Urszula Jaworska
Ilona Skopowska
Donata Zając
Kulturoznawstwo Międzynarodowe rok II
Problem tożsamości w dobie postmodernizmu
Jednym z fundamentalnych problemów socjologicznych, jakie zaistniały u progu dwudziestego pierwszego wieku jest bez wątpienia kwestia nowoczesności, a co za tym idzie jej rozwoju oraz tego, jak są aktualnie ukształtowane jej formy instytucjonalne. Według brytyjskiego socjologa, Anthony’ego Giddensa „nowoczesność radykalnie przekształca charakter życia codziennego i zmienia najbardziej osobiste doświadczenia człowieka”1. Nie da się ukryć, że widoczna jest obecnie pewnego rodzaju zależność łącząca czynniki globalne i indywidualne dyspozycje, które wpływają na kształtowanie ludzkiej tożsamości.
Czym jest postmodernizm?
Aby przyjrzeć się procesowi kształtowania człowieka w dobie postmodernizmu, który to bez wątpienia najwyraźniej zaznacza się w tak zwanym społeczeństwie postindustrialnym, należy na początek wyjaśnić, czym tak właściwie jest wspomniany postmodernizm. Otóż terminem tym określa się najczęściej ogólnie nowe tendencje pojawiające się we współczesnej kulturze, sztuce, filozofii, nauce, życiu społecznym i politycznym, a także wszelkie sposoby ich opisu. Według niektórych socjologów postmodernizm (inaczej ponowoczesność) to fenomen kulturowy, którego istota wymyka się tradycyjnym formułom i strukturom. Dla jednych, jest on bowiem określeniem zjawisk, które zrodził kryzys kultury cywilizacji, dla innych natomiast nazwą pewnego myślenia o świecie, które obejmuje nie tylko problemy filozofii, sztuki, czy nauki, ale i zjawiska społeczne kreujące kulturę masową.
Idea postmodernizmu rozumianego, jako epoka kulturowo-cywilizacyjna, która pojawiła się po tzw. epoce nowoczesności – ściślej mówiąc od XVIII wieku do lat 60. XX wieku, powstała głównie we Francji. Jej twórcami byli między innymi Jean-François Lyotard, Jacques Derrida, czy też pochodzący ze Stanów Zjednoczonych Richard Rorty.
Postmodernizm, mówiąc najogólniej, „opisuje wyłonienie się porządku społecznego, w którym znaczenie i władza mass mediów i kultury popularnej są tak wielkie, że nadają kształt innym formom stosunków społecznych, a nawet rządzą nimi”2. Zdaniem postmodernistów, myśl Zachodu wydaje się wyczerpać już wszystkie możliwości generowania nowych struktur kulturowych i obecnie wkracza w tzw. czasy postmetafizyczne i posthistoryczne. Jest to według Fukuyamy okres totalnej konwersji, hiperteli, implozji sensów, uniwersalnej stymulacji, czasy labiryntu i powszechnego cytowania, doraźności, konwencjonalności i autoironii, bezinteresownej kreatywności i tolerancji. Amerykański politolog uważa także, że postmodernizm to swego rodzaju koniec historii3. Można przez to rozumieć, że ludzie nie są w stanie wymyślić już nic całkowicie nowego, a co nie pojawiłoby się dużo wcześniej, bądź też nie czerpałoby chociażby w najmniejszym stopniu z wygenerowanych wcześniej struktur kulturowych.
Człowiek doby ponowoczesności wykazuje wyraźnie tak zwany pęd ku uogólnianiu, skłonność do metanarracji, czy też pokusę metafizyki. Nie skupia się już na konkretnej kulturze, ale czerpie z wielu innych. Dzieje się tak dlatego, że wszelkiego rodzaju znaki kultury, a także obrazy w mediach coraz mocniej oddziałują na nasze życie we wszelkich jego aspektach, rozumienie rzeczywistości i sposób, w jaki określamy siebie i otaczający nas świat. I tak do głównych cech postmodernizmu zaliczyć można między innymi dekonstrukcję – rzeczywistość nie jest już stała, a złożona z wypadkowych wpływów kultury masowej, anarchię, nasycenie mediami oraz skrajny indywidualizm, które to są w gruncie rzeczy przewartościowaniem pojęć modernistycznych.
