Wykład ósmy: 14.01. 2012.
Eksperyment i analiza czynnikowa w metodologii badań psychologicznych
Ad 1. Funkcje i znaczenie eksperymentu
Od momentu powstania psychologii jako nauki, eksperyment zajął w niej pozycję zupełnie wyjątkową. Można powiedzieć, że to właśnie eksperyment stał się tym fundamentem, na którym została zbudowana psychologia jako nauka. Jednak pomimo wielu zalet eliminował z psychologii „człowieka” jako swoistą, racjonalną całość i zastępował go elementarnymi składnikami dostępnymi bezpośredniej obserwacji lub/oraz pomiarowi. „Eksperymentator”, występując w roli poszukiwacza praw ogólnych, musiał ignorować wszelkie subiektywne pragnienia i dążenia jednostek poddawanych badaniom eksperymentalnym. Wszystko, co subiektywne stanowiło czynniki uboczne, modyfikujące, albo wręcz zakłócające przebieg eksperymentu. Można powiedzieć, że już nie filozoficzny dyskurs, ale technika badań relegowała z psychologii pojęcia teoretyczne.
W. Wundt nazwał tę swoją nową psychologię: psychologią eksperymentalną, która miała aspiracje stania się psychologią naukową. To właśnie eksperyment, jako swoista „postawa naukowa”, powołał do życia psychofizykę i psychofizjologię (Lotze, Fechner, Helmholtz) a w przypadku W. Wundta psychologię elementarnych procesów psychicznych. W ten sposób z jednej strony eksperyment stał się „gwarantem” naukowości -wszystkie prace, w których nie stosowano procedury eksperymentalnej uznano za prace nienaukowe. W ten sposób, w celu „unaukowienia” psychologii, wykonano „zabieg”, który spowodował to, że cała różnorodność problemów psychologicznych została zredukowana do laboratoryjnej rzeczywistości!
Podobny rozkład akcentów utrzymuje się w zasadzie do dnia dzisiejszego. Eksperyment ma być gwarantem kultywowania wzorów uprawiania nauki wypracowanych przez nauki przyrodnicze. Czy takie nastawienia gwarantują optymalne warunki rozwoju psychologii jako nauki? Czy tak silne akcentowanie znaczenia eksperymentu jest typowe dla całej nauki, czy charakteryzuje tylko psychologię? W nauce istnieją orientacje, które znaczenie eksperymentu radykalnie ograniczają. Orientacje takie, upatrują zasadnicze zadanie nauki w tworzeniu teorii naukowych, zaś eksperyment posiada w stosunku do nich funkcję podrzędną, instrumentalną. Takie stanowisko reprezentuje m.inn.: Albert Einstein.
Albert Einstein (1879 – 1955)
Aby należycie zrozumieć rolę i znaczenie eksperymentu, należy uświadomić sobie ścisły związek nie tylko psychologicznych teorii, ale także metodologii ze społecznymi oczekiwaniami, albo wręcz z, przed psychologią stawianymi, zadaniami. Najlepszym przykładem jest ten, związany z powstaniem Laboratorium W. Wundta. Już po powstaniu Cesarstwa Niemieckiego w roku 1871, w krajach niemieckich (np. Saksonia), w ramach reformy szkolnictwa, zaczęto wprowadzać „egzaminy państwowe” dla nauczycieli, których elementem składowym było „zaliczenie filozofii” w ramach studiów uniwersyteckich. Według obowiązującej nomenklatury W. Wundt był profesorem filozofii. Kandydaci na przyszłych nauczycieli, zamiast wysłuchiwać nudnych wykładów z zakresu metafizyki, woleli przyglądać się i uczestniczyć w eksperymentach wykonywanych w Laboratorium Wundta, co – rzecz oczywista – miało ewidentny wpływ na wzrost liczby „inskrybowanych” u niego studentów. Ich liczba – jak wiadomo – stanowiła podstawę dotacji na rzecz danej dyscypliny naukowej, które z kolei determinowały dalsze perspektywy jej rozwoju. Eksperymenty wykonywane przez Wundta, nawet wówczas, gdy miały jeszcze wyraźne zabarwienie psychofizjologiczne (np. odbiór wrażeń, postrzeganie upływu czasu, funkcjonowanie uwagi) miały dla kandydatów na nauczycieli już pewien związek z ich przyszłą praktyką zawodową.
„Wychowany” w Zurychu, polski psycholog Władysław Heinrich (1869 – 1957), od 1911 profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, jeden z twórców polskiej psychologii eksperymentalnej, już w roku 18951, zwrócił uwagę na to, że pęd do eksperymentowania, szczególnie przy zastosowaniu coraz to nowych „aparatów”, spłyca problematykę badań i zamazuje wyrazistość ich wyników. Swoją krytykę opierał Wł. Heinrich na uwagach jednego z uczniów W. Wundta. Był nim Hugo Münsterberg (1863 – 1916)2, który w roku 1891 napisał: Ograniczając się do eksperymentów, które jako podstawowy rezultat dostarczają liczb, może psychologia znaleźć się w jeszcze większych kłopotach, niż gdyby opierała się na jakichkolwiek założeniach metafizycznych. Liczby te nie posiadają przecież żadnej wartości; tylko liczby „mianowane” mogą posiadać naukowe znaczenie, przy tym jest rzeczą niebezpieczną, kiedy zbieramy liczby, porównujemy i wyjaśniamy zachodzące pomiędzy nimi stosunki, bez uprzedniego wyjaśnienia, co owe liczby właściwie oznaczają i dla jakich procesów psychicznych mają stanowić miarę”3.
2. Badania terenowe
W rzeczy samej Hugo Münsterberg krytykował określone metodyki uprawiania badań eksperymentalnych, albo li tylko quasi-eksperymentalnych, inspirowanych laboratoryjnymi badaniami W. Wundta z jednakową siłą, po obydwu stronach Oceanu. Owszem w ramach współpracy z F.W. Taylorem, w ramach badań nad efektywnością produkcji stosował również H. Münsterberg metodykę eksperymentu, ale otrzymywane, jako wynik, liczby, miały od początku określony sens i znaczenie. Wprawdzie nie w ramach konkretnej teorii, ale w odniesieniu do ściśle określonych potrzeb praktyki, w odniesieniu do efektywności produkcji. Były osadzone w realiach „konkretnej rzeczywistości”! Zamiast izolowanego od świata zewnętrznego laboratorium, pojawiła się rzeczywista hala produkcyjna. Zamiast, „konstruowanych” w laboratorium, hipotetycznych zmiennych teoretycznych, badano teraz konkretne wyniki czynności produkcyjnych, z jednoczesnym nastawieniem na „ulepszanie” owych czynności. Był to początek wyjścia z laboratorium i zwrócenia się ku szerszej rzeczywistości. Był to początek badań terenowych. Dla ich potrzeb powstała konieczność dokonania określonych modyfikacji w zakresie metodyki eksperymentu.
Badania terenowe pojawiły się pierwotnie w dwóch bardzo różnych konwencjach. Wcześniejszą z nich były badania terenowe, które prowadził W. Köhler nad inteligencją małp człekokształtnych na wyspie Teneryfie (1913 – 1917). Drugim wariantem były badania prowadzone przez K. Lewina (już w latach 40-tych XX wieku) w USA, nad dynamiką grup.
