Okres halsztacki – okres w pradziejach Europy Środkowej zwany wczesną epoką żelaza. Datowany jest na czas od końca okresu epoki brązu D do początków okresu lateńskiego (1200–480/450 lat p.n.e.). Jego nazwa pochodzi od cmentarzyska w miejscowości Hallstatt w Austrii. Podział chronologiczny okresu halsztackiego został stworzony przez niemieckiego badacza Paula Reineckego. Przedstawia on się w następujący sposób:
Hallstatt A1 (1200–1100 lat p.n.e.)
Hallstatt A2 (1100–1050/1020 lat p.n.e.)
Hallstatt B1 (1050/1020–950/920 lat p.n.e.)
Hallstatt B2/3 (950/920–800 lat p.n.e.)
Hallstatt C1a (800–730/720 lat p.n.e.)
Hallstatt C1b (730/720–660 lat p.n.e.)
Hallstatt C2 (660–620 lat p.n.e.)
Hallstatt D1 (620–550/530 lat p.n.e.)
Hallstatt D2/3 (550/530–480/450 lat p.n.e.)
Okres lateński – okres w pradziejach Europy Środkowej i Zachodniej trwający od 400 p.n.e. do początku naszej ery. Nazwa okresu pochodzi od stanowiska archeologicznego w La Tène. W tym czasie Europa znajdowała się pod kulturowymi wpływami stylu lateńskiego wywodzącymi się z obszarów zamieszkanych przez Celtów. Kultura lateńska powstała jako kontynuatorka zespołu zachodniohalsztackich grup kulturowych. Na jej peryferiach rozwijały się odmiany kultury lateńskiej: celtycko-iliryjska, celtycko-tracka i celtycko-germańska. Kolonizacja celtycka objęła również ziemie Europy Środkowo-Wschodniej; Czechy, gdzie osiedlili się Bojowie, Morawy (Wolkowie), Słowacja (Kotynowie, Anartowie) Górny i Dolny Śląsk, część Małopolski (Anartowie).
Na terenie Polski w tym okresie rozwijały się kultura wschodniopomorska, kultura przeworska, kultura oksywska, kultura jastorfska, kultura puchowska i kultura bałtyjska.
Chronologia okresu lateńskiego
okres | wg Dechelette | wg Reinecke | Datowanie |
---|---|---|---|
wczesnolateński | La Tène I | La Tène A i B | 480 l. p.n.e. – 300 l. p.n.e. |
środkowolateński | La Tène II | La Tène C | 300 l. p.n.e. do 100 l. p.n.e. (regionalnie do ok. 150 l. p.n.e.) |
późnolateński | La Tène III | La Tène D | 150/100 l. p.n.e. do pocz. I w. n.e. |
Okres wpływów rzymskich – w archeologii termin chronologii względnej określający III okres epoki żelaza, odnoszący się do obszarów Barbaricum.
Następuje, w zależności od terenów, po okresie lateńskim lub młodszym okresie przedrzymskim, a poprzedza okres wędrówek ludów. Rozpoczął się w początkach n.e., wraz z ustabilizowaniem się granicy cesarstwa rzymskiego na linii Renu i Dunaju. Koniec okresu jest utożsamiany z początkiem wędrówek ludów (375) i klęską Rzymian pod Adrianopolem (378). Tradycje okresu wpływów rzymskich jednak utrzymywały się na wielu obszarach co najmniej do połowy V w.
Rozróżnia się 3 główne fazy rozwojowe (B, C i D) – których cezury stanowi kolejno: 2. połowa II w. i schyłek IV w. – dzielone na kilka krótszych stadiów ujętych w ramy systemu Eggersa-Godłowskiego. Okres ten stanowi najlepiej chronologicznie opracowany odcinek pradziejów Europy.
