Kobieta od wieków fascynowała mężczyzn pisarzy, muzyków, malarzy. Artyści poświęcali jej swoje dzieła, poeci opiewali ją w swoich wierszach. W literaturze na przestrzeni wieków jej wizerunek ulegał zmianom, lecz dominowało utożsamienie kobiety z delikatnością, niewinnością i czystością. Królowała kobieta- ulotna nimfa, bogini, petrarkowska Laura, anioł. Przełomowa pod tym względem jest literatura Młodej Polski. W czasach modernizmu obalono dotychczasowe mity kobiecości delikatnej i miłości uduchowionej. Zamiast nich wykreowano mit kobiecości demonicznej i miłości zmysłowej, wyzwolonej z norm obyczajowych.1 Moderniści eksponowali motyw kobiety- samicy, modliszki, wampira, polipa, wysysającego męską duszę, lwicy, rozrywającej ciało swojej ofiary. Kobieta była dla nich uosobieniem niszczącej amoralnej natury, groźnym zwierzęciem- bestią. Było to jednak tylko jedno z oblicz kobiety młodopolskiej. Moderniści projektowali obrazy kobiet ambiwalentnych. Typową bohaterką młodopolskich utworów była kochanka fascynująca i przerażająca, boski diabeł, zwierzę- anioł, wskrzesicielka i morderczyni, czart i Beatrycze, tygrysica i cherub.2 Często pojawiającym się w sztuce i literaturze, a więc lubianym przez modernistów, był motyw biblijnych grzesznic: Marii Magdaleny, Salome i Ewy, jako pierwszej „jawnogrzesznicy”.3 Takie spojrzenie na kobietę moderniści prawdopodobnie przejęli od czołowych filozofów epoki: Artura Schopenhauera4, Fryderyka Nietzschego i Otto Weiningera.
Żaden z schopenhauerowskich motywów nie był tak popularny w Młodej Polsce jak demon miłości- czyli popęd płciowy (Geschlechtstrieb). Miłość jest dla filozofa tylko dziełem instynktu zapewniającego istnienie gatunku. To ona stawia człowieka w sytuacji niższego zwierzęcia.5 Schopenhauer twierdził, że
„każde zakochanie, choć w eterycznej przejawiać się może postaci, tkwi tylko w popędzie płciowym i jest na wskroś tylko i w najściślejszym znaczeniu zindywidualizowanym popędem płciowym”.6
Miłość- chuć była przeżyciem wybitnie animalnym i nieludzkim. Kobieta natomiast jest groźnym zwierzem- bestią, wykonawczynią pragnień i instynktów, bezmyślną niewolnicą Natury7. Dlatego też Jan Tuczyński w swojej książce Schopenhauer a Młoda Polska twierdził, że
„miłość według Schopenhauera to nie tylko oskalpowanie uczuć z kwiatu chrześcijańsko-germańskiej głupoty, ale również sprowadzenie tych spraw do biologicznego i społecznego wymiaru”.8
Kobietę z naturą utożsamiał również drugi z wielkich filozofów epoki- Otto Weininger. Podkreślał on, że kobieta jest tylko bezdusznym ciałem, materią. Uosabia ponadto życie czysto biologiczne, amoralizm i negatywną stronę bytu, którą należy przezwyciężyć.9 Mężczyzna dla filozofa reprezentuje świat kultury i wartości pozytywne, natomiast kobieta tożsama jest z samym złem i nicością. Właśnie z powodu takich wypowiedzi Weiningera Ardens (Józef Koterbski) uznał go za jednego z wrogów kobiet. Obok wyżej wymienionego myśliciela tym mało zaszczytnym mianem nazwani zostali również Stanisław Przybyszewski, August Strindberg i Fryderyk Nietzsche. Ostatni z przywołanych wiele poglądów na temat kobiecości i miłości dzielił z Schopenhauerem. Moderniści szczególnie nawiązywali do późniejszych wypowiedzi filozofa, tych, w których nie ukrywał satysfakcji ze społecznego niszczenia romantycznego mitu miłości i kultu kobiety.10 A. Tytkowska podkreślała, że zdaniem Nietzschego, kobiety stwarzając niegdyś ów mit, chciały zapewnić swej płci dominację nad mężczyzną.11 Kobieta dla filozofa jest istotą kochającą rozkosz triumfu, skupioną nieomal wyłącznie na wabieniu ofiar- mężczyzn. Zwracał on również uwagę na niszczycielską moc kobiety w nienawiści, nawiązując tym samym do archetypu kobiety- niebezpiecznej mścicielki.
Zastanawiające jest z czego wynikała nienawiść do kobiety, jakie przyczyny miał mizoginizm modernistyczny. A. Tytkowska w swym artykule O modernistycznej demonizacji miłości i kobiecości wskazywała na źródła mizoginizmu. Według niej są to: niezwykła popularność pesymistycznych wizji miłości na gruncie uznawanej współczesnej filozofii (Artur Schopenhauer, Otto Weininger, Fryderyk Nietzsche) i nauki (Remy de Gourmont12), edycja książek, broszur i artykułów poświęconych modernistycznej psychologii miłości, publikacja prac naukowych i paranaukowych eksponujących „ciemną”- cielesno- płciową stronę kobiecości takich jak np.: Zboczenia umysłowe na tle zaburzeń płciowych. Psychopatia sexualis (1886), Kobieta jako zbrodniarka i prostytutka (1893), O umysłowym i moralnym niedorozwoju kobiet (1900) oraz same kobiety dążące do realizacji własnych ambicji, pasji, zainteresowań, nawet wbrew normom obyczajowym.13 Inna badaczka, Maria Podraza- Kwiatkowska, dodawała do tej listy jeszcze zachwianie dotychczasowego modelu rodzinno- społecznego opartego na hegemonii mężczyzny i zmianę pozycji artysty związaną z końcem mecenatu i koniecznością pracy zarobkowej dla utrzymania rodziny, co wpływało na pojmowanie rodziny jako niepotrzebnego balastu.14 Jednak obie autorki jednoznacznie wskazują na rozwijający się wówczas ruch emancypacyjny kobiet jako na bezpośrednią przyczynę młodopolskiego mizoginizmu.15 Ponadto Tytkowska wskazuje, że nawet sam Nietzsche określał „mizoginizm jako element walki z próbą polityzacji i emancypacji kobiet”.16 Ruch emancypacyjny rozwijający się intensywnie od połowy XIX wieku dążył do znacznej zmiany istniejącego układu sił między płciami, do zrównania obydwu płci. Gabriela Matuszek twierdzi, że mizoginizm był „do pewnego stopnia reakcją na projektowanego człowieka bezpłciowego, demonizacja płci stała się swoistą obroną przed groźbą uniformizacji seksualnej”.17 Wiele przypadków mizoginizmu daje się wytłumaczyć właśnie ową obawą przed konkurencją. Zacytujmy jednego z twórców literackiego typu kobiety: wampir-modliszka, Augusta Strindberga:
„Dwa tysiące mężczyzn pracuje nad własną zgubą, poświęcając się wyzwoleniu kobiety. Emancypacja kobiety to znaczy pozbawienie zajęcia mężczyzny, nędza wykształconej męskiej klasy i wytworzenie dwupłciowej klasy kobiecej. Niech sobie niewiasty zdobywają nasze miejsca, niech czynią niesłychane próby, niech wyzwalają się z obowiązków rodzinnych, niech się nawet buntują przeciw macierzyństwu. Ale co mówić o mężczyznach, którzy rujnują fundamenty własnych fortec? Czyż stracili poczucie własnej płci? Czyż ich instynkt samozachowawczy zniszczył się na korzyść niewiast?”18
Jednym z głównych haseł ówczesnego feminizmu stało się „być człowiekiem”. Kobiety pragnęły przestać być jedynie własnością mężczyzny, pragnęły niezależności i wolności, a najłatwiejszą do zrealizowania formą wolności jest wolność seksualna. Koniec wieku był rzeczywiście okresem swoistej „seksualnej rewolucji”, widocznej szczególnie silnie w środowisku artystycznej bohemy Paryża czy Berlina. Strach przed kobietą byłby więc także wynikiem strachu przed „żarłoczną seksualnością”.19 Owa seksualna rewolucja, sankcjonująca wzorce „wolnej miłości”, a będąca konsekwencją podważenia obowiązującej wcześniej wartości, stanowiła zagrożenie dla ówczesnej kultury. Kobieta będąca emisariuszką Natury niszczy mężczyznę- twórcę kultury20. Mizoginizm można zatem uznać za najbardziej jaskrawy objaw modernistycznej odrazy do natury.
