ROZDZIAŁ 3
MYTHOS WSPÓŁCZEŚNIE. PERSPEKTYWA ROZWOJOWA
a nie jedynie, jak wcześniej sugerowano - o cechy umysłu i funkcjonowania dziecka, zwłaszcza w okresie myślenia konkretnego przedoperacyjnego, nazywanego też prelogicznym.
Powracająca tendencja badaczy do postrzegania analogii między myśleniem mi tycznym a myśleniem dziecka przestała już mieć swoje uzasadnienie. Nadal pojawia się jednak we współczesnych pracach naukowych. Utrwaliła się też silnie w teorii psychologicznej (patrz: np. Szewczuk, 1979; Wróbel, 1997; Pankalla, 2000; Koło-dziejczyk, 2002, 2003a i 2003b). Analogie te dotyczą zazwyczaj synkretyzmu dziecięcego, myślenia magicznego i tzw. intuicyjnego wglądu. Doszukiwanie się takich analogii wymaga jednak - w świetle współczesnej myśli antropologicznej - wielkiej ostrożności. Upatruje się ich bowiem między dwiema odmiennymi mentalnościa-mi, funkcjonującymi w całkowicie innych warunkach kulturowych, zwłaszcza w za kresie kultury materialnej2. Jeśli można dostrzec pewne paralele między myślenia 11 mitycznym i myśleniem dziecka, to - zdaniem Eleonora Mieletinskiego - „zasięg tych paraleli jest ograniczony przez różnice jakościowe zachodzące między procesami kształtowania indywidualnej psychiki i aparatu logiki u dziecka, a społecznym doświadczeniem w społecznościach archaicznych" (1981, s. 202)3.
3.1. MYŚLENIE MITYCZNE A UMYSŁOWOŚĆ CZŁOWIEKA WSPÓŁCZESNEGO
Badacze myślenia mitycznego są zgodni co do tego, że elementy tego myślenia (jako konkretnego, obrazowo-zmysłowego, silnie związanego ze sferą emocjonalną, skierowanego na godne naśladowania zsakralizowane wzorce) obecne są w społeczeństwach współczesnych, i to nawet najbardziej rozwiniętych cywilizacyjnie. Mityczny sposób myślenia nie zanika, ponieważ jest uzewnętrznieniem głębokiej potrzeby psychologicznej człowieka. Przykładem tego są chociażby wszechobecne współczesne rytuały1 (patrz: np. Gardiner i in., 1998; Gendreau, 1998; Maisonneuve, 1995; Turner S, 1997; Sulima, 2000; Turner V., 2002). Mimo częstego wymykania się implikacjom sakralnym, zachowały one w sobie wiele ze swej pierwotnej struktury i funkcji. „Jeszcze dziś - stwierdza Eliade - jesteśmy świadkami różnych «zachowań mitycznych». Nie oznacza to oczywiście, że do dziś przetrwała mentalność archaiczna, lecz raczej, że niektóre aspekty i funkcje myślenia mitycznego konstytuują istotę ludzką" (1998a, s. 179). Chodzi przy tym o funkcjonowanie człowieka na wszystkich etapach jego życia -
Opierając się na stanowisku wyrażanym wielokrotnie przez etnologów i filozofów, można więc mówić nie tyle o przetrwaniu mythosu w w jego archaicznej postaci, co o pewnych jego elementach obecnych w umysłowości człowieka współczesnego (wpisanych niejako w naturę umysłu). Jeżeli jednak różnorodne zjawiska, będące przejawami owych elementów (poczynając od procesów myślowych człowieka, a kończąc na kreacjach kultury symbolicznej) można by nazywać, jak proponuje Labouvie-Vief, platońskim terminem mythos, to - jak sadzę - jedynie w sensie umownym.
Ów współczesny mythos, konstytuowany - podobnie jak archaiczny - przez elementy wyobrażeniowo-afektywne, metaforyczność i symbolizm, synkretyzm i subiektywizm, intuicję i poznanie poprzez doświadczenie - jest jedynie dalekim echem jego pierwowzoru, fragmentarycznym względem niego i zdesakralizowa-nym. Widoczne jest to zwłaszcza w odniesieniu do takich cech umysłowości pierwotnej, jak wybitnie podmiotowy charakter relacji do rzeczywistości, poczucie jedności ze światem natury, podstawowe znaczenie tego, co nadnaturalne (prowadzące do mistycznej partycypacji) i niezwykle ważna rola symboli, służących przenoszeniu się w tę właśnie, wtórną względem naturalnej warstwę. Ujmując tę samą myśl bardziej syntetycznie można powiedzieć, że współczesny mythos pozbawiony jest wymiaru pierwotnie najbardziej dla niego istotnego, a zarazem najgłębszego: ukierunkowania (z całą determinacją) na możliwie pełne uczestnictwo w rzeczywistości sacrum, dokonujące się na drodze doświadczania symboli.