W świecie postmodernistycznym wygląd zewnętrzny i styl życia są bez wątpienia najważniejsze i wywołują zjawisko tzw. ideologii projektantów, która polega na tym, że obrazy dominują nad narracją. Wynika więc z tego, iż konsumujemy znaki i obrazy nie zważając przy tym na ich użyteczność i wartość. Jak wiadomo, metanarracje w rodzaju wielkich religii, nauki, sztuki, modernizmu i marksizmu rościły sobie pretensje do osiągnięcia uniwersalnej, absolutnej i wszechstronnej wiedzy oraz prawdy. Teoria postmodernistyczna natomiast jest nastawiona wobec nich sceptycznie i twierdzi, że są one w coraz większym stopniu podatne na krytykę. W świecie postmodernistycznym doszło bowiem do ich całkowitej dezintegracji, a ich zasadność i prawomocność nieustannie ulegają osłabieniu. Zanik rozumienia historii jako stałej, linearnej "opowieści", jasnej sekwencji zdarzeń to główny powód, dla którego twierdzi się, iż w świecie postmodernistycznym następuje powolny schyłek historyzmu (w zbliżonym sensie metanarracji)4.
Obecnie ludziom coraz trudniej jest organizować i interpretować własne życie w odniesieniu do metanarracji jakiegokolwiek rodzaju.
Społeczeństwo postindustrialne
Pojęciem, które bez wątpienia ma ścisły związek z postmodernizmem jest społeczeństwo postindustrialne. Inaczej określa się je również jako społeczeństwo poprzemysłowe, czy też usługowe. Termin ten został wprowadzony przez Daniela Bella, amerykańskiego socjologa, będącego również jednym z twórców koncepcji społeczeństwa poprzemysłowego oraz „końca wieku ideologii”. „Pojęcie to jest stosowane głównie w socjologicznej refleksji dotyczącej współczesności, ma jednak wyraźny związek z kulturowym ujęciem postmodernizmu, czy wręcz - jest owego ujęcia podstawą. Najogólniej rzecz ujmując, społeczeństwo postindustrialne (poprzemysłowe) jest takim stanem stosunków międzyludzkich, który umożliwia lub powoduje pojawienie się postmodernizmu w kulturze, sztuce czy literaturze”5. Innymi słowy, ogół ludzi zamieszkujących w dużych miastach, mających stały dostęp do kultury masowej, a także będących pod silnym wpływem nowoczesnych technologii, w socjologicznym ujęciu i odniesieniu do postmodernizmu możemy określić właśnie jako społeczeństwo postindustrialne.
Głównym źródłem utrzymania wśród takich zbiorowości jest wytwarzanie i przetwarzanie wszelkiego rodzaju informacji. W odróżnieniu od społeczeństwa przemysłowego, charakteryzującego się tym, że największe zatrudnienie występuje w sektorze przemysłowym, w społeczeństwie postindustrialnym najwięcej osób jest zatrudnionych w sektorze usług. Jedną z najważniejszych cech takiego społeczeństwa jest przede wszystkim skupianie się w wielkich aglomeracjach miejskich, które powoduje rozwój kultury masowej takiej, jak muzyka, kino, czy też Internet6.
W dużych ośrodkach miejskich mamy często do czynienia ze zjawiskiem izolacji, nieutożsamianiem się ze społecznością lokalną, utratą tożsamości jednostki, a wszystko to składa się na pojęcie alienacji. Jest to jedna z nieodłącznych cech społeczeństwa postindustrialnego. Zdaniem Karola Marksa człowiek został bowiem poddany mechanizmom postępu technologicznego, w efekcie czego doszło do jego ujarzmienia przez wszelkie wytwory, których dokonał, a to bez wątpienia wywołuje poczucie zagubienia. Jak w takich warunkach, gdzie rzeczywistość przesiąknięta jest na wskroś technologią, a społeczeństwo nastawione w gruncie rzeczy przede wszystkim na konsumpcję, przetwarzanie informacji i podatne na wszelkiego rodzaju wpływy kultury masowej, człowiek kształtować ma własną tożsamość?