Kobieta wywoływała w mężczyźnie uczucie lęku, a zarazem masochistyczne, podszyte kompleksem niższości, uwielbienie. Pociągająca była dla nich „piękna bezlitosna pani”, uosobienie naturalnej siły. Tym tłumaczy się popularność postaci prostytutki w okresie Młodej Polski.21 Na wzrost zainteresowania literatury kobietami upadłymi wpłynął niewątpliwie także prąd artystyczny- naturalizm. Jadwiga Zacharska przypomina, że J. Weyssenhoff omawiając w 1909 r. ówczesne utwory Żeromskiego i Zapolskiej stwierdził, że będąca przedmiotem męskiej zabawy kobieta „trzymana długo poza progami wytwornej powieści polskiej, wtargnęła do niej ostatnimi czasy z zagranicy, głównie z Francji".22 Zwrócił tym samym uwagę, że wśród najbardziej wyrazistych portretów i typów kobiecych w literaturze francuskiej XIX wieku są właśnie prostytutki, będące tytułowymi bohaterkami powieści, np. Dama kameliowa i Nana. Ofiara społeczeństwa i męczennica miłości oraz „złota mucha" żerująca na padlinie społeczeństwa w stadium rozkładu, jak wielokrotnie nazywał w powieści swą bohaterkę E. Zola, to najbardziej typowe wyobrażenia kobiet upadłych. Aby jednak rozważać wizerunek kobiety upadłej niezbędne jest określenie czym jest dla ówczesnych pisarzy upadek. Posłużę się przykładami dwóch utworów prozatorskich okresu Młodej Polski: „Dziejami grzechu” Stefana Żeromskiego i „Kaśką Kariatydą” Gabrieli Zapolskiej.
Zarówno Ewa Pobratyńska, jak i Katarzyna Olejarek, główne bohaterki przywołanych utworów, określane są przez autorów jako kobiety upadłe, jednak jest to upadek odmienny dla każdej z nich. Gabriela Zapolska o upadku Kaśki wspomina gdy ta oddaje się Janowi:
„Ona wiedziała, poznała, że chwila upadku przyszła.” 23
Przedmałżeński stosunek seksualny, utrata dziewictwa jest więc zatem klęską kobiety, zaliczeniem jej w poczet prostytutek. Zaskakujące jest takie spojrzenie w kontekście biografii Zapolskiej, która sama odeszła od męża i miała dziecko z kochankiem.24 W całym utworze określenia stosowane są jakby na wyrost, bo oto utrata dziewictwa z ukochanym mężczyzną jest upadkiem kobiety, a ciąża zbrodnią. Powieść Kaśka Kariatyda nie jest zaprzeczeniem słuszności wyborów życiowych pisarki, lecz polemiką z ówczesnym myśleniem o kobiecie, z wizerunkiem okrutnej famme fatale i z filozofią Schopenhauera.25
U Żeromskiego pojęcie upadku jest bardziej rozbudowane. Ewa Pobratyńska, główna bohaterka powieści Dzieje grzechu, to nie tylko kobieta mająca kochanka, jak to było w przypadku Kaśki, ale złodziejka, oszustka, dzieciobójczyni, prostytutka i morderczyni. Całe jej życie jest zmierzaniem ku ostatecznemu upadkowi. Powieść Żeromskiego od razu wzbudziła sensację. Teodor Jeske- Choiński w liście z Warszawy opublikowanym w „Gazecie Lwowskiej” w 1908 r. pisze:
„Do jakiego stopnia straciła Warszawa w ostatnich latach miarę piękna w oku i smak estetyczny i etyczny, wymownym tego dowodem poczytność „Dziejów grzechu” Stefana Żeromskiego- absurdu psychologicznego i logicznego. Żeromski skopał, spoliczkował, opluł kobietę polską, przewrócił dotychczasową logikę artystyczną, […], a tłum niewybredny zachwyca się jego dziwadłem logiczno- psychologicznym, a jego wielbiciele w krytyce nazywają jego Ewę Pobratyńską, kobietę upadłą, dzieciobójczynię, metresę, kochankę bandyty, morderczynię, zbrodniarkę, w końcu zwykłą ulicznicę- typem nowoczesnej kobiety polskiej”26
Mimo że Kaśka i Ewa są dwiema kobietami o różnym stopniu zdemoralizowania, jednak ich dzieje są w pewien sposób podobne. Początkowo obie bohaterki ukazywane są jako piękne. Kaśka jest olbrzymią silną służącą, ale o wspaniałych kobiecych kształtach.
„Czoło niskie, gładkie, przecięte ciemnymi liniami brwi, nos prosty, nieruchomy, trochę w nozdrzach zgrubiały, usta świeże, zęby zdrowe, równe, podbródek okrągły – wszystko to, rozjaśnione wielkimi piwnymi źrenicami, tworzy całość miłą i pociągającą. Na tej kształtnej twarzy, sczerniałej od wichru i gorąca, widnieje dobroć nieograniczona, wiara w drugich i słodycz bezmierna […]Jest to klasycznie zbudowana kobieta z gminu, […]pełna wdzięku i łagodnej nieśmiałości.”27
W postaci Ewy ponad wszystkim góruje jej królewskie piękno, którego jest zresztą świadoma. Słyszała zapewnienia spowiednika, widziała spojrzenia mężczyzn, widziała swoje nagie ciało, porównuje się również z portretem księżniczki Vaughan, zastanawiając się która z nich jest piękniejsza.
