2 Wyk ad pierwszy cz 2z2

Metodologia Badań Psychologicznych Wykład pierwszy: 24. września 2011.

Część II. Przedmiot metodologii jej miejsce i znaczenie dla psychologii.

1.2.1. Metodologia w naukach społecznych

Aczkolwiek dyskusje i spory na temat naukowej specyfiki psychologii nie doczekały się jeszcze jednoznacznego rozstrzygnięcia, panuje zgoda co do tego, że psychologia zawiera wiele elementów charakterystycznych dla nauk społecznych. Z tej to racji, będzie rzeczą korzystną, jeżeli przez chwilę przypomnimy tutaj poglądy wybitnego polskiego „metodologa socjologii” Stefana Nowaka (1925 – 1989). Pisze on: Opis i analiza reguł postępowania, jak też opis i analiza schematów wytworów różnych czynności badawczych to zadanie nauki zwanej metodologia nauk (Nowak S. 2007, s. 23). Dalej: …metodologię można uprawiać na dwa sposoby: jako naukę opisową i jako naukę normatywną (tamże). W tym samym miejscu znajdujemy także dokładniejszą charakterystykę tych dwóch rodzajów metodologii. Metodologia uprawiana w sposób czysto opisowy, rejestrująca sposoby postępowania badawczego spotykane w jakiejś nauce i starająca się je opisać w ich formalnologicznej strukturze jest wówczas jednym z działów nauki o nauce. /…./ Przy opisowym podejściu w metodologii poddajemy analizie metody postępowania badawczego charakterystyczne dla danej dyscypliny1 czy dla pewnego rodzaju problemów2 w sposób czysto rejestrujący, bez odnoszenia ich do jakichś normatywnych standardów służących do ich oceny.(tamże).

Kiedy sami mamy podejmować badania przyczyniające się do rozwoju nauki lub chcemy ustosunkować się do jej wcześniejszych osiągnięć …… O tym jak te czynności realizować w sposób poprawny , mówią te reguły metodologiczne, których zasadność uznajemy. Kiedy reguły te stosujemy jako kryteria oceny nauki istniejącej lub jako normy własnego postępowania badawczego /…./ , przechodzimy na teren metodologii pojmowanej w sposób normatywny. (tamże, s. 24).

Owe wątki deskryptywne, o charakterze analitycznym, stanowiące w gruncie rzeczy konieczny punkt wyjścia dla refleksji zarówno nad stanem posiadania, jak i sposobami uprawnia danej nauki, są w psychologii nader rzadko reprezentowane. Tymczasem umiejętność dokonywania analizy czynności badawczych stanowi podstawę dla projektowania konkretnych kroków w każdym indywidualnym procesie projektowania i realizowania czynności diagnostycznych. Przy realizacji tego rodzaju zadań, uwzględniając specyficzny charakter psychologii jako nauki (będzie o nim niebawem mowa) nie możemy stosować mechanicznie dyrektyw metodologicznych, dla badań eksperymentalnych w naukach przyrodniczych.

1.2.2. Spory o metodę – źródła nieporozumień

Jeżeli przyjąć, że zasadniczym celem NAUKI jest tworzenie TEORII, metodologię normatywną należy traktować jako narzędzie dla tego celu mniej przydatne. Błędem byłoby jednak, gdybyśmy sądzili, że w psychologii metodologia normatywna nie jest potrzebna. Jej znaczenia nie należy lekceważyć. Zarówno adeptowi nauki, jak i przyszłemu „praktykowi” dostarcza ona niezbędnych wskazówek, które w przyszłości powinny go chronić zarówno przed popełnieniem badań, jak i wspomagać go, kiedy sam będzie musiał podejmować decyzje o rozwiązaniu takich problemów, które domagają się rozwiązania w sposób konieczny i natychmiastowy. Tu i teraz. „Praktyk” bowiem, w odróżnieniu od naukowca, nie może „odłożyć” swego działania do momentu, kiedy zdobędzie optymalną ilość informacji. Tymczasem jest tak, że nie tylko od uczonego, ale również od psychologa „praktyka” oczekuje się, że jego działania będą oparte na najnowszych osiągnięciach nauki. Psychologia – czego nie wolno zapominać – w swoim rozwoju historycznym zdobyła dla siebie odrębne miejsce w systemie nauk, ale także została uznana za niezbędną część praktyki społecznej dwoma drogami. Jedną z nich, częściej dyskutowaną, stanowiły różnorodne i wielostronne wyniki psychologicznych, teoretycznych badań naukowych. Tę drugą, niestety często zapominaną lub zbyt mało docenianą, stanowiły osiągnięcia praktyki psychologicznej. Zarówno jako zastosowania teorii psychologicznej w praktyce (np., W. Stern, H. Münsterberg, Z. Freud, K. Lewin itd.), jak również jako działania konkretnych psychologów na rzecz konkretnych osób. Wprowadzone już w latach 20-tych minionego stulecia rozróżnienie „psychologia teoretyczna” i „psychologia stosowana”, w owym czasie niewątpliwie słuszne, współcześnie, wydaje się być mniej przydatnym. Praktyczna działalność psychologa w oderwaniu od jasno sformułowanych podstaw naukowych, w XXI wieku jest nie do pomyślenia.