Nie mniej interesujące były badania, które przeprowadzili w Meksyku E. From oraz M. Maccoby (Social character in a Mexican village, 1970). Były to badania, w których świadomie zrezygnowano z procedury eksperymentalnej, jako – w stosunku do zamierzonego celu – nieefektywnej. Chcieli oni pokazać, że w tym samym okresie historycznym i w tych samych warunkach społecznych powstają w obrębie kultury różnorodne struktury, które rozwojowi pewnych jednostek sprzyjają, a jakby równolegle, rozwój innych jednostek blokują lub patologizują. M. Maccoby (1992)4 wskazał na wyniki późniejszych badań, które potwierdzały wnioski sformułowane na podstawie badania „meksykańskich chłopów”. Z jednej strony, rozwój ekonomiczny, pozostaje w interakcji z jednostką ludzką: jej pragnieniami i możliwościami. Jest to przy tym interakcja niejednoznaczna. Z drugiej strony w każdym społeczeństwie działają rozmaite wzorce kulturowe, które znowu pozostają w interakcji z jednostką: jej pragnieniami i możliwościami. I tym razem interakcja nie jest jednoznaczna. Jednostka ludzka znajduje się w sferze oddziaływań „produkcji” i „kultury”, które dodatkowo pozostają w interakcji z pragnieniami i możliwościami jednostki. Maccoby (1992) ilustruje te aspekty następującym przykładem. Niektórzy z chłopów byli bardziej leniwi i zadowalali się produkcją trzciny cukrowej, która przynosiła mniejsze zyski. Bardziej pracowici hodowali jarzyny i warzywa, które wymagały większego nakładu pracy, ale przynosiły też o wiele większe zyski. „Lenistwo” przynosiło ze sobą „wolność”, ale tylko pozorną. Poczucie odpowiedzialności za siebie i za swoją przyszłość zachęcało do pracy, zwiększało wysiłek na co dzień, ale też sprzyjało powiększaniu zysków. Obserwowane przez E.Fromma i M. Maccoby modele zachowania, nie znajdowały wyjaśnienia w jakichkolwiek, pojedynczych zmiennych. Układały się one natomiast w pewne konfiguracje, obejmujące większą ilość zmiennych oraz przedmiotów ustosunkowania, znajdujących się w otoczeniu: albo „ekonomicznym”, albo „kulturowym”. W ten sposób jednostka ludzka, wraz z bagażem wszystkich swoich pragnień oraz systemem wartości, stawała się dla nich – przynajmniej w warstwie epistemologicznej –częścią otaczającego ją świata. Jego elementem. Biernym, albo jak to pokazał M. Maccoby, takim, który swój świat współtworzy, albo tworzy go na nowo. Aktywny stosunek do otaczającej rzeczywistości, występował u tych jednostek, które wierzyły w to, że w rzeczywistości można coś zmienić, a jednocześnie były przekonane o swojej wartości.
Chłopi meksykańscy zajmowali w hierarchii społecznej ówczesnego Meksyku bardzo niską pozycję. Niektórym z nich udawało się jednak tę pozycję zmienić, „poprawić” i ulokować siebie i swoją rodzinę na „wyższym szczeblu”
społecznej hierarchii. Aby to osiągnąć musieli jednak przedtem dostrzec możliwość zmian i do nich dążyć. Świadoma decyzja i wybór były warunkiem rozwoju oraz poprawy własnego położenia. Używając słowa „położenie”, wydobywamy jednostkę ludzką ze swoistej pojęciowej izolacji, zaczynamy dostrzegać jej związki i powiązania z otoczeniem. Postrzegając ją na tle i w połączeniu z jej otoczeniem, mamy możliwość wielowymiarowego wyjaśniania jej zachowania, zaczynamy ją lepiej rozumieć.
Cechą charakterystyczną większości badań terenowych było to, że nie wtłaczały one ani badanych osób, ani badanych zwierząt w ściśle reglamentowane ramy, ale pozostawiały im dość znaczną swobodę podejmowania decyzji i działania. Badacze, w tych wszystkich przypadkach, zamiast zainteresowania abstrakcyjnymi zmiennymi, zajmowali się funkcjonowaniem danej jednostki (człowiek lub zwierzę) w ważnej dla niej sytuacji życiowej (praca – u Taylora i Münsterberga; zdobywanie pokarmu – u W. Köhlera). Wszystkie z badań należących do tej grupy pozostawały pod naciskiem społecznych oczekiwań, które przybrały już formę, mniej lub bardziej jednoznacznie formułowanych zadań (np. zwiększenie efektywności pracy, ujawnienie zachowań inteligentnych).
3. Eksperyment i zasada przyczynowości
Alberta Einsteina, bardziej niż wyniki pojedynczych eksperymentów, interesowały problemy poprawności opracowywania teorii i słuszności pewnych zdań ogólnych, które już za jego czasów zaczęły zmieniać oblicze nauk przyrodniczych, w szczególności fizyki. Jednym z szerzej i bardzo wnikliwie dyskutowanych problemów (jeszcze w latach 30-tych minionego wieku), była dopuszczalność akceptowania i posługiwania się w fizyce prawami statystycznymi. Fizyka była od stuleci uważana za tę naukę, która formułuje swoje prawa zawsze na mocnym gruncie determinizmu, czyli w oparciu o takie założenia, które mają zawsze charakter przyczynowo-skutkowy. Zgodnie z zasadą dla każdego znanego skutku, musi istnieć znana przyczyna
Sposobami rozumienia i zastosowania w nauce praw deterministycznych oraz statystycznych zajęli się dwaj wybitni teoretycy nauki w I-poł. XX wieku: Herbert Feigl (1902 - 1988 ) oraz Karl Poper (1902 – 1994). W szczególności chodziło im o przydatność rachunku prawdopodobieństwa jako podstawy dla praw statystycznych. Ale nie tylko. Tak np. jeden (najobszerniejszy) z rozdziałów swojej Logiki badań naukowych5, poświęcił K. Popper problemowi prawdopodobieństwa. Właśnie na temat zastosowania praw statystycznych w fizyce, dyskutował A. Einstein z K. Popperem w skierowanym do niego liście z
dnia 11.11.1935 roku6. Obok statystyki i prawdopodobieństwa w liście tym znalazły się także uwagi na temat, który nas tutaj szczególnie interesuje. Fragment ten dotyczy relacji pomiędzy teorią a „doświadczeniem”: To całe modne, „pozytywistyczne” uzależnienie od danych obserwowalnych, wcale mi się nie podoba. …. i myślę, że teorii nie należy produkować (org. fabrizieren – uwaga moja: W.Z.) z rezultatów obserwacji, tylko trzeba je wynaleźć7 (podkr. moje: W.Z.).
Do pewnego stopnia podobne poglądy znaleźć można u jednego ze współcześnie jeszcze popularnych teoretyków nauki. C.G. Hempel8 pisze: „Hipotezy i teorie naukowe nie są wywodzone z zaobserwowanych faktów, lecz wymyślane w celu ich wyjaśnienia” (s.35) i dalej: „…o ile hipotezy i teorie można w nauce swobodnie konstruować i proponować, o tyle akceptowane i wcielone do wiedzy naukowej mogą być one tylko wtedy, gdy przejdą próbę dokładnego, krytycznego badania, które w szczególności obejmuje sprawdzenie odpowiednich implikacji testowanych za pomocą obserwacji lub eksperymentu”. (s.37 - 38).
Już z tych uwag, których autorem jest C.G. Hempel wynika wyraźnie, że eksperyment posiada w stosunku do teorii funkcje jednoznacznie instrumentalne. Rygorystyczne przestrzeganie reguł wykonywania eksperymentów jest uzasadnione właśnie tym, że przyznaje się mu rolę narzędzia, które, wprawdzie nie jest w stanie teorii naukowych „produkować”, ale może rozstrzygać o prawdziwości lub poprawności teorii naukowych.