„Jesteś piękną [spowiednik o Ewie] jak kwiat lilii, jak gałąź bzu albo jak młoda róża. Bóg miłosierny dał tobie jednej jedynej to, czego odmówił tysiącowi niewiast: piękność niezmierną.”28
„Księżniczko — szłybyśmy razem w Aleje — ja i ty... Toż by to wytrzeszczali trzeszcze, gapili się, szeptali o nas... O mnie i o tobie... O której by szeptali, że piękniejsza? Powiedz, powiedz prawdę, księżniczko!“29
Podobne są również przyczyny ich demoralizacji. W literaturze polskiej przestawiano dwa główne powody upadku kobiet: okoliczności życiowe- nędza, pozbawienie opieki oraz z powodu miłości, która przyczyniała się do zerwania więzi z rodziną. Prostytutki są więc ofiarami społeczeństwa oraz oszustwa mężczyzn, własnych zmysłów i popędu płciowego.30 Jako ofiara kobieta jest często obiektem współczucia i idealizacji (Marynka, choć początkowo nie znosiła Kaśki, współczuje jej i pomaga gdy ta została zdradzona i zostawiona sama w ciąży). 31
W utworze Zapolskiej winni zdeprawowania Kaśki wskazani są bezpośrednio. To otoczenie dziewczyny, społeczeństwo:
„Zresztą cały dom popychał ją do upadku: sługi, spoglądające na nią tak, jak się patrzy na zgubioną dziewczynę – pan, wyrzucający jej co chwila spotkanego w kuchni kochanka. Na próżno zaprzeczała ze łzami w oczach, nikt jej nie wierzył – zsuwała się na krawędź przepaści, jak kamień z góry rzucony.”32
Do klęski Kaśki przyczyniła się jej społeczna kondycja- jest służącą, człowiekiem wyzyskiwanym przez chlebodawców i przywykłym do wyzysku. Nie posiada pieniędzy, więc nie może liczyć na pomoc. Kobiety z jej podwórka sprzymierzyły się z Janem w doprowadzeniu dziewczyny do pohańbienia. Ona, jako dziewica jest dla nich przypomnieniem utraconego idealnego „ja”. Utrata dziewictwa ujęta jest więc jako doświadczenie transcendentne.33
Ewa Pobratyńska nie odczuwa aż takiej presji społeczeństwa kierującej ku upadkowi, wręcz przeciwnie. Rodzice kierują ją ku religii, aby odciągnąć ją od mężczyzn pokus cielesnych. Jednak społeczeństwo nie pozwala na powrót kobiet raz skażonych upadkiem. Jest to powód, dla którego Ewa stacza się coraz niżej. Pozbawiona moralnego oparcia, pomocy wartościowego mężczyzny daremnie szuka możliwości wprowadzenia ładu i nadania sensu swojemu życiu. W połowie drogi swoich upadków stwierdza:
„Trzeba mi teraz jakiejś religii, która by mi powiedziała, jak tu wierzyć w cokolwiek, jak tu dalej żyć”34
Żadnej wskazówki czy pomocy jednak nie otrzymuje.
Jadwiga Zacharska najważniejszą jednak przyczynę upadku Ewy widzi w jej miłości do Łukasza Niepołomskiego, miłości nie mieszczącej się w społecznie akceptowanych schematach, więc nie mogącej się spełnić.35 Uczucie do Łukasza jest dla Ewy najważniejszym elementem życia i głównym motorem przeistoczenia fizycznego i moralnego. Fizycznie dziewczyna zmienia się poprzez bardziej wyzywający stój, sposób uczesania i makijaż, później do tych cech dojdzie wykończenie organizmu przez chorobę weneryczną. Duchowa przemiana Ewy jest głębsza. Miłość wyzwala w niej zmysłowość, jednak po wyjeździe Łukasza żyje w celibacie tłumiąc swoje pragnienia. Dopiero cios, jakim jest dla niej wiadomość o powtórnym małżeństwie ukochanego powoduje reakcję w postaci zdrady, a gwałt zadany przez Pochronia przełamuje resztki oporów Ewy przed uleganiem zmysłowości. W utworze dokonuje się degradacja miłości do poziomu biologicznego zaspokajania popędów. Nad wszystkim dominuje erotyka.36 Żeromski ukazał dzieje upadku kobiety pięknej i czystej. Czar młodości, czystość i niewinność giną jednak w chaosie wyzwolonych instynktów.
Upadek bohaterki powieści Zapolskiej jest ukazany jako następstwo jej niewiedzy, gdzie mieszka matka jej chlebodawczyni. Wysłana do jej domu przez pana Budowskiego, błąka się nocą po mieście, a gdy w końcu przerażona wraca, ulega Janowi. Nie była to jednak uległość bezwzględna. W ostatniej chwili próbowała się jeszcze uchronić przed hańbą:
„Bronić się nie mogła, nie miała siły. Lecz gdy nagle Jan porwał ją w swe ramiona, ona konwulsyjnie szarpnęła się jeszcze, jak zwierzę śmiertelnie ranione. On w swej namiętności pragnął ją uspokoić i rzucił jej słów kilka, które przyciszonym szeptem zasyczały wśród ciemnej przestrzeni:
– Głupia! ja się z tobą ożenię!”37
Bezpośrednią więc przyczyną jest w jej przypadku mężczyzna. To słowa Jana, jego obietnica małżeństwa stały się powodem upadku Kaśki. Dziewczyna w swojej naiwności i nieznajomości świata uwierzyła, że Jan będzie jej „ślubnym”.
Świadomość upadku istniała w obu bohaterkach. Gabriela Zapolska wielokrotnie podkreślała, że:
„każda kobieta doświadcza tej trwogi przed swoim upadkiem. Kaśka nie była wyłączoną od tej zasady”.38
Wiązało się to z poczuciem grzechu, złamania pewnych norm obyczajowych.
„Tak! ona była winną bardzo. Nie dość, że zgrzeszyła – zamiast oczyścić się z grzechu, ona trwała w swej hańbie, odwracając się od Boga, który mógł dać jej pomoc i pociechę.”39
Ewa także zdaje sobie sprawę z własnego postępowania.
„Jestem zła, bardzo zła, smutna, nudna.”40
„Ewa mogła teraz patrzeć w przepaść swych grzechów. […] Pojmowała ohydę grzechu rozpusty, ale nie mogła zdobyć się na nic, co by z niej mogło wyrwać.”41
Jak już wspomniałam upadek bohaterek wiązał się z ich pojęciem grzechu, z przestąpieniem praw boskich. Nie bez znaczenia jest fakt, że obie kobiety początkowo zostały ukazane jako bardzo religijne- Ewę poznajemy w dniu spowiedzi, a jedynym bogactwem Kaśki są święte obrazki. Ich wiara jest jednak dziecinna- Kaśka nie zdaje sobie sprawy, że na jednym z jej „świętych obrazków” jest przedstawiony artysta dramatyczny, a wiara Ewy załamuje się już po pierwszej rozmowie z Łukaszem. Zmiana stosunku do kościoła i Boga wyraża się chyba najpełniej w ich zmianie do modlitwy.
„Na święte obrazy spojrzeć nie może; gdy klęknie do pacierza, żegna się czym prędzej i wstaje”42
Do tej pory przeszkodą w obcowaniu ze świętymi było albo zmęczenie dziewczyny, albo bezwiednie narzucające się jej obrazy ukochanego. Po upadku czuła, że dziewicza modlitwa jest niestosowna. Kaśka utraciła patronkę i tożsamość z Maryją- Dziewicą. Zostanie świętą było już niemożliwe.
