UNIWERSYTET ŚLĄSKI
WYDZIAŁ NAUK SPOŁECZNYCH
INSTYTUT NAUK POLITYCZNYCH I DZIENNIKARSTWA
RAFAŁ ZBIJOWSKI
Nr albumu 234522
PROCES POKOJOWY KONFLIKTU
IZRAELSKO-PALESTYŃSKIEGO
PRACA MAGISTERSKA
Promotor:
prof. UŚ dr hab. Jan Iwanek
Katowice, 2010/2011
Słowa kluczowe: konflikt izraelsko-palestyński, Bliski Wschód, Żydzi, Arabowie
Oświadczenie autora pracy
Świadoma/y odpowiedzialności prawnej oświadczam, że niniejsza praca została napisana przeze mnie samodzielnie i nie zawiera treści uzyskanych w sposób niezgodny z obowiązującymi przepisami.
Oświadczam również, że przedstawiona praca nie była wcześniej przedmiotem procedur związanych z uzyskaniem tytułu zawodowego w wyższej uczelni.
Oświadczam ponadto, że niniejsza wersja pracy jest identyczna z załączoną wersją elektroniczną.
Data Podpis autora pracy
Geneza konfliktu izraelsko-palestyńskiego 6
1.1 Historyczno-geograficzny zarys Palestyny 6
1.2 Narodziny syjonizmu i idei budowania państwa żydowskiego w Palestynie 8
1.3 Konflikt żydowsko arabski w okresie mandatu brytyjskiego w Palestynie w latach 1922-1948 12
1.4 Powstanie państwa Izrael 18
Wojny żydowsko-arabskie 1948-1973 26
2.1 Al-Nakba- palestyńska katastrofa 26
Stosunki Izraela z Palestyńczykami w latach 1973-1992 46
3.1 Dyplomacja wahadłowa Kissingera 46
3.2 Rokowania izraelsko-arabskie w Camp David 51
3.3 Izraelska inwazja na Liban 57
3.4 Pierwsza palestyńska intifada 62
Najnowsze uregulowania konfliktu izraelsko-palestyńskiego 71
4.1 Porozumienia z Oslo i utworzenie Autonomii Palestyńskiej 71
4.2 Trudności i spowolnienie procesu pokojowego 78
4.4 „Mapa drogowa” G. W. Busha i plan Sharona 90
4.5 Zwycięstwo Hamasu w wyborach parlamentarnych w 2006r. i najnowsze regulacje pokojowe 97
WYKAZ SCHEMATÓW 112
Wstęp
Konflikt izraelsko-palestyński przez dziesiątki lat był kluczowym problemem regulacji stosunków na Bliskim Wschodzie. Niemożność znalezienia kompromisu pociągała za sobą wzmożone zaangażowanie mediacyjne społeczności międzynarodowej, która na wszelkie sposoby chciała doprowadzić do porozumienia. I właśnie te działania, składające się na całość bliskowschodniego procesu pokojowego, będą tematem niniejszej pracy.
Za cel obrałem sobie kompleksowe ujęcie powyższej tematyki analizując jej związek przyczynowo-skutkowy. Chciałem ukazać również jakie błędy popełniono w relacjach Palestyńczyków z Izraelczykami i które z nich zaważyły na niepowodzeniu negocjacji. Choć temat ten wywołuje skrajne emocje a źródła z których korzystałem były w dużej mierze tendencyjne, starałem się przyjąć postawę możliwie jak najbardziej neutralną aby oddać istotę problemu i nie narażać go na niepotrzebne zniekształcenia.
Praca składa się z czterech rozdziałów. Pierwszy rozdział mówi o genezie konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Nakreśliłem w nim narodziny ruchu syjonistycznego, który wprowadził ideę budowy żydowskiej państwowości w Palestynie i poprzez wysokie umiejętności dyplomatyczne, walnie przyczynił się do ziszczenia tego planu. Opisałem również działalność Wielkiej Brytanii, która sprawowała mandat Ligi Narodów w Palestynie i dzięki temu znacząco wpłynęła na relacje obu społeczności. Rozdział kończy się decyzją Zgromadzenia Ogólnego ONZ o podziale Palestyny na dwa państwa, która doprowadziła do poruszenia machiny wojennej na Bliskim Wschodzie.
Drugi rozdział przybrał charakter militarny i traktuje on o czterech wojnach arabsko- izraelskich. Ukazałem w nim jak w ciągu 25 lat zmieniła się sytuacja polityczna na tym obszarze i jak tragiczne skutki za sobą niosła. Przedstawiłem pierwsze próby uregulowania sporu między zwaśnionymi stronami, zaangażowanie dwóch ówczesnych mocarstw w konflikt i zdobycie przez Izrael pozycji ekonomicznego i militarnego lidera na Bliskim Wschodzie.
W kolejnym rozdziale zostały wyszczególnione amerykańskie próby załagodzenia sporu, których podjęli się Henry Kissinger, Jimmy Carter i Ronald Reagan. Zwłaszcza pojednanie Egiptu i Izraela w Camp David miało swoją dużą wartość. Zanalizowana została także sytuacja w sąsiednim Libanie, który stał się polem bitwy między partyzantką palestyńską a armią Izraela. Omówiłem sytuację Palestyńczyków na terytoriach okupowanych i wzniecenie pierwszego, ogólnospołecznego buntu przeciwko izraelskiemu okupantowi. Rozdział trzeci wkracza w lata będące schyłkiem bipolarnej rywalizacji, które zmieniły sposób postrzegania Bliskiego Wschodu jako obszaru mogącego przyjąć ideologię komunistyczną.
W ostatnim rozdziale przedstawiłem rozwój procesu pokojowego kończący się utworzeniem Autonomii Palestyńskiej na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Strefie Gazy. Stanowiło to efekt porozumień z Oslo, których ostatecznym celem miało być stworzenie niepodległej państwowości palestyńskiej. Cel ten jednak nie został osiągnięty a powody przytoczone są w dalszej części rozdziału. Ukazana została również bezskuteczna inicjatywa pokojowa kolejnych amerykańskich prezydentów i dojście do władzy radykalnej partii Hamas, walczącej zarówno z Izraelem jak i ze swoimi rodakami z ugrupowania Fatah.
ROZDZIAŁ I
Geneza konfliktu izraelsko-palestyńskiego
1.1 Historyczno-geograficzny zarys Palestyny
Palestyna jest regionem położonym na Bliskim Wschodzie we wschodniej części basenu Morza Śródziemnego. Obecnie obejmuje Państwo Izrael oraz okupowane tereny Zachodniego Brzegu Jordanu i Strefę Gazy, które razem tworzą Autonomię Palestyńską. Północna część Palestyny opiera się o góry Libanu, zachodnia styka się z Morzem Śródziemnym a wschodnia granica leży w rowie tektonicznym, na rzece Jordan. Południowa linia demarkacyjna ma charakter sztuczny i została poprowadzona przez przedpole Synaju na górzystym płaskowyżu pustyni Negeb. Palestynę charakteryzuje ogromne zróżnicowanie geograficzne. Począwszy od równin nadmorskich i towarzyszących jej piaszczystych plaż i zawsze zielonych ogrodów, przez środkowy pas kraju wypełniony górami i wzgórzami aż po dosyć rozległe tereny pustynne. Nie pokrywa się całkowicie z obszarem historycznej Palestyny w której uwzględniane były również zachodnie terytoria Jordanii1.
Powierzchnia Izraela wynosi 22 072km2,zamieszkuje je 7,6 mln ludzi, w tym 75% stanowią Żydzi a 20% Arabowie.2
Autonomia Palestyńska posiada powierzchnię 6220 km2, którą zamieszkuje 4,1 mln mieszkańców (2,5 mln na Zachodnim Brzegu i 1,6 w Strefie Gazy)3. Warto tutaj nadmienić, że obie nacje żyją w sporych diasporach. Szacuje się, że wszystkich Żydów jest 13,4 mln a Palestyńczyków 11 mln.
Zarówno Żydzi jak i Arabowie uzurpują sobie prawo do tego terytorium wskazując na podobne przesłanki. Dla Obu miejsce to jest kolebką swego Narodu; powołują się na szczególny czy wręcz Boski związek z tym obszarem i przedstawiają dowody świadczące o nierozerwalnej więzi narodu na przestrzeni dziejów4.
Schemat 1.
Historyczne mapy Palestyny
Źródło: http://israelipalestinian.procon.org/view.resource.php?resourceID=000636
Żydzi uzasadnienie swoich roszczeń znajdują głównie w Starym Testamencie przytaczając słowa Boga, który polecił Abrahamowi opuszczenie Mezopotamii, gdzie mieszkał i udanie się do ziemi Kanaan(Palestyna). W zamian za to miał ją otrzymać na wieki5. Ważną kwestią dla świadomości narodowej było założenie w XI wieku p.n.e. królestwa Izraela i lata panowania na ziemi Palestyńskiej przez królów Dawida i Salomona. Z kolei Arabowie odpowiadają na to, że ludność jaką spotkali pierwsi Izraelici to nikt inny tylko ich przodkowie zwani Filistynami a więc mieszkają tam dłużej i w dodatku nieprzerwanie. Istotnym faktem nowożytnej historii Palestyny był podbój królestwa żydowskiego przez Rzymian w 63r., który doprowadził do rozproszenia się po świecie żydowskiej społeczności. Od 395r. Palestyna stała się częścią cesarstwa Bizantyńskiego, podbitego jednak w VII wieku przez Arabów. W XI wieku doszło do konfrontacji islamskiego i chrześcijańskiego uniwersalizmu. Powodem były wyprawy krzyżowe mające na celu odbicie i obronę ważnych dla chrześcijan miejsc. Krzyżowcy wyszli zwycięsko z tej batalii i zajęli Jerozolimę w 1099r., mordując przy okazji całą miejscową ludność. W 1187r. Jerozolima została podbita przez Saladyna by w niecałe sto lat później trafić w ręce egipskich Mameluków. W roku 1517r. Turcy Osmańscy przejęli władzę i aż do roku 1918 Palestyna wchodziła w skład imperium osmańskiego6. Późniejsza część historii wkracza w najnowsze dzieje, które są tematem tej pracy i będą szerzej opisane w następnych działach.
1.2 Narodziny syjonizmu i idei budowania państwa żydowskiego w Palestynie
Ruchem społecznym a później również politycznym, który stworzył podwaliny pod uzyskanie państwowości przez ludzi wyznania mojżeszowego był syjonizm. Centralną postacią, która rozpropagowała idee ruchu i stworzyła teoretyczne fundamenty syjonizmu był Teodor Herzl. W swej książce pt. Państwo Żydowskie (Der Judenstaat) nakreślił plan uregulowania palącej kwestii żydowskiej poprzez zbudowanie suwerennego państwa, zrzeszającego swoich współwyznawców. Teodor Herzl (1860-1904) urodził się w Budapeszcie i był synem pochodzącego z Chorwacji kupca. Otrzymał świeckie wykształcenie uzyskując doktorat z prawa. Nie pracował jednak zbyt długo w zawodzie gdyż oddał się swej miłości-Dziennikarstwu. Pracował w poczytnej, wiedeńskiej gazecie „Neue Freie Presse” by w końcu zostać jej paryskim korespondentem. Jak się okazało miało to dla Niego istotny wpływ w przyszłości. Otóż przez Francję przeszła fala antysemityzmu dobitnie ukazując Herzlowi, że nawet liberalna Francja nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa Żydom. Zwłaszcza sprawa kapitana Alfreda Dreyfusa, niesłusznie oskarżonego o szpiegostwo na rzecz Niemiec odcisnęła piętno w świadomości Herzla. Dreyfus został oskarżony właściwie tylko dlatego, że miał żydowskie pochodzenie, został poddany brutalnej nagonce w prasie a cała ta sprawa spowodowała zintensyfikowanie się nastrojów antyżydowskich we Francji7.
Herzl znając fakty z innych części świata, zwłaszcza z Rosji, gdzie antysemityzm wciąż przybierał na sile, zdał sobie sprawę, że nie ma na świecie miejsca w którym Żydzi nie byliby prześladowani i gdzie czuliby się bezpieczne. Odtąd stał się zagorzałym syjonistą publikując szereg artykułów i książek propagujących ruch8.
W lutym 1896 roku ukazuje się Państwo Żydowskie, najznamienitsza albo przynajmniej najpopularniejsza pozycja w dorobku Teodora Herzla. Autor wyszedł z założenia, że największy interes w założeniu państwa skupiającego żydowską społeczność mają kraje, które nękane są plagą antysemityzmu. Skoro Żydzi są tam niepożądani, skoro stanowią istotny problem dla wszystkich krajów a pełna asymilacja ich jest niemożliwa to On daje im złoty środek na tacy-utworzyć Państwo Żydowskie. Pytanie pozostało jedno-gdzie? Herzl w początkowej fazie opowiada się za dwiema możliwościami: Argentyną i Palestyną. Za tą pierwszą propozycją przemawia fakt, iż jest to kraj posiadający sporą powierzchnię przy jednoczesnym niewielkim zaludnieniu. Dodatkowo jest bogaty w złoża mineralne. Palestyna z kolei jest historyczną ojczyzną Żydów do której oni zawsze będą chcieli powrócić. Poza tym budowa siedziby narodowej na tym obszarze spowodowałaby powstanie swoistego muru odgradzającego Europę od Azji, nazwaną przez Herzla „zalewem barbarzyństwa”9. W kolejnych latach miejsce docelowego osiedlenia Żydów było nieco modyfikowane, przebiegając przez Cypr, Synaj a nawet Ugandę. Zwłaszcza ta ostatnia propozycja wysnuta przez Brytyjczyków, którzy chcieli by państwo żydowskie strzegło ich interesów kolonialnych w Afryce, była na dość zaawansowanym poziomie. Ostateczną wersją, już po śmierci Herzla, okazała się być Palestyna i żaden inny obszar nie wchodził w rachubę10.
W Państwie Żydowskim Teodor Herzl ukazał całościową wizję stworzenia i funkcjonowania tytułowego państwa. Dla praktycznego rozwiązania tej kwestii zdecydował się powołać dwie instytucjonalne struktury, z których jedna miała zajmować się gromadzeniem środków finansowych za zakup ziemi i zasiedlanie Palestyny, włączając w to pośrednictwo i zarządzanie nieruchomościami a także stwarzanie odpowiednich warunków mieszkaniowych zależnych od wykwalifikowania i statusu materialnego przyszłych mieszkańców. Druga zaś miała zostać gestorem-zarządcą czyli organem kierowniczym reprezentującym interesy żydowskie na zewnątrz, mającej za zadanie pozyskiwanie aprobaty wśród innych krajów i znanych osób oraz doprowadzającą do konsensusu w kwestiach spornych wśród samych Żydów. Za idealną formę ustroju Herzl uważał republikę arystokratyczną oraz monarchię demokratyczną, choć ta druga opcja mimo, że mu bliższa to jednak jego zdaniem niemożliwa do spełnienia. Jeśli chodzi o język to autor dał w tym względzie wolną rękę ludziom, mówiąc, że „każdy zachowa język, będący ukochana ojczyzną jego myśli”. A ten, który będzie najczęściej używany w potocznym życiu, stanie się w przyszłości językiem oficjalnym. Uważał, że Państwo Żydowskie powinno być z założenia neutralne i sprzeciwiał się teokracji. Sporo miejsca poświęcił wydajności pracy wskazując 7 godzinny tryb pracy za najlepszy11.
Po opublikowaniu książki na barkach Herzla stanęło zadanie pozyskania ludzi, którzy pomogą urzeczywistnić jego plan. Nakłaniał sułtana Abdula Hamida do sprzedaży Palestyny lub choćby szerokiej autonomii w ramach państwa tureckiego. Do tego potrzebne jednak były pieniądze. Spotykał się z wybitnymi działaczami i przedsiębiorcami środowiska żydowskiego by skłonić ich do finansowego wsparcia projektu jednak nie znalazł z ich strony pozytywnego oddźwięku. Postanowił więc skierować swe nastawienie na żydowskie masy, głównie z Europy wschodniej, gdzie grunt dla tej idei wydawał się być najbardziej podatny. Musiał jednak stworzyć instytucjonalne ramy dla ruchu w celu skonsolidowania jednostek najmocniej zainteresowanych sprawą. 29 sierpnia 1897 roku w Bazylei rozpoczął się Pierwszy Kongres Syjonistyczny. Pierwotnie miał odbyć się w Monachium jednak ta propozycja została odrzucona. W trakcie obrad próbowano znaleźć wspólną koncepcję dotyczącą ruchu syjonistycznego. Efektem był dokument zwany potem Programem Bazylejskim, w którym stwierdzono, ze najważniejszym celem ruchu jest założenie niezależnego państwa żydowskiego w Palestynie. Powstała również Światowa Organizacja Syjonistyczna, która miała za zadanie przeprowadzenie żydowskiej imigracji do Ziemi Obiecanej. Dokonano także wyboru flagi i hymnu narodowego12.
Dalsze lata wymagały od syjonistów wytężonej dyplomacji. Przede wszystkim skoncentrowano swoje wysiłki na pozyskiwaniu społeczności żydowskich, które zamieszkiwały w granicach największych ówczesnych mocarstw, gdyż zdawano sobie sprawę, ze bez poparcia Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Francji czy Niemiec, nie może być mowy o szczęśliwym zakończeniu. W dalszym ciągu prowadzono negocjacje z władcą imperium osmańskiego ale rozmowy kończyły się fiaskiem. Wraz z agitacją polityczną toczyły się również rozmowy mające na celu założenie banku kolonizacyjnego. Udało się to w 1899 roku i tym samym ruch syjonistyczny zyskał solidne fundamenty finansowe dla przeprowadzenia akcji przesiedleńczej. Co roku przeprowadzano Kongresy Syjonistyczne, które cementowały ruch i stwarzały możliwości podjęcia planów rozprzestrzeniania się sprawy.
Problemem dla Rabinów i Żydów żyjących zgodnie z Talmudem, którzy nie poddawali się asymilacji był sztuczny, świecki powrót do Ziemi Świętej, który traktowano jako sprzeniewierzenie się woli Boga. Także świeccy Żydzi, najczęściej Ci bogaci z europy zachodniej, nie wykazywali zrozumienia dla sprawy. To sprawiało sporo problemów Herzlowi i jego zwolennikom13. Mimo tego syjonizm z każdym rokiem przeżywał rozkwit. Coraz więcej osób było zaangażowanych w tą kwestię, częściej syjonizm pojawiał się w prasie i na ustach polityków a nawet budził zrozumienie i sympatię wśród możnych tego świata. Autorowi Państwa Żydowskiego nie dane było jednak zaznać szczęścia w kraju dla którego stworzył teoretyczne podstawy i dla stworzenia którego tyle zabiegał. Zmarł na atak serca 3 lipca 1944 roku. Po śmierci Herzla kontynuowanie jego dzieła spoczęło w rękach syjonistycznych działaczy niemieckich: Dawida Wolfsohna i Otto Warburga14. Większą rolę odegrał jednak Chaim Weizmann, który poprzez swoje naukowe i polityczne kontakty dotarł do brytyjskiego establishmentu przekonując ich o słuszności założenia żydowskiej siedziby narodowej, czego konsekwencją była tzw. „Deklaracja Balfoura”.
Wybuch I Wojny Światowej- 28 czerwca 1914 roku- stał się przełomowym wydarzeniem w stosunkach panujących na Bliskim Wschodzie. Imperium osmańskie opowiedziało się po stronie państw centralnych skłaniając państwa ententy do szukania sprzymierzeńców wśród arabskich przywódców. Nie było to trudnym zadaniem, tym bardziej, że proponowano im w zamian oprócz złota i broni, także prawo do utworzenia państwa lub państw arabskich. Znamiennym przykładem tej polityki była wymiana korespondencji między Wielkim Szarifem Mekki Husajnem Ibn Alim i brytyjskim Wysokim Komisarzem Henrym McMahonem. Arabowie kierowani przez emira Fajsala ibn Husajna i Brytyjczyka Thomasa E. Lawrence’a wypierali wojska tureckie pomagając w znacznej mierze aliantom. Mimo tych zasług, Arabowie od razu nie doczekali się niepodległości. Brytyjczycy składając deklaracje lawirowali w nich na granicy niedomówień czy nawet kłamstwa, wprowadzając całe mnóstwo zastrzeżeń i w taki sposób mogli się później wszystkiego wyprzeć. Na domiar złego robili to z pełną premedytacją, dzieląc się w tym samym czasie strefami wpływów na Bliskim Wschodzie z Francją i Rosją. Ta druga rościła sobie prawo do cieśnin czarnomorskich i Istambułu, natomiast Francja na mocy tajnego paktu Sykesa-Picota miała objąć kontrolę nad Syrią i Libanem. Wielka Brytania zagarnęłaby tereny Mezopotamii, Akki i Hajfy15.
Pierwszą, bardzo ważną deklaracją będącą efektem długotrwałych zabiegów ze strony żydowskich społeczności była Deklaracja Balfoura. 2 listopada 1917 roku, brytyjski minister spraw zagranicznych Arthur James Balfour, wystosował list na ręce znanego syjonisty i finansowego potentata- barona Lionela Waltera Rothschilda. Wyraził w nim przychylny stosunek rządu JKM do ustanowienia w Palestynie siedziby narodowej dla narodu żydowskiego i dołoży wszelkich starań aby ten cel osiągnięto16. Jednak słowa w Deklaracji Balfoura zostały dobrane bardzo starannie. Poprzez nieostre stwierdzenia typu: „siedziba narodowa” zamiast Państwo; „przychylnie ustosunkowuje” lub „dołoży wszelkich starań”; „w Palestynie” zamiast „z Palestyny”, Brytyjczycy znów zaangażowali się w grę słów z której tak naprawdę nie wynikało zbyt wiele konkretów. Należy również podkreślić fakt, że obietnica ta była bezprawna gdyż w tym czasie Palestyna w żaden sposób nie należała do Anglii i ta nie miała prawa podejmować decyzji dotyczącej tego kraju i narodu w niej żyjącego17. Mimo tego, dla Żydów deklaracja ta miała ogromne znaczenie gdyż przekonali się, że kierunek brytyjski do ustanowienia swojego państwa wydaje się być najbardziej słuszny. Dodatkowo, przy kolejnych pertraktacjach mogli powoływać się wreszcie na jakiś dokument. Tymczasem wojna dobiega końca a światowe mocarstwa dogadują się między sobą jak ma wyglądać nowy porządek na świecie.
1.3 Konflikt żydowsko-arabski w okresie mandatu brytyjskiego w Palestynie w latach 1922-1948
Szacuje się, że Imperium Osmańskie, które w I wojnie światowej stanęło po stronie Niemiec i monarchii Austro-Węgierskiej, utraciło 25 procent ludności (czyli 5 milionów z liczącej 25 milionów populacji). Żołnierze polegli na placu boju stanowili jedynie 1/5 ofiar. Pozostała część poniosła śmierć wskutek czystek etnicznych, masowych przesiedleń a także głodu i chorób, które nękały różne obszary imperium. Przyczyniła się do tego blokada brytyjskiej i francuskiej floty oraz rekwizycja żywności dla potrzeb wojska. Przesądzony był również los ziemi i rozparcelowania jej przez zwycięskie mocarstwa. Pytaniem jednak było kto i ile zagarnie z tego łupu18?
8 stycznia 1918 roku prezydent Stanów Zjednoczonych Thomas Woodrow Wilson, przedstawił w słynnych 14 punktach program zmierzający do odtworzenia ładu międzynarodowego. Pomimo, że Stany Zjednoczone nie były w stanie wojny z Imperium Osmańskim, Wilson rozpatrzył również ich sprawę postanawiając, że tureckim częściom obecnego imperium powinna być zapewniona suwerenność. Z kolei innym narodom na tym obszarze przysługuje prawo do bezpieczeństwa i rozwoju oraz autonomii19. Dwa postulaty z owego programu wzbudziły wśród niektórych państw pewną dozę sceptycyzmu, by nie powiedzieć niechęć. Chodziło o prawo narodów do samostanowienia i zakaz zawierania tajnych paktów. Pamiętając o niedawnych knowaniach francusko-brytyjskich, była to chęć znacznego ukrócenia pasa przez Amerykanów20.
Zakończona woja spowodowała, ze na Bliski Wschód coraz częściej i chętniej spoglądały Stany Zjednoczone. Prezydent Wilson nawet wspomniał, że jego kraj mógłby objąć powiernictwo mandatowe na tym terenie, zwłaszcza, że Arabowie wykazują wyraźnie proamerykańską postawę. 20 marca 1919 roku w trakcie posiedzenia „Rady Czterech” paryskiej konferencji pokojowej, zdecydowano wysłać się specjalną komisję miedzyaliancką, która zbadałaby nastroje ludności wobec ewentualnego ich przejścia pod system mandatowy. Początkowo strona francuska była przeciwna obawiając się, że wyniki mogłyby być dla niej jak najbardziej niekorzystne. W końcu jednak zgodziły się proponując by rozszerzyć badania na tereny, w których zwierzchnictwo miała objąć Wielka Brytania. W składzie komisji miało znaleźć się początkowo po dwóch reprezentantów Wielkiej Brytanii, Francji, USA i Włoch. Ostatecznie oprócz Amerykanów: Henry’ego Kinga i Charlesa Crane’a , reszta państw zrezygnowała ze swojego przedstawicielstwa. Przebywając na Bliskim Wschodzie od 10 czerwca do 21 lipca 1919 roku, komisja Kinga i Crane’a zdała raport dotyczący aktualnej sytuacji w tamtym miejscu. Ludność Palestyny liczyła wówczas 647,5 tys. mieszkańców, w tym 515 tys. Arabów, 62,5 tys. chrześcijan i 65 tys. Żydów. Co interesujące, komisja otrzymała od mieszkańców Palestyny aż 221 petycji na rzecz przejęcia mandatu przez Stany Zjednoczone a jedynie 3 dla oddzielnego, suwerennego państwa palestyńskiego i jeden sympatyzujący z opcją brytyjskiego mandatu. Ale aż 80% ludności uważało, ze idealnym rozwiązaniem byłoby połączenie Palestyny z Syrią i stworzenie niezależnego bytu(identyczne zdanie miał również Syryjski Kongres Generalny), ewentualnie w początkowych latach pod amerykańskim lub brytyjskim powiernictwem mandatowym. Francja absolutnie nie wchodziła w grę. Zauważono szczególną niechęć do programu syjonistycznego zarówno ze strony muzułmańskiej jak i chrześcijańskiej części ludności. Co zrozumiałe, z zupełnie inną reakcją spotkali ze strony palestyńskich Żydów, którzy opowiadali się za możliwością nieograniczonej emigracji współwyznawców do Palestyny, swobodnym zakupem ziemi i zapewnieniem bezpieczeństwa dla syjonistycznych planów ze strony Wielkiej Brytanii sprawującej w tym miejscu mandat. Kończąc raport, King i Crane podkreślali, że optymalnym wyjściem z sytuacji jest zachowanie zjednoczonej Syrii, w której skład powinna wejść również Palestyna i Liban. Negatywnie odnieśli się do syjonistycznych planów budowy państwa żydowskiego, które to pogwałciłoby prawa rdzennej ludności, wskazując, że należy zmodyfikować Deklarację Balfoura. Mandat, na ściśle określony czas, powinny przejąć Stany Zjednoczone. Gdyby to się nie udało to rezerwową opcję stanowiła Wielka Brytania. Z całą stanowczością odrzucano kandydaturę Francji. Raport i wnioski komisji zostały przekazane aliantom ale zostały całkowicie zlekceważone. Dla Francuzów i Brytyjczyków ciągle w mocy było korzystne dla nich porozumienie Sykesa-Picota i nie zamierzali nic w tej kwestii zmieniać21.
3 stycznia 1919 roku doszło do jednej z pierwszych prób uregulowania stosunków żydowsko-arabskich ze strony samych zainteresowanych. Emir Hidżazu Fajsal Ibn Husajn i przewodniczący Światowej Organizacji Syjonistycznej Chaim Weizmann podpisali porozumienie o współpracy arabsko-żydowskiej, na mocy której Fajsal zobowiązał się do zaakceptowania Deklaracji Balfoura i stwierdził, że w Syrii jest miejsce dla obu narodów. W żadnym stopniu nie odpowiadało to odczuciom arabskiej ludności. Warto tu zaznaczyć, że Arabowie nie wszystkich Żydów traktowali w ten sam sposób. Tych mieszkających w Palestynie od dawna, zasymilowanych i posługujących się językiem arabskich traktowano na równi z sobą. Imigrantów, którzy społecznie, religijnie a przede wszystkim ekonomicznie odbiegali od tradycyjnego ich modelu życia, traktowano z jawną wrogością. Konsekwencją były krwawe rozruchy mające miejsce w 1920 i 1921 roku. Nacjonaliści arabscy zjednoczeni w Arabski Kongres Palestyński starli się z radykalnymi syjonistami na których czele stanął Władimir Żabotyński22.
Mimo protestów ludności, konferencja w San Remo z 25 kwietnia 1920 roku, zatwierdziła przekazanie mandatu nad Syrią i Libanem Francji. Brytyjczykom, co dodatkowo było później potwierdzone na spotkaniu Rady Ligi Narodów 24 lipca 1922, przypadło zwierzchnictwo nad Palestyną i Mezopotamią23. W czerwcu 1922 roku Winston Churchill opublikował tzw. pierwszą Białą Księgę, której celem było uspokojenie ludności zarówno arabskiej jak i żydowskiej. Wskazał w niej, że Deklaracja Balfoura jest w mocy ale Arabowie przesadnie interpretują słowa deklaracji przychylającej się do utworzenia żydowskiej siedziby narodowej. Argumenty Churchilla, mówiące o tym, że nie chodzi o przekształcenie całej Palestyny w państwo żydowskie ale o stworzenie siedziby żydowskiej w Palestynie nie przekonały Arabów. Ich brak akceptacji w żaden sposób nie przeszkodził włączeniu zapisów Księgi do Konstytucji Palestyny. Mówiła ona również o kontynuowaniu imigracji żydowskiej ale tylko w rozmiarach nie przekraczających ekonomicznych możliwości absorpcyjnych Palestyny i o bezwzględnym podporządkowaniu się Wysokiemu Brytyjskiemu Komisarzowi24.