A to w dwojakim kontekście: (a) konfirmacyjnym, (b) falsyfikacyjnym. Rzecz całą upraszczając, w tradycyjnej „logice nauki”, rozstrzyganie o poprawności danej teorii odbywało się przy użyciu procedury konfirmacyjnej. Procedura konfirmacji składa się z czterech etapów:
wyprowadzenie ze sprawdzanego prawa lub teorii wniosku obserwacyjnego (prognozy),
konfrontacja prognozy z wynikiem doświadczenia,
stwierdzenie iż prognoza jest prawdziwa,
potwierdzenie (konfirmacja) sprawdzanego prawa lub teorii.9
Współcześnie, przez niektórych autorów akceptowana jest również procedura falsyfikacji, która składa się również z czterech etapów:
wyprowadzamy ze sprawdzanego prawa lub teorii wniosek obserwacyjny (prognozę),
konfrontujemy prognozę z wynikiem doświadczenia (eksperyment, pomiar, obserwacja),
obalamy prognozę,
odrzucamy sprawdzane prawo (lub teorię).10
Koncepcja uprawiania nauki, którą przedstawił K. Popper nakłada na uczonych nowe obowiązki. Oprócz już znanego: obowiązek poszukiwania i dążenia do „prawdy”, pojawia się u Poppera jeszcze drugi, jest nim krytyczne nastawienie (Kritische Haltung11 . Jest on zdania, że obserwacje, jak również opisujące je zdania, są niczym innym jak interpretacją obserwowanych faktów, której to interpretacji dokonujemy w świetle posiadanej teorii. Z tego też powodu weryfikowanie teorii może być stosunkowo łatwe, ale i niebezpieczne. Nastawienie krytyczne to właśnie to, którego celem jest falsyfikacja teorii. Taka krytyczna orientacja jest uzasadniona przydatnością teorii i ma charakter wyraźnie instrumentalny. Teoria jest niczym innym jak narzędziem, które sprawdzamy poprzez zastosowanie go, a następnie oceniamy jego przydatność na podstawie jego zastosowania.12
4. Poznawanie i konstruowanie rzeczywistości
K. Popper akcentuje bardzo silnie to, że pewne fragmenty naszej wiedzy (teorii lub praw) mogą być tylko w ograniczonym stopniu sprawdzalne (Prüfbarkeit). Sądzi on, że nawet w najprostszych zdaniach sprawozdawczych (opisowych) zawarte są już implicite rozmaite teorie (ukryte, albo zdroworozsądkowe), które tzw. obiektywne obserwacje deformują. Z tych samych przesłanek wynikać powinna ostrożność, albo wręcz sceptycyzm, wszędzie tam, gdzie w psychologii posługujemy się terminem i procedurami operacjonalizacji. Wyjść należy od założenia, że każda operacjonalizacja opiera się na określonej teorii. Jeżeli zaś tak jest, to każde przyporządkowanie jakichkolwiek „faktów empirycznych” dowolnym „zmiennym teoretycznym” musi być tendencyjne. Wszakże nie dlatego, ponieważ próbuje cokolwiek w sposób celowy zdeformować. Tendencyjność posiada swoje źródło i uzasadnienie w owych teoriach ukrytych. Ich ujawnienie stanowi jeden z podstawowych obowiązków badacza, który w swoich badaniach chce respektować zasadę obiektywizmu. Ponieważ zarówno w naukach społecznych, jak i humanistycznych jest to wyjątkowo trudne, rozwiązaniem pragmatycznym, a jednocześnie uczciwym może być kontrolowanie własnego subiektywizmu, który zazwyczaj towarzyszy i przenika cały proces badań: od pomysłu i projektu, poprzez realizację z analizą, oceną oraz interpretacją wyników włącznie.
W ten sposób dochodzimy do punktu, który jest dla zrozumienia znaczenia i sensu metodologii niezwykle ważny. Metodologia to nie tylko zbiór reguł, które wartościują procedury badań pod względem ich przydatności i skuteczności jako narzędzia badań, w szczególności jako narzędzia gromadzenia danych empirycznych. Do metodologii – w takim znaczeniu, jakie posiada ono w polskiej literaturze - należy w pierwszym rzędzie pewien zbiór pojęć ogólnych, które w swoisty sposób konstruują tę rzeczywistość, która albo jest przedmiotem badania, albo, w której badanie się odbywa. Wyjaśnienie tej kwestii wymaga dokładniejszego omówienia, na które nie ma tutaj miejsca. Poprzestaniemy zatem na pewnej wskazówce, którą należy traktować jako ilustrację problemu. Oto stosowny fragment pracy W. Tatarkiewicza, który opisuje poglądy E. Kanta: Przestrzeń i czas…: muszą być i d e a l n e; nie należą do świata rzeczy, lecz – pochodzą z naszych zmysłów. Zmysły nasze nie wytwarzają ich z wrażeń, lecz od siebie do wrażeń dodają. Odbierając mianowicie wrażenia, ujmują je w pewien porządek, bądź jako współczesne, bądź jako następujące po sobie. Pierwszy porządek nazywamy przestrzenią, drugi czasem13.
Badacz, przystępując do badań, to znaczy już na etapie ich planowania, posiada pewien obraz rzeczywistości, którą się zajmuje, którą chce dokładniej poznać. Obraz ten może być jego własnym wytworem, może też być wspólny dla pewnej grupy uczonych (szkoły), z którą się identyfikuje. Obraz taki bywa z reguły wytwarzany lub przyjmowany na zasadzie swobodnego wyboru, zgodnie z zasadą wolności badań naukowych. Zdarza się jednak, że w sytuacjach wyjątkowych jest przez określone ideologie narzucany i wymuszany. Analiza tego rodzaju sytuacji należy do tych problemów, które, ze względów czysto formalnych, nie stanowią przedmiotu zainteresowania metodologii. Do podstawowych i nie kwestionowanych reguł metodologii badań naukowych należy wymóg intersubiektywnej komunikowalności. Wszędzie tam, gdzie badacz dysponuje swobodą wyboru paradygmatu badań, przyjmuje na siebie obowiązek wyrażania ich wyników w taki sposób, aby były one powszechnie zrozumiałe. Owa potrzeba zrozumienia, przy swobodzie wyboru założeń wyjściowych, obliguje badacza do konieczności ich ujawnienia. To zaś znaczy, że – dokonując wyboru takiego lub innego sposobu rozumienia terminu „osoba” lub każdego innego terminu teoretycznego – mogę kierować się własnymi preferencjami. Jednocześnie jestem jednak zobowiązany do tego, aby (1) zakomunikować, która z możliwych opcji została wybrana, (2) wybraną opcję stosować w sposób konsekwentny w całym programie badań. To samo odnosi się do pewnych, szczególnych odmian badań, w których „dawnej” osobie badanej przydzielona zostaje nowa rola, a mianowicie osoby uczestniczącej w badaniach, osoby biorącej udział w badaniach, albo wręcz osoby prowadzącej wspólne badanie. Te wszystkie, wymienione tutaj modyfikacje ról mogą posiadać pośrednie, silniejsze lub słabsze uzasadnienie w odmiennych koncepcjach epistemologicznych. Z tej racji należy uznać je na gruncie metodologii za dopuszczalne i uprawnione; wszakże pod warunkiem, że stosujący je badacz ten fakt zakomunikuje (sobie oraz innym) i będzie te wybrane reguły w całym programie badań konsekwentnie respektował. Ocena ich przydatności do rozwiązania podjętego problemu badań, w kontekście uzyskanych wyników jest rzeczą samą przez się zrozumiałą. Ze względu na przyznaną badaczom swobodę wyboru założeń epistemologicznych, jesteśmy – szczególnie w naukach społecznych – konfrontowani z zupełnie nowymi sytuacjami w zakresie metodologii. Dzieje się tak np. wówczas, gdy przyjmując radykalnie sformułowane założenia interakcjonizmu symbolicznego14, będziemy traktowali osobę badaną, jako współuczestnika badań. A to z tej racji, ponieważ jej, na mocy odpowiednich założeń teoretycznych, przyznaliśmy prawo wyłączności jeżeli idzie o możliwość oglądu, albo dotarcia do podstawowych (pierwotnych) konstruktów myślowych opisujących jej świat.
5. Powstanie i zastosowania analizy czynnikowejW Instytucie Wilhelma Wundta pracowało więcej osób, które były zainteresowane zastosowaniem matematyki w psychologii. Przykładem nie będzie wspólna praca F. Kruegera15 i Ch. Spearmana (1907)16 na temat zastosowania korelacji rang w badaniach nad uwagą. Dla kształtowania się metodologii badań psychologicznych, była to praca wyjątkowo ważna. Jej autorzy zauważyli i podkreślili to, że wyniki empirycznych (także
Charles Edward Spearman Felix Krueger (1874 – 1948)
(1863 – 1945)
eksperymentalnych) badań psychologicznych są wyrażane w rozmaitych skalach pomiarowych. A to znaczy, że do analizy wyników badań empirycznych, należy stosować tylko takie, a nie inne formuły obliczania współczynnika korelacji, które są uzasadnione specyfiką skali pomiarowej. Wyniki ich badań nad sprawnością w zakresie czytania, liczenia, różnicowania tonów, uzupełniania tekstów itp. prób, przygotowywały grunt dla powstania już w niedalekiej przyszłości testów psychologicznych. Ich praca wprowadziła do psychologii na dobre tzw. współczynnik korelacji rang i stała się impulsem do powstania
dalszych sposobów obliczania współczynników korelacji, traktowanych jako niezależne od rozkładu normalnego.
