Idea hospicjum – Cicley Saunders:
Pełną, rozwiniętą koncepcję pracy z osobami nieuleczalnie chorymi, dostosowaną do współczesnych warunków, potrzeb i możliwości opracowała Cicely Saunders. W 1967 r. założyła ona w Londynie specjalistyczny ośrodek opieki nad chorymi umierającymi na nowotwory – Hospicjum św. Krzysztofa. O potrzebie takiej placówki przekonała się w czasie swojej wieloletniej pracy pielęgniarskiej, a następnie lekarskiej. Sama C. Saunders wiąże tę inicjatywę z osobą polskiego lotnika Dawida Taśmy. Umierał on w wielkim bólu w wieloosobowej sali szpitalnej, z dala od ojczyzny, bez nikogo bliskiego. Pod wpływem prowadzonych z nim rozmów zrodziła się idea zbudowania specjalnego szpitala dla chorych w okresie terminalnym, który zapewniałby dobre warunki opieki i obecność kogoś życzliwego przy umieraniu. C. Saunders dążyła również do wypracowania skutecznych metod uśmierzania bólu. Z początku opiekę nad chorymi terminalnie łączono z całodobowym pobytem pacjenta w Hospicjum św. Krzysztofa. W dwa lata później rozciągnięto ją także na osoby zostające we własnym domu. Praktyka ta wzbudziła zainteresowanie amerykańskich prekursorów pomocy dla nieuleczalnie chorych, dobrze zorientowanych w założeniach ośrodka prowadzonego przez C. Saunders, których zainteresowały zwłaszcza formy pomocy w naturalnym otoczeniu społecznym chorego. Hospicjum św. Krzysztofa jest dziś modelową formą opieki nad umierającymi pacjentami - instytucją dostarczającą wzorów i przykładów wszechstronnej opieki nad umierającymi i obejmującą swoimi programami opieki coraz więcej pacjentów. Idea hospicjów upowszechniła się, nowe ośrodki zaczęły powstawać w wielu krajach, powstawały nowe ich formy różniące się przede wszystkim stopniem instytucjonalizmu. Bez względu jednak na różnice form, w jakich były inicjowane, u podstaw filozofii nowo powstałych instytucji leżała koncepcja poznania pacjenta jako człowieka, traktowanie całej rodziny jako jednostki objętej opieką, monitorowanie i wspomaganie całego przebiegu procesu umierania.
Charakterystyka:
Obiegowe pojęcia i stereotyp niejednokrotnie kojarzą hospicja z miejscami przepełnionymi cierpieniem i jękiem konających, w których panuje grobowa i tragiczna atmosfera, gdzie zsyła się ludzi, dla których nie ma ratunku, aby wśród podobnych siebie czekali na śmierć. W rzeczywistości jednak sprawa ma się zupełnie inaczej, osoby odwiedzające hospicja pozostają zazwyczaj pod wrażeniem atmosfery spokoju, wzajemnej życzliwości i zrozumienia, jakie tam panują, nie odpowiadające zupełnie katastroficznym wyobrażeniom.
Przede wszystkim niewłaściwe jest postrzeganie jako ,,wymieralni”, choć śmierć jest tu zjawiskiem codziennym. Podstawą działania hospicjów jest afirmacja życia, życia do samego końca. Nawet pacjent znajdujący się w ostatniej fazie choroby powinien żyć pełną życia w takim stopniu, w jakim jest to tylko możliwe. Aby zasada ta mogła być zrealizowana, pacjenci przede wszystkim nie mogą odczuwać bólu. Walczy się tu z nim różnymi metodami, na ogół bardzo skutecznie, także przy udziale alkoholu i narkotyków, bez obaw o uzależnienie ( słynna mieszanka ,,Brompton coctail” stosowana w hospicjum św. Krzysztofa jest złożona z heroiny, ginu, cocainy, chloropromazyny i cukru. Podawana jest ona często w kombinacji ze środkami uspokajającymi). Pacjenci są spokojni, jednak nie ospali i nie cierpią. Dba się również o ich stan psychiczny, emocjonalny i czysto fizyczną wygodę. Wiadomo tu, że wszelkie oddziaływania psychiczne będą mało skuteczne, jeżeli pacjent będzie leżał w mokrym łóżku, czy będzie zanieczyszczony.
Zwalczanie bólu i kontrola symptomów jest jedyną techniczno-medyczną działalnością personelu, którego tylko niewielki odsetek stanowią lekarze. Pacjenci znajdują się pod opieką interdyscyplinarnego zespołu, wśród którego główną rolę spełniają pielęgniarki, a w którym często znajduje się psycholog, pracownicy socjalni, ksiądz i specjalnie przeszkoleni wolontariusze a także rodziny pacjentów, które są maksymalnie zachęcane i włączane do opieki nad nimi.