W czasie trwania mandatu brytyjskiego doszło do intensywnego wzrostu liczby ludności w Palestynie. Związane było to z powiększaniem się przyrostu naturalnego wśród Arabów oraz z masową imigracją Żydów do Izraela. Ta druga kwestia okazała się istotnym punktem zapalnym w stosunkach między tymi dwoma narodami. Żeby móc szerzej omówić ten problem musimy się cofnąć w czasie do pierwsze aliji (imigracji Żydów do Palestyny), która nastąpiła w latach 1882-1903. Jej bezpośrednim powodem były pogromy ludności żydowskiej w Rosji. Najwięcej imigrantów przybyło z Europy Wschodniej a także Jemenu. Autorami pierwszej koncepcji powrotu do Palestyny były wczesno-syjonistyczne ruchy Hibbat Syjon i Bilu, a stroną finansową zajął się w głównej mierze baron Edmund de Rothschild. Szacuje się, ze przybyło w tym czasie 35 tysięcy Żydów, z czego połowa opuściła kraj po kilku latach z powodu chorób i nieumiejętności przystosowania się do nowych warunków atmosferycznych jakie zastali w Palestynie. Druga alija w latach 1904-1914, znów miała swoje źródło w pogromach w carskiej Rosji a także w rozprzestrzenianiu się antysemityzmu i polityce syjonistów. Sporo nowoprzybyłych osadników inspirowana była socjalistycznymi ideałami, zakładała państwowe przedsiębiorstwa gospodarki rolnej a także partie polityczne. Przybyło wtedy 40 tysięcy Żydów, z czego połowa po krótkim czasie zrezygnowała. Rewolucja Październikowa w Rosji, pogromy żydowskie w Polsce i na Węgrzech a także Deklaracja Balfoura, spowodowały trzecią aliję (1919-1923), która tak naprawdę była kontynuacją drugiej przerwaną przez wojnę. Tutaj również 40 tysięcy imigrantów przybyło jednak odsetek rezygnacji z dalszego życia w Palestynie był znacznie mniejszy. Czwarta alija zwana aliją Grabskiego przypadła na okres 1924-1929 i była konsekwencją załamania się koniunktury w Polsce i reformami Władysława Grabskiego, które nie sprzyjały drobnym kupcom i rzemieślnikom. Przybyło wtedy 83 tysiące Żydów w tym znakomita większość z Polski. Potężny napływ ludności nastąpił podczas piątej aliji (1929-1939). Nie trudno zgadnąć, co było przyczyną. Dojście do władzy Hitlera, prześladowania w Niemczech i wzrost antysemityzmu w Europie, spowodował, że w ciągu czterech lat(1933-1936) przybyły 174 tysiące żydowskich osadników. W 1940 było ich już 250 tysięcy25.
Okres mandatu zwiększył dysproporcje życia między Żydami i Arabami. Rozwój ekonomiczny i ciągłe powiększanie chłonności gospodarczej przez żydowskie inwestycje były ważnym czynnikiem, który przekonywał inne państwa o słusznej imigracji Żydów. Jednak taka polityka prowadziła do nieograniczonego i nienaturalnego rozwoju żydowskiej siedziby narodowej, bez uwzględnienia rozwoju ludności arabskiej26. Powstawały nowe gałęzie produkcji, rozwijał się handel zagraniczny, Brytyjczycy inwestowali w infrastrukturę a działo się to dokładnie wtedy gdy cały świat borykał się z efektami wielkiego kryzysu. Korzyści ekonomicznych doznawali jednak przede wszystkich Brytyjczycy i Żydzi . Rdzenni mieszkańcy Palestyny, którzy głównie zajmowali się rolnictwem tracili na światowym kryzysie najwięcej. Spadek cen większości płodów rolnych potęgował ich zadłużenie, powodując emigrację do miast i sprzedaż swojej ziemi imigrantom żydowskim27. Wprawdzie Arabowie zyskiwali sporo pieniędzy ze sprzedaży ale lokowali je często w bankach i papierach wartościowych bez znaczenia dla Palestyny. Nawet hasła i klątwy znawców Koranu o zakazie sprzedaży ziemi nie zahamowały tego procederu, gdyż właściciele ziemscy bardziej martwili się o to co mają „włożyć do garnka” niż tym, że może się to skończyć polityczną katastrofą28.
W konsekwencji coraz częściej masy ludowe Palestyny stawiały czynny opór wobec syjonizmu i imperializmu brytyjskiego. Dochodziło do walk pomiędzy wyrugowanymi z ziemi fellahami a żydowskimi bojówkami. Sytuacja była coraz bardziej napięta i w 1929 roku doszło do powstania ludności arabskiej. Za jego początek uznaje się naruszenie statusu quo na Wzgórzu Świątynnym przez Żydów oraz demonstracje jednych i drugich w tym samym miejscu. Zamieszki objęły również inne miasta i z trudem zostały zażegnane przez brytyjskie wojska29. Niespokojna sytuacja zmusiła władze brytyjskie do wysłania komisji śledczych mających wybadać przyczyny powstania. Dochodzenie przeprowadzone przez Sir Waltera Shawa wykazało, że powodem były arabskie aspiracje polityczne i brak jednoznacznej polityki brytyjskiej prowadzonej wobec Żydów i Arabów. Komisja Hope-Simpsona dopowiedziała, że w Palestynie istnieją ograniczone zasoby ziemi, rośnie grupa bezrolnych Arabów więc należy ograniczyć imigrację żydowską do Palestyny30. W efekcie powstała tzw. Druga Biała Księga (1930), opublikowana przez lorda Passfielda, która zawarła postanowienia obu komisji. Blokowała ona możliwość zakupu nowych ziem przez Żydów, ich imigracja nie mogła przekraczać pojemności ekonomicznej kraju, a stworzenie żydowskiej siedziby narodowej nie stanowiło centralnego punktu mandatu nad Palestyną31.
W 1933 i 1936 roku Arabowie po raz kolejny rzucili się do walki. Tym razem strajki przeciwko imperializmowi brytyjskiemu objęły również inne kraje arabskie: Transjordanię, Syrię i Irak. Piąta alija, jak już wcześniej wspomniałem, tylko w pierwsze swojej fazie do roku 1936, zapewniła schronienie w Palestynie 174 tysiącom Żydów. To rozsierdziło Palestyńczyków i Najwyższy Komitet Arabski ogłosił strajk generalny, który trwał 6 miesięcy. Nie płacono podatków, demonstracje uliczne przeradzały się w regularne bitwy z wojskiem a partyzantka arabska rosła w siłę. Walki, z różnym natężeniem, trwały do roku 1939 a ich gwałtowność skłoniła brytyjskie władze do nakreślenia odpowiedniej polityki mandatowej by podobne wystąpienia ludności nie miały już miejsca. Wzorem lat poprzednich zatrudniono kolejną komisję, która pod okiem lorda Peela miała opracować raport32. Opublikowano go lipcu 1937 roku, zalecając zmniejszenie zezwoleń imigracyjnych i wprowadzenie ograniczeń dotyczących kupna ziemi przez Żydów. Peel zasugerował również, że nie sposób dłużej sprawować władzy mandatowej na tym terytorium równocześnie proponując podział Palestyny na trzy części: arabską, żydowską oraz brytyjską strefę mandatową obejmującą Jerozolimę, Nazaret, Betlejem i dostęp do morza. Żydom przypadłoby około 20% powierzchni Palestyny a Arabom pozostała część, która mogłaby być zjednoczona z Transjordanią. Jak się można było spodziewać, wszystkie strony odrzuciły ten projekt33.
Ostatnią przed wojną próbą wyjścia z impasu była konferencja w pałacu St. James w Londynie. Udział w niej wziąć mieli przedstawiciele państw arabskich oraz Wielkiej Brytanii a także politycy arabscy z Palestyny i przedstawiciele Agencji Żydowskiej. Arabowie nie zgodzili się jednak na rozmowy przy jednym stole z syjonistami i Anglicy musieli prowadzić rokowania z Żydami i Arabami z osobna. Wielotygodniowe negocjacje skończyły się przedstawieniem nowego, brytyjskiego planu, który przewidywał powstanie arabsko-żydowskiego państwa po upływie 10 lat. Imigracja miała zostać ograniczona do 75 tysięcy osób w ciągu 5 lat, a ewentualna dalsza zgoda na osadzanie się w Palestynie Żydów leżała tylko i wyłącznie w gestii Arabów. Oczywiście i jedna i druga strona odrzuciła plan od razu. Arabowie chcieli zniesienia mandatu i ogłoszenia niepodległości a syjoniści swobodnej i nieograniczonej imigracji w związku z wydarzeniami w III Rzeszy. Brytyjczycy zniechęceni bezkompromisową postawą obu stron, zatwierdzili swoje plany aktem jednostronnym w postaci tzw. Trzeciej Białej Księgi. Doszło do tego 17 maja 1939 roku a więc na 3 i pół miesiąca przed wybuchem II wojny światowej34.
1.4 Powstanie państwa Izrael
Z chwilą wybuchu drugiej wojny światowej społeczność żydowska w Palestynie znalazła się na rozdrożu. Z jednej strony, patrząc na sytuację Żydów w Niemczech i w całej europie, współpraca z Wielką Brytanią wydawała się być oczywista. Pamiętajmy jednak, że nikt wówczas nie zdawał sobie sprawy jaki ogrom cierpień może spowodować hitleryzm. Sądzono, że prześladowania przybiorą na sile a zdrowie i życie ludzi rasy żydowskiej jest zagrożone jednak któż mógłby się domyślać jaka będzie skala tej tragedii? Weizmann i Agencja Żydowska zadeklarowały poparcie dla Wielkiej Brytanii w nadchodzącej wojnie jednak nie wszyscy byli w tym zgodni zwłaszcza w obliczu opublikowania niekorzystnej z punktu widzenia Żydów – Białej Księgi35. Najbardziej nieprzejednaną postawę prezentował Abraham Stern. Gdy Irgun Cwai Leumi (Narodowa Organizacja Wojskowa) postanowiła zawiesić działania zaczepne przeciwko Brytyjczykom, Stern dokonał rozłamu tej organizacji i stworzył radykalne skrzydło zwane Grupą Sterna. W ich programie znalazły się następujące cele: stworzenie państwa Izrael z granicami określonymi przez odwołanie się do Księgi Rodzaju, wypędzenie Arabów z Palestyny i budowę Trzeciej Świątyni Jerozolimskiej. Ponadto uważali, że wrogiem numer jeden dla Żydów jest Wielka Brytania gdyż to ona blokuje powrót Żydów do Ziemi Obiecanej a właśnie ciągłe pozostawanie na wygnaniu jest przyczyną wszelkich nieszczęść . Fanatyzm Sterna doprowadził go do rozmów z III Rzeszą, której w zamian za stworzenie żydowskiego państwa i transport europejskich Żydów do Palestyny gwarantował wzięcie udziału w wojnie po stronie Niemiec i prowadzenie antybrytyjskich akcji w Palestynie. Niemcy jednak zignorowali Sterna a on sam wkrótce zginął. Po jego śmierci organizacja została przemianowana na Lehi (Bojownicy o wolność Izraela) a ich metody okazały się jeszcze bardziej brutalne. Na swym koncie mają m.in. dwukrotne, choć nieudane zorganizowanie zamachów na Wysokiego Brytyjskiego Komisarza Harolda MacMichaela; zamordowanie brytyjskiego ministra do spraw Bliskiego Wschodu lorda Moyne Waltera Guinnessa; spowodowanie wybuchu w hotelu „King David”, gdzie znajdował się sztab wojsk brytyjskich(zginęło 91 osób); wysadzanie torów kolejowych, portów lotniczych oraz budynków; masowe zabójstwa Arabów i Brytyjczyków oraz zamordowanie mediatora ONZ w Palestynie- Folke Bernadotte’a. Jednak najbardziej bestialskim aktem terrorystycznym tej grupy był atak na cywili zakończony rzezią mieszkańców ze wsi Der Yassin, w której zginęły 254 osoby-głównie kobiety i dzieci36.
Zrewidowanie postawy Brytyjczyków wobec planów syjonistycznych, które ukazała Biała Księga, miały swój dalszy ciąg w postaci ogłoszenia nowych przepisów o przekazywaniu gruntów. 28 lutego 1940 roku podzielono terytorium Palestyny na trzy strefy. W strefie „A”, stanowiącej 63,4% powierzchni kraju, zabroniono sprzedaży ziemi Żydom. W strefie „B” Żydzi mogli nabywać ziemię jednak tylko za zgodą Wysokiego Brytyjskiego Komisarza. Strefa ta zajmowała powierzchnię 31,6% terytorium Palestyny. W ostatniej ze stref, Żydzi mogli kupować grunty bez żadnych ograniczeń ale stanowiło to jedynie 5% terytorium kraju37.
Pomimo rozgoryczenia postawą Brytyjczyków, Żydzi, za wyjątkiem ekstremistów, wspierali siły alianckie. Coraz częściej dochodziły do nich informacje o tragicznej sytuacji w Europie więc zdawano sobie sprawę, że głównym wrogiem Narodu są Niemcy. Przywódca Organizacji Syjonistycznej Dawid Ben Gurion wypowiedział wtedy słynne zdanie, że „Musimy wspomagać Brytyjczyków w wojnie, jak gdyby Biała Księga nie istniała i musimy z nią walczyć, jak gdyby nie było wojny”38. Tak też się stało. Palestyńscy Żydzi podjęli kroki w celu bezpośredniego udziału w wojnie i do końca 1941 roku w brytyjskich siłach zbrojnych walczyło prawie 11 tysięcy żydowskich żołnierzy a rok później było ich niemal 18 tysięcy39. W obliczu tak dużego zainteresowania, Żydzi domagali się stworzenia specjalnej brygady żydowskiej. Wziął on udział w walkach dopiero w 1945 roku gdyż Brytyjczycy obawiali się reakcji Arabów, którzy mogliby poczuć się zagrożeni40.
Walka z Białą Księgą przybrała postać nielegalnej imigracji- tzw. Aliji Bet. W samym tylko 1940 roku do Palestyny przybyło około 40 tysięcy nielegalnych imigrantów. Kłóciło się to w oczywisty sposób z postanowieniami Białej Księgi dlatego Brytyjczycy postanowili zawiesić przyjmowanie Żydów do Palestyny według ustalonej kwoty, a także deportując uchodźców i zawracając statki z Żydami chcącymi się osiąść w Ziemi Świętej41. Taka polityka spowodowała cały ciąg ludzkich dramatów. W listopadzie 1940 roku, do portu w Hajfie zawinęły trzy statki z uchodźcami z Niemiec. Wielka Brytania nie pozwoliła im jednak wysiąść na ląd i kumulując wszystkich na jednym statku „Patria”, wysłała na Mauritius. Bojownicy Hagany nie chcąc do tego dopuścić, próbowali ładunkiem wybuchowym uszkodzić kadłub i w ten sposób zmusić rząd brytyjski do zmiany decyzji. Ładunek okazał się jednak za duży i 250 uchodźców wraz z brytyjskimi żołnierzami straciło życie. Rok później, statek Struma wiózł 769 uchodźców z Rumunii do Stambułu. Tureckie władze odmówiły przyjęcia ich na ląd gdyż rząd mandatowy nie zdecydował się na przekazanie im wiz wjazdowych. Statek zawrócił na morze i zatonął. Tylko jedna osoba przeżyła. Nawet po wojnie, gdy statek „Exodus” przewoził osoby ocalałe z nazistowskich obozów koncentracyjnych, władze mandatowe zaoponowały przed wpuszczeniem ich do Palestyny i zawróciły statek do Francji42.
Takie podejście do żydowskich uchodźców nie było odosobnione. Większość krajów stroniła od Żydów i bała się ich napływu do swego kraju. Nawet Stany Zjednoczone, które później okazały się być najgorętszym orędownikiem spraw żydowskich na świecie, z zimną krwią odmawiały przyjęcia ich do siebie. W czasie wojny przyjęli ledwie 21 tysięcy Żydów, a możliwości w tym względzie mieli przecież ogromne. Powodem tego była wrogość opinii publicznej, antysemickie nastroje społeczeństwa a nawet opór przed przyjęciem do wiadomości samego faktu Holocaustu43. Jednak ruch syjonistyczny zauważył przychylne stanowisko wśród najwyższych kręgów władzy w Stanach Zjednoczonych i punkt ciężkości swoich dążeń zaczął przemieszczać w ich kierunku. Pomimo oficjalnie nadal prowadzonej polityki nieingerencji na Bliskim Wschodzie, Stany Zjednoczone porozumiewały się pozakulisowo z syjonistami w celu podsycania nastrojów antybrytyjskich. Efektem było powołanie Amerykańskiego Komitetu Palestyńskiego, którego celem było szerzenie zainteresowania i sympatii narodu amerykańskiego dla poparcia utworzenia żydowskiej siedziby narodowej44.
11 maja 1942 roku w Biltmore Hotel w Nowym Yorku zorganizowano konferencję z udziałem amerykańskich, europejskich i palestyńskich syjonistów. Efektem posiedzenia było ogłoszenie nowego programu syjonistycznego w którym żądano niezwłocznego utworzenia państwa żydowskiego w granicach całej Palestyny, nieograniczonej imigracji Żydów do tego miejsca oraz zorganizowania żydowskiej armii jiszuwa. Program został zaakceptowany przez Mały Komitet Rady Generalnej Światowej Organizacji Syjonistycznej w Jerozolimie, który wówczas był najwyższym organem politycznym ruchu podczas wojny. Syjoniści doszli do wniosku że dalsza umiarkowana polityka jest nieskuteczna i zamiast ciągłej wiary w Brytyjczyków należy przenieść poszukiwanie poparcia w stronę Stanów Zjednoczonych. W latach 1941-1943 Chaim Weizmann jeżdżąc po całej Ameryce przekonywał do swych racji działaczy i polityków amerykańskich. W listopadzie 1943 roku, pomocnik Sekretarza Stanu oświadczył, że Palestyna ma duże znaczenie i w obecnej sytuacji nie można już dłużej stać bezczynnie wobec rozwoju sytuacji w tym kraju. Prezydent Roosvelt z kolei, w marcu 1944 roku skonstatował, że USA tak naprawdę nigdy nie zgadzało się z Białą Księgą45.
Arabowie w głównej mierze przyjęli II wojnę światową z przychylną wobec „osi” neutralnością. Spora mniejszość sympatyzowała jednak dość otwarcie z hitlerowsko-faszystowskim obozem, nawet z gotowością do kolaboracji a jedynie zorganizowana lewica próbowała tłumić te tendencje żądając poparcia aliantów przez Arabów. Wynikało to przede wszystkim z chęci przeciwstawienia się Wielkiej Brytanii, która trzymała w tamtym czasie Palestynę w ryzach. Każdy więc wróg Brytyjczyków był jednocześnie ich przyjacielem46. Głównymi postaciami antybrytyjskiego ruchu byli Al-Hadżdż Al-Amin i Raszid Ali. Ogłosili oni dżihad (świętą wojnę) przeciwko Brytyjczykom, twierdząc, że odpowiedzialni są oni za wypowiedzenie wojny islamowi i sprofanowanie meczetu Al- Aksa. Próbowali współpracować w tej kwestii również z Hitlerem lecz führer odrzekł, że przyjdzie na to czas po pokonaniu Rosji47.
Należy w tym momencie wspomnieć, że na obszarach Arabskiego Wschodu istniały tylko cztery niezależne państwa arabskie: Arabia Saudyjska, Jemen oraz Egipt i Irak. Te dwa ostatnie państwa miały jednak ograniczoną suwerenność gdyż związane były wieloma układami z Wielką Brytanią. Cała reszta świata arabskiego, do wybuchu II wojny światowej, podzielona była miedzy dwa mocarstwa- Francję i Anglię. Taka sytuacja polityczna wymuszała na Arabach zastosowanie pewnych kroków, które miały zmienić istniejący i niekorzystny dla nich porządek świata. Na coraz szerszą skalę rozwijano ideę jedności panarabskiej, głoszącej hasła odrodzenia, wyrwania się z letargu i przywrócenia wspólnego, arabskiego dobrobytu. Solidarność Arabów wzmacniana była także poprzez problemy Palestyny. Jednakże o poważnych i zorganizowanych akcjach politycznych czy militarnych nie mogło być mowy. Spowodowane było to dużą obecnością wojsk alianckich w tym rejonie a pod koniec wojny coraz szerszym wyrazem poparcia dla koalicji antyfaszystowskiej48.
Idee Panarabizmu zostały wpisane w instytucjonalne ramy przy utworzeniu Ligi Państw Arabskich. Była to organizacja regionalna, mająca na celu zacieśnienie współpracy politycznej, społecznej, ekonomicznej, edukacyjnej i kulturowej pomiędzy powstającymi po drugiej wojnie światowej nowymi państwami arabskimi. W jej skład wchodziły następujące państwa: Egipt, Syria, Liban, Transjordania, Irak, Arabia Saudyjska i Jemen. Podstawą Paktu Ligi, podpisanego 22 marca 1945 roku w Kairze, stał się Protokół Aleksandryjski, który ustalał zasady działalności jednoczących się państw i ich stosunek do głównych problemów regionu. Najważniejszym z tych problemów uznano kwestię palestyńską i wypracowanie jednolitej siły, która przeciwstawi się syjonistom. Liga Arabska zunifikowała w znacznej mierze politykę państw arabskich w stosunku do zachodnich mocarstw i stała na straży sprawy dotyczącej niezależności ziem arabskich49.
Druga wojna światowa w diametralny sposób zmieniła układ sił panujący w Palestynie. Powodów było kilka. Po pierwsze imperium brytyjskie chyliło się ku upadkowi a ogromne zadłużenie uniemożliwiało dalsze sprawowanie mandatu. Rząd Brytyjski zdawał sobie z tego sprawę i próbował wyjść z Palestyny z twarzą. Poza tym słusznie uważał, że aktywną rolę w rozwiązaniu tego problemu mogą przejąć Stany Zjednoczone. I to był drugi powód zmiany układu sił. USA poparło Program Biltmore, domagający się natychmiastowego utworzenia żydowskiej republiki na całym obszarze Palestyny. Po trzecie Holokaust i rzeź 5,6 mln-6,9 mln Żydów, przekonała opinię międzynarodową o słuszności zapewnienia Żydom schronienia w postaci Państwa. Z tym zagadnieniem ściśle łączy się również problem uchodźców i wymuszenie zwiększenia kwoty liczbowej dla żydowskich imigrantów. Czynniki te sprawiły, że Brytyjczycy byli wręcz zmuszeni do odwrotu a utworzenie żydowskiego państwa nabierało realnych kształtów. Arabowie zaś, przeczuwali nadchodzącą katastrofę50.
Wybitny znawca problemów bliskowschodnich A.M. Lilienthal zauważył, że „dopiero ludobójstwo Hitlera spowodowało ogólną akceptację marzeń syjonistów o swoim państwie”51. Endlösung, czyli hitlerowski plan ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej, uświadomił Żydom i innym Narodom fiasko koncepcji asymilacji. W końcu odpowiedzialność za zagładę Żydów spoczywała na jednym z najważniejszych centrów cywilizacyjnych i kulturowych Europy. Skłoniło to do solidarnego wsparcia przez diasporę żydowską dla pomysłu utworzenia własnej państwowości52. Po wojnie, ruch syjonistyczny chciał osiągnąć trzy podstawowe cele: powrót do kraju przodków(repatriacja); powrót do języka którym posługiwali się bohaterowie Starego Testamentu i w którym Stary Testament został napisany oraz powrót do autentycznych cech narodowych, które zostały zniekształcone przez życie w diasporze(zmiana mentalności, rozwój rolnictwa przy porzuceniu handlu, odwaga cywilna i fizyczna)53.
Rozpad systemu kolonialnego i tym samym zdeprecjonowanie pozycji Wielkiej Brytanii i Francji na Bliskim i Środkowym Wschodzie umożliwiło Stanom Zjednoczonym przejęcie imperialistycznego przywództwa. W swojej globalnej strategii, Amerykanie umieścili Bliski Wschód na wysokim miejscu. Z oczywistych faktów popierano program syjonistyczny jednak nie tylko skutki wojny były tego powodem. Wiązało się to również z otrzymaniem przez monopole amerykańskie koncesji naftowych w Arabii Saudyjskiej i z opracowaniem projektu rurociągu, który miał zostać poprowadzony z Arabii do Palestyny. Miało to uzależnić przyszłe państwo żydowskie pod względem ekonomicznym jak i politycznym oraz stać się odskocznią dla dalszej penetracji Bliskiego Wschodu przez USA54. Nie bez znaczenia pozostawały również zakusy Związku Sowieckiego dla stworzenia państwa Izrael, który miałby przejąć doktrynę socjalistyczną. Mimo jawnie antysemickiej postawy w polityce wewnętrznej, na arenie międzynarodowej Związek Sowiecki popierał ideę utworzenia żydowskiego państwa, licząc, że blok socjalistyczny ulegnie zwiększeniu55.
W sierpniu 1945 roku, prezydent USA, Harry Truman domagał się od rządu brytyjskiego wpuszczenia do Palestyny 100 tysięcy Żydów z Europy. Nowy premier Clement Attlee zbagatelizował tę notę, twierdząc, że Żydzi nie powinni być traktowani wyjątkowo. Jednak wobec nacisków Amerykanów i akcji dywersyjnych prowadzonych przez zbrojne ugrupowania syjonistyczne, zdecydowano się powołać angielsko-amerykańską komisję do zbadania problemu uchodźców. Potwierdziła ona słowa Trumana w sprawie natychmiastowego przyjęcia 100 tysięcy Żydów i zniesienia ograniczeń nabywania przez nich ziemi. Kolejna komisja(tzw. Komisja Morrisona- Grady’ego), którą powołano 11 czerwca 1946, opracowała projekt dalszego osiedlenia się Żydów w Palestynie w liczbie 100 tysięcy oraz podziału Palestyny na dwa państwa: arabskie i żydowskie(koncepcja amerykańska) lub utworzenia czterech federacji: prowincji żydowskiej i arabskiej mających cechy autonomii oraz dwóch prowincji podlegającej brytyjskiej administracji(koncepcja brytyjska). Żydzi i Arabowie tradycyjnie odrzucili wnioski komisji domagając się przypisania im całości terytorium56.
Nieumiejętność zażegnania konfliktu, ciągłe zamachy i walki oraz zła kondycja finansowa Wielkiej Brytanii, w końcu zmusiła ją do podjęcia decyzji o przekazaniu sprawy Palestyny do rozpatrzenia przez nowopowstałą Organizację Narodów Zjednoczonych. Na Nadzwyczajnej Sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych, która obradowała na przełomie kwietnia i maja 1947 roku, postanowiono powołać Specjalną komisję ONZ ds. Palestyny(UNSCOP). W jej skład wchodziły następujące kraje: Australia, Czechosłowacja, Gwatemala, Holandia, Indie, Iran, Jugosławia, Kanada, Peru, Szwecja i Urugwaj. W sierpniu 1947 roku, komisja ta wydała dwa raporty: większościowy i mniejszościowy. Pierwszy z nich postulował zakończenie rządów mandatowych, podział Palestyny na państwo arabskie i żydowskie(połączone Unią Gospodarczą), z tym, że Izrael uzyskałby niepodległość po dwuletnim okresie przejściowym oraz umiejscowienie Jerozolimy w strefie międzynarodowej. Plan mniejszościowy, którego poparły Indie, Irak i Jugosławia, przewidywał utworzenie federalnego państwa palestyńskiego z dwoma ciałami ustawodawczymi. Jedno miało być wybrane na podstawie wyborów proporcjonalnych do stanu ludnościowego Palestyny a drugie o równej liczbie przedstawicieli żydowskich i arabskich57.
Przychylność prezydenta USA, Harry’ego Trumana i akceptacja planu większościowego przez rząd ZSRR, spowodowały przyjęcie w dniu 29 listopada 1947 roku, rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ nr 181, o podziale Palestyny na dwa państwa połączone Unią Gospodarczą. Rezolucja została uchwalona 33 głosami, przeciwko było 13 państw a 10 wstrzymało się od głosu(m.in. Wielka Brytania)58. Zgodnie z jej postanowieniami, państwo żydowskie miało liczyć 14 257 km2 powierzchni z 935 tysiącami mieszkańców(z czego 397 tysięcy było Arabami). Państwo Arabskie z kolei, miało zajmować powierzchnię 11 664 km2, którą zamieszkiwałoby 814 tysięcy ludności(w tym 10 tysięcy Żydów). Z uwagi na znaczenie Ziemi Świętej, społeczność międzynarodowa zadecydowała również o przyznaniu Jerozolimie specjalnego statusu międzynarodowego59. Rezolucja przewidywała wycofanie się Brytyjczyków z Palestyny do dnia 1 lutego 1948 roku. Wielka Brytania zmieniała jednak datę ewakuacji, pierw na 1 sierpnia a potem na 15 maja 1948 roku. Żydzi zaakceptowali rezolucję. Mimo, że nie zadowalała ich w pełni bo Judea i Samaria, cały Zachodni Brzeg Jordanu oraz duchowa stolica judaizmu- Jerozolima, pozostawały poza granicami państwa to i tak była o wiele bardziej korzystna od projektu lorda Peela z 1937 roku, dająca im prawo do zaledwie 20% terytorium60. Jeśli chodzi o Arabów to same liczby pokazują jak niekorzystne było dla nich to postanowienie. Tym bardziej, że społeczność arabska nie zgodziłaby się na utworzenie nawet miniaturowego żydowskiego państwa na terytorium Palestyny. Spotkał ich więc ogromny zawód, spotęgowany dodatkowo utratą większej części, która przekazana została w ręce Żydów. Potwierdzeniem fali rozgoryczenia, która przepłynęła wśród Arabów było oświadczenie członków Ligi Państw Arabskich z 17 grudnia 1947 roku, potępiające rezolucje o podziale Palestyny i mówiące o braku sprawiedliwości na scenie międzynarodowej. W oświadczeniu nie zabrakło też ostrzeżeń przed konsekwencjami awantur syjonistycznych i decyzji o podjęciu walki, która została im narzucona61.
Po uchwale Zgromadzenia Ogólnego NZ o podziale kraju, walki między Żydami i Arabami rozgorzały na nowo. Ci pierwsi ogłosili pełną mobilizację, przekształcając dotychczasowe nielegalne wojska w regularne oddziały armii. Wiązało się to z tym, że wiele ekstremistycznych grup zainteresowanych było przejęciem całego obszaru Palestyny. Natomiast Arabowie zostali wezwani przez władze muzułmańskiego uniwersytetu al-Azhar w Kairze do tzw. dżihadu czyli świętej wojny. Na apel ten, odpowiedzieli ochotnicy z różnych krajów arabskich tworząc Arabska Armię Wyzwolenia. Była ona jednak słabo wyekwipowana i wyszkolona a z świetnie zorganizowanymi oddziałami żydowskimi, skazana na klęskę. Terror żydowski i krwawe masakry ludności przyczyniły się do masowej ucieczki Arabów z Palestyny62. Główną rolę odegrał tu „Plan Dalet”, przyjęty przez dowódców wojskowych Hagany w marcu 1948 roku. Dopuszczał on możliwość wypędzania cywilów arabskich a nawet dokonywania czystek wśród potencjalnie wrogich elementów arabskich. Miało to zapewnić bezpieczeństwo i nienaruszalność przyszłego żydowskiego państwa63. Najbardziej znane okrucieństwa, które odbiły się później szerokim echem wśród międzynarodowej społeczności to masakry we wsiach: Chisas, Qazaza, Khirbet Nasir, Beit Daras, Dawajima, Qisarija, Abu Susa, Tantura, Safsaf i wcześniej wspomniane, kwietniowe ludobójstwo we wsi Der Yassin(254 osoby)64.
