się ze sobą i w końcu wytworzą rodzaj mowy zrozumiałej dla nich, choć mało podobnej do jakiegokolwiek języka. Człowiek może wytwarzać znaczną liczbę różnych dźwięków przez wykonanie rozmaitych ruchów ruchomymi narządami mowy. narządy mowy składają się z licznych, odrębnych anatomicznie części, z których jedne są nieruchome, a inne ruchome. Nieruchome to górna szczęka z podniebieniem twardym, wnęki nosa, tylna ściana gardła i tchawica. Najważniejszymi częściami ruchomymi są: Żuchwa (szczęka dolna), język, podniebienie miękkie z języczkiem, chrząstki krtani i więzadła głosowe. Ważną rolę odgrywają również ruchy przepony.

Podstawową czynnością artykulacyjną jest wytworzenie prądu powietrza. Najsprawniej działającym organem regulującym przepływ powietrza przez narządy mowy są położone pod krtanią płuca. Ponieważ oddychanie jest podstawową i prawie nieprzerwanie podtrzymywaną czynnością życiową, większość dźwięków mowy powstaje podczas akcji płuc. Oczywiście, łatwiej jest wykonać większość ruchów artykulacyjnych podczas wydechu, niż podczas wdechu. W polskiej wymowie stosuje się artykulację przez krótki, szybki wdech, jedynie wydając spontaniczny okrzyk przerażenia. Ruchy narządów artykulacyjnych powodują więc w procesie mówienia drgania otaczającego powietrza, a te drgania z kolei udzielają się membranie ucha osoby słuchającej, skąd przenoszone są przez ucho wewnętrzne do ośrodka nerwowego słuchacza.

Mówienie wymaga opanowania dwóch podstawowych umiejętności: rozumienia znaczenia słów, ich układów gramatycznych, a także wypowiadania dźwięków mających określone znaczenie. Ta druga umiejętność uzależniona jest od prawidłowego rozwoju i działania obwodowego układu ruchowego mowy tj. mięśni krtani, gardła, jamy ustnej (szczególnie warg) oraz odpowiedniej artykulacji czynności oddechowej. Mówienie wymaga sprawności nie tylko wszystkich mięśni, lecz także idealnej koordynacji ich czynności. Koordynacja ta jest uzależniona od wpływu wyższych - głównie korowych - ośrodków na położone w pniu mózgu lub w rdzeniu kręgowym jądra nerwów zawiadujących właśnie czynnościami mięśni działającymi podczas fonacji, artykulacji lub oddychania.

W procesie mówienia ważną więc, centralną rolę odgrywa mózg, ściślej kora mózgowa, która wydaje mięśniom narządów mowy impulsy ruchowe. Najmniejsze, najprostsze wymówienie wymaga pracy mózgu.

Prawidłowy rozwój mowy dokonuje się w warunkach działania wielu sprzyjających czynników przy prawidłowej czynności analizatora wzrokowego, słuchowego i kinestetycznego. Kinestezja to poczucie napięcia i ruchów mięśni. Człowiek zdaje sobie sprawę z położenia i ruchów różnych części ciała także wtedy, gdy ich nie widzi. . Mówienie nie może być odcinaniem, odrywaniem słowa od funkcjonowania ciała człowieka. Nie istnieją bliżej nieokreślone ruchy języka czy warg, które są, czy też muszą być wykonywane same dla siebie, które niczemu nie służą i niczego ludziom ni światu nie przekazują. Można sprawnie wykonywać ruchy warg, ale czynność ta nie tworzy mówienia. Mówienie nie jest poddaniem się tresurze narzuconych zadań. Ważna jest myśl, impuls mózgu przekazywany narządom mowy, potęga siły oddziaływania na rozmówcę. Nie można jednak zgodzić się z często głoszonym poglądem, że o dotarciu wypowiedzi do słuchacza decyduje wyłącznie wyraźna intencja i stosunek emocjonalny, z jakim przekazujemy rozmówcy informację słowną. Ta siła i chęć przekazywania zorganizowanej myślowo i podbudowanej emocjonalnie wypowiedzi oczywiście odgrywa rolę niezwykle ważną, ale tylko wtedy, jeśli perfekcyjnie sprawnie funkcjonują narządy mowy. Praca mózgu, emocje i technika w mówieniu nie mogą istnieć w oderwaniu od siebie. Kontakt między rozmówcami, ekspresja, cała warstwa uczuciowa, różnorodność i bogactwo odcieni emocjonalnych chronią nas przed wyżej wspomnianym pokrzykiwaniem bądź nieartykułowanym bełkotem.

Elementy te składają się na kunszt sztuki mówienia. Pamiętać jednak należy, że nieprzestrzeganie precyzji budowania tekstu, który gwarantuje to, że rozmówca uświadamia sobie, co usłyszana wypowiedź znaczy i jaką zawiera informację, lekceważenie melodii, akcentu i rytmu języka stwarzają poważne trudności porozumiewania się w słowie. Wszystko to może prowadzić do zaniku języka, który nadawca i odbiorca znają, tzn. umieją.

Pierwszym podstawowym zadaniem człowieka, który mówi, czyli nadaje informację, jest upewnienie się, że przekazywany tekst słowny jest przez odbiorcę słyszany i rozumiany. Można to osiągnąć tylko wtedy, kiedy sprawnie działa aparat oddechowy, fonacyjny i artykulacyjny, tzn. kiedy świadomie kierujemy naszym oddechem, głosem i wymową każdej głoski, która jest najmniejszym słyszalnym elementem wymawianiowym. Jeśli nie istnieje precyzja detalu, nie można niczego dokonać w mówieniu.

Dlaczego nie zawsze udaje się nam tę precyzję osiągnąć?

W neurofizjologii istnieje pogląd, że człowiek używa niewielkiej części swojego mózgu. Pozostała część jak gdyby czeka. Należy również przyjąć podobny pogląd odnośnie mówienia. W człowieku istnieją wielkie, niezbadane, często nieuświadomione możliwości mówienia. Wszystko, o czym piszemy w naszej pracy, zmierza do pobudzenia sprawności organów mówienia i pokonania trudności w mówieniu. Istnieją czynniki, które mogą pokonywanie tych trudności ułatwić przez oddziaływanie na psychikę i stronę fizyczną człowieka. Należy więc może zastanowić się nad sposobami odblokowania naturalnego oddechu człowieka i odblokowaniem jego napięć fizycznych i psychicznych.. W uruchomieniu tych potencjalnych możliwości tkwiących w naturze ludzkiej niezbędne jest poznanie różnorodnych mechanizmów mających istotne znaczenie dla regulacji czynności poszczególnych narządów i całego organizmu. Również niezwykle ważnym jest zrozumienie znaczenia wykonywania proponowanego przez nas masażu, ćwiczeń relaksacyjnych, czy ćwiczeń usprawniających motorykę ogólną ciała w połączeniu z ćwiczeniami usprawniającymi motorykę narządów mowy. Ponadto pamiętać należy o tym, że ćwiczenia usprawniające powodują uruchomienie mechanizmów i funkcji zastępczych.

Wiemy, że wady budowy języka, warg, zgryzu czy podniebienia miękkiego uniemożliwiają prawidłową wymowę. Istnieją jednak duże możliwości wyrównania nieprawidłowości w budowie aparatu mownego, a uzyskanie prawidłowej artykulacji przy anomaliach anatomicznych uzależnione jest od sprawności warg, języka i dolnej szczęki. Zaproponowane zestawy ćwiczeń pozwolą na uzyskanie wyrównań kompensacyjnych, oczywiście jeśli tym niedomaganiem anatomicznym nie towarzyszą inne defekty, jak obniżenie poziomu umysłowego czy zanik słuchu. Szczególną uwagę należy zwrócić na to, że stan pobudzenia przenosi się z komórki czuciowej na komórkę ruchową, która przesyła bodziec do odpowiedniego mięśnia. Pod wpływem tego bodźca mięsień kurczy się albo rozkurcza, powodując np. cofnięcie języka lub jego rozluźnienie.

Zasygnalizowane tutaj problemy będziemy starali się dokładniej poznać w dalszych naszych rozważaniach na temat wykorzystania „czekających”, „odpoczywających” możliwości mówienia.

Należy ten potencjał tkwiący w człowieku zmusić do działania. Mówienie jest bowiem d z i a ł a n i e m. Ten, kto mówi, oddziałuje na słuchacza, wpływa na świadomość innych ludzi, a równocześnie wyraża własne myśli i uczucia. Mówienie zatem jest nie tylko zamierzonym, świadomym oddziaływaniem na rozmówcę, ale jest jednocześnie narzędziem ekspresji. Skoro mówienie jest narzędziem ekspresji, należy je więc zaliczyć do zespołu ruchów ekspresywnych, do których należy także mimika i gestykulacja. Należałoby więc zastanowić się nad ruchem, nad fizycznością człowieka, nad jego ciałem, mięśniami, napięciem mięśni, nad tym, co otacza człowieka, co jest wokół niego i w nim - nad powietrzem i oddychaniem.

  1. Odprężenie. Masaż. Oddychanie

Problemy życia codziennego konflikty z otaczającym nas środowiskiem wywołują bardzo często stany napięć psychicznych i fizycznych, hamując mechanizm oddychania, paraliżując nasze działania, ograniczając nawet możliwości myślenia.

Musimy poznać w swoim organizmie miejsca, które stają się ośrodkami napięć, ale również rejony ciała, w których kryją się jakby potencjalne ośrodki energetyczne (Jerzy Grotowski mówi, że gest dłoni może poczynać się w stopach). Należy zdobyć umiejętność eliminowania napięć, lecz także umiejętność harmonijnego przywracania zdolności do precyzyjnego i celowego posługiwania się napięciem odpowiednich mięśni.

Zdobycie i wykształcenie tych umiejętności w mówieniu odgrywa bardzo ważną rolę. Doświadczalnie zostało stwierdzone, że rozluźnienie napięcia mięśniowego daje również zmniejszenie napięcia psychicznego. W tym celu medycyna posługuje się niekonwencjonalną techniką r e l a k s a c j i, w której chodzi o osiągnięcie odprężenia psychicznego przez rozluźnienie mięśni. W relaksacji, która powinna m. in. ułatwiać nam pokonywanie napięć w mówieniu, należy dążyć do spowodowania stanu uspokojenia, rozluźnienia i odprężenia. Nie możemy jednak poddawać mięśnie zwiotczeniu, osłabieniu i zupełnemu zwolnieniu. Naszym zadaniem powinno być dążenie do uzyskania stanu gotowości rozluźnionego organizmu, zdolnego do działania, a więc do mówienia. Jednym ze sposobów osiągnięcia tej gotowości organizmu może stać się połączenie techniki relaksacyjnej z masażem. Masaż jest zabiegiem leczniczym. Może być zabiegiem usprawniającym, któremu poddaje się całe ciało lub określone jego części. Możemy ręcznie (całą dłonią, jej kantem, palcami lub opuszkami palców) głaskać, ugniatać, rozcierać, oklepywać i wstrząsać poszczególnymi częściami ciała. Działanie miejscowe masażu polega na wywołaniu przekrwienia, na mechanicznym przesunięciu krwi i limfy (płynu ustrojowego pośredniczącego w wymianie składników między krwią i tkankami) do naczyń położonych głębiej, na pobudzeniu zakończeń nerwowych skóry i leżących głębiej tkanek. Masaż polepsza krążenie obwodowe, rozluźnia mięśnie i tkanki podskórne, wywiera wpływ na przywrócenie sprawności mięśni, m. in. mięśni oddechowych. To pozwoli nam na taki sposób regulowania ruchów mięśni, żeby żadnego z nich szczególnie nie przeciążyć, ale też nie zwalniać od pracy innych mięśni jego kosztem. Ćwiczenia relaksacyjne i działanie masażu powinniśmy świadomie łączyć z czynnością oddychania. Oddychanie to całokształt procesów bezustannie zachodzących w naszym organizmie związanych z pobieraniem tlenu ze środowiska i wydalaniem końcowych produktów utleniania - dwutlenku węgla i wody. O d d y c h a n i e - pobieranie powietrza. Powietrze stanowi ośrodek, w którym przebiegają najważniejsze procesy organizmów żywych. Dla ich przebiegu oprócz składu chemicznego ważne są parametry fizyczne powietrza - temperatura 18-20 stopni i optymalna wilgotność 40-60%, stanowiąca tzw. sferę komfortu.

Wymianę gazów oddechowych między organizmem żywym i otaczającym go środowiskiem umożliwia zespół narządów zwany układem oddechowym. Układ ten u człowieka obejmuje płuca oraz tzw. drogi oddechowe, do których należą: jama nosowa, gardło, krtań, tchawica oraz oskrzela. Aparat oddechowy służy człowiekowi do zaopatrywania organizmu w tlen. Pełni on również inną funkcję. Powietrze wydalane z płuc zostaje przekształcone w krtani i nasadzie na dźwięki mowy. Oddychanie musi być dość głębokie i możliwie jak najrówniejsze. Przede wszystkim nigdy jednak nie należy dopuszczać do całkowitego zużycia powietrza w płucach. Ponowny oddech musi być zaczerpnięty, zanim zacznie brakować mówiącemu tchu. Płuca powinny mieć stale pewien zapas, pewną rezerwę powietrzną. Mechanizm oddychania u człowieka polega na rytmicznych ruchach klatki piersiowej, powodujących zmiany jej objętości: zwiększenie, czyli wdech, i zmniejszenie, czyli wydech.

Wdech odbywa się dzięki pracy mięśni oddechowych, głównie przepony i mięśni międzyżebrowych zewnętrznych. Normalnie wydech zachodzi biernie. Zasadniczą cechą narządów oddechowych jest dążność do uzyskania możliwie dużej powierzchni, przez którą odbywa się wymiana gazów oddechowych. I sprawa może najważniejsza. Energia, która się wyzwala przy oddychaniu, jest użytkowana na funkcje życiowe ustroju. Również na mówienie. Powietrze bowiem, wypływające z płuc, jest niezbędne do wywołania fali głosowej. Wprawia ono w drgania znajdujące się w krtani więzadła głosowe. Wibracje więzadeł głosowych pobudzają do drgań powietrze, które wypełnia jamy leżące ponad krtanią (ustną, nosową, gardłową). Na temat sposobów uzyskania doskonałego typu oddechu i udoskonalenia mechanizmów oddychania wyrażono wiele, często sprzecznych ze sobą poglądów. Zanim omówimy różne rodzaje oddychania, zaufajmy własnej naturze i pozwólmy - jak to określa Jerzy Grotowski - „aby oddech sam się oddychał”. Spróbujmy dążyć do tego, aby nasze ciało podjęło wysiłek zmierzający do o d b l o k o w a n i a o d d e c h u n a t u r a l n e g o. Dopiero wtedy będzie można zastanowić się nad najwłaściwszym jego zużytkowaniem w mówieniu.

1. Napinamy jednocześnie mięśnie poszczególnych części ciała. Podkurczamy palce nóg, napinamy uda, pośladki, mięśnie brzucha, klatki piersiowej, pleców, podnosimy ramiona, powieki zaciskamy, policzki i wargi napinamy. Nie oddychamy. Staramy się odczuć pracę tych mięśni i wyobrazić sobie, jak wygląda nasze ciało.

2. Rozluźniamy się nagle, łącząc to rozluźnienie z oddechem przez usta. Powietrze wchodzi w nas głęboko aż do kości miednicy. Odpoczywamy. Staramy się nie zwracać uwagi na rytm oddechu.

3. Staramy się droga autosugestii rozluźnić wszystkie mięśnie zaczynając od mięśni głowy, poprzez kark, szyję, ramiona, piersi, ręce i nogi. Koncentrując się na poszczególnych częściach ciała rozluźniamy kolejno skórę głowy, miejsca za uszami, czoło, powieki, policzki, szczęki, podniebienie, język, wargi, podbródek, szyję, kark, ramiona, plecy, mięśnie klatki piersiowej, mięśnie brzucha, pośladki, uda, łydki, ręce, stopy, palce rąk i palce nóg.

4. Oddychamy. Powietrze wchodzi w nas, „w całego człowieka”, aż do miednicy, aż do stóp. Nie interesuje nas rytm oddychania.

5. Przeciągamy się. Ciągniemy prawą dłoń w górę, a lewą stopę w dół, potem lewą dłoń w górę, a prawą stopę w dół. Następnie obie ręce ciągniemy w górę, a obie stopy w dół. Przeciągamy się jeszcze raz w sposób, jaki nam jest najbardziej wygodny, już jednak bardziej dynamiczny. Możemy ziewać.

6. Wszystkie te ćwiczenia wykonujemy oczywiście w pozycji leżącej. Przewracamy się wolno, leniwie na brzuch. Powietrze wchodzi w nas, w brzuch, aż do spojenia łonowego. Odpoczywamy. Oddychamy w sposób najbardziej nam wygodny. Nie kontrolujemy procesu oddychania.

Wykonując te ćwiczenia przez odprężenie mięśniowe dążymy do odprężenia psychicznego, do uyskania stanu poczucia sprawności, a więc gotowości do działania. Zmierzamy do odruchowego rozluźnienia również głębiej znajdujących się naczyń i przewodów. Ćwiczenia te nie mogą jednak wywołać stanu senności, bezwładu, nie powinny stwarzać człowieka-galarety. czy istoty przypominającej porcję rozpuszczonych lodów.

Nie można być całkowicie rozluźnionym, ponieważ, jeśli się jest całkiem rozluźnionym, jest się wyżętą szmatką. „Żyć to nie znaczy być napiętym, ani tym bardziej rozluźnionym, to jest proces” (J. Grotowski). Zresztą dążenie do totalnego rozluźnienia jest chyba wbrew naturze. Powinniśmy bowiem pamiętać, że każdy mięsień, nawet w spoczynku, wykazuje nie podlegające naszej woli napięcie - tonus mięśniowy. Musimy uzyskać pewien stopień rozluźnienia, ale i pewien rodzaj mobilizacji mięśniowej, gwarantującej błyskawiczne i skuteczne wykonanie żądanych ruchów poszczególnych części ciała. Pamiętajmy, że nasze kości tworzą układ dźwigni poruszających się w następstwie skurczów mięśni szkieletowych, a osią całego ciała jest kręgosłup. „...Sens i serce sztuki dramatycznej są wnoszone przez ciało ludzkie - zbudowane z kręgosłupa, systemu oddechowego, z mięśni - którego wszystkie gesty są zależne od kręgosłupa, jeśli są zamierzone” - jak mawiał aktor, reżyser i teoretyk teatru Jean Louis Barrault.

Celem ćwiczeń. które teraz poznamy jest usprawnienie i nadanie giętkości oraz elastyczności kręgosłupowi. Ćwiczenia to może niewłaściwe określenie, należy bowiem ostrzec przed dokonywaniem równego rodzaju ćwiczeń i manipulacji z kręgosłupem. Niewłaściwe „ćwiczenie” prowadzi bowiem do zbytniego obciążenia kręgosłupa lub uszkodzenia poszczególnych kręgów, z których jest zbudowany. Zależnie od położenia rozróżniamy 7 kręgów szyjnych, 12 piersiowych, 5 lędźwiowych, 5 kręgów krzyżowych zrastających się w jedną kość krzyżową i 4-5 szczątkowych kręgów ogonowych (guzicznych), tworzących kość ogonową (guziczną). Kręgi szyjne, piersiowe i lędźwiowe są połączone ze sobą stawami oraz krążkami międzykręgowymi, pozwalającymi na dość znaczny zakres ruchów kręgosłupa.