Hospicjum jest nie tylko instytucją sprawującą opiekę nad umierającymi, ale także pewnym programem opieki i pomocy dla rodzin. Opieka ta nie ustaje po śmierci pacjenta – personel hospicjum pomaga rodzinie w okresie żałoby, głównie w zwalczaniu stresów i napięć emocjonalnych, jakim jest ona poddana.
Dokument wydany przez Państwową organizację hospicjów, określający zasady ich działania i standardy opieki w Stanach Zjednoczonych definiuje hospicjum następująco: ,,Hospicjum jest skoordynowanym programem opieki paliatywnej i podtrzymującej (w sensie psychicznym, fizycznym, społecznym i duchowym) dla osób umierających i ich rodzin, prowadzony przez interdyscyplinarny zespół specjalistów i wolontariuszy oraz centralnie administrowany. Opieka jest dostępna 24 godziny na dobę. Przy przyjęciach uwzględnia się istniejące potrzeby pacjentów i ich rodzin”. Inny fragment tego dokumentu przedstawia następująco filozofię pomocy niesionej przez hospicja: ,,Śmierć jest normalnym procesem, bez względu na to, czy jest rezultatem choroby, czy nie. Hospicjum nie istnieje po to, aby przyśpieszać ani odsuwać śmierć. Hospicjum istnieje raczej po to, aby afirmować życie – poprzez dostarczenie opieki i wsparcia dla osób znajdujących się w ostatniej fazie nieuleczalnej choroby, aby mogły one wieść życie tak wszechstronne i wygodne jak tylko jest to możliwe”.
Hospicjum inicjuje formowanie się społeczności, uczulonych na potrzeby społeczności i ich rodzin tak, aby mogli osiągać satysfakcjonujący dla nich stopień umysłowego i duchowego przygotowania do śmierci. Większość hospicjów powstaje przy wykorzystaniu opieki domowej. Jeżeli tylko sytuacja domowa i rodzinna pozwala na to, dąży się do zapewnienia umierającemu odpowiedniej opieki w domu. Gdy z jakichś powodów pobyt chorego staje się niemożliwy na stałe, czy też okresowo, pacjent zostaje przeniesiony do hospicjum, gdzie opiekuje się nim ten sam zespół. W przypadkach niektórych hospicjów współpraca rodziny jest warunkiem koniecznym dla objęcia pacjentów ich opieką.
Oprócz instytucji, czy programów hospicjów istniejących w ,,czystej formie” istnieją także pewne formy pośrednie miedzy nimi a szpitalami. Są to oddziały opieki paliatywnej – (wybrany oddział szpitala koncentrujący się na opiece – głównie zwalczaniu bólu – nad pacjentami terminalnymi przysyłanymi z innych oddziałów, a także zespoły opieki paliatywnej – grupy specjalnie przeszkolonych osób, sprawujących opiekę nad pacjentami w terminalnej fazie choroby, znajdującymi się na różnych oddziałach szpitala.
Bez względu na to, czy są hospicja oddzielnymi instytucjami, czy wydzielonymi częściami szpitala – ich struktura i wewnętrzna estetyka znacznie dobiegają od szpitala. Pacjenci otoczeni są swoimi ulubionymi przedmiotami, książkami, obrazkami, roślinami, a nawet drobnymi meblami, które wolno tu zabierać z domu. Nie widzi się natomiast wokół nich kroplówek, rur nosowo-żołądkowych i innych groźnych elementów wyposażenia szpitalnego. Rodziny i przyjaciele mają wstęp praktycznie w każdej chwili i mogą przebywać tu tak długo, jak tylko chcą. Zachęca się ich do pomocy przy pielęgnacji i opiece nad chorymi, a także do wprowadzenia elementów życia rodzinnego na teren hospicjów. W znajdujących się tu ogólnodostępnych małych kuchenkach można przygotować przyniesione potraw, można też usiąść przy stole i razem jeść, obchodzić wspólne uroczystości rodzinne. Wśród odwiedzających często widzi się dzieci. W niektórych hospicjach zezwala się także na wizyty zaprzyjaźnionych zwierząt domowych.
Śmierć jest traktowana jawnie i naturalnie. Nie ukrywa się jej, nie zasłania parawanami i nie uprząta naprędce ciała zmarłego. Pacjenci hospicjum zdają sobie sprawę z tego, że umierają. Na ogół obejmuje się ich programem hospicjum, gdy długość spodziewanego życia nie przekracza pół roku. Do hospicjów przyjmuje się tylko osoby, które wyrażają na to zgodę – nie jest możliwe umieszczenie tam nikogo bez jego woli.
