Ja – pedagog terapeuta
Autodiagnoza własnych predyspozycji do pracy pedagoga – terapeuty wcale nie jest prosta. Postaram się jednak na podstawie materiału dostępnego w skrypcie i dostępnych źródeł zamieszczonych w Internecie opisać wynik przeprowadzonej autodiagnozy w oparciu o zestaw pytań zamieszczonych w module na podstawie własnych spostrzeżeń, a także opinii moich najbliższych na poruszane przeze mnie tematy. Pierwszym tematem jaki przeanalizuję jest zdolność i umiejętność aktywnego słuchania. Zwykle gdy z kimś rozmawiam staram się by rozmowa toczyła się blisko mojego rozmówcy, w dogodnej pozycji zarówno dla niego jak i dla mnie. Bardzo lubię mieć kontakt wzrokowy z rozmówcą i nie lubię mieć przeszkód pomiędzy nami. Często przytakuję rozmówcy i zadaję pytania by dowiedzieć się więcej na dany temat, lub powtarzam to co usłyszałam by potwierdzić czy dobrze zrozumiałam. Z reguły jak zauważył mój nauczyciel języka kilka razy zadaję to samo pytanie by potwierdzić usłyszane informacje i być ich pewnym, że się np. nie przesłyszałam. Kiedy z kimś rozmawiam jestem raczej osobą słuchającą od czasu do czasu wtrącającą własne wypowiedzi zawierające opisy własnych doświadczeń lub spostrzeżeń, ale w większości w rozmowie dominuje druga osoba. Jedyne czego jak się okazuje nie mam to dokładności słuchania, polegającej na oddzieleniu własnych interpretacji od celu wypowiedzi rozmówcy. Czasami bowiem w mojej głowie dane wypowiedzi są szufladkowane i odpowiednio etykietowane, nie mniej jednak nie wypowiadam z reguły do swojego rozmówcy swoich ocen negatywnych by go nie zranić. Kolejnymi predyspozycjami potrzebnymi do pracy pedagoga – terapeuty są cierpliwość i konsekwencja. Podczas jakiejś pracy bardzo dużo robię sobie przerw na przegryzienie czegoś czy też coś zrobienia w danym czasie. Nie mniej jednak bardzo często mi się zdaża ciągiem siedzieć długie godziny nad czymś co mnie interesuje. Moja cierpliwość nad dziećmi niestety pozostawia wiele do życzenia. Mam dwójkę własnych dzieci i czasami nerwy mnie ponoszą, jak zwykle tłumaczę to brakiem pomocy ze strony osób trzecich. Z reguły najpierw wykonuję konieczne sprawy w przerwach pomiędzy mniej koniecznymi. Co do przeszkód czy barier staram się je pokonywać. Siedzę po nocach pisząc prace i zadania ze studiów bo w dzień sprawuję opiekę nad dwójką moich niesfornych bardzo małych dzieci. Opowieści starszych ludzi mnie fascynują bo za każdym razem w danej opowieści pojawia się nowy wątek. Trzy ostatnie pytania z modułu uważam za zabawne. Stojąc w korku w Stambule to mnie szlak trafia, szczególnie jak jest upał i jestem w autobusie miejskim. Widząc 40 osób na poczcie z reguły jestem z dziećmi więc ryję się bez kolejki. Ale widząc kolejne pytania pewnie bym dalej na nie odpowiadała bo to ciekawy temat. Zawsze można coś ciekawego u siebie zaobserwować. Tak więc podsumowując muszę troszeczkę popracować nad własną cierpliwością. Kolejnym tematem jest tolerancja i empatia. W tym zakresie wynik autodiagnozy jest dla mojej osoby satysfakcjonujący, aczkolwiek pytania dotyczyły moich potencjalnych reakcji i opinii odnośnie dziecka z ADHD, z którym nie miałam do tej pory okazji zetknąć się w życiu realnym, dlatego obawiam się, że wynik autodiagnozy w tym zakresie może nie oddawać w stu procentach mojego zachowania w podobnej sytuacji w rzeczywistości. Nie mniej jednak żyjąc obecnie w kraju o tak skrajnie odmiennej kulturze muszę przyznać, że moja tolerancja nie ma granic, o ile ludzie nikomu nie robią krzywdy poprzez swoje działania. Ostatnim aspektem rozpatrywanym w kontekście autodiagnozy mojej osoby pod kątem predyspozycji terapeutycznych jest refleksyjność, z którą raczej nie mam większych problemów, ponieważ z natury jestem osobą, która lubi wszystko obserwować, porządkować, analizować i trzy razy przemyśleć zanim podejmę decyzję. Poszukiwanie różnych opcji rozwiązań danego problemu stanowi dla mnie zawsze osobiste wyzwanie i daje możliwość wykazania się twórczym podejściem do sprawy.