Pojęcie tożsamości
Interpretacja tożsamości zbiorowej i prywatnej jest bez wątpienia główną kwestią w debatach zainicjowanych przez teorię postmodernistyczną. Ustalony i pewny zbiór tożsamości zaczął w pewnym momencie ulegać fragmentaryzacji na odmienne i płynne tożsamości konkurujące ze sobą. Jesteśmy więc, jak było to powiedziane już wcześniej, świadkami stopniowego zanikania tradycyjnych i wysoko cenionych ram odniesienia, w kategoriach których ludzie mogli określać siebie i swoje miejsce w społeczeństwie, a także czuć się względnie bezpiecznie w swoich osobistych i zbiorowych tożsamościach.
Czym właściwie jest tożsamość w ujęciu socjologicznym? Jej podstawowa koncepcja to postrzeganie własnej osoby, czyli naszych cech wyglądu, psychiki i zachowania w odniesieniu do innych ludzi. Tożsamość dzieli się na różne kategorie, co powoduje różne sposoby jej postrzegania. Jedną z ważniejszych postaci, która zajęła się badaniem tego zjawiska jest amerykański psychoanalityk i twórca teorii rozwoju psychospołecznego Erik H. Erikson. Interesował się on głównie zagadnieniami ewolucji samoświadomości człowieka oraz stadiami rozwoju jego tożsamości osobowej. Badacz ten wyłonił osiem faz w procesie formowania się dojrzałej tożsamości, które mogą mieć pozytywny lub negatywny przebieg. Erikson wychodził z założenia, że fazy te są uwarunkowane także poprzez warunki życia społecznego. Uważał on, że badania tożsamości powinny być przeprowadzane przez pryzmat społeczny, a nie jedynie psychoseksualny.
Jedną z istotniejszych faz wyróżnionych przez Eriksona, jest tzw. etap „tożsamość a rozproszenie tożsamości”, który występuje między dwunastym a osiemnastym rokiem życia. młody człowiek uświadamia sobie wówczas posiadanie wyjątkowych i indywidualnych cech, a także umiejętności. Próbuje on utworzyć równowagę między swoim „ja wewnętrznym” i „ja zewnętrznym”, czyli z jednej strony uczy się określać swoje cele, dokonywać wyborów i oceniać, z drugiej zaś strony kształtuje umiejętność podporządkowania się autorytetom i respektowania ich7. W momencie zaburzenia tej fazy pojawia się zagubienie w kwestii własnej tożsamości, co poważnie wpływa na jego przyszłe życie. Nie da się ukryć, że młodemu człowiekowi nie trudno jest zgubić się w miejskim gąszczu społeczeństwa postindustrialnego, będąc z każdej strony podatnym na wpływy kultury masowej.
Dzięki takiej koncepcji Eriksona widzimy jak duże znaczenie mają czynniki zewnętrzne na rozwój człowieka jako osoby społecznej. Pojawia się tu więc idea tak zwanej tożsamości osobistej (ego) i społecznej (grupowej). W koncepcji tożsamości osobistej wspomniane jest ego, czyli indywidualne „ja”, które jest wewnętrzną potrzebą zaspokojenia podstawowych potrzeb jednostki, opartą na procesach wtórnych. Sprawuje ona kontrole nad funkcjami poznawczymi i intelektualnymi. To dzięki niemu podejmujemy decyzje i dostosowujemy wewnętrzne wymagania do warunków zewnętrznych. W koncepcji rozwoju tożsamości człowieka przeciwstawną do ego jest natomiast tożsamość społeczna. Opiera się ona przede wszystkim na kontaktach międzyludzkich, przystosowaniu się do grupy oraz akceptacji hierarchii społecznej. Ma ona za zadanie uporządkowanie wspólnoty, dlatego też posiadając tożsamość grupową łączymy się z daną społecznością tworząc wspólną ideę jedności.
Konstruując własną tożsamość dorastający ludzie przede wszystkim dążą do określenia siebie poprzez odmienność od innych, innymi słowy – chcą pozostać indywidualistami. Zachowują się inaczej próbując zwrócić na siebie uwagę otoczenia swoim strojem, stylem bycia, słownictwem itd. Są bardzo aktywni, poszukują nowych ról, rozwiązań, doświadczeń, mają nowe potrzeby, pomysły i oczekiwania. Interesuje ich niemal wszystko – są zafascynowani nowościami w każdej dziedzinie, zwłaszcza nowoczesnymi rozwiązaniami technicznymi, dlatego nowoczesne technologie informacyjne cieszą się tak dużym zainteresowaniem z ich strony. Jest to najlepiej widoczne we wspomnianych wcześniej społeczeństwach postindustrialnych, ulokowanych w wielkich aglomeracjach miejskich, gdzie wpływ technologii na życie człowieka jest zdecydowanie największy.