Ten właśnie, cząstkowy mythos posiada współcześnie - jak sądzę - następujące cechy wyróżniające:
całościowość, przejawiającą się m.in. w synkretyzmie myślenia (holistyczny charakter mythosu);
uczuciowość, silny związek z emocjami (aż po zależność od nich), prowadzący ku emocjonalnemu zaangażowaniu, brakowi dystansu (angażujący charakter mythos 'u);
ukierunkowanie na doświadczenie (na konkretne, jednostkowe zdarzenia a nie abstrakcję), włącznie z poznaniem poprzez doświadczenie (egzystencjalny charakter mythos'u);
mimetyczność: partycypacja poprzez identyfikację i naśladownictwo (mimesis), w tym również uniwersalnych modeli i schematów;
podmiotowy typ relacji (Ja - Ty a nie Ja - to) do obiektów otaczającego świata;
atemporalność; wychodzenie poza czas realny (indywidualny, historyczny), opozycja wobec niego; nieobecność psychiczna w czasie i przestrzeni rzeczywistych; otwarcie na to, co transrealne;
ekspresyjność służąca rozumieniu (również sensu i znaczenia), a nie wyja-śnianiu, i związany z nią subiektywizm;
symbolizm; posługiwanie się językiem o nieostrych granicach, językiem symbolu, metafory, analogii (zasada analogii w miejsce zasady niesprzeczności), kierowanie się ku nieobecnej warstwie wtórnej - symbolizowanej;
intuicyjność; wgląd;
(10) charakter obrazowo-wyobrażeniowy.
Tak rozumianą modalność mythos można prześledzić w perspektywie rozwoju umysłowego człowieka współczesnego, przyjmując za punkt wyjścia lateralny charakter relacji między mythosem a logosem. Rozwój umysłowy może być w takim ujęciu postrzegany nie tylko jako proces nabywania nowych jakości, ale i tracenia wcześniej posiadanych.
3.2. ROZWÓJ UMYSŁOWY W DZIECIŃSTWIE JAKO TRACENIE MYTHOSU
Na rozwój poznawczy można spojrzeć z różnych perspektyw, zależnie od przyj-mowanego modelu umysłu. Większość funkcjonujących w psychologii rozwoju teorii należałoby zaklasyfikować do modeli wertykalnych, dla których charaktery-styczne jest sprowadzanie rozumu do tego, co abstrakcyjne i świadome. Są to modele traktujące umysł ludzki jako równoznaczny z logos'em. Nie ma w nich miej sca na takie składowe dojrzewającego umysłu, jak mądrość, głębia emocjonalna, odpowiedzialność społeczna, pasje moralne, świadomość mityczno-poetyczna Czy zainteresowania natury duchowej. Proces rozwoju poznawczego według proto-pu wertykalnego zasadza się na nabywaniu nowych jakości w ramach sttruktur umy-słowych i zmierza do jednoznacznego sukcesu, jakim jest osiągnięcie stadium myślenia formalnego. Dojrzałość jest w nim przedstawiana jako „heroiczne zwy-cięstwo rozumu" (por. Labouvie-Vief, 1990 i 1994).
W taki sposób ujmuje teoria Piageta rozwój poznawczy. Pojawiła się ona w czasie, gdy psychologia odczuwała brak wyczerpującej, spójnej teorii tego rozwoju i da-ła gruntowne podwaliny teoretyczne dla podejścia stadialnego w badaniach nad ro zumieniem świata przez dziecko. Z drugiej jednak strony, w miarę empirycznej weryfikacji-(zwłaszcza w badaniach nad dziećmi z krajów rozwijających się) oka zywało się, że teoria ta skłania się ku matematycznemu, logicznemu i naukowe-mu sposobowi myślenia, ku temu, co obiektywne. Nie jest przez to uniwersalna kulturowo. Niezależnie od jej poszerzania i wyjaśniania w ramach szeregu powsta łych później teorii neopiagetowskich, u swych korzeni pozostaje ona nadal mode-lem wertykalnym, w którym między formami wiedzy logos i mythos istnieje relacja bardziej hierarchizna niż kooperatywna.
I ,Labuvie-Vief (1994) mówi o wszechobe cnym deprecjonowaniu mythos'u w teorii Piagetowakiej, a nawet o „uśmiercaniu" go. Dotyczy to zwłaszcza sposobu podejścia Piageta do czynności asymilacyjnych w ramach aktywności ludycz-nej. Podczas gdy podkreśla on bardzo ważną rolę zabawy we wczesnym rozwoju (jako przemieniającej rzeczywistość poprzez asymilację, zgodnie z potrzebami własnego Ja), to jednocześnie nie uznaje, że zachowania ludyczne zachowują swoje znaczenie w późniejszych etapach życia.
