Zbiorek Nr 22

Zbiorek Nr.22

1. Lumbago: Nie wiem czy nasz Adam cierpiał tak po Ewie, w każdym razie u mnie przebiegło to tak, że poniżej żeber w okolicy nerek, ból niemiłosierny nieproszony wlazł. Podnosząc powoli ciężar swój z fotela, strzyknęło coś w plecach, potem zgięty w pół, nie mogłem oddychać jakbym miał umierać, zawisłem nad blatem oparty o stół. Po kilku kwadransach, może i godzinie, kiedy to z żałości zabulgotał brzuch, zacisnąłem zęby i postanowiłem, albo będę twardy, albo padnę tu. Sięgnąłem po krzesło i jak z balkonikiem, przebrnąłem przez salon w minutę lub w dwie, potem wąskim holem do kuchni i w chwilę, wchłonąłem kiełbasę i tabletek sześć. Przeminęło z wiatrem, lecz na tym nie koniec, wkurzony neurolog przełknął parę stów, i na domiar złego w recepcie zapisał, dietę kapuścianą, a na zgagę ruch.

3. Co dzień walczy z tłustym brzuchem toczy bój o każdą dziurkę. Jest lubiany i potrzebny nie da się zastąpić sznurkiem. Każda fałda sadła przecież pragnie wylać się ze spodni. Pana nic to nie obchodzi żre wciąż mówiąc że jest głodny. Trzymać zatem musi portki ściskać brzuch z ogromną siłą. Gdyby pękł tak, nie wytrzymał wiecie wtedy co by było? Pan by go wyrzucił przecież walczy zatem o przetrwanie. Kiedyś jednak się rozerwie wie że w końcu tak się stanie...

4. Zryw: Pan Walenty spod Legnicy, żonie zerwał się ze smyczy i ganiał jak wściekły, są tego efekty - alimenty sąd naliczył.

5. Bóg montuje człowieka z gliny. Zrobił idealne nóżki, rączki, torsik, główkę, no ślicznota po prostu. Ale czegoś mu brakowało. Po krótkim namyśle zrobił małą, uroczą trąbeczkę i przykleił na wzgórku łonowym. - Jestem genialny - stwierdził sam do siebie - to najpiękniejsza rzecz jaką kiedykolwiek zrobiłem. Ale całą sytuację podglądał szatan i pozazdrościł, że Bóg tak fajnie sobie z gliny zmontował ludzika. Ja też chcę, pomyślał, skombinował kawałek gliny, robi te nóżki, te rączki, główkę, torsik mu nie wyszedł trochę, jakieś kocie łby, pagórki. Patrzy na to krytycznie, no cóż, to mój pierwszy raz, mogło trochę nie wyjść. Ale w okolicy krocza czegoś brakuje wyraźnie. Zamachał łapami, rzucił zaklęcie, trzasło, p********ło, a w kroczu zrobiła się dziurka. - To ja już lepiej nic nie dotykam bo jeszcze bardziej spie*dole!

6. Pewna próżna panienka, pana poznać pragnęła, piękne pełne piersi, po prababci posiadała. Podążając przez plac Piłsudskiego, potrącając przechodniów, przewracając przy pubie, prostokątne parasolki. Przytomnienie pytając pomóżcie proszę, pana poznać pragnę. Paweł pucołowate policzki posiadał. Piotr przepiękne porsche. Patryk pozornie potulny. Prot przekorny. Przemek pałacyk piętrowy. Przyjąć propozycje pięciu panna posmutniała. Północ: Przed położeniem, pod purpurowym puszystym pledem, przemyśle propozycje partnerów. Przyszła pora porównań porankiem przejrzystym. Pozostanę panną pochlipywała, próżność pychą pachnie.

7. Stary mój od rana zrzędzi.Że gu łeb za uchem swędzi .To, że pyrki ma za słone.To, że siano nie zgrabione. Że chciał syna, a ma córy I tak klepie takie bzdury .Cały dzień filozofuje .Mąm cierpliwość wyczerpuje .Tak strzeliłam gu w kalafę .Że mu wleciał ząb pod szafę. Dałam w tytkę pomidory I wysłałam na nieszpory .Może tam się opamięta. Że rodzina to rzecz święta Wrócił ze mszy rozbawiony .Jakby całkiem odmieniony .W ręku trzyma czekoladę. Kto na niego znajdzie rade. Chyba raczej nieśmiertelni. Śmierdział wódą jak w gorzelni I zaczyna przepraszanie .Wybacz proszę me kochanie.Ja tak dzisiaj narzekałem. Bo ja lewą nogą wstałem.

8. Kiedy byłam już taka, nie całkiem mała, babcia na sianie spanie nam szykowała. A księżyc do stodoły przez szpary wpłynął, do nas na dobranoc, z jakąś nowiną. I wtedy babcia bajkę opowiedziała, którą od księżyca przed chwilą poznała. O Posłance, Miłości, potem sen miałam. Lecz do końca wakacji go zapomniałam. Kiedy byłam już taka, nie całkiem duża, zadurzona na sianie w ramionach Józia, księżycowa poświata nas osłaniała, o Posłance Miłości mi przypomniała. Wiatr z księżycem razem moje włosy plątał, Józio mnie całował i piersi oglądał, "Posłanką Miłości jesteś dla mnie Ty". W tę pamiętną noc, on powiedział mi.

9. Gdybym tak wyspać się mogła do rana, to bym była, proszę pana, całkiem wyspana. Bo tak ciągle ze snu mnie coś budzi ,a Morfeusz snami pięknymi łudzi i już nie wiem co jawa co sen, w moim łóżku. Bo ja lubię, proszę pana, sypiać na brzuszku ,bez majteczek, bez koszulki, całkiem rozebrana .Pan mi daj wreszcie spokój, wtedy dośpię do rana.

10. Julia i Romeo: Uschniesz moja droga, w tym słowiczym trelu, siedząc w oknie swoim niczym Capuletti, może to dlatego, żeś już po weselu, a śpiący kochanek, nie jest tym - Montecchi. Skoro noc Cię budzi, miłosnym śpiewaniem, i nocna koszulka w przedświcie powiewa, zastanów się chwilkę nad owym przesłaniem, kto i dlaczego, tak do Ciebie śpiewa? Mleczarz nie zadzwoni, dziś już butelkami, próżno Twoje serce w piersi się kołacze, Romek odurzony, jest już tylko snami, dzisiaj jego dusza z tęsknoty nie płacze. Taka kolej losu, jak i tego wiersza... Co ma i początek i koniec mieć musi. Wskakujesz do łóżka, bo żeś jego pierwsza. A ja się tu pytam - kto słowiki dusi...?


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Zbiorek Nr 
Dz U 1951 nr 22 poz 174 sprężarki
Zbiorek Nr 21
Zbiorek Nr 
Ćw nr 22, FIZ2, Małgorzata Respekta
Zbiorek Nr 18
Ćw nr 22, 22., I
G 4 1 nr 22 (2)
2012 nr 22 Nowa Strategia Bezpieczeństwa Narodowego Ukrainy (komentarz)
zestaw nr 22
Zbiorek Nr 25
Zbiorek Nr 29
Zbiorek Nr 10
Zbiorek Nr 1
OBSERWACJA nr! 22
22(1), Fizyka Sprawozdania, Ćw nr 22
biuletyn Dobrego Humoru Nr 22, Biuletyny Dobrego Humoru

więcej podobnych podstron