Giętkość kręgosłupa i rozluźnienie mięśni szkieletowych będziemy się starali osiągnąć za pomocą masażu. Tu należy przestrzec przed stosowanym często chodzeniem po plecach i ugniatania kręgosłupa stopami. Tego rodzaju zabiegi wydają się być zupełnie nieprzydatne dla potrzeb oddychania, a stosowane jako sposób uzyskania siły dźwięku, dowodzą nieznajomości zagadnień wiązanych z emisją głosu. Wykorzystując dla naszych potrzeb sposoby wykonywania masażu leczniczego i usprawniającego, któremu poddamy kolejno poszczególne części ciała, będziemy dążyli do usunięcia zmęczenia mięśniowego, usunięcia blokad mięśniowych i rozluźnienia powstającego bardzo często tzw. „mięśniowego gorsetu kręgosłupa”. Niektóre z podanych ćwiczeń rozluźniających można wykonywać samodzielnie. Jednak przy oddziaływaniu na pewne części naszego ciała musimy odwołać się do pomocy masażysty bądź osoby, która umie wykonywać ten rodzaj masażu. Przypomnieć należy, że zasadą techniki masażu jest wykonywanie ruchów od części peryferyjnych ciała ku środkowi (kierunek żylny ku sercu).

1. Zaczynamy od delikatnego głaskania dłonią powierzchni całego ciała (barki, plecy, ręce, część krzyżowa, pośladki, nogi).

2. Opuszkami palców lekko opukujemy wyżej wymienione części ciała.

3. Przystępujemy do masowania miejsc blokad mięśniowych, które pojawiają się w trakcie mówienia lub ich istnienie odczuwamy po zakończeniu tego procesu. Może to być okolica karku i grzbietu, bardzo często część lędźwiowa czy krzyżowa ciała. Staramy się rozmasować tę część ciała przez głaskanie, opukiwanie i ugniatanie mięśni.

4. Lekko opuszkami palców rozluźniamy poszczególne kręgi z części szyjnej, piersiowej, krzyżowej i ogonowej.

5. Całą dłonią, delikatnie, miękko rozluźniamy mięśnie karku.

6. Ugniatamy (dośrodkowo) mięśnie tylnej części ciała, począwszy od barków aż do stóp (stopy będziemy masowali oddzielnie)

7. Jeszcze raz delikatnie gładzimy dłonią całą powierzchnię ciała i opukujemy opuszkami palców.

Wolno, spokojnie, leniwie obracamy się na plecy. Nogi lekko rozsunięte, ręce w pewnej odległości od tułowia, dłonie skierowane ku ziemi.

8. Masujemy staw barkowy, ugniatamy mięśnie klatki piersiowej w całej strefie do mostka.

9. Masujemy stawy rąk )zaczynając jak zawsze od prawej), dłonie, palce rąk, jakby ogrzewamy dłoń naszymi dłońmi. Sprawdzamy, czy rozluźniony jest staw nadgarstkowy, unosząc i biernie opuszczając palce, potem cała dłoń. Następnie naszą ręką unosimy przedramię i biernie opuszczamy kilkakrotnie. Unosimy cała rękę podtrzymując ramię i luźno opuszczamy kilkakrotnie. Podobnie postępujemy z drugą ręką.

10. W podobny sposób sprawdzamy rozluźnienie obu kończyn dolnych, rozpoczynając od stawu skokowego a kończąc na stawie biodrowym.

11. Głaszczemy dłonią mięśnie brzucha i żebrowe części bocznej ciała (zawsze dośrodkowo). Możemy również masować przez ugniatanie mięśnie brzucha ograniczające jamę brzuszną z przodu i z tyłu.

12. Masujemy kości miednicy, stawy biodrowe i kolanowe.

13. Z pozycji leżącej podciągamy nogi do takiej pozycji, aby stopy opierały się o podłogę lub materac. Masujemy mięśnie łydek i podudzia przez wstrząsanie.

14. Wracamy do poprzedniej pozycji ciała. Przystępujemy do masowania stóp. Masujemy staw skokowy, wysklepienie stopy, część podeszwową, wszystkie stawy palców. Staramy się lekko wyciągać palce, potem naszymi dłońmi rozgrzać całą stopę, rozetrzeć ją.

15. Dłonią gładzimy mięśnie przedniej powierzchni ciała, opuszkami palców opukujemy poszczególne grupy mięśniowe.

Przed przystąpieniem do wykonywania następnych ćwiczeń powinniśmy starannie umyć ręce.

16. Rozluźniamy mięśnie szyjne, obejmując dłońmi głowę przesuwamy ja raz na prawo, raz na lewo powoli i rytmicznie. Dłońmi podnosimy głowę, trzymając w dłoniach wolno opuszczamy.

17. Masujemy mięśnie czoła dwoma palcami naszej prawej i lewej dłoni od środka czoła ku skroniom, bardzo delikatnie na nie naciskając. Przypominamy o rozluźnieniu szczęki dolnej.

W tej grupie ćwiczeń odprężających zmierzaliśmy do usunięcia zmęczenia mięśniowego i uzyskania przez organizm stanu gotowości do działania. W dalszych naszych ćwiczeniach będziemy się starali łączyć oddychanie z pracą mięśni żeber i wykorzystaniem elastyczności kręgosłupa. W trakcie dotychczasowych działań naszego ciała staraliśmy się uświadomić sobie, które grupy mięśni rozluźniamy. Teraz będziemy uczyli się świadomego kontrolowania zjawisk toczących się w naszym organizmie. Wykorzystując dotychczasowe doświadczenia musimy uświadomić sobie, że niepotrzebna praca zbędnych w danym ruchu mięśni zwiększa koszt energetyczny każdego wysiłku i przyspiesza oraz nasila stan zmęczenia. Zastanówmy się więc, które z zespołów mięśni poddanych masażowi pełnią najważniejsze funkcje w procesie oddychania. Mięśnie szkieletowe są zbudowane z tkanki mięśniowej poprzecznie prążkowanej, której skurcze są zależne od naszej woli. Cechą tkanki mięśniowej jest kurczliwość, czyli dolność skracania się komórek pod wpływem impulsów przekazywanych przez układ nerwowy. Nieomal każdy ruch jest wynikiem skurczu nie jednego, ale wielu mięśni działających na dany układ stawowy. Jednak każdy mięsień ma pewne właściwe sobie kategorie ruchów, które wykonuje najczęściej. Czynność każdego mięśnia jest ściśle uzależniona od układu nerwowego. Podnieta do skurczu mięśnia dochodzi a pośrednictwem nerwów ruchowych. Należ pamiętać o tym, że wszechstronne przystosowanie do warunków życiowych znalazło u człowieka najwyższy wyraz w rozwoju ośrodkowego układu nerwowego. Wyższość poszczególnych części ciała człowieka nad częściami ciała małpy polega nie tyle na różnicach w budowie kości, stawów, mięśni, ile na tym, że u człowieka liczne elementy ruchowe tych części ciała poddane są kontroli kory mózgowej, podczas gdy u naczelnych podlegają ośrodkom niższego rzędu. Człowiek zdolny jest do pracy ś w i a d o m e j.

Mięśnie całego ustroju dzielą się na mięśnie głowy i szyi, mięśnie tułowia i kończyn. Odkładając poznanie szczególnie interesującego nas funkcjonowania mięśni głowy i szyi na później, zajmijmy się mięśniami tułowia, szczególnie zaś mięśniami biorącymi udział w oddychaniu. W czasie wykonywania masażu zmierzaliśmy do zlikwidowania wzmożonego napięcia tych grup mięśniowych. Nie będziemy zajmowali się szczegółowo układem mięśniowym. Chcemy tylko wykazać, że oddychanie jest procesem, który przebiega m. in. dzięki pracy wielu mięśni, gotowych do wykonywania określonych zadań. Właśnie wykorzystując pewne techniki masażu dążyliśmy do rozluźnienia i przywrócenia sprawności tym właśnie mięśniom.

Do grupy mięśni grzbietowych zaliczamy m. in.:

- mięsień najszerszy grzbietu, który działając pociąga kończynę dolną ku tyłowi i obraca ją do wewnątrz, jest jednocześnie pomocniczym mięśniem oddechowym;

- pod nim leżą mięśnie zębate tylne

* mięsień zębaty grzbietowy doczaszkowy, który przy skurczu pociąga żebra z górę wspomagając tym samym wdech,

* mięsień zębaty doogonowy, przy skurczu ściągający żebra w dół, przez co wspomaga wydech,

* po bokach kręgosłupa w odcinku szyjnym leżą mięśnie pochyłe, zginające kręgosłup i unoszące 1 i 2 żebro przy wdechu,

* mięsień piersiowy większy i mniejszy dźwigają żebra ku górze i działają jako mięśnie pomocnicze wdechowe,

* mięśnie międzyżebrowe zewnętrzne są uważane za pomocnicze mięśnie wdechowe, unoszą bowiem żebra,

* mięsnie międzyżebrowe wewnętrzne są uważane za pomocnicze mięsnie wydechowe,

* mięsień poprzeczny klatki piersiowej jest pomocniczym mięśniem wydechowym.

Musimy pamiętać o tym, że każdy mięsień jest jednostką wieloczynnościową. Np. mięsień czworoboczny lędźwi stanowi tylną ścianę brzuszną wypełniając przestrzeń zawartą między klatką piersiową a miednicą. Jednostronny skurcz przegina tułów ku swojej stronie. Mięsień ten może również wspomagać wydech. Natomiast mięsień poprzeczny brzucha jest głównym składnikiem tłoczni brzusznej, a ponadto jest ważnym mięśniem wydechowym. Wszystkie zresztą mięśnie brzucha tworzą tłocznię brzuszną, która swymi skurczami przyczynia się do przesuwania treści pokarmowej wzdłuż jelit, działa przy wydalaniu moczu i kału, przy wymiotach i kaszlu, a u kobiet przy porodzie. Mięśnie tłoczni brzusznej kurcząc się uciskają na trzewia, które podnosząc najważniejszy z mięśni oddechowych p r z e p o n ę - powodują wydech.

Przepona oddziela jamę piersiową od jamy brzusznej. Jest ona unerwiona przez nerw przepony odchodzący od splotu karkowego. Przepona jest płaskim, błoniastym mięśniem o kształcie kopuły czy dzwonu, tworzącym wysklepienie wciśnięte w obręb klatki piersiowej. W środku przepony jest ośrodek ścięgnisty, a na obwodzie są mięśnie. Dolny brzeg przepony jest przyczepiony do mostka, żeber i kręgosłupa. część mostkowa przepony jest stosunkowo mała. Największa jest część żebrowa, przyczepiona do żeber ograniczających dolny otwór klatki piersiowej. Najsilniejsza jest część lędźwiowa, rozpoczynająca się odnogami, przyczepiającymi się na kręgach lędźwiowych (w czasie masażu zwracaliśmy szczególna uwagę na tę partię kręgów). Część lędźwiowa jest najgrubsza. Może dochodzić do 1 cm. Część mostkowa i części żebrowe są cieńsze (w granicach 2-3 mm). Przez otwory w przeponie przechodzą naczynia krwionośne, nerwy oraz przełyk.

Wśród mięśni oddechowych zwiększających pojemność klatki piersiowej przepona ma największe znaczenie. Przy wdechu klatka piersiowa wydłuża się na skutek obniżenia się przepony oraz rozszerza przez uniesienie się żeber. W czasie wydechu przepona unosi się, a żebra opadają. Zmniejsza się wtedy pojemność klatki piersiowej. Powietrze w niej zawarte zostaje wypchnięte na zewnątrz. Praca przepony jest niezależna od naszej woli i nie jest kierowana naszą świadomością.

Ruchów przepony nie odczuwamy, możemy jednak świadomie wpływać na pogłębienie, zwolnienie lub przyspieszenie oddychania, ponieważ praca przepony uzależniona jest od ruchów żeber i mięsni brzucha. Pamiętajmy jeszcze o tym, że ruchowy mechanizm oddechowy regulowany jest przez nadrzędną czynność ośrodkowego układu nerwowego (W. Stęślicka-Mydlarska, Zarys anatomii funkcjonalnej człowieka. PWN, Warszawa 1978).

Z tego pobieżnego przeglądu mięśni oddechowych wynika, że niemal każdy ruch, a więc np. ruch żeber jest wynikiem jednoczesnego działania wielu mięśni na dany układ stawowy, a każdy mięsień jest jednostka wieloczynnościową. Teraz może wyraźniej rozumiem

y potrzebę ćwiczeń odprężających i celowość masowania różnych, często odległych od siebie grup mięśniowych. „Efekt masażu będzie tym większy, im większy jest obszar drażnienia, a zatem im więcej receptorów zostanie pobudzonych, a stan pobudzenia w ośrodku odbiorczym kory mózgowej dla masowanego obszaru ciała zwiększa stopniowo jej sprawność. Pobudzenie to rozprzestrzenia się powoli na całą korę mózgową, co stwarza warunki dla lepszej sprawności innych tkanek i narządów.

Współczesne poglądy na bardzo złożony mechanizm działania masażu podkreślają, że bodźce lokalne działające poprzez układ nerwowy na drodze odruchów i czynności koordynacyjnej kory mózgowej mogą wpływać na wszystkie narządy i układy naszego organizmu”. (Zygmunt Prochowicz, Podstawy masażu leczniczego. PZWL, Warszawa 1991). Bardziej świadomi pracy mięśni wróćmy do spraw związanych z oddychaniem. Niech to będzie próba poszukiwania najwygodniejszego sposobu oddychania naszego ciała.

Przy wykonywaniu postawionych tu zadań używajmy określeń „wchłaniamy powietrze”, „powietrze wchodzi”, „powietrze jest wchłaniane przez mnie”, a nie słów „wciągamy powietrze”. Tego rodzaju określenie powoduje głośne branie powietrza, niewskazane w mówieniu. Sprawdźmy, czy tak jest naprawdę i zlikwidujmy już na początku naszej pracy ten zbędny efekt akustyczny.

Przy oddychaniu miejmy uczucie lekkości, wygody, pewności siebie, jakbyśmy się znajdowali na łące czy na plaży, po wyjściu z odprężającej kąpieli, pełni chęci wchłaniania orzeźwiającego, czystego powietrza. pełni chęci ż y c i a.

1. Leżymy na plecach, powietrze wchodzi w nas aż do kości miednicy, do spojenia łonowego. Zwijamy się bardzo wolno w „embrion” leżący na boku, jednocześnie równomiernie wydychając powietrze. Zwinięci w „embrion” nie oddychamy. Wracamy do pozycji wyjściowej bardzo szybko nagle, głęboko wchłaniając powietrze. Odpoczywamy swoim własnym rytmem oddechowym. Ten moment zaczerpnięcia powietrza powinien być bardzo organiczny, wynikający z potrzeby oddychania, powinien być radosny i n a s z! To jest bardzo ważny mement w procesie oddychania. Powinniśmy mieć jeszcze tylko świadomość pobrania powietrza ustami jak w uśmiechu i chęć, aby powietrze weszło „w całego człowieka”.

2. Głęboki wdech. Zatrzymujemy powietrze, wolny wydech. Odpoczywamy, oddychamy wolno, swobodnie.

3. Kładziemy się na brzuchu, ręce zgięte, twarz na prawej ręce, nogi rozwarte, oddychamy swobodnie. Powietrze powinno wchodzić w jamę brzuszną powodując jakby lekkie unoszenie się ciała.

4. Leżymy wygodnie na plecach. Powietrze wchodzi w nas, wydychamy je z jednoczesnym przewrotem na brzuch. Teraz wdech w leżeniu na brzuchu, a następnie wydech połączony z przewrotem na z powrotem plecy, do pozycji wyjściowej.

5. Z leżenia na brzuchu, „zbieramy” nasze ciało do pozycji klęku podpartego. Dłonie spoczywają teraz na podłodze. Robimy „koci grzbiet” połączony z wdechem powietrza przy ruchu w górę. Swobodny „koci” opad połączony z wydechem.

6. Leżymy na plecach, powietrze wchodzi głęboko powodując, że brzuch rośnie jak balon. Wydech - brzuch opada.

7. Leżymy na plecach, powietrze wchodzi bardzo wolno, rozsuwając żebra na boki; równie wolny wydech.

8. Powtarzamy to samo ćwiczenie, ale tym razem wdech jest lekki, szybki. Przez chwilę zatrzymujemy powietrze. Wydech jest swobodny i bardzo wolny.

9. Leżąc na plecach oddychamy swobodnie, czując i wyobrażając sobie ruch naszych żeber.

10. Wdech - powietrze wchodzi w brzuch aż do miednicy. Zamykamy usta. Wciągamy brzuch, rozsuwając żebra na boki. W tym układzie przez chwilę zatrzymujemy powietrze. Długi, wolny wydech.

11. Leżymy na plecach, jedną rękę kładziemy na górnej części klatki piersiowej. Oddychamy tak, aby ta część klatki piersiowej i ramiona unosiły się do góry. Możemy spotkać się również z takim sposobem oddychania. jest ono niestety dość ograniczone, gdyż używa się wtedy tylko górnej części płuc, a nie całości, która może pomieścić więcej powietrza. Po wykonanych uprzednio ćwiczeniach ten rodzaj oddychania okazuje się niewygodny. Dążyliśmy przecież do napełnienia organizmu powietrzem. To oddychanie powodujące unoszenie ramion w górę (szczególnie widoczne w pozycji stojącej) nie stwarza możliwości oddechu pogłębionego.

Tylko takie oddychanie, w którym uczestniczą wszystkie części płuc uważane jest za najkorzystniejsze dla organizmu, najbardziej higieniczne i wydajne. Starajmy się więc likwidować ten górny, szczytowy sposób oddychania, zupełnie nieprzydatny dla potrzeb mówienia. Dla zrozumienia różnicy w sposobach oddychania wykonujemy dwa ćwiczenia zmierzające do pogłębienia oddechu.

12. Leżymy na plecach. Jedna dłoń spoczywa na brzuchu w dolnej części klatki piersiowej, druga na górnej jej części. Przepona przesuwając się przy wdechu do dołu wywiera nacisk na brzuch, który się uwypukla (ręka leżąca na brzuchu winna się unosić, a leżąca na piersiach poruszać się w znacznie mniejszym stopniu). Przy wdechu przepona unosi się, a brzuch opada.

13. Powtórzmy to ćwiczenie z jedną ręką na piersi, a drugą obejmującą dolne żebra, które przy wdechu powinny się rozsuwać. Ruchy żeber, tak jak we wszystkich poprzednich ćwiczeniach wykonujemy bardzo delikatnie, swobodnie i bez użycia siły. W czasie wydechu nie należy pozbywać się do końca wszystkiego powietrza. Pewna jego część powinna pozostać w płucach. Szczyty klatki piersiowej nie powinny brać udziału w tym oddychaniu.