Poza pionierskimi walorami metodologicznymi, wspomniana praca F. Kruegera i Ch. Spearmana zasługuje na szczególną uwagę także ze względów merytorycznych, albowiem to właśnie w niej zawarta jest podstawowa idea dotycząca istnienia jednego czynnika ogólnego („G”), który determinuje poziom osiągnięć we wszystkich pozostałych próbach17. Jak wiadomo, idea ta stała się swoistym wyzwaniem dla powstania analizy czynnikowej. Stern ocenia ideę czynnika G, z dużą ostrożnością i widzi w nim raczej artefakt zastosowanych technik obliczeniowych. Wśród jego argumentów pojawia się i ten, który akcentuje różnice znaczenia tego, co nazywamy korelacją (koincydencja) i tego, czym jest rzeczywista determinacja (przyczynowość). Poszukiwanie owego, dość tajemniczego czynnika „G”, za pomocą rachunku korelacyjnego, uważa W. Stern za ryzykowne, gdyż odwraca on uwagę psychologii od obserwowalnych faktów, a jednocześnie prowokuje skłonność do szkodliwej spekulacji. Ową technikę statystyczną uważa jednak za narzędzie przydatne (pomocne) w procesie poszukiwania i ustalania związków przyczynowych pomiędzy niektórymi „cechami” (Merkmale). Dalsze zastosowania analizy czynnikowej na terenie psychologii potwierdziły obawy W. Sterna. Zdarza się, że wyniki, których dostarcza analiza czynnikowa nie mają odniesienia do obiektywnej rzeczywistości i stanowią jedynie sztuczne konstrukty, które mają znikome tylko zalety, gdy idzie o wyjaśnianie przebiegu interesujących nas zjawisk. Analiza czynnikowa – przy całej odmienności
założeń oraz procedury badań - przypomina niekiedy próby zastosowania matematyki w psychologii z czasów Herbarta i Drobischa. Analiza czynnikowa, którą należy traktować nie tylko jako szczególny rodzaj statystycznej procedury, wywarła w rzeczywistości znaczący wpływ na kształtowanie się i rozwój metodologii badań psychologicznych. Wpływ ten miał różne aspekty. Analizę czynnikową, a dokładniej mówiąc jej procedury statystyczne, traktowano jako dowód na możliwość zastosowania matematyki w psychologii. W ten sposób, w tamtych czasach (1900 – 1930), które cechowała spora sympatia dla neokantyzmu (np. E. Cassirrer, W. Stern, K. Lewin i inni) uchylano zastrzeżenie E. Kanta, który utrzymywał, że psychologia nie może stać się nauką, gdyż zastosowanie matematyki jest w niej niemożliwe. Jak widzieliśmy na przykładzie prób podjętych przez F. Herbarta i M. Drobischa, pojmowanie matematyki, jako narzędzia, które ma tworzyć psychologię, może być zwodnicze i prowadzić do rezultatów bardzo odległych od oczekiwań, przede wszystkim w takich sytuacjach, gdy pojawiają się one jako postulaty praktyki.
Jeden z nich dotyczy klasyfikacji, porządkowania i segregacji danych. Na tych terytoriach zaczęto dostrzegać możliwości zastosowania analizy czynnikowej najwcześniej. Jako kontynuację idei oraz osiągnięć F. Kruegera oraz Ch. Spearmana można postrzegać prace L.L. Thurstone’a dotyczące analizy czynnikowej jako takiej (1931)18 oraz struktury podstawowych zdolności umysłowych (1938)19.
Thurstone L.L. (1887 – 1955)
Jak pamiętamy, już w roku 1895, na podstawie rozprawy: Psychometrische Untersuchungen, doktoryzował się u Wilhelma Wundta, James McKenCattell. Po powrocie do Stanów Zjednoczonych, on sam, a później także jego uczniowie prowadzili coraz to nowe badania za pomocą nowo konstruowanych narzędzi. W ten sposób powstawały coraz to nowe testy. Problemy dotyczące ich trafności i rzetelności, ujawniły również kłopoty związane z porządkowaniem ich wyników. Co mierzą dwa różne testy? Od czego zależą ich wyniki? Czy wyniki każdego testu mają inną, konkretną, przyczynę? Tych pytań było wiele. Ciągle jeszcze brakowało teorii, które powinny w sposób jednoznaczny wskazywać przyczynę wyników badań za pomocą testów psychologicznych. Nieznaną przyczynę zastępowano wskazaniem na współczynnik korelacji. Rozumowano: jeżeli dwa zjawiska łączy współwystępowanie, to muszą one mieć także wspólną przyczynę. Wyniki rzeczywiste łączono z hipotetyczną przyczyną, która miała się ukrywać za wynikami obliczeń statystycznych. Rozumowanie takie, z całą pewnością, należy już do historii psychologii i stanowiło jedną z prób poszukiwania jej naukowej tożsamości.
Szczególnie ważną próbę, zarówno dla teorii, jak i dla praktyki psychologicznej, stanowiła praca braci Allportów: Rysy osobowości: ich klasyfikacja i pomiar20. Była to pierwsza próba zastosowania analizy czynnikowej do badań nad osobowością. Ze względu na rozdzielenie się dotychczasowych wspólnych zainteresowań braci Allportów, czekała ona przez kilkanaście następnych lat na kontynuację.
Allport G. W. (1897 – 1967)
Floyd Allport 1890 - 1971
Starszy z braci, Floyd Allport (1890 – 1971) studiował na Uniwersytecie Harvarda, w latach początkowych pod kierunkiem Hugo Münsterberga. Później pod wpływem prac Watsona oraz Yerkesa, stał się zwolennikiem behavioyzmu. W roku 1924 ukazała się jego praca Social Psychology, w sposób konsekwentny i nowatorski oparta na założeniach behawioryzmu. Floyd Allport jest uważany za twórcę psychologii społecznej opartej na założeniach tegoż kierunku. Gordon W. Allport (1897 – 1967), był psychologiem o nader szerokich zainteresowaniach. Również on, był studentem Uniwersytetu Harvarda. Po uzyskaniu dyplomu odbył dodatkowe dwuletnie studia (1922 – 1924) w Europie (Berlin, Hamburg, Londyn). Tutaj zapoznał się m.in. z psychologią postaci i pracował pod kierunkiem W. Sterna. Wpływy te staną się widoczne w jego najbardziej znane pracy: Osobowość: interpretacja psychologiczna (1937)21. Dalsze przesunięcie się poglądów G.W. Allporta w kierunku psychologii humanistycznej stanie się widoczne w jego późniejszej pracy: Becoming: Basic Consideration for Psychology of Personality (1955, tł. niem. 195822). |
---|
6. Zastosowania analizy czynnikowej w psychologii w USA
J. P. Guilford23 oraz R. B. Cattell24 podjęli kolejne próby zastosowania analizy czynnikowej do opisu i pomiaru osobowości. Skromniejszą i bardziej konkretną była próba Guilforda, a raczej ich cały szereg, rozpoczęty jeszcze w roku 1936, przerwany w związku z udziałem w badaniach na potrzeby Armii USA, podczas II Wojny Światowej. W odróżnieniu od prób wcześniejszych, Guilford poddawał analizie czynnikowej nie wyniki całych skal (zestawionych w oparciu o pewne założenia racjonalne), ale współczynniki korelacji poszczególnych pytań, które dopiero teraz, w oparciu o wyniki badań empirycznych oraz rezultaty obliczeń statystycznych, grupowano w skale. Owe, przez Guilforda wyróżnione skale, stanowiły zbiór wskaźników pewnej zmiennej teoretycznej (hipotetycznej) nazwanej przez niego rysem osobowości (Personality trait). Rysem osobowości – według Guilforda – jest lub może być dowolna zmienna, pod względem której jednostka różni się lub może się różnić od innych ludzi (Guilford 195625,s. 6). Rysem osobowości – według niego – mogą być właściwości zachowania, cechy budowy fizycznej, cechy temperamentu, jak i uzdolnienia. Koncepcja rysów miała stanowić pomoc w usunięciu różnorodności i wieloznaczności wcześniej stosowanych określeń. Rys nie dotyczył żadnych zmiennych ukrytych, był jedynie charakterystyką pewnych sposobów zachowania. Opisując osobowość w kategoriach rysów, Guilford zakładał ich równość (równorzędność) i nie widział potrzeby doszukiwania się ich organizacji, ani w sensie hierarchicznym, ani w rozumieniu przyczynowo-skutkowym. Rys osobowości jest pojęciem odnoszącym się do organizacji zachowania, przy czym ono organizację tę wprawdzie opisuje, ale jej nie wyjaśnia, tylko ją stwierdza i opisuje! Podstawową zaletą pojęcia rysu było - według Guilforda – to, że było ono pojęciem ilościowym, w przeciwieństwie do, wcześniej używanego pojęcia typu, które miało charakter jakościowy. Podstawę (zarówno teoretyczną, jak i metodologiczną) dla wyróżnienia ilości rysów, niezbędnych dla wyczerpującego opisu osobowości, miały stanowić wyniki analizy czynnikowej.
