Magdalena Giermek
Analiza wersyfikacyjna Garden party Stanisława Barańczaka
W momencie, gdy analiza dzieła sprowadza się do rozpoznania i scharakteryzowania zbioru pewnych elementów – jest tylko opisem. Aby właściwie zbadać utwór, należy ponadto wyróżnić cechy bardziej istotne, uszeregować je hierarchicznie i ustalić wzajemne relacje według ustalonych zależności1.
W celu dokonania efektywnej analizy wersyfikacyjnej utworu nie wystarczy więc prawidłowe użycie narzędzi teoretycznych (zdefiniowanie ich i odniesienie do interesującego nas wiersza), lecz także uchwycenie korelacji między odpowiednimi elementami intra- i intertekstualnymi. Zakres działań powinien zawierać się w szeroko pojętym zagadnieniu budowy wiersza. Należy więc zwrócić uwagę na rytm (wynik powtarzalności jednostek wierszowych), napięcie między intonacją zdaniową a wierszową (umiejscowienie średniówki i klauzuli) oraz między założonym wzorcem rytmicznym a jego realizacją2. Analizie trzeba poddać także rym (lub jego brak) i sposób organizacji brzmieniowej utworu. Ostatnim krokiem jest połączenie wszystkich elementów w spójną całość dającą podstawy do późniejszej interpretacji.
Oczywistym wydaje się, iż nie wszystkie czynniki wierszotwórcze3 są jednakowo istotne dla każdego rodzaju wiersza. Wymienione w poprzednim akapicie narzędzia-definicje powinno się odnieść do odpowiedniego systemu wersyfikacyjnego. Dla wiersza wolnego, na przykład, nie będzie ważna regularność sylabiczna wyznaczana liczbowo, ponieważ należy on do systemu nienumerycznego4. Nie wolno jednak klasyfikować utworu a priori, bo może skończyć się to niepowodzeniem.
Jednym z wierszy, których organizacja wierszowa całkowicie zmienia ostateczny sens utworu, jest Garden party Stanisława Barańczaka. Schemat rytmiczny jest tutaj ukryty pod nagromadzeniem słów, trudny do uchwycenia podczas pobieżnej lektury.
Konstrukcja wiersza opiera się na pytaniach i twierdzeniach skierowanych do podmiotu lirycznego. Budowa uwydatnia charakter wiersza, mający postać „porwanej” rozmowy np. „proszę, tu krakersy, / potato chips, sałatka – pan sobie naleje / sam, prawda? Witaj, Henry”5. Podmiot liryczny nie trudzi się odpowiadaniem na pytania, które pełnią tylko funkcję fatyczną. Ich nagromadzenie powoduje antykadencyjność klauzuli i średniówki (intonacja wznosi się w 21 klauzulach i 16 średniówkach na 26 wersów). Dłuska nazywa taką sytuację „zastępowaniem” kody (kadencji) przez dominantę (antykadencję)6. W tym przypadku zadaniem antykadencji w klauzulach nie jest zwrócenie uwagi na dany końcowy lub następujący po nim wyraz, lecz utrzymanie „pociętej” formy rozmowy. Taka fragmentaryczność wypowiadanych przez Amerykanów zdań powoduje zagmatwanie sensu twierdzeń i zagubienie czytelnika. Jak pisze Dłuska:
Oczywiście, jeżeli oprócz swobody intonacyjnej wprowadzimy swobodę akcentową, choćby tylko w tym sensie, że akcenty psychiczne sprzeczają się z akcentami rytmicznymi i kosztem tych ostatnich ściągają uwagę czytelnika na wewnątrzwierszowe, niestrukturalne przyciski, to następuje znów zamieszanie i trudność w odcyfrowaniu wzorca lub w orientowaniu się w treści7.
Chaotyczności pogawędki przeciwstawiony został schemat rymowy i rytmiczny wiersza, wskazujący na jego sylabiczność Garden party. Występują tutaj rymy parzyste, półtorazgłoskowe, niedokładne: „pierwsze / krakersy” (w. 5-6) czy „świecie / dzieci” (w. 18– 19). A także: „zakąsce / Polsce” (w. 25-26) – w wersach finalnych ojczyzna podmiotu lirycznego została zdeprecjonowana przez takie zestawienie słów.