Proponowane tu ćwiczenia można wykonywać w różnych pozycjach: leżącej, siedzącej i stojącej, ponieważ w rozmaitych położeniach ciała i jego działaniach oddech jest różny. Pamiętajmy, że pociągle jeszcze powinna być próba poszukiwania najwygodniejszego dla nas sposobu oddychania. Później, kiedy zaczniemy mówić, działać (mówienie jest działaniem), wtedy nasz cały organizm zacznie sam oddychać.

Wykonajmy więc jeszcze kilka ćwiczeń w pozycji siedzącej i stojącej.

14. W pozycji siedzącej wchłaniamy głęboko powietrze, wydychamy je równocześnie z pochyleniem głowy do klatki piersiowej i wtuleniem jej w ramiona. Przez chwilę nie oddychamy. Jakby pociągani gumką przyczepioną do pierwszego kręgu szyjnego, prostując kręgosłup, równocześnie z wdechem wracamy do pozycji wyjściowej.

15. Siadamy z lekko rozchylonymi nogami. Oddychamy możliwie głęboko z równoczesnym ruchem żeber. Pochylamy głowę i tułów równomiernie, wolno wydychając powietrze. Przez chwilę nie oddychamy. Czujemy potrzebę zaczerpnięcia powietrza, wchłaniamy je wraz z prostowaniem kręgosłupa jak poprzednio.

16. Stoimy. Pochylamy tułów do przodu, ręce swobodnie zwisają, oddychamy równym rytmem, następnie przy prostowaniu kręgosłupa wdychamy powietrze, a potem powoli, powtarzając skłon, wydychamy powietrze. Wszystko to dzieje się w bardzo wolnym tempie, w poczuciu uspokojenia naszego organizmu.

17.Stoimy. Oddech, skłon do ziemi, ręce i głowa swobodnie opadają ku podłodze. Jednocześnie z tym ruchem „wyparskujemy” powietrze. Powrót do pozycji pionowej ze swobodnym wdechem powietrza.

18. Powietrze wchodzi ustami i ustami je wydychamy (ciągle pamiętamy o równoczesnej pracy żeber).

19. Powietrze wchodzi przez nos, wydychamy je ustami.

20.Wchłaniamy powietrze ustami, wydychamy je nosem.

21. Powietrze wchodzi przez prawą dziurkę nosa, zatykamy wtedy lewą palcem. Wypuszczamy powietrze lewą, zatykając prawą. To samo ćwiczenie w pozycji leżącej (na plecach).

22. Nadal stoimy. Opieramy dłonie na żebrach, kciuki z tyły na plecach, jakby stamtąd właśnie rozpoczynał się oddech. Przy wdechu dolne żebra rozchodzą się od tyłu na boki. Wolny, głęboki wydech.

23. To samo ćwiczenie, ale wdech krótki i szybki, natomiast wydech długi i wolny.

24. Oddychamy. Wydychamy powietrze między dolną wargą a górnymi zębami, robiąc pauzy co trzy sekundy. W czasie pauzy nie wdychamy nowego powietrza.

25. Wchodzi w nas powietrze lekko, głęboko. Wydychamy je na dłoń ciepłe, ogrzewając przy tym podniebienie.

26. Powtórzymy to działanie, ale tym razem przy wydechu rozgrzewamy ciepłym powietrzem zamarzniętą szybę. Wchłaniamy powietrze i rozgrzewamy coraz większą jej powierzchnię. Zwróćmy uwagę na to, jak wielkie są nasze możliwości oddechu i jego działania.

27. Przy skłonie na ugiętych nogach rozhuśtajmy lekko ręce, poczujmy „wężowatość” kręgosłupa, jego wielką elastyczność. Oddychajmy własnym rytmem, niezależnym od poruszających się rąk. Prostujemy kręgosłup poczynając od kręgów szyjnych.

28. Po zupełnym uspokojeniu stojąc wykonujemy skłon, wciąż oddychając swobodnie. W skłonie, obejmując klatkę piersiową i boki ciała w układzie jedna ręka pod drugą, pozwalamy, aby w nasze ciało weszło powietrze, przez uda, łydki, aż do stóp, do palców nóg. Prostujemy kręgosłup, otwieramy ręce, prostujemy palce. Jednocześnie wypuszczamy powietrze przez szczelinę między górną wargą a dolnymi zębami. Powietrze to wychodzi od naszych stóp, jakby od korzeni drzewa.

Czujemy odprężenie i radość. Szczęki rozluźniają się, powietrze wypływa już teraz nie wąską szczeliną, ale „całym człowiekiem”. Powinniśmy odczuwać chęć powtórzenia tego działania. Możliwości wydłużenia fazy wydechowej są coraz większe, a przecież nie zmuszamy się do żadnej kontroli naszego oddechu w tym działaniu. Oddech wydłużył się, bo jest sterowany impulsami. Oddycha sam nasz organizm.

Oddech nie jest czynnością mechaniczną. W powietrzu zawarta jest moc niezbędna do życia, do aktywnego działania. Oddychać znaczy odczuwać. Nie oddychając głęboko tłumimy niektóre nasze uczucia. Gdy jesteśmy odprężeni i swobodni nasz oddech jest spokojny. W stanie silnej emocji oddech staje się szybki i gwałtowny. W stanach lekowych często wstrzymujemy oddech. Stan napięcia powoduje, że oddech staje się płytki. Głębokie oddychanie angażuje całe ciało. Nie wszystkie jego części zaangażowane są równie aktywnie, ale na każdą wpływają fale oddechowe przechodzące przez ciało. Głębokie oddychanie angażuje dolną część jamy brzusznej. Obszar ten ożywia się. Powietrze wprawdzie nigdy nie dostaje się do jamy brzusznej, niemniej podczas głębokiego oddychania rozszerzenie dolnej części jamy brzusznej pozwala płucom łatwiej i pełniej rozszerzać się ku dołowi.

Bardzo często ćwiczenia oddechowe łączy się z ćwiczeniami gimnastycznymi, z nakazem wykonywania ruchów rąk i tułowia. Prowadzący tego rodzaju zajęcia uważają, że w ten właśnie sposób oddychanie pogłębia się, zwiększa się pojemność płuc i różne ich partie biorą udział w czynności oddychania. To dobrze, że jednocześnie pracują różne części ciała, ale takie próby, właśnie w ćwiczeniach oddechowych, należy podejmować bardzo ostrożnie, bowiem prowadzone nieumiejętnie mogą tylko wzmagać napięcia i wywoływać skutek niepożądany.

Poznamy jeszcze łączenie różnego rodzaju zadań. Uzasadnimy wtedy konieczność podjęcia tego rodzaju ćwiczeń. Może na tym etapie poznawania tajników funkcjonowania naszego ciała podjęcie pewnych działań w ruchu, działań powodowanych określonymi impulsami, będzie bardziej wskazane. Łączenie ćwiczeń oddechowych z gimnastyką dla procesu oddychania ma znaczenie m i n i m a l n e albo ż a d n e.

W ćwiczeniach naszych staraliśmy się poznać różne sposoby oddychania, różne jego rodzaje, każdy z przewagą innego toru przepływu powietrza. Spróbujmy teraz wyraźniej określić, jakie to były typy oddychania. Chcieliśmy, żeby powietrze wchodziło, rozsuwając klatkę piersiową, czasem, żeby dotarło do najniższej części brzucha. Pokazaliśmy sposób oddychania szczytowego z unoszącymi się ramionami, proponowaliśmy też sposób oddychania z wchodzeniem powietrza jakby „w całego człowieka”.

W literaturze poświęconej tym zagadnieniom najczęściej spotykamy się z opisami następujących rodzajów oddychania:

a) oddychanie górne, czyli górno-żebrowe, obojczykowe, szczytowe; oddychanie to, jak również oddychanie z wysuwaniem klatki piersiowej do przodu, uważa się za niekorzystne dla emisji głosu,

b) oddychanie środkowe, czyli środkowo-żebrowe, piersiowo-plecowe, boczne,

c) dolne, czyli dolno-żebrowe, brzuszno-przeponowe, które uważa się za najgłębsze i najsilniejsze; ten typ oddychania polega na udziale przede wszystkim dolnych żeber, które rozszerzają klatkę piersiową na boki i przyczyniają się do wydatnego obniżenia przepony podczas głębokiego wdechu. W czasie wdechu przepona przesuwa się więc ku dołowi i spłaszcza, obniżając się do szóstego lub siódmego żebra. Po wdechu następuje wydech, mięśnie wydechowe się napinają, mięśnie wdechowe natomiast rozkurczają, klatka piersiowa zmniejsza swoją objętość, żebra wracają do swojego pierwotnego położenia i dzięki temu działaniu oraz elastyczności płuc, powietrze jest wydychane.

Wszyscy autorzy podręczników dotyczących usprawniania narządów mówienia zgodni są co do jednego, że w procesie oddychania zachodzą mieszane jego formy. W czasie spoczynku wdech jest prawie równy wydechowi. Tak wdech jak i wydech odbywają się przez nos. W czasie mówienia lub śpiewania wdech jest szybki i głęboki, dokonywany zawsze przez usta (krótsza droga), wydech długi, równomierny, przez usta, czasem zależnie od potrzeb, przez usta i nos. Właśnie w mówieniu i śpiewie oddech statyczny zmieni się w oddech dynamiczny, zmieni się jego rytm i głębokość, ważny stanie się jak najszybszy oddech i jak najpowolniejszy wydech. Poznamy sposób oddychania określany p o d p a r c i e m o d d e c h o w y m (appoggio), spełniający ważną rolę w śpiewie i mówieniu scenicznym. Będziemy także poszukiwali miejsc, źródeł dźwięku w naszym ciele, zastanowimy się nad najkorzystniejszym sposobem jego emitowania, ale w dużej mierze zależeć będzie to od sprawności ruchowej narządów mowy: szczęki dolnej, warg, języka i podniebienia miękkiego. Poznamy nowe ćwiczenia usprawniające. Właśnie, dlaczego my te ćwiczenia wykonujemy?

„...wielu aktorom ciało nie daje poczucia bezpieczeństwa” (Jerzy Grotowski). Poznanie możliwości działania poszczególnych części naszego ciała ma to bezpieczeństwo zapewnić. Do tego zmierzamy w układzie ćwiczeń. W proponowanej kolejności i sposobie ich wykonania wyraża się dążenie poznania naszych umiejętności, zdobycie świadomości bezpieczeństwa. Zanim więc świadomie powiążemy ze sobą sprawy oddechu, emitowania dźwięku i artykulacji, poznajmy opis budowy i działanie narządów mowy.

  1. Ćwiczenia usprawniające motorykę narządów mowy

IIa. Ćwiczenia szczęki dolnej, warg, języka i podniebienia miękkiego

M o t o r y k a - ruchy ciała (jako całości) i poszczególnych jego części, układów i narządów (np. narządów artykulacyjnych).

Szczęki

Szczęki są to kości czaszki, które obudowują w znacznej części jamę ustną. Szczęka górna jest nieruchoma, natomiast szczęka dolna, ż u c h w a, jest jedyną ruchomą kością czaszki. W żuchwie rozróżnia się trzon (odcinek, na którym osadzone są zęby) przechodzący w gałęzie. Gałęzie kończą się wyrostkami. Jeden z nich, wyrostek stawowy, tworzy staw żuchwowy z kością skroniową. Gałęzie stanowią miejsce przyczepu mięśni unoszących żuchwę m. in. żwacza i mięśnia skroniowego. Stawy skroniowo-żuchwowe umożliwiają ruchy obniżania i unoszenia, wysuwania i cofania żuchwy oraz ruchy żucia. Wzajemny stosunek żuchwy do szczęki górnej (w stanie biernym) nazywamy z g r y z e m. W prawidłowym ustawieniu przednie górne zęby pokrywają zęby dolne na przestrzeni jednej trzeciej części wysokości koron, natomiast pierwsze zęby trzonowe dolne stykają się z pierwszymi zębami trzonowymi górnymi w ten sposób, że dolny ząb trzonowy jest nieznacznie przesunięty do przodu w stosunku do zęba trzonowego górnego.

Przy przesunięciu dolnego łuku zębowego ku tyłowi powstaje tyłozgryz, przy przesunięciu go do przodu - przodozgryz, a przy bocznym nieco ustawieniu żuchwy - zgryz krzyżowy i wreszcie przy niedomykaniu łuków zębowych - zgryz otwarty.

Leczeniem tych nieprawidłowości zgryzu zajmuje się ortodoncja.

Nieprawidłowe kształtowanie się kośćca pociąga za sobą zniekształcenia narządów żucia. Dotyczy to głównie zniekształceń odcinka piersiowego kręgosłupa. . Skrzywienie kręgosłupa w odcinku piersiowym powoduje nieprawidłową czynność mięśni grzbietu, szyi oraz twarzy. Może to prowadzić do przodozgryzu, tyłozgryzu lub przemieszczeń bocznych żuchwy. Powody zniekształceń narządów żucia mogą być różne. Np. przy grze na skrzypcach zbyt silny ucisk instrumentu na dolny brzeg żuchwy po stronie lewej może spowodować przemieszczenie oraz zgryz krzyżowy boczny.

Należy jeszcze zwrócić uwagę na nieprawidłową funkcję połykania. Możemy rozróżnić dwa sposoby: niemowlęcy i poniemowlęcy. Niemowlęcy polega na przełykaniu przy rozwartych szczękach, z językiem wsuniętym między wałki dziąsłowe. Ten sposób połykania powinien zniknąć w miarę rozwoju dziecka. Przetrwałe, czyli przedłużane poza właściwy okres niemowlęce połykanie powoduje nieprawidłowości zgryzowe. Przyczyną tego może być m. in. zbyt długie karmienie pożywieniem papkowatym, jedzenie z pełnymi ustami, picie dużymi łykami płynów. Ta zaburzona funkcja połykania może wywołać zgryz otwarty w odcinku przednim i powodować zaburzenie równowagi i siły mięśni zewnątrz- i wewnątrzustnych.

Napięcie i siła mięśni otaczających szczęki, sposób połykania i wymowa są ze sobą powiązane. Często przetrwałemu niemowlęcemu sposobowi połykania towarzysz zmiana miejsc artykulacji.

Ćwiczenia usprawniające pracę żuchwy zacznijmy od próby zlikwidowania zaburzonego sposobu połykania.

1. Szklankę napoju, który nam smakuje (sok owocowy, lekko osłodzona herbata), wypijamy dwa, trzy razy dziennie. Opieramy język na twardej części podniebienia i małymi łykami pijemy napój nie odrywając języka od podniebienia. Pijąc, sprawdzamy w lusterku, czy połykanie odbywa się bez napinania mięśni warg, szyi i mięśni mimicznych twarzy.

2. Opuszkami palców masujemy dokładnie, wolno, długo staw skroniowo-żuchwowy. Wykonywanie tego ćwiczenia wymaga idealnych warunków higienicznych. Twarz musi być umyta, ręce idealnie czyste. Jeśli warunki te nie są spełnione, ćwiczenia nie należy wykonywać!!!

Wszystkie proponowane w tej części ćwiczenia należy powtarzać systematycznie, np. trzy razy dziennie. Każde ćwiczenie powinno być wykonywane dokładnie i powtórzone 3 - 5 razy. Należy obserwować narządy mowy w lusterku. Tempo ćwiczeń początkowo wolne, następnie coraz szybsze. Należy wyraźnie zaznaczyć poszczególne fazy wykonywanego ćwiczenia (np. fazy ruchów dolnej szczęki).

3. Wykonywać ruchy żucia z równoczesnymi ruchami warg, policzków i języka.

4. Przy zamkniętych wargach opuścić i unieść do góry dolną szczękę.

5. Dolnymi zębami chwycić górną wargę.

6. Podsuwać dolną wargę pod górne zęby.

7. Wolno opuszczać i unosić do góry dolną szczękę. Język spoczywa na dnie jamy ustnej. Wargi nie wykonują żadnych ruchów.

8. Wykonujemy to samo ćwiczenie, ale żuchwa przy opuszczaniu jakby rozciągała gumę. Przy powrocie żuchwy zwalniamy napięcie rozciąganej gumy.

9. Opuszczamy i unosimy dolną szczękę do góry, ale w trzech fazach: umiarkowane opuszczenie, pogłębienie rozwarcia i powrót do pozycji spoczynkowej.

10. Wykonać to samo ćwiczenie, ale w czterech fazach: umiarkowane opuszczenie żuchwy, silne pogłębienie rozwarcia, powrót do umiarkowanego opuszczenia, a następnie do pozycji spoczynkowej.

11. Przesunąć dolną szczękę w prawo, powrót do pozycji środkowej, przesunąć w lewo, powrót do pozycji środkowej; wargi rozchylone.

12. Wykonać to samo ćwiczenie z zamkniętymi wargami.

13. Przesunąć szczękę dolną w prawo, powrót do pozycji środkowej, ruch szczęki do przodu, powrót do pozycji środkowej, przesunięcie w lewo, powrót do pozycji środkowej; wargi rozchylone.

14. Wykonać to samo ćwiczenie z wargami zamkniętymi.

15. Przesunąć dolną szczękę w prawą stronę, a następnie w lewą bez zaznaczania pozycji środkowej; wargi rozchylone.

16. Wykonać to samo ćwiczenie z zamkniętymi wargami.

17. Przy rozchylonych wargach wykonać ruch dolnej szczęki do przodu. W tej pozycji trzymać szczękę przez 30 sek. spokojnie oddychając; wrócić do pozycji biernej, spoczynkowej.

18. Opuszczamy żuchwę i unosimy do gry jakby przegryzając twarde jabłko. Przegryzamy je trzema ruchami szczęki.

Wargi

Wargi są fałdami stanowiącymi przedłużenie policzków. Ograniczają wejście do jamy ustnej. Mogą zaokrąglać się, wysuwać do przodu i cofać. Kiedy kąciki ust cofają się, wargi spłaszczają się i przywierają do łuków zębowych (układ ten odgrywa ważną rolę w artykulacji niektórych głosek). Dolna warga zależna od ruchów dolnej szczęki może wraz z nią opuszczać się lub unosić do góry. Ta różnorodność ruchów warg, ich sprawność powinny decydować o wyrazistości mówienia. Wargi są przedłużeniem policzków. Usprawniając ich pracę, usprawniamy jednocześnie mięśnie mimiczne twarzy. O ruchach warg decyduje wiele mięśni twarzy.

Najważniejszą rolę spełnia mięsień o k r ę ż n y tzw. zwieracz ust, który pociąga wargi i wysuwa je ku przodowi. Pozostałe mięśnie spełniają różnorodne funkcje, np.:

m i ę ś n i e w a r g i g ó r n e j:

- dwa mięśnie czworokątne położone symetrycznie po obu stronach rowka nad wargą górną - unoszą wargę ku górze,

- dwa dźwigacze kąta ust podnoszą kąty ust ku górze,

- dwa mięśnie jarzmowe pociągają kąty ust ku górze i w bok,

- dwa mięśnie policzkowe leżące pod jarzmowymi pociągają kąty ust ku tyłowi;

m i ę ś n i e w a r g i d o l n e j:

- pojedynczy mięsień wargi dolnej - mentalis - opuszcza dolną wargę,

- dwa mięśnie czworokątne wargi dolnej - również opuszczają wargę dolną,

- dwa mięśnie trójkątne wargi dolnej - opuszczają kąty ust.

