J脫ZEF AUGUSTYN SJ
Daj mi pi膰
Rozwa偶ania rekolekcyjne
oparte na drugim tygodniu
膯wicze艅 duchownych
艣w. Ignacego Loyoli
聽
IGNACJA艃SKA METODA KONTEMPLACJI EWANGELICZNEJ
Czym jest kontemplacja ewangeliczna?; Cel kontemplacji ewangelicznej; Kontemplacja domaga si臋 trudu; Bezpo艣rednie przygotowanie do kontemplacji
II. METODA KONTEMPLACJI EWANGELICZNEJ
Trzy akty strzeliste; Metoda medytacji a聽metoda kontemplacji ewangelicznej; Potr贸jna rozmowa; Postawa cia艂a w聽kontemplacji; Refleksja po kontemplacji; Powt贸rzenia kontemplacji
聽
WPROWADZENIA DO KONTEMPLACJI EWANGELICZNYCH
III. MODLITWA OFIAROWANIA SIEBIE JEZUSOWI
Wi臋cej kocha膰; Modlitwa ofiarowania
Spotkanie w聽milczeniu; Czego szukacie?; Rabbi, gdzie mieszkasz?; Chod藕cie, a聽zobaczycie!; Chc臋 i聽pragn臋 na艣ladowa膰 Jezusa
V. WCIELENIE
Zagro偶ony rodzaj ludzki; Dokonajmy odkupienia; Zwiastowanie; Oto ja s艂u偶ebnica Pa艅ska!
Panowanie na tronie Dawida; Niebezpieczna podr贸偶; Narodzenie w聽stajni; Pok艂on pasterzy
VII. DWUNASTOLETNI JEZUS
Dom modlitwy; Przys艂uchiwa艂 si臋 i聽zadawa艂 im pytania; By膰 w聽tym, co nale偶y do Ojca; Oni jednak nie zrozumieli
VIII. 呕YCIE UKRYTE
Trzydzie艣ci lat w聽ukryciu; Ub贸stwo Nazaretu; Praca Jezusa w聽Nazarecie; Bezinteresowno艣膰 w聽oddaniu si臋 Ojcu; Samotno艣膰 Jezusa
IX. DWA SZTANDARY
Walka Jezusa z聽szatanem; Sztandar szatana; Sztandar Chrystusa
Przypowie艣膰 o聽trzech parach ludzi; Postawa pierwszej pary ludzi; Postawa drugiej pary ludzi; Postawa trzeciej pary ludzi
XI. CHRZEST JEZUSA
Jezus przyj膮艂 chrzest; B贸g w聽Tr贸jcy 艢wi臋tej; Jedno艣膰 pomi臋dzy modlitw膮, dzia艂aniem Ducha 艢wi臋tego i聽wype艂nianiem misji
XII. B艁OGOS艁AWIENI JESTE艢CIE 鈥 BIADA WAM
Kim jest bogacz, a聽kim ubogi?; B艂ogos艂awieni ubodzy 鈥 biada bogaczom; Ub贸stwo Jezusa; Misterium Paschalne
XIII. ODWAGI, JA JESTEM!
Z聽inicjatywy Jezusa; Zaanga偶owanie uczni贸w; Wyszed艂 na g贸r臋, aby si臋 modli膰; Odwagi, Ja jestem!
XIV. WIERZ臉, ZARAD殴 MEMU NIEDOWIARSTWU!
O聽plemi臋 niewierne, dop贸ki mam by膰 z聽wami?; Wszystko mo偶liwe jest dla tego, kto wierzy; Zarad藕 memu niedowiarstwu
Jezus wszed艂 do 艂odzi; Burza na jeziorze; Sen Jezusa w聽艂odzi; Moje do艣wiadczenie obecno艣ci Jezusa;聽 Cud uzdrowienia serca; Kim偶e On jest?
XVI. WOLNO艢膯 JEZUSA
D膮偶enie do wolno艣ci; Jezus Chrystus 藕r贸d艂em wolno艣ci; Wolno艣膰 Jezusa wobec 偶ycia doczesnego; Wolno艣膰 Jezusa wobec posiadania materialnego; Wolno艣膰 Jezusa wobec potrzeb cia艂a; Wolno艣膰 Jezusa wobec ludzkiej mi艂o艣ci
XVII. DAJ MI PI膯
Mi艂o艣膰 wy艂膮czna; Nasza s艂abo艣膰 w聽relacji z聽Jezusem; 呕ywa woda; Mi艂o艣膰 darem z聽siebie; Zawo艂aj swego m臋偶a
XVIII. PO呕EGNANIE W聽BETANII
B贸g kocha tych, kt贸rzy daj膮 z聽rado艣ci膮; Rozdra偶nienie Judasza; Od czasu do czasu s艂u偶y膰 Bogu z聽przyjemno艣ci膮
Przemienienie na g贸rze zapowiedzi膮 tajemnic paschalnych; Przez krzy偶 do chwa艂y; Misterium tremendum et fascinosum; To jest m贸j Syn umi艂owany; Nie nazywam was s艂ugami; Aby rado艣膰 wasza by艂a pe艂na
聽
ROZWA呕ANIA REKOLEKCYJNE
Trzecie pomieszczenie; Zd艂awiony 艣wiat emocji; Rezygnacja z聽kreowania rzeczywisto艣ci emocjonalnej; Pokona膰 op贸r; Uzdrowienie uczu膰; Mi艂o艣膰 i聽karcenie; Na mi艂o艣膰 si臋 nie zas艂uguje; Odzyskiwanie zd艂awionych emocji
XXI. DAR WOLI BO呕EJ
Jezus szuka woli swojego Ojca; Woli Bo偶ej trzeba szuka膰; Pos艂usze艅stwo i聽zaanga偶owanie; Dwa niebezpiecze艅stwa w聽szukaniu woli Bo偶ej; Dzia艂anie Boga w聽cz艂owieku
XXII. ROZEZNAWANIE DUCHOWE SZUKANIEM WOLI BO呕EJ
Znaki rozeznawania woli Bo偶ej; Natchnienia wewn臋trzne; Jak post臋powa膰 w聽chwilach w膮tpliwo艣ci?; Cz艂owiek znakiem woli Bo偶ej; Poznanie 艣wiata a聽znaki woli Bo偶ej
XXIII. ROZEZNAWANIE WA呕NYCH DECYZJI 呕YCIOWYCH
Zweryfikowa膰 ludzki wymiar; Zweryfikowa膰 wymiar duchowy; Przyj臋cie pomocy Ko艣cio艂a; Metoda rozeznawania duchowego; Zaanga偶owanie i聽czas
XXIV. DROGA 呕YCIA MA艁呕E艃SKIEGO
Mi艂o艣膰 a偶 do 艣mierci; Ma艂偶e艅stwo drog膮 do Boga; P艂odno艣膰 apostolskim wymiarem ma艂偶e艅stwa
Bez偶enni dla Kr贸lestwa niebieskiego; Samotno艣膰 w聽celibacie; Potrzeba rozwoju w聽celibacie; Pomoce w聽zachowaniu celibatu
XXVI. EWANGELICZNE UB脫STWO
Wezwanie do ewangelicznego ub贸stwa; Sens ewangelicznego ub贸stwa dzisiaj; Ubogacenie si臋 przez ub贸stwo; Sposoby praktykowania ewangelicznego ub贸stwa
聽
JAK MO呕NA WYKORZYSTA膯 PROPONOWANE ROZWA呕ANIA?
Dla odprawienia drugiego tygodnia 膯wicze艅; Dla odprawienia drugiego tygodnia w聽偶yciu codziennym; Jako wprowadzenie do przed艂u偶onej modlitwy indywidualnej
聽
聽
W聽drugim tygodniu 膯wicze艅 duchownych 艣w. Ignacy wprowadza nas w聽nowy spos贸b modlitwy: w聽tak zwan膮 kontemplacj臋 ewangeliczn膮. Jej w艂a艣nie po艣wi臋cimy nasze obecne rozwa偶ania.
Kontemplacja jest przede wszystkim szukaniem serdecznego, intymnego spotkania z聽Osob膮 Jezusa. Miejsce spotkania tworzy ewangeliczny opis 偶ycia Jezusa w聽czterech Ewangeliach. W艂a艣nie dlatego m贸wimy o聽kontemplacji ewangelicznej.
Ewangelie opowiadaj膮 nam o聽ca艂ym 偶yciu Jezusa: o聽Jego Wcieleniu, o聽偶yciu ukrytym, o聽偶yciu publicznym, o聽Jego nauce oraz o聽Jego 艣mierci i聽Zmartwychwstaniu.
Ziemskie 偶ycie Jezusa, Jego cz艂owiecze艅stwo jest znakiem, jest sakramentem, kt贸ry umo偶liwia nam poznanie Tajemnicy samego Boga. Kto Mnie zobaczy艂, zobaczy艂 tak偶e i聽Ojca 鈥 powie Jezus (J 14, 9).
Patrz膮c na cz艂owiecze艅stwo Jezusa oczami cia艂a, mo偶emy widzie膰 Jego B贸stwo oczami duszy. Ca艂e 偶ycie Jezusa, ka偶de Jego s艂owo i聽ka偶dy Jego gest opowiada nam Dobr膮 Nowin臋. Istotn膮 tre艣膰 tej Dobrej Nowiny stanowi niesko艅czona mi艂o艣膰 Boga do nas.
Jezus objawia nam tajemnic臋 mi艂o艣ci Boga nie tylko wtedy, gdy m贸wi o聽niej wprost. Objawia nam j膮 tak偶e w贸wczas, kiedy przebywa z聽lud藕mi, uzdrawia, pracuje; Jezus objawia nam mi艂o艣膰 Boga wtedy, gdy odpoczywa, modli si臋, spo偶ywa posi艂ki. Najwyra藕niej przemawia do nas jednak w贸wczas, kiedy dla nas cierpi, umiera i聽zmartwychwstaje.
Pe艂nia B贸stwa obecna w聽偶yciu Jezusa u艣wi臋ca ka偶de Jego s艂owo, ka偶dy czyn, ka偶dy gest. Ca艂a ludzka rzeczywisto艣膰 dozna艂a w聽Jezusie u艣wi臋cenia. I聽dlatego wszystko, co opisuj膮 Ewangelie stanowi dla nas pouczenie o聽tym, kim my jeste艣my, kim mamy si臋 stawa膰 i聽jak mamy 偶y膰. Dzi臋ki Ewangelii odkrywamy cel i聽sens naszego 偶ycia, odkrywamy nasz膮 ludzk膮 to偶samo艣膰.
Jako g艂贸wny cel kontemplacji Ignacy przedstawia dog艂臋bne poznanie Pana, kt贸ry dla mnie sta艂 si臋 cz艂owiekiem, abym Go wi臋cej kocha艂 i聽wi臋cej szed艂 w聽Jego 艣lady (膯D,聽104)聽2.
Pozna膰 Pana Jezusa, to pozna膰 Syna Bo偶ego, kt贸ry sta艂 si臋 cz艂owiekiem 鈥 z聽mi艂o艣ci do cz艂owieka. Poznanie Pana Jezusa ma prowadzi膰 do mi艂owania Go. Poznana mi艂o艣膰 zaprasza nas do udzielenia odpowiedzi mi艂o艣ci膮 na mi艂o艣膰.
Mi艂owanie za艣 Pana Jezusa ma prowadzi膰 do na艣ladowania Go w聽ca艂ym Jego 偶yciu. Dzi臋ki poznaniu, mi艂owaniu i聽na艣ladowaniu Chrystusa stajemy si臋 podobni do Niego; stajemy si臋 obrazem Syna Bo偶ego (Rz 8, 29). Odzyskujemy w聽ten spos贸b pierwotne podobie艅stwo, kt贸re zaszczepi艂 w聽nas Pan B贸g w聽ogrodzie Eden w聽chwili stworzenia.
W聽poznawaniu, mi艂owaniu i聽na艣ladowaniu Jezusa nie chodzi jednak o聽zewn臋trzne upodobnienie si臋 do Niego. Nie chodzi o聽jakie艣 widoczne dla oka efekty ludzkiej przemiany. Chodzi raczej o聽przeb贸stwienie ca艂ego naszego 偶ycia. Przeb贸stwienie 偶ycia rozpoczyna si臋 od przeb贸stwienia serca. Dzi臋ki przeb贸stwionemu sercu zaczynamy tak jak Jezus prze偶ywa膰, tak jak On my艣le膰, tak jak On decydowa膰 i聽tak jak On dzia艂a膰.
Kszta艂towanie siebie na wz贸r Jezusa Chrystusa jest jednak nie tylko owocem silnej ludzkiej woli, ale jest r贸wnie偶 owocem wpatrywania si臋 w聽Jezusa, s艂uchania Go, wiernego towarzyszenia Mu. Wytrwa艂a kontemplacja ewangeliczna powoli, ale dog艂臋bnie i聽skutecznie przenika ca艂ego cz艂owieka. Kontemplacja daj膮c nam poznanie Jezusa, rozbudza w聽nas pragnienie Jego mi艂o艣ci. P艂on膮ce za艣 mi艂o艣ci膮 serce cz艂owieka popycha go do ca艂kowitego oddania si臋 kochanej osobie i聽post臋powania wed艂ug jej pragnie艅. Tak wi臋c przemiana zewn臋trzna cz艂owieka rodzi si臋 jako owoc przemienionego serca i聽umys艂u, kszta艂towanego na wz贸r serca Jezusa.
Jezus nie wprowadza swoich uczni贸w w聽z艂udzenia, obiecuj膮c im 艂atwe 偶ycie. Z聽naciskiem podkre艣la艂, 偶e kto chce i艣膰 za Nim, winien si臋 zaprze膰 samego siebie, wzi膮膰 sw贸j krzy偶 i聽i艣膰 w聽Jego 艣lady (por. Mt 16, 24). Przeb贸stwianie serca ludzkiego oznacza bolesne umieranie starego cz艂owieka w聽nas.
Historia uczni贸w Jezusa 鈥 opisana w聽Ewangeliach 鈥 pokazuje nam, jak wielkie opory towarzyszy艂y przemianie ich serc. Ale Jezus by艂 bardzo cierpliwy i聽wyrozumia艂y dla nich. Dopiero wierne kontemplowanie wszystkich s艂贸w, gest贸w i聽czyn贸w Jezusa pozwala nam do艣wiadczy膰 ewangelicznego paradoksu, 偶e jarzmo umierania starego cz艂owieka jest s艂odkie, lekkie i聽daje g艂臋boki pok贸j serca.
Bezpo艣rednio przed kontemplacj膮 lub te偶 w聽dniu poprzedzaj膮cym j膮 mo偶emy po艣wi臋ci膰 kilkana艣cie minut na przygotowanie modlitwy. W聽czasie przygotowania wybrany fragment z聽Ewangelii mo偶emy przeczyta膰 kilka razy r贸偶nymi metodami, podobnie jak to czynili艣my w聽przygotowaniu do medytacji w聽pierwszym tygodniu 膯wicze艅 duchownych. Oto proponowane metody czytania.
Pierwsza metoda. Wybrany tekst czytamy w聽spos贸b ci膮g艂y, zdanie po zdaniu. Warto w聽ten spos贸b przeczyta膰 tekst dwa, trzy, a聽nawet wi臋cej razy. W聽tym sposobie czytania chodzi o聽to, aby dobrze pozna膰 tekst: jego tre艣膰, jego zawarto艣膰 historyczn膮, jego przes艂anie duchowe.
Druga metoda czytania. Za drugim razem czytamy tekst wolniej, zatrzymuj膮c si臋 kr贸tko po ka偶dym zdaniu. W聽drugim sposobie czytania nie chodzi nam o聽poznawanie, ale raczej o聽smakowanie tego, co wcze艣niej poznali艣my. Koncentrujemy si臋 przede wszystkim na duchowym, nadprzyrodzonym wymiarze perykopy ewangelicznej.
Wreszcie trzecie metoda czytania. W聽tej metodzie zatrzymujemy si臋 w聽dowolnym miejscu dowoln膮 ilo艣膰 czasu. Trwamy w聽wybranym zdaniu, s艂owie, my艣li tyle czasu, ile potrzebujemy. Pr贸bujemy uchwyci膰 to, co nas najbardziej uderza, co przyci膮ga nasz膮 uwag臋. W聽tym sposobie czytania szukamy tych miejsc w聽naszym 偶yciu, do kt贸rych S艂owo Bo偶e pragnie wyra藕niej i聽g艂臋biej przem贸wi膰. Pomoc膮 w聽kontemplacji mo偶e by膰 zanotowanie pewnych my艣li, odczu膰, natchnie艅, kt贸re zrodz膮 si臋 w聽czasie przygotowania.
Kontemplacja wymaga wyciszenia wewn臋trznego. St膮d te偶 艣w. Ignacy radzi nam przed modlitw膮 uspokoi膰 swego ducha siedz膮c lub chodz膮c, jak uznam za lepsze i聽rozwa偶a膰, dok膮d si臋 udaj臋 i聽po co (膯D, 239). Zach臋ca nas tak偶e, aby od艂膮czy膰 si臋 od wszelkiej troski doczesnej. Bardzo pomaga w聽dobrym prze偶yciu rekolekcji, aby na pocz膮tku powierzy膰 wszystkie sprawy Bogu i聽wej艣膰 w聽nie lekkim sercem.
Podstawowe jednak przygotowanie do kontemplacji winno polega膰 na rozbudzeniu w聽nas ducha otwarto艣ci i聽hojno艣ci wobec Jezusa. Dzi臋ki takiej postawie serca mo偶emy Chrystusowi z艂o偶y膰 w聽ofierze ca艂膮 nasz膮 wolno艣膰, aby On sam pos艂ugiwa艂 si臋 ni膮 wedle naj艣wi臋tszej woli swojej (膯D, 106).聽
1聽Rozwa偶ania nr I, II, IV鈥揦III, XIX 鈥 por. J. Augustyn, Rabbi, gdzie mieszkasz?, Wydawnictwo M, Krak贸w 1993. Rozwa偶anie nr III 鈥 por. J. Augustyn, Jak dokonywa膰 wybor贸w, Wydawnictwo M, Krak贸w 1995. Rozwa偶ania nr XX鈥揦XIII 鈥 J. Augustyn, Jak szuka膰 i聽znajdowa膰 wol臋 Bo偶膮, Wydawnictwo M, Krak贸w 1993. Rozwa偶ania nr XXIV鈥揦XV 鈥 por. J. Augustyn, Integracja seksualna, Wydawnictwo M, Krak贸w 1994. Rozwa偶anie nr XXVI 鈥 por. J. Augustyn, Ub贸stwo ewangeliczne, Wydawnictwo WAM, Krak贸w 1992.
2聽艢w. Ignacy Loyola, 膯wiczenia duchowne (=膯D), WAM, Krak贸w 1991.
聽
Spr贸bujmy kr贸tko opisa膰 metod臋 kontemplacji ewangelicznej. Kontemplacj臋 ewangeliczn膮, podobnie zreszt膮 jak medytacj臋, rozpoczynamy od trzech kr贸tkich akt贸w strzelistych, kt贸re nazywamy przygotowaniami.
Po pierwsze, prosi膰 Boga, Pana naszego, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i聽czyny by艂y skierowane w聽spos贸b czysty do s艂u偶by i聽chwa艂y Jego Boskiego Majestatu (膯d, 46). Jest to w聽gruncie rzeczy pro艣ba o聽do艣wiadczenie wielkiej mi艂o艣ci, do kt贸rej wzywa pierwsze przykazanie: B臋dziesz mi艂owa艂 Pana, Boga swego, ca艂ym swym sercem, ca艂膮 swoj膮 dusz膮, ca艂ym swym umys艂em i聽ca艂膮 swoj膮 moc膮 (Mk 12, 30). Tylko cz艂owiek, kt贸ry czuje si臋 przez Boga kochany i聽jednocze艣nie sam kocha Go ca艂ym sercem i聽ca艂膮 dusz膮, cz艂owiek wolny wobec rzeczy, mo偶e kierowa膰 wszystkie zamiary, decyzje i聽czyny w聽spos贸b czysty do s艂u偶by i聽chwa艂y Jezusa; mo偶e odda膰 ca艂e 偶ycie Bogu, poniewa偶 do艣wiadcza Jego niesko艅czonej mi艂o艣ci.
W聽drugim przygotowaniu mamy wyobrazi膰 sobie konkretn膮 scen臋 ewangeliczn膮, kt贸ra ma by膰 przez nas kontemplowana. Syn Bo偶y sta艂 si臋 Cz艂owiekiem. St膮d te偶 mo偶emy Go widzie膰 naszymi ludzkimi oczyma, s艂ysze膰 naszymi ludzkimi uszami, dotyka膰 naszymi r臋koma. Mo偶emy Go poznawa膰 wszystkimi ludzkimi zmys艂ami. Jeste艣my zaproszeni tak偶e do tego, aby Jezusa wewn臋trznie smakowa膰. Mo偶emy to czyni膰 dzi臋ki temu, i偶 sam ofiarowa艂 nam siebie jako pokarm i聽nap贸j. Wszystkie podane w聽Ewangeliach fakty i聽wydarzenia maj膮 swoje miejsca materialne, sw贸j konkretny czas, sw贸j przebieg. S膮 to opisy konkretnych zdarze艅 historycznych. Przywo艂anie konkretnego obrazu jest prac膮 naszej wyobra藕ni. Je偶eli naszej wyobra藕ni nie w艂膮czymy w聽modlitw臋, b臋dzie nam ona przeszkadza膰. B臋dzie bowiem rodzi膰 w艂asne obrazy.
I聽trzeci akt strzelisty: prosi膰 o聽to, czego chc臋 i聽pragn臋. Tutaj prosi膰 o聽dog艂臋bne poznanie Pana, kt贸ry dla mnie sta艂 si臋 cz艂owiekiem, abym Go wi臋cej kocha艂 i聽wi臋cej szed艂 w聽Jego 艣lady (膯D, 104). Od naszej ludzkiej strony, do zjednoczenia z聽Jezusem prowadz膮 nas przede wszystkim nasze wewn臋trzne pragnienia. Pragnienie Jezusa staje si臋 藕r贸d艂em poznania Go, mi艂owania i聽na艣ladowania.
Powoli, w聽wewn臋trznym milczeniu, mo偶liwie najg艂臋bszym, przyci膮gaj Chrystusa do siebie gwa艂towno艣ci膮 pragnienia. Ze wzrokiem utkwionym w聽dobro膰 Boga m贸w: chc臋 鈥 zach臋ca nas L. Cheneviere. Trzeba nam Jezusa przyci膮gn膮膰 gwa艂towno艣ci膮 pragnienia. Tylko gwa艂townicy zdobywaj膮 Kr贸lestwo Bo偶e. Od wielko艣ci naszych pragnie艅 poznania, pokochania i聽na艣ladowania Jezusa zale偶e膰 b臋dzie owoc kontemplacji.
Czym r贸偶ni si臋 kontemplacja ewangeliczna od medytacji, kt贸r膮 odprawiali艣my w聽pierwszym tygodniu 膯wicze艅 duchownych? W聽medytacji podkre艣la si臋 przede wszystkim prac臋 pami臋ci i聽rozumu. Przewa偶a w聽niej element my艣lenia i聽refleksji. Pokus膮 medytacji mo偶e by膰 dyskutowanie ze S艂owem Bo偶ym. Zamiast konfrontowa膰 si臋 ze S艂owem Bo偶ym, nawraca膰 si臋 pod Jego wp艂ywem, mo偶emy usi艂owa膰 prowadzi膰 ja艂owe rozwa偶ania intelektualne.
Pracuj膮c wi臋cej rozumem i聽pami臋ci膮, mo偶emy nieco pomija膰, zaniedbywa膰 prac臋 serca. Modlitwa jest jednak przede wszystkim intymnym spotkaniem, dialogiem dwu serc: serca cz艂owieka z聽Bo偶ym Sercem.
W聽drugim tygodniu 膯wicze艅 duchownych usi艂ujemy w艂膮czy膰 w聽ten dialog serc wszystkie sfery naszej osobowo艣ci. Jeste艣my wi臋c zaproszeni do tego, aby w聽modlitwie odwo艂a膰 si臋 ju偶 nie tylko do pracy pami臋ci i聽rozumu, lecz tak偶e do pracy wyobra藕ni i聽zmys艂贸w: do pracy wzroku, s艂uchu, wewn臋trznego dotyku, wewn臋trznego smaku. W聽ten spos贸b zaczynamy wszystkie sfery ludzkiej osoby w艂膮cza膰 w聽intymny dialog z聽Bogiem. W聽kontemplacji modlimy si臋 ca艂膮 ludzk膮 osob膮. We wzorcowej kontemplacji o聽Wcieleniu 艣w. Ignacy zach臋ca nas, by w聽kontemplowanej scenie ewangelicznej widzie膰 osoby, jedne po drugich; s艂ucha膰, co one m贸wi膮; a聽potem patrze膰 na to, co one czyni膮. I聽zastanowi膰 si臋 nad tym wszystkim, aby jaki艣 po偶ytek wyci膮gn膮膰 dla siebie (膯D, 106鈥108).
Tak wi臋c w聽kontemplacji ewangelicznej pami臋膰 i聽rozum zostaj膮 jakby nieco wyciszone. Do g艂osu dochodz膮 natomiast zmys艂y: wzrok, s艂uch, wewn臋trzny smak, wyobra藕nia oraz intuicja. Odwo艂uj膮c si臋 w艂a艣nie do wyobra藕ni i聽intuicji wchodzimy w聽stan pewnej kontemplatywnej pasywno艣ci. Pasywno艣ci w聽kontemplacji nie nale偶y jednak myli膰 z聽brakiem wewn臋trznego zaanga偶owania i聽bierno艣ci膮.
Kontemplatywna pasywno艣膰 polega na spokojnym ogl膮daniu os贸b bior膮cych udzia艂 w聽rozwa偶anej Tajemnicy; na modlitewnym ws艂uchiwaniu si臋 w聽to, co one m贸wi膮; na wpatrywaniu si臋 we wszystkie gesty, kt贸re czyni膮. Jest to wi臋c pewna forma uobecnienia sobie kontemplowanej sceny ewangelicznej. W聽tym sposobie modlitwy chodzi najpierw o聽nasz膮 obecno艣膰 w聽rozwa偶anej Ewangelii. Modlitwa, podobnie jak mi艂o艣膰, nie polega w聽pierwszym rz臋dzie na robieniu czego艣. Polega na tym, by na r贸偶ny spos贸b by膰 tak z聽Bogiem jak dwie osoby, kt贸re nawzajem troszcz膮 si臋 bardzo o聽siebie, s膮 dla siebie wzajemnie obecne 鈥 m贸wi P. Divarkar.
Osobowa wi臋藕 z聽Jezusem, w聽kt贸rej pos艂ugujemy si臋 zmys艂ami, nie polega jedynie na kontakcie zewn臋trznym i聽zmys艂owym. Zmys艂y zewn臋trzne: wzrok, s艂uch, dotyk, s艂u偶膮 zmys艂om wewn臋trznym, duszy, sercu, intuicji. Zmys艂y s膮 tylko j臋zykiem potrzebnym do wypowiedzenia tego, co jest w聽cz艂owieku najg艂臋bsze. Odwo艂anie si臋 do zmys艂贸w w聽kontakcie z聽Jezusem ma nam pom贸c w艂膮czy膰 nas samych, ca艂膮 nasz膮 osob臋, w聽nawi膮zywanie intymnej jedno艣ci z聽Jezusem.
W聽kontemplacji o聽Narodzeniu Jezusa 艣w. Ignacy podpowiada nam: Ja za艣 sam stan臋 si臋 s艂u偶k膮 ubo偶uchnym i聽niegodnym, patrz膮c na Jezusa, Maryi臋 i聽J贸zefa, kontempluj膮c ich i聽s艂u偶膮c im w聽ich potrzebach tak, jakbym tam znalaz艂 si臋 obecny z聽ca艂ym, jakie tylko jest mo偶liwe, uszanowaniem i聽ze czci膮 (膯D,聽114).
Od kontemplowanej sceny ewangelicznej trzeba nam nast臋pnie przej艣膰 do osobistego 偶ycia: A聽potem wej艣膰 w聽siebie samego, aby jaki艣 po偶ytek duchowy wyci膮gn膮膰 鈥 m贸wi 艣w. Ignacy. Patrz膮c na 艣wi臋te osoby Jezusa, Maryi臋, Aposto艂贸w, s艂uchaj膮c wypowiadanych przez nie s艂贸w, obserwuj膮c ca艂膮 kontemplowan膮 scen臋, b臋dziemy pyta膰 siebie: Kim jest Jezus Chrystus? Jaki jest najg艂臋bsza prawda o聽Nim? Co w聽moim 偶yciu przeszkadza Mu zamieszka膰 we mnie? Do czego On mnie zaprasza? Jak winno si臋 zmienia膰 moje 偶ycie pod wp艂ywem Jego Osoby, Jego nauki, a聽zw艂aszcza Jego 艣mierci i聽Zmartwychwstania? Ca艂e spotkanie z聽Jezusem winno odbywa膰 si臋 w聽serdecznym dialogu jakby przyjaciel m贸wi艂 do przyjaciela, jakby dziecko m贸wi艂o do ojca.
Jezus pragnie, aby nasze 偶ycie by艂o ca艂kowicie podobne do Jego 偶ycia. On pragnie, aby艣my nie tylko dla Niego trudzili si臋, pracowali, modlili si臋, ale tak偶e dla Niego cierpieli. Chrystus pragnie, aby艣my na艣ladowali Go w聽znoszeniu wszelkich krzywd i聽wszelkiej zniewagi i聽we wszelkim ub贸stwie (膯D, 98). Jezus pragnie, aby艣my dla Niego i聽razem z聽Nim nie艣li sw贸j krzy偶, jak On sam dla Ojca i聽moc膮 Ojca wzi膮艂 sw贸j.
Na zako艅czenie ca艂ej kontemplacji ewangelicznej mo偶emy przeprowadzi膰 potr贸jn膮 rozmow臋. Najpierw Matce Naj艣wi臋tszej przedstawi膰 natchnienia, my艣li i聽pragnienia, kt贸re zrodzi艂y si臋 w聽czasie modlitwy. Nast臋pnie ca艂y owoc kontemplacji powierzy膰 Jezusowi, a聽przez Jezusa Bogu Ojcu; mo偶emy prosi膰, uwielbia膰, dzi臋kowa膰, przeprasza膰 wed艂ug naszych wewn臋trznych odczu膰 i聽naszych wewn臋trznych potrzeb. Wszystko za艣 czyni膰 w聽tym celu, aby g艂臋biej zjednoczy膰 si臋 z聽Jezusem, a w聽Jezusie z聽Ojcem.
Na pocz膮tku korzystania z聽tej nowej metody modlitwy, jak膮 jest kontemplacja ewangeliczna, mo偶emy czu膰 si臋 nieco skr臋powani. Mo偶emy te偶 mie膰 wra偶enie pewnej sztuczno艣ci. Ale w聽miar臋 korzystania z聽niej b臋dziemy uwalnia膰 si臋 stopniowo od tych odczu膰. B臋dziemy te偶 stopniowo tworzy膰 sobie swoj膮 w艂asn膮 metod臋 kontemplacji, dostosowan膮 bardziej do naszych konkretnych potrzeb i聽pragnie艅. Tak naprawd臋 bowiem tyle jest sposob贸w kontemplacji, ile jest os贸b kontempluj膮cych.
Jak膮 winni艣my przyjmowa膰 postaw臋 cia艂a na kontemplacji? 艢w. Ignacy zach臋ca, aby rozpocz膮膰 kontemplacj臋 w聽dowolnej postawie cia艂a: np. w聽postawie kl臋cz膮cej, le偶膮c krzy偶em, le偶膮c na wznak, siedz膮c lub stoj膮c. Zawsze jednak nale偶y stara膰 si臋 znale藕膰 postaw臋, kt贸ra najbardziej odpowiada naszym wewn臋trznym potrzebom. Je艣li znajdziemy odpowiedni膮 postaw臋 cia艂a, nie nale偶y jej zbyt 艂atwo zmienia膰.
Zawsze modlimy si臋 ca艂膮 nasz膮 osob膮; nie tylko sercem, umys艂em, ale tak偶e ca艂ym cia艂em. Cz艂owiek modl膮cy si臋 ofiaruje Bogu na ofiar臋 偶yw膮, 艣wi臋t膮 i聽Bogu przyjemn膮 nie tylko swoj膮 dusz臋, ale tak偶e i聽cia艂o. Chwali Boga nie tylko w聽sercu, ale tak偶e i w聽ciele. Jest to naturalna konsekwencja faktu, i偶 cia艂o stanowi integraln膮 cz臋艣膰 cz艂owiecze艅stwa. Skoro 偶yjemy w聽ciele, winni艣my r贸wnie偶 w艂膮czy膰 nasze cia艂o w聽spotkanie i聽dialog z聽Bogiem.
Do fundamentalnych b艂臋d贸w zachodniej duchowo艣ci nale偶y przesadne podkre艣lanie momentu duchowego przy r贸wnoczesnym gardzeniu bratem cia艂em. Pismo 艣wi臋te zna ca艂ego cz艂owieka i聽nie jest wrogie cia艂u 鈥 m贸wi H. Waldenfels. Winni艣my wi臋c modli膰 si臋 tak偶e postaw膮 cia艂a.
Z聽pomoc膮 cia艂a mo偶emy na modlitwie wyra偶a膰 nasze potrzeby, pragnienia, mo偶emy przeprasza膰, mo偶emy dzi臋kowa膰, uwielbia膰. Trzeba nam jednak dobra膰 w艂a艣ciw膮 postaw臋 cia艂a do naszej konkretnej modlitwy i聽tre艣ci, kt贸re ona zawiera. Postaw膮 cia艂a mo偶emy z聽jednej strony wyrazi膰 nasze do艣wiadczenia duchowe. Cia艂o staje si臋 j臋zykiem, kt贸rym duch wypowiada si臋 przed Bogiem. Ale z聽drugiej strony samym cia艂em mo偶emy te偶 wp艂ywa膰 na nasze serce i聽na ca艂y przebieg modlitwy. W聽modlitwie nie tylko duch mo偶e oddzia艂ywa膰 na cia艂o, ale tak偶e cia艂o mo偶e oddzia艂ywa膰 na ducha. Cia艂o mo偶e pobudza膰 ducha do dialogu z聽Bogiem.
Postawa cia艂a nie powinna jednak koncentrowa膰 na sobie naszej uwagi, nie mo偶e nam ona przeszkadza膰 w聽spotkaniu z聽Bogiem. Cia艂o w聽kontemplacji winno by膰 s艂u偶ebne i聽pokorne. Winno przyj膮膰 tak膮 postaw臋 wobec duszy, jak膮 dusza przyjmuje wobec Stw贸rcy.
Po ka偶dej kontemplacji jeste艣my zaproszeni do zrobienia tzw. refleksji. Na modlitwie nie przygl膮damy si臋 swojej modlitwie. Nie oceniamy jej. W聽kontemplacji potrzebujemy du偶ej spontaniczno艣ci, przejrzysto艣ci duchowej. Przygl膮danie si臋 sobie, ocenianie wszystkich dzia艂a艅 i聽gest贸w staje si臋 ogromn膮 przeszkod膮 w聽intymnym dialogu z聽Bogiem. Dopiero po modlitwie zadajemy sobie pytanie: Co mi pomaga w聽modlitwie? Co sprawia, 偶e jestem zadowolony z聽odbytej kontemplacji?
W聽naszej modlitwie nie trzeba jednak szuka膰 najpierw brak贸w i聽b艂臋d贸w, ale trzeba uczy膰 si臋 dostrzega膰 do艣wiadczenia pozytywne.
Czym Pan Jezus obdarzy艂 mnie w聽tej kontemplacji? Co zrozumia艂em g艂臋biej, pe艂niej? Na ile wzros艂o we mnie pragnienie mi艂owania Jezusa?
W聽refleksji pytamy si臋 tak偶e, co sprawia, 偶e jeste艣my zadowoleni z聽naszej kontemplacji? Dostrze偶enie tego, co by艂o dobre w聽mojej modlitwie winno spontanicznie przerodzi膰 si臋 w聽dzi臋kczynienie. Dopiero po dostrze偶eniu wszystkiego, co by艂o dobre w聽kontemplacji, trzeba nam przej艣膰 do brak贸w i聽b艂臋d贸w naszej modlitwy.
Jedn膮 z聽najwa偶niejszych rzeczy na modlitwie jest hojno艣膰, otwarto艣膰, szczero艣膰 przed sob膮 samym i聽przed Bogiem. Na refleksji winni艣my wi臋c pyta膰 si臋 o聽nasz膮 postaw臋 otwarto艣ci, szczero艣ci, o聽g艂臋bi臋 naszych pragnie艅, o聽nasz膮 wielkoduszno艣膰. B贸g okazuje si臋 wielkodusznym wobec wielkodusznych, hojnym wobec hojnych. B贸g nie mo偶e by膰 szczodrym wobec sk膮pc贸w. Radosnego, hojnego, szczodrego dawc臋 B贸g mi艂uje.
W聽refleksji pytamy r贸wnie偶 o聽braki, zaniedbania, niewierno艣ci w聽naszej modlitwie. Dostrzeganie naszych zaniedba艅, s艂abo艣ci i聽b艂臋d贸w winno spontanicznie przerodzi膰 si臋 w聽modlitw臋 przeproszenia oraz pro艣b臋 o聽艂ask臋 wi臋kszej wierno艣ci.
W聽powt贸rzeniach kontemplacji nie powracamy do wszystkich tre艣ci z聽poprzednich kontemplacji, ale tylko do tych, kt贸re mia艂y dla nas szczeg贸lnie wa偶ne znaczenie. W聽kontemplacjach powt贸rkowych wracamy do konkretnych pojedynczych s艂贸w, gest贸w, my艣li, odczu膰, natchnie艅, szczeg贸lnie wa偶nych w聽poprzedniej modlitwie. Poprzez cz臋ste powt贸rzenia kontemplowane tajemnice zst臋puj膮 z聽pami臋ci i聽rozumu do serca. Kontemplacja powt贸rkowa w聽swej metodzie podobna jest do medytacji powt贸rkowej z聽pierwszego tygodnia 膯wicze艅 duchownych聽3.聽
3聽por. J. Augustyn, Adamie, gdzie jeste艣?, Wydawnictwo M, Krak贸w 1996, rozdzia艂 I.
聽
Na pocz膮tku drugiego tygodnia 膯wicze艅 duchownych Jezus zaprasza nas do ca艂kowitego ofiarowania Mu siebie. 艢w. Ignacy proponuje nam pi臋kn膮, ale jednocze艣nie bardzo trudn膮 modlitw臋.
Modlitwa ta ukazuje nam, i偶 Jezus zaprasza nas do wielkiej intymnej jedno艣ci z聽Nim. Owocem tej jedno艣ci maj膮 by膰 nie tyle pi臋kne prze偶ycia duchowe, ale przede wszystkim na艣ladowanie Jezusa we wszystkim, tak偶e w聽tym co najtrudniejsze: w聽znoszeniu wszystkich krzywd i聽wszelkiej zniewagi i聽we wszelkim ub贸stwie.
A聽oto sama modlitwa, kt贸ra zostaje poprzedzona kr贸tkim wst臋pem:
Ci, kt贸rzy chcieliby wi臋cej kocha膰 Jezusa i聽odznaczy膰 si臋 w聽Jego s艂u偶bie, nie tylko ofiaruj膮 si臋 ca艂kowicie na trud, ale tak偶e dzia艂aj膮c przeciw w艂asnej zmys艂owo艣ci i聽przeciw swej mi艂o艣ci cielesnej i聽艣wiatowej, z艂o偶膮 z聽siebie ofiar臋 tak m贸wi膮c:
Odwieczny Panie wszystkich rzeczy! Oto przy Twej 艂askawej pomocy sk艂adam ofiarowanie swoje w聽obliczu niesko艅czonej Dobroci Twojej i聽przed oczami chwalebnej Matki Twojej i聽wszystkich 艣wi臋tych dworu niebieskiego. O艣wiadczam, 偶e chc臋 i聽pragn臋 i聽taka jest moja dobrze rozwa偶ona decyzja, je艣li to tylko jest ku Twojej wi臋kszej s艂u偶bie i聽chwale, na艣ladowa膰 Ci臋 w聽znoszeniu wszystkich krzywd i聽wszelkiej zniewagi i聽we wszelkim ub贸stwie, tak zewn臋trznym jak i聽duchowym, je艣li tylko naj艣wi臋tszy Majestat Tw贸j zechce mi臋 wybra膰 i聽przyj膮膰 do takiego rodzaju i聽stanu 偶ycia (膯D, 97鈥98).
Obraz dla obecnej medytacji: Chciejmy wyobrazi膰 sobie siebie samych stoj膮cych przed ca艂ym dworem niebieskim: przed obliczem Boga Ojca, Syna Bo偶ego oraz Ducha 艢wi臋tego, wobec Matki Naj艣wi臋tszej, anio艂贸w i聽wszystkich 艣wi臋tych. Przedstawmy sobie, i偶 ca艂a Tr贸jca 艢wi臋ta patrzy na nas z聽niesko艅czon膮 mi艂o艣ci膮. Matka Naj艣wi臋tsza za艣, anio艂owie i聽wszyscy 艣wi臋ci wstawiaj膮 si臋 za nas u聽Boga.
Pro艣ba o聽owoc medytacji: Pro艣my Boga o聽艂ask臋 wielkiej wra偶liwo艣ci i聽hojno艣ci serca, aby艣my nie byli g艂usi na Jego wezwanie, lecz skorzy i聽pilni do przyj臋cia Jego zaproszenia. Temu bowiem, kt贸ry odprawia 膯wiczenia 鈥 m贸wi Ignacy 鈥 wielce pomo偶e, je艣li wejdzie w聽nie wielkodusznie i z聽hojno艣ci膮 wzgl臋dem swego Stw贸rcy i聽Pana i聽z艂o偶y Mu w聽ofierze ca艂膮 sw膮 wol臋 i聽wolno艣膰, aby sam B贸g tak jego osob膮, jak i聽wszystkim, co posiada, pos艂ugiwa艂 si臋 wedle naj艣wi臋tszej woli swojej (膯D, 5).
a) Modlitw臋 ofiarowania mog膮 przyj膮膰 jako w艂asn膮 tylko ci, kt贸rzy chcieliby wi臋cej kocha膰 Jezusa i聽odznaczy膰 si臋 w聽Jego s艂u偶bie. Pragnienie mi艂owania Jezusa staje si臋 warunkiem p贸j艣cia za Jezusem, warunkiem na艣ladowania Go.
Jezus pragnie budowa膰 ze swoimi uczniami partnerskie wi臋zi oparte na pe艂nej wolno艣ci wewn臋trznej. Jezus nie chce od swoich uczni贸w uleg艂o艣ci opartej wy艂膮cznie na l臋ku i聽niewolniczym podda艅stwie. Chrystus powo艂uj膮c swoich uczni贸w nigdy nie przymusza艂 ich do p贸j艣cia za sob膮. Zawsze odwo艂ywa艂 si臋 do ich pragnie艅 oraz ich wewn臋trznej wolno艣ci.
Tym, kt贸rych zaprasza艂, m贸wi艂: Je偶eli chcesz.... Je艣li chcesz osi膮gn膮膰 偶ycie, zachowaj przykazania 鈥 powiedzia艂 bogatemu m艂odzie艅cowi, kiedy ten pyta艂 Go, w聽jaki spos贸b m贸g艂by osi膮gn膮膰 偶ycie wieczne. Na dalsze pytania m艂odzie艅ca Jezus odpowiada: Je艣li chcesz by膰 doskona艂y, id藕, sprzedaj, co posiadasz, i聽rozdaj ubogim (...). Potem przyjd藕 i聽chod藕 za Mn膮 (Mt 19, 12).
Postawa na艣ladowania Jezusa realizuje si臋 najpierw poprzez osobist膮 wolno艣膰 wewn臋trzn膮. Wolno艣膰 t臋 oddajemy do dyspozycji Jezusa. Wymuszanie decyzji na sobie samym, czy tym bardziej przymuszanie innych do decyzji, staje si臋 藕r贸d艂em zniewolenia, 藕r贸d艂em lekcewa偶enia i聽pogardy do swego 偶ycia.
To w艂a艣nie ludzka wolno艣膰 jest podstaw膮 wszelkiego prawdziwie ludzkiego dzia艂ania. Wolno艣膰 cz艂owieka decyduje o聽jego szcz臋艣ciu. Jednym z聽najwi臋kszych nieszcz臋艣膰 cz艂owieka jest zawsze zniewolenie; zar贸wno zniewolenie wewn臋trzne jak i聽zewn臋trzne.
St膮d te偶 pierwsz膮 trosk膮 cz艂owieka przygotowuj膮cego si臋 do p贸j艣cia za Jezusem winno by膰 zdobywanie wewn臋trznej wolno艣ci. Wolno艣膰, o聽kt贸rej m贸wi Jezus, nie oznacza jednak jakiej艣 pustki przestrzennej. Nie oznacza te偶 niezale偶no艣ci od wszystkiego i聽wszystkich.
Najwy偶sz膮 form膮 wolno艣ci wewn臋trznej jest ca艂kowite powierzenie si臋 Bogu. Wolno艣膰, to oddanie siebie Temu, kt贸ry kocha mi艂o艣ci膮 niesko艅czon膮. To w艂a艣nie On sam, absolutnie wolny wewn臋trznie, najpe艂niej zwi膮za艂 si臋 z聽cz艂owiekiem i聽wyda艂 si臋 w聽jego r臋ce, poniewa偶 ukocha艂 go odwieczn膮, Bosk膮 mi艂o艣ci膮.
b) Oddanie si臋 Jezusowi w聽mi艂o艣ci, na艣ladowanie Go domaga si臋 nie tylko ludzkiej pracy, wysi艂ku i聽trudu, ale tak偶e dzia艂ania przeciw w艂asnej zmys艂owo艣ci oraz przeciw swej mi艂o艣ci cielesnej i聽艣wiatowej. Tylko dzi臋ki takiej postawie mo偶emy pe艂niej zdoby膰 si臋 na wi臋ksze ofiarowanie swego 偶ycia Chrystusowi. Tylko dzi臋ki takiej postawie mo偶liwe jest ca艂kowite upodobnienie si臋 do Niego.
Sam Jezus nigdy nie wprowadza艂 swoich uczni贸w w聽z艂udzenie. Zawsze jasno ukazywa艂, i偶 p贸j艣cie za Nim domaga si臋 cierpienia i聽krzy偶a. Je艣li kto chce p贸j艣膰 za Mn膮, niech si臋 zaprze samego siebie, niech we藕mie krzy偶 sw贸j i聽niech Mnie na艣laduje (Mt 16, 13). Jezus objawia w聽ten spos贸b paradoksaln膮 logik臋 Kr贸lestwa niebieskiego, kt贸re domaga si臋 utraty swego 偶ycia, aby m贸c zyska膰 nowe 偶ycie z聽Chrystusem. Bo kto chce zachowa膰 swoje 偶ycie, straci je; a聽kto straci swe 偶ycie z聽Mego powodu, znajdzie je (Mt 16, 14).
Cierpienie i聽krzy偶 po艂膮czone z聽na艣ladowaniem Jezusa wynikaj膮 nie tylko z聽pokonywania zewn臋trznych trudno艣ci czy prze艣ladowa艅, ale tak偶e z聽pokonania w艂asnej zmys艂owo艣ci, z聽przezwyci臋偶enia w聽sobie mi艂o艣ci cielesnej i聽艣wiatowej. Wszelka po偶膮dliwo艣膰 ludzka jest pierwszym wrogiem p贸j艣cia za Jezusem. Wszystko bowiem, co jest na 艣wiecie, a聽wi臋c: po偶膮dliwo艣膰 cia艂a, po偶膮dliwo艣膰 oczu i聽pycha tego 偶ycia nie pochodzi od Ojca, lecz od 艣wiata (1 J 2, 16).
I聽w艂a艣nie dlatego, i偶 po偶膮dliwo艣膰 ludzka nie pochodzi od Ojca, ale od 艣wiata, nie mo偶e by膰 ona fundamentem prawdziwie ludzkiego 偶ycia.
Mo偶emy w聽pe艂ni odda膰 si臋 Jezusowi na s艂u偶b臋 tylko wtedy, gdy do艣wiadczamy g艂臋bokiego pragnienia zjednoczenia naszego 偶ycia z聽Nim, kiedy z聽realizmem popatrzymy na siebie i聽to, czym 偶yjemy. Realizm ten ka偶e nam widzie膰, i偶 zar贸wno w艂asna zmys艂owo艣膰 jak i聽mi艂o艣膰 艣wiatowa i聽cielesna ci膮gle jeszcze w聽nas mieszkaj膮 i聽daj膮 o聽sobie zna膰.
膯wiczenie 1. Przypomn臋 sobie wszystkie najwa偶niejsze sprawy mojego 偶ycia, kt贸re zajmuj膮 moj膮 pami臋膰 i聽serce; sprawy, kt贸re poch艂aniaj膮 moje si艂y. Wypisz臋 je sobie.
Nast臋pnie zastanowi臋 si臋, ile miejsca w艣r贸d nich zajmuj膮 sprawy Jezusa. Czy m贸g艂bym szczerze powiedzie膰, 偶e wi臋cej Go kocham, 偶e Jemu w艂a艣nie po艣wi臋cam wi臋cej pami臋ci, serca, wi臋cej 偶yciowych si艂?
Czy m贸g艂bym powiedzie膰 Jezusowi, i偶 pragnienie 偶ycia z聽Nim i聽dla Niego przewy偶sza wszystkie inne ludzkie pragnienia? Czy nosz臋 w聽sobie pragnienie, aby odznaczy膰 si臋 w聽s艂u偶bie Jezusa? Jakie uczucia, my艣li, pragnienia rodz膮 we mnie te pytania? Co chcia艂bym Jezusowi powiedzie膰 o聽moim oddaniu si臋 Jemu?
膯wiczenie 2. Na ile jestem 艣wiadom istnienia we mnie odruch贸w w艂asnej zmys艂owo艣ci oraz mi艂o艣ci cielesnej i聽艣wiatowej? Na ile przyznaj臋 si臋 do nich w聽moich przygotowaniach do spowiedzi, w聽codziennych rachunkach sumienia? W聽czym one si臋 wyra偶aj膮: w聽jakich postawach, sk艂onno艣ciach, zachowaniach, pragnieniach?
W聽jaki spos贸b do艣wiadczam oporu sk艂onno艣ci starego cz艂owieka wobec oddania si臋 Jezusowi i聽偶ycia wy艂膮cznie dla Niego? W聽jakiej formie op贸r ten si臋 wyra偶a? Jakie uczucia, my艣li mu towarzysz膮? Co robi臋 z聽tym oporem? Czy nie budzi on moich obaw? Czy nie uciekam od niego? Czy pod jego wp艂ywem nie poddaj臋 si臋 zw膮tpieniu, zniech臋ceniu?
Przywo艂am chwile mojego 偶ycia, kiedy w聽spos贸b szczeg贸lny do艣wiadcza艂em takich w艂a艣nie opor贸w starego cz艂owieka. Spr贸buj臋 je nazwa膰, wypowiedzie膰 przed sob膮, przed Bogiem. Oddam Jezusowi wszystkie uczucia, my艣li, natchnienia, kt贸re zrodz膮 si臋 w聽czasie tej modlitwy.
a) Ofiarowanie si臋 Jezusowi na s艂u偶b臋 mo偶e by膰 dokonane tylko przy Jego 艂askawej pomocy. Jezus jest krzewem winnym, a聽my jeste艣my jedynie Jego latoro艣lami. Mo偶emy wi臋c przynosi膰 owoc tylko w贸wczas, kiedy trwamy w聽Nim. Beze Mnie nic nie mo偶ecie uczyni膰 (J 15, 4) 鈥 powie nam Jezus bardzo wyra藕nie.
Ofiarowanie si臋 Jezusowi na s艂u偶b臋 jest wi臋c aktem Jego 艂aski, jest Jego darem. Trzeba nam mie膰 g艂臋bok膮 艣wiadomo艣膰 tego faktu szczeg贸lnie w贸wczas, kiedy rodzi si臋 w聽nas sprzeciw wewn臋trzny wobec pe艂nego oddania si臋 Chrystusowi i聽s艂u偶enia Mu. Sprzeciwu tego cz臋sto nie planujemy i聽nie chcemy.
Nie powinni艣my si臋 czu膰 winni, je偶eli s艂u偶ba Jezusowi nie budzi w聽nas od samego pocz膮tku emocjonalnego zachwytu i聽entuzjazmu, ale w艂a艣nie uczucia zniech臋cenia i聽oporu.
W聽mi艂o艣ci nie stosuje si臋 nigdy przymusu. Przymus zabija mi艂o艣膰. Istot膮 偶ycia duchowego jest do艣wiadczenie mi艂o艣ci: mi艂o艣ci Boga do nas i聽naszej mi艂o艣ci do Niego. Nie trzeba wi臋c przymusza膰 si臋, aby wzbudza膰 w聽sobie pragnienie s艂u偶enia Jezusowi. W聽chwili do艣wiadczania sprzeciwu wewn臋trznego, trzeba tylko prosi膰 o聽pragnienie s艂u偶by. Nic wi臋cej. Wraz z聽nasz膮 modlitw膮 zrodzi si臋 w聽nas z聽Jego 艂askaw膮 pomoc膮 g艂臋bsze pragnienie oddania si臋 Mu.
Je偶eli aktualnie nie ma w聽nas nawet tego pragnienia, zawsze mo偶emy prosi膰 o聽pragnienie pragnienia. Owo pragnienie pragnienia s艂u偶enia Jezusowi samorzutnie, jakby bez naszej 艣wiadomo艣ci, przemieni si臋 w聽bezpo艣rednie pragnienie. Bezpo艣rednie pragnienie obejmie nie tylko nasz rozum, ale tak偶e nasze serce, nasz膮 emocjonalno艣膰.
b) Ofiarowanie si臋 Jezusowi na s艂u偶b臋 jest bardzo wa偶nym wydarzeniem 偶yciowym i聽winno sta膰 si臋 dla nas prawdziwym 艣wi臋tem. St膮d te偶 艣w. Ignacy, wzoruj膮c si臋 na 艣redniowiecznym zwyczaju pasowania na rycerza, kt贸re dokonywa艂o si臋 w聽obecno艣ci ca艂ego dworu kr贸lewskiego, zach臋ca nas, aby oddania si臋 Jezusowi dokona膰 w聽obecno艣ci ca艂ego dworu niebieskiego: w聽obliczu niesko艅czonej Dobroci Bo偶ej, przed oczami chwalebnej Matki Jezusa i聽wszystkich 艣wi臋tych w聽niebie.
艢w. Ignacy, jeszcze przed swoim nawr贸ceniem, sam prze偶y艂 uroczyst膮 chwil臋 pasowania na rycerza. Po swoim nawr贸ceniu wzoruj膮c si臋 na tamtym wydarzeniu, dokona艂 uroczystego po艣wi臋cenia si臋 na s艂u偶b臋 Kr贸la Wiecznego.
To przywo艂anie ca艂ego dworu niebieskiego w聽ofiarowaniu si臋 Jezusowi nie jest jedynie bogat膮 dekoracj膮. Decyzja 偶ycia dla Jezusa i聽na艣ladowania Go w聽Jego uni偶eniu i w聽Jego krzy偶u, przekracza nasze ludzkie si艂y. St膮d te偶 ofiarowanie si臋 Jezusowi wobec Matki Naj艣wi臋tszej i聽wszystkich 艣wi臋tych staje si臋 jednocze艣nie pro艣b膮 o聽wstawiennictwo i聽pomoc.
W聽obecnej kontemplacji pro艣my wi臋c Matk臋 Naj艣wi臋tsz膮 i聽naszych 艣wi臋tych patron贸w, aby w聽czasie ca艂ych rekolekcji towarzyszyli nam w聽szukaniu obecno艣ci Jezusa, w聽przyjmowaniu Jego mi艂o艣ci i w聽naszym rozpalaniu si臋 w聽mi艂o艣ci do Niego.
c) To radykalne oddanie si臋 Jezusowi, nie mo偶e by膰 jakim艣 nierozwa偶nym odruchem emocjonalnym. Winno by膰 ono podj臋te po d艂ugim namy艣le. Winno by膰 te偶 dobrze przygotowane. Dopiero wtedy mo偶emy powiedzie膰 jasno i聽wyra藕nie, 偶e chc臋 i聽pragn臋 ofiarowa膰 si臋 w聽pe艂ni Jezusowi i聽taka jest moja dobrze rozwa偶ona decyzja.
Oddanie si臋 Chrystusowi na s艂u偶b臋 winno by膰 nie tylko aktem dobrowolnym, ale tak偶e aktem pe艂nym 偶yciowego realizmu. Realizm ten przejawia si臋 zar贸wno w聽艣wiadomo艣ci w艂asnej ludzkiej s艂abo艣ci, jak te偶 w聽zdolno艣ci przewidzenia przynajmniej niekt贸rych przeszk贸d, jakie mo偶emy spotka膰 w聽偶yciu. Codzienno艣膰 sprawia bowiem, i偶 oddanie si臋 na s艂u偶b臋 przestaje by膰 uroczystym 艣wi臋tem, a聽staje si臋 szar膮 i聽monotonn膮 rzeczywisto艣ci膮 偶yciow膮.
d) W聽dalszej cz臋艣ci modlitwy ofiarowania wyra偶amy gotowo艣膰 na艣ladowania Jezusa w聽znoszeniu wszystkich krzywd i聽wszelkiej zniewagi i聽we wszelkim ub贸stwie, tak zewn臋trznym jak i聽duchowym, je艣li tylko naj艣wi臋tszy Majestat Tw贸j zechce mi臋 wybra膰 i聽przyj膮膰 do takiego rodzaju i聽stanu 偶ycia.
Zauwa偶my, i偶 w聽modlitwie tej nie wspomina si臋 o聽trudzie codziennej pracy, modlitwy, o聽potrzebie skupienia wewn臋trznego, o聽wysi艂ku rozwi膮zywania ludzkich problem贸w. Taki trud i聽wysi艂ek jest bowiem oczywisty sam z聽siebie.
Zreszt膮 nasze trudzenie si臋 w聽pracy, w聽modlitwie, w聽s艂u偶bie innym posiada nieraz posmak ludzkiej przygody. Mo偶e by膰 ono te偶 nierzadko po ludzku bardzo przyjemne. I聽w艂a艣nie dlatego nie mo偶e stanowi膰 dla nas najwa偶niejszego i聽jedynego kryterium naszego oddania si臋 Jezusowi.
Wa偶nym kryterium naszego oddania si臋 Jezusowi staje si臋 przede wszystkim stosunek do niezas艂u偶onej krzywdy i聽zniewagi, stosunek do krzy偶a. Takie cierpienia s膮 jednak przeciwne naszej naturze cielesnej i聽zmys艂owej. Jezus, cho膰 w聽swej ludzkiej naturze nie by艂 ska偶ony mi艂o艣ci膮 cielesn膮 i聽艣wiatow膮, broni艂 si臋 bardzo mocno przed przyj臋ciem krzywd i聽zniewag, kt贸re mia艂y spa艣膰 na Niego podczas okrutnej m臋ki i聽艣mierci krzy偶owej.
Dla jasno艣ci powiedzmy wyra藕nie, i偶 nie nale偶y szuka膰 samemu krzywd i聽zniewag. Nie by艂oby to zgodne z聽wol膮 Jezusa, gdyby艣my sami bezmy艣lnie prowokowali upokorzenia i聽krzywdy ze strony innych ludzi.
Modlitwa ofiarowania ma nas prowadzi膰 do przyj臋cia postawy wewn臋trznej gotowo艣ci do znoszenia krzywd i聽upokorze艅, kt贸re spadn膮 na nas niezale偶nie od naszej woli, a聽nawet wbrew niej.
Kiedy jednak my艣limy o聽wyra偶eniu takiej zgody, nierzadko rodzi si臋 w聽nas gdzie艣 na dnie serca podejrzliwo艣膰, i偶 po takim ofiarowaniu B贸g natychmiast spu艣ci na nas ca艂膮 seri臋 hiobowych nieszcz臋艣膰. Obawiamy si臋, i偶 Pan B贸g zechce sprawdzi膰 prawdziwo艣膰 naszego oddania.
Jest to jeden spo艣r贸d wielu naszych l臋k贸w i聽obaw. Nie wykluczamy, i偶 Jezus rzeczywi艣cie mo偶e nas kiedy艣 zaprosi膰 do szczeg贸lnego upodobnienia si臋 do Niego poprzez znoszenie szczeg贸lnych krzywd i聽upokorze艅. Jednak jako pierwszy dar naszego ofiarowania si臋 Jemu przychodzi zwykle coraz pe艂niejsza wolno艣膰 wewn臋trzna.
Poprzez ofiarowanie si臋 Jezusowi uwalniamy si臋 od l臋ku przed tymi krzywdami i聽upokorzeniami, kt贸re niesie nam codzienne 偶ycie. Gotowo艣ci znoszenia krzywd i聽zniewag domaga si臋 nie tylko p贸j艣cie za Jezusem i聽na艣ladowanie Go, ale tak偶e codzienna mi艂o艣膰 bli藕niego. We wsp贸艂偶yciu z聽innymi (w ka偶dym stanie 偶ycia) potrzeba cho膰by minimalnej zdolno艣ci znoszenia krzywd i聽zniewag. Krzywdy i聽zniewagi, jakich do艣wiadczamy w聽relacjach mi臋dzyludzkich, wyp艂ywaj膮 najcz臋艣ciej nie tyle z聽ludzkiej z艂o艣ci i聽przewrotno艣ci (cho膰 tej nie mo偶na wyklucza膰), ile raczej z聽ludzkiej bezradno艣ci, ub贸stwa i聽s艂abo艣ci.
Cz臋sto ranimy siebie nawzajem wbrew naszym najlepszym zamiarom. Paradoksalnie najcz臋艣ciej i聽najg艂臋biej ranimy i聽krzywdzimy tych, kt贸rych najbardziej kochamy. Decyzja znoszenia wszelkich krzywd i聽wszelkiej zniewagi dla Jezusa sprawia, i偶 nasze 偶ycie z聽innymi staje si臋 spokojniejsze, bardziej harmonijne, szcz臋艣liwsze.
W聽modlitwie ofiarowania Jezus prosi nas, aby艣my oddali Jemu to, czym mogliby艣my zrani膰 i聽skrzywdzi膰 siebie samych i聽naszych najbli偶szych. Tak wi臋c Jezus nie tyle ofiaruje nam najpierw specjalne krzywdy i聽zniewagi, ale raczej zabiera nam te, kt贸re staj膮 na naszej drodze.
e) W聽modlitwie ofiarowania zostajemy zaproszeni, aby wyrazi膰 tak偶e gotowo艣膰 na艣ladowania Jezusa we wszelkim ub贸stwie, tak zewn臋trznym jak i聽duchowym. Jednak takie na艣ladowanie warunkuje wola samego Boga: je艣li tylko naj艣wi臋tszy Majestat zechce mi臋 wybra膰 i聽przyj膮膰 do takiego rodzaju i聽stanu 偶ycia. Je偶eli jakie艣 upokorzenie, cierpienie i聽ub贸stwo nie by艂oby wol膮 Jezusa, tym samym znoszenie ich traci艂oby znaczenie dla naszego 偶ycia duchowego.
W聽rozwa偶anej modlitwie zosta艂y wyr贸偶nione dwa rodzaje ub贸stwa: zewn臋trzne i聽duchowe. Z聽pewno艣ci膮 nie mo偶emy zacie艣nia膰 ub贸stwa ewangelicznego do ub贸stwa materialnego. Ub贸stwo jest pewnym ogo艂oceniem si臋 cz艂owieka z聽tych ludzkich zabezpiecze艅, kt贸re broni膮 jego 偶ycia doczesnego.
Ub贸stwo nie oznacza wi臋c tylko brak posiadania zewn臋trznego, chocia偶 ub贸stwo materialne mo偶e by膰 dla cz艂owieka do艣wiadczeniem bardzo trudnym i聽mo偶e odgrywa膰 wa偶n膮 rol臋 w聽do艣wiadczeniu duchowym. Ale to nie my sami decydujemy si臋 na dany rodzaj ub贸stwa. Przyjmujemy jedynie ten, kt贸re ofiaruje nam Jezus.
W聽historii Ko艣cio艂a odnajdujemy 艣wi臋tych, kt贸rzy opu艣cili wszystko i w聽ca艂kowitym ogo艂oceniu materialnym poszli za Jezusem; jednak Ko艣ci贸艂 wynosi艂 na o艂tarze tak偶e kr贸l贸w i聽innych mo偶nych tego 艣wiata, kt贸rzy 鈥 cho膰 dysponowali wielkimi dobrami materialnymi 鈥 byli wobec nich ca艂kowicie wolni. Ci bogaci 艣wi臋ci prowadzili nieraz bardzo ubogi spos贸b 偶ycia. Swoich d贸br u偶ywali natomiast w聽s艂u偶bie innym.
W聽偶yciu duchowym licz膮 si臋 bowiem najpierw nie materialne czyny, cho膰by najszlachetniejsze w聽swej zewn臋trznej formie, ale przede wszystkim postawa serca.
Ten spos贸b 偶ycia nacechowany gotowo艣ci膮 do znoszenia wszelkich krzywd i聽zniewag oraz ub贸stwa pochodzi z聽艂aski i聽wybrania samego Jezusa. Nasze dokonywanie wyboru w聽tym zakresie jest de facto przyj臋ciem przez nas wyboru przygotowanego nam przez Jezusa. Wewn臋trzna zgodno艣膰 naszej woli z聽wol膮 Jezusa sprawia, 偶e przestaj膮 istnie膰 dwa wybory: Jezusa i聽m贸j, pozostaje jeden zasadniczy wyb贸r. Dzi臋ki takiej postawie serca cz艂owiek jednoczy si臋 z聽Chrystusem tak 艣ci艣le, i偶 偶yje ju偶 nie on sam, ale 偶yje w聽nim sam Jezus.
膯wiczenie 1. Czy odczuwam potrzeb臋 wewn臋trzn膮 powierzenia si臋 Jezusowi? Czy m贸g艂bym powiedzie膰, 偶e chc臋 i聽pragn臋 takiego oddania i聽jest to moja dobrze rozwa偶ona decyzja?
Czy mia艂em kiedy艣 w聽moim 偶yciu tak膮 chwil臋, w聽kt贸rej w聽uroczysty spos贸b odda艂em si臋 Jezusowi na Jego s艂u偶b臋? Je偶eli tak, przypomn臋 sobie t臋 chwil臋, oraz ca艂膮 atmosfer臋 duchow膮, kt贸ra temu oddaniu towarzyszy艂a.
Co by艂o tre艣ci膮 tego oddania? Co mog艂o mnie natchn膮膰 do takiej modlitwy? Co chcia艂bym Jezusowi powiedzie膰 o聽moich obecnych pragnieniach oddania si臋 Jemu?
膯wiczenie 2. Przypomn臋 sobie kilka sytuacji, w聽kt贸rych dozna艂em od kogo艣 krzywdy lub jakiego艣 upokorzenia. Jaka by艂a moja pierwsza reakcja?
Jak reaguj臋 na skrzywdzenie lub upokorzenie przez innych? Czy mam raczej sk艂onno艣膰 do zamykania si臋 w聽sobie, obra偶ania si臋 na innych, czy te偶 przeciwnie, natychmiast reaguj臋 zgodnie z聽zasad膮 z膮b za z膮b, upokorzenie za upokorzenie, krzywd臋 za krzywd臋?
Czy umiem przywo艂ywa膰 codzienne upokorzenia na modlitwie? Czy z聽takiej modlitwy wychodz臋 bardziej pogodzony z聽sob膮 oraz ze swoimi bra膰mi, czy te偶 mo偶e bardziej roz偶alony? Czy nie domagam si臋 od Jezusa wyegzekwowania ludzkiej sprawiedliwo艣ci pomi臋dzy mn膮 a聽moim krzywdzicielem? Czy nie pr贸buj臋 zmusza膰 Jezusa, by stan膮艂 po mojej stronie przeciwko mojemu krzywdzicielowi?
Je偶eli dostrzeg臋 w聽sobie cho膰by najmniejsz膮 sk艂onno艣膰 do manipulowania Jezusem, w贸wczas b臋d臋 prosi艂 o聽g艂臋bsze poznanie siebie i聽艂ask臋 skruchy, dzi臋ki kt贸rej unikn臋 w聽przysz艂o艣ci wci膮gania Jezusa w聽moje nieuporz膮dkowania 偶yciowe. Co dzisiaj chcia艂bym powiedzie膰 Jezusowi o聽moim w艂膮czaniu krzywd i聽upokorze艅 w聽moje na艣ladowanie Go?
聽
聽
Nazajutrz Jan znowu sta艂 w聽tym miejscu wraz z聽dwoma swoimi uczniami i聽gdy zobaczy艂 przechodz膮cego Jezusa, rzek艂: Oto Baranek Bo偶y. Dwaj uczniowie us艂yszeli, jak m贸wi艂, i聽poszli za Jezusem. Jezus za艣 odwr贸ciwszy si臋 i聽ujrzawszy, 偶e oni id膮 za Nim, rzek艂 do nich: Czego szukacie? Oni powiedzieli do Niego: Rabbi, to znaczy Nauczycielu, gdzie mieszkasz? Odpowiedzia艂 im: Chod藕cie, a聽zobaczycie. Poszli wi臋c i聽zobaczyli, gdzie mieszka, i聽tego dnia pozostali u聽Niego (J 1, 35鈥39).
Obraz dla obecnej kontemplacji: Wyobra藕my sobie Jana Chrzciciela, kt贸ry najpierw patrzy w聽stron臋 Jezusa. Nast臋pnie za艣 przywo艂uje dw贸ch uczni贸w i聽wskazuj膮c na Niego m贸wi: Oto Baranek Bo偶y. Uczniowie pos艂uszni swojemu Mistrzowi id膮 za Chrystusem. By膰 mo偶e nawet d艂u偶sz膮 chwil臋 id膮 w聽milczeniu. Ws艂uchajmy si臋 z聽uwag膮 w聽t臋 cisz臋 pe艂n膮 oczekiwania.
Pro艣ba o聽owoc kontemplacji: W聽obecnej kontemplacji, odwo艂uj膮c si臋 do zach臋ty Ignacego, m贸wmy Jezusowi, 偶e chcemy zamieszka膰 u聽Niego, 偶e chcemy zadowala膰 si臋 tym samym po偶ywieniem, kt贸re On spo偶ywa, pi膰 ten sam nap贸j, kt贸ry On pije, odziewa膰 si臋 tak, jak On si臋 odziewa. Powiedzmy Jezusowi, i偶 pragniemy z聽Nim za dnia pracowa膰 i聽czuwa膰 na modlitwie noc膮. Pragniemy uczestniczy膰 w聽Jego trudach, cierpieniach, upokorzeniach. Chcemy dzieli膰 Jego los we wszystkim (por. 膯D, 93).
Milczenie dw贸ch uczni贸w wyra偶a ich delikatno艣膰, nie艣mia艂o艣膰, oczekiwanie. Brak im odwagi, by zbli偶y膰 si臋 bez zaproszenia do Mesjasza, kt贸rego wskaza艂 Jan Chrzciciel. Uczniowie wyczekuj膮 inicjatywy Jezusa.
Milczenie uczni贸w przygotowuje ich do spotkania i聽dialogu. To w艂a艣nie dzi臋ki milczeniu mo偶emy wyczu膰 wag臋 i聽g艂臋bi臋 us艂yszanych s艂贸w oraz mo偶emy nada膰 w艂a艣ciwe znaczenie s艂owom, kt贸re sami wypowiadamy. Bez milczenia, ciszy, bez wewn臋trznego skupienia nie jeste艣my w聽stanie zrozumie膰 sensu s艂贸w i聽nie jeste艣my te偶 w聽stanie w艂a艣ciwie na nie odpowiedzie膰.
Nasz dialog z聽Jezusem nie musi zawsze by膰 wype艂niony s艂owami, tre艣ciami i聽poj臋ciami. Mo偶e by膰 r贸wnie偶 nape艂niony cisz膮, skupieniem wewn臋trznym, oczekiwaniem. Jezus przemawia do nas nie tylko s艂owami, ale tak偶e milczeniem. Je偶eli nasze s艂owa b臋d膮 poprzedzone wewn臋trznym skupieniem i聽cisz膮, b臋d膮 bardziej wiarygodne, bardziej prawdziwe.
Sam Jezus cz臋sto trwa艂 i聽modli艂 si臋 tak偶e w聽milczeniu. Przypomnijmy sobie w聽tej kontemplacji milczenie Jezusa w聽r贸偶nych okoliczno艣ciach Jego 偶ycia: milczenie bezbronnego Dzieci膮tka w聽偶艂贸bku betlejemskim, milczenie w聽ramionach Matki, milczenie przy pracy, milczenie na modlitwie, milczenie po艣r贸d Aposto艂贸w, milczenie w聽czasie procesu s膮dowego przed Sanhedrynem, przed Pi艂atem, przed Herodem, milczenie Jezusa na krzy偶u, milczenie Cia艂a zdj臋tego z聽krzy偶a, milczenie Jezusa Zmartwychwsta艂ego.
To samo milczenie Jezusa mo偶emy odnale藕膰 dzi艣 w聽Jego Mistycznym Ciele 鈥 w聽Ko艣ciele; w聽sakramentach 艣wi臋tych, szczeg贸lnie za艣 w聽Eucharystii; milczenie Jezusa w聽ludziach chorych i聽cierpi膮cych, milczenie Jezusa w聽ludziach mordowanych i聽krzywdzonych przez okrucie艅stwo wojen, milczenie Jezusa w聽prze艣ladowanych za wiar臋 i聽sprawiedliwo艣膰, milczenie Jezusa w聽m臋czennikach wszystkich czas贸w. Kontemplujmy to milczenie Jezusa i聽dzi臋kujmy Mu za nie. Wyra偶a ono bowiem Jego obecno艣膰, Jego otwarto艣膰, Jego delikatn膮 i聽dyskretn膮 mi艂o艣膰.
Pro艣my r贸wnie偶 o聽pragnienie towarzyszenia Jezusowi nasz膮 cisz膮 i聽skupieniem wewn臋trznym w聽Jego milczeniu. Najwy偶szym sposobem kontemplacji Boga jest w艂a艣nie nasze milczenie razem z聽milcz膮cym Jezusem. Pro艣my, aby艣my w聽chwilach zagubienia i聽s艂abo艣ci szukali nie tylko trafnych s艂贸w dla wyra偶enia naszych trudno艣ci, problem贸w i聽prze偶y膰, ale tak偶e milczenia, ciszy i聽skupienia. Trwanie w聽milczeniu i聽ciszy mo偶e by膰 dla nas miejscem ukojenia w聽chwilach niepokoju, w聽udr臋kach wewn臋trznych, w聽smutku. Trwanie w聽milczeniu przed Jezusem mo偶e sta膰 si臋 dla nas przygotowaniem do przyj臋cia Jego S艂owa.
W聽pewnym momencie sam Jezus odwraca si臋 i聽widz膮c ich wytrwa艂e kroczenie za Nim zadaje im pytanie: Czego szukacie? S膮 to pierwsze s艂owa, kt贸re Ewangelista Jan wk艂ada w聽usta Chrystusa. Czego szukacie? 鈥 jest to centralne pytanie, kt贸re Chrystus zadaje ka偶demu uczniowi, kiedy ten decyduje si臋 szuka膰 i聽na艣ladowa膰 Go.
W聽tej kontemplacji ws艂uchajmy si臋 w聽g艂os Jezusa pe艂en troski, mi艂o艣ci i聽prawdy. Jezus pyta ka偶dego z聽nas osobi艣cie: Czego szukasz? Czy jeste艣 艣wiadom, dlaczego idziesz za Mn膮? Czego ode Mnie naprawd臋 oczekujesz? Jakie pragnienia wi膮偶esz z聽moim 偶yciem, z聽moj膮 nauk膮, a聽zw艂aszcza z聽moj膮 艣mierci膮 i聽zmartwychwstaniem? Dok膮d chcesz doj艣膰 razem ze Mn膮?
Odkrycie najg艂臋bszej motywacji w聽p贸j艣ciu za Jezusem jest jednym z聽najwa偶niejszych zada艅 ucznia. W聽偶yciu duchowym bowiem licz膮 si臋 nie tylko same s艂owa, gesty i聽czyny, ale zwi膮zane z聽nimi najg艂臋bsze motywacje serca. To serce nadaje sens i聽znaczenie wszystkim dzia艂aniom cz艂owieka.
Jednym z聽podstawowych niebezpiecze艅stw 偶ycia duchowego jest iluzja. Iluzja sprawia bowiem, i偶 szukanie Jezusa miesza si臋 z聽szukaniem siebie samego.
Szukanie siebie samego mo偶e przybiera膰 r贸偶norodne formy zaspokajania w艂asnych ludzkich potrzeb i聽pragnie艅. Mo偶emy szuka膰 Chrystusa jak zg艂odnia艂e chleba rzesze, kt贸re bardziej by艂y zainteresowane samym chlebem ni偶 Jego kr贸lowaniem. Mo偶emy te偶 szuka膰 Jezusa jak bogaty m艂odzieniec: nosi艂 w聽sobie jakie艣 wielkie m艂odzie艅cze idea艂y doskona艂o艣ci, ale by艂 zbyt zaj臋ty sob膮 i聽swoim bogactwem. Nie potrafi艂 zrozumie膰, 偶e 偶ycie prawdziwymi idea艂ami wymaga wyrzeczenia, trudu, ofiary.
Nie mo偶na by膰 z聽Jezusem i聽jednocze艣nie prowadzi膰 wygodne i聽pe艂ne syto艣ci 偶ycie bogacza. Mo偶emy 艂udzi膰 si臋 jak bogaty m艂odzieniec, mo偶emy m贸wi膰 Jezusowi, i偶 szukamy i聽pragniemy Jego, a w聽rzeczywisto艣ci mo偶emy tak naprawd臋 szuka膰 tylko siebie samych i聽swojej osobistej samorealizacji.
Nasze p贸j艣cie za Jezusem winno budowa膰 na prawdzie. Na pocz膮tku naszego poznawania, mi艂owania i聽na艣ladowania Jezusa nie musimy mie膰 koniecznie niezwykle czystej, idealnej motywacji. Wystarcza nam ta, kt贸r膮 mamy na dzi艣. Trzeba j膮 pozna膰 i聽przyj膮膰. I聽chocia偶 daleko jej do doskona艂o艣ci, to jednak wystarcza, aby wybra膰 si臋 w聽drog臋 z聽Jezusem. Trwanie z聽Nim, s艂uchanie Jego S艂owa, kontemplacja Jego Osoby, b臋dzie jednocze艣nie pog艂臋bia膰 nasze wewn臋trzne motywacje zwi膮zania z聽Nim.
Wielu m艂odych ludzi, analizuj膮c motywy swojego 偶yciowego powo艂ania, (np. powo艂ania do kap艂a艅stwa czy 偶ycia zakonnego), czuje si臋 mocno zaniepokojonych, kiedy odkrywa, 偶e s膮 one uwik艂ane w聽ich ludzkie s艂abo艣ci, zranienia i聽grzechy.
Pytaj膮 w贸wczas z聽niepokojem: Czy ja mam powo艂anie? Ludzkie ograniczenia, grzechy i聽s艂abo艣ci nie przekre艣laj膮 autentyczno艣ci powo艂ania. Ka偶de powo艂anie Boga jest darem, kt贸ry nie wyklucza s艂abo艣ci i聽ub贸stwa. Powo艂any winien je jednak uwzgl臋dni膰 w聽rozwijaniu i聽realizacji otrzymanego wezwania Bo偶ego.
W聽obecnej kontemplacji pro艣my, aby艣my poznali, na czym naprawd臋 opiera si臋 nasze pragnienie poznawania, mi艂owania i聽na艣ladowania Jezusa. Pro艣my, aby艣my nie obawiali si臋 naszych s艂abo艣ci i聽ogranicze艅, kt贸re objawi膮 nam niedoskona艂o艣膰 naszych pragnie艅 duchowych. Z聽drugiej jednak strony pro艣my, aby艣my cenili sobie te pragnienia, kt贸re s膮 ju偶 w聽nas.
Na pytanie Jezus: Czego szukacie? uczniowie, zgodnie ze swoj膮 semick膮 mentalno艣ci膮, odpowiadaj膮 pytaniem: Rabbi, gdzie mieszkasz?
Towarzyszenie Jezusowi w聽milczeniu i聽ciszy rodzi w聽uczniach coraz g艂臋bsze zainteresowanie Jezusem; zainteresowanie Jego 偶yciem, Jego Osob膮, Jego mieszkaniem. To zainteresowanie staje si臋 ich si艂膮, motorem p贸j艣cia za Nim.
Bardzo wa偶ne jest pierwsze s艂owo odpowiedzi uczni贸w: Rabbi 鈥 Nauczycielu. W聽tym s艂owie zawiera si臋 w聽jakim艣 sensie odpowied藕: Szukamy Nauczyciela, szukamy Mistrza, szukamy Pana. Szukamy Przewodnika. Szukamy Tego, kt贸ry objawi nam, kim jeste艣my, jak mamy 偶y膰, jak mamy kocha膰.
Szukanie Jezusa oznacza zawsze de facto szukanie ca艂o艣ciowej wizji swojego 偶ycia, jest szukaniem w艂asnej to偶samo艣ci. St膮d te偶 nasze szukanie Jezusa staje si臋 tym bardziej wytrwa艂e i聽wierne, im bardziej jeste艣my 艣wiadomi potrzeby Nauczyciela, Przewodnika, Lekarza dla naszego 偶ycia.
Pytaniem: Gdzie mieszkasz? uczniowie w聽spos贸b niezwykle delikatny wyra偶aj膮 pragnienie, by mogli nie tylko pozna膰 Jezusa jako Mistrza i聽Nauczyciela, ale r贸wnie偶, aby mogli pozosta膰 razem z聽Nim na sta艂e.
Uczniowie dyskretnie prosz膮 Jezusa, aby mogli razem z聽Nim stworzy膰 nie tylko jedn膮 szko艂臋, ale tak偶e jeden dom. Chc膮 uczy膰 si臋 nie tylko s艂uchaj膮c Jego nauki, ale tak偶e uczestnicz膮c w聽Jego osobistym 偶yciu.
Uczniowie chc膮 zintegrowa膰 ca艂e swoje 偶ycie wok贸艂 jednego celu, wok贸艂 jednej osoby. Wzorem osobowej to偶samo艣ci ma sta膰 si臋 dla nich Jezus.
A聽czego ja pragn臋 od Jezusa? Czy moje pragnienia zwi膮zane z聽Osob膮 Jezusa s膮 rzeczywi艣cie 艣ci艣le okre艣lone? Czy rzeczywi艣cie pragn臋 uporz膮dkowa膰 ca艂e moje 偶ycie wok贸艂 Osoby Jezusa? Co w聽moim sposobie modlitwy, refleksji nad sob膮, w聽sposobie rachunku sumienia 艣wiadczy艂oby o聽tym, i偶 Jezus jest wzorem mojej osobowej to偶samo艣ci; 偶e chc臋 ukszta艂towa膰 moje 偶ycie w聽oparciu o聽Jego 偶ycie?
Powierzmy Jezusowi owoc naszych refleksji i聽modlitwy: dzi臋kujmy Mu za rodz膮ce si臋 w聽nas pragnienia pe艂niejszego poznawania Go, 艣ci艣lejszego zwi膮zania si臋 z聽Nim oraz wierniejszego na艣ladowania Jego 偶ycia. Pro艣my, aby 艣wiadomo艣膰 naszej s艂abo艣ci nie tylko nie rodzi艂a w聽nas zniech臋cenia, ale, wprost przeciwnie, przynagla艂a nas do wierniejszego szukania Go.
Jezus nigdy nie pozostaje nieczu艂y na najg艂臋bsze t臋sknoty i聽pragnienia ludzkiego serca. Zawsze na nie odpowiada. St膮d tak wiele znaczy ju偶 samo zainteresowanie Osob膮 i聽偶yciem Jezusa, samo pragnienie poznawania Go, mi艂owania i聽na艣ladowania.
Pro艣my w聽tej kontemplacji raz jeszcze, aby艣my doceniali, piel臋gnowali i聽rozwijali w聽nas pragnienia zwi膮zane z聽Osob膮 i聽偶yciem Jezusa.
Jezus przyjmuj膮c i聽realizuj膮c pragnienia uczni贸w nie ods艂ania przed nimi ca艂ej ich przysz艂o艣ci, ale zaprasza do wsp贸lnej drogi. Chrystus m贸wi: Chod藕cie, a聽zobaczycie! Pragnie utrwali膰 w聽swoich uczniach pierwsze zaufanie, kt贸re okazali Mu nazywaj膮c go Rabbim. Id膮c za Mn膮 wiernie 鈥 zobaczycie, gdzie mieszkam, do艣wiadczycie mojej obecno艣ci, mojej przyja藕ni, mojej mi艂o艣ci. Id膮c za Mn膮, zrozumiecie wszystko: kim Ja jestem, kim wy jeste艣cie, jaki jest najwa偶niejszy cel waszego 偶ycia.
Zauwa偶my, 偶e w聽tej scenie powo艂ania uczni贸w Jezus nie wspomina jeszcze o聽misji, kt贸r膮 p贸藕niej im powierzy. Pragnie bowiem, aby na pocz膮tku ca艂膮 swoj膮 mi艂osn膮 uwag臋 uczniowie skoncentrowali tylko na Jego Osobie; aby z聽wielk膮 uwag膮 ws艂uchiwali si臋 w聽Jego S艂owa, wpatrywali si臋 w聽Jego czyny, nasycali si臋 Jego obecno艣ci膮. Ucze艅 nie po艣wi臋ci si臋 z聽oddaniem misji Jezusa, je偶eli nie przyjmie najpierw ca艂ym sercem Jego Osoby, Jego s艂贸w i聽czyn贸w. Istot臋 misji, jak膮 Jezus powierza uczniom, wype艂nia w艂a艣nie Jego Osoba: Jego 偶ycie, nauka, 艣mier膰 i聽Zmartwychwstanie.
Istot膮 偶ycia chrze艣cija艅skiego nie jest najpierw praca apostolska, misyjna, cho膰by by艂a podejmowana na bardzo odpowiedzialnych odcinkach. Istot膮 偶ycia chrze艣cija艅skiego jest zwi膮zanie si臋 z聽Jezusem, ca艂kowite powierzenie si臋 Jemu. W聽tej kontemplacji pro艣my gor膮co o聽jasn膮 i聽g艂臋bok膮 艣wiadomo艣膰 pierwsze艅stwa naszego bycia z聽Jezusem, naszego mieszkania u聽Jezusa, przed dzia艂aniem dla Niego. Jezusowi nie chodzi najpierw o聽to, by艣my oddawali Mu owoce naszego 偶ycia, ale aby艣my oddali Mu ca艂e nasze 偶ycie.
Gdyby w聽naszym 偶yciu by艂o wi臋cej troski o聽prac臋 dla Jezusa ni偶 o聽mieszkanie z聽Jezusem, 艂atwo ryzykowaliby艣my popadni臋cie w聽herezj臋 czynu 鈥 jak m贸wi Pius XII. Istota herezji czynu polega na pr贸bie zaspokajania w艂asnych ludzkich potrzeb przy pomocy pracy apostolskiej. Je偶eli nie szukaliby艣my najpierw samego Jezusa, to w贸wczas dzia艂anie dla Niego 艂atwo mog艂oby sta膰 si臋 parawanem dla szukania siebie samych. Intensywno艣膰 i聽szczero艣膰 naszej osobowej wi臋zi z聽Jezusem gwarantuje czysto艣膰 intencji w聽naszej pos艂udze bli藕nim.
Je艣li ucze艅 Jezusa przyjmuje osobowe wo艂anie Mistrza i聽idzie za Nim, to tym samym musi odwr贸ci膰 si臋 od siebie samego.
Zauwa偶my, i偶 ka偶dy z聽nas rodzi si臋 z聽pi臋tnem samolubstwa i聽egocentryzmu. Od pierwszych dni naszego 偶ycia jeste艣my zamkni臋ci w聽sobie i聽jednocze艣nie niezdolni wyj艣膰 z聽siebie o聽w艂asnych si艂ach. Trudno艣ci i聽niepokoje trapi膮ce cz艂owieka codziennie z聽powodu jego samolubstwa, niedo艂臋stwa, nieumiej臋tno艣ci i聽pychy 鈥 pisze T. Merton 鈥 wytwarzaj膮 w聽nim pragnienie, 偶eby kto艣 inny m贸g艂 go prowadzi膰 i聽wspomaga膰 swoj膮 rad膮.
Jezus swoim zaproszeniem: Chod藕cie, a聽zobaczycie wzywa uczni贸w, aby odkryli samolubstwo, niedo艂臋stwo, nieumiej臋tno艣膰 i聽pych臋. Owo odkrycie sprawi, i偶 spontanicznie zapragn膮 przyj膮膰 Jezusa jako Przewodnika, kt贸ry ich poprowadzi; jako Lekarza, kt贸ry ich uleczy, jako Pasterza, kt贸ry b臋dzie ich ochrania艂; jako Mistrza, kt贸ry b臋dzie ich uczy艂.
Nasza potrzeba Przewodnika, Mistrza, Lekarza wyp艂ywa wi臋c z聽sytuacji egzystencjalnej, w聽jakiej si臋 znajdujemy. St膮d te偶 s艂owa Jezusa: Chod藕cie, a聽zobaczycie trzeba nam odkry膰 jako odpowied藕 na nasze najg艂臋bsze potrzeby, pragnienia i聽t臋sknoty. Jezus nie przychodzi do nas jako Kto艣 z聽zewn臋trz. Potrzeba Jezusa mieszka w聽nas. Ona jest cz臋艣ci膮 naszego ludzkiego serca.
Je偶eli wyra偶amy pragnienie autentycznego na艣ladowania Jezusa w聽ca艂ym Jego 偶yciu, w贸wczas 鈥 podobnie jak On 鈥 winni艣my przyj膮膰 otwart膮 postaw臋 wobec zniewag i聽upokorzenia, wobec cierpienia i聽krzy偶a oraz wobec ub贸stwa i聽pos艂usze艅stwa. Nasze zamieszkanie u聽Jezusa i聽powierzenie Mu ca艂ego naszego 偶ycia wyra偶a si臋 wi臋c w聽tym, i偶 pragniemy przyj膮膰 wszystko, co przyniesie nam kroczenie po Jego 艣ladach. Jezus nie ka偶e nam szuka膰 cierpie艅, upokorze艅 czy zniewag, ale po prostu ufnie przyj膮膰 te, kt贸re stan膮 na naszej drodze.
Jeszcze raz powr贸膰my do modlitwy ofiarowanej nam na drugi tydzie艅 przez 艣w. Ignacego Loyol臋.