Biorąc pod uwagę liczbę sylab, utwór to trzynastozgłoskowiec ze średniówką po siódmej sylabie, np.
Czy to czeskie nazwisko? + A polskie! To znaczy, 13 (7+6)
pan z Polski? jakże miło. + Państwo przyjechali 13 (7+6)
całą rodziną? dawno?”, + „No nie, wybacz, Sally, 13 (7+6)
zamęczasz pytaniami, + a trzeba, po pierwsze, 13 (7+6)
(w. 2-5)
Utwór zatem wypełnia konstanty czystego wiersza sylabicznego8. Schemat 13 (7+6) powtarza się w 22 wersach. Wiersz można uznać za regularny. Odstępstwa są nieliczne i aby je uzasadnić, trzeba zwrócić uwagę na semantyczną wartość wypowiedzeń zawartych zarówno w wersach tworzących podstawowy wzór, jak i tych odchodzących od schematu.
Wersy 2-8, 9-12, 14-19 i 21-24 są regularne; jest to zlepek fragmentarycznych wypowiedzi odnoszących się do sytuacji lirycznej: amerykańskiego przyjęcia w ogrodzie. Padają słowa zachęty do spożywania wystawionych potraw i napojów: ”potato chips, sałatka – pan sobie naleje / sam, prawda?” (w. 7-8). Pytania skierowane są do Polaka, który wyemigrował do Ameryki, często dotyczą więc sytuacji w Polsce. Każde jednak rozpoczęte tego typu zagadnienie rozmówca sprowadza tylko do funkcji podtrzymania kontaktu werbalnego. „Demonstracje” oglądane są w telewizji przez Amerykanina, dla którego „koszmarem” jest kłamliwość amerykańskich mediów (w. 11-12). Wersy 14-19 to twierdzenia i pytania typowe dla rozmów o funkcji fatycznej, bez traktowania tematów w sposób poważny. Pojawia się także Polska, lecz znów w kontekście błahych wydarzeń. Wszystko jest ukazane w sposób lekki, powierzchowny; Amerykanin jest zdania, że „zna Polskę”, bo „widział dwa filmy / z Papieżem” (w. 16-17). Tematy ostatnich wersów (szkoły, budżet federalny) uznane zostają przez jednego z uczestników przyjęcia za zbyt poważne jak na towarzyską pogawędkę. Za to przywołana na końcu Polska – to temat jak najbardziej odpowiedni. „Więc? co słychać w Polsce?” brzmi jak „How are you?”, pytanie, na które w kulturze brytyjskiej nie ma innej odpowiedzi niż konwencjonalne „Fine, thanks”9.
Pozostałe cztery wersy odbiegają od schematu 13 (7+6).