Pogarszająca się sytuacja wpłynęła alarmująco na opinię międzynarodową. 1 kwietnia 1948 roku, Rada Bezpieczeństwa przyjęła dwie rezolucje dotyczące Palestyny: wzywającą do zaprzestania starć między zwaśnionymi stronami i apelującą o zwołanie Specjalnej Sesji Zgromadzenia Ogólnego w sprawie Palestyny. Sesja ta, rozpoczęła obrady 16 kwietnia. Stany Zjednoczone przedstawiły w niej koncepcję powiernictwa ONZ nad Palestyną, stwierdzając, że wprowadzenie w życie rezolucji nr 181 nie jest możliwe. Umożliwiłoby to, przejęcie władzy po Brytyjczykach przez Amerykanów ale pod auspicjami ONZ. W tydzień później powołano do życia Komisję Rozjemczą do Spraw Palestyny jednak przedwczesne zakończenie mandatu przez Wielką Brytanię całkowicie pomieszało szyki. Dzień przed wycofaniem się wojsk JKM- 14 maja 1948 roku , Dawid Ben Gurion w imieniu Żydowskiej Rady Narodowej, proklamował utworzenie państwa Izrael i ziścił się w ten sposób sen syjonistów o własnej państwowości65.
ROZDZIAŁ II
Wojny żydowsko-arabskie 1948-1973
2.1 Al-Nakba- palestyńska katastrofa
Deklaracja niepodległości Izraela z 14 maja 1948 roku, wywołała natychmiastową reakcję wśród krajów Ligi Arabskiej. Rządy Egiptu, Syrii, Iraku, Transjordanii i Libanu wypowiedziały Izraelowi wojnę a wkrótce po tym wkroczyły do Palestyny i rozpoczęły interwencję zbrojną. Państwa te wydały również oświadczenie stwierdzające, że ich decyzja podyktowana jest fatalną sytuacją w jakiej znaleźli się Palestyńczycy po zakończeniu brytyjskiego mandatu- nie stworzono przecież legalnej, konstytucyjnej władzy w kraju, dającej bezpieczeństwo mieszkańcom i zapewniającej poszanowanie prawa. Oprócz tego podkreślono akty syjonistycznego terroru skutkujące masowym wysiedleniem Arabów. Sytuacja ta zmusza więc kraje arabskie do wojskowego wystąpienia by powstrzymać dalszy rozlew krwi66.
Początkowo wydawało się, że szala przechyla się na stronę arabską. Dotąd zwaśnione państwa arabskie, w obliczu Izraelskiego zagrożenia, postanowiły się zjednoczyć i wspólnie wystąpić przeciw swemu wrogowi. Jak pokazuje przyszłość, idea wielkiej arabskiej jedności okazała się być mrzonką. Monarchistyczne zapędy, interesy, wzajemna nieufność i uprzedzenia były zbyt potężną przeszkodą by móc myśleć o triumfie. Gdy dodamy do tego fakt słabego potencjału militarnego wojsk arabskich, brak naczelnego dowództwa i wspólnego planu działań wojennych a także ogromne odległości między krajami, które w dodatku często przedzielane były bezwodnymi pustyniami, widać jak na dłoni, że sytuacja Arabów nie kształtowała się w kolorowych barwach. Wszystkie te przykłady jednak bledną przy tym, że każde z tych państw arabskich, pod przykrywką wspólnej walki z Izraelem, chciało realizować swoje partykularne interesy i własne separatystyczne cele i dążenia względem Palestyny. Jednoznacznie pokazuje to jak małe szanse na niepodległość mieli Palestyńczycy67.
Walki toczyły się na kilku frontach. Jako pierwsi interwencję zbrojną przeprowadzili Egipcjanie, atakując równocześnie z lądu i powietrza. Swe działania prowadzili na froncie południowym, przesuwając się w kierunku Tel Awiwu. Na drodze stawały im żydowskie kibuce, które dzielnie się broniły ale nie powstrzymały egipskiego wojska przed zajęciem Negevu i strefy Gazy. Cóż z tego skoro taka sytuacja w pełni zadowalała Egipt i dalsze działania mające na uwadze Tel Awiw i Jerozolimę, kontynuowane były jedynie siłami pododdziałów rozpoznawczych. Wraz z otwarciem linii komunikacyjnych przez Morze Śródziemne, Izraelczycy mogli zaopatrywać się w sprzęt wojenny, który przesyłany był z różnych części Europy przez syjonistycznych emisariuszy. Dodatkowo do kraju zaczęli napływać żydowscy ochotnicy. Spowodowało to coraz twardszy opór ze strony żydowskiej i w końcu skoncentrowanie się arabskich wojsk na umacnianiu i utrzymaniu pozycji. Na froncie północno-zachodnim zaangażowała się w walki armia iracka i jordański Legion Arabski. Celem Irakijczyków było przebicie się ku wybrzeżu by dzięki temu przedzielić Izrael na dwie części. Nie udało im się to ale miasto Jenin zostało zdobyte. Spośród wszystkich wojsk arabskich największą wartość bojową prezentował jordański Legion Arabski. Formacja ta, prowadzona przez Brytyjczyka Glubb Paszę prowadziła natarcia w kierunku Jerozolimy i Betlejem. Należy w tym momencie wspomnieć, że celem króla Jordanii- Abdullaha była aneksja Jerozolimy czyli działanie wbrew postanowieniom ONZ i Ligi Arabskiej. Po krwawych walkach Legion Arabski opanował rejon Jerozolimy, wyparł Żydów z dzielnicy Starego Miasta a także zdobył Betlejem. Na północnym wschodzie swoje siły wystawiła Syria i Liban. Jednak prócz lokalnych sukcesów nie zrealizowali żadnego, poważnego celu operacyjnego68.
Podczas gdy w Palestynie toczyły się walki, to nad przyszłością tego terytorium debatowano na forum Narodów Zjednoczonych. Zdecydowano się powołać mediatora, który przedłożyłby propozycję pokojowego rozwiązania sytuacji. Zadanie to powierzono szwedzkiemu dyplomacie- Folke Bernadotte. Wysiłki mediatora zmierzające do wstrzymania działań zbrojnych, początkowo zakończyły się sukcesem. 11 czerwca walczące strony zgodziły się na czterotygodniowy rozejm a Bernadotte w tym czasie opracował propozycje regulacji konfliktu. Zaproponował powołanie Unii arabsko-żydowskiej w granicach mandatowych z 1922 roku (oznaczało to włączenie części arabskiej do Transjordanii); prawo powrotu uchodźców arabskich, swobodną imigrację Żydów przez 2 lata a potem wypracowanie wzajemnego consensusu w tej kwestii oraz rezygnację Arabów z Zachodniej Galilei w zamian za Negew. Projekt ten spotkał się z negatywnym przyjęciem zarówno wśród Arabów jak i Żydów i 9 lipca 1948 roku, walki powtórnie rozgorzały69.
Czas rozejmu obie strony wykorzystały na dozbrojenie wojska, przegrupowanie oddziałów i wzmocnienie sił przed zbliżającą się konfrontacją. Zdecydowanie bardziej efektywni okazali się Izraelczycy i to oni przejęli inicjatywę. W konsekwencji zajęli miasta: Lydda, Ramle i Nazaret. Nie udało się jednak odbić Jerozolimy ale mimo tego siły izraelskie powiększyły swój stan posiadania o około 1000 km2 (w stosunku do stanu z 11 czerwca)70. Drugi etap wojny trwał bardzo krótko i już 18 lipca Rada Bezpieczeństwa ONZ zarządziła zawieszenie broni obwarowane groźbą zastosowania sankcji przewidzianych w VII rozdziale Karty ONZ. Ponownie hrabia Bernadotte wziął na swoje barki ciężar przygotowania planu, który odpowiadałby wszystkim zainteresowanym stronom. Nowa próba rozwiązania sytuacji z 16 września 1948 roku, zakładała potrzebę przywrócenia dobrych stosunków między Arabami a Żydami, możliwość powrotu uchodźców palestyńskich lub stosowne odszkodowanie gdy z tego zrezygnują i traktowanie Jerozolimy w sposób szczególny. Mówiła również o ostatecznym wyznaczeniu linii demarkacyjnych Izraela i państwa arabskiego będących wynikiem rozmów palestyńsko-żydowskich lub w przypadku braku zgody, poprzez rozstrzygnięcie Organizacji Narodów Zjednoczonych. Homogeniczność i integralność terytorialna uzyskała pierwszeństwo przy wyznaczaniu granic. Jednak nie po raz pierwszy i nie ostatni mediacja zawiodła. Tragiczną konsekwencją była eskalacja nienawiści wobec raportu szwedzkiego dyplomaty, która spowodowała, że Hrabia Bernadotte wraz z obserwatorem ONZ- pułkownikiem Andre Serot’em przypłacili ją życiem. Za zamach odpowiedzialna była ekstremistyczna organizacja syjonistyczna Lehi71.
O rozejmie więc nie mogło być mowy i 15 października 1948 roku, Izraelskie Siły Obronne przeprowadziły największe jak dotąd działania ofensywne. Celem były wojska egipskie stacjonujące na pustyni Negev. Wzmocniona zakupem sprzętu wojskowego (głównie z Czechosłowacji) i znacznym powiększeniem liczby żołnierzy- armia Izraelska, przeprowadziła natarcie lotnicze. Operacja ta, trwająca do 21 października, przybrała nazwę „Dziesięć Plag”. Ataki lotnicze spowodowały zniszczenie znacznej części egipskich samolotów dzięki czemu Izrael do końca wojny panował w powietrzu. Siły lądowe również zwyciężały Arabów i do końca operacji wyparto Egipcjan z pasma nadmorskiego Tel Awiw-Gaza, zdobyto miasto Beer Sheva wraz z ważnym węzłem komunikacyjnym oraz okrążono 4 tysiące egipskich żołnierzy w tzw. worku faludżańskim. Na moment Narody Zjednoczone wymusiły zaprzestanie walk ale 28 października izraelskie wojsko rozpoczęło operację „Hiram”, skierowaną przeciwko Arabskiej Armii Wyzwolenia Palestyny. Brak wsparcia od wojsk libańskich, syryjskich i irackich spowodował wycofanie się Arabskiej Armii ze znacznej części Galilei. Jak bardzo podzielone były kraje arabskie najlepiej obrazuje fakt nadania sobie tytułu „króla całej Palestyny” przez władcę Transjordanii Abdullaha. Oczywiście reszta arabskich krajów była temu przeciwna co tylko osłabiało wojskowy sojusz. Nieumiejętność zjednoczenia się Arabów utorowała Izraelowi drogę do sukcesu czego rezultatem było opanowanie Negevu i wkroczenie na półwysep Synajski72. Obecność izraelskiej armii na terytorium Egiptu poważnie zaniepokoiła Wielką Brytanię, która chciała ratować swoje wpływy w rejonie Morza Czerwonego. Brytyjczycy przystąpili więc do kontrakcji zajmując Akabę i grożąc Izraelowi wojną ze względu na swoje „sojusznicze” obowiązki względem Egiptu i Transjordanii. O krok od wybuchu wojny było gdy artyleria izraelska zestrzeliła 5 brytyjskich samolotów jednak w tym momencie do sprawy wmieszały się Stany Zjednoczone. Zmusiły Izrael do wycofania się z terytorium Egiptu i zaniechania ofensywy na froncie egipskim równocześnie przeciwstawiając się interwencji brytyjskiej w Negevie. Przypuszcza się, że takie stanowisko wobec Brytyjczyków było podjęte ze względu na cenne złoża uranu, które jak podejrzewano, znajdowały się w okolicach negewskiej pustynii. Chciano w ten sposób pozostawić owe tereny w granicach izraelskich, należących przecież do strefy wpływów USA73.
13 stycznia 1949 roku, na wyspie Rodos, rozpoczęły się rokowania izraelsko-egipskie. Głównym negocjatorem był zastępca Bernadotte’a- Ralph Bunche. Rozejm udało się wypracować 24 lutego i na jego podstawie zniesiono blokadę worka faludżańskiego a okrążone oddziały egipskie mogły powrócić do kraju, Strefa Gazy należała do Kairu i stworzono strefę zdemilitaryzowaną w rejonie El-Audży. Bezsprzecznie zwycięzca okazał się być Izrael. Powiększył terytorium o 6 tysięcy km2, zyskał zachodnią część pustyni Negev, rozległe tereny w Górnej Galilei i nadmorskie równiny łączące z Jerozolimą. Jerozolimskie nowe miasto również pozostało w granicach Izraela a samo państwo było bardziej skonsolidowane i łatwiejsze do obrony. Rozejm izraelsko-egipski zainicjował powstanie podobnych układów z Libanem (23 marca), Transjordanią (4 kwietnia) i Syrią (20 lipca). Sporą część Palestyny zaanektowała Transjordania. Wschodni brzeg Jordanu zwany Cisjordanią i Stara Jerozolima trafiła w ręce króla Abdullaha. Łącznie stanowiło to 5,5 tysiąca km274
Pierwsza wojna bliskowschodnia zwana przez Palestyńczyków Al-Nakbą czyli katastrofą spowodowała dwa ważne skutki. Po pierwsze, jej wynik zadecydował o utworzeniu państwa Izrael w jego powszechnie uznawanych granicach. Po drugie zaś, ¾ spośród miliona Palestyńczyków, którzy przed wojną zamieszkiwali tereny przyznane Izraelowi, zostało uchodźcami. Osiedlali się w państwach ościennych ale władze tych krajów nigdy nie interesowały się ich asymilacją, wychodząc z założenia, że Izrael jest bytem jedynie tymczasowym. Masowy exodus ma swoje opłakane skutki po dziś dzień, stanowiąc jeden z najpoważniejszych problemów regionu75.
2.2 Wojna o kanał sueski
Po pierwszej wojnie bliskowschodniej w krajach arabskich nastąpiła frustracja społeczna i ogromne rozczarowanie. Rozpoczęła się tzw. Wielka debata mająca odpowiedzieć na pytanie jakie były przyczyny porażki. Większość publicystów wskazała na różnice interesów przywódców państw arabskich i ich brak jedności. Poddano krytyce Ligę Państw Arabskich, powszechnie uznając iż jest za słaba. Na bazie tej nagonki powstał ruch nacjonalistyczny o lekkim zabarwieniu lewicowym- Baas76. Partia Baas (Socjalistyczna Partia Odrodzenia Narodowego) głosiła hasła wolności, jedności arabskiej i socjalizmu. Filozoficzna awangarda myślenia tego ruchu polegała nie tylko na ograniczaniu się do walki z imperialistami czy stworzeniu państwa dobrobytu ale także na pobudzeniu intelektualnym narodu arabskiego. Wiara w siebie i we własne siły miała zapewnić rozwój twórczego i konstruktywnego myślenia, który przełożyłby się na udział w cywilizacji ogólnoludzkiej. Domagano się wielkiego przewrotu arabskiego mającego dokonać się na wskutek rozwinięcia idei jedności arabskiej77.
25 maja 1950 roku doszło do podpisania wspólnej deklaracji anglo-amerykańsko-francuskiej o nowym podziale wpływów na Bliskim Wschodzie. W zamian za uznanie przez Wielką Brytanię amerykańskiej strefy wpływów w Izraelu i Syrii, Stany Zjednoczone zgodziły się z aneksją terytorialną Palestyny przez Jordanię. Dodatkowo wyrażono protest przeciwko użyciu siły przez jakiekolwiek państwo w tym rejonie. Nie przeszkodziło to jednak Stanom Zjednoczonym udzielić pomocy wojskowej dla Izraela na przełomie 1951 i 1952 roku. Kraje arabskie a zwłaszcza Egipt, nie pozostały dłużne i wzmocniły stosunki gospodarcze ze Związkiem Radzieckim, czego militarnym skutkiem był zakup broni z Czechosłowacji. Po raz kolejny zaostrzały się stosunki izraelsko-arabskie. Zwiększyła się ilość zbrojnych incydentów, które oprócz starć przy granicach, rozszerzały swój zasięg w głąb zainteresowanych krajów. Państwa arabskie coraz mocniej broniły swojej niezależności usztywniając swoje stanowisko wobec Zachodu. Fala nacjonalistycznych ruchów przelała się przez kraje arabskie powodując rewolucję m.in. w Syrii, Egipcie, Algierii i Jordanii. Najważniejsze znaczenie uzyskały jednak wydarzenia w Egipcie. 23 lipca 1952 roku dokonano w tym kraju przewrotu wojskowego a władzę objęła Rada Rewolucyjna z generałem Nagibem i pułkownikiem Nasserem na czele. Postulowali oni walkę z korupcją, zniesienie feudalnych tytułów a także z obawy przed komunizmem występowali przeciwko klasie robotniczej. 18 czerwca 1953 ogłosili Egipt Republiką a władzę przejął Nagib. Wkrótce po tym nastąpił kryzys i przywództwo przeszło w ręce Nassera, który sprawował urząd aż do roku 197078.
Obalenie monarchii było ciężkim ciosem dla Anglii, która miała w Faruku pewnego sojusznika. Strefa wpływów w Egipcie również była zagrożona gdyż charakter rewolucji był wyraźnie narodowowyzwoleńczy i antyangielski. Zupełnie odwrotne nastroje panowały w Stanach Zjednoczonych. Amerykanie oceniali tą sytuację bardzo optymistycznie widząc możliwość zajęcia pozycji Anglików w Egipcie. Napięte stosunki między Kairem a Londynem miały stanowić impuls dla tych pierwszych do szukania pomocy gospodarczej właśnie w USA79.
Dla światowych wpływów Wielkiej Brytanii, rejon Suezu miał niebagatelne znaczenie. Samo położenie geograficzne decydowało o wpływach w Afryce, na Bliskim Wschodzie i na Morzu Śródziemnym. Poza tym Brytyjczycy w rejonie kanału mieli bardzo mocno rozbudowaną bazę wojskową z ważnymi lotniskami, hangarami i magazynami. Sam Egipt był pod względem liczby mieszkańców największym krajem środkowego wschodu skupiającym połowę ludności krajów arabskich a przez to mającym decydujący wpływ na innych. Do tego wszystkiego dochodziły bogate złoża nafty i wpływy z ruchu tranzytowego statkami morskimi. Widząc jednak zapatrywania Amerykanów, Rząd Wielkiej Brytanii próbował załagodzić sytuację by nie stracić całkowicie swoich interesów w okolicy Kanału Sueskiego. 19 października 1954 roku podpisano układ angielsko-egipski. Był on znacznym ustępstwem ze strony Wielkiej Brytanii, która zdecydowała się na wycofanie swoich sił wojskowych w ciągu 20 miesięcy. Powrót miał nastąpić tylko w przypadku konfliktu zbrojnego z udziałem państw arabskich lub Turcji ale bez Iranu. Przez 7 lat Anglicy mogli korzystać z lotnisk, portów i kolei w rejonie Kanału Sueskiego80.
Niedługo po tym zdarzeniu- 24 lutego 1955 roku, podpisano dwustronną umowę wojskową między Turcją a ówczesnym poplecznikiem Zachodu- Irakiem. Pakt ten przeszedł do historii pod nazwą Paktu Bagdadzkiego a dla Wielkiej Brytanii, która do niego przystąpiła (razem z Pakistanem i Iranem) był przysłowiowym strzałem w stopę. Wszystkie państwa arabskie odrzuciły propozycję przyłączenia się do paktu a uczestnictwo Iraku traktowano jako próbę Zachodu do dalszej dezintegracji świata arabskiego. Efekt był jednak zupełnie inny. Arabowie solidarnie sprzeciwili się „nowym próbom imperializmu”, śmielej zaczęli brnąć ku niepodległej państwowości a Egipt przyspieszył zaangażowanie w problemy swojego rejonu, stając na czele antyimperialistycznej opozycji81.
Republikański Rząd Gamala Abdela Nassera, podjął ambitne zadanie poprawy życia ludności egipskiej. Szczególnie na wsi sytuacja kształtowała się fatalnie i konieczne było podjęcie szerokich inwestycji w rolnictwie mających na celu wydarcie pustyni ziem pod uprawę. Taką inwestycją miała się stać budowa tamy na Nilu w miejscowości Asuan. Koszt jej budowy wynosił około miliarda dolarów, na co sam Egipt nie mógł sobie pozwolić. Rozpoczęły się więc pertraktacje z Wielką Brytanią, Stanami Zjednoczonymi i Międzynarodowym Bankiem Rozwoju o pomocy w sfinansowaniu tej inwestycji. W zamian za polityczne i ekonomiczne korzyści zgodzono się na udzielenie pożyczek. Wiązało się to jednak z utraceniem pełnej suwerenności Egiptu, która była przecież już tak niedaleko. Nasser ani myślał o takim rozwiązaniu i wziął udział w konferencji w Bandungu sprzeciwiającej się wojnie i kolonializmowi, nie przystąpił do Paktu Bagdadzkiego a broń o którą przez wiele lat zabiegał u państw zachodnich, zakupił w krajach socjalistycznych. To rozsierdziło Amerykanów i Anglików, którzy postanowili anulować obietnice. Umotywowali to nieudolnością i niestabilnością ekonomiczną Egiptu. Nasser odebrał to jako osobistą zniewagę i miał ku temu rację bo Egipt w ciągu trzech lat jego panowania, zmniejszył zadłużenie zagraniczne z 60 do 8 mln funtów. Taka a nie inna postawa zachodnich mocarstw wymusiła na Nasserze podjęcie innej decyzji. 26 lipca 1956 roku prezydent Egiptu ogłosił więc dekret o nacjonalizacji Kanału Sueskiego, który miał zagwarantować pieniądze na budowę Wielkiej Tamy82.
Dokonując nacjonalizacji Kanału, Nasser chciał podnieść swój autorytet i pokazać zachodnim mocarstwom, że jest ważnym graczem na międzynarodowej scenie politycznej. Za swoimi plecami miał poparcie krajów arabskich i Związku Radzieckiego. Odbywało się to w cieniu zimnowojennej rywalizacji gdzie socjalizm, rozumiany jako sprzyjający kontroli i dystrybucji bogactw w interesie społeczeństwa oraz dążący do znacjonalizowania środków produkcji i powiększenia sfery ochrony socjalnej, zyskiwał coraz większe poparcie w państwach arabskich jak i w samym Egipcie. Doprowadziło to do ukształtowania arabskiej formy marksizmu83.
Mimo, że wzrost zainteresowania Egiptem ze strony ZSRR, zaktywizował amerykańską dyplomację na Bliskim Wschodzie, to jednak o zaangażowaniu się w działania wojenne nie mogło być mowy. Spowodowane było to niedawnym zakończeniem wojny koreańskiej, w której siły amerykańskie brały aktywny udział. Inaczej do sprawy podchodził Londyn i Paryż. Wielka Brytania już dzień po ogłoszeniu Nassera stwierdziła, że jeśli będzie wymagać tego sytuacja to zaatakuje Egipt nawet sama. Brytyjczycy próbowali w ten sposób ratować swoje już i tak ograniczone wpływy. W sukurs jednak przybyli Francuzi i 8 sierpnia 1956 roku podjęto wspólną decyzję o interwencji zbrojnej. Aby zamaskować tę zakulisową grę, pertraktowano także z Egiptem dążąc do tego by nie przystał na zaproponowane warunki. Do koalicji brytyjsko-francuskiej dołączył Izrael. Żydzi obawiali się wciąż Arabów gdyż notorycznie dochodziło do spięć i walk między nimi, Egipt zwiększał swój potencjał militarny i dążył ku arabskiej federacji a w kwietniu 1956 roku w Dziddzie, podpisano trójstronny sojusz wojskowy(Egipt, Arabia Saudyjska, Jemen), który bezpośrednio zagrażał ich państwu. Izrael co ciekawe, ustalał warunki ataku wyłącznie z Francuzami. Antagonizm mandatowy był tak silny, że z Brytyjczykami konsultowano się w sposób pośredni, przez stronę francuską. Podjęto decyzję, że Izrael rozpocznie działania zaczepne na Synaju a Rządy Wielkiej Brytanii i Francji zaapelują do obu stron by wycofały się na 10 mil od brzegu. W przypadku gdyby Egipt się zgodził to Francja i Wielka Brytania obsadzą strefę kanału na całej długości. Jeśli by się tak nie stało, to Egipt czekają bombardowania i operacje desantowe. Tak uknuty plan miał się ziścić 1 listopada. Termin nie był w żadnym razie przypadkowy bo eliminował w dużej mierze Związek Radziecki, który w tym czasie był zaangażowany w sytuację na Węgrzech a także niekorzystny był dla USA, gdyż zbliżały się tam właśnie wybory prezydenckie. Izrael zaatakował jednak wcześniej a powodem była podróż samolotem marszałka naczelnego dowództwa egipskiego do Syrii, gdzie miał być obecny przy podpisaniu porozumienia wojskowego między Syrią a Jordanią. Samolot zestrzelono ale marszałka w środku nie było84.
29 października wojska izraelskie przekroczyły granicę Egiptu. Następnego dnia, zgodnie z planem, Anglia i Francja wystosowały ultimatum do strony egipskiej i izraelskiej, wzywające do wycofania sił zbrojnych z 10-milowego pasa neutralnego, ciągnącego się wzdłuż Kanału Sueskiego. Nasser odrzucił ultimatum i koalicja brytyjsko-francuska rozpoczęła operację „Muszkieter”. Celem tej operacji było zlikwidowanie sił powietrznych Egiptu poprzez zbombardowanie lotnisk i samolotów. Pomimo ogromnej przewagi koalicji i zadaniu miażdżących ciosów, armia egipska choć mocno przetrzebiona, prowadziła przez cały czas akcje odwetowe. Sytuacja ta, wyraźnie nie spodobała się opinii międzynarodowej, która próbowała wymusić na trójce agresorów, opuszczenie Egiptu i zaprzestanie walk. Rezolucje o takim właśnie charakterze wydaje Zgromadzenie ONZ. Anglicy i Francuzi lekceważą je jednak i 5 listopada desantują swoje wojska na Port Said. Walki w tym mieście to chlubna karta historii narodu egipskiego. Niewielki garnizon połączony z ludnością cywilną i posiadający nikłą ilość broni i amunicji, stawia zacięty opór spadochroniarzom francuskim i angielskim. Dzięki temu nie udaje się agresorom przedrzeć wzdłuż Kanału85.
5 listopada, Prezes Rady Ministrów Nikołaj Bułganin, przekazuje Izraelowi oświadczenie wyrażające dezaprobatę dla zachowania się państwa żydowskiego w trwającym konflikcie. Rząd radziecki ostrzega Izrael przed zagrożeniem jego istnienia i jeszcze większą nienawiścią narodów Bliskiego Wschodu. Zapowiada również, że wystąpi w obronie napadniętego Egiptu. CIA ujawnia nawet raport w którym widać jak na dłoni, że Moskwa była przygotowana do ataku. Wtedy to regionalny konflikt, mógłby przerodzić się w wojnę globalną86. Nie chcąc do tego dopuścić, 6 listopada o północy, Francja i Anglia rezygnują z dalszych działań. Izrael jednak nie chce wycofać się z Gazy i z Synaju i dopiero interwencja prezydenta USA Eisenhowera, skłania ich do tej decyzji. Amerykanie zagrozili wtedy państwu żydowskiemu poważnymi sankcjami ekonomicznymi, zerwaniem stosunków dyplomatycznych i głosowaniem za usunięciem tego państwa z ONZ. Wycofanie wojsk agresorów idzie jednak bardzo mozolnie i dopiero rezolucja z 22 listopada w sprawie natychmiastowego zastosowania się do postanowień ONZ, przyspiesza ewakuację, która ostatecznie zakończyła się 22 grudnia. Inaczej było w przypadku Izraela, który odstąpił od podbitych terytoriów dopiero na wiosnę 1957 roku87.
Fiasko trójstronnej agresji było niewątpliwym sukcesem wszystkich krajów arabskich a zwłaszcza Egiptu. Pierwszy raz zachodnie mocarstwa ugięły się i ustąpiły przed przywódcą arabskim. Sam Nasser uzyskał ogromny prestiż i to nie tylko w świecie arabskim. Traktowano go od tej pory jako niekwestionowanego lidera w walce z imperializmem. Sukces ten, oczywiście możliwy był dzięki stanowczej postawie Związku Radzieckiego i Zgromadzenia ONZ. Sytuacja ta wymusiła na Amerykanach zrewidowanie swojej polityki na Bliskim Wschodzie. Wprowadzono „doktrynę Eisenhowera”, która była częścią polityki zagranicznej prowadzonej wobec państw Bliskiego i Środkowego Wschodu. Zakładała ingerencję wojsk amerykańskich w przypadku konfliktów na tym obszarze w celu zapobieżenia dominacji komunistycznej88.
2.3 Wojna sześciodniowa
Wizja bliskowschodniego pokoju, po kryzysie sueskim, wciąż pozostawała jedynie w sferze marzeń. Niemożność zaakceptowania izraelskiego państwa przez narody arabskie nadal była aktualna. Prócz tego, szereg innych czynników implikowało wojenną retorykę. Najbardziej bolesną kwestią był problem palestyńskich uchodźców. Rezolucja ONZ z 11 grudnia 1948, mówiąca o swobodnym powrocie do swoich domostw, pozostała jedynie na papierze. Praktyka ukazała, że nie ma na to najmniejszych szans i w 1961 roku Kneset zatwierdził brak możliwości powrotu uchodźców palestyńskich na tereny Izraela. Dane Organizacji Narodów Zjednoczonych na dzień 30 czerwca 1966 roku, mówiiły, że ich liczba wyniosła 1,3 mln ale uwzględniono w tym zapisie tylko tych Palestyńczyków, którzy skorzystali z pomocy UNRWA. Dodać zatem należy około pół miliona uchodźców nie korzystających z pomocy, tak więc całkowita ich ilość była bliska dwóm milionom. Kością niezgody był także problem żeglugi izraelskiej w zatoce Akaba i po Kanale Sueskim. Egipcjanie stali na stanowisku, że dojście do consensusu będzie możliwe w przypadku uprzedniego rozstrzygnięcia spornych kwestii z Palestyńczykami przez Rząd Izraelski. Kolejnym źródłem napięcia był podział wód Jordanu przepływającego zarówno przez terytoria arabskie jak i izraelskie. Woda, która jest towarem deficytowym w tym rejonie, uznawana jest za skarb. Zwaśnione państwa nie chciały jednak się nią dzielić i próbowały ten cenny łup zagarnąć w możliwie jak największej części dla siebie. Postanowienia, które próbowano podpisywać, spełzały na niczym a problem jak sądzono, jeszcze przez długie lata miał nie zostać rozwiązany89.
Rząd Dawida Ben Guriona nastawiony na nawiązywanie kontaktów z innymi krajami, szukaniu sojuszników i nie przysparzaniu sobie nowych wrogów wzmógł aktywność dyplomacji. W 1958 roku nawiązano stosunki z Turcją, Iranem i Etiopią a 2 lata później premier Izraela spotkał się z kanclerzem RFN, Konradem Adenauerem. Adenauer udzielił Izraelowi pożyczki i zgodził się dostarczyć sporą ilość broni. We Francji, po dojściu do władzy Charles’a De Gaulle’a, wydawało się, że stosunki między oboma krajami mogą ulec zmianie. Tak się jednak nie stało i nadal kontynuowano dostawę sprzętu wojskowego90. Stany Zjednoczone i Wielka Brytania wyznaczyły Izraelowi określoną rolę, dając jasno do zrozumienia, co w zamian za ekonomiczną i militarną pomoc, oczekują. Latem 1958 roku podczas amerykańsko-angielskiej interwencji zbrojnej przeciwko Libanowi i Jordanii, wykorzystywano izraelską przestrzeń powietrzną do przerzutów wojsk angielskich do Jordanii91.