Metodologia normatywna, niezależnie od tego do jakiej nauki odnoszą się jej konkretne sformułowania, ze względu na swoje „normatywne” aspiracje, musi odwoływać się do jakiejś „instancji” nadrzędnej. Takowa rzeczywiście istnieje; dokładniej – jest ich kilka, mają przy tym różne przedmioty zainteresowania i odmienne nazwy. W zależności od rzeczywistych potrzeb, albo od lokalnych preferencji. W pierwszym rzędzie do wspomnianych „instancji” zaliczyć należy teorię poznania i logikę, które zgodnie z tradycją należą do podstawowych dyscyplin filozoficznych. Oprócz nich wymienić należy: filozofię nauki, teorię nauki, czy wreszcie logikę nauki. Wszystkie one – w krajach o różnych tradycjach – powstały na przełomie XIX i XX wieku. Każda z nich, powoływana do istnienia, miała stanowić swoisty pomost pomiędzy wynikami i praktykami stosowanymi w konkretnych dyscyplinach naukowych – z jednej strony, a ogólną refleksją filozoficzną, z drugiej strony. Warto zauważyć, że wszystkie one powstawały i rozwijały się w punktach spotkania, albo konfliktu rozmaitych „orientacji metodologicznych”. Istnienie tych ostatnich było możliwe tylko tam, gdzie występowała wielość lub różnorodność poglądów filozoficznych. Każda ideologia totalitarna uniemożliwiała swobodną refleksję nad celami i sposobami uprawiania nauki. Metodologia normatywna była tolerowana jako narzędzie przydatne do uzasadniania „poglądów zasadniczych”. Swoistym paradoksem będzie, jeżeli w tym miejscu dojdziemy do wniosku, że „metodologia normatywna” reklamuje samą siebie, jako taką, która dobrze nadaje się do uzasadniania wszelkich poglądów. Zaletą paradoksów jest to, że pomagają one w sformułowaniu własnego zdania.

Innym problemem, który w połączeniu z metodologią normatywną na uwagę zasługuje, jest jej ogólność, rozpatrywana w opozycji do „szczególności”. Idzie o to, czy każda z nauk ma swoją odrębną metodologię, czy też istnieje jedna ogólna metodologia, która „obowiązuje” we wszystkich naukach? Mówiąc już bardzo konkretnie: czy istnieje odrębna metodologia badań psychologicznych? Jednoznaczną, twierdzącą odpowiedź na to pytanie możemy uzyskać i uzasadnić, jeżeli zredukujemy treść pojęcia metodologia do sposobów uzyskiwania i rodzajów gromadzonych danych empirycznych. Introspekcja, wywiad, rozmowa, projekcja – to były tytuły rozdziałów opisujących metody badań psychologicznych. Korzenie i początki tej orientacji odnajdziemy w znanym sporze W. Wundta z K. Bühlerem3, w tradycji polskiej podejście to znajdowało swój wyraz w polemikach prowadzonych przez M. Kreutza lub przeciwko niemu, aż po wielokrotnie wznawiane podręczniki Z. Skornego.

Odejście od tego rodzaju poglądów sygnalizują poglądy Kurta Lewina – z lat 20-tych minionego stulecia. Konsekwentną artykulację i zastosowanie jego poglądów na terenie metodologii badań psychologicznych znajdziemy w podręczniku, który ukazał się pół wieku później. Autorką tego podręcznika metodologii badań psychologicznych, zatytułowanego: Understanding Psychological Research była jego Córka, Miriam Lewin4. Sposoby zbierania danych empirycznych zostały w nim ulokowane dopiero na miejscu dalszym, dopiero po omówieniu podstawowych kwestii dotyczących „logiki badań naukowych” oraz zasad etycznych. M. Lewin dostrzega różnorodność problemów badań psychologicznych i wskazuje na przydatność poszczególnych metodyk zbierania danych empirycznych w zależności od specyfiki badanego problemu. Zrozumiałe, że przy takim podejściu znalazł się w pracy obszerny rozdział poświęcony ewaluacji. Podręcznik kończy obszerna część poświęcona opracowaniu liczbowych wyników badań oraz ich końcowej ocenie i opisowi. W podobnej konwencji, jednak przy zmianie kontekstu teoretycznego i przy poszerzeniu części dotyczącej statystycznej obróbki danych empirycznych, została napisana praca: Metody badawcze w psychologii, której autorami są John J. Shaughnessy, Eugene B. Zechmeister oraz Jeanie S. Zechmeister5. W pracy tej wyeksponowano problemy „techniczne” (opracowanie danych empirycznych), redukując aspekty „teoretyczne”. Podręcznik ten będzie szczególnie przydatny, dla tych którzy zdecydują się na prowadzenie badań w „konwencji behawiorystycznej”.

W latach następnych, w różnych krajach, po obydwu stronach Oceanu, ukazało się wiele prac na temat metodologii badań psychologicznych, których cechą wspólną było zachwianie konstrukcyjnej równowagi i przesycanie podręczników metodologii elementami statystyki. Punkt ciężkości zainteresowania autorów tych podręczników lokował się na poziomie formułowania lub weryfikacji hipotez i badania zmiennych.