Odwieczny Panie wszystkich rzeczy. Oto przy Twej 艂askawej pomocy sk艂adam ofiarowanie swoje w聽obliczu niesko艅czonej Dobroci Twojej i聽przed oczami chwalebnej Matki Twojej i聽wszystkich 艣wi臋tych dworu niebieskiego. O艣wiadczam, 偶e chc臋 i聽pragn臋 i聽taka jest moja dobrze rozwa偶ona decyzja, je艣li to tylko jest ku Twojej wi臋kszej s艂u偶bie i聽chwale, na艣ladowa膰 Ci臋 w聽znoszeniu wszystkich krzywd i聽wszelkiej zniewagi i聽we wszelkim ub贸stwie, tak zewn臋trznym jak i聽duchowym, je艣li tylko naj艣wi臋tszy Majestat Tw贸j zechce mi臋 wybra膰 i聽przyj膮膰 do takiego rodzaju i聽stanu 偶ycia (膯D 98).
聽
W聽sz贸stym miesi膮cu pos艂a艂 B贸g anio艂a Gabriela do miasta w聽Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy po艣lubionej m臋偶owi, imieniem J贸zef, z聽rodu Dawida; a聽Dziewicy by艂o na imi臋 Maryia. Anio艂 wszed艂 do Niej i聽rzek艂: B膮d藕 pozdrowiona, pe艂na 艂aski, Pan z聽Tob膮, b艂ogos艂awiona jeste艣 mi臋dzy niewiastami. Ona zmiesza艂a si臋 na te s艂owa i聽rozwa偶a艂a, co mia艂oby znaczy膰 to pozdrowienie. Lecz anio艂 rzek艂 do Niej: Nie b贸j si臋, Maryio, znalaz艂a艣 bowiem 艂ask臋 u聽Boga. Oto poczniesz i聽porodzisz Syna, kt贸remu nadasz imi臋 Jezus. B臋dzie On wielki i聽b臋dzie nazwany Synem Najwy偶szego, a聽Pan B贸g da Mu tron Jego praojca, Dawida. B臋dzie panowa艂 nad domem Jakuba na wieki, a聽Jego panowaniu nie b臋dzie ko艅ca. Na to Maryia rzek艂a do anio艂a: Jak偶e si臋 to stanie, skoro nie znam m臋偶a? Anio艂 Jej odpowiedzia艂: Duch 艢wi臋ty zst膮pi na Ciebie i聽moc Najwy偶szego os艂oni Ci臋. Dlatego te偶 艢wi臋te, kt贸re si臋 narodzi, b臋dzie nazwane Synem Bo偶ym. A聽oto r贸wnie偶 krewna Twoja, El偶bieta, pocz臋艂a w聽swej staro艣ci syna i聽jest ju偶 w聽sz贸stym miesi膮cu ta, kt贸ra uchodzi za niep艂odn膮. Dla Boga bowiem nie ma nic niemo偶liwego. Na to rzek艂a Maryia: Oto ja s艂u偶ebnica Pa艅ska, niech mi si臋 stanie wed艂ug twego s艂owa! Wtedy odszed艂 od Niej anio艂 (艁k 1, 26鈥38).
Obraz dla obecnej kontemplacji: 艢w. Ignacy zach臋ca nas, aby na pocz膮tku kontemplacji o聽Wcieleniu przedstawi膰 sobie dwie sceny. Najpierw wielki obszar i聽kr膮g 艣wiata, na kt贸rym mieszkaj膮 tak liczne i聽tak r贸偶ne ludy (por. 膯D, 103). Zgodnie z聽t膮 zach臋t膮 wyobra藕my sobie kul臋 ziemsk膮 z聽jej wszystkimi kontynentami zamieszka艂ymi przez miliardy os贸b w聽ca艂ej historii ludzko艣ci. Po przedstawieniu sobie tego wielkiego obrazu jeste艣my zaproszeni, aby ogl膮da膰 w聽naszej wyobra藕ni ma艂y domek nazareta艅ski, w聽kt贸rym mieszka m艂oda Dziewczyna Galilejska. Ona to w艂a艣nie przyjmuje Zwiastowanie: Wcielenie Syna Bo偶ego.
Pro艣ba o聽owoc kontemplacji: Pro艣my 鈥 jak zach臋ca nas Ignacy 鈥 o聽dog艂臋bne poznanie Pana, kt贸ry dla mnie sta艂 si臋 cz艂owiekiem, abym Go wi臋cej kocha艂 i聽wi臋cej szed艂 w聽Jego 艣lady (膯D, 104).
艢w. Ignacy proponuje rozpocz臋cie kontemplacji Tajemnicy Wcielenia od ogl膮du rodzaju ludzkiego w聽ca艂ej jego r贸偶norodno艣ci, z聽wszystkimi dramatami w艂a艣ciwymi ludzkiemu 偶yciu, wraz z聽ca艂ym z艂em, kt贸re przez ludzko艣膰 przep艂ywa.
Widzie膰 osoby jedne po drugich. A聽najpierw te na obliczu ziemi, tak bardzo r贸偶norodne w聽stroju, sposobie bycia. Jedni s膮 biali, inni czarni; jedni 偶yj膮 w聽pokoju, drudzy w聽stanie wojny, jedni s膮 zdrowi, drudzy chorzy, jedni p艂acz膮, drudzy si臋 艣miej膮, jedni si臋 rodz膮, drudzy umieraj膮... S艂ucha膰, co m贸wi膮 osoby na obliczu ziemi, a聽mianowicie jak ze sob膮 rozmawiaj膮, jak przeklinaj膮 i聽blu藕ni膮... Potem patrze膰, co czyni膮 osoby na powierzchni ziemi, jak mianowicie bij膮 si臋 wzajemnie, zabijaj膮 i聽id膮 do piek艂a (膯D, 106鈥108).
I聽chocia偶 艣w. Ignacy opisuje ludzko艣膰 sprzed pi臋ciu wiek贸w, jego charakterystyka nie przestaje by膰 dzi艣 aktualna. Post臋p cywilizacyjny nie zni贸s艂 dramatyzmu ludzkiego 偶ycia na ziemi, ale wr臋cz go pog艂臋bi艂. Post臋p techniczny 鈥 wbrew optymistycznym przewidywaniom niekt贸rych my艣licieli dziewi臋tnastego wieku 鈥 nie tylko nie przyni贸s艂 powszechnego szcz臋艣cia i聽dobrobytu ludzko艣ci, ale pog艂臋bi艂 istniej膮ce ju偶 konflikty, napi臋cia i聽niepokoje.
Rabunkowa gospodarka kierowana chciwo艣ci膮 cz艂owieka powoduje takie zatrucie ziemi i聽takie zniszczenie 艣rodowiska, 偶e staje si臋 ono w聽wielu regionach 艣wiata nie do zamieszkania. Z聽powodu brutalnej przewagi cz艂owieka uzbrojonego w聽technik臋 nad przyrod膮 istnieje dzi艣 realna mo偶liwo艣膰 zniszczenia 偶ycia na ziemi.
Post臋p techniczny zastosowany w聽wojnach zwi臋kszy艂 zagro偶enie ludzko艣ci. Nigdy dot膮d cz艂owiek nie osi膮gn膮艂 tak koszmarnej perfekcji w聽zabijaniu, jak膮 posiada dzisiaj. Bezlitosna wzajemna rze藕 na frontach pierwszej i聽drugiej wojny 艣wiatowej, ludob贸jstwo O艣wi臋cimia i聽Hiroszimy, katastrofa Czarnobyla 鈥 oto fakty, kt贸re dobitnie 艣wiadcz膮, 偶e dzi艣 ludzie bij膮 si臋 i聽zabijaj膮 w聽rozmiarach dot膮d niespotykanych w聽historii.
Wiek dwudziesty naznaczony jest jeszcze inn膮 wielk膮 zbrodni膮 dokonywan膮 w聽majestacie praw ustalanych przez parlamenty i聽rz膮dy: zabijaniem dzieci nienarodzonych. Technika medyczna zosta艂a zastosowana nie tylko dla ratowania cz艂owieka, ale tak偶e dla zabijania najbardziej bezbronnych, bo jeszcze nienarodzonych.
艢w. Ignacy ka偶e nam tak偶e s艂ucha膰, jak ludzie przeklinaj膮 i聽blu藕ni膮. R贸wnie偶 blu藕nierstw i聽przekle艅stw, jakie m贸g艂 us艂ysze膰 lub przeczyta膰 艣w. Ignacy, nie mo偶na por贸wnywa膰 z聽tymi, kt贸rych ludzko艣膰 s艂ucha i聽czyta dzisiaj. Nihilistyczna mentalno艣膰 wielu wsp贸艂czesnych my艣licieli, tw贸rc贸w kultury i聽sztuki w聽spos贸b przewrotny odwraca porz膮dek rzeczy nazywaj膮c z艂o dobrem, a聽dobro z艂em.
Niekt贸rzy filozofowie zbuntowani przeciwko jakiejkolwiek idei Boga i聽jakiejkolwiek formie religii stworzyli teologi臋 艣mierci Boga. Uk艂adaj膮 koszmarne opowiadania i聽mity og艂aszaj膮ce 艣mier膰 Boga. Jeden z聽nich, H. Heine, napisa艂: Nic nie mog艂o Boga uratowa膰. Czy偶 nie s艂yszycie dzwonk贸w? Na kolana! Nios膮 sakramenty Bogu, kt贸ry umiera. Komentuj膮c te s艂owa R. Laurentin powie: Dzisiejszy szaleniec m贸wi: B贸g umar艂.
Byliby艣my w聽b艂臋dzie s膮dz膮c, i偶 to szale艅cze wo艂anie pozostaje zupe艂nie bez echa w聽ludziach zagubionych, zniech臋conych do 偶ycia, w聽ludziach uwik艂anych w聽s艂abo艣ci i聽grzechy. Ka偶dy, kto si臋 dopuszcza nieprawo艣ci, nienawidzi 艣wiat艂a (J 3, 20) i聽dlatego ch臋tnie skorzysta z聽tych koszmarnych idei, aby zracjonalizowa膰 i聽uzasadni膰 sobie swoje nieuporz膮dkowane 偶ycie.
W聽obecnej kontemplacji chciejmy sobie u艣wiadomi膰, i偶 jeste艣my cz膮stk膮 zagro偶onej ludzko艣ci. Codziennie oddychamy zatrutym powietrzem, pijemy zatrut膮 wod臋, spo偶ywamy nierzadko ska偶one pokarmy. S膮 to skutki grzechu, kt贸re spadaj膮 na nas.
Pro艣my, aby艣my odkryli prawd臋, i偶 my r贸wnie偶 mamy jaki艣 udzia艂 w聽ca艂ym zagro偶eniu ludzko艣ci przez nasz grzech osobisty. I聽chocia偶 w聽wielu wypadkach trudno by艂oby nam dopatrze膰 si臋 bezpo艣redniego zwi膮zku naszych grzech贸w z聽zagro偶eniami wsp贸艂czesnego cz艂owieka, to jednak wiara w聽Ko艣ci贸艂, Mistyczne Cia艂o Jezusa pozwala nam zrozumie膰, i偶 ka偶dy grzech zwraca si臋 nie tylko przeciwko Bogu, ale tak偶e przeciwko ludzko艣ci, przeciwko nam samym. Pro艣my o聽g艂臋bokie odczucie, 偶e nie tylko ca艂a ludzko艣膰, ale tak偶e ja sam osobi艣cie potrzebuj臋 mi艂osierdzia, potrzebuj臋 zbawienia.
Gdyby powy偶szy opis ludzko艣ci zawiera艂 ca艂膮 prawd臋 o聽niej, by艂aby ona tragiczna. Ale tak nie jest. Po kontemplacji ludzko艣ci jeste艣my zaproszeni do kontemplacji Tr贸jcy 艢wi臋tej, kt贸ra z聽mi艂o艣ci膮 czuwa nad ca艂ym okr臋giem ziemi i z聽trosk膮 艣ledzi losy ka偶dego cz艂owieka.
Po drugie widzie膰 i聽rozwa偶a膰 jak trzy Osoby Boskie siedz膮 na swojej kr贸lewskiej stolicy i聽jak patrz膮 na ca艂y okr膮g ziemi i聽na wszystkie ludy, kt贸re w聽za艣lepieniu umieraj膮... S艂ucha膰, co m贸wi膮 Osoby Boskie, a聽mianowicie: Dokonajmy odkupienia rodzaju ludzkiego... oraz co robi膮 dokonuj膮c naj艣wi臋tszego Wcielenia (膯D,聽106鈥108).
Id膮c za rad膮 Ignacego, kontemplujmy Boga, kt贸ry patrzy z聽mi艂osierdziem na udr臋czon膮 ludzko艣膰. Stw贸rca nie pozostaje oboj臋tny wobec nieszcz臋艣cia cz艂owieka, wzrusza si臋 jego udr臋k膮 i聽m贸wi: Dosy膰 napatrzy艂em si臋 na udr臋k臋 ludu mego w聽Egipcie i聽nas艂ucha艂em si臋 narzeka艅 jego na ciemi臋偶c贸w, znam wi臋c jego uciemi臋偶enie. Zst膮pi艂em, aby go wyrwa膰 z聽r臋ki Egiptu i聽wyprowadzi膰 z聽tej ziemi do ziemi 偶yznej i聽przestronnej 鈥 m贸wi Jahwe o聽Izraelu ciemi臋偶onym w聽Egipcie (Wj 3, 7鈥8).
Ta w艂a艣nie lito艣膰 Boga wobec cz艂owieka, wsp贸艂czucie dla jego cierpienia i聽udr臋ki staje si臋 zasadniczym 藕r贸d艂em nieustannej ingerencji Boga w聽histori臋 ludzko艣ci. To, co B贸g uczyni艂 dla ca艂ej ludzko艣ci, uczyni艂 tak偶e dla ka偶dego z聽nas osobi艣cie.
W聽obecnej kontemplacji u艣wiadomi臋 sobie, 偶e jestem widziany i聽s艂yszany przez Boga, 偶e On wzrusza si臋 moim uciemi臋偶eniem, zagubieniem i聽udr臋k膮 wewn臋trzn膮. Pe艂en wsp贸艂czucia dla mnie zst臋puje w聽swoim Synu Jezusie Chrystusie, aby okaza膰 mi swoje mi艂osierdzie. Pro艣my, aby艣my otwartym i聽wdzi臋cznym sercem przyj臋li Syna Bo偶ego jako wys艂annika Tr贸jcy 艢wi臋tej.
Po kontemplacji Boga, patrz膮cego mi艂osiernie na ca艂膮 ludzko艣膰, 艣w. Ignacy zach臋ca nas, aby艣my kontemplowali Tajemnic臋 Zwiastowania. W聽niej bowiem konkretnie spe艂nia si臋 postanowienie Tr贸jcy Przenaj艣wi臋tszej: Dokonajmy odkupienia rodzaju ludzkiego.
a) W聽sz贸stym miesi膮cu pos艂a艂 B贸g anio艂a Gabriela do miasta w聽Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy po艣lubionej m臋偶owi, imieniem J贸zef, z聽rodu Dawida, a聽Dziewicy by艂o na imi臋 Maryia (艁k 1, 26). Dzia艂anie Boga, cho膰 przekracza wszystko co ziemskie i聽ludzkie, dla cz艂owieka przybiera konkretny wymiar historyczny. Anio艂 Gabriel zostaje pos艂any do konkretnego miasta, w聽konkretnym czasie i聽do konkretnej osoby: do Maryi. W聽ten spos贸b dzia艂anie Boga staje si臋 dla ludzko艣ci dostrzegalne, zauwa偶alne, mo偶liwe do przyj臋cia.
Dzi臋ki temu konkretnemu Bo偶emu dzia艂aniu mo偶emy unikn膮膰 rozmytej religijno艣ci, kt贸ra bywa niekiedy sprowadzana do szukania jakiego艣 wewn臋trznego nastroju, uniesienia wewn臋trznego czy te偶 do jakiego艣 nieokre艣lonego stanu nirwany. Dzi臋ki konkretnemu, historycznemu dzia艂aniu Boga duchowo艣膰 chrze艣cija艅ska ma charakter wcielony. Przybiera ona bardzo realistyczny, ziemski charakter. Tajemnica Wcielenia sprawia, i偶 B贸g staje si臋 bardzo ludzki, staje si臋 nam bardzo bliski. Kto widzi Jezusa, Boga鈥揅z艂owieka, widzi tak偶e i聽Boga Ojca. Jezus jest Drog膮 do poznania ca艂ej Tajemnicy Tr贸jcy 艢wi臋tej.
b) Anio艂 wszed艂 do Niej i聽rzek艂: B膮d藕 pozdrowiona, pe艂na 艂aski, Pan z聽Tob膮, b艂ogos艂awiona jeste艣 mi臋dzy niewiastami. S艂owa B膮d藕 pozdrowiona znacz膮 r贸wnie偶: raduj si臋, wesel si臋. Interwencja Boga w聽histori臋 ludzko艣ci jest 藕r贸d艂em niewymownej rado艣ci. Zapowiada bowiem ostateczne zwyci臋stwo nad wszystkim, co jest 藕r贸d艂em jej udr臋ki, jej cierpienia i聽艣mierci膮.
Raduj si臋 wielce, c贸rko Syjonu 鈥 zach臋ca prorok Zachariasz 鈥 wo艂aj rado艣nie, c贸rko Jeruzalem. Oto Tw贸j kr贸l idzie do Ciebie, sprawiedliwy i聽zwyci臋ski (Za 9, 9).
Ignacja艅ski, realistyczny ogl膮d nieszcz臋艣膰 cz艂owieka, spojrzenie w聽prawdzie na ca艂y dramat ludzkiego 偶ycia sprawia, i偶 obiecany ratunek, obiecane zbawienie spontanicznie staje si臋 藕r贸d艂em rado艣ci. Pro艣my, aby艣my mogli wej艣膰 w聽g艂臋bi臋 rado艣ci p艂yn膮cej z聽Wcielenia. Sam B贸g staje si臋 cz艂owiekiem. Sam B贸g staje si臋 jednym z聽nas. B臋dzie do nas podobnym we wszystkim, opr贸cz grzechu. B臋dzie si臋 trudzi艂, b臋dzie walczy艂 razem z聽nami, aby wyrywa膰 nas z聽naszych nieszcz臋艣膰, by skierowa膰 nasze kroki na drog臋 pokoju.
Pro艣my o聽do艣wiadczenie wewn臋trznej rado艣ci, 偶e B贸g staje si臋 Emmanuelem, Bogiem z聽nami. Staje si臋 nam tak bliski, i偶 mo偶emy s艂ucha膰 Jego S艂owa naszymi ludzkimi uszami, mo偶emy patrze膰 na Niego ludzkimi oczyma, mo偶emy Go dotyka膰, a聽nawet spo偶ywa膰 Jego Cia艂o pod postaciami chleba i聽wina.
c) Ale s艂owa, kt贸re mia艂y u聽Maryi wywo艂a膰 rado艣膰, wzbudzi艂y zaniepokojenie i聽zadum臋: Maryia zmiesza艂a si臋 na te s艂owa i聽rozwa偶a艂a, co mia艂oby znaczy膰 to pozdrowienie. Nawet najbardziej czyste i聽wolne serce cz艂owieka, jakim jest serce Niepokalanej Dziewicy, nie jest zdolne samo z聽siebie przyj膮膰 Boga. Ono dr偶y. Bo偶e dzia艂anie przerasta i聽przewy偶sza cz艂owieka. Dr偶enie serca u艣wiadamia cz艂owiekowi, 偶e B贸g ulepi艂 cz艂owieka z聽prochu ziemi i聽tchn膮艂 w聽jego nozdrza tchnienie 偶ycia (Rdz 2, 7).
Ta w艂a艣nie pe艂na trwogi reakcja Maryi ukazuje nam krucho艣膰 ludzkiego serca. Ta krucho艣膰 serca wi膮偶e si臋 z聽krucho艣ci膮 mi艂o艣ci. Ka偶d膮 ludzk膮 mi艂o艣膰 cechuje delikatno艣膰 i聽krucho艣膰, poniewa偶 mi艂o艣膰 zale偶y od kruchej wolno艣ci cz艂owieka. Maryia bardziej ni偶 ktokolwiek inny rozumie, 偶e pe艂nia 艂aski, pe艂nia mi艂o艣ci, pe艂nia wolno艣ci przychodzi jako czysty dar Boga, dar bezinteresowny, dar bezwarunkowy.
Cz艂owiek w聽偶aden spos贸b nie mo偶e sobie zapewni膰 niezmienno艣ci swojej woli, nie mo偶e otworzy膰 si臋 jedn膮 decyzj膮 woli 鈥 raz na zawsze 鈥 na ten dar. Krucho艣膰 ludzkiej wolno艣ci i聽ludzkiej mi艂o艣ci ka偶e nam dr偶e膰, l臋ka膰 si臋 boja藕ni膮 Bo偶膮, aby nie utraci膰 otrzymanego daru. Nasza pewno艣膰 wytrwania w聽otrzymanej 艂asce, w聽mi艂o艣ci i w聽wolno艣ci wewn臋trznej mo偶e opiera膰 si臋 jedynie na powierzeniu si臋 Dawcy, na bezgranicznym zaufaniu Mu.
d) Nie b贸j si臋 Maryio, znalaz艂a艣 艂ask臋 u聽Boga. Oto poczniesz i聽porodzisz Syna, kt贸remu nadasz imi臋 Jezus.
Wys艂aniec Boga uspokaja serce Maryi, uspokaja serce ka偶dego cz艂owieka i w聽ten spos贸b czyni je zdolnym do przyj臋cia 艂aski. B贸g umacnia i聽utwierdza to, co w聽cz艂owieku jest delikatne, kruche i聽wra偶liwe. Maryia znalaz艂a szczeg贸ln膮 艂ask臋 u聽Boga nie tylko jako Matka Syna Bo偶ego, ale jako Ta, kt贸ra w聽pe艂ni powierzy艂a si臋 Bogu. W聽Jej bezgranicznym zaufaniu ka偶dy z聽nas mo偶e odnale藕膰 艂ask臋 Boga. Maryia jest Po艣redniczk膮 艂ask. Ona daje Chrystusa wszystkim, kt贸rzy Go szukaj膮.
Ws艂uchajmy si臋 z聽uwag膮 w聽s艂owa anio艂a: Nie b贸j si臋, znalaz艂e艣 艂ask臋 u聽Boga. Wezwanie to w聽dzisiejszym 艣wiecie brzmi szczeg贸lnie aktualnie.
Prze艂om wieku dwudziestego i聽dwudziestego pierwszego to czas zagro偶enia i聽l臋ku. Z聽jak wielkim entuzjazmem zosta艂y przyj臋te proste s艂owa Jana Paw艂a II: Nie l臋kajcie si臋 wyg艂oszone w聽dniu inauguracji jego pontyfikatu. L臋k jest podstawowym wrogiem ca艂ej ludzko艣ci i聽ka偶dego cz艂owieka. To w艂a艣nie wskutek l臋ku ludzie bij膮 si臋 wzajemnie, zabijaj膮, przeklinaj膮 i聽blu藕ni膮. To w艂a艣nie z聽l臋ku, kt贸rego g艂贸wnym 藕r贸d艂em jest odrzucenie i聽brak mi艂o艣ci, rodzi si臋 gniew i聽nienawi艣膰. Z聽l臋ku ludzie nie tylko 鈥 jak m贸wi 艣w. Ignacy 鈥 id膮 do piek艂a, ale tworz膮 sobie piek艂o na ziemi (por. 膯D 106鈥108).
Pozw贸lmy si臋 przekona膰 anio艂owi, wys艂a艅cowi Bo偶emu, jak da艂a si臋 przekona膰 Maryia, 偶e obawa i聽l臋k nios膮 z聽sob膮 wielk膮 pokus臋 dla cz艂owieka. Pokus臋 t臋 trzeba dostrzec i聽podj膮膰 zmagania z聽ni膮.
Pro艣my przede wszystkim o聽zdemaskowanie neurotycznego l臋ku przed Bogiem. B贸g, nasz Ojciec niebieski nie zagra偶a nam. On nie chce nas kr臋powa膰, ciemi臋偶y膰, kara膰. Wysy艂a do nas swojego Jednorodzonego Syna, aby nas wyzwoli艂 z聽r臋ki naszych nieprzyjaci贸艂. Pragnie, aby nasze 偶ycie by艂o szcz臋艣liwe i聽pe艂ne pokoju. Pragnie, by艣my jako ludzie wolni mogli Mu oddawa膰 chwa艂臋 w聽mi艂o艣ci i聽s艂u偶y膰 Mu bez trwogi.
Pan B贸g 偶膮da od Maryi przyj臋cia rzeczy przerastaj膮cych wszelkie ludzkie poj臋cie. Najpierw domaga si臋 wiary, 偶e urodzi Syna bez udzia艂u m臋偶czyzny; po drugie domaga si臋 wiary, 偶e Syn Jej b臋dzie nazwany Synem Najwy偶szego, a聽Pan B贸g da Mu tron Jego praojca, Dawida. B臋dzie panowa艂 nad domem Jakuba na wieki, a聽Jego panowaniu nie b臋dzie ko艅ca.
Maryia nie rozumie do ko艅ca, co anio艂 do Niej m贸wi. Nie jest w聽stanie sama rozezna膰 ofiarowanej Jej Dobrej Nowiny. I聽w艂a艣nie dlatego Maryia nawi膮zuje dialog z聽wys艂a艅cem Jahwe. Maryia pragnie dokona膰 rozeznania duchowego. W艂a艣nie dlatego prosi o聽wyja艣nienia, prosi o聽pomoc: Jak偶e si臋 to stanie, skoro nie znam m臋偶a?
B贸g rozumie doskonale trudno艣ci i聽w膮tpliwo艣ci m艂odej Dziewczyny Galilejskiej, kt贸ra nagle zosta艂a postawiona przed zadaniem, kt贸re J膮 przerasta. Rozumie Jej ludzkie obawy wyra偶enia zgody na t臋 niezwyk艂膮 rzeczywisto艣膰, do kt贸rej przyj臋cia J膮 zaprasza. St膮d te偶 udziela Jej wyja艣nie艅: Duch 艢wi臋ty zst膮pi na Ciebie i聽moc Najwy偶szego os艂oni Ci臋. Dlatego te偶 艢wi臋te, kt贸re si臋 narodzi, b臋dzie nazwane Synem Bo偶ym.
Anio艂 Jahwe pragn膮c jakby dodatkowo uwiarygodni膰 swoje niezwyk艂e wie艣ci podaje Maryi inn膮 zaskakuj膮c膮 informacj臋. Oto Jej krewna El偶bieta, bezp艂odna kobieta w聽podesz艂ym ju偶 wieku, pocz臋艂a w聽swej staro艣ci syna i聽jest ju偶 w聽sz贸stym miesi膮cu.
Ustami anio艂a B贸g przypomina Maryi prawd臋, kt贸ra by艂a przedmiotem wiary Izraela, 偶e dla Jahwe nie ma nic niemo偶liwego. Najwa偶niejszym niemal偶e faktem dla uwiarygodnienia tej prawdy by艂o w聽historii Izraela przej艣cie przez morze such膮 nog膮. Pan B贸g domagaj膮c si臋 od cz艂owieka rzeczy trudnych, pomaga mu jednak w聽uznaniu i聽przyj臋ciu tego, co po ludzku jest niemo偶liwe.
Dzi臋ki otrzymanej pomocy Maryia podejmuje 艣wiadom膮 i聽woln膮 decyzj臋: Niech mi si臋 stanie wed艂ug twego s艂owa! Maryia zawierza Bogu pewna pewno艣ci膮 wiary, 偶e Jahwe dzia艂a w聽Jej 偶yciu. I聽w艂a艣nie dlatego m贸wi: Oto ja s艂u偶ebnica Pa艅ska, niech mi si臋 stanie wed艂ug twego s艂owa!
Maryia jest pewna interwencji Boga nie tylko w聽chwili Zwiastowania. Jest pewna tej interwencji tak偶e we wszystkich innych najtrudniejszych i聽jednocze艣nie najwa偶niejszych momentach swojego 偶ycia. Jest pewna dzia艂ania Boga, kiedy rodzi Syna w聽stajni w聽Betlejem; kiedy ucieka z聽Nim do Egiptu; jest pewna obecno艣ci mocy Boga, kiedy przez trzy dni szuka Go w聽Jerozolimie jako dwunastoletniego Ch艂opca; jest pewna dzia艂ania Jahwe, kiedy stoi pod krzy偶em, a聽p贸藕niej trzyma w聽swoich ramionach martwe cia艂o Syna.
Maryia jest pewna dzia艂ania Jahwe, cho膰 go do ko艅ca nie rozumie. Nie rozumiej膮c, wyra偶a zgod臋. Nie rozumiej膮c ufnie powtarza: Niech mi si臋 stanie wed艂ug twego s艂owa!
呕eby przyj膮膰 Boga i聽Jego wol臋, nie trzeba chcie膰 wszystkiego zrozumie膰. W聽jakim艣 sensie trzeba zrezygnowa膰 z聽rozumienia intelektualnego. Zgoda na wol臋 Boga zaczyna si臋 w聽chwili, kiedy rodzi si臋 zaufanie do Niego. Zgoda na wol臋 Bo偶膮 jest zgod膮 na prac臋, na s艂u偶b臋, na wysi艂ek, na cierpienia. St膮d te偶 Maryia m贸wi: Oto ja s艂u偶ebnica Pa艅ska.
Ale przyj臋cie woli Bo偶ej, to tak偶e otwarcie si臋 na 藕r贸d艂o rado艣ci. I聽w艂a艣nie dlatego anio艂 zaprasza Maryi臋: B膮d藕 pozdrowiona, to znaczy 鈥 raduj si臋, wesel si臋. Maryia w聽swoim 偶yciu nie tylko si臋 trudzi, cierpi, ale tak偶e prze偶ywa wiele pi臋knych chwil rado艣ci.
Zauwa偶my w聽tej kontemplacji rado艣膰 Maryi z聽Jej codziennego spotkania z聽Jahwe na modlitwie, Jej rado艣膰 z聽narodzin Syna, rado艣膰 macierzy艅stwa. Zauwa偶my tak偶e pogodne chwile 偶ycia rodzinnego w聽Nazarecie. Kontemplujmy rado艣膰 Maryi bycia Matk膮 Mesjasza, rado艣膰 Zmartwychwstania, rado艣膰 Zes艂ania Ducha 艢wi臋tego, rado艣膰 rodz膮cego si臋 Ko艣cio艂a, rado艣膰 bycia wzi臋t膮 z聽cia艂em i聽dusz膮 do nieba.
Maryia w聽pe艂nieniu woli Bo偶ej nie szuka jednak rado艣ci dla niej samej. I聽cho膰 przyjmuje j膮 z聽wdzi臋czno艣ci膮, pozostaje wobec niej wolna. W聽razie potrzeby umie z聽niej zrezygnowa膰. Pro艣my w聽tej kontemplacji, aby pe艂na odwagi i聽ufno艣ci wiara Maryi pomaga艂a nam pokonywa膰 nasz膮 niewiar臋, nasze codzienne zbytnie l臋ki o聽siebie, o聽swoj膮 przysz艂o艣膰. Pro艣my tak偶e, by rodzi艂o si臋 w聽nas g艂臋bokie pragnienie powierzenia si臋 Bogu na wz贸r Maryi.
Na zako艅czenie ca艂ej kontemplacji o聽Wcieleniu 鈥 zgodnie z聽zach臋t膮 艣w. Ignacego (por. 膯D 109) 鈥 rozmawiajmy najpierw z聽Matk膮 Naj艣wi臋tsz膮. Pro艣my J膮, aby swoj膮 pokorn膮 wiar膮 i聽uleg艂o艣ci膮 wobec Boga uczy艂a nas otwarto艣ci na Jego dzia艂anie w聽nas. Rozmawiajmy tak偶e z聽Jezusem, prosz膮c Go, aby Tajemnica Jego Wcielenia otwiera艂a nas na niesko艅czon膮 mi艂o艣膰 Boga Ojca do nas. Boga Ojca za艣 pro艣my, aby艣my dzi臋ki coraz g艂臋bszemu poznaniu Jego Syna mogli Go wi臋cej kocha膰 i聽wierniej na艣ladowa膰.
聽
聽
W聽owym czasie wysz艂o rozporz膮dzenie Cezara Augusta, 偶eby przeprowadzi膰 spis ludno艣ci w聽ca艂ym pa艅stwie. Pierwszy ten spis odby艂 si臋 w贸wczas, gdy wielkorz膮dc膮 Syrii by艂 Kwiryniusz. Wybierali si臋 wi臋c wszyscy, aby si臋 da膰 zapisa膰, ka偶dy do swego miasta. Uda艂 si臋 tak偶e J贸zef z聽Galilei, z聽miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, poniewa偶 pochodzi艂 z聽domu i聽rodu Dawida, 偶eby si臋 da膰 zapisa膰 z聽po艣lubion膮 sobie Maryi膮, kt贸ra by艂a brzemienna. Kiedy tam przebywali, nadszed艂 dla Maryi czas rozwi膮zania. Porodzi艂a swego pierworodnego Syna, owin臋艂a Go w聽pieluszki i聽po艂o偶y艂a w聽偶艂obie, gdy偶 nie by艂o dla nich miejsca w聽gospodzie.
W聽tej samej okolicy przebywali w聽polu pasterze i聽trzymali stra偶 nocn膮 nad swoj膮 trzod膮. Naraz stan膮艂 przy nich anio艂 Pa艅ski i聽chwa艂a Pa艅ska zewsz膮d ich o艣wieci艂a, tak 偶e bardzo si臋 przestraszyli. Lecz anio艂 rzek艂 do nich: Nie b贸jcie si臋! Oto zwiastuj臋 wam rado艣膰 wielk膮, kt贸ra b臋dzie udzia艂em ca艂ego narodu: dzi艣 w聽mie艣cie Dawida narodzi艂 si臋 wam Zbawiciel, kt贸rym jest Mesjasz, Pan. A聽to b臋dzie znakiem dla was: znajdziecie Niemowl臋, owini臋te w聽pieluszki i聽le偶膮ce w聽偶艂obie. I聽nagle przy艂膮czy艂o si臋 do anio艂a mn贸stwo zast臋p贸w niebieskich, kt贸re wielbi艂y Boga s艂owami: Chwa艂a Bogu na wysoko艣ciach, a聽na ziemi pok贸j ludziom Jego upodobania.
Gdy anio艂owie odeszli od nich do nieba, pasterze m贸wili nawzajem do siebie: P贸jd藕my do Betlejem i聽zobaczmy, co si臋 tam zdarzy艂o i o聽czym nam Pan oznajmi艂. Udali si臋 te偶 z聽po艣piechem i聽znale藕li Maryi臋, J贸zefa i聽Niemowl臋, le偶膮ce w聽偶艂obie. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli o聽tym, co im zosta艂o objawione o聽tym Dzieci臋ciu. A聽wszyscy, kt贸rzy to s艂yszeli, dziwili si臋 temu, co im pasterze opowiadali. Lecz Maryia zachowywa艂a wszystkie te sprawy i聽rozwa偶a艂a je w聽swoim sercu. A聽pasterze wr贸cili, wielbi膮c i聽wys艂awiaj膮c Boga za wszystko, co s艂yszeli i聽widzieli, jak im to by艂o powiedziane (艁k 2, 1鈥20).
Obraz dla obecnej kontemplacji: Wyobra藕my sobie najpierw Maryi臋 i聽J贸zefa, kt贸rzy udaj膮 si臋 z聽Nazaretu do Betlejem. Przygl膮dajmy si臋 ich zm臋czeniu, ich utrudzeniu si臋 w聽drodze. Nast臋pnie za艣 przedstawmy sobie grot臋 betlejemsk膮, a w聽niej Maryi臋 z聽Dzieci膮tkiem Jezus i聽J贸zefem. Zauwa偶my te偶 pasterzy, kt贸rzy przychodz膮 odda膰 pok艂on Jezusowi.
Pro艣ba o聽owoc kontemplacji: Pro艣my najpierw o聽g艂臋bok膮 wiar臋, i偶 Dzieci臋 narodzone z聽Maryi w聽grocie betlejemskiej jest Synem Bo偶ym. Pro艣my tak偶e o聽wielk膮 wewn臋trzn膮 rado艣膰, 偶e dzi臋ki Tajemnicy Wcielenia i聽Narodzenia Jezusa B贸g sta艂 si臋 jednym z聽nas, 偶e mamy tak 艂atwy i聽prosty przyst臋p do Niego.
Anio艂 Gabriel w聽czasie Zwiastowania zapowiedzia艂 Maryi, 偶e Pan B贸g da Jej Synowi tron Jego praojca, Dawida (艁k 1, 32). Od pocz膮tku opowiadania o聽Narodzeniu Jezusa Ewangelista 艁ukasz podkre艣la wype艂nienie si臋 tej zapowiedzi. Z聽rozporz膮dzenia Cezara Augusta uda艂 si臋 J贸zef z聽Galilei, z聽miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, poniewa偶 pochodzi艂 z聽domu i聽rodu Dawida, 偶eby da膰 si臋 zapisa膰 z聽po艣lubion膮 sobie Maryi膮.
Zauwa偶amy tutaj jeden z聽wielu paradoks贸w, kt贸rymi utkane s膮 wszystkie Ewangelie. Syn Bo偶y, kt贸ry urodzi si臋 w聽mie艣cie Dawida, w聽Betlejem i聽ma zasi膮艣膰 na jego tronie i聽panowa膰 na wieki, od pierwszych dni swoich narodzin b臋dzie poddanym w艂adzy okupanta rzymskiego, Cezara Augusta.
Tak偶e samo miejsce urodzin Jezusa, cho膰 zosta艂o przepowiedziane przez prorok贸w, zdaje si臋 by膰 wyznaczone w艂adz膮 obcego imperatora. To na jego rozkaz J贸zef i聽Maryia musieli uda膰 si臋 w聽podr贸偶, aby podda膰 si臋 powszechnemu spisowi ludno艣ci.
To w艂a艣nie zderzenie panowania Cezara w聽okupowanej Palestynie z聽narodzeniem Jezusa, Kr贸la Wszech艣wiata, ukazuje charakter Chrystusowego panowania. Od pierwszych dni 偶ycia na ziemi B贸g鈥揅z艂owiek ukazuje, i偶 Jego w艂adza nie opiera si臋 na przemocy, na sile i聽ucisku.
Jezus nie podporz膮dkowuje sobie 艣wiata mieczem. Wiecie, 偶e w艂adcy narod贸w uciskaj膮 je, a聽wielcy daj膮 im odczu膰 swoj膮 w艂adz臋 鈥 m贸wi Jezus. Ale nie tak b臋dzie u聽was. Lecz kto by mi臋dzy wami chcia艂 sta膰 si臋 wielki, niech b臋dzie waszym s艂ug膮 (Mt 20, 25鈥26). Panowanie Chrystusa by艂o s艂u偶eniem: Nie przyszed艂, aby Mu s艂u偶ono, lecz aby s艂u偶y膰 i聽da膰 swoje 偶ycie na okup za wielu (Mt 20, 28).
W聽obecnej kontemplacji oddajmy ho艂d Jezusowi jako Kr贸lowi. Uznajmy Jego Bosk膮 w艂adz臋 nad ca艂ym Wszech艣wiatem. Uznajmy tak偶e Jego panowanie i聽w艂adz臋 nad naszym 偶yciem. Wyra藕my wdzi臋czno艣膰 za spos贸b Jego panowania. Pro艣my, aby艣my nie bali si臋 nigdy Jego w艂adzy i聽aby艣my si臋 nigdy przed ni膮 nie bronili. Pro艣my tak偶e, by艣my mogli do艣wiadczy膰 s艂odyczy panowania Jezusa.
Uda艂 si臋 J贸zef z聽Galilei, z聽miasta Nazaret, do Judei (...) z聽po艣lubion膮 sobie Maryi膮, kt贸ra by艂a brzemienna. Dla Matki oczekuj膮cej przyj艣cia na 艣wiat Dziecka by艂a to bardzo niebezpieczna podr贸偶. Ale podr贸偶 do Betlejem, podj臋ta z聽rozkazu ziemskiego Cezara, mia艂a by膰 jednak realizowaniem Bo偶ych plan贸w. Wymaga艂a wi臋c ca艂kowitego zaufania i聽powierzenia si臋 Jahwe.
Od chwili Zwiastowania Pan B贸g b臋dzie wymaga艂 od Maryi pe艂nego zaufania. B臋dzie Ona bowiem napotyka膰 wiele bolesnych i聽zaskakuj膮cych, nierzadko tak偶e niezrozumia艂ych dla Niej sytuacji. Ale w聽tych w艂a艣nie okoliczno艣ciach Maryia b臋dzie wykonywa膰 swoj膮 misj臋 s艂u偶ebnicy.
Istot膮 Jej pos艂ugi jako S艂u偶ebnicy Pa艅skiej nie b臋dzie najpierw zewn臋trzne dzia艂anie, ale pos艂uga wiary. Wszystko, co Maryia b臋dzie robi膰, b臋dzie przejawem tej pos艂ugi wiary. Odbywaj膮c niebezpieczn膮 podr贸偶 do Betlejem Maryia pe艂ni pos艂ug臋 wiary. Tak偶e w聽ca艂ym p贸藕niejszym 偶yciu przyjmuje w聽duchu pos艂ugi wiary wszystkie wydarzenia, w聽kt贸rych postawi J膮 Opatrzno艣膰. Maryia nie broni si臋, nie ucieka, nie szuka zabezpiecze艅.
W聽obecnej modlitwie kontemplujmy podr贸偶 Maryi i聽J贸zefa z聽Nazaretu do Betlejem. Przygl膮dajmy si臋 w聽spos贸b szczeg贸lny utrudzeniu i聽zm臋czeniu Maryi. Chciejmy dostrzec Jej cicho艣膰 i聽pok贸j. Zauwa偶my te偶 艣w. J贸zefa, kt贸ry troszczy si臋 o聽swoj膮 Ma艂偶onk臋. Udziela Jej jako Jej m膮偶 wszelkiej koniecznej pomocy. Mo偶emy te偶 wyobrazi膰 sobie, w聽jaki spos贸b Maryia i聽J贸zef modl膮 si臋 w聽czasie tej podr贸偶y, powierzaj膮c si臋 nieustannie Jahwe.
A聽potem wej艣膰 w聽siebie samego, aby jaki艣 po偶ytek duchowny wyci膮gn膮膰 鈥 m贸wi 艣w. Ignacy (膯D, 114). Wejd藕my wi臋c w聽ca艂膮 histori臋 naszego 偶ycia, by dostrzec te wydarzenia i聽sytuacje, w聽kt贸rych w聽spos贸b szczeg贸lny byli艣my zapraszani, aby zaufa膰 Bogu; w聽kt贸rych byli艣my wzywani, aby da膰 si臋 Jemu prowadzi膰.
Pytajmy siebie, w聽jaki spos贸b odpowiadali艣my na to zaproszenie? Czy nie unikali艣my i聽nie unikamy za wszelk膮 cen臋 sytuacji niepewno艣ci, ryzyka? Zauwa偶my, jak gor膮czkowo nieraz szukamy r贸偶norodnych zabezpiecze艅, w聽jaki spos贸b budujemy wok贸艂 siebie mury obronne.
Zwykle przeczuwamy dobrze, 偶e brak zabezpieczenia, sytuacje niepewno艣ci, wystawianie si臋 na jakiekolwiek ryzyko jest bolesne, poniewa偶 grozi g艂臋bszym zranieniem. A聽poniewa偶 tkwi w聽nas jaki艣 naturalny l臋k przed ka偶dym zranieniem, st膮d nasze gor膮czkowe wr臋cz szukanie bezpiecze艅stwa. Im g艂臋bsze s膮 w聽nas obawy o聽siebie, tym bardziej gor膮czkowo i聽gwa艂townie poszukujemy pewno艣ci i聽zabezpieczenia.
Je偶eli jednak kierujemy si臋 cho膰 troch臋 poczuciem realizmu 偶yciowego, to 艂atwo u艣wiadomimy sobie, 偶e wszelkie nasze ludzkie zabezpieczanie si臋 pozostaje bardzo wzgl臋dne. Wystarczy czasami ma艂a zmiana warunk贸w zewn臋trznych, a聽ca艂y misternie zbudowany system samoobrony i聽bezpiecze艅stwa, wali si臋 jak domek z聽kart.
Stajemy si臋 w贸wczas jeszcze bardziej bezbronni, bardziej podlegli zranieniu. Budowanie ludzkiego bezpiecze艅stwa na ziemi nierzadko przypomina budowanie przez dzieci zamk贸w z聽piasku na pla偶y. Jeden przyp艂yw fali morskiej niszczy dorobek i聽trud wielu godzin. Wsp贸艂czesne wojny potrafi膮 r贸wnie偶 w聽jednej chwili zniszczy膰 dorobek dziesi膮tk贸w pokole艅.
Nie tylko pojedynczy cz艂owiek nie mo偶e zabezpieczy膰 swojego 偶ycia na ziemi. Tak偶e ca艂e spo艂eczno艣ci, narody i聽ca艂a ludzko艣膰 nie s膮 w聽stanie zbudowa膰 sobie trwa艂ego systemu bezpiecze艅stwa. Ewangeliczni robotnicy, kt贸rzy buduj膮 nowoczesne obronne wie偶e Jerozolimy, sami padaj膮 pod ich gruzami. Wida膰 w聽tym wyrazisty symbol bezradno艣ci w聽szukaniu przez cz艂owieka bezpiecze艅stwa tutaj na ziemi. W聽kontek艣cie tej tragedii Jezus powtarza znamienne s艂owa: Je偶eli si臋 nie nawr贸cicie, wszyscy tak samo zginiecie (por. 艁k 13, 1鈥5).
Te s艂owa nie przestaj膮 by膰 prawdziwe i聽dzisiaj. W聽naszych czasach cz艂owiek chc膮c zbudowa膰 doskona艂y system zabezpiecze艅 i聽samoobrony, stworzy艂 sobie jednocze艣nie pu艂apk臋. Bro艅, kt贸ra mia艂a go broni膰 i聽zabezpiecza膰 trwa艂y pok贸j, sta艂a si臋 藕r贸d艂em kolejnego zagro偶enia. Wysi艂ki najwi臋kszych organizacji mi臋dzynarodowych okazuj膮 si臋 bezsilne i聽bezskuteczne wobec nienawi艣ci, jak膮 wyzwala zar贸wno u聽jednostek jak i u聽ca艂ych narod贸w 偶膮dza przemocy, odwetu, bogactwa czy w艂adzy. Cz艂owiek nie mo偶e zabezpieczy膰 swojego 偶ycia na ziemi. Mo偶e je jedynie powierzy膰 Bogu. Powierzenie 偶ycia Bogu jest jedynym mo偶liwym zabezpieczeniem go.
Odwo艂uj膮c si臋 do naszej historii 偶ycia chciejmy sobie przypomnie膰 chwile, w聽kt贸rych pada艂y mury naszych zabezpiecze艅; chwile, w聽kt贸rych sami padali艣my ofiarami naszych system贸w zabezpieczaj膮cych. W聽tym kontek艣cie kontemplujmy Maryi臋 brzemienn膮 i聽Jej m臋偶a J贸zefa podr贸偶uj膮cych do Betlejem w聽niepewno艣ci, po艣r贸d niebezpiecze艅stw, ale z聽ca艂ym zaufaniem Bogu. Niech ich zaufanie b臋dzie dla nas wyzwaniem we wszystkich naszych trudnych sytuacjach 偶yciowych, szczeg贸lnie w贸wczas, kiedy sens naszego wysi艂ku, naszej modlitwy i聽pracy pozostanie zakryty przed nami.
Kiedy tam przebywali, nadszed艂 dla Maryi czas rozwi膮zania. Porodzi艂a swego pierworodnego Syna, owin臋艂a Go w聽pieluszki i聽po艂o偶y艂a w聽偶艂obie, gdy偶 nie by艂o dla nich miejsca w聽gospodzie.
Najstarsza tradycja m贸wi nam, 偶e J贸zef umie艣ci艂 swoj膮 呕on臋 w聽grocie, w聽jednej z聽owych grot, jakich jeszcze dzi艣 znajduje si臋 w聽Palestynie. Wzg贸rza Betlejem s膮 nimi wprost podziurawione. S艂u偶y艂y one za stajnie dla byd艂a. 艢w. Justyn m臋czennik, kt贸ry pisa艂 w聽drugim wieku i聽doskonale zna艂 teren, stwierdza to formalnie (H. Daniel鈥揜ops). W聽grocie dla zwierz膮t Maryia mog艂a znale藕膰 cisz臋 i聽spok贸j.
Sam ewangeliczny opis narodzenia Jezusa jest bardzo zwi臋z艂y i聽prosty. 艁ukasz wspomina jedynie o聽zwyczajnym ge艣cie owini臋cia Dzieci臋cia w聽pieluszki i聽z艂o偶enia Go w聽偶艂obie. Wszystko za艣 dzia艂o si臋 w聽grocie dla byd艂a, poniewa偶 zabrak艂o dla Syna Bo偶ego miejsca w聽gospodzie.
W聽obecnej kontemplacji dostrze偶my niezwyk艂o艣膰 miejsca Narodzenia Jezusa: stajni臋. Po wielu wiekach 鈥 kierowany wielk膮 mi艂o艣ci膮 do Jezusa ubogiego 鈥 艣w. Franciszek z聽Asy偶u na nowo odkry艂 stajni臋, miejsce Narodzenia Chrystusa. Swoim odkryciem podzieli艂 si臋 ze 艣wiatem stwarzaj膮c teatr Narodzenia Jezusa 鈥 偶yw膮 szopk臋. Tradycja szopki zachowa艂a si臋 w聽ca艂ym 艣wiecie chrze艣cija艅skim a偶 do naszych czas贸w. W聽obecnej kontemplacji chciejmy jeszcze raz jakby na nowo zdziwi膰 si臋 miejscem urodzin Jezusa. Pan przyszed艂 na 艣wiat nie w艣r贸d z艂ota i聽srebra, lecz w艣r贸d b艂ota 鈥 powie 艣w. Hieronim.
Syn Bo偶y rodzi si臋, jak ostatni ubogi 鈥 w聽grocie dla byd艂a. B臋dzie te偶 umiera艂 jak ostatni ubogi 鈥 na drzewie ha艅by po艣r贸d z艂oczy艅c贸w i聽jako z艂oczy艅ca.
Pro艣my, aby艣my w聽tych dwu tajemnicach ewangelicznych, w聽narodzeniu w聽stajni oraz w聽艣mierci na krzy偶u przeczuli sens i聽znaczenie ca艂ego 偶ycia Jezusa. Jezus przychodzi jako ubogi, aby nas swoim ub贸stwem ubogaci膰. Znacie przecie偶 艂ask臋 Pana naszego Jezusa Chrystusa, kt贸ry b臋d膮c bogaty, dla was sta艂 si臋 ubogim, aby was ub贸stwem swoim ubogaci膰 (2聽Kor 8, 9).
A聽oto jak 艣w. Ignacy zach臋ca nas do kontemplacji Narodzenia Jezusa: Widzie膰 osoby, a聽mianowicie Pani膮 nasz膮, i聽艣w. J贸zefa i聽Dzieci膮tko Jezus po Jego Narodzeniu. Ja za艣 sam stan臋 si臋 s艂u偶k膮 ubo偶uchnym, niegodnym, patrz膮c na nich, kontempluj膮c ich i聽s艂u偶膮c im w聽ich potrzebach tak, jakbym tam znalaz艂 si臋 obecny, z聽ca艂ym, jakie tylko jest mo偶liwe uszanowaniem i聽ze czci膮. A聽potem wej艣膰 w聽siebie samego, aby jaki艣 po偶ytek duchowy wyci膮gn膮膰 (膯D, 114).
Przyjmuj膮c t臋 zach臋t臋 Ignacego wpatrujmy si臋 w聽Dzieci膮tko Jezus, Jego Matk臋, J贸zefa, m臋偶a Maryi, wzbudzaj膮c wiar臋 w聽B贸stwo Nowonarodzonego. Ten, kt贸rego z艂o偶ono w聽偶艂obie w聽stajni, jest Stw贸rc膮 nieba i聽ziemi, do Niego nale偶y wszelkie panowanie, moc i聽chwa艂a.
Dzi臋kujmy tak偶e Jezusowi za Jego niezwyk艂e Narodzenie, poprzez kt贸re ju偶 od pierwszego dnia swojego 偶ycia na ziemi przyjmuje na siebie ca艂e nasze ub贸stwo, n臋dz臋 i聽wszystko to, czym czujemy si臋 przygnieceni i聽upokorzeni.
Pro艣my, aby艣my odkryli najg艂臋bszy sens Narodzenia Jezusa dla naszego osobistego 偶ycia. Niech nam w聽tym pomo偶e pi臋kny tekst o聽Narodzeniu Jezusa anonimowego Autora z聽IX wieku. I聽s艂usznie, 偶e Jezus rodzi si臋 w聽drodze, bo przyszed艂, aby nam pokaza膰 drog臋. Ten, kt贸ry przyszed艂, aby nam pokaza膰 przestronno艣膰 Kr贸lestwa, chcia艂 narodzi膰 si臋 w聽ciasnym 偶艂贸bku. Ten, kt贸ry przyszed艂, aby da膰 nam szat臋 nie艣miertelno艣ci, chcia艂, by Go owini臋to nie jedwabnymi pieluszkami, (...) ale najbiedniejszymi. Ten, kt贸ry przyszed艂, aby nasze r臋ce i聽nogi rozwi膮za膰 do czynienia dobrych uczynk贸w, pozwoli艂, aby Go z艂o偶ono w聽ciasnej ko艂ysce. Co na to mamy powiedzie膰, bracia? Nale偶y zawo艂a膰 z聽Psalmist膮: C贸偶 oddam Panu za wszystko, co mi da艂?
Ewangelicznym wzorem kontemplacji Nowonarodzonego Jezusa s膮 pasterze. Kim oni byli? W聽czasach Chrystusa w聽Palestynie pasterze nale偶eli do najni偶szej klasy spo艂ecznej b臋d膮cej w聽og贸lnej pogardzie. Mieli na og贸艂 z艂膮 opini臋. Uwa偶ani byli za ludzi nieuczciwych i聽z艂odziei.
To w艂a艣nie dla pogardzanych judejskich pasterzy rozja艣ni艂a si臋 noc betlejemska. Oni jako pierwsi zostaj膮 zaproszeni do spotkania z聽Mesjaszem. Pasterze jako pierwsi oddaj膮 chwa艂臋 Bogu鈥揅z艂owiekowi. Ub贸stwo, prostota judejskich pasterzy sprawia, i偶 spontanicznie, bez opor贸w i聽w膮tpliwo艣ci zginaj膮 kolana przed Panem nieba i聽ziemi le偶膮cym w聽偶艂obie w聽stajni.
Wprowadzaj膮c pasterzy na scen臋 Narodzenia Jezusa, 艁ukasz otwiera ca艂膮 seri臋 spotka艅 Chrystusa z聽ubogimi, z聽chorymi, z聽lud藕mi zniewolonymi moc膮 z艂ego ducha, z聽grzesznikami, z聽celnikami. Uznaj膮c nasze ub贸stwo, s艂abo艣膰, nasz grzech, nasze zniewolenia, sta艅my z聽pokor膮 w聽szeregu ubogich i聽pogardzanych pasterzy. Razem z聽nimi oddajmy Jezusowi pok艂on. Niech nam towarzyszy 艣wiadomo艣膰, 偶e przyszed艂 nie do zdrowych i聽szcz臋艣liwych, ale do tych, kt贸rzy si臋 藕le maj膮 (por. 艁k 5, 31).
W聽obecnej kontemplacji powr贸膰my na chwil臋 do najtrudniejszych moment贸w naszego 偶ycia, kiedy nasze 偶ycie w聽jaki艣 spos贸b by艂o zagro偶one, kiedy czuli艣my si臋 藕le. Przywo艂ajmy je tylko po to, aby g艂臋biej do艣wiadczy膰, 偶e Jezus przyszed艂 w艂a艣nie do nas. Trudne, bolesne i聽upokarzaj膮ce do艣wiadczenia ludzkiego 偶ycia s膮 szczeg贸lnym miejscem Narodzenia Jezusa. One przekonuj膮 nas najpe艂niej o聽potrzebie otwarcia si臋 na Tajemnic臋 Wcielenia.
Pro艣my, aby nasze przebywanie z聽ubogimi pasterzami pomaga艂o nam poznawa膰 i聽coraz bardziej kocha膰 ubogiego Jezusa, aby m贸c w聽ten spos贸b zrozumie膰 Jego zaproszenie do na艣ladowania Go w聽znoszeniu wszelkich krzywd i聽wszelkiej zniewagi i聽we wszelkim ub贸stwie, tak zewn臋trznym jak i聽duchowym (膯D, 98).
Na zako艅czenie tej kontemplacji uwielbiajmy Tajemnic臋 Wcielenia wraz ze 艣w. Grzegorzem z聽Nazjanzu, Ojcem Ko艣cio艂a. Chrystus si臋 rodzi, wielbijmy Go. Chrystus z聽nieba przychodzi, wyjd藕my Mu na spotkanie. Chrystus na ziemi, wznie艣my si臋 na wy偶yny niebios! 艢piewajcie Panu wszystkie krainy! Niech cieszy si臋 niebo i聽ziemia raduje, gdy偶 Pan niebios staje si臋 mieszka艅cem ziemi. Chrystus przybra艂 cia艂o, z聽dr偶eniem i聽rado艣ci膮 wykrzykujcie: z聽dr偶eniem z聽powodu grzechu, z聽rado艣ci膮 z聽powodu nadziei. Kto nie sk艂ada ho艂du Temu, kt贸ry jest od pocz膮tku? Kto nie wielbi Tego, kt贸ry jest na ko艅cu? Gotujcie drog臋 Pa艅sk膮, ja za艣 g艂osz臋 znaczenie tego dnia: Bezcielesny przyjmuje cia艂o. S艂owo przyjmuje materi臋. Niewidzialny daje si臋 widzie膰. Nietykalny daje si臋 dotkn膮膰. Bezczasowy poczyna si臋 w聽czasie. Syn Boga staje si臋 cz艂owiekiem.
聽
Rodzice Jego chodzili co roku do Jerozolimy na 艢wi臋to Paschy. Gdy mia艂 lat dwana艣cie, udali si臋 tam zwyczajem 艣wi膮tecznym. Kiedy wracali po sko艅czonych uroczysto艣ciach, zosta艂 Jezus w聽Jerozolimie, a聽tego nie zauwa偶yli Jego Rodzice. Przypuszczaj膮c, 偶e jest w聽towarzystwie p膮tnik贸w, uszli dzie艅 drogi i聽szukali Go w艣r贸d krewnych i聽znajomych. Gdy Go nie znale藕li, wr贸cili do Jerozolimy szukaj膮c Go. Dopiero po trzech dniach odnale藕li Go w聽艣wi膮tyni, gdzie siedzia艂 mi臋dzy nauczycielami, przys艂uchiwa艂 si臋 im i聽zadawa艂 pytania. Wszyscy za艣, kt贸rzy Go s艂uchali, byli zdumieni bystro艣ci膮 Jego umys艂u i聽odpowiedziami. Na ten widok zdziwili si臋 bardzo, a聽Jego Matka rzek艂a do Niego: Synu, czemu艣 nam to uczyni艂? Oto ojciec Tw贸j i聽ja z聽b贸lem serca szukali艣my Ciebie. Lecz On im odpowiedzia艂: Czemu艣cie Mnie szukali? Czy nie wiedzieli艣cie, 偶e powinienem by膰 w聽tym, co nale偶y do mego Ojca? Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedzia艂. Potem poszed艂 z聽nimi i聽wr贸ci艂 do Nazaretu; i聽by艂 im poddany. A聽Matka Jego chowa艂a wiernie wszystkie te wspomnienia w聽swym sercu. Jezus za艣 czyni艂 post臋py w聽m膮dro艣ci, w聽latach i w聽艂asce u聽Boga i u聽ludzi (艁k 2, 41鈥51).
Obraz dla obecnej kontemplacji: Przedstawmy sobie Jezusa siedz膮cego mi臋dzy nauczycielami, przys艂uchuj膮cego si臋 w聽skupieniu ich naukom oraz zadaj膮cego im pytania. Dostrze偶my prostot臋 i聽naturalno艣膰 w聽zachowaniu Ch艂opca. Zauwa偶my podziw tych, kt贸rzy Go s艂uchaj膮. S艂uchajmy pyta艅 Jezusa i聽odpowiedzi udzielanych Mu przez uczonych.
Pro艣ba o聽owoc kontemplacji: Pro艣my najpierw, aby艣my wzorem dwunastoletniego Jezusa pragn臋li wzrasta膰 w聽m膮dro艣ci u聽Boga i聽ludzi. Pro艣my tak偶e o聽g艂臋bokie pragnienie na艣ladowania Jezusa w聽byciu w聽tym, co nale偶y do Ojca. M贸dlmy si臋 r贸wnie偶 o聽wielk膮 wolno艣膰 wewn臋trzn膮, dzi臋ki kt贸rej mogliby艣my wszystko w艂膮czy膰 w聽nasz膮 wi臋藕 z聽Bogiem.
Opowiadanie o聽pobycie dwunastoletniego Jezusa w聽艢wi膮tyni Jerozolimskiej nie przedstawia jedynie odizolowanego szczeg贸艂u w聽trzydziestoletniej historii 偶ycia ukrytego w聽Nazarecie. Z聽jednej strony zamyka ono Ewangeli臋 Dzieci臋cych lat Jezusa. Z聽drugiej strony opowiadanie to tworzy jakby przej艣cie do 偶ycia publicznego.
Rodzice Jego chodzili co roku do Jerozolimy na 艢wi臋to Paschy. Gdy mia艂 lat dwana艣cie, udali si臋 tam zwyczajem 艣wi膮tecznym. F. Mauriac m贸wi, 偶e dwunastoletni 呕yd nie jest ju偶 dzieckiem. W聽czasach Jezusa od dwunastego roku 偶ycia m臋偶czyzna by艂 dopuszczany do 偶ycia doros艂ych.
Celem pielgrzymki Jezusa i聽Jego Rodzic贸w do Jerozolimy by艂y obchody 艢wi膮t Paschy. Pielgrzymi w聽drodze do 艢wi臋tego Miasta modlili si臋, 艣piewali Psalmy. Gdy po trzech dniach drogi Jezus ujrza艂 z聽dala z艂ote mury Jerozolimy, serce Jego 偶ywo zabi艂o na jej widok. Wysun膮艂 si臋 na czo艂o pochodu i聽wpatrzony w聽mury i聽spi臋trzone domy, i聽obwarowan膮 portykami 艢wi膮tyni臋, g贸ruj膮c膮 nad miastem, szed艂 ku niemu jak w聽transie, [szed艂] ku stolicy Dawidowej, kt贸r膮 przez tyle lat nosi艂 w聽swoim sercu (R. Brandstaetter).
Jezus jako dorastaj膮cy Ch艂opiec, jak ka偶dy pobo偶ny 呕yd, kocha艂 艢wi臋te Miasto, a w聽nim w聽spos贸b szczeg贸lny 艢wi膮tyni臋. Ze zdziwieniem i聽zachwytem przygl膮da艂 si臋 wielko艣ci i聽pot臋dze tego miasta.
Po zako艅czonych uroczysto艣ciach, cho膰 Jego Rodzice udali si臋 w聽powrotn膮 podr贸偶 do Nazaretu, On jeszcze przez trzy dni pozostaje w聽Jerozolimie, jakby chcia艂 zatrzyma膰 ca艂膮 M膮dro艣膰 i聽艢wi臋to艣膰, kt贸r膮 kry艂y mury 艣wi膮tyni, jakby chcia艂 si臋 nacieszy膰 pi臋knem miasta.
Kontemplujmy zachwyt dwunastoletniego Ch艂opca pi臋knem Jerozolimy, zachwyt wielk膮 艢wi膮tyni膮 (kt贸rej obw贸d liczy 1500 m.) odbudowan膮 przez Heroda Wielkiego. Przebywanie w聽niej by艂o dla Jezusa czasem wielkich duchowych wzrusze艅 i聽do艣wiadcze艅. W聽艣wi膮tyni Jezus by艂 u聽siebie, w聽domu swojego Ojca.
W聽czasie 偶ycia publicznego mi艂o艣膰 do Jerozolimy, zagro偶onej jej w艂asn膮 niewierno艣ci膮, wyci艣nie z聽Jego oczu 艂zy 偶alu i聽b贸lu. Jezus kocha 艢wi臋te Miasto pomimo ca艂ej jego nieprawo艣ci i聽grzechu. B臋dzie je upomina艂 i聽karci艂, ale jednocze艣nie b臋dzie je kocha艂: Jeruzalem, Jeruzalem! Ty zabijasz prorok贸w i聽kamienujesz tych, kt贸rzy do ciebie s膮 pos艂ani. Ile razy chcia艂em zgromadzi膰 twoje dzieci, jak ptak swoje piskl臋ta pod skrzyd艂a, a聽nie chcieli艣cie (艁k 13, 34).
Mi艂o艣膰 Jezusa do Jerozolimy mo偶e naprowadzi膰 nas na nasz膮 mi艂o艣膰 do Ko艣cio艂a. Ko艣ci贸艂 jest Now膮 Jerozolim膮, Nowym Miastem, Now膮 艢wi膮tyni膮. Jak dla Jezusa 艢wi膮tynia Jerozolimska by艂a domem modlitwy, tak teraz dla nas tym miejscem jest Ko艣ci贸艂.
Orygenes pi臋knie 艂膮czy szukanie przez Maryi臋 i聽J贸zefa Jezusa w聽艢wi膮tyni z聽naszym szukaniem i聽odkrywaniem Jezusa w聽Ko艣ciele: I聽szukaj膮c odnale藕li Go w聽艣wi膮tyni. Nie w聽jakimkolwiek innym miejscu, lecz w聽艣wi膮tyni (...) po艣rodku uczonych, gdy ich s艂ucha艂 i聽zadawa艂 im pytania. Ty wi臋c tak偶e szukaj Jezusa w聽Ko艣ciele Boga, szukaj w聽艣wi膮tyni, szukaj Go po艣r贸d nauczycieli, kt贸rzy s膮 w聽艣wi膮tyni i聽nie wychodz膮 z聽niej; a聽gdy tak b臋dziesz szuka艂, odnajdziesz Go.
Dzi臋kujmy Jezusowi za Jego mi艂o艣膰 do 艢wi臋tego Miasta, dzi臋ki kt贸rej uczy nas mi艂o艣ci do Ko艣cio艂a. Pro艣my, aby s艂abo艣ci i聽grzechy Ko艣cio艂a, podobnie jak grzechy 艢wi臋tego Miasta dla Jezusa, nie by艂y powodem naszego zw膮tpienia i聽odrzucenia Go.
Wielki wsp贸艂czesny teolog, kardyna艂 H. de Lubac w聽ksi膮偶ce Medytacje o聽Ko艣ciele pisanej w聽czasach pr贸bowania jego wierno艣ci Ko艣cio艂owi napisze: Nigdy Ko艣ci贸艂 nie daje nam bardziej Jezusa Chrystusa jak w艂a艣nie wtedy, gdy mamy okazj臋 bycia jak On, w聽chwilach m臋ki.
W聽kru偶gankach 艢wi膮tyni otoczeni kr臋giem uczni贸w nauczali doktorzy i聽biegli w聽Zakonie. Dzieci wciska艂y si臋 mi臋dzy gromad臋 s艂uchaczy; zdarza艂o si臋 nawet, 偶e pozwalano im stawia膰 pytania. Historyk J贸zef opowiada, 偶e jako ch艂opiec uczestniczy艂 w聽tych turniejach umys艂owych, a聽poniewa偶 nie odznacza si臋 skromno艣ci膮, dodaje nawet, 偶e starsi kap艂ani i聽wa偶niejsze osobisto艣ci miasta udawa艂y si臋 do niego po dok艂adne wyja艣nienia zagadnie艅 Prawa. Mi臋dzy tymi doktorami i聽m臋drcami Izraela siedzia艂 w艂a艣nie Jezus (H. Daniel鈥揜ops).
Wbrew og贸lnie przyj臋temu mniemaniu, zw艂aszcza w聽ikonografii, dwunastoletni Jezus nie naucza w聽艣wi膮tyni, ale siedzi mi臋dzy nauczycielami, przys艂uchuje si臋 im i聽zadaje im pytania. Podziw budzi niezwyk艂a zdolno艣膰 Jezusa wnikania w聽sens Pisma.
Profesor nauk biblijnych, D. Flusser, stwierdza, 偶e dwunastoletni Jezus dyskutuj膮cy z聽uczonymi w聽Pi艣mie jest podobny do dzisiejszego zdolnego studenta. Pytania, jak i聽ca艂e zachowanie si臋 Jezusa objawiaj膮 Jego niezwyk艂膮 m膮dro艣膰. Nie polega ona tylko na wiedzy, nagromadzonych informacjach. M膮dro艣膰 Jezusa polega przede wszystkim na odkrywaniu znaczenia nauki prorok贸w, kt贸rych zapowiedzi mia艂 wype艂ni膰 swoim 偶yciem.
Zauwa偶my, 偶e Jezus 鈥 B贸g鈥揅z艂owiek 鈥 nie zdoby艂 m膮dro艣ci przy pomocy jakiego艣 zewn臋trznego cudu, ale poprzez pokorn膮 i聽uwa偶n膮 prac臋. W艂a艣ciwie Jezusa wychowa艂a Jego w艂asna natura, promienna, pot臋偶na 鈥 zauwa偶a E. Renan. Nauczy艂 si臋 czyta膰 i聽pisa膰 prawdopodobnie wed艂ug metody, rozpowszechnionej na ca艂ym Wschodzie. Metoda ta polega艂a na tym, 偶e ch艂opcom daje si臋 ksi膮偶k臋 do r臋ki, a聽oni powtarzaj膮 tekst rytmicznie, ch贸ralnie, a偶 go zapami臋taj膮.
Dzi臋kujmy Jezusowi, 偶e trudzi艂 si臋 w聽zdobywaniu m膮dro艣ci razem z聽nami i聽dla nas. Pro艣my, aby Jego trud rozbudzi艂 w聽nas pragnienie poznania S艂owa Bo偶ego, poznania wielkiej Tradycji Ojc贸w od czas贸w Abrahama a偶 do naszych dni.
Patrz膮c na 12鈥搇etniego Jezusa pytajmy si臋, czy i聽my trudzimy si臋 dla zdobycia prawdziwej m膮dro艣ci? Czy szukamy g艂臋bszego poznania naszej wiary, naszej historii zbawienia? Czy szukamy nauki o聽Bogu, nauki o聽Jezusie? G艂臋boka wiara, nawet najbardziej prostego cz艂owieka, nie jest nigdy wiar膮 bezmy艣ln膮. Ludzie prostej, ale g艂臋bokiej wiary odruchowo szukaj膮 zg艂臋biania jej przez refleksj臋, lektur臋 czy nawet systematyczne studium. Dzi臋kuj膮c Jezusowi za Jego wzrastanie w聽m膮dro艣ci, pro艣my, aby艣my i聽my pragn臋li wzrasta膰 w聽niej.
Podczas, gdy Jezus siedzia艂 mi臋dzy uczonymi, s艂ucha艂 ich i聽zadawa艂 im pytania, Jego Rodzice z聽b贸lem serca szukali Go przez trzy dni. Po trzech dniach odnale藕li Go w聽艣wi膮tyni. Na ten widok zdziwili si臋 bardzo, a聽Jego Matka rzek艂a do Niego: Synu, czemu艣 nam to uczyni艂? Oto ojciec Tw贸j i聽ja z聽b贸lem serca szukali艣my Ciebie. Lecz On im odpowiedzia艂: Czemu艣cie Mnie szukali? Czy偶 nie wiedzieli艣cie, 偶e powinienem by膰 w聽tym, co nale偶y do mego Ojca?
Odwo艂uj膮c si臋 do ewangelicznego opowiadania, wyobra藕my sobie to wydarzenie. Przedstawmy sobie najpierw Maryi臋 i聽J贸zefa, kt贸rzy chodz膮 po ca艂ej Jerozolimie i聽pytaj膮 o聽dwunastoletniego Ch艂opca. Opisuj膮, w聽jaki spos贸b by艂 ubrany, jak wygl膮da. By膰 mo偶e wiele razy przychodz膮 do 艢wi膮tyni. A偶 kto艣 w聽trzecim dniu szukania zwr贸ci艂 im uwag臋, i偶 widzia艂 Ch艂opca pomi臋dzy uczonymi.
Kontemplujmy najpierw zdziwienie Rodzic贸w, pe艂ne wielu r贸偶nych uczu膰: b贸l sprawiony ucieczk膮 Jezusa, rado艣膰 z聽odnalezienia Go, zaskoczenie nieoczekiwanym Jego zachowaniem i聽udzielon膮 w艂asnym Rodzicom odpowiedzi膮. Ws艂uchajmy si臋 w聽ten delikatny wyrzut Maryi, w聽kt贸rym jest wiele cierpienia: Synu, czemu艣 nam to uczyni艂? Oto ojciec Tw贸j i聽ja z聽b贸lem serca szukali艣my Ciebie.
Bardzo pi臋knie t臋 scen臋 spotkania opisuje R. Brandstaetter: W聽tej w艂a艣nie chwili Miriam i聽Josef spostrzegli Jezusa. Miriam w聽przyp艂ywie rado艣ci bieg艂a do Niego, by Go u艣cisn膮膰. Lecz Josef, urzeczony widokiem Ch艂opca w艣r贸d doktor贸w, przytrzymywa艂 niewiast臋 za rami臋 i聽zapomniawszy o聽niedawnym niepokoju, ch艂on膮艂 w聽siebie Jego natchnione i聽m膮dre s艂owa. Ale niewiasta, uwolniwszy swoje rami臋 z聽m臋偶owej d艂oni, pobieg艂a po stopniach portyku, roztr膮ci艂a doktor贸w i聽rzuci艂a si臋 na szyj臋 ukochanemu Synowi wo艂aj膮c: Jeszuo, dziecko moje, czemu艣 mi to uczyni艂? Oto ojciec tw贸j i聽ja szukali艣my ciebie.
Nast臋pnie kontemplujmy zachowanie Jezusa, Jego rado艣膰 oraz wielki pok贸j w聽s艂owach i聽gestach. Ws艂uchajmy si臋 w聽wyja艣nienie Jego zachowania, w聽kt贸rym r贸wnie偶 z聽pewnym odcieniem wyrzutu t艂umaczy, i偶 Rodzice powinni byli wiedzie膰, 偶e Jego miejsce jest w聽艢wi膮tyni 鈥 przed Ojcem: Czy偶 nie wiedzieli艣cie, 偶e powinienem by膰 w聽tym, co nale偶y do mego Ojca?
W聽tych pierwszych s艂owach zanotowanych w聽Ewangeliach, Jezus powo艂uje si臋 na swojego Ojca. H. Daniel鈥揜ops twierdzi, i偶 te pierwsze znane nam s艂owa Jezusa s膮 twarde. Ujawnia si臋 w聽nich bowiem, i偶 Jezus jest w聽pe艂ni 艣wiadomy swej misji. W聽tych s艂owach zarysowuje si臋 wielkie pouczenie Ewangelii, 偶e ten, kto chce i艣膰 za Chrystusem, musi zerwa膰 wszystkie, cho膰by najdro偶sze w臋z艂y i聽przywi膮zania ludzkie.
Dwunastoletni Jezus w聽艣wi膮tyni zg艂臋bia co we wszystkich Pismach odnosi艂o si臋 do Niego (艁k 24, 27). Jezus wchodzi tak偶e w聽jak膮艣 tajemnicz膮, mistyczn膮 wi臋藕 ze swoim Ojcem. Sam Ojciec i聽Jego sprawy wype艂nia膰 b臋d膮 odt膮d ca艂膮 ludzk膮 Osob臋 Jezusa: ca艂e Jego serce, ca艂y Jego umys艂, ca艂膮 Jego dusz臋, wszystkie Jego si艂y (por. Pwt 6, 5).
Wszystko inne zostanie zrelatywizowane. Zrelatywizowany zostanie tak偶e b贸l sprawiony w艂asnym Rodzicom. I聽w艂a艣nie dlatego 12鈥搇etni Jezus powie swojej Matce i聽przybranemu Ojcu: Czemu艣cie Mnie szukali?
Oddanie si臋 wy艂膮cznie do dyspozycji Ojca daje Jezusowi absolutn膮 wolno艣膰 wewn臋trzn膮. Wolno艣膰 wobec wszystkich ludzkich spraw; wolno艣膰 wobec wszystkich ludzi, tak偶e wobec w艂asnej Matki i聽przybranego Ojca. W聽偶yciu Jezusa nie b臋dzie najmniejszego kompromisu. Wszystko zostanie po艣wi臋cone sprawie Ojca niebieskiego. Ukoronowaniem ca艂ego oddania si臋 Jezusa swojemu Ojcu jest Jego modlitwa na krzy偶u: Ojcze, w聽Twoje r臋ce powierzam ducha mojego (艁k 23, 46).
Dzi臋kujmy Jezusowi za Jego ca艂kowite oddanie si臋 sprawie Ojca. Pro艣my jednocze艣nie, aby i聽dla nas by艂o coraz bardziej oczywiste, 偶e sens naszego 偶ycia odnajdziemy tylko w聽naszej przynale偶no艣ci do Boga. Pro艣my tak偶e, aby nasze pragnienie bycia w聽tym, co nale偶y do Ojca, rodzi艂o w聽nas wielk膮 wolno艣膰 wewn臋trzn膮: wolno艣膰 wobec rzeczy i聽ludzi; wolno艣膰 wobec siebie samych; wolno艣膰 wobec swoich s艂abo艣ci i聽talent贸w; wolno艣膰 wobec tego, kim jeste艣my i聽co posiadamy. Owa wolno艣膰 pomo偶e w艂膮czy膰 w聽relacj臋 z聽Bogiem wszystkie, nawet najtrudniejsze sprawy 偶ycia.
Czemu艣cie Mnie szukali? Czy nie wiedzieli艣cie, 偶e powinienem by膰 w聽tym, co nale偶y do mego Ojca? Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedzia艂.
Miriam i聽Josef 鈥 pisze R. Brandstaetter 鈥 us艂yszawszy te s艂owa powinni ulec wewn臋trznemu wstrz膮sowi i w聽nag艂ym ol艣nieniu ujrze膰 to wszystko, co si臋 potem, po latach wydarzy艂o. Ale nie ulegli temu wstrz膮sowi. Niczego nie ujrzeli. S艂owa, w聽kt贸rych Jezus podporz膮dkowa艂 prawo ziemi nieub艂aganemu prawu niebios, nie zosta艂y przez Jego rodzic贸w zrozumiane. Miriam zachowa艂a je w聽pami臋ci, albowiem Elohim nie chcia艂, aby ich oczy otworzone by艂y na to, co jeszcze powinno by膰 przed nimi zakryte i聽utajone.
Pe艂ne poznanie spraw Ojca przez dwunastoletniego Jezusa 艁ukasz przeciwstawia brakowi poznania u聽Jego Rodzic贸w. Ewangelista pokazuje, i偶 Maryia i聽J贸zef nie mog膮 przekroczy膰 wiary Starego Przymierza. Sami nie mog膮 wyj艣膰 poza Stare Przymierze. Nie mog膮 zrozumie膰 Nowego, kt贸re ustanawia ich w艂asny Syn swoim przyj艣ciem na ziemi臋. Ten brak pe艂nego poznania nie jest jednak 偶adn膮 win膮, nie jest bowiem brakiem na poziomie moralnym. Nie rozumiej膮, poniewa偶 nie by艂o im jeszcze dane zrozumie膰.
Z聽powodu braku pe艂nego zrozumienia ich wiara przechodzi艂a przez wiele trudno艣ci. Wymaga艂a ca艂kowitego zaufania Jahwe, zaufania ich Synowi. Brak zrozumienia by艂 dla nich miejscem oczyszczenia wiary, miejscem jej wzrostu.
Maryia nie rozumia艂a tego, co m贸wi艂 i聽czyni艂 Jej Syn, ale nie w膮tpi艂a: chowa艂a wiernie wszystkie te wspomnienia w聽swym sercu. Maryia domy艣la si臋 bowiem, 偶e jest On kim艣 wi臋kszym od cz艂owieka 鈥 pisze Orygenes 鈥 i聽dlatego zachowywa艂a wszystkie te s艂owa w聽sercu swoim. Zachowywa艂a s艂owa Jezusa, ale nie jako s艂owa dwunastoletniego ch艂opca, ale jako s艂owa Tego, kt贸ry zosta艂 pocz臋ty z聽Ducha 艢wi臋tego; jako s艂owa Tego, kt贸rego widzia艂a, jak wzrasta艂 w聽m膮dro艣ci i w聽艂asce u聽Boga i聽ludzi.
Jak偶e偶 bliska jest nam Maryia nie rozumiej膮ca s艂贸w swojego Syna. Bliska, poniewa偶 bardzo podobna do nas. Nierzadko i聽my znajdujemy si臋 w聽sytuacjach, kt贸re przerastaj膮 nasze mo偶liwo艣ci rozumienia. Nie rozumiemy tego, co dzieje si臋 w聽nas i z聽nami. Wchodzimy w聽jak膮艣 niemo偶no艣膰 wewn臋trznego poznania celowo艣ci i聽sensowno艣ci wielu naszych do艣wiadcze艅 偶yciowych, wielu praw 偶ycia ludzkiego, wielu prawd wiary. Wchodzimy w聽jak膮艣 pustk臋 poznawcz膮.
W聽jakim艣 wewn臋trznym rozdarciu 鈥 jak Maryia i聽J贸zef 鈥 szukamy d艂ugo i z聽b贸lem serca. A聽kiedy wreszcie znajdujemy to, czego szukali艣my, nie rozumiemy tego do ko艅ca. Jest to dla nas zakryte. Nierzadko przed pewnymi prawdami naszej wiary stajemy jak przed murem, kt贸rego w聽偶aden spos贸b nie jeste艣my w聽stanie przekroczy膰.
Odczuwamy w贸wczas wielk膮 pokus臋 odm贸wienia tym wydarzeniom, prawdom, prawom jakiegokolwiek sensu, poniewa偶 sami go nie widzimy. Je偶eli poszliby艣my za t膮 pokus膮, w贸wczas przekre艣liliby艣my Bo偶e plany wobec naszego 偶ycia. Odm贸wiliby艣my Bogu prawa prowadzenia nas przez 偶ycie. Uk艂adaliby艣my sobie 偶ycie po swojemu.
Maryine rozwa偶anie w聽sercu niezrozumia艂ych wydarze艅 prowadzi nas do odkrywania sensu Tajemnicy. Tajemnica przechodzi przez trudne, bolesne i聽cz臋sto niejasne sytuacje 偶yciowe. Tajemnica Boga w聽偶yciu cz艂owieka nierzadko spe艂nia si臋 poza jego osobistym rozumieniem. B贸g nie ma obowi膮zku t艂umaczy膰 si臋 przed cz艂owiekiem ze swoich dzie艂 dokonywanych w聽jego 偶yciu. B贸g domaga si臋 zaufania.
B贸g nie dokona jednak niczego w聽偶yciu cz艂owieka bez jego wyra藕nego przyzwolenia. W聽Maryi B贸g m贸g艂 dokona膰 wielkich rzeczy, tak偶e poza Jej osobistym rozumieniem, gdy偶 Ona pozwoli艂a Mu dzia艂a膰 oddaj膮c si臋 do Jego dyspozycji.
Na zako艅czenie rozmawiajmy najpierw z聽Matk膮 Naj艣wi臋tsz膮 prosz膮c J膮, aby przeprowadza艂a nas przez trudne chwile, w聽kt贸rych 鈥 jak Ona 鈥 nie b臋dziemy rozumieli tego, co m贸wi nam Jej Syn.
Rozmawiajmy r贸wnie偶 z聽dwunastoletnim Jezusem. Wraz z聽uczonymi podziwiajmy Jego m膮dro艣膰, Jego ca艂kowite oddanie si臋 Ojcu oraz Jego pe艂n膮 wolno艣膰. Pro艣my Go, aby mi艂o艣膰, kt贸r膮 偶ywimy do Niego, przynagla艂a nas do coraz pe艂niejszego poznawania Go oraz do coraz wierniejszego na艣ladowania.
聽
聽
A聽gdy wype艂nili wszystko wed艂ug Prawa Pa艅skiego, wr贸cili do Galilei, do swego miasta 鈥 Nazaret. Dzieci臋 za艣 ros艂o i聽nabiera艂o mocy, nape艂niaj膮c si臋 m膮dro艣ci膮, a聽艂aska Bo偶a spoczywa艂a na Nim (艁k 2, 39鈥40).
Potem poszed艂 z聽nimi i聽wr贸ci艂 do Nazaretu; i聽by艂 im poddany. (...) Jezus za艣 czyni艂 post臋py w聽m膮dro艣ci, w聽latach i w聽艂asce u聽Boga i u聽ludzi (艁k 2, 51鈥52).
Obraz dla obecnej kontemplacji: Przedstawmy sobie Jezusa jako dorastaj膮cego ch艂opca, m艂odzie艅ca, m臋偶czyzn臋. Wyobra藕my Go sobie na modlitwie w聽synagodze, w聽samotno艣ci na 艂onie przyrody, przy pracy. Przedstawmy Go sobie tak偶e w聽rozmowie z聽Rodzicami, z聽r贸wie艣nikami, w聽rozmowie z聽s膮siadami itp.
Pro艣ba o聽owoc kontemplacji: Pro艣my Jezusa, aby Jego ukryte 偶ycie by艂o dla nas wielk膮 szko艂膮 bezinteresownego szukania wi臋zi z聽Bogiem. Pro艣my tak偶e, aby atmosfera nazareta艅skiego domu, pe艂na ludzkiego ciep艂a i聽偶yczliwo艣ci, udzieli艂a si臋 tak偶e nam, by艣my usi艂owali wprowadzi膰 j膮 w聽naszym otoczeniu: w聽naszej rodzinie, wsp贸lnocie, w聽gronie przyjaci贸艂.
Dwa kr贸tkie fragmenty Ewangelii wg 艣w. 艁ukasza, kt贸re przeczytali艣my, opisuj膮 nam trzydzie艣ci lat ukrytego 偶ycia Jezusa w聽Nazarecie. Oba opisy nie przekazuj膮 nam praktycznie 偶adnych szczeg贸艂贸w historycznych. Nie wspominaj膮 o聽do艣wiadczeniach dzieci艅stwa, o聽wczesnych latach m艂odo艣ci. Nie m贸wi膮 tak偶e nic o聽dojrza艂ym 偶yciu Jezusa przed Jego publiczn膮 dzia艂alno艣ci膮. Wspominaj膮 jedynie, i偶 przebywa艂 w聽Nazarecie i聽dobrze si臋 rozwija艂, jak ka偶de zdrowe, otoczone troskliw膮 opiek膮 i聽mi艂o艣ci膮 rodziny dziecko.
A聽mimo to te dwie kr贸tkie notatki posiadaj膮 ogromne znaczenie. Ukazuj膮 bowiem zwi臋藕le dorastanie Jezusa do tego, kim b臋dzie On w聽czasie swojej publicznej dzia艂alno艣ci; kim b臋dzie podczas swojej m臋ki i聽艣mierci.
Trzydzie艣ci lat 偶ycia ukrytego w聽Nazarecie, w聽kt贸rych z聽pozoru nic si臋 nie dzia艂o, wype艂nia d艂ugie, pokorne i聽ciche wzrastanie Jezusa w聽艂asce u聽Boga i u聽ludzi. Przez trzy dziesi臋ciolecia Chrystus uczy si臋 ca艂kowitego oddawania si臋 Ojcu, pe艂nienia Jego woli. Przez trzydzie艣ci lat Jezus uczy si臋 pokornej i聽cierpliwej s艂u偶by bli藕nim. D艂ugie lata 偶ycia w聽ukryciu nie s膮 mniej wa偶ne ni偶 trzy lata publicznej dzia艂alno艣ci.
Mieszka艅cy Nazaretu, kt贸rzy na co dzie艅 przebywali z聽Jezusem, rozmawiali z聽Nim, modlili si臋 z聽Nim w聽synagodze, b臋d膮 si臋 dziwi膰 podczas Jego publicznej dzia艂alno艣ci i聽b臋d膮 pyta膰: Sk膮d u聽Niego ta m膮dro艣膰 i聽cuda? Czy偶 nie jest On synem cie艣li? Czy Jego Matce nie jest na imi臋 Mariam, a聽Jego braciom Jakub, J贸zef, Szymon i聽Juda? Tak偶e Jego siostry czy nie 偶yj膮 wszystkie u聽nas? Sk膮d偶e wi臋c ma to wszystko? I聽pow膮tpiewali o聽Nim (Mt 13, 54鈥57).
Jezus nie wyr贸偶nia艂 si臋 niczym nadzwyczajnym, co mia艂oby zapowiada膰 Jego niezwyk艂膮 przysz艂o艣膰. St膮d to spontaniczne pytanie mieszka艅c贸w Nazaretu: Dlaczego wi臋c dzi艣 jest On taki inny, dlaczego dzi艣 tak bardzo si臋 wyr贸偶nia?
Zdziwienie i聽zaskoczenie mieszka艅c贸w Nazaretu 艣wiadczy jedynie o聽ich nie艣wiadomo艣ci. Nie mieli bowiem dost臋pu do tego, co dzia艂o si臋 w聽Jezusie od pierwszych lat Jego 偶ycia, a偶 do wyj艣cia z聽Nazaretu.
To d艂ugie i聽pokorne 偶ycie Jezusa w聽ukryciu uczy nas wa偶nej prawdy o聽偶yciu duchowym cz艂owieka: tajemnica Boga w聽nas wzrasta w聽ciszy. Tajemnica Boga w聽cz艂owieku wzrasta w聽spos贸b niewidoczny dla ludzkiego oka. Wzrasta jak ziarno wrzucone w聽ziemi臋. Chocia偶 na zewn膮trz nie wida膰 ziarna ani te偶 jego wzrostu, to jednak w聽miar臋 up艂ywu czasu do艣wiadcza si臋 jego owoc贸w.
Ewangelia nie opisuje nam szczeg贸艂owo, co Jezus robi艂 w聽Nazarecie. Odwo艂uj膮c si臋 jednak do znajomo艣ci codziennego 偶ycia w聽Palestynie w聽czasach Chrystusa mo偶emy towarzyszy膰 Jezusowi w聽Jego codziennej pracy, w聽Jego modlitwie, przy posi艂kach rodzinnych, w聽rozmowach z聽Maryi膮, z聽J贸zefem, w聽rozmowach z聽towarzyszami dzieci艅stwa.
Na zewn膮trz Jezus nie wyr贸偶nia艂 si臋 niczym szczeg贸lnym. By艂 pobo偶nym, prawowiernym 呕ydem, jak wielu innych w聽Jego czasach. By艂 podobny do swoich ziomk贸w we wszystkim, opr贸cz ich grzech贸w.
Jezus jako ma艂e dziecko uczy艂 si臋 chodzi膰, m贸wi膰; uczy艂 si臋 podstawowych zachowa艅 i聽czynno艣ci cz艂owieka. Jako dorastaj膮cy ch艂opiec uczy艂 si臋 pracowa膰, modli膰, zapoznawa艂 si臋 z聽Tor膮, pomaga艂 swoim Rodzicom. Z聽pewno艣ci膮 bawi艂 si臋 ze swoimi r贸wie艣nikami, jak ka偶de zdrowe dziecko.