Piaget uporczywie twierdzi, że w rozwoju umysłowym postęp polega na zaniku osobistego symbolizmu (rezygnacji z tego, co wyobrażeniowe). Zdolność do reprezentowania rzeczywistości w sposób symboliczny (tzw. funkcja semiotyczna) jest, według niego, charakterystyczna jedynie dla pierwszych lat życia i ustępuje z czasem myśleniu formalno-logicznemu. Myślenie symboliczne i imaginacja (swobodne działanie wyobraźni) przynależą w takim ujęciu do dzieciństwa, a rzeczywistość psychiczna dorosłych jest w znacznej mierze zewnętrzną, zbiorową i po-zaosobistą. Skłania to do postawienia znaku równości między rozwojem a rozwijaniem się logosyu.
Podejście odmienne od powyższego, za jakim opowiadam się w tej książce, ma za punkt wyjścia tzw. model lateralny umysłu, zakładający relację równoważności między mythosem a logosem. W podejściu tym rozwój widziany jest nie tylko jako proces nabywania nowych jakości, ale też jako „tracenia", bądź odchodzenia od innych. Bowiem w miarę dorastania i postrzegania rzeczywistości zgodnie z przyjętymi konwencjami kulturowymi, człowiek nie tylko coraz lepiej dostosowuje się do tych konwencji, ale też traci bardziej spontaniczne formy zachowania.
Idea postrzegania rozwoju w kategoriach straty jest od dawna obecna w psychologii. Była propagowana przez niektórych uczniów Freuda (m.in. Junga, 1933 i Reicha, 1949). W pewnym sensie nawiązują też do niej Wygotski (1995b), a zwłaszcza Erikson (1995 i 1997).
Wygotski - w kontekście tzw. „kryzysu siódmego roku życia" - mówi o utracie przez dziecko naiwności i spontaniczności. Jego zachowanie w stosunkach z innymi „przestaje być tak jasne i przejrzyste, jakim było dotąd". Utrata spontaniczności oznacza włączenie „momentu intelektualnego", który „wciska się pomiędzy przeżycia a spontaniczne zachowania" (Wygotski, 1995b, s. 55).
Erikson dostrzega jeszcze wyraźniej, jak wiele traci dziecko wraz z rozpoczęciem „życia szkolnego". Mówi o tym w związku z kryzysem psychospołecznym młodszego wieku szkolnego (pracowitość vs poczucie niższości), jak też w kontekście wartości i wielkości dziecięcej zabawy. Wraz z końcem wieku przedszkolnego - stwierdza - dziecko zwraca się w kierunku tego, co możliwe i namacalne. Musi ono „zapomnieć o dawnych nadziejach i pragnieniach, zaś jego bujna wyobraźnia zostaje oswojona i zaprzęgnięta w kierat bezosobowych zadań, takich jak czytanie, pisanie i rachowanie [...]. Dziecko rozwija w sobie przemyślność i pracowitość - tzn. dopasowuje się do obcych praw rządzących światem narzędzi i instrumentów" (Erikson, 1997, s. 269 270). Wśród podstawowych niebezpieczeństw związanych z tym kryzysem Erikson wymienia ograniczenia nakładane przez człowieka na siebie samego i zawężanie własnych horyzontów do tego stopnia że obrj mują one w końcu jedynie pracę. Zarazem widzi niezwykłe wartości tkwiące w za bawie: „Nie ma myśliciela - pisze - który potrafiłby dokonać więcej, ani baw u cego się dziecka, które potrafiłoby zrobić mniej" {ibidem, s. 232).
Współcześnie Erich Neumann (1973) rozwinął koncepcję dotyczącą strat po noszonych przez dziecko w efekcie prób dostosowywania się do „zasady realno ści". Jego zdaniem, wraz z wiekiem następuje utrata i „wyrzeczenie się" wszyst kich elementów doskonałości i całościowości charakterystycznych dla procesu różnicowania w okresie dzieciństwa. Dorastanie dokonuje się kosztem poświęcenia wszystkiego, co dziecko ma wspólnego z geniuszem, twórczym artystą i człowie kiem pierwotnym, a co składa się na urok jego egzystencji. Następuje proces "płowienia" (the drying up of) wyobraźni i twórczych zdolności, jakie posiada ono w sposób naturalny. W wymiarze społecznym oczekuje się bowiem od niego stop niowej utraty emocjonalnej żywotności, a zarazem spontanicznego zaintere „rozsądnym i dobrym zachowaniem". Charakterystyczny dla tak rozumianego pro cesu utraty jest wzrost efektywności dokonujący się kosztem głębi oraz intensyw ności (ibidem).