Ćwiczenia warg powinny być pomocne nie tylko w usprawnianiu artykulacji, ale również wykonywanie ich może stwarzać możliwość wyrównania pewnych nieprawidłowości anatomicznych (np. asymetria warg).

1. Przy cofniętych kącikach ust otwierać i zamykać usta.

2. Wsysać powietrze przy napiętych i zaciśniętych wargach.

3. Zamknąć usta, przesunąć je w lewą, a potem w prawą stronę.

4. Wykonać to samo ćwiczenie z wargami mocno ściągniętymi do przodu.

5. Ściągniętymi jak przy gwizdaniu wargami wykonywać ruch okrężny.

6. Ściągnąć wargi mocno do przodu, opuścić silnie dolną szczękę; wykonywać to ćwiczenie coraz szybciej.

7. Ściągnąć wargi mocno do przodu, spłaszczyć je cofając kąciki ust. Zęby zbliżone - układ spoczynkowy.

8. Dmuchaż przez złączone, lekko wysunięte do przodu wargi; cmokać; parskać.

9. Szczęki zwarte; rozciągać wargi tak, aby zęby były widoczne.

10. Szczęki zwarte, cofamy na zmianę kąciki ust.

11. Szczęki zwarte, unosimy na zmianę kąciki ust lekko do góry.

12. Opuścić dolną szczękę, wciągnąć wargi do środka jamy ustnej; wrócić do układu spoczynkowego.

13. Ściągnąć wargi jak przy gwizdaniu, następnie spłaszczając wciągnąć je między zęby; wrócić do układu neutralnego.

14. Ssać górą wargę, a potem dolną.

15. Dolną wargę wprowadzić między górne zęby a górną wargę.

16. Górną wargą nakryć dolną wargę, dolną - górną.

17. Nabrać powietrza pod górną wargę, potem przemieścić je pod dolną.

18. Nabrać powietrza pod górną wargę, pulsować nim, rozciągając przestrzeń pod nosem.

19. Nagryzać górną wargę, nagryzać dolną wargę.

20. Nagryzać górną wargę raz z lewej, raz z prawej strony.

21. Językiem wypychać mocno miejsce pod prawą dziurką nosa, a następnie pod lewą.

22. Ściągnąć wargi mocno do przodu, w tym układzie lekko je rozchylać i zamykać (tzw. karp).

23. Ściągnąć wargi mocno do przodu, w tym układzie lekko je rozchylić, zamknąć, wrócić do neutralnego układu warg, cofnąć kąciki ust, pokazując górne i dolne zęby.

24. Wysunąć wargi do przodu, „pokazać zęby. Wrócić do układu neutralnego.

25. Nadąć policzki, zwolnić napięcie.

26. Nadąć policzki, wciągnąć je między zęby, wrócić do układu neutralnego.

27. Przez wyciągnięte do przodu wargi wypuszczamy powietrze, silnie dmuchając na miejsce leżące wprost, ale bardzo odległe.

28. Wyciągniętymi do przodu wargami pijemy jakby spływającą z góry po skale wodę. Ruchy warg bardzo szybkie.

Język

Język jest narzędziem smaku umieszczonym na dnie jamy ustnej. Spełnia również inne zadania. Jest narządem czucia temperatury, bólu, dotyku, pomocniczym narządem żucia, połykania, ssania, a także narządem mowy. Może zmieniać swój kształt, posiada dużą elastyczność i sprężystość, zbudowany jest z mięśni poprzecznie prążkowanych, których skurcze w pełni zależne są od naszej woli.

Środkiem języka biegnie rowek językowy widoczny na całej długości języka. Pod spodem języka znajduje się wędzidełko. Łączy ono ruchomą część języka z okolicą podjęzykową. W masie języka wyróżniamy nasadę, trzon oraz koniuszek. Górna powierzchnia języka nazywana jest grzbietem. Język zbudowany jest z ośmiu par mięśni ułożonych symetrycznie po obu stronach przegrody językowej (jest to tkanka łączna biegnąca przez środek języka). Cztery pary mają po jednym przyczepie poza językiem. Noszą one nazwę mięśni zewnętrznych. Cztery pary mięśni zaczynających się i kończących w samym języku noszą nazwę mięśni wewnętrznych. Mięśnie zewnętrzne mają przyczepy na żuchwie, kości gnykowej i u podstawy czaszki. Spełniają one różne funkcje. Skurcze jednych z nich obniżają grzbiet języka i przesuwają masę języka do przodu, inne przesuwają język ku tyłowi, uwypuklają tylną część jego grzbietu, jeszcze inne łączą język z podniebieniem. Mięśnie wewnętrzne leżące w samej masie języka przeplatają się z mięśniami zewnętrznymi w płaszczyźnie podłużnej, poprzecznej i pionowej, co pozwala na dowolną zmianę kształtu i wykonywanie wielu różnorodnych ruchów. Nasada języka połączona jest z nagłośnią. Nagłośnia jest chrząstką o kształcie zbliżonym do liścia i w chwili połykania zakrywa wejście do krtani. Jej położenie zależne jest od ruchów języka. Ruchy wszystkich mięśni języka decydują o precyzji układów języka przy artykulacji poszczególnych głosek. W późniejszym okresie wykonywania ćwiczeń należy zwrócić uwagę na szybkość ruchów języka.

1. Otworzyć szeroko usta, wysunąć wąski język mocno do przodu, cofnąć w głąb jamy ustnej, zamknąć usta. Język wraca do pozycji spoczynkowej.

2. Otworzyć szeroko usta, wysunąć mocno język wąski do przodu, zawinąć w głąb jamy ustnej, zamknąć usta. Język wraca do pozycji spoczynkowej.

3. Nagryzać czubek języka.

4. Wysuwać i cofać język przez zwarte żeby. Przeciskając język między zębami, masujemy jego mięśnie.

5. Przy szeroko otwartych ustach szybko ruszać czubkiem języka za dolnymi zębami, za górnymi, na wałku dziąsłowym dolnym i górnym (w przestrzeni między kłami).

6. Otworzyć szeroko usta, unieść język za górne zęby i cofać w głąb ciągle masując podniebienie.

7. Opuścić dolną szczękę (maksymalnie jak można), dotykać kolejno do górnej wargi i dolnej, schować język, zamknąć usta.

8. Wykonać to samo ćwiczenie dotykając czubkiem języka miejsc za dolnymi i górnymi zębami.

9. To samo ćwiczenie - dotykając czubkiem języka miejsc za dolnymi zębami a następnie wałka dziąsłowego za górnymi zębami.

10. Opuścić swobodnie szczękę, dotykać czubkiem języka miejsc za dolnymi zębami, a następnie miejsca, w którym kończy się podniebienie twarde, a zaczyna miękkie.

11. Opuścić dolną szczękę, dotykać kolejno czubkiem języka: za dolnymi zębami, za górnymi, za dolnymi i do wałka dziąsłowego.

12. Otworzyć lekko usta, unieść język do wałka dziąsłowego. Docisnąć. To samo ćwiczenie przy zamkniętych ustach.

13. Przesuwać język wokół szeroko otwartych ust, tzn. oblizywać dolną i górną wargę.

14. Czubkiem języka oblizywać wargi podczas coraz szerszego ich otwierania.

15. Przy zamkniętych ustach czubkiem języka wykonywać po wewnętrznej stronie warg ruchy okrężne.

16. Przy zamkniętych ustach czubkiem języka wykonywać po zewnętrznej stronie zębów (w odcinku między siekaczami) ruchy okrężne w prawo i w lewo; to samo po wewnętrznej stronie zębów.

17. Ułożyć język rozluźniony za dolnymi zębami, a następnie cofnąć w głąb jamy ustnej.

18. Ułożyć rozluźniony język za dolnymi zębami i podwinąć go w dół, w głąb.

19. Otworzyć usta, dotknąć czubkiem języka do górnej wargi, cofnąć język do pozycji spoczynkowej. Następnie szeroki język zbliżyć do górnej wargi, cofnąć język, zamknąć usta.

20. Otworzyć usta, wysunąć szeroki język w kierunku brody i unosić zwężony w kierunku nosa.

21. Język wysunąć do przodu, zwinąć w „rulonik”, i dmuchać.

22. Próbować przekręcić język o 180 stopni; zębami nagryzać boki języka.

23. Przy otwartych ustach czubkiem języka dotykać raz prawego, raz lewego kącika ust.

24. Opuścić dolną szczękę, wysunięty język przesuwać w płaszczyźnie poziomej od jednego kącika ust do drugiego.

25. Otworzyć usta, czubkiem języka przesuwać po brzegu górnych zębów.

26. Czubkiem języka wolno przesuwać po granicy górnych zębów i dziąseł.

27. Opuścić dolną szczękę i położyć swobodnie język na dolnej wardze spłaszczony i rozszerzony tak, aby jego boki dotykały kącików warg. Z tego układu, nie odrywając czubka języka od wargi, przejść do zwężenia języka („grot”).

28. Otworzyć usta, unieść czubek języka do wałka dziąsłowego za górnymi zębami (boki języka znajdują się na granicy górnych zębów i dziąseł.

29. Przy zamkniętych ustach położyć brzegi języka na granicy górnych zębów i dziąseł. Utrzymując ten układ opuszczać i podnosić dolną szczękę.

30. Czubek języka oprzeć o wewnętrzną stronę dolnych siekaczy, język wybrzuszyć i wyrzucić na zewnątrz jamy ustnej.

31. Czubek języka oprzeć o wewnętrzną stronę górnych siekaczy. W tym układzie język wyrzucić na zewnątrz jamy ustnej.

32. Czubek języka oprzeć za dolnymi zębami, wyrzucić język na zewnątrz, górnymi zębami nagryzać środek języka.

33. Oprzeć czubek języka za dolnymi zębami, górnym i zębami czesać grzbiet języka, wysuwając go na zewnątrz.

34. Czubkiem języka dotknąć ostatniego zęba trzonowego górnej szczęki po prawej stronie, następnie ostatniego zęba trzonowego dolnej szczęki po lewej stronie (to samo prawa dół - lewa góra).

35. Dotykać czubkiem języka kolejno każdego zęba górnej szczęki od wewnętrznej strony.

36. Mlaskać czubkiem języka o wałek dziąsłowy. Potem o twarde podniebienie.

37. Przesuwać czubek języka od wewnętrznej strony górnych siekaczy po podniebieniu daleko w głąb jamy ustnej aż do wywołania ziewania.

38. Opuścić dolną szczękę, położyć szeroki język za górnymi zębami, przenieść na wałek dziąsłowy. Wykonać to samo czubkiem języka.

39. Szpatułką lub trzonkiem łyżeczki masować wysunięty język „ugniatając” go, głęboko w głąb jamy ustnej.

40. Wysunąć język na zewnątrz jamy ustnej, szpatułką naciskać język do dołu, jednocześnie czubek języka pokonuje opór szpatułki unosząc się do góry.

41. Czubkiem języka niżej kącików ust zlizywać do góry jakby spływające po brodzie krople miodu.

42. Przy zamkniętych ustach wykonywać ruchy żucia, między zębami nagryzać środek języka, policzkami, wargami robić „wszystkie miny świata”.

Podniebienie

Jama gardłowa, ustna, nosowa oraz zespół rezonatorów utworzonych przez zatoki przynosowe, tworzą nasadę. Powietrze wdychane przez nos, poprzez nozdrza tylne przechodzi do jamy gardła. Gardło rozciąga się od podstawy czaszki do wysokości szóstego kręgu karkowego i przechodzi ku dołowi w przełyk. W przedniej ścianie gardła znajdują się trzy otwory, łączące jamę gardłową z jamą nosową, jamą ustną i jamą krtani, której bodowe i funkcjonowanie również poznamy. Jama ustna składa się z przedsionka znajdującego się między fałdami policzków i łukami zębowymi oraz jamy właściwej, ciągnącej się od łuków zębowych do cieśni gardła. Dorosły człowiek ma 32 zęby, po 16 w każdej szczęce. Zbliżenie do siebie zębów dolnych i górnych (dentaliacja) jest niezwykle ważne przy wymawianiu niektórych głosek. Jama gardłowa i ustna tworzą jeden kanał, który może zmieniać swój kształt poszerzając się lub zwężając dzięki opisanym już przez nas ruchom żuchwy, warg, języka oraz podniebienia miękkiego.

Sklepienie jamy ustnej utworzone jest przez p o d n i e b i e n i e t w a r d e przechodzące w ruchome p o d n i e b i e n i e m i ę k k i e zakończone języczkiem. Podniebienie miękkie unoszone jest przez mięsień dźwigacz podniebienia miękkiego i mięsień podniebienno-językowy. Przy oddychaniu podniebienie miękkie jest opuszczone, przy połykaniu i wymawianiu większości głosek napina się i unosi ku górze, zamykając przejście do jamy nosowej. Języczek jest wówczas uniesiony ku górze (szczegółowo o tym przy omówieniu artykulacji poszczególnych głosek). Ruchy podniebienia miękkiego ulegają zmianom w zależności od siły i wysokości głosu, od siły powietrza kierowanego na podniebienie miękkie oraz od stopnia rozwarcia ust.

Podane niżej ćwiczenia mają na celu wyrobienie sprawności podniebienia miękkiego. W razie jego niewydolności powietrze wydychane, które powinno być skierowane np. do jamy ustnej, ucieka do nosa. Brak zaś powietrza w jamie ustnej zniekształca artykulację.

1. Przy zamkniętych ustach powoli wdychać i wydychać powietrze przez nos.

2. Powtórzyć to samo ćwiczenie z jedną dziurką nosa zamkniętą palcem.

3. Głęboki wdech przez nos i wydech przez szeroko otwarte usta. Przy wydechu zaciskać nos.

4. Dmuchać przez usta w określonym kierunku (na płomień świecy lub papierek). Umiejętność regulowania kierunku i siły wydechu ważna jest przy wymowie poszczególnych głosek.

5. Chrząkanie - gwałtownie wyrzucić powietrze przez nos.

6. Wykonać teraz wolny wdech przez usta, wydech przez nos.

7. Ziewanie - wdech i wydech naśladujący ziewanie przy szeroko otwartych ustach.

8. Unosić i opuszczać podniebienie miękkie przy szeroko otwartych ustach obserwując ruchy języczka w lusterku.

9. Nadymać policzki z zatkanym nosem. Puścić nagle nos.

10. Wciągać policzki głęboko do jamy ustnej między zęby trzonowe, następnie rozluźnić je.

11. Masować podniebienie palcem Zaczynać od podniebienia twardego, naciskać lekko na podniebienie miękkie. Powtarzać ten ruch 10-15 razy. Ćwiczyć kilka razy dziennie przed jedzeniem. Kiedy poznamy już prawidłową wymowę głosek, podczas masażu wymawiać samogłoskę a lub e.

12. Chrapanie - wdech i wydech naśladujący chrapanie; wdech i wydech przy szeroko otwartych ustach, potem wdech przez nos, wydech ustami (ciągle naśladując chrapanie).

IIIb. Ćwiczenia usprawniające motorykę ogólną

ciała w połączeniu z ćwiczeniami usprawniającymi motorykę narządów mowy

W pracach poświęconych korekcji wadliwej wymowy możemy spotkać się z poglądem, że występowanie zaburzeń mowy łączy się z zakłóceniami ogólnej koordynacji ruchowej, osłabieniem napięcia mięśniowego czy też zaburzeniami ogólnego napędu ruchowego.

Często popełniamy błędy artykulacyjne, ponieważ nie jesteśmy zdolni do wykonania określonego ruchu artykulacyjnego (nie potrafimy np. zbliżyć w odpowiedni sposób języka do wałka dziąsłowego).

Halina Spionek podkreśla, że osoby o tego typu zaburzeniu artykulacji, które ma charakter motoryczny, polegający na osłabieniu kontroli ruchów mięśni, odznaczają się bardzo często również obniżonym poziomem ogólnej sprawności ruchowej (Halina Spionek, Zaburzenia psychoruchowego rozwoju dziecka. PWN, Warszawa 1985.)

Poszukajmy potwierdzenia tej zależności i wytłumaczenia korelacji między sprawnością poszczególnych narządów ciała ludzkiego. H.J. Jackson (Selected Writings of J.H. Jackson, London 1931) uważa, że np. “pole ręki” nie jest okolicą kory, w której reprezentowane są wyłącznie ruchy ręki, lecz miejscem, z którego ruchy te są “głównie zarządzane”. Tzw. „ośrodek ruchów ręki” nie jest anatomicznym podłożem wyłącznie ruchów ręki, lecz okolicą, w której ruch tej części ciała znajduje swe główne lub zasadnicze przedstawicielstwo, jednak zawsze obok reprezentacji ruchów innych części ciała.

R. Luchsinger stwierdził, że u dzieci z zaburzeniami motoryki wady wymowy występują częściej, niż u dzieci o pełnej sprawności ruchowej. (R. Luchsinger, Uber die Beziehungen der Sprache und der Sprachstorungenzur sogenannten Feinmotorik. Folia Fhoniatrica 1948, nr 3).

Jerzy Choróbski pisze, że “korę ruchową należy ujmować nie jako okolice mózgu zbudowaną z mozaiki ostro od siebie odgraniczonych pól kierujących ruchami tylko jednego odcinka ciała, lecz jako złożone zbiorowisko pól reprezentujących rozmaite ruchy…” i dalej: „pola ruchowe mózgu są polami ruchowymi dla różnych części ciała jednocześnie” (Jerzy Choróbski, Rola kory mózgu w wyrównywaniu ubytków czynności w sferze ruchowej. Warszawa 1955).

Elizabeth Berger Hurlock stwierdza: „udowodniono, że istnieje związek pomiędzy zręcznością rąk i zręcznością nóg, a zręcznością narządów mowy” (Elizabeth Berger Hurlock, Rozwój dziecka. Warszawa 1961).

W. Jakimowicz omawiając układ móżdżkowy zwraca uwagę na to, że zaburzenia wywołane uszkodzeniem półkul móżdżku mogą dotyczyć jednocześnie ruchów kończyn dolnych, górnych, mięśni narządów mowy itd. (A. Dowżenko, W. Jakimowicz, Anatomia i patofizjologia układu nerwowego. PZWL, Warszawa 1952).

Wreszcie na uwagę zasługuje stwierdzenie Haliny Spionek, że „...na przykładzie analizy struktury i funkcji okolicy ruchowej można wykazać ścisłą zależność między pracą mięśni szkieletowych, decydujących o tzw, ruchach dowolnych kończyn i tułowia, a pracą mięśni artykulacyjnych” (H. Spionek, op. cit.).

Również wypowiedzi innych autorów wskazują na korelację między sprawnością psycho-motoryczną poszczególnych części ciała. Biorąc za punkt wyjścia powiązania między pracą różnych grup mięśni ciała a pracą mięśni artykulacyjnych, za celowe uznać należy prowadzenie ćwiczeń usprawniających motorykę ogólną ciała i motorykę narządów mowy jednocześnie.

Podane niżej ćwiczenia zmierzają do tego, aby przy ogólnej aktywności ruchowej pojawiła się prawidłowa ruchowo-czuciowa motywacja mówienia.