Usi艂ujmy przebi膰 si臋 przez nasze wyobra偶enia o聽Jezusie oparte o聽zachodni膮 ikonografi臋. Zbyt cz臋sto ukazuje nam ona Chrystusa w聽spos贸b sztywny, w聽spos贸b zbyt uroczysty. Proponuje nam w聽Jezusie obraz 偶ycia zbyt oddalonego od zwyczajnego, prostego, codziennego 偶ycia cz艂owieka.
Dzi臋kujmy Chrystusowi, i偶 wszed艂 w聽monotoni臋 ludzkiego 偶ycia. 呕ycie Jezusa w聽Nazarecie objawia nam, i偶 monotonia codzienno艣ci nie musi by膰 m臋cz膮ca czy tym bardziej niszcz膮ca. Mo偶e sta膰 si臋 miejscem otwarcia na mi艂o艣膰; na mi艂o艣膰 Boga, na mi艂o艣膰 bli藕nich, na mi艂o艣膰 siebie samego.
Monotonna codzienno艣膰 mo偶e sta膰 si臋 miejscem przyjmowania i聽dawania istoty ludzkiego 偶ycia: mi艂o艣ci. W聽monotonnej codzienno艣ci mo偶na by膰 szcz臋艣liwym. Do ludzkiego szcz臋艣cia nie jest konieczny kolorowy 鈥 ale jak偶e偶 cz臋sto pusty 鈥 wielki 艣wiat zmys艂owych uciech i聽wra偶e艅.
Pro艣my o聽g艂臋bokie poznanie wiary, 偶e my r贸wnie偶 jeste艣my zaproszeni w聽jakiej艣 formie do 偶ycia ukrytego. Ka偶demu z聽nas Jezus ofiaruje 偶ycie ukryte. Niekt贸rych wzywa do ca艂kowitego ukrycia si臋 w聽偶yciu zakonnym. Innych wzywa do ukrycia si臋 w聽zacisze 偶ycia rodzinnego. Innych jeszcze wzywa do ukrycia si臋 w聽samotno艣ci, kt贸ra nie wi膮偶e si臋 jednak z聽偶adn膮 prawnie ukszta艂towan膮 wsp贸lnot膮.
Ale nawet w贸wczas, kiedy posiadamy wa偶ne funkcje spo艂eczne i聽nie mo偶emy tak 艂atwo ukry膰 si臋 przed innymi, jeste艣my zaproszeni, aby od czasu do czasu ofiarowa膰 sobie okresy 偶ycia ukrytego. Im wi臋ksza spoczywa na nas odpowiedzialno艣膰, tym bardziej potrzebujemy chwil 偶ycia ukrytego. Podobnie jak Jezus w聽czasie swojej publicznej dzia艂alno艣ci, r贸wnie偶 i聽my winni艣my oddala膰 si臋 na pustyni臋, aby szuka膰 obecno艣ci Boga. 膯wiczenia duchowne, kt贸re odprawiamy, s膮 takim w艂a艣nie czasem 偶ycia ukrytego.
Czasu 偶ycia ukrytego, jaki otrzymujemy w聽darze, nie powinni艣my odbiera膰 wy艂膮cznie jako oczekiwania na p贸藕niejsz膮 aktywno艣膰 zewn臋trzn膮. To, co dzieje si臋 w聽nas w聽ukryciu, jest tak samo wa偶ne, jak to, co dzieje si臋 w聽r贸偶nych formach zewn臋trznego, aktywnego dzia艂ania.
W聽obecnej kontemplacji dzi臋kujmy Jezusowi za Jego d艂ugie 偶ycie ukryte. Dzi臋kujmy Mu, i偶 r贸wnie偶 nas zaprasza do na艣ladowania Go w聽szukaniu ukrycia si臋 przed 艣wiatem, aby m贸c pe艂niej i聽skuteczniej szuka膰 Boga i聽Jego woli. Dzi臋kujmy Jezusowi za odradzaj膮ce si臋 w聽nas ci膮gle na nowo pragnienie ciszy, pragnienie g艂臋bszej modlitwy.
Nazaret z聽czas贸w Jezusa nie bardzo si臋 r贸偶ni艂o od dzisiejszego. Uliczki, w艣r贸d kt贸rych igra艂 jako dzieci臋, posiadaj膮 ten sam grunt kamienisty, a聽domki od domk贸w s膮 oddzielone takimi samymi przej艣ciami. Dom J贸zefa by艂 z聽pewno艣ci膮 ca艂kiem podobny do owych dzisiejszych n臋dznych dom贸w z聽kamienia. 艢wiat艂o wpada艂o do nich jedynie przez otwarte drzwi. W聽jednej wi臋kszej izbie mie艣ci艂o si臋 wszystko. By艂a ona zarazem warsztatem, kuchni膮, sypialni膮. Na ziemi roz艂o偶one materace a聽na nich kilka poduszek, dalej kilka naczy艅 glinianych, skrzynia malowana, narz臋dzia pracy 鈥 oto ca艂y dobytek. Oto w聽jaki spos贸b opisuje miasteczko Nazaret znany badacz 偶ycia w聽Palestynie w聽czasach Chrystusa, E. Renan.
Odwo艂uj膮c si臋 do tego bardzo realistycznego opisu miasteczka Nazaret oraz domku, w聽kt贸rym mieszka艂 Jezus, kontemplujmy to ubogie i聽proste miejsce 偶ycia ukrytego. Dzi臋kujmy Chrystusowi za ub贸stwo i聽prostot臋 nazareta艅skiego domku. Jest ono jakby przed艂u偶eniem ub贸stwa stajenki betlejemskiej. Jezus sta艂 si臋 ubogi z聽w艂asnego wyboru. Sta艂 si臋 w聽spos贸b szczeg贸lny podobny do ubogich we wszystkim, opr贸cz ich grzech贸w. Pro艣my tak偶e, aby Jezus objawi艂 nam, do jakiej formy ub贸stwa zaprasza nas w聽naszym na艣ladowaniu Go.
Jezus za艣 czyni艂 post臋py w聽m膮dro艣ci, w聽latach i w聽艂asce u聽Boga i u聽ludzi (艁k 2, 52). M膮dro艣膰, w聽kt贸rej wzrasta艂 Jezus, oznacza najpierw do艣wiadczenie, umiej臋tno艣膰 wykonywania r贸偶nych czynno艣ci. M膮drym w聽sensie biblijnym jest przede wszystkim robotnik, kt贸ry zna sw贸j zaw贸d; umie go dobrze wykonywa膰.
M膮dro艣膰, w聽kt贸rej wzrasta艂 Jezus, dotyczy nie tylko zg艂臋biania Tradycji Ojc贸w, znajomo艣ci Biblii, sztuki czytania i聽pisania, ale r贸wnie偶 znajomo艣ci zawodu. Jezus uczy艂 si臋 pracowa膰 jak ka偶de dziecko i聽ka偶dy dorastaj膮cy m艂odzieniec.
Jezus jako cz艂owiek ubogi ci臋偶ko pracuje. W艂asnymi r臋kami zarabia na utrzymanie swoje i聽na utrzymanie swoich najbli偶szych. Nauczanie Jezusa doskonale odzwierciedla Jego do艣wiadczenie zdobyte przy pracy. Obrazy do swoich przypowie艣ci Jezus czerpie z聽pracy mieszka艅c贸w Palestyny: z聽pracy w聽winnicy, z聽pracy na roli, z聽pracy pasterzy, z聽pracy kobiety w聽domu, w聽pracy w聽handlu, przy budowie domu, z聽pracy rybak贸w. Do艣wiadczenie zwi膮zane z聽tymi zawodami Jezus zdobywa艂 podczas trzydziestu lat 偶ycia ukrytego.
R贸wnie偶 pod k膮tem do艣wiadczenia zdobytego przy pracy Jezus patrzy na otaczaj膮c膮 Go przyrod臋 i聽zjawiska atmosferyczne z聽ni膮 zwi膮zane. Np. obserwacje nieba, o聽kt贸rych m贸wi Jezus, nie nawi膮zuj膮 najpierw do poetycznego pi臋kna zachod贸w czy wschod贸w s艂o艅ca, ale do obserwacji zmian pogody, tak wa偶nej dla rolnika: Gdy ujrzycie chmur臋 podnosz膮c膮 si臋 na zachodzie, zaraz m贸wicie: Deszcze idzie. I聽tak bywa. A聽gdy wiatr wieje z聽po艂udnia, powiadacie: B臋dzie upa艂. I聽bywa (艁k 12, 54鈥55). Nie znaczy wcale, i偶 Jezus nie by艂 wra偶liwy na pi臋kno. Cz艂owiek ci臋偶kiej pracy na roli nie zachwyca si臋 jednak przede wszystkim pi臋knem nieba, ale obserwuje je, gdy偶 pragnie przewidzie膰 pogod臋.
Chciejmy towarzyszy膰 Jezusowi w聽Jego codziennej cichej i聽pokornej pracy. Chciejmy dostrzec Jego zaanga偶owanie w聽prac臋, wielki pok贸j serca, rado艣膰 przetwarzania 艣wiata. I聽chocia偶 po dzie艂ach r膮k Jezusa w聽Nazarecie nie pozosta艂 cho膰by najmniejszy 艣lad (nawet w聽zewn臋trznym opisie), to jednak praca Jego posiada wieczny sens.
Zewn臋trzny owoc, kt贸ry da艂by si臋 wymierzy膰, obliczy膰, opisa膰 i聽zachowa膰 dla ludzkiej pami臋ci nie jest g艂贸wnym wyznacznikiem sensu i聽celu pracy. Praca wi臋kszo艣ci ludzi nie przetrwa nawet ich w艂asnego 偶ycia. Posiada ona nierzadko bardzo s艂u偶ebny, pokorny charakter. Jej owoce przemijaj膮 wraz z聽cz艂owiekiem.
Ludzka praca bywa tak偶e niszczona przez up艂ywaj膮cy czas, przez przyrod臋, przez zawieruchy wojenne. Tylko praca niewielu zostaje utrwalona w聽ludzkiej pami臋ci lub te偶 w聽trwa艂ych dzie艂ach, kt贸re przetrwaj膮 kilka pokole艅 czy te偶 wiek贸w.
Jezus w聽swojej pracy sta艂 si臋 podobny do wi臋kszo艣ci ludzi. Jego praca nie zosta艂a opisana i聽utrwalona ani w聽materialnych dzie艂ach, ani te偶 w聽ludzkiej pami臋ci. Ewangelie nie wspominaj膮 nawet, jaki zaw贸d wykonywa艂 Jezus w聽Nazarecie. Analizuj膮c Jego nauczanie egzegeci domy艣laj膮 si臋, i偶 wykonywa艂 dwa zawody: cie艣li i聽rolnika.
Jezus swoj膮 pokorn膮 i聽s艂u偶ebn膮 prac膮 pomaga nam odkry膰 inny, znacznie g艂臋bszy sens ludzkiej pracy. Praca ludzka tworzy miejsce budowania wi臋zi, relacji mi臋dzyosobowej. I聽cho膰 zanika materialny 艣lad po ludzkiej pracy, zanika ludzka pami臋膰 o聽niej, to jednak jej owoc zostaje utrwalony w聽wi臋zi z聽Bogiem Stw贸rc膮, w聽wi臋zi z聽bli藕nimi, w聽wi臋zi z聽sob膮 samym. Praca Jezusa w聽Nazarecie jest najpierw miejscem Jego spotkania z聽Ojcem, miejscem Jego wsp贸艂pracy z聽Ojcem. Praca Jezusa wyra偶a te偶 Jego spotkania z聽bli藕nimi. Jezus swoj膮 prac膮 wyra偶a mi艂o艣膰 i聽oddanie wobec bli藕nich. Jezus s艂u偶y艂 swoj膮 prac膮 Ojcu i聽braciom.
Kontempluj膮c z聽uwag膮 prac臋 Jezusa, przypatrzmy si臋 tak偶e naszej pracy. Czym jest dla nas praca? Na ile jest ona naszym miejscem budowania intymnej wi臋zi z聽Bogiem, miejscem na艣ladowania Jezusa, miejscem s艂u偶by i聽oddania bli藕nim? Czy nie koncentrujemy si臋 zbytnio na zewn臋trznych owocach pracy, zaniedbuj膮c jej istot臋: budowanie wi臋zi mi臋dzyosobowych? Czy do艣wiadczamy wewn臋trznej wolno艣ci wobec naszej pracy, wobec jej owoc贸w? Czy godzimy si臋 z聽pokor膮 na przemijanie owoc贸w naszej pracy? Pro艣my, aby praca Jezusa by艂a zwierciad艂em, w聽kt贸rym mo偶emy rozezna膰 nasz stosunek do pracy.
Trzydzie艣ci lat ukrytego 偶ycia objawia przede wszystkim wi臋藕 mi艂o艣ci Jezusa, Syna Bo偶ego, do swojego Ojca. Ukryte 偶ycie Jezusa oznacza absolutn膮 bezinteresowno艣膰 w聽oddaniu si臋 Ojcu. 呕ycie ukryte objawia odwieczny zwi膮zek Syna z聽Ojcem.
Jezus nie posiada ojca w聽sensie fizycznym. 艢w. J贸zef sta艂 si臋 ojcem Jezusa wobec Prawa. St膮d te偶 nazywamy go przybranym ojcem. W聽艣wietle odwiecznej wi臋zi Syna z聽Ojcem mo偶emy lepiej odczyta膰 tajemnic臋 dziewiczego pocz臋cia Jezusa, Syna Bo偶ego w聽Niepokalanym 艂onie Maryi.
Syn Bo偶y pragn膮艂 mie膰 tylko jednego Ojca: Ojca niebieskiego. Jezus sam te偶 nie zak艂ada rodziny, jak czyni艂 to ka偶dy niemal 呕yd. Najwa偶niejszy motyw celibatu Jezusa stanowi Jego pragnienie bycia wy艂膮cznie Synem Ojca. Tak偶e w聽sensie fizycznym i聽doczesnym Jezus na wieki chcia艂 pozosta膰 tylko Synem, jak od wiek贸w by艂 tylko Synem. Jezus nigdy nie przedstawia si臋 swoim uczniom jako ich Ojciec, ale jedynie jako ich Mistrz, ich Nauczyciel, Mesjasz, Przyjaciel, Pan, Brat, Kr贸l.
W聽ci膮gu d艂ugich trzydziestu lat Jezus szuka przede wszystkim wi臋zi ze swoim Ojcem. Trwanie w聽obecno艣ci Ojca wyra偶a najwa偶niejszy sens i聽cel ukrytego 偶ycia. Bezinteresowno艣膰 Jezusa w聽szukaniu Ojca wiernie odzwierciedla bezinteresowno艣膰, z聽jak膮 od wiek贸w Ojciec kocha swojego Syna, a聽Syn Ojca. Ukryte 偶ycie Jezusa w聽Nazarecie ods艂ania nam r膮bka Tajemnicy Tr贸jcy 艢wi臋tej. Istot膮 tej Tajemnicy jest tak g艂臋boka wi臋藕 Ojca i聽Syna, i偶 uobecnia si臋 ona w聽Osobie Ducha 艢wi臋tego.
呕ycie ukryte w聽Nazarecie zaprasza nas do tego, aby艣my uczyli si臋 bezinteresowno艣ci w聽oddaniu si臋 Bogu i聽ludziom. Nierzadko nasze szukanie Jezusa jest jeszcze bardzo naznaczone interesowno艣ci膮. W聽jaki艣 pod艣wiadomy spos贸b prowadzimy nieraz swoisty handel z聽Bogiem. Za nasze modlitwy, ofiary, spe艂nianie Jego przykaza艅 oczekujemy, aby odsuwa艂 On od nas trudno艣ci, cierpienia, niepowodzenia 偶yciowe. Domagamy si臋 te偶 rajskiego spokoju, powodzenia, uznania ludzkiego, zaspokajania naszych potrzeb i聽oczekiwa艅.
W聽obecnej kontemplacji pro艣my, aby ukryte 偶ycie Syna Bo偶ego pomog艂o nam odkrywa膰 nasz膮 nieu艣wiadomion膮 interesowno艣膰. Pro艣my te偶, aby Jezus swoj膮 bezinteresowno艣ci膮 w聽szukaniu Ojca zaprosi艂 nas do wysi艂ku i聽ofiary w聽szukaniu bardziej bezinteresownej postawy wobec Boga i聽ludzi.
W聽ukryciu, kiedy nie jeste艣my wystawieni na presj臋 opinii spo艂ecznej, na rozliczne ludzkie 偶ale, pretensje, (ile偶 by艂o ich w聽偶yciu publicznym Jezusa), mo偶emy ca艂膮 energi臋 swojego serca po艣wi臋ci膰 przebywaniu z聽Bogiem.
W聽Ko艣ciele zawsze istnieli chrze艣cijanie, kt贸rzy poci膮gni臋ci przyk艂adem Jezusa, porzucali wszystko i聽udawali si臋 na pustyni臋, wst臋powali do zakon贸w kontemplacyjnych, aby m贸c po艣wi臋ci膰 swoje 偶ycie tylko jednemu: trwaniu przed Bogiem. Oczywi艣cie nie wszyscy otrzymuj膮 takie powo艂anie, ale wszystkim dane s膮 chwile samotno艣ci, dzi臋ki kt贸rym mog膮 wej艣膰 w聽g艂臋boki kontakt z聽Bogiem.
Je偶eli w聽偶yciu publicznym Jezus tak cz臋sto szuka艂 samotno艣ci i聽d艂ugie nocne godziny sp臋dza艂 na rozmowie z聽Ojcem, to 艂atwo sobie wyobrazi膰, 偶e w聽czasie ukrytego 偶ycia w聽Nazarecie szuka艂 jej tym bardziej. To w艂a艣nie w聽偶yciu ukrytym w聽Nazarecie Jezus nauczy艂 si臋 i聽pokocha艂 ten rodzaj samotno艣ci.
Kontemplujmy wi臋c samotno艣膰 Jezusa podczas trzydziestu lat ukrytego 偶ycia w聽Nazarecie; samotno艣膰 na 艂onie przyrody, przy pracy, na modlitwie we w艂asnym domu, na modlitwie w聽synagodze, samotno艣膰 podczas corocznej podr贸偶y do Jerozolimy, samotno艣膰 w聽艣wi膮tyni podczas 艢wi臋ta Paschy. Wpatrujmy si臋 w聽Jego wewn臋trzny pok贸j i聽rado艣膰 z聽bycia z聽Ojcem; zauwa偶my te偶 ogarniaj膮c膮 Go nieraz trwog臋 i聽l臋k. Ta trwoga i聽l臋k by艂y zapowiedzi膮 udr臋ki wewn臋trznej i聽krwawego potu w聽Ogrodzie Oliwnym. Trudno bowiem wyobrazi膰 sobie, by zmaganie Jezusa tu偶 przed m臋k膮 by艂o pierwszym i聽ostatnim w聽Jego 偶yciu. Wiele razy Jezus musia艂 modli膰 si臋 s艂owami, kt贸re zanosi艂 do Ojca w聽decyduj膮cym momencie 偶ycia: Ojcze, je偶eli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech si臋 stanie (艁k 22, 42).
Dzi臋kujmy Jezusowi za Jego samotno艣膰 pe艂n膮 obecno艣ci Ojca. Poprzez t臋 samotno艣膰 zaprasza nas, aby艣my i聽my uczyli si臋 do艣wiadcza膰 prawdziwej samotno艣ci; w聽samotno艣ci tej stawa膰 b臋dziemy w聽prawdzie przed sob膮 i聽przed Bogiem.
Niech samotno艣膰 Jezusa os膮dza nasz pusty aktywizm, poprzez kt贸ry usi艂ujemy zdobywa膰 uznanie we w艂asnych i w聽cudzych oczach. Aktywizm nierzadko staje si臋 dla nas form膮 ucieczki od naszych prawdziwych problem贸w. Staje si臋 narkotykiem. Miast budowa膰 wi臋zi z聽Bogiem i聽lud藕mi, raczej im przeszkadza. Kiedy zostajemy sami, nie wiemy nieraz, co ze sob膮 zrobi膰; ogarnia nas w贸wczas uczucie pustki i聽niepokoju, od kt贸rych uciekamy w聽coraz to now膮 aktywno艣膰. Chcie膰 zmieni膰 艣wiat, jest niekiedy alibi, aby nie zmienia膰 samego siebie (A. Duval).
W艂a艣nie w聽chwilach prawdziwej samotno艣ci stajemy odwa偶nie twarz膮 w聽twarz przed Bogiem i聽przed sob膮. Nie mo偶emy by膰 szczerzy wobec Boga, nie b臋d膮c najpierw szczerymi wobec siebie. Na modlitwie B贸g pokazuje nam, kim jeste艣my, aby nast臋pnie m贸c nam pokaza膰, kim winien by膰 On sam dla nas.
Przebywanie w聽samotno艣ci przed Bogiem prowadzi do pe艂nej zgody na siebie samych, do pe艂nego przyj臋cia naszego 偶ycia takim, jakim ono jest; 偶ycia z聽wszystkimi ograniczeniami i聽ludzkimi zranieniami. Nie spotkamy Boga, je偶eli b臋dziemy ulega膰 pokusie ucieczki przed sob膮, przed w艂asnym niepokojem wewn臋trznym, przed naszymi duchowymi pragnieniami, przed tym wszystkim, co kryje si臋 w聽naszym sercu.
Cz艂owiek, kt贸ry boi si臋 siebie, b臋dzie r贸wnie偶 ba艂 si臋 stan膮膰 w聽samotno艣ci przed Bogiem. B贸g bowiem zawsze ods艂oni nam najg艂臋bsze zamys艂y naszych serc. B贸g ods艂ania cz艂owiekowi prawd臋 o聽nim nie po to jednak, aby go upokarza膰. B贸g chce nam pokaza膰 drog臋 wyj艣cia z聽naszych trudnych sytuacji, z聽naszych zau艂k贸w 偶yciowych.
Samotno艣膰 i聽cisza Nazaretu mo偶e sta膰 si臋 dla nas 藕r贸d艂em pokoju, rado艣ci i聽pogodnego przyjmowania naszego 偶ycia. Mo偶e te偶 sta膰 si臋 藕r贸d艂em wewn臋trznej si艂y do zmagania si臋, by艣my wraz z聽Jezusem mogli pe艂ni膰 zawsze wol臋 naszego Ojca.
Na zako艅czenie rozmawiajmy z聽Jezusem ukrytym w聽ciszy Nazaretu. Rozmawiajmy z聽pierwszymi 艣wiadkami 偶ycia ukrytego Jezusa, jakimi byli Jego Matka Maryia oraz przybrany ojciec. Pro艣my Maryi臋, aby ods艂ania艂a nam tajniki Jezusowego serca. Ona najpe艂niej wyczuwa艂a, czego Jezus do艣wiadcza艂 w聽ci膮gu d艂ugiego wzrastania w聽Nazarecie. Pro艣my J膮, aby艣my 鈥 jak Ona 鈥 wiernie rozwa偶ali to, czego nie b臋dziemy mogli poj膮膰 i聽zrozumie膰.
Pro艣my tak偶e, aby udzieli艂a si臋 nam atmosfera nazareta艅skiego domu, pe艂na ludzkiego ciep艂a i聽偶yczliwo艣ci, ale tak偶e pe艂na wielkiej troski Jezusa i聽Jego Rodzic贸w, aby zawsze by膰 w聽tym, co nale偶y do Ojca (艁k 2, 49).
Nikt nie mo偶e dwom panom s艂u偶y膰. Bo albo jednego b臋dzie nienawidzi艂, a聽drugiego b臋dzie mi艂owa艂; albo z聽jednym b臋dzie trzyma艂, a聽drugim wzgardzi. Nie mo偶ecie s艂u偶y膰 Bogu i聽Mamonie. Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie si臋 zbytnio o聽swoje 偶ycie, o聽to, co macie je艣膰 i聽pi膰, ani o聽swoje cia艂o, czym si臋 macie przyodzia膰. Czy偶 偶ycie nie znaczy wi臋cej ni偶 pokarm, a聽cia艂o wi臋cej ni偶 odzienie? Przypatrzcie si臋 ptakom w聽powietrzu: nie siej膮 ani 偶n膮 i聽nie zbieraj膮 do spichrz贸w, a聽Ojciec wasz niebieski je 偶ywi. Czy偶 wy nie jeste艣cie wa偶niejsi ni偶 one? (Mt 6, 24鈥26).
Obraz dla obecnej medytacji: 艢w. Ignacy zach臋ca nas, aby w聽tej medytacji wyobrazi膰 sobie dwa miejsca. Najpierw okolic臋 Jerozolimy, kt贸ra jest symbolem 偶ycia, pokoju i聽rado艣ci. Jezus wok贸艂 Jerozolimy gromadzi wszystkich swoich uczni贸w, przemawia do nich i聽wysy艂a ich na ca艂y 艣wiat. Nast臋pnie Autor 膯wicze艅 duchownych zach臋ca nas, by wyobrazi膰 sobie tak偶e okolic臋 Babilonu, miejsce z艂owrogie, uosobienie z艂a, grzechu i聽ludzkiej nieprawo艣ci. W聽tym z艂owrogim miejscu gromadzi si臋 ca艂y 艣wiat z艂ych duch贸w (por. 膯D, 138).
Pro艣ba o聽owoc medytacji: Prosi膰 o聽to, czego chc臋 鈥 m贸wi 艣w. Ignacy. Tutaj prosi膰 o聽poznanie podst臋p贸w z艂ego przyw贸dcy oraz o聽pomoc, abym si臋 ich ustrzeg艂; dalej prosi膰 o聽poznanie prawdziwego 偶ycia, do kt贸rego zaprasza nas Jezus Chrystus. Pro艣my tak偶e o聽艂ask臋 g艂臋bokiego zwi膮zania si臋 z聽Jezusem oraz coraz wierniejszego na艣ladowania Go (por. 膯D, 139).
a) Chrystus i聽Antychryst
Szatan przedstawia sam siebie jako ksi臋cia tego 艣wiata. Przypisuje sobie autorytet i聽panowanie nad ludzko艣ci膮. Pozoruje posiadanie boskich przymiot贸w oraz posiadanie boskiej w艂adzy nad 艣wiatem.
Jezus demaskuje jednak szatana. Ukazuje bowiem, 偶e w艂adca tego 艣wiata nie ma nic wsp贸lnego z聽Bogiem prawdziwym: Nadchodzi bowiem w艂adca tego 艣wiata. Nie ma on jednak nic swego we Mnie (J 14, 30). Poniewa偶 szatan przedstawia siebie fa艂szywie, r贸wnie偶 wszystkie jego obietnice s膮 fa艂szywe. Istot膮 pokusy z艂ego ducha jest dawanie fa艂szywych obietnic.
Osobowo艣膰 i聽misja szatana przedstawia dok艂adn膮 odwrotno艣膰 osobowo艣ci i聽misji Chrystusa. St膮d te偶 Biblia nazywa go Antychrystem. Kt贸偶 za艣 jest k艂amc膮, je艣li nie ten, kto zaprzecza, 偶e Jezus jest Mesjaszem? Ten w艂a艣nie jest Antychrystem, kt贸ry nie uznaje Ojca i聽Syna 鈥 pisze 艣w. Jan (1 J 2, 22). Niekt贸rzy teologowie stwierdzaj膮, 偶e szatan 鈥 b臋d膮c odwrotno艣ci膮 Chrystusa 鈥 nie jest osob膮, ale anty鈥搊sob膮. Szatan jest owocem rozk艂adu osobowo艣ci, osoba bowiem rodzi si臋 z聽wi臋zi, z聽relacji. Tak偶e Osoby Boskie rodz膮 siebie w聽relacji, w聽wi臋zi. Szatan za艣 b臋d膮c istot膮 bezgranicznie samotn膮 staje si臋 anty鈥搊sob膮.
Misja Jezusa ma na celu nawi膮zanie wi臋zi z聽Bogiem; polega na zgromadzeniu w聽jedno rozproszone dzieci Bo偶ych (por. J 11, 52). Jezus buduje wi臋zi. Jezus jednoczy. Jezus stwarza wok贸艂 siebie komuni臋.
Misja szatana prowadzi do rozbijania i聽zrywania wi臋zi. Szatan nie jednoczy ludzi z聽sob膮, jest bowiem niezdolny do budowania jakichkolwiek wi臋zi. Obiecuj膮c cz艂owiekowi bosk膮 w艂adz臋 i聽panowanie (b臋dziecie jak bogowie) pragnie go wrzuci膰 w聽wieczn膮 i聽rozpaczliw膮 samotno艣膰. Istot膮 piek艂a jest samotno艣膰, w聽kt贸rej nie ma 偶adnych wi臋zi. Komunia jest najwi臋kszym wrogiem szatana.
Szatan jak cie艅 towarzyszy Jezusowi w聽ca艂ym Jego 偶yciu, od chwili narodzin a偶 po 艣mier膰 na krzy偶u. Kuszenie na pustyni jakby zbiera w聽jedno ca艂膮 walk臋 szatana z聽Jezusem i聽Jezusa z聽szatanem.
Szatan, cho膰 pokonywany przez Jezusa, ci膮gle jednak powraca. Scena kuszenia Jezusa na pustyni ko艅czy si臋 s艂owami: gdy diabe艂 doko艅czy艂 ca艂ego kuszenia, odst膮pi艂 od Niego a偶 do czasu (艁k 4, 13). Biblijny zwrot a偶 do czasu odnosi si臋 do m臋ki i聽艣mierci Jezusa. Opis m臋ki rozpoczyna si臋 wspomnieniem, 偶e szatan wszed艂 w聽Judasza (艁k 22, 3). Powr贸t szatana w聽chwili m臋ki i聽艣mierci Chrystusa jest jego ostatecznym atakiem na Niego. Atak ten doprowadzi Jezusa na Krzy偶. To w艂a艣nie zwyci臋stwo z艂ego ducha doprowadzi go do ostatecznej kl臋ski. Szatan, kt贸ry na drzewie zwyci臋偶y艂, na drzewie r贸wnie偶 zosta艂 pokonany (prefacja o聽Krzy偶u 艣wi臋tym). Jezus prze偶ywa艂 swoje 偶ycie jako nieustann膮 walk臋 z聽moc膮 z艂ego ducha. Dzi臋ki wi臋zi ze swoim Ojcem Jezus by艂 艣wiadom swojego zwyci臋stwa nad mocami z艂a i聽ciemno艣ci.
Kuszenie Jezusa przez szatana i聽Jego walka z聽nim ukazuje nam, 偶e nasze 偶ycie jest tak偶e zmaganiem i聽walk膮. Podlegamy temu samemu kuszeniu, kt贸re wymaga tej samej walki. Ulegaliby艣my niebezpiecznemu z艂udzeniu lekcewa偶膮c dzia艂anie i聽wp艂yw szatana. Kontemplacja walki Jezusa ze z艂ym duchem sk艂ania nas do liczenia si臋 z聽dzia艂aniem z艂ego w聽naszym 偶yciu.
Pro艣my Ducha 艢wi臋tego o聽艣wiat艂o, aby艣my uczyli si臋 m膮dro艣ci rozeznawania duchowego. Ona bowiem pozwoli nam odr贸偶ni膰 dzia艂anie Chrystusa od dzia艂ania Anty鈥揅hrystusa. Ona r贸wnie偶 poka偶e nam, w聽jaki spos贸b zar贸wno szatan jak i聽Duch 艢wi臋ty pos艂uguj膮 si臋 naszym wewn臋trznym ub贸stwem, nasz膮 s艂abo艣ci膮 i聽zranieniem, kt贸re w聽nas s膮. Szatan pos艂uguje si臋 tym wszystkim, aby nas doprowadzi膰 do zguby. Duch 艢wi臋ty za艣 pos艂uguje si臋 tym, aby nas doprowadzi膰 do Boga i聽Jego mi艂o艣ci.
b) Pe艂en Ducha 艢wi臋tego
Pe艂en Ducha 艢wi臋tego, powr贸ci艂 Jezus znad Jordanu i聽przebywa艂 w聽Duchu 艢wi臋tym na pustyni czterdzie艣ci dni, gdzie by艂 kuszony przez diab艂a (艁k 4,1鈥2). Kuszenie Jezusa na pustyni zosta艂o umieszczone po chrzcie w聽Jordanie, podczas kt贸rego otrzyma艂 pe艂ni臋 Ducha 艢wi臋tego. Otrzyma艂 te偶 zapewnienie Ojca, 偶e jest Jego umi艂owanym Synem.
Jezus podejmuje wi臋c walk臋 z聽szatanem pe艂en mocy Ducha; podejmuje walk臋 ze 艣wiadomo艣ci膮 swojego wybrania i聽mi艂o艣ci swojego Ojca. Ten sam Duch 艢wi臋ty, dzi臋ki kt贸remu Jezus zosta艂 pocz臋ty w聽艂onie Matki, towarzyszy Mu teraz w聽chwili kuszenia. To w艂a艣nie moc Ducha 艢wi臋tego pozwala Jezusowi by膰 wiernym misji powierzonej mu przez Ojca; Duch 艢wi臋ty pozwala Mu by膰 wiernym roli ukochanego Syna. 艢wiat艂o Ducha 艢wi臋tego pozwala Mu odkry膰 zasadzki szatana. Jezus nie zmaga si臋 z聽szatanem sam, ale w聽jedno艣ci z聽Ojcem, w聽jedno艣ci z聽Duchem 艢wi臋tym. Trzy Osoby Boskie staj膮 po jednej stronie walki. Tr贸jca 艢wi臋ta stanowi dla szatana fortec臋 nie do zdobycia.
Jezus, kuszony przez szatana, u艣wiadamia nam, 偶e mo偶emy zwyci臋偶y膰 z艂ego jedynie t膮 sam膮 moc膮, dzi臋ki kt贸rej Syn Bo偶y go zwyci臋偶y艂. Musimy walczy膰 z聽szatanem z聽t膮 sam膮 艣wiadomo艣ci膮, z聽jak膮 przyst臋powa艂 do walki Jezus; ze 艣wiadomo艣ci膮 przybranych dzieci Ojca; ze 艣wiadomo艣ci膮 jedno艣ci z聽Duchem 艢wi臋tym. Nierzadko w聽naszym kuszeniu koncentrujemy si臋 na samej pokusie. 艁atwo w贸wczas zapominamy o聽godno艣ci syn贸w Bo偶ych, zapominamy o聽mocy Ducha 艢wi臋tego. Zapominaj膮c za艣 o聽tym, nara偶amy si臋 na przyj臋cie rozumowania i聽m膮dro艣ci kusiciela.
M膮dro艣膰 z艂ego koncentruje cz艂owieka na rzeczy zakazanej, odwodzi go natomiast od relacji osobowej. W聽kuszeniu zakazany owoc znajduje si臋 w聽centrum 偶ycia. Wydaje si臋 by膰 samym 藕r贸d艂em 偶ycia. Tymczasem 藕r贸d艂em 偶ycia jest wy艂膮cznie wi臋藕 z聽Bogiem. To w聽relacji do Stw贸rcy rodzi si臋 prawdziwe 偶ycie, tak jak ziemskie 偶ycie cz艂owieka rodzi si臋 w聽relacji mi艂o艣ci kobiety i聽m臋偶czyzny.
T臋 koncentracj臋 na zakazanej rzeczy dobrze obserwujemy w聽kuszeniu pierwszego cz艂owieka. Kiedy zakazany owoc sta艂 si臋 przedmiotem kontemplacji pierwszego cz艂owieka, w贸wczas wyda艂 mu si臋 dobry do jedzenia, pi臋kny do podziwiania oraz konieczny do zdobycia m膮dro艣ci.
Nasza wi臋藕 z聽Jezusem, a w聽Jezusie z聽Ojcem, pozwala nam przezwyci臋偶y膰 koncentracj臋 na rzeczach. Wi臋藕 z聽Jezusem pozwala nam zdemaskowa膰 pokus臋 kontemplacji zakazanych rzeczy.
Pro艣my w聽obecnej modlitwie, aby艣my poprzez osobow膮 wi臋藕 z聽Jezusem, poprzez s艂uchanie Jego S艂owa, poprzez kontemplacj臋 Jego czyn贸w, uczyli si臋 sztuki demaskowania pokusy kontemplowania rzeczy. Istot膮 pokusy nie jest bowiem zakazana rzecz, ale postawa serca, kt贸re adoruje rzeczy zamiast adorowa膰 Stw贸rc臋. Istot膮 grzechu jest przed艂o偶enie rzeczy nad wi臋藕 z聽osob膮: z聽Osob膮 Boga i z聽osob膮 cz艂owieka.
Przejd藕my teraz bezpo艣rednio do rozmy艣lania o聽dw贸ch sztandarach, kt贸re podaje nam 艣w. Ignacy. Jeden sztandar nale偶y do Chrystusa, najwy偶szego Wodza i聽Pana naszego, drugi za艣 do szatana, 艣miertelnego wroga natury ludzkiej (膯D, 136).
a) Cele dzia艂ania z艂ego ducha
艢w. Ignacy zach臋ca nas, aby widzie膰 w聽wyobra藕ni przyw贸dc臋 wszystkich nieprzyjaci贸艂 na wielkim polu babilo艅skim, siedz膮cego na wielkim tronie jakby z聽ognia i聽dymu, w聽postaci straszliwej i聽budz膮cej groz臋 (膯D, 140). Ukazany obraz szatana przekazuje echo wielkich 艣redniowiecznych scen S膮du Ostatecznego. Natchnieniem dla tych scen by艂y bardziej sceny biblijne, ni偶 odwo艂anie si臋 do wyobra藕ni ludowej.
W聽obecnym rozwa偶aniu pro艣my najpierw o聽g艂臋bok膮 wiar臋, i偶 rzeczywisto艣膰 z艂ych duch贸w jest straszliwa i聽budz膮ca groz臋, 偶e szatan jest Wielkim Smokiem barwy ognia, maj膮cym siedem g艂贸w i聽dziesi臋膰 rog贸w (Ap 12, 3), kt贸ry kr膮偶y wok贸艂 cz艂owieka, szukaj膮c kogo po偶re膰 (por. 1 P 5, 8鈥9).
To wyobra偶enie szatana 鈥 oparte na Biblii 鈥 oddaje cel jego dzia艂ania: wieczna zatrata cz艂owieka. Dla nie艣miertelno艣ci B贸g stworzy艂 cz艂owieka 鈥 m贸wi Ksi臋ga M膮dro艣ci 鈥 i聽uczyni艂 go obrazem w艂asnej wieczno艣ci. A聽艣mier膰 wesz艂a na 艣wiat przez zawi艣膰 diab艂a (Mdr 2, 23鈥24). Szatan sam b臋d膮c Zatrace艅cem (por. Ap 9, 11), pragnie zatraca膰 i聽niszczy膰 wszelkie dobro i聽偶ycie wok贸艂 siebie.
Aby u艣wiadomi膰 nam pe艂niej cel dzia艂ania szatana, 艣w. Ignacy ka偶e rozwa偶a膰, w聽jaki spos贸b zwo艂uje on niezliczon膮 ilo艣膰 z艂ych duch贸w i聽jak ich rozsy艂a (...) po ca艂ym 艣wiecie, nie pomijaj膮c 偶adnej prowincji, 偶adnego miejsca, 偶adnego stanu, ani 偶adnej poszczeg贸lnej osoby (膯D, 141).
Warto podkre艣li膰, 偶e szatan interesuje si臋 nie tylko ca艂ymi narodami, ale ka偶dym pojedynczym cz艂owiekiem. Wielu mistrz贸w 偶ycia duchowego twierdzi艂o, i偶 ka偶dy cz艂owiek ma swojego diabelskiego anio艂a str贸偶a. B贸jcie si臋 tego, kt贸ry (...) ma moc wtr膮ci膰 do piek艂a (艁k 12, 5). Id膮c za t膮 rad膮 Jezusa, kt贸ry wiele razy demaskowa艂 podst臋pne dzia艂anie z艂ego ducha, pro艣my o聽wewn臋trzny duchowy realizm. Realizm ten pozwoli nam widzie膰 zagro偶enie p艂yn膮ce ze strony Przeciwnika Boga i聽cz艂owieka.
Pro艣my tak偶e o聽wewn臋trzn膮 odwag臋, dzi臋ki kt贸rej b臋dziemy mogli unikn膮膰 jakiego艣 nerwicowego l臋ku przed szatanem. Ten w艂a艣nie l臋k sprawia, 偶e drobne trudno艣ci 偶yciowe bywaj膮 powi臋kszane do niezwyk艂ych rozmiar贸w i聽zagro偶e艅. Demaskowanie dzia艂ania szatana to w艂a艣nie demaskowanie owego l臋ku. Szatan wobec cz艂owieka pos艂uguje si臋 l臋kiem. Jezus natomiast pos艂uguje si臋 mi艂o艣ci膮, zaufaniem i聽nadziej膮.
b) Sposoby dzia艂ania szatana
艢w. Ignacy zach臋ca nas tak偶e do rozwa偶enia mowy, jak膮 Przyw贸dca z艂ych duch贸w napomina swoich poddanych, aby zarzucali na ludzi swoje sieci. Najpierw maj膮 ich kusi膰 do chciwo艣ci bogactw. Bogactwa za艣 maj膮 doprowadzi膰 do zaszczyt贸w i聽pr贸偶nej chwa艂y. Ostatecznym za艣 celem kuszenia jest bezmierna ludzka pycha (por. 膯D, 142).
Zasadnicz膮 metod膮 dzia艂ania Z艂ego ducha jest zarzucanie sieci, a聽wi臋c podst臋p i聽k艂amstwo. Szatan nigdy nie namawia cz艂owieka wprost do w艂asnej zguby. Czyni to pod pozorem d膮偶enia do dobra i聽szcz臋艣cia. Nawi膮zuj膮c do tej metody dzia艂ania szatana Biblia nazywa go oszustem i聽uwodzicielem. Jezus za艣 powie o聽nim, 偶e jest k艂amc膮 i聽ojcem wszelkiego k艂amstwa.
Ignacy, kt贸ry sam do艣wiadczy艂 wielkiego kuszenia szatana, ka偶e nam prosi膰 o聽poznanie podst臋p贸w z艂ego przyw贸dcy i o聽pomoc, abym si臋 ich ustrzeg艂 (膯D, 139). Pro艣my wi臋c najpierw o聽pokorn膮 zgod臋 na fakt, i偶 sami z聽naszymi ludzkimi si艂ami mo偶emy okaza膰 si臋 bezbronni wobec przenikliwo艣ci upad艂ego ducha; nast臋pnie pro艣my tak偶e o聽duchow膮 przenikliwo艣膰, dzi臋ki kt贸rej odkryjemy niewidoczne dla cia艂a, ale widoczne dla ducha 鈥 zarzucane na nas 鈥 sie膰 i聽艂a艅cuchy.
c) Od chciwo艣ci bogactw do bezmiernej pychy
Pierwsz膮 sieci膮, zarzucan膮 przez szatana na ludzi, jest chciwo艣膰 bogactw (膯D, 142). Jezus wiele razy przestrzega przed chciwo艣ci膮: Uwa偶ajcie i聽strze偶cie si臋 wszelkiej chciwo艣ci, bo nawet gdy kto艣 op艂ywa we wszystko, 偶ycie jego nie jest zale偶ne od jego mienia (艁k 12, 15).
Posiadanie bogactw nie stanowi jednak celu samego w聽sobie. Uwik艂anie ludzi w聽sieci posiadania i聽zwi膮zanie ich 艂a艅cuchami bogactwa s艂u偶y jedynie temu, aby tym 艂atwiej doszli do pr贸偶nej chwa艂y 艣wiatowej i聽do zaszczyt贸w, a聽potem do bezmiernej pychy (膯D, 142).
Niebezpiecze艅stwo nie polega na samym posiadaniu, ale na pysznym uzale偶nianiu swojego 偶ycia od posiadania. 呕ycie cz艂owieka pochodzi jako dar od samego Boga. W聽Jego stw贸rczych r臋kach s膮 jego losy. Cz艂owiek zniewolony posiadaniem 艂atwo mo偶e ok艂amywa膰 siebie. Mo偶e bowiem s膮dzi膰, 偶e jako艣膰 i聽d艂ugo艣膰 jego 偶ycia zale偶y od wielko艣ci posiadanych d贸br.
Wejd藕my w聽nasze 偶ycie, aby odkry膰 pierwsz膮 pokus臋 鈥 wielk膮 ch臋膰 posiadania. Niekoniecznie musi chodzi膰 o聽posiadanie materialne. S膮 tak偶e inne rodzaje posiadania, od kt贸rych cz艂owiek mo偶e tak偶e uzale偶nia膰 swoje 偶ycie: posiadanie dobrej opinii, wielkiej wiedzy, posiadanie w艂adzy, posiadanie ludzkiego uczucia, posiadanie przyjemno艣ci zmys艂owych itp.
Nast臋pnie 鈥 odwo艂uj膮c si臋 do naszego do艣wiadczenia 鈥 dostrze偶my, w聽jaki spos贸b 艣wiadomo艣膰 posiadania wielu d贸br rodzi w聽nas pokus臋 pychy: pokus臋 wynoszenie si臋 ponad innych, pokus臋 rywalizacji, pokus臋 lekcewa偶enia innych, pokus臋 liczenia przede wszystkim na w艂asne mo偶liwo艣ci, pokus臋 zamykania si臋 w聽sobie, pokus臋 niewiary w聽Opatrzno艣膰 Bo偶膮. Pro艣my tak偶e o聽poznanie prawdziwego 偶ycia, kt贸re ukazuje nam najwy偶szy i聽prawdziwy W贸dz Jezus Chrystus (膯D, 139).
Dalej, 艣w. Ignacy zach臋ca nas, aby rozwa偶y膰, jak Chrystus, Pan nasz, staje na wielkim polu w聽okolicy Jerozolimy, na miejscu niskim, ca艂y pi臋kny i聽mi艂y (膯D, 144). O聽ile szatan siada na wielkim tronie, jakby z聽ognia i聽dymu, przybiera posta膰 straszn膮, by budzi膰 groz臋, to Chrystus staje na miejscu niskim, ca艂y pi臋kny i聽mi艂y (膯D, 140, 144). Mamy tu ukazany kontrast dw贸ch rzeczywisto艣ci tak r贸偶nych, jak r贸偶ne mo偶e by膰 piek艂o od nieba, 艣mier膰 od 偶ycia, nienawi艣膰 od mi艂o艣ci, pycha od pokory.
Kontemplujmy w聽tej modlitwie niskie miejsca, w聽kt贸rych pojawia si臋 Chrystus na kartach Ewangelii: stajenk臋 betlejemsk膮, ubogi domek w聽Nazarecie, Pustyni臋 Judzk膮, rozleg艂e pola Galilei, Jezioro Genezaret, Ogr贸d Getsemani.
Najni偶szym jednak miejscem Jezusa jest Jego krzy偶. Jest to miejsce niewolnika i聽z艂oczy艅cy. Niskie miejsca, kt贸re zajmuje Jezus, wyra偶aj膮 Jego Bosk膮 pokor臋. To w艂a艣nie owa pokora czyni Go pi臋knym i聽mi艂ym. Pi臋kna i聽mi艂a posta膰 Jezusa objawia nam pi臋kne i聽mi艂e Oblicze Ojca.
Pro艣my gor膮co, aby艣my w聽naszej 艣wiadomo艣ci nie przypisywali Bogu cech budz膮cych groz臋 i聽l臋k. M贸dlmy si臋, aby艣my do艣wiadczali sercem, 偶e dobry jest Pan, mi艂y, 艂askawy i聽pi臋kny.
Pro艣my o聽艂ask臋 demaskowania dzia艂ania z艂ego ducha w聽nas. Pro艣my, by艣my nie pozwolili si臋 straszy膰 Bogiem. Z艂y duch bowiem pos艂uguj膮c si臋 naszymi bolesnymi do艣wiadczeniami 偶yciowymi, ci膮gle straszy nas Bogiem i聽nie pozwala nam do艣wiadcza膰, jak dobry, mi艂y i聽pi臋kny jest nasz Pan.
a) Oto ja, po艣lij mnie
Dalej, 艣w. Ignacy ka偶e nam rozwa偶y膰, jak Chrystus, Pan ca艂ego 艣wiata, wybiera sobie Aposto艂贸w i聽Uczni贸w i聽rozsy艂a ich po ca艂ym 艣wiecie, aby rozsiewali Jego 艣wi臋t膮 nauk臋 (膯D, 145).
Chrystus pragnie dzieli膰 si臋 mi艂o艣ci膮, dobrem i聽pi臋knem z聽ka偶dym cz艂owiekiem. Nieustannie rozbrzmiewaj膮 s艂owa Jezusa: Id藕cie na ca艂y 艣wiat i聽g艂o艣cie Ewangeli臋 wszelkiemu stworzeniu (Mk 16, 15).
W聽tym rozwa偶aniu chciejmy sobie najpierw uprzytomni膰, 偶e Jezus wybra艂 kiedy艣 ludzi, aby wys艂a膰 ich do mnie. Oni zasiewali w聽moim sercu Jego 艣wi臋t膮 nauk臋. Je偶eli znajdujemy w聽sobie cho膰by najmniejszy promyk wiary i聽mi艂o艣ci, to jest to owoc pracy tych w艂a艣nie ludzi. Przypomnijmy sobie te osoby: najpierw tych, z聽kt贸rymi 偶yli艣my wsp贸lnie przez d艂ugi okres czasu: rodzic贸w, wychowawc贸w, towarzyszy dzieci艅stwa, m艂odo艣ci. Przypomnijmy sobie tak偶e tych, z聽kt贸rymi spotkali艣my si臋 na kr贸tko i聽jakby przypadkowo. Podzi臋kujmy Jezusowi za tych ludzi jako za Jego uczni贸w, kt贸rych On wys艂a艂 do nas.
Ale Chrystus teraz pyta z聽kolei nas: Kogo mam pos艂a膰? Kto by Nam poszed艂? Chciejmy wyrazi膰 gotowo艣膰 bycia pos艂anymi przez Niego: Oto ja, po艣lij mnie (Iz 6, 8). Pro艣my, aby Jezus przez sw贸j Ko艣ci贸艂, jak r贸wnie偶 przez wewn臋trzne natchnienia i聽znaki pokazywa艂 nam konkretnych ludzi i聽wsp贸lnoty, 艣rodowiska, do kt贸rych nas posy艂a. Pro艣my tak偶e, aby艣my w聽naszym 艣wiadectwie dawanym Jezusowi nie rozsiewali w艂asnych pogl膮d贸w i聽opinii, lecz tylko Jego 艣wi臋t膮 nauk臋.
b) Zaproszenie do ub贸stwa
Dalej rozwa偶y膰 mow臋, kt贸r膮 Chrystus, Pan nasz, kieruje do wszystkich swoich s艂ug i聽przyjaci贸艂, kt贸rych posy艂a z聽misj膮, (...) aby pragn臋li wszystkim pomaga膰, poci膮gaj膮c ich najpierw do najwy偶szego ub贸stwa duchowego, a聽je艣liby to si臋 podoba艂o Boskiemu Majestatowi i聽zechcia艂by ich do tego wybra膰, to tak偶e do ub贸stwa zewn臋trznego (膯D, 146).
Zapraszaj膮c swoich uczni贸w do pracy pod swoim sztandarem Chrystus nie rywalizuje z聽szatanem w聽obiecywaniu tanich, 艂atwo dost臋pnych rado艣ci i聽przyjemno艣ci. Jezus odwa偶nie, w聽ca艂ej prawdzie, ukazuje trudn膮 drog臋, kt贸ra czeka wiernych Mu uczni贸w. Chrystus wzywa najpierw do ub贸stwa duchowego, to znaczy do wielkiej wolno艣ci wobec wszelkiego posiadania.
Niekt贸rych swoich uczni贸w Jezus powo艂uje nie tylko do wewn臋trznej wolno艣ci wobec bogactwa, ale tak偶e do rzeczywistego ub贸stwa. Rzeczywiste ub贸stwo polega na wyrzeczeniu si臋 posiadania materialnego. Powo艂ani do ub贸stwa czuj膮 si臋 przynaglani s艂owami swojego Mistrza, swojego Przyjaciela: Id藕, sprzedaj, co posiadasz i聽rozdaj ubogim, a聽b臋dziesz mia艂 skarb w聽niebie (Mt 19, 21).
Powo艂anie do rzeczywistego ub贸stwa mo偶e 艂膮czy膰 si臋 z聽powo艂aniem do 偶ycia zakonnego. Ale nie jest to konieczne. Ewangeliczne ub贸stwo mo偶na bowiem realizowa膰 tak偶e w聽ka偶dym innym stanie 偶ycia. Wierny ucze艅 winien przyj膮膰 ten rodzaj ub贸stwa, do kt贸rego czuje si臋 wezwany przez swojego Mistrza.
Dzi臋kuj膮c Jezusowi za Jego ubogie 偶ycie od chwili narodzenia w聽stajni a偶 do momentu odarcia ze wszystkiego na krzy偶u, pro艣my o聽pragnienie na艣ladowania Go. Pro艣my tak偶e o聽otwarto艣膰 wobec zaproszenia Jezusa do takiego rodzaju ub贸stwa, do kt贸rego On sam nas powo艂a.
c) Od ub贸stwa do znoszenia zniewag i聽do pokory
Wraz z聽pragnieniem ub贸stwa Jezus zaprasza nas do pragnienia zniewag i聽wzgardy, bo z聽tych dwu rzeczy wynika pokora (膯D, 146).
Po ludzku rzecz bior膮c jest to szalone pragnienie. Dla wielu wyda si臋 g艂upstwem. Ub贸stwo, ludzka pogarda, zniewagi i聽poni偶enie s膮 same w聽sobie cierpieniem, nieraz wielkim cierpieniem. Nie mo偶na ich pragn膮膰 dla nich samych. Mo偶na ich pragn膮膰 tylko ze wzgl臋du na ca艂kowite upodobnienie si臋 do Chrystusa ubogiego i聽wzgardzonego, kt贸rego przyjmuje si臋 jako swojego Mistrza i聽Przyjaciela.
Jezus zaprasza nas do odwa偶nego przyjmowania ub贸stwa, zniewag i聽wzgardy, aby艣my mogli nauczy膰 si臋 Jego cicho艣ci i聽pokory: Uczcie si臋 ode Mnie, bo jestem cichy i聽pokorny sercem (Mt 11, 29).
My艣l o聽ub贸stwie, a聽tym bardziej o聽upokorzeniach mo偶e budzi膰 w聽nas wielki sprzeciw wewn臋trzny. Nie dziwmy si臋 temu. Jest to naturalna ludzka reakcja. Wraz ze wzrostem mi艂o艣ci do Chrystusa On sam da nam pragnienie upodobnienia si臋 do Niego w聽znoszeniu wszelkich krzywd i聽wszelkiej zniewagi i聽we wszelkim ub贸stwie (膯D, 98).
Ca艂膮 modlitw臋 zako艅czmy potr贸jn膮 rozmow膮: Pierwsza rozmowa skierowana do Pani naszej, 偶eby mi zyska艂a u聽Syna i聽Pana swego 艂ask臋, aby mi臋 przyj膮艂 pod sw贸j sztandar, najpierw w聽najwy偶szym ub贸stwie duchowym; a聽je艣liby si臋 to podoba艂o Jego Boskiemu Majestatowi i聽chcia艂by mi臋 do tego wybra膰 i聽przyj膮膰, to niemniej i w聽ub贸stwie zewn臋trznym.
Po drugie w聽znoszeniu zniewag i聽krzywd, abym Go w聽nich wi臋cej na艣ladowa艂, bylebym tylko m贸g艂 je znosi膰 bez czyjegokolwiek grzechu i z聽upodobaniem Jego Boskiego Majestatu. (...)
Druga rozmowa. Prosi膰 o聽to samo Syna, aby mi to uzyska艂 u聽Ojca. (...)
Trzecia rozmowa. Prosi膰 o聽to samo Ojca, 偶eby mi tego udzieli艂 (膯D, 147).
聽Znowu zacz膮艂 naucza膰 nad jeziorem i聽bardzo wielki t艂um ludzi zebra艂 si臋 przy Nim. Dlatego wszed艂 do 艂odzi i聽usiad艂 w聽niej pozostaj膮c na jeziorze, a聽ca艂y lud sta艂 na brzegu jeziora. Uczy艂 ich wiele w聽przypowie艣ciach i聽m贸wi艂 im w聽swojej nauce: S艂uchajcie: Oto siewca wyszed艂 sia膰. A聽gdy sia艂, jedno pad艂o na drog臋; i聽przylecia艂y ptaki, i聽wydzioba艂y je. Inne pad艂o na miejsce skaliste, gdzie nie mia艂o wiele ziemi, i聽wnet wzesz艂o, bo nie by艂o g艂臋boko w聽glebie. Lecz po wschodzie s艂o艅ca przypali艂o si臋 i聽nie maj膮c korzenia, usch艂o. Inne zn贸w pad艂o mi臋dzy ciernie, a聽ciernie wybuja艂y i聽zag艂uszy艂y je, tak 偶e nie wyda艂o owocu. Inne w聽ko艅cu pad艂y na ziemi臋 偶yzn膮, wzesz艂y, wyros艂y i聽wyda艂y plon: trzydziestokrotny, sze艣膰dziesi臋ciokrotny i聽stokrotny. I聽doda艂: Kto ma uszy do s艂uchania, niechaj s艂ucha.
A聽gdy by艂 sam, pytali Go ci, kt贸rzy przy Nim byli, razem z聽Dwunastoma, o聽przypowie艣膰. On im odrzek艂: Wam dana jest tajemnica Kr贸lestwa Bo偶ego, dla tych za艣, kt贸rzy s膮 poza wami, wszystko dzieje si臋 w聽przypowie艣ciach, aby patrzyli oczami, a聽nie widzieli, s艂uchali uszami, a聽nie rozumieli, 偶eby si臋 nie nawr贸cili i聽nie by艂a im wydana tajemnica. I聽m贸wi艂 im: Nie rozumiecie tej przypowie艣ci? Jak偶e zrozumiecie inne przypowie艣ci? Siewca sieje s艂owo. A聽oto s膮 ci posiani na drodze: u聽nich si臋 sieje s艂owo, a聽skoro je us艂ysz膮, zaraz przychodzi szatan i聽porywa s艂owo zasiane w聽nich. Podobnie na miejscach skalistych posiani s膮 ci, kt贸rzy, gdy us艂ysz膮 s艂owo, natychmiast przyjmuj膮 je z聽rado艣ci膮, lecz nie maj膮 w聽sobie korzenia i聽s膮 niestali. Gdy potem przyjdzie ucisk lub prze艣ladowanie z聽powodu s艂owa, zaraz si臋 za艂amuj膮. S膮 inni, kt贸rzy s膮 zasiani mi臋dzy ciernie: to s膮 ci, kt贸rzy s艂uchaj膮 wprawdzie s艂owa, lecz troski tego 艣wiata, u艂uda bogactwa i聽inne 偶膮dze wciskaj膮 si臋 i聽zag艂uszaj膮 s艂owo, tak 偶e zostaje bezowocne. W聽ko艅cu na ziemi臋 偶yzn膮 zostali posiani ci, kt贸rzy s艂uchaj膮 s艂owa, przyjmuj膮 je i聽wydaj膮 owoc: trzydziestokrotny, sze艣膰dziesi臋ciokrotny i聽stokrotny (Mk 4, 1鈥20).
Obraz dla obecnej medytacji: Odwo艂uj膮c si臋 do przypowie艣ci o聽siewcy przedstawmy sobie rolnika, kt贸ry rzuca ziarno w聽gleb臋. Zauwa偶my ziarna padaj膮ce na drog臋, ziarna padaj膮ce na miejsca skaliste, ziarna padaj膮ce mi臋dzy ciernie i聽chwasty i聽wreszcie ziarna, kt贸re padaj膮 na ziemi臋 urodzajn膮.
Pro艣ba o聽owoc rozmy艣lania: Pro艣my najpierw o聽takie poznanie siebie, kt贸re pozwoli艂oby nam dotkn膮膰 wszystkich nieuporz膮dkowanych przywi膮za艅: ubitych i聽twardych miejsc oraz chwast贸w i聽cierni naszego 偶ycia. Te trudne, niekiedy wr臋cz bolesne miejsca naszego 偶ycia, uniemo偶liwiaj膮 nam owocne przyj臋cie S艂owa Bo偶ego. Pro艣my tak偶e o聽wewn臋trzn膮 hojno艣膰 serca, o聽ewangeliczny radykalizm, kt贸ry pozwoli艂by nam otworzy膰 si臋 na s艂owo Jezusa. M贸dlmy si臋 tak偶e, by艣my poprzez S艂owo zwi膮zali si臋 pe艂niej, intymniej z聽Osob膮 Jezusa.
W聽niniejszym rozwa偶aniu stawiamy sobie dwa pytania: po pierwsze, czy jest w聽nas gotowo艣膰 do odrzucenia nieuporz膮dkowanego posiadania bogactw, pr贸偶nej chwa艂y i聽pychy; oraz pytanie drugie, czy jest w聽nas gotowo艣膰 do p贸j艣cia za Chrystusem i聽na艣ladowania Go w聽ub贸stwie, pokorze, w聽znoszeniu wszelkich zniewag i聽krzywd?
Aby nam u艂atwi膰 odpowied藕 na te pytania, 艣w. Ignacy opowiada przypowie艣膰 o聽Trzech parach ludzi. Zach臋ca nas jednocze艣nie, by艣my z聽jej pomoc膮 badali nasze najg艂臋bsze pragnienia i聽przywi膮zania wewn臋trzne. Poprzez pr贸b臋 uto偶samienia si臋 z聽zachowaniem poszczeg贸lnych par mo偶emy odkry膰 zdolno艣膰 naszego serca do przyj臋cia trudnej drogi, jak膮 proponuje nam Chrystus.
Oto trzy pary ludzi staj膮 przed problemem nieuporz膮dkowanego posiadania 鈥 m贸wi 艣w. Ignacy. Ka偶da z聽tych par zdoby艂a dziesi臋膰 tysi臋cy dukat贸w. Ale uczyni艂a to nie licz膮c si臋 z聽wol膮 Bo偶膮. Wszyscy oni chc膮 si臋 zbawi膰. Chc膮 te偶 znale藕膰 Boga w聽pokoju duszy. Pragn膮 wi臋c zrzuci膰 z聽siebie ci臋偶ar i聽przeszkod臋 nieuporz膮dkowanego przywi膮zania do nabytych pieni臋dzy (por. 膯D, 150).
Zauwa偶my, i偶 dziesi臋膰 tysi臋cy dukat贸w聽4 by艂o ogromn膮 sum膮 r贸wn膮 warto艣ci oko艂o trzydziestu pi臋ciu kilogram贸w z艂ota. Z聽kontekstu wynika, i偶 pieni膮dze te nie zosta艂y zdobyte przez kradzie偶 lub jakie艣 inne oszustwo.
Gdyby pieni膮dze by艂y skradzione, rozwi膮zanie by艂oby proste. Zgodnie z聽zasad膮 teologii moralnej: Res clamat ad dominum, rzecz wo艂a swojego pana, nale偶a艂oby pieni膮dze zwr贸ci膰 w艂a艣cicielowi. Pieni膮dze zosta艂y wprawdzie zdobyte w聽uczciwej grze ekonomicznej, ale bez liczenia si臋 z聽ostatecznym celem cz艂owieka, jakim jest d膮偶enie do zbawienia. Powy偶sza przypowie艣膰 ma jakby trzy r贸偶ne zako艅czenia w聽zale偶no艣ci od trzech r贸偶nych postaw.
Pierwsza para pragnie zrzuci膰 z聽siebie przywi膮zanie do nabytej sumy pieni臋dzy, aby pe艂ni膰 wol臋 Bo偶膮. Nie stosuje jednak w聽tym celu 偶adnych 艣rodk贸w. Nie robi tego 鈥 jak m贸wi 艣w. Ignacy 鈥 a偶 do godziny 艣mierci (por. 膯D, 153).
Postawa pierwszej pary ogranicza si臋 do samego pragnienia wolno艣ci wewn臋trznej, za kt贸rym nie idzie 偶aden duchowy wysi艂ek. Ten brak pracy wewn臋trznej, brak pracy nad swoim nawr贸ceniem w聽postawie pierwszej pary trwa przez ca艂e 偶ycie: a偶 do godziny 艣mierci. W聽postawie tej ukrywa si臋 ch臋膰 s艂u偶enia dwom panom: Bogu i聽mamonie (Mt 6, 14).
W聽przypowie艣ci o聽siewcy Jezus por贸wnuje t臋 postaw臋 serca do ziarna, kt贸re pada na drog臋. Szybko w贸wczas nadlatuj膮 ptaki i聽wydziobuj膮 je (por. Mt 13, 4). Ewangelista Marek powie za艣, i偶 to szatan przychodzi i聽porywa zasiane s艂owo (Mk 4, 15).
Nieuporz膮dkowane przywi膮zania, nami臋tno艣ci i聽偶膮dze czyni膮 z聽ludzkiego serca ug贸r, ubit膮 drog臋, na kt贸rej ziarno nie mo偶e zapu艣ci膰 najmniejszego cho膰by korzenia. Szatan korzysta z聽tej sytuacji, aby wykra艣膰 zasiane S艂owo. W聽ten spos贸b udaremnia owocowanie ziarna.
Ziarno, kt贸re pada na skraj drogi 鈥 m贸wi 艣w. Efrem 鈥 jest obrazem niewdzi臋cznej duszy cz艂owieka, kt贸rego jedyny talent nie wyda艂 owocu z聽powodu jego winy. Ziemia, kt贸ra op贸藕nia艂a si臋 z聽przyj臋ciem nasienia, sta艂a si臋 miejscem przechodnim dla niegodziwc贸w i聽nie by艂o w聽niej miejsca dla Mistrza 鈥 (dla Jezusa), aby wszed艂 i聽ora艂, by rozbi艂 jej twardo艣膰 i聽zasia艂 na niej swe ziarno. Chrystus da艂 Z艂emu rysy ptak贸w, bo porywa on nasienie.
Trwa艂e nieuporz膮dkowane przywi膮zania, kt贸re czyni膮 serce cz艂owieka twardym jak ubita droga, nie dotycz膮 tylko posiadania materialnego. Mo偶e ono przejawia膰 si臋 r贸wnie偶 w聽wielu innych formach. Nierzadko inne formy nieuporz膮dkowanego posiadania s膮 znacznie trudniejsze do przezwyci臋偶enia.
Mo偶e to by膰 np. jaki艣 dwuznaczny, nieczysty zwi膮zek uczuciowy, 艣lepe przywi膮zanie do w艂asnego zdania, niech臋膰 do jakiej艣 osoby, poczucie krzywdy, 偶alu i聽gniewu, uwik艂anie w聽problemy zmys艂owe, zbytnia troska o聽siebie i聽swoj膮 przysz艂o艣膰, konsumpcyjny styl 偶ycia, na艂ogi itp.
Jedno miejsce w聽cz艂owieku ow艂adni臋te nami臋tno艣ci膮 mo偶e sta膰 si臋 przycz贸艂kiem dla dzia艂ania szatana, kt贸ry nieustannie wykrada S艂owo Bo偶e zasiane w聽duszy ludzkiej.
Postawa pierwszej pary ludzi sprawia, 偶e nie chc膮 oni rozpozna膰 do ko艅ca swojego uwik艂ania i聽tak naprawd臋 nie chc膮 go w聽sobie pokona膰 a偶 do godziny 艣mierci. Gotowi s膮 odda膰 wszystko inne, byle jednak nie zerwa膰 z聽tym jednym szczeg贸lnym przywi膮zaniem. Postawa pierwszej pary nierzadko 艂膮czy si臋 ze swoistym zak艂amaniem emocjonalnym i聽moralnym. Wyra偶a si臋 ono przez cz臋ste korzystanie z聽mechanizm贸w obronnych, szczeg贸lnie za艣 z聽mechanizmu racjonalizacji i聽projekcji. Przejawiaj膮 si臋 one w聽tym, 偶e cz艂owiek uwik艂any w聽swoje nami臋tno艣ci, z聽kt贸rymi nie chce w聽偶aden spos贸b zerwa膰, b臋dzie przedstawia艂 sobie i聽innym racje rozumowe, aby uzasadni膰 s艂uszno艣膰 ulegania swojej 偶膮dzy. Negatywne skutki swojego uwik艂ania cz臋sto usi艂uje te偶 przerzuca膰 na innych, obwiniaj膮c ich o聽swoje w艂asne nieszcz臋艣cie.
Pro艣my gor膮co najpierw o聽takie poznanie siebie, kt贸re pozwoli艂oby nam dotkn膮膰 wszystkich nieuporz膮dkowanych przywi膮za艅, wszystkich naszych 偶膮dz. To one czyni膮 nasze serce ubitym i聽twardym miejscem, kt贸re uniemo偶liwia owocne przyj臋cie S艂owa Bo偶ego. Odrzucenie za艣 S艂owa sprawia, 偶e wej艣cie w聽proces prawdziwego wewn臋trznego nawr贸cenia staje si臋 niemo偶liwe.
Pro艣my o聽odwag臋 wej艣cia w聽nasz膮 sytuacj臋 egzystencjaln膮 i o聽g艂臋bokie pragnienia duchowej przemiany. Odwa偶ne oddawanie Bogu przywi膮za艅 naszego serca mo偶e zrodzi膰 w聽nas wielk膮 si艂臋 wewn臋trzn膮. Si艂a ta pozwoli nam radykalnie zerwa膰 z聽tym, co nas od Boga odgradza.
Tak偶e druga para ludzi pragnie zrzuci膰 z聽siebie przywi膮zanie. Chc膮 to jednak uczyni膰 w聽ten spos贸b, aby zatrzyma膰 dla siebie nabyt膮 rzecz. Pragn膮, aby raczej Pan B贸g poszed艂 za tym, czego chc膮 oni sami. Nie decyduj膮 si臋 na porzucenie nabytej rzeczy, nie chc膮 te偶 naprawd臋 post臋powa膰 zgodnie z聽wol膮 Bo偶膮 (por. 膯D, 154).
W聽postawie drugiej pary widzimy pewn膮 inicjatyw臋 i聽pewien wysi艂ek zmierzaj膮cy do znalezienia jakiego艣 wyj艣cia z聽powsta艂ej sytuacji konfliktu wewn臋trznego. Nie przejawia si臋 to jednak w聽jednoznacznym wyborze, lecz w聽podejmowaniu jedynie po艂owicznych 艣rodk贸w. Z聽pomoc膮 tych po艂owicznych 艣rodk贸w chcieliby oderwa膰 si臋 od przywi膮zania i聽jednocze艣nie zachowa膰 posiadane dobra.
W聽przypowie艣ci o聽siewcy Jezus por贸wnuje t臋 postaw臋 do ziarna, kt贸re pada na ska艂臋 i聽mi臋dzy ciernie. Inne ziarno pad艂o na miejsce skaliste, gdzie nie mia艂o wiele ziemi i聽wnet wzesz艂o, bo nie by艂o g艂臋boko w聽glebie. Lecz po wschodzie s艂o艅ca przypali艂o si臋 i聽nie maj膮c korzenia, usch艂o. Inne zn贸w pad艂o mi臋dzy ciernie, a聽ciernie wybuja艂y i聽zag艂uszy艂y je, tak 偶e nie wyda艂o owocu.
Cech膮 charakterystyczn膮 tej drugiej postawy jest niesta艂o艣膰 wewn臋trzna, zmienno艣膰 nastroj贸w i聽zachowa艅. Z聽tej zmienno艣ci p艂ynie niewierno艣膰 us艂yszanemu s艂owu.
To o聽takiej w艂a艣nie postawie 艢wiadek wierny i聽prawdom贸wny prorokuje w聽Apokalipsie: Znam twoje czyny, 偶e ani zimny, ani gor膮cy nie jeste艣. Oby艣 by艂 zimny albo gor膮cy (Ap 3, 15). By膰 letnim, czyli ani zimnym, ani gor膮cym, to zatrzyma膰 si臋 w聽swoim rozwoju duchowym; rozpocz膮膰 i聽nie doko艅czy膰; powiedzie膰 najpierw tak i聽zaraz dorzuci膰 swoje ale.
W聽postawie drugiej pary istnieje jaka艣 wewn臋trzna nieprzejrzysto艣膰, czy wr臋cz pewna forma zak艂amania moralnego. Sprawia ona, i偶 艂atwo t艂umaczymy si臋 przed sob膮 i聽przed Bogiem z聽naszych dwuznacznych zamiar贸w i聽decyzji. T艂umaczymy sobie: mimo wszystko co艣 robi臋 w聽偶yciu duchowym, staram si臋 by膰 uczciwy, widoczne s膮 przecie偶 jakie艣 znaki mojego wysi艂ku. 艁atwo uspokajamy swoje niepokoje wewn臋trzne i聽wyrzuty sumienia tym, i偶 ziarno jednak kie艂kuje. Skoncentrowani na samym kie艂kowaniu ziarna, zapominamy o聽potrzebie dojrzewania, kwitni臋cia i聽wydawania owoc贸w.
Je偶eli nawet ulegamy chwilowo takiemu dwuznacznemu rozumowaniu, to jednak nasze zak艂amanie ma swoje granice. Przychodzi bowiem moment, w聽kt贸rym zaczynaj膮 dochodzi膰 do g艂osu te uczucia i聽my艣li, kt贸re ods艂aniaj膮 nasze wewn臋trzne p贸艂prawdy, nasze ok艂amywanie siebie, nasze ok艂amywanie innych, pr贸by ok艂amywania Boga.
Brak konsekwencji w聽naszej postawie sprawia, i偶 zamiast szuka膰 przyczyn naszych przykrych i聽bolesnych stan贸w w聽nas samych, zaczynamy obwinia膰 innych. Zamiast bada膰 gleb臋 swego serca, zaczynamy oskar偶a膰 bli藕nich, zaczynamy ich obwinia膰 za nasz stan nieszcz臋艣cia i聽niezadowolenia z聽siebie.
W聽obecnej kontemplacji pytajmy siebie o聽skaliste miejsca w聽naszym sercu; miejsca, w聽kt贸rych brak urodzajnej ziemi dla ziarna. Brak urodzajnej ziemi, to brak otwarto艣ci na S艂owo, brak pe艂nej szczero艣ci wewn臋trznej, brak skupienia wewn臋trznego, brak hojno艣ci wobec Boga.
I聽chocia偶 na nieurodzajnej ziemi ziarno nie mo偶e wyda膰 owoc贸w, bujnie rosn膮 na niej chwasty i聽ciernie. S膮 to nieraz ludzkie nierozpoznane jeszcze wady, jakie艣 g艂臋bokie nierozwi膮zane problemy, stare niezagojone zranienia, jakie艣 bole艣nie prze偶ywane na艂ogi i聽przywi膮zania.
Ziarno S艂owa Bo偶ego, kt贸re w聽takiej sytuacji pada w聽serce cz艂owieka, staje si臋 jego wielk膮 chwilow膮 nadziej膮. Wzrasta szybko. Pierwsze dni, tygodnie, czy mo偶e nawet miesi膮ce wzrastania (rzadziej ju偶 lata) przynosz膮 wiele duchowych pociesze艅, a聽nieraz wr臋cz euforii. Niekt贸rym osobom wydaje si臋 w贸wczas, 偶e ich problemy nagle gdzie艣 znikn臋艂y. 艁atwo i聽szybko sk艂adaj膮 deklaracje i聽艣wiadectwa swojego g艂臋bokiego wewn臋trznego uzdrowienia. Wydaje im si臋 bowiem, 偶e problemy, kt贸re narasta艂y przez dziesi膮tki lat, nagle przemin臋艂y. Czuj膮 si臋 wewn臋trznie wolne, pe艂ne pokoju i聽rado艣ci. Czas jednak ods艂ania, 偶e wszystko to wzrasta na ziemi p艂ytkiej, nieurodzajnej. Po pewnym czasie odczucia wewn臋trznego uzdrowienia i聽przemiany nagle przechodz膮. Rodz膮 si臋 uczucia wr臋cz przeciwne. Powracaj膮 dawne niepokoje. Do starych l臋k贸w i聽obaw dochodzi nierzadko uczucie kolejnego rozczarowania sob膮, religi膮, bli藕nimi. Rodzi si臋 nierzadko jeszcze wi臋ksza nieufno艣膰 wobec potrzeby szukania odpowiedniej pomocy ludzkiej i聽boskiej.
Z聽tej sytuacji zagubienia i聽jednocze艣nie uwik艂ania nie ma wyj艣cia, dop贸ki cz艂owiek nie u艣wiadomi sobie braku konsekwencji, jaki charakteryzuje postaw臋 drugiej pary ludzi. W聽tej postawie tkwi bowiem jaka艣 radykalna niech臋膰 do przemiany wewn臋trznej, niech臋膰 do rzeczywistego nawr贸cenia duchowego.
艢w. Efrem komentuj膮c postaw臋 drugiej pary stwierdza, 偶e chocia偶 twardo艣膰 ziemi nie zosta艂a jeszcze skruszona przez ork臋, to jednak Pan nie pozbawi艂 jej swego nasienia. T膮 ziemi膮 s膮 ci, kt贸rzy odsuwaj膮 nauk臋 naszego Pana. Pomimo ziemi skalistej, pomimo ziemi zaro艣ni臋tej krzewami i聽cierniami, Pan rzuca obficie swe ziarno na ziemi臋, aby nie mia艂a ona usprawiedliwienia.
W聽obecnych rozwa偶aniach dzi臋kujmy najpierw Siewcy za Jego cierpliwo艣膰, wytrwa艂o艣膰 i聽hojno艣膰 w聽rzucaniu ziarna. Jest ona wyrazem Jego wielkiego zaufania ludzkiemu sercu.
Pro艣my r贸wnie偶 o聽艂ask臋 poznania naszej sytuacji wewn臋trznej. Przemiana serca zawsze rozpoczyna si臋 od poznania tego, co si臋 w聽nim naprawd臋 kryje. Dopiero z聽pe艂nego poznania, z聽艂ask膮 Boga, mo偶e zrodzi膰 si臋 wola przemiany. Poznanie i聽wola przemiany staj膮 si臋 dopiero 藕r贸d艂em wybor贸w i聽decyzji. Wybory i聽decyzje za艣 staj膮 si臋 藕r贸d艂em dzia艂ania.
Trzecia para pragnie zrzuci膰 z聽siebie przywi膮zanie do rzeczy nabytej. W聽tym celu d膮偶y konsekwentnie do pe艂nej wolno艣ci wewn臋trznej. Pragnie wszystko czyni膰 wed艂ug woli Bo偶ej. Przed dokonaniem ostatecznego wyboru szuka pe艂nej wewn臋trznej wolno艣ci, aby dzi臋ki niej post膮pi膰 zgodnie z聽wol膮 samego Boga (por. 膯D, 155).
W聽przypowie艣ci o聽siewcy Jezus por贸wnuje t臋 postaw臋 do ziarna, kt贸re pada na 偶yzn膮 i聽spulchnion膮 ziemi臋. Ziarno kie艂kuje, wzrasta i聽wydaje plon: trzydziestokrotny, sze艣膰dziesi臋ciokrotny i聽stokrotny (por. Mk 4, 20).
Oto kr贸tki komentarz 艣w. Efrema do tych s艂贸w: Ziemi膮 dobr膮 i聽t艂ust膮, s膮 dusze, kt贸re dzia艂aj膮 w聽prawdzie, jak ci, kt贸rzy wszystko opu艣cili, by i艣膰 za Chrystusem. A聽jednak mimo jednoznacznie dobrej woli, ziemia dobra i聽t艂usta wydaje plon w聽spos贸b r贸偶norodny: raz plon trzydziestokrotny, raz sze艣膰dziesi臋ciokrotny, raz stokrotny. Wszystkie cz臋艣ci ziemi wydawa艂y plon w聽rado艣ci wed艂ug swoich mo偶liwo艣ci, jak ci, kt贸rzy otrzymali pi臋膰 talent贸w i聽zyskali dziesi臋膰, ka偶dy wed艂ug swych mo偶liwo艣ci.
Postawa trzeciej pary charakteryzuje si臋 radykalizmem ewangelicznym. Cechuje j膮 pe艂na wolno艣膰 wewn臋trzna, gotowo艣膰 do po艣wi臋cenia, trudu i聽ofiary oraz poddanie swojej woli Boga. W聽tej postawie osobiste uczucia i聽pragnienia poddaj膮 si臋 d膮偶eniu do wype艂nienia woli samego Boga.
Przyj臋cie takiej postawy nie wymaga z聽naszej strony natychmiastowej nienaganno艣ci, natychmiastowej doskona艂o艣ci moralnej. Potrzeba raczej wielkodusznej, hojnej i聽radykalnej decyzji p贸j艣cia za Jezusem. Postawa ta w聽swej istocie jest z艂o偶eniem siebie w聽ofierze, aby sam Jezus pos艂ugiwa艂 si臋 wszystkim, co posiadamy i聽czym jeste艣my wed艂ug swojej naj艣wi臋tszej woli (por. 膯D, 5).
Przyk艂ad takiej postawy daj膮 nam uczniowie Jezusa. Kiedy us艂yszeli s艂owa Mistrza: P贸jd藕cie za Mn膮 (Mk 1, 17鈥18), natychmiast zostawili wszystko i聽poszli za Nim. I聽cho膰 daleka mia艂a by膰 jeszcze ich droga do pe艂nego zrozumienia, co znaczy prawdziwe poznawanie, mi艂owanie i聽na艣ladowanie Mistrza, to jednak od samego pocz膮tku wykazuj膮 bezkompromisow膮 gotowo艣膰 oddania si臋 Mu. Dzi臋ki ich radykalizmowi Jezus doprowadzi ich do pe艂nego upodobnienia si臋 do Niego, tak偶e w聽znoszeniu cierpienia, prze艣ladowania i聽krzy偶a.
Ca艂e rozwa偶anie zako艅czmy pi臋kn膮 modlitw膮 pisarza z聽XII wieku Nersesa Snorhali: Stwardnia艂em jak ska艂a. Sta艂em si臋 podobnym do drogi. Ciernie 艣wiata mnie zd艂awi艂y i聽uczyni艂y dusz臋 moj膮 bezowocn膮. Ale Ty, o聽Panie, Siewco dobry, spraw, by wzrasta艂a we mnie ro艣lina S艂owa, bym przyni贸s艂 owoc jeden z聽trzech: stokrotny, sze艣膰dziesi臋ciokrotny lub trzydziestokrotny.
聽
4聽Dukat by艂 z艂ot膮 monet膮 o聽ci臋偶arze oko艂o 3,5 g, bit膮 od 1284 roku w聽Wenecji, p贸藕niej tak偶e w聽innych krajach Europy.
聽
聽Wtedy przyszed艂 Jezus z聽Galilei nad Jordan do Jana, 偶eby przyj膮膰 chrzest od niego. Lecz Jan powstrzymywa艂 Go, m贸wi膮c: To ja potrzebuj臋 chrztu od Ciebie, a聽Ty przychodzisz do mnie? Jezus mu odpowiedzia艂: Pozw贸l teraz, bo tak godzi si臋 nam wype艂ni膰 wszystko, co sprawiedliwe. Wtedy Mu ust膮pi艂. A聽gdy Jezus zosta艂 ochrzczony, natychmiast wyszed艂 z聽wody. A聽oto otworzy艂y Mu si臋 niebiosa i聽ujrza艂 Ducha Bo偶ego zst臋puj膮cego jak go艂臋bic臋 i聽przychodz膮cego na Niego. A聽g艂os z聽nieba m贸wi艂: Ten jest m贸j Syn umi艂owany, w聽kt贸rym mam upodobanie (Mt 3, 13鈥17).
Obraz dla obecnej kontemplacji: Przedstawmy sobie Jezusa, kt贸ry przychodzi nad Jordan, miesza si臋 z聽t艂umem grzesznik贸w, wchodzi do rzeki Jordan i聽zbli偶a si臋 do Jana Chrzciciela, aby otrzyma膰 od niego chrzest. Nast臋pnie kontemplujmy sam chrzest Jezusa. Po chrzcie za艣 zobaczmy Ducha Bo偶ego zst臋puj膮cego jak go艂臋bic臋. Ws艂uchajmy si臋 te偶 w聽g艂os m贸wi膮cy z聽nieba: Ten jest m贸j Syn umi艂owany, w聽kt贸rym mam upodobanie.
Pro艣ba o聽owoc kontemplacji: Pro艣my o聽艂ask臋 przyj臋cia naszego chrztu jako wielkiego daru; pro艣my tak偶e o聽艂ask臋 rozumienia naszego synostwa w聽Bogu Ojcu, naszego braterstwa w聽Chrystusie oraz naszej 艣wi臋to艣ci w聽Duchu 艢wi臋tym.
Wszyscy czterej Ewangeli艣ci zgodnie opisuj膮 chrzest Jezusa w聽Jordanie. Umieszczaj膮 go na pocz膮tku Jego publicznej dzia艂alno艣ci. Od swojego chrztu Jezus rozpoczyna wype艂nianie misji Proroka i聽Mesjasza.
Jak dla ca艂ego Ko艣cio艂a Zes艂anie Ducha 艢wi臋tego by艂o momentem, od kt贸rego rozpocz臋艂a si臋 jego dzia艂alno艣膰, tak dla Chrystusa tym wydarzeniem by艂 Jego chrzest w聽Jordanie. Chrzest Jezusa to jakby pierwsze Zielone 艢wi膮tki. W聽czasie swojego chrztu Chrystus otrzymuje pe艂ni臋 Ducha 艢wi臋tego. Otrzymuje te偶 potwierdzenie swojego Boskiego synostwa i聽swojego wybrania przez Ojca.
Do mieszka艅c贸w Nazaretu Jezus b臋dzie m贸wi艂 z聽moc膮: Duch Pa艅ski spoczywa na Mnie, poniewa偶 Mnie nama艣ci艂 i聽pos艂a艂 Mnie, abym ubogim ni贸s艂 dobr膮 nowin臋, wi臋藕niom g艂osi艂 wolno艣膰, a聽niewidomym przejrzenie; abym uci艣nionych odsy艂a艂 wolnymi (艁k 4, 18).
Ko艣ci贸艂 od samego pocz膮tku w聽swoim nauczaniu przywi膮zywa艂 ogromn膮 wag臋 do chrztu Jezusa w聽Jordanie, widzia艂 w聽nim bowiem pierwowz贸r sakramentu chrztu. Ikonografia chrze艣cija艅ska bardzo cz臋sto przedstawia艂a scen臋 chrztu Jezusa. Scen臋 t臋 odnajdujemy zar贸wno w聽sztuce wczesnochrze艣cija艅skiej, jak we wszystkich p贸藕niejszych okresach historii sztuki.
Chrzest Jezusa widnieje na freskach w聽katakumbach, na p艂askorze藕bach sarkofag贸w rzymskich, w聽miniaturach najstarszych ksi膮g liturgicznych, w聽rze藕bach katedr gotyckich, w聽malarstwie. Najstarsze dzie艂a sztuki przedstawiaj膮 scen臋 chrztu Jezusa w聽Jordanie w聽spos贸b bardzo prosty, bez 偶adnego przepychu i聽ceremonia艂u. Wielkie wydarzenia duchowe rozgrywaj膮 si臋 zazwyczaj z聽du偶膮 prostot膮 (H. Daniel鈥揜ops).
Nasz膮 modlitw臋 rozpocznijmy od d艂u偶szej kontemplacji sceny chrztu Jezusa w聽Jordanie. Odwo艂ajmy si臋 przede wszystkim do opisu ewangelicznego. Mo偶emy opis ten ubogaci膰 wizj膮 przedstawion膮 na jakim艣 znanym nam obrazie chrztu Jezusa: t艂umy ludzi otaczaj膮 Jana Chrzciciela. Cierpliwie oczekuj膮 na jego chrzest. Do t艂umu dyskretnie do艂膮cza si臋 Jezus. Staje pomi臋dzy grzesznikami, kt贸rzy chc膮 wyzna膰 swoje winy i聽s艂abo艣ci przed Janem. W聽ten spos贸b Jezus upodabnia si臋 do grzesznego ludu. Przyjmuje bowiem na siebie wszystkie jego grzechy, cho膰 sam 偶adnego grzechu nie pope艂ni艂. I聽to w艂a艣nie czyni Go podobnym do nas we wszystkim, opr贸cz naszych grzech贸w.
Ale Jan Chrzciciel, podobnie jak Symeon w聽艢wi膮tyni Jerozolimskiej, za natchnieniem Ducha rozpoznaje jednak w聽Jezusie Mesjasza. Spontanicznie protestuje, podobnie jak uczyni to p贸藕niej Piotr przed umyciem n贸g przez Jezusa: To ja potrzebuj臋 chrztu od Ciebie, a聽Ty przychodzisz do mnie? Ale Chrystus wyja艣nia i聽uspokaja swego Poprzednika: Pozw贸l teraz, bo tak godzi si臋 nam wype艂ni膰 wszystko, co sprawiedliwe.
W聽przeciwie艅stwie do Piotra w聽Wieczerniku, Jan Chrzciciel w聽swej pokorze nie broni si臋 dalej i聽pos艂usznie chrzci Jezusa wod膮. Ws艂uchajmy si臋 w聽ten pi臋kny dialog Mesjasza z聽Jego Poprzednikiem. Z聽dialogu tego przebija pokora, uleg艂o艣膰 i聽uni偶enie wobec siebie nawzajem oraz wobec Ojca niebieskiego. Nie wchodz膮c w聽zb臋dne w聽tym momencie analizy egzegetyczne, kontemplujmy tak偶e Ducha Bo偶ego zst臋puj膮cego jak go艂臋bic臋 i聽przychodz膮cego na Niego. Ze szczeg贸ln膮 uwag膮 przez d艂u偶sz膮 chwil臋 s艂uchajmy s艂贸w, kt贸re Ojciec wypowiada nad swoim Synem: Ten jest m贸j Syn umi艂owany, w聽kt贸rym mam upodobanie.
Donios艂o艣膰 chrztu Jezusa objawia nam donios艂o艣膰 naszego chrztu, kt贸ry jest pierwszym darem, jaki Ko艣ci贸艂 nam ofiarowa艂.
艢w. Chromacjusz z聽Akwilei w聽swojej homilii pi臋knie 艂膮czy chrzest Jezusa z聽naszym chrztem: On zanurzy艂 si臋 w聽wodzie, aby艣my zostali oczyszczeni z聽brudu win; On przyj膮艂 k膮piel odrodzenia, aby艣my si臋 odrodzili z聽wody i聽Ducha 艢wi臋tego. Tak wi臋c chrzest Chrystusa jest obmyciem win naszych, jest odnowieniem 偶ycia prowadz膮cego ku zbawieniu.
艢w. Grzegorz z聽Nazjanzu powie natomiast: Chrystus zostaje o艣wiecony, zosta艅my o艣wieceni wraz z聽Nim; Chrystus zostaje w聽wodzie zanurzony, zejd藕my razem z聽Nim, aby艣my razem te偶 zostali wywy偶szeni.
W聽obecnej kontemplacji dzi臋kujmy Jezusowi za Jego Bosk膮 pokor臋, dzi臋ki kt贸rej ju偶 na samym pocz膮tku swojej publicznej dzia艂alno艣ci istniej膮c w聽postaci Bo偶ej, nie skorzysta艂 ze sposobno艣ci, aby na r贸wni by膰 z聽Bogiem. (...) A聽w聽zewn臋trznym przejawie, uznany za cz艂owieka, uni偶y艂 samego siebie i聽przyj膮艂 chrzest razem z聽grzesznikami. Uni偶enie Jezusa nad Jordanem jest zapowiedzi膮 i聽obietnic膮 Jego uni偶enia si臋 a偶 do 艣mierci 鈥 i聽to 艣mierci krzy偶owej (Flp 2, 6鈥8).