W tym samym czasie, Arabowie z nowo kreowanym przywódcą Abdelem Nasserem, próbowali zjednoczyć siły. W styczniu 1958 roku doszło do połączenia Egiptu z Syrią i powstaniu Zjednoczonej Republiki Arabskiej. Socjalizm stał się oficjalną ideologią państwową. Celem nowego sojuszu było zbudowanie społeczeństwa sprawiedliwości i dobrobytu w której nadrzędną rolę będzie odgrywała praca i wolność społeczna dająca obywatelom możliwość korzystania z bogactw narodu. Głoszono hasła nieuchronnej walki klasowej, która spowoduje wyłonienie się demokratycznego ustroju opartego na współdziałaniu ludzi pracy92. Lecz jednak to co miało Arabów połączyć po raz kolejny doprowadziło do nieporozumień. W odpowiedzi na powstanie ZRA, Irak wraz z Jordanią zawiązali federację na której czele stanął iracki król Fajsal. Po obaleniu monarchii w lipcu 1958 roku, Abdel Karim Kassem, przystąpił do rozmów z Nasserem. Nie zgodził się jednak na pozostawanie w cieniu przywódcy ZRA i skierował się w stronę komunistów. Także w podzielonym religijnie Libanie doszło do starć. Prozachodni prezydent Kamil Szamun, przeciwny był idei panarabskiej i w dodatku zaakceptował „doktrynę Eisenhowera”. Libańscy muzułmanie oskarżyli go o zdradę a napięta sytuacja doprowadziła do wybuchu wojny domowej i obcej interwencji93. W Syrii narastało niezadowolenie w stosunku do autorytarnych rządów Nassera. 29 września 1961 roku grupa młodych oficerów dokonała zamachu stanu i ogłosiła wystąpienie ze ZRA. Egipt zachował jednak nazwę Zjednoczonej Republiki Arabskiej aż do roku 1971. Nasser, obawiając się podobnego spisku w samym Egipcie, zradykalizował politykę i utworzył Arabski Związek Socjalistyczny, który później stał się jedyną, legalną partią polityczną. Efektem jej działań było wprowadzenie w życie Karty Narodowego Działania, która przyspieszyła industrializację państwa i pogłębiła procesy nacjonalizacyjne94.
Świat arabski został jeszcze bardziej podzielony przez wydarzenia w Jemenie. Nasser, który poparł i zaangażował znaczne siły w obalenie monarchii w tym kraju, doprowadził do kryzysu w stosunkach międzyarabskich. Jordania i Arabia Saudyjska stanęły w obronie absolutystycznych rządów królewskich i przeprowadziły kontrnatarcie. Próbą wyjścia z impasu była inicjatywa spotkań na szczycie zapoczątkowana w Kairze, w styczniu 1964 roku. Celem szczytu kairskiego, oprócz załagodzenia sporów między państwami arabskimi i rozwinięcia działań dyplomatycznych, było zorganizowanie Wspólnego Dowództwa Wojskowego, finansowanego przez naftowe państwa Zatoki Perskiej. Jednak z perspektywy Palestyńczyków najważniejszy wydawał się fakt akceptacji państw arabskich dla stworzenia dojrzalszych struktur ruchu palestyńskiego. Uznano, że również sami Palestyńczycy powinni walczyć z imperialistyczną agresją Izraela. Pomimo, że posiadali oni już organizację Al-Fatah (Palestyński Ruch Wyzwolenia Narodowego), kierowaną przez Jasera Arafata, to koalicja arabska zadecydowała o stworzeniu nowego elementu ściśle z nią zintegrowanego, który nie posiadałby zbyt dużej samodzielności95.
Takim elementem miała się stać Organizacja Wyzwolenia Palestyny a na jej czele miał stanąć ugodowy polityk- Ahmad Asz-Szukajri. Pod jego przewodnictwem, w rekordowo szybkim czasie stworzono statut nowej organizacji oraz projekt Palestyńskiej Karty Narodowej. OWP została powołana 28 maja 1964 roku na I Palestyńskim Kongresie Narodowym. Założenia programowe zawarte w Palestyńskiej Karcie Narodowej (zmodyfikowanej w niektórych punktach w lipcu 1968), mówiły m.in. o zachowaniu tożsamości narodowej Palestyńczyków, obowiązku wyzwolenia ojczyzny poprzez walkę zbrojną i zmobilizowaniu mas przeciwko syjonistycznej agresji. Ponadto odrzucano Deklarację Balfoura, mandat palestyński i wszystko co na nich bazowało96. Na szczycie aleksandryjskim we wrześniu 1964 roku, udzielono poparcia OWP i zatwierdzono decyzję o utworzeniu Armii Wyzwolenia Palestyny. Nasser przeprosił za wydarzenia w Jemenie i namawiał do jak najszybszego opracowania planu wykorzystania wód Jordanu. Rok później w Casablance, odbył się trzeci szczyt panarabski. Nie wysłano zaproszenia prezydentowi Tunezji, który uważał, że w sprawach Palestyny należy konsultować się także z Izraelem. Państwa arabskie miały świadomość, że wojna zbliża się wielkimi krokami. Wskazywano na przymusowość rozbudowy potencjału militarnego, który w porównaniu z Izraelem wyglądał blado. Rosnąca aktywność ruchu palestyńskiego zaniepokoiła Izrael, który coraz częściej przeprowadzał akcje odwetowe. Skoncentrowane były one głównie na pograniczu syryjsko-izraelskim i jordańsko-izraelskim. Syryjczycy zaczęli wątpić czy Egipt jest zdolny do efektywnej, sojuszniczej pomocy na co Nasser odpowiedział jednoznacznie: zażądał ewakuacji sił pokojowych ONZ z Synaju, zadecydował o zamknięciu Cieśniny Tiran i Zatoki Akaba i podpisał układ sojuszniczy z Jordanią97.
Sytuacja na Bliskim Wschodzie była zatem tak bardzo zaostrzona, że można było się jedynie domyślać, która strona zaatakuje jako pierwsza. Wojska izraelskie opracowały swoją taktykę wojenną, w myśl której zakładano zmasowany atak lotniczy, który miał nastąpić przed działaniami wojennymi przeciwnika. Oceniano, że najbardziej istotnym elementem będzie jak najszybsze wyeliminowanie lotnictwa egipskiego, które miało zostać zestrzelone z powietrza. Po takim uderzeniu należało wprowadzić do walki siły lądowe. Należy zauważyć, że poziom wyszkolenia pilotów izraelskich znacznie przewyższał umiejętności Arabów, jednak stosunek ilościowy w samolotach wynosił 3:1 na niekorzyść Izraela. Dlatego też, tak ważna była pierwsza faza konfliktu, w której Izrael planował tę przewagę zniwelować a nawet przechylić ją na swoją korzyść. Od kwietnia lotnictwo izraelskie regularnie prowadziło loty demonstracyjne wzdłuż granicy egipskiej w celu późniejszego zaskoczenia czujności obronnej Egiptu. Plan ten ziścił się 5 czerwca 1967 roku. Samoloty izraelskie, analogicznie do dni poprzednich, wystartowały do lotów szkoleniowych by potem powrócić do swoich lotnisk. Uśpiło to gotowość bojową lotnictwa egipskiego, która przerwała loty patrolowe. O 8:45 czasu kairskiego, izraelskie siły powietrzne znalazły się niespodziewanie nad 10 głównymi lotniskami egipskimi i przeprowadziły atak. Godzina tej operacji również nie była przypadkowa. Otóż o tej porze, w rejonie delty Nilu i Kanału Sueskiego występują mgły utrudniające wzrokowe wykrycie samolotów. Dodatkowo Izraelczycy zaobserwowali, że po godzinie 7:00, Egipcjanie nie wykonują już żadnych lotów bojowych i ilość pracujących radarów także się zmniejsza. Ostatnim czynnikiem była praca w urzędach państwowych, która zazwyczaj zaczynała się o 9:00, zatem większość dowódców sił powietrznych ujrzała atak, będąc w drodze do pracy. Efekt uderzenia był dla Arabów druzgocący. W ciągu niespełna 3 godzin, 2/3 lotnictwa operacyjnego Egiptu, w tym wszystkie samoloty bombowe dalekiego zasięgu, uległy zniszczeniu. O tym jak duże było to zaskoczenie świadczy fakt, że 90% z tych samolotów znajdowało się podczas zestrzelenia na płytach lotnisk98.
Już pierwszego dnia konfliktu, Rada Bezpieczeństwa ONZ spotkała się na nadzwyczajnym posiedzeniu aby zapobiec rozprzestrzenianiu się sporu. Po raz kolejny murem za Arabami stanął Związek Radziecki, który wystosował pismo, obciążające Izrael wyłączną winą za wojnę i nakazujące mu natychmiastowe opuszczenie zajętych obszarów. Tak konsekwentnej postawy nie było widać wśród innych mocarstw: Wielkiej Brytanii i przede wszystkim USA99. Prezydent Johnson w przeciwieństwie do Eisenhowera nie nakazał Izraelowi by natychmiast wycofali sie do granic z 4 czerwca. Oświadczył za to, że nareszcie zaistniała szansa na rozwiązanie problemów bliskowschodnich. Oznaczało to nieformalne, amerykańskie poparcie dla Izraela, negocjującego z Arabami z pozycji siły100. Niezależnie od tego opracował również amerykański plan działania na rzecz pokoju na Bliskim Wschodzie. W pięciu punktach nakreślił sprawy uznane za najbardziej istotne: prawo każdego narodu do samostanowienia; sprawiedliwość dla uchodźców; respektowanie międzynarodowych praw morskich; zwalczanie niebezpieczeństw związanych z wyścigiem zbrojeń i respektowanie niepodległości i integralności terytorialnej wszystkich państw w tym regionie. Taka polityka doprowadziła do biernego oczekiwania na rozwój wypadków i wobec różnicy zdań obu najpotężniejszych w tym czasie mocarstw, Zgromadzenie Ogólne miało związane ręce. Z kolei Izrael miał możliwość dalszego, nieskrępowanego ataku101.
Drugim etapem izraelskiego natarcia był atak naziemny. Ofensywa lądowa spowodowała zajęcie Półwyspu Synaj, Strefy Gazy, Zachodniego Brzegu Jordanu łącznie z Jerozolimą, Betlejem i Nablus a także zwycięstwo nad siłami syryjskimi i zagarnięcie Wzgórz Golan, które otwarły drogę do Damaszku. 60 tysięcy km2 terytorium arabskiego, na których mieszkało 1,5 miliona ludzi przeszło we władanie Izraela. Był to obszar trzykrotnie większy od samego państwa żydowskiego102.
Zakończenie wojny nastąpiło po sześciu dniach- 10 czerwca 1967 roku. Po zerwaniu stosunków dyplomatycznych z Izraelem przez socjalistyczne kraje Europy Wschodniej i ogłoszeniu podjęcia kroków niezbędnych dla położenia kresu agresji, Izrael zaprzestał działań wojennych. Spora część krajów arabskich i państw Układu Warszawskiego wyraziła chęć pomocy, zwłaszcza gospodarczej dla ZRA i Jordanii. Błyskawiczne zwycięstwo armii izraelskiej wywołało wśród wszystkich zdumienie i spowodowało, że Izrael stał się dominującą siłą na Bliskim Wschodzie. Wojna sześciodniowa spowodowała upadek idei panarabizmu, lokalizując uczucia arabskiej ludności w lokalnych ugrupowaniach nacjonalistycznych. Zdezintegrowało to po raz kolejny świat arabski, który coraz mocniej zatracał się w wewnętrznym chaosie. Próbą odbicia się z dna była arabska konferencja w Chartumie, w sierpniu 1967 roku. Uzgodniono tam, że państwa arabskie zespolą swoje wysiłki w celu wyzwolenia okupowanych terytoriów, nie będą uznawały Izraela, wzmocnią się militarnie i zakończą wojnę w Jemenie103. Uzgodniono również, choć po wielkich perturbacjach, że ropa naftowa nie stanie się bronią przeciwko mocarstwom wspomagającym Izrael. Eksporterzy ropy z Arabią Saudyjską na czele podjęli taką decyzję, pomimo, że była to jedyna „karta przetargowa” w stosunkach z Zachodem. Dokonała się zatem rzeczywista kapitulacja świata arabskiego104.
Wzgórza Golan, które przeszły pod całkowitą kontrolę izraelską miały ogromne znaczenie taktyczne. Górują one nad Jeziorem Tyberiadzkim (Galilejskim) i całą Galileą a także są doskonałym punktem obserwacyjnym gdyż widać z nich duże połacie terytorium izraelskiego. Znaczenie Wzgórz Golan jest nie do przecenienia z powodu kwestii bezpieczeństwa i systemów wczesnego ostrzegania. Tak naprawdę, posiadanie tych terenów jest kluczowe dla istnienia państwa Izrael105. Położenie geostrategiczne zostało jeszcze bardziej poprawione dzięki osiągnięciu linii Jordanu, która uznawana jest za najlepszą granicę na wschodzie. Skomplikowała się natomiast sytuacja Palestyńczyków, którzy na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy, trafili ponownie pod kontrolę izraelską. Dodatkowo doszli do przekonania, że same hasła jedności arabskiej nie zagwarantują im niepodległości. Wróg jednak był zbyt silny. Utrzymanie statusu quo na tych terenach nastręczało Izraelczykom mnóstwo problemów, zwłaszcza finansowych. Dlatego pomimo ogromnych, geomilitarnych korzyści, zdecydowano się wypracować opcję, która nie będzie pochłaniać olbrzymich kosztów, jednocześnie pozwalając zachować strategiczne interesy. Pierwsza opcją była koncepcja autonomii palestyńskiej, która nadawała ludności zamieszkałej na Zachodnim Brzegu, obywatelstwa innego niż izraelskie i statusu w postaci autonomii ale z zachowaniem izraelskiej kontroli wojskowej. Udałoby się w ten sposób uniknąć powstania państwa dwunarodowego i stworzono by dla Palestyńczyków, reprezentację polityczną, która odpowiadałaby ich aspiracjom. Skonkretyzowany plan działania, na forum izraelskiego rządu w lipcu 1967 roku, przygotował wicepremier Jigal Allon. Nie spotkał się on jednak z pozytywnym wydźwiękiem zarówno wśród Palestyńczyków jak i społeczności międzynarodowej. Drugą propozycją była opcja jordańska, którą podjęto po fiasku negocjacji z Palestyńczykami. Zakładała ona przekazanie Zachodniego Brzegu Królestwu Jordanii ale z militarną kontrolą Izraela i z możliwością osadnictwa na tym terenie. Miało to osłabić tendencje narodowowyzwoleńcze wśród Palestyńczyków a i OWP znalazłaby się w gorszym położeniu. Na proces „jordanizacji” Palestyńczyków było już za późno jednak sytuacja ta z pewnością stłamsiła ich dążenia. Król Husajn odrzucił propozycję, dążąc do całkowitego odzyskania ziem utraconych w 1967 roku. Plan ten został więc odrzucony106.
2.4 Wojna Jom Kippur
Klęska wojny sześciodniowej spowodowała osłabienie znaczenia przywódcy egipskiego w świecie. Stosunki ze Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią były mocno nadszarpnięte gdyż Naser gorąco wierzył, iż oba te kraje wspomogły militarnie Izrael podczas ostatniej wojny. Ponadto zarzucał Amerykanom brak stosowania jakichkolwiek reperkusji względem zajęcia egipskich terenów. W samym Egipcie i innych krajach arabskich nadal pozycja Nassera była wyjątkowo silna. Dlatego ogromnym szokiem była jego rezygnacja z funkcji prezydenta kraju pod koniec czerwcowej wojny. Demonstracje jakie przeszły przez kairskie ulice wymusiły na Nasserze wycofanie się ze swych słów i pozostanie na stanowisku do zlikwidowania skutków agresji107.
22 listopada 1967 roku członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ uchwalili rezolucję nr 242, która miała unormować sytuację na Bliskim Wschodzie. Warunkiem ustanowienia trwałego i sprawiedliwego pokoju było opuszczenie przez wojska izraelskie zajętych terenów w czasie poprzedniej wojny a także uznawanie suwerenności i niepodległości politycznej każdego państwa w tym regionie. Oprócz tego domagano się swobodnej żeglugi na szlakach międzynarodowych, rozwiązania problemu uchodźców i utworzenia stref zdemilitaryzowanych. Nieostrość stwierdzeń dotyczących terenów z których Izrael ma się wycofać dały możliwość swobodnego interpretowania rezolucji. Arabom nie podobał się też przymus uznania państwa izraelskiego i brak jakiejkolwiek wzmianki o państwie palestyńskim choć paradoksalnie naczelnym punktem rezolucji było uznawanie niepodległości każdego państwa i prawo do samostanowienia. Po raz kolejny zdecydowano posłużyć się misją mediacyjną. Sekretarz Generalny U Thant powierzył te funkcję ambasadorowi Szwecji w Moskwie- Gunnarowi Jarringowi. Nowy mediator stanął przed praktycznie niemożliwą do wykonania misją pogodzenia zwaśnionych stron. Izraelczycy wszelkie rozmowy na temat granic uzależniali od traktatów pokojowych gwarantujących im zakończenie stanu wojny i wykluczenie wszelkich aktów przemocy. Arabowie odpowiedzieli, że pierwszy krok należy do Żydów, którzy mają opuścić okupowane tereny. Izrael nie chciał powrócić do stanu sprzed 5 czerwca gdyż straciłby „bezpieczne granice”. Zdawali sobie oczywiście sprawę czym może skończyć się długotrwałe pozostawanie na obcej ziemi i mieli także świadomość, że prawdopodobnie część z zajętych terenów, wobec presji międzynarodowej, będą musieli zwrócić ale starali się za wszelką cenę utrzymać te ziemie, które pozwolą im na względnie bezpieczną egzystencje. Po raz kolejny próby mediacji stanęły w martwym punkcie. Trwający impas sprowokował prezydenta Nixona do działania. Poparł on misję mediacyjną Jarringa, zasygnalizował potrzebę czterostronnych rozmów negocjacyjnych i obiecał długofalową pomoc gospodarczą dla regionu Bliskiego Wschodu. Kontynuacją zapowiedzi Nixona było wystąpienie amerykańskiego Sekretarza Stanu Williama Rogersa. Rogers zaznaczył konieczność współpracy Amerykanów z Brytyjczykami, Francuzami i Rosjanami, która miała ułatwić pracę Jarringowi. Sprzeciwił się także zdobyczom terytorialnym uzyskanym drogą agresji, wzywając Izrael do wycofania się i przyjęcia założeń rozejmowych z 1949 roku za aktualne. Krytycznie oceniał wszystkie jednostronne inicjatywy uznając, że obie strony muszą w końcu dojść do wzajemnego porozumienia. Sytuację dodatkowo skomplikował fakt zbliżenia radziecko-egipskiego, który przejawiał się przede wszystkim w dozbrajaniu egipskiej armii108. Nixon stwierdził więc, że wyważona polityka bliskowschodnia nie ma racji bytu i pesymistycznie odniósł się do perspektyw uregulowania konfliktu. Zauważył, że nietaktem byłoby żądać od Izraela by wycofali się z okupowanych terytoriów, nie gwarantując im pokoju i bezpieczeństwa. Z kolei Arabów również nie można zmusić by nastawili się pokojowo skoro w dalszym ciągu Izrael nie zapałał chęcią wycofania się. Byłaby więc to stronniczość na rzecz Izraela. Jedyną rzeczą, którą w tej patowej sytuacji trzeba będzie zrobić, to według Nixona, utrzymać konflikt na płaszczyźnie lokalnej by nie nabrał wymiaru globalnego109.
Od marca 1969 do sierpnia 1970 roku trwała tzw. „wojna na wyniszczenie” prowadzona między Egiptem a Izraelem. Egipt dzięki pomocy Związku Radzieckiego dość szybko otrząsnął się z czerwcowej klęski i chcąc odzyskać utracone ziemie prowadził regularne akcje zbrojne na linii Kanału Sueskiego. Dopiero zaangażowanie mediacji amerykańskiej spowodowało podpisanie porozumienia o przerwaniu ognia. Strony zobowiązały się do utrzymania wojskowego statusu quo w strefie rozejmowej wzdłuż Kanału Sueskiego, na szerokości 50km110. Nasser tym samym liczył, że Rząd Stanów Zjednoczonych wywrze presję na Izrael by ten przyjął rezolucję 242 nakazującą im wycofanie się z okupowanych terytoriów. Kolejnym czynnikiem destabilizującym region Bliskiego Wschodu było znaczne zaktywizowanie się ruchu palestyńskiego. Palestyńczycy urażeni brakiem międzynarodowego zainteresowania wobec ich aspiracji politycznych, postanowili sami wziąć sprawy we własne ręce. Al-Fatah i Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny zyskiwały coraz większe poparcie wśród Palestyńczyków, którzy licznie zasilali ich formacje. Na Zachodnim Brzegu próbowano wzniecać powstania a poza krajem wyspecjalizowano się w atakach terrorystycznych- głównie uprowadzaniem samolotów. Izraelczycy w swym kraju nie pozwalali jednak na wiele i ruch palestyński musiał działać z Jordanii. Stworzono tam szereg instytucji mających za zadanie zintegrować i zmobilizować palestyńską społeczność do dalszych działań. Ich oczy skierowane zostały na nowo mianowanego przywódcę OWP- Jasera Arafata, w którym widziano nadzieję na poprawienie sytuacji. Jednak jordański król Husajn mniej przychylnie patrzył na dążenia Palestyńczyków gdyż sam chciał zgarnąć łup w postaci Zachodniego Brzegu. Ponadto, OWP stworzyła niejako państwo w państwie, które zagrażało monarchii. Na domiar złego ataki bojowników OWP prowadzone z granicy libańskiej i jordańskiej narażały te państwa na uderzenia odwetowe ze strony Izraela. Sytuacją, która przeważyła szalę i wyczerpała cierpliwość Husajna, było porwanie samolotów na terytorium Jordanii we wrześniu 1970 roku. Król uznał to za osobistą zniewagę i postanowił się rozprawić z Palestyńczykami. Wojsko Husajna ruszyło do ataku, wielu bojowników zginęło a reszta uciekła do sąsiednich państw a nawet na Zachodni Brzeg111. Wydarzenia tego „czarnego września” zapoczątkowały istnienie ugrupowania terrorystycznego o tej samej nazwie. Organizacja ta dokonała wielu zamachów z których najbardziej spektakularne było porwanie i zamordowanie 11 izraelskich sportowców na Olimpiadzie w Monachium w 1972 roku 112.
Radzieckie dostawy sprzętu wojskowego zrekompensowały straty po wojnie sześciodniowej i uczyniły z Egiptu potęgę rakietową i lotniczą na Bliskim Wschodzie. W zamian za tę pomoc Egipcjanie udostępnili okrętom Związku Radzieckiego doki i porty w Aleksandrii i Port Saidzie oraz podpisali wspólny Układ o Przyjaźni i Współpracy. Nagła śmierć Gamala Abdela Nassera, która nastąpiła 28 września 1970 roku, wyniosła do władzy Anwara Sadata. Nowy prezydent postanowił „odnaseryzować” politykę egipską i poprawić upadającą gospodarkę kraju. W związku z odmową dostarczenia nowoczesnej broni z ZSRR i przeciągającym się stanem równowagi bez wojny i pokoju, Sadat zdecydował się podjąć dość radykalne kroki. Odwołał radzieckich doradców wojskowych zastępując ich oficerami egipskimi i przejął sprzęt i instalacje wojskowe należące wcześniej do Sowietów. Chciał w ten sposób przyspieszyć kolejne dostawy radzieckiej broni ale miał również na uwadze uznanie Zachodu, na którym bardziej mu zależało niżeli jego poprzednikowi. Bardziej modernistyczne podejście i wiara w moc zachodniej technologii i pieniędzy odróżniały Sadata od Nassera. Zimnowojenne odprężenie hamowało zaopatrzenie ze Związku Radzieckiego jednak 7 lutego 1973 roku, Kreml zdecydował się rozwijać zdolność obronną Egiptu w oparciu o Traktat o Przyjaźni i Współpracy. W tym samym czasie Amerykanie wspierali bezpieczeństwo Izraela, wysyłając ogromną dawkę supernowoczesnego sprzętu a Izrael zintensyfikował swój program rozwoju badań nad bronią nuklearną113.
Brak perspektyw rozwiązania konfliktu i ciągłe okupowanie Półwyspu Synaj przez Izrael wymusiły na Sadacie podjęcie planu operacji zbrojnej przeciwko państwu żydowskiemu. Izrael potraktował te plany jako demagogiczną mrzonkę i zlekceważył egipskiego prezydenta. Błąd w ocenie sytuacji uwidocznił się 6 października 1973 roku. W dzień żydowskiego święta religijnego Jom Kippur, połączone siły egipsko-syryjskie przeprowadziły atak. Dobrze przemyślany plan operacyjny oraz zaskakująca data, gdyż większość żołnierzy spędzała ten świąteczny dzień w rodzinnych domach, spowodowała, że armia izraelska znalazła się w poważnych opałach. Źle ufortyfikowane linie obronne stały się łatwym łupem dla Egipcjan, którzy przekroczyli Kanał Sueski. Na północy szalała armia syryjska odbijając część Wzgórz Golan. Szybka mobilizacja wojsk izraelskich odparła atak Syryjczyków i przechodząc do kontrnatarcia poważnie zagroziła zdobyciem Damaszku. Izraelczycy wkrótce przejęli także inicjatywę na Półwyspie Synaj i walki stały się coraz bardziej zacięte. Pośrednio w walkę zaangażowały się oba supermocarstwa uruchamiając „mosty powietrzne” zaopatrujące państwa sojusznicze w broń. Bojąc się rozprzestrzeniania konfliktu, Stany Zjednoczone i Związek Radziecki podjęły w końcu decyzję o zaprzestaniu działań wojennych. Na ich wniosek, 22 października 1973 roku, Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła rezolucję nr 338, wzywającą walczące strony do zakończenia walk i ustanowienia trwałego pokoju. Obie strony zaakceptowały ją ale Izrael kontynuował działania jeszcze przez 2 dni114.
Militarnym triumfatorem wojny Jom Kippur był Izrael. Psychologicznie jednak zwyciężyła koalicja egipsko-syryjska. Społeczeństwo arabskie, które przez wiele ostatnich lat cierpiało na deficyt sukcesów, poczytywało sobie brak klęski w ostatniej wojnie właśnie za taki sukces. Anwar Sadat przywrócił zatem Arabom wiarę we własne możliwości, pokazując że można prowadzić równorzędną walkę z Izraelem. Zupełnie przeciwne nastroje panowały po drugiej stronie barykady. Izraelczycy zdawali sobie sprawę, że teraz jeszcze udało się wyjść z trudnej sytuacji obronną ręką ale następnym razem może stać się zupełnie inaczej i zagrożony zostanie byt państwa żydowskiego. Październikowa wojna spowodowała także największą stratę w ludziach wśród żołnierzy Cahalu (Siły Obronne Izraela) i ukazała rażące braki przezorności dowództwa izraelskiego. Izrael znalazł się także pod silną presją ze strony Stanów Zjednoczonych i państw Europy Zachodniej w związku z użyciem przez kraje arabskie tzw. „broni naftowej”. Podczas trwania walk- 17 października 1973 roku- członkowie OPEC na konferencji w Kuwejcie zadecydowali o podniesieniu cen ropy o 70 procent i zmniejszaniu jej eksportu z każdym miesiącem aż do wycofania się Izraela z ziem zajętych w 1967 roku. Popłoch Zachodu jeszcze bardziej wzrósł gdy początkiem listopada kraje arabskie nałożyły embargo na eksport ropy do USA i Holandii i zapowiedziały dalszą redukcję dostaw do innych państw. Świat zdał sobie wtedy sprawę jak potężną broń ekonomiczną posiadają kraje Bliskiego Wschodu. Reorientacja polityki zagranicznej, która dotychczas była bezwarunkowo proizraelska, musiała ulec modyfikacji. Ta forma nacisku spowodowała, że Arabowie zyskali lepszą pozycję wyjściową we wszelkich pertraktacjach115.
ROZDZIAŁ III
Stosunki Izraela z Palestyńczykami w latach 1973-1992
3.1 Dyplomacja wahadłowa Kissingera
Znaczny wzrost ceny ropy naftowej i nałożenie embarga po wojnie z października 1973 roku, dotknęły w istotny sposób Stany Zjednoczone, którym groził kryzys energetyczny. Amerykanie zużywali aż 34% światowej energii z czego ponad połowa pochodziła z ropy naftowej. Przewidywano, że w 1985 roku zużycie energii zwiększy się dwukrotnie i przy braku postępów w rozwoju energii nuklearnej, ropa wraz z gazem ziemnym stanowiły towar niezbędny by gospodarka mogła nadal normalnie funkcjonować. Sytuacja ta nie napawała więc optymizmem dla amerykańskiej gospodarki i wymusiła podjęcie kroków w celu zapobieżenia katastrofie116.
Osobą, która miała doprowadzić do upragnionego pokoju na Bliskim Wschodzie był Sekretarz Stanu USA Henry Kissinger. Aby zrealizować swoje zamierzenie, postanowił obrać taktykę małych kroków. Polegała ona na rozpoczęciu rozmów od spraw łatwiejszych i mniej skomplikowanych do stopniowego przejścia w rozwiązywanie problemów trudniejszych. Kissinger uważał, że zaangażowanie obu stron doprowadzające do początkowych drobnych porozumień, w końcu spowodowałoby wytworzenie się nici wzajemnego zrozumienia i poszanowania, które w konsekwencji przełożyłoby się na rozstrzygnięcie sporów o większej wadze. Taka inicjatywa pozwoliłaby Amerykanom odgrywać pierwszoplanową rolę w mediacji i dodatkowo przyczyniłaby się do odbudowania relacji ze światem arabskim, który obdarzony „naftowa bronią” wydawał się być wielce atrakcyjnym, potencjalnym sojusznikiem. I nie było to wcale nierealne gdyż odstąpienie przez Sadata od naserowskiej, antyimperialistycznej polityki i nieukrywane przez Niego zachwytu nad Zachodem, sprzyjało amerykańskim zamierzeniom117.
Szwajcarska Genewa, z inicjatywy ONZ, stała się pierwszym forum dla osiągnięcia porozumienia. W dniach 21-22 grudnia 1973 roku odbyła się tam międzynarodowa konferencja z udziałem USA, ZSRR, Egiptu, Izraela i Jordanii. Próbowano dołączyć również stronę palestyńską, jaką tą, która również jest głęboko zainteresowana rozstrzygnięciem sporu jednak zdecydowany sprzeciw Izraela sprawił, że Palestyńczyków na konferencji zabrakło. Syryjczycy na znak protestu również się nie pojawili. Jednak udział obu supermocarstw oraz ONZ, pod której auspicjami były prowadzone rozmowy, dawał do zrozumienia jak ważna dla świata jest regulacja tego konfliktu. Izrael tuz po sesji inauguracyjnej storpedował prace ale mimo tego konferencja zapoczątkowała dalsze rozmowy na temat rozdzielenia wojsk i podpisanie 3 układów dwustronnych. Od tego momentu, Amerykanie dążący do rozszerzenia wpływów w świecie arabskim, już samotnie - bez Związku Radzieckiego, dzierżyli mediacyjną pałeczkę118.