1. Usta zamknięte, ręce wzdłuż ciała, palce do wnętrza dłoni. Otworzyć usta, opuścić żuchwę i jednocześnie otworzyć dłoń, lekko rozsunąć palce. Możemy to ćwiczenie połączyć z wejściem powietrza w nasze ciało.

2. Ręce wyciągnięte przed siebie w płaszczyźnie poziomej, dłonie zamknięte. Otwierać i zamykać dłonie jednocześnie otwierając i zamykając usta (oczywiście opuszczając dolną szczękę0. Również wdech i wydech powietrza.

3. Usta zamknięte, ręce wzdłuż ciała, palce do wnętrza dłoni. Otworzyć dłonie, jednocześnie opuścić dolną szczękę. Następnie wysunąć ręce do przodu z jednoczesnym wysunięciem wąskiego języka. Staramy się uzyskać równoległe położenie rąk i języka.

4. Ściągnąć mocno wargi do przodu, jednocześnie wyciągnąć ręce (palce do wnętrza dłoni). Jednoczesne otwieranie warg („karp”) i dłoni. Szczęki zbliżone.

5. Ręce opuszczone wzdłuż ciała, dłonie zamknięte, szczęki zbliżone. Opuścić dolną szczękę, otworzyć dłonie. Równoczesny ruch prawej ręki i wąskiego języka również w prawą stronę. To samo ćwiczenie w lewą stronę.

6. Ręce wykonują ruchy naśladujące nawijanie. Jednocześnie mlaskać językiem o wałek dziąsłowy (koniki). Zakończyć nawijanie wysuwając ręce i wąski język do przodu. Opuścić ręce, cofnąć język, zamknąć usta.

7. Ręce wzdłuż ciała, dłonie zamknięte, szczęki zbliżone. Opuszczamy dolną szczękę i otwieramy dłonie. Czubkiem języka dotykamy ostatniego zęba trzonowego górnej szczęki po prawej stronie. Równoczesne uniesienie prawej ręki w prawo równolegle do podłogi. Przesuwamy język na granicy górnych zębów i dziąseł w lewą stronę. Równoczesny spokojny ruch ręki w płaszczyźnie poziomej (ten sam kierunek ruchu). Wykonujemy to samo ćwiczenie drugą ręką, kierunek w prawo.

8. Początek zadania jak w ćwiczeniu poprzednim. W drugiej fazie czubek języka dotyka kolejno każdego zęba szczęki górnej od wewnętrznej strony. Równoczesne rytmiczne, spokojne przesuwanie ręki z wyciągniętym palcem wskazującym (jakby nim właśnie wskazując każdy kolejny ząb).

9. Ręce wzdłuż ciała, palce skierowane do wnętrza dłoni, szczęki zbliżone. Opuścić dolną szczękę, otworzyć dłonie, następnie szerokim językiem oblepić górną wargę, jednocześnie podnieść w górę dłonie z szeroko rozsuniętymi palcami.

W czasie tej partii ćwiczeń oddychamy swobodnie, własnym rytmem oddechowym, niezależnym od rytmu i tempa wykonywania ćwiczeń.

10. Ręce wyciągnięte do przodu, dłonie zamknięte, szczęki zbliżone. Jednoczesne otwieranie dłoni i mlaskanie językiem o wałek dziąsłowy (koniki).

11. Ręce wzdłuż ciała, dłonie zamknięte, szczęki zbliżone. Otworzyć szeroko usta, rozluźnić dłonie. Czubkiem języka oblizywać ruchem okrężnym wargi zaczynając od lewego kącika ust. Jednocześnie prawą ręką okrężny ruch zgodny z ruchem języka. To samo zaczynać od prawego kącika. Ruchy lewej ręki.

12. W pozycji leżącej poruszać jednocześnie palcami rąk i nóg, szybko otwierać i zamykać usta.

13. W pozycji leżącej ręce wzdłuż ciała, dłonie zamknięte, szczęki zbliżone. Otworzyć usta, rozluźnić dłonie. Oddychać swobodnie. Czubkiem języka dotknąć wewnętrznej strony górnych zębów (albo wałka dziąsłowego), jednocześnie opuszkami palców dotknąć podłogi. Na chwile wstrzymać oddech. Rozluźnić ciało.

14. W pozycji leżącej ręce spoczywają wzdłuż ciała, dłonie zamknięte, szczęki zbliżone. Rozluźnić dłonie, otworzyć usta. Podnieść w górę prawą rękę i prawą nogę, jednocześnie wysunąć do przodu )jakby w kierunku sufitu) język. To samo lewa ręka i lewa noga. To samo obie ręce i obie nogi.

15. W pozycji stojącej ręce wzdłuż ciała, dłonie zamknięte, szczęki zbliżone. Jednocześnie podnieść ręce do góry, otworzyć dłonie, palce szeroko rozsunięte, otworzyć szeroko usta. Powietrze powinno samo wejść „w całego człowieka”. Powrót do pozycji neutralnej; uspokojenie swobodny oddech.

16. Pochylić się do podłogi, ręce opuścić, palce do wnętrza dłoni, szczeki zbliżone, oczy zamknięte. Wyobraźmy sobie, ze otacza nas ciemność. Bardzo wolno wznosić ciało ku grze (oczywiście pięści również idą w górę. Na dany znak otworzyć oczy rozewrzeć palce, szeroko otworzyć usta, jakby wchłonąć otaczające nas powietrze i zobaczyć słońce.

Ćwiczenia te wykonujemy bez żadnych napięć, spokojnie, początkowo nawet w zwolnionym tempie. Każde z ćwiczeń powtarzamy tyle razy, ile razy zechcemy. Po każdym ćwiczeniu odpoczywamy własnym rytmem. Tymi połączonymi ćwiczeniami jakby otwieramy ciało, przygotowujemy je dla tworzenia dźwięku. Powinno nam być wygodnie, dobrze. Możemy wyraźnie wyodrębniać poszczególne fazy ćwiczenia, dążyć do coraz szybszego tempa wykonywania, ale musimy pamiętać o jednym: nigdy kosztem zwiększenia napięcia mięśniowego.

Ćwiczenia narządów mowy wykonywane nawet wtedy, kiedy ich sprawność jest prawidłowa, uświadamiają ćwiczącemu możliwości ruchowe jego narządów mowy i zwiększają panowanie nad ich ruchami.

  1. Aparat oddechowy i fonacyjny. Powstawanie dźwięku. Rezonatory

Ćwiczenia sprawności ruchowej narządów mowy stanowią jedno z ogniw procesu wymowy. Mówienie powstaje przez skoordynowanie czynności toru oddechowego, fonacji i artykulacji. Powietrze wydechowe zmienia się wskutek drgania więzadeł głosowych w falę dźwiękową, która w przestrzeniach rezonacyjnych, leżących ponad krtanią, nabiera barwy i przekształca się w głos artykułowany. Ten złożony proces musimy poznać, nie można bowiem tworzyć pewnych znaczeń dźwiękowych, wokalnych bez opanowania zasad funkcjonowania aparatu oddechowego i fonacyjnego.

Całość narządu, który służy człowiekowi do wytwarzania dźwięków mowy tworzą:

  1. aparat oddechowy wytwarzający prąd powietrza niezbędny do powstania dźwięków mowy,

  2. aparat fonacyjny wytwarzający głos -k r t a ń w której powstaje dźwięk (fonacja jest to wytwarzanie głosu przez człowieka);

  3. aparat artykulacyjny, w skład którego wchodzą znajdujące się ponad krtanią jamy: ustna, nosowa i gardłowa (jako całość zwane nasadą)

Aparat oddechowy składa się z płuc, oskrzeli i tchawicy. Służy człowiekowi do zaopatrywania organizmu w tlen. Aparat ten spełnia również inną funkcję, bowiem powietrze wydalane z płuc zostaje przekształcane w krtani i nasadzie na dźwięki mowy. Powietrze wdechowe wchodzi przez nos, gardło, krtań, tchawicę i oskrzela do pęcherzyków płucnych, a powietrze wydechowe tą samą drogą wydostaje się na zewnątrz. narządem oddechowym człowieka są więc płuca. Tchawica i oskrzela nie biorą udziału w oddychaniu, lecz jedynie przewodzą powietrze. Tchawica w dolnej swej części rozgałęzia się na dwa oskrzela wielkie, od których odchodzą przewody, prowadzące do poszczególnych płatów płucnych.

W górnej swojej części tchawica przechodzi w krtań, należącą wraz z nosem i gardłem do górnych dróg oddechowych.

Krtań pozwala na przepływ powietrza wdechowego i wydechowego. Krtań pełni również czynność fonacyjną. Zbudowana jest z miękkich i elastycznych chrząstek łączących się ze sobą za pomocą mięśni i wiązadeł. U podstaw krtani leży chrząstka pierścieniowa węższą swą częścią zwrócona ku przodowi. Szersza jej część osłania krtań od tyłu, a na niej umieszczone są dwie chrząstki nalewkowe. U podstawy każdej chrząstki nalewkowej znajdują się dwa wyrostki: wyrostek głosowy i wyrostek mięśniowy. Do wyrostków głosowych przymocowane są więzadła głosowe, do wyrostków mięśniowych - mięśnie.

Z przodu i z boków osłania krtań chrząstka tarczowa zbudowana z dwóch płytek zrośniętych z sobą. W przedniej jej części, w środku, znajduje się zgrubienie zwane „jabłkiem Adama”, wyraźnie widoczne u mężczyzn.

Górna część krtani łączy się z jamą gardłową, którą oddziela nagłośnia przymocowana do wewnętrznej powierzchni chrząstki tarczowej. jest to ruchoma chrząstka zabezpieczająca krtań i tchawicę przed wpadaniem do nich cząstek pokarmu. Przy oddychaniu i mówieniu jest ona uniesiona ku górze, przy połykaniu zamyka wejście do krtani. Pokarm ześlizguje się wówczas ponad nagłośnią. Ruchy krtani w grę i w dół oraz przywodzenie i odwodzenie znajdujących się wewnątrz więzadeł głosowych, ich napinanie i drganie odbywają się dzięki czynnościom wewnętrznych i zewnętrznych mięśni krtani.

Wewnątrz krtani znajdują się fałdy głosowe i wyżej położone rzekome (czasem występuje ich zastępcza czynność). Fałdy głosowe są grubsze i większe od rzekomych, a na ich brzegach znajdują się dwa elastyczne pasemka tkanki łącznej zwane w i ę z a d ł a m i albo s t r u n a m i głosowymi. Więzadła biegną poziomo na wysokości „jabłka Adama” od wewnętrznej strony chrząstki tarczowej do wyrostków głosowych chrząstek nalewkowych. Ich ruchy zmieniają kształt i otwarcie zwane g ł o ś n i ą. Otwarcie to jest najszersze przy chuchaniu, węższe przy wdechu. Przy rozluźnionych fałdach głosowych głośnia ma kształt owalny. Wielkość i kształt głośni są różne przy wymawianiu poszczególnych głosek.

Drgania więzadeł głosowych wywołane przepływem powietrza wydechowego przez głośnię są źródłem dźwięku. Oddychanie ma obok fizjologicznego również drugie znaczenie - służy do wydawania głosu, a więc do mówienia, tj. do porozumiewania się człowieka z otoczeniem oraz do wyrażania emocjonalnych i artystycznych przeżyć człowieka. W czasie emisji głosu nie ma przerw w oddychaniu. Po fazie wdechowej następuje faza wydechowa, podobnie jak w stanie spoczynku. Duża pojemność życiowa płuc nie jest równoznaczna z dobrą emisją głosu. Ważny jest sposób użycia powietrza w mówieniu i śpiewie, a nie jego ilość. uważa się, że przy prawidłowym podparciu oddechowym zużywa się w mówieniu mniej powietrza n9ż w emitowaniu głosu bez podparcia.

P o d p a r c i e o d d e c h o w e (appoggio) jest to sposób oddychania warunkujący przedłużenie i regulację fazy wydechowej. Jest to świadome zwolnienie fazy oddechowej za pomocą kontrolowanego napięcia mięśniowego. Oddychamy oczywiście przez usta, ponieważ ustami można nabrać dużą, potrzebną nam ilość powietrza. Wdech jest więc krótki, wydech zaś długi, świadomie sterowany.

Przy tej czynności działają równocześnie mięśnie wdechowe i wydechowe. Pierwsze powiększają pojemność klatki piersiowej podczas wdechu, drugie natomiast zmniejszają jej wymiary i pojemność. Jedynie bardzo umiejętne dozowanie napięcia jednych i drugich mięśni prowadzi do prawidłowego podparcia i dobrej emisji głosu. Przy tej czynności klatka piersiowa pozostaje w pozycji wdechowej, przepona natomiast (która jest także mięśniem wdechowym) traci swoje napięcie i posuwa się wolno ku górze, współdziała więc z mięśniami w momencie podpierania. napięcie mięśni wdechowych przy równoczesnej pracy mięśni wydechowych ma główne znaczenie w początkowej fazie podpierania i trwa ok. 6-8 sekund. Od tej czynności zależy ciśnienie powietrza pod zwartymi więzadłami podczas emisji głosu. jedna z teorii mówienia zakłada, że nagromadzone powietrze pod więzadłami głosowymi drażni zakończenia nerwów czuciowych rozgałęzionych w tej okolicy. Przenoszą one wówczas bodźce czuciowe do kory mózgowej, która wysyła impulsy do mięśni ruchowych narządu głosu (oddechowych, krtaniowych, gardła i jamy ustnej) i reguluje czynność fonacyjną. Badania ostatnich lat zwracają uwagę na to, że drgania więzadeł głosowych nie zależą od oddychania, jak to dotychczas przyjmowano, lecz są następstwem pracy kory mózgowej. Zwrócono również uwagę na fakt, że krtań nie jest specyficznym organem głosu. Mają ją również zwierzęta i to tak samo zbudowaną jak u człowieka, lecz nie mówią i nie śpiewają. Za pomocą krtani człowiek może wydawać dźwięki, lecz mówi i śpiewa m ó z g i e m. Wspólne prace fizjologów, neurologów, foniatrów i pedagogów nauczających mówienia zmierzają w kierunku rozwiązania zagadnienia emisji głosu i podparcia oddechowego jako czynności fizjologicznych, podlegających prawidłom rządzącym czynnościami całego organizmu uzależnionego od nadrzędnej roli kory mózgowej. Dzięki podparciu oddechowemu uzyskujemy przedłużenie fazy wydechowej, co pozwala na pokonanie trudności w operowaniu frazami w mówieniu ( f r a z a - człon wypowiedzi wyodrębniony na zasadzie składniowej lub intonacyjnej pauzą). W śpiewie czy mówieniu scenicznym nie możemy frazy - pewnej myślowo zamkniętej całości - rozrywać branym oddechem w dowolnym miejscu. Uzależnienie frazy muzycznej w śpiewie czy mówieniu scenicznym (zwłaszcza wiersza) od tzw. oddechu organicznego wykonawcy, często bardzo krótkiego, prowadzi do idiotyzmów wokalistycznych i bełkotu interpretacyjnego. Właśnie wydłużenie fazy wydechowej umożliwia śpiewanie lub wypowiadanie dłuższych fraz bez wysiłku, z pełną wyrazistością i głośnością dźwięków końcowych oraz bez przyspieszania tempa mowy czy śpiewu. Dla człowieka, który zawodowo posługuje się mówieniem, podparcie oddechowe powinno stanowić podstawowy sposób oddychania. Może nie jedyny, ale ważny, ułatwiający mu pracę. Podparcie oddechowe sprawia, że ciśnienie powietrza znajdującego się pod więzadłami głosowymi zwiększa się, więzadła stają się bardziej napięte, głos staje się silniejszy, jego emisja wyrównana, a możliwość zmęczenia strun głosowych mniejsza. Jeśli podparcie oddechowe strun głosowych jest przesadne lub niedostateczne, bodźce docierające do kory mózgowej są także nieprawidłowe. Kora mózgowa nie spełnia wtedy roli wiążącej prace poszczególnych narządów mówienia.

Przy tym sposobie oddychania, a również w sposobach omówionych poprzednio, możemy często spotkać się z pozorowanym braniem oddechu. Żebra rozsuwają się, mięśnie imitują ruchowo oddychanie, a powietrze nie jest wchłaniane. Wykonujemy tylko pewne ruchy same dla siebie, często powodując powstawanie napięć i zmuszani jesteśmy przed zaczęciem mówienia do dobierania powietrza przeważnie w szczyty klatki piersiowej. Jeśli mamy korzystać z takiego „niby podparcia oddechowego”, to w ten sposób nie tresujmy naszego ciała: zaufajmy może lepiej naszemu organizmowi, oddychajmy tak, jak jest nam wygodnie i wydłużajmy fazę wydechową tak długo, jak to jest dla nas łatwe.

Omówiliśmy na początku naszych rozważań o oddechu różne sposoby oddychania, poznaliśmy ćwiczenia usprawniające pracę żuchwy, warg, języka, podniebienia miękkiego i dopiero teraz zajmujemy się sposobem oddychania zwanym podparciem oddechowym. Właśnie, dlaczego dopiero teraz?

Podparcie oddechowe jest czynnością niepodobną do żadnej innej z tych, które wykonuje nasz organizm. Nieumiejętne dozowanie napięcia mięśni wdechowych i wydechowych działających równocześnie, zwłaszcza w początkowej fazie podparcia, może stać się niekorzystne przy reedukacji - p r z e u c z e n i u - mówienia. Irena Styczek w „Logopedii (PWN, Warszawa 1979) tak o tym pisze: „Tego rodzaju ćwiczenia mogą wykonywać tylko osoby nie mające wad wymowy. zalecenie powyższych ćwiczeń w reedukacji mowy byłoby nieostrożnością ze względu na obawę zwiększenia napięcia mięsni w wypadkach, gdy chodzi nam o jego zmniejszenia”. To zwiększone napięcie mięśniowe może przenosić się z jednych części ciała do innych różnymi drogami np. między mięśniami szyi leży splot nerwowy szyjny, a jego najdłuższą gałęzią jest nerw przeponowy mogący stać się linią przebiegu napięć przenoszonych z jednych mięśni do drugich. Zebrane przez nas ćwiczenia sprawności ruchowej narządów mowy powinny być pomocne przy usuwaniu wad wymowy, ich systematyczne wykonywanie powinno przynieść pozytywne wyniki w przeuczaniu wadliwego mówienia. Uznaliśmy za właściwe rozpoczęcie nauczania mówienia od usunięcia blokad psycho-fizycznych, usprawnienia pracy szczęki dolnej, warg, języka, podniebienia miękkiego i dopiero potem przeszliśmy do omawiania podparcia oddechowego. Taka właśnie kolejność powinna wyeliminować możliwość przenoszenia się napięć z jednej grupy mięśniowej do innej. Jeśli narządy mowy nie uzyskają wymaganej sprawności na pierwszym etapie nauczania, mogą jej z tych właśnie powodów n i e u z y s k a ć j u ż n i g d y. Stanowisko powyższe powinno być sygnałem do zastanowienia się nad metodami nauczania mówienia, zwłaszcza w czasach, kiedy np. praca z kandydatami do zawodu aktorskiego nie mających wad wymowy, jest już zamierzchłą przeszłością. Emitowanie głosu należy oczywiście możliwie szybko łączyć z wszystkimi uprzednio poznanymi ćwiczeniami, zwłaszcza z ćwiczeniami oddechowymi. Musimy je dokładnie poznać i zrozumieć, ale nie mogą one stanowić czegoś oderwanego od fonacji, czyli wytwarzania głosu przez człowieka.