Po kontemplacji chrztu Jezusa przejd藕my do kontemplacji naszego chrztu. Odwo艂uj膮c si臋 do znanych nam okoliczno艣ci naszego chrztu oraz do naszej wyobra藕ni, chciejmy przypomnie膰 sobie w艂asny chrzest. Wyobra藕my sobie najpierw ko艣ci贸艂 parafialny, a w聽nim chrzcielnic臋, przy kt贸rej zostali艣my ochrzczeni. Przywo艂ajmy te偶 w聽pami臋ci naszych rodzic贸w oraz rodzic贸w chrzestnych. Przedstawmy sobie ca艂膮 ceremoni臋 chrztu, szczeg贸lnie za艣 sam moment, w聽kt贸rym kap艂an polewa艂 g艂ow臋 wod膮, wymawiaj膮c: ... ja ciebie chrzcz臋 w聽imi臋 Ojca i聽Syna, i聽Ducha 艢wi臋tego.
By艂 to moment, w聽kt贸rym B贸g Ojciec wypowiedzia艂 nad nami s艂owa: Ty艣 jest m贸j Syn umi艂owany, w聽Tobie mam upodobanie (Mk 1, 11). W聽ten spos贸b B贸g Ojciec przyj膮艂 nas jako swoje przybrane dzieci, Chrystus uzna艂 nas za swoich braci i聽przyjaci贸艂, a聽Duch 艢wi臋ty uczyni艂 z聽nas swoje mieszkanie.
Dzi臋kujmy za ten prosty, ale jednocze艣nie pe艂en tajemnicy gest Ko艣cio艂a ofiarowany nam w聽imieniu Tr贸jcy 艢wi臋tej; gest maj膮cy decyduj膮ce znaczenie dla ca艂ego naszego 偶ycia duchowego.
Pro艣my gor膮co, aby zasiane na chrzcie ziarno synostwa Bo偶ego, braterstwa w聽Chrystusie i聽艣wi臋to艣ci w聽Duchu 艢wi臋tym zosta艂o przez nas przyj臋te; aby ziarno to ros艂o w聽nas, aby wydawa艂o owoce przemiany i聽nawr贸cenia. Przepraszajmy tak偶e, 偶e nie zawsze byli艣my 艣wiadomi wielko艣ci tajemnicy chrztu, 偶e nie korzystali艣my w聽pe艂ni z聽tej 艂aski.
Duch 艢wi臋ty, zst臋puj膮c na Jezusa w聽postaci go艂臋bicy, objawia istniej膮c膮 jedno艣膰 pomi臋dzy trzema Osobami Boskimi: Ojcem, Synem i聽Duchem 艢wi臋tym. A聽z聽nieba odezwa艂 si臋 g艂os: Ty艣 jest m贸j Syn umi艂owany, w聽Tobie mam upodobanie (Mk 1, 11).
Zwrot z聽nieba odezwa艂 si臋 g艂os w聽j臋zyku hebrajskim wyra偶a objawienie si臋 Boga. Chrzest Jezusa w聽Jordanie, ukazuj膮cy jedno艣膰 pomi臋dzy Ojcem, Synem i聽Duchem 艢wi臋tym, jest nowym objawieniem si臋 Boga. Jahwe znany dot膮d Izraelowi jako monoteistyczny B贸g, ods艂ania teraz pe艂niej swoje Boskie Oblicze; objawia si臋 jako Tr贸jca, Wsp贸lnota Mi艂o艣ci Trzech Os贸b.
W聽rzeczywisto艣ci osobowe oblicze Boga 鈥 m贸wi kardyna艂 J. Dani茅lou 鈥 ods艂ania si臋 nam jako oblicze trzech Os贸b: Ojca, Syna i聽Ducha 艢wi臋tego. 呕ycie Tr贸jcy jest osobowe jedynie po to, by by膰 przekazywanym. Tajemnica daru mi艂o艣ci pomi臋dzy Osobami Tr贸jcy jest wyrazem Ich 偶ycia. Ojciec odwiecznie udziela siebie Synowi we wszystkim, co posiada. Dzi臋ki temu Syn jest doskona艂ym obrazem Ojca. Sama za艣 mi艂o艣膰 Ojca i聽Syna staje si臋 rzeczywisto艣ci膮 osobow膮 鈥 Duchem 艢wi臋tym. Duch 艢wi臋ty jest jakby imieniem 偶ycia Ojca i聽Syna.
Tajemnica Tr贸jcy 艢wi臋tej stanowi klucz do tajemnicy cz艂owieka. Ona ukazuje 藕r贸d艂o, sens i聽cel nie tylko ludzkiego istnienia, ale rzeczywisto艣ci 艣wiata jako takiej. 殴r贸d艂em wszystkiego jest mi艂o艣膰. 殴r贸d艂em wszystkiego jest wsp贸lnota os贸b. Istot膮 bytu jest mi艂o艣膰 jako wsp贸lnota os贸b (por. J. Dani茅lou, Tr贸jca 艢wi臋ta i聽tajemnica egzystencji).
Zostali艣my stworzeni na podobie艅stwo Tr贸jcy 艢wi臋tej. Wi臋藕 Ojca i聽Syna odbija si臋 w聽naszym sercu. To nasze podobie艅stwo do Tr贸jcy uwidacznia si臋 tak偶e w聽fakcie, 偶e rodzimy si臋 z聽mi艂o艣ci ludzkiej; z聽mi艂o艣ci kobiety i聽m臋偶czyzny. Je偶eli cz艂owiek nie rodzi si臋 z聽prawdziwej mi艂o艣ci, ale przychodzi na 艣wiat jako owoc przypadku, owoc nami臋tno艣ci, w贸wczas jego dochodzenie do dojrza艂ej ludzkiej postawy jest trudniejsze, bardziej bolesne.
Niekt贸rzy powiadaj膮, 偶e istot膮 bytu jest materia 鈥 twierdzi J. Dani茅lou. Inni, 偶e jest ni膮 duch. Jeszcze inni, 偶e istot膮 bytu jest jednia. Wszyscy si臋 myl膮. Istot膮 bytu jest komunia (Istot膮 bytu jest mi艂o艣膰). To niezwyk艂e objawienia. Chrze艣cija艅skie 偶ycie duchowe polega na wprowadzeniu w聽sfer臋 偶ycia trynitarnego i聽stawaniu si臋 przez to synem Ojca, bratem Chrystusa, 艣wi膮tyni膮 Ducha. W聽ten spos贸b mo偶emy wej艣膰 w聽zwi膮zek osobowy z聽Ojcem, Synem i聽Duchem 艢wi臋tym.
Najwy偶szym wzorem jedno艣ci z聽Bogiem oraz najwy偶szym wzorem jedno艣ci pomi臋dzy lud藕mi jest Tajemnica Tr贸jcy 艢wi臋tej. Jezus powie swoim uczniom: Jak Mnie umi艂owa艂 Ojciec, tak i聽Ja was umi艂owa艂em. Wytrwajcie w聽mi艂o艣ci mojej! (J 15, 9).
Mi艂o艣膰 Ojca z聽Synem stanowi wz贸r mi艂o艣ci pomi臋dzy Synem a聽Jego uczniami. W聽czasie ostatniej wieczerzy Jezus modli si臋 do swojego Ojca: Aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie (J 17, 21).
Dzi臋ki objawieniu si臋 Tr贸jcy Przenaj艣wi臋tszej nie tylko zostajemy dopuszczeni do poznania tajemnicy Boga, ale tak偶e do poznania tajemnicy cz艂owieka, tajemnicy siebie samych. Cz艂owiek poznaj膮c przez wiar臋 Boga, poznaje tak偶e samego siebie. Jeste艣my bowiem stworzeni na obraz i聽podobie艅stwo Tr贸jcy.
Cz艂owiek bez wiary w聽Tr贸jc臋 nie mo偶e pozna膰 i聽zrozumie膰 do ko艅ca siebie samego, poniewa偶 bez Niej nie jest zdolny odczyta膰, co zosta艂o wypisane w聽jego sercu od chwili stworzenia. Tr贸jca 艢wi臋ta jest kluczem do ludzkiego serca.
Nasze codzienne modlitwy i聽czynno艣ci liturgiczne najcz臋艣ciej rozpoczynamy: w聽imi臋 Ojca i聽Syna, i聽Ducha 艢wi臋tego. Wiele znak贸w, np. znak krzy偶a, wykonujemy w聽nawi膮zaniu do Tajemnicy Tr贸jcy. Cz臋sto jednak s艂owa i聽znaki te wykonujemy mechanicznie, automatycznie, rutynowo. Brak nieraz w聽nich rzeczywistego do艣wiadczenia mi艂o艣ci Tr贸jcy 艢wi臋tej. Pro艣my, aby zrodzi艂o si臋 w聽nas g艂臋bokie pragnienie nape艂nienia tre艣ci膮 tych codziennych znak贸w, gest贸w i聽s艂贸w. Pro艣my tak偶e Ojca, Syna i聽Ducha 艢wi臋tego o聽艂ask臋 do艣wiadczania Ich nieustannej obecno艣ci i聽Ich dzia艂ania w聽naszym 偶yciu.
Pierwszy krok ku zbudowaniu g艂臋bokiego 偶ycia duchowego polega na przyj臋ciu mi艂o艣ci Tr贸jcy, kt贸ra objawia si臋 we Wcielonym Synu Bo偶ym. Otwarte serce Jezusa na krzy偶u ukazuje otwarte serce Ojca, kt贸ry pos艂a艂 nam swojego Syna. Nasze 偶ycie duchowe realizuje si臋 poprzez d艂ugie, cierpliwe i聽wierne wpatrywanie si臋 w聽Jezusa. Dzi臋ki kontemplacji Chrystusa mamy czu膰 si臋 kochani przez ca艂膮 Tr贸jc臋: Ojca, Syna i聽Ducha 艢wi臋tego. Istot膮 misji Jezusa jest w艂膮czenie nas w聽odwieczn膮 mi艂o艣膰 Ojca do Syna.
Kontemplacja chrztu Jezusa i聽kontemplacja naszego chrztu zaprasza nas do poznawania Tajemnicy Tr贸jcy 艢wi臋tej. Jest to tak偶e zaproszenie do wej艣cia w聽intymn膮 jedno艣膰 z聽Osobami Tr贸jcy na wz贸r jedno艣ci Ojca z聽Synem w聽Duchu 艢wi臋tym.
Dzi臋kuj膮c za otrzymane zaproszenie, pro艣my jednocze艣nie, aby nie by艂o ono zag艂uszane czy te偶 lekcewa偶one przez nas; pro艣my, aby by艂o ono przyjmowane i聽realizowane z聽wiar膮.
Poznanie Tr贸jcy prowadzi nas do poznania w艂asnego cz艂owiecze艅stwa, do poznania siebie samych. Pro艣my wi臋c tak偶e o聽poznanie prawdy, 偶e ostatecznym 藕r贸d艂em poznania cz艂owieka jest zawsze poznanie Boga.
A聽gdy si臋 modli艂, otworzy艂o si臋 niebo i聽Duch 艢wi臋ty zst膮pi艂 na Niego, w聽postaci cielesnej niby go艂臋bica, a z聽nieba odezwa艂 si臋 g艂os: Ty艣 jest m贸j Syn umi艂owany, w聽Tobie mam upodobanie (艁k 3, 21鈥22).
W聽czasie chrztu Jezusa w聽Jordanie objawia si臋 jedno艣膰 trzech rzeczywisto艣ci: modlitwy, dzia艂ania Ducha 艢wi臋tego oraz wype艂niania misji.
Jedno艣膰 tej triady (modlitwy, dzia艂ania Ducha i聽misji) b臋dzie obecna w聽ca艂ym 偶yciu Jezusa. P贸藕niej za艣 jedno艣膰 ta b臋dzie obecna w聽ca艂ym 偶yciu Jego Ko艣cio艂a. Tak偶e w聽opisie zes艂ania Ducha 艢wi臋tego (Dz 2, 1nn.) widzimy 艣cis艂膮 jedno艣膰 modlitwy Aposto艂贸w, dzia艂ania Ducha 艢wi臋tego oraz wype艂niania misji zleconej im przez Jezusa. Kiedy Aposto艂owie trwali na modlitwie, zst膮pi艂 na nich Duch 艢wi臋ty i聽o偶ywieni Jego moc膮 zacz臋li g艂osi膰 Dobr膮 Nowin臋 o聽Jezusie. Jedno艣膰 t臋 Dzieje Apostolskie dostrzegaj膮 tak偶e w聽dzia艂alno艣ci Piotra i聽Jana. Kiedy Aposto艂owie ci zostaj膮 zatrzymani przez Sanhedryn, w贸wczas ca艂a wsp贸lnota Ko艣cio艂a zacz臋艂a si臋 modli膰: Po tej modlitwie zadr偶a艂o miejsce, na kt贸rym byli zebrani, wszyscy zostali nape艂nieni Duchem 艢wi臋tym i聽g艂osili odwa偶nie s艂owo Bo偶e (Dz 4, 31).
R贸wnie偶 w聽naszym powo艂aniu chrze艣cija艅skim realizuje si臋 ta sama jedno艣膰: modlitwy, dzia艂ania Ducha oraz misji zleconej przez Jezusa. Jezus modl膮cy si臋 po艣r贸d ludu nad Jordanem zaprasza nas do modlitwy o聽dar Ducha 艢wi臋tego. Jedynie On mo偶e by膰 si艂膮 w聽wype艂nianiu naszego powo艂ania.
Jezus zapewnia nas, 偶e nasze modlitwy b臋d膮 wys艂uchane: Ojciec z聽nieba da Ducha 艢wi臋tego tym, kt贸rzy Go prosz膮 (艁k 11, 13). Wszystko inne, o聽co prosimy, mo偶e by膰 tylko owocem tego pierwszego i聽najwa偶niejszego daru: daru Ducha 艢wi臋tego.
Pytajmy siebie: czy w聽naszej codzienno艣ci 偶ycia duchowego istnieje jedno艣膰 modlitwy, dzia艂ania Ducha oraz realizowania naszego powo艂ania? Czy troszczymy si臋, aby wype艂nianie misji rozpoczyna膰 od modlitwy o聽dar Ducha?
Jedynie Duch 艢wi臋ty mo偶e nam zapewni膰 skuteczno艣膰 i聽owocno艣膰 naszego apostolskiego trudu. Pytajmy siebie tak偶e, czy nieskuteczno艣膰 i聽bezp艂odno艣膰 wielu naszych dzia艂a艅 nie p艂ynie z聽braku modlitwy o聽dar Ducha 艢wi臋tego. Czy w聽naszym zaanga偶owaniu duszpasterskim nie przeceniamy naszych ludzkich si艂, naszego dzia艂ania, naszej pracy.
W聽ko艅cowej rozmowie dzi臋kujmy najpierw Bogu za dar chrztu. Dzi臋kujmy za zawarte w聽nim zaproszenie do intymnej wi臋zi z聽Ojcem, Synem i聽Duchem 艢wi臋tym. Jezusa za艣 鈥 kt贸ry pokornie staje w艣r贸d grzesznik贸w, aby przyj膮膰 chrzest 鈥 pro艣my, aby艣my otwierali si臋 jak On na dar Ducha 艢wi臋tego. Pro艣my, aby艣my z聽Jego 艂ask膮 szukali pe艂nienia woli naszego Ojca.
聽聽
聽On podni贸s艂 oczy na swoich uczni贸w i聽m贸wi艂: B艂ogos艂awieni jeste艣cie wy, ubodzy, albowiem do was nale偶y Kr贸lestwo Bo偶e. B艂ogos艂awieni wy, kt贸rzy teraz g艂odujecie, albowiem b臋dziecie nasyceni. B艂ogos艂awieni wy, kt贸rzy teraz p艂aczecie, albowiem 艣mia膰 si臋 b臋dziecie. B艂ogos艂awieni b臋dziecie, gdy ludzie was znienawidz膮, i聽gdy was wy艂膮cz膮 spo艣r贸d siebie, gdy zel偶膮 was i z聽powodu Syna Cz艂owieczego podadz膮 w聽pogard臋 wasze imi臋 jako niecne: cieszcie si臋 i聽radujcie w聽owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w聽niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom.
Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebrali艣cie ju偶 pociech臋 wasz膮. Biada wam, kt贸rzy teraz jeste艣cie syci, albowiem g艂贸d cierpie膰 b臋dziecie. Biada wam, kt贸rzy si臋 teraz 艣miejecie, albowiem smuci膰 si臋 i聽p艂aka膰 b臋dziecie. Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwali膰 was b臋d膮. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fa艂szywym prorokom (艁k 6, 20鈥26).
Obraz dla obecnej kontemplacji: Przedstawmy sobie Jezusa nauczaj膮cego, kt贸ry og艂asza swoje b艂ogos艂awie艅stwa. Ws艂uchajmy si臋 w聽Jego g艂os pe艂en mocy, stanowczo艣ci, ale tak偶e pe艂en mi艂osierdzia i聽dobroci. Zauwa偶my t艂umy, kt贸re s艂uchaj膮 Jezusa z聽zachwytem i聽fascynacj膮. Dostrze偶my ich podziw dla nauki Jezusa.
Pro艣ba o聽owoc rozmy艣lania: Pro艣my o聽艂ask臋 rozumienia b艂ogos艂awie艅stw Jezusa oraz o聽艂ask臋 odkrycia przestr贸g zawartych w聽Jezusowych biada. M贸dlmy si臋 tak偶e, by艣my w聽b艂ogos艂awie艅stwach odkryli osobisty styl 偶ycia samego Jezusa, do kt贸rego zaprasza r贸wnie偶 i聽nas.
Wed艂ug Jezusowego biada, cz艂owiek bogaty posiada wszelk膮 obfito艣膰 materialnych d贸br. Jest te偶 zawsze syty. Nie tylko nigdy nie brakuje mu chleba, ale tak偶e za偶ywa pod dostatkiem wszelkich ziemskich uciech. Bogacz bawi si臋 i聽艣mieje. Zajmuje uprzywilejowan膮 pozycj臋 w聽hierarchii spo艂ecznej. Dzi臋ki swojemu bogactwu posiada w艂adz臋 i聽wp艂ywy. Doznaje wi臋c czci, otacza go powszechny szacunek. Ludzie licz膮 si臋 z聽jego opini膮 i聽zdaniem.
Dla okre艣lenia poj臋cia ewangelicznego bogacza posiadanie materialne czy pozycja spo艂eczna nie s膮 jednak najwa偶niejsze. O聽wiele wi臋cej znaczy postawa serca wobec Boga, wobec bli藕nich i聽wobec siebie.
W聽duszy ewangelicznego bogacza miejsce Boga zajmuje bogactwo. Bogacz nie liczy si臋 z聽Bogiem. Nie liczy si臋 te偶 z聽lud藕mi. Ca艂膮 nadziej臋 pok艂ada w聽nagromadzonych dobrach materialnych. One staj膮 si臋 jego si艂膮. One 鈥 w聽jego mniemaniu 鈥 daj膮 mu poczucie bezpiecze艅stwa. Fa艂szywie bowiem s膮dzi, i偶 bogactwo jest 藕r贸d艂em 偶ycia.
Ewangeliczny bogacz z聽pogard膮 odnosi si臋 do ubogich, cho膰 nierzadko swoje bogactwa zdobywa przez wyzyskiwanie ich. Dobrym przyk艂adem bogacza w聽Ewangelii jest g艂upi bogacz, kt贸ry 鈥 pe艂en pychy 鈥 przemawia do siebie: Masz wielkie zasoby d贸br, na d艂ugie lata z艂o偶one; odpoczywaj, jedz, pij i聽u偶ywaj! (艁k 12, 19).
Kim natomiast jest wed艂ug Ewangelii cz艂owiek ubogi?
Ubogi to ten, kt贸remu brakuje wszystkiego. Nie mo偶e zaspokoi膰 swoich podstawowych potrzeb materialnych. Poniewa偶 brakuje mu chleba, do艣wiadcza g艂odu. Cz艂owiek ubogi nierzadko cierpi choroby; cz艂owiek ubogi jest prze艣ladowany; cz艂owiek ubogi p艂acze.
Nie posiadaj膮c 偶adnego bogactwa, nie mo偶e te偶 zdoby膰 jakiegokolwiek uznania spo艂ecznego. Ubogi 艂atwo staje si臋 przedmiotem pogardy i聽odrzucenia. Ludzie nie licz膮 si臋 z聽jego zdaniem i聽opini膮. Przyk艂adem cz艂owieka ubogiego wed艂ug Ewangelii jest 艁azarz, kt贸ry le偶y u聽bram bogacza. Nie tylko g艂oduje, ale dotyka go tak偶e powszechna pogarda i聽lekcewa偶enie. Pragnie nasyci膰 si臋 odpadkami ze sto艂u bogacza, lecz nikt nie chce mu us艂u偶y膰. Tylko psy przychodz膮 i聽li偶膮 jego wrzody (por. 艁k 16, 21).
Poj臋cie ewangelicznego ub贸stwa nie dotyczy jednak najpierw materialnego posiadania i聽pozycji spo艂ecznej. Istot臋 ewangelicznego ub贸stwa stanowi postawa serca wobec Boga i聽wobec ludzi; ewangeliczne ub贸stwo polega na z艂o偶eniu ca艂ej nadziei w聽Bogu; chodzi w聽nim o聽posiadanie wszystkiego u聽Boga.
Ewangeliczny cz艂owiek ubogi nie kieruje si臋 偶膮dz膮 posiadania. Nie odbiera te偶 bogaczom d贸br przemoc膮. W聽swoim niedostatku i聽nieszcz臋艣ciu wo艂a o聽mi艂osierdzie do Pana. Wierzy bowiem, 偶e tylko On mo偶e go wys艂ucha膰: Oto biedak zawo艂a艂, a聽Jahwe go us艂ysza艂, i聽wybawi艂 ze wszystkich ucisk贸w (Ps 34, 7).
Rozwa偶aj膮c postaw臋 bogacza i聽ubogiego pytajmy siebie: ku kt贸rej z聽nich ci膮偶y nasze serce? Nie nazywajmy siebie zbyt 艂atwo ubogimi, nawet je偶eli doznajemy od czasu do czasu pewnych brak贸w materialnych.
W聽艣wiecie, w聽kt贸rym tak wielu ludzi umiera z聽g艂odu, nikt nie mo偶e pochopnie przyw艂aszcza膰 sobie tytu艂u ubogiego (Dekrety XXXII Kongregacji Generalnej Towarzystwa Jezusowego). Nie twierd藕my zbyt szybko, i偶 nie mamy nic wsp贸lnego ze 艣wiatem bogatych. 呕膮dza posiadania, uczucie zazdro艣ci, wielkie pragnienie d贸br konsumpcyjnych demaskuj膮 nasze serce bogacza; serce, kt贸re mo偶e nieraz pragn臋艂oby powt贸rzy膰 za ewangelicznym bogaczem: Masz wielkie zasoby d贸br, na d艂ugie lata z艂o偶one; jedz, pij i聽u偶ywaj (艁k 12, 19).
Pro艣my o聽oczyszczenie nas ze wszelkiej 偶膮dzy posiadania. Pro艣my o聽wewn臋trzne pragnienie ewangelicznego ub贸stwa, dzi臋ki kt贸remu ubogie 偶ycie Jezusa mogliby艣my uzna膰 za nasz 偶yciowy idea艂.
Oryginalno艣膰 b艂ogos艂awie艅stw w聽Ewangelii 艣w. 艁ukasza wyra偶a si臋 w聽tym, i偶 s膮 one podane w聽opozycji do przestrogi: biada. Ka偶de b艂ogos艂awie艅stwo ma swoje negatywne odbicie w聽biada: b艂ogos艂awieni jeste艣cie, wy, ubodzy 鈥 biada wam, bogacze; b艂ogos艂awieni wy, kt贸rzy teraz g艂odujecie 鈥 biada wam, kt贸rzy teraz jeste艣cie syci; b艂ogos艂awieni wy, kt贸rzy teraz p艂aczecie 鈥 biada wam, kt贸rzy teraz si臋 艣miejecie; b艂ogos艂awieni b臋dziecie, gdy ludzie was znienawidz膮 鈥 biada wam, gdy wszyscy ludzie chwali膰 was b臋d膮.
Opozycja 艣wiata ubogich, g艂odnych, p艂acz膮cych i聽prze艣ladowanych w聽stosunku do 艣wiata bogatych, sytych, 艣miej膮cych si臋 i聽chwalonych nie posiada w聽Ewangelii charakteru spo艂ecznego czy politycznego. Jezus nie g艂osi walki klas. Nie stosuje te偶 zasady wielkich tego 艣wiata: dziel i聽rz膮d藕. Nie wzywa ludzi wydziedziczonych do rewolucyjnego przewrotu spo艂ecznego.
Wszystkie rewolucje w聽historii ludzko艣ci by艂y jedynie zarzewiem przemocy, gwa艂tu i聽ludob贸jstwa. Jezus by艂 tego faktu 艣wiadom bardziej ni偶 ktokolwiek inny. Wojny, rozlew ludzkiej krwi, gwa艂towne przewroty spo艂eczne os膮dzi艂 jednym zdaniem: Wszyscy, kt贸rzy za miecz chwytaj膮, od miecza gin膮 (Mt 26, 52).
Gniew rodzi gniew, nienawi艣膰 rodzi nienawi艣膰, gwa艂t rodzi gwa艂t, przemoc rodzi przemoc, krew rodzi krew, 艣mier膰 rodzi 艣mier膰. Jezusowe b艂ogos艂awie艅stwa i聽biada objawiaj膮 nam przede wszystkim opozycj臋, jaka istnieje w聽p艂aszczy藕nie duchowej.
Chrystus przynosi rewolucj臋 duchow膮, rewolucj臋 religijn膮. D膮偶y do wywr贸cenia istniej膮cego nieporz膮dku spo艂ecznego, ale nie poprzez gwa艂t i聽przemoc. Jezus usi艂uje zmieni膰 艣wiat poprzez pokonanie w聽ludzkim sercu grzechu, szczeg贸lnie za艣 grzechu pychy, nienawi艣ci i聽niewiary. Tak wi臋c to, co Jezus pokazuje nam na p艂aszczy藕nie spo艂ecznej, odzwierciedla jednocze艣nie sytuacj臋 ka偶dego ludzkiego serca.
Jezusowe biada opisuje starego cz艂owieka zranionego grzechem; cz艂owieka, kt贸ry mieszka w聽ka偶dym z聽nas. Ca艂ym swoim jestestwem cz艂owiek ten d膮偶y do zmys艂owej uciechy, do posiadania, do chwa艂y i聽do pychy. I聽cho膰 d膮偶enia te obiecuj膮 mu szcz臋艣cie, s膮 one jednak z艂udne i聽k艂amliwe. D膮偶enie do nieograniczonej przyjemno艣ci i聽chwa艂y ko艅czy si臋 nieszcz臋艣ciem, p艂aczem, gorycz膮, cierpieniem i聽艣mierci膮.
Jezusowe b艂ogos艂awie艅stwa opisuj膮 natomiast nowego cz艂owieka. Tkwi on w聽nas jednak jako nasze wyzwanie, jako nasze zadanie, jako nasza odpowiedzialno艣膰, jako nasze powo艂anie. Nowy cz艂owiek w聽nas jest ziarnem S艂owa Bo偶ego wrzuconym w聽gleb臋 serca. Ten nowy cz艂owiek w聽nas wzrasta wspomagany zar贸wno 艂ask膮 Boga jak r贸wnie偶 naszym wysi艂kiem, wewn臋trzn膮 prac膮 i聽ofiar膮.
Nowy cz艂owiek musi bowiem przekroczy膰 egocentryczne, zmys艂owe, pe艂ne pychy i聽l臋ku d膮偶enia starego cz艂owieka. Jest to do艣wiadczenie trudne i聽bolesne. Wi膮偶e si臋 z聽odczuciem g艂odu, smutku, p艂aczu, poni偶enia. Jest to jednak do艣wiadczenie chwilowe i聽przej艣ciowe. G艂贸d przemienia si臋 bowiem w聽syto艣膰, smutek w聽rado艣膰, p艂acz w聽艣miech, pogarda i聽poni偶enie w聽chwa艂臋 i聽uznanie. W聽ten spos贸b ucze艅 Jezusa, kt贸ry 偶yje b艂ogos艂awie艅stwami, uczestniczy w聽Misterium Paschalnym swojego Mistrza.
Jezus wzywa nas, aby艣my brali na siebie jarzmo b艂ogos艂awie艅stw, a聽w贸wczas dopiero do艣wiadczymy, i偶 Jego brzemi臋 jest lekkie, a聽gorycz jest s艂odka (por. Mt 11, 29鈥30). Je偶eli bierzemy na serio nasze p贸j艣cie za Jezusem, winni艣my odkry膰 w聽nas oba sposoby my艣lenia. One nieustannie w聽nas walcz膮 o聽pierwsze miejsce. O聽wyniku tej walki decyduje jednak serce 鈥 centrum 偶ycia cz艂owieka.
Autentyczne 偶ycie Ewangeli膮 staje si臋 藕r贸d艂em prawdziwej rewolucji we wszystkich dziedzinach ludzkiego 偶ycia, tak偶e w聽dziedzinie spo艂ecznej. W聽Jezusowej rewolucji nie ma jednak cienia przemocy i聽gwa艂tu. Bogaci staj膮 si臋 bra膰mi ubogich i聽dobrowolnie dziel膮 si臋 z聽nimi tym, co posiadaj膮. Czyni膮 tak dlatego, 偶e przyjmuj膮 Jezusa jako Pana swego 偶ycia. Ci wszyscy, co uwierzyli (w Jezusa), przebywali razem i聽wszystko mieli wsp贸lne. Sprzedawali maj膮tki i聽dobra i聽rozdzielali je ka偶demu wed艂ug potrzeby (Dz 2, 44鈥45). Czy偶 ten nowy styl 偶ycia nie jest wywr贸ceniem porz膮dku spo艂ecznego staro偶ytnego 艣wiata?
Jezus jako pierwszy wprowadzi艂 w聽偶ycie g艂oszone przez siebie b艂ogos艂awie艅stwa. 呕ycie Jezusa by艂o 偶yciem cz艂owieka biednego 鈥 pisze H. Daniel鈥揜ops. Mieszka艂 zapewne w聽domu bardzo skromnym, podobnym do tego, w聽kt贸rym anio艂 odwiedzi艂 Maryi臋, a聽J贸zef umie艣ci艂 swoj膮 rodzin臋. Jego po偶ywienie by艂o po偶ywieniem ludu galilejskiego; sk艂ada艂o si臋 z聽j臋czmiennego chleba, z聽ma艂ej ilo艣ci mi臋sa, z聽jaj, kwa艣nego mleka, jarzyn, a w聽dni 艣wi膮teczne z聽pieczonych ryb, kt贸re u偶y藕niaj膮 cia艂o cz艂owieka 鈥 jak m贸wili rabini. Czytaj膮c przypowie艣ci ewangeliczne widzimy, 偶e Jezus nigdy nie zbli偶y艂 si臋 do bogatych i聽mo偶nych tej ziemi; o聽zbytku m贸wi z聽t膮 tendencj膮 do upraszczania, jak膮 maj膮 ludzie biedni. A聽gdy b臋dzie opowiada艂 o聽zgubionej drachmie, zapewne przypomni sobie, jak Jego Matka z聽lamp膮 w聽r臋ku szuka艂a w聽biednym domku ma艂ej zagubionej monety i聽jak si臋 cieszy艂a, gdy j膮 znalaz艂a. By艂o to 偶ycie przedziwnie proste i o聽tym nie nale偶y zapomina膰, gdy si臋 patrzy na Mesjasza pe艂nego chwa艂y i聽poci膮gaj膮cego za sob膮 t艂um.
Jezus, cz艂owiek ubogi, przychodzi jako Mesjasz ubogich i w聽nich uznaje uprzywilejowanych dziedzic贸w Kr贸lestwa niebieskiego. Wype艂nia w聽ten spos贸b proroctwo psalmu 22: Ubodzy b臋d膮 jedli i聽nasyc膮 si臋, chwali膰 b臋d膮 Pana ci, kt贸rzy Go szukaj膮. Wzywa ich na uczt臋 w聽Kr贸lestwie niebieskim: Wprowad藕 tu ubogich, u艂omnych, niewidomych i聽chromych (艁k 14, 21). Znakiem autentyczno艣ci mesja艅skiej misji Jezusa jest wype艂nienie zapowiedzi proroctwa Izajasza: Duch Pa艅ski spoczywa na Mnie (...), abym ubogim ni贸s艂 dobr膮 Nowin臋 (艁k 4, 18). Jezus, Mesjasz ubogich, pozostaje ubogi przez ca艂e 偶ycie 鈥 od narodzenia a偶 po 艣mier膰.
W聽obecnej kontemplacji przypomnijmy sobie ze czci膮 najwa偶niejsze ewangeliczne sceny ubogiego 偶ycia Jezusa: ub贸stwo Jego narodzenia w聽betlejemskiej grocie dla zwierz膮t, niedostatek i聽braki materialne w聽czasie wygnania do Egiptu, ubogie dzieci艅stwo i聽m艂odo艣膰 Jezusa, ci臋偶k膮 prac臋 ubogiego robotnika w聽Nazarecie, skromne posi艂ki cz艂owieka biednego, tu艂aczy styl 偶ycia w聽czasie publicznej dzia艂alno艣ci. Przedstawmy sobie wreszcie najwi臋ksze ub贸stwo Jezusa: Jego odarcie ze wszystkiego 鈥 tak偶e z聽szat 鈥 w聽czasie m臋ki i聽艣mierci krzy偶owej. Jezus w聽ten spos贸b przyj膮艂 na siebie los wszystkich ubogich w聽ca艂ej historii ludzko艣ci. Upodobni艂 si臋 do nich we wszystkim opr贸cz ich grzech贸w.
Istot膮 ub贸stwa Jezusa nie jest przede wszystkim skromny czy wr臋cz biedny, w聽sensie materialnym, styl 偶ycia. Ub贸stwo materialne Jezusa symbolizuje Jego bogactwo wewn臋trzne 鈥 to znaczy Jego ca艂kowite powierzenie si臋 Ojcu i聽braciom. Mi艂o艣膰 do Ojca jest istot膮 ub贸stwa Jezusa. I聽w艂a艣nie dlatego 艣w. Pawe艂 stwierdzi, 偶e Jezus ubogaca nas swoim ub贸stwem. Ub贸stwo Jezusa jest miejscem Jego s艂u偶by. Ub贸stwo Chrystusa czyni Go S艂ug膮 Jahwe.
Wzywaj膮c swoich uczni贸w do powierzenia si臋 Bogu w聽sprawach troski o聽codzienny pokarm, nap贸j i聽odzienie, Jezus opisuje jednocze艣nie swoje ca艂kowite zawierzenie Ojcu we wszystkich sprawach 偶ycia. Nie troszczcie si臋 zbytnio o聽swoje 偶ycie, o聽to, co macie je艣膰 i聽pi膰, ani o聽swoje cia艂o, czym si臋 macie przyodzia膰. Czy偶 偶ycie nie znaczy wi臋cej ni偶 pokarm, a聽cia艂o wi臋cej ni偶 odzienie? (...) A聽o聽odzienie czemu si臋 zbytnio troszczycie? (Mt 6, 25鈥28)
Je偶eli cz艂owiek powierzy si臋 ca艂kowicie Bogu, w贸wczas wszystko co go otacza potwierdza s艂uszno艣膰 jego zaufania do Stw贸rcy. Ca艂a przyroda, ro艣liny i聽zwierz臋ta, m贸wi膮 mu o聽prawdzie jego decyzji: Przypatrzcie si臋 ptakom w聽powietrzu: nie siej膮 ani 偶n膮 i聽nie zbieraj膮 do spichrz贸w, a聽Ojciec wasz niebieski je 偶ywi. Czy偶 wy nie jeste艣cie wa偶niejsi ni偶 one?(...) Przypatrzcie si臋 liliom na polu, jak rosn膮: nie pracuj膮 ani prz臋d膮. A聽powiadam wam: nawet Salomon w聽ca艂ym swoim przepychu nie by艂 tak ubrany jak jedna z聽nich. Je艣li wi臋c ziele na polu, kt贸re dzi艣 jest, a聽jutro do pieca b臋dzie wrzucone, B贸g tak przyodziewa, to czy偶 nie tym bardziej was, ma艂ej wiary? (Mt 6, 26鈥31)
Pro艣my gor膮co, aby艣my w聽b艂ogos艂awie艅stwach Jezusa odkryli Jego osobisty styl 偶ycia. Nauka Chrystusa odpowiada bowiem stylowi Jego w艂asnego 偶ycia. Jezus w聽swoich b艂ogos艂awie艅stwach opowiada o聽sobie samym. Do艣wiadczenie mi艂o艣ci Jezusa do nas oraz naszej mi艂o艣ci do Niego mo偶e wzbudzi膰 w聽nas pragnienie nie tylko poznawania Jego stylu 偶ycia, ale tak偶e na艣ladowania go we wszystkim.
Pro艣my tak偶e o聽wielk膮 mi艂o艣膰 do Jezusa ubogiego. M贸dlmy si臋, aby mi艂o艣膰 ta sta艂a si臋 藕r贸d艂em naszej si艂y i聽odwagi w聽na艣ladowaniu Jego zaufania Ojcu. Pro艣my, aby艣my 鈥 patrz膮c na 艣wiat oczami Jezusa 鈥 umieli odkrywa膰 wezwanie do zaufania Bogu, wpisane zar贸wno w聽nasze serce, jak te偶 w聽ca艂y otaczaj膮cy nas 艣wiat przyrody.
Ub贸stwo i聽zwi膮zane z聽nim 艂zy, cierpienie, poni偶enie i聽g艂贸d, o聽kt贸rych wspomina Jezus w聽b艂ogos艂awie艅stwach, nie s膮 jednak wiecznym i聽nieodwracalnym stanem cz艂owieka. R贸wnie偶 bogactwo i聽p艂yn膮ca z聽niego ludzka chwa艂a oraz przyjemno艣ci zmys艂owe nie trwaj膮 bez ko艅ca.
Ka偶de b艂ogos艂awie艅stwo i聽ka偶de biada wypowiedziane przez Jezusa zapowiada radykalne odwr贸cenie sytuacji: ubodzy otrzymaj膮 Bo偶e Kr贸lestwo, bogaczom natomiast zostanie ono odebrane; g艂oduj膮cy b臋d膮 nasyceni, a聽bogacze g艂贸d b臋d膮 cierpieli; p艂acz膮cy 艣mia膰 si臋 b臋d膮, 艣miej膮cy si臋 za艣 b臋d膮 si臋 smuci膰 i聽p艂aka膰.
W聽hymnie Magnificat Maryia ukazuje nam Boga, kt贸ry dokonuje radykalnego przewrotu w聽艣wiecie ustanowionym przez cz艂owieka: Rozprasza ludzi pyszni膮cych si臋 zamys艂ami serc swoich. Str膮ca w艂adc贸w z聽tronu, wywy偶sza pokornych. G艂odnych nasyca dobrami, a聽bogatych z聽niczym odprawia (艁k 1, 51鈥53). Ten radykalny przewr贸t w聽hierarchii warto艣ci ustalonej ludzkim sposobem my艣lenia i聽dzia艂ania znajduje si臋 w聽centrum objawienia Bo偶ego.
Przewr贸t ten zapowiada przede wszystkim Misterium Paschalne. Chrystus uni偶y艂 samego siebie, stawszy si臋 pos艂usznym a偶 do 艣mierci 鈥 i聽to 艣mierci krzy偶owej. Dlatego te偶 B贸g Go nad wszystko wywy偶szy艂 i聽darowa艂 Mu imi臋 ponad wszelkie imi臋 (Flp 2, 8鈥9).
Ub贸stwo, odrzucenie, poni偶enie Syna Bo偶ego staje si臋 miejscem Jego wywy偶szenia i聽chwa艂y. Jezus powieszony na drzewie ha艅by zmartwychwstaje i聽zasiada po prawicy swojego Ojca.
Oto jak Izajasz zapowiada t臋 radykaln膮 przemian臋 w聽偶yciu S艂ugi Jahwe: On by艂 przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spad艂a Na艅 ch艂osta zbawienna dla nas, a w聽Jego ranach jest nasze zdrowie. (...) Dlatego w聽nagrod臋 przydziel臋 Mu t艂umy, i聽posi膮dzie mo偶nych jako zdobycz, za to, 偶e siebie na 艣mier膰 ofiarowa艂 (Iz 53, 5.12).
W聽obecnej modlitwie pro艣my ubogiego Jezusa, aby s艂uchanie Jego S艂owa, kontemplacja Jego Osoby, uczestnictwo w聽Jego Misterium Paschalnym by艂o dla nas 藕r贸d艂em dokonuj膮cej si臋 w聽nas przemiany w聽naszym sposobie my艣lenia, odczuwania, warto艣ciowania i聽dzia艂ania. Pro艣my tak偶e, aby艣my umieli demaskowa膰 w聽nas mentalno艣膰 bogacza, ufaj膮cego jedynie sobie, by m贸c wolnym sercem wi膮za膰 si臋 z聽Jezusem ubogim i聽razem z聽Nim powierza膰 si臋 Ojcu.
聽
Zaraz te偶 przynagli艂 uczni贸w, 偶eby wsiedli do 艂odzi i聽wyprzedzili Go na drugi brzeg, zanim odprawi t艂umy. Gdy to uczyni艂, wyszed艂 sam jeden na g贸r臋, aby si臋 modli膰. Wiecz贸r zapad艂, a聽On sam tam przebywa艂. 艁贸d藕 za艣 by艂a ju偶 sporo stadi贸w oddalona od brzegu, miotana falami, bo wiatr by艂 przeciwny. Lecz o聽czwartej stra偶y nocnej przyszed艂 do nich, krocz膮c po jeziorze. Uczniowie, zobaczywszy Go krocz膮cego po jeziorze, zl臋kli si臋 my艣l膮c, 偶e to zjawa, i聽ze strachu krzykn臋li. Jezus zaraz przem贸wi艂 do nich: Odwagi! Ja jestem, nie b贸jcie si臋!
Na to odezwa艂 si臋 Piotr: Panie, je艣li to Ty jeste艣, ka偶 mi przyj艣膰 do siebie po wodzie! A聽On rzek艂: Przyjd藕! Piotr wyszed艂 z聽艂odzi, i聽krocz膮c po wodzie, przyszed艂 do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru ul膮k艂 si臋 i聽gdy zacz膮艂 ton膮膰, krzykn膮艂: Panie, ratuj mnie! Jezus natychmiast wyci膮gn膮艂 r臋k臋 i聽chwyci艂 go, m贸wi膮c: Czemu zw膮tpi艂e艣, ma艂ej wiary? Gdy wsiedli do 艂odzi, wiatr si臋 uciszy艂. Ci za艣, kt贸rzy byli w聽艂odzi, upadli przed Nim, m贸wi膮c: Prawdziwie jeste艣 Synem Bo偶ym (Mt 14, 22鈥33).
Jozue spe艂ni艂 polecenie Moj偶esza i聽wyruszy艂 do walki z聽Amalekitami. Moj偶esz, Aaron i聽Chur wyszli na szczyt g贸ry. Jak d艂ugo Moj偶esz trzyma艂 r臋ce podniesione do g贸ry, Izrael mia艂 przewag臋. Gdy za艣 r臋ce opuszcza艂, mia艂 przewag臋 Amalekita. Gdy r臋ce Moj偶esza zdr臋twia艂y, wzi臋li kamie艅 i聽po艂o偶yli pod niego, i聽usiad艂 na nim. Aaron za艣 i聽Chur podparli jego r臋ce, jeden z聽tej, a聽drugi z聽tamtej strony. W聽ten spos贸b a偶 do zachodu s艂o艅ca by艂y r臋ce jego stale wzniesione wysoko. I聽tak zdo艂a艂 Jozue pokona膰 Amalekit贸w i聽ich lud ostrzem miecza (Wj 17, 10鈥13).
Obraz dla obecnej kontemplacji: Przedstawmy sobie uczni贸w znajduj膮cych si臋 w聽艂odzi na Jeziorze Galilejskim po艣r贸d ciemno艣ci nocy. Ws艂uchajmy si臋 w聽szum wiatru, w聽gro藕ne fale jeziora uderzaj膮ce o聽艂贸d藕. W聽oddali za艣 zauwa偶my zbli偶aj膮c膮 si臋 ku 艂odzi posta膰 Jezusa. Dostrze偶my zal臋knienie uczni贸w.
Pro艣ba o聽owoc kontemplacji: Pro艣my o聽g艂臋bokie pragnienie przyj臋cia inicjatywy i聽plan贸w Jezusa wobec naszego 偶ycia. Pro艣my tak偶e, by艣my do艣wiadczyli wewn臋trznie, 偶e jeste艣my nieustannie obecni w聽Jego modlitwie, kt贸r膮 w聽naszym imieniu zanosi do Ojca.
W聽kontemplowanej perykopie ewangelicznej centraln膮 postaci膮 jest Chrystus. Do Niego nale偶y inicjatywa. To On przynagla uczni贸w, aby wsiedli do 艂odzi i聽wyprzedzili Go na drugi brzeg. Sam natomiast rozsy艂a t艂umy nakarmione cudownie rozmno偶onym chlebem. Potem udaje si臋 samotnie na g贸r臋, aby si臋 modli膰.
Kiedy na skutek przeciwnego wiatru, gwa艂townych fal i聽ciemno艣ci nocy zrodzi艂o si臋 w聽sercach uczni贸w zw膮tpienie i聽l臋k, Jezus przychodzi do nich i聽objawia si臋 im jako 藕r贸d艂o ich odwagi i聽mocy.
W聽obecnej modlitwie kontemplujmy z聽uwag膮 Jezusa, kt贸ry podejmuje inicjatyw臋; obserwujmy wszystkie Jego gesty i聽dzia艂ania; ws艂uchajmy si臋 w聽Jego s艂owa. Zauwa偶my, w聽jaki spos贸b wysy艂a swoich uczni贸w na drugi brzeg, w聽jaki spos贸b modli si臋 na g贸rze. Kontemplujmy te偶 Jezusa, jak idzie po jeziorze, jak przemawia do Aposto艂贸w, jak rozmawia z聽Piotrem. W聽spos贸b szczeg贸lny zwr贸膰my uwag臋, jak Chrystus podaje Piotrowi r臋k臋, kiedy ten tonie.
Pro艣my w聽tej kontemplacji, aby i w聽naszym 偶yciu Jezus by艂 centraln膮 postaci膮; pro艣my tak偶e o聽pragnienie powierzenia Jemu ca艂ego naszego 偶ycia. To w艂a艣nie do Niego nale偶y inicjatywa, poniewa偶 to On jako pierwszy kieruje naszym 偶yciem. Nie my planujemy nasz膮 przysz艂o艣膰; my j膮 jedynie odkrywamy i聽przyjmujemy. Wszelkie nasze wybory s膮 jedynie akceptacj膮 Jego wybor贸w przygotowanych dla nas.
Pro艣my o聽g艂臋bokie pragnienie uczynienia Jezusa centrum naszego 偶ycia. Pro艣my r贸wnie偶 o聽pragnienie pe艂nej gotowo艣ci w聽przyj臋ciu Jego inicjatywy, Jego plan贸w. M贸dlmy si臋 te偶 o聽wielk膮 m膮dro艣膰, o聽duchow膮 przenikliwo艣膰, dzi臋ki kt贸rej mogliby艣my unikn膮膰 przerzucania na Jezusa naszych ludzkich tylko potrzeb, pragnie艅 i聽oczekiwa艅. Pro艣my, aby艣my nie przypisywali Jezusowi tego, co nie pochodzi od Niego, ale jedynie z聽nas samych.
Po kontemplacji inicjatywy Jezusa w聽偶yciu uczni贸w zwr贸膰my uwag臋 na ich zaanga偶owanie i聽pos艂usze艅stwo. Uczniowie zaraz wsiedli do 艂odzi i聽zacz臋li si臋 przeprawia膰 na drugi brzeg. Kiedy oddalili si臋 znacznie od brzegu, nagle zerwa艂 si臋 przeciwny wiatr, kt贸ry miota艂 艂odzi膮.
Kontemplujmy w聽modlitwie t臋 niebezpieczn膮 sytuacj臋, w聽jakiej znale藕li si臋 uczniowie. Zauwa偶my podnosz膮cy si臋 przeciwny wiatr, przygl膮dajmy si臋 wzrastaj膮cym falom, dostrze偶my zapadaj膮ce ciemno艣ci nocy. W聽sercach uczni贸w budzi si臋 niepok贸j, l臋k i聽zw膮tpienie. Nie przestaj膮 jednak p艂yn膮膰 na drugi brzeg, zgodnie z聽偶yczeniem Jezusa. Zmagaj膮 si臋 zar贸wno z聽偶ywio艂ami przyrody, jak i z聽wewn臋trznymi odruchami niepewno艣ci, l臋ku i聽niewiary.
Oddanie Jezusowi inicjatywy w聽naszym 偶yciu nie oznacza bynajmniej naszej bierno艣ci i聽bezczynno艣ci. Aby przyj膮膰 zbawcze dzia艂anie Jezusa i聽dostosowa膰 do niego nasze 偶ycie, konieczne jest nasze zaanga偶owanie, nasz wysi艂ek, nasza wola walki. Jezus ods艂ania uczniom swoje plany, wysy艂a ich z聽misj膮, ale sam oddala si臋 na g贸r臋, jakby chcia艂 si臋 wycofa膰. Zostawia uczniom pole dzia艂ania.
Jezus zawsze daje uczniom pole do dzia艂ania. Chrystus nie traktuje ich jak marionetki, kt贸rych ka偶dy gest zosta艂 szczeg贸艂owo zaplanowany i聽wyre偶yserowany. Pos艂usze艅stwo Jezusowi w聽naszym 偶yciu ma zrodzi膰 nasz膮 inicjatyw臋, nasze zaanga偶owanie, nasz膮 wol臋 zmagania.
Wola walki konieczna jest szczeg贸lnie w贸wczas, kiedy napotykamy na trudno艣ci, przeszkody i聽niepowodzenia w聽wype艂nianiu zada艅 danych nam przez Jezusa. Nasza postawa w聽takich w艂a艣nie chwilach najpe艂niej objawia nasze zaanga偶owanie w聽realizacj臋 inicjatywy Jezusa.
Obraz uczni贸w przeprawiaj膮cych si臋 na drugi brzeg jeziora po艣r贸d ciemno艣ci nocy, po艣r贸d wzburzonych fal i聽przeciwnego wiatru mo偶e by膰 nam bardzo bliski. Ta metafora wiernie oddaje nasze 偶ycie, nasze codzienne zmagania, trudy i聽walki.
W聽obecnej kontemplacji chciejmy sobie przypomnie膰 nasze najwa偶niejsze zmagania wewn臋trzne i聽walki duchowe w聽historii naszego 偶ycia. Przypomnijmy sobie szczeg贸lnie te walki i聽zmagania, kt贸re wydawa艂y si臋 by膰 naszym bezsilnym wios艂owaniem bez wiary w聽dop艂yni臋cie do brzegu, wszystkie do艣wiadczenia smutku, zniech臋cenia, zw膮tpie艅 czy mo偶e nawet rozpaczy. Przywo艂ajmy w聽pami臋ci te momenty, w聽kt贸rych czuli艣my si臋 jak cz艂owiek zagubiony po艣r贸d nocy, kt贸ry zapomnia艂, i偶 niebawem nadejdzie ranek.
Przypomnijmy sobie tak偶e wzburzone fale naszych nieuporz膮dkowanych uczu膰 i聽nami臋tno艣ci uderzaj膮cych w聽艂贸d藕 naszego 偶ycia: wewn臋trzny gniew, z艂o艣膰, osamotnienie, smutek, bezsiln膮 irytacj臋, poczucie krzywdy, odrzucenia, niezrozumienie innych, r贸偶norodne po偶膮dania i聽g艂ody zmys艂owe itp.
Zauwa偶my, 偶e w聽tych trudnych sytuacjach dalszy wysi艂ek, walka i聽trud wydawa艂y si臋 nam nieraz bezsensowne i聽bezowocne. Sk艂onni byli艣my w贸wczas zaprzeczy膰 obecno艣ci Jezusa. W聽duszy rodzi艂a si臋 pokusa zw膮tpienia i聽ucieczki. Zapytajmy siebie, czy byli艣my w聽tych trudnych chwilach wytrwali? Czy nie rezygnowali艣my 艂atwo z聽dalszych zmaga艅 i聽wysi艂ku? Czy byli艣my wierni? Przepraszajmy Jezusa za nasz膮 ma艂膮 wiar臋, z聽powodu kt贸rej ulegali艣my by膰 mo偶e uczuciom niepokoju, zw膮tpienia i聽l臋ku o聽siebie.
Gdy to uczyni艂, wyszed艂 sam jeden na g贸r臋, aby si臋 modli膰. Wiecz贸r zapad艂, a聽On sam tam przebywa艂. Gdy uczniowie wys艂ani przez Jezusa zmagali si臋 z聽ciemno艣ciami nocy, ze wzburzonymi falami, z聽przeciwnym wiatrem, z聽w艂asnymi l臋kami i聽zw膮tpieniem, On sam udaje si臋 na modlitw臋. Modli si臋 ca艂膮 noc, a偶 do czwartej stra偶y nocnej.
W聽naszej kontemplacji chciejmy przedstawi膰 sobie Jezusa przebywaj膮cego w聽samotno艣ci na g贸rze. Ws艂uchajmy si臋 w聽cisz臋 nocy przerywan膮 odg艂osami wydawanymi przez zwierz臋ta prowadz膮ce nocne 偶ycie. Wyobra藕my sobie, jak膮 postaw臋 cia艂a przyjmuje Jezus. Chciejmy ws艂ucha膰 si臋 w聽s艂owa Jego modlitwy. Pro艣my, aby dane nam by艂o sercem i聽my艣l膮 towarzyszy膰 Jezusowi w聽Jego modlitwie zanoszonej za uczni贸w, kt贸rzy w聽tym samym czasie zmagaj膮 si臋 na pe艂nym jeziorze. W聽czasie naszej kontemplacji chciejmy nasyci膰 si臋, chciejmy ucieszy膰 si臋 pe艂nym sercem obrazem Jezusa modl膮cego si臋 za nas na g贸rze w聽nocnych ciemno艣ciach.
Chrystus modl膮cy si臋 na g贸rze za uczni贸w podobny jest do Moj偶esza, kt贸ry modli si臋 za sw贸j lud, gdy ten walczy z聽Amalekitami. Gdy r臋ce Moj偶esza by艂y wyci膮gni臋te ku g贸rze, Izrael zwyci臋偶a艂. Gdy jego r臋ce ze zm臋czenia opada艂y, zwyci臋偶a艂 nieprzyjaciel. Jezus nie tylko naucza uczni贸w i聽daje im przyk艂ad doskona艂ej s艂u偶by Ojcu i聽ludziom, ale tak偶e nieustannie modli si臋 za nich.
Modlitwa za uczni贸w zanoszona podczas Ostatniej Wieczerzy jest ukoronowaniem tej modlitwy, kt贸r膮 Jezus zanosi艂 za nich ca艂e swoje 偶ycie. Ojcze 艢wi臋ty, zachowaj ich w聽Twoim imieniu, kt贸re Mi da艂e艣, aby tak jak My stanowili jedno. Dop贸ki z聽nimi by艂em, zachowywa艂em ich w聽Twoim imieniu, kt贸re Mi da艂e艣, i聽ustrzeg艂em ich, a聽nikt z聽nich nie zgin膮艂 z聽wyj膮tkiem syna zatracenia (J 17, 11鈥12).
Kontemplujmy Jezusa, kt贸ry nieustannie modli si臋 za swoich uczni贸w; modli si臋 w聽nocy na g贸rze, modli si臋 w聽艢wi膮tyni Jerozolimskiej, modli si臋 w聽Wieczerniku, w聽Ogr贸jcu, modli si臋 na krzy偶u. A聽teraz nieustannie modli si臋 za nas siedz膮c po prawicy swojego Ojca.
Dzi臋kujmy Mu za Jego wierne trwanie dla nas i聽za nas przed swoim Ojcem. Pro艣my, aby艣my do艣wiadczyli wewn臋trznie, i偶 jeste艣my nieustannie obecni w聽Jego modlitwie zanoszonej do Ojca. Pro艣my tak偶e o聽g艂臋bok膮 ufno艣膰 w聽moc Jego wstawienniczej modlitwy.
Modlitwa Jezusa nie ogranicza si臋 jedynie do kr贸tkiego pobo偶nego westchnienia do Ojca, ale jest d艂ugim wiernym trwaniem w聽Jego obecno艣ci. Patrz膮c na Jezusa, trwaj膮cego przed Ojcem, pro艣my o聽pragnienie modlitwy rozumianej jako wierne trwanie przed Bogiem. Swoim wiernym trwaniem przed Ojcem w聽nocnej samotno艣ci Chrystus uczy nas wytrwa艂ej, przed艂u偶onej modlitwy.
Szczeg贸lnym miejscem, w聽kt贸rym spe艂nia si臋 nasze bycie uczniami Jezusa, jest w艂a艣nie modlitwa. Modlitwa, niezale偶nie od formy i聽metody, jest nasz膮 najwa偶niejsz膮 czynno艣ci膮. G. Bernanos w聽dramacie Dialogi karmelitanek wk艂ada w聽usta starej przeoryszy s艂owa skierowane do kandydatki: Moja c贸rko, nie jeste艣my przedsi臋biorstwem umartwienia, ani przybytkami cn贸t, jeste艣my domami modlitwy. Tylko modlitwa usprawiedliwia nasze istnienie. Kto nie wierzy w聽modlitw臋, mo偶e nas uwa偶a膰 jedynie za oszustki albo paso偶yty. Gdyby艣my to powiedzia艂y szczerze bezbo偶nikom, zrozumieliby nas lepiej.
Jezus to pierwszy dom modlitwy, namiot spotkania dla tych, kt贸rzy pragn膮 zbli偶y膰 si臋 do Ojca. To w艂a艣nie w聽Jezusie, przez Niego i w聽Nim my r贸wnie偶 stajemy si臋 domami modlitwy, stajemy si臋 namiotami spotkania z聽Ojcem.
Kontemplujmy Jezusa modl膮cego si臋 za nas na g贸rze. Pro艣my o聽wielkie pragnienie na艣ladowania Go. Pro艣my o聽g艂臋bok膮 艣wiadomo艣膰, 偶e istota 偶ycia chrze艣cija艅skiego realizuje si臋 w聽mozolnym i聽wytrwa艂ym trwaniu na modlitwie.
Nasze trwanie przed Bogiem na wz贸r Jezusa nie mo偶e by膰 jednak ucieczk膮 od 偶ycia; nie mo偶e by膰 szukaniem b艂ogiego spokoju. Trwanie przed Bogiem na modlitwie nie rozwi膮zuje bynajmniej automatycznie naszych wewn臋trznych trudno艣ci, l臋k贸w i聽niepokoj贸w.
G. Bernanos we wspomnianym dramacie m贸wi ustami jednej z聽si贸str zakonnych: Nasz dom nie jest domem pokoju. To dom modlitwy. Osoby po艣wi臋cone Bogu nie gromadz膮 si臋, aby za偶ywa膰 pokoju, lecz staraj膮 si臋 wyjedna膰 go dla bli藕nich. Nie mamy czasu radowa膰 si臋 tym, co dajemy.
Towarzyszenie Jezusowi na modlitwie, na艣ladowanie Go w聽dialogu z聽Ojcem zrodzi w聽nas odwag臋 na艣ladowania Go w聽ca艂ym Jego 偶yciu, tak偶e w聽znoszeniu wszystkich krzywd i聽wszelkiej zniewagi i聽we wszelkim ub贸stwie, tak zewn臋trznym jak i聽duchowym, je艣li tylko naj艣wi臋tszy Majestat Tw贸j zechce mi臋 wybra膰 i聽przyj膮膰 do takiego rodzaju i聽stanu 偶ycia (膯D 98).
Lecz o聽czwartej stra偶y nocnej przyszed艂 do nich krocz膮c po jeziorze. Uczniowie, zobaczywszy Go krocz膮cego po jeziorze, zl臋kli si臋 my艣l膮c, 偶e to zjawa i聽ze strachu krzykn臋li. Jezus zaraz przem贸wi艂 do nich: Odwagi! Ja jestem, nie b贸jcie si臋!
Aposto艂owie zaanga偶owani w聽walk臋 z聽przeciwnym wiatrem, ze wzburzonymi falami, z聽ciemno艣ciami nocy nie rozpoznali Jezusa przychodz膮cego do nich po wodach jeziora. Zbli偶aj膮cego si臋 do nich Mistrza uznali za zjaw臋 budz膮c膮 strach. Poniewa偶 ca艂膮 otaczaj膮c膮 ich rzeczywisto艣膰 odbierali przez pryzmat w艂asnych obaw, r贸wnie偶 na Jezusa patrzyli poprzez w艂asne l臋ki. Okrzyk, jaki wyrwa艂 si臋 z聽ich ust, nie by艂 wyrazem rado艣ci i聽zachwytu, ale obawy i聽przera偶enia.
W聽obecnej kontemplacji chciejmy wpatrze膰 si臋 w聽Jezusa krocz膮cego po falach wzburzonego jeziora. Zauwa偶my, jak Chrystus st膮pa po wodzie, a聽ona Go nie poch艂ania, ale unosi. Zwr贸膰my tak偶e uwag臋 na fale i聽silny wiatr, kt贸rym Jezus stawia czo艂a id膮c po wodach jeziora. Przypatrzmy si臋 l臋kowi uczni贸w, kt贸ry zrodzi艂 w聽nich na widok zbli偶aj膮cej si臋 postaci. Chciejmy ws艂ucha膰 si臋 w聽ich okrzyki pe艂ne niepokoju i聽przera偶enia.
Cz艂owiek, kt贸ry 偶yje w聽l臋kach i聽poddaje si臋 im, fa艂szywie odczytuje ca艂膮 otaczaj膮c膮 go rzeczywisto艣膰. Przykrawa j膮 do subiektywnie prze偶ywanych zagro偶e艅. Cz艂owiekowi pogr膮偶onemu we w艂asnych l臋kach, wszystko zagra偶a. Zagro偶eniem wydaje mu si臋 tak偶e sam B贸g. Jezus przychodz膮c do swoich uczni贸w pragnie rozproszy膰 ich obawy i聽l臋ki: Odwagi! Ja jestem, nie b贸jcie si臋!
Czego nie mamy si臋 l臋ka膰? 鈥 pyta Jan Pawe艂 II w聽swojej ksi膮偶ce Przekroczy膰 pr贸g nadziei. I聽odpowiada: Nie mamy si臋 l臋ka膰 prawdy o聽nas samych. T臋 prawd臋 zobaczy艂 naocznie Piotr pewnego dnia i聽powiedzia艂 do Jezusa: Odejd藕 ode mnie, Panie, bo jestem cz艂owiek grzeszny (艁k 5, 8).
Nie mamy si臋 l臋ka膰 prawdy o聽nas samych. Nie mamy si臋 l臋ka膰 prawdy o聽naszej s艂abo艣ci i聽ludzkiej u艂omno艣ci, o聽naszej ma艂ej wierze; nie mamy si臋 l臋ka膰 prawdy o聽naszej ubogiej i聽ma艂o bezinteresownej mi艂o艣ci; nie mamy si臋 l臋ka膰 prawdy o聽naszych wielorakich uwik艂aniach moralnych, prawdy o聽naszych na艂ogach; nie mamy si臋 l臋ka膰 prawdy o聽naszych zranieniach i聽skrzywdzeniach emocjonalnych.
Jezus przychodzi do nas po艣r贸d ciemno艣ci naszych nocy, aby pom贸c nam ods艂oni膰 i聽wyzna膰 prawd臋. Najpierw prawd臋 o聽naszym zal臋knionym i聽zagubionym sercu, prawd臋 pisan膮 przez ma艂e p. Ale ta w艂a艣nie prawda 鈥 przez ma艂e p 鈥 spontanicznie naprowadzi nas na Prawd臋 pisan膮 przez du偶e P. Sam Jezus powie o聽sobie: Ja jestem Prawd膮.
Dopiero prawda o聽cz艂owieku w聽艂膮czno艣ci z聽Prawd膮 o聽Bogu鈥揅z艂owieku daje pe艂ne wyja艣nienie naszej sytuacji. Je偶eli odgrodziliby艣my si臋 od Jezusa i聽zamkn臋li w聽nas samych, w贸wczas prawda o聽s艂abo艣ci sta艂aby si臋 jedynie p贸艂鈥損rawd膮, czy nawet wr臋cz k艂amstwem.
Mo偶e okaza膰 si臋 rzecz膮 bardzo niebezpieczn膮 ods艂anianie ran ludzkich s艂abo艣ci, je偶eli nie ma w聽pobli偶u lekarza i聽lekarstwa. Mo偶emy bezpiecznie wyznawa膰 nasze l臋ki, zagubienie, u艂omno艣ci moralne tylko w聽obecno艣ci Jezusa. Dostrzeganie s艂abo艣ci i聽grzeszno艣ci bez Jezusa rodzi rozpacz. Cz艂owiek bez Boga staje si臋 dla siebie piek艂em. Jezus, odwieczna Prawda, wchodzi w聽sytuacj臋 cz艂owieka i聽staje si臋 jego si艂膮, jego odwag膮, 藕r贸d艂em jego mi艂o艣ci, 藕r贸d艂em jego nadziei.
Z聽t膮 w艂a艣nie si艂膮 i聽odwag膮 mo偶e on pokona膰 zagro偶enia p艂yn膮ce z聽ludzkiej s艂abo艣ci, grzeszno艣ci i聽l臋ku. Sam Chrystus jest bowiem moc膮 cz艂owieka. Krocz膮c po wzburzonych i聽niebezpiecznych falach Jezus pragnie przekona膰 uczni贸w, 偶e ma moc pokonywania wszystkiego, co zagra偶a cz艂owiekowi.
W聽obecnej kontemplacji jeszcze raz wpatrujmy si臋 w聽Jezusa zbli偶aj膮cego si臋 do 艂odzi uczni贸w. Ws艂uchajmy si臋 z聽wielk膮 uwag膮 w聽Jego s艂owa: Odwagi! Ja jestem, nie b贸jcie si臋! Chciejmy je us艂ysze膰 jako skierowane bezpo艣rednio i聽osobi艣cie do mnie w聽mojej konkretnej sytuacji 偶yciowej. Nic mi nie zagrozi, je偶eli dam wiar臋 tym s艂owom Chrystusa, je偶eli przyjm臋 je jako obietnic臋 mojego 偶ycia. Kiedy bowiem przyjmiemy Jezusa do 艂odzi naszego 偶ycia i聽pozwolimy, aby On sam ni膮 kierowa艂, w贸wczas b臋dziemy 艣wiadkami cudu uciszenia burzy naszych wewn臋trznych zagro偶e艅 i聽l臋k贸w.
Dzi臋ki obecno艣ci Jezusa zrozumiemy, 偶e zwyczajne ludzkie trudno艣ci i聽dramaty, cho膰 mog膮 by膰 prze偶ywane bole艣nie, nie musz膮 jednak rozbija膰 nas wewn臋trznie i聽doprowadza膰 do egocentrycznego zamykania si臋 w聽sobie. I聽chocia偶 偶ywio艂y dalej b臋d膮 nieraz uderza膰 w聽nas, to jednak g艂臋boko prze偶ywana obecno艣膰 Jezusa stanie si臋 藕r贸d艂em pokoju i聽si艂y.
W聽rozmowie ko艅cowej rozmawiajmy najpierw z聽Matk膮 Naj艣wi臋tsz膮, prosz膮c J膮, aby wyprosi艂a nam u聽Syna 艂ask臋 odwagi w聽chwilach trudnych. Ona, kt贸ra przyj臋艂a z聽wiar膮 s艂owa anio艂a: Nie b贸j si臋, Maryio, znalaz艂a艣 bowiem 艂ask臋 u聽Boga (艁k 1, 30) 鈥 niech sama b臋dzie dla nas wzorem odwagi rodz膮cej si臋 z聽wiary.
Rozmawiajmy tak偶e z聽Jezusem jak z聽przyjacielem. Dzi臋kujmy Mu najpierw za Jego S艂owa: Odwagi! Ja jestem, nie b贸jcie si臋! Uznaj膮c za艣 Jego B贸stwo padnijmy przed Nim i聽wraz z聽uczniami wyznajmy wiar臋: Prawdziwie jeste艣 Synem Bo偶ym.
Pro艣my tak偶e Boga Ojca, aby Jego niesko艅czona mi艂o艣膰 objawiona nam w聽Jezusie Chrystusie uspokaja艂a nasze zal臋knione serca i聽przekonywa艂a nas, 偶e nasz Stw贸rca i聽Zbawca nam nie zagra偶a.
聽
聽Gdy przyszli do uczni贸w, ujrzeli wielki t艂um wok贸艂 nich i聽uczonych w聽Pi艣mie, kt贸rzy rozprawiali z聽nimi. Skoro Go zobaczyli, zaraz podziw ogarn膮艂 ca艂y t艂um i聽przybiegaj膮c, witali Go. On ich zapyta艂: O聽czym rozprawiacie z聽nimi? Odpowiedzia艂 Mu jeden z聽t艂umu: Nauczycielu, przyprowadzi艂em do Ciebie mojego syna, kt贸ry ma ducha niemego. Ten, gdziekolwiek go chwyci, rzuca nim, a聽on wtedy si臋 pieni, zgrzyta z臋bami i聽dr臋twieje. Powiedzia艂em Twoim uczniom, 偶eby go wyrzucili, ale nie mogli. On za艣 rzek艂 do nich: O聽plemi臋 niewierne, dop贸ki mam by膰 z聽wami? Dop贸ki mam was cierpie膰? Przyprowad藕cie go do Mnie! I聽przywiedli go do Niego. Na widok Jezusa duch zaraz pocz膮艂 szarpa膰 ch艂opca, tak 偶e upad艂 na ziemi臋 i聽tarza艂 si臋 z聽pian膮 na ustach. Jezus zapyta艂 ojca: Od jak dawna to mu si臋 zdarza? Ten za艣 odrzek艂: Od dzieci艅stwa. I聽cz臋sto wrzuca艂 go nawet w聽ogie艅 i w聽wod臋, 偶eby go zgubi膰. Lecz je艣li mo偶esz co, zlituj si臋 nad nami i聽pom贸偶 nam! Jezus mu odrzek艂: Je艣li mo偶esz? Wszystko mo偶liwe jest dla tego, kto wierzy. Natychmiast ojciec ch艂opca zawo艂a艂: Wierz臋, zarad藕 memu niedowiarstwu! A聽Jezus widz膮c, 偶e t艂um si臋 zbiega, rozkaza艂 surowo duchowi nieczystemu: Duchu niemy i聽g艂uchy, rozkazuj臋 ci, wyjd藕 z聽niego i聽nie wchod藕 wi臋cej w聽niego! A聽on krzykn膮艂 i聽wyszed艂 w艣r贸d gwa艂townych wstrz膮s贸w. Ch艂opiec za艣 pozostawa艂 jak martwy, tak 偶e wielu m贸wi艂o: On umar艂. Lecz Jezus uj膮艂 go za r臋k臋 i聽podni贸s艂, a聽on wsta艂. Gdy przyszed艂 do domu, uczniowie Go pytali na osobno艣ci: Dlaczego my nie mogli艣my go wyrzuci膰? Rzek艂 im: Ten rodzaj mo偶na wyrzuci膰 tylko modlitw膮 i聽postem (Mk 9, 14鈥29).
Obraz dla obecnej kontemplacji: Przedstawmy sobie Jezusa a聽przed Nim ojca i聽jego chore dziecko. Ch艂opiec jest pe艂en niepokoju, rzuca si臋 na ziemi臋, tarza si臋, z聽ust p艂ynie mu piana. Zauwa偶my, jak Chrystus zbli偶a si臋 do niego i z聽moc膮 wypowiada s艂owa: Duchu niemy i聽g艂uchy, rozkazuj臋 ci, wyjd藕 z聽niego i聽nie wchod藕 wi臋cej w聽niego!
Pro艣ba o聽owoc kontemplacji: Pro艣my Jezusa o聽g艂臋bokie do艣wiadczenie uwolnienia z聽naszych zranie艅 i聽niemocy; tak偶e tych zranie艅, kt贸re towarzysz膮 nam od samego dzieci艅stwa.
Jezus zst臋puje z聽G贸ry Przemienienia razem z聽trzema swoimi uczniami. U聽podn贸偶a g贸ry pozostali uczniowie czekali na Mistrza. Podczas nieobecno艣ci Jezusa przyszed艂 ojciec ze swoim chorym synem, kt贸ry mia艂 ducha niemego. Ojciec chcia艂 prosi膰 Jezusa o聽uzdrowienia ch艂opca. Skoro jednak nie zasta艂 Chrystusa, poprosi艂 o聽to Jego uczni贸w. Uczniowie przyj臋li pro艣b臋 ojca i聽usi艂owali dokona膰 cudu uzdrowienia. Wok贸艂 zgromadzi艂 si臋 t艂um ludzi oraz uczeni w聽Pi艣mie. Wszyscy obserwowali wysi艂ki uczni贸w. Chcieli by膰 艣wiadkami cudu.
Mo偶emy sobie wyobrazi膰, jak bardzo musia艂o zale偶e膰 uczniom, aby ich pr贸by okaza艂y si臋 skuteczne. Prawdopodobnie powtarzali jakie艣 gesty i聽s艂owa, kt贸rymi pos艂ugiwa艂 si臋 Jezus: wk艂adali r臋ce, dotykali chorego, modlili si臋 nad nim.
Uczniowie czuli si臋 zobowi膮zani nie tylko wobec ojca i聽chorego ch艂opca, ale tak偶e wobec nieobecnego Mistrza. Przecie偶 w聽Jego imieniu chcieli dokona膰 uzdrowienia. Obawiali si臋, i偶 niepowodzenie skompromituje nie tylko ich samych, ale tak偶e Jezusa i聽Jego nauk臋.
Uczniowie byli bardzo przej臋ci i聽zaj臋ci swoj膮 rol膮. Byli przej臋ci obserwuj膮cymi ich t艂umami, uczonymi w聽Pi艣mie, niepokojem ojca oraz cierpieniem ch艂opca. Ale im gorliwiej wykonywali gesty i聽powtarzali s艂owa, tym bardziej zapominali o聽tym, co jest istot膮 uzdrowienia: zapominali o聽wierze w聽moc Boga. Zabrak艂o im 偶ywej wiary.
Uczniowie prawdopodobnie kilka razy podejmowali pr贸by uzdrowienia. Jednak ka偶da by艂a bezskuteczna. Z聽powodu nieskuteczno艣ci ich dzia艂ania powsta艂y dyskusje i聽zamieszanie w聽t艂umie. Przeciwnik贸w Jezusa z聽pewno艣ci膮 musia艂o ucieszy膰 niepowodzenie uczni贸w. Dowodzili by膰 mo偶e, i偶 wszystkie dotychczasowe uzdrowienia Jezusa dokonywane by艂y z聽pomoc膮 z艂ych duch贸w (por. 艁k 11, 19). Uczniowie poczuli si臋 w聽obowi膮zku broni膰 Jezusa. Nie byli jednak w聽stanie zrozumie膰, dlaczego ich obecne pr贸by by艂y bezskuteczne.
W聽t臋 sytuacj臋 wkracza sam Jezus. On ich zapyta艂: O聽czym rozprawiacie z聽nimi? W贸wczas ojciec ch艂opca kr贸tko przedstawia ca艂膮 spraw臋. Podaje objawy choroby swojego dziecka. Stwierdza jednak, i偶 interwencja uczni贸w by艂a bezskuteczna: Nauczycielu, przyprowadzi艂em do Ciebie mojego syna, kt贸ry ma ducha niemego. Ten, gdziekolwiek go chwyci, rzuca nim, a聽on wtedy si臋 pieni, zgrzyta z臋bami i聽dr臋twieje. Powiedzia艂em Twoim uczniom, 偶eby go wyrzucili, ale nie mogli.
Jezus nie pytaj膮c uczni贸w, w聽jaki spos贸b pr贸bowali dokona膰 uzdrowienia, jakie wykonywali gesty, jakich u偶ywali s艂贸w, od razu z聽pewn膮 niecierpliwo艣ci膮 podaje przyczyny bezskuteczno艣ci ich dzia艂ania: O聽plemi臋 niewierne, dop贸ki mam by膰 z聽wami? Dop贸ki mam was cierpie膰? Przyprowad藕cie go do Mnie!
Chciejmy z聽pomoc膮 naszej wyobra藕ni wej艣膰 w聽t臋 scen臋. Wyobra藕my j膮 sobie tak, jak opisuje nam j膮 Ewangelia. Widzie膰 osoby. (...) Patrze膰 na nie, kontempluj膮c je (...) tak, jakbym tam znalaz艂 si臋 obecny, z聽ca艂ym, jakie tylko jest mo偶liwe, uszanowaniem i z聽czci膮 (膯D, 114).
Kontemplujmy w聽spos贸b szczeg贸lny zniecierpliwienie Jezusa. Ws艂uchajmy si臋 w聽Jego trudne s艂owa: O聽plemi臋 niewierne, dop贸ki mam by膰 z聽wami? Dop贸ki mam was cierpie膰? Te s艂owa Jezus kieruje zar贸wno do ojca, do uczni贸w, jak i聽do t艂umu oraz uczonych w聽Pi艣mie. Ws艂uchajmy si臋 w聽nie z聽uwag膮. Pytajmy siebie, w聽jakich okoliczno艣ciach, w聽jakich sytuacjach 偶ycia Jezus m贸g艂by skierowa膰 do mnie takie w艂a艣nie s艂owa?
Pytajmy siebie tak偶e, czy nie pr贸buj臋 uzdrawia膰 siebie samego o聽w艂asnych si艂ach, z聽czysto ludzkiej motywacji: aby zadowoli膰 siebie, aby zdoby膰 艣wiadomo艣膰, 偶e jestem poprawny, doskona艂y lub te偶 by zyska膰 aprobat臋 innych. Jakie moje postawy, zachowania 艣wiadczy艂yby o聽takiej pr贸bie?
Pr贸ba uzdrawiania siebie lub innych oparta tylko na ludzkich wysi艂kach b臋dzie zawsze nieskuteczna, nawet gdyby艣my pomagali sobie gestami, s艂owami, modlitwami, praktykami pokutnymi itp., kt贸re stosowa艂 sam Jezus. Uzdrowienie jest owocem dzia艂aj膮cej w聽nas mocy Bo偶ej, kt贸ra przychodzi poprzez modlitw臋 pro艣by, ja艂mu偶n臋 i聽post. Te ludzkie dzia艂ania s膮 jednak wyrazem zaufania mocy Boga. To B贸g sam uzdrawia. Czyni to jednak dzi臋ki zaufaniu, wierze i聽ofierze cz艂owieka.
O聽plemi臋 niewierne, dop贸ki mam by膰 z聽wami? Dop贸ki mam was cierpie膰? Chciejmy odpowiedzie膰 Jezusowi na to pytanie z聽ca艂ym realizmem, licz膮c si臋 z聽nasz膮 s艂abo艣ci膮, z聽g艂臋bi膮 naszego zranienia, z聽g艂臋bi膮 naszej nieufno艣ci.
Dajmy Jezusowi odpowied藕: B膮d藕, Jezu, zawsze z聽nami. Bez Ciebie nic dobrego uczyni膰 nie mo偶emy. Chciejmy odpowiedzie膰 jak bezbronne, s艂abe, ale ufne dziecko, kt贸re zdaje sobie spraw臋, i偶 nie mo偶e liczy膰 na siebie. Pro艣my Jezusa, aby cierpliwie znosi艂 nasz膮 niewiar臋, aby cierpliwie nas upomina艂, wychowywa艂, uczy艂 zaufania i聽wiary.
Na pro艣b臋 Jezusa przyprowadzono do Niego chorego ch艂opca. Sama blisko艣膰 Jezusa zdawa艂a si臋 pogarsza膰 stan ch艂opca: Na widok Jezusa duch zaraz pocz膮艂 szarpa膰 ch艂opca, tak 偶e upad艂 na ziemi臋 i聽tarza艂 si臋 z聽pian膮 na ustach.
Ten bardzo przykry obraz musia艂 wzbudza膰 wsp贸艂czucie i聽lito艣膰. A聽kiedy Jezus rozkaza艂 duchowi niememu i聽g艂uchemu wyj艣膰 z聽niego, on krzykn膮艂 i聽wyszed艂 w艣r贸d gwa艂townych wstrz膮s贸w. Ch艂opiec pozostawa艂 jak martwy, tak 偶e wielu m贸wi艂o: On umar艂.
Kiedy Jezus zbli偶a si臋 do tego, co jest w聽nas chore, w贸wczas z艂y duch 鈥 pos艂uguj膮c si臋 naszym zranieniem i聽s艂abo艣ci膮 鈥 jakby zdwaja swoje dzia艂anie. Chce przekona膰 cz艂owieka, 偶e interwencja Jezusa mo偶e jedynie pogorszy膰 istniej膮c膮 ju偶 sytuacj臋. Pragnie powiedzie膰 cz艂owiekowi: Nie ufaj Jezusowi. Jego dzia艂anie mo偶e ci jedynie zaszkodzi膰.
Wielu ludzi temu wierzy. Aby unikn膮膰 chwilowego odczucia b贸lu zamykaj膮 si臋 w聽swoich ranach i聽urazach. Broni膮 si臋 przed jak膮kolwiek pomoc膮 z聽zewn膮trz. Swoje obronne zachowania racjonalizuj膮 retorycznym pytaniem: Po co jeszcze grzeba膰 w聽przesz艂o艣ci? Czy to co艣 pomo偶e? Przyjmuj膮c tak膮 l臋kow膮 i聽obronn膮 postaw臋, utrwalaj膮 w聽sobie zranienia. Dzia艂aj膮 one w贸wczas g艂臋biej i聽skuteczniej; dzia艂aj膮 bowiem poza ich 艣wiadomo艣ci膮 i聽wolno艣ci膮.
Cz艂owiek, kt贸ry pragnie uzdrowi膰 swoj膮 przesz艂o艣膰 musi przebi膰 si臋 przez paniczny l臋k przed chwilowo odczuwanym b贸lem. Otwieranie starych, zaschni臋tych ran zawsze sprawia b贸l. Ale jest to b贸l przej艣ciowy, b贸l czasowy.
Ojciec ch艂opca nie zniech臋ci艂 si臋 bezskutecznymi pr贸bami uczni贸w. Mi艂o艣膰 do syna by艂a 藕r贸d艂em jego si艂y, jego odwagi. Jeszcze raz zwraca si臋 wi臋c do Jezusa z聽pro艣b膮 o聽uzdrowienie ch艂opca. W贸wczas Jezus zapyta艂 ojca: Od jak dawna to mu si臋 zdarza? Ten za艣 odrzek艂: Od dzieci艅stwa. Jest to bardzo ludzkie pytanie. Jezus zwraca w聽nim uwag臋 na histori臋 choroby dziecka. Do cudu uzdrowienia nie by艂a potrzebna znajomo艣膰 przebiegu choroby. Jezus zadaje jednak to pytanie, aby da膰 ojcu mo偶liwo艣膰 zwerbalizowania jego d艂ugiego cierpienia i聽b贸lu, aby da膰 mu mo偶liwo艣膰 wy偶alenia si臋 przed Nim.
Ojciec podejmuje pytanie i聽opisuje przebieg choroby dziecka. Historia choroby syna jest tak偶e histori膮 jego cierpienia: Cz臋sto (duch niemy i聽g艂uchy) wrzuca艂 go nawet w聽ogie艅 i w聽wod臋, 偶eby go zgubi膰. Opis choroby ch艂opca ojciec ko艅czy szczer膮 i聽serdeczn膮 pro艣b膮: Lecz je艣li mo偶esz co, zlituj si臋 nad nami i聽pom贸偶 nam!
W聽obecnej kontemplacji, w聽kontek艣cie naszych zranie艅, s艂abo艣ci, na艂og贸w chciejmy us艂ysze膰 Jezusowe pytanie: Od jak dawna to ci si臋 zdarza? Od kiedy czujesz si臋 taki zagubiony, nieszcz臋艣liwy, nieufny, skrzywdzony, lekcewa偶ony, pogardzany, niekochany, odrzucony itp? Tym pytaniem Jezus nie chce nas obna偶a膰, upokarza膰, poni偶a膰. Daje nam jedynie okazj臋, by艣my podzielili si臋 tym, co nas boli, co jest 藕r贸d艂em naszego cierpienia.
Odwo艂uj膮c si臋 do tego pytania chciejmy sobie przypomnie膰 histori臋 naszej choroby: histori臋 naszego zagubienia, histori臋 odrzucenia, histori臋 na艂ogu itp.
Na pytanie: Od jak dawna mi si臋 to zdarza? by膰 mo偶e odpowiemy razem z聽ojcem ch艂opca: Od dzieci艅stwa. Od zawsze. Jak si臋gam moj膮 pami臋ci膮, zawsze by艂em w艂a艣nie taki. Nie pami臋tam, abym czu艂 si臋 wolny, ufny, pe艂en pokoju, pe艂en rado艣ci.
Chciejmy wy偶ali膰 si臋 Jezusowi, wypowiedzie膰 przed Nim jeszcze raz to, co jest naszym zranieniem, b贸lem. Uczmy si臋 modlitwy, kt贸ra rozpoczyna si臋 od wypowiedzenia tego, co nas martwi, boli, krzywdzi. Nie mo偶emy jednak zako艅czy膰 naszej modlitwy na 偶aleniu si臋. Podobnie jak ojciec chorego dziecka pro艣my: Lecz je艣li mo偶esz co, zlituj si臋 nad nami i聽pom贸偶 nam! Nie zostawiaj nas w聽takim stanie.
Jezus przyjmuj膮c pro艣b臋 ojca, zwraca mu jednak uwag臋 na nieufno艣膰, kt贸ra pozostaje jeszcze w聽jego sercu. Ojciec ch艂opca zdaje si臋 m贸wi膰 do Jezusa z聽cieniem w膮tpliwo艣ci: Twoi uczniowie nie mogli uzdrowi膰 mojego dziecka. A聽mo偶e Ty potrafisz?
Jezusowi wystarcza jednak sama pro艣ba. Cho膰 przebija z聽niej jeszcze nieufno艣膰, to jednak jest ona szczera i聽偶arliwa. Wychodz膮c od tej pro艣by pragnie najpierw uzdrowi膰 wiar臋 ojca: Jezus mu odrzek艂: Je艣li mo偶esz? Wszystko mo偶liwe jest dla tego, kto wierzy.
Ka偶de uzdrowienie wewn臋trzne, niezale偶nie od tego, czego ono dotyczy, rozpoczyna si臋 od uzdrowienia wiary, od zbudowania zaufania do Boga, do bli藕nich i聽do siebie samego. Jezus m贸wi otwarcie ojcu o聽jego nieufno艣ci, ale jednocze艣nie daje mu nadziej臋. Wszystko mo偶liwe jest dla tego, kto wierzy.
To jedno zdanie Jezusa stoi w聽centrum rozwa偶anej Ewangelii. Jezus zwraca nam uwag臋, i偶 nie mo偶na do Boga m贸wi膰: Je偶eli mo偶esz... W聽takim sformu艂owaniu kryje si臋 nieufno艣膰. Jest ona wyrazem podejrzliwo艣ci wobec Boga. W聽naszej modlitwie o聽uzdrowienie trzeba zrobi膰 inne zastrze偶enie: Je偶eli chcesz. Je偶eli taka jest Twoja wola. Tak w艂a艣nie modli艂 si臋 tr臋dowaty: Panie, je艣li chcesz, mo偶esz mnie oczy艣ci膰 (Mt 8, 2).
W聽tak sformu艂owanej pro艣bie wyra偶a si臋 wiara w聽moc Jezusa, a聽jednocze艣nie otwarto艣膰 wobec jego dzia艂ania i聽woli. Ja wiem, 偶e Ty wszystko mo偶esz. Ale nie wiem, jaka jest Twoja wola, jakie s膮 Twoje zamiary wobec mnie. Nie chc臋 dzia艂a膰 wed艂ug w艂asnych pragnie艅 i聽plan贸w, ale jedynie zgodnie z聽Twoj膮 naj艣wi臋tsz膮 wol膮.
Wszystko mo偶liwe jest dla tego, kto wierzy. Jezus pragnie powiedzie膰 ojcu, 偶e cud uzdrowienia nie zale偶y tylko od samej mocy Boga, ale tak偶e od wiary cz艂owieka. Je偶eli brakuje nam wiary, w贸wczas Bo偶a wszechmoc wobec nas b臋dzie bezsilna. Moc Bo偶a pozostaje zwi膮zana dla tego, kto w聽ni膮 nie wierzy. B贸g nie mo偶e nic zrobi膰 w聽sercu cz艂owieka, je偶eli ten zamykaj膮c si臋 w聽sobie m贸wi Mu NIE. W聽swoim rodzinnym miasteczku Jezus niewiele zdzia艂a艂 cud贸w z聽powodu niedowiarstwa swoich wsp贸艂ziomk贸w (Mt 13, 58).
Uzdrowienie poznanych ran, s艂abo艣ci i聽grzech贸w rozpoczyna si臋 od uzdrowienia wiary cz艂owieka. Je偶eli wierz臋, 偶e mog臋 przezwyci臋偶y膰 moj膮 nieufno艣膰, zamkni臋cie, obawy, skrzywdzenia i聽l臋ki, w贸wczas jest mi to dane dzi臋ki 艂asce Boga.
Natychmiast ojciec ch艂opca zawo艂a艂: Wierz臋, zarad藕 memu niedowiarstwu! Ojciec uznaje i聽jednocze艣nie wyznaje istniej膮c膮 w聽nim wewn臋trzn膮 sprzeczno艣膰. Zdaje si臋 m贸wi膰: Wierz臋, a聽jednak istnieje we mnie niewiara. Wierz臋, ale nie do ko艅ca. W聽chwilach powodzenia 偶yciowego wydaje mi si臋, 偶e wierz臋. Ale w聽momentach kryzysu i聽trudno艣ci nachodzi mnie niewiara.
Wiara jest warto艣ci膮 dynamiczn膮. Wiara podlega nieustannemu rozwojowi. Od niewiary i聽ma艂ej wiary przechodzi si臋 stopniowo do coraz silniejszej i聽pe艂niejszej wiary. Ten wzrost wiary w聽nas wymaga naszego wysi艂ku, zaanga偶owania, hojno艣ci serca. Wiary nie mo偶na posi膮艣膰 raz na zawsze. Nie mo偶na jej utrwali膰 w聽spi偶owym pos膮gu, jak mo偶na utrwali膰 kszta艂ty jakiego艣 przedmiotu.
Nasza wiara to nieustanne odpowiadanie Bogu na Jego stw贸rcze i聽zbawcze dzia艂anie w聽nas. Podobnie jak B贸g nieustannie rodzi nas i聽podtrzymuje w聽istnieniu, tak my nieustannie rodzimy i聽podtrzymujemy w聽nas nasz膮 wiar臋. Gdyby B贸g cho膰 na chwil臋 przesta艂 podtrzymywa膰 nasze 偶ycie, natychmiast zapadliby艣my si臋 w聽nico艣膰.