We wczesnym okresie wpływów rzymskich (faza B) oddziaływania rzymskie doprowadziły do przyjęcia rzymskiej mody i technik walki, a w rezultacie – do zmiany oblicza kulturowego obszarów Barbaricum, powstania nowych kultur archeologicznych, np. kultury wielbarskiej, nadłabskiego kręgu kulturowego, a także silnych przeobrażeń kultur już istniejących. Nastąpiła pełna unifikacja środkowoeuropejskiej prowincji kulturowej. Rozwój kontaktów politycznych i gospodarczych (bursztynowy szlak) z obszarami cesarstwa, których warunki dyktowała silniejsza strona rzymska, spowodowały napływ do Barbaricum licznych importów rzymskich. W rezultacie wojen markomańskich doszło do załamania się układu sił i dominującą stronę zaczęły stanowić plemiona barbarzyńskie.
W późnym okresie wpływów rzymskich (faza C) zaczęły się gwałtowne przemieszczenia ludnościowe w obrębie Barbaricum (Goci, Wandalowie), rejestrowane jako zmiany zasięgu kultur archeologicznych (kultura wielbarska, przeworska kultura) oraz walki plemienne, których przejawem są depozyty wotywne (Illerup, Nydam, Skedemosse). Wykształciły się też nowe kultury, jak: kultura luboszycka, kultura czerniachowska, dębczyńska grupa kulturowa. Narastająca ekspansja plemion germańskich (Gotów, Wandalów, Burgundów, Swewów, Alemanów, Franków) stanowiła bezpośrednie zagrożenie dla cesarstwa i była jedną z przyczyn głębokiego kryzysu w imperium. Jednocześnie na obszarach Barbaricum nastąpił rozkwit gospodarczy – rozpowszechnienie nowych technik produkcyjnych, np. koła garncarskiego, tokarki, wydzielenie się rzemiosła. Pogłębiła się stratyfikacja społeczna, wyodrębniły się elity władzy, archeologicznie zarejestrowane jako tzw. groby książęce (Zakrzów) lub skarby dynastyczne (Boroczyce, Zagórzynek).
W fazie końcowej (faza D) na większości Barbaricum stopniowo zanikało osadnictwo kultur o tradycjach okresu wpływów rzymskich; ostatecznie załamał się istniejący układ sił między Rzymianami a barbarzyńcami; pod naporem Hunów, Awarów i Słowian większość grup ludności zamieszkujących środkową Europę (z wyłączeniem plemion bałtyjskich) emigrowała stopniowo na zachód i południe, osiedlając się na dawnych terenach cesarstwa zachodniorzymskiego.
W ciągu IV w. n.e. cesarstwo rzymskie przechodziło liczne przeobrażenia. Koniec wojen zaczepnych spowodował brak podaży niewolników na terenie Imperium. Liczba vernae (niewolników nie zakupionych, a wychowanych w obrębie gospodarstwa) rosła. Pociągnęło to humanitaryzację stosunku panów do niewolników – coraz częściej zezwalano im na zakładanie rodzin i posiadanie małych poletek, z których jedynie część zbiorów odprowadzali dla pana, resztę zostawiając dla siebie. Tę warstwę niewolników nazywano servi casati. Równocześnie rozwój latyfundiów sięgnął zenitu. Spowodowało to ruinę wolnych chłopów, których całe rzesze zamiast uprawiać własne ziemie, zaczęły dzierżawić działki w obrębie latyfundiów, płacąc czynsz. Problemy z jego uiszczeniem powodowały coraz większe uzależnienie chłopa od latyfundysty. Proces postępował tak szybko, że w okresie wędrówki ludów servi casati i dzierżawcy działek tworzyli już jedną grupę, kolonów. Dodatkowo wielu z nich oddawało swe działki w zamian za opiekę możnego sąsiada. Zjawisko to nazywano patrocinia vicorum. Poddaństwo takie wyłączało chłopa z obiegu towarów spoza włości pana oraz z powszechnego systemu podatkowego. Doprowadziło to do ruiny gospodarki miast jak i całego cesarstwa. Dodatkowo klęskę miast potęgował edykt o dziedziczeniu zawodów. Kryzys ekonomiczny doprowadzał do częstych wystąpień społecznych (ich uczestników nazywano w Galii bagaudami).