Reasumując, jeśli pomiędzy aparatem oddechowym i fonacyjnym powstanie dysonans, prawidłowa emisja zamierzonego dźwięku zostanie zaburzona.

Unikając tej nieprawidłowości spróbujmy odwołać się do pamięci ciała, uruchomić wyobraźnię i stwarzając pewne skojarzenia, starajmy się wyzwolić głos kierowany w przestrzeń, zawsze gdzieś docelowo, do konkretnego odbiorcy.

Podejmijmy próbę jakby szukania w sobie dźwięku i niech on wyzwala się sam przez się z całego człowieka, a nie z jego aparatu głosowego. Niech głos niosą impulsy idące gdzieś z głębi ciała. Szukajmy tego źródła w dolnej części kręgosłupa, w lędźwiach, w części krzyżowej, w miednicy - tam niech powstaje. W etiudach, które zaproponujemy, „nie grajmy”, a nade wszystko, nie udawajmy, że jesteśmy inni, niż jesteśmy.

  1. Pomyślmy o potrawie, która nam najbardziej smakuje, którą chcielibyśmy jadać najczęściej, zobaczmy jej kolor, może kształt, przypomnijmy sobie smak. Pod wpływem tych bodźców wzrokowych i węchowych naszej wyobraźni nastąpi rozluźnienie stawu żuchwowo-skroniowego i wydzielanie śliny. jakby smakując potrawę, chciejmy jak najszybciej zacząć ją jeść. Pobudzony zmysł smaku niech wyrazi się w różnych nieartykułowanych formach dźwiękowych. Właśnie dźwiękiem wyrażajmy tę „żądzę jedzenia” i ten nasz zachwyt nad wartościami smakowymi potrawy, będącej celem zmysłowego pożądania naszej wyobraźni. Dzięki tym prostym skojarzeniom cały nasz organizm powinien zacząć mówić, a głos (jak to określa Grotowski) powinien być p r z e d ł u ż e n i e m c i a ł a.

2. Spróbujmy teraz poszukać w sobie źródła dźwięku jakby z pozycji krowy. Dzień jest upalny, krowa na pastwisku w nudzie osamotnienia pragnie zwrócić na siebie uwagę „tęsknym rykiem” wychodzącym raz gdzieś z głębi brzucha, to znowu z grzbietu i żeber. Celem tego ćwiczenia nie jest udawanie czy odgrywanie zwierzęcia. Postawione zadanie każe nam szukać dźwięku wychodzącego z większej masy i szerszych komór powietrznych niż te w ciele człowieka. Ten wyobrażony, rodzący się dźwięk, szukając konkretnego adresata, powinien przedłużać się w przestrzeniach coraz to bardziej odległych.

3. Odwołajmy się jeszcze do pamięci ciała poddanego bólowi. Skarżymy się komuś, kto znajduje się w pewnej odległości od nas, przyzywając go jękiem na wydechu. Niech ten „dźwięk-jęk” ma swoje źródło w coraz to innych miejscach ciała. Zakończymy tę wywołaną siła naszej wyobraźni chorobę dźwiękiem wyrażającym uczucie ulgi na skutek ustąpienia bólu.

W ćwiczeniach tych niech powietrze wydechowe stanowi jedynie ośrodek przewodzenia drgań więzadeł głosowych, a nie siłą wywołującą te drgania. Niech to powietrze wydechowe niesie głos. „...Używajcie powietrza... Nabierajcie powietrza, kiedy to potrzebne, a potem nie oszczędzajcie go. To ono pracuje. Nie aparat głosowy, ale wydech. Jeśli chcecie donieść głos daleko, używajcie powietrza aż do tego wyobrażonego miejsca, może nawet fantastycznego, bo nieprawdopodobnie odległego” (Jerzy Grotowski, Teksty z lat 1965-1969. Uniwersytet Wrocławski, Wrocław 1990).

To „wyrzucanie powietrza głosem” jest piękną przenośnią, ale i jakby zjawiskiem realnym. Docieranie powietrza do miejsca nieprawdopodobnie odległego nie może jednak przerodzić się w krzyk, wrzask, pohukiwanie i konwulsje głosowe. Unikniemy tego szukając sposobów wzmacniania naszego głosu i opierając się na właściwej technice tego emitowania. Odkrywajmy te możliwości tkwiące w ciele człowieka, te impulsy wewnętrzne, ale nie uciekajmy od t e c h n i k i. Greckie t é c h n e oznaczało sztukę, umiejętność, rzemiosło. Technika w znaczeniu potocznym to umiejętność wykonywania różnych czynności. Czasem ta właśnie umiejętność staje się bardzo przydatna. Te możliwości wzbogacania dźwięku są w człowieku jeszcze nie do końca uświadomione. Odkrywanie zaufania do własnych możliwości, wykonanie tego, co wydaje się niewykonalne, jest w kształtowaniu rodzącego się dźwięku niezwykle ważne.

Dźwięk powstaje w krtani wówczas, kiedy głośnia jest zamknięta, a na lekko napięte fałdy głosowe wywiera nacisk strumień wypływającego z płuc powietrza. Zanim ton krtaniowy znajdzie się na drodze do jego odbiorcy, musi przejść przez nasadę. Nasada jest, jak wiemy, układem jam: gardłowej, ustnej i nosowej, w których ton krtaniowy ulega przekształceniu. Jamy te działają jako rezonatory. Rezonatorem nazywamy naczynie wypełnione powietrzem. Jeśli powietrze to zostanie wprawione w drgania, powstaje dźwięk, mający określoną wysokość. Częstość drgań własnych rezonatora zależy od jego objętości oraz od wielkości tego ujścia. Podczas mówienia, na skutek ruchów języka, warg, podniebienia miękkiego zmienia się kształt i objętość poszczególnych części kanału głosowego, powodując zmiany w strukturze akustycznej wytwarzanych dźwięków. Narządy mowy człowieka stanowią rodzaj instrumentu muzycznego, wyposażonego w rezonatory: zatoki szczękowe i czołowe, zatoki oboczne nosa, a także jamy klatki piersiowej i elementy układu kostnego jak np. kości czaszki. . Jeśli rezonator przewodzi jakiś dźwięk, wówczas ulegają wzmocnieniu te składowe dźwięki, które odpowiadają częstotliwości drgań własnych rezonatora.

Więzadła głosowe, jako drgający układ akustyczny, pobudzają do współbrzmienia przede wszystkim te części ciała, które są w bezpośredniej łączności z więzadłami głosowymi, a przy tym są zdolne do drgania. Tymi elementami są: chrząstki krtaniowe, chrząstki tchawicy i oskrzeli, żebra, mostek, łopatki. Wszystkie kości cienkie mogą również ulegać współbrzmieniu. Te części naszego ciała, które posiadają zdolność przyjmowania i przekazywania energii drgań, ulegają współbrzmieniu. Zdolność tę mają nie tylko chrząstki i kości płaskie, lecz także kości długie, np. kości podudzia. Pogląd ten przedstawiła Aleksandra Mitrinowicz-Modrzejewska w swojej pracy „Akustyka psychofizjologiczna w medycynie”. PZWL, Warszawa 1974.

Szczególne znaczenie w mówieniu ma rezonator jamy ustnej, którego kształt ulega zmianom dzięki ruchom dolnej szczęki, języka i warg. Wznoszenie się i opadanie podniebienia miękkiego powoduje, , że do rezonatora tego można przyłączać, jak i odłączać od niego, rezonator dodatkowy - jamę nosową. Ponieważ strumień drgającego powietrza, zanim dotrze do jamy ustnej, musi przepłynąć przez jamę gardłową, obie te jamy stanowią układ rezonatorów połączonych.

Jeśli przyłożymy dłoń czy palce do klatki piersiowej, obojczyka, czoła, szczytu czaszki i nosa, wówczas w czasie emisji głosu odczujemy drgania. Są to właśnie zjawiska zachodzące w czasie współbrzmienia. Każdy układ drgający możemy wprowadzić w drgania za pomocą innego drgania. Jamy rezonacyjne możemy pobudzić do drgania nie tylko za pomocą tonu krtaniowego, ale także w inny sposób, np. opukując z zewnątrz ścianki policzków, opukując klatkę piersiową, obojczyk, łopatki, lędźwiową część pleców czy kości miednicy.

Dźwięk rozchodzący się z krtani we wszystkich kierunkach na swojej drodze napotyka różne powierzchnie, pobudzając je do drgania. Będziemy usiłowali te strefy drgania odnaleźć, wyczuć je dłonią. Wykorzystując pewne sposoby wykonywania masażu leczniczego starajmy się pobudzić do wibracji również miejsca jeszcze nie rezonujące. Oczywiście najlepiej, jeśli w działaniach tych wspomoże nas masażysta lub pedagog, który zna tego rodzaju ćwiczenia. Jeśli nie uda nam się uzyskać pomocy, będziemy się starali sami pobudzić do rezonowania pewne strefy naszego ciała.

Osoba, w ciele której staramy się odnaleźć obszary rezonowania, leży na plecach, na twardej leżance lub na materacu. Układamy dłoń w taki sposób, jakbyśmy chcieli nią czerpać wodę.. Stożek powietrza zawartego w tak ułożonej dłoni wklepujemy w poszczególne strefy ciała, uderzając kilkakrotnie. Ciśnienie tego stożka powietrza oddziałuje na głębiej leżące grupy mięśni, przenika je i pobudza obszary rezonacyjne do drgania.

Ten rodzaj masażu powinien łączyć się z oddychaniem i fonacją. Dźwięk nieartykułowany, ale jakoś zbudowany intencją, staramy się przedłużać w jego brzmieniu, ponieważ już umiemy, potrafimy, możemy go komuś przekazać i ukierunkować w przestrzeni.

1. Wklepywanie słupa powietrza zaczynamy od prawej górnej strony grzbietu, od łopatki, zmierzając w kierunku kręgosłupa. To samo wykonujemy zaczynając od brzegu łopatki lewej.

2. Począwszy od boków staramy się wklepywać powietrze w całą powierzchnię żebrową od miejsca pod łopatką aż do ostatniego żebra. Zawsze zachowujemy kierunek od boków do środka, kolejno pobudzając do drgań coraz niżej położone części pleców (to samo strona lewa).

3. Przenosimy nasze działania na kręgosłup, poczynając od kręgów piersiowych (kręgi szyjne pomijamy) przez lędźwiowe, krzyżowe, przechodzimy aż do kości ogonowej.

4. Staramy się pobudzić do drgań część lędźwiową i całą powierzchnię kości krzyżowej. W okolicach nerek, jak i również później w okolicach serca, wklepywanie powinno być bardzo delikatne.

Po obrocie w leżeniu na plecach zaczynamy wklepywanie jak zawsze od strony prawej klatki piersiowej, zachowując kierunek działania dośrodkowy.

5. Pobudzamy do drgań klatkę piersiową. zaczynamy od dołu części żebrowej ciała, stopniowo przechodząc w górę klatki piersiowej. Kierunek działania od boków mostka do środka, do trzonu mostka.

6. Pobudzamy do drgań lewą i prawą stronę obojczyka. następnie poczynając od rękojeści mostka przechodzimy przez trzon mostka aż do wyrostka mieczykowatego.

7. Wtłaczając powietrze w część żebrowo-boczną, przechodzimy od górnych partii żeber do kości miednicznej, aż do stawu biodrowego.

8. Wracamy jeszcze raz do górnych obszarów klatki piersiowej, szukając teraz drgań w różnych jej częściach.

Wiele osób ma obszary ciała, których nie doświadcza w pełni. osoby te nie wyczuwają tkwiących często w tych obszarach napięć mięśniowych. Napięte mięśnie w jakiejkolwiek części ciała wywierają negatywny wpływ na oddychanie, obniżają poziom energii i zmniejszają ogólną aktywność ciała.

Likwidowanie napięć i blokad mięśniowych czy pobudzanie określonych obszarów do drgań osiągniemy wtedy, kiedy zaufamy doświadczeniu pedagoga, instruktora czy masażysty. Powinniśmy również zrozumieć i zaakceptować celowość prowadzenia tego rodzaju ćwiczeń. Ciało musi całkowicie wyzbyć się oporów. Dzięki temu odkrywali będziemy w organizmie rejony potencjalnych ośrodków energetycznych, stworzone zostaną również możliwości sterowania procesami reakcji emocjonalnych i ruchowych. Doświadczony pedagog, dążący do przekazania całej swojej energii wewnętrznej przez tego typu oddziaływanie, może odsłonić tkwiące w uczniu dynamizmy i tak go uodpornić, żeby określone sytuacje nie budziły niepożądanych emocjonalnych, wegetatywnych i psychicznych reakcji ujemnych.

Amerykańska terapeutka i psychiatra Martha Welch podkreśla jak niezwykłe znaczenie mają dla ludzi kontakty fizyczne. Dla utrzymania i odtwarzania zasobów energetycznych naszego organizmu ważne są wszelkiego rodzaju masaże, dotykanie i nakładanie rąk. Działania te mogą poprawić pracę narządów wewnętrznych powiązanych systemem nerwowym również z poszczególnymi sferami na skórze. Wykonując każde z tych ćwiczeń przetwarzamy napięcia i impulsy mechaniczne w impulsy elektryczne, zasilając organizm w ładunki elektronów, stwarzających energię życia.

Metody terapii posługujące się dotykaniem, nakładaniem rąk, świat naukowy zna od dawna, a medycyna bardzo często odwołuje się do niekonwencjonalnych metod leczenia.

Wykonamy teraz kilka ćwiczeń w pozycji stojącej mając poczucie, że nasze stopy swobodnie przylegają do podłogi, a ciało uwolnione jest od napięć. W różnych częściach naszego ciała będziemy szukali źródeł dźwięku, wibracji, rezonowania. Niech ten powstający, nieartykułowany dźwięk zawsze coś oznacza - aprobatę, chęć przekazania otoczeniu czegoś precyzyjnie określonego. Nie posługujemy się jeszcze słowami, nie budujemy zdań, żeby wyrazić nasze myśli i uczucia. Drganiami, wibracją ciała, mruczeniem wyrażajmy nasze intencje, świadomi tego, c o c h c e m y p r z e k a z a ć, komu i d l a c z e g o. Emitując głos, musimy zawsze, za każdym razem na te pytania znaleźć odpowiedź. Bez tak wyraźnie określonego zadania nie ma i nigdy nie będzie mówienia. Może powstawać tylko sałatka myślowa, mniej lub bardziej zrozumiały bełkot artykulacyjny, jednakże tylko bełkot.

Podejmiemy teraz próbę pobudzenia wibracji, wykonując ćwiczenia we współpracy z partnerem.

9. Połóżmy jedną dłoń na klatce piersiowej partnera(pedagoga, instruktora), drugą na własnej. Takie ułożenie rąk ułatwi nam wyczuwanie drgań podczas emitowania dźwięku przez partnera i jakby „przenoszenia” wibracji na określone obszary naszej klatki piersiowej.

10. Kładziemy jedną dłoń kolejno w różnych obszarach pleców partnera, drugą na naszej klatce piersiowej, sprawdzając pobudzenie i wzmacnianie jej rezonowania.

11. Stojąc przylegamy do siebie plecami i przylegające do siebie części ciała zmuszamy do wibracji. Tworzymy z partnerem jedną bryłę będącą źródłem wytwarzanego, nieartykułowanego dźwięku.

12. Opieramy czoło na plecach partnera i wibracją kości czaszki staramy się jakby rozmawiać z rezonującymi plecami partnera.

W kolejnych ćwiczeniach partnerem naszym stanie się jakaś twarda powierzchnia, drzewo albo ściana.

13. Opieramy czoło o ścianę i staramy się wibracją kości czaszki jakby pobudzić tę powierzchnię do drgania.

14. To samo zadanie wykonujemy przylegając do ściany klatką piersiową, następnie plecami. Siłą naszych wibracji staramy się tę ścianę rozsunąć. Kark i szyja nie mogą być napięte, język miękki, a staw skroniowo-żuchwowy rozluźniony.

15. Po tych kilku ćwiczeniach połóżmy jedną dłoń na klatce piersiowej, drugą na szczycie czaszki i spróbujmy połączyć w drganiach te dwa źródła dźwięku.

16. Kładąc kolejno palce na wargach, na zębach, na szczękach, na kości nosa, traktujemy te części głowy jako miejsca rodzącego się dźwięku. I niech one nieartykułowanym dźwiękiem wyrażają nasze stany emocjonalne.

17. Teraz miejscem rezonowania jest podniebienie twarde i kości policzkowe. Wzmacniamy rezonowanie opuszczając dolną szczękę.

18. Spróbujmy z rezonującej klatki piersiowej przesyłać impulsy w kręgi szyjne pobudzając je do drgań.

19. Kładziemy dłoń na szczycie czaszki. Z tego miejsca, które jest źródłem rozchodzących się w przestrzeni wibracji, całą naszą energią i siłą dźwięku usiłujemy rozsunąć znajdujący się nad nami sufit. Bez żadnego wysiłku emitowane dźwięki, mogą się odbić aż do sklepienia nieba(nie podnosimy głowy do góry, kark i szyja są swobodne).

20. Z części krzyżowej kręgosłupa, będącej źródłem rodzącego się dźwięku, staramy się przekazać drgania ziemi. To bardzo trudne ćwiczenie wymagające skupienia i autentycznego wyczucia drgań bez prób oszukiwania własnego ciała.

21. Spróbujmy jeszcze, leżąc na plecach odnaleźć wibracje naszego brzucha. Niech właśnie brzuch stanie się wielką jamą rezonacyjną.

Pamiętamy oczywiście o tym, że każde z tych ćwiczeń uzależnione jest od wspaniałego, szerokiego, pogłębionego oddechu.

  1. Ćwiczenia artykulacyjne

Głoska

Wytwarzanie dźwięków mowy jest możliwe dzięki funkcjonowaniu aparatu składającego się z narządu oddechowego i fonacyjnego, od sprawności tych narządów, również od ich koordynacji.

Ruchy żeber i prze[pony powodują powiększanie się objętości klatki piersiowej i płuc. Powietrze przez jamę nosową i tchawicę wchodzi do płuc, zaopatrując je w niezbędny do życia tlen. Nacisk żeber i przepony powoduje wypychanie powietrza z płuc przez tchawicę i krtań. Ten strumień powietrza stanowi siłę napędową, służącą wytwarzaniu g ł o s e k. Modyfikacja głosu oraz wytwarzanie wszystkich głosek, odbywa się przez ruchy narządów mowy. Te ruchy nazywamy a r t y k u l a c j ą.

Gdy strumień powietrza przedziera się przez więzadła głosowe, struny drgają, powstaje dźwięk. Strumień powietrza, przenosząc drgania określające wysokość dźwięku, wędruje do jamy ustnej i tu zostaje przetworzony na głoski. W ten sposób powstają samogłoski (np. a, e, i) i spółgłoski dźwięczne (np. b, d, g). Przy wymawianiu spółgłosek bezdźwięcznych (np. p, t, k) więzadła głosowe nie są wprawiane w ruch i strumień powietrza nie niesie za sobą ich drgań. Powstawanie głosek jest wynikiem procesu artykulacyjnego, polegającego na pokonywaniu przez strumień powietrza oporu stawianego co najmniej przez dwa narządy artykulacyjne. Od precyzyjności miejsca zetknięcia lub zbliżenia narządów artykulacyjnych, od szybkości ich działania i odpowiedniej siły artykulacji zależy brzmienie głoski.