Podobnie Ewa marząca początkowo o świętości i obcowaniu z „Niebiańskim Oblubieńcem” z Pieśni nad pieśniami potem nie mogła przełamać się do modlitwy:
„Czuła obrzydliwą niemoc duszy do przełamania tych zewnętrznych, cudzych wrażeń, do stłuczenia zewnętrznej skorupy Kościoła, […] Czuła ciężar i duszenie. […] Przestała modlić się.”43
Justyna Ociepa w artykule „Dzieje grzechu” Stefana Żeromskiego- chaos i nihilizm wskazuje na dewotyzm drobnomieszczański obecny w postępowaniu rodziny Pobratyńskich. Dla matki Ewy religijność jest jedynie obyczajowym kagańcem mającym chronić młodą dziewczynę przed mężczyznami, ojciec natomiast żartuje sobie z jej rozgrzeszenia. W . Gacki właśnie w środowisku mieszczańskim, gdzie religijność jest obłudna, zakłamana i polega wyłącznie na wykonywaniu praktyk religijnych widzi niemożność świętości Ewy.44
W pewnym stopniu kolejne etapy staczania się moralnego obu bohaterek są tożsame. Na początku obie kobiety zakochały się, choć w przypadku Kaśki było to uczucie przez nią bliżej nie nazwane. Idylla romantycznej miłości (niedzielne spacery, listy miłosne) nie trwała długo, gdyż między zakochanych wkrada się inna kobieta- Marynka opowiada Janowi o rzekomym kochanku Kaśki, a matka Ewy w rozmowie z Łukaszem Niepołomskim namawia go do opuszczenia ukochanej. Relacje ich ulegają osłabieniu. Łukasz wyjeżdża i urywa kontakt, natomiast Jan wierząc słowom byłej kochanki, przestaje być miłym dla Kaśki, a nawet dotkliwie ją bije na ulicy, gdy widzi jak rozmawia z obcym mężczyzną. Sytuacja ta podłamuje siłę psychiczną bohaterek. Zbiega się to w czasie z łamaniem zasad moralnych przez Kaśkę, namówioną przez swoją panią do okłamywania chlebodawcy i do tzw. „koszykowego”, i przez Ewę, która po otrzymaniu listu o postrzeleniu Łukasza rzuca pracę, pożycza od znajomej lichwiarki pieniądze, nie planując nawet ich zwrócić, i wyjeżdża do ukochanego. Kolejnym stopniem upadku obu kobiet jest oddanie się wybrakowi serca. Kaśka skłoniona słowami Jana, jego obietnicą małżeństwa, oddaje mu się. Ewa natomiast żyje przy Łukaszu pielęgnując go po postrzale. Widząc jednak jego cierpienia związane z tłumieniem pożądania, również skłania się do stosunku seksualnego z ukochanym. Bezpośrednią przyczyną była jednak rozmowa z Łukaszem o kulturze odległych plemion, o wstydliwości jako wynalazku społeczeństwa i o prawdziwym szczęściu. Znowu więc słowa mężczyzny przekonują kobietę o podjęciu tego kroku. O ile w przypadku Ewy szczęście z ukochanym trwało jakiś czas, dopóki Łukasz nie wyjechał do Rzymu, o tyle Jan po dopięciu celu zupełnie stracił Kaśką zainteresowanie. Nawet stał się dla niej nieprzyjemny, pogardzał nią, że w końcu upadła. Obie kobiety musiały pogodzić się z gasnącą uwagą mężczyzny (Łukasz w końcu przestaje pisać). I obie z przerażeniem spostrzegły, że zmienił się ich stan- zaszły w ciążę. I już w tym momencie ich losy przedstawiają się inaczej.
Żeromski ukazuje ciążę Ewy jako karę za grzech miłości zakazanej. Jest to dla niej bękart, którego społeczeństwo nie zaakceptuje i którego należy dla jego dobra zniszczyć.
„Nie byłabym tutaj — marzyła — tylko w Warszawie. Suszyłabym pieluchy, a Aniela nazywałaby je bękartem. Horst by je obrzucał swymi spojrzeniami, a Barnawska mówiłaby o nim swe aforyzmy. Lepiej mu tam! lepiej mu tam, gdzie jest! Lecz jego nie ma, jak mnie nie było i jak mnie nie będzie. Stało się gnojem, jak ja się stanę...”45
„Byłabym z nim na ręku ścigana jak zbrodniarka, a ono byłoby przeklęte przez cały rodzaj ludzki. Narodziło się z najczystszej miłości, a było bękart. Ocaliłam je od nędzy istnienia wśród ludzi, którzy ścigają bękarta jak wściekłego psa.”46
Kaśka pojmuje swój stan podobnie. Macierzyństwo Kaśki określane jest przez nią samą jako przestępstwo. Zapolska przy pomocy ironii wydobywa całą ambiwalencję tej sytuacji: dziecko jest ucieleśnieniem męskiego pożądania, pożądania, które „odebrało” należną sobie rozkosz:
„Wyrzuciła wreszcie to słowo, tę zbrodnię, to przestępstwo, które popełniła, dając życie, przyoblekając w ciało rozkosz, jaką odbierał od niej stojący przed nią mężczyzna.”47
Dziecko jednak staje się dla niej motorem do działania, to powód, aby walczyć o dalszą egzystencję. Macierzyństwo jest najważniejszą wartością.
„Teraz, gdy zrozumiała stan swój i przeczuła dziecko, ukryte w łonie, troszczyła się dnie całe nad przyszłością i nieuniknioną nędzą, w jaką popaść miała.”48
To właśnie fakt zostania matką skłania Kaśkę do przyjęcia propozycji Wodnickiego o pozowaniu
„Opierała się czas jakiś – później wspomniała dziecko, chorobę i przystała na czynioną jej propozycję.”49
W obu jednak przypadkach dziecko nieślubne jest nieakceptowane przez społeczeństwo, a panna z dzieckiem jest pośmiewiskiem:
„Porywał ją spazm wewnętrzny przed światem, wielka, ponad wszystko bojaźń prawa umówionego między ludźmi w ciągu wieków przeciwko ciężarnej dziewczynie. Gonił ją ulicami śmiech kobiecy, który depce nogami i włóczy w błocie. Smagały ją zjadliwe a milczące spojrzenia. Trzepały się nad nią czarne skrzydła słów plugawej zniewagi. Biły ją po głowie kije drwin męskich, ulicznych piosenek o ciężarnej dziewczynie, które była niegdyś słyszała. Stawała się znowu dla samej siebie niczym już więcej, tylko przedmiotem pośmiewiska.”50
U Zapolskiej na nieślubne dziecko patrzą podobnie. Kobieta spotkana przez Kaśkę na Wysokiej Górze udziela jej „dobrej rady”:
„– A patrz, żebyś dziecka nie miała – skrzypiał dalej głos nieznajomej – to szczenię musiałabyś gdzie zadusić albo podrzucić, jak ja moje, bo w służbę cię z dzieciakiem nikt nie weźmie, a funduszów na mamkę nie masz. To najgorsza cholera i bez to my wszystkie idziemy na marne.”51
Kaśka nie bierze przykładu z tej kobiety. Podejmuje wszystkie możliwe próby ocalenia siebie i dziecka przed „zmarnowaniem”- pracuje w pralni, sprząta w zakrystii, jednak traci te zajęcia. Sprzedaje wówczas ostatnią rzecz jaka jej została- własne ciało. Za niewielką sumę, a właściwie obietnicę pieniędzy, i dach nad głową na pewien okres Kaśka zgadza się pozować rzeźbiarzowi Wodnickiemu. Gdy i to dobiega końca dziewczyna za prowadzeniem Marynki udaje się do domu Sznaglowej, gdzie sprzedaje swoje przyszłe ciało i jego „produkty”- po urodzeniu dziecka Kaśka ma zostać mamką na usługach Sznaglowej.