W IV w. armia rzymska dzieliła się na dwa rodzaje wojska: limitanei i comitatenses. Pierwsi, stacjonujący na granicach cesarstwa, byli rekrutowani z ludności prowincji, której bronili i zazwyczaj ich wartość bojowa była bardzo niska. Comitatenses natomiast stanowili jednostki doborowe, wchodzące w skład orszaku cesarskiego (łac. comitatus). Dostarczaniem rekruta obarczano w największym stopniu latyfundystów. Coraz częściej, zamiast uszczuplać liczbę swoich kolonów, płacili za nich specjalną daninę (łac. aurum tironicum). Pozwalało to zyskać doświadczonych najemników a nie nieobytych z wojaczką chłopów. Na większą skalę proceder ten zagrażał armii – zaczęło w niej brakować nie tyle Rzymian, co nawet obywateli rzymskich, ponieważ lwią część armii stanowili barbarzyńcy. W armii zanikała rzymska dyscyplina i taktyka, gdyż dzięki swoim umiejętnościom Germanie szybko awansowali na szczeblach kariery wojskowej. Proces ten zaczął się już około 160 roku, ale rozmiary zagrażające państwu rzymskiemu przyjął dopiero w ostatnich latach IV wieku.
W omawianym okresie nastąpił również wzrost biurokratyzacji państwa. Rozrosły się urzędy (officia, scrinia), na czele których stali odpowiedni komesi (np. comes sacrarum largitionum zarządca skarbu). Najwyżsi urzędnicy stali wokół cesarza, który na wzór monarchii orientalnych (np. perskich Sasanidów) od czasów Dioklecjana (284-305) stał się władcą absolutnym (dominus) – źródłem wszelkich praw. Tak pojmowana pozycja władcy źle wpływała na senat rzymski. Pochodzący w większości z warstwy latyfundystów senatorowie coraz rzadziej docierali do Rzymu ze swych posiadłości, pozostawiając w nim jedynie senatorów z nadania wyższych urzędników i wojskowych co doprowadziło do przeobrażenia senatu w ciało doradcze.
W 395 roku cesarz Teodozjusz Wielki zadecydował na łożu śmierci o podziale Imperium między dwu małoletnich synów, przydzielając im opiekunów. Arkadiusz, pod kuratelą prefekta pretoriom Rufina, otrzymał Wschód. Młodszy Honoriusz, pozostający pod opieką magistra militum Stylichona, miał rządzić Zachodem. Granice ustalono tak, że pokrywały się one z wpływami języka łacińskiego i greckiego. Czynnik ten mocno je utrwalił. Wedle zapatrywań ojca, młodzi współcesarze mieli wspierać się nawzajem i prowadzić wspólną politykę zewnętrzną. Niestety, rywalizacja opiekunów młodych władców doprowadziła do stanu, w którym jedność Wschodu i Zachodu była jedynie fikcją.
Kulturze schyłkowego cesarstwa często zarzuca się dekadencję. Trzeba przyznać, że dokonywały się w niej liczne przeobrażenia, jednakże nie można w nich doszukiwać się jedynie upadku. Zazwyczaj ową "ruinę kulturalną" przypisywano "starzeniu się" cywilizacji antycznej, czy zgubnemu wpływowi Wschodu. Sztukę późnoantyczną cechowała schematyczność rysunku oraz bryły. Długo oskarżano ówczesnych twórców o utratę doskonałości technicznej okresu klasycznego. Obecnie, w dobie zerwania z naturalizmem można zauważyć oczywistą prawdę: zmiany te były objawem zmieniającej się koncepcji piękna, gustów, czy zastosowania nowych środków wyrazu. Popularna stała się mozaika, świetnie nadająca się do symbolicznego kreślenia symboli plastycznych. Przemiana ta miała swoje źródło w nowych nurtach filozoficzno-religijnych. Klasyczny racjonalizm przegrał z mistycyzmem na długo przed rozkwitem chrześcijaństwa. Mitraizm, manicheizm, kult Izydy, judaizm, chrystianizm – wszystkie te nurty dały podstawy neoplatonizmowi – szkole filozoficznej, która zrewolucjonizowała myśl przełomu antyku i średniowiecza.