Wpływ kultury masowej na kształtowanie tożsamości
Rozwój mass mediów i globalny zasięg ich funkcjonowania stwarzają nowe nieznane do tej pory możliwości, ale co należy zaznaczyć - także problemy. Zajmują one w życiu młodego człowieka bardzo ważną rolę, gdyż właśnie dzięki nim ma on nieograniczony dostęp do informacji, ale także możliwość gromadzenia, przetwarzania i wielokrotnego odtwarzania ich. Wszelkiego rodzaju zachowania, które dorastający człowiek może zaobserwować dzięki mediom, są w późniejszym czasie dostosowywane do jego indywidualnych potrzeb i możliwości. Poprzez wielokrotne ich odtwarzanie może je również powtórnie analizować i utrwalać oraz przyswajać. Niestety multimedia i mass media mogą stać się ogromnym zagrożeniem, zwłaszcza dla nastolatków, ze względu na brak u nich kompetencji odbiorczych, czyli braku umiejętności selektywnego, aktywnego i krytycznego wyboru. Obserwuje się bowiem inwazję zachodniej kultury, zmniejszenie ilości pożytecznych programów na rzecz rozrywki o wątpliwej wartości, a także brak wyraźnej granicy między kulturą wysoką i niską. Zagrożeniem dla rozwoju i edukacji oraz kształtowania obrazu świata, własnego „ja”, a także własnej tożsamości młodego pokolenia jest nieracjonalne korzystanie z mediów. Ma to bez wątpienia ścisły związek ze wspomnianą wcześniej fazą „tożsamość a rozproszenie tożsamości”, wyróżnioną przez Erika H. Eriksona.
Jedną z odmian tożsamości zbiorowej jest tak zwana tożsamość kulturowa, która wydaje się być kluczowym zagadnieniem doby postmodernizmu. Określa się ją, jako względnie trwałe identyfikowanie się pewnej grupy ludzi, a także jej członków z określonym układem kulturowym, takim jak zespół idei, poglądów, wszelkiego rodzaju przekonań, zwyczajów, obyczajów oraz danym systemem aksjologicznym i normatywnym. Człowiek może przynależeć do wielu
Tak też pewnym jest, że człowieka kształtuje w dużej mierze kultura i tradycja. Od wieków żyje on bowiem w nierozłącznej symbiozie z tymi czynnikami. Oczywistym jest również, że to człowiek tworzy kulturę, ale jednocześnie także ona wpływa na jego życie. Biorąc pod uwagę tożsamości to właśnie kultura i tradycja przyczyniają się do tego jak człowiek postrzega siebie w odniesieniu do „obcych”. Tworzy on społeczności oparte na podstawowych zasadach przyjętych przez kulturę, dzięki czemu może rozgraniczyć ludzi mu bliskich i podobnych do siebie, od osób pochodzących z zupełnie innych środowisk i kultur. Daje mu to też poczucie bezpieczeństwa i integracji z otoczeniem, niweluje poczucie samotności i zagubienia. Jak wiadomo człowiek jest istotą społeczną i naturalnym jest, że jego życie opiera się na kontaktach międzyludzkich. Buduje przez to także sieć społeczną, która na przełomie wieków zaczyna obrastać w nowe prawa, wierzenia, obowiązki i przyzwyczajenia. W epokach mniej rozwiniętych technicznie głównym czynnikiem wpływającym na człowieka była tradycja, zabobony i religia. W obecnych czasach jednak nasza kultura zaczyna ewoluować zamieniając swoje filary z kultury ludowej na kulturę masową.