Kontynuatorką powyższej idei jest Labouvie-Vief (1990 i 1996), formułuje on I pogląd, iż zmiany progresywne w rozwoju człowieka nie tylko przynoszą potencjał do dalszej adaptacji, ale również do większych zniekształceń, obron psychicznych i fragmentacji. Mówi ona o utracie mythos'u w procesie rozwoju znawczego, czyli utracie wszystkiego, co w myśleniu dziecka ma charakter mime tyczno-mityczny. Kumulacja wiedzy typu logos wiąże się, według niej, ze stłumie- niem w dużym stopniu myślenia typu mythos, co może prowadzić do usztywnie nia procesów myślowych w dorosłości i braku właściwego otwarcia umysłu na doznania wewnętrzne. Do rozwojowych strat zalicza coraz mniejszy udział wewnętrznego doświadczenia w poznawaniu siebie i negację przeżyć, które nie znajdują społecznego potwierdzenia.
Wraz z wiekiem dziecko zaczyna negować tę część własnego życia wewnętrznego", która nie mieści się w ramach narzucanych przez' kulturę, Jego działalność zabawowa zawęża się, wykorzystując tylko niektóre kategorie. i znaków. Sprzyja temu odpowiednio sprofilowany trening edukacyjny rym myślenie i wiedza typu formalno-logicznego traktowane są jako jed tościowe (por. Tyszkowa, 1988b). W efekcie ciążenia do „bycia rozsądnym", te aspekty jego Ja, które nie mieszczą się w kulturowej konwencji, zostają wyjęte ze sfery tego, co rzeczywiste. W miarę uświadamiania sobie przez dziecko, że wytwory własnej wyobraźni i zabawa nie istnieją obiektywnie, lecz są produktami jego życia psychicznego, emanujący z nich symboli/m zostaje pozbawiony atrybutu bycia realnym. Efektem tego jest narastająca negacja świata subiektywnego a wraz z nią tegoż właśnie wewnętrznego symbolizmu, na rzecz tego,co narzu cone z zewnątrz. Miejsce otwierania się na doświadczenie zaczyna zajmować wstrzymywanie się od niego.
Następuje degradacja tego, co subiektywne, w imię fałszywego przekonania, iż logos, myślenie osiągniętew w późniejszym okresie cywilizacyjnym, jest czymś wyższym niż mythos, oparty na poezji i wierze. Oba te języki są więc współcześnie rozdzielane. Przejawem degradacji subiektywnego świata mythos'u staje się narastające z wiekiem zaangażowanie w zabawy o bardziej skonwencjonalizowanym, socjodramatycznym charakterze, wzrost konwencjonalizmu w wytworach artystycznych, a nawet utrata dostępu do pewnych figuratywnych, analogicznych i pa-ralingwistycznych cech języka. Dzieci skłaniają się coraz bardziej ku kryteriom zewnętrznym przy opisie określonego fragmentu rzeczywistości. Pojawia się skłonność do posługiwania się w tym celu konwencjonalnymi etykietami. Subiektywne procesy umysłowe zaczynają być postrzegane jako mniej „prawdziwe". W imię prymatu racjonalności nad uczuciowością dzieci, wraz z wiekiem, w coraz mniejszym stopniu polegają na własnych przeżyciach.
Jak zauważa Labouvie-Vief, skutki tych procesów można dostrzec u większości ludzi młodych. Widoczna jest bowiem u nich taka forma organizacji psychicznej, w której rzeczywistość powszechnych, niezmiennych, obiektywnych i wyidealizowanych praw jest przeciwstawiana rzeczywistości życia psychicznego, doświadczanego jako jednostkowe, niespójne i właśnie subiektywne. Dążenie do zdobycia ujednoliconej wiedzy prowadzi do dopasowywania tego, co wewnętrzne, wyobrażeniowe, do zewnętrzności. Ta dewaluacja „życia wewnętrznego" zwiększa niebezpieczeństwo psychicznego usztywnienia - braku otwarcia na doświadczenie.
Tymczasem zdolności do doświadczania trzeba się uczyć. Zdaniem M. Rosenbauma (1998), człowiek osiąga możliwość doświadczania dopiero wtedy, gdy nauczy się „otwierać" swój umysł na wewnętrzne doznania. Nie wystarczają do tego nawet sprzyjające okoliczności zewnętrzne (akceptacja, empatia), ponieważ otwartość na doświadczenie wymaga m.in. umiejętności koncentracji na wewnętrznych doznaniach i wyłączenia myślenia analitycznego. Dlatego też jednym z głównych zadań dorosłości, jak podkreśla Labouvie-Vief, jest unikanie psychicznej sztywności i otwieranie się w myśleniu na zmianę i nowość.
Nie jest to zadanie łatwe. Rzeczywistość codzienna człowieka żyjącego we współczesnych kręgach cywilizacyjno-kulturowych wydaje się w sposób sztuczny oddzielać od siebie modalność mythosu i logosu, w pełni faworyzując ten ostatni. Refleksja świadcząca o głębokiej intuicji tego zjawiska jest również obecna w myśli pozapsychologicznej, np. filmoznawczej. Przykładowo, J.L. Schefer (por. 1980, za: Demby, 1995, s. 105-106) mówi o wzrastającej afazji uczuć, dobitnie akcentując głęboką samotność gatunku ludzkiego, spowodowaną istnieniem części nas samych, której nie da się wyrazić w słowach, a tym samym - niedostępnej dla innych. Na określenie tej „skazanej na afazję części naszej osobowości" Łucja Demby proponuje termin „świadomość pozasłowna" {ibidem, s. 106).
