Zbiorowość szlachecka jako bohater Pana Tadeusza
Wydrukowany w 1834 r. Pan Tadeusz jest epopeją. Z definicji epopei wynika, że traktować powinna o życiu narodu w ważnym dla niego momencie historycznym. I faktycznie, ta historia szlachecka opisuje życie szlachty polskiej na przełomie wieków. Sam Adam Mickiewicz w liście do J. U. Niemcewicza pisał, że umieścił akcję około 1812 r. na Litwie „kiedy jeszcze żyły dawne podania i widać jeszcze było ostatki dawnego wiejskiego życia”. Zauważył, że ludzie, których znał w dzieciństwie, obyczaje i kultura szlachecka zanikają i chciał je ocalić od zapomnienia. Stworzył galerię „ostatnich”: Podkomorzy to ostatni, „co tak poloneza wodził”, Wojski ostatni, co umiał grać na rogu, ostatni Klucznik, ostatni Woźny trybunału, Sędzia, Rejent to także są relikty dawnej Polski.
Tak więc można powiedzieć, że uczynił poeta bohaterem swego poematu zbiorowość szlachecką. Czy tylko po to, aby utrwalić odchodzący w mrok historii „ kraj lat dziecinnych”! Na pewno było to zamierzeniem poety. Dowodem jest sposób traktowania przedstawionego świata. Drobiazgowość i pieczołowitość opisów (też cecha epopei) świadczy o tym, że drogi był mu ten polski, szlachecki, swojski świat i chciał go zachować w pamięci Polaków. Opisuje go subiektywnie, z sentymentem, opromienia słońcem, okrasza barwami, łagodzi wady i zgrzyty. Liryzm, ciepły humor, elementy komizmu, decydują o tym, że świat przedstawiony Pana Tadeuszami niezwykle sympatyczny. Jest to wyobrażenie ojczyzny szczęśliwej „nie zmienionej wypadków strumieniem”. Stworzył Mickiewicz poemat o harmonii domowego życia, o sile wspólnoty, o pięknie tradycji.
Piękny szlachecki dworek w Soplicowie jest „centrum polszczyzny”, leżącym wśród „pól malowanych zbożem rozmaitem”. Gospodaruje w nim Sędzia, wzór polskiego szlachcica. Ubrany w kontusz, życzliwy ludziom, zachowuje dawne obyczaje, przyjmuje gości i dba „...by nie chybiano względu / Dla wieku, urodzenia, rozumu, urzędu”. W Soplicowie brama jest stale otwarta, co oznacza, że goście są zawsze mile widziani. Mimo zajęć przy gościach, Sędzia nie zapomina o obowiązkach gospodarza, sam wszystkiego dogląda, „Bo Sędzia wie, że oko pańskie konia tuczy.” Zgodnie z obyczajem i tradycją w domu Sędziego spożywa się posiłki, udaje na przechadzkę, na polowanie.
|
„Tym ładem - mawiał - domy i narody słyną, Z jego upadkiem domy i narody giną.” |
Sędzia uważa, że człowiek powinien żyć w zgodzie z rytmem natury, każe więc kończyć prace o zachodzie słońca. Szanuje chłopów i ich pracę - nawet gościom nie pozwala polować na chłopskich polach. Dla podkreślenia atmosfery dworku żyjącego w zgodzie z tradycją, wprowadził poeta przemowy, przypominające prawidła etykiety: Sędziego o grzeczności, Podkomorzego uwagi o modzie, Wojskiego o regułach myśliwskich. Także potrawy, podawane na uczcie u Sędziego są tradycyjne. Mickiewicz drobiazgowo opisuje jak gotowano bigos, parzono kawę w dawnym polskim domu, jakie mięsa leżały na półmiskach w czasie śniadania. Ulubionym zajęciem litewskiej szlachty były polowania - opisuje poeta polowanie na zające oraz wielkie polowanie na niedźwiedzia. Do rozrywek należały też grzybobranie i spacery.