Wahadłowa dyplomacja Kissingera zniwelowała nieco napięcia między Arabami i Izraelczykami. Pierwszym jej efektem było zawarcie układu zwanego Synaj I, przez Izrael i Egipt. Układ zakładał pozostawienie Kanału Sueskiego pod kontrolą egipską za wyjątkiem wąskiego obszaru neutralnego, kontrolowanego przez siły pokojowe ONZ. Ponadto zobowiązywał strony do rozdzielenia swoich wojsk. 29 maja Syria i Izrael podpisali kolejny układ, mówiący o wycofaniu wojsk izraelskich z części obszaru Wzgórz Golan i ustalający neutralną strefę kontrolowaną przez siły pokojowe ONZ. Niewielkie ustępstwa ze strony Izraela wywoływały niezadowolenie wśród Arabów, którzy nadal nie odzyskali półwyspu Synaj, Większej części Wzgórz Golan, Zachodniego Brzegu i Strefy Gazy. Poza tym oba te uzgodnienia po raz kolejny nie uwzględniały oczekiwań Palestyńczyków, których zdanie znów nie było brane pod uwagę. We wrześniu 1975 roku zawarto jeszcze jeden układ rozdzielający wojska na Synaju. Ustępstwem ze strony Egiptu było zadeklarowanie się o nie prowadzeniu działań wojennych z Izraelem i uzyskanie możliwości przez statki Izraelskie do przepływania przez Kanał Sueski. W zamian za to, Izrael wycofał się z dwóch przesmyków na Synaju, mających duże znaczenie strategiczne. Nie przeszły one jednak pod kontrolę egipską ale zostały określone jako strefa neutralna. Dyplomacja Kissingera nie osiągnęła swego ambitnego celu doprowadzenia do stałego pokoju i wpłynęła również niekorzystnie na stosunki międzyarabskie gdyż jedynie Arabia Saudyjska, Sudan i po części Kuwejt poparły wrześniowy układ a reszta była temu przeciwna. Jedność arabska po raz kolejny została nadwątlona. Przyczyniła się ku temu również decyzja krajów naftowych z marca 1974 roku o zniesieniu embarga na dostawy ropy do Stanów Zjednoczonych. Państwa te podjęły taką decyzję ze względu na pierwsze porozumienie o rozdzieleniu wojsk na Synaju i tym samym naraziły się na ostrą krytykę ze strony Syrii, Libii i Iraku119.
Październikowa wojna spowodowała również, że Organizacja Wyzwolenia Palestyny patrzyła w przyszłość z większymi nadziejami. Zakończenie politycznego impasu oraz poczucie, że Izrael nie jest wszechmocny, nastrajało ruch żywiołowo. Po raz kolejny w organizacji rozgorzał spór pomiędzy stronnictwem umiarkowanym a maksymalistami. Jassir Arafat, który dążył w kierunku dyplomacji i potrafił utemperować wojownicze nastroje wewnątrz organizacji, nie miał jednak wpływu na terror palestyńskich ekstremistów. Fundamentalizm ekstremistyczny szerzący się zwłaszcza wśród zwolenników Narodowego Frontu Wyzwolenia Palestyny powodował wiele aktów terroru, w tym kolejne uprowadzenia samolotów a także spektakularne porwanie ministrów na posiedzeniu OPEC w grudniu 1975 roku. Arafat sprawnie wykorzystał przerażenie Zachodu tymi atakami, wzywając opinię publiczną do „wyboru pomiędzy gałązką oliwną a kałasznikowem”. Takie zdanie wygłosił 13 listopada 1974 roku w trakcie przemówienia przed Zgromadzeniem Ogólnym ONZ. Było to pierwsze dopuszczenie strony palestyńskiej do wyartykułowania swoich problemów na forum międzynarodowym od wielu lat. Przyniosło OWP status obserwatora w ONZ i uznanie praw narodu palestyńskiego do samostanowienia. Wrażenie jakie zrobił Arafat na zebranym audytorium był tak duże, że zgłoszono nawet projekt rezolucji ONZ, mający anulować uczestnictwo Izraela w tej organizacji. Spotkało się to z wetem ze strony USA jednak większość uzyskała alternatywna rezolucja, która uznała syjonizm za formę rasizmu lub dyskryminacji rasowej. Tak więc niewiele ponad 30 lat wystarczyło by oskarżyć naród żydowski, iż postępuje w sposób podobny do tego, który spowodował takie cierpienie u nich samych120.
Miesiąc wcześniej doszło do bardzo ważnego wydarzenia dla OWP, którym było uznanie tej organizacji za jedynego prawomocnego przedstawiciela narodu palestyńskiego wśród państw arabskich. Zadecydowano o tym na szczycie w Rabacie wbrew opozycji Jordanii oraz oczywiście Izraela i Stanów Zjednoczonych. Jordańskiego króla Husajna pozbawiono możliwości roszczenia sobie praw do ziem palestyńskich na Zachodnim Brzegu, okupowanych nadal przez Izrael. Taka sama decyzja dotyczyła Egiptu, który administrował Strefą Gazy do wojny sześciodniowej. Konferencja potwierdziła więc prawo Palestyńczyków do powrotu do swej ojczyzny i samostanowienia. Rozkwit arabskiej dyplomacji w tych latach skutkował powszechną akceptacją dla dążeń palestyńskich i coraz częstszą krytyką Izraela, który za swą nieprzejednaną politykę i brak zamiaru wycofania się z okupowanych terenów, nastawiał do siebie wrogo wiele krajów i instancji międzynarodowych121.
Dla losów palestyńskich bardzo ważna okazała się być sytuacja w Libanie. 1975 rok zapoczątkował w tym kraju wojnę domową, która w konsekwencji przyniosła spore zmiany polityczne. Przyczyn, które doprowadziły do tak radykalnych przemian było kilka. Główną determinantą wybuchu wojny domowej była słabość struktur politycznych libańskiej demokracji. Rzeczywistym ośrodkiem podejmowania decyzji był nie centralny aparat państwowy, ale spotkania przywódców najważniejszych ugrupowań gdzie debatowano nad najbardziej istotnymi decyzjami państwowymi. Niekorzystnie na sytuację wewnętrzną wpływał fakt braku silnej armii i służby bezpieczeństwa, które mogłyby zapanować nad politycznym chaosem. W przeciwieństwie do słabej kondycji militarnej państwa, przywódcy największych partii posiadali swoje własne, dobrze uzbrojone bojówki i oddziały paramilitarne a siedziby partii obwarowane niczym twierdza, tworzyły małe państewka ich przywódców, co dodatkowo rozdrabniało i tak mocno rozparcelowany układ sił politycznych122.
Niemniej istotną kwestią był także wzrost demograficzny ludności muzułmańskiej, która z uwagi na nieproporcjonalny udział we wpływach i bogactwie, coraz mocniej dążyła do zmiany takiego stanu rzeczy i odebraniu chrześcijanom ich przywilejów. Sytuacja Libanu w świecie arabskim również nie była do pozazdroszczenia, gdyż nie uczestnictwo tego kraju w wojnach izraelsko-arabskich w 1967 i 1973 roku, wywołało wśród państw arabskich niesmak i podejrzenie o tajne porozumienie z Izraelem. Syryjczycy z kolei nadal uważali za nieważną, decyzję Francji o utworzeniu Wielkiego Libanu, nie mogąc pogodzić się z bezprawnym- w ich mniemaniu- pozbawieniu części swojego terytorium. Ostatnim istotnym czynnikiem była obecność i zwiększona bojowość Palestyńczyków w Libanie. Azyl dla uchodźców palestyńskich zapewniony przez Liban doprowadził do masowych osiedleń w tym kraju, zwłaszcza po katastrofie palestyńskiej z roku 1948, po wojnie sześciodniowej z 1967 roku i po wygnaniu OWP z terytorium Jordanii z roku 1970. Fedaini palestyńscy, którzy traktowali pobyt w Libanie tylko czasowo, próbowali z jego terenów atakować Izrael by móc powrócić wreszcie do swej ziemi. Akcje zbrojne Palestyńczyków, powodowały jednak natychmiastowy odwet ze strony Izraela, przez co przygraniczne wsie libańskie nieustannie narażone były na niebezpieczeństwo. W grudniu 1968 roku po ostrzelaniu izraelskiego samolotu przez Palestyńczyków w Atenach, Izrael przepuścił akcję na lotnisko w Bejrucie niszcząc całą libańską cywilną flotę powietrzną. Przez kilka kolejnych lat aktywność fedainów nie zmniejszała się a kolejne ataki izraelskie pogrążały Liban w coraz większych szkodach123.
Konflikt, który nie miał znamion sporu religijnego, stawił przeciwko sobie zdominowaną przez chrześcijańskich maronitów Falangę i koalicję muzułmańsko-lewicową, którą aktywnie wspierały bojówki palestyńskie. Mieszanie się partyzantki palestyńskiej do libańskiej polityki, nie podobało się Falandze i zażądała ona wyrzucenie Palestyńczyków do innego kraju124. I właśnie spór między falangistami i partyzantką palestyńską był bezpośrednim punktem zapalnym do rozszerzenia się konfliktu na cały kraj. 13 kwietnia 1975 roku grupa falangistów ostrzelała autobus wiozący Palestyńczyków. Zginęło 27 pasażerów. Doprowadziło to do wzmożonych starć między obiema grupami. Do bojówek falangi przyłączyła się Partia Narodowo-Liberalna by wspólnie atakować obozy palestyńskie. Walki, objąwszy najpierw stolicę, przeszły wkrótce przez całe państwo. Próby wstrzymania ognia kończyły się fiaskiem i nie było dnia bez jakiegoś starcia w głębi kraju. Konflikt ze sporu partyzantki palestyńskiej przeciwko falangistom, przemienił się w wojnę wyznaniową- chrześcijan przeciwko muzułmanom aż w końcu przybrał formę walki biedoty z bogatymi125.
Głównym mediatorem konfliktu stała się Syria, która wysłała swe wojska do stojącego w płomieniach kraju. Naturalnym dla niej sojusznikiem była libańska lewica i tak rzeczywiście było w pierwszej fazie konfliktu. Jednak w styczniu 1976 roku, Syria wysyłając fedainów na pomoc Palestyńczykom, równocześnie przedłożyła libańskiemu prezydentowi Sulajmanowi Farandżijji, rozwiązanie oparte na modyfikacji Paktu Narodowego. Plan przewidywał równy udział reprezentacji chrześcijan i muzułmanów w parlamencie, zniesienie systemu konfesyjnego oraz zmniejszał władze maronickiego prezydenta na korzyść sunnickiego premiera. Farandżija zaakceptował plan i przedstawił go jako własny. Nie spotkał się on jednak z przychylną odpowiedzią ze strony Palestyńczyków obawiających się narzucenia syryjskiej kontroli i Libańskiego Ruchu Narodowego z Kamalem Dżunbulatem na czele, który dążył do całkowitego podporządkowania maronitów. Odrzucenie planu przez obóz radykalny spowodowało całkowite odwrócenie polityki Syrii, która zaczęła wspierać stronę chrześcijańską. 1 czerwca 1976 roku wysłała ona do Libanu 20 tysięcy swoich żołnierzy wzbudzając liczny sprzeciw głównie wśród antyimperialistycznych państw arabskich i partii arabskich o zabarwieniu komunistycznym. Gdy w październiku tego roku szczyt Ligi Państw Arabskich zatwierdził decyzję o zwiększeniu wojsk o kolejne 10 tysięcy, pokój w Libanie jawił się jako coraz bardziej realny. Decyzja LPA właściwie zalegalizowała syryjską interwencję w Libanie, przemianowując ją w oficjale siły pokojowe. Po tej decyzji i wkroczeniu wojsk pokojowych, wojna została oficjalnie zakończona i tylko gdzieniegdzie dochodziło do drobnych potyczek126.
2.2 Rokowania izraelsko-arabskie w Camp David
Gdy 2 listopada 1976 roku, zwycięstwo w wyborach prezydenckich Stanów Zjednoczonych przypadło Jimmiemu Carterowi, nowy prezydent postawił sobie za cel zaprowadzenie pokoju na Bliskim Wschodzie. Sukces miał przywrócić godność urzędowi prezydenta po kompromitacji Nixona w słynnej aferze Watergate. Carter obawiał się nowej arabsko-izraelskiej wojny i kolejnych kłopotów energetycznych. Próbował więc doprowadzić do bliskowschodniego pojednania gdyż kolejne embargo na ropę naftową mogłoby spowodować katastrofalne konsekwencje. W tym celu zlecił zadanie Ministrowi Spraw Zagranicznych Cyrusowi Vance’owi by ożywił zakończoną fiaskiem konferencję genewską. Po odmowie negocjacji ze strony OWP i Izraela, Carter postanowił poszukać sprzymierzeńca gdzieś indziej. Wybór padł na egipskiego prezydenta Anwara Sadata, który przystał na propozycje. Sadat dążący do wyswobodzenia kraju z nędzy gospodarczej i otwierający się na zachodnie inwestycje wziął sprawy w swoje ręce gdyż zdał sobie sprawę, że wydatki na cele obronne pochłaniają wręcz astronomiczne kwoty a i społeczeństwo egipskie pragnie odetchnąć po ciągle powracających wojnach. Zmiana kursu w Kairze jawiła się Amerykanom jako szansa doprowadzenia do finalnej, pokojowej rozgrywki. Jednak lipiec 1977 roku przyniósł wybory parlamentarne w Izraelu, które nieoczekiwanie wygrał Sojusz Likudu z fanatycznym Menachemem Beginem na czele. Oznaczał to znaczne utrudnienie negocjacji gdyż Begin ani myślał o jakichkolwiek ustępstwach i nie zgadzał się na rokowania z OWP127.
Jimmy Carter był pierwszym amerykańskim prezydentem, który zwracał również uwagę na Palestyńczyków. W oświadczeniu z 1 października 1977 roku, które Waszyngton wydał wraz z Moskwą, zaapelowano o wycofanie się Izraela z terytoriów okupowanych i uznanie słusznych praw Palestyńczyków do samostanowienia. Dwa miesiące później amerykański prezydent dopowiedział, że państwo palestyńskie mogłoby zostać utworzone w połączeniu z Jordanią. Kłóciło się to z postanowieniami z Rabatu a także zszokowało Izrael, dla którego była to całkiem nowa i bardzo niekorzystna sytuacja. Wobec nacisku organizacji żydowskich Carter zreflektował się i zrezygnował z aspektu palestyńskiego w prowadzonych negocjacjach, koncentrując się na wypracowaniu porozumienia pomiędzy Egiptem a Izraelem128.
Impas został przełamany dzięki Sadatowi, który potwierdził, że amerykański wybór był jak najbardziej trafiony. Pierwsza jego inicjatywa dotycząca międzynarodowego spotkania we wschodniej Jerozolimie z udziałem USA, ZSRR, Chin, Francji, Wielkiej Brytanii a także Izraela, Syrii, Jordanii i OWP została porzucona ze względu na małe szanse realizacji. Jednak determinacja egipskiego przywódcy do ustanowienia trwałego pokoju była tak duża, że oświadczył on, iż może przemawiać nawet przed Knesetem. Tak też się stało i 20 listopada 1977 roku, w dzień muzułmańskiego święta ofiarowania, Sadat przemawiał przed Izraelskim parlamentem i został pierwszym arabskim przywódcą, który przyjechał z oficjalną wizytą do Izraela. W swojej mowie Sadat zawarł kilka ważnych kwestii. Ukazał jakie korzyści da obu narodom pokój, mówił o prawie Palestyńczyków do własnej państwowości, o zwrocie obszarów, które Izrael zagarnął w 1967 roku i o rozstrzyganiu sporów na podstawie karty ONZ. Begin odpowiedział na to, że naród izraelski powrócił do swej ojczyzny i z błogosławieństwem przyjmie pokój. Nie zapowiedział jednak całkowitego wycofania się z Półwyspu Synaj i dał do zrozumienia, że nie akceptuje OWP jako reprezentanta narodu palestyńskiego ani też nie zgadza się z narodowymi prawami Palestyńczyków129.
Odpowiedzią Begina na wystąpienie egipskiego prezydenta w Knesecie, była rewizyta w miejscowości Ismailia, która miała miejsce 25-26 grudnia 1977 roku. Zadecydowano tam o powołaniu do życia dwóch komisji: wojskowej i politycznej. Begin przedstawił również swój plan dotyczący przyszłości Zachodniego Brzegu i Strefy Gazy, który przewidywał ustanowienie autonomii administracyjnej. Kierownictwo miała przejąć Rada Administracyjna, która zajmowałaby się zagadnieniami oświaty, finansów, transportu, przemysłu, rolnictwa, zdrowia a także wymiaru sprawiedliwości. Jednak nadzór nad porządkiem publicznym i bezpieczeństwem leżałby w gestii władz izraelskich. Konkretnie sprecyzowano także zasady przyznawania obywatelstwa i osiedlania się. Reakcja Arafata była jednak błyskawiczna i w całej rozciągłości negatywna. Kolejne rozbieżności powstały w styczniu 1978 roku gdy działalność zapoczątkował komitet wojskowy. Sadat, o ile zezwolił na obecność Cahalu w rejonie cieśniny Tirańskiej i nadzór izraelski nad lotniskami o tyle na osiedla żydowskie na Synaju nie mógł się zgodzić. W tym aspekcie również Begin był nieprzejednany i rozmowy utknęły w martwym punkcie. Przywódca egipski oskarżył w końcu Begina iż jest nieskory do ustępstw i odwołał delegację egipską z Jerozolimy130.
Amerykanie zaniepokojeni wstrzymaniem rozmów próbowali odkręcić sytuację. Wizyta Cartera w Egipcie miała wyjaśnić stanowisko amerykańskie w stosunku do zasad na jakich miał opierać się bliskowschodni pokój. Carter zauważył, że najważniejszym jego aspektem jest normalizacja stosunków dyplomatycznych pomiędzy Egiptem a Izraelem. Za konieczne uznał wycofanie się Izraela z terenów okupowanych po 1967 roku i zaakceptowanie przez to państwo postanowień rezolucji nr 338 i 242. Wreszcie problem palestyński miał zostać całkowicie rozwiązany a Palestyńczycy sami mieli wybrać jaką chcą widzieć przyszłość. Takie słowa z ust amerykańskiego prezydenta zadowoliły Sadata gdyż były całkowicie zbieżne z jego polityką i egipski prezydent zaczął nawoływać kraje arabskie do przyłączenia się do drogi pokojowej. Miesiąc później doszło do kolejnego spotkania obu prezydentów, tym razem w Stanach Zjednoczonych, które jeszcze bardziej utwierdziło wspólny plan mający doprowadzić do szczęśliwego końca. Jednak coraz mocniej zaczęły się psuć stosunki amerykańsko-izraelskie. Wypowiedzi Cartera podczas wizyty w Egipcie mocno zaniepokoiły Izraelem. Do ognia dorzucił również Sekretarz Stanu Cyrus Vance, który stwierdził, że kolonie izraelskie na terytoriach okupowanych sprzeczne są z prawem międzynarodowym i nie mają racji bytu. Przez kolejnych kilka miesięcy negocjacje przebiegały w chłodnej atmosferze i Carter zdał sobie sprawę, że dalsza wahadłowa dyplomacja zakończy się niepowodzeniem. Powrócił więc do koncepcji trójstronnego spotkania i zlecił wykonanie jego zamierzenia. Prezydent USA uznał, że odpowiednim miejscem na rozmowy będzie jego rezydencja wypoczynkowa w Camp David131.
Trójstronne negocjacje w Camp David miały być ostatnią szansą na wyegzekwowanie porozumienia. Wszelkie wzajemne uprzejmości, a zwłaszcza odważna wizyta Sadata w Jerozolimie obróciły się wniwecz w następnych miesiącach. Upragniony przez wszystkich pokój po raz kolejny nieuchronnie się oddalał jednak determinacja amerykańskiej dyplomacji doprowadziła do jeszcze jednej okazji do rozmowy. 5 września rozpoczął się 13-dniowy szczyt izraelsko-egipsko-amerykański. W dalszym ciągu Izrael podtrzymywał swoje zdanie odnośnie niemożliwości zaakceptowania dążeń palestyńskich i nie usuwania swoich baz i osiedli z Synaju, Zachodniego Brzegu i Strefy Gazy. Gotowi byli jednak na pewne, niewielkie ustępstwa względem półwyspu Synajskiego. Egipt, który zniechęcony był już tym ostentacyjnym brakiem chęci kompromisu, zażądał przywrócenia granic sprzed 1967 roku i powrotu wszystkich uchodźców palestyńskich. Rozdrażniło to Begina, który chciał przerwać rozmowy i Amerykanie musieli podjąć decyzję o unikaniu bezpośrednich rozmów między zainteresowanymi stronami. Podjęli więc zapoczątkowaną przez Kissingera dyplomację wahadłową. Minister Spraw Zagranicznych Izraela - Mosze Dajan, namawiał Begina by ten ustąpił Egiptowi w kwestii pozostawienia osiedli na Synaju i w zamian za to otrzymał satysfakcjonujące porozumienie dotyczące Palestyńczyków. Begin twardo upierał się przy swoim, na co Carter zagroził, że w przypadku wybuchu wojny o te osiedla Izrael nie będzie mógł liczyć na amerykańską pomoc. Sadat, dla którego nadrzędną sprawą były wspomniane żydowskie osiedla na Synaju, oświadczył, że w przypadku izraelskiego ustępstwa w tej kwestii, gotów jest nawiązać z nimi ponownie stosunki dyplomatyczne. Niezwykle zdeterminowany do osiągnięcia sukcesu mediacyjnego prezydent Carter, zaproponował Izraelowi zrekompensowanie strat finansowych poniesionych z tytułu ewakuacji synajskich baz i osiedli. Oba państwa miały też otrzymać ogromne dotacje i wojskowe pakiety pomocy, które miały zmodernizować, zwłaszcza w przypadku Egiptu, przestarzały sprzęt wojskowy132.
Rokowania z Camp David przyniosły podpisanie dwóch dokumentów ramowych. Nosiły one nazwy: „Podstawy pokoju na Bliskim Wschodzie” i „Podstawy zawarcia traktatu pokojowego między Izraelem a Egiptem”. Pierwszy z tych dokumentów mówił o tym, że powinny rozpocząć się negocjacje nad rezolucją, która wyrażałaby sprawę palestyńską we wszystkich jej aspektach. Negocjacje te przeprowadziliby wspólnie Egipcjanie, Izraelczycy, Jordańczycy oraz Palestyńczycy. Ustalenia miały być prowadzone w trzech etapach a dotyczyć miały Zachodniego Brzegu i Strefy Gazy. Po pierwsze uznano, że konieczne jest opracowanie okresu przejściowego, który nie byłby dłuższy niż 5 lat. Pełna autonomia nastąpiłaby gdy mieszkańcy tych obszarów wybraliby w wolnych wyborach władze samorządowe, które zastąpiłyby obecnie sprawujące rządy władze wojskowe. Po drugie Egipt, Jordania i Izrael miały się porozumieć w sprawie procedury utworzenia władz samorządowych i zapewnieniu bezpieczeństwa i porządku publicznego na tym terenie. Następnie po powołaniu władz samorządowych na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy rozpocznie się 5-letni okres przejściowy, który ma doprowadzić do ostatecznego określenia statusu tych terenów. Dodatkowo do końca tego okresu Izrael miał zawrzeć traktat pokojowy z Jordanią133.
Drugi dokument zawierał warunki pokoju między Izraelem a Egiptem. Przewidywał on zawarcie traktatu pokojowego i podpisaniu umowy szczegółowej ewakuacji wojsk izraelskich z półwyspu, w okresie 3 miesięcy od czasu podpisania porozumień z Camp David. Izrael miał się całkowicie wycofać z Synaju w ciągu trzech lat, a sam Synaj miał zostać strefą zdemilitaryzowaną. Kraje arabskie uznały, że porozumienie z Camp David jest absolutnie nie do zaakceptowania. Dokument opisujący sprawę palestyńską ma zbyt ogólnikowy charakter i tak naprawdę nie przewidziano w nim utworzenia państwa palestyńskiego. Nie zmierzono się z w nim także z problemem uchodźców palestyńskich i w rzeczywistości umożliwiał Izraelowi dalszą kontrolę nad terenami okupowanymi. Prezydent Sadat stał się wrogiem numer jeden w świecie arabskim a państwa arabskie zadecydowały zgodnie o nałożeniu sankcji na Egipt w przypadku podpisania traktatu pokojowego z Izraelem134. W samym Egipcie sytuacja była podzielona. Część ludzi zmęczona czterema wojnami świętowała zawarcie pokoju jednak inni przyłączając się do opinii z pozostałych krajów arabskich, potępiła Sadata. Najbardziej nieprzejednane były związki muzułmańskie takie jak Bracia Muzułmanie czy Bracia Kutbiści. Porozumienie z Izraelem określili jako zdradę i wobec takiej sytuacji jedynym dla nich wyjściem z sytuacji była święta wojna przeciwko judaizmowi by odebrać im ziemię świętą. Dużą wagę miały dla nich słowa króla Arabii Saudyjskiej Chalida, który powiedział, że podczas obchodów święta ofiarowania modlił się by samolot Sadata lecący na pamiętne wystąpienie w Knesecie, nie doleciał do Jerozolimy135.
Sankcje ekonomiczne, które miały zostać nałożone na Egipt przez inne kraje arabskie, nieco zahamowały proces pojednania. Anwar Sadat i Menachem Begin niedługo po rokowaniach z Camp David, uhonorowani zostali Pokojową Nagrodą Nobla jednak 3 miesiące mijały a traktatu pokojowego wciąż nie parafowano. Egipski prezydent zażądał więc rezygnacji ze sztywnego terminarza dochodzenia do autonomii palestyńskiej a stosunki dyplomatyczne z Izraelem warunkował natychmiastową zgodą na jej utworzenie. Na dodatek dyplomacja egipska zasugerowała, że traktaty o wzajemnej pomocy z innymi państwami arabskimi będą hierarchicznie wyżej niżeli traktat pokojowy z Izraelem. Begin rozczarowany zmianą reguł w czasie gry, zażądał potwierdzenia pierwszeństwa przyszłego paktu pokojowego między Izraelem i Egiptem. Ponadto dodał żądanie o dalszej eksploatacji złóż naftowych na Synaju. Kair odrzucił oba żądania i ostateczny traktat pokojowy stanął pod znakiem zapytania. W akcie rozpaczy, amerykański prezydent Jimmy Carter, przybył na Bliski Wschód by ratować wypracowane porozumienia. Dzięki jego wytrwałości i umiejętności negocjacji, 26 marca 1979 roku podpisany został wreszcie pokojowy traktat izraelsko-egipski. Został on przyjęty zarówno w Knesecie jak i w egipskim referendum136. Traktat ten kończył wojnę między oboma państwami, wyznaczał linie demarkacyjne oraz strefy ograniczonych zbrojeń i miejsc stacjonowania pokojowych sił ONZ. Izrael odtąd mógł korzystać z wód Kanału Sueskiego a Cieśnina Tiran i Zatoka al-Akaba zostały umiędzynarodowione. Regulacja kwestii palestyńskiej została potraktowana po macoszemu. Drugorzędny dokument w formie listu Sadata i Begina do prezydenta Cartera, stwierdzał jedynie, że w ciągu miesiąca powinny rozpocząć się negocjacje dotyczące autonomii palestyńskiej i w skład rozmów zaproszona miała być Jordania. Takie uregulowania a właściwie ich brak, były daleko niewystarczające dla samych Palestyńczyków. Sytuacja ta ujawniła po raz kolejny bierną postawę liderów politycznych i ich brak gotowości do rzeczywistego i ostatecznego rozwiązania sprawy palestyńskiej137.
W następnych latach sytuacja nie uległa zmianie. W dalszym ciągu pełen consensus pozostawał jedynie w sferze marzeń a prowokacyjne posunięcie Izraela, który w lipcu 1980 roku podjął decyzję o aneksji wschodniej części Jerozolimy i obwołaniu jej stolicą Izraela, przysporzyła kolejne problemy. Książę Arabii Saudyjskiej Fahd, ostro potępił za ten czyn Izrael i wezwał wszystkich muzułmanów do rozpoczęcia świętej wojny. Wystąpienie Fahda zostało poparte przez Komisję do Spraw Jerozolimy Konferencji Islamskiej, która obradowała we wrześniu 1980 roku w Fezie. Także Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła rezolucję potępiająca decyzję w sprawie Jerozolimy i co ciekawe główny sojusznik Izraela jakim są Stany Zjednoczone, nie poparł go tym razem, wstrzymując się od głosu. Sprawa autonomii nie osiągnęła porozumienia do 26 maja 1980 roku, jak to wynikało z ustaleń traktatu. Po raz kolejny przesunięto datę negocjacji, tym razem na kwiecień 1982 roku, w którym to Izrael miał wycofać swoje wojska z Synaju. Impas w sprawie Palestyńczyków nie przeszkodził jednak we wzajemnej normalizacji stosunków i cel jakim było zabezpieczenie granic między sobą, został osiągnięty. Książe Fahd, który jeszcze niedawno namawiał do dżihadu, 7 sierpnia 1981 roku przedstawił ośmiopunktowy plan rozwiązania konfliktu bliskowschodniego. Nie zaproponował nic nowego, mówiąc o rzeczach, które już zostały powiedziane. M.in. chciał wycofania Izraela do granic z 1967 roku, likwidację żydowskich osiedli na terenach okupowanych, uznaniu praw narodu palestyńskiego do powrotu do swojej ojczyzny i zagwarantowanie tych zasad przez Narody Zjednoczone. Jedyną innowacją była propozycja utworzenia państwa palestyńskiego ze stolicą we wschodniej Jerozolimie. Mimo tego, świat arabski odrzucił projekt Fahda, ukazując po raz kolejny jakie targają nim rozbieżności138.
6 października 1981 roku podczas parady wojskowej w Kairze, islamscy fanatycy religijni dokonali zamachu na życie prezydenta Sadata. Zamach był konsekwencją pojednania z Izraelem, które wzburzyło fundamentalistów. W jego wyniku śmierć ponieśli: egipski prezydent, ambasador Korei Północnej oraz dwóch oficjalnych gości. Wiele osób zostało poważnie rannych, w tym także późniejszy następca Sadata- Hosni Mubarak. Nowy prezydent Egiptu, podobnie jak Sadat, kontynuował kurs prozachodni a polityka pokojowa Egiptu nie uległa zmianie139.