Zdaniem wielu badaczy myślenia postformalnego (patrz: np. Commons i in. 1990), to właśnie transformacja struktur poznawczych, rozpoczynająca się we wczesnej dorosłości i przynosząca ze sobą przewartościowanie natury tego, co obiektywne i subiektywne, stwarza szansę na powrót do mythosut który, jak sądzę, faktycznie nigdy nie był utracony.
3.3.POWRÓT DO MYTHOSU WE WCZESNEJ DOROSŁOŚCI POTRZEBA UNIWERSALNYCH WZORCÓW
Powrót do mythos'u, następujący w okresie między dorastaniem a dorosłością, można rozpatrywać co najmniej z dwu różnych perspektyw:
transformacji struktur umysłowych właściwej dla tego okresu rozwojowego oraz
sytuacji egzystencjalnej młodych dorosłych, z którą związane jest m.in. zapotrzebowanie na uniwersalne, ponadczasowe wzorce (na rzeczywistość typu wzorcowego).
W początkach wczesnej dorosłości (tj. w wieku 19-20 lat) widoczny jest i we-ivlikowalny empirycznie odwrót od myślenia czysto logicznego (analitycznego) i skierowanie się ku głębszym formom rozumowania - przejście od logicznego absolutyzmu do relatywizmu konceptualnego (por. np. Bee, 1987; Trempała, 1989; Commons i in., 1990; Craig, 1999; Gurba, 1993 i 2000). Zdaniem Labouvie-Vief, owe głębsze formy rozumowania, mające więcej wspólnego z mitem, metaforą i paradoksem, niż z logiczną pewnością, to właśnie odradzający się mythos4.
Wśród psychologów zajmujących się myśleniem postformalnym panuje przekonanie, że myślenie formalno-operacyjne, osiągane w okresie adolescencji, nie zapewnia adaptacji w dorosłości, ponieważ nie wystarcza dla tworzenia reprezentacji „świata dorosłych". Myślenie to kładzie nacisk na tzw. czystą logikę, a trak-towanie jej form jako jedynego narzędzia reprezentacji rzeczywistości sprowadza ludzkie poznanie do tego, co możliwe i abstrakcyjne odrywając je od kontekstu Życia codziennego. Kontekst ten natomiast to konkretne, rzeczywiste problemy, Zazwyczaj o charakterze otwartym, często mające wymiar społeczny (por. Gurba, ibidem).
Podkreśla się również, że rozwój formalno-logicznych sposobów myślenia abstrakcyjnego i hipotetyczno-dedukcyjnego prowadzi do takich form relatywi zmu poznawczego, które nie dają młodemu człowiekowi możliwości formułowania jednoznacznych sądów. Generują natomiast niepewność, stają się przyczyną wahań i wątpliwości, leżą u podstaw kryzysu wiary w możliwości rozumu i kryzy su tożsamości. Wchodząc w dorosłość młody człowiek konstatuje, że rozum jest jest mu w stanie odpowiedzieć na podstawowe pytania egzystencjalne. Załamuje się świat jego idei, a „niemożności rozumu zmuszają [...] do przekraczania jego granic: szukania «prawdy» w inny sposób" (Trempala, 1989, s. 128 - wyróżn. W.Z.).
Tym innym sposobem wydaje się mythos. Kiedy zawodzi opisywanie świata w sposób uniwersalny i „obiektywny", a prawdy poparte językiem logiki i matematyki przestają być bezdyskusyjne, pojawia się kryzys prowadzący do rozluźnienia nabywanej przez lata sztywności myślenia typu logos i odzyskiwaniu tego, co właściwe mythos'owi, mityczno-mimetyczne.
Ta sama badaczka twierdzi, że ponowne otwarcie się człowieka na świat z udziałem procesów typu mythos dokonuje się też w późnej dorosłości, choć nie zawsze jest wykorzystywane (zob Labouvie-Vief, 1994; Gurba, 2000)
Kryzys ten wydaje się podobny do wszelkiej sytuacji kryzysowej, jaka pojawia się w nauce. Jak zauważa Alina Motycka, w każdej tego typu sytuacji (gdy załamuje się dominująca wizja, dezaktualizuje się panujący paradygmat) pojawia się rodzaj „cofnięcia się" do bardziej pierwotnej, głębszej warstwy postrzegania (jak nazywa ją Cassirer). W takiej sytuacji „świadomość cofa się do wcześniejszego, starszego, głębszego pokładu; myśl wraca niejako do swoich fundamentów archetypowych (archetypowych - czyli fundamentalnie ludzkich)" (Motycka, 1998, s. 87). W tej głębszej warstwie tkwi wymieszany zarówno element teoretyczny, jak i emocjonalny, postrzeżeniowy i pojęciowy. Obecny jest w niej również element twórczy. Powrót do sfery myśli mitycznej jest więc przede wszystkim swoistym powrotem do źródeł w celach odnowy. Jest to bowiem sfera tego, co bardziej proste, ale zarazem inspirujące, podatne na obróbkę intelektualną i otwierające możliwości imaginacyjne. Treści mityczne są materiałem, na gruncie którego może wykształcać się nowy sposób „widzenia" zjawisk, a zarazem są przydatne do wytyczania perspektywy, w której zdarzenia te będą zachodzić.