O ile Kaśka po uświadomieniu sobie, że spodziewa się dziecka zaczyna walkę, o tyle Ewa nie ustaje w stopniowym upadaniu. Uciekając przed znaczącymi spojrzeniami społeczeństwa przestaje pracować i wychodzić za dnia z domu. Gdy przychodzi czas rozwiązania Ewa rodzi córkę, jednak strach przed ujawnieniem jej „grzechu miłości” i związanym z tym potępieniem społecznym popycha ją do dzieciobójstwa. Kobieta żałuje swojego czynu niemalże zaraz po wykonaniu. Popychana instynktem macierzyńskim rzuca się na ratunek dziecku ciśniętemu do kloaki. Niestety bezskutecznie. Później Ewa stara się sama przed sobą usprawiedliwić, jednak zbrodnia pozostawia w jej psychice głęboki uraz. Wielokrotnie i w różnych okolicznościach rozpamiętuje szczegóły zbrodni, przeżywa koszmary senne i odczuwa potrzebę ekspiacji, o czym świadczy wyznanie złożone Jaśniachowi i Bodzancie oraz chęć wyznania prawdy Łukaszowi. Zabójstwo własnego dziecka nie jest końcem jej upadku. Kolejnym jej etapem jest zdrada Łukasza, wywołana wiadomością o jego powtórnym małżeństwie. Dla Ewy był to silny cios, ale poczuła się uwolniona przez Łukasza od miłości do niego. Aby zabić w sobie resztki uczucia oddała się Liwickiemu, który przyniósł jej dowód ślubu. Upadku jej dopełnił Pochroń, który dokonując gwałtu na Ewie budzi w niej zmysłowość i pragnienie rozkoszy. To on przekonuje kobietę do uwiedzenia, okradzenia i zamordowania Szczerbica.52 Następujące po tym wydarzeniu rozterki duchowe zabija ona w wyuzdaniu płciowym, w orgii z nieznajomymi. Upadek Ewy dopełnia sprzedaż ciała. Początkowo była renomowaną prostytutką, ale w trakcie pobytu w Kielcach spadnie nawet w hierarchii prostytutek stając się, co podkreśla Żeromski, płatną dziewką księży kanoników i proboszczów.
Ewa jest jednak bohaterką, której kolejne etapy staczania się moralnego przeplatają się z próbami ratunku, powrotu do społeczeństwa. W finale powieści zostaje zrehabilitowana przez Żeromskiego, ponieważ ginie zasłaniając własna piersią mężczyznę, którego kochała. Żyła jak grzesznica, umarła jednak jak chrześcijanka.53 Ta daleko idąca relatywizacja polega nie tylko na usprawiedliwianiu Ewy, ale i na pokazaniu wewnętrznej prawości, którą zachowała do końca. Próbująca zerwać z procederem dziewczyna okazuje się bardziej moralna niż jej dobroczyńca, Bodzanta, którego filantropia jest próbą przezwyciężenia nudy po przez kontakty ze złem i zepsuciem. Bita i wyzyskiwana przez Pochronia nie odczuwa do niego nienawiści, a nawet próbuje go ratować- pielęgnuje go w chorobie, chce osłonić go przed ciosami policji. Mimo wielu wydarzeń zachowuje miłość do Łukasza i własnym ciałem broni go przed atakiem Pochronia. Dla Jaśniacha jest pełną poświęcenia siostrą miłosierdzia. Równie skłonna do świętości i poświęcenia, co do rozpusty i nienawiści Ewa usytuowana została przez Żeromskiego między sacrum i profanum, a przez to oceniona niejednoznacznie.
W konstrukcji tej bohaterki uderza brak konsekwencji czy jakiejś logiki w postępowaniu. Ewa wydaje się być zbudowana z paradoksów i sprzeczności. Jest to bohaterka irracjonalna i nielogiczna w działaniu. Podobnych paradoksów nie odnajdujemy w zachowaniu Kaśki Olejarek. Cechą charakterystyczną osobowości dziewczyny, która ma decydujący wpływ na jej działania jest nieznajomość świata i dziecięca wręcz naiwność. Mimo jej 20 lat pozostała dzieckiem, małą dziewczynką, która potrzebuje matki.54 Paradoksalne wydaje się w odniesieniu do tego przezwisko Kaśki, użyte już w tytule. Jest określana jako Kariatyda, a więc podpora. K. Kłosińska w swej książce Ciało, pożądanie, ubranie. O współczesnych powieściach Gabrieli Zapolskiej wyraża przekonanie, że główna bohaterka jest podporą społeczeństwa poprzez swoją rolę- matki.
„Była to Kariatyda, kobieta-rodzicielka, dźwigająca w sobie przyszłe istnienie ludzkości, prawdziwa podpora społeczeństwa.”55
To przezwisko kariatydy nadane Kaśce przez Wodnickiego już przy pierwszym spotkaniu z dziewczyną stało się jej fatum, jej przeznaczeniem. Określało ją, jej wygląd.
Podobnie znaczące imię nosiła Ewa. Sygnalizuje ono obecność syndromu Ewy, związek, a nawet utożsamienie kobiety i grzechu. Sama bohaterka zaraz na początku powieści sugeruje taką zależność odpowiadając Łukaszowi na pytanie, jak ma na imię:
„Ewa... pierwsza grzesznica”. 56
Na co Łukasz dodaje
„Ewa, […] znaczy — istnieć. Ewa jest to istność, która była, jest i będzie. Jest to kobieta nieśmiertelna. Ewa znaczy to samo co niebiańska Izys: przebywająca w przestworach nieskończoności.”. 57
Ewa zatem to kwintesencja i synonim kobiecości. Sama bohaterka nie lubi jednak swojego imienia i gdy zostaje prostytutką przyjmuje pseudonim Anna Winter.58 Nazwisko to również wydaje się być znamienne- oto Ewa staje się panią „Zimą”, niejako „Królową śniegu”, kobietą pozbawioną uczuć wyższych, nie potrafiącą kochać.