Rainer Westermann ur. 1950, - Pewien przełom w tym zakresie oraz niewątpliwe poszerzenie i pogłębienie problematyki metodologii badań psychologicznych znajdujemy dopiero w podręczniku: Wissenschaftstheorie und Experimental Methodik (2000), którego autorem jest R. Westermann. Autor ten przyjmuje, podobnie jak to ma miejsce w innych naukach, że pierwszorzędnym celem i zadaniem nauki jest formułowanie teorii. Hipotezy oraz ich weryfikacja mają w tym kontekście charakter jedynie instrumentalny. Stanowisko R. Westermanna nie jest stanowiskiem odosobnionym, raczej reprezentuje ono ten sposób pojmowania metodologii badań psychologicznych, który we współczesnej psychologii coraz bardziej dominuje. Wprowadzenie do metodologii badań psychologicznych rozpoczyna R. Westermann od analizy rozmaitych orientacji epistemologicznych, które można odnaleźć lub rozpoznać w poglądach współczesnych nauk, nie tylko w psychologii. Jego zabieg jest o tyle instruktywny, ponieważ albo ujawnia, albo pozwala domyślać się filiacji teoretycznych, które występują pomiędzy psychologią z jednej, a innymi naukami społecznymi z drugiej strony. Praca R. Westermanna łączy w sobie elementy metodologii opisowej i normatywnej. Te ostatnie mają swoje uzasadnienie w aplikacji zdań o charakterze logicznym, w tym co ona nazywa teorią nauki (Wissenschaftstheorie).

1.2.3. Psychologia jako nauka

Grobler Adam, ur. 1949 w Krakowie - Tożsamość każdej nauki określamy biorąc pod uwagę to czym się zajmuje oraz to, w jaki sposób to czyni. Inaczej mówiąc wskazujemy na jej przedmiot oraz metodę. O tej ostatniej już mówiliśmy. Z kolei kilka słów na temat tego czym się psychologia zajmuje. Jest to kwestia nie mniej ważna, gdyż właśnie od identyfikacji przedmiotu zainteresowania rozpoczyna się poszukiwanie dla każdej nauki jej miejsca w całym systemie nauk. Rzecz oczywista w ramach naszych zajęć nie ma ani miejsca ani czasu na szczegółowe analizowanie historycznego rozwoju przedmiotu zainteresowania psychologii. Opowiedzenie się po stronie któregokolwiek z obiegowych poglądów byłoby szkodliwym uproszczeniem. Decyduję się tutaj na nawiązanie do jednej z propozycji, którą w ramach podręcznika metodologii ogólnej, zupełnie nie dawno, przedstawił Adam Grobler. Jego podejście zasługuje na baczną uwagę psychologów z dwóch różnych i ważnych względów. Po pierwsze: zainteresowanie specyfiką psychologii jako nauki, nie wynika ze specyficznych zainteresowań psychologów, ale jest pochodną rozważań dotyczących całego systemu nauk. Po drugie: Grobler próbuje rozwiązać problem tożsamości psychologii nawiązując do znanej, cennej, ale już po części zapomnianej koncepcji Franza Brentano.

Franz Brentano (1838 – 1917) - Wartość jego propozycji zrozumiemy lepiej, gdy wskażemy te grupy nauk, do których – zdaniem Groblera – psychologia nie należy. Są to zarówno: Naturwissenschaften, jak i Kulturwissenschaften. Grobler wymienia w tym kontekście dwie podstawy wykluczenia. Psychologia – jego zdaniem – nie może należeć do nauk przyrodniczych, ponieważ ustalane przez nią zależności nie mogą – w odróżnieniu do nauk przyrodniczych – być wyjaśnione przez odwołanie się do zasady przyczynowości. Psychologia zdaniem Groblera nie należy także do nauk o kulturze, gdyż psychologia zajmuje się procesami lub czynnościami, które mają zawsze charakter czasowy, natomiast kulturę stanowi zbiór trwałych wytworów rąk lub ludzkiego „ducha” (sztuka, architektura itp.). Jako wyjście z tego dylematu proponuje Grobler odwołanie się do zasady intencjonalności, którą do psychologii wprowadził Franz Brentano i uczynił z niej podstawę swojej psychologii empirycznej. Istota tej zasady polega na tym, że przypisuje ona wszelkim procesom i czynnościom psychicznym „intencję”, tzn., że wszystkie doznania i przeżycia podmiotu posiadają swój przedmiot, na który są ukierunkowane. To właśnie założenie wyprowadza psychologię z kręgu nauk całkowicie podporządkowanych zasadzie przyczynowości. Uwaga ta na gruncie polskiej psychologii, wiodącej swój rodowód ze szkoły lwowsko-warszawskiej, nie zaskakuje. Przecież to właśnie ta Szkoła została zbudowana na fundamencie stworzonym przez Franz Brentano. Jedna z najciekawszych i najbardziej wartościowych koncepcji polskiej psychologii, tzn. teoria czynności psychicznych Tadeusza Tomaszewskiego stanowiła rozwinięcie założeń Franza Brentano.

Blokowana przez „obowiązującą” ideologię czasów komunizmu nie była w stanie ani wykorzystać swego intelektualnego potencjału, ani wywrzeć większego wpływu na rozwój polskiej psychologii w II połowie XX wieku.

Uznając zalety i siłę pierwszego z argumentów Groblera, nie możemy się z nim zgodzić jeżeli idzie o argument drugi. Nie jest przy tym ważne to, czy psychologia jest jedną z nauk o kulturze, czy też nie! Konkretne wytwory czynności psychicznych wyrażają ich specyfikę pod warunkiem zastosowania właściwych reguł interpretacji. Są one płynne i trudne do standaryzacji, ale możliwe do zastosowania. Innym argumentem przeciwnym poglądom Groblera może być to, że to właśnie wytwory najlepiej ujawniają „istotę” intencjonalności. Pokazują bowiem nie tylko kierunek, ale także ujawniają cel, do którego czynności zmierzają. Celem czynności – w znaczeniu szerszym niż to, które dopuszcza konwencja nauk biologicznych – mogą być nie tylko konkretne obiekty, ale także określone stany. Na całym rozległym kontinuum, które przebiega obszary ograniczone materialną konsumpcją – na jednym biegunie – oraz czystą twórczością – na drugim.