J. P. Guilford (1897 – 1987)
W oparciu o opisane tutaj zasady Guilford wspólnie z W.S. Zimmermanem opracował kwestionariusz do badania temperamentu. Dla lepszego zrozumienia pewnych problemów metodologicznych, ważną jest w tym kontekście, uwaga J.P. Guilforda: stwierdzono, że to, co nazywaliśmy introwersją – ekstrawersją, jest w istocie złożone z osobnych, pierwotnych wymiarów, podobnie, jak stwierdzono, że na inteligencję składa się pewna liczba podstawowych sprawności. (Guilford 1956, s. 320). Introwersję- ekstrawersję, jako czynnik wyższego rzędu reprezentują w Kwestionariuszu Guilforda – Zimmermana trzy zmienne (czynniki).
Są to:
R – powściągliwość vs. rhatymia (beztroska),
S – towarzyskość vs. samowystarczalność
T – refleksyjność vs. nastawienie na działanie.
Poniżej po kilka pytań reprezentujących każdą z wymienionych skal:
Skala R:
∆ Uznajesz zasadę, że powinniśmy jeść, pić i bawić się, gdyż jutro możemy umrzeć (tak)
∆ Wielu twoich przyjaciół uważa, że bierzesz wszystko zbyt poważnie (tak)
∆ Mówisz zwykle to, co ci ślina na język przyniesie (tak)
Skala S:
∆ Łatwo zawierasz nowe znajomości (tak)
∆ Przeszkadza ci, jeżeli ludzie obserwują cię przy pracy (nie)
∆ Jesteś tak nieśmiały, że to cię dręczy (nie)
Skala T:
∆ Często starasz się wnikać w motywy postępowania innych (tak)
∆ Lubisz pracę, która wymaga staranności w wielu szczegółach (tak)
∆ Lubisz mieć czas, aby pozostać sam na sam ze swymi myślami (tak)
(Itemy z Kwestionariusza Guilforda, Zimmermanna podano w tłumaczeniu dr B. Gryglewskiej – dawna Pracownia Psychometryczna PAN).
Narzędzie to posiadało stosunkowo dobre walory psychometryczne oraz interesujące zasady interpretacji. Posiadało też pewną słabość teoretyczną. Jego założenia zawierały pewne niejasności, które powodowały to, że trudno było powiedzieć, który spośród dziesięciu czynników tworzących ten kwestionariusz odnosi się do właściwości biologicznych, a który opisuje i porządkuje wyniki interakcji z otoczeniem oraz rezultaty procesów uczenia się. Niewątpliwą zaletą teoretyczną tego kwestionariusza było natomiast uwzględnienie interakcji zachodzących pomiędzy jednostką a jej otoczeniem. Kwestionariusz ten posiadał szereg zalet, które dobrze uzasadniały jego zastosowanie w psychologicznej praktyce (poradnictwo)26.
Raymond B. Cattell (1905 – 1998)
Raymond B. Cattell (1905 – 1998) – jak podają L.A. Pervin i O.P. John27 - studiował na Uniwersytecie w Londynie, gdzie w roku 1924 uzyskał licencjat w zakresie chemii, a następnie, w roku 1929, doktorat w zakresie psychologii. Od roku 1937 pracował w Stanach Zjednoczonych AP: praktyka psychologiczna, badania naukowe, dydaktyka akademicka. Jego zamiarem i celem było stworzenie takiej teorii osobowości, która pod względem struktury powinna odpowiadać układowi okresowemu pierwiastków chemicznych. Był zdania, że osiągnięcie tego celu stanie się możliwe, jeżeli przedmiotem analizy czynnikowej uczynimy nie tylko dane kwestionariuszowe (tzw. dane Q), ale także dane dotyczące historii życia (dane L) oraz dane uzyskane poprzez zastosowanie testów obiektywnych (dane OT). Doskonalenie badań psychologicznych powinno – jego zdaniem – odbywać się poprzez bardziej precyzyjne kontrolowanie metod badań. Cattell - dla potrzeb swoich analiz – wyróżnił ich trzy rodzaje: metodę dwuzmiennową, metodę wielozmiennową oraz metodę kliniczną – patrz |
---|
W oparciu o podobne założenia wyjściowe powstała nieco później koncepcja R. B. Cattella oraz oparty na jej założeniach 16-to czynnikowy Kwestionariusz Osobowości. Dokładniejszy opis tego Kwestionariusza oraz jego metodologiczną ocenę znaleźć można w cytowanej ostatnio pracy (przypis 23).
Pomimo opracowania nowszej wersji Kwestionariusza, zainteresowanie nim, jako klasycznym reprezentantem narzędzi do badania osobowości, ewidentnie zmalało na rzecz cieszącego się dużą popularnością Kwestionariusza NEOFI, którego autorami są P.T. Costa Jr. oraz R.R. McCrae28. Istnieje kilka różnych wersji tego Kwestionariusza – najwcześniejsza pochodzi z roku 1985 - te pierwsze skonstruowano w oparciu o tradycyjny, psychometryczny model, późniejsze także z wykorzystaniem, metodologicznie bardziej poprawnego modelu Rasha29. Kwestionariusz ten jest także dostępny w wersji polskiej. Jako punkt wyjścia dla jego konstrukcji, przyjęto pewne idee zawarte już koncepcji H.J. Eysencka, o której będzie mowa poniżej. Kwestionariusz ten posiada, jako teoretyczną podstawę, tzw. Model Wielkiej Piątki. Przyjmuje on istnienie pięciu czynników podstawowych, nazwanych: Neurotyzm, Ekstrawersja, Otwartość, Ugodowość Sumienność. W odróżnieniu od Guilforda i Cattella, Costa i McCrae rozpoczynając badania, założyli istnienie ekstrawersji oraz neurotyzm, jako czynników, których istnienie zostało już udowodnione w badaniach H.J. Eysencka. Pozostała część procedury badań zgodna były z klasycznym modelem analizy czynnikowej. We wspomnianej wyżej pracy starali się także uwzględnić podobieństwa oraz różnice wniosków wynikających z badań uwzględniających wyniki samoopisu oraz ocen dokonywanych przez innych.