W literaturze omawianego okresu charakterystyczne było zamiłowanie do swoistego antykwaryzmu. Najpopularniejsze były wszelkiego rodzaju komentarze, prace poświęcone gramatyce, retoryce, wersyfikacji. Język literacki archaizował się, sztucznie zachowując niezmienność w stosunku do naturalnych zmian w języku żywym. Cesarstwo we wszelkich dziedzinach przechodziło przez zmiany. W gospodarce panował kryzys. Armia, ciągle reformowana, coraz bardziej się barbaryzowała. Przebudowy aparatu urzędniczego prowadziły do niepokojów w kręgach władzy i częstych obaleń cesarzy. Niepokoje wyrażały się w ucieczce ludzi od racjonalizmu w mistycyzm, poszukiwanie lepszego świata, oczyszczenia, bądź w ślepym pragnieniu zachowania starej cywilizacji. I właśnie w tym okresie lęku i rozprężenia na ziemie cesarstwa uderzyli barbarzyńcy.
Hunowie, lud turecko-mongolski, wywodził się ze stepów Azji Środkowej. Już w kronikach chińskich z II w. p.n.e. notowano liczne ataki koczowniczego ludu Xiongnu. Właśnie przed nimi Państwo Środka miało być chronione przez Wielki Mur. W drugiej połowie IV w. nastąpiły istotne zmiany w klimacie – step w wielu miejscach zaczął pustynnieć. Dodatkowo lud Rouran (utożsamiany z Awarami) rozbił związek plemienny Hunów, przez co spowodował ich exodus na zachód. Część z nich, Hunowie Biali – Heftalici, utworzyli silną organizację na terenie dzisiejszego Afganistanu, zagrażając Persji i Indiom. Reszta ruszyła dalej, około 370 roku wkraczając na stepy czarnomorskie. Było to jedną z głównych przyczyn marszu Słowian i Scytów na zachód, co wymusiło również podobne ruchy Germanów.
Rozbijając związek plemienny wschodniego odłamu Gotów, Ostrogotów, Hunowie w 375 r. wzbudzili wielką panikę wśród Germanów czarnomorskich. Część Wizygotów, pod wodzą Fritigerna, zwróciła się do cesarza Wschodu Walensa o azyl w granicach cesarstwa. Cesarz zgodził się, w zamian żądając kontyngentu gockich wojowników dla armii cesarstwa. Wizygoci osiedli w Mezji, dokąd miała zostać wysłana żywność. Rzymianie jednak nie wywiązali się z obietnicy i wśród uciekinierów wybuchł głód. Doszło do buntu Wizygotów, wspieranego przez miejscową ludność, ciemiężonych cesarskim fiskalizmem. Cesarz Walens, źle oceniając siły powstańcze, ruszył na nich, nie czekając na posiłki. W bitwie pod Adrianopolem 9 sierpnia 378 roku wojska rzymskie poniosły sromotną klęskę, a sam cesarz poległ.
Przegrana Rzymian rozbiła bezpieczeństwo granicy na Dunaju. Wciąż nowe fale germańskie pierzchające przed Hunami zalewały Półwysep Bałkański, łupiąc go niemiłosiernie. Nie mając wyboru, Teodozjusz Wielki zawarł z Wizygotami nowy układ (382), wedle którego ponownie byli uznani za sprzymierzeńców Rzymu, tym razem o zagwarantowanej autonomii, pod warunkiem dostarczania sił zbrojnych cesarstwu. Inwazja barbarzyńców pozornie zakończyła się tryumfem Imperium, jednakże w rzeczywistości jego prestiż został wyraźnie podważony. Nie bez powodu datom 378 i 382 w niektórych kręgach historiografii zachodnioeuropejskiej przypisuje się rolę cezur między starożytnością a średniowieczem.
Wędrówka Wizygotów
W okresie po śmierci cesarza Teodozjusza Wielkiego, cieszącego się wielkim autorytetem wśród barbarzyńców, nastał okres wielkiego niepokoju, który doprowadził do walk niszczących Imperium od środka. Nasycenie armii elementem germańskim sięgnęło szczytu. Praktycznie Zachodem rządził Wandal Stylichon, opiekun małoletniego Honoriusza. Z jego polecenia został zamordowany prefekt Flawiusz Rufin przez powracającego z wyprawy wojennej przeciw Wizygotom Gainasa, na oczach cesarza Wschodu Arkadiusza. Germańskie oddziały niezdyscyplinowane i dzikie, plądrowały tereny Imperium, co przy nasilaniu się antagonizmów między ariańskimi Gotami, a katolicką ludnością, zaostrzało jeszcze niechęć do Germanów.