Sędzia nie tylko karmi gości godnie, ale także organizuje dla nich rozrywki. Jest dobrym Polakiem, nie tylko dlatego że zachowuje polską kulturę. Z jego kiesy często czerpie kwestarz, ksiądz Robak. Najhojniej obdarował go Sędzia, gdy przywiózł wiadomość o przygotowywanym powstaniu. Postanowił stanąć na jego czele wraz z Tadeuszem. Ale jednocześnie wykazał, że jest pieniaczem, który nie ustąpi w sporze z Hrabią. Nie jest więc Sędzia bohaterem wyjątkowym, nadzwyczajnym. Ta przeciętność, zwyczajność czyni go reprezentantem rzeszy szlacheckiej. Takich bohaterów w Panu Tadeuszu jest wielu: Gerwazy, Woźny, Wojski, Tadeusz, Hrabia, Pokomorzy, Rejent, Asesor, Maciek Dobrzyński i inne postacie z zaścianka. Są to zwyczajni ludzie, choć wcale nie szarzy i prości. Każdy jest na swój sposób indywidualnością, każdy jest inny, różnią się sposobem mówienia, mają swoje znaczące przezwiska. Dla wydobycia ich odrębnych cech posługuje się poeta techniką kontrastu: Gerwazy kontrastuje z Protazym, Zosia z Telimeną, Tadeusz z Hrabią, Dobrzyńscy z „bracią Litwą”. Wszyscy razem stanowią ciekawą zbiorowość.
Ukazując ją starał się poeta wydobyć tkwiące w niej wartości. Należy do nich, wspomniana już więź człowieka z naturą. Po drugie, każda jednostka związana jest ze zbiorowością. Ludzie tu wzajem dla siebie wiele znaczą, są ujęci w system, zjednoczeni ze społeczeństwem, wrośnięci w tradycje regionu, okolicy. Są solidarni w obliczu wspólnego zagrożenia, potrafią się zjednoczyć, jeśli wymaga tego dobro ogólne. Dlatego porzucają spór o zamek, godzą się mimo zajazdu na Sopliców, bo wymaga tego wspólne dobro. Wszyscy są gorącymi patriotami. Porzucają domy, rodziny, bo woła ich ojczyzna.
Nade wszystko cechuje ich dobroć serca, brak mściwości, czasami zagłuszone porywczością temperamentów, ale ostatecznie zwyciężające złe nawyki. Tak więc Gerwazy przebacza ks. Robakowi, Hrabia godzi się z Sędzią i ogólnym „Kochajmy się!” kończy się idylla ziemiańska.
Nad całością poematu unosi się sentymentalna mgiełka przeświadczenia, że to już świat miniony.
Warto go zapamiętać, można wracać do niektórych tradycji, ale ludzie żyjący w tamtym świecie nie mieszczą się w świecie współczesnym Mickiewiczowi. Słowo „ostatni” dodane do zajazdu łagodzi nawet okrucieństwo i prywatę tego obyczaju. Niesympatyczny Stolnik w godzinie śmierci godnie żegna się z życiem. Lekkomyślność i pieniactwo Sędziego są przysłonięte przez gościnność i poszanowanie tradycji. Poeta wydobywa głównie rysy dodatnie postaci, winy rozumie, wady przebacza, strony ujemne łagodzi humorem. Jest to krytycyzm miłujący. Ci „ostatni” są mili, żegnamy ich ze wzruszeniem, a gdy się człowiek „napije, nadysze ojczyzny”, przeszłości i tradycji, wraca do teraźniejszości.
Mickiewicz w Panu Tadeuszu o niej nie zapomniał. Stworzył bohaterów nowych czasów. To Jacek Soplica po przemianie, Tadeusz, Zosia, może Hrabia - oni są inni, lepsi, zapowiadają powstanie nowoczesnego społeczeństwa, nie tylko szlacheckiego.