Wiele współczesnych badań nad myśleniem postformalnym potwierdza obecność analogicznych procesów u osób wchodzących w dorosłość. Przekształcenie struktur poznawczych, jakie ma miejsce między okresem dorastania i pełnej dorosłości, prowadzi przede wszystkim do przewartościowania tego, co obiektywne i subiektywne. Początkowe rozumienie obiektywnego, jako czegoś, co - w przeciwieństwie do subiektywnego - jest pewne i jednoznaczne, zmienia się w kierunku postrzegania subiektywnej natury wszelkich osądów. Na bazie tego procesu rodzi się relatywizm myślenia. Tworzą się nowe struktury poznawcze, zogniskowane już nie, jak poprzednio, na stabilności, lecz zdolne przyjąć zmianę, przekształcenie, sprzeczność (patrz: np. Richards, 1990; Demetriou, 1990; Labouvie-Vief, 1994; Gurba, 2000). W przeżyciach osoby wchodzącej w dorosłość owo przejście od logicznego absolutyzmu do logicznego relatywizmu - jak nazywa je Labouvie-Vief - ujawnia się w postaci zachwiania poczucia pewności odnośnie do posiadanej wiedzy.
Badaczka ta mówi w tym wypadku o szerokiej reorganizacji systemu przetwarzania informacji we wczesnej dorosłości. Zachodzące zmiany ujmuje w kontekście przekształceń struktury Ja. W jej koncepcji rozwoju Ja, na rozpatrywany tu etap rozwojowy przypadają dwie ostatnie fazy: regulacji intersystemowych i autonomicznych1. W pierwszej z nich zaczynają być koordynowane różne niezależne sądy logiczne. Ten sam sąd może zostać równie dobrze uznany za prawdę, jak i fałsz. Jest to właśnie ów, wspomniany wyżej, relatywizm. Jest to inny niż logos sposób odbioru rzeczywistości, uwzględniający wpływ intuicji, doceniający rolę wyobraźni przeorganizowany względem wcześniejszych etapów rozwojowych mythos.
I fazie następnej powinno dojść do koordynacji obu tych modalności myślenia. Najwyższe stadium rozwoju struktur Ja łączy bowiem w sobie dwa sposoby po-
strzegania świata i ustosunkowania się do niego. Nie każdy jednak człowiek stan ten osiąga. Wręcz przeciwnie, zdaniem Autorki tylko jednostki wyjątkowe prze-eho< Izą wraz z wiekiem do wyższych form ukształtowania Ja (postformalnych, po-konwencjonalnych). Z jednej strony, może to być związane z poziomem inteligencji czy wyksztalcenia, jak i z osobistym wyborem, dokonanym przez kogoś, kto roz-Ifijl własną wiedzę o świecie posługując się racjonalizmem i zasadami logiki, Z drugiej strony, może wynikać z braku wystarczającej odwagi, autonomii, oso-biltego zaangażowania w poszukiwaniu głębszych poziomów prawdy (Labouvie-Vief, 1982, 1987 i 1990; patrz też: Gurba, 1993 i 2000, Mirski, 2000).