3.3 Izraelska inwazja na Liban
Jimmy Carter pełnił funkcję prezydenta Stanów Zjednoczonych do końca roku 1980, kiedy jego stanowisko przejął kandydat republikanów- Ronald Reagan. Naczelnym punktem zainteresowania w kwestii stosunków międzynarodowych został ZSRR. Antykomunistyczna polityka Reagana odbijała się również na Bliskim Wschodzie, gdyż region ten widziany był przez pryzmat zagrożenia radzieckiego. Jedyną gwarancją walki z komunizmem i wprowadzenia stabilizacji na Bliskim Wschodzie było postawienie Izraela w silnej pozycji względem pozostałych państw regionu. W efekcie problem palestyński po raz kolejny trafił na drugi plan a Regan przez pierwszy rok urzędowania nie wypracował żadnego konkretnego planu rozwiązania konfliktu bliskowschodniego. Na domiar złego dla Palestyńczyków, negatywnie odniósł się do Deklaracji Weneckiej, ogłoszonej przez Wspólnotę Europejską, która mówiła o prawie Palestyńczyków do samostanowienia. Gdy Izrael zaanektował Wzgórza Golan, Reagan głosował przeciwko uznaniu tego faktu za akt agresji. Sprawa ta rozpatrywana była na posiedzeniu Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych. Czarę goryczy przelało negatywne ustosunkowanie się Waszyngtonu wobec rezolucji Komisji Praw Człowieka, która potępiła izraelskie represje na Arabach. Państwa Arabskie rozczarowane polityką amerykańską potępiły jej działania na szczycie Ligi Państw Arabskich, w lutym 1982 roku w Tunisie140.
Amerykański cel zbudowania silnej pozycji dla swojego izraelskiego sojusznika na Bliskim Wschodzie został jak najbardziej spełniony. Jak na warunki bliskowschodnie Izrael posiadał wręcz potężną siłę wojskową i gospodarczą. Zdolności mobilizacyjne tego kraju stały na tak wysokim poziomie, że dla Arabów były one niedoścignione. Potencjał ten coraz mocniej działał na wyobraźnię wśród izraelskich elit. Równowaga pokojowa zapewniona traktatem z Egiptem dawała jako takie poczucie bezpieczeństwa jednak wypowiedzi bardziej bojowo nastawionych polityków izraelskich, przede wszystkim bohatera wojny z roku 1973- generała Ariela Szarona, nie pozostały bez wpływu na politykę Begina. W strategiach izraelskich pojawiać się więc zaczęła koncepcja imperialna. Społeczeństwo jak najbardziej akceptowało taką politykę i w wyborach parlamentarnych z 1981 roku, po raz drugi triumfował Likud. Imperialna doktryna Izraela nabrała mocy z powołaniem na stanowisko Ministra Obrony- Ariela Szarona. Ten były Minister Rolnictwa, odpowiedzialny za rozbudowę izraelskich osiedli na okupowanych terytoriach , pokusił się nawet o stwierdzenie, że strefa bezpieczeństwa Izraela wykracza poza region Bliskiego Wschodu, obejmując także Pakistan i kraje Afryki, nie tylko jej północnej części141.
Tymczasem Liban znów przeżywał chwile totalnej anarchii. Decyzja LPA o wysłaniu sił pokojowych tylko na niedługi czas opanowała sytuację. Od 1977 roku do izraelskiej inwazji z roku 1982, wojna domowa trwała bez przerwy. Chaos był wręcz nie do opisania. Libańscy muzułmanie walczyli przeciwko chrześcijanom, propalestyńscy sunnici przeciwko prosyryjskim szyitom, Libańczycy bili się z Syryjczykami i Palestyńczykami a te dwie ostatnie nacje także między sobą. Wśród Palestyńczyków wybuchł spór i zwolennicy Arafata walczyli z palestyńskimi ugrupowaniami prosyryjskimi. Widać więc jak na dłoni, że Liban płonął i znalazł się w sytuacji praktycznie bez wyjścia. Wydawało się, że nie ma rozwiązania, które zadowoliłoby wszystkie walczące strony.
W sytuację w Libanie wmieszali się Izraelczycy, którzy 6 czerwca 1982 roku rozpoczęli operację „Pokój dla Galilei”. Pretekstem najazdu był zamach na życie ambasadora Izraela w Londynie dokonany przez terrorystów palestyńskich. Jak się jednak okazało najazd planowany był już wcześniej i uzgodniony z Amerykanami. Rzeczywistym choć skrywanym powodem było umożliwienie maronickim sojusznikom przejęcia władzy w Libanie i doprowadzenie lidera Falangi- Baszira Dżemajela do objęcia stanowiska prezydenta142. Begin mówił z kolei, że celem inwazji izraelskiej jest odsunięcie baterii palestyńskich o 40 km w głąb od granicy izraelskiej i stworzenie dzięki temu strefy buforowej143. Niektórzy uważają również, że istniały głębsze cele tej inwazji. Otóż Begin i bliscy mu poglądami syjoniści uważali, że część terytorium Libanu na mocy praw boskich należy się Izraelowi144.
W świecie arabskim nadal panował rozłam. Niezgoda zapanowała na szczycie w Fezie gdzie przedstawiono plan Fehda. Podobnie rozbieżne stanowiska państw arabskich zauważyć można było w podejściu do konfliktu iracko-irańskiego. Syria i Libia opowiedziały się po stronie Iranu, dostarczając mu pomocy militarnej. Osłabiony Irak ponosił klęski co skrzętnie wykorzystała armia izraelska dokonując lotniczego ostrzelania elektrowni jądrowej w Tamuz. Pozycja OWP stopniowo obniżała się. Powodem była niemożność reprezentowania swego narodu na zewnątrz wskutek nie nabrania charakteru państwowego. Dodatkowo siła Izraela i brak zainteresowania ze strony Zachodu powodował degradację znaczenia organizacji i samego Arafata145.
Akcją inwazji na Liban dowodził generał Szaron. Kilka miesięcy wcześniej porozumiał się w tej kwestii z libańskimi chrześcijanami. Porozumienie chrześcijańsko-żydowskie, we wrogim świecie arabskim, jawiło się Szaronowi z pewnością jako szansa nowego strategicznego partnerstwa. Obiecał więc chrześcijanom współpracę, która miała przynieść im władzę w kraju i zapewnić przekształcenie Libanu w państwo dające korzyść obu stronom. Zastrzegł jednak, że izraelskie wojsko nie odważy się wkroczyć do Bejrutu i nie będzie usiłowało usunąć Syryjczyków. W zamian za tę przysługę liczył na pomoc przy rozpoczęciu czerwcowych działań. Rozpoczęły się one 6 czerwca i kilkudziesięciotysięczna armia izraelskich żołnierzy wdarła się do Libanu od południa. Wspierana przez marynarkę wojenną, lotnictwo oraz setki czołgów, szybko osiągnęła założenia wojenne. Ruch oporu OWP był bliski klęski a jej zasięg rakietowy był z każdą chwilą oddalany od północnych osiedli izraelskich. Drugiego dnia padła twierdza Beaufort i w końcu stało się jasne, że 40 kilometrowy szturm, zapowiadany przez Begina był tylko mrzonką. Izrael kontynuował natarcie zmierzając w kierunku Bejrutu i Arafat ze swoimi towarzyszami byli pod ciężkim ostrzałem. Kolejnym planem Szarona było odcięcie autostrady z Damaszku do Bejrutu i połączenie się z siłami chrześcijańskimi. Dowódca chrześcijan Baszir Dżemajel, który marzył o zjednoczeniu chrześcijańsko-muzułmańskim, nie był zadowolony z tej sytuacji. Wiedział, że jego udział odczytany zostanie negatywnie wśród Libańczyków i że najpewniej przypłaci go życiem. Perspektywa bycia marionetką w rękach izraelskich też nie wyglądała obiecująco, odpowiedział więc Szaronowi wymijająco. Tymczasem izraelskie myśliwce bombardowały syryjskie pozycje. Wojsko syryjskie znalazło się w odwrocie, jedna czwarta ich samolotów została zniszczona i wobec przytłaczającej przewagi Izraela, Syria pokornie zaakceptowała rozejm. Sytuacja OWP wyglądała fatalnie. Zagrożenie ze strony Izraela czyhało na każdym kroku, a Libańczycy zmęczeni niesforną obecnością partyzantki palestyńskiej, która sprawiła im tyle zawirowań w kraju, byli już nią serdecznie zmęczeni. Jedyna siła, która mogła pomóc Palestyńczykom- czyli wojsko Syryjskie- wypadło właśnie z gry146.
Starano się wywrzeć presję na Arafacie by opuścił Bejrut razem ze swoim sztabem i bojownikami. Podjęcie takiej decyzji próbowało przyspieszyć wojsko izraelskie, które dotarło już do bejruckiego lotniska. Siły Libańskie Dżemajela, nie wzięły udziału w atakach na obóz palestyńsko-syryjski gdyż nie chciały otwarcie kolaborować z nieprzyjacielem. Lotnisko zostało zdobyte przez Izraelczyków a wkrótce cała libańska stolica otoczona była siły Cahalu. Izraelska inwazja odbiła się głośnym echem na całym świecie. Międzynarodowa krytyka i kilkukrotne wzywanie Rady Bezpieczeństwa ONZ do zawieszenia broni nie skutkowały rozwiązaniem konfliktu. Rolę mediatora próbowały przejąć także Stany Zjednoczone wysyłając Philipa Habiba, który miał opracować plan ewakuacji OWP z Libanu. Oblężenie stolicy trwało 2 miesiące, zachodni Bejrut przeżywał ciągłe bombardowanie a działania sił izraelskich kosztowały życie ponad 10 tysięcy cywili147.
Amerykański wysłannik Philip Habib, doprowadził do wypracowania 14-punktowego planu ewakuacji Palestyńczyków z Bejrutu. Miało to nastąpić do dnia 4 września 1982 roku, ale siły syryjskie i palestyńskie zaczęły wycofywać się już od 25 sierpnia. Arafat opuścił miasto 30 sierpnia. 2 dni później, prezydent Stanów Zjednoczonych Ronald Reagan przedstawił swoją własną wizję procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie. Wyraził on zadowolenie z udanej ewakuacji OWP z Libanu, poparł porozumienia z Camp David zakładając jego kontynuację i stwierdził, że pokój możliwy będzie tylko wtedy gdy kraje arabskie zaakceptują istnienie Izraela. Plan Reagana zakładał uzyskanie przez Palestyńczyków autonomii na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy, w ramach konfederacji z Jordanią. Izrael miał wycofać się do granic z 1967 roku, zaprzestać akcji osadniczych na terytoriach okupowanych a Jerozolima miała pozostać niepodzielona. Władze izraelskie wyraziły kategoryczny sprzeciw, zwłaszcza wobec kwestii Zachodniego Brzegu i statusu Jerozolimy. OWP również nie zareagowało na ten projekt pozytywnie i jedynie Jordania była skłonna zaakceptować tę inicjatywę. Państwa Arabskie postanowiły przedyskutować tę sprawę szerzej i 6 września na konferencji w marokańskim Fezie wydano rezolucję, która zbliżona była do planu Fahda. Dodatkowo mówiła o konieczności uznania OWP za jedynego przedstawiciela narodu palestyńskiego i nakreślenie przez Radę Bezpieczeństwa ONZ gwarancji pokoju dla wszystkich państw regionu, łącznie z państwem palestyńskim. Kilka dni później swoją wizję pokoju bliskowschodniego przedstawiła dyplomacja ZSRR. Propozycja radziecka była zbliżona do arabskiego uzgodnienia w Fezie. Zakładała zwrot zdobyczy terytorialnych zagrabionych drogą agresji. Wzgórza Golan, ziemia libańska, Zachodni Brzeg i Strefa Gazy miały trafić w ręce Arabów a na dwóch ostatnich obszarach miało powstać państwo palestyńskie. Wschodnia Jerozolima powinna być częścią tego państwa a podstawę pokoju miały stanowić normy prawa międzynarodowego i rezolucje ONZ148.
14 września 1982 roku w wyniku zamachu bombowego, śmierć poniósł prezydent elekt Libanu- Baszir Dżemajel. Izrael wykorzystując ten zamach jako pretekst, ponownie wkroczył do Bejrutu, oficjalnie jednak tłumacząc to chęcią zaprowadzenia porządku. Poszukiwanie ukrywających się fedainów, których oskarżano o zamach, ruszyło pełną mocą. 16 i 17 września, w odwecie za śmierć chrześcijańskiego przywódcy, dokonano krwawej masakry bezbronnych uchodźców palestyńskich w obozach w Sabrze i Szatili. Odpowiedzialni za tę akcję byli falangiści lecz wojsko izraelskie obecne było w głównym sztabie Falangi i znakomicie wiedziało co się dzieje a wielu wysoko postawionych Izraelczyków uznano za współodpowiedzialnych tej tragedii149. Masakra na Palestyńczykach wywołała ogromne oburzenie na scenie międzynarodowej. Kraje socjalistyczne porównały ją do mordów hitlerowskich a prezydent Reagan oświadczył, że Izrael odpowiedzialny jest za to wydarzenie, pomimo dokonania jej rękami libańskimi. Nawet w samym Izraelu przeszła fala oburzenia objawiająca się masowymi protestami ludności zszokowanej tym zajściem. Były premier Rabin wprost oświadczył, że odpowiedzialność za koszmar niewinnych Palestyńczyków ponosi Begin150.
Gdy emocje trochę opadły, dyplomacja amerykańska zaoferowała Libanowi i Izraelowi pośrednictwo w negocjacjach pokojowych. Wizyty Morrisa Drapera i Sekretarza Stanu George’a Shultza przyniosły pozytywne rezultaty. 17 maja 1983 roku podpisano libańsko-izraelskie porozumienie, w którym strony wyrzekły się stosowania siły oraz opowiedziały się za wzajemnym respektowaniem suwerenności. Izrael na mocy tego traktatu miał wycofać swoje wojska z Libanu i uznać granicę z tym krajem jako nienaruszalną. Liban z kolei godził się na stacjonowanie sił międzynarodowych na swoim terytorium i unieważnienie porozumienia z OWP, pozwalające jej na działalność zbrojną przeciw Izraelowi z terytorium Libanu151.
3.4 Pierwsza palestyńska intifada
Libańska wojna wymusiła na Arafacie przeniesienie kwatery głównej OWP do Tunisu. Jedynym wyjściem dla palestyńskiego przywódcy wydawało się być zbliżenie do Egiptu i Jordanii co mogło z kolei skutkować negocjacjami z Izraelem pod egidą Amerykanów. Ugodowa polityka Arafata nie podobała się jednak palestyńskim ekstremistom. W OWP nastąpił rozłam a najbardziej radykalne jej odłamy, zachowały swe siedziby w stolicy Syrii. Arafat obierając pokojowy kurs, zwrócił się w pierwszej kolejności do króla Jordanii Husajna. Był to przełom w stosunkach obu narodów, którzy nie pałali do siebie miłością po aneksjonistycznych dążeniach jordańskich względem Zachodniego Brzegu oraz po wydarzeniach „czarnego września” z roku 1970. Wspólna deklaracja podpisana została 11 lutego 1985 roku. Uzgodniono w niej, że OWP wejdzie w skład delegacji jordańsko-palestyńskiej, która miała pertraktować z Izraelem. Zwiększało to szansę zabrania głosu przez stronę palestyńską po odmowie Izraela na reprezentowanie Palestyńczyków przez OWP. Stwierdzono również, że rezolucje ONZ miały rozwiązać sprawę uchodźców palestyńskich a pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa miało uczestniczyć w międzynarodowej konferencji pokojowej dotyczącej Bliskiego Wschodu. Deklaracją powinna być także uzupełniona palestyńskim uznaniem rezolucji 242 i 338 oraz zaprzestaniem działalności partyzanckiej152.
OWP rozdzierana przez frakcyjne rozgrywki pogrążała się w kryzysie wewnętrznym, tracąc również na znaczeniu na arenie międzynarodowej. Państwa arabskie zajęte były konfliktem iracko-irańskim i na szczycie LPA w Ammanie, właśnie ten temat był zagadnieniem przewodnim. Sprawa palestyńska nie została omówiona a Izrael od tej chwili, nie był już głównym zagrożeniem dla Arabów, oddając swoje miejsce Iranowi. Arabowie apelując o jedność, nawiązali stosunki dyplomatyczne z Egiptem, który pomijany był we wszelkiego rodzaju uzgodnieniach po układzie pokojowym z Camp David. Problemy Palestyńczyków uznano za drugorzędne a ich podziały wewnątrzpartyjne przyjęto za destabilizujące sytuację w świecie arabskim153. Na niekorzyść OWP wpływał także jej wizerunek jako organizacji terrorystycznej. Działania bojowników palestyńskich takie jak zabójstwo trójki Żydów na Cyprze czy porwanie włoskiego statku pasażerskiego „Achille Lauro” zdecydowanie nie przynosiły chluby. Zachód, który jeszcze niedawno ze zrozumieniem przyjmował palestyńską kwestię, teraz powoli się od niej odwracał. Podobnie postąpił król Husajn, który nie mógł się porozumieć z Arafatem154. Sprawa palestyńska była coraz bardziej marginalizowana a w samych Palestyńczykach widoczne było poczucie bezsilności wobec potęgi Izraela i swojej własnej dezintegracji narodowej. Ponadto odczuwano, że ich sprawa wykorzystana została przez państwa arabskie do legitymizacji własnych celów i zamierzeń. Posłużenie się Palestyńczykami nabrało nowej wymowy już od drugiej połowy lat 70. Niezależna polityka Sadata w stosunku do Izraela, podział świata arabskiego na kilka obozów i niedawny bezpośredni atak Syrii i Libanu na przywództwo Arafata w OWP, rozwiało mit o jedności arabskiej wobec kwestii palestyńskiej155.
Początkiem grudnia 1987 roku, miały miejsce dwa, najprawdopodobniej nie mające ze sobą bezpośredniego związku wydarzenia, które zmieniły tok myślenia ludności palestyńskiej. 6 grudnia zabito izraelskiego kupca w Strefie Gazy. Gdy dwa dni później izraelska ciężarówka spowodowała wypadek, w którym zginęło 4 palestyńskich robotników, powiązano oba te zdarzenia, mówiąc, że był to celowy atak, przeprowadzony w odwecie za ostatnie zabójstwo. Pogrzeb zamieniony został w potężną demonstrację, która jak się okazało objęła całość terytoriów okupowanych. Już następnego dnia, izraelski patrol wojskowy, który ruszył na rutynowy obchód, zasypany został gradem kamieni. Padły strzały i pierwsza osoba po stronie palestyńskiej przypłaciła życiem tę manifestację. Spontaniczne wystąpienie ludności, z każdą godziną przybierało na sile, angażując w nie kolejne miasta i wsie156.
Wybuch palestyńskiego powstania, nazwanego po arabsku intifada czyli zrzucanie oków, zademonstrował jakie nastroje panują wśród Palestyńczyków. Rozczarowani przedłużającym się statusem quo na okupowanych teoriach, który był jak najbardziej korzystny dla Izraelczyków i coraz mniejszym zainteresowaniem wśród opinii międzynarodowej, postanowili działać na własną rękę. Izraelczycy, którzy początkowo uważali intifadę za chaotyczne i spontaniczne wystąpienie, musieli przyznać się do błędu gdyż powstanie to okazało się być znakomicie rozwiązane strategiczne, zaplanowane i co najważniejsze ogólnonarodowe. Przezwyciężono więc największą arabską bolączkę- naród palestyński poczuł, że jest jednością. Palestyńscy powstańcy mieli świadomość, że w obliczu potęgi militarnej Izraela, mają jedynie iluzoryczne szanse odniesienia zwycięstwa. Postanowili więc nie wzniecać wojny z użyciem broni palnej ograniczając się tylko do kamieni. Utrzymanie ludowego charakteru powstania i aktywna walka młodzieży i dzieci w szeregach powstańców, unaoczniła światowej opinii publicznej, że odbywa się właśnie walka Dawida z Goliatem. Z propagandowego punktu widzenia był to zabieg znakomity. W mediach ukazywały się zdjęcia ciężkozbrojnej armii izraelskiej, która naprzeciwko siebie miała dzieci w kamieniach. Reakcja mogła być tylko jedna. Szeroka krytyka Izraela, oskarżenia o naruszanie międzynarodowego prawa humanitarnego i podważenie moralnej słuszności ich działań. Na domiar złego dla Izraela, jedyny i niepodważalny sojusznik izraelskiej sprawy na świecie, zmieniał do niego nastawienie. Stany Zjednoczone, bo o nich oczywiście mowa, zaczęły postrzegać izraelską politykę w negatywnym świetle. Mówiono nawet, że przynosi ona niepożądane skutki i dotychczasowe postrzeganie sytuacji na Bliskim Wschodzie mogło być błędne. W obliczu schyłku zimnej wojny, traktowanie Izraela jako bastionu przeciwko komunizmowi zdezaktualizowało się. Czarę goryczy przelała nieustępliwość i brak zaangażowania izraelskiego w proces pokojowy na Bliskim Wschodzie157.
Pokłosiem palestyńskiej intifady było pojawienie się nowego ruchu politycznego, który w przyszłości miał odegrać dużą rolę na palestyńskiej scenie politycznej. Nazwa organizacji- Hamas- jest skrótem od arabskich słów oznaczających Islamski Ruch Oporu. Hamas powstał na bazie Bractwa Muzułmańskiego już pod koniec lat 60-tych i zajmował się zbrojną walką przeciwko Izraelowi. Później przekształcił się w organizację non profit a na jej czele stanął szejk Ahmed Jassin. Zajmowali się oni wówczas propagowaniem wartości islamskich i piętnowaniem wszystkiego co nie było zgodne z duchem islamu. Obecny kształt organizacji obrany został w grudniu 1987 roku, po wybuchu palestyńskiego powstania. Radykalny program organizacji doskonale wpasował się w nastroje społeczne ludności palestyńskiej panujące w tamtym czasie. Hamas w zadziwiająco szybki sposób zdobywał rzeszę zwolenników, przełamując w efekcie monopol OWP na reprezentowanie interesów palestyńskich. Atrakcyjność ruchu przejawiała się również w szeroko rozwiniętej działalności społecznej i edukacyjnej, która dawała biedniejszej części społeczeństwa możliwość społecznego awansu. Nie bez znaczenia pozostawał fakt pozostawania OWP na emigracji, która powoli traciła kontakt z rzeczywistością na okupowanych terenach i która nie była na „wyciągnięcie ręki” dla przeciętnego mieszkańca Zachodniego Brzegu czy Strefy Gazy. Izrael próbował wykorzystać taki stan rzeczy by osłabić OWP i Al-Fatah i zalegalizował działalność Hamasu. Jak się okazało był to tragiczny w skutkach błąd Izraela, który nie ocenił należycie sytuacji. Nurt fundamentalistyczny okazał się być jeszcze mniej skłonny do ustępstw a ogłoszona przez nich święta wojna o odzyskanie całej Palestyny stała się zagrożeniem dla izraelskiego bytu państwowego158.
Ponowne zaognienie konfliktu izraelsko-palestyńskiego zwiększyło zainteresowanie Amerykanów sytuacją w regionie. Zmieniła się ona jednak dość mocno. Faworyzowany od lat Izrael kompromitował się na oczach świata wymierzaniem luf karabinów w dzieci uzbrojone w kamienie a Palestyńczycy stali się znaczącą siłą, którą nie można było lekceważyć. Konflikt arabsko-izraelski powrócił do swych źródeł koncentrując się w samej Palestynie. Świadomość narodowa Palestyńczyków i ich zaciekła walka ustanowienie swojej państwowości wymusiła postrzeganie ich jako prawowitego partnera do rozmów o pokoju. Początkiem lutego wysłano więc sekretarza Stanu George’a Schultza, z misją pokojowego uregulowania konfliktu. Efektem jego działań było opracowanie nowego planu pokojowego, który przedstawiony został 6 marca 1988 roku. Nawiązywał on do umowy z Camp David i planu Reagana z 1982 roku i przewidywał ustanowienie 6-miesięcznego okresu negocjacji pomiędzy Izraelem a delegacją jordańsko-palestyńską dla określenia tymczasowej formy autonomii terytoriów okupowanych. Zapowiadał także międzynarodową konferencję pokojową pod egidą Rady Bezpieczeństwa ONZ, w której uczestniczyć miały wszystkie strony konfliktu i stali członkowie Rady. Rezolucje 242 i 338 powinny być zaakceptowane a wszystkie strony wyrzec się miały stosowania przemocy i działalności terrorystycznej. Po raz kolejny amerykańska inicjatywa zakończyła się fiaskiem. Szumne wypowiedzi partnerstwa palestyńskiego były nic nie warte przy nie uznaniu OWP za reprezentanta Palestyńczyków i braku możliwości prowadzenia przez nich samodzielnych negocjacji z Izraelem. Reszta państw arabskich albo skrytykowała albo nie wyraziła żadnego stanowiska względem propozycji Schultza. Izrael z kolei podzielił się. Minister Spraw Zagranicznych- Szymon Peres, zaaprobował plan jednak premier Szamir zdecydowanie go odrzucił159.
Polityczne wzmocnienie pozycji Palestyńczyków na arenie międzynarodowej przyniosło też znaczące efekty dla lidera OWP Jassira Arafata. OWP traktowana w dalszym ciągu jako głos nastrojów ludności palestyńskiej i ich jedyny przedstawiciel, zyskiwała na znaczeniu w świecie arabskim. W kwietniu 1988 roku ponownie nawiązano stosunki z Syrią a w lipcu jordański król Husajn zrzekł się praw do Zachodniego Brzegu Jordanu. Ten niewątpliwy sukces palestyński wydaje się, że mógł zaistnieć nie ze względu na palestyńsko-jordańskie pojednanie i solidaryzm arabski ale ze względu na obawę Husajna przed rozszerzeniem się intifady na terytoria Jordanii. Palestyńczycy w tym kraju stanowili wówczas 60% ogółu ludności więc konsekwencje mogły być druzgocące. Jordańska rezygnacja z Zachodniego Brzegu spowodowała przekształcenie OWP w ruch niepodległościowy i już w połowie listopada 1988 roku, podczas sesji Palestyńskiej Rady Narodowej Jassir Arafat proklamował niepodległość Palestyny. Stolicą miał zostać Jerozolima (Al Quds). Lider OWP uznał dodatkowo rezolucje ONZ nr 242 i 338 czym de facto zaakceptował istnienie państwa Izrael. 13 grudnia 1988 roku na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ, Arafat wygłosił przemówienie w którym wyrzekł się przeprowadzania aktów terrorystycznych co było podstawowym warunkiem uznania OWP przez Stany Zjednoczone. Dzięki temu już w styczniu 1989 roku rozpoczęły się pierwsze rozmowy organizacji Arafata z Waszyngtonem. Zaniepokojony sukcesami Palestyńczyków Rząd Izraela, postanowił opracować własny plan pokojowy. Podstawą planu premiera Icchaka Szamira była akceptacja Arabów wobec nie wyrażenia zgody Izraela na powstanie suwerennego państwa palestyńskiego. Oprócz tego, Izrael nie zgadza się na negocjacje z OWP a Palestyńczycy w ciągu pięciu lat mogą liczyć jedynie na przekazanie im władzy samorządowej na terytoriach okupowanych. Ostateczne porozumienie, w tym ustalenie granic ma nastąpić po okresie przejściowym160.
Plan Schultza nie doszedł do skutku ze względu na zwycięstwo w wyborach George’a Busha i powołaniu na stanowisko Sekretarza Stanu Jamesa Bakera, który sceptycznie nastawiony był do propozycji poprzednika. Optował on jednak za koncepcją izraelską, która doprowadziłaby do wolnych wyborów na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Strefie Gazy. Sugerował również jak najszybsze rozpoczęcie rozmów między stroną palestyńską a władzami Izraela. W listopadzie 1989 roku, przedstawił oficjalny plan w którym zapowiedział zwołanie trójstronnej konferencji, z udziałem ministrów spraw zagranicznych Izraela, USA i Egiptu. Mieli oni wyłonić grupę Palestyńczyków, która utworzyłaby delegację do spraw negocjacji pokojowych. Niestety miały znaleźć się w niej głównie osoby z terytoriów okupowanych na co OWP nie mogła przystać. Sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej gdy rząd izraelski zaczął zachęcać emigrantów ze Związku Radzieckiego do osiedlania się na terenach okupowanych, proponując dodatkowo preferencyjną politykę podatkową. Wywołało to wzrost napięcia między stronami i kolejny impas w negocjacjach. Ogromny błąd popełnił także Jassir Arafat, który po irackiej agresji na Kuwejt w sierpniu 1990 roku, zadeklarował poparcie dla Saddama Husajna. Spowodowało to izolację Palestyńczyków zarówno na forum międzynarodowym jak i w samym świecie arabskim161.
3.5 Konferencja w Madrycie
Z perspektywy Stanów Zjednoczonych, początek lat 90 przyniósł równocześnie klika korzystnych wydarzeń, które mogły doprowadzić do rozwiązania konfliktu bliskowschodniego. Główną przyczyną był na pewno schyłek bipolarnej rywalizacji. Rozwiązanie Związku Radzieckiego skutkowało ostatecznym zakończeniem ideologicznej i militarnej konfrontacji, która miała przecież spore znaczenie także na Bliskim Wschodzie. Pozbawieni potężnego sojusznika ze Wschodu Europy- OWP i Syria, musiały dojść do wniosku, że militarne rozstrzygnięcie konfliktu nie wchodzi w grę. Kolejnym czynnikiem było zwycięstwo dowodzonej przez Amerykanów międzynarodowej koalicji nad Irakiem i wyzwolenie Kuwejtu. Wojna w Zatoce Perskiej ukazała znakomitą efektywność militarno-polityczną Stanów Zjednoczonych, które pokazały, że potrafią udźwignąć brzemię jedynego światowego mocarstwa. Należy dodać, że nie bez znaczenia pozostaje fakt uczestnictwa w koalicji antyirackiej Syrii i Egiptu, które potrafiły stanąć po jednej stronie barykady ze Stanami Zjednoczonymi i zmniejszyły przez to w oczach Amerykanów strategiczne znaczenie Izraela. Dojście do władzy Icchaka Rabina w 1992 roku, który zastąpił na stanowisku premiera swego imiennika Szamira także wydawało się mieć pozytywne konotacje. Nowy premier przekonany był o pozytywnym wpływie międzynarodowej konferencji do której tak bardzo chcieli doprowadzić Amerykanie. Zgadzał się z tym również Arafat, który udzielając poparcia Irakowi doprowadził do zerwania dialogu z Amerykanami. Teraz mając mocno osłabioną pozycję był gotów do większych ustępstw162.
Waszyngton postanowił więc nie porzucać planu Bakera i zintensyfikować działania dyplomatyczne. Sekretarz Stanu James Baker w ciągu kilku miesięcy 1991 roku, aż ośmiokrotnie odwiedził region Bliskiego Wschodu. W tym czasie uzyskał zgodę na przeprowadzenie międzynarodowej konferencji pokojowej od Egiptu, Arabii Saudyjskiej i- co miało przełomowe znaczenie-Syrii. We wrześniu 1991 roku na sesji Palestyńskiej Rady Narodowej, poparcia Bakerowi udzielił również Arafat. W dalszym jednak ciągu nie uzyskano pozytywnej odpowiedzi od rządu Izraela. Dopiero obietnice nie dopuszczenia przedstawicieli OWP do negocjacji i w zamian za to stworzenie wspólnej delegacji Jordanii wraz z Palestyńczykami z okupowanych terenów, nieco złagodziło nieugięte stanowisko Szamira. Międzynarodowa presja oraz obietnice udzielenia kredytów przez USA ostatecznie przekonały izraelskiego premiera, który zgodził się na udział w konferencji163.
