Kino propagandy totalitarnej posługiwało się zasadą jasności, a zarazem dosłowności przekazu. Preferowano akademickie środki wyrazu, odrzucając jakiekolwiek elementy eksperymentu (eksperymentowanie mogło wprowadzić niejasności i w konsekwencji zaburzyć prawidłowe znaczenie).
W nazistowskich Niemczech propaganda od początku zaczęła do swoich celów wykorzystywać film. Do władzy dochodzą ludzie, którzy uwielbiali kino, było dla nich wielką fascynacją. Ich pierwsze posunięcia miały na celu wykreowanie nowej, faszystowskiej sztuki. 13 marca 1933 r. powołano do życia Ministerstwo Propagandy, na którego czele stanął Joseph Gobbels.
UFA (ambitna artystycznie, starała się pójść dalej, niż tylko pełnić funkcję rozrywkową)została przejęta przez NSDAP. Każdy film miał w sobie coś z propagandy - Niemcy odkryli, że aby stworzyć film propagandowy wystarczy odpowiednią osobę dać za czarny charakter (np. polak, francuz) i odpowiednią za tego dobrego (niemiec).
Czas kronik filmowych – co tydzień nowości w kinie (jest w nich obecny narrator, którego można wymienić i odpowiednio zmienić sens przekazu). Niemieckie kroniki funkcjonują na wszystkich frontach.
W 1937 r. Hitler oficjalnie potępił dorobek tradycji ekspresjonistycznej (znalazło to wyraz w wystawie w Monachium, tzw. Sztuki zdegradowanej, niezgodnej z oficjalnymi dyrektywami; spotkało to niemal wszystkie gatunki awangardowe).
W latach 30. Rozpoczęły się masowe wyjazdy intelektualistów i artystów niemieckich, których dzieła zostały zakazane przez ówczesne władze (m. In. Firtz Lang, Georg Wilhelm Pabst, Conrad Veidt; Ameryka przyjmowała ich(np. Lang). W zamian reżyserzy nauczyli ich, że za pomocą cieni można zrobić dobry nastrój i klimat.). Istniały dotacje dla twórców filmowych, którzy działają na zawołanie Niemiec. W przeciwieństwie do filmowców, wielu aktorów zostało i grało w niemieckich filmach, przez co przypięto im łatkę (czasem niesłusznie) nazisty.
Według władz kinematografii faszystowska powinna głosić ducha narodowego socjalizmu i propagować 3 główne zasady: wodzostwo, rasę i niemiecką wspólnotę narodową.
Wśród filmów III Rzeszy znaczną część stanowiły komedie, melodramaty, filmy operetkowe czy filmy historyczne (bardzo popularne).
W Niemczech pojawiła się jedna z pierwszych reżyserów-kobiet LENI RIEFENSTAHL, wysportowana i ładna grała wcześniej w filmach dziejących się w górach (wspinała się ). Gdy Hitler doszedł do władzy była młodziutka. Została reżyserem na prośbę władz. Jej filmy odznaczają się brakiem statycznej kamery, cięciami, ujęciami z wielu kamer oraz filmowaniem z różnych perspektyw (oddziaływanie propagandowe – od dołu, by postać wydawała się bardziej monumentalna [np. Hitler w „Triumfie woli”] lub z góry, by ogrom ludzi wydawał się jeszcze mniejszy). Twórczyni nowej estetyki filmowej.
Filmy:
„Triumf woli” (1934), reżyseria: Leni Riefenstahl;
Film dokumentalny ze zjazdu NSDAP w Norymberdze. Miał charakter plenerowy, wydarzenia działy się na żywo (zdublowano tylko sceny dziejące się we wnętrzach). Uruchomiono dużą ilość kamer, które przemieszczały się wśród ludzi (Riefenstahl wydobywała z mas pojedyncze twarze ludzi; widać zachwycone tłumy, szczęśliwe, że widzą Hitlera). Film wpływał na emocjonalność ówczesnego widza poprzez gwałtowne przemówienia Hitlera (wykreował wizję tego jak wyglądał Hitler), ale i przez ukazanie ogromu uroczystości i perfekcyjności wykonania zjazdu poprzez ujęcia z oddali (udało jej się zrobić zdjęcia masy ludzkiej wśród architektury). Wynalazła kamerę, która mogła być podciągnięta do góry na słupie i była w stanie nagrywać na wysokości - sceny masowe na stadionie. Film pokazywał 3 dni z tego zjazdu. Połowa to defilady, potem przemówienia. Zrobiła też zdjęcia nocne – esesmani szli z pochodniami śpiewając piosenki. Film to impresja. Zrobiła te ujęcia na żywo. Polityka była pokazywana z bliska i niecenzurowana. Była to jedna z ostatnich sytuacji, gdy polityk dopuścił tak blisko siebie filmowca (kamera jechała z Hitlerem w aucie). Montaż trwał rok, większość pracy wykonała sama. Osobiście Riefenstahl nie uważała go za film propagandowy. Jednak po II wojnie nie zrobiła już żadnego filmu – została uznana za winną filmów propagandowych.