Świadomość zbliżającej się śmierci jest na pewno uczuciem napełniającym każdego smutkiem. Nie towarzyszy jej tu jednak poczucie lęku przed śmiercią w samotności, lęku przed mękami konania i cierpieniami fizycznymi. Pacjenci spędzają tu swoje ostatnie dni w atmosferze spokoju, akceptacji i w poczuciu, że nie są obojętni ludziom, którzy ich otaczają. Uczucia pacjentów otaczane są zrozumieniem i respektem, pozwala im się przeżywać swoją sytuację, okazywać związane z tym emocje w sposób, jaki uznają za właściwy. Nie muszą tłumic gniewu i innych negatywnych uczuć. Pacjenci partycypują dotyczących wszystkich spraw związanych z opieką nad nimi, a jeżeli tego chcą, nawet w planowaniu swojego pogrzebu. Wielu hospicjom patronują organizacje religijne i one też w znacznym stopniu dbają o komfort psychiczny pacjenta.
Jakość opieki oferowanej pacjentom hospicjów wymaga znacznej liczby osób, choć niekoniecznie muszą one posiadać specjalistyczne przygotowanie zawodowe. Wiele prac wykonują po prostu rodziny i przyjaciele pacjentów, przy czym dbają oni nie tylko o ,,swoich” umierających, ale i o innych potrzebujących w danym momencie pomocy. Lepiej czujący się pacjenci pomagają bardziej chorym. Wokół każdego hospicjum zgrupowany jest także zespół wolontariuszy, którzy dobrowolnie poświęcają część swojego wonnego czasu pacjentom hospicjum.
Człowiek umierający i jego potrzeby znajdują się w centrum uwagi hospicjów, te same problemy w szpitalach muszą zawsze ustępować pierwszeństwa leczeniu i przywracaniu do zdrowia, które są tam celami nadrzędnymi. Już sama otwartość w traktowaniu śmierci i umierania czyni hospicjum czymś bardzo różnym od szpitala. Różnic tych, niekoniecznie zresztą założonych modelowo, jest znacznie więcej niż można przypuszczać.
Argumenty na rzecz hospicjum:
Personel hospicjów charakteryzuje się znacznie lepszym przygotowaniem do sprawowania opieki nad pacjentami w terminalnej fazie choroby niż ma to miejsce w przypadku personelu szpitali.
Hospicja są bardziej zorientowane na psychospołeczny komfort pacjentów i ich rodzin, natomiast w szpitalach istnieją ograniczenia opieki szpitalnej.
W hospicjach stworzono model opieki nad ,,całym” pacjentem, a nie tylko – jak się to potocznie określa – nad rakiem żołądka, czy rakiem płuc.
Celem hospicjum jest wsparcie, opieka i leczenie objawowe, natomiast w szpitalu powrót do zdrowia chorego.
W szpitalu śmierć jest postrzegana jako porażka, awaria - inaczej jest w hospicjum, gdzie uznaje się ją jako naturalne wydarzenie.
Model pracy w szpitalu jest biomedyczny, czyli nastawiony na realizacje potrzeb biologicznych. W hospicjum realizuje się holistyczny model opieki, wyrażający się pracą interdyscyplinarnego zespołu.
Szpital to miejsce, gdzie istnieje hierarchizacja personelu i sztywny dystans, natomiast hospicjum to partnerstwo pracowników.
Brak edukacji personelu szpitalnego w kwestii komunikowaniu o nadchodzącej śmierci – poleganie na własnej intuicji i doświadczeniu, natomiast personel hospicjum jest przygotowany do pracy z osobą umierającą i jej rodziną.
W szpitalu istnieje ograniczona możliwość posiadania rzeczy prywatnych, przypominających naturalne środowisko chorego tj. dom, zupełnie inaczej jest w hospicjum, gdzie stwarza się warunki zbliżone do domowych.
Poza argumentami najważniejszymi , merytorycznymi, dotyczącymi jakości opieki nad terminalnie chorymi pacjentami w hospicjach istnieje jeszcze niebagatelny argument finansowy. Według szacunków amerykańskich koszt jednego łóżka w hospicjum jest kilkakrotnie niższy od łóżka szpitalnego na oddziale onkologicznym. Niepotrzebne jest tu bowiem kosztowne wyposażenie techniczne, a wiele prac pielęgnacyjno-opiekuńczych wykonują nieodpłatnie wolontariusze i rodziny pacjentów.
Paulina Słomianna
Grupa: I
Rok: I
Temat 25: ,, Idea hospicjum, umieranie i śmierć w hospicjum”
Bibliografia:
Ostrowska Antonina, Śmierć w doświadczeniu jednostki i społeczeństwa, IFiS PAN, Warszawa, 1997.
Górecki Mirosław, Hospicjum w służbie umierających, ŻAK, Warszawa, 2000.