Stanowiska obu najważniejszych w tych negocjacjach stron były skrajnie różne. Dla Izraela naczelnym celem jest zapewnienie bezpieczeństwa narodu żydowskiego na Ziemi Izraela. Prawo narodu do tej ziemi uważają za bezdyskusyjne a powstanie obcej władzy na zachód od Jordanu za niewykonalne. Tak więc samostanowienie Palestyńczyków w żadnym razie nie wchodzi w grę. Według Izraelczyków wynika to z zapisów rezolucji Rady Bezpieczeństwa nr 242 i 338, w której nie ma jasno ukazanego prawa do samostanowienia ludności palestyńskiej. Palestyńczycy uważają inaczej powołując się z kolei na przepisy Karty Narodów Zjednoczonych, rezolucji Zgromadzenia Ogólnego nr 3236 oraz Deklaracji zasad prawa międzynarodowego z 1970 roku. Nieporozumienia wkradły się także w rozumieniu rezolucji nr 242, która według Izraela zobowiązywała go do ewakuacji jedynie z części terytoriów, z których zresztą się wycofali w 1981 roku, natomiast strona palestyńska uważa, że zasada „ziemia za pokój” zobowiązuje Izrael do wycofania się z wszystkich okupowanych ziem, łącznie ze Wschodnią Jerozolimą. Właśnie status Jerozolimy, osiedla żydowskie, powrót uchodźców palestyńskich i zakończenie okupacji były najważniejszymi zagadnieniami, które Palestyńczycy chcieli na tej konferencji rozwiązać. Zaproponowane jednak przez Amerykanów kluczowe zasady procesu pokojowego wykluczające korzystne dla Palestyńczyków akty prawne i akceptację izraelskiej interpretacji rezolucji nr 242 i 338, spowodowały że Palestyńczycy wchodzili do negocjacji w niekorzystnym dla siebie położeniu. Dodatkowo sytuację komplikował fakt nie znalezienia się w reprezentacji palestyńskiej przedstawicieli OWP164.
Mimo to, możliwość uczestnictwa Palestyńczyków należy uznać za pozytywne novum. Pierwszy raz w długoletniej historii konfliktu izraelsko-arabskiego do negocjacji zaproszeni zostali Palestyńczycy, którzy mogli wypowiadać się w swoim imieniu. Wytworzyło to pewnego rodzaju niezależną od Tunisu elitę, której wizerunek był krańcowo inny od OWP. Bardziej umiarkowani i mniej zapalczywi od ludzi Arafata, za to znający trudy izraelskiej okupacji, wydawali się odpowiednim partnerem do rozmów pokojowych165. Innego zdania był Szymon Peres, który dowodził, że delegacja palestyńska była całkowicie podporządkowana kierownictwu OWP w Tunisie. Dyspozycje Arafata były na bieżąco przekazywane, delegacja przekazywała je jako swoje i w ten sposób ominięto izraelski warunek nie dopuszczenia OWP do negocjacji166.
Konferencję madrycką z 30 października 1991 roku, rozpoczęło przemówienie prezydenta Stanów Zjednoczonych George’a Busha. Amerykański przywódca powiedział, że zdaje sobie sprawę iż negocjacje będą trudne i sukces na pewno nie przyjdzie w klika dni. Jednak pokój jest jak najbardziej możliwy bo przecież każda ze stron do tego dąży. Wyzwanie jest ogromne gdyż konflikt ma już długą i bolesną historię lecz inne narody pokazały, że wszelkie antagonizmy da się przezwyciężyć. Proces pokojowy powinien przebiegać dwoma ścieżkami. Pierwszą są bezpośrednie negocjacje między Palestyńczykami a Izraelem a drugą rokowania wielostronne z pozostałymi państwami regionu, które koncentrować się będą na sprawach przekraczających granice, takich jak dostęp do wody, kontrola zbrojeń, rozwój gospodarczy czy uregulowanie kwestii uchodźców. Postęp w regulacjach pokojowych leży tylko i wyłącznie w rękach stron konfliktu i żadna konferencja nie może narzucić im swego zdania. Bush zapowiedział również, że negocjacje powinny być prowadzone etapami, począwszy od rozmów w sprawie tymczasowych ustaleń dotyczących samorządu palestyńskiego167.
Konferencja madrycka doprowadziła do zgody Izraela na przeprowadzenie wśród Palestyńczyków wolnych, powszechnych i bezpośrednich wyborów do Palestyńskiej Rady Wykonawczej. Delegacja izraelska przychylnie nastawiona była także do propozycji Palestyńczyków o wspólnym komitecie odpowiedzialnym za regulowanie kwestii spornych. W przypadku niemożności opracowania kompromisu, takie spory przekładne miały być międzynarodowej komisji arbitrażowej. Kością niezgody pozostała jednak sprawa zakresu terytorialnego palestyńskiej samorządności. Dodatkowo trudne do rozstrzygnięcia wydawały się być kwestie dotyczące statusu Jerozolimy, prawo uchodźców palestyńskich do powrotu i zakres władzy Palestyńczyków na okupowanych terenach. Aby jednak nie zrywać po raz kolejny rozmów, pozostawiono te kwestie otwartymi. Sama konferencja choć nie zakończyła się sukcesem wypracowała zaczątki dialogu izraelsko-palestyńskiego, który rozwinął się podczas kolejnych bilateralnych i multilateralnych negocjacji. Zatem zaangażowanie mediacyjne Amerykanów przyniosło wreszcie wymierny efekt w postaci nie odtrącania siebie nawzajem i zaakceptowaniu partnerstwa palestyńskiego przy rozmowach pokojowych o Bliskim Wschodzie168.
Już w kilka dni po zakończeniu konferencji w Madrycie zdecydowano się na oddzielenie przedstawicieli palestyńskich od negocjatorów jordańskich i potraktowanie ich jako osobnej grupy negocjacyjnej. W ciągu 19 miesięcy i 10 rund negocjacyjnych, przedstawiciele Izraela spotykali się delegacjami Jordanii, Syrii, Libanu i Palestyny jednak efekty spotkań były mizerne. Zbyt głębokie podziały, sztywna polityka Izraela, palestyńskie dążenia niepodległościowe oraz nasilenie się ataków terrorystycznych, których celem było storpedowanie wysiłków pokojowych, spowodowało kolejne negocjacyjne fiasko. Dwustronne negocjacje Izraela z Syrią także nie zakończyły się sukcesem. Powodem była całkowicie przeciwstawna interpretacja rezolucji Rady Bezpieczeństwa nr 242, mówiąca o wycofaniu sił izraelskich z terytoriów okupowanych od wojny czerwcowej. Władze Izraela odrzucały pomysł wycofania się z całości zajmowanych przez siebie Wzgórz Golan, które miały przecież ogromne znaczenie strategiczne. Zabrakło również izraelskiego kompromisu dotyczącego likwidacji osiedli żydowskich na tym terenie. Pertraktacje z Libanem też nie zależały do najłatwiejszych. Podstawą rozmów była rezolucja ONZ nr 425, mówiąca o wycofaniu się wojsk izraelskich z terytorium Libanu. Osiągniecie consensusu nastręczało jednak wiele trudności z powodu wygórowanych żądań izraelskich dotyczących gwarancji zapewnienia bezpieczeństwa na granicy libańsko-izraelskiej. Dodatkowo fakt uzależnienia Libanu od Syrii, która miała spory wpływ na politykę w tym kraju, nie pomagał w rokowaniach dwustronnych. Równocześnie z negocjacjami bilateralnymi toczyły się rokowania multilateralne. Brak postępów tych pierwszych skutkował jednak negatywnie na wynik tych drugich. Kilkukrotne, bezowocne spotkania, które zdominowane były przez spory proceduralne, nie przyniosły przejścia na wyższy poziom w kwestiach czysto merytorycznych. Brak uczestnictwa Syrii i Libanu jeszcze bardziej utwierdził w bezproduktywności tych negocjacji. Wydawać by się mogło, że zabrakło zdecydowanych działań Waszyngtonu w tej sytuacji. Lecz jednak inauguracyjne przemówienie Busha na madryckiej konferencji dobitnie wskazuje, że strategia amerykańska polegała na stworzeniu ram dialogu izraelsko-arabskiego, bez narzucania im swojego zdania. Skonfliktowane strony same miały dojść do porozumienia i zadecydować o swojej przyszłości. Osłabienie roli amerykańskiej mediacji mogło być również spowodowane zbliżającymi się wyborami prezydenckimi i skoncentrowaniu się na prowadzeniu kampanii wyborczej. Sytuacja na Bliskim Wschodzie nie była również jedyną sprawą wymagającą zaangażowania w pośredniczeniu w konflikcie, gdyż w tym momencie na Bałkanach szalała wojna. Nie należy również zapominać o skutkach rozpadu świata bipolarnego, który spowodował ogromne przemiany w Europie Wschodniej i zaangażowaniu się Amerykanów w pomocy przy transformacji ustrojowej tych krajów169.
ROZDZIAŁ IV
Najnowsze uregulowania konfliktu
izraelsko-palestyńskiego
4.1 Porozumienia z Oslo i utworzenie Autonomii Palestyńskiej
Izraelskie wybory parlamentarne z 23 czerwca 1992 roku przyniosły duże zmiany na scenie politycznej. Głównymi przeciwnikami dotychczas rządzącego Likudu była Partia Pracy z Icchakiem Rabinem na czele. Głównym tematem poruszanym w trakcie kampanii wyborczej była izraelska polityka wobec problemu palestyńskiego. Likud podkreślał potrzebę wzmocnienia osadnictwa w Judei, Samarii i Gazie, tak aby przewaga demograficzna Izraela na tych terenach, zdusiła ruchy narodowowyzwoleńcze. Szamir uważał, że kilkaset tysięcy nowych osadników żydowskich sprawi, że za kilka lat nikt nie będzie już mówił o państwie palestyńskim. Innego zdania była Partia Pracy, która chciała prowadzić osadnictwo tylko w okolicach Jerozolimy i w strategicznych miejscach Zachodniego Brzegu, głównie wzdłuż rzeki Jordan. Szamir oskarżył więc Rabina, że ten chce doprowadzić do utworzenia państwa palestyńskiego. Rabin podkreślił jednak swoje stanowcze „nie” dla tej kwestii, podobnie nie zgadzając się do powrotu do granic z 1967 roku. Wyniki wyborów jasko pokazały, że Izraelczycy chcieli odmiany w polityce ekonomicznej kraju, ale także w kwestiach związanych z bezpieczeństwem170. Słaba kondycja programu socjalnego dla imigrantów, którzy często borykali się z ogromnym bezrobociem także przyczyniła się do porażki Likudu. Jest to swego rodzaju paradoks gdyż właśnie partia Szamira spowodowała, że od 1988 roku przybyło do Izraela 400 tysięcy nowych imigrantów. Nowi osadnicy rozdrażnieni brakiem perspektyw, uznali, że jest to wynik błędnej polityki rządu prawicowego, który zatracił się w swojej antyarabskiej obsesji171. Wybory wygrała więc Partia Pracy a Icchak Rabin objął urząd premiera 14 lipca 1992 roku. Palestyńczykom oświadczył, że ma zamiar przekazać im kontrolę nad ich własnymi sprawami ale tylko wtedy gdy będą to rozmowy ciągłe a nie urywane skoki, które dotychczas charakteryzowały proces pokojowy. Jednocześnie wskazał, że gdy Palestyńczycy dopuszczą się aktów terroryzmu i przemocy to z całą stanowczością zostaną skarceni przez izraelskie wojsko. Zwycięstwo Rabina stwarzało jednak nadzieję, że coś wreszcie drgnie w negocjacjach ze skonfliktowanymi stronami i nawet Jassir Arafat żywił podobne oczekiwania172.
W styczniu 1993 roku urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych objął Bill Clinton. Nowy prezydent za swój cel obrał sobie skoncentrowanie się na polityce wewnętrznej i przeprowadzenie reform społeczno-gospodarczych. W takim wypadku pełne zaangażowanie się w procesy pokojowe Bliskiego Wschodu wydawało się wątpliwe. Tym bardziej, że pochłaniały one potężne środki finansowe, niewspółmierne do osiągniętych efektów. Całkowite odpuszczenie tego tematu nie wchodziło jednak w grę z trzech powodów. Po pierwsze USA miały zobowiązania wynikające z rozmów w Madrycie. Po drugie zwycięstwo w wyborach nad George’em Bushem osiągnięte zostało także dzięki poparciu żydowskiego elektoratu, o czym Bill Clinton nie mógł zapominać. Po trzecie zaś, Amerykanie pomimo problemów wewnętrznych w swoim kraju, nie chcieli oddawać nikomu roli globalnego strażnika porządku i bezpieczeństwa, który czuwa nad przestrzeganiem praw człowieka i podejmuje decyzje o rozstrzyganiu wszelkich sporów. Biały Dom zmuszony był więc do podjęcia decyzji, która mówiła o tym, że działania w polityce zagranicznej podejmowane będą ad hoc. Nie minęło wiele czasu gdy pierwszą taką decyzję trzeba było podjąć. Warren Christopher, który dopiero co objął urząd Sekretarza Stanu, wyruszył w podróż na Bliski Wschód by załagodzić napięcie wywołane izraelską deportacją 413 Palestyńczyków do Libanu. Mediacja Christophera doprowadziła do zgody Izraela na powrót części deportowanych osób na terytoria okupowane. Ostatnie rundy negocjacyjne po konferencji w Madrycie, które odbyły się w kwietniu i czerwcu 1993 roku wykazały brak zaufania strony palestyńskiej do amerykańskiej mediacji, która uznano za proizraelską. Przyczyniła się do tego zwłaszcza rekomendacja odblokowania 10 mld gwarancji kredytowych dla Izraela. Palestyńczycy obawiali się bowiem, że pieniądze te zostaną przeznaczone na rozwój osiedli żydowskich na terenach okupowanych173.
Widząc nikłą efektywność rozmów, które odbywały się pod auspicjami amerykańskimi, minister spraw zagranicznych Szymon Peres i jego zastępca Yossi Beilin zainicjowali bezpośrednie rozmowy z OWP, które odbywały się za kulisami oficjalnej polityki. Peres zdał sobie wówczas sprawę, że nie ma możliwości uregulowania kwestii konfliktu bez zgody i uczestnictwa w rozmowach Arafata. Lider OWP będąc symbolem narodowym i legendą za życia determinował całkowicie palestyńską politykę. Pomimo, że jego pozycja przez ostatnie lata nieco słabła to i tak Peres wiedział, że to właśnie z Arafatem i OWP musi rozmawiać by uzyskać ostateczny pokój. Zresztą alternatywą dla Niego byli jedynie fundamentaliści z Hamasu, którzy zaprzeczali istnieniu Izraela, tak więc wybór znienawidzonej dotąd Organizacji Wyzwolenia Palestyny wydawał się i tak lepszy. Pierwsze kontakty z organizacją Arafata nawiązywane były za pośrednictwem Egiptu. Zdecydowano się jednak przenieść rozmowy do kraju neutralnego i sprzyjającego dyskretnym rokowaniom. Miejscem, które wybrano była oddalona od oczu i uszu środków przekazu Norwegia. Z pomocą ministra spraw zagranicznych Johana Jurgena Holsta oraz norweskiego naukowca Terge Larsena, rozpoczęły się tajne negocjacje174.
Już 19 stycznia 1993 roku rząd Rabina zniósł formalny zakaz utrzymywania kontaktów z organizacjami terrorystycznymi co umożliwiło z kolei zaistnienie kontaktów z OWP. Obawiano się co prawda, że Arafat uzyskując to nieformalne uznanie jego organizacji może wysnuwać jakieś nierealne postulaty jednak OWP okazała się znacznie bardziej ugodowa niż się spodziewano. Słaba pozycja na arenie politycznej, tuniskie wygnanie z roku 1982, odmowa oficjalnych kontaktów z OWP przez USA i Izrael oraz zyskiwanie coraz większej popularności przez palestyńską reprezentację z terytoriów okupowanych spowodowało, że OWP chcąc walczyć o byt musiała być bardziej elastyczna i skłonna do odstąpienia od swoich kluczowych żądań. Uznano, że początkowe rozmowy rozpoczną się od wspólnych projektów ekonomicznych, które z kolei pozwolą rozwiązać sporne kwestie polityczne. 12 tajnych spotkań doprowadziło do ustalenia szczegółów porozumienia i czterech protokołów uzupełniających175.
Krytyczna sytuacja OWP spowodowała, że Izrael podchodził do rozmów z pozycji siły. Chcąc wykorzystać taką sytuację, Izraelscy negocjatorzy wyszli z propozycją planu „najpierw Gaza”. Z każdego punktu widzenia byłby to dla Izraela zabieg jak najbardziej korzystny. Po pierwsze pokazali by światu, że są skłonni na ustępstwa. Po drugie maksymalnie ograniczyliby zasięg terytorialny przyszłej autonomii palestyńskiej, który stanowiłby jedynie niewielki skrawek okupowanych terenów. Po trzecie zaś, wycofanie z Gazy nie spowodowałoby większych strat z perspektywy bezpieczeństwa narodowego gdyż akurat ta granica jako jedyna nie przynosi zbyt wielu problemów. Arafat zdawał sobie jednak sprawę, że jego zgoda na propozycję izraelską może mieć katastrofalne skutki odnośnie późniejszego odzyskania Zachodniego Brzegu. Zmodyfikował więc izraelski plan na „najpierw Gaza i Jerycho”. Włączenie palestyńskiego miasta przy granicy z Jordanią pozwoliło więc Arafatowi utrzymać roszczenia względem Zachodniego Brzegu. Koncepcja Arafata została odczytana przychylnie przez Rabina, który uznał, że takie ustępstwo z jego strony jest dopuszczalne. Wkrótce rząd izraelski i Komitet Wykonawczy OWP przyjęli tekst wynegocjowanej Deklaracji Zasad i do pełni porozumienia brakowało jedynie wzajemnego uznania. Nastąpiło ono 9 września 1993 roku podczas wymiany listów między Rabinem i Arafatem. Lider OWP uznał prawo Izraela do istnienia w pokoju i bezpieczeństwie, zaakceptował rezolucje nr 242 i 338, wyrzekł się przemocy i terroryzmu oraz zobowiązał się do spacyfikowania ewentualnych przeciwników porozumienia. W odpowiedzi premier Rabin stwierdził, że te zobowiązania wystarczają mu do uznania OWP za reprezentanta narodu palestyńskiego i że to z tą organizacją będzie prowadził rozmowy mające uczynić pokój na Bliskim Wschodzie176.
13 września 1993 roku w Waszyngtonie podpisano porozumienie o Autonomii Palestyńskiej w Strefie Gazy i Jerycha. Stany Zjednoczone zaskoczone udanymi negocjacjami, które odbyły się praktycznie w całości bez ich wiedzy, ochoczo przyjęły stanowisko spóźnionego gospodarza i pośrednika. Deklaracja została podpisana przez Szymona Peresa i zastępcę Arafata- Mahmuda Abbasa oraz rosyjskiego ministra Kozyriewa i Sekretarza Stanu USA Warrena Christophera. Oczywiście nie mogło zabraknąć na podpisaniu tak ważnego dokumentu także Billa Clintona, Jassira Arafata i Icchaka Rabina, a uścisk dłoni tych dwóch ostatnich był zwieńczeniem całej uroczystości. Sam dokument przewidywał utworzenie tymczasowego samorządu palestyńskiego na okres pięciu lat. Okres tymczasowy zapoczątkowany zostanie wycofaniem się armii izraelskiej ze Strefy Gazy i Jerycha oraz z zaludnionych obszarów Zachodniego Brzegu w ciągu 6 miesięcy od wejścia w życie Deklaracji Zasad. Ostateczny status rozpatrywany będzie po 2 latach i ma obejmować kwestie granic, uchodźców, statusu Jerozolimy, bezpieczeństwa i osadnictwa żydowskiego. Zdecydowano, że przeprowadzenie wyborów do Rady Palestyńskiej nastąpi w ciągu 9 miesięcy. Rozpatrywaniem sporów zajmie się Wspólny Komitet lub specjalny organ arbitrażowy177.
Pierwsze oficjalne reakcje państw arabskich na wiadomość o podpisaniu porozumienia z Oslo były w większości pozytywne. Niezależnie od dialogu z Palestyńczykami, Izrael odbył aż pięć kolejnych rund spotkań wielostronnych z innym krajami arabskimi. Celem tych spotkań było wypracowanie rozwiązań dla najważniejszych problemów dzielących świat arabski od państwa żydowskiego. Omówiono w nich problematykę uchodźców, poruszono temat kontroli zbrojeń na Bliskim Wschodzie, rozmawiano o współpracy gospodarczej i nie zapomniano również o problemie deficytu wody i ochrony środowiska w regionie178. Wiele państw deklarowało poparcie dla procesu pokojowego a Stany Zjednoczone, kraje Wspólnot Europejskich, Japonia, Norwegia i Arabia Saudyjska zobowiązały się go wspomóc finansowo by nabrał większego tempa. Zdecydowano się więc przeznaczyć dla nowo powstającej Autonomii Palestyńskiej 3,6 mld dolarów. Niestety inicjatywa ta napotykała problemy już od początku. Pieniądze napływały z opóźnieniem, szerzył się korupcja a władzom palestyńskim brakowało doświadczenia przy umiejętnym rozdzielaniu środków. Ponadto ekonomiczna sytuacja Autonomii był fatalna. Brak inwestycji zagranicznych, wysokie bezrobocie oraz nadal trwający bojkot arabskich towarów przez firmy izraelskie powodował, że środki pomocowe „rozpływały się” w bieżących potrzebach. Amerykanie próbowali wesprzeć podupadającą gospodarkę palestyńską poprzez różne projekty finansowe łącznie z bezcłowym eksportem niektórych towarów palestyńskich ale mimo to, sytuacja życiowa przeciętnego Palestyńczyka nie uległa wyraźnej poprawie179.
Wysiłki negocjacyjne nie zadowoliły jednak ekstremistów po obu stronach barykady, którzy uważali je za zdradę. 25 lutego 1994 imigrant ze Stanów Zjednoczonych- Baruch Goldstein, otworzył ogień do modlących się w meczecie Palestyńczyków. Zginęło 29 ludzi. Incydent ten wywołał palestyńskie demonstracje, które też nie obyły się bez ofiar. Negocjacje zostały wstrzymane i dopiero potępienie masakry przez Radę Bezpieczeństwa ONZ, spowodowały wznowienie rozmów180.
Premier Rabin i przewodniczący Arafat chcąc przełamać impas spotkali się w Kairze 4 maja 1994 roku, by na mocy wynegocjowanego w Oslo układu porozumieć się w sprawie wejścia autonomii w życie. Podpisane porozumienie zakładało wprowadzenie autonomii w Strefie Gazy i leżącym na Zachodnim Brzegu miejscowości Jerycho. Armia izraelska i jej administracja wycofały się z tych obszarów i niektóre kompetencje izraelskiej administracji przekazane zostały Palestyńczykom. Porozumienie obejmowało sprawy cywilne, prawne i ekonomiczne a po spotkaniu w Erez Checkpoint w Strefie Gazy, rozszerzono je o kwestie dotyczące edukacji, kultury, zdrowia, turystyki i podatków. Kairskie porozumienie, które obejmowało terytorium Strefy Gazy liczące 378 km2 i zawierające w swym wnętrzu 18 izraelskich osiedli z 5 tysiącami osadników, zmuszało władze izraelskie do podjęcia odpowiednich środków bezpieczeństwa. Dlatego też ta kwestia pozostała w ich rękach. Palestyńczycy mogli natomiast sformować 9 tysięczną policję. Pierwsze wybory 24 członków Rady Palestyńskiej, która de facto stanowiła nowy rząd Autonomii Palestyńskiej, zaplanowano na październik 1994 roku. Jassir Arafat wkrótce po negocjacjach w Kairze, przeniósł swą siedzibę z Tunisu do Strefy Gazy. W stolicy Tunezji pozostawił natomiast Departament Polityczny OWP, który zajmował się problematyką międzynarodową. Powodem było nie posiadanie uprawnień palestyńskiej władzy autonomicznej do nawiązywania stosunków dyplomatycznych z zagranicą181.
Porozumienie z Oslo zwieńczone układem kairskim stworzyło fundamenty pod budowę relacji arabsko-izraelskich. Najlepszym przykładem wykorzystania tej szansy była Jordania. 25 lipca 1994 roku doszło do spotkania króla Husajna z premierem Rabinem, które zaaranżowane było przez prezydenta Clintona i odbyło się w Waszyngtonie. Efektem rozmów było podpisanie deklaracji pokojowej, mówiącej o zakończeniu stanu wojny między Izraelem a Jordanią i będącą preludium do ustanowienia traktatu, który uregulowałby całość stosunków bilateralnych między oboma krajami. Taki traktat pokojowy zawarty został już 3 miesiące później w Aravie i stworzył podstawy rozwoju wzajemnych kontaktów na płaszczyźnie gospodarczej, politycznej i turystycznej. Rozstrzygał kwestie sporne, także te dotyczące wytyczania linii demarkacyjnych, ustanawiał pełne kontakty dyplomatyczne i zapoczątkował współpracę dotyczącą zapobieganiu terroryzmowi. Jordania uzyskała możliwość dostępu do świętych i historycznych dla islamu miejsc w Jerozolimie a król Husajn został ich symbolicznym zwierzchnikiem. Sprawa podziału wody, która nastręczała tyle problemów również została rozwiązana. Zaakceptowano koncepcję wspólnego dostępu do rzeki Jordan i potwierdzono znaczenie Cieśniny Tirańskiej i Zatoki Akaba jako międzynarodowych szlaków wodnych, do których dostęp powinien być ograniczony. Nie da się ukryć, że z całej koalicji krajów arabskich to właśnie Jordania najbardziej chciała ułożyć sobie poprawne stosunki z Izraelem. Godząc się z jego istnieniem i nawiązując stosunki dyplomatyczne dążyła też do porozumienia między Palestyńczykami i Izraelczykami182.
Pomimo licznych spięć izraelsko-palestyńskich, wywołanych przez ludzi obu nacji, którzy nie zgadzali się z ugodową polityką, Jassir Arafat i Icchak Rabin zdecydowani byli kontynuować proces pokojowy. Po ustaleniu kwestii dotyczących Strefy Gazy przyszedł czas na zajęcie się sprawą Zachodniego Brzegu. Porozumienie określane jako Oslo II zostało zawarte w egipskiej miejscowości Taba w sierpniu 1995 roku. Oficjalne podpisanie dokumentu nastąpiło jednak 28 września 1995 roku w Waszyngtonie. Co ciekawe, wybór amerykańskiej stolicy był tym razem problematyczny. Niesprzyjające działania Kongresu przejawiające się próbą przeniesienia amerykańskiej ambasady z Tel Awiwu do Jerozolimy i wyrażeniem opinii, iż Jerozolima powinna być niepodzielna i stać się stolicą państwa izraelskiego, nie budziły sympatii wśród Palestyńczyków. Mijało się to zupełnie z postanowieniami Deklaracji Zasad, zgodnie z którymi status Jerozolimy miał zostać określony podczas negocjacji izraelsko-palestyńskich.
Porozumienie Oslo II rozszerzało zasięg terytorialny Autonomii Palestyńskiej o obszary Zachodniego Brzegu, dzieląc go dodatkowo na trzy obszary o różnym stopniu zależności. Strefa A, zajmująca 3% powierzchni Autonomii i 29% ludności, znalazła się pod całkowitą kontrolą Rady Palestyńskiej. Strefa B, która obejmowała 23% powierzchni i zamieszkana była przez ponad 800 tysięcy Palestyńczyków, miała zostać pod kontrolą mieszaną. Sprawami bezpieczeństwa zajmować miał się Izrael, natomiast sprawy cywilne i porządek publiczny przekazane zostały pod zarząd władz Autonomii. Na Obszarze C, który był zdecydowanie największy pod względem wielkości (73 % powierzchni), utrzymano pełną kontrolę izraelską, przynajmniej do czasu podpisania ostatecznej umowy pokojowej. Układ tymczasowy mówił także o powołaniu 82-osobowej Rady Palestyńskiej, która miała pełnić władzę ustawodawczą. Powołano również wspólne komitety do spraw bezpieczeństwa i kontaktów izraelsko-palestyńskich, Izrael zobowiązał się zwolnić ponad 5 tysięcy więźniów palestyńskich a strona palestyńska zapowiedziała wprowadzenie zmian w Karcie Palestyńskiej mówiącej o zniszczeniu Izraela. Powyższe zobowiązania zawarto na 5 lat a ostateczny układ miał zostać podpisany do maja 1999 roku183.
4.2 Trudności i spowolnienie procesu pokojowego
Proces pokojowy konfliktu izraelsko-palestyńskiego w różny sposób interpretowany był na świecie. Najbardziej zadowolona wydawała się być opinia międzynarodowa, która przez tyle lat ze strachem przyglądała się wydarzeniom na Bliskim Wchodzie i wreszcie ujrzała szansę zakończenia tego wieloletniego sporu. Wyrazem poparcia społeczności międzynarodowej dla procesu pokojowego było przyznanie w listopadzie 1994 roku pokojowej Nagrody Nobla dla trójki polityków, którzy mieli największy wpływ na podpisanie porozumienia z Oslo: Szymona Peresa, Icchaka Rabina i Jassira Arafata184. Jednak ustępstwa premiera Rabina wobec Palestyńczyków odczytywane były dwuznacznie. Jedna grupa mieszkańców Izraela cieszyła się z perspektywy zakończenia waśni, druga z kolei wskazywała brak popraw bezpieczeństwa kraju z nie zmniejszającą się ilością palestyńskich ataków terrorystycznych. Część społeczności izraelskiej, zwłaszcza o orientacji prawicowej, zarzucała Rabinowi zdradę państwa, sprzeciwiając się prowadzonej przez Niego drodze pokojowej. Premier Izraela przypłacił ten dialog z Palestyńczykami życiem, 4 listopada 1995 roku. Zamach przeprowadzony przez izraelskiego studenta wstrząsnął Izraelem i całą społecznością międzynarodową. Zgodnie jednak stwierdzono, że ofiara ta nie powinna zostać zaprzepaszczona. Następcą Rabina został Szymon Peres, inicjator porozumienia z Oslo i zwolennik kontynuacji procesu pokojowego185.
Początek roku 1996 przyniósł pierwsze wybory w Autonomii Palestyńskiej. O fotel prezydenta Autonomii walczyły 2 osoby: Jassir Arafat i Samiha Chalil. Faworyt mógł być tylko jeden. Nie prowadząc żadnej kampanii wyborczej, Arafat przytłaczającą liczbą głosów pokonał swoją przeciwniczkę. Sukcesem skończyły się dla Niego także wybory do Rady Ustawodawczej gdzie kandydaci Al-Fatahu uzyskali zdecydowaną większość miejsc. Zaczynały się jednak psuć stosunki z Izraelem. Pierwszy krok ku temu wykonały służby bezpieczeństwa Izraela zabijając specjalistę od materiałów wybuchowych Jahję Ajjasza. Rozwścieczyło to Palestyńczyków, którzy przeprowadzili serię ataków samobójczych w największych miastach Izraela, uśmiercając kilkadziesiąt osób186.