„Olimpiada” (1938), reżyseria Leni Riefenstahl
Film opowiada o Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Berlinie w 1936 r. i składa się z dwóch części: Święta Narodów i Święta Piękna. Jest to pierwszy pełnometrażowy dokument o igrzyskach olimpijskich jaki kiedykolwiek powstał. Film stał się głośny również z powodu zastosowania wielu nowatorskich technik, takich jak podkreślające kontrast oświetlenie (w tym zdjęcia pod światło), ustawienia kamery pod nietypowymi kątami, duża dbałość o wysoką jakość techniczną zdjęć oraz dynamiczny, często asynchroniczny montaż sceny. Riefenstahl interesuje pokazywanie dynamiki i ludzkiego ciała, chce wycisnąć z tego coś więcej, niż tylko dokumentację wydarzenia (sekwencja ludzi ptaków, skoki do wody puszczane od tyłu i do góry nogami, ujęcia pod wodą), nie chodziło o sport i wyniki, tylko o pokazanie czegoś innego. Miał on nie tylko upamiętniać to wydarzenie, ale też być propagandową apoteozą możliwości organizacyjnych i finansowych Rzeszy (podkreślano to, że nie musiał wygrać aryjczyk, pokazywanie, że nie byli rasistami). Sama reżyserka utrzymywała, że został on zlecony przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski.
Inne filmy:
„Titanic” (1943) - reżyseria: Werner Klingler i Herbert Selpin
Propagandowy film, który przedstawia Brytyjczyków jako ludzi skrajnie niekompetentnych, winnych tragedii Titanica. A Niemców jako szlachetnych. Podkreślenie, że zatopiony statek jest brytyjski (symboliczne znaczenie – kiedyś Anglia panowała nad falami, teraz nie). W filmie występuje tylko jeden szlachetny człowiek – fikcyjny niemiecki oficer – Petersen, który nalegał na zmniejszenie prędkości i uważanie na pola lodowe, jednak był zupełnie ignorowany i karcony przez załogę. Gdy statek tonął, brytyjscy oficerowie byli niezdolni do podjęcia jakichkolwiek działań, podczas gdy Petersen pomagał pasażerom wydostać się na szalupach z tonącego statku. Udało mu się przeżyć katastrofę. Niemcy nakręcili go w czasie II wojny światowej by ośmieszyć swoich wrogów.
„Kołobrzeg” (1945) – reżyseria: Veit Harlan i Wolfgang Liebeneiner
Kolorowy film historyczny, nie został skończony. Ostatni rzut kinematografii weimarskiej. Dużo scen batalistyczny, główna bohaterka jest kobietą. Film zmarnowany.
Scenariusz napisał Joseph Gobbels, niemiecki minister propagandy i oświecenia publicznego w rządzie Adolfa Hitlera, członek ścisłego kierownictwa partii narodowosocjalistycznej, w ostatnich dniach życia kanclerz Rzeszy. Jeden z najbliższych współpracowników oraz doradców Adolfa Hitlera. Stworzył nowy model propagandy oparty na kłamstwach, prowokacji, starannie wyreżyserowanych wiecach i paradach. Do tego celu używał też filmu i radia. Dzięki monopolowi informacji mógł dowolnie kształtować nastroje społeczne. Jemu powierzono po klęsce pod Stalingradem zadanie przygotowania Niemców do “wojny totalnej”.
„Wieczny Żyd” (1940) – reżyseria: Fritz Hippler
Przypomina kulturfilm (seria niemieckich filmów edukacyjnych, zazwyczaj dokumentalnych, tworzonych od lat 20. XX wieku w wytwórni UFA; mogły być krótko lub pełnometrażowe), montowane fragmenty z filmów fabularnych – „Nosferatu” i „M morderca”. Portrety w stylu weimarskim z getta Krakowskiego. Kończy się sceną uboju rytualnego. Tłumaczy, dlaczego Żyd jest zły. Udaje film naukowy, by zdehumanizować człowieka do robaka.
„Żyd Süess” (1940) – reżyseria: Veit Harlan
Ekranizacja powieści Żyda, jest ona anty-antysemicka.