7. Specyfika koncepcji H.J. Eysencka
W badaniach, prowadzonych w latach 50-tych minionego stulecia, przez H.J. Eysencka oraz jego współpracowników analiza czynnikowa znalazła także szerokie zastosowanie, ale nie była ona używana, jako narzędzie, którego zadaniem jest generowanie teorii, tylko narzędzie pomagające sprawdzić poprawność przyjętych hipotez. To znaczy, że w badaniach Eysencka przyjęto najpierw pewne założenia teoretyczne na temat struktury osobowości, następnie – stosując reguły dedukcji – wyprowadzono z nich empirycznie weryfikowalne konsekwencje (przewidywania), te ostatnie poddano empirycznej weryfikacji, teraz, w kolejnym etapie, otrzymane wyniki pomiarów poddano obróbce statystycznej posługując się analizą czynnikową. Oznacza to, że Eysenck, posługiwał się wymienioną procedurą statystyczną (analiza czynnikowa), ale w zakresie zupełnie innej procedury badań. On zadawał „naturze” pytania, po to, aby otrzymane odpowiedzi porównać z hipotezami.
Hipotezy, którymi operował Eysenck w swoich badaniach były osadzone w realiach kliniki psychiatrycznej, a tym samym uwzględniały one cały szereg doświadczeń zgromadzonych przez kilka pokoleń psychiatrów. Analizy i próby uogólnień, formułowanych na podstawie wyników badań psychiatrycznych, sugerowały istnienie dwóch, istotnie różnych grup zaburzeń psychicznych. Rozróżnienie to potraktował Eysencka jako podstawę dla wyróżnienia wymiarów: psychotyzm oraz neurotyzm. Nawiązując zaś do koncepcji C.G. Junga, przyjął istnienie dwóch rodzajów ustosunkowania do otoczenia, co stanowiło podstawę dla wyróżnienia wymiaru: ekstrawersja – introwersja. Istotne znaczenie dla jego koncepcji miało, bardzo konsekwentne, posługiwanie się pojęciem wymiar.
Osobliwość koncepcji osobowości H.J. Eysencka dostrzec można w kilku różnych płaszczyznach, które nie są redukowalne do instrumentalnego pojmowania przydatności analizy czynnikowej. Dwie spośród nich są najważniejsze. Pierwsza dotyczy organizacji osobowości, oraz zachowania, druga odnosi się do ich genezy.
H.J. Eysenck
(1916 -1997)
Hans Jürgen Eysenck (* 4. marca 1916; Berlin; † 4. września 1997; Londyn). Brytyjski psycholog osobowości, pochodzenia niemieckiego.
W roku 1934 opuścił Eysenck Niemcy, opanowane przez narodowych-socjalistów, i przeniósł się najpierw do Francji, a następnie do Wielkiej Brytanii.
Po ukończeniu studiów psychologicznych, doktoryzuje się w roku 1940 w Londynie, pod kierunkiem Cyrila Burta. Podczas II Wojny Światowej, pracuje w szpitalu psychiatrycznym, gdzie bada pewność diagnoz psychiatrycznych. Po Wojnie (w roku 1955) zostaje profesorem Universytetu w Londynie oraz Dyrektorem Instytutu Psychologii uniwersyteckiej Maudsley-Klinik, funkcje te sprawował do roku 1983.
Eysenck był zdecydowanym zwolennikiem metod empirycznych i statystycznych. Opierał się na pracach Charlesa Spearmana oraz na dorobku analizy czynnikowej. W przedmowie do książki The inequality of man (1973) opisał Eysenck rozwój swoich poglądów: od skrajnego behavioryzmu do akceptacji poglądów na temat dziedziczenia.
W badaniach nad inteligencją kontynuował kierunki poszukiwań zapoczątkowane przez swego nauczyciela: C. Burta. Twierdził, że 70-80 % osiągnięć w zakresie inteligencji posiada uwarunkowania dziedziczne.
Podobnie, w zakresie badań nad osobowością, uznawał znaczenie „zadatków“ genetycznych. W proponowanym przez niego „schemacie” opisu osobowości, szczególne znaczenie posiadały wymiary: introwersji – ekstrawersji oraz labilności – stałości (Neurotyzm). Można zauważyć, że koncepcja Eysencka posiada pewne podobieństwo do typologii Hipokratesa: flegmatyk – jest stabilnym introwertykiem; melancholik – jest introwertykiem labilnym; sangwinik – to stabilny ekstrawertyk; choleryk – jest ekstrawertykiem labilnym. Teoria osobowości Eysencka nie jest jednak typologią, tylko teorią opartą na założeniu wymiarów osobowości (dymensji). W trakcie dalszej pracy nad swoją koncepcją, próbował Eysenck połączyć wymiar ekstrawersji – introwersji ze słabością (ekstrawersja) lub siłą (introwersja) procesów pobudzenia korowego. Później rozbudował tę zależność dołączając funkcjonowanie wstępującego systemu aktywacji (formatko reticularis).
Obok dwóch wymiarów już wymienionych, wyodrębnił Eysencka jeszcze psychotyzm oraz inteligencję. Do badania trzech wymiarów osobowości skonstruował Eysenck kilka kwestionariuszy osobowości, np.: Maudsley Medical Questionaire (MMQ, MPI), das Eysenck Persönlichkeits Inventar (EPI), Eysenck Personality Questionnaire (EPQ). Część z nich została przetłumaczona i zaadaptowana do warunków polskich
Eysenck napisał ponad 50 książek i 900 artykułów. Był założycielem i redaktorem ważnego czasopisma: 'Personality and Individual Differences'
Zarówno treść poglądów teoretycznych H.J. Eysencka, jak również przyjmowane przez niego założenia metodologiczne ulegały kilkakrotnie przemianom. Ich kształt ostateczny dobrze oddaje formuła:
PB = f (PC X E),
w której: PB – oznacza poziom behawioralny, czyli obserwowalne, zewnętrzne zachowania jednostki;
PC – poziom konstytucjonalny, genetycznie zdeterminowane wyposażenie biologiczne;
E – doświadczenia organizmu zgromadzone w określonym środowisku.
W odróżnieniu od behawiorystów oraz radykalnych zwolenników analizy czynnikowej, Eysenck podkreśla konieczność rozróżnienia pomiędzy tym, co jest zachowaniem – w ogólnym tego słowa znaczeniu (bez behawiorystycznych ograniczeń), oraz tym, co nazywamy osobowością. Są to jego zdaniem pojęcia różne, które można i należy stosować w ich właściwym, logicznie poprawnym znaczeniu. Uwaga ta nabiera znaczenia i staje się w pełni zrozumiała, gdy odniesiemy ją do powyższej formuły. Heurystycznie wartościowe okazuje się posługiwanie się nią zarówno w analizie, jak i konstrukcji pojęcia osobowości. Zdaniem Eysencka, odniesiona do osobowości, formuła ta w sposób logiczny ujawnia jej organizację wielopoziomową30 - tabela poniżej.