Sir Karl Raimund Popper (1902 – 1994). - Powstałych w tym miejscu wątpliwości Grobler nie dyskutuje i nie usuwa. Usiłuje natomiast pytania dotyczące tożsamości psychologii umieścić w innym kontekście teoretycznym. W tym celu odwołuje się do „koncepcji trzech światów” Karla Poppera. Świat 1, czyli świat przedmiotów fizycznych stanowi domenę nauk przyrodniczych; światem 3, będącym wytworem ludzkiego „ducha” zajmują się nauki o kulturze, natomiast świat 2, który stanowi odbicie w psychice ludzkiej świata 1, to obszar działania i zadanie dla psychologii. Filozofia Karla Poppera, w młodości sympatyzującego z młodzieżowym ruchem wiedeńskiego marksizmu, w wieku dorosłym obdarzonego brytyjskim tytułem „Sir”, nie jest filozofią dla każdego. Przez wiele lat zwalczany przez marksistów, cieszy się znowu zainteresowaniem tych, którzy o naszym świecie i nauce starają się myśleć samodzielnie i krytycznie. Dlaczego? Karl Popper był wiedeńczykiem, a ponadto napisał swój doktorat na temat psychologii myślenia u Karla Bühlera, psychologa o umysłowości otwartej i dociekliwej, wyprzedzającej swój czas!

Grobler dyskutuje alternatywę: przyczynowość – intencjonalność szczegółowo. W pierwszym rzędzie rozpatruje konsekwencje przyjęcia założenia o istnieniu prostej przyczynowości biologicznej . Z konieczności tłem teoretycznym staje się wówczas behawioryzm. W ten sposób bardzo przekonująco ukazuje ograniczenie zasady przyczynowości jeżeli idzie o potrzeby psychologii. Druga z wymienionych zasad, poza ogólnymi wzmiankami nie doczekała się dyskusji, która jest tutaj potrzebna. Dlaczego? O intencjonalności możemy mówić dopiero wówczas, kiedy zaakceptujemy podmiotowość jednostki ludzkiej. Ta nie należy jednak do tych kwestii, którymi Grobler się tutaj zajmuje. O wytworach oraz o podmiotowości powiemy więcej w dalszej części wykładu.

1.2.4. Psychologia jako nauka praktyczna i stosowana

Karl Bühler (1879 – 1973) - Metodologicznymi problemami psychologii, zajmował się K. Bühler nie tylko we wspomnianym wyżej sporze z W. Wundtem. W roku 1927 ukazała się jego ważna praca zatytułowana: Die Krise der Psychologie6. W niej właśnie zawarte jest niezwykle cenne i do dzisiaj ważne spostrzeżenie. Po rozpatrzeniu szeregu kwestii spornych, wzbudzających wśród psychologów kontrowersje i prowokujących powstanie różnych szkół psychologicznych, K. Bühler doszedł do wniosku, że te wszystkie rozbieżności stanowią konsekwencję wykorzystywania w badaniach nad przedmiotem zainteresowania psychologii różnego rodzaju danych empirycznych, a także konsekwencję różnych sposobów ich gromadzenia, opracowywania oraz interpretowania (m.inn. chodziło w tym miejscu o przeciwstawienie podejścia jakościowego – ilościowemu). Zaniedbanie koniecznych rozróżnień było wynikiem koncentrowania się w dyskusjach naukowych na zgodności „nowych” procedur badań z metodyką eksperymentu laboratoryjnego stosowaną w Laboratorium W. Wundta. Charlotte Bühler7, w jednej ze swoich późniejszych prac (1962) podkreśliła znaczenie i aktualność tamtych rozróżnień K. Bühlera (wówczas) sprzed 35 lat. Wydaje się, że owo rozróżnienie K. Bühlera posiada dla metodologii badań psychologicznych istotne znaczenie również dzisiaj. Nie dostrzeganie go powoduje zawężanie i redukowanie metodologii badań psychologicznych do tych problemów, które posiadają sens i znajdują uzasadnienie na gruncie behawiorystyki. Taka krańcowo empirystyczna orientacja powoduje rygorystyczne zawężenie przedmiotu badań psychologicznych i prowadzi zarówno do jego zawężenia, jak i deformacji.