Niemniej, w wymiarze powszechnym wczesna dorosłość stwarza szansę do po-iego przyjęcia mythos'u i, co za tym idzie, odnowienia związku z wewnętrzną, moralną i duchową stroną życia, nadania mu nowego sensu i znaczenia. Wcho dzące w dorosłość Ja staje się bowiem (dzięki opisanej wyżej reorganizacji myśle-nia) lepiej przystosowane do emocjonalnego, intuicyjnego i symbolicznego odbioru rzeczywistości. Młody dorosły może odkryć, że właśnie takie ustosunkowanie do świata {mythos) dalekie jest od niedojrzałego sposobu myślenia, właściwego dzie-ciństwa. Pozwala ono natomiast w inny, bardziej dojrzały sposób nadawać sens życiu. Dzięki myśleniu mythos człowiek dorosły może bowiem widzieć i przezywać swoje życie odnosząc je do powszechnych, trwałych i znaczących wzorców, jakie stanowią istotę mitu, sztuki, poezji, religii i - w sensie szerokim - wszelkich form ludzkiego doświadczenia. Może zakorzeniać w nich swoje doświadczenie osobiste. Zdaniem Campbella (1993), do podstawowych funkcji mitu (mythosu) należy bowiem i ta, którą można nazwać „psychologiczną", polegają-ca na prowadzeniu człowieka przez kolejne etapy jego życia i zaopatrywaniu go we wzory potrzebne do harmonijnego rozwoju; wzory ukazujące, w jaki sposób roz-wój ten powinien się odbywać. Zabezpieczenie przed niepewnością, bezsensem, niepokojem egzystencjalnym, jak też zaspokojenie potrzeby uporządkowania świata przeżyć wewnętrznych i rzeczywistości zewnętrznej okazuje się płynąć z mythosu, a nie z logos'u, z tego, co symboliczne i intuicyjne, a nie - racjonalne. Szczególną rolę mitu, jako nośnika uniwersalnych wzorców w procesie kształ-towania się tożsamości (osobowości), podkreśla również Bruner. Według niego to właśnie mit „występuje w roli nauczyciela kształtującego tożsamość człowieka [...] osobowość ludzka wzoruje się na mitach w sensie równie głębokim w jakim mit jest uzewnętrznieniem zmiennych kolei losu osobowości" (Bruner, T' I W perspektywie społecznej, to właśnie w „mitologicznie wykształconym społeczeń-stwie" - jak nazywa je Campbell - funkcjonuje, zdaniem Bruñera, „zespół wyobrażeń, tożsamości i modeli stanowiących wzór, który można naśladować w jednostkowym rozwoju - cały wachlarz metaforycznych tożsamości" {ibidem, s. 59)..
Powrót do mythosM pojawia się więc, z jednej strony, w efekcie rozczarowania logos'em, z drugiej - zapotrzebowania na uniwersalne wzorce (inną, wzorcową rzeczywistość), do których można by było odnieść swoje życie i zakotwiczyć je w czymś trwałym i ponadczasowym. Wczesna dorosłość to bowiem jeszcze w znacznym stopniu czas „zawieszenia", wahań, ontologicznej nieokreśloności i -sygnalizowanej wyżej - egzystencjalnej niepewności. To okres, w którym człowiek w sposób szczególny potrzebuje nadać sens i porządek swojemu życiu. Tymczasem to właśnie „w przestrzeni świadomości mitycznej rozpościera się wymiar nadawania sensu i wartości" (Motycka, 1998, s. 98). Rozpościera się on więc w dziedzinie mythosu.
Badacze zajmujący się okresem wczesnej dorosłości podkreślają jego wyjątkowe znaczenie w biegu życia, wynikające z podejmowania odpowiedzialnych zadań życiowych, wchodzenia w nowe role i struktury społeczne. Budując własną „strukturę życia" - jak określa te procesy D. Levinson (1978) - młody dorosły zaczyna angażować się w ważne obszary społeczno-kulturowe, bierze odpowiedzialność (często po raz pierwszy) za swoje wybory i „dorosłe" decyzje, konstruując zarazem swoją osobowość, rozwijając i ukierunkowując zdolności. Dzięki różnym formom porządkowania rzeczywistości chce w końcu doświadczyć zakorzenienia w świecie, odnaleźć w nim miejsce i własne powołanie. Według Levinsona jest to okres życia dramatyczny, ponieważ wymagający podjęcia i zrealizowania wielu różnorodnych zadań życiowych. Uczenie się „bycia dorosłym", jednoczesne pełnienie wielu ról społecznych staje się nieraz źródłem przeciążenia i konfliktów.
W tej fazie życia, zdaniem M.F. Lowenthal, młody człowiek podejmuje zobowiązania w zakresie trzech ważnych sfer własnego zaangażowania: moralności, relacji interpersonalnych oraz kompetencji (Lowenthal i in., 1975). W pierwszej z nich musi podjąć próbę zdefiniowania własnych wartości moralnych, niezależnie od autorytetu głoszących je osób czy grup. Źródłem tych definicji ma być jego indywidualne doświadczenie, w tym podejmowana po raz pierwszy odpowiedzialność za innych i ważne wybory życiowe2. Zobowiązania w odniesieniu do drugiej i trzeciej sfery związane są z podejmowaniem nowych ról społecznych i budowaniem interpersonalnej intymności w relacjach z innymi.