Reakcja antygermańska wybuchła nagle. W roku 400 w Konstantynopolu wymordowano 7 tys. żołnierzy gockich, po czym przystąpiono do oczyszczania bizantyjskiej kadry oficerskiej z barbarzyńców. Przerażony wódz wizygocki, Alaryk, nie pomścił swych współplemieńców, a ruszył zgodnie z ugodą ze zwycięskim stronnictwem antygermańskim na Zachód. W 402 Alaryk wraz z wojskiem obległ Mediolan – siedzibę cesarską. Stylichonowi udało odeprzeć go spod murów miasta, jak również pokonać w paru innych bitwach (m.in. pod Pollentią).
Opanowanie Półwyspu Iberyjskiego przez barbarzyńców
Inwazja z 409 roku udała się – Swebowie zajęli tereny dzisiejszej Galicji i północnej Portugalii, Alanowie osiedlili się w Luzytanii, a Wandalowie opanowali Betykę, od ich imienia nazywaną Andaluzją. Jednakże rolę hegemona na półwyspie mieli odegrać Wizygoci. Plemię to, po licznych wędrówkach, otrzymało od cesarza Honoriusza galijską Akwitanię na prawach sprzymierzeńców (foederati). Szybko ich królestwo zaczęło obejmować tereny również za stokami Pirenejów. Wizygoci rządzili prawie całym Półwyspem z wyjątkiem państwa Swebów oraz Kraju Basków. Po 507 roku, na skutek bitwy z Frankami pod Vouille, po której stracili Akwitanię, zaczęli napływać wielką falą do Hiszpanii. Dopełnieniem romanizacji ich królestwa było przeniesienie stolicy z Narbony do hiszpańskiej Barcelony, a następnie do Toledo. Po kampanii Justyniana (550) rozpoczął się powolny upadek państwa wizygockiego, związany równocześnie z silną asymilacją Germanów z miejscową, mocno zromanizowaną ludnością ibero-celtycką.
Afrykańskie Państwo Wandalów
Objęcie władzy przez małoletniego Walentyniana III spowodowało nową walkę o wpływy między rzymskimi wodzami. Bonifacjusz, namiestnik prowincji Africa, nie zawahał się wezwać na pomoc w 428 roku Wandalów. Dostarczył im floty, na której przeprawili się przez Gibraltar pod wodzą króla Genzeryka. Ten jeden z najwybitniejszych germańskich wodzów swojej epoki był świadomy, że jego lud nie utrzyma się w Hiszpanii pod naporem wizygockim i ruszył do Afryki, by tam utworzyć nowe państwo germańskie. Mimo pogodzenia się Bonifacjusza z dworem raweńskim, Genzeryk, wspomagany przez Berberów i szykanowanych donatystów, zaatakował prowincję afrykańską i pokonawszy Rzymian pod Hipponą, zajął większość kraju. W 435 roku Aecjusz, ówcześnie najważniejsza persona na dworze cesarskim, swoją kampanią afrykańską zmusił Genzeryka do uznania się "sprzymierzeńcem" i uszczuplenia swoich posiadłości. Już w cztery lata później Wandalowie wznowili wojnę i bezsilny cesarz musiał układem z 442 roku zatwierdzić nabytki wandalskie w Afryce. Ich państwo zyskało suwerenność w zamian za dostarczanie zboża do Rzymu. Sytuacja ta była groźna dla Imperium, gdyż wyżywienie całej Italii zależało od dostaw zboża z Afryki. Aecjusz zatem starał się utrzymywać dobre stosunki z Genzerykiem. Dodatkowo Wandalowie rozbudowali swoją flotę, stając się prędko panami morza od Gibraltaru po Grecję, uniemożliwiając stosunki handlowe między Wschodem a Zachodem Imperium Rzymskiego.