W dobie wysoko rozwiniętej technologii i większej świadomości naukowej człowiek mimo tego, że ma coraz większą możliwość indywidualizmu, jednocześnie jest głęboko zżyty z ogólnymi trendami. Mimo wielości wyborów i pozornej indywidualności ograniczamy się do minimum naszej możliwości, ponieważ wychodząc poza granice czujemy się zagubieni i niezdolni do podejmowania jakichkolwiek decyzji. Kultura masowa dyktuje nam pewne trendy, które mimowolnie przyjmujemy uważając, że jest ona podstawą obecnej kultury. To właśnie między innymi media, niwelując odległość czasową i przestrzenną, uniemożliwiają istnienie i samorefleksję, której koniecznym elementem jest odległość – utraciliśmy bowiem prawo do własnego obrazu, a pozostał nam tylko jego ulotny zapis, nieskończona reprodukcja. Nasza rzeczywistość została zastąpiona przez wirtualną, w której tożsamość zniknęła na rzecz chwilowo dobranych masek. Nawet jeżeli kiedykolwiek mieliśmy tożsamość, teraz bezpowrotnie utraciliśmy ją na rzecz wszechogarniającej wirtualnej hiperrzeczywistości.
Jak pisze w swojej książce „Dwa szkice o moralności ponowoczesnej” polski socjolog, jeden z twórców koncepcji postmodernizmu, Zygmunt Bauman: „Chronicznym atrybutem ponowoczesnego stylu życia wydaje się być niespójność, niekonsekwencja postępowania, fragmentaryzacja i epizodyczność rozmaitych sfer aktywności i jednostek”8.
Zjawisk zatem już nie zauważa się, nie wyodrębnia z całości rzeczywistości, nie nadaje się im nazwy, nie podejmuje się sporu o ich poprawne określenie – póki nie przysparzają one kłopotu, jak długo „są” po prostu, a nie „stają się” i nic nie musimy robić, by się „stały”. Postrzegamy zjawiska wtedy tylko, gdy stają się dla nas „problemem” – gdy wymagają koncentracji uwagi i świadomego wysiłku i gdy wiemy, lub też sądzimy, że od tego wysiłku zależy, czy i jakie one będą. Ludziom coraz trudniej jest również odróżnić prawdę od fałszu, ponieważ istotą mediów jest przekazywanie wyłącznie informacji prawdopodobnych, niemożliwych do skonfrontowania z rzeczywistością. Utrata tej zdolności natomiast prowadzi do jednej z najgorszych chorób naszych czasów, a mianowicie – konsumpcjonizmu.
Bauman uważa, że tożsamość jako problem pojawia się dopiero w nowoczesności. Kiedyś bowiem nie było kwestii różnych osobowości, bo jednostki były wyraźnie określone miejscem zamieszkania, przynależnością grupową, religią, pochodzeniem i tradycją. Nikt nie zadawał sobie pytania „Kim jestem?”, nie było też częstej konfrontacji z innym, na której polega nasze życie odkąd zostaliśmy rzuceni do miast.
Osobowość tradycyjna niezmienna jest dziś więc patologią, a cechą naszych czasów jest przede wszystkim plastyczność i zmienność naszych tożsamości. Dzięki temu możemy dostosować się do permanentnej zmiany, jaką jest nasze życie. Dzisiaj tożsamość jest świadomym aktem jej konstruowania przez jednostkę, która wybiera w świecie, jak w wielkim supermarkecie, dostępne i pasujące jej elementy i składa je razem w całość. Projektowanie naszej tożsamości stało się domeną specjalnej wiedzy o tym, jak żyć. Jednak to projektowanie nie podlega żadnej konkretnej regule, gdyż nie ma już jednego celu, do którego można by odnosić ten projekt – tu znów należy zaznaczyć malejące znaczenie metanarracji, które w teorii postmodernistycznej uległy niemalże całkowitej dekonstrukcji.