Pomijając kilka, w tym kontekście mniej ważnych szczegółów, przypomnijmy, że K. Bühler wyróżnił trzy podstawowe grupy danych empirycznych, które mogą być i rzeczywiście bywają podstawą dla badań psychologicznych. Są to: (1) wewnętrzne przeżycia (Erlebnisse), (2) zewnętrzne zachowania (Verhalten), (3) wytwory (Produkte). Te dwa wymienione jako pierwsze, mogą być przedmiotem obserwacji i pomiaru, są także „dostępne” procedurze eksperymentalnej. Pierwsze z nich, koncentrowały na sobie uwagę i stanowiły „jedynie dopuszczalny” przedmiot badań w Laboratorium W. Wundta. Zewnętrzne zachowania stały się nieco później „jedynie dopuszczalnym” przedmiotem badań dla behawiorystów. Wytwory człowieka: mowa, język, narzędzia. handel sztuka, nauka, pozwalają także wnioskować o specyfice i przebiegu procesów psychicznych, dzięki którym one powstały. Trudno jest jednak wyobrazić je sobie jako „obiekty” eksperymentalnych manipulacji i przedmiot psychologicznych eksperymentów. Mowie i językowi poświęcił K. Bühler bodaj najważniejszą ze swoich prac, która powstała w roku 19348, a przedmiotem szczególnego zainteresowania psychologów stała się ponownie: 50 lat później. Bez wątpienia uwagi K. Bühlera, dotyczące odmienności danych empirycznych i potrzeby uwzględniania tego faktu, nie straciły jeszcze dzisiaj znaczenia9. Uznamy je za słuszne tym łatwiej, jeżeli zgodzimy się, że to, czym psychologia rzeczywiście się zajmuje w wielu punktach różni się w sposób zasadniczy od przedmiotów zainteresowania innych nauk, w szczególności tych, o jednoznacznej orientacji empirycznej, przyrodniczej10, a szczególnie behawiorystycznej.

Sprawa owej różnicy jest przy tym stosunkowo prosta. Wytwory, które K. Bühler miał na myśli, są dziełami albo ludzkich rąk, albo ludzkiego umysłu. Są zawsze czymś, co powstało w wyniku własnej aktywności, ukierunkowanej na osiągnięcie zamierzonego celu. W takich przypadkach procedury zmierzające do wyjaśnienia danych faktów mogą zawodzić, dlatego ich miejsce zajmuje interpretacja.

Jerzy Kmita, ur. 1931. - Interpretacja występuje tam, gdzie mamy do czynienia z podmiotem11, podmiotowi przypisujemy atrybuty aktywności oraz racjonalności, z czego wynika, że (1) jego działania nie mają charakteru reaktywnego i mogą być inicjowane „od wewnątrz” a ponadto, że (2) potrafi on wybrać takie działania, które w sposób skuteczny prowadzą do osiągnięcia zamierzonego celu. Problem interpretacji, stał się przedmiotem zainteresowania metodologii ogólnej także w Polsce. J. Topolski12 oraz J. Kmita13 opisali specyficzną procedurę badań, której nadali nazwę interpretacja humanistyczna. Ze względu na specyficzne dla niej założenie dotyczące racjonalności działającego podmiotu, trudno ją pogodzić z koncepcjami psychologicznymi, które redukują atrybuty „podmiotu” do możliwej do zaakceptowania na gruncie behawioryzmu reaktywności, nie wiele zastanawiając się nad synkretyzmem takiego podejścia. Koncepcja K. Bühlera dotycząca znaczenia wytworów jako materiału dostarczającego podstaw dla zdobywania nowej, pogłębionej wiedzy psychologicznej wywarła znaczący wpływ na rozwój – w Polsce niestety mało znanych – badań nad psychologią sztuki. Podsumowanie oraz swoistą interpretację wyników badań dotyczących różnorodnych materiałów empirycznych oraz koncepcji teoretycznych zawierała, obszerna, ostrożna i znakomicie udokumentowana praca z roku 1972, autorstwa H. Kreitlera oraz S. Kreitler: Psychology of the Arts14. Obok niej wyodrębniła się na pograniczu psychologii oraz psychiatrii, zapoczątkowana wielką pracą Hansa Prinzhorna15: psychopatologia ekspresji, której przedmiotem zainteresowania są wytwory plastyczne pacjentów psychiatrycznych16.

Pewne, dość odległe filiacje z „problematyką wytworów” dostrzec można w tym, czego dotyczy ciągle jeszcze aktualny spór o „prawo do istnienia” tzw. psychologii jakościowej17, czyli tej, która próbuje analizować problemy psychologiczne i tworzyć teorie, bez uzależniania swoich twierdzeń od wyników liczbowych. Warto pamiętać, że jednym z ważniejszych źródeł psychologii humanistycznej jest właśnie analiza wytworów. Akcentowanie lub przecenianie opozycji: psychologia ilościowa contra psychologia jakościowa byłoby dużym nieporozumieniem, a być może nawet błędem. Każda z nich zajmuje się innymi obszarami rzeczywistości psychicznej i społecznej. Każdy z tych obszarów stanowi przy tym inny fragment tejże rzeczywistości. Każda z nich implikuje odmienne podejście metodologiczne. A to znaczy, że metodologia badań psychologicznych, która istnienie którejkolwiek z nich ignoruje, nie może rościć pretensji do tego, że obejmuje całość problematyki badań psychologicznych. Należałoby ją potraktować jako metodologię „kadłubową”. Z tych ostatnich uwag wynika, że dla całej, zróżnicowanej palety badań odpowiadających zainteresowaniom współczesnej psychologii nie jest potrzebna jakakolwiek odmiana „metodologii kadłubowej”, tylko świadomie skonstruowany i odpowiednio zróżnicowany system metodologii, w którym reprezentowane są osobliwości i potrzeby poszczególnych, a jednocześnie wszystkich obszarów badań psychologicznych.