Upadek zachodniego cesarstwa
Klęska Hunów nie uchroniła Zachodu przed katastrofą. Aecjusz stał się bezsilny bez pomocy Hunów. Wykorzystał to cesarz Walentynian III, do tej pory spychany na dalszy plan. Przy wsparciu Genzeryka, króla Wandalów, zamordował "Ostatniego Rzymianina" w czasie osobistej audiencji (454). Pół roku później sam cesarz stał się ofiarą zamachu podczas wizyty w obozie wojskowym (455). Armia obwołała cesarzem Petroniusza Maximusa, który został wkrótce zamordowany na wieść o zbliżaniu się Genzeryka. Ogłaszając się mścicielem Walentyniana, najechał Italię, złupił Rzym, niszcząc jego ocalałe zabytki (stąd wandalizm) wywożąc z niego wszystko, co tylko było można wraz z kilkoma tysiącami jeńców. W 455 r. praktycznie nastąpił kres zachodniego cesarstwa. Zabrakło pretendentów do purpury. Dopiero prefekt Galii Awitus ogłosił się cesarzem pod egidą wizygockiego króla, Teodoryka Wielkiego, jednakże szybko został zamordowany (456) przez Swewa Rycymera, któremu przypadła rola grabarza Imperium. Sytuację próbował jeszcze opanować wspierany przez cesarza wschodniego Leona I wódz Majorian, jednakże i jego spotkała śmierć z rozkazu Rycymera (461). Następcy Majoriana byli już tylko marionetkami. Jedni powoływani byli przez cesarzy wschodnich (Antemiusz, Juliusz Nepos), inni przez Rycymera (Libiusz Sewer), czy zgoła wandalskiego Genzeryka (Gliceriusz). Po śmierci Rycymera (472) nowym rozdawcą korony został Orestes, który w 475 powołał na tron swego nieletniego syna Romulusa; temu w historii przypadł przydomek Augustulus ("Cesarzątko"). Zbuntowani przeciw niewypłacalnej władzy Rzymu żołnierze obrali zwyczajem germańskim na swego króla Odoakra (476). Zamordował on Orestesa, odsunął Romulusa od władzy, którą przejął osobiście, nominalnie w imieniu cesarza wschodu Zenona Izauryjczyka, któremu odesłał insygnia cesarskie. Posiadłości Zachodu poza Italią szybko zostały zagarnięte przez barbarzyńców. Jedynie w Dalmacji do roku 480 władzę sprawował Juliusz Nepos obalony przez Orestesa, ale uznawany za prawowitego cesarza przez Konstantynopol oraz rzymskiego namiestnika Galii, Sjagriusza. Ten ostatni utrzymywał się na północ od Loary aż do 486 r., kiedy to uległ ekspansji Franków pod wodzą Chlodwiga.
Rządy Odoakra nie trwały długo. Choć istotnie poprawiły wyżywienie Italii, władza barbarzyńcy w dawnym sercu Imperium była nie do zaakceptowania ani dla Konstantynopola, ani dla ocalałych jeszcze rodów senatorskich. Szybko znaleziono osobę do usunięcia Odoakra – był nim Teodoryk, król Ostrogotów na służbie wschodniorzymskiej, wielki miłośnik kultury rzymskiej. Wojna toczona między Teodorykiem, a Odoakrem w latach 488-493, zakończyła się kapitulacją, a wkrótce śmiercią niszczyciela zachodniego cesarstwa w Rawennie.
Teodoryk rządził Italią formalnie jako magister militum, jednakże nosząc ostrogocki tytuł królewski często przywdziewał purpurę i uzurpował sobie w inskrypcjach tytuły augustus i dominus noster. Mimo swej fascynacji rzymskością Teodoryk rządził niezależnie od Konstantynopola. Gotów skupił w północnej Italii, rezerwując dla nich sprawy wojskowe, Rzymianom pozostawiając administrację. Integracji między oboma ludami przeszkadzały również antagonizmy religijne między ariańskimi Gotami, a Rzymianami, wśród których coraz większy autorytet zyskiwał biskup rzymski.