Globalizacja i tożsamość
„Ekonomiczna globalizacja”, tendencja do inwestowania, produkowania, marketingu, dystrybucji, odbywająca się na skalę międzynarodową, obok państwa narodowego lub społeczności lokalnej i ponad nimi postrzegana jest jako ważny powód stopniowej erozji tradycyjnych podstaw tożsamości. Konsumeryzm również sprzyja skrajnemu indywidualizmowi, który niszczy możliwości istnienia mocnych i stabilnych tożsamości. Samą globalizację określa się, jako „największą zmorę współczesności”9. Wśród charakterystycznych zjawisk związanych z kulturą globalną wymienia się także to określane mianem detronizacji kultur, związane w dużej mierze z podróżami oraz, przede wszystkim, z migracją ponadnarodową. Właśnie w ten sposób granice wyznaczone przez państwa narodowe, a wraz z nimi ich kultury, tracą związek z określonym terytorium, a ludzkie wspólnoty przejmują coraz większe ilości tzw. etnokrajobrazów obcych populacji. Efektem tego z jednej strony jest swego rodzaju osaczenie kultur tubylczych przez międzynarodowy rynek, który poszukuje, a także kreuje obiekty dające swoim konsumentom poczucie kontaktu z autentycznością. Z drugiej zaś strony, wprowadzenie wspomnianych „tubylców” do wielkich aglomeracji miejskich i zderzenie z kulturą masową oraz przejmowanie ich obyczajów – zjawisko to określa się mianem globalnej implozji lub peryferyzacji centrum10. Pojawia się wówczas tożsamość międzynarodowa, którą stanowi zlepek tego, co przekazała człowiekowi kultura, w której następował proces jego socjalizacji, a także tego, co udało mu się przejąć podczas kontaktów z przedstawicielami innych kultur. Nie da się ukryć, że uniknięcie podobnych kontaktów jest dziś właściwie niemożliwe podobnie, jak całkowite uniknięcie wpływu mediów, kultury masowej, a także nowoczesnych technologii.
Kryzys tożsamości wiąże się niewątpliwie z opisanym wcześniej procesem globalizacji, który dla ludzi oznacza niemalże rozpad obrazu świata oraz wyobrażenia o samym sobie, jak również z problemy z ponowną integracją wszystkich tych sfer. Współczesny człowiek postrzega zdarzenia i fakty związane ze światem we wzajemnym oderwaniu, co z kolei umożliwia mu, czy nawet zmusza do dokonania rekompozycji. To natomiast z jednej strony prowadzi do odebrania tym faktom i zdarzeniom znaczenia, co określa się mianem dekontekstualizacji zdarzeń prowadzącej do postrzegania rzeczywistości jako kolażu. Z drugiej zaś – powoduje powstanie w świadomości ludzi przekonania, że świat zbudowany jest ze znaczeń, które można w dowolny sposób dekomponować i rekomponować. Współczesnego człowieka charakteryzuje bowiem bardzo wysoki stopień sceptycyzmu oraz dążenie do podporządkowania sobie otaczającego świata i własnego życia. Odbywa się to przez ciągłą rewizję tego wszystkiego, co realne, a co wynika w gruncie rzeczy z przekonania, że świat to nic innego, jak otwarte pole możliwości, które powinno być w każdy możliwy sposób wypełniane przez jednostkę.
Czy jednak możemy mówić o zjawisku kultury globalnej w odniesieniu do powyższych wniosków? Jest to niewątpliwie kwestia sporna. Według Kariny Stasiuk przyjmując, że cechami charakteryzującymi kultury są jednostkowość, ograniczenie czasowe i przestrzenne, odwoływanie się do pewnych wspólnych wartości, ale przede wszystkim – do tradycji, to w tzw. kulturze globalnej nie mogą występować żadne grupowe wspomnienia, czy też tożsamość. Da się wtedy również zauważyć brak wspólnej tradycji i przeszłości. Zatem stwierdzić można, iż w ramach współczesnej kultury trudno jest mówić o pojawieniu się i rozprzestrzenieniu na całym świecie zjawiska określanego mianem kultury globalnej.
Podsumowując, postmodernizm to przede wszystkim poczucie „ponowoczesności”, życia w społeczeństwie postindustrialnym i przekonanie, że „wszystko już było”, a można jedynie trawestować dotychczasowe osiągnięcia, mieszać gatunki i igrać z konwencjami. Filozofowie i teoretycy zachodniej kultury dostrzegają przyczyny tego wyczerpania w przemianach cywilizacyjnych drugiej połowy XX wieku, kładąc nacisk na dynamiczny rozwój techniki, konsumpcyjne nastawienie społeczeństwa, liberalizację obyczajów, a przede wszystkim – ekspansję środków masowego przekazu, nowych technik audiowizualnych i kultury masowej.