(w. 1) „Przepraszam, nie dosłyszałam nazwiska?… Banaczek?… 14
[………………………………………………………………]
(w. 9) ostatnio w Polsce? Co porabia Wa…, no, ten z wąsami, 15
[………………………………………………………………]
(w. 13) się włos od wszystkich tych reklam – cenzury – 11
[………………………………………………………………]
(w. 20) szkoły?”, „Te szkoły publiczne to problem 11
Wydaje się, że bezcelowa byłaby próba wyliczania tutaj średniówek. W ostatecznym rozrachunku zbyt są odmienne, by dało to satysfakcjonujące wnioski. Różna liczba sylab w wersach zdaje się sugerować ogólniejsze podejście. Najważniejsze być może jest zerwanie tak z trzynastoma zgłoskami na wers, jak i ze średniówką w ogóle, by tym mocniej oddzielić te cztery wersy od pozostałych; a także w celu ekspresywizacji. Z semantycznego punktu widzenia na pierwszy rzut oka nie odstają zbytnio od swych odpowiedników regularnych. Gdy jednak zwrócić uwagę tylko na ostatnie wyrazy omawianych wersów, znajdujemy: „Banaczek”, „ten z wąsami”, „cenzury” i „problem”. Poprzez nieregularność rytmiczną te słowa wydają się najbardziej uwypuklone. ”Banaczek” jako przekształcone przez Amerykankę nazwisko Barańczaka wskazuje na główny problem zawarty w wierszu: lekceważenie, przekształcenie rzeczy dla podmiotu lirycznego najistotniejszych. Kolejne zakończenie wersu wskazuje na „tego z wąsami” – Wałęsę. W tym przypadku nazwisko nie zostało nawet dopowiedziane. Dla „ja” lirycznego postać jednego z twórców „Solidarności” musiała być bardzo ważna – a nic nieznacząca dla rozmówcy. Mamy więc do czynienia z opozycjami: traktowanie danego tematu w sposób poważny przez podmiot liryczny versus lekceważenie tego tematu przez Amerykanów. To samo przeciwieństwo można odnieść do końcowych słów dwóch kolejnych wersów nieregularnych. „Cenzury” w Polsce miały znacznie rozleglejszy i oczywiście o wiele bardziej krzywdzący charakter, niż cenzury w Ameryce, nakładane na nieobyczajne reklamy; czego rozmówca zdaje się nie dostrzegać. „Problem” zaś, ostatnie badane w ten sposób słowo, to w kontekście Polski – stan wojenny, a więc skrajnie poważniejszy temat, niż kwestia amerykańskich szkół publicznych. Temu właśnie rozgraniczeniu służy nieregularność wersów 1, 9, 13 i 20.
Można więc wysnuć wniosek, że podmiot liryczny przeciwstawia schemat rytmiczny treści rozmowy. Twierdzenie to potwierdzone jest także przez motto utworu, kierujące czytelnika w stronę wiersza Ostatni despotyzm Cypriana Kamila Norwida, którego wzorzec kompozycyjny (w tym rytmiczny) został niejako imitowany10 przez Barańczaka w Garden party. Utwór Norwida to trzynastozgłoskowiec ze średniówką po siódmej sylabie, mający charakter „pozrywanej” rozmowy w paryskim salonie. Tam w chaosie stwierdzeń i pytań gubi się najważniejszy temat: koniec Despotyzmu. Wiersz Norwida dla XIX-wiecznego odbiorcy musiał być nieczytelny, ponieważ dla zrozumienia wymienionych wyżej trudności potrzebne było odkrycie w tekście ironii, tłumaczącej cały sens utworu. Ostatni despotyzm był dziełem spoza konwencji11. Barańczak odwołując się zaś do Norwida daje czytelnikowi klucz do konstrukcji swojego utworu. Podmiot liryczy w tym kontekście dystansowałby się od kultury amerykańskiej, odrzucał ją, tak jak „ja” liryczne Ostatniego despotyzmu nie godził się na hierarchię wartości wyznawaną przez towarzystwo paryskich salonów.
Czy jednak jest to tylko powtórzenie istniejącego schematu i sensów? Przetworzenie go na potrzebę współczesnej sytuacji? Wbrew pozorom odpowiedź nie jest prosta, bo po bliższym przyjrzeniu się organizacji brzmieniowej tekstu można dojść do zastanawiających wniosków. Jak zauważa Jerzy Kandziora, Garden party zawiera fragmenty o „potencjale odwracania jednolicie ironicznej wymowy wiersza”12. Zwraca uwagę na homonimię międzyjęzykową – fonetyczne brzmienie niektórych wyrazów. „Wybacz, Sally” należałoby odczytać jako „wybacz sali”, „Cześć, jestem Sam. Mówi mi Billy” jako „Cześć, jestem sam. Mówi mi, bili” a „Nie zgadzam się, Sammy” jako „Nie zgadzam się, sami”. W tej sytuacji dystans ironiczny stanowiłby tylko pierwszą warstwę rozumienia tekstu. Drugą, ważniejszą, byłby zmieniający się stosunek Amerykanów do stanu wojennego w Polsce. Ostatecznie podmiot liryczny miałby nawiązać z rozmówcami „pełny, intymny kontakt słowny i emocjonalny”13.