Jak już wspomniałam Ewa Pobratyńska zachowuje się irracjonalnie. Współcześni psychologowie określiliby ją jako osobowość wieloraką. Dla każdego mężczyzny, z którym przebywa jest inna. Nigdy nie jest sobą, jest jedynie projekcją męskich wyobrażeń o kobiecie, robi to czego oczekują od niej silni mężczyźni.59 Spowiednik namawia ją do świętości, do odrzucenia cielesnych pragnień, ale jednocześnie zapewnia Ewę o jej nieprzeciętnej urodzie. Dla Łukasza była niewinna i czysta jak rzeka ze wspomnień z dzieciństwa. Jest połączeniem anioła, bezgrzesznej miłości i doznań zmysłowej rozkoszy. Ewa od momentu poznania Łukasza dobrowolnie podporządkowuje mu swoje życie i myśli, przejmuje jego poglądy, patrzy na świat jego oczyma. Po wyjeździe Niepołomskiego popada w apatię, odrętwienie, z którego wyrywa ją dopiero inny mężczyzna- Szczerbic. Zygmunt Szczerbic jest mężczyzną, którego Ewa kocha i nienawidzi jednocześnie. Pożycza dziewczynie pieniądze, żebrze o spotkanie, o choćby dotyk jej rąk, ale jednocześnie prosi żeby Ewa została jego kochanką w sposób ordynarny i obraźliwy dla kobiety, zupełnie jakby oczekiwał od niej, by odmówiła i zadała mu ból niespełnionej miłości. Ewa ma być dla niego zimną, okrutną i niedostępną boginią, prawdziwą famme fatale. Wobec Jaśniacha grała rolę siostry miłosierdzia, opiekunki i pielęgniarki. Nigdy nie była jego kochanką, on zresztą tego nie chce. Wystarczy mu Ewa- czysta dobroć. Silny wpływ na dziewczynę i jej dalsze losy wywołuje Antonii Pochroń. Jest to męski potwór, seksualny zdobywca, sadysta, który budząc rozkosz, zabija.60 Poprzez gwałt zapoczątkował on moralną degradację kobiety. Ewa przy nim przyzwyczaiła się, a może nawet polubiła brutalne traktowanie, ordynarne zabawy i erotyczne orgie. Bodzanta, założyciel eksperymentalnej wspólnoty na majdanie, pozornie oczekuje od kobiety poprawy, przestrzegania norm społecznych, czemu Ewa poddaje się sumiennie wykonując obowiązki biurowe. Jednak po pewnym czasie okazuje się, że Bodzanta jest zafascynowany ciemną stroną człowieka i wszelkimi zbrodniami przez niego popełnianymi. Wyznanie Ewy o dokonanych przez nią morderstwach wywołuje w nim erotyczne pobudzenie i nakłonienie kobiety, aby została jego kochanką. Przy Horście, kawiarnianym filozofie, Pobratyńska staje się ironistką cytującą filozofów, przejmuje jego dowcip i sposób bycia. Horst kocha ją wierną miłością, w pewnym momencie chce się nawet z nią żenić, jednak gdy spotyka już Ewę- prostytutkę zadowala się zaspokojeniem pożądania. Dla studenta Liwickiego jest pociągającą dominującą kobietą. Spełnia jej rozkazy- na żądanie wyskakuje z łódki na środku jeziora, zdobywa dowody powtórnego ślubu Łukasza. Chce on posiąść Ewę, to jego cel i dopina swego. Ten szereg różnych postaci męskich podsumowuje Ewa mówiąc:
„Oni są zdolni do wszystkiego, jeśli im się nie oddać”61
I w innym miejscu:
„Ta wasza rozpusta! Wszystko byście zrobili dla tej rozpusty! Dla tej krótkiej, potwornej chwili zabilibyście przenajświętszą czystość miłości! Ohydni rozpustnicy!”62
Dariusz Trześniowski w artykule Kim jest Ewa Pobratyńska? Rzecz o antypsychologizmie Żeromskiego zauważa, że zmysłowość Ewy nie jest zarezerwowana tylko dla mężczyzn. Pobyt na majdanie, brak silnego mężczyzny w pobliżu, skłania ją do lesbijskich wręcz marzeń o Róży Niepołomskiej. Relacja ta pozostaje jednak niezrealizowaną projekcją.
W życiu Kaśki nie było wielu mężczyzn, lecz i tych kilku spotkanych miało wpływ na dziewczynę. Mimo ich siły i próby dominacji nad kobietą, Kaśka pozostaje wciąż sobą.
Jan to typowy małomiasteczkowy don juan, chce być postrzegany jako pogromca niewieścich serc. Kaśka jest dla niego kolejną ofiarą, nie pierwszą i zapewne nie ostatnią. Kilkakrotnie podkreślane jest zwierzęcość w jego postępowaniu:
„Ten chłop, to zwierzę domowe, pozornie przyswojone, które w głębi swej natury zachowało całą siłę męską, pragnącą użycia i rwącą się jak koń stepowy poza zamkniętą bramę – gdzieś w dal”63
Wodnicki jest rzeźbiarzem poszukującym idealnej modelki dla swojej wizji. Kaśka dla niego jest tylko ciałem, nie postrzega jej na sposób erotyczny. Inaczej na nią patrzy student, kochanek pani Budowskiej.
„jego rozpasane zmysły z wielką lubością śledzą rozwinięte kształty dziewczyny”64
Dla Zapolskiej mężczyźni to lubieżne zwierzęta. Nawet ich spojrzenie jest działaniem nieprzyjemnym, a nierzadko wręcz bolesnym dla dziewczyny:
„Wie dobrze, czego chce ten mężczyzna, którego spojrzenia palą jeszcze, jak otrzymana świeżo chłosta.”65
Dążą oni do jednego- do własnej satysfakcji, nie zważając na nic. Opór jedynie ich podjudza:
„Ten opór podniecił go i utrwalił w raz powziętym zamiarze. Taka nędzarka ośmiela się opierać jeszcze! Jemu, który nawet w salonach umiał wybierać kochanki. I ze zdwojoną złością spogląda na ubierającą się Kaśkę. Wprawdzie łachmany, które nakłada, nie są zbyt pociągające, ale dla roznamiętnionego mężczyzny czyż jest co wstrętnego? Spod obszarpanego kaftanika prześwieca nagie ramię... To wystarcza, aby zwierzę nie usnęło... Kawałek białego ciała! Oto wszystko, czego pragną mężczyźni.”66
Student kierowany instynktem podejmuje próbę gwałtu Kaśki:
„Rozpoczęła się teraz straszna walka, walka na życie i śmierć. Była to walka ohydna, najnikczemniejsza, jaką kiedykolwiek człowiek mógł prowadzić – coś, co lodem krew w żyłach ścinać powinno. Kobieta broniła samej siebie, swego „ja”, swego ciała, wszystkiego, co było jeszcze jej własnością; mężczyzna kaleczył ją, bił, szarpał, nie zważając na jęki nieszczęśliwej, dlatego tylko, aby ją zbezcześcić i porzucić z hańbą i nie zatartym nigdy ohydnym wspomnieniem.”67
U Zapolskiej kobieta to uciśniona niewinność, a za całe zło świata winę ponosi mężczyzna, który jest niższym zwierzęciem. Wyjątkiem od tej reguły jest pomocnik rzeźbiarza.
„Był to jeden mężczyzna, spotkany na drodze życia przez Kaśkę, który nie zażądał ostatecznie wyzyskania jej nieszczęśliwej istoty. Ten mężczyzna miał dla niej łzę współczucia i zjawił się przed nią nie ze zwierzęcą namiętnością. Wyznajmy jednak smutną prawdę. Ten mężczyzna był przecież tylko... idiotą!”68
Spojrzenie owego mężczyzny łączy w sobie atrybuty męskie (stal) i żeńskie (łzy), nasuwając myśl o androginii znoszącej podział płci. Jest on istotą złożoną z przeciwieństw, pomieszaniem kierunków kultury, Zachodu ze Wschodem:
„Klasyczny nos, prawdziwy nos Napoleona I, zabłąkał się widocznie pomiędzy dwoje drobnych, prawie chińsko rozciętych oczu.”69
Nadużyciem byłoby mówić o upadku kobiet nie wspominając o jeszcze jednym winowajcy, tak podkreślanym przez modernistów- kobiecej naturze i instynktach. W postaci Pobratyńskiej odnajdujemy wiele rysów młodopolskiej famme fatale.