Plan osobistego rozwoju kompetencji terapeutycznych jak mogę zauważyć od kilku miesięcy wprowadzam w swój grafik. Ćwiczenie cierpliwości, z którą mam ogromny problem, szczególnie jeżeli chodzi o własne dzieci, zaczęłam wprowadzać w mój codzienny grafik. Przeznaczając 2 godziny dziennie do nauki i pisania prac, pomimo wszelakich przeciwności. Dodatkowo jak jestem bardzo zła i zniecierpliwiona oddaję się mojemu super zajęciu na odstresowanie i wyciszenie, a mianowicie szydełkuje i wyszywam, jest to dla mnie super technika relaksacyjna. Wybrałam także dla siebie ćwiczenie przedstawione w module a jest nim trening świecy, który polega na ćwiczeniu koncentracji uwagi przez określony czas na płomieniu świecy w ciemnym pomieszczeniu. Na drugim etapie tego ćwiczenia świecę umieszcza się na poruszającym się wahadle. W dalszym ciągu obowiązuje ta sama zasada koncentracji uwagi, tym razem jednak na poruszającej się świecy i trzecim etapie ćwiczenia w dalszym ciągu świeca się porusza, z tym, ze tym razem ja przemieszczam się wokół niej, w dalszym ciągu skupiając swoją uwagę na płomieniu przez określony czas. Na początku wykonywania ów ćwiczenia skupienie uwagi na każdym ruchu płomienia trwa zaledwie kilka minut. Zaleca się trenować, ćwiczyć swój umysł oczywiście nie jednorazowo, aż dojdzie się do wprawy koncentracji uwagi na świecy do 30minut. Oba ćwiczenia są dla mnie dużym wyzwaniem. Myślę jednak, że w dużej mierze mogą poprawić moją koncentrację a tym samym cierpliwość i wytrwałość. Jeżeli z kolei chodzi o zawodowe kwalifikacje do pełnienia funkcji pedagoga terapeuty, plan mój zakłada dokończenie obecnych studiów, czyli pedagogiki opiekuńczo-wychowawczej na szczeblu licencjackim. Mam jednak nadzieję, że po ukończeniu obecnych studiów, będę mogła kontynuować edukację w celu rozwoju zawodowych kompetencji oraz własnego rozwoju do uzyskania tytułu magistra. Myślę, że bardzo ważnym aspektem pracy pedagoga terapeuty jest ciągłe doskonalenie i rozwijanie nabytych umiejętności, poszerzanie wiedzy merytorycznej a także praktyka dająca możliwość sprawdzenia siebie i swoich możliwości w realnej sytuacji. Dlatego też plan mój zakłada także praktykę w postaci pracy pedagogicznej oraz dalszy proces samokształcenia. Przy nabywaniu zawodowych kompetencji pedagoga terapeuty pomocna będzie jak już wspomniałam zawodowa praktyka, w tym prowadzenie zajęć korekcyjno-kompensacyjnych, diagnozowanie uczniów, współpraca ze środowiskiem rodzinnym dziecka, sporządzanie odpowiedniej dokumentacji itp.
Metoda terapii, której uprawianie przyniosłoby mi największą satysfakcję to metoda dobrego startu, którą opracował M. Bogdanowicz. Myślę, że ze względu na to, iż jest to metoda przygotowawcza dzieci do nauki szkolnej i jako jedyna wydała mi się bliska moim predyspozycjom. Jest to metoda, w której mamy do czynienia z trzema elementami: wzrokowym, który uosabia wzory graficzne; słuchowym, którym jest piosenka i motorycznym, którym jest rytmika i odzwierciedlenie. Metoda ta ma swoje plusy, którymi są zespołowa praca, ułatwienie kontaktów społecznych i nauka współdziałania. Metoda ta może mieć trzy wersje. Pierwszą z nich jest „piosenka do rysowania” dla dzieci od 4 roku życia, drugą jest „piosenka i znaki” dla dzieci od szóstego roku życia, i trzecia to „piosenka na literki” dla dzieci od siódmego roku życia. Są to bardzo fajne konsekwentne ćwiczenia dla dzieci, zajęcia odbywają się według określonego schematu i można je stosować do pracy z dziećmi w szkole czy przedszkolu podczas zajęć nie tylko podczas terapii pedagogicznej, a podczas niej można świetnie się z dziećmi bawić i je obserwować.