To, co jeszcze wczoraj budzi艂o moje wi臋ksze zaufanie, dzi艣 鈥 przy zmianie zewn臋trznych okoliczno艣ci, przy zmianie wewn臋trznych prze偶y膰 鈥 mo偶e rodzi膰 podejrzliwo艣膰, zniech臋cenie, nieufno艣膰. Trudne czy wr臋cz bolesne sytuacje 偶yciowe, prze偶ycia wewn臋trzne s膮 wezwaniem do wi臋kszej wiary, s膮 wezwaniem do oczyszczenia wiary.
Natychmiast ojciec ch艂opca zawo艂a艂: Wierz臋, zarad藕 memu niedowiarstwu! Zauwa偶my po艣piech ojca, kt贸ry natychmiast kieruje swoj膮 pro艣b臋 o聽艂ask臋 wzrostu wiary.
Aby nasza wiara mog艂a dojrze膰, B贸g nieraz dopuszcza na nas oczyszczaj膮ce do艣wiadczenia 偶yciowe. On sam nas w聽nie wprowadza i聽On sam z聽nich wyprowadza. Samo pragnienie wiary jest decyzj膮 serca, mo偶liw膮 od zaraz, mo偶liw膮 natychmiast. Dzi艣 wierz臋 tak, jak umiem. Pragn臋 jednak wi臋kszej, g艂臋bszej wiary. Prowad藕 mnie, Panie, do wiary pe艂niejszej, dojrzalszej.
Pragnienie zaufania, pragnienie wiary wystarcza, aby Jezus m贸g艂 wkroczy膰 ze swoj膮 Bosk膮 moc膮. Jezus rozkaza艂 surowo duchowi nieczystemu: Duchu niemy i聽g艂uchy, rozkazuj臋 ci, wyjd藕 z聽niego i聽nie wchod藕 wi臋cej w聽niego.
Interwencja Jezusa jest jasna, zdecydowana i聽mocna. Jest to interwencja skuteczna. Ale samo wyj艣cie ducha niemego i聽g艂uchego jeszcze nie uleczy艂o chorego ch艂opca. Z艂y duch opuszczaj膮c ch艂opca, z聽zemsty pozostawi艂 go jak martwego. Wielu nawet m贸wi艂o: On umar艂. Dopiero kiedy Jezus uj膮艂 go za r臋k臋 i聽podni贸s艂, on wsta艂.
Podanie r臋ki ch艂opcu przez Jezusa naprowadza nas na inny cud 鈥 wskrzeszenie dwunastoletniej dziewczynki. Jezus uj膮wszy dziewczynk臋 za r臋k臋, rzek艂 do niej: Talitha kum, to znaczy: Dziewczynko, m贸wi臋 ci, wsta艅! (Mk 5, 41). Ostatecznie to sam Jezus przywraca cz艂owiekowi zdrowie, 偶ycie. On daje cz艂owiekowi tchnienie 偶ycia.
Pro艣my, aby艣my w聽tych rekolekcjach do艣wiadczyli mocy Jezusowej r臋ki, aby ona podnios艂a nas, pod藕wign臋艂a, aby艣my dzi臋ki niej odczuli w聽sobie pe艂ni臋 Jego 偶ycia, pe艂ni臋 Jego rado艣ci, Jego pokoju. Pro艣my szczeg贸lnie, aby Jezus uzdrowi艂 nasz膮 ma艂膮 wiar臋.
聽Gdy wszed艂 do 艂odzi, poszli za Nim Jego uczniowie. Nagle zerwa艂a si臋 gwa艂towna burza na jeziorze, tak 偶e fale zalewa艂y 艂贸d藕; On za艣 spa艂. Wtedy przyst膮pili do Niego i聽obudzili Go, m贸wi膮c: Panie, ratuj, giniemy! A聽On im rzek艂: Czemu boja藕liwi jeste艣cie, ma艂ej wiary? Potem wsta艂, rozkaza艂 wichrom i聽jezioru i聽nasta艂a g艂臋boka cisza. A聽ludzie pytali zdumieni: Kim偶e On jest, 偶e nawet wichry i聽jezioro s膮 Mu pos艂uszne? (Mt 8, 23鈥27)
Obraz dla obecnej kontemplacji: Przedstawmy sobie najpierw na jeziorze 艂贸d藕 z聽uczniami i聽Jezusem oraz zrywaj膮c膮 si臋 gwa艂town膮 burz臋: szalej膮cy wiatr, wielkie fale, b艂yskawice. Dostrze偶my niepok贸j uczni贸w. Dostrze偶my tak偶e Jezusa, kt贸ry w聽tych okoliczno艣ciach 艣pi. Zauwa偶my, w聽jaki spos贸b uczniowie budz膮 Jezusa. Obudzony ze snu Jezus najpierw upomina uczni贸w: Czemu boja藕liwi jeste艣cie, ma艂ej wiary?, a聽potem ucisza burz臋 na jeziorze. Ws艂uchajmy si臋 najpierw z聽uwag膮 w聽s艂owa Jezusa, a聽nast臋pnie w聽cisz臋 na jeziorze.
Pro艣ba o聽owoc kontemplacji: B臋dziemy prosi膰 o聽g艂臋bok膮 艣wiadomo艣膰 obecno艣ci Jezusa w聽ka偶dej sytuacji naszego 偶ycia, tak偶e w贸wczas, kiedy b臋dziemy czuli si臋 przestraszeni i聽zagubieni.
Gdy wszed艂 do 艂odzi, poszli za Nim Jego uczniowie. Zauwa偶my najpierw, 偶e Jezus wchodzi do 艂odzi jako pierwszy. Uczniowie id膮 za Jezusem. Jest to bardzo wa偶ne stwierdzenie zar贸wno w聽wymiarze naszego osobistego do艣wiadczenia duchowego, jak r贸wnie偶 w聽odniesieniu do dawania innym 艣wiadectwa. Jezus zawsze idzie jako pierwszy. My natomiast idziemy za Jezusem.
Jezus jako pierwszy wchodzi do ludzkiej 艂odzi, a聽my idziemy za Nim, 艣ledzimy Jego s艂owa, Jego dzia艂anie, Jego 偶ycie, Jego Osob臋. Ucze艅 jedynie na艣laduje Jezusa, czyli idzie po 艣ladach swojego Mistrza.
Jeden z聽podstawowych b艂臋d贸w 偶ycia duchowego i聽naszego apostolstwa polega na tym, i偶 usi艂ujemy wej艣膰 do 艂odzi 偶ycia bez Jezusa; do 艂odzi w艂asnego 偶ycia lub te偶 偶ycia cudzego. Jeste艣my w贸wczas kuszeni, aby samowolnie podejmowa膰 pewne decyzje, kroki, dzia艂ania, a聽nast臋pnie szuka膰 potwierdzenia ich u聽Jezusa. Ale nasze plany, decyzje i聽dzia艂ania podejmowane bez Jezusa nie sprawdz膮 si臋. Stan膮 si臋 wcze艣niej czy p贸藕niej 藕r贸d艂em naszego cierpienia i聽udr臋ki.
Zauwa偶my, 偶e w聽Ewangeliach 艂贸d藕 symbolizuje Ko艣ci贸艂. Nasze osobiste trwanie z聽Jezusem tworzy ma艂y Ko艣ci贸艂 w聽ramach wielkiej wsp贸lnoty ca艂ego Ko艣cio艂a. Jestem cz膮stk膮 wielkiej wsp贸lnoty Ko艣cio艂a. 呕ycie ka偶dego z聽nas podobne jest wi臋c do ma艂ej 艂upinki orzecha, kt贸ra p艂ywa na brzegu jeziora.
W聽obecnej modlitwie dzi臋kujmy Jezusowi za dar wsp贸lnoty Ko艣cio艂a. Dzi臋ki niej mo偶emy do艣wiadcza膰 obecno艣ci Jezusa, mo偶emy do艣wiadcza膰 wzajemnej mi艂o艣ci, wzajemnej pomocy i聽przyja藕ni. Dzi臋ki wsp贸lnocie Ko艣cio艂a mo偶emy bezpiecznie przechodzi膰 przez 偶ycie. Pro艣my, aby艣my czuli si臋 偶ywymi cz艂onkami Ko艣cio艂a; nie tylko tymi, kt贸rzy mog膮 czerpa膰 ze skarbca Ko艣cio艂a, ale tak偶e i聽tymi, kt贸rzy mog膮 dzieli膰 si臋 z聽innymi bra膰mi w聽wierze tym, czego do艣wiadczaj膮.
Nagle zerwa艂a si臋 gwa艂towna burza na jeziorze, tak 偶e fale zalewa艂y 艂贸d藕; On za艣 spa艂. 艁贸d藕 Ko艣cio艂a do pewnego tylko stopnia zabezpiecza nas przed niebezpiecze艅stwami jeziora, niebezpiecze艅stwami 艣wiata. W聽przesz艂o艣ci istnia艂a tendencja, aby pokazywa膰 Ko艣ci贸艂 jako jedyne bezpieczne miejsce na 艣wiecie, miejsce wolne od niebezpiecze艅stw 艣wiata. Jest to obraz prawdziwy, ale tylko do pewnego stopnia. Ko艣ci贸艂 nie tworzy nigdy miejsca ucieczki od 艣wiata. Ko艣ci贸艂 znajduje si臋 po艣r贸d 艣wiata i聽pe艂ni misj臋 dla jego zbawienia.
Nagle zerwa艂a si臋 gwa艂towna burza. Gwa艂towna burza uderza w聽艂贸d藕: w聽t臋 wielk膮 艁贸d藕 Ko艣cio艂a oraz w聽t臋 ma艂膮 艂upin臋 orzecha, jak膮 jest moje 偶ycie. Gwa艂towna burza to zagro偶enie. Ko艣ci贸艂 偶yje po艣r贸d zagro偶e艅. Pr贸ba przedstawiania Ko艣cio艂a jako instytucji wy艂膮czonej ze 艣wiata, daj膮cej poczucie bezpiecze艅stwa, poniewa偶 izoluje od zagro偶e艅 istniej膮cych na 艣wiecie, nie odpowiada rzeczywisto艣ci Ko艣cio艂a zamierzonej przez Chrystusa. Jezus chcia艂 innego Ko艣cio艂a: Ko艣cio艂a jako znaku czasu, jako znaku Jego obecno艣ci na 艣wiecie, Ko艣cio艂a jako znaku zbawienia, znaku nadziei dla 艣wiata.
Wiele proces贸w cywilizacyjnych, kt贸re przetaczaj膮 si臋 dzisiaj przez ludzko艣膰 w聽spos贸b gwa艂towny jak burza, dotyka tak偶e Ko艣cio艂a. Procesy te uderzaj膮 zar贸wno w聽Ko艣ci贸艂 Powszechny, jak r贸wnie偶 w聽poszczeg贸lnych jego cz艂onk贸w 鈥 w聽owe ma艂e 艂upinki orzecha.
Dokonuj膮ce si臋 przemiany cywilizacyjne, ich szybko艣膰 i聽gwa艂towno艣膰 nierzadko wytr膮ca nas z聽dotychczasowego poczucia bezpiecze艅stwa i聽spokoju. Gwa艂towno艣膰 przemian powoduje nieraz wielk膮 fal臋. Dzisiejsze przemiany s膮 zagro偶eniem dla wielu tylko dlatego, 偶e nie nad膮偶aj膮 za nimi. Czuj膮 si臋 wytr膮ceni z聽pewnej r贸wnowagi 偶yciowej. Nie umiej膮 dostosowa膰 si臋 do rytmu przemian.
Ale tak偶e wielu m艂odych ludzi do艣wiadcza dzisiaj pokusy ucieczki od 偶ycia. Form膮 tej ucieczki bywa tzw. alternatywny styl 偶ycia: za偶ywanie narkotyk贸w, nadu偶ywanie alkoholu, ucieczka od zaanga偶owania zawodowego, ucieczka od za艂o偶enia rodziny, pusty zewn臋trzny seks.
Ko艣ci贸艂 nie mo偶e i聽nie chce izolowa膰 si臋 od tych m艂odych ludzi, kt贸rzy boj膮 si臋 偶ycia i聽w艂a艣nie dlatego tak bardzo agresywnie nastawieni s膮 do 艣wiata urz膮dzonego przez doros艂ych. Ko艣ci贸艂 偶yje po艣r贸d 艣wiata. Dzia艂a i聽otwiera si臋 na wszystkich. Wychodzi do zagubionego wsp贸艂czesnego cz艂owieka i聽ukazuje mu fundament, na kt贸rym mo偶na oprze膰 swoje 偶ycie. I聽chocia偶 rola Ko艣cio艂a wydaje si臋 dzi艣 trudniejsza i聽bardziej z艂o偶ona, to jednak nie mo偶e i聽nie chce on obra偶a膰 si臋 na 艣wiat oraz na gwa艂towno艣膰 dokonuj膮cych si臋 w聽nim przemian.
Z聽drugiej strony trzeba nam jednak u艣wiadomi膰 sobie, 偶e gwa艂towne burze szalej膮 tak偶e w聽ka偶dym z聽nas. Nasze zranienia, nasze nami臋tno艣ci, nasze s艂abo艣ci s膮 g艂臋bin膮 morsk膮 istniej膮c膮 w聽sercu cz艂owieka. Jest to zadatek na niesko艅czono艣膰 nieba lub na otch艂a艅 piek艂a ludzkiego 偶ycia.
Pro艣my w聽tej kontemplacji, aby艣my dostrzegli nasze morskie g艂臋biny, kt贸re jak wulkan mog膮 wybuchn膮膰 w聽chwili zm臋czenia, chwilowego nieopanowania lub innych niesprzyjaj膮cych okoliczno艣ci 偶ycia.
Zagro偶enie burz膮 ukrywa si臋 g艂臋boko w聽ka偶dym z聽nas, tli si臋 jak 偶ar w聽popiele. Na zewn膮trz nie mo偶na go dostrzec. Wystarczy jednak, 偶e przyjdzie wi臋kszy wiatr, a聽niemal natychmiast wybucha on ponownie nieopanowanym ogniem. Nagle 偶ar ukryty w聽popio艂ach staje si臋 wielkim po偶arem, kt贸ry niszczy wok贸艂 siebie wszystko. Najpierw niszczy samego siebie, a聽p贸藕niej niszczy innych.
W聽obecnej kontemplacji chciejmy podj膮膰 pytania dotycz膮ce mojego do艣wiadczenia burzy: podw贸jnej burzy 鈥 tej wywo艂anej zewn臋trznymi okoliczno艣ciami oraz tej wewn臋trznej powodowanej przez nasze morskie g艂臋biny. Zauwa偶my, w聽jaki spos贸b dotyka nas to, co dzieje si臋 na zewn膮trz nas: we wsp贸艂czesnej cywilizacji, w聽艣wiecie polityki, w聽偶yciu spo艂ecznym, w聽偶yciu rodzinnym, w聽偶yciu wsp贸lnoty ko艣cielnej. Zauwa偶my cz臋stotliwo艣膰 tych fal, ich wielko艣膰, ich gwa艂towno艣膰. Zauwa偶my, jak one wp艂ywaj膮 na nas. Opowiedzmy Jezusowi o聽tych falach, o聽l臋kach, o聽obawach, kt贸re one w聽nas rodz膮.
Uderzanie fal o聽艂贸d藕 naszego 偶ycia bywa trudne i聽bolesne. St膮d te偶 mo偶emy odczuwa膰 pokus臋, aby odgrodzi膰 si臋 od 艣wiata zewn臋trznego. Pytajmy si臋, czy nie ulegamy tej pokusie? Czy nie usi艂ujemy odcina膰 si臋 od 艣wiata? Mo偶emy pr贸bowa膰 postawi膰 wysok膮 barier臋 na kraw臋dzi naszej 艂odzi tak, by 偶adna fala nas nie dosi臋g艂a. Czy nie pr贸bujemy si臋 izolowa膰 od ludzi: od cz艂onk贸w rodziny, od wsp贸lnoty, od towarzyszy pracy, od spo艂ecze艅stwa, od 艣wiata, od cywilizacji?
W聽obecnej kontemplacji dostrze偶my tak偶e nasze burze wewn臋trzne. Chciejmy zmierzy膰 ich gwa艂towno艣膰. Spr贸bujmy je nazwa膰, dostrzec ich 藕r贸d艂a. Zauwa偶my, jak do艣wiadczenie burzy wewn臋trznej nak艂ada si臋 nieraz na do艣wiadczenie burzy zewn臋trznej. Zauwa偶my ca艂膮 nasz膮 bezradno艣膰 w聽takich chwilach. Pytajmy siebie, w聽jaki spos贸b usi艂ujemy uspokoi膰 nasze serce. Czy w聽takich momentach zwracamy si臋 do Boga jako Pana, kt贸ry rz膮dzi zar贸wno niebem i聽ziemi膮, jak i聽ludzkim sercem? Czy uciekamy si臋 w聽takich chwilach do modlitwy? Czy szukamy zaufania i聽powierzenia si臋 Opatrzno艣ci Bo偶ej?
Je偶eli chcemy udziela膰 skutecznej pomocy bli藕nim, musimy przej艣膰 przez osobiste do艣wiadczenie burzy, aby pe艂niej i聽g艂臋biej m贸c ich rozumie膰. Bywa nieraz, i偶 chcemy tanio i聽powierzchownie pociesza膰 innych usi艂uj膮c st艂umi膰 ich burze wewn臋trzne. Ale im g艂臋biej t艂umimy swoje lub cudze burze, tym staj膮 si臋 one gwa艂towniejsze i聽coraz bardziej niebezpieczne.
Kiedy na jeziorze szala艂a burza i聽uczniowie byli pe艂ni niepokoju i聽l臋ku, Jezus spa艂 w聽艂odzi. Chrystus cho膰 spa艂 ze zm臋czenia, by艂 jednak obecny w艣r贸d uczni贸w. Do Jezusa 艣pi膮cego w聽艂odzi mo偶emy odnie艣膰 s艂owa Pie艣ni nad Pie艣niami: Ja 艣pi臋, lecz serce me czuwa (Pnp 5, 2). Jezus 艣pi膮c czuwa dyskretnie, czuwa delikatnie, czuwa z聽oddali.
Na kartach Ewangelii mo偶emy odnale藕膰 jakby podw贸jn膮 obecno艣膰 Jezusa. Z聽jednej strony Chrystus dzia艂a, jest aktywny, jest zewn臋trznie zaanga偶owany. G艂osi Dobr膮 Nowin臋, uzdrawia, wskrzesza umar艂ych, ucisza burz臋 na morzu, karmi t艂umy chlebem, odwiedza przyjaci贸艂, rozmawia, pociesza, karci. W聽tym pierwszym sposobie obecno艣ci Jezusa 艂atwo dostrzega si臋 Jego Bosk膮 moc pracuj膮c膮 w聽Jego cz艂owiecze艅stwie. Jego cz艂owiecze艅stwo objawia w贸wczas Jego B贸stwo.
W聽Ewangelii spotykamy jednak tak偶e drug膮 form臋 obecno艣ci Jezusa. Jest to obecno艣膰 bardziej pasywna, jakby bierna, milcz膮ca; Chrystus oddala si臋 od t艂um贸w i聽swoich uczni贸w na nocn膮 modlitw臋 lub odpoczynek, s艂ucha, patrzy i聽obserwuje, 艣pi; wycofuje si臋 i聽ucieka, kiedy przychodzi zagro偶enie.
Milcz膮ca i聽pasywna obecno艣膰 Jezusa objawia si臋 najpe艂niej w聽czasie Jego m臋ki i聽艣mierci. Zachowuje si臋 On jak cichy baranek tak偶e w贸wczas, kiedy jest obra偶any, maltretowany, biczowany, cierniem koronowany, krzy偶owany. Jezus pokornie przyjmuje m臋k臋 i聽艣mier膰 jako wol臋 swojego Ojca. Gdy Jezus jest obecny w聽贸w drugi spos贸b, Jego B贸stwo jakby ukrywa si臋 za zas艂on膮 cz艂owiecze艅stwa; Jezus wydaje si臋 w贸wczas by膰 bezsilny. Chrystus 艣pi膮cy w聽艂odzi wydaje si臋 by膰 nieobecny.
W聽obecnej modlitwie kontemplujmy oba sposoby obecno艣ci. Patrzmy z聽uwag膮 na Jezusa, kt贸ry dzia艂a, jest aktywny, spieszy si臋, przemawia z聽zaanga偶owaniem, uzdrawia, wyp臋dza kupc贸w ze 艣wi膮tyni, gwa艂townie napomina, pociesza. Ale przypatrujmy si臋 te偶 z聽uwag膮 Chrystusowi trwaj膮cemu w聽milczeniu i聽ciszy, zamy艣lonemu, Temu, kt贸ry p艂acze, wypoczywa lub 艣pi.
Popatrzmy tak偶e z聽uwag膮 i聽mi艂o艣ci膮 na Jezusa, kt贸ry pozwala, aby Go obra偶ano, oskar偶ano, wy艣miewano, biczowano, krzy偶owano. Pro艣my, aby sam Chrystus objawi艂 nam pe艂ni臋 swojej obecno艣ci. Pro艣my te偶, aby艣my odkryli i聽docenili t臋 drug膮 obecno艣膰 鈥 bardziej niewidoczn膮, bardziej dyskretn膮. Pro艣my, by艣my poznali jej najg艂臋bszy sens i聽znaczenie dla naszego 偶ycia duchowego.
Nasze do艣wiadczenie Jezusa posiada r贸wnie偶 podw贸jny charakter. Z聽jednej strony do艣wiadczamy dzia艂ania Jezusa w聽spos贸b wyra藕ny, jasny, mocny, aktywny. Jego dzia艂aniu i聽obecno艣ci towarzysz膮 w贸wczas silne prze偶ycia emocjonalne, stany pocieszenia, pewno艣ci wewn臋trznej, silnej nadziei i聽odwagi.
Pod wp艂ywem Jego obecno艣ci i聽Jego dzia艂ania rodz膮 si臋 w聽nas silne pragnienia wewn臋trzne, podejmowane s膮 wa偶ne decyzje 偶yciowe, konkretne czyny i聽dzia艂ania. W聽takich chwilach mocno do艣wiadczamy sensu i聽celu obecno艣ci Jezusa w聽naszym 偶yciu. Mamy w贸wczas silne poczucie bezpiecze艅stwa. Jasno i聽wyra藕nie widzimy, i偶 nasza wiara w聽Jezusa ma sens i聽jest 鈥 m贸wi膮c prostym j臋zykiem 鈥 bardzo przydatna do 偶ycia.
W聽obecnej kontemplacji spr贸bujemy odkry膰 t臋 w艂a艣nie wyra藕n膮 obecno艣膰 Jezusa w聽naszym 偶yciu. Chciejmy dostrzec, zauwa偶y膰 mocne uczucia, kt贸re towarzyszy艂y takiej obecno艣ci Jezusa. By膰 mo偶e by艂y to wa偶ne i聽prze艂omowe momenty 偶ycia, chwile decyduj膮ce o聽kszta艂cie ca艂ego 偶ycia, chwile decyduj膮ce o聽kszta艂cie 偶yciowego powo艂ania. Spr贸bujmy przywo艂a膰 te momenty obecno艣ci Jezusa, chciejmy je prze偶y膰 ponownie. Spr贸bujmy jeszcze raz powr贸ci膰 do tych g艂臋bokich prze偶y膰. Dzi臋kujmy Bogu za nie.
Z聽drugiej strony Jezus ofiaruje nam tak偶e inny rodzaj swojej obecno艣ci. Jest to obecno艣膰 cichego, pokornego Baranka Bo偶ego, na kt贸rym spe艂nia si臋 proroctwo Izajasza: Dr臋czono Go, lecz sam si臋 da艂 gn臋bi膰, nawet nie otworzy艂 ust swoich. Jak baranek na rze藕 prowadzony, jak owca niema wobec strzyg膮cych j膮, tak On nie otworzy艂 ust swoich (Iz 53, 7).
Przypomnijmy sobie te momenty naszego 偶ycia, w聽kt贸rych do艣wiadczyli艣my Jezusa jako milcz膮cego Baranka Bo偶ego. By膰 mo偶e wo艂ali艣my g艂o艣no o聽jaki艣 znak, a聽On zdawa艂 si臋 by膰 g艂uchy, nieobecny; by膰 mo偶e prosili艣my usilnie o聽jaki艣 cud, a聽On okaza艂 si臋 bezsilny. By膰 mo偶e prosili艣my o聽uzdrowienie w艂asne lub kogo艣 bli藕niego, a聽On zdawa艂 si臋 by膰 niewra偶liwy. Kiedy kto艣 艣pi, zdaje si臋 nic nie s艂ysze膰, nic nie rozumie膰, nic nie czu膰. Takiej milcz膮cej obecno艣ci Jezusa do艣wiadczy艂a bardzo bole艣nie kobieta kananejska. Kiedy usilnie wo艂a艂a: Ulituj si臋 nade mn膮, Panie, Synu Dawida! Moja c贸rka jest ci臋偶ko dr臋czona przez z艂ego ducha. Lecz On nie odezwa艂 si臋 do niej ani s艂owem (Mt 15, 22鈥23).
Kiedy 艂upinka orzecha naszego 偶ycia jest zagro偶ona, wydaje si臋 nam, 偶e Jezus powinien by膰 obecny w聽spos贸b bardzo aktywny, widoczny dla naszego ludzkiego oka. S膮dzimy w贸wczas, 偶e powinien dzia艂a膰 mocno i聽wyra藕nie. Wydaje si臋 tak偶e, i偶 konieczne s膮 nam jasne znaki i聽mocne gesty. Nie uspokaja nas sama obecno艣膰 Jezusa jako cichego Baranka Bo偶ego. Brakuje nam w贸wczas wyra藕nego oparcia w聽znakach zewn臋trznych, poniewa偶 zbyt 艂atwo lekcewa偶ymy ciche i聽delikatne natchnienia wewn臋trzne. Odruchowo rodzi si臋 wi臋c bunt przeciwko tej biernej, pasywnej obecno艣ci Jezusa. Rodzi si臋 te偶 podejrzenie, i偶 Jezus jest nieczu艂y i聽niewra偶liwy. Jezus 艣pi膮cy w聽艂odzi wydaje si臋 by膰 oboj臋tny na ludzki los. Ewangelista Marek szczerze opisuje, i偶 taka w艂a艣nie pretensjonalna i聽oskar偶aj膮ca by艂a reakcja uczni贸w wobec Jezusa 艣pi膮cego w聽艂odzi. M贸wili oni do Niego: Panie, nic Ci臋 to nie obchodzi, 偶e giniemy?
W聽chwilach zagro偶enia jeste艣my kuszeni, by uwierzy膰 naszym odczuciom l臋ku, kt贸re zapowiadaj膮 nasz rych艂y koniec. Uczucia te m贸wi膮 nam, 偶e giniemy. Pod ich wp艂ywem niecierpliwie budzimy Jezusa i聽usi艂ujemy Go przekona膰 o聽potrzebie nag艂ej interwencji. Chcemy dyktowa膰 Mu, jak winien si臋 zachowa膰; kiedy i聽jak powinien przyj艣膰 nam z聽pomoc膮; jakie gesty i聽znaki winien wykona膰 itp. Z聽budzeniem Jezusa 艂膮cz膮 si臋 nasze pretensje i聽oskar偶enia. Zdajemy si臋 powtarza膰 za uczniami: Panie, nic Ci臋 to nie obchodzi, 偶e giniemy?
Jezus pozwala si臋 uczniom obudzi膰. I聽w聽tym w艂a艣nie fakcie przejawia si臋 Jego Boska pokora. Daje si臋 przekona膰, 偶e Jego milcz膮ca obecno艣膰 uczniom ju偶 nie wystarcza.
Chrystus ws艂uchuje si臋 w聽s艂owa uczni贸w zar贸wno wtedy, kiedy wyra偶aj膮 one pokorn膮, cich膮 i聽uleg艂膮 pro艣b膮, jak i聽wtedy, kiedy s膮 wyrazem ich 偶al贸w, pretensji czy wr臋cz wewn臋trznego buntu. Jezus wie, 偶e chocia偶 nie wiedz膮, co m贸wi膮, to jednak przemawiaj膮 do Niego z聽ca艂ym zaufaniem, na jakie ich w聽tym momencie sta膰.
Pro艣my o聽g艂臋bokie do艣wiadczenie Jezusa jako cichego Baranka. Pro艣my tak偶e o聽wiar臋, 偶e pomimo braku namacalnych dla nas znak贸w Jego aktywno艣ci w聽niekt贸rych chwilach naszego 偶ycia, On jest obecny, On czuwa, On kocha, On dzia艂a. Przywo艂uj膮c w聽naszej pami臋ci konkretne burze naszego 偶ycia, wyra藕my wiar臋, i偶 Chrystus by艂 z聽nami obecny ze swoj膮 niesko艅czon膮 mi艂o艣ci膮 tak偶e w贸wczas, kiedy rodzi艂y si臋 w聽nas odczucia oddalenia i聽obco艣ci.
Zauwa偶my, w聽jaki spos贸b Jezus zaczyna dzia艂a膰, kiedy uczniowie Go obudzili. Nie zwraca najpierw uwagi na zagro偶enia zewn臋trzne: na przeciwny wiatr, na wzburzone fale jeziora, na wod臋 zalewaj膮c膮 艂贸d藕. Jezus zwraca uwag臋 na niewiar臋 uczni贸w. Chrystus zaczyna dzia艂a膰, ale nie wed艂ug programu uczni贸w. Najpierw m贸wi im o聽rzeczywistym zagro偶eniu, jakim jest dla nich ich ma艂a wiara: Czemu boja藕liwi jeste艣cie, ma艂ej wiary? Pierwszym zagro偶eniem dla cz艂owieka nie s膮 niebezpiecze艅stwa p艂yn膮ce ze 艣wiata zewn臋trznego, ale niebezpiecze艅stwa p艂yn膮ce z聽zal臋knionego i聽niewiernego serca. Pierwszym zagro偶eniem dla nas nie jest sama burza, ale l臋kliwy spos贸b jej prze偶ywania. Pierwszym zagro偶eniem dla cz艂owieka jest jego postawa odgradzania si臋 od Boga i聽zamykania si臋 w聽sobie samym.
Wewn臋trzna przemiana cz艂owieka nie rozpoczyna si臋 od uciszenia zewn臋trznych fal, na kt贸re cz臋sto nie mamy wp艂ywu, ale od uciszenia serca. Podstawowy b艂膮d, jaki nieraz pope艂niamy, polega na tym, 偶e w聽uzdrowieniu wewn臋trznym zaczynamy najpierw zwraca膰 uwag臋 na zewn臋trzne reakcje, zachowania, odczucia. Usi艂ujemy najpierw zmieni膰 rzeczy zewn臋trzne, nie dotykaj膮c naszego serca.
Jezus ucisza burz臋 na 偶yczenie uczni贸w. Potem wsta艂, rozkaza艂 wichrom, jezioru, i聽nasta艂a g艂臋boka cisza. Tego w艂a艣nie oczekiwali uczniowie. To wydawa艂o im si臋 konieczne. I聽Jezus uczyni艂 to, o聽co Go usilnie prosili. Jezus mo偶e zrobi膰 w聽nas tylko to, na co jeste艣my otwarci i o聽co Go wyra藕nie prosimy. Jezus mo偶e uzdrowi膰 w聽nas tylko to, co Mu przedstawiamy jako przyczyn臋 naszego nieszcz臋艣cia. Chrystus nie m贸g艂 natomiast uzdrowi膰 niewiary uczni贸w, nie m贸g艂 uzdrowi膰 ich z聽ich l臋k贸w, poniewa偶 nie do艣wiadczali jeszcze takiej potrzeby w聽sobie. Na cud uzdrowienia serca z聽l臋ku jeszcze si臋 nie otworzyli.
Cud uciszenia burzy na jeziorze jest jednak tylko rozwi膮zaniem dora藕nym, chwilowym. Cisza na jeziorze nie sta艂a si臋 wieczn膮 cisz膮. Pan Jezus swoim jednorazowym uciszeniem burzy nie zmieni艂 praw przyrody. Zmiany warunk贸w atmosferycznych powodowa艂y kolejne burze. Uzdrowienia z聽chor贸b cia艂a, wskrzeszania umar艂ych by艂y tak偶e chwilowymi cudami. Uzdrawiani i聽wskrzeszani do 偶ycia umierali jak wszyscy inni ludzie.
Burze na jeziorze istnia艂y i聽b臋d膮 istnie膰. Uczniowie nie rozumieli jednak, 偶e problemem ich 偶ycia nie s膮 burze na jeziorze, ale burze w聽ich zal臋knionych sercach. Jezus uciszy艂 burz臋 na jeziorze, ale nie m贸g艂 jeszcze uciszy膰 serc Aposto艂贸w. Ten zasadniczy cud dokona si臋 znacznie p贸藕niej ju偶 po Zmartwychwstaniu Mistrza.
O聽ile cud uciszenia burzy na jeziorze by艂 dora藕ny, przej艣ciowy, o聽tyle cud uzdrowienia serca m贸g艂by by膰 cudem trwa艂ym. Kolejne burze na morzu ich 偶ycia wywo艂ywa艂y kolejne l臋ki. Natomiast uzdrowienie serca sprawi艂oby, 偶e kolejne burze prze偶ywane by艂yby przez nich ju偶 inaczej; nie by艂yby bowiem okazj膮 do objawiania si臋 ich ludzkich l臋k贸w, ale okazj膮 do wzrostu ich ma艂ej wiary.
W聽obecnej kontemplacji pro艣my Jezusa, aby by艂 dla nas pomoc膮 i聽ratunkiem w聽chwilach zagro偶enia i聽niepewno艣ci; pro艣my tak偶e, aby nieustannie leczy艂 nasze serca z聽niewiary i聽nieufno艣ci. M贸dlmy si臋 r贸wnie偶, aby cud uzdrowienia serca by艂 dla nas wa偶niejszy, ni偶 dora藕na pomoc w聽trudnych chwilach.
Uczniowie pytaj膮: Kim偶e On jest, 偶e nawet wichry i聽jeziora s膮 Mu pos艂uszne? Fakt, 偶e wichry i聽jeziora s膮 pos艂uszne swemu Stw贸rcy, jest prostym, jakby oczywistym cudem. Natura nieo偶ywiona musi by膰 pos艂uszna swojemu Panu.
Gdyby uczniowie prze偶yli burz臋 w聽pe艂nym zaufaniu Jezusowi, w贸wczas mogliby zada膰 inne pytania: Kim偶e On jest, 偶e cz艂owiek w聽swojej wolno艣ci jest Mu pos艂uszny i聽oddaje Mu ca艂e swoje 偶ycie? Kim偶e On jest, 偶e mamy kocha膰 Go ca艂ym swoim sercem, ca艂膮 swoj膮 dusz膮, ca艂ym swoim umys艂em? Kim偶e On jest, 偶e mamy 偶y膰 tak, jak On 偶yje? Kim偶e On jest, 偶e Jego 偶ycie staje si臋 dla nas najwy偶szym kryterium wszystkich wybor贸w, decyzji i聽plan贸w 偶ycia?
Pytanie: Kim偶e On jest, 偶e nawet wichry i聽jezioro s膮 Mu pos艂uszne? 鈥 jest pocz膮tkiem innego pytania: Kim偶e On jest w聽moim 偶yciu? Jakie zajmuje miejsce i聽jak膮 spe艂nia On rol臋? Udzielmy Jezusowi odpowiedzi na te pytania zgodnie z聽tym, co dyktuje nam nasze serce.
Na zako艅czenie kontemplacji pro艣my Jezusa, aby nurtowa艂o nas wewn臋trzne pytanie: Kim偶e On jest? M贸dlmy si臋, by pytanie to sta艂o si臋 jedn膮 z聽najwa偶niejszych spraw naszego 偶ycia. Pro艣my jednak, aby艣my w聽szukaniu odpowiedzi na nie umieli by膰 nie tylko wierni, uczciwi i聽ofiarni, ale tak偶e cierpliwi i聽pokorni. Odpowied藕 na pytanie, kim jest Jezus, przyjdzie bowiem nie tylko dzi臋ki naszym duchowym zmaganiom, ale w聽r贸wnej mierze dzi臋ki Jego 艂asce.
聽
聽Dlatego mi艂uje Mnie Ojciec, bo Ja 偶ycie moje oddaj臋, aby je potem zn贸w odzyska膰. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaj臋. Mam moc je odda膰 i聽mam moc je zn贸w odzyska膰. Taki nakaz otrzyma艂em od mojego Ojca (J 10, 17鈥18).
Wtedy przyst膮pi艂 kusiciel i聽rzek艂 do Niego: Je艣li jeste艣 Synem Bo偶ym, powiedz, 偶eby te kamienie sta艂y si臋 chlebem. Lecz On mu odpar艂: Napisane jest: Nie samym chlebem 偶yje cz艂owiek, lecz ka偶dym s艂owem, kt贸re pochodzi z聽ust Bo偶ych. Wtedy wzi膮艂 Go diabe艂 do Miasta 艢wi臋tego, postawi艂 na naro偶niku 艣wi膮tyni i聽rzek艂 Mu: Je艣li jeste艣 Synem Bo偶ym, rzu膰 si臋 w聽d贸艂, jest przecie偶 napisane: Anio艂om swoim rozka偶e o聽tobie, a聽na r臋kach nosi膰 ci臋 b臋d膮, by艣 przypadkiem nie urazi艂 swej nogi o聽kamie艅. Odrzek艂 mu Jezus: Ale jest napisane tak偶e: Nie b臋dziesz wystawia艂 na pr贸b臋 Pana, Boga swego. Jeszcze raz wzi膮艂 Go diabe艂 na bardzo wysok膮 g贸r臋, pokaza艂 Mu wszystkie kr贸lestwa 艣wiata oraz ich przepych i聽rzek艂 do Niego: Dam Ci to wszystko, je艣li upadniesz i聽oddasz mi pok艂on. Na to odrzek艂 mu Jezus: Id藕 precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, Bogu swemu, b臋dziesz oddawa艂 pok艂on i聽Jemu samemu s艂u偶y膰 b臋dziesz. Wtedy opu艣ci艂 Go diabe艂, a聽oto anio艂owie przyst膮pili i聽us艂ugiwali Mu (Mt 4, 3鈥11).
Jezus mu odpowiedzia艂: Lisy maj膮 nory i聽ptaki powietrzne 鈥 gniazda, lecz Syn Cz艂owieczy nie ma miejsca, gdzie by g艂ow臋 m贸g艂 oprze膰 (艁k 9, 58).
Tak to, bracia, nie jeste艣my dzie膰mi niewolnicy, ale wolnej. Ku wolno艣ci wyswobodzi艂 nas Chrystus. A聽zatem trwajcie w聽niej i聽nie poddawajcie si臋 na nowo pod jarzmo niewoli! (Ga 4, 31 鈥 5, 1).
Obraz dla obecnej kontemplacji: Przedstawmy sobie Jezusa kuszonego na pustyni, kt贸ry z聽wielk膮 wewn臋trzn膮 swobod膮 odrzuca kolejne pokusy z艂ego ducha. Ws艂uchajmy si臋 w聽s艂owa Jezusa wypowiedziane z聽moc膮: Id藕 precz, szatanie!
Pro艣ba o聽owoc rozmy艣lania: Pro艣my o聽wewn臋trzny podziw, adoracj臋 dla wolno艣ci Jezusa: dla Jego niezale偶no艣ci wewn臋trznej, dla Jego swobody wyra偶ania opinii, dla Jego wolno艣ci wobec wszelkich zagro偶e艅, wobec jakichkolwiek ludzkich po偶膮da艅, nami臋tno艣ci czy l臋k贸w. Pro艣my tak偶e, aby On sam ods艂oni艂 nasze l臋ki o聽swoje 偶ycie oraz da艂 nam g艂臋bokie pragnienie kroczenia drog膮 wolno艣ci. Pro艣my o聽pragnienie 偶ycia w聽wewn臋trznej wolno艣ci na wz贸r wolnego Jezusa.
D膮偶enie do wolno艣ci jest jedn膮 z聽podstawowych warto艣ci cz艂owieka. To w艂a艣nie w聽wolno艣ci i聽dzi臋ki niej cz艂owiek realizuje swoje zasadnicze cele i聽d膮偶enia. Najwa偶niejszym zadaniem cz艂owieka jest zrozumienie troski Boga i聽szacunek dla wolno艣ci cz艂owieka 鈥 wolno艣ci, najwy偶szego objawu troski Boga o聽cz艂owieka. (...) Szacunek dla cz艂owieka oznacza szacunek dla wolno艣ci ludzkiej (A. J. Heschel).
Wolno艣膰 w聽spos贸b istotny wi膮偶e si臋 z聽inn膮 podstawow膮 warto艣ci膮 cz艂owieka, jak膮 jest mi艂o艣膰. Nie mo偶na do艣wiadczy膰 prawdziwej mi艂o艣ci bez do艣wiadczenia wolno艣ci. Wolno艣膰 stanowi integraln膮 cz臋艣膰 mi艂o艣ci.
Wiek dwudziesty jawi si臋 jako szczeg贸lny czas d膮偶enia do wolno艣ci. Walka o聽wyzwolenie narodowe i聽spo艂eczne oraz osobista wolno艣膰 nabra艂y wielkiego znaczenia. Walka klasowa, wyzwolenie klasowe sta艂y si臋 poj臋ciami, kt贸re zdominowa艂y 偶ycie spo艂eczne i聽polityczne naszego dwudziestego wieku. Do艣wiadczenie cz艂owieka pokazuje jednak, 偶e wyzwolenie zewn臋trzne i聽zbiorowe pozostaje bardzo cz臋sto wyzwoleniem pozornym. Nierzadko bowiem wyzwolenie spod jednej niewoli klasowej czy narodowej wprowadza te same narody i聽klasy spo艂eczne w聽inne formy niewoli, nierzadko gorsze od pierwszej.
Pr贸by wyzwolenia zewn臋trznego i聽zbiorowego mog膮 tylko w贸wczas zosta膰 ukoronowane sukcesem, je偶eli poprzedzi je i聽b臋dzie im towarzyszy膰 nieustannie wyzwolenie wewn臋trzne i聽osobowe. Istot膮 wyzwolenia wewn臋trznego jest pokonanie najpierw w聽sobie samym wszelkich form niewoli.
Wolno艣膰 ludzka nie polega jednak na jakiej艣 absolutnej niezale偶no艣ci od kogokolwiek i聽czegokolwiek. Wolno艣膰 polega na ca艂kowitym zwi膮zaniu si臋 z聽kim艣, przez kogo cz艂owiek czuje si臋 kochany i聽kt贸rego sam pragnie kocha膰. Wolno艣膰 w聽spos贸b konieczny wi膮偶e si臋 z聽mi艂o艣ci膮. Ostatecznie 藕r贸d艂o wolno艣ci spoczywa w聽samym Bogu, kt贸ry jest niesko艅czon膮 mi艂o艣ci膮. B贸g jest absolutnie wolny, poniewa偶 jest sam膮 mi艂o艣ci膮. To On stworzy艂 cz艂owieka wolnym, aby 鈥 na艣laduj膮c samego Stw贸rc臋 鈥 m贸g艂 przyjmowa膰 i聽dawa膰 mi艂o艣膰.
Obecne d膮偶enie do wolno艣ci zewn臋trznej i聽zbiorowej ods艂ania, i偶 nasze czasy potrzebuj膮 ludzi zaanga偶owanych na drodze do wyzwolenia wewn臋trznego i聽osobowego. W聽procesie wsp贸艂czesnego wyzwolenia chrze艣cijanie mog膮 odegra膰 niezwyk艂膮 rol臋. Istot膮 powo艂ania chrze艣cija艅skiego jest bowiem powo艂anie do wolno艣ci dzieci Bo偶ych: Wy zatem, bracia, jeste艣cie powo艂ani do wolno艣ci (Ga 5,13) 鈥 pisze 艣w. Pawe艂.
Podstaw臋 wolno艣ci chrze艣cijan tworzy wolno艣膰 Jezusa Chrystusa. To w艂a艣nie dzi臋ki niej i w聽niej stajemy si臋 lud藕mi wolnymi. Do艣wiadczenie osobistej wolno艣ci zdobywanej w聽Chrystusie daje nam prawo wzywa膰 innych, aby razem z聽nami kroczyli t膮 sam膮 drog膮.
Prawdziw膮 wolno艣膰 daje nam B贸g w聽Jezusie Chrystusie. On sam jest obrazem wiecznej wolno艣ci Boga. Wolno艣膰 stanowi jedn膮 z聽podstawowych warto艣ci Jezusa, do kt贸rej nieustannie d膮偶y i聽kt贸r膮 ci膮gle 偶yje.
Ze wszystkich czterech Ewangelii przebija opis Cz艂owieka wolnego wolno艣ci膮 absolutn膮. Chrystus 偶yje zar贸wno wolno艣ci膮 zewn臋trzn膮, jak i聽wolno艣ci膮 wewn臋trzn膮. Jezus nie poddaje si臋 presji 艣rodowiska, w聽kt贸rym 偶yje: presji rodziny, presji przyjaci贸艂, presji uczni贸w, presji opinii spo艂ecznej. Jezus nie poddaje si臋 tak偶e presji w艂adzy religijnej czy politycznej.
Jezus nie ulega r贸wnie偶 jakimkolwiek zniewoleniom wewn臋trznym, nie ulega 偶adnym przymusom uczuciowym i聽psychicznym. Jezus nie poddaje si臋 l臋kowi o聽siebie, obawom o聽swoj膮 przysz艂o艣膰; nie ulega 偶膮dzy w艂adzy, po偶膮dliwo艣ci cia艂a czy jakiejkolwiek innej nami臋tno艣ci.
Ca艂a osobowo艣膰 Jezusa, Jego spos贸b 偶ycia, my艣lenia, prze偶ywania i聽dzia艂ania oddaje si臋 jednej warto艣ci i聽jednej Osobie: Ojcu. Jezus swoj膮 wolno艣膰 anga偶uje ca艂kowicie i聽niepodzielnie w聽dzie艂o swojego Ojca.
Pro艣my, aby艣my mogli podziwia膰, adorowa膰 wolno艣膰 Jezusa: Jego niezale偶no艣膰 wewn臋trzn膮, swobod臋 w聽rozmowie ze wszystkimi lud藕mi, Jego wolno艣膰 wobec zagro偶e艅 i聽niepewno艣ci, wolno艣膰 wobec ludzkiego odrzucenia i聽innych zranie艅, wolno艣膰 wobec jakichkolwiek ludzkich po偶膮da艅 i聽nami臋tno艣ci.
To w艂a艣nie wolno艣膰 Jezusa sprawia, i偶 Jego odpowiedzi dawane przeciwnikom budz膮 ich podziw. Dzi臋kujmy Jezusowi za dar Jego wolno艣ci, poprzez kt贸ry ukazuje nam, na czym polega nasza wolno艣膰. Dzi臋kujmy Mu za wezwanie do wolno艣ci poprzez poznawanie, mi艂owanie i聽na艣ladowanie Go.
Jezus w聽wype艂nianiu swojej misji nie ogl膮da si臋 na opini臋 ludzk膮. Nie ulega te偶 偶adnym niesprawiedliwym szanta偶om ze strony w艂adz religijnych (por. Mk 12, 13鈥17). Tak偶e w贸wczas, kiedy Sanhedryn przes膮dzi ju偶 o聽Jego 艣mierci, Jezus nie podda si臋 l臋kowi o聽w艂asne 偶ycie. Otwarcie da 艣wiadectwo o聽swojej misji mesja艅skiej, cho膰 wie, i偶 stanie si臋 ono zasadniczym motywem skazania Go na 艣mier膰. Jezus zachowuje ca艂kowit膮 wolno艣膰 wobec 偶ycia ziemskiego. Niesprawiedliwy s膮d, brutalna m臋ka i聽艣mier膰 staj膮 si臋 miejscem realizowania absolutnej, Boskiej wolno艣ci Jezusa. Jezus powie, i偶 nikt nie zabiera Mu 偶ycia przemoc膮, lecz On sam od siebie je oddaje. Mam moc je odda膰 i聽mam moc je zn贸w odzyska膰. Taki nakaz otrzyma艂em od mojego Ojca (J 10, 17鈥18).
Wolno艣膰 Jezusa wobec 偶ycia fizycznego nie wyp艂ywa艂a z聽pogardy lub te偶 z聽lekcewa偶膮cego stosunku do niego, ale z聽ca艂kowitej ufno艣ci do Ojca oraz z聽pragnienia pe艂nienia Jego woli. Jezus ma g艂臋bok膮 艣wiadomo艣膰 warto艣ci w艂asnego 偶ycia. Jezus ceni swoje 偶ycie ziemskie. Ale ponad swoje 偶ycie bardziej ceni Ojca i聽Jego wol臋. Ca艂kowita jedno艣膰 z聽Ojcem, pragnienie wykonania do ko艅ca Jego woli jest 藕r贸d艂em wolno艣ci Jezusa wobec swojego 偶ycia.
Rozwa偶aj膮c wolno艣膰 Jezusa wobec 偶ycia ziemskiego przypatrzmy si臋, jak bardzo bywamy zniewoleni obaw膮 o聽nasze 偶ycie. 脫w l臋k kieruje nieraz wielu naszymi odruchami, decyzjami i聽dzia艂aniami. Pod wp艂ywem l臋ku o聽siebie pope艂niamy wiele b艂臋d贸w i聽grzech贸w, np. tch贸rzliwie milczymy tam, gdzie nale偶a艂oby odwa偶nie zabra膰 g艂os. Innym razem pod wp艂ywem l臋ku m贸wimy du偶o i聽niepotrzebnie. Bronimy si臋 bowiem tak偶e wtedy, kiedy nic i聽nikt nam nie zagra偶a.
Pro艣my Jezusa, aby ods艂oni艂 nam nasze l臋ki o聽swoje 偶ycie, poniewa偶 s膮 one przejawem naszego zniewolenia, naszej niewiary i聽koncentracji na sobie. Wzbudzajmy te偶 w聽nas uczucia wdzi臋czno艣ci i聽uwielbienia Boga za dar wolno艣ci objawiony nam w聽Jezusie Chrystusie. Pro艣my r贸wnie偶, aby Jego wolno艣膰 by艂a dla nas nieustannie wezwaniem. Pro艣my o聽pragnienie wewn臋trznej wolno艣ci na wz贸r wolnego Jezusa.
Ewangelie ukazuj膮 nam te偶 w聽Jezusie Cz艂owieka wolnego wobec posiadania materialnego. Ubogie 偶ycie w聽Nazarecie oraz ubogi styl 偶ycia w臋drownego proroka jest sposobem realizowania wolno艣ci w聽korzystaniu z聽wszelkich d贸br doczesnych. Jezus powie o聽sobie: lisy maj膮 nory i聽ptaki powietrzne 鈥 gniazda, lecz Syn Cz艂owieczy nie ma miejsca, gdzie by g艂ow臋 m贸g艂 oprze膰 (Mt 8, 20).
W聽postawie Jezusa wobec rzeczy nie ma jednak cienia manichejskiej pogardy dla materii. Jezus nie lekcewa偶y potrzeby korzystania z聽d贸br. W聽modlitwie Ojcze nasz ka偶e nam prosi膰 Ojca niebieskiego: Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj.
Jezus pozostaje wolny wobec zdobywania d贸br materialnych. Wie bowiem, i偶 nie posiadanie nadaje warto艣膰 cz艂owiekowi. Nie mie膰, ale by膰 stanowi ostateczne kryterium ludzkiej osoby. Powi臋kszanie swoich zasob贸w materialnych nie zabezpiecza 偶ycia, poniewa偶 nawet gdy kto艣 op艂ywa we wszystko, 偶ycie jego nie jest zale偶ne od jego mienia (艁k 12, 15).
Swoj膮 nauk臋 Jezus wcieli艂 w聽sw贸j spos贸b my艣lenia, odczuwania i聽dzia艂ania pozostaj膮c ca艂kowicie wolnym wobec jakiejkolwiek chciwo艣ci. Chrystus nazywa g艂upcem bogacza, kt贸ry z聽pomoc膮 nagromadzonego maj膮tku chcia艂 spot臋gowa膰, jakby zwielokrotni膰 swoje 偶ycie. Bogacz s膮dzi艂, i偶 przy pomocy bogactwa wyd艂u偶y swoje 偶ycie. Bezrozumnie m贸wi wi臋c do siebie: Masz wielkie zasoby d贸br na d艂ugie lata z艂o偶one; jedz, pij i聽u偶ywaj! Ale Jezus nazywa go po prostu g艂upcem: G艂upcze, jeszcze tej nocy za偶膮daj膮 twojej duszy od ciebie (艁k 12, 19鈥20).
G艂upota bogacza polega na szukaniu 偶ycia w聽martwych rzeczach. Nawet gdy kto艣 op艂ywa we wszystko, 偶ycie jego nie jest zale偶ne od jego mienia (艁k 12, 15). 呕ycie cz艂owieka nie zale偶y od martwych przedmiot贸w, tak偶e w贸wczas, kiedy nagromadzi ich bardzo du偶o. Chciwo艣膰 pieni膮dza u聽wsp贸艂czesnego cz艂owieka jest najcz臋艣ciej pr贸b膮 zabezpieczenia swojego 偶ycia. Taki charakter posiada zar贸wno zach艂anna chciwo艣膰 jednostek, jak r贸wnie偶 pazerna chciwo艣膰 ekonomiczna bogatych narod贸w, kt贸re wykorzystuj膮 narody biedniejsze od siebie czyni膮c z聽nich wielki rynek zbytu dla w艂asnej nadprodukcji.
Je偶eli nasze w艂asne 偶ycie nie zale偶y od naszego mienia, to tym bardziej wype艂nianie naszej misji nie jest r贸wnie偶 uzale偶nione od stanu posiadania. Nabywaj膮c rzeczy materialne, korzystaj膮c z聽najnowszych 艣rodk贸w technicznych, nie mo偶emy nigdy zapomnie膰, 偶e w聽wype艂nianiu misji najwi臋cej znaczy nasze osobiste 艣wiadectwo 偶ycia oraz nasze osobiste na艣ladowanie Jezusa Chrystusa.
Dzi臋kujmy Bogu za dar wolno艣ci Jezusa wobec 艣wiata materii oraz ludzkiej 偶膮dzy posiadania. Wolno艣膰 wobec rzeczy sprawia, i偶 to, co dla chciwych staje si臋 miejscem zniewolenia i聽grzechu, dla wolnych staje si臋 miejscem szukania i聽znajdowania Boga. 艢w. Ignacy dzi臋ki swojej wolno艣ci wobec 艣wiata odkry艂 rzeczy jako miejsce obecno艣ci Boga.
Pro艣my o聽g艂臋bokie zrozumienie, na czym polega nasza osobista wolno艣膰 wobec 艣wiata materii. Pro艣my tak偶e, aby艣my wyzbyli si臋 z艂udzenia, 偶e martwe rzeczy mog膮 podtrzyma膰 i聽zabezpieczy膰 nasze 偶ycie doczesne. Pro艣my te偶 o聽g艂臋bokie wnikni臋cie w聽prawd臋, 偶e 偶ycie cz艂owieka zale偶y najpierw od Boga.
Wtedy przyst膮pi艂 kusiciel i聽rzek艂 do Niego: Je艣li jeste艣 Synem Bo偶ym, powiedz, 偶eby te kamienie sta艂y si臋 chlebem. Lecz On mu odpar艂: Napisane jest: Nie samym chlebem 偶yje cz艂owiek, lecz ka偶dym s艂owem, kt贸re pochodzi z聽ust Bo偶ych (Mt 4, 3鈥4).
Czterdziestodniowy post Jezusa na pustyni, Jego cz臋ste i聽d艂ugie nocne czuwania na modlitwie, niewygody zwi膮zane z聽偶yciem w臋drownego nauczyciela, Jego do艣wiadczenie g艂odu oraz wszystkie inne niewygody 偶yciowe ukazuj膮 nam cz艂owieka, kt贸rego potrzeby cia艂a s膮 podporz膮dkowane zjednoczeniu z聽Ojcem i聽wype艂nianiu Jego woli. Cia艂o Jezusa zostaje poddane duchowi i聽jemu s艂u偶y.
Wolno艣膰 Jezusa wobec potrzeb cia艂a nie wyra偶a si臋 jednak w聽jakich艣 uci膮偶liwych i聽d艂ugich postach i聽praktykach pokutnych. Chrystus nie na艣laduje surowego 偶ycia swojego poprzednika, Jana Chrzciciela. Prowadzi ubogie 偶ycie w臋drownego proroka, ale pozwala si臋 go艣ci膰 wszystkim. W聽wolno艣ci wewn臋trznej je i聽pije to, czym Go cz臋stuj膮. Ten kontrast pomi臋dzy stylem 偶ycia Jana Chrzciciela a聽stylem 偶ycia Jezusa pos艂u偶y Jego przeciwnikom za pretekst do oskar偶enia Go, 偶e jest 偶ar艂okiem i聽pijakiem: Przyszed艂 Syn Cz艂owieczy: je i聽pije; a聽wy m贸wicie: Oto 偶ar艂ok i聽pijak, przyjaciel celnik贸w i聽grzesznik贸w (艁k 7, 34).
Wolno艣膰 Jezusa sprawia, i偶 potrzeby cia艂a nie zatrzymuj膮 Jego uwagi. Nie poch艂aniaj膮 Jego ludzkich energii ani wtedy, gdy cierpi g艂贸d, ani gdy siada do obficie zastawionego sto艂u u聽bogatego Zacheusza czy te偶 Szymona Faryzeusza. Kr贸lestwo Bo偶e, to nie sprawa tego, co si臋 je i聽pije, ale to sprawiedliwo艣膰, pok贸j i聽rado艣膰 w聽Duchu 艢wi臋tym (Rz 14, 17).
Jezus, kt贸ry prowadzi 偶ycie pe艂ne Ducha, nie doznaje dokuczliwych g艂od贸w zmys艂owych. My natomiast, w聽przeciwie艅stwie do Jezusa, do艣wiadczamy nierzadko nieopanowanych g艂od贸w naszych zmys艂贸w. Ujawniaj膮 si臋 one mi臋dzy innymi w聽nadu偶ywaniu jedzenia i聽picia, w聽nadu偶yciach seksualnych, w聽nadu偶ywaniu program贸w audiowizualnych, w聽alkoholizmie, w聽narkomanii.
Nadu偶ycia te p艂yn膮 jednak nie tyle z聽realizowania rzeczywistych potrzeb cia艂a, ale przede wszystkim z聽pustki serca. Je偶eli cz艂owiek nie realizuje swoich najg艂臋bszych potrzeb ducha, w贸wczas sfrustrowane pragnienia duchowe objawiaj膮 si臋 jakimi艣 nieokre艣lonymi niepokojami i聽g艂odami psychicznymi i聽zmys艂owymi. Te w艂a艣nie niepokoje i聽g艂ody trawi膮 nas i聽z偶eraj膮 wewn臋trznie.
Podstawowym naszym b艂臋dem jest to, i偶 nie analizuj膮c ich sensu, odruchowo usi艂ujemy je uspokaja膰 poprzez konsumpcje zmys艂owe. 艁atwo tworzy si臋 w贸wczas uzale偶nienie zmys艂owe. Kiedy rzucamy si臋 w聽wir dozna艅 zmys艂owych, wtedy stopniowo doprowadzamy si臋 do stan贸w coraz wi臋kszego rozbicia psychicznego i聽duchowego. Tak tworz膮 si臋 w聽nas destruktywne na艂ogi i聽uzale偶nienia psychiczne.
Wyprowadzenie nas z聽niewolniczego uzale偶nienia od dozna艅 zmys艂owych nie mo偶e jednak odbywa膰 si臋 wy艂膮cznie na drodze jakiego艣 woluntaryzmu, si艂膮 samej ludzkiej woli. Trzeba najpierw rozpocz膮膰 od szukania sensu i聽celu swojego 偶ycia. Moralizatorski ton, do kt贸rego nierzadko si臋 odwo艂ujemy w聽pracy wychowawczej, katechetycznej, kaznodziejskiej, a聽tak偶e w聽pracy nad sob膮 (powiniene艣, musisz), nie przyniesie 偶adnego owocu, je偶eli nie zbudujemy w聽sobie i w聽innych g艂臋bokich motywacji wewn臋trznych. Do艣wiadczenie pokazuje, i偶 jest praktycznie niemo偶liwe uleczy膰 cz艂owieka z聽na艂og贸w i聽uzale偶nie艅 zmys艂owych, je偶eli nie podejmuje i聽nie realizuje on swoich najg艂臋bszych potrzeb duchowych; je偶eli nie zakorzenia swojego 偶ycia w聽Bogu.
W聽obecnej kontemplacji pro艣my Jezusa, aby艣my odkrywali w聽sobie potrzeb臋 coraz wi臋kszej wolno艣ci wewn臋trznej: wolno艣ci wobec dozna艅 cia艂a, wolno艣ci wobec posiadania materialnego oraz wolno艣ci wobec swojego ziemskiego 偶ycia. Pro艣my te偶 o聽zrozumienie, 偶e wolno艣膰 wewn臋trzna stanowi konieczny warunek dobrze prze偶ywanej wolno艣ci zewn臋trznej.
Nieskr臋powana wolno艣膰, z聽jak膮 Jezus przebywa i聽rozmawia z聽kobietami i z聽m臋偶czyznami, jest 艣wiadectwem Jego czystego serca, kt贸re nie zawiera jakiejkolwiek po偶膮dliwo艣ci. Pe艂na wolno艣膰 Jezusa wobec mi艂o艣ci ma艂偶e艅skiej i聽rodzinnej, z聽kt贸rej dobrowolnie rezygnuje, wyra偶a Jego bezwarunkowe oddanie si臋 Ojcu i聽pragnienie pe艂nienia Jego woli.
Wyrzeczenie si臋 mi艂o艣ci ma艂偶e艅skiej i聽rodzicielskiej w聽celibacie pozostawia w聽cz艂owieku jak膮艣 g艂臋bok膮 pustk臋 uczuciow膮, kt贸r膮 mo偶e wype艂ni膰 jedynie do艣wiadczenie synowskiej mi艂o艣ci do Boga na wz贸r synowskiego oddania si臋 Jezusa swojemu Ojcu. 呕y膰 w聽celibacie dla Jezusa, z聽mi艂o艣ci do Jezusa, tak 鈥 ale Jezusa pe艂ni膮cego swe pos艂annictwo objawiania Ojca wszystkim ludziom. 呕y膰 w聽celibacie, aby dawa膰 艣wiadectwo o聽czu艂o艣ci Ojca wobec wszystkich ludzi, a聽zw艂aszcza ubogich i聽najmniejszych (M. Rondet).
Wolno艣膰 Jezusa wobec ludzkiej mi艂o艣ci jest wielkim darem nie tylko dla 偶yj膮cych w聽celibacie, ale tak偶e dla os贸b realizuj膮cych mi艂o艣膰 ma艂偶e艅sk膮 i聽rodzicielsk膮. Czysto艣膰 Jezusa jest wzorem czystej mi艂o艣ci r贸wnie偶 w聽ma艂偶e艅stwie i w聽rodzinie. W聽ludzkiej mi艂o艣ci erotycznej i聽seksualnej kryje si臋 bowiem niebezpieczna w艂adza, kt贸r膮 narzeczeni i聽ma艂偶onkowie przyznaj膮 sobie nawzajem. Z聽jednej strony mo偶e ona przemieni膰 si臋 w聽dar i聽rezygnacj臋 z聽siebie, ale te偶 mo偶e przerodzi膰 si臋 w聽posiadanie i聽alienacj臋 (M. Rondet).
Obserwuj膮c uwa偶nie relacje mi臋dzyosobowe, jakie istniej膮 w聽wielu ma艂偶e艅stwach i聽rodzinach, 艂atwo odkry膰, w聽jaki spos贸b w艂adza zwi膮zana z聽mi艂o艣ci膮 ludzk膮 prowadzi do wzajemnego zniewalania siebie. Dominowanie emocjonalne jednego z聽ma艂偶onk贸w nad drugim, wzajemne ograniczanie swojej wolno艣ci oraz inne formy manipulowania sob膮 鈥 oto najcz臋stsze przejawy nadu偶y膰 zwi膮zanych z聽w艂adz膮, jak膮 w聽mi艂o艣ci erotycznej ludzie przyznaj膮 sobie nawzajem. Nierzadko te偶 ofiarami alienacji i聽posesywno艣ci w聽mi艂o艣ci ma艂偶e艅skiej staj膮 si臋 dzieci.
W聽obecnej modlitwie dzi臋kujmy Jezusowi za Jego ca艂kowite oddanie si臋 Ojcu, kt贸re sta艂o si臋 藕r贸d艂em Jego wolno艣ci wobec ludzkiej mi艂o艣ci. Pro艣my tak偶e, aby Jego powierzenie si臋 Ojcu by艂o dla nas wezwaniem do nieustannego szukania intymnego zjednoczenia z聽Bogiem, z聽kt贸rego zrodzi si臋 nasza wolno艣膰 wobec ludzkiej mi艂o艣ci; wolno艣膰, dzi臋ki kt贸rej b臋dziemy mogli 鈥 zgodnie ze swoim stanem 偶ycia 鈥 dawa膰 艣wiadectwo czu艂ej i聽delikatnej mi艂o艣ci Boga do cz艂owieka.
聽
聽Przyby艂 wi臋c do miasteczka samaryta艅skiego, zwanego Sychar, w聽pobli偶u pola, kt贸re niegdy艣 da艂 Jakub synowi swemu, J贸zefowi. By艂o tam 藕r贸d艂o Jakuba. Jezus zm臋czony drog膮 siedzia艂 sobie przy studni. By艂o to oko艂o sz贸stej godziny. Nadesz艂a tam kobieta z聽Samarii, aby zaczerpn膮膰 wody. Jezus rzek艂 do niej: Daj Mi pi膰! (...) Na to rzek艂a do Niego Samarytanka: Jak偶e偶 Ty b臋d膮c 呕ydem prosisz mnie, Samarytank臋, bym Ci da艂a si臋 napi膰? (...) Jezus odpowiedzia艂 jej na to: O, gdyby艣 zna艂a dar Bo偶y i聽wiedzia艂a, kim jest Ten, kto ci m贸wi: Daj Mi si臋 napi膰 鈥 prosi艂aby艣 Go w贸wczas, a聽da艂by ci wody 偶ywej. Powiedzia艂a do Niego kobieta: Panie, nie masz czerpaka, a聽studnia jest g艂臋boka. Sk膮d偶e wi臋c we藕miesz wody 偶ywej? Czy Ty jeste艣 wi臋kszy od ojca naszego Jakuba, kt贸ry da艂 nam t臋 studni臋, z聽kt贸rej pi艂 i聽on sam, i聽jego synowie i聽jego byd艂o? W聽odpowiedzi na to rzek艂 do niej Jezus: Ka偶dy, kto pije t臋 wod臋, zn贸w b臋dzie pragn膮艂. Kto za艣 b臋dzie pi艂 wod臋, kt贸r膮 Ja mu dam, nie b臋dzie pragn膮艂 na wieki, lecz woda, kt贸r膮 Ja mu dam, stanie si臋 w聽nim 藕r贸d艂em wody wytryskuj膮cej ku 偶yciu wiecznemu. Rzek艂a do Niego kobieta: Daj mi tej wody, abym ju偶 nie pragn臋艂a i聽nie przychodzi艂a tu czerpa膰. A聽On jej odpowiedzia艂: Id藕, zawo艂aj swego m臋偶a i聽wr贸膰 tutaj! A聽kobieta odrzek艂a Mu na to: Nie mam m臋偶a. Rzek艂 do niej Jezus: Dobrze powiedzia艂a艣: Nie mam m臋偶a. Mia艂a艣 bowiem pi臋ciu m臋偶贸w, a聽ten, kt贸rego masz teraz, nie jest twoim m臋偶em. To powiedzia艂a艣 zgodnie z聽prawd膮 (J 4, 5鈥18).
Obraz dla obecnej kontemplacji: Przedstawmy sobie Jezusa, kt贸ry siedzi samotnie przy studni Jakubowej oraz kobiet臋, kt贸ra przychodzi do studni zaczerpn膮膰 wody. Kontemplujmy rozmow臋 Jezusa z聽kobiet膮. Dostrze偶my wielk膮 wewn臋trzn膮 wolno艣膰 Chrystusa, z聽jak膮 rozmawia z聽ni膮. Ws艂uchajmy si臋 z聽uwag膮 w聽Jego s艂owa wypowiedziane do Samarytanki: Daj Mi pi膰!
Pro艣ba o聽owoc kontemplacji: Pro艣my, aby艣my do艣wiadczyli wewn臋trznie, i偶 Jezus pragnie naszej mi艂o艣ci oraz 偶e my r贸wnie偶 t臋sknimy za Jego bezwarunkow膮, Bosk膮 mi艂o艣ci膮. Pro艣my tak偶e, aby艣my otwarli si臋 na mi艂o艣膰 Jezusa i聽jednocze艣nie chcieli odpowiedzie膰 Mu mi艂o艣ci膮 na mi艂o艣膰.
W聽Ewangelii 艣w. Jana pragnienie wody wyra偶a pragnienie serca. Jezus m贸wi膮c do Samarytanki: Daj Mi pi膰 zaprasza j膮, aby odda艂a Mu ca艂e swoje 偶ycie w聽mi艂o艣ci.
To wezwanie Jezus kieruje nie tylko do Samarytanki, ale do ka偶dego z聽nas. W聽tym wezwaniu Chrystus domaga si臋 bezwarunkowego oddania, oddania bez reszty.
W聽jednym s艂owie pragn臋 wypowiedzianym tu偶 przed 艣mierci膮 na krzy偶u (J 19, 28) Jezus najpe艂niej wyrazi艂 potrzeb臋 swego Serca. W聽nim zawar艂 ca艂y sens i聽cel swojego ziemskiego 偶ycia.
W聽wi臋zi z聽Jezusem nie chodzi wi臋c najpierw o聽nasz膮 bezgrzeszno艣膰, nienaganno艣膰 moraln膮 lub jak膮艣 form臋 tw贸rczej samorealizacji. Jezus pragnie najpierw naszej mi艂o艣ci. W聽relacji z聽Jezusem chodzi przede wszystkim o聽przyj臋cie Jego Osoby, a聽wraz z聽Ni膮 Jego 偶ycia ukrytego, Jego 偶ycia publicznego, Jego nauki oraz Jego 艣mierci i聽Zmartwychwstania. Chodzi o聽oblubie艅cze oddanie si臋 najpierw Jemu.
Symbolem jedno艣ci ucznia z聽Jezusem jest jedno艣膰 kobiety i聽m臋偶czyzny. Kobieta, 偶ona opuszcza dom matki i聽ojca i聽idzie zamieszka膰 u聽swojego m臋偶a, w聽jego domu. Dom m臋偶a staje si臋 jej domem. Ucze艅 Jezusa r贸wnie偶 idzie mieszka膰 u聽swojego Mistrza. Dom Mistrza staje si臋 domem ucznia.
Uczniowie Jana pytaj膮 Jezusa: Nauczycielu 鈥 gdzie mieszkasz? Jezus im odpowie: Chod藕cie, a聽zobaczycie. (...) I聽tego dnia pozostali u聽Niego (J 1, 38鈥39).
Dojrza艂a mi艂o艣膰 ma艂偶e艅ska ma charakter wy艂膮czny. Pomi臋dzy dwoje kochaj膮cych si臋 os贸b, m臋偶czyzn臋 i聽kobiet臋, nie mo偶e wej艣膰 nikt trzeci jako r贸wnorz臋dny partner. Mi艂o艣膰 wy艂膮czna, oblubie艅cza jest zawsze mi艂o艣ci膮 zazdrosn膮. I聽tak膮 w艂a艣nie mi艂o艣ci膮 B贸g kocha Izraela: Pan zapali艂 si臋 zazdrosn膮 mi艂o艣ci膮 ku swojej ziemi, i聽zmi艂owa艂 si臋 nad swoim ludem (Jl 2, 18).
Z聽tej zazdrosnej mi艂o艣ci Boga rodzi si臋 przykazanie: Ja jestem Pan, tw贸j B贸g, kt贸ry ci臋 wywi贸d艂 z聽ziemi egipskiej, z聽domu niewoli. Nie b臋dziesz mia艂 cudzych bog贸w obok Mnie! Nie b臋dziesz czyni艂 偶adnej rze藕by ani 偶adnego obrazu! (...) Nie b臋dziesz oddawa艂 im pok艂onu i聽nie b臋dziesz im s艂u偶y艂, poniewa偶 Ja Pan, tw贸j B贸g, jestem Bogiem zazdrosnym (Wj 20, 2鈥5).
Zazdrosna mi艂o艣膰 Jezusa do nas domaga si臋 r贸wnie偶 z聽naszej strony mi艂o艣ci wy艂膮cznej. Mi艂o艣ci do Jezusa nie mo偶na podzieli膰 z聽kimkolwiek: z聽w艂asnymi rodzicami, z聽dzie膰mi, ze wsp贸艂ma艂偶onkiem, z聽najlepszymi przyjaci贸艂mi. Je艣li kto przychodzi do Mnie, a聽nie ma w聽nienawi艣ci swego ojca i聽matki, 偶ony i聽dzieci, braci i聽si贸str, nadto siebie samego, nie mo偶e by膰 moim uczniem (艁k 14, 26).
W聽obecnej modlitwie pro艣my Jezusa, aby objawi艂 nam swoj膮 zazdrosn膮 mi艂o艣膰, kt贸ra nadaje najpe艂niejszy sens i聽cel naszemu 偶yciu. Pro艣my tak偶e, aby艣my mogli z聽zaufaniem przyj膮膰 j膮 i聽odpowiedzie膰 na ni膮 nasz膮 zazdrosn膮 mi艂o艣ci膮.
Na to rzek艂a do Niego Samarytanka: Jak偶e偶 Ty b臋d膮c 呕ydem prosisz mnie, Samarytank臋, bym Ci da艂a si臋 napi膰?
Parafrazuj膮c s艂owa Samarytanki mo偶emy powiedzie膰 do Jezusa: Jak偶e偶 Ty, b臋d膮c Synem Bo偶ym, zwracasz si臋 do mnie grzesznika? Kiedy u艣wiadamiamy sobie w艂asn膮 s艂abo艣膰, grzeszno艣膰, w贸wczas rodzi si臋 w聽nas radykalne zw膮tpienie, czy nasza mi艂o艣膰 do Jezusa, nasza przyja藕艅 z聽Nim jest mo偶liwa. Czujemy si臋 w贸wczas zablokowani w聽naszym dialogu z聽Nim. Dzieje si臋 tak tylko dlatego, 偶e niew艂a艣ciwie pojmujemy nasz膮 s艂abo艣膰 moraln膮. Nie 艣miemy i聽nie mamy odwagi uwierzy膰, 偶e Ojciec kocha nas jako grzesznik贸w.
Karol de Foucauld wyzna艂 kiedy艣, i偶 przez d艂ugi czas b艂臋dnie do艣wiadcza艂 w艂asnej grzeszno艣ci. Mia艂em ochot臋 m贸wi膰 z聽Piotrem: Odejd藕 ode mnie, Panie, bom jest cz艂owiek grzeszny. Ale nie m贸wi臋 ju偶 tego wi臋cej. Teraz m贸wi臋 inaczej: Zosta艅, Panie, ze mn膮, bom jest cz艂owiek grzeszny. Moja n臋dza, moje niedoskona艂o艣ci, kt贸re pope艂nia艂em dzie艅 i聽noc, przeszkadza艂y mi w聽szukaniu Boga we mnie, ale teraz wiem, 偶e moje grzechy nie s膮 przeszkod膮 dla Bo偶ej mi艂o艣ci.
Niew艂a艣ciwe rozumienie naszej ludzkiej s艂abo艣ci mo偶e zamyka膰 nas na mi艂o艣膰 Boga. Mo偶emy s膮dzi膰, 偶e mi艂o艣膰 jest niemo偶liwa, jak niemo偶liwy jest powr贸t zmar艂ego do 偶ycia.
O聽tej w艂a艣nie niemo偶liwo艣ci m贸wi Marta, siostra 艁azarza, w聽rozmowie z聽Jezusem: Panie, ju偶 cuchnie. Le偶y bowiem od czterech dni w聽grobie. Ale Jezus napomina Mart臋: Czy偶 nie powiedzia艂em ci, 偶e je偶eli uwierzysz, ujrzysz chwa艂臋 Bo偶膮? (J 11, 39鈥40).
W聽relacj臋 z聽Jezusem wchodzimy z聽naszymi zranieniami, niedoskona艂o艣ciami, z聽ca艂膮 nasz膮 grzeszno艣ci膮, kt贸ra cuchnie nieraz od d艂u偶szego ju偶 czasu. Nasze s艂abo艣ci i聽grzechy s膮 cz臋艣ci膮 naszej wi臋zi z聽Jezusem. M贸wi膮c paradoksalnie, to dzi臋ki tej szcz臋艣liwej winie mo偶emy do艣wiadczy膰 naprawd臋 potrzeby Jezusa w聽naszym 偶yciu. S艂abo艣膰 ludzka staje si臋 dla nas miejscem zbawienia, kt贸rego dokonuje w聽nas Jezus.
Docieraj膮c do naszej ludzkiej n臋dzy nie mo偶emy jednak traktowa膰 Jezusa instrumentalnie. Jezus nie jest por臋cznym narz臋dziem do rozwi膮zania naszych problem贸w, narz臋dziem samorealizacji, sposobem dochodzenia do w艂asnej bezgrzeszno艣ci.
Gdyby w聽偶yciu duchowym pierwsz膮 trosk膮 by艂a nasza doskona艂o艣膰, w贸wczas istnia艂oby niebezpiecze艅stwo rozmini臋cia si臋 z聽Bogiem. Tak w艂a艣nie rozmin膮艂 si臋 z聽Bogiem faryzeusz z聽przypowie艣ci o聽faryzeuszu i聽celniku. W聽swojej 艣wiadomo艣ci by艂 doskona艂y, ale odszed艂 ze 艣wi膮tyni nie usprawiedliwiony (por 艁k 18, 10nn). Zabrak艂o w聽jego relacji do Boga zaufania i聽mi艂o艣ci.
Podobnie bogaty m艂odzieniec, cho膰 zachowa艂 wszystkie przykazania, odszed艂 smutny, bo nie odda艂 si臋 ca艂kowicie Jezusowi (por. 艁k 18, 18). Pierwszym pragnieniem ucznia winno by膰 wi臋c ca艂kowite przyj臋cie mi艂o艣ci swego Mistrza i聽udzielenie na Jego mi艂o艣膰 odpowiedzi mi艂o艣ci. Uzdrowienie wewn臋trzne, doskona艂o艣膰 osobista, pokonanie s艂abo艣ci b臋dzie natomiast owocem do艣wiadczenia mi艂o艣ci.
W聽obecnej modlitwie pro艣my Jezusa, aby nasze wysi艂ki duchowe skoncentrowa艂y si臋 przede wszystkim wok贸艂 Jego Osoby, wok贸艂 Jego mi艂o艣ci oraz naszej odpowiedzi na t臋 mi艂o艣膰. Pro艣my tak偶e, aby艣my potrafili, w聽艣wietle tej mi艂o艣ci i聽dzi臋ki niej, zrelatywizowa膰 wszystko 鈥 tak偶e nasze braki, zranienia, niezadowolenie z聽siebie, grzechy. Je偶eli nasza ludzka s艂abo艣膰 stan臋艂aby w聽centrum naszego 偶ycia duchowego, w贸wczas Jezus sta艂by si臋 jedynie narz臋dziem w聽szukaniu naszych w艂asnych cel贸w. Najszlachetniejsze ludzkie cele trac膮 znaczenie i聽sens, je偶eli nie s膮 identyczne z聽planami Jezusa wobec nas.
O, gdyby艣 zna艂a dar Bo偶y 鈥 m贸wi Jezus do Samarytanki 鈥 i聽wiedzia艂a, kim jest Ten, kto ci m贸wi: Daj Mi si臋 napi膰 鈥 prosi艂aby艣 Go w贸wczas, a聽da艂by ci wody 偶ywej.
Gdyby艣 zna艂a dar Bo偶y..., to znaczy, gdyby艣 rozpozna艂a mi艂o艣膰 Boga. Mi艂o艣膰 Boga do cz艂owieka jest zawsze najwi臋kszym darem. Wszystkie inne dary s膮 przejawem tego pierwszego daru. Dar Jezusa Chrystusa objawia mi艂o艣膰 Boga do cz艂owieka. Tak bowiem B贸g umi艂owa艂 艣wiat, 偶e Syna swego Jednorodzonego da艂, aby ka偶dy, kto w聽Niego wierzy, nie zgin膮艂, ale mia艂 偶ycie wieczne (J 3, 16).
Cz艂owiek, kt贸ry rozpozna Boga przychodz膮cego w聽Jezusie Chrystusie, odkrywa w聽sobie niezaspokojone pragnienie mi艂o艣ci. Pragnienia tego nie mo偶e ugasi膰 偶adna ludzka rzeczywisto艣膰 na tej ziemi.
Jezus jako pierwszy prosi Samarytank臋: Daj Mi pi膰! Najwa偶niejszym jednak celem tej pro艣by jest u艣wiadomienie jej, i偶 ona sama posiada w聽sobie niezaspokojone pragnienie mi艂o艣ci. Swoim zaproszeniem Chrystus budzi w聽nas potrzeb臋 niesko艅czonej mi艂o艣ci. B贸g jest pe艂ni膮 mi艂o艣ci. Mi艂o艣ci膮 niesko艅czon膮, bezwarunkow膮. Naszym wysi艂kiem nie mo偶emy nic do niej doda膰. Nie mo偶emy jej spot臋gowa膰, zwielokrotni膰.
Kiedy Jezus prosi nas: Daj Mi pi膰, to trzeba nam w贸wczas odpowiedzie膰 pro艣b膮 na Jego pro艣b臋: To Ty najpierw, Jezu, daj mi pi膰. Ja bowiem jako pierwszy potrzebuj臋 twojej mi艂o艣ci. Tak w艂a艣nie Jan Chrzciciel m贸wi do Jezusa, kiedy Ten prosi go o聽chrzest: To ja potrzebuj臋 chrztu od Ciebie, a聽Ty przychodzisz do mnie? (Mt 3, 14) Trzeba nam modli膰 si臋 s艂owami: Daj Mi pi膰, poniewa偶 posiadasz wod臋 偶yw膮, poniewa偶 sam jeste艣 藕r贸d艂em wody 偶ywej.
Wod膮 偶yw膮 w聽Biblii jest sam B贸g, Jego niesko艅czona mi艂o艣膰. W聽Starym Testamencie jest ni膮 Jahwe, w聽Nowym za艣 Jezus Chrystus, Syn Bo偶y zes艂any nam przez Jahwe. Ustami Proroka Jeremiasza B贸g skar偶y si臋 na Izrael: Opu艣cili Mnie, 藕r贸d艂o 偶ywej wody, 偶eby wykopa膰 sobie cysterny, cysterny pop臋kane, kt贸re nie utrzymuj膮 wody (Jr 2, 13).
Do Samarytanki Jezus za艣 powie: Ka偶dy, kto pije t臋 wod臋, zn贸w b臋dzie pragn膮艂. Kto za艣 b臋dzie pi艂 wod臋, kt贸r膮 Ja mu dam, nie b臋dzie pragn膮艂 na wieki, lecz woda, kt贸r膮 Ja mu dam, stanie si臋 w聽nim 藕r贸d艂em wody wytryskuj膮cej ku 偶yciu wiecznemu.
Samarytanka nie wierzy jednak Jezusowi, poniewa偶 nie rozumie Jego s艂贸w. Z聽przekor膮 m贸wi wi臋c do Niego: Sk膮d偶e wi臋c we藕miesz wody 偶ywej? Czy Ty jeste艣 wi臋kszy od ojca naszego Jakuba, kt贸ry da艂 nam t臋 studni臋, z聽kt贸rej pi艂 i聽on sam, i聽jego synowie, i聽jego byd艂o?
Kobieta nie czuje potrzeby prosi膰 o聽偶yw膮 wod臋. Wydaje si臋 jej, 偶e ma wszystko, czego pragnie. Posiada swoj膮 wod臋. Ale woda ta pochodzi z聽pop臋kanych cystern. Dzi臋ki tej wodzie jako艣 wegetuje. Samarytanka posiada swoje ma艂e pocieszenia, swoje kompensacje, kt贸rymi jako艣 wype艂nia, a聽raczej zag艂usza to wielkie pragnienie 偶ywej wody.
Je偶eli nie anga偶ujemy si臋 w聽szukanie wody 偶ywej, w聽szukanie Boga, w贸wczas odruchowo anga偶ujemy si臋 w聽szukanie ma艂ych przyjemno艣ci ludzkich, kt贸re spe艂niaj膮 rol臋 kompensacji. I聽tak, nasza gor膮czkowa aktywno艣膰 i聽d膮偶enie do sukcesu mog膮 by膰 form膮 pocieszania si臋. Mo偶emy w贸wczas m贸wi膰 sobie, i偶 nasze 偶ycie posiada warto艣膰, poniewa偶 zas艂uguje na uznanie, na pochwa艂臋 ludzk膮, poniewa偶 osi膮gamy to, co uprzednio zamierzyli艣my.
Zatopienie si臋 w聽codzienno艣膰, w聽szukanie drobnych przyjemno艣ci, w聽konsumpcyjn膮 bierno艣膰 mo偶e r贸wnie偶 poch艂ania膰 nas a偶 tak, 偶e zapominamy ca艂kowicie o聽potrzebie szukania mi艂o艣ci Boga. Nasze zwi膮zki emocjonalne, w聽kt贸rych przyklejamy si臋 do cz艂owieka, mog膮 r贸wnie偶 s艂u偶y膰 zag艂uszeniu potrzeb duchowych. Jeste艣my nieraz tak bardzo zwi膮zani naszymi kompensacjami, i偶 nachodz膮 nas obawy i聽l臋ki, 偶e Pan B贸g mo偶e nam je zabra膰.
W聽obecnej modlitwie pro艣my Jezusa, aby艣my pozwolili Mu zdemaskowa膰 nasze kompensacje, kt贸re sprawiaj膮, i偶 tak 艂atwo ulegamy z艂udzeniom. Pod ich wp艂ywem jeste艣my sk艂onni mniema膰, 偶e mi艂o艣膰 Boga jest jakim艣 ma艂ym dodatkiem do 偶ycia, ale nie jego centrum.
Na pocz膮tku naszego 偶ycia duchowego odruchowo oddajemy Bogu owoce naszego dzia艂ania, naszej aktywno艣ci. A聽wi臋c ofiarowujemy nasz膮 modlitw臋, nasz膮 prac臋, nasz膮 mi艂o艣膰 bli藕niego, nasz czas, nasze drobne umartwienia i聽inne dary.
Samo 偶ycie zatrzymujemy jednak dla siebie. Pod艣wiadomie uwa偶amy bowiem, i偶 nasze 偶ycie nale偶y do nas. Uwa偶amy si臋 za w艂a艣cicieli, pan贸w naszego 偶ycia.
Je偶eli jeste艣my jednak wierni mi艂o艣ci Boga, przychodzi w贸wczas dzie艅, w聽kt贸rym B贸g zaprasza nas, aby艣my oddali Mu nie tylko owoce, ale ca艂e drzewo: siebie samych. Prawdziwe nawr贸cenie polega na oddaniu Bogu ca艂ego swego 偶ycia.
Oddanie siebie samych Bogu jest jednak bardzo trudne. Domaga si臋 bowiem pokonania w艂asnych l臋k贸w o聽siebie i聽swoj膮 przysz艂o艣膰. Aby odda膰 siebie Jezusowi, trzeba rzuci膰 si臋 w聽przepa艣膰 Jego Opatrzno艣ci. Jezus pomaga nam w聽tym jednak bardzo skutecznie. Nieraz czyni to poprzez przypadkowe wydarzenia i聽偶yciowe sytuacje. Cz臋艣ciej s膮 to mo偶e wydarzenia trudne czy wr臋cz bolesne. Niepowodzenie 偶yciowe, choroba, stan za艂amania i聽depresji, odrzucenie naszej mi艂o艣ci przez kogo艣 bliskiego 鈥 te i聽tym podobne do艣wiadczenia mog膮 sta膰 si臋 wewn臋trznym bod藕cem do pe艂niejszego ofiarowanie siebie Jezusowi.
Utrata ma艂ych pociesze艅, ma艂ych kompensacji, mo偶e nam niekiedy pom贸c w聽odkryciu Boga jako 藕r贸d艂a wody 偶ywej. Aby m贸c przyj膮膰 Boga jako jedyne 藕r贸d艂o 偶ycia, trzeba szczerze uzna膰 wszystko za strat臋 ze wzgl臋du na Chrystusa.
Kiedy Jezus objawi艂 Samarytance, i偶 jest 偶yw膮 wod膮, kt贸ra mo偶e zaspokoi膰 jej pragnienia, zawo艂a艂a: Daj mi tej wody, abym ju偶 nie pragn臋艂a i聽nie przychodzi艂a tu czerpa膰. Jezus jej odpowiedzia艂: Id藕, zawo艂aj swego m臋偶a i聽wr贸膰 tutaj. Samarytanka nie chcia艂a jednak dotyka膰 bolesnej dla siebie sprawy, kt贸r膮 by艂a wielo艣膰 m臋偶czyzn w聽jej 偶yciu. Nie chcia艂a zdemaskowa膰 si臋 przed Jezusem. Odpowiada wi臋c: Nie mam m臋偶a. Kobieta usi艂uje k艂ama膰.
Ale 鈥 jak to cz臋sto bywa w聽偶yciu 鈥 w艂a艣nie w贸wczas, kiedy usi艂uje k艂ama膰, m贸wi prawd臋. Rzek艂 do niej Jezus: Dobrze powiedzia艂a艣: Nie mam m臋偶a. Mia艂a艣 bowiem pi臋ciu m臋偶贸w, a聽ten, kt贸rego masz teraz, nie jest twoim m臋偶em. To powiedzia艂a艣 zgodnie z聽prawd膮.
Jezus ukazuje kobiecie, 偶e nigdy naprawd臋 nie kocha艂a 偶adnego m臋偶czyzny, ale jedynie wypo偶ycza艂a si臋 im na jaki艣 czas. I聽w艂a艣nie dlatego nie mo偶e nazwa膰 do ko艅ca 偶adnego z聽nich swoim m臋偶em. W聽prawdziwej mi艂o艣ci ma艂偶e艅skiej istnieje bowiem ca艂kowite i聽pe艂ne oddanie.
Jezusowi nie mo偶na jednak wypo偶yczy膰 si臋 na chwil臋, Jemu nie mo偶na odda膰 si臋 na jaki艣 czas. Jemu mo偶na tylko odda膰 si臋 bezwarunkowo, odda膰 si臋 do ko艅ca. Nie ma mi艂o艣ci na jaki艣 czas. Nie ma mi艂o艣ci na pr贸b臋. Ten, kt贸rego masz teraz, nie jest twoim m臋偶em, poniewa偶 w聽tej relacji brakuje ca艂kowitego oddania si臋. Wszyscy m臋偶czy藕ni w聽偶yciu tej kobiety byli jedynie kompensacj膮, pr贸b膮 wype艂nienia samotno艣ci i聽pustki 偶ycia. Przechodz膮c z聽r膮k jednego m臋偶czyzny do drugiego kobieta udaje mi艂o艣膰, udaje 偶ycie ma艂偶e艅skie, stwarza pozory oddania.