Czasy ponowoczesne określić można, jako upadek tych wszystkich wartości, które jeszcze jakiś czas temu dawało człowiekowi poczucie zakorzenienia. Potencjalne wyzwania epoki postmodernistycznej oraz dostępna ludziom wolność wynikają głównie z odrzucenia sytuacji heroicznego bohatera tragicznego antyku: „w radykalnie pluralistycznym świecie nie ma już żadnej siły, która, ograniczając nasze wybory, jednocześnie zdejmowałaby z nas odpowiedzialność za ich dokonywanie”11. Dlatego też już od okresu dorastania, kiedy to najpełniej kształtuje się nasza tożsamość, jesteśmy podatni na wpływ otaczającego nas środowiska, przesiąkniętego mediami, technologią i prowadzącego nas w skrajny indywidualizm, a czasem nawet alienację. Nic więc dziwnego, że już na tym etapie pojawiają się problemy z określeniem, kim jesteśmy i kim właściwie chcemy być. Wydaje się również, że w miarę rozwoju techniki i rosnącego wpływu mass mediów na wszelkie dziedziny naszego życia, ludzie będą mieli coraz większy problem z obraniem kierunku kształtowania własnej tożsamości.
Bibliografia:
Zygmunt Bauman, Dwa szkice o moralności ponowoczesnej, wyd. Instytut Kultury, Warszawa 1994.
Wojciech Józef Burszta, Waldemar Kuligowski, Dlaczego kościotrup nie wstaje? Ponowoczesne pejzaże kultury, wyd. Sic!, Warszawa 1999.
Francis Fukuyama, Koniec historii, wyd. Znak, Kraków 2009.
Anthony Giddens, Nowoczesność i tożsamość: „ja” i społeczeństwo w epoce późnej nowoczesności, wyd. PWN, Warszawa 2001.
Erik H. Erikson, Tożsamość a cykl życia, Wyd. Zysk i S-ka, Poznań 2004.
Fredric Jameson, Postmodernizm i społeczeństwo konsumpcyjne, [w:] Postmodernizm. Antologia przekładów, Kraków 1996.
Gordon Mathews, Supermarket kultury, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2005.
Dominic Strinati, Postmodernizm i kultura popularna, [w:] Wprowadzenie do kultury popularnej, wyd. Zysk i S-ka, Poznań 2001.
Anthony Giddens, Nowoczesność i tożsamość: „ja” i społeczeństwo w epoce późnej nowoczesności, wyd. PWN, Warszawa 2001, s. 3.↩
Dominic Strinati, Postmodernizm i kultura popularna, [w:] Wprowadzenie do kultury popularnej, wyd. Zysk i S-ka, Poznań 2001, s. 179.↩
Francis Fukuyama, Koniec historii, wyd. Znak, Kraków 2009.↩
Dominic Strinati, Postmodernizm i kultura popularna, [w:] Wprowadzenie do kultury popularnej, wyd. Zysk i S-ka, Poznań 2001, s. 181.↩
Karina Stasiuk, Postmodernizm, czyli zagubienie w masowości, [w:] Krytyka kultury jako krytyka komunikacji. Pomiędzy działaniem komunikacyjnym, dyskursem a kulturą masową, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2003, s. 171.↩
http://encyklopedia.pwn.pl/haslo.php?id=3978374 [dostęp: 15.05.2012]↩
Erik H. Erikson, Tożsamość a cykl życia, Wyd. Zysk i S-ka, Poznań 2004, s. 85.↩
Zygmunt Bauman, Dwa szkice o moralności ponowoczesnej, wyd. Instytut Kultury, Warszawa 1994, s. 7.↩
Karina Stasiuk, Postmodernizm, czyli zagubienie w masowości, [w:] Krytyka kultury jako krytyka komunikacji. Pomiędzy działaniem komunikacyjnym, dyskursem a kulturą masową, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2003, s. 181.↩
Wojciech Józef Burszta, Waldemar Kuligowski, Dlaczego kościotrup nie wstaje? Ponowoczesne pejzaże kultury, wyd. Sic!, Warszawa 1999, s. 58.↩
Karina Stasiuk, Postmodernizm, czyli zagubienie w masowości, [w:] Krytyka kultury jako krytyka komunikacji. Pomiędzy działaniem komunikacyjnym, dyskursem a kulturą masową, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2003, s. 193.↩