Poszerzając zakres metodologii o pewien repertuar problemów epistemologicznych, jesteśmy jeszcze zmuszeni poddać refleksji to, co znaczy w naszych określeniach termin „badanie”, na ile jest on zgodny z innymi pojęciami, które stały się integralną częścią współcześnie uprawianej i promowanej metodologii w psychologii, a także z podstawowymi założeniami psychologii jako nauki. Mam na myśli pewne założenia, które zdają się stanowić integralną jej część oraz to, jak one korespondują z całą resztą koncepcji danej metodologii. Co mamy na myśli, gdy posługujemy się obiegowym określeniem: osoba badana? W tym momencie pytaniem szczególnie interesującym jest nie to, które dotyczy osoby, ale to które odnosi się do badania. Badanie to coś, co jest jasne i zrozumiałe w relacjach przedmiotowych. Coś jest lub może być przedmiotem badania. I to jest oczywiste. Także w takiej sytuacji, kiedy w roli „przedmiotu badania” znalazł się oskarżony. Kiedy jednak powiadamy „osoba”, to tym określeniem konstytuujemy i gwarantujemy podmiotowy charakter tych relacji, które mogą zaistnieć pomiędzy prowadzącym „badanie” psychologiem, a niekwestionowalną podmiotowością obdarzoną osobą badaną.

Zarysowujące się tutaj niejasności, a być może nawet logiczne sprzeczności stanowią jedną z konsekwencji wprowadzenia do psychologii kodeksu etycznego. Każda etyka posiada jako podstawę określoną hierarchię wartości. Wszystkie systemy etyczne akceptują istnienie wartości jako takich. Wprowadzenie do psychologii wartości zaburza jej dotychczasowy obraz, jako nauki zorientowanej pozytywistycznie, tzn. takiej, w której nie ma miejsca na jakiekolwiek wartości. Jest bowiem prawdą, że psychologia, starając się o status nauki według wyobrażeń z przełomu XIX i XX wieku, wyrzekała się wszelkich form wartościowania. Respektując owe, „pozytywistyczne” poglądy, nie możemy wprowadzać wartości do psychologii. Rozumując w taki sposób stajemy przed dziwnym pytaniem: czy metodologia jest badań psychologicznych jest także psychologią, czy też nie. Jeżeli stanowi część psychologii, to zgodnie z pozytywistycznymi rygorami nie powinno być w niej miejsca na jakiekolwiek wartościowanie, czyli i takie, które ukrywa się za określeniem „kodeks etyczny”. Jeżeli przyjmiemy, że metodologia nie należy do psychologii, to musimy od nowa troszczyć się o ustalenie jej rzeczywistego statusu. Jako rozwiązanie, w takim przypadku możliwe, byłoby przyznanie jest statusu nauki stosowanej, albo praktycznej, czyli takiej, w której wartościowanie jest dopuszczalne, czy wręcz konieczne. Opcja taka nie jest jednak rozwiązaniem rzeczywistym, tylko pozornym. W nauce praktycznej wartościowanie odbywa się ze względu na cel, a tym jest poznanie. W kodeksie etycznym dotyczącym badań psychologicznych wartością nie jest poznanie, tylko osoba ludzka, a dokładniej jej dobro. Wprowadzenie jakiejkolwiek etyki do metodologii prowadzić musi do swoistego synkretyzmu.

Wydaje się, że uniknięcie go byłoby możliwe, gdyby psychologia spróbowała na nowo określić swoją tożsamość, biorąc pod uwagę to, co na temat wartości powiedział już Wolfgang Köhler18, w przedwcześnie zapomnianej pracy: Miejsce wartości w świecie faktów. Być może zabiegiem równie ważnym byłoby wyeksplikowanie oraz ustalenie treści i zakresu pojęcia osoby. Potrzebę wprowadzenia tego pojęcia do repertuaru pojęć psychologii, sygnalizują i uzasadniają zarówno niektóre starsze, jak i najnowsze tendencje rozwojowe.

Z tych pierwszych wymienić należy tutaj prace W. Sterna, zarówno tę wcześniejszą z roku 1916 na temat osobowości19, którą on sam traktował jeszcze jako pracę filozoficzną a także tę późniejszą z roku 1938, w której przedstawił koncepcję psychologii opartej o założenia personalizmu20. Spośród współczesnych polskich psychologów, którzy zajmują się problematyką osoby, wymienić należy prace K. Obuchowskiego (np. Od przedmiotu do podmiotu)21 oraz Henryka Gasiula22. Pojęcie osoby – w ujęciu Obuchowskiego – znajduje swoje uzasadnienie w założeniu podmiotowości jednostki ludzkiej, stanowi jego rozwinięcie i jednocześnie konkretyzację. Inną artykulację pojęcia osoby, przedstawił H. Gasiul: Osoba to „ja” podmiotowo-duchowe dysponujące wolnością, rozumnością, mające własność przekraczania (transcendencji)poza czas i przestrzeń oraz formy tu i teraz ograniczające23. Przy wszystkich możliwych podobieństwach treści i sensu, pojęcie osoby jest rozumiane przez Obuchowskiego i Gasiula inaczej. W tej sytuacji, jako zupełnie oczywiste, pojawi się pytanie o to, jak należy pojęcie: osoba badana rozumieć na terenie metodologii badań psychologicznych? Metodologia to przecież nic innego, jak droga i sposób uzyskiwania w nauce wyników jednoznacznych i logicznie poprawnych! Czy uzyskanie takich wyników jest możliwe, jeżeli pojęcia podstawowe są rozumiane w sposób wieloznaczny?