Mi艂o艣膰, dar z聽siebie, jest trwa艂a. Prawdziwe oddanie posiada znamiona dozgonno艣ci, znamiona pe艂nej wierno艣ci. Mi艂o艣ci nie mo偶na odwo艂a膰. W聽Ksi臋dze Pie艣ni nad Pie艣niami oblubienica m贸wi do oblubie艅ca: Po艂贸偶 mi臋 jak piecz臋膰 na twoim sercu, jak piecz臋膰 na twoim ramieniu, bo jak 艣mier膰 pot臋偶na jest mi艂o艣膰, a聽zazdro艣膰 jej nieprzejednana jak Szeol, 偶ar jej to 偶ar ognia, p艂omie艅 Pa艅ski (Pnp 8, 6).
Na zako艅czenie ca艂ego rozwa偶ania pro艣my najpierw o聽g艂臋bokie pragnienie przyj臋cia mi艂o艣ci Jezusa oraz udzielenia odpowiedzi mi艂o艣ci膮 na Jego mi艂o艣膰. Pro艣my tak偶e, aby艣my zdemaskowali w聽nas z聽jednej strony pokus臋 podejrzliwo艣ci, m贸wi膮c膮, i偶 mi艂o艣膰 w聽naszym 偶yciu jest niemo偶liwa z聽powodu naszej s艂abo艣ci i聽grzeszno艣ci, z聽drugiej za艣 pokus臋 l臋ku przed powierzeniem swojego 偶ycia Jezusowi.
聽Na sze艣膰 dni przed Pasch膮 Jezus przyby艂 do Betanii, gdzie mieszka艂 艁azarz, kt贸rego Jezus wskrzesi艂 z聽martwych. Urz膮dzono tam dla Niego uczt臋. Marta pos艂ugiwa艂a, a聽艁azarz by艂 jednym z聽zasiadaj膮cych z聽Nim przy stole. Maria za艣 wzi臋艂a funt szlachetnego i聽drogocennego olejku nardowego i聽nama艣ci艂a Jezusowi nogi, a聽w艂osami swymi je otar艂a. A聽dom nape艂ni艂 si臋 woni膮 olejku. Na to rzek艂 Judasz Iskariota, jeden z聽uczni贸w Jego, ten, kt贸ry mia艂 Go wyda膰: Czemu to nie sprzedano tego olejku za trzysta denar贸w i聽nie rozdano ich ubogim? Powiedzia艂 za艣 to nie dlatego, jakoby dba艂 o聽biednych, ale poniewa偶 by艂 z艂odziejem, i聽maj膮c trzos wykrada艂 to, co sk艂adano. Na to Jezus powiedzia艂: Zostaw j膮! Przechowa艂a to, aby Mnie nama艣ci膰 na dzie艅 mojego pogrzebu. Bo ubogich zawsze macie u聽siebie, ale Mnie nie zawsze macie (J 12, 1鈥8).
Obraz dla obecnej kontemplacji: Przedstawmy sobie najpierw Jezusa w聽domu 艁azarza i聽jego si贸str Marty i聽Marii, jak siedzi za sto艂em ze swoimi uczniami. Kontemplujmy nast臋pnie niezwyk艂y gest Marii, jakim by艂o namaszczenie n贸g Jezusa. Zauwa偶my jak Maria podchodzi do Niego, wylewa na Jego nogi funt drogocennego olejku nardowego i聽namaszcza je, a聽nast臋pnie w艂osami swymi je wyciera. Poczujmy wo艅 olejku. Dostrze偶my tak偶e niezadowolonego Judasza, kt贸ry z聽dezaprobat膮 patrzy zar贸wno na Mari臋, jak i聽na Jezusa.
Pro艣ba o聽owoc kontemplacji: Pro艣my o聽艂ask臋 s艂u偶enia Jezusowi z聽wielk膮 rado艣ci膮 i聽przyjemno艣ci膮 wewn臋trzn膮. Pro艣my tak偶e, aby艣my cenili sobie nasze niepokoje sumienia i聽przyjmowali je jako dar Boga, dzi臋ki kt贸remu mo偶emy uwalnia膰 si臋 od naszych opor贸w wobec Jezusa i聽Jego woli.
艢w. Ignacy w聽膯wiczeniach duchownych uczy nas modlitwy z聽tak zwanym zastosowaniem zmys艂贸w. Widzie膰 osoby wzrokiem wyobra藕ni, rozwa偶aj膮c i聽kontempluj膮c w聽szczeg贸lno艣ci to, co ich dotyczy. (...) S艂ucha膰 uszami (wyobra藕ni), co m贸wi膮. (...) W膮cha膰 i聽smakowa膰 zmys艂em w臋chu i聽smaku (w wyobra藕ni) niesko艅czon膮 s艂odycz i聽艂agodno艣膰 B贸stwa, duszy i聽jej cn贸t i聽innych rzeczy wedle okoliczno艣ci osoby, kt贸r膮 si臋 kontempluje. (...) Dotyka膰 zmys艂em dotyku, tak np. obejmowa膰 i聽ca艂owa膰 miejsca, gdzie te osoby (艣wi臋te) stawiaj膮 kroki lub siedz膮, a聽zawsze staraj膮c si臋 o聽jaki艣 po偶ytek z聽tego (膯D, 122鈥125).
Niniejsz膮 modlitw臋 rozpocznijmy od takiej w艂a艣nie kontemplacji pobytu Jezusa w聽Betanii z聽zastosowaniem zmys艂贸w. Przedstawmy sobie to wydarzenie ewangeliczne odwo艂uj膮c si臋 do opisu, jaki daje nam 艣w. Jan. Rodze艅stwo 艁azarz, Marta i聽Maria zapraszaj膮 przyjaciela domu 鈥 Jezusa do siebie do Betanii. W聽czasie spotkania panuje przyjacielska, ale jednocze艣nie bolesna atmosfera bliskiego ju偶 rozstania. Marta us艂uguje go艣ciom, 艁azarz 鈥 jako gospodarz siedzi przy stole. W聽go艣cin臋 zostali zaproszeni tak偶e Aposto艂owie. W聽pewnym momencie Maria dokonuje niezwyk艂ego gestu, kt贸rym wyra偶a ho艂d, oddanie i聽mi艂o艣膰 mieszka艅c贸w domu wobec Jezusa. Bierze funt szlachetnego i聽drogocennego olejku nardowego i聽namaszcza Jezusowi nogi i聽w艂osami swymi je ociera. Dom wype艂nia wo艅 olejku. T臋 uroczyst膮 atmosfer臋 po偶egnania psuje jednak Judasz. G艂o艣no wyra偶a swoj膮 dezaprobat臋 wobec gestu Marii. B臋d膮c w艣r贸d przyjaci贸艂, Judasz zachowuje si臋 jednak jak obcy. Nie rozumie i聽nie wyczuwa atmosfery przyja藕ni i聽po偶egnania.
W聽opisanej scenie ewangelicznej staj膮 naprzeciw siebie i聽konfrontuj膮 si臋 dwie postacie: Maria oraz Judasz. Z聽jednej strony uderza wielka bezinteresowno艣膰 Marii, jej szlachetno艣膰, jej wierne oddanie i聽spontaniczno艣膰 jej serca, kt贸re nie liczy si臋 z聽niczym; z聽drugiej strony za艣 ma艂ostkowo艣膰 Judasza, jego zak艂amanie, jego podst臋p i聽chciwo艣膰.
Szlachetno艣膰 i聽ofiarno艣膰 Marii nape艂ni艂a dom przyjemn膮 woni膮. Wo艅 olejku jest symbolem wielkiego serca Marii. Dobro膰, oddanie, zaufanie, mi艂o艣膰 posiadaj膮 sw贸j zapach, swoj膮 mi艂膮 wo艅. W聽偶yciorysach niekt贸rych 艣wi臋tych wspomina si臋, 偶e z聽ich obecno艣ci膮 (w czasie ziemskiego 偶ycia lub nawet po 艣mierci) wi膮za艂 si臋 mi艂y zapach. Wielu czcicieli Ojca Pio twierdzi, i偶 jego obecno艣膰 przynosi艂a z聽sob膮 mi艂y zapach fio艂k贸w. 艢w. Teresa od Dzieci膮tka Jezus kojarzy nam si臋 z聽zapachem r贸偶.
W聽tej kontemplacji chciejmy odczu膰 t臋 mi艂膮 wo艅 olejku, kt贸rym nape艂ni艂 si臋 ca艂y dom. Dobro jest mi艂e, pi臋kne. Ignacy w聽kontemplacji o聽Dw贸ch sztandarach zach臋ca nas, aby rozwa偶y膰, jak Chrystus, Pan nasz, staje na wielkim polu w聽okolicy Jerozolimy, na miejscu niskim, ca艂y pi臋kny i聽wdzi臋czny i聽mi艂y (膯D, 144).
Nasze przepowiadanie Ewangelii winno przybiera膰 zawsze tak膮 form臋, aby pierwsze odczucia i聽skojarzenia zwi膮zane z聽偶yciem duchowym by艂y mi艂e i聽przyjemne. W聽偶yciu duchowym trzeba odnale藕膰 to, co 艣w. Augustyn nazwa艂 delectatio victrix, zwyci臋skim rozkoszowaniem si臋. Tylko przyjemno艣膰 odnosi zwyci臋stwo nad przyjemno艣ci膮. Nigdy nie odnosi si臋 zwyci臋stwa nad przyjemno艣ci膮 przez obowi膮zek. Przyjemno艣膰 zawsze b臋dzie pot臋偶niejsza ni偶 obowi膮zek. To w艂a艣nie chce powiedzie膰 艣w. Augustyn: Przyjemno艣膰 pokonuje si臋 tylko przez przyjemno艣膰. Ale delectatio victrix, boska rado艣膰, jest przyjemno艣ci膮, kt贸ra w聽istocie warta jest wi臋cej ni偶 wszystkie przyjemno艣ci. Kiedy rezygnuje si臋 z聽przyjemno艣ci po to, by osi膮gn膮膰 rado艣膰, zyskuje si臋 w艂a艣nie na p艂aszczy藕nie przyjemno艣ci: B贸g kocha tych, kt贸rzy daj膮 z聽rado艣ci膮. Tylu ludzi s艂u偶y Bogu jakby niech臋tnie. B贸g chcia艂by od czasu do czasu by膰 kochany z聽przyjemno艣ci膮, a聽nie tylko z聽obowi膮zku (J. Dani茅lou).
Dzi臋kujmy Marii, siostrze 艁azarza i聽Marty, za mi艂y zapach, kt贸ry wywo艂a艂a swoj膮 szlachetn膮, bezinteresown膮 mi艂o艣ci膮 Jezusa. Nast臋pnie pytajmy siebie samych, na ile do艣wiadczamy zwyci臋skiego rozkoszowania si臋 w聽naszej wi臋zi z聽Jezusem. Czy nasza codzienna modlitwa, Eucharystia, spowied藕, kierownictwo duchowe i聽inne praktyki duchowe kojarz膮 nam si臋 najpierw z聽odczuciem przyjemno艣ci czy te偶 z聽odczuciem przykrego obowi膮zku? Czy w聽chwilach wyrzeczenia, ofiary, trudu do艣wiadczamy zwyci臋skiego rozkoszowania si臋, czy te偶 mo偶e raczej uczucia 偶alu, smutku, zniech臋cenia?
Pro艣my Jezusa o聽coraz pe艂niejsze odkrywanie przyjemnej woni p艂yn膮cej z聽naszej wi臋zi z聽Nim. Nawet je偶eli ci膮偶y na nas wiele grzech贸w i聽s艂abo艣ci, trzeba nam rozpoczyna膰 nasze 偶ycie duchowe od spotkania z聽Jezusem, kt贸ry jest pi臋kny i聽wdzi臋czny i聽mi艂y (膯D, 144).
To w艂a艣nie przyjemne spotkanie z聽Jezusem da nam odwag臋 do zrezygnowania z聽przyjemno艣ci cielesnych i聽zmys艂owych. Przyjemno艣膰 (bowiem) pokonuje si臋 tylko przez przyjemno艣膰. (...) Je偶eli zaczynamy od przeciwnej strony, nigdy do niczego nie dojdziemy (J. Dani茅lou).
Mi艂y zapach bardzo drogiego olejku nardowego rozdra偶ni艂 jednak Judasza. Z聽tego w艂a艣nie rozdra偶nienia rodzi si臋 jego pytanie: Czemu to nie sprzedano tego olejku za trzysta denar贸w i聽nie rozdano ich ubogim? Judasz zadaje to pytanie w聽jaki艣 bezwstydny spos贸b, nie wyczuwaj膮c mi艂ej przyjacielskiej atmosfery spotkania w聽Betanii oraz bliskiego rozstania z聽Mistrzem.
Zauwa偶my, i偶 przysz艂y zdrajca jest jedn膮 z聽postaci najlepiej opisanych w聽Ewangeliach. Zdaje si臋 by膰 r贸wnie cz臋sto wspominany jak 艣w. Piotr. Jest to wa偶na uwaga. Ca艂a Ewangelia ma nam bowiem s艂u偶y膰. Tak偶e te jej fragmenty, kt贸re opowiadaj膮 o聽Judaszu i聽jego zdradzie.
Judasz nie mo偶e by膰 dla nas postaci膮, kt贸r膮 przywo艂uje si臋 jedynie z聽pogard膮 i聽obrzydzeniem. Nie mo偶emy te偶 wspomina膰 tej postaci jedynie w聽kontek艣cie krytycznego ustosunkowania si臋 do innych os贸b. Jest postaci膮, z聽kt贸r膮 trzeba si臋 konfrontowa膰. Posta膰 Judasza jest wyzwaniem, jest wielk膮 przestrog膮.
艢w. Jan Aposto艂 najpe艂niej wyczu艂 i聽rozumia艂 Judasza i聽najszerzej przedstawi艂 go te偶 w聽swej Ewangelii. Przenikliwo艣膰 duchowa Jana, kt贸ra pozwoli艂a mu jako pierwszemu uwierzy膰 w聽Zmartwychwstanie (J 20, 8) i聽rozpozna膰 Jezusa nad Jeziorem Galilejskim (J 21, 7), pozwoli艂a mu te偶 przeczu膰 prawdziwy grzech Judasza. Czysto艣膰 serca Jana jest 藕r贸d艂em jego mistycznej wra偶liwo艣ci na obecno艣膰 dobra i聽z艂a, na obecno艣膰 Jezusa i聽Judasza.
Kiedy dom nape艂ni艂 si臋 woni膮 olejku, na to rzek艂 Judasz Iskariota, jeden z聽uczni贸w Jego, ten, kt贸ry mia艂 Go wyda膰: Czemu to nie sprzedano tego olejku za trzysta denar贸w i聽nie rozdano ich ubogim? Uderza nie tylko wulgarna wprost chciwo艣膰 Judasza, ale tak偶e jego zak艂amanie. Swoj膮 chciwo艣膰 ukrywa za trosk膮 o聽ubogich; maskuje j膮 pozorami ofiarno艣ci oraz szlachetnego altruizmu.
Trzysta denar贸w w聽czasach Jezusa by艂o stosunkowo du偶膮 sum膮 pieni臋dzy. By艂 to ca艂oroczny zarobek robotnika rolnego. Chciejmy si臋 wczu膰 w聽mentalno艣膰 Judasza, kt贸ry 鈥 podobnie jak faryzeusze 鈥 jest chciwy na grosz (por. 艁k 16, 14): oto zostaj膮 zmarnowane tak wielkie pieni膮dze! Ilu偶 ubogich mo偶na by ucieszy膰 rozdaj膮c takie pieni膮dze. Logika tego rozumowania nie kieruje si臋 jednak trosk膮 o聽ubogich: Powiedzia艂 za艣 to nie dlatego, jakoby dba艂 o聽biednych, ale poniewa偶 by艂 z艂odziejem, i聽maj膮c trzos, wykrada艂 to, co sk艂adano. Szlachetno艣膰 Judasza motywowa艂a jego chciwo艣膰. Wielkie pieni膮dze dla ubogich, to wi臋ksza mo偶liwo艣膰 zaspokojenia nami臋tno艣ci.
Judasz nie urodzi艂 si臋 jednak z艂odziejem i聽zdrajc膮. Cz艂owiek jedynie stopniowo i聽powoli podlega procesowi demoralizacji. Trudno te偶 sobie wyobrazi膰, aby od momentu powo艂ania na Aposto艂a Judasz by艂 ju偶 z艂odziejem. Stawa艂 si臋 nim powoli poprzez kompromisy z聽w艂asnym sumieniem.
Wszyscy nieustannie ulegamy wielu naszym s艂abo艣ciom. Codziennie wyznajemy, 偶e bardzo zgrzeszy艂em my艣l膮, mow膮, uczynkiem i聽zaniedbaniem. Ale pierwszym naszym problemem nie s膮 jednak odruchy s艂abo艣ci i聽grzechu. Pierwszym problemem jest spos贸b ich prze偶ywania. Grzech p艂yn膮cy z聽ludzkiej u艂omno艣ci pope艂niany nawet codziennie, nie b臋dzie nas demoralizowa艂, je偶eli b臋dziemy go szczerze 鈥 r贸wnie偶 codziennie 鈥 uznawa膰 i聽wyznawa膰 przed Bogiem, prosz膮c o聽mi艂osierdzie i聽przebaczenie.
Cz艂owieka nie demoralizuje sam grzech, ale tworzenie z聽grzechu normy post臋powania. Istota demoralizacji cz艂owieka tkwi w聽czynieniu z聽w艂asnego grzechu swojego prawa. Cz艂owiek nie ma prawa do grzechu. Grzech pozostaje zawsze wyrazem s艂abo艣ci, bezradno艣ci, zagubienia, egoizmu. Ulegaj膮c grzechowi, trzeba najpierw przyzna膰 si臋 do niego jako do s艂abo艣ci i聽nieprawo艣ci. Tylko w贸wczas nie b臋dzie on powodowa艂 w聽nas stopniowego rozk艂adu duchowego i聽demoralizacji.
呕ycie z聽nieczystym sumieniem najpierw w聽ma艂ych sprawach, a聽p贸藕niej w聽coraz wi臋kszych, bywa gro藕ne. Kompromisy z聽w艂asnym sumieniem demoralizuj膮 nas. M贸wi o聽tym Jezus: Kto w聽drobnej rzeczy jest wierny, ten i w聽wielkiej b臋dzie wierny; a聽kto w聽drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w聽wielkiej nieuczciwy b臋dzie. Je艣li wi臋c w聽zarz膮dzie niegodziw膮 mamon膮 nie okazali艣cie si臋 wierni, prawdziwe dobro kto wam powierzy? Je艣li w聽zarz膮dzie cudzym dobrem nie okazali艣cie si臋 wierni, kto wam da wasze? 呕aden s艂uga nie mo偶e dwom panom s艂u偶y膰. Gdy偶 albo jednego b臋dzie nienawidzi艂, a聽drugiego mi艂owa艂; albo z聽tamtym b臋dzie trzyma艂, a聽tym wzgardzi. Nie mo偶ecie s艂u偶y膰 Bogu i聽mamonie (艁k 16, 10鈥12).
W聽obecnym rozwa偶aniu b臋d臋 pyta艂 siebie, jaki jest m贸j stosunek do grzechu? Czy nie racjonalizuj臋 go, nie uzasadniam, nie usprawiedliwiam? Czy z聽jakiej艣 mojej s艂abo艣ci, cho膰by najmniejszej, nie czyni臋 mojego prawa? B臋d臋 te偶 prosi艂 o聽wielk膮 艂ask臋 rozeznania mojej szczero艣ci i聽uczciwo艣ci wewn臋trznej w聽ocenie mojego stosunku do grzechu.
I聽chocia偶 wydaje si臋, i偶 w聽opisie ewangelicznym zosta艂a wyeksponowana chciwo艣膰 Judasza na pieni膮dze, to jednak nie ona odgrywa tutaj decyduj膮c膮 rol臋. O聽wiele wa偶niejszym powodem rozdra偶nienia Judasza by艂a jego niech臋膰 i聽jaki艣 wielki op贸r wewn臋trzny wobec Jezusa. Judasz swoim pytaniem atakuje nie tylko kobiet臋 marnuj膮c膮 trzysta denar贸w, ale tak偶e samego Jezusa.
W聽Judaszu drzemie jaka艣 tajemnicza deprecjacja Jezusa, czy te偶 wr臋cz pogarda dla Niego. Szkoda mu by艂o dla Jezusa marnowa膰 tak wielkich pieni臋dzy. Swoj膮 odpowiedzi膮 Jezus broni nie tylko kobiety, ale broni tak偶e siebie samego: Zostaw j膮! Przechowa艂a to, aby Mnie nama艣ci膰 na dzie艅 mojego pogrzebu. Bo ubogich zawsze macie u聽siebie, ale Mnie nie zawsze macie.
Szlachetny gest Marii mia艂 wymiar prorocki. Jezus m贸wi, i偶 Maria nama艣ci艂a Go na dzie艅 Jego pogrzebu. Ten niezwyk艂y prorocki gest jest b艂yskiem 艣wiat艂a w聽mrokach, kt贸re zaczynaj膮 otacza膰 Jezusa. Ale ka偶dy, kto si臋 dopuszcza nieprawo艣ci, nienawidzi 艣wiat艂a i聽nie zbli偶a si臋 do 艣wiat艂a, aby nie pot臋piono jego uczynk贸w. Kto spe艂nia wymagania prawdy, zbli偶a si臋 do 艣wiat艂a, aby si臋 okaza艂o, 偶e jego uczynki s膮 dokonane w聽Bogu (J 3, 20鈥21). Judasz nienawidzi 艣wiat艂a, poniewa偶 偶yje w聽nieprawo艣ci.
Pro艣my w聽tej medytacji o聽wielk膮 szczero艣膰 i聽uczciwo艣膰 wewn臋trzn膮, kt贸ra pozwoli nam demaskowa膰 najdrobniejsze nawet nieuczciwo艣ci wewn臋trzne, kompromisy, dwuznaczno艣ci naszego sumienia. Pro艣my tak偶e, aby艣my cenili sobie nasze niepokoje dobrze uformowanego sumienia i聽przyjmowali je jako 艂ask臋 Boga 鈥 g艂os Bo偶y. M贸dlmy si臋 o聽umiej臋tno艣膰 odkrywania g艂臋bszego dna naszych zniewole艅, kt贸rym jest op贸r wobec Jezusa i聽Jego nauki.
W聽kontek艣cie postaci Judasza zauwa偶my, i偶 偶ycie duchowe domaga si臋 od nas wielkiej przejrzysto艣ci i聽jasno艣ci wewn臋trznej. Pierwszym prawem 偶ycia duchowego jest uczciwo艣膰 wewn臋trzna, duchowa przejrzysto艣膰. Nie mo偶emy pozwoli膰, aby narasta艂y w聽nas dwuznaczne i聽zak艂amane postawy wobec siebie, wobec bli藕nich i聽wobec Boga. Jezus by艂by bowiem coraz mniej obecny w聽naszym 偶yciu. Mogliby艣my w贸wczas odprawia膰 wiele r贸偶nych pobo偶nych 膰wicze艅, ale by艂yby one jedynie zajmowaniem si臋 sob膮 samym.
W聽gruncie rzeczy nasze 偶ycie wewn臋trzne 鈥 zauwa偶a kardyna艂 J. Dani茅lou 鈥 cz臋sto jest tylko jeszcze jednym sposobem zajmowania si臋 sob膮, subtelniejszym, bardziej wyrafinowanym, mniej prymitywnym, ale bardziej niebezpiecznym. Staje si臋 w贸wczas po prostu pewnego rodzaju analizowaniem samego siebie. By艂oby dla nas du偶o lepiej, gdyby艣my si臋 zaj臋li innymi, zamiast prowadzi膰 膰wiczenia duchowe, bo to przynajmniej wyprowadza艂oby nas z聽siebie samych.
W聽zako艅czeniu kontemplacji m贸dlmy si臋 o聽tak膮 przejrzysto艣膰 serca, kt贸rej wzorem jest 艣w. Jan Ewangelista. Ona pozwoli nam do艣wiadcza膰 mi艂ej woni naszej przyja藕ni z聽Jezusem oraz mi艂ej woni mi艂o艣ci braterskiej. Pro艣my tak偶e o聽wielk膮 wolno艣膰 wewn臋trzn膮 wobec wszystkich naszych s艂abo艣ci, u艂omno艣ci i聽grzech贸w, dzi臋ki kt贸rej mogliby艣my 偶y膰 w聽prawdzie. Z聽jednej strony postawa prawdy ka偶e nam uzna膰 u艂omno艣膰 i聽nie czyni膰 z聽niej prawa; z聽drugiej strony daje nam mo偶no艣膰 przekraczania naszych s艂abo艣ci, dzi臋ki czemu mogliby艣my do艣wiadcza膰 zwyci臋skiego rozkoszowania si臋 (艣w. Augustyn).
W聽ko艅cowej cz臋艣ci medytacji pro艣my, aby艣my 鈥 zauwa偶aj膮c nasze sk艂onno艣ci do zak艂amania 鈥 nie przera偶ali si臋. Nie trzeba nam dramatyzowa膰 naszych ma艂ych nieuczciwo艣ci i聽k艂amstw. Nie chciejmy ich jednak racjonalizowa膰, uzasadnia膰, t艂umaczy膰. Wyja艣nieniem dla k艂amstwa jest uznanie go i聽wyznanie przed sob膮, bli藕nim i聽przed Bogiem. W聽ka偶dej naszej sytuacji 偶yciowej mo偶liwe jest wej艣cie na drog臋 szczero艣ci i聽prawdy.
M贸dlmy si臋 r贸wnie偶, aby艣my z聽postaw膮 uczciwo艣ci i聽prawdy wewn臋trznej 艂膮czyli zapa艂, entuzjazm i聽rado艣膰 s艂u偶enia Bogu. Pro艣my o聽艂ask臋 s艂u偶enia Bogu od czasu do czasu z聽przyjemno艣ci膮, a聽nie tylko z聽obowi膮zku (J. Dani茅lou).
W聽jakie艣 osiem dni po tych mowach wzi膮艂 z聽sob膮 Piotra, Jana i聽Jakuba i聽wyszed艂 na g贸r臋, aby si臋 modli膰. Gdy si臋 modli艂, wygl膮d Jego twarzy si臋 odmieni艂, a聽Jego odzienie sta艂o si臋 l艣ni膮co bia艂e. A聽oto dw贸ch m臋偶贸w rozmawia艂o z聽Nim. Byli to Moj偶esz i聽Eliasz. Ukazali si臋 oni w聽chwale i聽m贸wili o聽Jego odej艣ciu, kt贸rego mia艂 dokona膰 w聽Jerozolimie. Tymczasem Piotr i聽towarzysze snem byli zmorzeni. Gdy si臋 ockn臋li, ujrzeli Jego chwa艂臋 i聽obydw贸ch m臋偶贸w, stoj膮cych przy Nim. Gdy oni odchodzili od Niego, Piotr rzek艂 do Jezusa: Mistrzu, dobrze, 偶e tu jeste艣my. Postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Moj偶esza i聽jeden dla Eliasza. Nie wiedzia艂 bowiem, co m贸wi. Gdy jeszcze to m贸wi艂, zjawi艂 si臋 ob艂ok i聽os艂oni艂 ich; zl臋kli si臋, gdy tamci weszli w聽ob艂ok. A聽z聽ob艂oku odezwa艂 si臋 g艂os: To jest Syn m贸j, Wybrany, Jego s艂uchajcie. W聽chwili, gdy odezwa艂 si臋 ten g艂os, Jezus znalaz艂 si臋 sam. A聽oni zachowali milczenie i w聽owym czasie nikomu nic nie oznajmiali o聽tym, co widzieli (艁k 9, 28鈥36).
Obraz dla obecnej kontemplacji: Przedstawmy sobie Jezusa na g贸rze Tabor: wygl膮d Jego twarzy si臋 odmieni艂, a聽Jego odzienie sta艂o si臋 l艣ni膮co bia艂e. Zauwa偶my dw贸ch m臋偶贸w, jak rozmawiaj膮 z聽Jezusem. Przygl膮dajmy si臋 uczniom, kt贸rzy najpierw poddali si臋 senno艣ci, ale nast臋pnie trwaj膮 w聽zachwycie i聽adoracji Przemienionego Jezusa. Ws艂uchajmy si臋 w聽s艂owa dochodz膮ce z聽ob艂oku: To jest Syn m贸j, Wybrany, Jego s艂uchajcie.
Pro艣ba o聽owoc kontemplacji: Pro艣my o聽pragnienie nawi膮zania takiej wi臋zi z聽Jezusem, w聽kt贸rej dochodzi艂aby do g艂osu ogromna fascynacja Jego Osob膮, Jego nauk膮 i聽Jego Tajemnic膮; pro艣my tak偶e, aby艣my mogli by膰 w聽naszym 偶yciu pasjonatami Jego sprawy. M贸dlmy si臋, by dane nam by艂o wej艣膰 w聽tajemnic臋 intymnego zwi膮zku Ojca z聽Synem w聽Duchu 艢wi臋tym. Pro艣my tak偶e, aby艣my poczuli si臋 zaproszeni do udzia艂u w聽Ich odwiecznej Boskiej mi艂o艣ci.
Gdy dope艂ni艂 si臋 czas Jego wzi臋cia z聽tego 艣wiata, postanowi艂 uda膰 si臋 do Jerozolimy (艁k 9, 51). Ale zanim Chrystus rozpocznie swoje wielkie wst臋powanie do Miasta 艣wi臋tego, w聽tajemniczej wizji otrzyma umocnienie dla siebie i聽swoich najbli偶szych uczni贸w: Piotra, Jakuba i聽Jana.
B贸g nie dopuszcza na cz艂owieka krzy偶a przez zaskoczenie. Najpierw przygotowuje jego serce objawiaj膮c mu swoj膮 Bosk膮 mi艂o艣膰. Ona staje si臋 jego moc膮. Dzi臋ki niej cz艂owiek b臋dzie m贸g艂 przyj膮膰 pr贸b臋 i聽przej艣膰 przez ni膮 zwyci臋sko. Przemienienie na g贸rze przygotowuje Jezusa i聽Jego uczni贸w do dramatycznych wydarze艅 Misterium Paschalnego, kt贸re maj膮 nied艂ugo nast膮pi膰.
W聽tej kontemplacji dzi臋kujmy Bogu Ojcu za umocnienie i聽pocieszenie zes艂ane Jego umi艂owanemu Synowi i聽Jego uczniom na g贸rze Tabor. Pro艣my jednocze艣nie, aby艣my otwierali si臋 na umocnienie, jakie daje r贸wnie偶 nam, przygotowuj膮c nas do d藕wigania naszego misterium paschalnego. Je偶eli nie przyjmowaliby艣my Bo偶ego umocnienia, tak jak nie przyj臋li go trzej Aposto艂owie na g贸rze Tabor, poniewa偶 posn臋li, w贸wczas byliby艣my niezdolni d藕wiga膰 ofiarowanego nam krzy偶a. Pod jego ci臋偶arem zrodzi艂by si臋 w聽nas bunt, zrodzi艂aby si臋 rezygnacja i聽ch臋膰 ucieczki. Taka by艂a r贸wnie偶 pierwsza reakcja uczni贸w w聽zetkni臋ciu si臋 z聽m臋k膮 i聽艣mierci膮 ich Mistrza.
Gdy si臋 modli艂, wygl膮d Jego twarzy si臋 odmieni艂, a聽Jego odzienie sta艂o si臋 l艣ni膮co bia艂e. Modlitwa Jezusa objawia nam najpe艂niej Jego Osob臋, poniewa偶 ods艂ania odwieczn膮 jedno艣膰 Syna z聽Ojcem, Ich wsp贸ln膮 chwa艂臋. Do tej jedno艣ci z聽Ojcem w聽Duchu 艢wi臋tym Jezus pragnie dopu艣ci膰 r贸wnie偶 swoich umi艂owanych uczni贸w. Ale zanim Chrystus objawi im w聽pe艂ni swoj膮 chwa艂臋 i聽zaprosi ich do uczestnictwa w聽niej, b臋dzie musia艂 wiele wycierpie膰: b臋dzie odrzucony, (...) b臋dzie zabity, a聽trzeciego dnia zmartwychwstanie (艁k 9, 22).
Chrystus ods艂ania uczniom swoj膮 drog臋 do chwa艂y, poniewa偶 Jego droga stanie si臋 tak偶e ich drog膮. Ucze艅 bowiem idzie 艣ladami swojego Mistrza: Je艣li kto chce i艣膰 za Mn膮, niech si臋 zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzy偶 sw贸j i聽niech Mnie na艣laduje! (艁k 9, 23).
艢w. Ignacy zach臋ca nas, aby prosi膰 鈥 o聽ile to jest zgodne z聽wol膮 Bo偶膮 鈥 o聽艂ask臋 na艣ladowania Chrystusa w聽znoszeniu wszelkich krzywd i聽wszelkiej zniewagi i聽we wszelkim ub贸stwie tak zewn臋trznym jak i聽duchowym (膯D, 98). Jak dla Jezusa w聽Jego trudnej drodze do chwa艂y 藕r贸d艂em si艂y by艂a Jego jedno艣膰 z聽Ojcem, tak nasz膮 si艂膮 i聽moc膮 b臋dzie wi臋藕 z聽Nim. Pro艣my zatem najpierw o聽g艂臋bokie pragnienie intymnej jedno艣ci z聽Chrystusem, a聽przez Chrystusa z聽Ojcem.
A聽oto dw贸ch m臋偶贸w rozmawia艂o z聽Nim. Byli to Moj偶esz i聽Eliasz. Ukazali si臋 oni w聽chwale i聽m贸wili o聽Jego odej艣ciu, kt贸rego mia艂 dokona膰 w聽Jerozolimie. Tymczasem Piotr i聽towarzysze snem byli zmorzeni. Kiedy si臋 obudzili, ujrzeli chwa艂臋 Jezusa. Szlachetny i聽porywczy Piotr natychmiast zaczyna co艣 m贸wi膰. Ale 鈥 jak zauwa偶a Ewangelista 鈥 nie wiedzia艂, co m贸wi. Uczniowie, cho膰 s膮 艣wiadkami tajemnicy, pozostaj膮 jakby poza ni膮. Ich zachowanie 艣wiadczy o聽tym, i偶 nie umieli jeszcze przekroczy膰 progu prze偶ywanego misterium.
Koniecznym warunkiem wnikni臋cia w聽tajemnic臋 Boga jest modlitewne trwanie w聽niej. Przebicie si臋 przez zewn臋trzno艣膰 wymaga modlitewnego czuwania, wierno艣ci w聽naszym trwaniu przed Bogiem. Aposto艂owie posn臋li nie tylko na G贸rze Przemienienia, ale tak偶e na G贸rze Oliwnej. R贸wnie偶 i聽nam grozi ci膮gle usypianie siebie. Mo偶emy 艂atwo poczu膰 si臋 duchowo nape艂nieni, ubogaceni, zadowoleni z聽siebie, nie zdaj膮c sobie sprawy, 偶e jest to tylko nasze subiektywne, z艂udne odczucie, kt贸re nie znajduje odbicia w聽naszym do艣wiadczeniu wewn臋trznym (por. Ap 3, 17).
Pomimo braku pe艂nego poznania Tajemnicy Chrystusa objawionej w聽Przemienieniu, uczniowie przeczuwaj膮 jej wielko艣膰. Pod jej wp艂ywem prze偶ywaj膮 szcz臋艣cie. Ulegaj膮 jakiej艣 niezwyk艂ej fascynacji duchowej. Stwierdzaj膮: Dobrze, 偶e tu jeste艣my. Chc膮 budowa膰 namioty, aby zatrzyma膰 t臋 szcz臋艣liw膮 chwil臋. Ale Piotr, kt贸ry wysun膮艂 tak膮 propozycj臋 w聽imieniu uczni贸w, nie wiedzia艂, co m贸wi. Cz艂owiek swoim dzia艂aniem nie mo偶e zatrzyma膰 Boga, kt贸ry mu si臋 objawia. Nie mo偶e Go posi膮艣膰 na w艂asno艣膰. Mo偶e si臋 jedynie na Niego otwiera膰 i聽przyjmowa膰 Jego dzia艂anie.
Gdy Piotr jeszcze m贸wi艂, zjawi艂 si臋 ob艂ok i聽os艂oni艂 ich; zl臋kli si臋, gdy tamci weszli w聽ob艂ok. Obecno艣膰 ob艂oku w聽j臋zyku biblijnym jest obecno艣ci膮 samego Boga. To sam B贸g w聽ob艂oku towarzyszy艂 Izraelitom na pustyni. Fascynacji Tajemnic膮 Boga objawiaj膮cego si臋 w聽ob艂oku towarzyszy jednocze艣nie wewn臋trzna trwoga uczni贸w. Przypomina ona trwog臋 Izraelit贸w, do kt贸rych Jahwe przemawia艂 na g贸rze Synaj (por. Wj 20, 18).
Wielka intymno艣膰 z聽Bogiem nie oznacza wyzbycia si臋 boja藕ni Bo偶ej. Tajemnica Boga posiada dla cz艂owieka jakby dwa oblicza i聽domaga si臋 podw贸jnej postawy cz艂owieka. Z聽jednej strony budzi fascynacj臋, zachwyt i聽ekstaz臋, z聽drugiej za艣 rodzi boja藕艅, trwog臋, 艣wiadomo艣膰 dystansu. B贸g zawsze pozostanie dla cz艂owieka misterium tremendum et fascinosum.
Pro艣my o聽wielkie pragnienie nawi膮zania wi臋zi z聽Jezusem, pe艂nej fascynacji Jego Osob膮, Jego nauk膮 i聽Jego Tajemnic膮; pro艣my, aby艣my mogli by膰 pasjonatami Jego sprawy w聽naszym 偶yciu. M贸dlmy si臋 r贸wnie偶, aby fascynacji Jezusem towarzyszy艂o do艣wiadczenie boja藕ni i聽trwogi, kt贸re sprawi膮, i偶 b臋dziemy zbli偶a膰 si臋 do Niego z聽nale偶ytym szacunkiem i聽ze czci膮.
Gdy on jeszcze m贸wi艂, oto ob艂ok 艣wietlany os艂oni艂 ich, a z聽ob艂oku odezwa艂 si臋 g艂os: To jest m贸j Syn umi艂owany, w聽kt贸rym mam upodobanie, Jego s艂uchajcie! (Mt 17, 5). Brak naszego rozumienia tajemnicy Boga nie stanowi przeszkody dla Jego dzia艂ania w聽nas. Powiedzieliby艣my nawet, 偶e jest wprost przeciwnie. Nasz brak rozumienia staje si臋 motywem Jego dzia艂ania. G艂os z聽nieba przybli偶a uczniom tajemnic臋 Boga鈥揅z艂owieka.
Aposto艂owie, cho膰 nie rozumieli Tajemnicy Boga, mimo to pragn臋li j膮 pozna膰. Dzi臋ki temu pragnieniu us艂yszeli i聽przyj臋li g艂os z聽nieba. Z聽nami bywa podobnie. Nierzadko budz膮 si臋 w聽nas w膮tpliwo艣ci, bywamy zagubieni i聽zmorzeni snem. Taka nasza wewn臋trzna postawa nie jest jednak przeszkod膮 dla dzia艂ania Boga, o聽ile piel臋gnujemy w聽sobie pragnienie poznania Go; o聽ile otwieramy si臋 na Jego S艂owo.
Tre艣ci膮 s艂owa, kt贸re Ojciec kieruje do swojego Syna, a w聽Nim do Jego uczni贸w, jest zapewnienie o聽Jego odwiecznej mi艂o艣ci: To jest m贸j Syn umi艂owany, w聽kt贸rym mam upodobanie, Jego s艂uchajcie (Mt 17, 5). Przed bolesnymi wydarzeniami, jakie czekaj膮 Jezusa w聽Jerozolimie, otrzymuje On zapewnienie o聽bezwarunkowej mi艂o艣ci swojego Ojca. Uczniowie staj膮 si臋 艣wiadkami uroczystego potwierdzenia tej mi艂o艣ci.
W聽obecnej kontemplacji chciejmy ws艂ucha膰 si臋 z聽uwag膮 w聽s艂owa, kt贸re Ojciec wypowiada do swojego Syna. Pro艣my, aby dane nam by艂o odczu膰 w聽nich bezgraniczn膮 mi艂o艣膰, intymno艣膰 zwi膮zania Ojca z聽Synem. Pro艣my tak偶e, aby艣my odkrywaj膮c g艂臋bi臋 tych s艂贸w poczuli si臋 zaproszeni do udzia艂u w聽odwiecznej mi艂o艣ci Ojca do Syna. Ojciec objawia swoj膮 mi艂o艣膰 wobec Syna, aby Ten m贸g艂 objawi膰 j膮 wobec nas samych. Prawd臋 otrzyman膮 od Ojca Jezus przekazuje nam: Nazwa艂em was przyjaci贸艂mi, albowiem oznajmi艂em wam wszystko, co us艂ysza艂em od Ojca mego (J 15, 15). Dzi臋kujmy Jezusowi, i偶 poprzez Tajemnic臋 swojego Przemienienia na g贸rze wprowadza nas w聽Tajemnic臋 mi艂o艣ci swojego Ojca.
Umocnienie, kt贸re otrzyma艂 od Ojca na g贸rze Tabor, Jezus najwierniej przeka偶e swoim umi艂owanym uczniom w聽czasie Ostatniej Wieczerzy. Zapewni ich o聽swojej przyja藕ni i聽mi艂o艣ci a偶 do ko艅ca: Ju偶 was nie nazywam s艂ugami, bo s艂uga nie wie, co czyni pan jego, ale nazwa艂em was przyjaci贸艂mi, albowiem oznajmi艂em wam wszystko, co us艂ysza艂em od Ojca mego (J 15, 15).
Jezus przez ca艂e 偶ycie kocha艂 swoich uczni贸w, a聽teraz tu偶 przed 艣mierci膮 raz jeszcze potwierdza t臋 mi艂o艣膰. Ale podobnie jak na g贸rze Tabor Ojciec wzywa艂 uczni贸w do pos艂usze艅stwa Synowi, tak w聽Wieczerniku On sam wzywa ich do pos艂usze艅stwa wobec siebie: Wy jeste艣cie przyjaci贸艂mi moimi, je偶eli czynicie to, co wam przykazuj臋 (J 15, 14). Jak znakiem mi艂o艣ci Syna do Ojca jest ca艂kowite pos艂usze艅stwo Ojcowskiej woli, tak r贸wnie偶 znakiem mi艂o艣ci uczni贸w wobec Mistrza jest pe艂nienie Jego przykaza艅. Przykazania Jezusa s膮 jednak zawsze identyczne z聽wol膮 Jego Ojca.
Ws艂uchuj膮c si臋 w聽zapewnienie Jezusa, i偶 jeste艣my Jego przyjaci贸艂mi, pytajmy siebie, czy do艣wiadczamy na co dzie艅 Jego mi艂o艣ci, Jego przyja藕ni? Czy nasza mi艂o艣膰 i聽przyja藕艅 z聽Jezusem wyra偶a si臋 w聽pragnieniu pe艂nienia Jego przykaza艅? Co chcieliby艣my powiedzie膰 Jezusowi o聽Jego przyja藕ni do nas i o聽naszej przyja藕ni do Niego?
Egzegeci podkre艣laj膮, i偶 z聽opisu Przemienienia na g贸rze Tabor promieniuje r贸wnie偶 atmosfera rado艣ci i聽chwa艂y. Atmosfera ta jest zapowiedzi膮 i聽obietnic膮 zmartwychwstania Jezusa. Dw贸ch m臋偶贸w z聽G贸ry Przemienienia przypomina dw贸ch m艂odzie艅c贸w, kt贸rzy ukazali si臋 kobietom przy pustym grobie Jezusa. Ich l艣ni膮ce szaty podobne s膮 do l艣ni膮co bia艂ego odzienia Chrystusa z聽g贸ry Tabor. Ob艂ok, symbol chwa艂y Bo偶ej, os艂ania Jezusa na G贸rze Przemienienia, jak i聽Zmartwychwsta艂ego wst臋puj膮cego do nieba.
Obietnic臋 rado艣ci dan膮 na g贸rze Tabor Jezus podkre艣la r贸wnie偶 w聽Wieczerniku: To wam powiedzia艂em, aby rado艣膰 moja w聽was by艂a i聽aby rado艣膰 wasza by艂a pe艂na (J 15, 11). Chrystus pragnie jeszcze raz powiedzie膰 swoim umi艂owanym, i偶 zbli偶aj膮ce si臋 rozstanie zrodzi wprawdzie smutek i聽b贸l, ale b臋dzie on przej艣ciowy. Tak偶e i聽wy teraz doznajecie smutku 鈥 m贸wi Jezus. Roz艂膮ka, kt贸ra jest 藕r贸d艂em b贸lu dla obu stron, b臋dzie tylko chwilowym do艣wiadczeniem: Znowu jednak was zobacz臋, i聽rozraduje si臋 serce wasze, a聽rado艣ci waszej nikt wam nie zdo艂a odebra膰 (J 16, 22).
We wprowadzeniu w聽偶ycie duchowe mo偶e zbyt jednostronnie k艂adziemy nieraz nacisk na do艣wiadczenia trudne i聽przykre: na walk臋 ze z艂em, pokonywanie s艂abo艣ci, umartwienie, noszenie ci臋偶ar贸w i聽krzy偶a, zapieranie si臋 siebie itp. Mo偶e nie do艣膰 natomiast dostrzegamy przyjemno艣膰 i聽rado艣膰 naszego spotkania z聽Jezusem: do艣wiadczenie pokoju, pocieszenia, nadziei, entuzjazmu, mi艂o艣ci. I聽chocia偶 do艣wiadczenie duchowe 艂膮czy si臋 zawsze z聽jarzmem i聽niesieniem brzemienia, to jednak sam Jezus zapewnia nas, i偶 jest to jarzmo lekkie, a聽ci臋偶ar s艂odki. To w艂a艣nie do艣wiadczenie mi艂o艣ci i聽przyja藕ni czyni zno艣nym to, co w聽innych okoliczno艣ciach okaza艂oby si臋 tylko ci臋偶arem nie do uniesienia.
Kiedy Jezus przepowiada, i偶 Jego uczni贸w czeka prze艣ladowanie i聽smutek, to natychmiast dodaje , 偶e ich smutek (...) zamieni si臋 jednak w聽rado艣膰 (J 16, 21). Nierzadko 鈥 wbrew naszej woli i聽wysi艂kom 鈥 ogarnia nas strapienie, zniech臋cenie, poczucie bezsensu. Ale w聽takiej sytuacji Jezus zach臋ca nas, aby艣my w聽tym stanie zwracali si臋 do Niego: Pro艣cie, a聽otrzymacie, aby rado艣膰 wasza by艂a pe艂na (J 16, 24).
Tania zgoda na smutek i聽strapienie sprawiaj膮, 偶e rado艣ci i聽pocieszenie oddalaj膮 si臋 od nas. Je偶eli w聽naszym 偶yciu dominowa艂yby stany przygn臋bienia i聽zniech臋cenia przez d艂ugi okres czasu, to z聽ca艂膮 pewno艣ci膮 mogliby艣my powiedzie膰, i偶 w聽naszej wi臋zi z聽Jezusem brakuje jeszcze harmonii, 艂adu i聽dojrza艂o艣ci.
Przyk艂adem niedojrza艂ej relacji, w聽kt贸rej brak jest w艂a艣nie przyja藕ni i聽rado艣ci, mo偶e by膰 zwi膮zek syna pierworodnego z聽ojcem z聽przypowie艣ci o聽synu marnotrawnym (艁k 15, 25鈥32). I聽chocia偶 starszy syn by艂 przyk艂adnym grzecznym dzieckiem wykonuj膮cym wszystkie rozkazy ojca, nie do艣wiadcza艂 jednak rado艣ci z聽przebywania w聽jego domu. Z偶era艂y go natomiast uczucia gniewu (rozgniewa艂 si臋 i聽nie chcia艂 wej艣膰 do domu), 偶alu i聽pretensji wobec ojca (oto tyle lat ci s艂u偶臋, i聽nigdy nie przekroczy艂em twojego rozkazu), chciwo艣ci (mnie nie da艂e艣 nigdy ko藕l臋cia) oraz zazdro艣ci wobec m艂odszego brata.
Autentyzm naszego 偶ycia chrze艣cija艅skiego mierzy si臋 do艣wiadczeniem wewn臋trznej rado艣ci, kt贸r膮 w聽spos贸b spontaniczny dzielimy z聽innymi. Pytajmy zatem siebie: czy do艣wiadczenie Jezusowej przyja藕ni rodzi w聽nas pe艂n膮 rado艣膰? Czy w聽moim do艣wiadczeniu wiary nie koncentruj臋 si臋 przede wszystkim na tym, co przykre, bolesne, trudne? Czy do艣wiadczam cho膰by w聽minimalnym stopniu, i偶 jarzmo mojego 偶ycia jest s艂odkie, a聽ci臋偶ar lekki?
Na zako艅czenie rozmawiajmy najpierw z聽Matk膮 Naj艣wi臋tsz膮 prosz膮c J膮, aby prowadzi艂a nas przez wszystkie tajemnice 偶ycia Jezusa, poprzez kt贸re sama przesz艂a: od radosnych tajemnic Jego narodzenia, 偶ycia ukrytego i聽publicznego, przez bolesne tajemnice Jego m臋ki i聽艣mierci a偶 do chwalebnych tajemnic Jego Zmartwychwstania, Wniebowst膮pienia.
Rozmawiajmy tak偶e z聽Jezusem, wyra偶aj膮c pragnienie wiernego towarzyszenia Mu w聽ca艂ym Jego 偶yciu: tak偶e w聽Jego najtrudniejszych chwilach odrzucenia przez ludzi, wzgardy, cierpienia i聽艣mierci. Pro艣my, aby chwa艂a Jego przemienionego oblicza by艂a dla nas obietnic膮 naszego uczestnictwa w聽Jego chwale.
W聽rozmowie z聽Bogiem Ojcem dzi臋kujmy Mu za powierzenie nam swojego umi艂owanego Syna. Pro艣my tak偶e o聽艂ask臋 wiernego pos艂usze艅stwa Jego czynom i聽s艂owom.
聽
聽W聽膯wiczeniach duchownych we wst臋pie do regu艂 o聽rozeznawaniu duchowym 艣w. Ignacy Loyola pisze: Regu艂y s艂u偶膮ce do odczucia i聽rozeznania w聽pewnej mierze r贸偶nych porusze艅, kt贸re dziej膮 si臋 w聽duszy: dobrych, aby je przyjmowa膰, z艂ych za艣, aby je odrzuca膰. (膯D, 313) Dla ukazania procesu szukania woli Bo偶ej 艣w. Ignacy u偶ywa trzech poj臋膰: 1) odczu膰, 2) rozezna膰, 3) odrzuci膰 鈥 przyj膮膰. S膮 to czasowniki, kt贸re ukazuj膮 kolejne etapy rozeznawania i聽pe艂nienia woli Bo偶ej.
Proces szukania i聽znajdowania woli Bo偶ej domaga si臋 wi臋c najpierw od nas odczucia, czyli odkrycia 艣wiata uczu膰; dopuszczenia do naszej 艣wiadomo艣ci wszystkich porusze艅: uporz膮dkowanych i聽nieuporz膮dkowanych, czystych i聽nieczystych. Chodzi zar贸wno o聽uczucia, kt贸re mo偶emy 艂atwo dostrzec, poniewa偶 narzucaj膮 si臋 nam z聽ca艂膮 si艂膮, (niemal w聽spos贸b obsesyjny), jak r贸wnie偶 i聽te bardziej ukryte, a聽czasami wprost zamaskowane, kt贸rych ods艂oni臋cie domaga si臋 nie tylko uwa偶nej refleksji, ale tak偶e pomocy do艣wiadczonego kierownika duchowego.
Szukanie woli Bo偶ej wymaga wi臋c od nas wielkiej szczero艣ci wobec nas samych, wymaga po prostu stani臋cia w聽prawdzie. Szczero艣膰 ta otwiera nas na wszystkie nasze uczuciowe reakcje, tak偶e te, kt贸re w聽ci膮gu historii naszego 偶ycia zepchn臋li艣my w聽lochy pod艣wiadomo艣ci. To w艂a艣nie nasze emocje s膮 narz臋dziem, za pomoc膮 kt贸rego mo偶emy ods艂ania膰 najg艂臋bsze 藕r贸d艂a naszego sposobu my艣lenia, rozeznawania, decydowania i聽dzia艂ania. Je偶eli otwarcie i聽szczerze wejdziemy w聽艣wiat naszych uczu膰, one przem贸wi膮 do nas i聽ods艂oni膮 nam t臋 prawd臋 o聽nas samych, kt贸ra umo偶liwia nam szukanie i聽znajdowanie woli Bo偶ej w聽naszym 偶yciu.
Aby m贸c wchodzi膰 w聽艣wiat naszych uczu膰, by m贸c je oczyszcza膰 i聽uzdrawia膰, trzeba spe艂ni膰 pewne warunki. Jednym z聽nich jest wewn臋trzne odkrycie i聽akceptacja tej sfery naszej osobowo艣ci, kt贸r膮 mogliby艣my nazwa膰 umownie trzecim pomieszczeniem, trzeci膮 p艂aszczyzn膮.
Ujmuj膮c rzecz schematycznie i z聽do艣膰 znacznym uproszczeniem mo偶emy powiedzie膰, 偶e ka偶dy cz艂owiek 偶yje i聽dzia艂a jakby w聽trzech pomieszczeniach, na trzech p艂aszczyznach. Pierwsz膮 z聽nich jest ca艂a sfera fizyczna, biologiczna cz艂owieka, kt贸rej do艣wiadczamy dzi臋ki naszym zmys艂om. Odczucie przyjemno艣ci, b贸lu, zm臋czenia czy innych trudnych nieraz do opisania rodzaj贸w do艣wiadcze艅 w聽zmys艂ach zewn臋trznych, jest pewn膮 form膮 komunikacji naszego osobowego ja z聽t膮 pierwsz膮 sfer膮, w聽kt贸rej 偶yjemy i聽kt贸ra jest integraln膮 cz臋艣ci膮 ludzkiej osobowo艣ci.
Jest to najbardziej zewn臋trzna, powierzchowna sfera naszej osobowo艣ci, co wcale nie znaczy, 偶e ma艂o wa偶na. Dzi臋ki naszemu 偶yciu biologicznemu przynale偶ymy do 艣wiata przyrody i聽stanowimy jego cz臋艣膰. Filozofia stwierdza: cz艂owiek to zwierz臋 rozumne, i聽nie ma w聽tym fakcie nic wstydliwego.
Akceptacja ludzkiego 偶ycia domaga si臋 pe艂nej akceptacji cia艂a z聽wszystkimi jego naturalnymi zdolno艣ciami, funkcjami, potrzebami i聽ograniczeniami. Pierwszym i聽najbardziej wyra藕nym przejawem nieakceptacji swojego 偶ycia jest zawsze nieakceptacja pewnych potrzeb i聽funkcji ludzkiego cia艂a.
Drugim pomieszczeniem, drug膮 sfer膮, w聽kt贸rej 偶yje nasze ja osobowe, i聽kt贸re jednocze艣nie je stanowi, jest ludzka 艣wiadomo艣膰. Obejmuje ona nie tylko rozumowanie intelektualne, ale tak偶e ca艂膮 sfer臋 do艣wiadcze艅 serca poj臋tych w聽sensie najszerszym: odczu膰 emocjonalnych (przyjemnych i聽nieprzyjemnych), prze偶y膰 estetycznych, duchowych. G艂臋bia 艣wiadomo艣ci cz艂owieka zale偶y oczywi艣cie od stopnia jego rozwoju intelektualnego, emocjonalnego, duchowego. Rozw贸j cz艂owieka polega mi臋dzy innymi na rozwoju jego 艣wiadomo艣ci pojmowanej w聽sensie najg艂臋bszym.
W聽trzecim pomieszczeniu, trzeciej sferze, w聽kt贸rej 偶yje nasze osobowe ja, dokonuje si臋 wiele proces贸w, do kt贸rych nie mamy jednak bezpo艣redniego dost臋pu przy pomocy naszej 艣wiadomo艣ci i聽woli. Jest to po prostu ca艂a nasza pod艣wiadomo艣膰 rozumiana w聽sensie najszerszym: pod艣wiadomo艣膰 psychologiczna i聽duchowa. Trzecie pomieszczenie to miejsce, gdzie kszta艂tuj膮 si臋 i聽sk膮d wyp艂ywaj膮 najg艂臋bsze duchowe pragnienia, jak r贸wnie偶 najg艂臋bsze duchowe zagro偶enia cz艂owieka. Jest to miejsce kszta艂towania si臋 wewn臋trznych postaw i聽zachowa艅 cz艂owieka.
Jedno z聽podstawowych zagro偶e艅 dla rozwoju duchowego polega na tym, i偶 trzecie pomieszczenie mo偶e sta膰 si臋 偶yciowym 艣mietnikiem, do kt贸rego wrzuca si臋 wszystko to, co prze偶ywamy jako przykre, wstydliwe, z艂e i聽brzydkie, wszystko to, co jest przyczyn膮 bolesnych rozczarowa艅, co nas demaskuje we w艂asnych i聽cudzych oczach.
Mechanizm represji uczuciowej tkwi w聽nas g艂臋boko zakorzeniony, poniewa偶 wyp艂ywa z聽naszej krucho艣ci i聽podatno艣ci na zranienie, zw艂aszcza na zranienie w聽mi艂o艣ci. Odruchowo, pod艣wiadomie uciekamy przed tym, co mog艂oby nas jeszcze g艂臋biej zrani膰. Metoda zamykania si臋 w聽sobie, represji i聽ucieczki przed tym, co boli, cho膰 daje chwilowe wra偶enie u艣mierzenia b贸lu, de facto utrwala, przed艂u偶a i聽pog艂臋bia to cierpienie, kt贸re ju偶 istnieje.
Wielu rodzic贸w i聽wychowawc贸w pojmuje wychowanie dzieci przede wszystkim jako wpajanie mechanizmu represji uczuciowej. Jako g艂贸wnego narz臋dzia takiego wychowania u偶ywa si臋 prawnego systemu zakaz贸w i聽nakaz贸w. Dziecko wychowywane w聽takim systemie nigdy nie odkrywa sensu w艂asnych postaw i聽zachowa艅, poniewa偶 odkrywa jedynie nagrody i聽kary, kt贸rych rozdzielaniem zajmuje si臋 autorytet maj膮cy nierzadko posta膰 policjanta. Taka forma wychowania odwo艂uje si臋 przede wszystkim do l臋ku przed brakiem mi艂o艣ci i聽odrzuceniem. Kara w聽wychowaniu dziecka ma sens w贸wczas, kiedy nie wyra偶a odrzucenia emocjonalnego, ale ukazuje jedynie negatywne skutki pewnych zachowa艅 dziecka. Akceptacja i聽mi艂o艣膰 nie powinna zale偶e膰 od zachowania dziecka.
Dziecko wychowywane w聽systemie kar i聽nagr贸d, od niemowl臋cych lat s艂yszy przede wszystkim zakazy i聽nakazy, kt贸re najcz臋艣ciej uzasadnia si臋 odwo艂aniem do poczucia zagro偶enia. A聽poniewa偶 dziecko jest ma艂ym, bezradnym i聽bezbronnym cz艂owiekiem, nietrudno wzbudzi膰 w聽nim takie w艂a艣nie uczucia. I聽chocia偶 postawienie dziecku wielu ogranicze艅 jest pewn膮 konieczno艣ci膮, to jednak nie mog膮 by膰 one uzasadniane l臋kiem przed odmow膮 akceptacji i聽przyj臋cia, lecz przede wszystkim trosk膮 i聽mi艂o艣ci膮, wyra偶an膮 nie tyle w聽s艂owach, ale przede wszystkim w聽postawie i聽zachowaniach.
Doro艣li cz臋sto m贸wi膮 dziecku: nie wolno z艂ych i聽brzydkich rzeczy my艣le膰, m贸wi膰, robi膰, nie wolno ich nawet odczuwa膰. Kiedy zakazane rzeczy pojawiaj膮 si臋 w聽polu zainteresowa艅 dziecka, d膮偶y ono do jak najszybszego ich usuni臋cia. Cz臋sto zakazy te dotycz膮 nie tylko zachowania moralnego, ale zainteresowa艅 dziecka zwi膮zanych z聽jego naturalnymi potrzebami. I聽tak np. zachowania dotycz膮ce higieny i聽ca艂ej sfery biologicznej nierzadko klasyfikowane s膮 w聽kategoriach moralnych z艂a i聽dobra, kt贸re bywaj膮 nagradzane lub karane postaw膮 emocjonaln膮: przyj臋ciem lub odrzuceniem. Dziecko chc膮c by膰 kochane musi wi臋c d艂awi膰 wiele swoich najbardziej naturalnych odruch贸w i聽zainteresowa艅.
I聽tak zdarza si臋, 偶e ca艂ymi latami, dziesi膮tkami lat wrzucamy do trzeciego pomieszczenia bardzo wiele brzydkich, z艂ych, przykrych i聽bolesnych do艣wiadcze艅, kt贸rych boimy si臋 lub wstydzimy na poziomie naszej 艣wiadomo艣ci i聽kt贸rych te偶 g艂臋boko nie akceptujemy. G艂贸wnym uczuciem, kt贸re najcz臋艣ciej d艂awimy, jest b贸l odrzucenia i聽rozczarowanie brakiem mi艂o艣ci i聽akceptacji os贸b, od kt贸rych spodziewamy si臋 mi艂o艣ci.
Jako pierwszy owoc takiej represji emocjonalnej pojawia si臋 nieu艣wiadomiona postawa wrogo艣ci i聽nienawi艣ci wobec siebie i聽wobec innych. Innym gorzkim owocem zd艂awionych potrzeb i聽pragnie艅 mi艂o艣ci i聽akceptacji jest ci膮g艂y smutek, zniech臋cenie do 偶ycia, zgorzknienie, agresja. Cz艂owiekowi, kt贸ry zd艂awi艂 swoje potrzeby mi艂o艣ci, nie chce si臋 偶y膰, poniewa偶 istot膮 偶ycia jest w艂a艣nie mi艂o艣膰. Niemal wszystkimi krokami cz艂owieka zd艂awionego emocjonalnie kieruje poczucie ni偶szo艣ci oraz ma艂o u艣wiadomione chore poczucie winy i聽l臋ku. Pod艣wiadomie wymierza on sobie kary za spe艂nianie swoich najbardziej ludzkich pragnie艅 i聽potrzeb.
Cz艂owieka zd艂awionego emocjonalnie wype艂nia r贸wnie偶 odczucie wrogo艣ci do innych. Je偶eli nie sta膰 go na otwarte atakowanie, w贸wczas dokonuje wewn臋trznie surowych os膮d贸w moralnych. Cz艂owiek zd艂awiony ma w聽sobie policjanta psychicznego, kt贸ry surowo kontroluje, oskar偶a i聽os膮dza zar贸wno jego samego jak i聽jego bli藕nich.
Innym niszcz膮cym skutkiem zd艂awionych uczu膰 jest zatrzymanie si臋 procesu rozwoju emocjonalnego cz艂owieka i聽utrwalenie niedojrza艂o艣ci. Ludzie z聽niedorozwojem uczu膰 pr贸buj膮 nieraz kompensowa膰 sobie w艂asn膮 niedojrza艂o艣膰 emocjonaln膮 rozwijaniem swojej inteligencji rozumu, bogactwem materialnym, karier膮, do艣wiadczeniami zmys艂owymi, itp. Erudycja, stopnie naukowe, bogactwo, do艣wiadczenia zmys艂owe stanowi膮 w贸wczas w聽os膮dzie subiektywnym podstawowy probierz osobowej warto艣ci cz艂owieka. Jednak wszystko to, co cz艂owiek posiada, bez posiadania wra偶liwo艣ci serca staje si臋 zimnym narz臋dziem, kt贸re mo偶e by膰 u偶yte przeciwko sobie samemu i聽przeciwko drugiemu cz艂owiekowi, szczeg贸lnie w贸wczas, kiedy 偶ywi si臋 ku sobie i聽ku innym uczucia zd艂awionej wrogo艣ci i聽nienawi艣ci.
W聽czasie rekolekcji, kiedy wielu ludzi po raz pierwszy u艣wiadamia sobie swoje w艂asne nieuporz膮dkowane uczucia, zamaskowane nami臋tno艣ci, spontanicznie nasuwa si臋 im pytanie, kt贸re zadaj膮 zwykle w聽czasie rozmowy indywidualnej z聽kierownikiem duchowym: Prosz臋 ojca, jak si臋 tego pozby膰, jak to usun膮膰, jak to w聽sobie zniszczy膰? Odpowied藕 brzmi: w聽psychice ludzkiej nic nie da si臋 zniszczy膰, wszystko natomiast trzeba akceptowa膰, porz膮dkowa膰, leczy膰, uzdrawia膰.
Je偶eli poprzez ca艂膮 histori臋 naszego 偶ycia powstawa艂y w聽nas pewne utrwalone zachowania i聽postawy wewn臋trzne, pewne rysy naszego charakteru, to nie mog膮 by膰 one zniszczone, usuni臋te, ale jedynie przekszta艂cone, oczyszczone i聽uleczone. Ch臋膰 usuwania i聽niszczenia w聽nas przykrych emocji, nieuporz膮dkowanych postaw i聽zachowa艅 wewn臋trznych kryje w聽sobie pragnienie kreowania w艂asnej rzeczywisto艣ci psychicznej i聽emocjonalnej. Kiedy nie akceptujemy naszej emocjonalno艣ci i聽psychiki, w贸wczas odruchowo pr贸bujemy stwarza膰 je wed艂ug naszych wyobra偶e艅, jakby nie licz膮c si臋 z聽tymi, kt贸re ju偶 otrzymali艣my przez nasze wychowanie i w聽ci膮gu ca艂ej historii naszego 偶ycia.
Rozw贸j emocjonalny i聽duchowy cz艂owieka domaga si臋 rezygnacji z聽kreowania rzeczywisto艣ci psychicznej i聽emocjonalnej. Ca艂y 艣wiat naszych emocji winni艣my natomiast porz膮dkowa膰, uzdrawia膰, leczy膰. Rzeczywisto艣膰 emocjonalna i聽psychiczna naszego 偶ycia jest nam ju偶 dana. Ona jest tak偶e naszym zadaniem, miejscem wsp贸艂pracy z聽Bogiem, miejscem pe艂nienia Jego woli.
Rozw贸j emocjonalny cz艂owieka domaga si臋 wi臋c pe艂nej prawdy o聽naszym zranieniu i o聽naszym ludzkim ograniczeniu, domaga si臋 pokory. Dla lepszego zrozumienia tego przes艂ania pos艂u偶my si臋 opowiadaniem A. de Mello:
Przypu艣膰my, 偶e kt贸rego艣 dnia kto艣 puka do drzwi mego pokoju:
鈥斅燩rosz臋 wej艣膰 鈥 m贸wi臋. 鈥 Czy wolno zapyta膰 kim Pan jest?
On za艣 odpowiada:
鈥斅燡estem Napoleonem.
鈥斅燙zy to nie ten Napoleon...
鈥斅燭en w艂a艣nie. Bonaparte. Cesarz Francji.
鈥斅燙o te偶 pan m贸wi! 鈥 odpowiadam i聽my艣l臋, 偶e lepiej wobec tego faceta mie膰 si臋 na baczno艣ci.
鈥斅燤o偶e Wasza Wysoko艣膰 raczy usi膮艣膰 鈥 m贸wi臋.
鈥斅燬艂ysza艂em, 偶e ksi膮dz nie藕le sobie radzi z聽rozwojem duchowym. Mam problem natury duchowej. Obawiam si臋, 偶e teraz trudniej mi b臋dzie ufa膰 Bogu. Moja armia walczy w聽Rosji, a聽ja sp臋dzam bezsenne noce, zastanawiaj膮c si臋, jak to si臋 zako艅czy.
鈥斅燦o tak, Wasza Wysoko艣膰, m贸g艂bym co艣 na to poradzi膰. Sugerowa艂bym raczej przeczytanie rozdzia艂u sz贸stego wed艂ug Mateusza: Przypatrzcie si臋 liliom na polu, jak rosn膮, nie pracuj膮 ani prz臋d膮.
W聽tym momencie zaczynam zastanawia膰 si臋, kto jest bardziej szalony, ten facet, czy ja. Ale brn臋 dalej z聽tym lunatykiem.
Tak w艂a艣nie na pocz膮tku post臋puje wobec ciebie m膮dry guru. Towarzyszy ci, traktuj膮c serio twoje problemy. Otrze kilka 艂ez z聽twoich oczu. Jeste艣 wariatem, ale jeszcze o聽tym nie wiesz. Wkr贸tce musi nadej艣膰 chwila, kiedy wytr膮ci ci z聽r臋ki bro艅 i聽powie:
鈥斅燬ko艅cz z聽tym. Nie jeste艣 Napoleonem.
Aby wej艣膰 tw贸rczo w聽艣wiat ludzkich uczu膰, trzeba powiedzie膰 sobie: Nie jestem Napoleonem. Nie mog臋 ju偶 wi臋cej udawa膰. Jestem chory, poraniony, ubogi, zale偶ny, jestem wariatem. Wej艣cie w聽艣wiat ludzkich uczu膰 domaga si臋 wi臋c od nas rezygnacji z聽kszta艂towania siebie na w艂asny obraz i聽na w艂asne podobie艅stwo, z聽pogoni za w艂asn膮 wielko艣ci膮 (Ps 131).
Wielkim niebezpiecze艅stwem 偶ycia duchowego jest pos艂ugiwanie si臋 pewnymi metodami, technikami duchowymi dla przeprowadzenia w艂asnych ludzkich cel贸w i聽wyobra偶e艅, a聽nie dla szukania i聽znajdowania Boga i聽Jego woli. Uczciwe i聽g艂臋bokie wej艣cie we w艂asn膮 sytuacj臋 egzystencjaln膮 mo偶e nam pom贸c odkry膰, jak bardzo potrzebujemy oczyszczenia i聽uzdrowienia naszego serca.
Upomnienie Ko艣cio艂a w聽Laodycei jest przestrog膮 dla ka偶dego, kto wchodzi na drog臋 偶ycia duchowego: Ty bowiem m贸wisz: Jestem bogaty i聽wzbogaci艂em si臋, i聽niczego mi nie potrzeba, a聽nie wiesz, 偶e to ty jeste艣 nieszcz臋sny i聽godzien lito艣ci, i聽biedny, i聽艣lepy, i聽nagi (Ap 3, 17). Je偶eli nie sko艅cz臋 z聽udawaniem w聽jakiejkolwiek formie i聽nie wejd臋 w聽艣wiat nieuporz膮dkowanych i聽nieraz bardzo poranionych uczu膰, b臋d臋 niezdolny do szukania, rozeznawania i聽pe艂nienia woli Bo偶ej. Pe艂na 艣wiadomo艣膰 w艂asnych uczu膰 oraz d膮偶enie do ich uzdrowienia jest pocz膮tkiem 偶ycia zgodnie z聽wol膮 Bo偶膮.
Aby m贸c wej艣膰 w聽艣wiat w艂asnych uczu膰, szczeg贸lnie tych nieuporz膮dkowanych, trzeba pokona膰 najpierw op贸r wewn臋trzny, jaki rodzi si臋 w聽nas, kiedy pr贸bujemy zakwestionowa膰 nasz utrwalony obraz siebie samych, nasze zastarza艂e i聽skostnia艂e schematy my艣lowe, schematy reagowania, prze偶ywania i聽odczuwania. Pr贸ba innego spojrzenia na siebie samego domaga si臋 od nas pewnego zdrowego dystansu do siebie, wolno艣ci wobec naszego postrzegania naszej rzeczywisto艣ci psychicznej i聽emocjonalnej.
Wolno艣ci tej nie zdob臋dziemy jednak bez zgody na cierpienie i聽b贸l. B贸l ten zwi膮zany jest przede wszystkim z聽uznaniem, 偶e jestem zraniony, poniewa偶 by艂em cz艂owiekiem wielekro膰 odrzuconym i聽nie do艣膰 kochanym. Odrzucenie i聽brak mi艂o艣ci wywo艂ywa艂y we mnie uczucia wrogo艣ci i聽nienawi艣ci do siebie i聽do innych, kt贸re zosta艂y jednak w聽wi臋kszym czy mniejszym stopniu zd艂awione, wrzucone do trzeciego pomieszczenia.
Kiedy jednak pr贸bujemy spojrze膰 inaczej na siebie i聽to wszystko, co w聽nas jest, musimy zrezygnowa膰 z聽tego, co uwa偶ali艣my i聽uwa偶amy za nasze, moje, co przylgn臋艂o do nas nieraz od wielu lat. Musimy tak偶e w聽jaki艣 spos贸b zrezygnowa膰 z聽zewn臋trznej opinii o聽nas samych, do kt贸rej tak偶e w聽jaki艣 spos贸b jeste艣my przywi膮zani. To nasze, moje odczucie o聽nas samych musimy po艣wi臋ci膰, ofiarowa膰 za wi臋ksz膮 spraw臋 鈥 prawd臋 o聽sobie samych.
Oto przyk艂ad innego widzenia rzeczywisto艣ci psychicznej i聽emocjonalnej cz艂owieka. J. Vanier, za艂o偶yciel wsp贸lnoty L'arche dla upo艣ledzonych, kt贸ry sp臋dzi艂 z聽nimi ponad 30 lat, daje takie 艣wiadectwo: Wsp贸lnie pracujemy, wsp贸lnie jemy posi艂ki, 艣piewamy i聽ta艅czymy. Stopniowo odkrywamy jak ci nienormalni s膮 w聽gruncie rzeczy ca艂kiem normalni, my natomiast upo艣ledzeni. (...) Osoby z聽upo艣ledzeniem umys艂owym pozbawione s膮 co prawda zdolno艣ci my艣lenia abstrakcyjnego, jednak brak ten rekompensowany jest wyj膮tkowym rozwojem emocjonalnym. Upo艣ledzony 偶yje nie tyle w聽sferze rozumu, co serca. Jest bezgranicznie ufny, swoj膮 prostot膮 艂amie wszelkie konwencje. Np. Jean鈥揕uc, jeden z聽moich upo艣ledzonych przyjaci贸艂, pewnego razu bra艂 udzia艂 w聽olimpiadzie specjalnej. Bliski by艂 z艂otego medalu. Jednak gdy jego konkurent przewr贸ci艂 si臋 na bie偶ni, Jean鈥揕uc zatrzyma艂 si臋, podni贸s艂 go i聽wsp贸lnie dobiegli do mety. Kto wi臋c bli偶szy jest pe艂ni cz艂owiecze艅stwa: on czy tzw. cz艂owiek normalny?
To w艂a艣nie moje widzenie, kt贸re uwa偶a艂em za normalne i聽kt贸re by膰 mo偶e dawa艂o mi pewn膮 (nieraz co prawda bardzo pozorn膮, poniewa偶 opart膮 na wrogo艣ci do siebie i聽innych) stabilizacj臋 psychiczn膮 i聽emocjonaln膮, zostaje przeze mnie zakwestionowane. W聽ten spos贸b zostaj臋 jakby w聽pewnej pustce, pr贸偶ni, bez wyra藕nego oparcia w聽tym, co ju偶 by艂o przeze mnie wypr贸bowane. Brak oparcia w聽sobie samym wymusza na mnie opieranie si臋 i聽otwieranie na innych, zaufanie innym: Bogu i聽bli藕nim.
Op贸r wewn臋trzny, jaki rodzi si臋 w聽nas, kiedy dotykamy naszych utrwalonych sposob贸w my艣lenia, reagowania, zachowania, jest zjawiskiem bardzo pozytywnym, poniewa偶 potwierdza s艂uszno艣膰 kierunku poszukiwania rozwi膮za艅 naszych problem贸w, kt贸re by膰 mo偶e bardziej jeste艣my zdolni intuicyjnie przeczu膰 ni偶 okre艣li膰 je i聽opisa膰 s艂owami.
Silny op贸r wewn臋trzny, ujawniaj膮cy si臋 zar贸wno w聽depresji jak i聽agresji (w nienawi艣ci tak do siebie, jak i聽innych) ods艂ania wielk膮 niech臋膰 cz艂owieka do wej艣cia w聽艣wiat w艂asnych nieuporz膮dkowanych i聽niedojrza艂ych uczu膰. Op贸r ten jest odruchowym bronieniem si臋 przed dodatkowym cierpieniem.
Trzeba nam zdawa膰 sobie spraw臋, 偶e b贸l i聽cierpienie zwi膮zane z聽pokonywaniem w艂asnego oporu wewn臋trznego s膮 jednak zjawiskami przej艣ciowymi: Ka偶de negatywne uczucie mo偶na wykorzysta膰 w聽rozwoju 艣wiadomo艣ci, w聽jej rozumieniu. Daje ci ono okazj臋, by艣 odczu艂 je i聽popatrzy艂 na nie od zewn膮trz. Pocz膮tkowo b臋dzie ci towarzyszy艂a depresja, ale zwi膮zek mi臋dzy owymi negatywnymi uczuciami a聽depresj膮 szybko zostanie rozci膮gni臋ty. Kiedy to zrozumiesz, b臋dzie si臋 pojawia膰 coraz rzadziej, a偶 w聽ko艅cu zaniknie. (A. de Mello). Pierwsze pokonanie oporu wewn臋trznego jest de facto otwarciem si臋 na dostrzeganie tego, co znajduje si臋 w聽naszym trzecim pomieszczeniu.
Oczyszczenie, uzdrowienie i聽uporz膮dkowanie uczuciowe, kt贸re pozwala jednocze艣nie odzyska膰 ca艂膮 sfer臋 uczuciow膮 cz艂owieka, jest integraln膮 cz臋艣ci膮 nawr贸cenia wewn臋trznego. Dojrza艂a lub te偶 raczej dojrzewaj膮ca uczuciowo艣膰 staje si臋 fundamentem otwarcia si臋 na Osob臋 i聽nauk臋 Jezusa oraz na ca艂kowite zjednoczenie z聽Nim w聽krzy偶u i w聽chwale.
Poj臋cie oczyszczenia w聽odniesieniu do sfery uczuciowej cz艂owieka mo偶e by膰 jednak nieco myl膮ce. Oczyszczanie kojarzy si臋 nam bowiem z聽usuwaniem i聽eliminowaniem nieczysto艣ci i聽brudu. W聽psychice ludzkiej natomiast, podobnie jak w聽przyrodzie, nic nie da si臋 zniszczy膰, usun膮膰, wyeliminowa膰. Jak nie mo偶emy w聽przyrodzie zniszczy膰 nawet jednego atomu (mo偶emy go jedynie rozbi膰), tak te偶 nie mo偶na zniszczy膰 nawet najbardziej b艂ahego do艣wiadczenia uczuciowego.
Zbytni nacisk woli na uczucia mo偶e prowadzi膰 jedynie do represji uczuciowej. K. Rahner, powo艂uj膮c si臋 na 艣w. Tomasza z聽Akwinu m贸wi, 偶e jest czym艣 niemo偶liwym t艂umienie w聽cz艂owieku uczu膰. Represja uczu膰, spychanie ich do pod艣wiadomo艣ci nie ma sensu, poniewa偶 wychodz膮 one na zewn膮trz w聽innej, zwykle gorszej postaci. Nierzadko np. spotykamy ludzi zewn臋trznie bardzo poprawnych, u艂o偶onych, wprost nienagannych, ale jednocze艣nie wewn臋trznie spi臋tych czy nawet mniej lub bardziej znerwicowanych. Tak wysok膮 cen臋 p艂ac膮 ci ludzie za swoj膮 zewn臋trzn膮 poprawno艣膰 i聽nienaganno艣膰.
Cz臋stszym poj臋ciem, kt贸rego dzisiaj u偶ywa si臋 na okre艣lenie porz膮dkowania emocjonalno艣ci cz艂owieka, jest uzdrowienie. Ma ono g艂臋bsze pod艂o偶e biblijne. Poj臋cie oczyszczenia nawi膮zuje bowiem bardziej do teologii Starego Testamentu, w聽kt贸rym czysto艣膰 legalna by艂a warunkiem dopuszczenia do kultu. Okre艣lenie czysto艣膰 posiada charakter przede wszystkim kultyczny, a聽tylko wt贸rnie przys艂uguj膮 jej wymiary moralne albo duchowe (X. Leon鈥揇ufour).
Nierzadko poj臋cie czysto艣ci i聽oczyszczenia kojarzy si臋 niemal wy艂膮cznie z聽problemami natury seksualnej. Wielu osobom zranionym g艂臋boko w聽tej dziedzinie, kt贸re w聽jaki艣 bolesny spos贸b walcz膮 ze swym zranieniem, wydaje si臋, i偶 usuni臋cie niedojrza艂o艣ci w聽dziedzinie czysto艣ci seksualnej, jednocze艣nie rozwi膮zuje wszystkie problemy. Do艣wiadczenie natomiast pokazuje, i偶 problemy seksualne s膮 przejawami innych, o聽wiele g艂臋bszych problem贸w osobowych.
Nie rezygnuj膮c ca艂kowicie z聽poj臋cia oczyszczenia, nale偶y je jednak dope艂ni膰 bardziej biblijnym poj臋ciem: uzdrowienia. Uzdrowienie, uporz膮dkowanie w聽dziedzinie emocjonalnej domaga si臋 od cz艂owieka otwarcia trzeciego pomieszczenia. Pr贸ba ucieczki od czegokolwiek, czego do艣wiadczyli艣my w聽naszej historii 偶ycia, sprawi, i偶 oczyszczenie i聽uzdrowienie b臋dzie niepe艂ne i聽fragmentaryczne. Wprowadzenie w聽偶ycie duchowe domaga si臋 przyj臋cia podstawowego stwierdzenia, 偶e wszyscy wchodzimy w聽偶ycie duchowe jako chorzy, poranieni, zagubieni, 艣lepi.
Nierzadko si臋 zdarza, i偶 duszpasterstwo w聽r贸偶nych formach (parafialne, katechetyczne, rekolekcyjne, pi艣miennicze) koncentruje si臋 na tym, by cz艂owieka udoskonali膰 i聽uczyni膰 go tylko lepszym, poniewa偶 zak艂ada, 偶e w聽zasadzie jest on ju偶 dobry. Natomiast Jezus stwierdzi prosto, 偶e nie potrzebuj膮 lekarza zdrowi, ale ci, kt贸rzy si臋 藕le maj膮. Nie przyszed艂em wzywa膰 do nawr贸cenia sprawiedliwych, lecz grzesznik贸w (艁k 5, 31鈥32).
Urazowe reagowanie na krytyk臋, nieraz najbardziej s艂uszn膮, jak膮 obserwujemy u聽siebie i u聽innych, ukazuje jak bardzo jeste艣my nie艣wiadomi siebie i聽zamkni臋ci na to, co jest w聽nas, w聽naszym trzecim pomieszczeniu. Nasze pragnienie szukania, rozeznawania i聽pe艂nienia woli Bo偶ej domaga si臋 od nas otwarto艣ci na konfrontacj臋 i聽krytyk臋, otwarto艣ci na karcenie: Ja wszystkich, kt贸rych kocham, karc臋 i聽膰wicz臋 (Ap 3, 19). Nasze urazowe podej艣cie do krytyki najcz臋艣ciej wynika z聽faktu, i偶 czujemy si臋 niekochani i聽odrzucani. Krytyk臋 i聽karcenie cz臋sto odbieramy jako nieakceptacj臋 i聽odtr膮cenie. 艁atwo podejrzewamy, i偶 osoba, kt贸ra wyra偶a krytyczne zdanie o聽nas, robi to w聽z艂ych zamiarach.
Genezy takiej reakcji nale偶y szuka膰 w聽wychowaniu i聽ca艂ej naszej historii 偶ycia, w聽trakcie kt贸rej rzeczywi艣cie byli艣my nierzadko karceni bez mi艂o艣ci, a聽mo偶e nieraz i聽bez mi艂osierdzia. W聽relacjach mi臋dzyludzkich to, co s艂absze, inne, odmienne bywa zwykle niemi艂osiernie napi臋tnowane. Tak dzieje si臋 od najm艂odszych lat. Ju偶 ma艂e dzieci potrafi膮 by膰 okrutne dla swoich odmiennych r贸wie艣nik贸w; odmiennych w聽najog贸lniejszym sensie tego s艂owa.
Ja wszystkich, kt贸rych kocham, karc臋 i聽膰wicz臋 (Ap 3, 19). Je偶eli otwieranie naszego trzeciego pomieszczenia, kt贸re sta艂o si臋 偶yciowym 艣mietnikiem, ma przynie艣膰 dobre owoce, winno dokonywa膰 si臋 przy jednoczesnym otwieraniu si臋 na bezwarunkow膮 akceptacj臋 i聽mi艂o艣膰: Boga i聽cz艂owieka. Bez do艣wiadczenia akceptacji i聽mi艂o艣ci wgl膮d w聽siebie bywa tylko dodatkowym ranieniem siebie, kt贸re zwykle nie przynosi wi臋kszego po偶ytku. Otwieranie ran ma sens tylko w贸wczas, kiedy wiemy, co nale偶y z聽nimi robi膰.
Zadaniem kierownika duchowego, terapeuty lub innej 偶yczliwej i聽kompetentnej osoby, kt贸ra nam towarzyszy w聽otwieraniu trzeciego pomieszczenia, jest sta膰 si臋 艣wiadkiem bezwarunkowej mi艂o艣ci: Cokolwiek zobaczysz w聽twoim trzecim pomieszczeniu i聽cokolwiek mi powiesz, b臋dziesz kochany. Wi臋cej nawet. Im trudniejsz膮 jest twoja sytuacja, im bardziej jeste艣 poraniony, tym bardziej b臋dziesz kochany, poniewa偶 twoje poranienia s膮 艣wiadectwem tego, 偶e nie by艂e艣 do艣膰 kochany. Moj膮 mi艂o艣ci膮 naprawi臋 i聽ulecz臋 twoje rany w聽mi艂o艣ci.
Boimy si臋 otwarcia trzeciego pomieszczenia, kt贸re ods艂ania prawd臋 o聽nas samych, poniewa偶 nie czujemy si臋 kochani ani przez ludzi, ani przez Boga. Nie kochani przez innych, nie kochamy samych siebie. Ods艂oni臋cie trzeciego pomieszczenia odbieramy jako przykre i聽bolesne potwierdzenie, 偶e nie jeste艣my warci czyjejkolwiek mi艂o艣ci.
I聽tu tkwi podstawowy b艂膮d w聽naszym pojmowaniu mi艂o艣ci i聽akceptacji. S膮dzimy bowiem, i偶 na mi艂o艣膰 trzeba sobie zas艂u偶y膰 nienagannym zachowaniem, pracowito艣ci膮, dobr膮 opini膮, brakiem wad, atrakcyjno艣ci膮 zewn臋trzn膮. Tymczasem na prawdziw膮 mi艂o艣膰 si臋 nie zas艂uguje, na mi艂o艣膰 trzeba si臋 otworzy膰. Prawdziwa mi艂o艣膰 jest darem. Bezwarunkowym darem.
Taka jest zawsze mi艂o艣膰 Boga. Mi艂o艣膰 ludzka bywa w聽jaki艣 spos贸b uwarunkowana. Cz臋sto bywa ona bardzo uwarunkowana. Od os贸b, kt贸re pragniemy obdarzy膰 mi艂o艣ci膮, domagamy si臋 odpowiedniej postawy i聽odpowiednich zachowa艅. Je偶eli mnie kochasz, to powiniene艣... 鈥 czasami wprost m贸wimy w艂a艣nie w聽taki spos贸b, cz臋艣ciej jednak warunek ten bywa stawiany w聽spos贸b bardziej ukryty i聽zamaskowany.
Przeczuwamy jednak pod艣wiadomie, i偶 otwarcie trzeciego pomieszczenia, ods艂oni艂oby ca艂膮 nasz膮 niezdolno艣膰 do wype艂nienia warunk贸w, jakie bywaj膮 nam stawiane przez tych, kt贸rzy chc膮 nas darzy膰 mi艂o艣ci膮. St膮d te偶 udajemy przed sob膮 i聽przed innymi, i偶 jeste艣my gotowi i聽zdolni wype艂ni膰 te warunki, byle otrzyma膰 to, czego pragniemy: akceptacj臋 i聽mi艂o艣膰. W聽takiej sytuacji, coraz wi臋kszemu zamkni臋ciu trzeciego pomieszczenia towarzyszy najcz臋艣ciej nie艣wiadome lub te偶 p贸艂鈥撆泈iadome tworzenie pozor贸w, kt贸re nierzadko przyjmuj膮 wprost nerwicow膮 form臋.
Odkrywaniu siebie winno towarzyszy膰 odkrywanie bezinteresownej mi艂o艣ci ludzi i聽Boga. Cz艂owiek pragn膮cy otworzy膰 na o艣cie偶 trzecie pomieszczenie, winien posiada膰 mocne oparcie w聽drugim cz艂owieku. Kiedy odkryje on ca艂膮 wewn臋trzn膮 okropno艣膰 swojego zd艂awionego Ja, ten drugi pomo偶e mu przekroczy膰 l臋k przed odrzuceniem.
Wewn臋trzna okropno艣膰 i聽wstyd, kt贸ry ona rodzi, stanowi g艂臋bokie cierpienie wynikaj膮ce z聽braku do艣wiadczenia prawdziwej mi艂o艣ci. Cz艂owiek staje si臋 okropnym, czyli pe艂nym nienawi艣ci, kiedy jest odrzucony i聽pozbawiony mi艂o艣ci. Odrzucenie rodzi w聽cz艂owieku pragnienie zemsty. Im bardziej brutalnie bywa cz艂owiek odrzucony, tym gwa艂towniejsze rodzi si臋 pragnienie zemsty. Pragnienie zemsty jest jednak zbyt okropne, aby si臋 do niego przyzna膰. Bywa ono d艂awione, poniewa偶 obawiamy si臋, 偶e kiedy zostanie zdemaskowane, zostaniemy jeszcze g艂臋biej odrzuceni.
Kiedy nie chcemy przyzna膰 si臋 do g艂臋bi naszego zranienia w聽mi艂o艣ci, wbrew sobie przyjmujemy destrukcyjn膮 postaw臋 wobec siebie i聽wobec innych. Pr贸bujemy przekona膰 siebie i聽innych, i偶 na mi艂o艣ci ju偶 nam nie zale偶y. Taka postawa nie jest jednak niczym innym, jak tylko rozpaczliwym wo艂aniem o聽akceptacj臋 i聽mi艂o艣膰.