Czasy Teodoryka Wielkiego były dla Italii okresem małego odrodzenia. Odbudowywano gmachy, gospodarka zaczynała się budzić ze stagnacji. Goci oparli granice Italii o Dunaj, udało im się zatrzymać pochód Franków ku Morzu Śródziemnemu, odzyskując Prowansję. Teodoryk uzyskał również regencyjną zwierzchność nad wizygockim królestwem w Hiszpanii. Jednak jego śmierć w 526 roku ukazała słabość jego misternie budowanego państwa gocko-rzymskiego. Jego córka Amalasunta nie potrafiła już oprzeć się tarciom wewnętrznym jak i rosnącemu zagrożeniu z zewnątrz, ze strony Konstantynopola, który wreszcie był na tyle potężny, by upomnieć się o odwiecznie rzymskie ziemie.
W rok po śmierci Teodoryka w Konstantynopolu do władzy doszedł cesarz Justynian I. Wychowany na przyszłego władcę, marzył o przywróceniu dawnych granic cesarstwu i jego mocarstwowej pozycji. Nie było to tylko mrzonką. Już od czasów cesarza Anastazego cesarstwo wzmacniało się finansowo i militarnie. Udało się również stłumić powstania Nika (532).
Główny wróg Konstantynopola – Persja na pewien czas odstąpiła od wojny, a po śmierci Teodoryka Wielkiego żadne z państw germańskich nie stanowiło dla wschodniego cesarstwa większego zagrożenia. Wszystkie powyższe czynniki miały szansę pomóc cesarzowi w akcji rewindykacyjnej, która zniwelowałaby dotychczasowe skutki wielkiej wędrówki ludów. Mimo wielkiej pracowitości (Justyniana nazywano "cesarzem bezsennym" – basileus akoimetos) nabytki zdobyte przez cesarza nie utrwaliły się, do czego przyczyniło się uleganie żonie, Teodorze, która wedle swych kaprysów usuwała najzdolniejszych dowódców, co prowadziło do zahamowania ekspansji, a nawet klęsk.
Pierwszym celem była Afryka, która nadal pozostawała pod władzą Wandalów. Pretekstem do interwencji było usunięcie króla Hilderyka, po kądzieli potomka zachodnich cesarzy, sprzyjającego katolikom i uznającego zwierzchność nad sobą Konstantynopola. Kiedy zabiegi dyplomatyczne nie przyniosły rezultatu, we wrześniu 533 r. Justynian wysłał ekspedycję wojskową przeciw nowemu królowi Gelimerowi. Dowodził nią Belizariusz, który właśnie zakończył kampanię perską. Wojska wylądowały pod Hadrumentum (obecnie Susa), zaskakując Wandalów. Rozbici w pierwszej bitwie, nie mogąc postawić skutecznego oporu, Germanie kapitulowali zaledwie po roku. W odzyskanej Afryce nastąpiły typowe rządy restauracji – przywrócono pozycję kościoła katolickiego, zwrócono ziemie dawnym właścicielom. Władzę nad terenem objął dostojnik z tytułem egzarchy.
Sukces w Afryce skłonił Justyniana do próby odzyskania Italii, dawnego serca Cesarstwa. Tym razem pretekstem było uwięzienie, a potem skrytobójcze zabójstwo sprzyjającej Konstantynopolowi Amalasunty przez swojego byłego sojusznika Teodahada. W 536 r. przeciwko Ostrogotom ruszyły dwie armie. Jedna, pod dowództwem Mundusa, opanowała Dalmację. Druga, z Belizariuszem na czele, bez większych walk zajęła Sycylię.
Ostrogoci, po usunięciu nieudolnego Teodahada, który próbował potajemnie układać się z cesarzem, i zastąpieniu go przez Witygesa, przeszli do kontrnatarcia. W tym czasie Belizariusz zajął już Rzym, owacyjnie witany przez jego ludność i senat. Trwające ponad rok ostrogockie oblężenie bardziej zniszczyło Wieczne Miasto, niż najazdy Wizygotów i Wandalów. Jedynie dzięki wybitnym umiejętnościom dowódczym Belizariusza niespełna pięciotysięczna armia rzymska oparła się oblężeniu kilkudziesięciu tysięcy Ostrogotów. W odwecie Ostrogoci oraz posiłki frankijskie zniszczyli Mediolan, a jego ludność w znacznej mierze wymordowali lub sprzedali w niewolę.