Poziom | Dane | Zmienne | Wskaźniki |
---|---|---|---|
L4 | Zjaw. obserw. –nawyki myśl. (postawy) | Twardość psych. vs. miękkość psych. | Punitywność, hedonizm, nacjonalizm. |
L3 | Zjaw. obserw. – nawyki zach. (rysy) | Ekstrawersja - introwersja | Towarzyskość, aktywność, impulsywność, dominacja, rhatymia (beztroska) etc. |
L2 | Zjaw. obs. w eksperymentach | Czuwanie, reminiscencja, warunkowanie | |
L1 | Konstr. teoret. | Pobudzanie - hamowanie |
W odniesieniu do powyższej tabeli, biorąc pod uwagę zapisaną wyżej formułę, należy zauważyć, że efektem oddziaływań środowiska i własnych doświadczeń, w interakcji z poziomem konstytucjonalnym, jest ukształtowanie się na poziomie trzecim (L3) określonych rysów osobowości. Zauważyć należy także, że w koncepcji Eysencka mamy do czynienia z jeszcze jednym poziomem organizacji osobowości (L4), który tworzą postawy lub nawyki myślenia. To znaczy, że osobowość w koncepcji Eysencka nie jest redukowalna, ani do jej biologicznego podłoża, ani do samych zewnętrznych zachowań, ani też do postaw lub nawyków myślenia. Tym nie mniej pamiętać należy, że to właśnie na tym najwyższym poziomie mamy do czynienia, z kształtowanymi pod wpływem gromadzonych doświadczeń i na skutek interakcji ze swoim otoczeniem, już stosunkowo trwałymi „programami” ustosunkowania się do swego otoczenia, albo do naszej rzeczywistości. Specyfika tego najwyższego poziomu stanowiła dla Eysencka swoisty pomost do poszukiwania związku pomiędzy pewnymi właściwościami osobowości – z jednej, a zachowaniami politycznymi – z drugiej strony. W omawianej tabeli przedstawiliśmy organizację osobowości według koncepcji Eysencka, egzemplifikując ją i konkretyzując jedynie w odniesieniu do jednego z czterech wymiarów osobowości. Podobną procedurę należałoby zastosować w odniesieniu do pozostałych, a przynajmniej do dwóch pozostałych (jeżeli zgodzimy się, że inteligencja stanowi „odrębną” składową osobowości) dymensji osobowości. W pracach Eysencka, dokonując mozolnych poszukiwań, być może znajdziemy odpowiednie dane, które mogą posłużyć jako podstawa dla podobnej charakterystyki wymiaru Neurotyzm. W przypadku wymiaru trzeciego, tzn. psychotyzmu, sytuacja wygląda gorzej. Przyczyną tego stanu rzeczy jest niejednoznaczność wyników badań na temat czynników biologicznych (tym bardziej genetycznych), które mogą stanowić genetyczne, lub biologiczne „podłoże” psychotyzmu. Jak należało oczekiwać, intensywność badań korzystających z modelu osobowości opracowanego przez Eysencka, po jego śmierci znacznie zmalała. Dodatkową okolicznością, komplikującą obraz, która zmniejszyła zainteresowanie nim było to, o czym już wspomnieliśmy. Mam na myśli przejęcie z koncepcji Eysencka - przez Costę i McCrae – dwóch głównych dymensji: ekstrawersji i neurotyzmu i włączenie ich w strukturę własnego inwentarza osobowości. To nic, że w całkowicie różnym kontekście teoretycznym i w innym sensie metodologicznym. W rzeczy samej – i o tym należy pamiętać - był to zabieg metodologicznie nader ryzykowny. Może on prowadzić do tego, że ekstrawersja oraz neurotyzm będę w jednym kontekście teoretycznym „mierzone” (rysy), a w zupełnie innym wyjaśniane (podłoże konstytucjonalne).
Organizacja zachowania31
Poziomy organizacji | Struktury organizujące |
---|---|
Poziom typów | Ekstrawersja - introwersja |
Poziom rysów | Towarzyskość, aktywność, impulsywność |
Poziom reakcji nawykowych | Trn1, Trn2, Trn3, Trn…n; Arn1, Arn2, Arn3, Arn…n; Irn1, Irn2, Irn3, Irn…n. |
Poziom reakcji specyficznych | Trn1rs1, Trn1rs2, Trn1rs..n; Trn2rs1, Trn2rs…n; Arn1rs1, Arn1es…n,…Irn1rs1, Irn1rs…n… |
To, co Eysenck nazywał organizacją, zakładało istnienie swoistej struktury. W przypadku genezy osobowości, stosowane przez niego pojęcia akcentowały aspekty ontologicznej, powstawanie osobowości jako nowego bytu, nowej egzystencji. Inaczej ma się sprawa z organizacją zachowania. Tutaj na plan pierwszy wysuwają się aspekty epistemologiczne, lub wręcz metodologiczne. Chcąc poznać otaczającą mnie rzeczywistość muszę pewne reguły postępowania respektować i poprawnie artykułować. Psychologia nie może rezygnować z opisu zachowania, a jeżeli tak jest, to powinna to czynić w sposób świadomy oraz uporządkowany. Przyjmując właśnie założenie o jego organizacji. Założenie, to nic innego, jak swoisty obraz idealny, ale nie tego, co jest, ale tego co sobie wyobrażam, co sobie obrałem jako swoistą mapę, pomocną w poznawaniu tych fragmentów rzeczywistości, które z pewnych względów interesują mnie w sposób szczególny.
Eysenck nie dokonał jednoznacznych rozstrzygnięć dotyczących tego, czy podobnie, jak w przypadku organizacji osobowości, również w zakresie organizacji zachowania możliwe jest przeprowadzenie jego uporządkowania w odniesieniu do, albo w perspektywie, każdego z kolejnych wymiarów osobowości. W trakcie konstruowania przez Eysencka jego teorii osobowości, powstało kilka kwestionariuszy, które odzwierciedlały stopień zaawansowania analiz teoretycznych. Poniżej dwa przykłady.
Ładunki czynnikowe E i N skróconej wersji EPI
Nr i treść pytania | Cz. E | Cz. N |
---|---|---|
1. Czy lubisz sytuacje pełne podniecenia i ożywionej krzątaniny? | 0,52 | 0,06 |
2. Czy twój humor zmienia się często? | 0,05 | 0,57 |
3. Czy jesteś raczej żywego usposobienia? | 0,58 | -0,06 |
4. Czy zdarza się, że czujesz się nieszczęśliwy bez wyraźnego powodu? | 0,03 | 0,53 |
5. Czy lubisz przebywać wśród ludzi? | 0,50 | -0,11 |
6. Czy lubisz opowiadać o swoich zmartwieniach? | 0,06 | 0,23 |
7. Czy często czujesz się winny? | 0,50 | -0,06 |
8. Czy możesz powiedzieć o sobie, że jesteś beztroski? | -0,03 | 0,38 |
9. Czy wesoła zabawa potrafi cię wciągnąć tak dalece, że zapominasz o wszystkim innym? | 0,56 | -0,13 |
10. Czy możesz powiedzieć o sobie, że jesteś drażliwy lub nerwowy? | -0,06 | 0,37 |
11. Czy lubisz robić komuś kawały? | 0,41 | 0,06 |
12. Czy cierpisz na bezsenność? | -0,10 | 0,30 |
W powyższej tabeli przedstawiono ładunki czynników E (ekstrawersja) oraz N (Neurotyzm) w pierwszych 12 pytaniach Kwestionariusza EPI, obliczone na podstawie wyników badania 1053 mężczyzn ( bez zaburzeń psychicznych) w Wielkiej Brytanii32. Zamieszczone wyniki wskazują na to, że pytania różnią się, zgodnie z przewidywaniami, pod względem wielkości ładunków czynnikowych, właściwych dla danej skali. Przy czym, nasycenie pytań skali ekstrawersji właściwym dla niej ładunkiem czynnikowym jest wyraźniejsze niż w skali neurotyzmu. Fakt ten, uwzględniając wspomniane wcześniej, wielostronne i bardzo staranne prace koncepcyjne nad „skalą” ekstrawersji, nie stanowi zaskoczenia. Może natomiast potwierdzać przekonanie, że pomiędzy analizą teoretyczną oraz obróbką logiczną – z jednej strony, a wynikami obliczeń za pomocą analizy czynnikowej, nie ma sprzeczności. W optymalnym przypadku, można je traktować jako komplementarne.
Jak wiadomo, w końcowej fazie konstruowania swojej teorii opracował Eysenck kwestionariusz, który składał się tym razem z trzech skal, przeznaczonych ty razem do pomiaru wszystkich trzech podstawowych wymiarów osobowości. Były to skale ekstrawersji, neurotyzmu oraz
psychotyzmu33. W Polsce w roku 1978 zakończono realizację programu badawczego, finansowanego i realizowanego przez ówczesny Instytut Psychoneurologiczny w Warszawie, w ramach którego opracowano zaadaptowaną do warunków polskich wersję Kwestionariusza Osobowości Eysencka. Wyjściową pulę itemów dla opracowania tego Kwestionariusza, stanowiły itemy niemal wszystkich kwestionariuszy opracowanych przez Eysencka. Do nich dołączono itemy dwóch skal kontrolnych, wykorzystane wcześniej i sprawdzone w trakcie konstrukcji innego Kwestionariusza (DKO).