Przebudzenie to duchowo艣膰. Ludzie najcz臋艣ciej 艣pi膮, nie zdaj膮c sobie z聽tego sprawy. Rodz膮 si臋 pogr膮偶eni we 艣nie, 偶yj膮 艣ni膮c, nie budz膮 si臋 zawieraj膮c ma艂偶e艅stwa. P艂odz膮 dzieci we 艣nie i聽umieraj膮 nie budz膮c si臋 ani razu. Pozbawiaj膮 si臋 tym samym mo偶liwo艣ci rozumienia niezwyk艂o艣ci i聽pi臋kna ludzkiej egzystencji. (...) Wi臋kszo艣膰 ludzi twierdzi, 偶e pragnie jak najszybciej opu艣ci膰 przedszkole, ale nie wierz im. Nie m贸wi膮 prawdy. Jedyne, czego naprawd臋 chc膮, to to, by naprawi膰 im popsute zabawki. Oddaj mi moj膮 偶on膮, przyjmij mnie znowu do pracy, oddaj mi moje pieni膮dze, zwr贸膰 mi moj膮 wcze艣niejsz膮 reputacj臋. Tego w艂a艣nie naprawd臋 chc膮.
Psychologowie twierdz膮, 偶e ludzie chorzy w聽istocie rzeczy nie chc膮 naprawd臋 wyzdrowie膰. W聽chorobie jest im dobrze. Oczekuj膮 ulgi, ale nie powrotu do zdrowia, leczenie bowiem jest bolesne i聽wymaga wyrzecze艅. Przebudzenie, jak wiadomo, nie jest rzecz膮 najprzyjemniejsz膮. W聽艂贸偶ku jest ciep艂o i聽wygodnie. Budzenie irytuje nas (A. de Mello).
Odzyskiwanie zagubionych uczu膰 rozpoczyna si臋 od wzbudzenia w聽sobie rzeczywistego pragnienia bycia uzdrowionym, przekroczenia w艂asnego egocentryzmu i聽podj臋cia odpowiedzialno艣ci za w艂asne 偶ycie, takie jakie zosta艂o mi ono dane. Tylko dzi臋ki takiemu pragnieniu cz艂owiek b臋dzie w聽stanie stawi膰 czo艂a wszystkim negatywnym emocjom, kt贸re b臋d膮 mu towarzyszy膰 w聽ca艂ym procesie uzdrawiania ze wszystkich zranie艅.
Pr贸buj膮c odkry膰 samego siebie, odzyska膰 zagubiony 艣wiat emocjonalny, nale偶y zada膰 sobie pytanie, czy jeste艣my gotowi zap艂aci膰 cen臋 trudu a聽nawet b贸lu zwi膮zanego z聽tym procesem. Czy rzeczywi艣cie chcemy prawdziwego emocjonalnego przebudzenia?
Gdyby艣my nie chcieli zna膰 pe艂nej prawdy o聽nas samych, o聽naszym trzecim pomieszczeniu, istnia艂aby wielka obawa, i偶 zamiast woli Bo偶ej mo偶emy pe艂ni膰 w艂asn膮 wol臋. Cz艂owiekowi nie znaj膮cemu w艂asnego 艣wiata uczu膰 grozi zawsze iluzja duchowa. Uczciwo艣膰 wewn臋trzna, pe艂na prawda o聽sobie jest pierwszym krokiem do Boga i聽Jego woli.
聽
Je偶eli prze艣ledzimy uwa偶nie wszystkie Ewangelie, to 艂atwo dostrze偶emy, i偶 troska o聽pe艂nienie woli Ojca by艂a podstawow膮 trosk膮 Jezusa. Jezus nazywa j膮 swoim pokarmem. Jezus 偶yje dzi臋ki woli swojego Ojca. Znamy bardzo ostr膮 reakcj臋 Jezusa na s艂owa Piotra, kt贸ry chcia艂 Go odwie艣膰 od pragnienia pe艂nienia woli Ojca: Zejd藕 Mi z聽oczu szatanie! Jeste艣 Mi zawad膮, bo my艣lisz nie na spos贸b Bo偶y, lecz na ludzki (Mt 16, 23). Jezus wyra藕nie przeciwstawia my艣lenie na spos贸b Bo偶y my艣leniu ludzkiemu.
I聽chocia偶 wola Ojca dla Jezusa by艂a tak wa偶na, to jednak nie by艂o Mu 艂atwo j膮 znale藕膰. By膰 mo偶e traktujemy czasami Jezusa w聽taki spos贸b, jakby wola Ojca by艂a w聽Nim zaprogramowana; jakby Jezus zna艂 j膮 doskonale od chwili Wcielenia i聽nie musia艂 jej szuka膰, lecz tylko j膮 wype艂nia膰. B艂臋dnie chyba s膮dzimy, i偶 ca艂y trud Jezusa polega艂 tylko na pe艂nieniu woli Ojca, kt贸r膮 bez wysi艂ku odnajdywa艂 w聽swym 偶yciu.
Tymczasem wiele fakt贸w z聽偶ycia Chrystusa m贸wi nam zupe艂nie co艣 innego. Jezus musia艂 szuka膰 z聽niema艂ym trudem woli swojego Ojca, jak ka偶dy inny cz艂owiek. Kontemplacja modlitwy w聽Ogr贸jcu, pe艂nej b贸lu, napi臋膰 i聽niepokoj贸w, pokazuje nam, ile wysi艂ku i聽cierpienia kosztowa艂o Jezusa znalezienie odpowiedzi na pytanie, jaka jest wola Ojca. Pro艣ba: Ojcze, je艣li chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich. Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech si臋 stanie! (艁k 22, 42) ods艂ania, ile by艂o w聽sercu Jezusa niepewno艣ci w聽odniesieniu do czekaj膮cych Go dramatycznych wydarze艅. Krwawy pot s膮cz膮cy si臋 na ziemi臋 ods艂ania, jak bolesne by艂o dla Jezusa znalezienie odpowiedzi na pytania o聽wol臋 swojego Ojca.
Mo偶emy przypuszcza膰, i偶 w聽偶yciu Chrystusa nie by艂a to jedyna tak bolesna modlitwa, podczas kt贸rej pyta艂 On swojego Ojca o聽Jego wol臋. Podobnie Jezus modli艂 si臋 chyba opuszczaj膮c Nazaret po 30 latach ukrytego 偶ycia, podczas 40鈥揹niowego postu na pustyni przed rozpocz臋ciem publicznej dzia艂alno艣ci, przed dokonaniem wyboru dwunastu Aposto艂贸w czy przed innymi decyduj膮cymi wydarzeniami w聽Jego 偶yciu.
Ewangeli艣ci wspominaj膮 wiele razy, i偶 Jezus sp臋dza艂 ca艂膮 noc na modlitwie lub te偶 wstawa艂 wcze艣nie rano i聽udawa艂 si臋 na miejsce pustynne, aby si臋 modli膰. S艂owa Listu do Hebrajczyk贸w, kt贸re m贸wi膮 nam, 偶e Jezus by艂 do艣wiadczony we wszystkim na nasze podobie艅stwo, z聽wyj膮tkiem grzechu (Hbr 4, 15) daj膮 nam mocn膮 podstaw臋 biblijn膮 do stwierdzenia, 偶e Jezus by艂 do nas podobny nie tylko w聽trudzie pe艂nienia woli Ojca, ale tak偶e w聽trudzie szukania jej w聽codzienno艣ci 偶ycia.
Woli Bo偶ej nie otrzymujemy raz na zawsze 鈥 na ca艂膮 histori臋 naszego 偶ycia 鈥 ale objawia si臋 nam ona stopniowo w聽miar臋 naszego wzrastania duchowego i聽emocjonalnego. I聽chocia偶 pewne zasadnicze powo艂ania 偶yciowe, np. stan 偶ycia, s膮 ofiarowane cz艂owiekowi w聽spos贸b definitywny 鈥 raz na zawsze, to jednak wola Bo偶a w聽nich si臋 nie wyczerpuje, ale znacznie je przerasta. B贸g kieruje do cz艂owieka ci膮gle nowe wezwania. Wyp艂ywaj膮 one z聽osobistych potrzeb i聽pragnie艅 cz艂owieka oraz z聽potrzeb Kr贸lestwa Bo偶ego, kt贸re jest po艣r贸d nas.
Nasza zdolno艣膰 szukania i聽pe艂nienia woli Bo偶ej jest najpierw darem, kt贸ry otrzymujemy od Boga, dopiero na drugim miejscu naszym zadaniem i聽wysi艂kiem 鈥 naszym darem dla Niego.
W聽krytycznych sytuacjach 偶yciowych zawieramy nieraz z聽Bogiem swoiste uk艂ady, w聽kt贸rych za wys艂uchanie wa偶nej dla nas pro艣by proponujemy Bogu zrealizowanie jakiego艣 trudnego dla nas postanowienia, kt贸re z聽g贸ry 鈥 najcz臋艣ciej bez 偶adnego rozeznania 鈥 przyjmujemy jako Jego wol臋.
Nie wykluczaj膮c tego, i偶 sam B贸g mo偶e da膰 cz艂owiekowi natchnienie do zawarcia takiego uk艂adu, trzeba jednak stwierdzi膰, i偶 najcz臋艣ciej uk艂ad ten wyp艂ywa z聽bardzo kupieckiego podej艣cia do naszej relacji z聽Bogiem. Wydaje si臋 nam, 偶e na wszystko trzeba sobie u聽Boga zas艂u偶y膰.
Szukanie i聽pe艂nienie woli Bo偶ej domaga si臋 od cz艂owieka najpierw odkrycia prawdziwego obrazu Boga, kt贸ry zawsze jako pierwszy daje cz艂owiekowi wszystko. Nasze pe艂nienie woli Bo偶ej jest przyjmowaniem i聽oddawaniem Bogu tego, co wcze艣niej otrzymali艣my. Chory obraz Boga sprawia, i偶 chore r贸wnie偶 jest nasze szukanie woli Bo偶ej.
Kiedy rozwa偶amy problem pe艂nienia woli Bo偶ej, powstaje wiele pyta艅: Jak szuka膰 woli Bo偶ej w聽naszym zabieganym 偶yciu? Jakich u偶ywa膰 艣rodk贸w i聽metod? Jakie stosowa膰 kryteria dla odr贸偶nienia woli Bo偶ej od naszej ludzkiej woli, a聽nawet od woli z艂ego ducha? Jakie s膮 znaki woli Bo偶ej? Jak膮 rol臋 mo偶e odegra膰 drugi cz艂owiek w聽szukaniu i聽znajdywaniu woli Bo偶ej? Na te i聽inne wa偶ne pytania b臋dziemy pr贸bowali szuka膰 odpowiedzi w聽naszych rozwa偶aniach.
Podkre艣lmy najpierw, 偶e woli Bo偶ej trzeba szuka膰. Ona jest nam nie tylko dana, ale r贸wnie偶 i聽zadana przez Boga. Pan B贸g domaga si臋 od nas zaanga偶owania wszystkich ludzkich si艂, aby odnale藕膰 Jego wol臋. Z聽umi艂owaniem Boga wi膮偶e si臋 w聽spos贸b konieczny umi艂owanie Jego woli.
Do niedawna wielu ludziom wydawa艂o si臋, 偶e najwa偶niejsz膮 cnot膮 w聽Ko艣ciele jest bierne pos艂usze艅stwo. Pos艂usze艅stwo to ogranicza艂o si臋 do pokornego przyjmowania i聽wykonywania tego, co inni zdecydowali. I聽chocia偶 postawa taka wymaga od cz艂owieka r贸wnie偶 pewnego wewn臋trznego samozaparcia, to mo偶e by膰 jednocze艣nie bardzo wygodna.
Cz艂owiek przyjmuj膮cy tak膮 w艂a艣nie wygodn膮 postaw臋 nie czuje si臋 zobowi膮zany wchodzi膰 w聽trudny nieraz proces szukania i聽rozeznawania woli Bo偶ej. Czuje si臋 bowiem wyr臋czony przez innych, najcz臋艣ciej przez prze艂o偶onych. W聽razie ich b艂臋dnej decyzji lub innej pomy艂ki cz艂owiek biernie pos艂uszny mo偶e czu膰 si臋 zadowolony, i偶 nie by艂a to jego wina, poniewa偶 on sam nie decydowa艂, ale wykonywa艂 jedynie decyzje innych.
Cz艂owiek, dla kt贸rego najwa偶niejsz膮 i聽bodaj偶e jedyn膮 cnot膮 jest bierne pos艂usze艅stwo, b臋dzie jednak zawsze pracowa艂 w聽Ko艣ciele jak na cudzym. Niestety nasze parafie, klasztory i聽inne r贸偶norodne wsp贸lnoty ko艣cielne s膮 pe艂ne takich w艂a艣nie ludzi. Podobni s膮 oni do pierworodnego syna z聽przypowie艣ci o聽synu marnotrawnym. Cho膰 zawsze przebywa艂 w聽rodzicielskim domu i聽wiernie wykonywa艂 ojcowskie rozkazy, to jednak 偶ywi艂 wiele uraz贸w i聽pretensji do ojca i聽do brata. Obowi膮zki by艂y dla niego tylko ci臋偶arem, a聽jedynym jego marzeniem by艂a zabawa z聽przyjaci贸艂mi. Nie umia艂 si臋 cieszy膰 mi艂o艣ci膮 ojca i聽nie czu艂 si臋 w聽jego domu jak u聽siebie. Nie dostrzega艂 bowiem w聽woli ojca jego bezwarunkowej mi艂o艣ci. Widzia艂 w聽niej jedynie twarde rozkazy, kt贸re spe艂nia艂 z聽niewolnicz膮 uleg艂o艣ci膮.
Je偶eli cz艂owiek nie podejmuje samodzielnie i w聽pe艂nej wolno艣ci wa偶nych decyzji 偶yciowych, ale pozwala si臋 jedynie popycha膰 przez fakty 偶yciowe lub przez innych ludzi, nie jest w聽stanie autentycznie zaanga偶owa膰 si臋 w聽szukanie, rozeznawanie i聽pe艂nienie woli Bo偶ej. Nie poczuje si臋 nigdy w聽Ko艣ciele jak we w艂asnym domu. To w艂a艣nie samodzielne i聽osobiste decyzje czyni膮 cz艂owieka dojrza艂ym i聽odpowiedzialnym za siebie i聽innych. Dla wielu samodzielno艣膰 kojarzy si臋 jednak z聽l臋kiem.
Obok cnoty pos艂usze艅stwa do szukania i聽pe艂nienia woli Bo偶ej potrzeba tak偶e cnoty zaanga偶owania i聽odpowiedzialno艣ci; odpowiedzialno艣ci za wszystko, co dzieje si臋 w聽naszym 偶yciu. Pe艂na odpowiedzialno艣膰 za w艂asne 偶ycie prowadzi do odpowiedzialno艣ci za innych. Brak odpowiedzialno艣ci za siebie czyni cz艂owieka niezdolnym do odpowiedzialno艣ci za drugich.
Istot臋 szukania i聽pe艂nienia woli Bo偶ej tworzy w艂a艣nie odpowiedzialno艣膰. Odpowiedzialno艣膰 czyli odpowiadanie na wezwanie Bo偶e. Do tej w艂a艣nie postawy odpowiedzialno艣ci wzywa dzi艣 Ko艣ci贸艂 nie tylko hierarchi臋 ko艣cieln膮, ale tak偶e 艣wieckich. Jan Pawe艂 II w聽Adhortacji Christifideles Laici, komentuj膮c zaproszenie Jezusa: Id藕cie i聽wy do mojej winnicy, pisze:
To wezwanie Pana Jezusa nie przestaje rozbrzmiewa膰 w聽dziejach. Dotyczy ono nie tylko biskup贸w, kap艂an贸w, zakonnik贸w i聽zakonnic, ale wszystkich, tak偶e 艣wieckich. Pan B贸g wzywa ich osobi艣cie i聽powierza im do spe艂nienia misj臋 w聽Ko艣ciele i w聽艣wiecie. Jako cz艂onkowie Ko艣cio艂a 艣wieccy posiadaj膮 powo艂anie i聽misj臋 g艂osicieli Ewangelii. Do wype艂nienia tej misji zobowi膮zuj膮 ich sakramenty chrze艣cija艅skiej inicjacji.
Postawa odpowiedzialno艣ci i聽zaanga偶owania wymaga, aby艣my nie tylko sami zadawali sobie pytanie: Jak szuka膰 i聽znajdowa膰 wol臋 Bo偶膮?, ale by艣my tak偶e innym w聽tym pomagali. Je偶eli poczujemy smak 偶ycia wol膮 Bo偶膮, smak oddania si臋 i聽pracy dla Chrystusa, zapragniemy tak偶e uczy膰 innych szukania i聽pe艂nienia woli Bo偶ej. Wola Boga jest bowiem 藕r贸d艂em dobra i聽szcz臋艣cia dla ka偶dego cz艂owieka.
W聽szukaniu i聽znajdywaniu woli Bo偶ej istniej膮 dwa zasadnicze niebezpiecze艅stwa. Pierwsze polega na odwo艂ywaniu si臋 tylko do samego dzia艂ania Bo偶ego, przy jednoczesnym pomijaniu trudu szukania jej ze strony cz艂owieka. Drugie za艣 niebezpiecze艅stwo przeakcentowuje dzia艂anie ludzkie przy jednoczesnym lekcewa偶eniu dzia艂ania Boga.
Wielu ludzi wierz膮cych uwa偶a, 偶e ich spontaniczne i聽bezrefleksyjne odczucie woli Bo偶ej wyra偶a rzeczywist膮 wol臋 Pana Boga. Zwykle nie widz膮 oni potrzeby rozeznawania swoich subiektywnych odczu膰, ale pragn膮 jedynie wprowadza膰 je w聽偶ycie. W聽takim podej艣ciu znalezienie woli Bo偶ej wydaje si臋 bardzo proste i聽oczywiste. Trud polega jedynie na jej wype艂nianiu.
Takie rozumienie szukania woli Bo偶ej wyp艂ywa najcz臋艣ciej z聽braku podstawowego wgl膮du w聽艣wiat w艂asnych emocji i聽prze偶y膰. Subiektywizm wielu nieuporz膮dkowanych uczu膰 bywa w贸wczas racjonalizowany i聽przypisywany woli Pana Boga. Wielu ludziom niepewnym siebie, dla kt贸rych rozeznanie i聽podejmowanie decyzji jest bardzo trudne, wydaje si臋, 偶e znalezienie woli Bo偶ej wymaga jakiego艣 duchowego chwytu. Nierzadko sami na sw贸j w艂asny u偶ytek tworz膮 sobie pewne chwyty. Odkryt膮 przez siebie metod臋 szukania woli Bo偶ej proponuj膮 czasami tak偶e innym.
Tak膮 metod膮 mo偶e by膰 dla tych os贸b, np. przypadkowo us艂yszana opinia, jakie艣 zewn臋trzne wydarzenie. Niekiedy mo偶e to by膰 jaki艣 w艂a艣nie chwyt, np. otwarcie Pisma 艣w. w聽przypadkowym miejscu i聽znalezienie odpowiedniego cytatu biblijnego. Jak niebezpieczne mog膮 by膰 takie w艂a艣nie stworzone przez siebie samego duchowe chwyty, mo偶e pokaza膰 nam jeden fakt z聽偶ycia 艣w. Ignacego Loyoli. Odwo艂ajmy si臋 do jego w艂asnego opowiadania (w trzeciej osobie) zawartego w聽Opowie艣ci pielgrzyma.
Po drodze, kiedy Ignacy udawa艂 si臋 do Nawarry, przy艂膮czy艂 si臋 do niego pewien Maur jad膮cy na mule. Wdawszy si臋 w聽rozmow臋 zacz臋li m贸wi膰 o聽Naj艣wi臋tszej Pannie. Maur powiedzia艂, 偶e ch臋tnie przyjmuje, i偶 Maryia Dziewica pocz臋艂a Syna bez udzia艂u m臋偶czyzny, ale 偶e rodz膮c pozosta艂a dziewicz膮, w聽to nie m贸g艂 uwierzy膰. R贸偶ne za艣 argumenty, jakie mu ze swej strony poddawa艂 Ignacy, nie mog艂y go przekona膰. Wreszcie Maur ruszy艂 naprz贸d z聽takim po艣piechem, 偶e Ignacy wnet straci艂 go z聽oczu. Zatopi艂 si臋 w聽my艣lach nad tym, co zasz艂o mi臋dzy nim a聽Maurem.
Zdawa艂o mu si臋, 偶e 藕le zrobi艂 pozwalaj膮c m贸wi膰 Maurowi takie rzeczy o聽Naj艣wi臋tszej Pannie. S膮dzi艂 wi臋c, 偶e jest obowi膮zany pom艣ci膰 t臋 zniewag臋 Jej czci. I聽powsta艂o w聽nim wtedy pragnienie, aby ruszy膰 na poszukiwanie Maura i聽zada膰 mu kilka cios贸w sztyletem za to, co m贸wi艂. D艂ugo walczy艂 z聽tym pragnieniem.
(...) Gdy ju偶 by艂 znu偶ony badaniem tego, jak nale偶a艂oby post膮pi膰, nie znajduj膮c pewno艣ci, na co si臋 zdecydowa膰, powzi膮艂 takie postanowienie; oto pozwoli mulicy i艣膰 wolno bez cugli a偶 do miejsca, gdzie drogi si臋 rozdziela艂y. Je偶eli mulica p贸jdzie drog膮 do wioski, odszuka Maura i聽zada mu cios sztyletem; je偶eli za艣 b臋dzie si臋 trzyma膰 g艂贸wnej drogi, zostawi go w聽spokoju. Zrobi艂 tak, jak postanowi艂, a聽Pan nasz zrz膮dzi艂, 偶e mulica trzyma艂a si臋 g艂贸wnej drogi.
Wspominaj膮c to wydarzenie i聽ca艂y pierwszy okres swojego nawr贸cenia 艣w. Ignacy stwierdza, i偶 chc膮c dokona膰 wielkich, ale zewn臋trznych rzeczy dla Boga nie zwraca艂 uwagi na 偶adne rzeczy wewn臋trzne, nie pojmowa艂 te偶, czym jest pokora, ani mi艂o艣膰, ani cierpliwo艣膰, ani roztropno艣膰.
Zauwa偶my, i偶 艣w. Ignacy stosuje t臋 dziwn膮 metod臋 rozeznania woli Bo偶ej w聽momencie, gdy ju偶 by艂 znu偶ony badaniem tego, jak nale偶a艂oby post膮pi膰 i聽nie znalaz艂 w聽sobie do艣膰 pewno艣ci siebie, by zdecydowa膰, co powinien uczyni膰. Powy偶sze opowiadanie 艣w. Ignacy przytacza, aby lepiej mo偶na by艂o zrozumie膰, jak Pan nasz post臋powa艂 z聽t膮 dusz膮 艣lep膮 jeszcze, chocia偶 o偶ywion膮 wielkimi pragnieniami s艂u偶enia Bogu.
Jednym z聽najwi臋kszych wrog贸w szukania i聽pe艂nienia woli Bo偶ej w聽nas jest niepewno艣膰 siebie, l臋k przed zaanga偶owaniem, l臋k przed ryzykiem podejmowania decyzji. Wielkim wrogiem szukania i聽pe艂nienia woli Bo偶ej jest tak偶e brak g艂臋bszego wgl膮du we w艂asne nieuporz膮dkowane emocje. Emocje te, je偶eli nie s膮 rozpoznane, za艣lepiaj膮 cz艂owieka i聽staj膮 si臋 w贸wczas zasadniczym motywem ludzkich wybor贸w, decyzji i聽dzia艂a艅.
O聽pe艂nieniu woli Bo偶ej ch臋tnie czytaj膮 i聽s艂uchaj膮 nieraz ludzie bardzo niepewni siebie, kt贸rzy spodziewaj膮 si臋 znale藕膰 jak膮艣 metod臋, w艂a艣nie chwyt duchowy, kt贸ry pom贸g艂by im 偶y膰 poprawnie i聽zabezpieczy膰 si臋 przed pope艂nianiem bolesnych nieraz b艂臋d贸w i聽pomy艂ek. L臋k o聽siebie, brak zdecydowania, niepewno艣膰 nie mog膮 by膰 jednak zasadniczymi motywami szukania woli Bo偶ej.
Refleksja nad pytaniem: Jak szuka膰 i聽znajdowa膰 wol臋 Bo偶膮? ma nas prowadzi膰 do pe艂niejszego zaanga偶owania oraz do podejmowania odpowiedzialno艣ci za nasze 偶ycie, jak r贸wnie偶 za 偶ycie ludzi, kt贸rych B贸g postawi艂 na naszej drodze. Wielkie pragnienie 偶ycia wol膮 Boga winno by膰 nasz膮 odpowiedzi膮 na zaufanie i聽mi艂o艣膰 Boga do nas. To w艂a艣nie pokorna zale偶no艣膰 od Boga oparta najpierw na mi艂o艣ci, a聽nie na l臋ku, ka偶e nam przyjmowa膰 wol臋 Bo偶膮 jako dar. Dar woli Bo偶ej wskazuje najpewniejsz膮 drog臋 do naszego osobistego szcz臋艣cia.
Wola Bo偶a nie mo偶e by膰 wi臋c miejscem ucieczki dla ludzi niepewnych siebie i聽l臋kaj膮cych si臋 偶ycia. Zdarza si臋 i聽to chyba nierzadko, i偶 zwrotem wola Bo偶a pos艂ugujemy si臋 w聽tym celu, aby ukry膰 w艂asn膮 niepewno艣膰, zagubienie i聽l臋k przed zaanga偶owaniem. Pe艂nienie woli Bo偶ej domaga si臋 od nas trudu zmagania i聽walki z聽w艂asnymi l臋kami, niepewno艣ci膮 i聽nie艣wiadom膮 potrzeb膮 zabezpieczenia si臋 za wszelk膮 cen臋.
Pokonuj膮c i聽przezwyci臋偶aj膮c l臋k o聽siebie, poczucie zagro偶enia jeste艣my w聽stanie wej艣膰 w聽tw贸rczy niepok贸j i聽pytanie: jak szuka膰 i聽pe艂ni膰 wol臋 Bo偶膮 w聽naszym 偶yciu. Gdyby bowiem ca艂a nasza energia 偶yciowa by艂a skierowana jedynie na samoobron臋, w贸wczas nie mieliby艣my ju偶 si艂, by podejmowa膰 trud szukania i聽pe艂nienia woli Bo偶ej.
Drugie niebezpiecze艅stwo w聽szukaniu i聽znajdowaniu woli Bo偶ej polega na odwo艂ywaniu si臋 tylko do ludzkiego dzia艂ania. W聽takim sposobie my艣lenia dzia艂anie ludzkie uto偶samia si臋 z聽wol膮 Bo偶膮. W聽tej postawie ukrywa si臋 fa艂szywe za艂o偶enie, i偶 B贸g zawsze chce tego, czego chce cz艂owiek.
W聽takim rozumieniu woli Bo偶ej cz艂owiek 偶yje wed艂ug w艂asnej woli. Sam planuje swoje 偶ycie, a聽nast臋pnie ofiaruje swoj膮 wol臋 Panu Bogu. Oczekuje w贸wczas, aby B贸g b艂ogos艂awi艂 to, co sam zdecydowa艂 dla siebie. Przypomina to kuku艂cze jajo podrzucone Bogu przez cz艂owieka. I聽chocia偶 B贸g w聽swoim szacunku do cz艂owieka i聽do jego wolno艣ci jest zmuszony do tolerowania takiego post臋powania, to jednak nie jest to postawa, kt贸rej Ojciec niebieski oczekuje od swoich dzieci. Niewierno艣膰 woli Bo偶ej uderza nie tylko w聽Boga, ale przede wszystkim w聽samego cz艂owieka.
W聽szukaniu i聽znajdowaniu woli Bo偶ej musz膮 spotka膰 si臋 dwa zasadnicze elementy: dzia艂anie Boga oraz ludzki wysi艂ek. Konieczne s膮 oba elementy. Wszelkie b艂臋dy w聽szukaniu i聽pe艂nieniu woli Bo偶ej wynikaj膮 z聽niedoceniania, pomniejszania lub wr臋cz lekcewa偶enia jednego z聽tych dwu element贸w. Wszechmocnym dzia艂aniem Boga mo偶emy pr贸bowa膰 usprawiedliwia膰 w艂asn膮 niech臋膰 do dokonywania dojrza艂ych wybor贸w oraz l臋k przed zaanga偶owaniem i聽podejmowaniem decyzji. Z聽drugiej za艣 strony 藕le rozumianym darem wolno艣ci mo偶emy racjonalizowa膰 nasz膮 samowol臋 i聽dzia艂anie pod wp艂ywem w艂asnych tylko nieuporz膮dkowanych pragnie艅 i聽potrzeb.
Szukanie, rozeznawanie i聽pe艂nienie woli Bo偶ej wymaga pe艂nej harmonii dzia艂ania Boga i聽dzia艂ania cz艂owieka. Dobre rozumienie tej harmonii wymaga naszej refleksji, modlitwy a聽przede wszystkim otwarcia si臋 na dzia艂anie Boga. Harmonia dzia艂ania Bo偶ego i聽ludzkiego jest bowiem jedn膮 z聽wielkich tajemnic naszej wiary. T臋 harmoni臋 dzia艂ania Bo偶ego i聽wysi艂ku ludzkiego w聽szukaniu i聽znajdowaniu woli Bo偶ej pi臋knie ujmuje 艣w. Ignacy w聽znanej sentencji: Tak ufaj Bogu, jakby ca艂e powodzenie spraw zale偶a艂o tylko od Boga; tak jednak dok艂adaj wszelkich stara艅, jakby艣 ty sam mia艂 to wszystko zdzia艂a膰, a聽B贸g nic zgo艂a.
Podstawowym za艂o偶eniem w聽szukaniu i聽znajdowaniu woli Bo偶ej jest wiara w聽nieustanne dzia艂anie Boga w聽naszym 偶yciu. B贸g ma sw贸j odwieczny plan wobec ka偶dego cz艂owieka i聽pragnie, aby zosta艂 on przyj臋ty i聽zrealizowany. Celem tego planu jest dobro i聽szcz臋艣cie cz艂owieka. Woli Bo偶ej cz艂owiek nie tworzy dla siebie, ale jej szuka, a聽znalaz艂szy j膮, przyjmuje jako w艂asn膮. Wola Bo偶a istnieje bowiem od za艂o偶enia 艣wiata w聽Boskim planie zbawienia. Wpisuje si臋 ona w聽najg艂臋bsze ludzkie pragnienia, w聽ca艂膮 histori臋 naszego 偶ycia, a聽tak偶e w聽okoliczno艣ci zewn臋trzne, w聽jakich 偶yjemy.
Podstaw膮 szukania i聽znajdowania woli Bo偶ej jest wi臋c g艂臋bokie wewn臋trzne przekonanie o聽nieustannym dzia艂aniu Boga w聽偶yciu cz艂owieka. To sam B贸g kieruj膮c si臋 swoj膮 odwieczn膮 mi艂o艣ci膮 da艂 cz艂owiekowi tchnienie 偶ycia. I聽to, co rozpocz膮艂 w聽cz艂owieku w聽chwili stworzenia, nieustannie kontynuuje. B贸g jest wierny nawet wbrew niewierno艣ci cz艂owieka. Istot膮 szukania woli Bo偶ej jest wi臋c cierpliwe odszukiwanie przez cz艂owieka z聽pomoc膮 znak贸w dzie艂a, kt贸re On sam w聽nas kiedy艣 rozpocz膮艂.
Rozeznawanie duchowe polega na odkrywaniu wierno艣ci Stw贸rcy wobec swojego stworzenia. To w艂a艣nie wierno艣膰 Boga cz艂owiekowi ka偶e Mu ci膮gle na nowo potwierdza膰 swoj膮 mi艂o艣膰 do niego poprzez konkretne znaki.
Szukanie woli Bo偶ej z聽jednej strony jest odkrywaniem wierno艣ci Boga do cz艂owieka w聽konkretach ludzkiej historii, z聽drugiej za艣 jest sposobem odpowiadania Mu nasz膮 ludzk膮 wierno艣ci膮 na Jego wierno艣膰. Nie mo偶emy by膰 Bogu wierni bez rozeznawania duchowego, bez ci膮g艂ego odkrywania Jego woli objawianej nam przez Jego Ducha.
B贸g, kt贸ry nieustannie wszystko czyni nowym, wzywa cz艂owieka do zrywania starych wi臋z贸w. Stare wi臋zy kr臋puj膮 nieraz cz艂owieka i聽przeszkadzaj膮 mu w聽jego drodze do Boga. Wychodz膮c z聽naszych ludzkich upodoba艅 i聽predyspozycji chcieliby艣my niekiedy i艣膰 w聽naszym 偶yciu duchowym w聽okre艣lonym przez nas kierunku, ale Duch 艢wi臋ty prowadzi nas now膮 drog膮; ka偶e nam zrywa膰 z聽tym, co do tej pory zbudowali艣my w聽偶yciu wewn臋trznym i聽dzi臋ki czemu czujemy si臋 by膰 mo偶e pewniejsi siebie, poniewa偶 mamy si臋 na czym oprze膰.
Celem zerwania starych wi臋z贸w jest pe艂niejsza wolno艣膰 cz艂owieka, kt贸ra umo偶liwia mu wi臋ksze otwarcie si臋 na dzia艂anie Boga. Je偶eli cz艂owiek zatrzyma艂by si臋 na swoich dotychczasowych osi膮gni臋ciach, ryzykowa艂by zatrzymanie si臋 w聽swojej drodze do Boga. Kiedy mamy wra偶enie, i偶 jeste艣my syci, bogaci duchowo, to nie zawsze musi to by膰 przejaw naszego wielkiego wzrostu duchowego. Nasze wra偶enie mo偶e by膰 przejawem pozornych post臋p贸w duchowych.
Wielu 艣wi臋tych daje nam przyk艂ad odwa偶nego zrywania starych wi臋z贸w. Przyjrzyjmy si臋 Abrahamowi. Ju偶 w聽podesz艂ym wieku B贸g m贸wi do niego: Wyjd藕 z聽twojej ziemi rodzinnej i z聽domu twego ojca do kraju, kt贸ry ci uka偶臋 (Rdz 12, 1). Wi臋zy z聽Ur Chaldejskim, rodzinnym miastem, wi臋zy z聽w艂asnym klanem zostaj膮 zerwane. Abraham udaje si臋 do ziemi obiecanej, kt贸r膮 B贸g mia艂 mu dopiero ukaza膰. B贸g domaga si臋 od Abrahama zaufania Jego wezwaniu. Zaproszenie do wyj艣cia z聽rodzinnego kraju by艂o tylko jedn膮 z聽wielu pr贸b, kt贸rymi patriarcha b臋dzie do艣wiadczany nieraz bardzo dotkliwie i聽bole艣nie przez ca艂e 偶ycie. Wezwania do zrywania kolejnych starych wi臋z贸w b臋d膮 przychodzi膰 w聽miar臋 wzrostu wiary Abrahama.
B贸g wzywa do zrywania starych wi臋z贸w, poniewa偶 cz艂owiek potrzebuje tego do swego wzrostu duchowego. B贸g prowadzi nas podobnie jak ojciec rodziny prowadzi swego syna. Uczy on swoje dziecko ci膮gle nowych sprawno艣ci, zach臋caj膮c je jednocze艣nie, aby zostawia艂o to, co ju偶 dobrze zna. Nierzadko bywamy wzywani przez Boga do tego, aby po艣wi臋ci膰 i聽odda膰 Mu to, co jest dla nas ju偶 jasno okre艣lone i聽pewne. W聽ten spos贸b B贸g stwarza nam mo偶liwo艣膰, by艣my mogli p贸j艣膰 dalej, wzrasta膰. Taka jest pedagogika Bo偶a.
Zrywanie starych wi臋z贸w uczy nas coraz wi臋kszego zaufania Bogu i聽powierzania si臋 Jego woli. Na pytanie uczni贸w: Nauczycielu, gdzie mieszkasz? Jezus nie precyzuje miejsca zamieszkania, ale wzywa jedynie: Chod藕cie, a聽zobaczycie (J 1, 38鈥39). Domaga si臋 od uczni贸w opuszczenia dotychczasowego zamieszkania i聽powierzenia si臋 Jego prowadzeniu. B贸g domaga si臋 od nas wiary, i偶 Jego prowadzenie jest dla nas dobre, nawet je偶eli nieraz bywa trudne i聽bolesne. Celem dzia艂ania Bo偶ego w聽nas jest jednak zawsze rado艣膰 i聽pok贸j. B贸g pragnie, aby艣my mieli w聽sobie pe艂n膮 rado艣膰.
聽XXII. ROZEZNAWANIE DUCHOWE SZUKANIEM WOLI BO呕EJ聽
Pan B贸g objawia cz艂owiekowi swoj膮 wol臋 poprzez znaki. W聽rozeznawaniu duchowym cz艂owiek nie tworzy sobie znak贸w woli Bo偶ej. Odkrywa i聽przyjmuje te, kt贸re s膮 mu dane. Wszystkie znaki woli Bo偶ej, cho膰 bywaj膮 nieraz trudne do odczytania, zawsze mog膮 by膰 odkryte przez cz艂owieka. Znakom tym bowiem towarzyszy 艣wiat艂o Ducha 艢wi臋tego konieczne do ich rozpoznania.
Du偶ym niebezpiecze艅stwem w聽偶yciu duchowym jest tworzenie sobie samemu znak贸w dzia艂ania Bo偶ego. S膮 to w贸wczas sztuczne znaki, kt贸re wprowadzaj膮 cz艂owieka w聽艣wiat iluzji duchowej. 艢w. Augustyn stwierdza, i偶 stwarzanie sobie iluzji duchowej nale偶y, obok pychy, do najci臋偶szych grzech贸w.
Zewn臋trzne znaki woli Bo偶ej, kt贸re dostrzegamy w聽naszym 偶yciu, maj膮 艣cis艂e powi膮zanie z聽wewn臋trznymi natchnieniami. Ostatecznym miejscem szukania i聽znajdowania woli Bo偶ej jest zawsze serce cz艂owieka. Znaki zewn臋trzne maj膮 nas naprowadza膰 na to, co B贸g objawia nam poprzez nasze serce. Interpretacja znak贸w zewn臋trznych dokonuje si臋 zawsze w聽ludzkim sercu. To serce ludzkie przyjmuje Bo偶e wezwania i聽ono na nie odpowiada.
Znaki dzia艂ania Bo偶ego w聽偶yciu cz艂owieka nazywamy tak偶e znakami czasu. Wola Bo偶a w聽偶yciu cz艂owieka wi膮偶e si臋 bowiem zawsze z聽jego czasem. Znaki te zmieniaj膮 si臋 wraz ze zmian膮 sytuacji cz艂owieka. Dokonuj膮 si臋 pod wp艂ywem czasu. Konieczno艣膰 szukania i聽rozeznawania woli Bo偶ej wynika w艂a艣nie ze zmian, jakim podlega cz艂owiek w聽czasie.
W聽nowym czasie B贸g daje cz艂owiekowi nowe wezwania; wezwania bardziej dostosowane do zmian, jakie w聽nim si臋 dokonuj膮. Czujno艣膰 w聽modlitwie, do kt贸rej tak usilnie wzywa Jezus, zwi膮zana jest w艂a艣nie z聽up艂ywem czasu, jakiemu podlega cz艂owiek i聽Kr贸lestwo Bo偶e, kt贸re w聽nim jest (por. 艁k 17, 21).
Ka偶de dzia艂anie Boga w聽nas podlega rozeznaniu duchowemu. W聽sprawach wa偶nych dla 偶ycia samo subiektywne odczucie wewn臋trzne jeszcze nie wystarcza. St膮d te偶 udzielanie si臋 Boga duszy ludzkiej, poprzez kt贸re przekazuje swoj膮 wol臋, 艂膮czy si臋 zawsze z聽mo偶liwo艣ci膮 obiektywnego rozeznania tego dzia艂ania.
Same zewn臋trzne znaki, nawet gdyby by艂y bardzo wyra藕ne, nie mog膮 by膰 nigdy jedynym i聽ostatecznym kryterium szukania i聽pe艂nienia woli Bo偶ej. Rola znak贸w zewn臋trznych polega przede wszystkim na naprowadzaniu nas na odkrycie znak贸w wewn臋trznych 鈥 natchnie艅 duchowych, poprzez kt贸re Pan B贸g zaprasza cz艂owieka do pe艂nienia Jego woli.
Odwo艂ajmy si臋 do przyk艂adu uczni贸w id膮cych do Emaus. Z聽jednej strony otrzymuj膮 oni bardzo konkretny zewn臋trzny znak: obecno艣膰 przygodnego w臋drowca, kt贸ry towarzyszy im w聽ich podr贸偶y, rozmawia z聽nimi, poucza ich. Z聽drugiej strony za艣 do艣wiadczaj膮 natchnie艅 wewn臋trznych, kt贸re u艣wiadomili sobie dopiero po znikni臋ciu towarzysza podr贸偶y sprzed ich oczu. B臋d膮 w贸wczas dawa膰 sobie wzajemnie 艣wiadectwo wewn臋trznego dzia艂ania Bo偶ego w聽ich sercach: Czy偶 serce nie pa艂a艂o w聽nas, kiedy rozmawia艂 z聽nami w聽drodze i聽Pisma nam wyja艣nia艂? (艁k 24, 32). Pa艂aj膮ce serce w聽Biblii oznacza dzia艂anie Ducha 艢wi臋tego.
Skuteczno艣膰 zewn臋trznych znak贸w dzia艂ania Bo偶ego, nawet tych najbardziej wyrazistych, zale偶y zawsze od uleg艂o艣ci cz艂owieka wobec dzia艂ania Ducha 艢wi臋tego w聽sercu cz艂owieka. Misja Jezusa, cho膰 by艂a potwierdzana niezwyk艂ymi znakami i聽cudami, nie zosta艂a przyj臋ta przez wielu ludzi, kt贸rzy byli 艣wiadkami tych znak贸w. Ich serca by艂y zamkni臋te na wewn臋trzne dzia艂anie Boga.
Czym jest natchnienie wewn臋trzne?
Trudno opisa膰 istot臋 natchnienia wewn臋trznego, poniewa偶 dotykamy w聽nim tajemnicy Boga dzia艂aj膮cego w聽cz艂owieku. Wszelkie schematy, ludzkie uj臋cia i聽opisy b臋d膮 zawsze zbyt ubogie, aby wyrazi膰 tajemnic臋 dzia艂ania Stw贸rcy w聽stworzeniu. Ponadto do艣wiadczenie dzia艂ania Boga w聽cz艂owieku pozostaje zawsze bardzo indywidualne i聽osobiste.
Ale pomimo tych zastrze偶e艅 wszystkie natchnienia, pragnienia wewn臋trzne posiadaj膮 pewne wsp贸lne cechy, poniewa偶 udziela ich ten sam B贸g. Tak偶e natura ludzka w聽swej istocie jest zawsze jedna i聽ta sama. Najg艂臋bsze pragnienia s膮 r贸wnie偶 wsp贸lne wszystkim ludziom.
Natchnienie wewn臋trzne wyra偶a jakie艣 poci膮ganie cz艂owieka przez Boga, jest form膮, zaproszeniem do udzia艂u w聽Jego mi艂o艣ci, jest jak膮艣 duchow膮 fascynacj膮 Stw贸rc膮, form膮 zakochania si臋 w聽Nim. Jest to zawsze owoc dzia艂ania Jego Ducha w聽nas. Ka偶de duchowe pragnienie, nie tylko te wielkie i聽gor膮ce, ale tak偶e te codzienne ma艂e natchnienia do dobrego, maj膮 w聽sobie co艣 ostatecznego, s膮 zaproszeniem do udzia艂u w聽pe艂ni 偶ycia w聽Bogu, w聽pe艂ni Jego mi艂o艣ci.
Nie zawsze jednak do艣wiadczenie bycia poci膮ganym przez Boga jest dla cz艂owieka od razu jasne i聽jednoznaczne. Nierzadko (szczeg贸lnie u聽pocz膮tkuj膮cych w聽偶yciu duchowym) mo偶e by膰 ono zmieszane z聽pragnieniami tylko ludzkimi. Te za艣 zwykle powi膮zane s膮 z聽podstawowymi potrzebami i聽l臋kami cz艂owieka.
B贸g zaprasza nas jednak do uczestnictwa w聽swojej mi艂o艣ci tak偶e w贸wczas, kiedy jeste艣my s艂abi i聽grzeszni. To w艂a艣nie dzi臋ki duchowym pragnieniom, kt贸re otrzymujemy od Boga, mo偶emy przekracza膰 nasze s艂abo艣ci i聽zniewolenia.
Nasze wewn臋trzne natchnienia w聽jakim艣 sensie zawsze domagaj膮 si臋 oczyszczenia. Odkrycie samego Boga, kt贸ry poci膮ga i聽wzywa cz艂owieka, przychodzi stopniowo w聽miar臋 wewn臋trznego dojrzewania cz艂owieka. Natchnienia i聽pragnienia duchowe, cho膰 s膮 zawsze w聽jakim艣 stopniu powi膮zane z聽potrzebami czysto ludzkimi, to jednak nie wyp艂ywaj膮 jedynie z聽nich. Ludzkie potrzeby cielesne nie s膮 nigdy 藕r贸d艂em natchnie艅 duchowych. Potrzeby cielesne s膮 藕r贸d艂em zmys艂owych g艂od贸w. Natchnienia za艣 s膮 zawsze darem Ducha. St膮d te偶 nazywamy je duchowymi, tzn. pochodz膮cymi od Ducha 艢wi臋tego.
Cho膰 natchnienia wewn臋trzne s膮 nierzadko zmieszane z聽ludzkimi odczuciami, l臋kami, zranieniami, to jednak ostatecznie zawsze je przerastaj膮. Cz艂owiek wewn臋trznie poci膮gany przez Boga do艣wiadcza, i偶 jego duchowe pragnienia nie pochodz膮 od niego, ale s膮 艂ask膮; s膮 darem; s膮 w聽jakim艣 stopniu niezale偶ne od jego ludzkiej woli.
Natchnienia wewn臋trzne nie zniewalaj膮 cz艂owieka, nie determinuj膮 jego dzia艂ania. Nawet je偶eli s膮 bardzo wyra藕ne i聽mocne, zawsze s膮 tylko wewn臋trznym zaproszeniem Pana Boga.
Natomiast ludzkie g艂ody wyp艂ywaj膮ce z聽naturalnych potrzeb cz艂owieka, z聽jego l臋k贸w, konflikt贸w i聽zranie艅, odznaczaj膮 si臋 jakim艣 przymusem psychicznym. Cz艂owiek dzia艂aj膮cy pod ich wp艂ywem nie do艣wiadcza wolno艣ci, ale czuje si臋 przymuszany przez swoje potrzeby. Wolno艣膰 wewn臋trzna wobec natchnie艅 jest jednym z聽najwa偶niejszych kryteri贸w dla rozeznania ich autentyczno艣ci.
W聽swoim poci膮ganiu cz艂owieka ku sobie B贸g nie pos艂uguje si臋 nigdy l臋kiem i聽przymusem psychicznym. By艂oby to sprzeczne z聽ludzk膮 wolno艣ci膮, kt贸r膮 On sam nas obdarowa艂. W聽natchnieniu i聽pragnieniu wewn臋trznym otrzymanym od Boga zawiera si臋 zawsze uszanowanie dla ludzkiej wolno艣ci.
Natchnienia i聽pragnienia duchowe cz艂owieka zawieraj膮 w聽sobie zawsze w聽jakiej艣 formie warunek, zastrze偶enie: Je偶eli chcesz.... Do艣wiadczaj膮c natchnie艅 wewn臋trznych cz艂owiek czuje, i偶 nie musi ich przyjmowa膰, cho膰 bardzo pragnie i艣膰 za nimi.
Innym wa偶nym kryterium rozeznania autentyczno艣ci natchnienia wewn臋trznego jest zdatno艣膰 duchowa i聽emocjonalna do jego spe艂nienia. B贸g nie daje pragnie艅, natchnie艅, kt贸re przekracza艂yby mo偶liwo艣ci wype艂nienia ich przez cz艂owieka. Cz艂owiek powo艂ywany przez Boga do wype艂nienia okre艣lonego zadania czy funkcji, winien do艣wiadcza膰 wewn臋trznie, i偶 jest zdolny do wype艂nienia tego, do czego czuje si臋 wzywany.
Nie wystarcza jednak rozeznanie wy艂膮cznie osobiste. Odczucie subiektywne mo偶e by膰 myl膮ce, st膮d te偶 konieczne jest poddanie si臋 ocenie wsp贸lnoty Ko艣cio艂a, w聽ramach kt贸rej realizuje si臋 swoje natchnienia. Spos贸b rozeznania wsp贸lnoty zale偶y oczywi艣cie od rodzaju powo艂ania. Ale nawet bardzo osobiste natchnienia i聽pragnienia, kt贸re s艂u偶膮 najpierw rozwijaniu osobistej doskona艂o艣ci, winny by膰 rozeznawane w聽kontakcie z聽kierownikiem duchowym.
Zdolno艣膰 duchowa i聽emocjonalna do wykonywania danego powo艂ania nie musi pojawia膰 si臋 od samego pocz膮tku w聽ostatecznej, dojrza艂ej formie. Ta zdolno艣膰 mo偶e znajdowa膰 si臋 w聽jakiej艣 zacz膮tkowej postaci. B臋dzie ona dojrzewa膰 wraz z聽rozwojem cz艂owieka. St膮d te偶 nie sprzeciwiaj膮 si臋 autentyczno艣ci powo艂ania nawet znaczne trudno艣ci, w膮tpliwo艣ci i聽l臋ki, kt贸re powo艂ywany napotyka w聽swoim 偶yciu. Pragnienie przezwyci臋偶enia ich, by m贸c realizowa膰 powo艂anie, potwierdza jego autentyczno艣膰.
W聽powo艂aniu, kt贸re wi膮偶e si臋 z聽odpowiedzialno艣ci膮 za innych, np. w聽powo艂aniu do kap艂a艅stwa czy ma艂偶e艅stwa, wa偶nym elementem zdolno艣ci psychofizycznej jest pewna sta艂o艣膰 emocjonalna. Sta艂o艣膰 emocjonalna oznacza tutaj zdolno艣膰 do wiernego wype艂niania przyj臋tych zobowi膮za艅. Zmienno艣膰 emocjonalna, niesta艂o艣膰 psychiczna, nad kt贸r膮 si臋 nie panuje, by艂aby zagro偶eniem dla dokonywanego wyboru. Zagro偶enie dla wyboru oznacza jednocze艣nie zagro偶enie dla ludzi, za kt贸rych przyjmuje si臋 odpowiedzialno艣膰. St膮d te偶 przed podj臋ciem nieodwracalnej decyzji cz艂owiek winien stawi膰 czo艂a swoim problemom.
Innym bardzo wa偶nym kryterium autentyczno艣ci natchnie艅 jest altruizm ukryty w聽nich. Altruizm, to ukierunkowanie na bli藕niego. Natchnienia, kt贸re by艂yby skierowane na realizacj臋 w艂asnych egoistycznych potrzeb, nie mog艂yby pochodzi膰 od Boga. B贸g nigdy nie zamyka cz艂owieka, ale zawsze otwiera go na mi艂o艣膰 innych ludzi.
W聽prawdziwym Bo偶ym powo艂aniu nie mo偶e chodzi膰 jednak o聽altruizm deklaratywny, ale o聽rzeczywiste otwarcie si臋 na innych. Nie musi to by膰 altruizm dojrza艂y. Rozw贸j duchowy cz艂owieka b臋dzie rozwija膰 w聽nim otwarcie si臋 na Boga i聽ludzi.
Kryterium zdatno艣ci psychofizycznej i聽kryterium altruizmu w聽rozeznaniu autentyczno艣ci powo艂ania, natchnienia duchowego s膮 bardzo wa偶ne tak偶e dlatego, 偶e mog膮 by膰 mierzone metodami psychologicznymi. I聽chocia偶 do samego natchnienia czy powo艂ania Bo偶ego nie mo偶na przyk艂ada膰 偶adnych metod psychologicznych, to jednak metody te mo偶na stosowa膰 w聽rozpoznaniu zdatno艣ci do realizacji powo艂ania.
Jak post臋powa膰 w聽wypadku istnienia powa偶nych w膮tpliwo艣ci dotycz膮cych powo艂ania, natchnienia Bo偶ego? Zaznaczmy najpierw, 偶e w膮tpliwo艣ci s膮 czym艣 naturalnym w聽ka偶dym rodzaju powo艂ania, w聽ka偶dym rodzaju wezwania Bo偶ego. Im wa偶niejsze i聽bardziej odpowiedzialne powo艂anie, tym zwykle istniej膮 wi臋ksze w膮tpliwo艣ci.
Pewien rodzaj w膮tpliwo艣ci odno艣nie powo艂ania wynika z聽realistycznego spojrzenia na wymagania i聽zadania z聽nim zwi膮zane. By艂oby rzecz膮 nadzwyczajn膮, gdyby cz艂owiek maj膮cy podj膮膰 wa偶n膮 decyzj臋 偶yciow膮, nie 偶ywi艂 nigdy najmniejszych w膮tpliwo艣ci i聽waha艅. W贸wczas rodzi艂oby si臋 pytanie, sk膮d pochodzi ta niezwyk艂a pewno艣膰 siebie.
Co robi膰 w聽sytuacji, kiedy rodz膮 si臋 w膮tpliwo艣ci odno艣nie natchnienia Bo偶ego, powo艂ania?
Najpierw nale偶y zbada膰 ich cz臋stotliwo艣膰 oraz okoliczno艣ci, w聽jakich si臋 pojawiaj膮. Na przyk艂ad w膮tpliwo艣ci rodz膮ce si臋 jedynie pod wp艂ywem napotykanych trudno艣ci na drodze realizacji powo艂ania nie s膮 wystarczaj膮cym kryterium, aby m贸c z聽niego zrezygnowa膰. Wahania i聽w膮tpliwo艣ci w聽chwilach trudno艣ci mog膮 艣wiadczy膰 jedynie o聽braku pewno艣ci siebie lub te偶 mog膮 by膰 wyrazem niewiary w聽swoje w艂asne mo偶liwo艣ci. W聽takiej sytuacji nale偶y podj膮膰 najpierw pr贸b臋 pokonania ujawniaj膮cych si臋 trudno艣ci. Dopiero p贸藕niej mo偶na pyta膰 o聽autentyczno艣膰 samego powo艂ania.
Je偶eli wahania odno艣nie powo艂ania, natchnienia Bo偶ego powtarza艂yby si臋 systematycznie przez d艂u偶szy okres, nie mog膮 by膰 one lekcewa偶one. Trzeba w贸wczas szuka膰 prawdziwych 藕r贸de艂 trwaj膮cych w膮tpliwo艣ci. Nie powinno si臋 podejmowa膰 wa偶nych i聽wi膮偶膮cych decyzji 偶yciowych w聽chwilach wielkich w膮tpliwo艣ci.
W聽takiej sytuacji konieczny by艂by jednak g艂臋bszy wgl膮d w聽siebie i聽w艂asn膮 histori臋 偶ycia, aby m贸c odkry膰 prawdziwe 藕r贸d艂o tych w膮tpliwo艣ci. Wgl膮d ten dokonuje si臋 nie tylko poprzez autoanaliz臋, ale tak偶e poprzez kierownictwo duchowe, w聽kt贸rym odnajdujemy potwierdzenie refleksji nad sob膮.
W聽chwilach wielkich w膮tpliwo艣ci nale偶y te偶 wstrzyma膰 si臋 z聽podejmowaniem decyzji, kt贸rych nie mo偶na odwo艂a膰, np. wyboru stanu 偶ycia: ma艂偶e艅stwa, kap艂a艅stwa. Je偶eli powo艂anie czy natchnienie Bo偶e jest autentyczne, to wraz z聽jego rozwojem i聽realizacj膮 w膮tpliwo艣ci zwykle ust臋puj膮. Je偶eli nawet nie ust臋puj膮 ca艂kowicie, to stopniowo zmienia si臋 ich nat臋偶enie i聽cz臋stotliwo艣膰. Coraz wi臋ksza dojrza艂o艣膰 emocjonalna i聽duchowa prowadzi do coraz wi臋kszej pewno艣ci wewn臋trznej w聽odniesieniu do s艂uszno艣ci realizowanego pragnienia.
Podkre艣lmy jednak raz jeszcze, 偶e istniej膮ce w膮tpliwo艣ci, problemy, pewne odczucie l臋ku czy te偶 przymusu psychicznego nie oznacza bynajmniej, i偶 dane natchnienie, powo艂anie nie pochodzi od Boga. W聽podejmowaniu wa偶nych decyzji 偶yciowych, jak r贸wnie偶 w聽samym przygotowywaniu si臋 do nich, potrzebny jest pewien wewn臋trzny spok贸j i聽r贸wnowaga. St膮d te偶, aby rozezna膰 autentyczno艣膰 swojego powo艂ania, potrzebujemy najpierw wewn臋trznego uspokojenia. Polega ono mi臋dzy innymi na uwolnieniu si臋 od tyranii w艂asnych l臋k贸w, przymus贸w i聽zdobyciu pewnego stopnia wolno艣ci wewn臋trznej. Wej艣cie we w艂asne problemy, przezwyci臋偶anie ich rodzi wi臋ksz膮 wolno艣膰 wewn臋trzn膮.
W聽szukaniu, rozeznawaniu i聽pe艂nieniu woli Bo偶ej nale偶y unika膰 zbyt szybkiego warto艣ciowania i聽wydawania 艂atwych wyrok贸w zar贸wno o聽swoich w艂asnych, jak tym bardziej o聽cudzych powo艂aniach i聽r贸偶norakich pragnieniach wewn臋trznych. Ostro偶no艣膰 i聽rozwaga w聽ocenie natchnie艅 wewn臋trznych winna p艂yn膮膰 zar贸wno z聽uszanowania dla woli Bo偶ej, jak r贸wnie偶 dla ludzkiej wolno艣ci.
Szczeg贸lnym jednak znakiem dzia艂ania Bo偶ego dla cz艂owieka b臋dzie drugi cz艂owiek, poniewa偶 ze wszystkich stworze艅 on jest najbardziej podobny do Boga. Bogu jest jakby 艂atwiej dotrze膰 do cz艂owieka pos艂uguj膮c si臋 jego bli藕nim.
W聽najbardziej og贸lnym sensie ka偶dy cz艂owiek przychodzi do nas jako znak Boga. Ka偶dy bowiem nosi w聽sobie obraz i聽podobie艅stwo Bo偶e. Cz臋sto pozostaje to jednak bardziej 偶yczeniem ni偶 do艣wiadczan膮 rzeczywisto艣ci膮. Podobie艅stwo i聽obraz Boga s膮 w聽nas nierzadko bardzo zamazane i聽niejasne. Ale mimo wszystko ka偶dy cz艂owiek mo偶e naprowadza膰 nas na Boga oraz Jego wol臋. Aby to by艂o mo偶liwe trzeba przedrze膰 si臋 nieraz poprzez wszystkie ludzkie zagubienia.
Mo偶emy by膰 znakiem Bo偶ego dzia艂ania dla drugich najpierw poprzez sam膮 nasz膮 obecno艣膰: nasz styl 偶ycia, wi臋zi emocjonalne, wykonywana praca, nasze 偶ycie duchowe, modlitwa 鈥 wszystko to mo偶e by膰 przepojone obecno艣ci膮 i聽dzia艂aniem Pana Boga.
Cz艂owiek staje si臋 znakiem dzia艂ania Bo偶ego tak偶e dzi臋ki otrzymanemu powo艂aniu, jakiej艣 szczeg贸lnej misji zleconej mu przez Boga. Funkcja patriarchy, proroka, kr贸la, kap艂ana by艂a powierzana wybranym przez Boga ludziom. Byli to ludzie鈥搝naki.
My tak偶e jeste艣my powo艂ani do bycia znakiem woli Bo偶ej poprzez wykonywan膮 funkcj臋 i聽r贸偶norakie zadania 偶yciowe, jakie B贸g stawia nam na drodze, np. kap艂a艅stwo, ma艂偶e艅stwo, 偶ycie zakonne, ojcostwo i聽macierzy艅stwo fizyczne lub duchowe, dziewictwo, 偶ycie w聽ub贸stwie, cierpienie, itd.
Cz艂owiek przepojony wiar膮 staje si臋 znakiem dla wszystkich, kt贸rzy z聽nim si臋 stykaj膮. Wszyscy jeste艣my powo艂ani, aby sta膰 si臋 takimi w艂a艣nie znakami dla drugich. W聽samym powo艂aniu chrze艣cija艅skim zawiera si臋 powo艂anie do bycia 艣wiadkiem mi艂o艣ci Boga do cz艂owieka, 艣wiadkiem Jego woli.
Zewn臋trzne znaki woli Bo偶ej s膮 wpisane w聽histori臋 ludzko艣ci, histori臋 kultury, cywilizacji, w聽kt贸rej cz艂owiek 偶yje. B贸g liczy si臋 z聽naszym poznaniem i聽rozumieniem cz艂owieka i聽艣wiata. W聽objawianiu swojej woli B贸g bierze pod uwag臋 stopie艅 ludzkiego rozwoju. G艂臋bsze i聽pe艂niejsze rozumienie przez cz艂owieka rzeczywisto艣ci duchowej i聽materialnej 艣wiata, w聽kt贸rym on 偶yje, sprawia, i偶 B贸g mo偶e pe艂niej u偶ywa膰 go dla objawienia swojej woli.
Oto przyk艂ad. W聽czasach Starego i聽Nowego Testamentu, a聽nawet nieco p贸藕niej, ludzkie sny nierzadko by艂y interpretowane jako znaki woli Bo偶ej, na przyk艂ad sen J贸zefa Egipskiego, sen J贸zefa, m臋偶a Marii, sen trzech M臋drc贸w. Jeszcze w聽czasach 艣redniowiecza, jak pisze J. Green w聽ksi膮偶ce Brat Franciszek, 艣w. Franciszek z聽Asy偶u i聽papie偶 Innocenty III rozeznawali i聽szukali woli Bo偶ej odwo艂uj膮c si臋 do w艂asnych sn贸w.
Chocia偶 w聽naszych czasach niekt贸rzy nadal odwo艂uj膮 si臋 do sn贸w w聽szukaniu woli Bo偶ej, to jednak sny nie s膮 ju偶 dzisiaj tak wyra藕nymi znakami Bo偶ego dzia艂ania, jak by艂o to mo偶e w聽przesz艂o艣ci. I聽chocia偶 my r贸wnie偶 mo偶emy w聽szukaniu woli Bo偶ej odwo艂ywa膰 si臋 do naszych sn贸w, jak czyni艂o to wielu 艣wi臋tych, to jednak takie znaki wymaga艂yby g艂臋bokiego rozeznania. Prorocze sny wymagaj膮 potwierdzenia przez inne znaki bardziej jednoznaczne i聽budz膮ce dzi艣 wi臋ksz膮 wiarygodno艣膰.
A聽oto inny przyk艂ad, jak bardzo znaki woli Bo偶ej wpisane s膮 w聽zmieniaj膮cy si臋 艣wiat oraz w聽samo rozumienie rzeczywisto艣ci materialnej i聽duchowej cz艂owieka. W聽przesz艂o艣ci cz艂owiek mia艂 艣cis艂y kontakt z聽przyrod膮. 呕y艂 bardzo blisko niej i聽by艂 wobec niej bezbronny. Cz臋sto nie umia艂 interpretowa膰 podstawowych jej zjawisk: 偶ywio艂贸w, p贸r roku, gwa艂townych zmian atmosferycznych, pot臋gi m贸rz i聽g贸r. W聽tych czasach przyroda przemawia艂a do cz艂owieka bardziej wyrazi艣cie. By艂a ona nieraz bardzo czytelnym znakiem dzia艂ania Bo偶ego. Nierzadko wielkie zjawiska przyrody, np. trz臋sienia ziemi czy za膰mienia s艂o艅ca, by艂y znakami, nosicielami woli Bo偶ej. B贸g objawia艂 si臋 niekiedy w艣r贸d pot臋偶nych grzmot贸w, trz臋sienia ziemi lub te偶 w聽艂agodnym szumie wiatru. Nigdy jednak ani 呕ydzi, ani chrze艣cijanie nie uwa偶ali zjawisk przyrody za b贸stwa.
Dzisiejszy cz艂owiek swoimi interpretacjami naukowymi odar艂 z聽tajemnicy zjawiska przyrody. Uwa偶a je za co艣 zwyczajnego. Nadal jednak nie jest w聽stanie nad nimi panowa膰 i聽pozostaje wobec nich bezbronny. Dzisiejszemu cz艂owiekowi trudno spontanicznie dopatrywa膰 si臋 w聽nich cud贸w, znak贸w dzia艂ania Bo偶ego. Dzisiejszemu cz艂owiekowi potrzebny by艂by umys艂 i聽serce dziecka odkrywaj膮cego 艣wiat pierwszy raz. Takie w艂a艣nie spojrzenie na 艣wiat mia艂 艣w. Franciszek z聽Asy偶u. Cz艂owiek wsp贸艂czesny musia艂by przezwyci臋偶y膰 naukowe my艣lenie, aby na nowo m贸g艂 odkry膰 dzia艂anie i聽blisko艣膰 Boga w聽艣wiecie przyrody. Przyroda jest przecie偶 dzie艂em Boga i聽dzi臋ki temu jest tak偶e miejscem nieustannego Jego dzia艂ania.
Cz艂owiek ze swoimi osi膮gni臋ciami technicznymi stawia dzisiaj przed sob膮 jakby nowe pola dzia艂ania Bo偶ego i聽nowy rodzaj znak贸w. Pan B贸g u偶ywa ich dla objawiania swojej woli. B贸g pos艂uguje si臋 wszystkim, tak偶e nasz膮 cywilizacj膮, aby nam ods艂oni膰 sw贸j odwieczny plan i聽swoje pragnienia wobec nas. Znakami dzia艂ania Bo偶ego mog膮 sta膰 si臋 dzisiaj niesamowite osi膮gni臋cia techniczne cz艂owieka. B贸g przemawia do nas dzisiaj nie mniej wyra藕nie i聽jasno przez kl臋ski ekologiczne, zagro偶enia atomowe czy przez inne zagro偶enia cywilizacyjne, ni偶 dawniej przemawia艂 przez zagro偶enia wynik艂e z聽trz臋sienia ziemi czy nag艂ych i聽gwa艂townych zmian atmosferycznych.
Trzeba nam uczy膰 si臋 odczytywa膰 rzeczywisto艣膰 艣wiata zewn臋trznego jako miejsce Bo偶ej obecno艣ci i聽Bo偶ego dzia艂ania. Cz艂owiek wierz膮cy winien jednak strzec si臋 pewnego prymitywizmu w聽rozeznawaniu znak贸w dzia艂ania Bo偶ego w聽艣wiecie materialnym. Prymitywizm ten polega g艂贸wnie na uto偶samianiu dozna艅 emocjonalnych wynikaj膮cych z聽zewn臋trznego ogl膮du 艣wiata, z聽do艣wiadczeniem obecno艣ci Boga i z聽Jego dzia艂aniem. Doznania estetyczne, prze偶ycia emocjonalne mog膮 naprowadza膰 cz艂owieka na do艣wiadczenie dzia艂ania Bo偶ego, te jednak ca艂kowicie je przekraczaj膮.
Je偶eli chcemy podejmowa膰 rozs膮dne i聽dobre decyzje w聽wa偶nych ludzkich sprawach, trzeba nam najpierw przygl膮da膰 si臋 i聽ocenia膰 nasz膮 dojrza艂o艣膰 uczuciow膮. Musimy bowiem pyta膰 si臋 czy posiadamy odpowiedni stopie艅 dojrza艂o艣ci, aby w聽spos贸b odpowiedzialny podj膮膰 dan膮 decyzj臋 i聽przyj膮膰 wszystkie zadania i聽funkcje z聽ni膮 zwi膮zane.
Jednym z聽wa偶nych znak贸w dojrza艂o艣ci jest 艣wiadomo艣膰 swoich uczu膰 oraz wolno艣膰 wobec nich.
W聽rozeznawaniu duchowym trzeba nam tak偶e uwzgl臋dni膰 ca艂膮 nasz膮 dotychczasow膮 histori臋 偶ycia oraz wszystko to, co z聽niej wynosimy: stopie艅 dojrza艂o艣ci uczuciowej i聽duchowej, wszystkie uwarunkowania wyp艂ywaj膮ce z聽do艣wiadcze艅 rodzinnych, 艣rodowiskowych. Ca艂a przesz艂o艣膰 cz艂owieka wp艂ywa na aktualn膮 jego dojrza艂o艣膰 emocjonaln膮 i聽duchow膮.
Nie mo偶emy odczyta膰 dzia艂ania Bo偶ego w聽naszym 偶yciu nie uwzgl臋dniaj膮c wp艂ywu, jaki wywiera na nas ca艂a nasza historia 偶ycia. B贸g nie tylko liczy si臋 z聽nasz膮 histori膮 偶ycia, ale sam w聽niej dzia艂a i聽pracuje. To w艂a艣nie w聽naszej historii i聽poprzez nasz膮 histori臋 B贸g objawia nam swoj膮 wol臋. To wszystko, co prze偶y艂em, czego do艣wiadczy艂em w聽moim 偶yciu, wszystkie moje aktualne s艂abo艣ci i聽zalety s膮 punktem wyj艣cia dla rozeznawania duchowego.
Jako ludzie mamy wiele ogranicze艅, problem贸w. Je偶eli chcemy dokonywa膰 uczciwie rozeznawania duchowego, winni艣my by膰 ich 艣wiadomi i聽uwzgl臋dnia膰 je w聽procesie podejmowania decyzji. Ograniczenia i聽s艂abo艣ci ludzkie nie s膮 przeszkod膮 w聽szukaniu i聽znajdowaniu woli Bo偶ej, o聽ile jeste艣my ich 艣wiadomi i聽pragniemy je pokonywa膰. Gdyby艣my szukaj膮c woli Bo偶ej nie byli 艣wiadomi naszych ogranicze艅, s艂abo艣ci i聽wad, w贸wczas byliby艣my niezdolni do rozeznania duchowego.
Rozeznawanie duchowe wymaga zdolno艣ci powierzania swoich s艂abo艣ci, b艂臋d贸w i聽grzech贸w Panu Bogu. Trzeba przyj膮膰 ca艂膮 nasz膮 przesz艂o艣膰, niezale偶nie od tego, jaka ona by艂a, i聽odda膰 j膮 bez reszty Bogu. Pan B贸g objawiaj膮c nam swoj膮 wol臋, liczy si臋 z聽nasz膮 ludzk膮 s艂abo艣ci膮; zar贸wno t膮 dzisiejsz膮 jak i z聽przesz艂o艣ci.
L臋k przed przesz艂o艣ci膮, ucieczka od niej czyni艂aby nas niezdolnymi do prawdziwego rozeznania duchowego. W聽偶yciu ka偶dego z聽nas istnieje 艣cis艂a zale偶no艣膰 pomi臋dzy przesz艂o艣ci膮, tera藕niejszo艣ci膮 a聽przysz艂o艣ci膮. Rozeznawanie duchowe domaga si臋 te偶 stawienia czo艂a wszystkim naszym problemom. Przyst臋puj膮c do rozeznania duchowego, winni艣my by膰 艣wiadomi, i偶 sami mo偶emy si臋 myli膰 w聽odczytywaniu naszych odczu膰 i聽emocji. Mo偶e w聽nas istnie膰 rozd藕wi臋k pomi臋dzy motywacjami, jakie deklarujemy, a聽tymi, kt贸re w聽nas naprawd臋 dzia艂aj膮.
Bez u艣wiadomienia sobie wszystkich naszych emocji, kt贸re w聽nas dzia艂aj膮 oraz bez nabrania dystansu do nich, nie mo偶na dokonywa膰 rozeznawania. Nieu艣wiadomione reakcje uczuciowe by艂yby dla nas przeszkod膮 w聽odczytaniu duchowych porusze艅 i聽pragnie艅.
Rozeznawanie duchowe jest analiz膮 duchow膮, ale zawsze bardzo 艣ci艣le 艂膮czy si臋 z聽nasz膮 emocjonalno艣ci膮. Uczucia s膮 nie tylko elementami naszego 偶ycia psychicznego, ale tak偶e istotnymi elementami 偶ycia duchowego.
Otwarto艣膰 i聽szczero艣膰 w聽poznawaniu naszych emocji jest jakim艣 wst臋pnym krokiem do przyj臋cia woli Bo偶ej. Je偶eli brakowa艂oby nam zgody na nasz膮 ludzk膮 s艂abo艣膰, na ludzkie ograniczenia, tym samym istnia艂aby w聽nas pewna niezdolno艣膰 do przyj臋cia woli Bo偶ej.
Pierwszym krokiem do rzeczywistego przyj臋cia woli Bo偶ej jest przyj臋cie siebie samego, swojego 偶ycia, takim jakie ono jest w聽danej chwili. Je偶eli byliby艣my bardzo zniewoleni w艂asnymi problemami, w贸wczas nie mogliby艣my dokonywa膰 rozeznania duchowego, poniewa偶 nie mieliby艣my potrzebnej nam wolno艣ci wewn臋trznej dla przyj臋cia woli Bo偶ej.
Zgoda na siebie i聽swoj膮 ludzk膮 sytuacj臋 oznacza jednocze艣nie odej艣cie od siebie. To w艂a艣nie odej艣cie od siebie jest warunkiem przyj臋cia Boga i聽Jego woli. Je偶eli ludzkie problemy w聽rozeznaniu duchowym zosta艂yby pomini臋te, zaniedbane lub zlekcewa偶one, w贸wczas ryzykowaliby艣my kszta艂towanie w聽sobie duchowo艣ci bez cia艂a, nie鈥搇udzkiej, oderwanej od ludzkiej osoby, ryzykowaliby艣my rozwijanie w聽nas iluzji.
Rozeznawanie duchowe wymaga tak偶e pewnego uspokojenia wewn臋trznego. Je偶eli znajdowaliby艣my si臋 w聽stanie jakiego艣 zniech臋cenia, depresji, smutku, wielkiego strapienia duchowego, nie posiadaj膮c jednocze艣nie nale偶ytego dystansu do tych uczu膰, w贸wczas winni艣my uzbroi膰 si臋 w聽cierpliwo艣膰. Trzeba by poczeka膰 na bardziej stosowny czas dla rozeznania duchowego i聽podj臋cia decyzji.
Aby stan smutku, zniech臋cenia m贸g艂 sta膰 si臋 znakiem czasu w聽szukaniu woli Bo偶ej, winien zosta膰 przezwyci臋偶ony. 呕ycie pod wp艂ywem strapienia stanowi przeszkod臋 dla rozeznawania duchowego. Uniemo偶liwia bowiem obiektywne widzenie siebie oraz sytuacji, w聽jakiej si臋 znajdujemy.
Po艣r贸d wielu uwarunkowa艅 rozeznania duchowego trzeba zwr贸ci膰 tak偶e uwag臋 na zdrowie. Nie mo偶emy dokonywa膰 rozeznania, zw艂aszcza je偶eli chodzi o聽wa偶ne decyzje, w聽jakim艣 wielkim zm臋czeniu psychicznym czy wyczerpaniu fizycznym.
Nie mo偶emy te偶 dokonywa膰 rozeznania duchowego, je偶eli nie ma w聽nas rzeczywistego 偶ycia duchowego. Bez mocnych fundament贸w 偶ycia duchowego w聽szukaniu, rozeznawaniu i聽pe艂nieniu woli Bo偶ej 艂atwo ulegamy iluzji. Im pe艂niejsze i聽g艂臋bsze jest 偶ycie duchowe, tym pe艂niejsza mo偶liwo艣膰 poznania woli Boga. Jako艣膰 偶ycia duchowego gwarantuje jako艣膰 rozeznawania duchowego.
Gdyby艣my nie szukali Boga i聽pe艂nienia Jego woli, ale tylko siebie samych, to pr贸ba rozeznania duchowego by艂aby pewn膮 pomy艂k膮. Nawet gdyby艣my znale藕li wol臋 Bo偶膮, np. w聽decyzji prze艂o偶onego, to i聽tak jej nie przyjmiemy. Ogarnie nas raczej wewn臋trzna irytacja, zniech臋cenie i聽smutek. Nie b臋dzie to jednak smutek dla wzrostu duchowego. Smutek ewangelicznego bogatego m艂odzie艅ca nie zbli偶y艂 go do Jezusa, ale wr臋cz przeciwnie 鈥 oddali艂 go od Niego.
Wej艣cie w聽rozeznawanie duchowe wymaga od nas rzeczywistego pragnienia i聽otwarto艣ci na wol臋 Bo偶膮. Nie chodzi jednak o聽otwarto艣膰 deklaratywn膮, otwarto艣膰 we w艂asnych subiektywnych odczuciach. Rozeznawanie duchowe, szukanie i聽znajdowanie woli Bo偶ej rozpoczyna si臋 od zakwestionowania tego, czego ja chc臋 i聽pragn臋 moj膮 tylko ludzk膮 wol膮. Rozeznanie duchowe stawia nam pytania: Czy moje pragnienia i聽plany kieruj膮 si臋 wol膮 Bo偶膮, czy tylko tym, co jest we mnie? Czy wzrasta we mnie pragnienie dostosowywania mojego 偶ycia do woli Bo偶ej? Czy pragn臋 odda膰 moje 偶ycie w聽r臋ce Boga, aby wszystko by艂o zgodne z聽Jego wol膮? Czy nie stawiam Panu Bogu warunk贸w w聽przyjmowaniu Jego woli?
Ta w艂a艣nie zdolno艣膰 do kwestionowania siebie jest jednym ze znak贸w gotowo艣ci do dokonywania rzeczywistego rozeznawania duchowego. W聽rozeznawaniu duchowym nie chodzi bowiem najpierw o聽zewn臋trzn膮, jakby techniczn膮 aplikacj臋 pewnej metody, ale o聽proces wewn臋trznego nawr贸cenia dokonuj膮cy si臋 w聽ludzkim sercu. Jednym z聽wa偶nych kryteri贸w rzeczywistego pragnienia szukania woli Bo偶ej jest tak偶e zdolno艣膰 cz艂owieka do modlitwy przed艂u偶onej; zdolno艣膰 do trwania przed Bogiem i聽ws艂uchiwania si臋 w聽Jego natchnienia.
Podkre艣lmy z聽pewnym naciskiem rol臋 kierownictwa duchowego w聽rozeznawaniu woli Bo偶ej. Nie chodzi jednak najpierw o聽dobre rady roztropnego i聽do艣wiadczonego cz艂owieka. W聽rozeznawaniu duchowym kierownik duchowy pe艂ni najpierw rol臋 艣wiadka, kt贸ry przygl膮da si臋 i聽rozeznaje osobist膮 prac臋 penitenta. Odwo艂uj膮c si臋 do oceny swojego sumienia, kierownik duchowy potwierdza owoce osobistego rozeznania. Czyni to nie we w艂asnym imieniu, ale w聽imieniu Ko艣cio艂a. Wierzymy, i偶 Duch 艢wi臋ty anga偶uje si臋 poprzez autentyczne kierownictwo duchowe, aby potwierdzi膰 szukanie i聽pe艂nienie woli Bo偶ej.
Wra偶liwo艣膰 na Boga tak u聽kierownika jak i u聽penitenta sprawia, i偶 wsp贸lnie odkrywaj膮 wol臋 Bo偶膮. Odkry膰 mog膮 wsp贸lnie, ale podj膮膰 decyzj臋 pe艂nienia woli Bo偶ej mo偶e tylko sam zainteresowany. Wyra藕ne namawianie i聽popychanie penitenta do podj臋cia decyzji, zw艂aszcza w贸wczas, gdy czuje si臋 bardzo niepewny i聽zagubiony, jest zawsze pewnym nadu偶yciem.
Im silniejszy by艂by nacisk psychiczny, tym wi臋ksze by艂oby nadu偶ycie. Dotyczy to zw艂aszcza takich decyzji, kt贸rych nie mo偶na odwo艂a膰, np. zawarcie ma艂偶e艅stwa, przyj臋cie 艣wi臋ce艅 kap艂a艅skich, z艂o偶enie 艣lub贸w zakonnych, itp. Chwilowe uspokojenie cz艂owieka niepewnego siebie, kt贸ry pod czyim艣 naciskiem wreszcie podj膮艂 decyzj臋, mo偶e by膰 bardzo zwodnicze. Nierozwi膮zane problemy i聽zagubienie zwykle wracaj膮 jak bumerang, nawet po kilku latach, nieraz z聽jeszcze wi臋ksz膮 si艂膮.
Dlaczego potrzebujemy pomocy kierownika duchowego w聽szukaniu woli Bo偶ej? Poniewa偶 zamkni臋ci w聽sobie 艂atwo ulegamy iluzji w艂asnych nami臋tno艣ci i聽z艂ego ducha dzia艂aj膮cego w聽nich. Dzia艂anie naszych nami臋tno艣ci i聽z艂ego ducha dzia艂aj膮cego w聽nich, je偶eli ma by膰 skutecznie pokonane, winno by膰 ujawnione przed Ko艣cio艂em: przed spowiednikiem, kierownikiem duchowym lub 鈥 jak m贸wi 艣w. Ignacy 鈥 jak膮艣 osob膮 duchown膮, kt贸ra zna podst臋py z艂ego ducha. Otwarto艣膰 przed Ko艣cio艂em pozwala nam jasno widzie膰 nasz膮 sytuacj臋. 艢w. Ignacy mocno wierzy艂, 偶e w聽szczero艣ci cz艂owieka przed przedstawicielem Ko艣cio艂a dzia艂a Pan B贸g.
Dobre kierownictwo duchowe daje nam t臋 wewn臋trzn膮 pewno艣膰, i偶 nie kierujemy si臋 jakimi艣 nieuporz膮dkowanymi i聽nie艣wiadomymi motywami wewn臋trznymi, ale pragnieniem szukania i聽pe艂nienia woli Bo偶ej. Podst臋py i聽namowy, kt贸re z艂y duch chce i聽pragnie, 偶eby zosta艂y przyj臋te i聽zachowane w聽tajemnicy, s膮 zawsze przeciwne woli Bo偶ej, chocia偶 wydaj膮 si臋 by膰 cz臋sto do niej podobne.
Rozeznawanie duchowe jest pewn膮 funkcj膮 偶ycia duchowego, istniej膮c膮 obok innych funkcji, np. s艂uchania S艂owa Bo偶ego. Dzi臋ki tym funkcjom 偶ycie duchowe cz艂owieka staje si臋 przejrzyste i聽mo偶e si臋 rozwija膰. Mo偶emy wzrasta膰 duchowo, mo偶emy wzrasta膰 w聽mi艂o艣ci i聽wolno艣ci tylko w贸wczas, kiedy jasno widzimy (nie tylko rozumem, ale przede wszystkim sercem). Uporz膮dkowane 鈥 jasne widzenie otwiera drog臋 do uporz膮dkowanego, jasnego dzia艂ania. Nie mo偶emy dzia艂a膰 w聽spos贸b uporz膮dkowany, po Bo偶emu, je偶eli nie ogl膮damy ca艂ej rzeczywisto艣ci w聽spos贸b uporz膮dkowany 鈥 zgodny z聽wol膮 Bo偶膮.
Widzenie duchowe jest kontemplacj膮, za艣 dzia艂anie, konkretne zaanga偶owanie 偶yciowe, wcielaniem w聽偶ycie owoc贸w kontemplacji. Pomi臋dzy widzeniem duchowym, czyli kontemplacj膮 a聽dzia艂aniem, czyli zaanga偶owaniem 偶yciowym le偶y w艂a艣nie rozeznawanie duchowe.
Rozeznawanie duchowe zapewnia 偶yciu duchowemu sta艂o艣膰 i聽wierno艣膰. Nie mo偶emy by膰 wierni Bogu bez rozeznawania duchowego. Wierno艣膰 wymaga nas艂uchiwania Boga, kt贸ry objawia nam swoj膮 wol臋.
Trzeba mie膰 jednak 艣wiadomo艣膰, 偶e rozeznawanie duchowe nie polega na mechanicznym stosowaniu jakiej艣 metody. Mechaniczne stosowanie metody nie rozwi膮偶e nigdy naszych osobistych problem贸w. Rozeznawanie duchowe, szukanie i聽znajdowanie woli Bo偶ej jest do艣wiadczeniem wewn臋trznego nawr贸cenia w聽tych okoliczno艣ciach i聽warunkach, w聽jakich stawia nas sam Pan B贸g.
Rozeznawanie duchowe nie mo偶e te偶 by膰 jak膮艣 spontaniczn膮, odruchow膮 ocen膮 ludzkich sytuacji; ocen膮 nieustannie improwizowan膮. Rozeznanie duchowe tworzy pewien proces. Proces ten winien by膰 dobrze przygotowany. Przygotowanie to jest konieczne zar贸wno wtedy, gdy chodzi o聽wa偶ne i聽wielkie decyzje 偶yciowe, jak r贸wnie偶 w贸wczas, kiedy chodzi o聽codzienne, zdawa膰 by si臋 mog艂o ma艂e decyzje. Te ma艂e decyzje s膮 nieraz bardzo wa偶ne dla 偶ycia duchowego. Nasze 偶ycie duchowe sk艂ada si臋 zwykle z聽takich w艂a艣nie codziennych ma艂ych decyzji.
Podobnie jak nie mo偶na si臋 modli膰 bez przyj臋cia jakiej艣 cho膰by najprostszej metody modlitwy, tak te偶 nie mo偶na dokonywa膰 rozeznania duchowego bez okre艣lonej metody.
A聽oto pewna propozycja metody indywidualnego rozeznawania duchowego. Mo偶e by膰 ona dostosowywana do osobistych potrzeb i聽mo偶liwo艣ci ka偶dego z聽nas.
a) Pierwszy wa偶ny etap rozeznania duchowego to zbieranie informacji. Przed przyst膮pieniem do rozeznawania duchowego w聽jakiej艣 sprawie, trzeba najpierw zebra膰 wszystkie informacje mog膮ce w聽nim odgrywa膰 jak膮艣 rol臋. Je偶eli nie ma wszystkich informacji koniecznych do podj臋cia decyzji, w贸wczas decyzja zawsze b臋dzie w聽jaki艣 spos贸b przypadkowa.
Poprzez osobist膮 refleksj臋, modlitw臋, skupienie trzeba samemu popatrze膰 na rozeznawan膮 spraw臋 z聽r贸偶nych punkt贸w widzenia. Nieraz trzeba uwzgl臋dni膰 ca艂膮 dotychczasow膮 histori臋 偶ycia oraz wszystko to, co z聽niej si臋 wynosi: stopie艅 dojrza艂o艣ci ludzkiej, 偶ycie duchowe, zranienia, l臋ki. Trzeba umie膰 dostrzec, jak膮 rol臋 w聽decyzji b臋d膮 odgrywa艂y nasze cechy charakteru, przyzwyczajenia, s艂abo艣ci i聽wady itd. Zbieranie informacji polega tak偶e na umiej臋tno艣ci przewidywania trudno艣ci, kt贸re mo偶emy spotka膰 w聽realizacji decyzji.
Zbieranie informacji jest to ludzka praca, w聽kt贸rej praca Ducha 艢wi臋tego nie jest nieobecna. Je偶eli brakowa艂oby nam podstawowych informacji o聽naszej sytuacji 偶yciowej, uwarunkowaniach wynikaj膮cych z聽naszej historii 偶ycia czy te偶 informacji o聽powo艂aniu, kt贸re pragniemy realizowa膰, w贸wczas ryzykowaliby艣my podejmowanie z聽w艂asnej winy fa艂szywych decyzji. Zbieranie informacji wymaga nieraz wielkiego trudu, ale jest to cena, jak膮 trzeba zap艂aci膰 za dobre decyzje 偶yciowe.
b) Drugi wa偶ny etap, element rozeznania duchowego to osobista modlitwa i聽refleksja nad decyzj膮. W聽rozeznawaniu duchowym modlitwa i聽osobista refleksja winny i艣膰 w聽parze. S膮 one konieczne. Rozeznawanie polega mi臋dzy innymi na zadawaniu sobie pytania: Jakie s膮 racje, aby przyj膮膰 i聽realizowa膰 rodz膮ce si臋 we mnie pragnienie 鈥 natchnienie? Jakie mog膮 by膰 racje, aby je odrzuci膰?
Modlitwa nie s艂u偶y tylko temu, aby prze偶uwa膰 racje zdobyte poprzez ludzkie rozumowanie. W聽czasie modlitwy mo偶emy otrzymywa膰 nowe racje 鈥 nowe motywacje, kt贸re przychodz膮 jako owoc dzia艂ania Ducha 艢wi臋tego w聽nas. Modlitwa mo偶e rozja艣nia膰 to, co dla nas w聽czasie ludzkiego rozwa偶ania pozostaje mo偶e niejasne i聽dwuznaczne. Racje za i聽racje przeciw jakiej艣 decyzji lub wyborowi nie maj膮 by膰 przejawem potrzeb czysto ludzkich, nieuporz膮dkowanych pragnie艅 i聽uczu膰. Nasze najg艂臋bsze motywacje wyboru winny wyra偶a膰 pragnienie szukania i聽znalezienia woli Boga.
W聽rozeznaniu duchowym nawet to, co wydaje si臋 by膰 oczywiste i聽po ludzku jasne, winno by膰 przez nas zakwestionowane i聽poddane pr贸bie. By膰 mo偶e po rozeznaniu decyzja b臋dzie taka sama jak przed rozeznaniem. W聽szukaniu woli Bo偶ej liczy si臋 nie tylko sama decyzja, ale tak偶e motywacje, dla kt贸rych bywa ona podj臋ta. Ju偶 przez samo zakwestionowanie istniej膮cych decyzji i聽ich motywacji, zostaj膮 one pog艂臋bione. I聽chocia偶 decyzja nie musi si臋 zmieni膰, to jednak mo偶e zosta膰 ona oczyszczona z聽jakich艣 nieuporz膮dkowanych ludzkich potrzeb.
c) Trzeci wa偶ny element rozeznania duchowego, to analiza wewn臋trznych porusze艅. Modlitwie i聽refleksji winna towarzyszy膰 analiza naszych stan贸w duchowych. Rozeznanie uczu膰, kt贸re nam towarzysz膮, jest jednym z聽podstawowych kryteri贸w dla poznania autentyczno艣ci naszych pragnie艅, porusze艅 i聽wezwa艅. Aby podj膮膰 dobr膮 decyzj臋, trzeba mie膰 艣wiadomo艣膰 swoich uczu膰: z聽jakich 藕r贸de艂 one w聽nas pochodz膮 i聽do jakich cel贸w prowadz膮. Przypomnijmy, i偶 ogromn膮 pomoc膮 w聽analizowaniu naszych uczu膰 jest zawsze wypowiadanie ich przed kierownikiem duchowym.
Analiza porusze艅 wewn臋trznych jest prac膮, w聽kt贸r膮 anga偶uje si臋 zar贸wno nasza ludzka emocjonalno艣膰 jak i聽nasza duchowo艣膰.
d) Czwarty element rozeznania duchowego to podj臋cie decyzji. Podj臋cie decyzji jest zawsze zaanga偶owaniem si臋 wobec Boga i聽przed Bogiem. Chocia偶 ja sam moj膮 wolno艣ci膮 podejmuj臋 decyzj臋, to jednak w聽pewnym sensie nie jest to m贸j wyb贸r, ale wyb贸r Boga dla mnie, Jego wola dla mojego 偶ycia.
W聽naszej decyzji spotykaj膮 si臋 w聽jaki艣 tajemniczy spos贸b nasze zaanga偶owanie i聽nasza osobista wolno艣膰 z聽dzia艂aniem Pana Boga w聽nas. Dobra decyzja sprowadza si臋 zawsze do spotkania woli Boga z聽wol膮 cz艂owieka, spotkania wolno艣ci cz艂owieka z聽wolno艣ci膮 Pana Boga.