Kampania, przedłużająca się wskutek rywalizacji bizantyjskich dowódców, w 540 r. doprowadziła do kapitulacji Witigesa w obleganej Rawennie. Goci mieli zostać osadzeni w dolinie Padu jako sprzymierzeńcy Rzymu. Wzmocnienie pozycji Belizariusza zaniepokoiło dwór w Konstantynopolu, co sprawiło, że został on odwołany z Italii i popadł w niełaskę. W tej sytuacji Goci porwali za broń (541) pod wodzą nowoobranego króla Totili. Do 546 r. Totila, paląc i niszcząc senatorskie latyfundia a ich ziemie rozdając chłopom, dotarł do Rzymu, który wskutek działań wojennych na pewien czas przekształcił się w bezludne ruiny. Z ogromnym wysiłkiem Justynian I wysłał w 550 r. do Italii odsiecz z doświadczonym dowódcą Narsesem na czele. W 552 r. Ostrogoci ponieśli straszliwą klęskę pod Busta Gallorum (pod Tadinae). Sześć tysięcy Ostrogotów wraz z królem padło, co przypieczętowało kres ich państwa. Ich ostatni król Teja ograniczał się w swej działalności do wyładowywania rozpaczy w dzikich aktach zemsty i okrucieństwa.
Równocześnie z drugą ofensywą w Italii Justynian rozpoczął odzyskiwanie Hiszpanii. Po wygaśnięciu na Amalaryku dotychczasowej dynastii (531) władzę objął dawny przedstawiciel Teodoryka Wielkiego z okresu jego władzy regencyjnej w państwie wizygockim – Teudis. Po jego śmierci w 548 r. rozpoczął się okres długoletnich walk o tron między wizygockimi możnymi. Katolicy wspierający jednego z kandydatów – Atanagilda, wezwali w 550 r. na pomoc wojska Justyniana. Wojskom interwencyjnym pod wodzą Liboriusza udało się do 552 roku zdobyć Betykę, która przy Bizancjum pozostała przez ponad sześćdziesiąt następnych lat.
Italia, nad którą władzę rozpościerał Narses, była ruiną. Zniszczenia dokonane przez Totilę, ale i oddziały bizantyjskie, złożone z m.in. Germanów, Hunów, Bułgarów, Słowian, Irańczyków i Arabów przekroczyły możliwości samoregeneracji kraju. Większość rodów senatorskich została wymordowana, spauperyzowała się lub wyemigrowała do Konstantynopola. Pomniki dawnej potęgi legły w gruzach. Władze egzarchatu umieszczono w Rawennie, a w Rzymie jedynym mocodawcą pozostał papież, co spowodowało wzrost jego pozycji. Być może, gdyby Italia miała więcej czasu na zaleczenie ran, jeszcze by się odrodziła, ale z północy nadciągnęło nowe zagrożenie. W 568 Italię najechało jedno z najmniej cywilizowanych plemion germańskich – Longobardowie, którzy dobrowolnie opuścili swoje dotychczasowe siedziby w Panonii na zachód od południkowego biegu Dunaju i w traktacie podpisanym z Awarami – swoimi sojusznikami w wojnie z Gepidami – przekazali te tereny w ich władanie, zastrzegając sobie jednak możliwość powrotu przez okres 200 lat. Od tej pory Awarowie władali całą Nizinę Węgierską i pozostawali w sojuszu wojskowym i politycznym z Longobardami.
Nieliczne oddziały rzymskie nie były w stanie obronić się przed Longobardami. Twierdze północnej Italii padały jedna po drugiej. W Pawii nad Tacynem król Alboin umieścił stolicę swego ludu, a swą władzę rozciągnął prawie na cały półwysep. Przy Bizancjum pozostał Rzym i Rawenna z okolicami, wybrzeże liguryjskie z Genuą, Apulia, Kalabria, Neapol i Amalfi. Uciekinierzy z Akwilei utworzyli na lagunach Wenecję pod protektoratem Konstantynopola. Niedokończenie podboju nie wynikało jednak z oporu, a z waśni wśród najeźdźców, którzy od 574 r. nie wybierali króla, a rozpoczęli podział ziem na coraz mniejsze księstewka.