Wciąż jednak mamy do czynienia z milczeniem podmiotu lirycznego. Czy wobec zanikania dystansu wobec uczestników przyjęcia nie powinien on zintegrować się nimi w bardziej widoczny sposób? Czy homonimia międzyjęzykowa była w ogóle zamierzona?
Cokolwiek by myśleć, zawiera się to w sferze interpretacji bardziej niż analizy. Ważne, iż poprzez wykorzystanie schematu konstrukcyjnego Ostatniego despotyzmu utwór Garden party Barańczaka wnosi w pozawersyfikacyjną treść nowe sensy.
BIBLIOGRAFIA
podmiotowa
S. Barańczak, Garden party, [w:] Atlantyda i inne wiersze z lat 1981-1985, Wrocław 1987.
przedmiotowa
M. Dłuska, Próba teorii wiersza polskiego, Kraków 1980.
M. Dłuska, Studia z historii i teorii wersyfikacji polskiej, t. 1, Warszawa 1978.
M. Głowiński, Wirtualny odbiorca w strukturze utworu poetyckiego, [w:] Style odbioru. Szkice o komunikacji literackiej, Kraków 1977.
J. Kandziora, Ocalony w gmachu wiersza. O poezji Stanisława Barańczaka, Poznań 2007.
D. Pawelec, Świat poezji Stanisława Barańczaka, Katowice 1992.
J. Sławiński, Analiza, interpretacja i wartościowanie dzieła literackiego, [w:] Problemy metodologiczne współczesnego literaturoznawstwa, red. H. Markiewicz, J. Sławiński, Kraków 1976.
Słownik terminów literackich, red. J. Sławiński, M. Głowiński, T. Kostkiewiczowa, A. Okopień-Sławińska, Wrocław 2002.
J. Sławiński, Analiza, interpretacja i wartościowanie dzieła literackiego, [w:] Problemy metodologiczne współczesnego literaturoznawstwa, red. H. Markiewicz, J. Sławiński, Kraków 1976, s. 108.↩
Słownik terminów literackich, red. J. Sławiński, M. Głowiński, T. Kostkiewiczowa, A. Okopień-Sławińska, Wrocław 2002, s. 613.↩
„Organizacja wierszowa powstaje zawsze dzięki szczególnemu wyborowi, ukształtowaniu i uszeregowaniu pewnych elementów językowych, które zystują w ten sposób funkcję czynników wierszotwórczych.” Tamże, s. 613.↩
Tamże, s. 554.↩
S. Barańczak, Garden party, w. 6-8 [w:] Atlantyda i inne wiersze z lat 1981-1985, Wrocław 1987.↩
„Może być bowiem pytanie bez odpowiedzi, może również nastąpić urwanie frazy”. Zob. M. Dłuska, Próba teorii wiersza polskiego, Kraków 1980, s. 10.↩
M. Dłuska, Studia z historii i teorii wersyfikacji polskiej, t. 1, Warszawa 1978, s. 247-248.↩
Tamże, s. 223-230.↩
Por. D. Pawelec, Świat poezji Stanisława Barańczaka, Katowice 1992, s. 163. Ewentualnie później możliwe jest: „Well, actually…” lub podobne wyrażenie uprzedzające odbiorcę o nadchodzących bad news i następnie informacja o nich. Myślę, że w przypadku Garden party nie może to jednak mieć miejsca, skoro wypowiedzenia mają funkcję wyłącznie fatyczną, a rozmówcy nie chcą tak naprawdę słyszeć wiadomości spoza zbioru skonwencjalizowanych.↩
Zob. tamże, s. 162.↩
Zob. M. Głowiński, Wirtualny odbiorca w strukturze utworu poetyckiego, [w:] Style odbioru. Szkice o komunikacji literackiej, Kraków 1977, s. 84-89.↩
J. Kandziora, Ocalony w gmachu wiersza. O poezji Stanisława Barańczaka, Poznań 2007, s. 189.↩
Tamże, s. 191.↩