To, co Pan B贸g chce i聽pragnie dla nas, nie jest podyktowane jakim艣 kaprysem, ale wyp艂ywa z聽Jego pragnienia wi臋kszego dobra dla cz艂owieka.
Wiele naszych decyzji mo偶e by膰 po ludzku bardzo trudnych. Mo偶emy mie膰 艣wiadomo艣膰, 偶e to, na co si臋 decydujemy, jest bolesne. Mo偶emy jednak wewn臋trznie do艣wiadcza膰, i偶 nie mo偶emy zdecydowa膰 inaczej, poniewa偶 wiemy, 偶e tak w艂a艣nie chce B贸g.
Je偶eli decyzje s膮 podejmowane z聽wielk膮 uczciwo艣ci膮 wewn臋trzn膮, to wraz z聽trudem i聽b贸lem decyzji, z聽czasem przychodzi pok贸j. Pok贸j ten nie jest b艂ogim odpoczynkiem, ale do艣wiadczeniem mi艂o艣ci Pana Boga. Ca艂y proces rozeznawania duchowego 鈥 podejmowania decyzji wie艅czymy ofiarowaniem naszego wyboru Panu Bogu.
e) Wiele naszych decyzji, odnosz膮cych si臋 do dzia艂ania apostolskiego, 偶ycia wsp贸lnotowego, rodzinnego winno znale藕膰 potwierdzenie w聽decyzji przedstawiciela Ko艣cio艂a: w聽decyzji prze艂o偶onego, kierownika duchowego, proboszcza, biskupa itp. Osobiste rozeznanie duchowe jest zawsze dla przedstawiciela Ko艣cio艂a pomoc膮 w聽jego rozeznawaniu woli Bo偶ej.
Podj臋ta decyzja nie polega na programowaniu maszyny. Gdyby decyzja nie potwierdza艂a si臋 w聽偶yciu, to trzeba by od nowa rozezna膰 jej s艂uszno艣膰. Cz艂owiek mo偶e si臋 pomyli膰 w聽swoim wyborze.
B艂臋dy w聽rozeznawaniu nie s膮 jednak strat膮 czasu i聽energii ludzkich. W聽ten spos贸b nabieramy stopniowo do艣wiadczenia w聽rozeznawaniu duchowym. Osobiste do艣wiadczenie b臋dzie tak偶e punktem wyj艣cia w聽pomocy w聽rozeznawaniu, jakiej b臋dziemy udziela膰 innym.
Ale, co robi膰, kiedy dojdziemy do przekonania, i偶 w聽jakiej艣 wa偶nej decyzji kierowali艣my si臋 nieczystymi motywami, np. l臋kami o聽siebie, wygodnictwem czy niezdrowymi ambicjami?
W聽takiej sytuacji 艣w. Ignacy radzi: 偶eby ten, co dokona艂 wyboru w聽spos贸b nienale偶yty i聽nieuporz膮dkowany, tj. nie bez wp艂ywu uczu膰 i聽przywi膮za艅 nieuporz膮dkowanych, 偶eby 偶a艂owa艂 za to i聽stara艂 si臋 wie艣膰 偶ycie dobre w聽ramach tego swego wyboru (膯D, 172).
Rozwa偶anie b艂臋d贸w pope艂nionych w聽przesz艂o艣ci, poddawanie si臋 niesmakowi, podtrzymywanie 偶alu i聽pretensji do siebie lub innych os贸b, jest dzia艂aniem bezp艂odnym i聽ja艂owym. Takie post臋powanie nie odmieni sytuacji cz艂owieka. 艢w.聽Ignacy zach臋ca do wyra偶enia 偶alu wobec Boga. Zach臋ca tak偶e do modlitwy o聽akceptacj臋 przyj臋tego wyboru.
Zdarza si臋, 偶e pod wp艂ywem prze偶ywanych trudno艣ci w聽obranym stanie 偶ycia, wracamy (nieraz wprost obsesyjnie) do my艣li, i偶 by艂oby lepiej, gdyby艣my wybrali inn膮 drog臋 偶ycia. Takie my艣li s膮 nierzadko pokus膮 ucieczki od trudno艣ci 偶ycia zwi膮zanych ze swoim stanem, kt贸rego ju偶 odmieni膰 nie mo偶na.
Rozeznawanie duchowe, szukanie i聽znajdowanie woli Bo偶ej nie mo偶e ograniczy膰 si臋 do pojedynczych decyzji w聽wa偶nych chwilach 偶ycia, ale winno by膰 pewnym procesem dokonuj膮cym si臋 w聽偶yciu duchowym. Decyzje podejmowane w聽prze艂omowych momentach 偶ycia osobistego powinny by膰 naturaln膮 konsekwencj膮 nieustannego szukania woli Bo偶ej we wszystkich do艣wiadczeniach 偶yciowych. Oczywi艣cie tak rozumiane rozeznawanie wymaga od cz艂owieka ogromnego wewn臋trznego zaanga偶owania i聽czasu.
Najpierw zaanga偶owania. Ucze艅 Jezusa winien nieustannie mobilizowa膰 si臋 do szukania Boga i聽Jego woli poprzez 艣rodki ludzkie i聽duchowe, jakie posiada do swojej dyspozycji: modlitw臋 osobist膮, refleksj臋, kierownictwo duchowe czy te偶 inne duchowe rozmowy.
Rozeznanie duchowe wymaga tak偶e czasu. B贸g da艂 nam czas na szukanie, rozeznawanie i聽pe艂nienie swojej woli. My winni艣my ofiarowa膰 sobie cierpliwo艣膰. Dzie艂a Bo偶e dokonuj膮 si臋 w聽czasie okre艣lonym przez Niego. Czas Boga jest zawsze dostosowany do czasu cz艂owieka 鈥 do jego wzrostu wewn臋trznego. Pan B贸g nie stworzy艂 wszystkiego w聽ostatecznym, uko艅czonym i聽nienagannym stanie, ale da艂 nam moc wzrastania i聽czas do wzrastania.
By膰 stworzeniem na ziemi, to wej艣膰 w聽czas 鈥 w聽dojrzewanie dokonuj膮ce si臋 w聽czasie. 呕ycie duchowe cz艂owieka ma sw贸j rytm. Trzeba ten rytm uszanowa膰 i聽wej艣膰 w聽niego w聽wolno艣ci. W聽szukaniu woli Bo偶ej trzeba jasno rozr贸偶nia膰 duchowe pragnienia od pragnie艅 ludzkiej po偶膮dliwo艣ci, kt贸ra natychmiast chce wszystko rozwi膮za膰 tylko dlatego, i偶 nie jest w聽stanie zgodzi膰 si臋 na w艂asn膮 s艂abo艣膰 i聽na trud walki z聽ni膮 zwi膮zany.
Zauwa偶my tak偶e, i偶 rozeznawania duchowego nie mo偶na uto偶samia膰 z聽ocen膮 wynikaj膮c膮 z聽ludzkiej roztropno艣ci. Szukanie i聽znajdowanie woli Bo偶ej cho膰 liczy si臋 z聽ludzk膮 roztropno艣ci膮, to jednak nie ogranicza si臋 do niej.
W聽rozeznawaniu chodzi przede wszystkim o聽szukanie samego Boga i聽Jego woli. Nierzadko rozeznanie duchowe przekracza ludzk膮 roztropno艣膰, poniewa偶 B贸g powo艂uje cz艂owieka tak偶e do dokonywania dzie艂, kt贸re wydaj膮 si臋 by膰 g艂upstwem dla m臋drc贸w tego 艣wiata: Skoro bowiem 艣wiat przez m膮dro艣膰 nie pozna艂 Boga w聽m膮dro艣ci Bo偶ej, spodoba艂o si臋 Bogu przez g艂upstwo g艂oszenia s艂owa zbawi膰 wierz膮cych (1 Kor 1,21).
Rozeznawanie duchowe jest wyrazem dorastania do dojrza艂ej wiary. Rozeznanie w艣r贸d tylu r贸偶nych g艂os贸w g艂osu Boga, wymaga od nas dojrza艂o艣ci ludzkiej i聽duchowej. Tylko ten, kto wiernie i聽wytrwale ws艂uchuje si臋 w聽S艂owo Bo偶e, kto ci膮gle szuka Boga, b臋dzie zdolny rozpozna膰 dzia艂anie i聽wol臋 Boga w聽swoim 偶yciu.
聽Mi艂o艣膰 w聽偶yciu cz艂owieka mo偶e realizowa膰 si臋 zar贸wno poprzez ma艂偶e艅stwo, jak poprzez celibat. Wyb贸r stanu 偶ycia jest jednym z聽najwa偶niejszych wybor贸w cz艂owieka. Celem drugiego tygodnia 膯wicze艅 duchownych, szczeg贸lnie dla ludzi m艂odych, jest mi臋dzy innymi przygotowanie si臋 do podj臋cia dojrza艂ej decyzji w聽sprawie wyboru stanu 偶ycia. Dla ludzi za艣, kt贸rzy dokonali takiego wyboru, drugi tydzie艅 mo偶e by膰 okazj膮 do reformy w聽zakresie realizacji swojego stanu 偶ycia.
Mi艂o艣膰 ma艂偶e艅ska jest wielk膮 naturaln膮 potrzeb膮 cz艂owieka. Nigdy nie da si臋 jej zast膮pi膰 najsilniejszymi i聽najpi臋kniejszymi przyja藕niami. W聽偶adnej bowiem przyja藕ni nie ma ca艂kowitego oddania si臋 ani wy艂膮czno艣ci, kt贸re cechuj膮 mi艂o艣膰 narzecze艅sk膮 i聽ma艂偶e艅sk膮.
Do zbudowania dojrza艂ej wi臋zi narzecze艅skiej i聽ma艂偶e艅skiej potrzeba dobrej znajomo艣ci siebie i聽osoby kochanej, potrzeba te偶 dobrej znajomo艣ci praw, kt贸rymi si臋 rz膮dzi m臋sko艣膰 i聽kobieco艣膰. Bardzo wiele trudno艣ci prze偶ywanych najpierw przez narzeczonych, a聽p贸藕niej ma艂偶onk贸w wynika nierzadko z聽braku zrozumienia wzajemnych odniesie艅 do siebie: swoich wzajemnych potrzeb, pragnie艅 i聽oczekiwa艅. Chodzi o聽potrzeby i聽pragnienia na wszystkich p艂aszczyznach: duchowej, uczuciowej i聽fizycznej.
Nie jeste艣my w聽stanie om贸wi膰 tutaj wszystkich problem贸w dotycz膮cych 偶ycia narzecze艅skiego, ma艂偶e艅skiego i聽rodzinnego. Napisano na ten temat wiele dobrych ksi膮偶ek. Mo偶emy z聽nich skorzysta膰. Chcemy jedynie podkre艣li膰, 偶e poznanie praw i聽potrzeb, kt贸rymi rz膮dzi si臋 w艂asna emocjonalno艣膰 i聽emocjonalno艣膰 osoby kochanej, jest jakim艣 podstawowym obowi膮zkiem dla obu stron.
Tylko znaj膮c dobrze siebie i聽drugiego mo偶na 艣wiadomie i z聽przekonaniem powiedzie膰: 艣lubuj臋 ci mi艂o艣膰, wierno艣膰 i聽uczciwo艣膰 ma艂偶e艅sk膮 a偶 do 艣mierci. Wyra偶enie a偶 do 艣mierci zakre艣la nie tylko fizyczny czas mi艂o艣ci, tzn. 艣mier膰 fizyczn膮. Wyra偶enie a偶 do 艣mierci oznacza tak偶e 艣mier膰 duchow膮, czyli ca艂kowite zaparcie si臋 siebie dla osoby kochanej na wz贸r Chrystusa. Ma艂偶onkowie maj膮 si臋 kocha膰 tak, jak Chrystus nas umi艂owa艂.
Ludzie przygotowuj膮cy si臋 do 偶ycia w聽ma艂偶e艅stwie winni kszta艂towa膰 w聽sobie zdolno艣膰 rozumienia i聽prze偶ywania w聽sobie uczu膰, pragnie艅 i聽potrzeb drugiego. Tylko w贸wczas ma艂偶e艅stwo mo偶e by膰 zwi膮zkiem sta艂ym i聽szcz臋艣liwym.
Rozumienie drugiego, wsp贸艂鈥搊dczuwanie wymaga od nas pewnej dojrza艂o艣ci emocjonalnej i聽duchowej; wymaga te偶 nabierania dystansu do siebie: do swoich pragnie艅 i聽potrzeb oraz zdolno艣ci ponoszenia ofiar na rzecz osoby kochanej.
Miar膮 autentycznej mi艂o艣ci pomi臋dzy narzeczonymi czy ma艂偶onkami jest nie tylko do艣wiadczenie zauroczenia emocjonalnego, ale tak偶e gotowo艣膰 umierania dla siebie, dla swoich potrzeb i聽pragnie艅, by m贸c pe艂niej 偶y膰 dla drugiego. Prawdziwa mi艂o艣膰 wymaga wsp贸艂鈥搊dczuwania z聽kochan膮 osob膮. Do艣wiadczenie pokazuje niezbicie, i偶 zakochanie jest uczuciem zmiennym i聽niesta艂ym. Budowanie zwi膮zku ma艂偶e艅skiego tylko na zakochaniu nie gwarantuje mu 偶adnej trwa艂o艣ci.
Je偶eli usi艂ujemy kocha膰 innych ofiarnie i z聽ca艂ym oddaniem, szybko dochodzimy do granic naszych mo偶liwo艣ci. Granice te zakre艣laj膮 mi臋dzy innymi zmienno艣膰 nastroj贸w i聽uczu膰, osobiste zranienia nabyte w聽ci膮gu 偶ycia, nasz egoizm i聽inne s艂abo艣ci. Do艣膰 szybko odkrywamy w聽nas jak膮艣 fundamentaln膮 niezdolno艣膰 do ca艂kowitego oddania si臋 w聽mi艂o艣ci; odkrywamy j膮 szczeg贸lnie w贸wczas, kiedy nie spotykamy si臋 z聽pe艂n膮 wzajemno艣ci膮.
U艣wiadamiaj膮c sobie t臋 nasz膮 niezdolno艣膰, do艣wiadczamy potrzeby otwarcia si臋 na Kogo艣 wi臋kszego; na Kogo艣 kto m贸g艂by nas uzdolni膰 do pe艂nej mi艂o艣ci. Prawdziwe trwanie w聽Bogu gwarantuje nam dopiero prawdziwe trwanie w聽mi艂o艣ci. Sam B贸g jest bowiem 藕r贸d艂em ka偶dej autentycznej mi艂o艣ci.
Dotykanie granic ludzkiej mi艂o艣ci prowadzi nas cz臋sto do rozczarowania mi艂o艣ci膮 kochanej osoby, z聽kt贸r膮 wi膮zali艣my nadzieje na pe艂ne szcz臋艣cie. Jest to do艣wiadczenie bardzo bolesne.
Trudno pogodzi膰 si臋 z聽faktem, i偶 cz艂owiek, kt贸rego kocham, nie mo偶e do ko艅ca spe艂ni膰 moich pragnie艅 i聽oczekiwa艅. Ale bolesne jest i聽to, 偶e ja sam nie mog臋 zrealizowa膰 wszystkich pragnie艅 i聽potrzeb osoby, kt贸ra mnie kocha.
W艂a艣nie bolesne do艣wiadczenie ma jednak swoje ogromne znaczenie dla ma艂偶onk贸w. Dzi臋ki niemu mog膮 odkry膰 ograniczono艣膰 ludzkiej mi艂o艣ci oraz potrzeb臋 otwarcia si臋 na niesko艅czon膮 Mi艂o艣膰 鈥 mi艂o艣膰 samego Boga. Angielski my艣liciel, C. S. Lewis stwierdza, 偶e przyrodzone mi艂o艣ci nie mog膮 osi膮gn膮膰 zbawienia o聽w艂asnych si艂ach.
Tak wi臋c z聽jednej strony do艣wiadczenie Boga prowadzi ma艂偶onk贸w do pe艂niejszej mi艂o艣ci ma艂偶e艅skiej, z聽drugiej za艣 strony do艣wiadczenie ich wzajemnej mi艂o艣ci ma艂偶e艅skiej otwiera ich na Bosk膮 mi艂o艣膰.
Ma艂偶onkowie 偶yj膮cy prawdziw膮 mi艂o艣ci膮, w聽miar臋 wewn臋trznego duchowego rozwoju, dochodz膮 do przekonania, 偶e ponad trosk臋 o聽wype艂nienie ich wzajemnych pragnie艅 winni razem stara膰 si臋 wype艂nia膰 pragnienia Boga.
B贸g, kt贸ry jest 藕r贸d艂em i聽gwarantem ludzkiej mi艂o艣ci, wzywa ma艂偶onk贸w, aby razem zd膮偶ali do Niego. Wed艂ug Bo偶ego zamiaru, ma艂偶e艅stwo stanowi drog臋 do Boga. D膮偶enie do Boga i聽do pe艂nienia Jego woli dokonuje si臋 w聽偶yciu ma艂偶e艅skim poprzez wzajemne oddanie si臋 sobie. 呕ona szuka Boga nie tylko wsp贸lnie ze swoim m臋偶em, ale tak偶e w聽swoim m臋偶u. I聽odwrotnie. M膮偶 szuka Pana Boga nie tylko razem ze swoj膮 偶on膮, ale tak偶e w聽swojej 偶onie. Im prawdziwsza jest ich mi艂o艣膰, tym pe艂niej i聽g艂臋biej prowadzi ich ona do mi艂o艣ci Boga odkrywanego w聽sobie nawzajem.
Ma艂偶e艅stwo to jedyny zwi膮zek mi臋dzyludzki, kt贸ry zosta艂 przez Boga u艣wi臋cony sakramentalnym znakiem: sakramentem ma艂偶e艅stwa. Poprzez sakrament ma艂偶e艅stwa B贸g wyra偶a swoje pragnienie, by ma艂偶onkowie, z艂膮czeni wsp贸ln膮 mi艂o艣ci膮, zd膮偶ali do Niego razem. M膮偶 dany jest 偶onie jako towarzysz i聽pomocnik w聽drodze do Boga, tak samo 偶ona jest dana m臋偶owi jako pomoc w聽szukaniu Stw贸rcy. Szukanie Boga i聽wype艂nianie Jego pragnie艅 dokonuje si臋 w聽偶yciu ma艂偶onk贸w poprzez ich 偶ycie wsp贸lne.
To wsp贸lne zmierzanie do Boga winno wyra偶a膰 si臋 r贸wnie偶 w聽konkretnych znakach. Z聽pewno艣ci膮 jednym z聽takich znak贸w ich ma艂偶e艅skiej wierno艣ci Bogu mo偶e by膰 wsp贸lna modlitwa. Je偶eli ma艂偶onkowie wsp贸lnie 偶yj膮, wsp贸lnie si臋 martwi膮, ciesz膮, smuc膮, cierpi膮, to przecie偶 jest rzecz膮 bardzo naturaln膮, 偶e tak偶e wsp贸lnie si臋 modl膮. Wsp贸lnota modlitwy mo偶e z艂膮czy膰 ich bardziej ni偶 jakiekolwiek inne wsp贸lne do艣wiadczenie. Wewn臋trzna krucho艣膰 cz艂owieka sprawia, 偶e nawet najbardziej kochaj膮cy si臋 ludzie 艂atwo rani膮 siebie nawzajem. Nieporozumienia, konflikty, r贸偶nice zda艅 s膮 codziennym chlebem najbardziej udanych ma艂偶onk贸w. Modlitwa jest w聽takich momentach wzajemnym zaproszeniem do przebaczenia, jedno艣ci i聽zgody.
Ale co robi膰, kiedy dostrzega si臋 pewn膮 rozbie偶no艣膰 ma艂偶onk贸w w聽pogl膮dach i w聽postawie w聽sprawach religijnych? Co robi膰, kiedy m膮偶 nie akceptuje religijno艣ci 偶ony czy te偶 odwrotnie?
Z聽pewno艣ci膮 ma艂偶onkowie nie mog膮 zmusza膰 siebie do wykonywania praktyk, kt贸re by艂yby sprzeczne z聽ich sumieniem. Ka偶dy cz艂owiek odpowiada sam, i聽tylko sam, przed Bogiem. Nawet najbardziej kochaj膮cy si臋 ma艂偶onkowie nie mog膮 siebie zast臋powa膰 i聽wyr臋cza膰 w聽odpowiedzialno艣ci wobec w艂asnego sumienia. Ka偶dy cz艂owiek umiera sam i聽sam staje przed Bogiem.
Ale nawet w贸wczas, kiedy istniej膮 rozbie偶no艣ci religijne, nie oznacza to, i偶 ma艂偶onkowie przestaj膮 kroczy膰 do Boga razem. 艢w. Pawe艂 pisze, 偶e m膮偶 niewierz膮cy u艣wi臋ca si臋 dzi臋ki swojej 偶onie, a聽niewierz膮ca 偶ona osi膮ga 艣wi臋to艣膰 przez wierz膮cego m臋偶a (por. 1 Kor 7, 12鈥14).
Wzajemne oddanie si臋 sobie staje si臋 w聽ma艂偶e艅stwie 藕r贸d艂em nowego 偶ycia. Nowe 偶ycie rodzi si臋 jako owoc mi艂o艣ci i聽staje si臋 nieustannym 艣wiadkiem wzajemnej mi艂o艣ci. P艂odno艣膰 fizyczna ma sw贸j g艂臋boki sens tylko w贸wczas, kiedy 艂膮czy si臋 z聽p艂odno艣ci膮 psychiczn膮 i聽duchow膮.
P艂odno艣膰 fizyczna przypadkowa i聽niechciana mo偶e sta膰 si臋 藕r贸d艂em wielu cierpie艅 i聽zranie艅. Jest to cierpienie nie tylko dla samych rodzic贸w, ale przede wszystkim dla ich dziecka. W聽psychologii rozwojowej podkre艣la si臋, 偶e zaburzenia w聽rozwoju dzieci i聽m艂odzie偶y maj膮 swoje 藕r贸d艂o w聽braku mi艂o艣ci i聽bezpiecze艅stwa w聽rodzinie. Dziecko uczy si臋 kocha膰 i聽ceni膰 swoje 偶ycie poprzez uczestnictwo we wzajemnej mi艂o艣ci swoich rodzic贸w. Dziecko uczy si臋 trudzi膰 i聽ponosi膰 ofiary dla drugich, na艣laduj膮c wzajemne trudzenie si臋 i聽ofiarno艣膰 swoich rodzic贸w.
Trzeba podkre艣li膰 wag臋 wsp贸lnej mi艂o艣ci obu rodzic贸w do dziecka. Mi艂o艣膰 do dziecka ojca i聽matki, kt贸rzy 偶yj膮 w聽konflikcie pomi臋dzy sob膮, nie tylko nie zaspokaja jego potrzeby mi艂o艣ci i聽bezpiecze艅stwa, ale niekiedy mo偶e nawet g艂臋boko je rani膰. Ma to miejsce szczeg贸lnie w贸wczas, kiedy rodzice sk艂贸ceni ze sob膮 rywalizuj膮 o聽uczucia dziecka. Rodzice wychowuj膮 swoje dzieci przede wszystkim poprzez wzajemn膮 mi艂o艣膰. Ona staje si臋 dla dziecka 艣wiadectwem prawdziwej mi艂o艣ci i聽miejscem wzrostu w聽mi艂o艣ci. Na tym polega apostolski wymiar mi艂o艣ci ma艂偶e艅skiej.
Dziecko potrzebuje wzajemnej mi艂o艣ci rodzic贸w nie tylko w聽okresie dzieci艅stwa, ale tak偶e w聽okresach p贸藕niejszych, zw艂aszcza w聽okresie dorastania i聽m艂odo艣ci. M艂ody cz艂owiek z聽niema艂ym trudem szuka autentycznych warto艣ci. Przechodzi r贸偶ne wewn臋trzne kryzysy, nierzadko tak偶e za艂amania. We wzajemnej mi艂o艣ci rodzic贸w mo偶e odnale藕膰 dla siebie mocne oparcie. Z聽pomoc膮 ich mi艂o艣ci mo偶e stawi膰 czo艂a wszystkim niebezpiecze艅stwom zwi膮zanym z聽trudnym okresem 偶ycia.
Podkre艣lana przez m艂odego cz艂owieka potrzeba niezale偶no艣ci wyra偶a nie tyle ch臋膰 rzeczywistego oderwania si臋 od mi艂o艣ci rodzic贸w, ale raczej potrzeb臋 samodzielnego potwierdzenia si臋 w聽偶yciu. Potwierdzenie to dokonuje si臋 poprzez nawi膮zywanie nowych pozarodzinnych relacji.
W聽miar臋 dorastania zale偶no艣膰 dziecka od rodzic贸w winna przekszta艂ca膰 si臋 stopniowo w聽coraz bardziej samodzielne i聽odpowiedzialne decydowanie o聽sobie. W艂adza rodzic贸w nad dzieckiem winna przeradza膰 si臋 w聽dobrze rozumiane partnerstwo. Je偶eli relacje pomi臋dzy samymi rodzicami ulegaj膮 zak艂贸ceniom, to zawsze w聽jaki艣 spos贸b cierpi膮 na tym tak偶e relacje pomi臋dzy dzie膰mi a聽rodzicami.
Poprzez wzajemn膮 mi艂o艣膰 rodzice przekazuj膮 dziecku nie tylko ludzkie warto艣ci, ale tak偶e ucz膮 je postawy g艂臋bokiego zaufania i聽powierzania si臋 Bogu. Wzajemna mi艂o艣膰 rodzic贸w jest pierwszym fundamentem prawdziwej mi艂o艣ci cz艂owieka do Boga. Zranienie w聽zaufaniu do w艂asnych rodzic贸w rzuca cie艅 na zaufanie cz艂owieka do Boga. Sam B贸g objawiaj膮c swoj膮 mi艂o艣膰 do cz艂owieka odwo艂uje si臋 do ludzkiej mi艂o艣ci, zw艂aszcza do mi艂o艣ci rodzicielskiej. Biblia wiele razy m贸wi, 偶e B贸g kocha nas jak matka i聽jak ojciec. Jezus ka偶e nam nazywa膰 Boga naszym Ojcem.
Kochaj膮cy si臋 wzajemnie rodzice daj膮 dzieciom nie tylko 艣wiadectwo mi艂o艣ci ludzkiej, ale tak偶e 艣wiadectwo mi艂o艣ci samego Boga: s膮 oni dla dziecka obrazem mi艂o艣ci Boga. W聽taki oto spos贸b realizuj膮 si臋 w聽ich 偶yciu s艂owa Ksi臋gi Rodzaju: stworzy艂 B贸g cz艂owieka na sw贸j obraz, na obraz Bo偶y go stworzy艂: stworzy艂 m臋偶czyzn臋 i聽niewiast臋 (Rdz 1, 27).聽
聽
Powo艂anie cz艂owieka do 偶ycia w聽mi艂o艣ci realizuje si臋 nie tylko w聽ma艂偶e艅stwie, ale tak偶e w聽celibacie, czyli w聽stanie bez偶ennym. Celibat mo偶na okre艣li膰 jako form臋 mi艂o艣ci, kt贸ra wyklucza jednak mi艂o艣膰 erotyczn膮 i聽seksualn膮.
Je偶eli cz艂owiek rezygnuje z聽tej tak bardzo naturalnej formy kochania, jak膮 jest ma艂偶e艅stwo, to jego decyzja mo偶e by膰 usprawiedliwiona tylko ze wzgl臋du na mi艂o艣膰 pe艂niejsz膮. Czysto艣膰 rodzi si臋 nie z聽braku mi艂o艣ci, ale z聽nadmiaru mi艂o艣ci 鈥 m贸wi Rabindranath Tagore. 呕ycie w聽celibacie nie mo偶e by膰 wyrazem egoizmu cz艂owieka, kt贸ry boi si臋 trud贸w 偶ycia ma艂偶e艅skiego i聽rodzinnego.
Celibat obrany jako pe艂niejsza forma kochania jest charyzmatem, jest darem samego Boga, jest powo艂aniem. Nie wszystkim ten charyzmat jest dany. Jezus powie, 偶e s膮 tacy bez偶enni, kt贸rzy dla Kr贸lestwa niebieskiego sami zostali bez偶enni. Kto mo偶e poj膮膰, niech pojmuje (Mt 19, 12). Celibat sam w聽sobie, jako stan bez偶enno艣ci, jest rezygnacj膮 z聽ludzkiej mi艂o艣ci ma艂偶e艅skiej i聽rodzicielskiej. Jest wi臋c pewnym brakiem. Jego warto艣膰 wyp艂ywa przede wszystkim z聽motywacji, dla kt贸rej zostaje wybrany: dla Kr贸lestwa niebieskiego.
Aby 偶y膰 autentycznie celibatem, nie wystarczy przyj膮膰 go tylko jako warunku koniecznego do kap艂a艅stwa czy 偶ycia zakonnego. Kap艂an, kleryk, osoba zakonna winni odkry膰 w聽celibacie warto艣膰, kt贸rej pragn膮 ze wzgl臋du na Kr贸lestwo Bo偶e. Je偶eli celibat przyjmuje si臋 tylko jako konieczno艣膰 偶yciow膮, w贸wczas w聽sytuacji trudno艣ci 艂atwo dochodzi do niewierno艣ci.
Niewierno艣膰 w聽celibacie wyp艂ywa zwykle z聽braku g艂臋bszej motywacji w聽przyj臋ciu tego stanu. Tylko silna motywacja religijna daje cz艂owiekowi mo偶liwo艣膰 stawiania czo艂a nieustannie odradzaj膮cym si臋 pragnieniom zwi膮zanym z聽mi艂o艣ci膮 erotyczn膮 i聽seksualn膮.
Z聽celibatem w聽spos贸b nieroz艂膮czny wi膮偶e si臋 samotno艣膰. Nieraz bywa ona bardzo bolesna. Ale w艂a艣nie ta bolesna samotno艣膰 mo偶e sta膰 si臋 miejscem szczeg贸lnego spotkania cz艂owieka z聽Bogiem.
O聽ile dla ma艂偶onk贸w szczeg贸lnym miejscem spotkania z聽Bogiem jest ich mi艂o艣膰 ma艂偶e艅ska i聽rodzicielska, to dla cz艂owieka 偶yj膮cego w聽celibacie tym szczeg贸lnym miejscem jest w艂a艣nie wewn臋trzna samotno艣膰. Celibat ma bowiem warto艣膰 w贸wczas, kiedy w聽pust膮 przestrze艅, jaka powstaje po rezygnacji z聽zawarcia ma艂偶e艅stwa, cz艂owiek wprowadza Boga: Cz艂owiek bez偶enny troszczy si臋 o聽sprawy Pana, o聽to, jak by si臋 przypodoba膰 Panu 鈥 m贸wi 艣w. Pawe艂 (1 Kor 7, 32).
W聽celibacie dobrowolnie wyrzekamy si臋 przynale偶no艣ci do jednej osoby, do jednej kobiety, do jednego m臋偶czyzny, aby m贸c nale偶e膰 tylko do Boga. Kiedy dwoje ludzi m贸wi sobie przed Bogiem: Bior臋 sobie ciebie za m臋偶a, za 偶on臋 i聽艣lubuj臋 ci mi艂o艣膰, wierno艣膰 i聽uczciwo艣膰 ma艂偶e艅sk膮, to tym samym wyra偶aj膮 pe艂ne oddanie si臋 sobie. Odt膮d nic ich nie mo偶e oddzieli膰 a偶 do 艣mierci.
Podobnie celibat dla Kr贸lestwa niebieskiego wyra偶a pragnienie bezwarunkowego oddania si臋 Chrystusowi: a偶 do 艣mierci. To a偶 do 艣mierci w聽celibacie r贸wnie偶 nie oznacza tylko 艣mierci fizycznej. Jest to tak偶e 艣mier膰 dla swoich potrzeb i聽pragnie艅 zwi膮zanych z聽ludzk膮 mi艂o艣ci膮. Dokonuje si臋 to jednak za cen臋 ofiary z聽siebie: ukrzy偶owania siebie z聽Chrystusem. Dawniej dobrze wyra偶a艂 to symboliczny obrz臋d nakrycia czarnym ca艂unem os贸b sk艂adaj膮cych wieczyst膮 profesj臋 zakonn膮.
Wsp贸lnota oraz mocne przyja藕nie mog膮 okaza膰 si臋 wielk膮 pomoc膮 w聽zachowaniu czysto艣ci. Ale i聽one nie usuwaj膮 do ko艅ca samotno艣ci. Cz艂owiek 偶yj膮cy w聽celibacie winien kierowa膰 swoimi potrzebami uczuciowymi i聽ofiarowa膰 je Bogu. W聽ten spos贸b samotno艣膰, nieraz trudna, staje si臋 szko艂膮 mi艂o艣ci Boga.
Celibat podj臋ty dobrowolnie ze wzgl臋du na Kr贸lestwo Bo偶e nie kr臋puje i聽nie zuba偶a mi艂o艣ci cz艂owieka. Wprost przeciwnie, czyni go bardziej wolnym. Sob贸r Watyka艅ski II stwierdza, 偶e czysto艣膰 w聽spos贸b szczeg贸lny daje wolno艣膰 ludzkiemu sercu, by bardziej rozgorza艂o mi艂o艣ci膮 do Boga.
Celibat nie niszczy jednak w聽cz艂owieku naturalnych potrzeb zwi膮zanych z聽m臋sko艣ci膮 i聽kobieco艣ci膮. Nie eliminuje pragnienia wzajemnego dope艂niania si臋 z聽osob膮 p艂ci odmiennej we wszystkich p艂aszczyznach: duchowej, psychicznej i聽fizycznej.
W聽celibacie energie zwi膮zane z聽ludzk膮 seksualno艣ci膮 nie powinny by膰 d艂awione, spychane do pod艣wiadomo艣ci, ale 艣wiadomie akceptowane i聽anga偶owane na p艂aszczy藕nie duchowej. Dzi臋ki nim cz艂owiek mo偶e rozgorze膰 pe艂niejsz膮 mi艂o艣ci膮 do Boga i聽do bli藕niego.
Celibat nie zosta艂 nam jednak ofiarowany jako dojrza艂y owoc. Jest dany raczej jako ziarno, kt贸re podlega rozwojowi. Jest darem, kt贸ry podlega nieustannemu rozwojowi. Osoba przyjmuj膮ca ten dar, winna go piel臋gnowa膰 i聽doskonali膰. Proces doskonalenia daru czystej mi艂o艣ci w聽celibacie domaga si臋 ofiarnej pracy nad swoimi ludzkimi potrzebami i聽pragnieniami. W聽ten spos贸b stopniowo oczyszcza si臋 serce ludzkie (por. Dekrety XXXI Kongregacji Generalnej Towarzystwa Jezusowego).
Celibat, b臋d膮c warto艣ci膮 realizowan膮 w聽ludzkiej krucho艣ci, naznaczony jest nierzadko u艂omno艣ci膮 i聽s艂abo艣ci膮. Realizowany przez konkretnych ludzi nieraz powa偶nie oddala si臋 od idea艂u. Decyzja 偶ycia w聽celibacie dla Kr贸lestwa niebieskiego nie rozwi膮zuje bowiem automatycznie wszystkich problem贸w zwi膮zanych z聽emocjonalno艣ci膮 i聽seksualno艣ci膮 cz艂owieka.
Zmaganie si臋 o聽oczyszczenie serca, jak pokazuje nam do艣wiadczenie, nie zawsze jest wolne od pewnych upadk贸w. Cz艂owiek 偶yj膮cy w聽celibacie nie przestaje bowiem podlega膰 takim samym pokusom, jakim podlegaj膮 inni m臋偶czy藕ni i聽kobiety: przede wszystkim pokusie koncentracji na sobie i聽ulegania swoim nieuporz膮dkowanym potrzebom. Celibat jako dar samego Boga jest szans膮 g艂臋bokiego rozwoju osobowego. Je偶eli jednak szansa ta nie zostaje wykorzystana, zwykle staje si臋 wielkim niebezpiecze艅stwem. Cz艂owiek w贸wczas pogr膮偶a si臋 w聽sobie i聽swoich egoistycznych pragnieniach i聽d膮偶eniach.
Egoizm ten mo偶e wyra偶a膰 si臋 mi臋dzy innymi w聽rozwijaniu pragnie艅 i聽wyobra偶e艅 seksualnych, w聽nawi膮zywaniu wi臋zi erotycznych, w聽powrocie do niedojrza艂ych form autoerotyzmu. S艂abo艣膰 i聽u艂omno艣膰 w聽dziedzinie celibatu prze偶ywa si臋 tym bole艣niej, i偶 zdarza si臋 ona najcz臋艣ciej wbrew dobrej woli i聽pragnieniu pe艂niejszego oddania si臋 Bogu. W聽przypadku trudno艣ci w聽celibacie nie wystarczy odwo艂a膰 si臋 tylko do w艂asnej dobrej woli, zw艂aszcza w贸wczas, kiedy maj膮 one przewlek艂y charakter.
Pami臋taj膮c o聽naszej u艂omno艣ci towarzysz膮cej nieod艂膮cznie rozwojowi czystej mi艂o艣ci od m艂odych lat a偶 do p贸藕nej staro艣ci nie mo偶emy zapomnie膰 o聽zasadach ascetycznych ustalonych przez Ko艣ci贸艂. Stosowanie tych zasad wymagaj膮 dzisiaj nie mniej ni偶 dawniej niebezpiecze艅stwa gro偶膮ce czysto艣ci 鈥 pisze o. P. Arrupe.
U艂omno艣膰 towarzysz膮ca rozwojowi czystej mi艂o艣ci nie mo偶e sta膰 si臋 powodem do zniech臋cenia, jak to nierzadko ma miejsce. Ka偶da u艂omno艣膰 winna by膰 traktowana jako wyzwanie do wierniejszego korzystania z聽zasad ascetycznych Ko艣cio艂a.
Pierwszym 艣rodkiem w聽rozwoju czystej mi艂o艣ci jest g艂臋bokie 偶ycie modlitwy. Bez za偶y艂ej, oblubie艅czej wi臋zi z聽Bogiem zachowanie i聽rozw贸j czysto艣ci staje si臋 zadaniem przekraczaj膮cym si艂y cz艂owieka.
Do艣wiadczenie pokazuje, i偶 nic poza Bogiem i聽Jego mi艂o艣ci膮 nie mo偶e ukoi膰 serca, kt贸re dobrowolnie pozbawia si臋 mi艂o艣ci ma艂偶e艅skiej. Do dojrza艂ego zachowania celibatu niewystarczaj膮ca okazuje si臋 nawet najbardziej idealistycznie poj臋ta przyja藕艅, mi艂o艣膰 bli藕niego czy jaka艣 aktywno艣膰 spo艂eczna i聽duszpasterska. To w艂a艣nie dzi臋ki wi臋zi z聽Bogiem cz艂owiek 偶yj膮cy w聽celibacie jest w聽stanie przekracza膰 odradzaj膮ce si臋 nieustannie pragnienia zwi膮zane z聽ludzk膮 mi艂o艣ci膮.
Innym bardzo wa偶nym 艣rodkiem do zachowania celibatu jest kierownictwo duchowe. W聽przypadku prze偶ywanych trudno艣ci w聽celibacie jest ono wprost konieczne. W聽okresie przygotowania do kap艂a艅stwa i聽偶ycia zakonnego m艂ody cz艂owiek cz臋sto nie umie jeszcze nabiera膰 odpowiedniego dystansu do w艂asnych prze偶y膰, potrzeb i聽pragnie艅 w聽dziedzinie erotycznej i聽seksualnej. Dyskretna i聽szczera rozmowa z聽kierownikiem duchowym mo偶e uchroni膰 m艂odego cz艂owieka przed l臋kami lub te偶 iluzjami, kt贸re tak 艂atwo wkradaj膮 si臋 w聽t臋 delikatn膮 dziedzin臋 ludzkiego 偶ycia.
Bardzo pomocnym 艣rodkiem w聽rozwoju czystej mi艂o艣ci od m艂odych lat a偶 do p贸藕nej staro艣ci jest tak偶e trud wiernego wype艂niania powierzonych obowi膮zk贸w oraz przyjmowanie z聽pokor膮 ci臋偶ar贸w, kt贸re niesie samo 偶ycie. Wymaga to niew膮tpliwie od nas du偶ej wewn臋trznej dyscypliny. Ale w艂a艣nie ta dyscyplina pozwala nam ukierunkowywa膰 wszystkie zasadnicze ludzkie energie ku s艂u偶bie Bogu i聽cz艂owiekowi.
Szczeg贸lnie wa偶nym 艣rodkiem do zachowania i聽rozwoju czysto艣ci jest piel臋gnowanie 偶ycia wsp贸lnotowego i聽g艂臋bokich przyja藕ni. Sob贸r podkre艣la, 偶e 艂atwiej zachowa膰 czysto艣膰, gdy w艣r贸d cz艂onk贸w wsp贸lnoty kap艂a艅skiej czy zakonnej panuje prawdziwa mi艂o艣膰 braterska i聽piel臋gnuje si臋 dobre przyja藕nie.
Przyja藕艅 w聽celibacie winna by膰 jednak pojmowana w艂a艣ciwie. Nie mog膮 cechowa膰 j膮 znamiona posesywno艣ci emocjonalnej. W聽przyja藕ni nie nale偶y si臋 do jednego cz艂owieka. Prawdziwa przyja藕艅 nie jest relacj膮 mi艂o艣ci wy艂膮cznej, ale otwiera si臋 na innych. Mi艂o艣膰 wy艂膮czna w聽relacjach mi臋dzyludzkich zarezerwowana jest tylko dla mi艂o艣ci ma艂偶e艅skiej. W聽celibacie mi艂o艣膰 wy艂膮czn膮 ofiaruje si臋 tylko Bogu.
Cz艂owiek 偶yj膮cy w聽celibacie pozostaje wolny wobec wszystkich. Nikogo nie chce posiada膰 wy艂膮cznie dla siebie. Nie pozwala te偶 nikomu si臋 zniewoli膰. Jest wolny od uczuciowego zwi膮zania si臋 z聽jedn膮 osob膮, aby by膰 pe艂niej dla wszystkich. Mo偶e z聽wielk膮 wolno艣ci膮, bez l臋ku i聽ciasnoty nawi膮zywa膰 dojrza艂e wi臋zi ze wszystkimi, tak z聽m臋偶czyznami jak i z聽kobietami.
Kieruje si臋 przy tym nie tylko w艂asnymi pragnieniami i聽potrzebami, ale tak偶e dobrem bli藕niego. Cz艂owiek 偶yj膮cy dojrza艂ym celibatem wolny jest r贸wnie偶 od z艂udze艅, kt贸re tak bardzo 艂atwo zakradaj膮 si臋 w聽dziedzin臋 ludzkiej mi艂o艣ci.
Cz艂owiek 偶yj膮cy w聽celibacie winien by膰 艣wiadom najpierw swoich uczu膰, jakie rodz膮 si臋 w聽nim w聽relacjach mi臋dzyludzkich. Winien jednak r贸wnie偶 rozeznawa膰 uczucia os贸b, po艣r贸d kt贸rych 偶yje, aby nie stwarza膰 pozor贸w wi膮zania si臋 z聽nimi i聽ofiarowania im swoich uczu膰. Osoby pragn膮ce 偶y膰 w聽celibacie krzywdz膮 niekiedy innych, poniewa偶 nie s膮 艣wiadome uczu膰, jakie budz膮 w聽innych swoim niedojrza艂ym zachowaniem.
Stwarzanie pozor贸w ofiarowania komu艣 sta艂ego uczucia, zw艂aszcza w贸wczas, gdy ten kto艣 g艂臋boko go potrzebuje, mo偶e by膰 nie艣wiadomym, ale bardzo bolesnym ranieniem drugiego. Zaw贸d i聽niespe艂nianie oczekiwa艅 staje si臋 w贸wczas 藕r贸d艂em wielkiego nieraz cierpienia. St膮d te偶 osobie 偶yj膮cej w聽celibacie potrzeba ogromnej przejrzysto艣ci we wszystkich relacjach przyja藕ni, aby nie stwarza膰 z艂udnych oczekiwa艅 zar贸wno u聽siebie jak i u聽innych.
A偶eby 偶y膰 sam na sam z聽Bogiem w聽celibacie 鈥 pisze T. Merton 鈥 musisz naprawd臋 umie膰 偶y膰 w聽samotno艣ci. A聽nie zniesiesz jej z聽pewno艣ci膮, je偶eli t臋sknota za ni膮 zrodzi艂a si臋 z聽zawiedzionego pragnienia ludzkiej mi艂o艣ci. M贸wi膮c bez ogr贸dek pr贸ba sp臋dzenia 偶ycia w聽celibacie 鈥 musi okaza膰 si臋 beznadziejna, je偶eli masz tam gry藕膰 si臋 my艣l膮, 偶e nikt ci臋 nie kocha. Musisz umie膰 pomija膰 ca艂膮 t臋 dziedzin臋 ludzkich uczu膰 i聽po prostu ukocha膰 ca艂y 艣wiat w聽Bogu. Wszystkich bli藕nich za艣 musisz obj膮膰 t膮 sam膮 czyst膮 mi艂o艣ci膮. Nie mo偶esz 偶膮da膰 od nich 偶adnych dowod贸w przywi膮zania. Nie mo偶esz te偶 troszczy膰 si臋 o聽to, czy ich kiedykolwiek doznasz. Je偶eli s膮dzisz, 偶e to jest 艂atwe, zapewniam ci臋, 偶e si臋 bardzo mylisz.
聽
S艂owa Jezusa: Id藕, sprzedaj, co posiadasz, i聽rozdaj ubogim, (...) potem przyjd藕 i聽cho膰 za Mn膮 (Mt 19, 21) 鈥 skierowane s膮 nie tylko do zakonnik贸w. Jezus kieruje je do wszystkich, kt贸rzy chcieliby wi臋cej Go kocha膰 i聽odznaczy膰 si臋 w聽s艂u偶eniu Mu. Jezusowe zaproszenie do ewangelicznego ub贸stwa w聽przesz艂o艣ci by艂o rezerwowane niemal wy艂膮cznie dla zakonnik贸w. Jednak偶e zar贸wno w聽przesz艂o艣ci jak i聽dzisiaj, wiele os贸b 艣wieckich i聽duchownych pragnie 偶y膰 idea艂em ewangelicznego ub贸stwa. Pragnienie to rodzi si臋 w聽uczniach Jezusa w聽miar臋 ich coraz wi臋kszej za偶y艂o艣ci z聽Mistrzem. Ucze艅 zakochany w聽swoim Mistrzu spontanicznie zadaje sobie pytanie: Jak mog臋 upodobni膰 si臋 do Jezusa ubogiego?
Pragnienie ewangelicznego ub贸stwa nie jest tylko owocem wysi艂ku cz艂owieka. P艂ynie przede wszystkim z聽zaproszenia Jezusa, jest owocem dzia艂ania Jezusa w聽duszy cz艂owieka.
Ewangeliczne ub贸stwo jest osobistym wyborem, ale zawsze w聽odpowiedzi na wezwanie Chrystusa. Nie mo偶na si艂膮 woli przymusi膰 si臋 do ub贸stwa. Ub贸stwo podj臋te pod przymusem by艂oby jedynie kr臋puj膮cym ci臋偶arem. Ci臋偶ar ten nie ubogaca艂by wewn臋trznie cz艂owieka i聽nie zbli偶a艂by go do Jezusa.
Sens i聽istot臋 ewangelicznego ub贸stwa dobrze ukazuje nam przypowie艣膰 o聽bogaczu. Bogacz zgromadziwszy wiele d贸br powiedzia艂 do siebie: Masz wielkie zasoby d贸br, na d艂ugie lata z艂o偶one; odpoczywaj, jedz, pij i聽u偶ywaj! Jezus zaraz dodaje: Lecz B贸g rzek艂 do niego: G艂upcze, jeszcze tej nocy za偶膮daj膮 twojej duszy od ciebie (艁k 12, 19鈥20). S艂owa bogacza skierowane do niego samego w聽przypowie艣ci s膮 przeciwstawione S艂owu Bo偶emu.
Bogacz 鈥 odwo艂uj膮c si臋 do swojego bogactwa 鈥 pragnie decydowa膰 sam o聽swoim losie. Ale to przecie偶 B贸g ostatecznie decyduje o聽losie cz艂owieka. Przypowie艣膰 przestrzega nas przed pr贸b膮 zabezpieczania swojego 偶ycia przy pomocy d贸br materialnych.
Pan Jezus nie kwestionuje w聽tej przypowie艣ci znaczenia samego bogactwa, ale jedynie zniewolenie ludzkiego serca bogactwem. Cz艂owiek, kt贸ry nie nagromadzi艂 wielkich d贸br materialnych, nie staje si臋 ubogim w聽sensie ewangelicznym przez ich brak.
Do艣wiadczaj膮c biedy materialnej, prze偶ywaj膮c r贸偶ne braki, cz艂owiek mo偶e jednocze艣nie mie膰 serce chciwego bogacza. Mo偶e go bowiem trawi膰 wewn臋trzna chciwo艣膰 i聽zazdro艣膰. Niemal wszystkie rewolucje spo艂eczne rodzi艂y si臋 z聽nienawi艣ci klasowej biednych do bogatych. Opiera艂y si臋 przy tym na ich zazdro艣ci, zach艂anno艣ci i聽ch臋ci zemsty.
Wprawdzie tyran dobrobytu trzyma nas wszystkich mocno w聽szponach 鈥 stwierdza P. van Breemen 鈥 to jednak biedacy s膮 jego najwi臋kszymi ofiarami. Reklama telewizyjna dzia艂a du偶o skuteczniej w聽艣rodowisku biednych ni偶 bogatych. Ludzie bogaci na podstawie w艂asnych prze偶y膰 dobrze wiedz膮, 偶e ka偶dy dzie艅 nie mo偶e by膰 us艂any r贸偶ami. Maj膮 艣wiadomo艣膰, 偶e mog膮 korzysta膰 z聽luksus贸w i聽jednocze艣nie cierpie膰 z聽powodu r贸偶nych nieszcz臋艣膰. Najcz臋艣ciej cz艂owiek biedny, za艣lepiony 偶膮dz膮 posiadania, nie u艣wiadamia sobie tego. Marzy o聽wi臋kszej ilo艣ci pieni臋dzy, aby mie膰 dost臋p do wi臋kszych przyjemno艣ci. S膮dzi bowiem, 偶e one przynios膮 mu szcz臋艣cie.
Dobrowolne ub贸stwo ewangeliczne mo偶e ukaza膰 tak偶e ludziom biednym materialnie, jak niewiele potrzeba, aby by膰 prawdziwie szcz臋艣liwym. Tylko ub贸stwo wybrane dobrowolnie, mo偶e by膰 dla cz艂owieka 藕r贸d艂em wolno艣ci wewn臋trznej.
Jezus dobrowolnie wybra艂 ub贸stwo ze wzgl臋du na nas. Nasz膮 odpowiedzi膮 mo偶e by膰 dobrowolne ub贸stwo wybrane dla Niego. Motywem tej wymiany jest tylko mi艂o艣膰 i聽oddanie. Bez mi艂o艣ci do Jezusa ub贸stwo sta艂oby si臋 bezsensownym i聽dokuczliwym brakiem, kt贸rego nale偶a艂oby si臋 pozby膰 za wszelk膮 cen臋. Gdybym rozda艂 na ja艂mu偶n臋 ca艂膮 maj臋tno艣膰, lecz mi艂o艣ci bym nie mia艂, nic bym nie zyska艂 (1 Kor 13, 3) 鈥 powie 艣w. Pawe艂.
Ewangeliczne ub贸stwo ma prowadzi膰 nas do ubogacenia wewn臋trznego. Jezus b臋d膮c bogatym, dla nas sta艂 si臋 ubogim, aby nas ub贸stwem swoim ubogaci膰 (2 Kor 8, 9).
W聽niekt贸rych 艣rodowiskach spo艂ecznych mo偶na wyra藕nie zaobserwowa膰 pewn膮 zale偶no艣膰: im wi臋ksze ub贸stwo duchowe, tym wi臋kszy nacisk k艂adzie si臋 na bogactwo materialne. Posiadanie ma podkre艣la膰 wielko艣膰 i聽niezale偶no艣膰 osoby. Celem otaczania si臋 materialnym bogactwem i聽luksusem jest cz臋sto nie tyle ch臋膰 wygodnego 偶ycia, ile pragnienie pokazania swojej si艂y i聽w艂adzy.
Pierwszym motywem ewangelicznego ub贸stwa ma by膰 przede wszystkim pragnienie na艣ladowania Chrystusa ubogiego i聽upodobnienie si臋 do Niego. Wzorem ub贸stwa jest sam Jezus Chrystus, kt贸ry dla nas sta艂 si臋 ubogi, aby nas ub贸stwem swoim ubogaci膰.
Upodobnienie si臋 do Jezusa nie polega jednak najpierw na zewn臋trznym upodobnieniu si臋. W聽ewangelicznym ub贸stwie chodzi o聽ca艂kowite oddanie serca Bogu i聽oparcie swojego 偶ycia tylko na Nim, na wz贸r Jezusa oddanego swojemu Ojcu.
Ubogacenie si臋 przez ub贸stwo rozpoczyna si臋 od zdobywania coraz wi臋kszej wolno艣ci wobec wszystkiego, co kr臋puje i聽zniewala cz艂owieka. Chciwo艣膰, zazdro艣膰 i聽inne nami臋tno艣ci zwi膮zane z聽posiadaniem, mog膮 by膰 藕r贸d艂em wielkiego niepokoju i聽cierpienia. Cz艂owiek, nawet bardzo bogaty, ow艂adni臋ty 偶膮dz膮 posiadania, potrafi zatru膰 sobie 偶ycie tak偶e w贸wczas, kiedy op艂ywa we wszystko.
Ubogacenie przez ub贸stwo polega wi臋c mi臋dzy innymi na uwolnieniu si臋 od zbytniej troski o聽siebie, zdobyciu wewn臋trznego pokoju, rado艣ci 偶ycia, pe艂niejszym zawierzeniu Bogu. Wolno艣膰 wobec rzeczy materialnych sprawia r贸wnie偶, i偶 cz艂owiek mo偶e rado艣nie i聽bez najmniejszego poczucia winy korzysta膰 z聽d贸br ziemskich.
Do艣wiadczenie ewangelicznego ub贸stwa tworzy w聽nas jakby szersz膮 przestrze艅, tworzy wi臋cej miejsca w聽naszym sercu na sprawy duchowe. Je偶eli ca艂膮 energi臋 偶yciow膮 po艣wi臋caliby艣my na pogo艅 za dobrami oraz na ich konsumowanie, zatracaliby艣my w贸wczas stopniowo wra偶liwo艣膰 duchow膮. Nie mo偶na dwom panom s艂u偶y膰 鈥 m贸wi Jezus. Ubogacenie si臋 przez ub贸stwo to przyj臋cie Jezusa jako jedynego Pana naszego 偶ycia.
Ubogacenie si臋 przez ub贸stwo to tak偶e uwolnienie si臋 od dr臋cz膮cych cz艂owieka l臋k贸w. Ub贸stwo uczy nas, i偶 bogactwo nie jest 偶adnym lekarstwem na l臋k przed bezradno艣ci膮 i聽zagubieniem. Nie mo偶na bogactwem uspokoi膰 l臋ku przed cierpieniem i聽艣mierci膮. Nie mo偶na za pieni膮dze kupi膰 sobie 偶yczliwo艣ci i聽mi艂o艣ci innych. Przy pomocy pieni臋dzy nie da si臋 uspokoi膰 stan贸w zniech臋cenia i聽depresji.
Ubogacenie przez ub贸stwo to odkrycie zaufania do Boga jako jedynego Lekarza i聽jedynego lekarstwa na wszystkie najtrudniejsze sytuacje ludzkie. Powierzenie si臋 cz艂owieka Bogu wyprowadza nas ze zbytniego l臋ku o聽nas i聽nasze 偶ycie.
Poprzez zaufanie Bogu pokonujemy nasz膮 bezradno艣膰. Wyj艣cie z聽ka偶dej sytuacji znajdujemy w聽Nim. On staje si臋 dla nas 藕r贸d艂em wewn臋trznej mocy, kt贸ra pozwala stawi膰 czo艂a nawet najwi臋kszym zagro偶eniom. Cz艂owiek 偶yj膮cy ewangelicznym ub贸stwem zdobywa beztrosk臋 ptak贸w niebieskich, wewn臋trzny spok贸j i聽pi臋kno lilii polnych.
Podstaw膮 rozwa偶a艅 o聽sposobach praktykowania ub贸stwa jest soborowy Dekret o聽przystosowanej odnowie 偶ycia zakonnego (Perfectae caritatis). I聽cho膰 nauka ta odnosi si臋 najpierw do zakonnik贸w, to jednak poprzez nich zaproszenie do praktykowania ub贸stwa Sob贸r kieruje do wszystkich chrze艣cijan. Zakonnicy nie 偶yj膮 dla siebie, lecz dla innych.
Sob贸r stwierdza, i偶 dobrowolne ub贸stwo wybrane ze wzgl臋du na Chrystusa zakonnicy powinni gorliwie praktykowa膰. Winni te偶 szuka膰 nowych form wyra偶ania go we wsp贸艂czesnym 艣wiecie. Ewangeliczne ub贸stwo 鈥 stwierdza tak偶e Sob贸r 鈥 jest dzi艣 bardzo cenionym znakiem.
Oto najwa偶niejsze przejawy ewangelicznego ub贸stwa, kt贸re wymienia Sob贸r:
po pierwsze: poddanie si臋 powszechnemu prawu pracy, kt贸ra staje si臋 藕r贸d艂em utrzymania siebie i聽藕r贸d艂em pomagania innym;
po drugie: odrzucenie nadmiernej troski o聽sprawy materialne a聽powierzenie si臋 Opatrzno艣ci;
po trzecie: dzielenie si臋 tym, co si臋 posiada z聽lud藕mi ubogimi oraz szukanie kontaktu i聽solidarno艣ci z聽nimi;
po czwarte: unikanie wszelkiego pozoru zbytku, niegromadzenie maj膮tku i聽wystrzeganie si臋 nieumiarkowanego zysku;
po pi膮te: zale偶no艣膰 od innych w聽korzystaniu z聽d贸br materialnych.
Przejd藕my teraz do bardziej szczeg贸艂owego om贸wienia form ewangelicznego ub贸stwa zaproponowanych przez Sob贸r.
a) Poddanie si臋 powszechnemu prawu pracy zostaje wymienione jako pierwszy przejaw ewangelicznego ub贸stwa.
Podstawow膮 form膮 wyra偶ania ub贸stwa w聽wiekach przesz艂ych 鈥 zw艂aszcza przez zakonnik贸w 鈥 by艂o 偶ebranie. Wielkie wsp贸lnoty zakonne, jak np. franciszka艅skie, nazywano zakonami 偶ebrz膮cymi.
T臋 form臋 ub贸stwa praktykowali jednak nie tylko zakonnicy, ale tak偶e wielu 艣wieckich. Sam Ignacy Loyola tu偶 po swoim nawr贸ceniu przez d艂ugi czas utrzymywa艂 si臋 z聽偶ebrania.
Ko艣ci贸艂 nie rezygnuje z聽偶ebrania jako przejawu ub贸stwa. W聽wielu wsp贸lnotach ko艣cielnych, tak偶e dzisiaj si臋ga si臋 po t臋 tradycyjn膮 form臋 praktykowania ub贸stwa. W聽naszym zachodnim 艣wiecie dobrobytu i聽wolno艣ci cz艂owieka, 偶ebranie jako forma ewangelicznego ub贸stwa jest mo偶e bardziej wymagaj膮ce i聽znacznie trudniejsze ni偶 w聽przesz艂o艣ci.
Jezus praktykowa艂 obie formy ub贸stwa. W聽Nazarecie ci臋偶ko pracowa艂 na swoje utrzymanie i聽na utrzymanie swoich najbli偶szych. W聽czasie publicznej dzia艂alno艣ci On sam i聽Jego uczniowie utrzymywali si臋 z聽ofiar otrzymanych od ludzi. By艂a to forma 偶ebrania.
Ko艣ci贸艂 zach臋ca nas dzi艣 do wyra偶ania naszego podobie艅stwa do Chrystusa ubogiego najpierw poprzez prac臋 na swoje w艂asne utrzymanie. Codzienna praca pozwala tak偶e na艣ladowa膰 Chrystusa ubogiego, kt贸ry ca艂e 偶ycie ci臋偶ko pracowa艂; pracowa艂 jako rzemie艣lnik, jako rolnik czy te偶 jako w臋drowny nauczyciel. Cz艂owiek ubogi musi ci臋偶ko pracowa膰 na sw贸j chleb. Tylko bogaty mo偶e sobie pozwoli膰 na luksus bezczynno艣ci i聽na korzystanie z聽d贸br nie zdobytych w聽pocie czo艂a.
Poddanie si臋 powszechnemu prawu pracy jest tak偶e form膮 wsp贸艂pracy ze Stw贸rc膮. W聽szczeg贸lny spos贸b mo偶emy wsp贸艂pracowa膰 z聽Bogiem przez prac臋 apostolsk膮. Poprzez ni膮 wype艂niamy polecenie Chrystusa: Odt膮d ludzi 艂owi膰 b臋dziesz. Zadajmy sobie kilka pyta艅 odnosz膮cych si臋 do tej formy naszego ub贸stwa:
Czy praca nie jest dla nas z艂em koniecznym?
Czy nie uciekamy od pracy? Czy nie zrzucamy jej na naszych najbli偶szych? Czy praca jest dla nas form膮 s艂u偶enia bli藕nim?
Ale z聽drugiej strony pytajmy tak偶e, czy nie uciekamy w聽zapracowanie? Czy nie ma w聽nas pokusy pracoholika, kt贸ry wszystkie swoje problemy d艂awi poprzez przepracowywanie si臋?
Na ile nasz膮 codzienn膮 prac臋 traktujemy jako form臋 wsp贸艂pracy z聽Bogiem, jako spos贸b na艣ladowania Chrystusa? Czy nasza praca staje si臋 miejscem naszego 偶ycia duchowego, naszego codziennego spotkania z聽Bogiem?
b) Odrzucenie nadmiernej troski o聽sprawy materialne i聽powierzenie si臋 Opatrzno艣ci 鈥 oto drugi przejaw praktykowania ewangelicznego ub贸stwa. Jezus nie tylko wzywa艂 uczni贸w do zaufania Bogu w聽trosce o聽zaspokajanie potrzeb materialnych, ale sam do艣wiadcza ub贸stwa i聽nieustannie powierza si臋 swojemu Ojcu.
Zar贸wno samo 偶ycie Jezusa, jak i聽Jego m臋ka i聽艣mier膰 s膮 艣wiadectwem ca艂kowitego powierzenia si臋 Opatrzno艣ci. M臋ka i聽艣mier膰 Jezusa s膮 szczytem Jego ub贸stwa. S膮 te偶 najwyra藕niejszym zaproszeniem nas do na艣ladowania Jego ubogiego 偶ycia. Jezus poprzez m臋k臋 i聽艣mier膰 stopniowo obna偶a si臋 ze wszystkiego, co posiada.
Odrzucenie zbytniej troski oznacza przezwyci臋偶anie rodz膮cego si臋 odruchowo niepokoju zwi膮zanego z聽niepewno艣ci膮 ekonomiczn膮 jutra. Cz艂owiek ubogi jest przyzwyczajony do tego, i偶 do艣wiadcza wielu, nieraz bardzo dokuczliwych brak贸w.
Szczeg贸lnym wyrazem ub贸stwa jest powierzenie si臋 Opatrzno艣ci w聽ka偶dej sytuacji: w聽dostatku i w聽niedostatku, w聽obfito艣ci i w聽brakach. Pi臋knie 艣wiadectwo powierzenia si臋 Opatrzno艣ci daje nam 艣w. Pawe艂: Ja bowiem nauczy艂em si臋 wystarcza膰 sobie w聽warunkach, w聽jakich jestem. Umiem cierpie膰 bied臋, umiem i聽obfitowa膰. Do wszystkich w聽og贸le warunk贸w jestem zaprawiony: i聽by膰 sytym i聽g艂贸d cierpie膰, obfitowa膰 i聽doznawa膰 niedostatku. Wszystko mog臋 w聽Tym, kt贸ry mnie umacnia (Flp 4, 11鈥13). Ta postawa 艣w. Paw艂a, pe艂na wolno艣ci wewn臋trznej, by艂a owocem jego ca艂kowitego powierzenia si臋 Opatrzno艣ci.
Inn膮 cech膮 tego powierzenia si臋 Opatrzno艣ci jest wdzi臋czno艣膰 wobec Boga i聽ludzi za wszystko. Ducha wdzi臋czno艣ci odkrywamy r贸wnie偶 u聽艣w. Paw艂a: Stwierdzam, 偶e wszystko mam i聽to w聽obfito艣ci: jestem w聽ca艂ej pe艂ni zaopatrzony, otrzymawszy (...) od was wdzi臋czn膮 wo艅, ofiar臋 przyjemn膮, mi艂膮 Bogu. (...) Bogu za艣 i聽Ojcu naszemu chwa艂a na wieki wiek贸w. Amen (Flp 4, 18鈥20). Pomoc otrzyman膮 od Filipian 艣w. Pawe艂 nazywa wdzi臋czn膮 woni膮. Sam te偶 wyra偶a wdzi臋czno艣膰 Bogu za otrzyman膮 pomoc.
Cz艂owiek ubogi wie, 偶e sam z聽siebie nic nie posiada, ale wszystko otrzymuje od Boga. Ka偶dy najmniejszy dar przyjmuje jako wyraz hojno艣ci i聽dobroci Boga.
R贸wnie偶 ludzka dobro膰, 偶yczliwo艣膰 budzi u聽cz艂owieka ubogiego wdzi臋czno艣膰. Ubogi uznaje z聽pokor膮 swoj膮 zale偶no艣膰 od ludzi. Ale nie czuje si臋 ni膮 bynajmniej zniewolony. Zdaje sobie bowiem spraw臋, 偶e cz艂owiek jest tylko po艣rednikiem, a聽nie 藕r贸d艂em dobroci. Ostatecznie wszystko otrzymujemy od Boga.
Tylko cz艂owiek, kt贸ry zaufa艂 swojemu bogactwu, jest pe艂en pychy, wynios艂o艣ci. Ta pycha rodzi si臋 z聽oparcia si臋 o聽swoje bogactwo. Cz艂owiek bogaty nie umie by膰 wdzi臋cznym, poniewa偶 s膮dzi, i偶 wszystko zawdzi臋cza tylko sobie: swojej pracy, przemy艣lno艣ci, zapobiegliwo艣ci. Bogactwo mo偶e sta膰 si臋 przeszkod膮 do wej艣cia do Kr贸lestwa, poniewa偶 sk艂ania do opierania si臋 na sobie, a聽odwodzi od zaufania Bogu.
W聽kontek艣cie tych rozwa偶a艅 mo偶emy sobie zada膰 kilka pyta艅 dotycz膮cych naszego stosunku do pieni臋dzy i聽innych rzeczy materialnych:
Czy m贸g艂bym za 艣w. Paw艂em powt贸rzy膰, i偶 umiem cierpie膰 bied臋? Czy umiem znosi膰 cierpliwie jakie艣 braki materialne lub inne niedogodno艣ci zwi膮zane z聽codziennym 偶yciem?
Czy umiem obfitowa膰 w聽dobra materialne? Czy umiem korzysta膰 z聽nich spontanicznie i w聽wolno艣ci i聽cieszy膰 si臋 nimi? Czy mam 艣wiadomo艣膰, i偶 dobra materialne s膮 darem Pana Boga i聽darem ludzi? Czy umiem by膰 za te dobra wdzi臋czny Bogu i聽ludziom?
c) Dzielenie si臋 tym, co si臋 posiada, z聽lud藕mi ubogimi, szukanie 艂膮czno艣ci w聽solidarno艣ci z聽nimi 鈥 oto inny przejaw ewangelicznego ub贸stwa.
Wolno艣膰 od przywi膮zania do d贸br sprawia, i偶 mo偶emy ch臋tnie dzieli膰 si臋 tym, co posiadamy z聽ubo偶szymi i聽bardziej potrzebuj膮cymi od nas. Im wi臋ksze by艂oby nasze przywi膮zanie do rzeczy i聽pieni臋dzy, z聽tym wi臋kszym oporem dzieliliby艣my si臋 z聽innymi.
Dzielenie si臋 z聽bardziej potrzebuj膮cymi od nas nie powinno by膰 traktowane jako z艂o konieczne. Mo偶liwo艣膰 dzielenia si臋 z聽innymi jest darem samego Jezusa. Dziel膮c si臋 z聽ubo偶szymi, dzielimy si臋 z聽Jezusem. Wszystko, co uczynili艣cie jednemu z聽tych najmniejszych, Mnie艣cie uczynili (Mt 25. 40). Sprzeciwialiby艣my si臋 naszemu powo艂aniu chrze艣cijan, gdyby艣my odmawiali pomocy cz艂owiekowi, kt贸ry prosi nas o聽ni膮. Jezus m贸wi: Daj temu, kto ci臋 prosi, i聽nie odwracaj si臋 od tego, kto chce po偶yczy膰 od ciebie (Mt 5, 42).
Sob贸r zwraca nam uwag臋, 偶e nie tylko powinni艣my dzieli膰 si臋 z聽ubogimi tym, co posiadamy, ale tak偶e szuka膰 z聽nimi kontaktu. Celem takiego kontaktu jest solidaryzowanie si臋 z聽nimi.
Ale mo偶emy zapyta膰, z聽jakimi ubogimi lud藕mi winni艣my si臋 solidaryzowa膰? Z聽pewno艣ci膮 nie chodzi tylko o聽ludzi, kt贸rzy z聽wyci膮gni臋t膮 r臋k膮 prosz膮 o聽materialn膮 zapomog臋. Wobec takich ubogich 艂atwiej jest okaza膰 si臋 dobrym. Poj臋cie ubogiego trzeba nam rozszerzy膰 na ludzi zagubionych psychicznie, znerwicowanych, upo艣ledzonych, uzale偶nionych od alkoholu czy narkotyk贸w.
Wychodzenie do tych ludzi i聽solidaryzowanie si臋 z聽nimi sprawia cz臋sto tym wi臋cej trudno艣ci, 偶e w聽pierwszym zetkni臋ciu si臋 z聽nimi odrzucaj膮 oni wszelkie gesty okazywanej im pomocy i聽zainteresowania. Trzeba w贸wczas pokona膰 ich uprzedzenia i聽nieufno艣膰 wobec ludzi.
Zwr贸膰my uwag臋, i偶 nie tylko ubodzy potrzebuj膮 naszej solidarno艣ci. Tak偶e i聽nam samym jest ona potrzebna. Ubodzy ods艂aniaj膮 bowiem dobrze to, kim my sami jeste艣my. Ludzie ubodzy, upo艣ledzeni umys艂owo, znerwicowani, z聽kt贸rymi mamy jaki艣 kontakt, zwykle czuj膮 nasz l臋k wobec nich. Nieraz uciekamy od takich ludzi, poniewa偶 obawiamy si臋, i偶 ods艂oni膮 oni prawd臋 o聽naszym wewn臋trznym ub贸stwie. Nasza wynios艂o艣膰 czy paternalizm wobec ubogich jest pr贸b膮 postawienia si臋 ponad nimi.
Kiko Arguello na obrazie Dobrego Pasterza, kt贸ry wr臋czy艂 Janowi Paw艂owi II, umie艣ci艂 napis: Strze偶cie si臋, aby艣cie nie gardzili kimkolwiek z聽moich najmniejszych. Za nich bowiem sam wyci膮gn膮艂em r臋ce swoje na krzy偶u.
O. Romano w聽ksi膮偶ce M贸j Chrystus po艂amany pisze: Powinni艣cie mie膰 wi臋cej Chrystus贸w po艂amanych. Niech krzycz膮 do was zawsze swoimi po艂amanymi cz艂onkami i聽swoj膮 bezkszta艂tn膮 twarz膮; niech krzycz膮 o聽b贸lu i聽tragedii mojej drugiej m臋ki w聽moich braciach, w聽ludziach.
W聽ubogich Chrystus jest po艂amany. Ale je偶eli naprawd臋 zbli偶ymy si臋 do Chrystusa, to odkryjemy, jak bardzo sami wewn臋trznie jeste艣my po艂amani. Do艣wiadczymy te偶 wewn臋trznej potrzeby Jego pomocy.
Ta w艂a艣nie 艂膮czno艣膰 z聽ubogimi mo偶e sta膰 si臋 szczeg贸lnym 艣wiadectwem dla dzisiejszego 艣wiata. Dzi艣 nie mo偶emy nikogo zadziwi膰 wielkimi osi膮gni臋ciami naukowymi, kompetencj膮. Dzisiaj mo偶emy zadziwi膰 艣wiat bezinteresown膮, czyst膮 i聽ofiarn膮 mi艂o艣ci膮; mi艂o艣ci膮, kt贸ra oddaje wszystko, niczego w聽zamian nie 偶膮daj膮c. Tym w艂a艣nie zadziwi艂a 艣wiat prosta zakonnica, Matka Teresa z聽Kalkuty. Tym tak偶e zadziwi艂 艣wiat Jean Vanier zamieszkuj膮c pod jednym dachem z聽upo艣ledzonymi umys艂owo.
A聽teraz zadajmy sobie kilka pyta艅 na temat naszego stosunku do ludzi ubogich i聽biednych:
Czy jestem wra偶liwy na ludzk膮 bied臋, cierpienie, poni偶enie? Czy dostrzegam ludzi ubogich i聽potrzebuj膮cych pomocy wok贸艂 siebie? Czy nie uciekam od nich? Czy usi艂uj臋 wychodzi膰 im naprzeciw? Czy staram si臋 im w聽jaki艣 spos贸b pomaga膰? ? Czy szukam jakiej艣 formy kontaktu i聽solidarno艣ci z聽nimi? Czy dziel臋 si臋 posiadanymi dobrami z聽ubo偶szymi ode mnie?
Czy bliskie s膮 mi s艂owa Jezusa: Wszystko, co uczynili艣cie jednemu z聽tych najmniejszych, Mnie艣cie uczynili (Mt 25, 40)? Czy do艣wiadczam, i偶 Jezus objawia si臋 w聽spos贸b szczeg贸lny w聽ludziach biednych i聽ubogich?
d) Unikanie wszelkiego pozoru zbytku, niegromadzenie maj膮tku oraz wystrzeganie si臋 nieumiarkowanego zysku 鈥 oto dalsze przejawy ewangelicznego ub贸stwa. W聽unikaniu zbytku, niegromadzeniu maj膮tku przejawia si臋 przede wszystkim pokora cz艂owieka. Zbytek, przepych, luksus s艂u偶y nie tylko u偶yciu zmys艂owemu, ale przede wszystkim ludzkiej pysze.
W聽naszej wsp贸艂czesnej cywilizacji sposobem obrony przed bezradno艣ci膮 i聽lekcewa偶eniem innych jest nieraz d膮偶enie do posiadania. Bogactwo zapewnia w艂adz臋 i聽szacunek innych. Irracjonalna pogo艅 za bogactwem jest u聽nas tak powszechna 鈥 m贸wi K. Horney 鈥 偶e jedynie dokonuj膮c por贸wna艅 z聽innymi kulturami zdajemy sobie spraw臋 z聽tego, 偶e nie jest to instynkt og贸lnoludzki. Stan posiadania chroni cz艂owieka przed obaw膮, 偶e mo偶e zubo偶e膰, popa艣膰 w聽n臋dz臋 i聽by膰 uzale偶nionym od innych. Strach przed takimi sytuacjami mo偶e dzia艂a膰 jako bicz zmuszaj膮cy cz艂owieka do bezustannej pogoni za pieni膮dzem.
殴r贸d艂em owego nerwicowego d膮偶enia do bogactwa w聽dzisiejszym 艣wiecie jest l臋k przed bezradno艣ci膮, przed lekcewa偶eniem innych, przed zubo偶eniem, przed zale偶no艣ci膮 od innych.
W艂a艣nie dlatego, 偶e l臋ki popychaj膮 dzisiejszego cz艂owieka do pogoni za posiadaniem, Sob贸r stwierdza, 偶e ewangeliczne ub贸stwo jest znakiem cenionym dzi艣 w聽spos贸b szczeg贸lny. Dobrowolne ub贸stwo ma pokaza膰 ludziom 偶yj膮cym w聽l臋kach, 偶e mo偶na przezwyci臋偶a膰 w聽nas owo chore d膮偶enie do posiadania.
Zdobycie bogactwa nie uspakaja bynajmniej ludzkich l臋k贸w. Wr臋cz przeciwnie. Jeszcze je pot臋guje. Do istniej膮cych ju偶 l臋k贸w dochodzi l臋k przed utrat膮 tego, co si臋 posiada.
A聽teraz zadajmy sobie kilka pyta艅 na temat naszego stosunku do rzeczy materialnych:
Czy nie ulegam jakiej艣 formie chciwo艣ci pieni臋dzy lub innych rzeczy materialnych? Czy nie ulegam pokusie gromadzenia maj膮tku? Czy w聽mojej pracy i聽dzia艂alno艣ci nie szukam nieumiarkowanego zysku?
Czy nie poddaj臋 si臋 l臋kom zwi膮zanym z聽brakami materialnymi? Czy nie pr贸buj臋 zabezpiecza膰 si臋 przez gromadzenie d贸br materialnych? Czy jestem wolny wobec pieni臋dzy i聽innych rzeczy, z聽kt贸rych korzystam na co dzie艅? Czy unikam wszelkiego pozoru zbytku?
e) I聽jeszcze jedna forma praktykowania ub贸stwa, na kt贸r膮 wskazuje Sob贸r: zale偶no艣膰 od innych w聽korzystaniu z聽d贸br materialnych. W聽偶yciu zakonnym, w聽kt贸rym zasady praktykowania ub贸stwa 艣ci艣le okre艣la prawo, b臋dzie to zale偶no艣膰 od prze艂o偶onych. Zale偶no艣膰 od innych w聽korzystaniu z聽d贸br wyra偶a pokorne poddanie si臋 Bogu. Zakonnik prosi o聽wszystko prze艂o偶onego, poniewa偶 wie, 偶e wszystko jest darem Bo偶ym. Prze艂o偶ony jest 艣wiadkiem Boga, kt贸ry obdarza nas wszystkimi swoimi darami. Ale tak偶e w聽偶yciu ma艂偶e艅skim i聽rodzinnym istnieje podobna zale偶no艣膰 od innych w聽korzystaniu z聽d贸br, cho膰 ma ona nieco inny charakter. Polega ona nie tyle na jakiej艣 zale偶no艣ci prawnej, ale jest sposobem szukania jedno艣ci i聽wzajemnego obdarzania si臋 tym, co si臋 posiada. Wsp贸lne dzielenie si臋 dobrami materialnymi staje si臋 w贸wczas symbolem daru serca.
Zapytam siebie, czy do艣wiadczam w聽jakiej艣 formie zale偶no艣ci od innych w聽korzystaniu z聽d贸br materialnych? Czy nie marnotrawi臋 d贸br materialnych? Czy nie 偶膮dam dla siebie jakich艣 przywilej贸w materialnych we wsp贸lnocie, w聽kt贸rej 偶yj臋?
B艂ogos艂awieni ubodzy w聽duchu, albowiem do nich nale偶y Kr贸lestwo niebieskie (Mt 5, 3). Jak偶e daleki jest nasz 艣wiat od zrozumienia, 偶e ten tylko jest szcz臋艣liwy, kto jest ubogi w聽duchu 鈥 m贸wi P. van Breemen.
Nie tylko 艣wiatu jest trudno zrozumie膰 b艂ogos艂awie艅stwo dotycz膮ce ubogich w聽duchu. R贸wnie偶 nam przychodzi to z聽trudem. Lekcewa偶enie ub贸stwa lub te偶 formalizm, z聽jakim go praktykujemy, sprawia, 偶e trudno nam dostrzec ukryte w聽nim b艂ogos艂awie艅stwo.
Na艣ladowanie Jezusa wymaga wyzbywania si臋 tego wszystkiego, co nie mo偶e nas zbawi膰. Wymaga pokornego przyj臋cia prawdy, 偶e sami przy pomocy stworze艅, nie mo偶emy ocali膰 swego 偶ycia, poniewa偶 偶ycie cz艂owieka nie jest zale偶ne od jego mienia (艁k 12, 15). Wszyscy, kt贸rzy czuj膮 si臋 uczniami Jezusa, zaproszeni s膮 do ub贸stwa. Jest ono bowiem konsekwencj膮 przyj臋cia Jego Osoby i聽Jego nauki. Z聽Chrystusem i聽dla Niego rezygnujemy z聽opierania si臋 na posiadaniu materialnym i聽na posiadaniu w艂adzy, aby m贸c oprze膰 si臋 tylko na woli naszego Ojca, kt贸ry jest w聽niebie.
a) Warunki odprawienia o艣miodniowych rekolekcji ignacja艅skich drugiego tygodnia
Niniejszymi rozwa偶aniami mo偶na pos艂u偶y膰 si臋 do odprawienia pe艂nych o艣miodniowych rekolekcji ignacja艅skich drugiego tygodnia.
Je偶eli rekolektant pragnie uczyni膰 膯wiczenia duchowne szko艂膮 偶ycia wewn臋trznego, dobrze jest kolejne tygodnie odprawia膰 w聽odst臋pach mniej wi臋cej jednego roku. Czas pomi臋dzy kolejnymi tygodniami 膯wicze艅 trzeba w贸wczas wype艂ni膰 stopniowym pog艂臋bianiem prze偶ytych tre艣ci przyj臋tych w聽trakcie dni rekolekcyjnych. Podstaw膮 odprawienia drugiego tygodnia jest uprzednie prze偶ycie pierwszego tygodnia, w聽kt贸rym dokona艂o si臋 rzeczywiste do艣wiadczenie w艂asnego grzechu oraz mi艂osierdzia Bo偶ego聽5.
Pierwszym warunkiem odprawienia rekolekcji ignacja艅skich jest odej艣cie od swojego codziennego zaanga偶owania przez zmian臋 miejsca. 艢w. Ignacy zach臋ca, aby na czas 膰wicze艅 uda膰 si臋 do innego domu lub te偶 przynajmniej zamieszka膰 w聽innym pokoju. W聽ten spos贸b mo偶emy oderwa膰 si臋 od swojej codzienno艣ci 偶yciowej i聽pe艂niej odda膰 si臋 modlitwie rekolekcyjnej. Drugim wa偶nym warunkiem jest nawi膮zanie kontaktu z聽do艣wiadczonym kierownikiem duchowym, kt贸ry towarzyszy艂by odprawiaj膮cemu drugi tydzie艅 poprzez codzienne rozmowy indywidualne. Usilnie zach臋ca si臋, aby nie odprawia膰 o艣miodniowych rekolekcji ignacja艅skich (z pe艂nym milczeniem i聽wyciszeniem wewn臋trznym) bez kierownictwa duchowego. Dotyczy to szczeg贸lnie os贸b, kt贸re posiadaj膮 g艂臋bsze problemy emocjonalne czy te偶 psychiczne. Wchodzenie w聽siebie domaga si臋 gruntownego rozeznania swoich stan贸w duchowych poprzez kierownictwo duchowe. Trzecim warunkiem jest wej艣cie w聽pe艂ne milczenie i聽wyciszenie wewn臋trzne po艂膮czone z聽hojnym zaanga偶owaniem si臋 w聽ca艂y program rekolekcji.
b) Szczeg贸艂owy program o艣miodniowych rekolekcji
Dla tych, kt贸rzy chcieliby w聽oparciu o聽niniejsz膮 ksi膮偶k臋 odprawi膰 8鈥揹niowe rekolekcje drugiego tygodnia 膯wicze艅 z聽pe艂nym milczeniem oraz z聽indywidualnych kierownictwem, podajemy poni偶ej szczeg贸艂owy plan korzystania z聽proponowanych rozwa偶a艅. Jest on odzwierciedleniem programu proponowanego w聽domach rekolekcyjnych, w聽kt贸rych udziela si臋 膯wicze艅 duchownych 艣w. Ignacego Loyoli.
DZIE艃 ROZPOCZ臉CIA:
po po艂udniu
I. ISTOTA I聽CEL KONTEMPLACJI
II. METODA KONTEMPLACJI EWANGELICZNEJ
wieczorem
III. MODLITWA OFIAROWANIA SIEBIE JEZUSOWI
DZIE艃 1
rano
IV. RABBI, GDZIE MIESZKASZ?
w po艂udnie
XX. 艢WIADOMO艢膯 W艁ASNYCH UCZU膯
wieczorem
V. WCIELENIE
DZIE艃 2
rano
VI. NARODZENIE JEZUSA
w po艂udnie
XXI. DAR WOLI BO呕EJ
wieczorem
VII. DWUNASTOLETNI JEZUS
DZIE艃 3
rano
VIII. 呕YCIE UKRYTE
w po艂udnie
XXII. ROZEZNAWANIE DUCHOWE SZUKANIEM WOLI BO呕EJ
wieczorem
IX. DWA SZTANDARY
DZIE艃 4
rano
X. TRZY PARY LUDZI
w po艂udnie
XXIII. ROZEZNAWANIE WA呕NYCH DECYZJI 呕YCIOWYCH
wieczorem
XI. CHRZEST JEZUSA
DZIE艃 5
rano
XII. B艁OGOS艁AWIENI JESTE艢CIE 鈥 BIADA WAM
w po艂udnie
XXIV. DROGA 呕YCIA MA艁呕E艃SKIEGO lub
XXV. POWO艁ANIE DO CELIBATU
wieczorem
XIII. ODWAGI, JA JESTEM!
DZIE艃 6
rano
XIV. WIERZ臉, ZARAD殴 MEMU NIEDOWIARSTWU!
w po艂udnie
XXVI. EWANGELICZNE UB脫STWO
wieczorem
XV. BURZA NA JEZIORZE
DZIE艃 7
rano
XVI. WOLNO艢膯 JEZUSA
w po艂udnie
XVII. DAJ MI PI膯
wieczorem
XVIII. PO呕EGNANIE W聽BETANII
DZIE艃 8
rano
XIX. PRZEMIENIENIE NA G脫RZE
w po艂udnie
ZAKO艃CZENIE REKOLEKCJI
c) Propozycja programu dnia rekolekcyjnego
Poni偶ej podajemy tak偶e program dnia w聽czasie 8鈥揹niowych rekolekcji ignacja艅skich odprawianych w聽pe艂nym milczeniu. Program zawiera trzy kontemplacje, kt贸re poprzedzone zostaj膮 przygotowaniem i聽zako艅czone tzw. refleksj膮 po kontemplacji. Czwarta kontemplacja na zako艅czenie dnia, (bez przygotowania i聽bez refleksji) jest pewnym podsumowaniem dnia w聽bezpo艣redniej rozmowie z聽Bogiem. Je偶eli to mo偶liwe, zach臋ca si臋 do odprawiania czwartej kontemplacji przed Naj艣wi臋tszym Sakramentem.
Zach臋ca si臋 tak偶e, aby 鈥 o聽ile to mo偶liwe 鈥 uczestniczy膰 codziennie w聽Eucharystii oraz korzysta膰 codziennie z聽rozmowy indywidualnej z聽kierownikiem duchowym.
Proponowany program nie powinien by膰 traktowany w聽spos贸b sztywny. Mo偶e by膰 dostosowywany do osobistych okoliczno艣ci. D艂ugo艣膰 kontemplacji oraz ca艂y spos贸b realizacji programu winien by膰 rozeznany z聽kierownikiem duchowym.
7.00 kontemplacja I
9.00 lektura wprowadzenia do kontemplacji
鈥斅爌rzygotowanie osobiste do kontemplacji
鈥斅爇ontemplacja II
鈥斅爎efleksja po kontemplacji
12.00 lektura rozwa偶ania rekolekcyjnego
15.00 kontemplacja powt贸rkowa
鈥斅爌rzygotowanie osobiste do kontemplacji
鈥斅爇ontemplacja III (powt贸rkowa)
鈥斅爎efleksja po kontemplacji
19.00 kontemplacja IV (powt贸rkowa)
(bez przygotowania i聽bez refleksji)
20.00 lektura wprowadzenia do kontemplacji porannej
przed snem 鈥 rachunek sumienia
鈥斅爌rzygotowanie osobiste do kontemplacji porannej
Z聽pomoc膮 niniejszych rozwa偶a艅 mo偶na r贸wnie偶 odprawi膰 drugi tydzie艅 膯wicze艅 w聽偶yciu codziennym. Ten spos贸b odprawienia 膯wicze艅 nie wymaga odej艣cia od codziennego zaanga偶owania w聽偶ycie zawodowe, rodzinne, wsp贸lnotowe. Pozostaj膮c w聽codziennych warunkach mo偶emy odprawia膰 kolejne tygodnie 膯wicze艅. Takie 膯wiczenia domagaj膮 si臋 jednak zapewnienia sobie sta艂ego czasu ma modlitw臋. Rytm modlitwy rekolekcyjnej w聽膯wiczeniach duchownych w聽偶yciu codziennym winien by膰 dobrze przemy艣lany i聽uzgodniony z聽kierownikiem duchowym. Jednorazowy blok czasu po艣wi臋cony na skupienie, refleksj臋, lektur臋 i聽modlitw臋 rekolekcyjn膮 winien trwa膰 od jednej do dw贸ch godzin, w聽zale偶no艣ci od mo偶liwo艣ci czasowych oraz intensywno艣ci odprawiania 膯wicze艅. Tak偶e w聽tym sposobie odprawiania drugiego tygodnia konieczne by艂oby kierownictwo duchowe. Spotkania z聽kierownikiem mog膮 jednak odbywa膰 si臋 rzadziej, np. raz w聽tygodniu. I聽chocia偶 wyciszenie wewn臋trzne mia艂oby nieco inny charakter ni偶 z聽rekolekcjach o艣miodniowych, to jednak na czas 膯wicze艅 w聽偶yciu codziennym nale偶a艂oby r贸wnie偶 szuka膰 wi臋kszego skupienia wewn臋trznego, np. poprzez rezygnacj臋 z聽ogl膮dania program贸w telewizyjnych.
Niniejsze rozwa偶ania mog膮 r贸wnie偶 by膰 potraktowane jako wprowadzenia do przed艂u偶onej modlitwy osobistej lub wsp贸lnotowej. Nie jest w贸wczas rzecz膮 konieczn膮 tworzenie specjalnych warunk贸w modlitwy. Nie jest te偶 konieczne kierownictwo duchowe. By艂oby jednak rzecz膮 wa偶n膮, aby Czytelnik rozeznawa艂 uczucia, natchnienia i聽pragnienia, kt贸re b臋d膮 rodzi膰 si臋 w聽nim.
Wreszcie mo偶emy korzysta膰 z聽tych rozwa偶a艅 tak偶e na zasadzie lektury duchowej. Nie musimy w贸wczas czu膰 si臋 zobowi膮zani do regularnej modlitwy w聽oparciu o聽przedstawione tre艣ci. 聽
5聽Rozwa偶ania pierwszego tygodnia tego samego Autora nosz膮 tytu艂 Adamie, gdzie jeste艣?
聽