Głoska jest więc zespołem ruchów artykulacyjnych i fonacyjnych wykonywanych jednocześnie; są to ruchy warg, języka, podniebienia miękkiego i więzadeł głosowych. W czasie wymawiania głosek w ciągu mownym ruchy artykulacyjne zależą w pewnym stopniu od charakteru głosek sąsiednich. Artykulacja głoski następnej nie rozpoczyna się dopiero po zakończeniu artykulacji głoski poprzedniej, lecz pewne ruchy wykonywane są już wcześniej (antycypacja) lub też trwają dłużej (perseweracja), dzięki czemu wymowa staje się łatwiejsza. Głoski izolowane występują bardzo rzadko. Wszystkie rodzaje głosek wiążą się ze sobą w sylaby, słowa, zdania i dają w efekcie ciągły strumień mowy.

Głoski polskie klasyfikuje się ze względu na stopień zbliżenia narządów artykulacyjnych, pozycję więzadeł głosowych, pozycję podniebienia miękkiego i główne miejsce artykulacji.

Ze względu na stopień zbliżenia narządów mowy głoski dzielimy na spółgłoski, przy wymawianiu których stopień zbliżenia narządów artykulacyjnych jest znaczny, oraz samogłoski, tzn. głoski otwarte, wymawiane przy stosunkowo dużym otwarciu jamy ustnej. Przy ich wymowie, w odróżnieniu od spółgłosek, narządy mowy nigdzie nie tworzą zwarcia lub szczeliny.

Samogłoski są głoskami sylabotwórczymi, natomiast same spółgłoski sylaby wytwarzać nie mogą. Samogłoski dzielimy na ustne (a, o, e, u, i, y) i nosowe (ą, ę). Przy wymawianiu samogłosek ustnych strumień dźwięku wytworzony w krtani przez drgające więzadła głosowe przepływa tylko przez rezonator ustny. Dzieje się tak dlatego, że podniebienie miękkie przylega szczelnie do tylnej ścianki jamy gardłowej i zamyka wlot do rezonatora nosowego. To nadaje im odpowiednie brzmienie, które nazywamy brzmieniem ustnym, a samogłoski te - samogłoskami ustnymi, w odróżnieniu od samogłosek nosowych, przy wymowie których podniebienie miękkie jest opuszczone, a powietrze przechodzi przez jamę nosową.

Nasze ćwiczenia artykulacyjne zbudujemy z samogłosek ustnych i kilku wybranych spółgłosek dźwięcznych i bezdźwięcznych. Będą to spółgłoski najbardziej zróżnicowane pod względem artykulacyjnym, pojawiające się najwcześniej w mowie dziecka. Będziemy budowali sylaby, słowa, proste zdania, poznając i utrwalając prawidłową wymowę samogłosek ustnych i spółgłosek: p, b, t, d, k, g, m, n.

Ćwiczenia te mają na celu osiągnięcie wyrazistości artykulacyjnej poszczególnych głosek i stworzenie podstaw dla wymawiania głosek trudnych pod względem artykulacyjnym. Ułożone zostały w ten sposób, aby zmuszać narządy mowy do intensywnego działania (np. praca warg przy artykulacji głosek p, b, praca szczęki dolnej przez powtarzanie w różnym sąsiedztwie spółgłosek samogłoski a, wreszcie ćwiczenie na przemian przedniej i tylnej części języka przez zestaw spółgłosek t-k, d-g.).

W ćwiczeniach wykorzystano połączenia samogłosek ze spółgłoskami, które zazwyczaj wymawiane są prawidłowo, a wadliwa ich wymowa występuje rzadko. Nie ma więc obawy utrwalenia wadliwej artykulacji.

Zanim przystąpimy do wymawiania tych głosek w ciągu mownym, poznajmy ich właściwości w izolacji i układy narządów mowy przy ich realizowaniu.

Opis artykulacyjny samogłosek ustnych

Wszystkie samogłoski wymawiane są dźwięcznie, tzn. przy zsuniętym położeniu i wibracji więzadeł głosowych. Główne miejsce artykulacji jest trudne do określenia, ponieważ przy ich wymawianiu nie zachodzi silne zbliżenie narządów mowy w żadnym miejscu nasady.

W klasyfikacji samogłosek uwzględnia się:

- układ podniebienia miękkiego,

- pionowe i poziome ruchy masy języka,

- układ warg.

Pozycja podniebienia miękkiego decyduje o ustnym lub nosowym charakterze samogłoski. Ćwiczenia nasze będziemy budowali w oparciu o samogłoski ustne, ponieważ ich wadliwa wymowa spotykana jest bardzo rzadko, pominiemy zaś samogłoski nosowe (ą, ę), które cechuje pewien stopień trudności wymawianiowej.

Ze względu na pionowe ruchy masy języka samogłoski dzieli się na niskie, kiedy język spoczywa na dnie jamy ustnej, jak przy artykulacji samogłoski a; średnie, kiedy masa języka wznosi się ku górę, jak przy o, e; wysokie, wymawiane przy najwyższym położeniu języka, jak przy u, y, i.

W kierunku poziomym język może przesuwać się ku przodowi jamy ustnej. Powstają wówczas samogłoski przednie, jak e, y, i; kiedy masa języka cofa się w głąb jamy ustnej, powstają samogłoski tylne, a, o, u.

Ze względu na układ warg samogłoski dzielimy na trzy rodzaje: spłaszczone e, y, i - kiedy otwór wargowy przybiera kształt mniej lub bardziej płaski; zaokrąglone o, u - kiedy wargi są zaokrąglone; obojętne a - kiedy wargi przybierają obojętny kształt.

Przy wymawianiu samogłosek istnieje zależność ruchów warg i ruchów języka. Czasem silniej pracują wargi a ruchliwość języka jest mniejsza. Kiedy praca języka jest większa, można czasem zaobserwować mniejszą ruchliwość warg. Biorąc pod uwagę stopień sprawności mięśni naszych warg i języka, powinniśmy zwrócić szczególną uwagę na systematyczne wykonywanie ćwiczeń usprawniających motorykę mniej ruchliwego narządu mowy.

W opisie samogłosek zwrócimy szczególną uwagę na te cechy artykulacyjne, które decydują o słyszalności, rozumieniu, a przede wszystkim o wyrazistości wymawianiowej. Przy reedukacji (przeuczeniu) wadliwych artykulacji samogłosek, a zwłaszcza spółgłosek, będziemy dążyli do uzyskania nowego układu artykulacyjnego, jednocześnie uświadamiając sobie wadliwe sposoby realizacji tych głosek. Szczegółowy opis artykulacji głosek można znaleźć w podręcznikach fonetyki polskiej i ogólnej.

O wartości artykulacyjnej samogłosek ustnych decyduje otwieranie ust, opuszczanie dolnej szczęki, układ języka i najbardziej widoczny, zmieniający się przy wymawianiu poszczególnych samogłosek u k ł a d w a r g. Ta zmienność układu warg będzie warunkowała kolejność opisu samogłosek: a, o, e, u, i, y.

Również tę samą kolejność wymawiania zachowamy, wykonując ćwiczenia utrwalające prawidłową wymowę samogłosek ustnych w sylabach. Ten ruch na przemian do przodu (np. przy samogłosce u) oraz do tyłu (przy i) będzie jednocześnie usprawniał pracę mięśnia okrężnego warg, decydującego również o artykulacji innych głosek (np. s, sz).

Samogłoska a - wymawiana jest przy szeroko rozchylonych wargach i swobodnie opuszczonej dolnej szczęce. Język leży na dnie jamy ustnej i jest nieco cofnięty w porównaniu z położeniem obojętnym. Podniebienie miękkie, przylegające do tylnej ściany jamy gardłowej, nie pozwala na przejście powietrza do jamy nosowej i decyduje o ustnym charakterze tej głoski. Szczęka dolna przy artykulacji ten samogłoski jest niżej opuszczona niż przy artykulacji pozostałych samogłosek. To opuszczenie dolnej szczęki decyduje o wyrazistości tej samogłoski.

Samogłoska o - przy jej wymowie wargi są zaokrąglone i nieco wysunięte do przodu. Nazywana jest ona najbardziej tylna samogłoską polską ze względu na bardzo silnie cofnięty język w głąb jamy ustnej.

Samogłoska e - wymawiana jest przy spłaszczonych wargach i cofniętych do tyłu kącikach ust. Spłaszczenie warg w potocznej wymowie prawie nie występuje, ale możemy spotkać się również z nadmiernym spłaszczeniem tej samogłoski, co np. w wymowie dla potrzeb sceny jest mankamentem, z uwagi na dość zasadnicze zmiany w jej brzmieniu.

Samogłoska u - często występująca w sąsiedztwie innych samogłosek, charakteryzuje się układem warg jakby przy gwizdaniu. wargi są więc wysunięte do przodu i bardziej zaokrąglone niż przy wymowie samogłoski o.

Samogłoska i - wymawiana jest przy najwęższej szparze ust, a więc przy najsilniej spłaszczonych wargach. Kąciki ust cofnięte są jakby do uśmiechy, a język najsilniej przesuwa się do przodu jamy ustnej.

Samogłoska y - wymawiana jest przy wargach mniej spłaszczonych niż samogłoska i, oraz zbliżonych do siebie szczękach. ten stopień zbliżenia szczęk bywa niekiedy tak znaczny, że aż zacierający słyszalność tej głoski, zwłaszcza w wygłosie, tzn. na końcu słowa. Niedbała, niewyraźna wymowa często powoduje zacieranie różnic artykulacyjnych samogłoski y oraz i.

Zbyt mało opuszczona dolna szczęka zmniejsza więc wyrazistość artykulacyjną samogłosek. Powinniśmy również pamiętać o tym, że nieprawidłowo funkcjonujące podniebienie miękkie może powodować unosowienie samogłosek ustnych (zwłaszcza i oraz u). Zmiany te zauważalne są szczególnie w barwie tych głosek.

Kryteria podziału spółgłosek polskich. Opis artykulacyjny spółgłosek p, b, t, d, k, g, m, n

Spółgłoski te w połaczeniu z samogłoskami ustnymi będą stanowiły podstawę naszych ćwiczeń artykulacyjnych. Wymowa ich jest zazwyczaj prawidłowa. Realizacja tych głosek nie wymaga pokonywania tego rodzaju trudności, z jakimi możemy się spotkać np. przy artykulacji głosek s, sz, ś, które wymawiane są przy bardziej skomplikowanych układach języka.

Aby osiągnąć świadomość precyzyjnego wymawiania tych głosek, przypomnijmy sobie kryteria podziału spółgłosek polskich.

Ze względu na pozycję więzadeł głosowych rozróżnia się spółgłoski dźwięczne, powstające przy zsuniętych więzadłach głosowych (np. b, d, m) oraz bezdźwięczne, które powstają przy rozsuniętych więzadłach głosowych, bez ich wibracji (np. p, t, k).

Ze względu na pozycję podniebienia miękkiego rozróżniamy spółgłoski ustne (np. p, b, t), przy których jama nosowa jest zamknięta przez podniesione podniebienie miękkie wraz z języczkiem, wskutek czego prąd powietrza wydostaje się na zewnątrz wyłącznie przez jamę ustną oraz spółgłoski nosowe (np. m, n), wymawiane przy opuszczonej pozycji podniebienia miękkiego, co umożliwia przepływ powietrza również przez jamę nosową.

Ze względu na stopień zbliżenia narządów mowy spółgłoski dzielimy na: zwarte, wymawiane przy całkowitym zetknięciu narządów artykulacyjnych np. warg przy b, p, czubka języka i zębów przy t, d; szczelinowe, np. f, s, sz, których artykulacja polega na zbliżeniu narządów artykulacyjnych pozostawiającym szczelinę, przez którą przepływa powietrze; zwartoszczelinowe np. c, dz, których artykulacja polega na stopniowym przechodzeniu początkowego zwarcia w szczelinę; półotwarte, przy których wymawianiu między narządami artykulacyjnymi tworzą się zwarcia i otwarcia np. w różnych miejscach (jak przy n, gdy zwarcie następuje między czubkiem języka a zębami, otwarcie natomiast między jamą ustną a nosową wskutek opuszczenia podniebienia miękkiego).

Ze względu na miejsce artykulacji spółgłoski dzielimy na: dwuwargowe - p, b, m; wargowo-zębowe - f, w; przedniojęzykowo-zębowe - np. t, d; przedniojęzykowo-dziąsłowe - np. sz, r, l; środkowojęzykowe - np. ź, ń; tylnojęzykowe - k, g.

Z klasyfikacją wg miejsca artykulacji związany jest jeszcze podział na spółgłoski twarde i miękkie (uniesienie środkowej części języka ku podniebieniu twardemu). Jeżeli ten ruch jest ruchem zasadniczym dla artykulacji danej głoski, postają tzw. spółgłoski palatalne (np. ś, ź, ń). Jeśli zaś wzniesienie to jest ruchem towarzyszącym podstawowej artykulacji wargowej lub wargowo-zębowej, powstają spółgłoski tzw. spalatalizowane (zmiękczone np. p', b', m').

Po zapoznaniu się z kryteriami podziału głosek polskich omówimy zasady wymawiania interesujących nas spółgłosek.

Spółgłoski p, b

Wymawiając głoski p,b, wykonujemy następujące ruchy artykulacyjne: zaciskamy wargi, sprężamy powietrze w jamie ustnej, następnie zwalniamy napięcie mięśni zaciskających. Sprężone powietrze rozwiera wargi i wybucha przez otwarte usta. Powstający wtedy szmer wybuchowy decyduje o wartości akustycznej głoski p. Dzięki tym samym ruchom artykulacyjnym oraz napięciu i drganiom więzadeł głosowych powstaje głoska b - dźwięczny odpowiednik bezdźwięcznej głoski p. Spółgłoska b artykułowana jest z mniejszą siłą, jak wszystkie głoski dźwięczne, jest artykulacyjnie słabsza. Głoski bezdźwięczne są artykulacyjnie mocne, ponieważ przy ich wymawianiu powietrze przechodzi przez krtań bez przeszkód z większą siłą pokonuje opór narządów w jamie ustnej.

Głoski te są głoskami ustnymi, ponieważ przy ich wymawianiu podniebienie miękkie przywiera do tylnej ściany jamy gardłowej zamykając przejście do jamy nosowej.

Ze względu na miejsce artykulacji są to głoski dwuwargowe, ze względu na stopień zbliżenia narządów mowy - warte, ze względu na siłę, z jaką powietrze gwałtownie zostaje wypchnięte z jamy ustnej - wybuchowe.

Przy wymawianiu tych głosek układ języka nie różni się zbytnio od układu przy swobodnym oddychaniu, a jego środek nie bierze udziału w artykulacji, są to więc głoski twarde.

Zniekształcenia artykulacyjne tych głosek występują rzadko. należy może tylko pamiętać o tym, aby sprężone w jamie ustnej powietrze przy rozwarciu warg nie naciskało na policzki. To nadymanie policzków przy eksplozji wargowej stwarza dodatkową wartość akustyczną i niepożądany zupełnie efekt optyczny, rażący zwłaszcza na ekranie kinowym czy telewizyjnym.

Spółgłoski t, d

Artykulacja tych spółgłosek polega na zwarciu czubka języka z wewnętrzną powierzchnią górnych zębów. Gdy nastąpi gwałtowne oderwanie języka od zębów, strumień powietrza wydostaje się z jamy ustnej dając w efekcie spółgłoskę t lub - jeśli drgają więzadła głosowe - dźwięczną spółgłoskę d. Są to głoski zwarte, wybuchowe, twarde, przedniojęzykowo-zębowe, ustne i podobnie jak p, b - chwilowe (nie możemy przedłużać ich trwania).

Spółgłoski k, g

Przy wymawianiu tych spółgłosek zamykamy wylot z jamy gardłowej, zwierając tył języka z podniebieniem miękkim i tylną ścianką jamy gardłowej. Gdy tył języka odsuniemy od podniebienia, następuje wybuch sprężonego w jamie gardła powietrza. W ten sposób artykułowana jest głoska k, lub przy drganiu więzadeł głosowych dźwięczna głoska g.

Są to głoski zwarte, wybuchowe, twarde, tylnojęzykowe i chwilowe. Mogą być zastępowane przez spółgłoski t, d, lub w ogóle opuszczane w mówieniu. Jeśli objaśnienie układu języka właściwego tej głosce nie przynosi pożądanej wymowy, zaleca się osobę mówiącą ułożyć na wznak z głową odchyloną do tyłu. Język pod wpływem swego ciężaru przesuwa się wówczas ku podniebieniu miękkiemu, powodując zwarcie z eksplozją, właściwe artykulacji tych spółgłosek.

Spółgłoska g, jak inne dźwięczne spółgłoski zwarto-wybuchowe, nie pojawia się w języku polskim w wygłosie absolutnym (przed pauzą) - wymawiamy wówczas bezdźwięczną głoskę k.

W grupie tu omawianych głosek należy jeszcze zwrócić uwagę na dużą częstotliwość zastępowania spółgłosek dźwięcznych ich bezdźwięcznymi odpowiednikami (b-p, d-t, g-k). Wymawiamy wtedy np. papa zamiast baba, tata zamiast data, kuma zamiast guma. Przyczyną tego może być deficyt słuchu fonematycznego (umiejętność rozróżniania najmniejszych elementów składowych wyrazów, czyli fonemów np. a od o, g od k), lub zaburzenia kinestezji artykulacyjnej (czucie ułożenia narządów mowy właściwe poszczególnym głoskom).

Spółgłoski m, n

Te spółgłoski nie mają bezdźwięcznych odpowiedników. Wymawia się je przy obniżonym podniebieniu. Ich wymowie zwarcie warg (przy m) lub zwarcie języka z górnymi zębami (przy n) towarzyszy równoczesne otwarcie wejścia do jamy nosowej i dźwięk przepływa przez nią swobodnie, zabarwiając się charakterystycznym rezonansem nosowym. Na tę cechę głosek n, m należy zwrócić szczególną uwagę, ponieważ możemy słyszeć wymowę tych głosek prawie pozbawioną rezonansu nosowego.

Głoska m jest spółgłoską dwuwargową, twardą i o czym już powiedzieliśmy - zwarto-otwartą. Dzięki otwarciu jamy nosowej efekt akustyczny tej spółgłoski słyszymy przez cały czas jej artykulacji. Drganie to możemy dowolnie przedłużać, stąd nazywana jest trwałą. W wygłosie po spółgłosce bezdźwięcznej wymawiana jest dość często prawie bezdźwięcznie.

Głoska n jest również spółgłoską półotwartą, nosową, dźwięczną, przedniojęzykowo-zębową i twardą. Czasem w wymowie może być zmiękczana, należy wtedy silniej przyciskać czubek języka do zębów w czasie jej artykulacji. W szybkiej wymowie często ginie zupełnie i wtedy słyszymy np. ziarko e garku zamiast ziarnko w garnku.