Biorąc pod uwagę wcześniejsze doświadczenia opracowano dwie równoległe wersje Kwestionariusza – odrębną dla kobiet mężczyzn – oznaczono je odpowiednio symbolem EY/K oraz EY/M. Zarówno procedurę standaryzacji, jak i normalizacji wykonano na wynikach dwóch różnych grup: kobiety oraz mężczyźni. Każda z tych grup liczyła 370 osób. Ze względu na zasadnicze cele programu badań, skoncentrowano się na normalizacji wyników dla mężczyzn. W tym celu zbadano dodatkowo 1000 osób. Ze względu na małą liczebność grupy kobiet, wykonano dla nich tylko normalizację wstępną lub tymczasową. Wyniki zostały wyrażone w skali P, w której średnia wynosi 20, a odchylenie standardowe 5. Skala P różnicuje zatem w zakresie 4 odchyleń standardowych powyżej i poniżej średniej. Normalizacji dokonano przy tym poprzez aproksymację wyników otrzymanych do krzywej normalnej rozkładu, za pomocą
Postępowanie, procedurę badań stosowaną przez Eysencka przytaczam po to, aby zrównoważyć stosunkowo często spotykane w literaturze nader krytyczne uwagi na temat metodologicznej wartości analizy czynnikowej. Argumenty i oczekiwania R.B. Cattella obiecującego, że analiza czynnikowa pozwoli ujawnić strukturę osobowości przypominającą układ pierwiastkowy, nie doczekały się dotąd spełnienia. Nie przekonują również zapewnienia autorów Wielkiej Piątki, że wyodrębnione przez nich czynniki wyczerpują listę wymiarów osobowości. Aczkolwiek pełne ironii, nie jest pozbawione słuszności zdanie: …Allport, chociaż był zaangażowany w tworzenie teorii cechowej, stwierdził, że zidentyfikowane przy użyciu omawianej procedury czynniki „(…) są jak mielonka, niespełniająca norm żywieniowych ani wymogów Inspekcji Sanitarnej” – cyt. wg. L.A. Pervin, O.P. John, 2002, s. 306.
W. Heinrich (1895), Die moderne physiologische Psychologie In Deutschland. Eine historisch-kritische Untersuchung unter besonderer Berücksichtigung des Problems der Aufmerksamkeit. Verlag Speidel, Zürich.↩
Hugo Münsterberg urodził się w Gdańsku, doktorat w zakresie filozofii uzyskał w roku 1885 pod kierunkiem W. Wundta. W roku 1887 doktoryzował się w Heidelbergu w zakresie Medycyny. Wkrótce potem zostały profesorem Uniwersytetu we Fryburgu (Br.), a od roku 1892 pracował w Stanach Zjednoczonych na stanowisku profesora Uniwersytetu Harwarda. Współpracował z F. W. Taylorem (1856 – 1915) w ramach badań nad organizacją i efektywnością pracy. Dalsze szczegóły, patrz: W. Zeidler: Osobowość autorska jako rodzaj autopoiesis. Polskie Forum Psychologiczne, 2006, tom 11, nr 1, s. 58 -78.↩
Cytuję według W. Heinrich,op.cit., s. 154. Tekst org. Durch das bloße Experiment, welches als Hauptergebnis die Zahlen liefert , kann die Psychologie in eine Klemme geraten, welche ebenso verhängnisvoll ist wie jede metaphysische Voraussetzung. Die Zahlen haben ja an und für sich keinen Wert, nur die benannten Zahlen können eine wissenschaftliche Bedeutung gewinnen, und doch liegt die Gefahr nahe, Zahlen zu sammeln, dieselben in ihren Verhältnissen zu prüfen und zu erklären, ohne die Vorfrage zu erledigen, was jene Zahlen eigentlich bedeuten sollen, und für welchen psychologischen Vorgang sie ein Maß sind. ↩
M.Maccoby (1992), Die Methoden der Gesellschafts-Charakter-Forschung bei Erich Fromm. Jahrbuch der Internationalen Erich-Fromm-Gesellschaft, Band 3, s. 35-46.↩
K. Popper (1989), Logik der Forschung (wyd.9, uzupełnione, wyd. I: 1935). J.C.B. Mohr, Tübingen, s. 106 -166.↩
Tamże, s. 412 – 418.↩
Tamże, s. 413.: Mir gefällt das ganze modische, „positivistische” Kleben am Beobachtbaren überhaupt nicht. ….und denke, dass Theorie nicht aus Beobachtungsresultaten fabriziert, sonder nur erfunden werden kann.↩
C.G. Hempel (2001), Filozofia nauk przyrodniczych. Wyd. Aletheia, Warszawa.↩
Podaję na podstawie: J. Such. M. Szcześniak (2006), Filozofia nauki. Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań, s. 86.↩
Tamże, s. 83.↩
Logik der Forschung, op.cit., s. 72.↩
Tamże, s. 73.: Die Teorie ist ein Werkzeug, das wir durch Anwendungen erproben und über dessen Zweckmäßigkeit wir in Zusammenhang mit seiner Anwendung entscheiden. ↩
W. Tatarkiewicz 1959, Historia Filozofii. PWN, Warszawa, T.II, s. 232.↩
Interakcjonizm symboliczny posiada swe pierwotne źródła w poglądach: W. Jamesa (1842 – 1910), J. Deweya (1859 – 1952), G. Meada (1863 – 1931). Twórcą terminologii i propagatorem poglądów był amerykański socjolog H. Blumer (1900 – 1987). Natomiast Alfred Schütz (1899 – 1959) –
pozostając pod wpływem poglądów E. Huserla oraz M. Webera – stworzył metodę, która ma umożliwić dotarcie i poznanie tych „konstruktów myślowych”, które służą ludziom do „preselekcji i preinterpretacji” świata w którym żyją. W tej konwencji, „badany”, który ropoznaje i opisuje swoje „konstrukty”, zasługuje na miano osoby prowadzącej wspólne badanie – więcej na ten temat: J.Szacki (2004), Historia myśli socjologicznej. PWN, Warszawa, s. 486 nn.↩
Urodzony w Poznaniu, Felix Krueger (1874 – 1948) należy do barwnych i szczególnie kontrowersyjnych postaci psychologii, z tego okresu, gdy stawała się ona samodzielną oraz w pełni respektowaną nauką. Jego wyjątkowe znaczenie polegało na tym, że został następcą W. Wundta na stanowisku Dyrektora Instytutu Psychologii w Lipsku.↩
Jak wiadomo, F. Krueger pracował w latach 1906 – 1909 na stanowisku profesora Uniwersytetu w Buenos Aires. Praca, o której tutaj mowa powstała wcześniej, kiedy i F. Krueger i Ch. Spearman byli w Lipsku asystentami W. Wundta↩
Nach den numerischen Verhältnissen aller dieser Korrelationen scheint man berechtigt zu sein, sie als Wirkungen eines g e m e i n s a m e n Z e n t r a l f a k t o r s aufzufassen... F.Krueger, Ch. Spearman 1907, s. 109/110; cyt. Wg Stern 1994, s. 291.↩
W Polsce, w roku 2005 w Krakowie, nakładem Wydawnictwa WAM, ukazała się praca R.R.McCrae oraz P.T. Costa Jr.: Osobowość dorosłego człowieka. Perspektywa teorii pięcioczynnikowej. Zamiarem jej autorów było przedstawienie teorii osobowości, która nie tylko ujmuje ją całościowo, ale także w kontekście rozwoju. Ten ostatni aspekt wyróżnia pozytywnie koncepcję Crae i Costa w stosunku do koncepcji wcześniejszych.↩
Model ten zakłada istnienie tzw. struktur latentnych, których istnienie postulował P.F. Lazarsfeld. Model ten powstał w Europie (Dania), ale zdobył popularność także w Australii. Europejski międzynarodowy program PISA, wykorzystuje ten właśnie model.↩
H.J. Eysenck (1964), Crime and Personality. Routledge and Kegan Paul, London.↩
Tabela ta została opracowana na podstawie: H.J. Eysenck, S.B.G. Eysenck (1969), Personality Structure and Measurement. Routledge & Kegan Paul, London, s. 40.↩