Ewa lubi stroje charakterystyczne dla młodopolskich wyobrażeń kobiet demonicznych- ubiera się na czarno, w koronki, jedwabne pończochy i czarne kapelusze z woalką, sprawia jej przyjemność zadawanie cierpień Szczerbicowi, w relacjach ze studentem Liwickim to ona rządzi. Najpełniej chyba jednak widać to w scenie morderstwa Szczerbica. W. Gutowski utożsamia Ewę z modliszką, która pożera swego kochanka.70 Sam Żeromski porównuje swoją bohaterkę do ośmiornicy:
„Ogarnęła go sobą, całym ciałem, jak głowonóg-ośmiornica wessała go w siebie”71
Kinetyka aktu seksualnego wiąże się tu z agonią:
„Złotawe, adamaszkowe ściany nachyliły się rytmicznie: naprzód — raz, w tył — dwa, naprzód — raz... w tył — dwa... Złotogłów popłynął falisto w rudy mrok... Posypały się iskry... Z wysoka zaczęła opadać olbrzymia, zielona pokrywa, okrągły, chropawy, obrąbany dach. Wtem — rozpacz! W żyłach ruch przerażający, szarpanie naprzód — w tył, naprzód — w tył!”72
Ewa zabija Szczerbica. Na dodatek nagie ciało zamordowanego kochanka wzbudza w niej nekrofilskie pragnienia:
„Nagi tors, rozrzucone nogi, ręka zgięta w niedbałe półkole, wszystko to uczyniło zeń obraz czarujący. Ewa patrzyła na niego w posępnej zadumie. Czuła rozkosz na widok nagości tego bożyca, którego przed chwilą zgładziła. Zapragnęła go teraz chwilowym, lecz straszliwym w swej mocy pożądaniem. Gdyby nie to, że stali dwaj widzowie, z jakąż radością, z jaką czcią całowałaby prześliczne jego piersi, jego żebra od niewydanego krzyku wzniesione, zapadnięty od dzikiej walki brzuch, nogi rozwalone jak dwie potęgi.”73
Ewa jest tu ukazana jako kobieta- sęp ścierwnik. Jak pisze W. Gutowski „oddaje to nekrofilską energie kobiety”74. To kobieta- szatan, pragnie zła i grzechu:
„Gdybym mogła, stworzyłabym wielkie dzieło: hymn na chwałę złego i nieszczęścia.”75
„Czuła dziwnie, że ona jest szatan, a z ramion jej wyrastają dwa olbrzymie szatańskie skrzydła — Płaza i Pochroń.”76
W powieści ukazany jest jeszcze jeden ciekawy rys kobiety. Ewa rozważa kupno konia, do przejażdżek po parku. Obraz kobiety pędzącej na koniu był dla modernistów wzorem syntezy rozkoszy i lęku.77
W postaci Kaśki nie odnajdujemy tego typu obrazów. Bohaterka Zapolska to tylko niewinna kobieta- dziecko, oszukana i wykorzystana przez mężczyznę, burzyciela ładu społecznego, lubieżną bestię. Jest nieprzystosowana do okrutnej rzeczywistości i ginie.
Młodopolanie pod wpływem mizoginizmu stworzyli wizerunek kobiety demonicznej, okrutnej, niszczącej. Nie wszystkie jednak kreacje bohaterek prozy okresu Młodej Polski są wyrazem tego modelu kobiecości, nawet jeżeli przedstawiają kobiety upadłe. Porównanie Dziejów grzechu i Kaśki Kariatydy jest doskonałym tego przykładem. Różnice w prezentowaniu kobiet upadłych są istotne. Ewa ma w sobie elementy famme fatale, kobiety niszczącej. Natomiast Kaśka jest tylko niewinną ofiarą mężczyzn i środowiska. Można zaryzykować stwierdzenie, że takie ujęcie wynika z odmiennych płci autorów. Inaczej na problem moralności i upadek kobiet patrzy druga kobieta (Zapolska), a inaczej mężczyzna (Żeromski). Mimo że oboje widzą początek upadania kobiet w miłości, jednak Zapolska traktuje mężczyzn jako głównych winowajców, podczas gdy Żeromski obwinia najbardziej naturę i seksualność kobiet, choć zauważa, że wzbudzić w kobiecie niszczącą zmysłowość może jedynie mężczyzna.
Por. A. Tytkowska, O modernistycznej demonizacji miłości i kobiecości, [w:] Kobieta i rewolucja obyczajowa. Społeczno- kulturowe aspekty seksualności. Wiek XIX i XX. Zbiór studiów, red. A. Żarnawska, A. Szwarc, t. 9, Warszawa 2006, str. 149.↩
O tych i innych motywach szerzej pisze W. Gutowski w książce Nagie dusze i maski oraz w szkicach Egzotyzm młodopolskiej erotyki. Próba typo- i topologii i Erotyczne bestiarium Młodej Polski zamieszczonych w książce autora Mit- Eros- Sacrum. Sytuacje młodopolskie, Bydgoszcz 1999.↩
Szerzej o motywie grzesznic Starego i Nowego Testamentu pisze D. Trześniowski w szkicach Biblijne twarze i maski. Młodopolski portret kobiety, [w:] Modernizm i feminizm. Postacie kobiece w literaturze polskiej i obcej, red. E. Łoch, Lublin 2001, oraz Modernistyczny portret grzesznic Nowego Testamentu, [w:] Kobieta w literaturze i kulturze, red. D. Mazurek, Lublin 2004.↩
Arthur Schopenhauer (1788- 1860) tworzył w dobie romantyzmu, lecz zdecydowanie wyprzedzał swoją epokę. Jego dzieła były czytane, a poglądy przyjęte dopiero przez modernistów, dla których Schopenhauer stał się mistrzem.↩
Por. J. Tuczyński, Schopenhauer a Młoda Polska, Gdańsk 1969, str. 46.↩
A. Schopenhauer, t. I, cyt. za: J. Tuczyński, op. cit., str. 46.↩
Warto dodać, że Natura dla Schopenhauera to ślepa wola, totalitarna siła biometafizyczna, niszcząca jednostki dla zachowania gatunku. Nie jest to już romantyczna natura tworząca (natura naturans) lecz natura pożerająca (natura devorans).↩
J. Tuczyński, op. cit., str. 69.↩
Co ciekawe Weininger nie uznaje istnienia szczególnie groźnej famme fatale. Kobiety dzielił na jedynie dwie kategorie: prostytutki i stręczycielki.↩
Lubiane było powiedzenie Nietzschego: „Idziesz do kobiet? Nie zapomnij bicza!”↩
Por. A. Tytkowska, op. cit., str. 152.↩