Wielu autorów wyróżnia szczególne zadania, jakie stają przed młodym człowiekiem w tym czasie, wśród nich w ścisłym sensie „rozwojowe", takie jak: stabilizacja tożsamości, zmiana wzorców interakcji społecznych w kierunku większej otwartości, zmiana relacji z rodziną i innymi grupami społecznymi, pogłębienie zainteresowań, poszerzenie kompetencji, „humanizacja wartości" (w sensie odkry-wunia ludzkich i społecznych celów w dotychczas abstrakcyjnych dla dorastające go systemach wartości) czy rozszerzenie troski o innych (patrz: np. Levinson,
'.; Bocknek, 1986; Bee, 1987; Gurba, 2000). W świetle aktualnych badań psychologicznych można powiedzieć, że wczesna
dorosłość jest okresem sensu stricte przejściowym, a osoby znajdujące się w nim wykazują znaczny stopień zróżnicowania pod względem faktycznego wejścia w do
rosłość. Część z nich jest jeszcze w fazie eksperymentowania i poszukiwań, tworzenia własnego systemu przekonań wobec świata i wypróbowywania różnych ról społecznych. Inni już podjęli konkretne, odpowiedzialne role, mają silne poczu-
cie Ja, określili ważne dla siebie relacje z innymi i swój system wartości. Znaczna
część młodych dorosłych posiada już tożsamość stabilną, ale mającą cechy uzależ-hienia od domu rodzinnego, zarówno pod względem materialnym, jak i uczuciowym. Wielu boryka się jeszcze z problemami w nawiązywaniu satysfakcjonujących relacji z rówieśnikami (patrz: np. Strzelczyk-Muszyńska, 1997).
Nie ulega wątpliwości, że moment wejścia w dorosłość wydłuża się obecnie u znacznej części osób młodych, a typowe dla okresu dorastania zjawisko tzw. moratorium psychospołecznego - w znaczeniu nadanym mu przez Eriksona (1968; patrz też: Witkowski, 1989; Opoczyńska, 1999b; Brzezińska, 2000b) - w dużym stopniu dotyczy teraz młodych dorosłych (patrz: np. Pawlak, 2000). Odwlekają oni zasadnicze wybory, wydłużając tym samym czas przeznaczony na określenie własnej tożsamości, znalezienie miejsca w życiu, uporządkowanie tegoż życia i od tego, co w nim naprawdę ważne, lak zauważa Katarzyna Joniec-Bubula, podstawowym procesem odpowiedzial-nym za przedłużanie się momentu wejścia w dorosłość osób dorastających jest "zniknięcie instancji potwierdzającej", określającej kryteria dorosłości i orzeka jącej o momencie zdobycia jej atrybutów" (2000, s. 177). Brak jest więc też jed noznacznego kryterium, które przesądzałoby o przekroczeniu progu dorosłości. Margaret Mead (2000) opisuje tzw. kultury postfiguratywne (w których życie minionych generacji wykreśla plan kolejnych pokoleń, a dzieci uczą się głów nie od rodziców), podkreśla obecność wzorca życiowego, dającego poczucie bezpieczeństwa dorastającemu młodemu pokoleniu i oparcie na autorytecie. W sytu acji braku tego oparcia wszelkie poszukiwania moratoryjne lokują się w obszarze kultury młodzieżowej. Te zaś poszukiwania można uznać - przyjmując za praw dziwą tezę o uniwersalności form rytualnych - za odpowiedniki archaicznych „ry tuałów przejścia" (jak nazwał je A. Van Genepp, 1922). W świetle powyższego sądzę, że opinię tę można w dużym stopniu odnieść do młodych dorosłych. By unieść ciężar zadań wczesnej dorosłości, przeżyć ją w spo sób satysfakcjonujący, rozwiązać towarzyszące jej kryzysy, potrzebują oni w spo sób konieczny własnych „rytuałów przejścia". W szczególności potrzebują „rytuałów inicjacyjnych", włączających w dorosłość. Ich quasi-inicja odbywa się jednak bez przewodnika, bez gotowego wzoru życia i ma często charakter nieświadomy. Nieraz na obrzeżach kultury, ulegając modom i współczesnym nurtom, uobecniają inicjacyjne scenariusze. Odradzający się mythos kieruje ich ku głębszym pokładom doświadczania rzeczywistości, ku przekraczaniu tego, co racjonalne, powszednie i zrozumiałe. Stwarza zapotrzebowanie na obszary uprzywilejowane dla tego sposobu postrzegania i ustosunkowania do świata. Wraz z powrotem do mythos w odradzają się więc współczesne, fragmentaryczne postaci mitycznej narracji i rytuału - „dzieci mitu archaicznego". Lokują się one zazwyczaj w sferze lu-dycznej (rozrywkach i zabawach), będącej współcześnie domeną mythos'u.
Myśl tę rozwinę w kolejnym rozdziale pracy. Prezentuję w nim koncepcję własną symbolicznego przeniesienia i uczestnictwa w rzeczywistości wykreowanej kulturowo jako przejawach współczesnych zachowań quasi-mitycznych człowieka dorosłego
Labouvie-Vief (1982) opisuje zmiany w strukturze Ja na czterech poziomach rozwojowych: presystemowym, intrasystemowym, intersystemowym i autonomicznym. Ponieważ koncepcja ta była już prezentowana w polskiej literaturze psyche logicznej (patrz: Gurba, 1993 i 2000; Mirski, 2000), nie uznałam za konieczne omawiania jej w tym miejscu w całości.↩
Do niedawna przyjmowano, że większość młodych dorosłych osiąga poziom mo↩