Głoska ta, w przeciwieństwie do dźwięcznych głosek zwarto-wybuchowych (b, d, g) jest wymawiana w wygłosie absolutnym.

Ćwiczenia wyrabiające umiejętność kierowania głosu na sklepienie podniebienia twardego

Spółgłoski nosowe n, m, w połączeniu z samogłoskami ustnymi będą stanowiły podstawę ćwiczeń wyrabiających umiejętność kierowania głosu na sklepienie podniebienia twardego. Pozwoli to na wydobywanie głosu bez wysiłku i wzmocnienie go przez wywołanie drgań kości czaszki oraz powietrza zawartego w zatokach, znajdujących się powyżej podniebienia twardego.

1. Spróbujmy przedłużyć wymowę spółgłoski m, jakby cicho mruczeć ja przez nos (palcem możemy wyczuwać drgania na skrzydełkach nosa). To ciche mruczenie likwiduje napięcie mięśni gardła i krtani.

2. Przejdźmy teraz do łączenia przedłużonej spółgłoski m z samogłoskami ustnymi. Zbudowane w ten sposób pierwsze w naszych ćwiczeniach s y l a b y starajmy się wymawiać powoli, bez wysiłku:

amm omm emm umm imm ymm

mma mmo mme mmu mmy

mmam mmom mmem mmum mmym

mama momo meme mumu mymy

3. Delikatnie, bez wysiłku starajmy się wymawiać połączenia samogłosek ustnych z przedłużoną spółgłoską n:

ann onn enn unn inn ynn

nna nno nne nnu nny

nnan nnon nnen nnun nnyn

nana nono nene nunu nyny

4. Wymawiajmy terz spółgłoski m, n, w połączeniu z samogłoskami nieco inaczej, bez wysiłku, ale szybciej, z większą dynamiką. Niech to będą jakby „sygnały z Marsa”, takie krótkie zaszyfrowane informacje, zakończone kropką:

ammm ommm emmm ummm immm ymmm

mmmam mmmom mmmem mmmum mmmym

annn onnn ennn unnn innn ynnn

nnnan nnnon nnnen nnnun nnnyn

5. W kolejnym ćwiczeniu wymawiajmy wolno sylaby zawierające spółgłoski m, n, zwracając szczególna uwagę na artykulację samogłosek

am om em um im ym

ma mo me mu my

mam mom mem mum mym

an on en un in yn

na no ne nu ny

nan non nen nun nyn

Świadomie pomijamy sylaby mi, ni, mim, nin (tak jak dalej pi, bi, ti, di, ki, gi), ponieważ w sylabach tych wymawia się trudniejsze artykulacyjnie miękkie spółgłoski m', n', t', d', p', b', k', g'.

W proponowanych ćwiczeniach staramy się zawsze stawiać łatwe zadania, dając w ten sposób większą szansę stworzenia rzetelnych p o d s t a w p r a w i d ł o w e g o w y m a w i a n i a.

Artykulacja samogłosek ustnych i spółgłosek p, b, t, d, k, g, m, n, w sylabach, słowach i zdaniach

Następną grupę ćwiczeń zbudujemy w oparciu o samogłoskę a oraz spółgłoski zwarto-wybuchowe p, b, t, d, k, g, m, n. Tworząc sylaby, słowa, proste zdania, starajmy się osiągnąć wyrazistość artykulacyjną tej samogłoski, pamiętając o dużym rozwarciu szczęk przy jej wymowie. Ciągłe opuszczanie szczęki dolnej będzie jednocześnie ćwiczeniem pomagającym w zlikwidowaniu szczękościsku.

W pierwszym etapie ćwiczeń starajmy się przedłużać moment zwarcia spółgłosek (np. zwarcie wargowe przy artykulacji głoski p). Każdą sylabę wymawiajmy wolno, nadając jej pewne znaczenie i „kropkując”, wypowiadając ją jako zdania twierdzące, np. sylaby pa, ba, niech będą jakby odpowiedzią na pytanie: „Przepraszam, jaka to ulica”? Pa-ba.

1. pa-ba-ta-da-ka-ga

2. pa-ba ba-pa

ta-da da-ta

ka-ga Ga-ka

3. ap-at-ak

apa-aba-ata-ada-aka-aga

4. Przyspieszmy teraz tempo mówienia i bardzo aktywnie będziemy artykułowali kilkakrotnie wypowiadaną spółgłoskę

abbbba appppa adddda atttta agggga akkkka

5. W zwolnionym tempie aktywnie artykułujemy sąsiadujące ze sobą spółgłoski

ap-pa at-ta ak-ka

6. Spróbujmy wymawiać jednosylabowe słowa, w których ośrodkiem sylaby jest samogłoska a

bak, bat, kat, gap, pak

7. Przejdziemy teraz do wolnego wymawiania słów zwracając szczególną uwagę na miejsca artykulacji spółgłosek p, b, t, d, k, g, m, n, i precyzyjną wymowę samogłosek ustnych

Pamiętajmy również o akcencie tych słów, czyli o pewnym sposobie ich wymawiania. A k c e n t w y r a z o w y w języku polskim polega na zwiększeniu energii artykulacyjnej jednej sylaby wyrazu przez wymówienie jej z przyciskiem. Dokonuje się to przez ruch przepony, wypychający z płuc silniejszą falę powietrza. Sylabą tą jest zwykle sylaba przedostatnia. Od tej zasady zdarzają się pewne odstępstwa zarówno wśród wyrazów rodzimych, jak i wyrazów pochodzenia obcego. Akcent na trzeciej sylabie od końca mają wyrazy obcego pochodzenia zakończone na -ik, -yk, -ika, -yka, takie jak: optyka, dydaktyka.

Rażącym zjawiskiem jest akcentowanie pierwszej sylaby tych wyrazów, które mówca chce szczególnie uwydatnić, ponieważ uważa je za bardzo ważne w swojej wypowiedzi, np.: E/dytka, A/gatka, DO/datek, NA/bytek.

abnegat, abonent, abonament, adept, akonto, amen, anatema, atom, anatom, andante, Andy, antenna, anemon, antenat, antypoda, Antygona, Agata, Agatka, antyk, Ateny, Atena, atut, apteka,

baty, but, buty, bagno, Benedykt, boa, bogaty, bomba, bon, bona, bony, buda, budy, bunt, Bogdan, bukat, baton, butan, byt,

dany, dene, debata, dotyk, dekada, datek, deptak, denat, duma, dumka, doba, dba, dno, dna, dodatek, dogmat, dogodny, dokonany, ducat, document, dumny, dykta, dydaktyka, dym, dymny, dynamo, dodatek,

Edyta, ekonom, Eneida, etap, etat, etyka, epoka,

kant, kantata, Kain, katakumby, kto, kot, kotek, knot, knotek, kogo, konto, kontakt, kokon, kometa, komenda, komnata, kompan, kompot, kogut, komuna, kontynent, kopyto, komponent, kubek, kopa, kupon, Kutno, kakadu,

idea, Itaka, indygo, impet, ikona, indyk, inny, intymny, Inka,

gada, gdy, gdyby, gady, gody, guma, goi, gdaka, gatunek, gotyk, gama, godny, ganek, gnat,

mak, medyk, meta, moda, metoda, motopompa, moneta, moment, motyka, mata, mama, matka, metka,

nadobny, na dodatek, nadany, nabytek, nagana, nugat, naga, noga, napotykam, nota, notatka, nuda, nudno,

obok, obyty, obuty, oddany, oddam, odma, odnoga, ogon, ogonek, okap, okup, oko, oman, omen, opona, ogon, ogonek, okuty, oto, optyk, otok,

papuga, pobyt, podany, podobno, podatek, podomka, pogoda, pogodny, pokuta, pomagam, potomek, pomny, ptak, potok, puma, puka, pyta, pyton, pytam, pytamy, pytany, pobyt,

tan, ton, tabaka, tabun, taktyka, tampon, tamten, tandeta, tapeta, temat, teka, tempo, tyka, ton, tona, tom, tuk, tuman, tka, tupet, Tytan, Tybet, typ,

uda, udany, ugoda, utkany, upada, upadek, ugoda, utyka, umyka, ukuty, udo.

Próbujmy teraz wypowiadać na jednym wydechu krótkie, czysto informacyjne zwroty mowne i proste zdania. zaczniemy nasze ćwiczenia od słów, których ośrodek sylaby stanowi głoska a. Dalsze wypowiedzi będziemy budowali ze wszystkich poznanych przez nas samogłosek i spółgłosek.

W wypowiedziach tych za pomocą akcentu możemy wyróżnić wyrazy, których rolę chcemy uwypuklić. W dłuższej wypowiedzi czynnikami, które zmieniają akcent, są przede wszystkim względy logiczne i one właśnie każą akcentować wyraz najważniejszy, niezależnie od tego, w jakiej pozycji się znajduje.

W podanych niżej ćwiczeniach, wypowiedzi w naszym zamierzeniu powinny mieć charakter jedynie informacyjny. Nie interesują nas względy emocjonalne, będziemy jedynie dążyli do położenia akcentu logicznego.

1. tak tam: pada, pada, bada, gada;

2. taka: paka, kapa, baba, dama, papa, gapa, gama, data, mama, tata, mata, kanapa, makata, kanapka, makatka, magma, kapka, papka, mapka;

3. ta: Panama, Kanada, Danka, Magda, Agata, Agatka, Ada, Anna, Anka;

4. tamta: banda, tabaka, mamka, matka, natka, kantata, amantka;

5. Ataman ma bat.

Ta kanapa ma tam kant.

Tak pada kap, kap, kap, a ta kanapa tam tak namaka.

Mama da nam banana.

Tata Adama tak tam gada.

Agata tak tam gna.

Agatka tak tam tka.

Magda ma amanta Adama.

Taka dama, a tak tam gada.

Ada da nam mak.

6. Dom mody Adam.

Pukam do domu Agaty.

Papuga to ptak.

Matka Adama ma tam Dom.

To Dom Adama, a to Dom Tomka.

Tata Adama ma tam Dom obok domu Tomka.

Ada ma kota.

Ta mama tam to mama Adama, a tamta mama tam to mama Tomka

Ta Magda tam tak gna od domu do domu.

Mama Agaty poda nam kompot.

Z zasobu poznanych głosek możemy zbudować jeszcze wiele podobnych ćwiczeń artykulacyjnych. Nie korzystaliśmy w tworzeniu naszych ćwiczeń z tzw. „trudnych zbiegów spółgłoskowych”, typu: tpa, pkta, ngda. Stanowią one może swoisty rodzaj gimnastyki warg i języka, ale są obce wymowie polskiej. Większą precyzję wymawianiową osiągniemy usprawniając motorykę narządów mowy i poznając miejsca artykulacji poszczególnych głosek. Systematycznie wykonywane ćwiczenia usprawniające będą nam służyć pomocą w pracy nad poprawą i doskonaleniem wymowy. Opierają się one głównie na udoskonaleniu sprawności ruchowej, ponieważ mówienie jest aktem ruchowym. M ó w i e n i e j e s t t o r u c h d o p r z o d u. Pracując nad korekcją wymowy, można stosować je wybiórczo, lokalizując ściśle do narządów mowy wykazujących mniejszą sprawność, czy ograniczenie swojej funkcji ruchowej. W układzie ćwiczeń należy zachować zasadę przechodzenia od ćwiczeń łatwych do ćwiczeń trudniejszych i bardziej złożonych. Podczas każdego ich wykonywania należy wprowadzać jedno albo dwa nowe ćwicenia, powtarzając oczywiście ćwiczenia dobrze już znane. należy je powtarzać systematycznie np. dwa razy dziennie. Każde ćwiczenie trzeba wykonywać dokładnie i powtórzyć je 3-5 razy, obserwując np. ruchy narządów mowy w lusterku. Tempo ćwiczeń początkowo wolne, następnie coraz szybsze. Można stworzyć dla indywidualnych potrzeb jednostkę lekcyjną, na którą złożą się wybrane ćwiczenia oddechowe, ćwiczenia usprawniające pracę narządów artykulacyjnych i wreszcie ćwiczenia artykulacyjne. Szybkie łączenie ćwiczeń oddechowych z fonacją jest konieczne. Wykonywanie ćwiczeń nie może być c e l e b r o w a n e. To uchroni nas od nabywania „techniczni”, „sposobiku”, „manierki”, „układania usteczek” do przodu przy samogłoskach o, u, i głupiego uśmiechu przy samogłosce i. Niech ktoś, kto będzie wykonywał te ćwiczenia, poczuje, że jest mu wygodnie, że potrafi, że umie, że jest rozluźniony.

„...Gdy mierzysz do celu i wypuszczasz strzałę, powinieneś mieć mięśnie rozluźnione, twój wysiłek powinien być w tobie,, głęboko ukryty, aby twego wysiłku nikt z zewnątrz nie widział”. (Jerzy Andrzejewski, Bramy raju. PAX, Warszawa 1975).

Zebrane tu ćwiczenia powinniśmy przede wszystkim wykonywać w kolejności, w jakiej zostały przedstawione. Proponując taki ich układ, staraliśmy się pokazać długą i trudną drogę prowadzącą do powstania dźwięku uzależnionego od naszego myślenia, przekazanego zaś oddechem i sprawnością ciała. W czasie trwania tej drogi próbowaliśmy zrozumieć, że nie można tworzyć pewnych znaczeń dźwiękowych, wokalnych, bez specjalnego przygotowania. Z tego zrozumienia powinna zrodzić się odpowiedzialność za słowo, za to, co mówimy, za formułowanie myśli, za odwagę przekazywania uczuć i formę, w jakiej to robimy.

Za podstawowy element sztuki aktorskiej uznałam SŁOWO. W aspekcie warsztatowym oznacza to priorytetowe ustawienie zajęć z techniki mowy i impostacji głosu. Od walorów dźwiękowych słowa przechodzę do jego walorów znaczeniowych, do tekstu.

Aleksandra Śląska

Bibliografia

Aleksandrowicz J., Cwynar C., Szyszko-Bogusz A., Relaks. PZWL, Warszawa 1976.

Choróbski J., Rola kory mózgu w wyrównywaniu ubytków czynności w sferze ruchowej. PZWS, Warszawa 1955.

Dłuska M., Fonetyka polska. PWN, Kraków-Warszawa 1981.

Doroszewski W., Podstawy gramatyki polskiej. PWN, Warszawa 1952. Rozdział: „Fonetyka”.

Dowżenko A., Jakimowicz W., Choroby układu nerwowego, cz. I: Anatomia i patofizjologia układu nerwowego. PZWL, Warszawa 1952.

Grotowski J., Teksty z lat 1965-1969. Uniwersytet Wrocławski, Wrocław 1990.

Górecki L., Teoria i metodyka ćwiczeń ruchowych aktora. COMUK, Warszawa 1985.

Hurlock E.B., Rozwój dziecka. PWN, Warszawa 1961. Rozdziały: V. „Rozwój fizyczny”, VI. „Rozwój ruchów”, VII. „Rozwój mowy”.

Iwankiwicz S., Otolaryngologia. PZWL, Warszawa 1980.

Kaczmarek L., Nasze dziecko uczy się mowy. Wyd. Lubelskie, Lublin 1977.

Kania J., Ćwiczenia usprawniające motorykę narządów mowy. (W:) „Szkoła Specjalna” 2/1972.

Konorski J., Integracyjna działalność mózgu. PWN, Warszawa 1969.

Lindner G., Podstawy audiologii klinicznej. PWN, Warszawa 1967.

Lowen A., Duchowość ciała. AW Jacek Santorski, Warszawa 1991.

Fabiszewska-Jaruzelska F., Ortopedia szczękowa. PZWL, Warszawa 1983.

Mitrinowicz-Modrzejewska A., Akustyka psychofizjologiczna w medycynie. PZWL, Warszawa 1974.

Mitrinowicz-Andrzejewska A., Fizjologia głosu, słuchu i mowy. PZWL, Warszawa 1963.

Misiuro W., Fizjologia układu nerwowego i mięśni. PZWL, Warszawa 1952.

Prochowicz Z., Podstawy masażu leczniczego. PZWL, Warszawa 1991.

Przewęda R., Rozwój somatyczny i motoryczny. WSiP, Warszawa 1981.

Spionek H., Zaburzenia psychoruchowego rozwoju dziecka. PWN, Warszawa 1985.

Stęślicka-Mydlarska W., Zarys anatomii funkcjonalnej człowieka. PWN, Warszawa 1978.

Styczek I., Logopedia. PWN, Warszawa 1979.

Styczek I., Badanie i kształtowanie słuchu fonematycznego. WSiP, Warszawa 1982.

Sylwanowicz W., Mały atlas anatomiczny. PZWL, Warszawa 1988.

Tronczyńska J., Leczenie foniatryczne rozszczepów podniebienia. PZWL, Warszawa 1967. Rozdział: „Ćwiczenia mowy i głosu w rozszczepach podniebienia”.

Wierzchowska B., Wymowa polska. PZWS, Warszawa 1971.

Wierzchowska B., Fonetyka i fonologia języka polskiego. Ossolineum, Wrocław 1980.

Spis treści:

Czym jest mówienie

I. Odprężenie. Masaż. Oddychanie

II. Ćwiczenia usprawniające motorykę narządów mowy

II a. Ćwiczenia szczęki dolnej, warg, języka i podniebienia miękkiego

II b. Ćwiczenia usprawniające motorykę ogólną ciała w połączeniu z ćwiczeniami usprawniającymi motorykę narządów mowy

III. Aparat oddechowy i fonacyjny. Powstawanie dźwięku. Rezonatory.

IV. Ćwiczenia artykulacyjne

Bibliografia

105



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
1 str 1 7, Logopedia, Hanna Rodak uczymy się poprawnie mówić r por log z ćw
Uczymy się poprawnie wymawiać głoski
Uczymy poprawnej wymowy wzorujac sie na bazie literatury dzieciecej -Materialy na WDN, pomoce logop
Małgorzata Hryniewiecka Uczymy się mówić poprawnie
Uczymy się skoku zawrotnego przez skrzynię, Gimnastyka1
Uczymy się ładnie jeść
249 Skutecznej uczymy się wykorzystując obie półkule mózgo…
Znaczenie poprawnej wymowy, Rozwój językowy dziecka
Uczymy się dobrych manier, Konspekty
Żyć z autyzmem uczymy się radzić z trudnymi zachowaniami(1)
uczymy sie porozumiewać, scenariusze
Uczymy się wspólnie pracować! 6-l, Scenariusze zajęc - przedszkole, początki w przedszkolu
Scenariusz zajęć - Uczymy się żyć w przyjaźni, konspekty zajęć, zajęcia socjoterapeutyczne
„ W naszym przedszkolu”- uczymy się bawić i pracować w grupie, PRZEDSZKOLE, Witamy w przedszkolu
Uczymy się radzić ze swoją złością – opowiadanie E Meyer Glitza Kiedy Kan No Mushi się obudzi (2)x
Dlaczego w szkołach uczymy się tylko wybranych języków obcych
Po co uczymy się historii dla I TI
Naśladuj mnie 2 uczymy się chuchać, dmuchać i oddychać prawidłowo

więcej podobnych podstron