W ten sposób dochodzimy do punktu, który jest dla zrozumienia znaczenia i sensu metodologii niezwykle ważny. Metodologia to nie tylko zbiór reguł, które wartościują procedury badań pod względem ich przydatności i skuteczności jako narzędzia badań, w szczególności jako narzędzia gromadzenia danych empirycznych. Do metodologii – w takim znaczeniu, jakie posiada ono w polskiej literaturze - należy w pierwszym rzędzie pewien zbiór pojęć ogólnych, które w swoisty sposób konstruują tę rzeczywistość, która albo jest przedmiotem badania, albo, w której badanie się odbywa. Wyjaśnienie tej kwestii wymaga dokładniejszego omówienia, na które nie ma tutaj miejsca. Poprzestaniemy zatem na pewnej wskazówce, którą należy traktować jako ilustrację problemu. Oto stosowny fragment pracy W. Tatarkiewicza, który opisuje poglądy E. Kanta: Przestrzeń i czas…: muszą być i d e a l n e; nie należą do świata rzeczy, lecz – pochodzą z naszych zmysłów. Zmysły nasze nie wytwarzają ich z wrażeń, lecz od siebie do wrażeń dodają. Odbierając mianowicie wrażenia, ujmują je w pewien porządek, bądź jako współczesne, bądź jako następujące po sobie. Pierwszy porządek nazywamy przestrzenią, drugi czasem24.

Badacz, przystępując do badań, to znaczy już na etapie ich planowania, posiada pewien obraz rzeczywistości, którą się zajmuje, którą chce dokładniej poznać. Obraz ten może być jego własnym wytworem, może też być wspólny dla pewnej grupy uczonych (szkoły), z którą się identyfikuje.

Obraz taki bywa z reguły wytwarzany lub przyjmowany na zasadzie swobodnego wyboru, zgodnie z zasadą wolności badań naukowych. Zdarza się jednak, że w sytuacjach wyjątkowych jest przez określone ideologie narzucany i wymuszany. Analiza tego rodzaju sytuacji należy do tych problemów, które, ze względów czysto formalnych, nie stanowią przedmiotu zainteresowania metodologii. Do podstawowych i nie kwestionowanych reguł metodologii badań naukowych należy wymóg intersubiektywnej komunikowalności. Wszędzie tam, gdzie badacz dysponuje swobodą wyboru paradygmatu badań, przyjmuje na siebie obowiązek wyrażania ich wyników w taki sposób, aby były one powszechnie zrozumiałe. Owa potrzeba zrozumienia, przy swobodzie wyboru założeń wyjściowych, obliguje badacza do konieczności ich ujawnienia. To zaś znaczy, że – dokonując wyboru takiego lub innego sposobu rozumienia terminu „osoba” lub każdego innego terminu teoretycznego – mogę kierować się własnymi preferencjami. Jednocześnie jestem jednak zobowiązany do tego, aby (1) zakomunikować, która z możliwych opcji została wybrana, (2) wybraną opcję stosować w sposób konsekwentny w całym programie badań. To samo odnosi się do pewnych, szczególnych odmian badań, w których „dawnej” osobie badanej przydzielona zostaje nowa rola, a mianowicie osoby uczestniczącej w badaniach, osoby biorącej udział w badaniach, albo wręcz osoby prowadzącej wspólne badanie. Te wszystkie, wymienione tutaj modyfikacje ról mogą posiadać pośrednie, silniejsze lub słabsze uzasadnienie w odmiennych koncepcjach epistemologicznych. Z tej racji należy uznać je na gruncie metodologii za dopuszczalne i uprawnione; wszakże pod warunkiem, że stosujący je badacz ten fakt zakomunikuje (sobie oraz innym) i będzie te wybrane reguły w całym programie badań konsekwentnie respektował. Ocena ich przydatności do rozwiązania podjętego problemu badań, w kontekście uzyskanych wyników jest rzeczą samą przez się zrozumiałą. Ze względu na przyznaną badaczom swobodę wyboru założeń epistemologicznych, jesteśmy – szczególnie w naukach społecznych – konfrontowani z zupełnie nowymi sytuacjami w zakresie metodologii. Dzieje się tak np. wówczas, gdy przyjmując radykalnie sformułowane założenia interakcjonizmu symbolicznego25, będziemy traktowali osobę badaną, jako współuczestnika badań. A to z tej racji, ponieważ jej, na mocy odpowiednich założeń teoretycznych, przyznaliśmy prawo wyłączności jeżeli idzie o możliwość oglądu, albo dotarcia do podstawowych (pierwotnych) konstruktów myślowych opisujących jej świat.


  1. Podkr. W.Z.

  2. Podkr. W.Z.

  3. Mam na myśli tutaj cztery artykuły, które ukazały się w latach 1907 i 1908, na zasadzie: deklaracja – replika. Autorem deklaracji był przy tym K. Bühler, który przedstawił metodykę badań psychologicznych, która stwarzała możliwość ich prowadzenia także poza laboratorium, ale równocześnie zmieniała ich problematykę: z elementarnych funkcji psychicznych, na bardziej złożone procesy myślowe. W. Wundt wszystkim tym propozycjom przeciwstawiał się, argumentując, że myślenie nie jest dostępne badaniom eksperymentalnym w taki sam sposób, jak owe proste funkcje psychiczne i z tej to racji nie może być przedmiotem badań psychologii. Przyznać należy, że w ramach narzuconej sobie konwencji, Wundt miał w dużym stopniu rację. Nie może też nikogo dziwić, że sam poszukiwał także wyjścia z tej absurdalnej sytuacji. Rozwiązanie stanowiło poszerzenie konwencji: stworzenie psychologii nieeksperymentalnej, określonej przez niego terminem Völkerpsychologie.