Remy de Gourmont był autorem głośnej wówczas książki Fizyka miłości. Rzecz o instynkcie płciowym.↩
Por. A. Tytkowska, op. cit., str. 150.↩
Por. M. Podraza- Kwiatkowska, Salome i Androgyne. Mizoginizm a emancypacja, [w:] tejże, Symbolizm i symbolika w poezji Młodej Polski, Kraków 1994, str. 277.↩
Jakże wymownym jest fakt, że mizoginiczno-demoniczne przedstawianie kobiety charakteryzuje zwłaszcza pisarzy skandynawskich. A przecież właśnie — po Ameryce — Norwegia, Finlandia i Szwecja były krajami, w których ruch kobiecy rozwijał się najsilniej, w których najszybciej osiągnięto wyniki w zakresie równouprawnienia.↩
A. Tytkowska, op. cit., str. 152.↩
G. Matuszek, Kultura contra natura? O mizoginizmie minionego fin de siécle’u, [w:] W kręgu Młodej Polski. Prace ofiarowane Marii Podrazie- Kwiatkowskiej, red. M. Stala, F. Ziejka, Kraków 2001, str. 50.↩
Cyt za: M. Podraza- Kwiatkowska, op. cit., str. 279.↩
Por. G. Matuszek, op. cit., str. 48.↩
Taką najgłośniejszą emisariuszka natury była Nana, tytułowa bohaterka powieści Emila Zoli, określana przez samego autora jako „złota mucha na śmietniku”.↩
Por. J. Zacharska, O kobiecie w literaturze XIX i XX wieku, Białystok 2000, s. 139.↩
Cyt za: ibidem, s. 140.↩
G. Zapolska, Kaśka Kariatyda, [w:] Pisma wybrane, red. J. Z. Jakubowski, t. 2, Warszawa 1950, str. 186.↩
Wspomina o tym w liście do Adama Wiślickiego. Por. J. Rurawski, Gabriela Zapolska, Warszawa 1981.↩
Bezpośrednie nawiązanie do Schopenhauera odnajdujemy w scenie, gdy na niedzielnym spacerze Jan w zakupionych karmelkach z „wierszami” odnajduje zdanie: „Każda Kasia znajdzie swego Jasia”. Tymczasem Jan Tuczyński w swej książce Schopenhauer a Młoda Polska przytacza myśl filozofa, że „Każdy Jaś chce mieć swoją Kasię”.↩
T. Jeske- Choiński, Listy z Warszawy, „Gazeta Lwowska” 1908, nr 240, cyt za: A. Hutnikiewicz, Stefan Żeromski, Warszawa 2000, str. 108.↩
G. Zapolska, op. cit., str. 7.↩
S. Żeromski, Dzieje Grzechu, Szczecin 1985, str. 20.↩
Ibidem, str. 13.↩
Moderniści chętnie łączyli dwie typowe dla nich koncepcje determinacji człowieka- społeczną i biologiczną.↩
Jadwiga Zacharska w swej książce O kobiecie w literaturze XIX i XX wieku zwraca uwagę na istnienie również innego wizerunku kobiety upadłej. Prostytutka czasem postrzegana bywa jako istota zepsuta i szerząca zepsucie.↩
G. Zapolska, op. cit., str. 178.↩
K. Kłosińska, Ciało, pożądanie, ubranie. O współczesnych powieściach Gabrieli Zapolskiej, Kraków 1999, str. 101.↩
S. Żeromski, op. cit., str. 279.↩
Por. J. Zacharska, op. cit.↩
Znamienne, że dla Żeromskiego erotyka ściśle wiąże się z symboliką akwatyczną. Ewa po pierwszym spotkaniu przywiodła na myśl Łukaszowi rzekę, którą znał z dzieciństwa: „Ta żywa, piękna dziewczyna wywarła nań urok jak gdyby (osobliwa rzecz!) nurtu głębokiej, czarnej, bujnej wody w rzece rodzinnej.[…] I była w sposób niepojęty, tajemniczo pociągająca, jak tamta rzeczna woda rodzinnej wsi.” (S. Żeromski, Dzieje Grzechu, Szczecin 1985, str. 28).↩
G. Zapolska, op. cit., str. 186.↩
Ibidem, str. 160.↩
Ibidem, str. 265.↩
S. Żeromski, op. cit., str. 279.↩
Ibidem, str. 315.↩
G. Zapolska, op. cit., str. 187.↩
S. Żeromski, op. cit., str. 58.↩
W. Gacki, Kobiety i miłość w twórczości Stefana Żeromskiego, Warszawa 1936, str. 84.↩
S. Żeromski, op. cit., str. 245.↩
Ibidem, str. 246.↩
G. Zapolska, op. cit., str. 316.↩
Ibidem, str. 261.↩
Ibidem, str. 276.↩
S. Żeromski, op. cit., str. 142.↩
G. Zapolska, op. cit., str. 257.↩
W. Gutowski w swej książce Nagie dusze i maski wyrażą pogląd, że Ewa zabija z urazy wobec świata, w którym znajduje odpowiedniego dla siebie partnera. Wyładowuje ona w ten sposób agresję z powodu niespełnienia miłosnych pragnień. Por. W. Gutowski, Nagie dusze i maski. O młodopolskich mitach miłości, Kraków 1997, str. 50.↩
G. Matuszek, op. cit., str. 59.↩
Pani Budowska zyskała miłość Kaśki i namówiła ją do łamania swych zasad moralnych właśnie dzięki zwracaniu się do niej „moje dziecko”.↩
G. Zapolska, op. cit., str. 283.↩
S. Żeromski, op. cit., str. 60.↩
Ibidem, str. 61.↩
J. Zacharska w książce O kobiecie w literaturze XIX i XX wieku zaznaczała, że prostytutkę cechuje anonimowość, brak prawdziwego imienia i nazwiska. Por. J. Zacharska, op. cit., str. 151.↩
Szerzej o różnych rolach Ewy wobec mężczyzn pisze D. Trześniowski w artykule Kim jest Ewa Pobratyńska? Rzecz o antypsychologizmie Żeromskiego, [w:] Światy Stefana Żeromskiego, red. M. J. Olszewska, G. P. Bąbiak, Warszawa 2005, str. 430- 434.↩
Por. W. Gutowski, Mit- Eros- Sacrum. Sytuacje młodopolskie, Bydgoszcz 1999, str. 63.↩
S. Żeromski, op. cit., str. 284.↩
Ibidem, str. 296.↩
G. Zapolska, op. cit., str. 15.↩
Ibidem, str. 287.↩
Ibidem, str. 289.↩
Ibidem, str. 288.↩
Ibidem, str. 289.↩
Ibidem, str. 290.↩
Ibidem, str. 208.↩
Por. W. Gutowski, Nagie dusze i maski. O młodopolskich mitach miłości, Kraków 1997, str. 297.↩
Stefan Żeromski, op. cit., str. 346.↩
Ibidem, str. 346.↩
Ibidem, str. 347.↩
Por. W. Gutowski, Mit- Eros- Sacrum. Sytuacje młodopolskie, Bydgoszcz 1999, str. 60.↩
Stefan Żeromski, op. cit., str. 335.↩
Ibidem, str. 327- 328.↩
W. Gutowski, Mit- Eros- Sacrum. Sytuacje młodopolskie, Bydgoszcz 1999, str. 65.↩