  4. Cytuję według: M. Lewin, (1986) Psychologische Forschung im Umriß. Springer-Verlag, Berlin, Heidelberg, New York, Toronto.

  5. Pierwsze wydanie tej książki ukazało się w języku angielskim (The McGraw-Hill Companies) w roku 1990, polskie tłumaczenie zostało wydane nakładem GWP w Gdańsku, w roku 2002.

  6. Verlag Gustav Fischer, Jena.

  7. Ch. Bühler (1962), Psychologie im Leben unserer Zeit, Knaur Verlag, München/Zürich, s. 36-37.

  8. Mam tutaj na myśli, psychologom polskim bardzo słabo znaną pracę: Sprachtheorie.

  9. Warto przytoczyć tutaj wypowiedź Charloty Bühler, zawartą w cytowanej już pracy z roku 1962 (s. 37): Karl Bühlers bleibendes Vedienst ist es, die Legitimität der drei methodischen Verahren nachgewisen und die Notwendigkeit gezeigt zu haben,.. (podkr. Moje: W.Z.).

  10. Należy jednak zauważyć, że także w naukach przyrodniczych (np. w medycynie) wykorzystywane są odmienne rodzaje danych empirycznych, a to zarówno w celach diagnostycznych, jak i „badawczych”.

  11. Dokładniejsze omówienie tego pojęcia, w kontekście naukowego dorobku psychologii oraz jej współczesnych problemów, znajdzie czytelnik w pracy: K. Obuchowski (2001), Od przedmiotu do podmiotu. Wyd. Akademii Bydgoskiej, Bydgoszcz.

  12. J. Topolski (1984), Metodologia historii (wyd. 3). PWN, Warszawa.

  13. J. Kmita (1976), Szkice z teorii poznania naukowego. PWN, Warszawa.

  14. H.Kreitler, S. Kreitler (1972), Psychology of Arts. Duke University Press. Tłum. niem.: (1980) Psychologie der Kunst. Verlag W. Kohlhammer, Stutgart, Berlin, Köln, Mainz.

  15. H. Prinzhorn (1922), Bildnerei der Geisteskranken. Springer Verlag, Berlin.

  16. W Polsce do szczególnie udanych prac z tego zakresu należą publikacje Magdaleny Tyszkiewicz. Swoiste podsumowanie, niemal stuletniego dorobku psychopatologii ekspresji stanowiła wielka, międzynarodowa wystawa prac plastycznych pacjentów psychiatrycznych w roku 1999 w Hamburgu, w ramach XI Swiatowego Kongresu psychiatrii. Opis tej wystawy zawiera obszerny „Katalog”: Psyche & Kunst, którego redaktorami byli H.-O. Thomashoff oraz D. Naber (1999, Schattauer Verlagsgesellschaft, Stuttgart).

  17. Teksty dotyczące tej problematyki znajdzie czytelnik m.inn. w pracy: M. Straś-Romanowska red. (1995). Na tropach psychologii jako nauki humanistycznej. Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa, Wrocław.

  18. Köhler W. (1968), Werte und Tatsachen. Springer-Verlag, Berlin, Heidelberg, New York (org. The Place of Value in a Word of Facts, Liveright, New York 1938)

  19. Stern W. (1919), Die menschliche Persönlichkeit (wyd.2). Verlag J. Barth, Leipzig.

  20. Stern W. (1950), Allgemeine Persönlichkeit auf personalistischer Grundlage (wyd.2 niezmienione). Martinus Nijhoff, Haag.

  21. Obuchowski K. (2001), Od przedmiotu do podmiotu. Wydawnictwo Akademii Bydgoskiej, Bydgoszcz.

  22. Gasiul H. (2006), Kierunki poszukiwań badawczych – w stronę psychologii personalistycznej. Polskie Forum Psychologiczne T.11, nr 1, s. 79 – 95.

  23. Tamże s. 87.

  24. W. Tatarkiewicz 1959, Historia Filozofii. PWN, Warszawa, T.II, s. 232.

  25. Interakcjonizm symboliczny posiada swe pierwotne źródła w poglądach: W. Jamesa (1842 – 1910), J. Deweya (1859 – 1952), G. Meada (1863 – 1931). Twórcą terminologii i propagatorem poglądów był amerykański socjolog H. Blumer (1900 – 1987). Natomiast Alfred Schütz (1899 – 1959) – pozostając pod wpływem poglądów E. Huserla oraz M. Webera – stworzył metodę, która ma umożliwić dotarcie i poznanie tych „konstruktów myślowych”, które służą ludziom do „preselekcji i preinterpretacji” świata w którym żyją. W tej konwencji, „badany”, który ropoznaje i opisuje swoje „konstrukty”, zasługuje na miano osoby prowadzącej wspólne badanie – więcej na ten temat: J.Szacki (2004), Historia myśli socjologicznej. PWN, Warszawa, s. 486 nn.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
1 Wyk ad pierwszy cz 1z2
Wyk ad 4 pierwsza pomoc
Wyk éad ekonomia cz 1
8 Wyk ad pierwszy
7 Wyk ad pierwszy
2014 przyk-ady na wyk-ad cz II stacjon
2014 przyk ady na wyk ad cz II stacjonid 28487
Wyk ad 5 6(1)
Wyk ad II
Tkanki wyk ad 1
Ekonomika Transportu wyk+ad 1
Wyk ad Fizyka 2
Wyk ad 04

więcej podobnych podstron