W tym samym roku miały odbyć się wybory parlamentarne w Izraelu. Podobnie jak 4 lata wcześniej, zwycięstwo miało się rozegrać między Partią Pracy a Likudem. Liderem laburzystów był Szymon Peres, który wizję silnego Izraela widział w powiązaniu z zakończeniem negocjacji pokojowych. Za cenę pokoju gotów był nawet wycofać się z terenów zajętych w 1967 roku. Odmienne stanowisko zajmowali ich najwięksi przeciwnicy z Beniaminem Netanjahu na czele. W swoich wypowiedziach wskazywali na bezsensowność procesu pokojowego, który nie zapewnił bezpieczeństwa obywatelom izraelskich. Nasilające się ataki według ich opinii, jednoznacznie pokazują, że Palestyńczycy nie są przygotowani na jakiekolwiek kompromisy. Sondaże przedwyborcze przeprowadzone na początku roku dawały sporą przewagę Peresowi. Jednak operacja Grona Gniewu wymierzona przeciwko bojownikom Hezbollahu stacjonującym w południowym Libanie zmieniła ten stan rzeczy. Peres chciał w ten sposób odrzucić zastrzeżenia ze strony Netanjahu, który uważał iż lider Partii Pracy jest dla terrorystów zbyt uległy. Operacja Peresa odwróciła się przeciwko Niemu 18 kwietnia 1996 roku gdy pociski armii izraelskiej zabiły 102 libańskich cywili. Działo się to w Kanie, w bazie ONZ-owskich sił UNIFIL. Proces pokojowy został ponownie zawieszony a masakra w Libanie spowodowała nikłą frekwencję wśród arabskich obywateli Izraela, przyczyniając się do porażki Peresa i jego partii. Nowy premier Beniamin Netanjahu, nakreślił potrzebę rozszerzenia imigracji żydowskiej do Izraela, zapowiedział „politykę twardej ręki” w walce z terroryzmem a kontynuację rozmów pokojowych z Palestyńczykami uzależnił od wypełnienia przez nich zobowiązań podjętych we wcześniejszych porozumieniach187.
Świat arabski poważnie zaniepokoił się przejęciem władzy przez nieprzychylną mu prawicę. W czerwcu 1996 roku, z inicjatywy prezydenta Egiptu Hosni Mubaraka, zwołano szczyt Ligi Państw Arabskich. Opublikowany po zakończeniu spotkania komunikat, ostrzegał władze izraelskie, że jeżeli nadal będą zwlekać z wprowadzeniem w życie porozumień z Oslo to kraje arabskie ponownie rozważą zobowiązania wobec Izraela, które podjęte zostały podczas procesu pokojowego. Na Zachodnim Brzegu sytuację dodatkowo pogorszyła decyzja Netanjahu o otwarciu dla ruchu turystycznego tunelu pod meczetem Al-Aksa w Jerozolimie. Palestyńczycy odebrali to jako jawną prowokację i wywołali rozruchy w wielu miastach. Najkrwawsze żniwo przyniosły zamieszki w Hebronie gdzie śmierć poniosło 44 Palestyńczyków. Stosunki Izraela z Syrią też nie układały się najlepiej. Temat Wzgórz Golan dla gabinetu Netanjahu był nienegocjowalny a podpisany w lutym 1996 roku, układ militarny z Turcją jeszcze bardziej oddalał od siebie te dwa narody. Powodem były oskarżenia Turcji pod adresem Syryjczyków o wspieranie Kurdyjskiej Partii Robotniczej i spór o wody Eufratu. Dopiero presja europejska i amerykańska spowodowała, że premier Izraela zdał sobie sprawę, że nie ma możliwości jednoczesnego popierania- w słowach- procesu pokojowego i wycofywania- w czynach- z zobowiązań podpisanych przez poprzedni rząd. Postanowił więc powrócić do izraelsko-palestyńskiego dialogu, ale przyjmując twarde stanowisko w najważniejszych kwestiach. W styczniu 1997 roku doszło dzięki temu do porozumienia w sprawie statusu Hebronu. W wyniku przeprowadzonych negocjacji Izrael miał kontrolować 20% powierzchni miasta, przez najbliższe dwa lata. Zobowiązał się również do wycofania swych wojsk z rolniczych stref Zachodniego Brzegu w ciągu 18 miesięcy po ich częściowej ewakuacji188.
Gdy wydawało się, że izraelski rząd zmienia kierunek obracając się z powrotem ku procesowi pokojowemu, premier Netanjahu wydał rozporządzenie o budowie żydowskiego osiedla Har Homa, na położonym we Wschodniej Jerozolimie wzgórzu Jabal. Zdecydowane potępienie tej decyzji wyrażone przez UE, LPA, ONZ, Egipt i Jordanię nie zmieniło decyzji izraelskiego premiera i prace budowlane zostały rozpoczęte. Konsekwencji nie trudno się domyślić. Przez Bliski Wschód po raz kolejny rozlała się fala ataków terrorystycznych, inspirowanych głównie przez Hamas i Islamski Dżihad. Samobójcze ataki Palestyńczyków wzbudzały popłoch u cywilów izraelskich a stosunki między Autonomią Palestyńską i Izraelem były bardzo napięte. Aby zapobiec całkowitemu zerwaniu rozmów, ponownie w sytuację na Bliskim Wschodzie postanowili zaangażować się Amerykanie. Administracja Billa Clintona doszła do wniosku, że to Beniamin Netanjahu dystansuje się od dialogu ustalonego w Oslo i postanowiła ochłodzić stosunki z izraelskim rządem. Uznano, że główną przyczyna zahamowania procesu pokojowego jest zwiększenie rozwoju osadnictwa żydowskiego na terenach okupowanych. Jednocześnie przyjęto bardziej przyjazne stanowisko wobec władz Autonomii Palestyńskiej. Z misją uregulowania stosunków izraelsko-palestyńskich wysłano nową Sekretarz Stanu Madeline Albright. Naciski amerykańskie spowodowały zawetowanie przez Netanjahu kolejnej budowy osiedla żydowskiego i zwrot Palestyńczykom części środków finansowych, należnych im za opłaty celne. Doszło również do spotkania izraelskiego premiera i ministra spraw zagranicznych z Jassirem Arafatem. Intensyfikacja zaangażowania amerykańskiego potwierdzona została poprzez przyjazd do Izraela specjalnego wysłannika Dennisa Rossa. Próby mediacji zakończyły się fiaskiem z powodu wybujałych żądań Netanjahu. Wyrazem sprzeciwu wobec tego jawnie antypokojowego nastawienia była dymisja ministra spraw zagranicznych Dawida Levy’ego, który zarzucił premierowi niszczenie budowanych z takim mozołem, fundamentów dla pokoju. Od stycznia do października 1998 roku, spotykano się wielokrotnie by omówić warunki kontynuacji uzgodnień z Oslo. Oprócz znacznego wkładu amerykańskiego w mediację, wzrosła także aktywność dyplomatyczna Unii Europejskiej. Spotkania z oboma stronami Przewodniczącego Komisji Europejskiej Jacquesa Santera, Robina Cooka czy Tony’ego Blaira nie przyniosły pożądanych rezultatów189.
Próba doprowadzenia do bezpośrednich rozmów między liderem OWP i premierem Izraela udała się Amerykanom końcem września 1998 roku. Politycy zgodzili się na uczestnictwo w trójstronnym szczycie pokojowym, który odbył się 15 października 1998 roku w Wye Plantation (Wye River) w stanie Maryland. Oprócz delegacji izraelskiej i palestyńskiej oraz samego Clintona, do rozmów zaproszono także króla Jordanii Husajna. Trwające 9 dni negocjacje przyniosły uzgodnienie treści memorandum, które podpisano 23 października 1998 roku. Istotą owego memorandum stały się kroki, które doprowadzić miały do realizacji umowy przejściowej z 28 września 1995 roku. Dołączono do niej „linię czasu”, która przedstawiała sukcesywną realizację wzajemnych zobowiązań, ciążących na każdej stronie. Izrael miał przekazać Autonomii Palestyńskiej 13% obszarów tzw. strefy C (z czego 1% do strefy A, a 12% do strefy B) i przekształcić 14,2% terytorium strefy B w obszar należący do strefy A. Autonomia Palestyńska miała za zadanie rozprawienie się z aktami terrorystycznymi na kontrolowanym przez siebie terytorium, przyjmując hasło: „zero tolerancji” dla terroru. Aby wspomóc tą kwestię zdecydowano powołać się amerykańsko-palestyńsko-izraelski Komitet ds. wyeliminowania terroryzmu. Dwustronna współpraca miała ulec zintensyfikowaniu w zagadnieniach dotyczących bezpieczeństwa, kryminalistyki, szkoleń i wymiany gospodarczej. Po raz wtóry władze Autonomii zobowiązały się do usunięcia z Karty Palestyńskiej zapisów o zniszczeniu państwa Izrael a Tel Awiw zgodził się na swobodny przejazd Palestyńczyków na linii Zachodni Brzeg-Strefa Gazy. Negocjacje miały zostać natychmiast wznowione, tak aby 4 maja 1999 roku sformułowano ostateczny kształt porozumienia190.
Bill Clinton, który po seks-skandalu z Moniką Lewinsky tracił zaufanie i dobry wizerunek w swoim kraju, próbował zrehabilitować się i odkupić swoje grzechy na płaszczyźnie międzynarodowej. Mały sukces bezpośrednich negocjacji Netanjahu i Arafata w Wye Plantation dał asumpt do skoncentrowania się na tym bliskowschodnim wątku. Amerykański prezydent odbył więc wizytę na Bliskim Wschodzie w grudniu 1998 roku. Czas jednak mijał a warunki z październikowego memorandum nie zostały spełnione. Dodatkowo Netanjahu zmagał się z problemami na własnej scenie politycznej gdyż część prawicy wrogo odebrała ustępstwa wobec Palestyńczyków. Po nie udzieleniu absolutorium budżetowego i dymisji ministra finansów, izraelski premier postanowił przyspieszyć wybory parlamentarne. Odbyły się one w maju 1999 roku i w wyborach na Urząd Premiera triumfował przywódca Partii Pracy Ehud Barak. Stworzony przez Niego blok partii lewicowych pod nazwą „Jeden Izrael” także zwyciężył w wyborach do Knesetu, przywracając nadzieję na kontynuację procesu pokojowego. I właśnie wznowienie dialogu z Palestyńczykami i wprowadzenie w życie zapisów z wcześniej podpisanych przez Izrael porozumień, stały się najważniejszymi celami politycznymi Ehuda Baraka. Wyrazem tej polityki było podpisane przez Baraka i Arafata memorandum, zawierające dotychczas niespełnione obietnice. Stało się to 4 września 1999 roku w egipskim kurorcie Sharm El-Sheik. Uzgodniono dalszy transfer terytoriów uwzględniający przekazanie 7% obszarów ze strefy C do strefy B (do 5.10.1999), 2% ze strefy B do A i 3 % z C do B (do 15.11.1999) oraz 1% ze strefy C do A i 5,1% z B do A (do 20.01.2000). Ponadto Izrael wyraził zgodę na kolejne zwolnienia palestyńskich więźniów i zaakceptował palestyńskie prace budowlane w porcie morskim w Gazie. Zdecydowano się wznowić komisje mieszane do spraw bezpieczeństwa a strona palestyńska miała wywiązać się z kwestii dotyczących bezpieczeństwa, zebrać nielegalną broń i wypisać rejestr palestyńskich policjantów. Ramy ostatecznego porozumienia miały zostać omówione do lutego 2000 roku191.
Postanowienia zawarte na papierze trudniej było obrócić w czyny. Implementacja postanowień z Sharm El-Sheik była więc zagrożona. Waszyngton- najbardziej zaangażowany w proces pokojowy- próbował temu zaradzić konsultując się wielokrotnie z Arafatem i Barakiem. Pierwsza okazja nadarzyła się w Oslo, w związku z czwartą rocznicą śmierci Rabina, jednak i to spotkanie nie zakończyło się pomyślnie. Arafat zwrócił uwagę, że główną przeszkodą na drodze realizacji pokoju jest rozwój osadnictwa żydowskiego i nierespektowanie prawa uchodźców palestyńskich do powrotu. W grudniu 1999 roku w podróż na Bliski Wschód udała się Madeline Albright. Zabiegała wraz z Billem Clintonem o wznowienie negocjacji palestyńsko-izraelskich jednak bezskutecznie. Co więcej, władze Autonomii Palestyńskiej poczuły zagrożenie początkiem roku 2000, gdy Izrael wzmógł rozmowy z Syrią. Palestyńczycy zdawali sobie sprawę, że w przypadku porozumienia dotyczącego Wzgórz Golan, kwestia oddania Zachodniego Brzegu może się przesunąć na lata. Społeczeństwo izraelskie za nic na świecie nie zgodziłoby się odstąpić obu tych terenów jednocześnie. Niezbyt optymistycznie brzmiały również słowa samych Syryjczyków, którzy całkowicie ignorowali aspiracje polityczne strony palestyńskiej. Dopiero fiasko rozmów z Damaszkiem, zmusiło premiera Baraka do wykazania większego zainteresowania Palestyńczykami. Ci jednak stawiali bardzo ciężkie warunki. Dwukrotnie zwodzeni datami ostatecznego rozwiązania konfliktu, postanowili nie ustępować w żadnej kwestii stawiając dość wygórowane żądania. Zaproponowali więc niepodległe państwo palestyńskie, wycofanie się Izraela do granic z 1967 roku i powrót uchodźców palestyńskich do swych domów. Premier Barak na to nie przystał i w tej sytuacji ponownie Bill Clinton wziął sprawy w swoje ręce, zapraszając Baraka i Arafata do Stanów Zjednoczonych a konkretnie do pamiętnego ośrodka wypoczynkowego w Camp David192.
Rozmowy toczyły się w dniach od 11 do 25 lipca 2000 roku. Ehud Barak złożył Arafatowi propozycje, które wydawały się być najdalej idące w porównaniu z ofertami składanymi przez poprzednie rządy. Izraelski premier zgodził się aby państwo palestyńskie rozłożone było na 82-88 % Zachodniego Brzegu. W wyniku dalszych pertraktacji zwiększono ofertę do 92%. Granice zmieniłyby się wracając do kształtu z 1967 roku, ale z pewnymi zmianami. Otóż Izrael miał anektować obszary z największym skupiskiem osiedli żydowskich w zamian oddając skrawek pustyni Negew. Strona izraelska wyraziła również gotowość zaakceptowania palestyńskiej kontroli nad częścią Starego Miasta i ustaleniem wspólnej jurysdykcji nad miejscami najważniejszymi z historyczno-religijnego punktu widzenia. Ostatnią ważną propozycją Izraela było przyjęcie 100 tysięcy uchodźców palestyńskich w ramach akcji łączenia rodzin. Pieniądze na ten projekt pokryłaby społeczność międzynarodowa, z dużym udziałem USA. Jassir Arafat negocjacyjną poprzeczkę postawił jednak bardzo wysoko. Wiele lat oczekiwania na rozwiązanie sprawy niepodległości dla Palestyńczyków, spowodowało, że propozycje Baraka traktowano jako półśrodki. Analizując wewnętrzną sytuację Izraela i rosnącą dezaprobatę społeczeństwa dla ustępstw swego premiera, trzeba sobie zdać sprawę, że było to maksimum, które Barak mógł zaproponować Palestyńczykom. Ci jednak byli nieprzejednani. Powołując się na rezolucje nr 242 i 338, żądali od Izraela powrotu do granic z 1967 roku, bez żadnych zastrzeżeń. Wschodnią Jerozolimę chcieli wcielić do swego przyszłego państwa by mogła zostać jego stolicą. Izraelskie zezwolenie na powrót 100 tysięcy Palestyńczyków okazała się dla Arafata nie wystarczająca. Dane statystyczne ukazywały, że w tamtym czasie liczebność uchodźców sięgnęła granicy 3,6 mln. Tak więc oferta izraelska była jedynie kroplą w morzu potrzeb. Rokowaniom izraelsko-palestyńskim nie sprzyjał również fakt dalszego rozwoju osadnictwa żydowskiego na terytoriach palestyńskich. W ciągu ostatnich 7 lat liczba osadników zwiększyła się z 110 tysięcy do 195 tysięcy. Na domiar złego ich lokalizacja pokrywa się z zasobami wodnymi na Zachodnim Brzegu, które całkowicie kontroluje Izrael. Palestyńczycy traktują te osiedla jako główną przeszkodę dla normalnego funkcjonowania ich państwa193. Bezkompromisowa postawa strony palestyńskiej spowodowała kolejny impas w negocjacjach. Winą powszechnie obarczono Arafata, który przyjechał do Camp David z myślą „wszystko albo nic”. Takie stanowisko lidera OWP wynikało z kilku przesłanek: świadomości osłabienia wizerunku Izraela po wycofaniu swoich sił z Libanu; gotowości Ehuda Baraka do największych ustępstw w historii; przekonania, że kończący prezydenturę Bill Clinton będzie chciał ją spektakularnie uwieńczyć i podczas negocjacji pokojowych przyjmie bardziej zrównoważone stanowisko oraz posiadania poparcia UE, która jednoznacznie opowiedziała się za uznaniem państwa palestyńskiego natychmiast po jego proklamowaniu. Arafat był więc nieubłagany i premier Barak musiał pogodzić się, że na tym etapie kompromis z Palestyńczykami nie ma racji bytu194. Izraelczycy jako komentarz do nieudanej próby rozwiązania sporu, posłużyli się po raz kolejny stwierdzeniem byłego ministra spraw zagranicznych Abby Ebana, iż „Palestyńczycy nigdy nie stracą okazji, by okazję utracić”195.
4.3 II intifada Al-Aksa
Nadzieje na powrót negocjacji pokojowych ostatecznie pogrzebano we wrześniu 2000 roku, gdy wybuchło powstanie ludności palestyńskiej znane jako intifada Al-Aksa. Bezpośrednią przyczyną rozpoczęcia zamieszek była prowokacyjna wizyta przywódcy prawicowej partii Likud- Ariela Sharona, na Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie 28 września 2000 roku. Na wzgórzu tym, z arabskiego zwanym Haram as Sharif, znajdują się święte dla muzułmanów budowle: Kopuła na Skale i meczet Al-Aksa, od którego powstanie wzięło nazwę. Wizyta Sharona zszokowała Palestyńczyków. Człowiek, który był pomysłodawcą inwazji na Liban, odpowiedzialnym za masakrę w Sabrze i Szatili i głównym orędownikiem ruchu osadniczego na terytoriach okupowanych, stanął na uświęconym przez muzułmanów miejscu i to tylko dlatego, że na ziemi tej znajdują się ruiny Drugiej Świątyni Jerozolimskiej. Izraelczycy z kolei odczytali ten gest jako grę polityczną Sharona skierowaną przeciwko Barakowi. Jeszcze tego samego dnia grupa młodych Palestyńczyków wszczęła zamieszki obrzucając kamieniami policję. Gwałtowne demonstracje rozpoczęły się dzień później. Palestyńczycy po raz kolejny uzbrojeni tylko w kamienie zaatakowali modlących się przy Zachodnim Murze Żydów. W odpowiedzi izraelska policja wkroczyła na Wzgórze Świątynne i użyła ostrej amunicji od której zginęło 5 Palestyńczyków. Od tej pory starcia izraelsko-palestyńskie objęły swym zasięgiem wszystkie miasta na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy. Spirala przemocy nakręcała się, mnożyły się kolejne starcia uliczne, wybuchy bomb i zamachy samobójcze. Determinacja demonstrantów miała z pewnością swoje źródło w przedłużającej się okupacji. Arafat nie zdecydował się na jednostronną proklamację państwa palestyńskiego a kolejne niespełnione obietnice zbliżały społeczeństwo palestyńskie do ugrupowań radykalnych196.
Rozpaczliwą próbą podjęcia działań, które zmienią kurs polityki zwracając go w kierunku procesu pokojowego, było spotkanie zainicjowane przez prezydenta Billa Clintona w Sharm el-Sheik. Wydawało się, ze amerykańska mediacja przyniesie pozytywne rezultaty gdyż przywódcy Izraela i Autonomii zgodzili się na zakończenie działań zbrojnych. Miało to jednak niewielkie znaczenie bo ani przez chwilę zaciekłe walki trwające na Zachodnim Brzegu nie zmniejszyły swego natężenia. Sytuacja nie zmieniła się także po październikowym spotkaniu ministrów krajów arabskich w Kairze i szczycie Ligi Państw Arabskich, na którym to obarczono Izrael odpowiedzialnością za wybuch intifady. Barak zareagował na to oskarżenie zawieszeniem procesu pokojowego, co i tak nie miało większego znaczenia gdyż ten już dawno był martwy. Kończący prezydenturę Bill Clinton nie chciał się jednak poddać. Kilkuletni wkład w bliskowschodnią mediację, cała masa spotkań i wypracowanych deklaracji pokojowych mogła okazać całkowicie bezużyteczna. Chwytając się więc brzytwy, przekazał w grudniu 2000 roku tzw. plan Clintona, który miał wykorzystać pozytywne elementy drugiego spotkania w Camp David i koncepcji oddania Palestyńczykom 95% ziem Zachodniego Brzegu. Na Bliski Wschód wysłał również byłego senatora George’a Mitchella, by ten zbadał problem aktów przemocy na terytoriach palestyńskich. Sednem planu amerykańskiego prezydenta było poszukiwanie „złotego środka” między sprawami najbardziej drażliwymi dla obu stron: kwestii Jerozolimy i uchodźców. W myśl tej formuły, kompromis miał polegać na rezygnacji Palestyńczyków z powrotu wszystkich uchodźców do Izraela, w zamian otrzymując część ziem w Jerozolimie, które wyznaczonego były w bardzo skomplikowany sposób. I właśnie rozdzielenie Jerozolimy na niemające ze sobą łączności wysepki, oddzielone od reszty Palestyny i porzucenie praw powrotu palestyńskich uchodźców spowodowały kolejną odmowę ze strony Arafata, którą wyraził na spotkaniu w Tabie w styczniu 2001 roku. W ten oto sposób Bill Clinton i Ehud Barak skończyli swoje urzędowanie „wracając na tarczy” z powodu nie podpisania ostatecznego traktatu izraelsko-palestyńskiego, regulującego wszystkie sporne kwestie i zaprowadzającego na tym terenie pokój197.
Zaledwie tydzień po zakończeniu rozmów w Tabie miały odbyć się izraelskie wybory na urząd premiera. W wyścigu o ten fotel startowali: dotychczas urzędujący premier Ehud Barak i lider Likudu Ariel Sharon. Kampania wyborcza w Izraelu koncentrowała się w głównej mierze na krytyce swojego przeciwnika. Stwierdzono też, że obecnie dla poprawnego funkcjonowania państwa, najważniejsze jest zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom i zakończenie palestyńskiego powstania. Złość i rozczarowanie mieszkańców Izraela spowodowane odrzuceniem przez Palestyńczyków propozycji z Camp David zaowocowało niespotykanie wysokim zwycięstwem generała Sharona, który uzyskał 62% wszystkich głosów. Uznano, że dialog z Palestyńczykami jaki prowadził Barak był błędny i nie doprowadził do wywiązania się z zobowiązań wyborczych. Z kolei Sharon obiecywał to, o czym marzył każdy Izraelczyk- bezpieczeństwo i pokój. Spodziewano się prowadzenia polityki twardej ręki wobec Palestyńczyków a sprawdzony w bojach żołnierz mógł tego dokonać198.
Po stworzeniu nowego, koalicyjnego rządu, premier Sharon poinformował, że bezpieczeństwo swoich obywateli będzie przekładał nad negocjacjami pokojowymi z przedstawicielami Palestyńskiej Władzy Narodowej. Miało to uświadomić Arafatowi, że nie zrealizuje żadnych celów politycznych gdy będzie posługiwał się terrorem. Już w marcu 2001 roku, aby odbudować izraelsko-amerykańskie relacje, premier Sharon udał się z wizytą do Waszyngtonu i spotkał się tam z nowym prezydentem George’m W. Bushem i sekretarzem stanu Colinem Powellem. Sharon za główną przeszkodę dla negocjacji pokojowych uznał osobę Jassira Arafata. Dowodził, że lider OWP współpracuje z reżimem Husajna, Talibami i innymi ugrupowaniami terrorystycznymi. Wobec tak prowadzonej polityki, rząd izraelski odmawia prowadzenia rozmów z Palestyńczykami i ewentualne negocjacje mogą być wznowione tylko wówczas gdy Arafat zadeklaruje powstrzymanie się od przemocy. Administracja amerykańska poparła tą tezę stojąc na stanowisku, że nie można prowadzić rokowań pod presją terroru. Przychylne przyjęcie Sharona przez Biały Dom, przy jednoczesnym nie zaproszeniu Arafata uaktywniło arabską politykę. Na szczycie w Ammanie odbywającym się od 27-30 marca 2001 roku, Arafat zaapelował do wznowienia negocjacji od punktu w jakim przerwano je w Tabie, dodatkowo podejmując temat rozmieszczenia międzynarodowych sił rozjemczych na terytorium Autonomii. Z nową inicjatywą wyszli także przedstawiciele Egiptu i Jordanii, którzy wskazali na celowość wycofania sił izraelskich z obszaru Autonomii jednocześnie proponując wznowienie rokowań izraelsko-palestyńskich. Sharon zdecydowanie odrzucił te propozycje i wobec eskalacji napięcia i coraz częściej powtarzających się ataków terrorystycznych, uznał że należy brutalniej rozprawić się z ugrupowaniami palestyńskimi, które miały udział w przeprowadzaniu tych ataków. Premier Izraela miał świadomość, że zaostrzając politykę wobec Palestyńczyków, wychodzi naprzeciw oczekiwaniom społeczeństwa izraelskiego, które jak pokazały sondaże, nie wierzy już w pokojowe rozwiązanie konfliktu199.
Oprócz działań wojskowych rząd Izraela wzmógł także presję ekonomiczną na mieszkańcach Autonomii. Utrudniony dostęp do izraelskiego rynku pracy oraz blokowanie napływu pomocy zagranicznej przyczyniło się znacznej pauperyzacji palestyńskiego społeczeństwa. Osłabienie gospodarki izraelskiej, co było celem intifady, obróciło się dokładnie w przeciwną stronę. To właśnie lokalne przedsiębiorstwa i rolnictwo na Zachodnim Brzegu ledwo wiązało koniec z końcem. Sytuacji nie pomagał upór Arafata, który doprowadzał do fiaska kolejnych rozmów. Lawirowanie pomiędzy linią pokoju nakreśloną w Oslo a radykalizmem Hamasu i Palestyńskiego Dżihadu nie przynosiło konkretnej strategii. Pomimo presji ze strony Izraela, USA i Unii Europejskiej, które domagały się od Niego wystosowania odpowiednich form nacisku w stosunku do ekstremistów palestyńskich, Arafat biernie spoglądał na sytuację, czekając czy ktoś ugnie się przed obawą rozprzestrzenienia intifady na cały region200.
Istotnym wydarzeniem dla bliskowschodniego konfliktu było opublikowanie raportu komisji pod przewodnictwem George’a Mitchella, powołanej do zbadania przyczyn wybuchu intifady Al-Aksa i perspektyw jej zakończenia. Jej zalecenia wzbudziły kontrowersje zarówno w Izraelu jak i w Autonomii Palestyńskiej. Szczególne oburzenie Palestyńczyków, wywołało stwierdzenie, że wizyta Sharona na Wzgórzu Świątynnym nie spowodowała wybuchu intifady, ale była jednym z kilku powodów, które się do niej przyczyniły. Katalizatorem eskalacji napięcia było także załamanie rozmów w Camp David i powszechne uznanie winy strony Palestyńskiej za zerwanie negocjacji. Pojawiły się także zarzuty, że intifada mogła nie być spontanicznym wystąpieniem ludności ale zaplanowaną akcją Arafata, mającą wzmocnić jego pozycję negocjacyjną. Uznano, że reakcja Izraela była niewspółmierna do zagrożenia a konsekwencje wizyta Sharona można było z łatwością przewidzieć. Podkreślono, że obie strony miały odmienne oczekiwania w stosunku do przeprowadzonych negocjacji. Palestyńczycy chcieli niepodległego państwa, którego proklamowanie było przez wiele lat przedłużane z winy Izraela. Powodem niezadowolenia była również permanentnie prowadzona akcja osadnicza. Izrael zaprzeczył jakoby to był powód zaprzestania rokowań, wskazując ze swej strony na brak efektów w walce Arafata z terroryzmem. W opinii członków komisji aby proces pokojowy mógł być kontynuowany należy wznowić współpracę w dziedzinie bezpieczeństwa, zrezygnować z manifestacji siły, przywrócić pełną swobodę przemieszczania się ludności cywilnej i bezkompromisowo walczyć z terroryzmem. Raport ten stał się podstawą amerykańskich działań, zmierzających do powstrzymania przemocy na Bliskim Wschodzie201.
Po zakończeniu prac komisji Mitchella, premier Sharon zdecydował się na jednostronne zawieszenie broni na terenie Autonomii Palestyńskiej. Jego decyzja była ukłonem w stronę Amerykanów i gestem dobrej woli wobec Palestyńczyków. Arafat zareagował na te oświadczenie pozytywnie wzywając palestyńskie siły bezpieczeństwa do zaprzestania walk. Jednak gdy informacja ta doszła do uszu zwolenników Hamasu i Islamskiego Dżihadu, którzy odrzucali jakąkolwiek możliwość wznowienia procesu pokojowego, walki rozgorzały na nowo. Ekstremiści w ciągu miesiąca dokonali kilkunastu zamachów terrorystycznych, w których zginęło ponad 30 osób. Na wieść o tych wydarzeniach młodzież żydowska zaatakowała izraelskich Arabów. W celu uspokojenia sytuacji Arafat ogłosił jednostronne zawieszenie ognia a do regionu zaczęły napływać misje mediacyjne. Sytuację próbowali załagodzić rosyjski ambasador ds. specjalnych poruczeń- Andriej Wdowin i szef CIA- George Tenet. Ten drugi zażądał od izraelskich władz natychmiastowego wstrzymania rozbudowy osiedli żydowskich na terenach palestyńskich a do Palestyńczyków zwrócił się z apelem o powstrzymanie fali terroru. Efektem jego działań była zgoda obu stron na zawieszenie ognia na warunkach raportu Mitchella. Jak nie trudno się domyślić ta deklaracja pozostała jedynie na papierze, a radykalne obozy z obu stron, ścierały się każdego dnia w głębi kraju. Sytuacja na Bliskim Wschodzie uległa zmianie po zamachach z 11 września 2001 roku. Ogłoszenie przez administrację amerykańską decyzji o chęci zniszczenia baz terrorystycznych Al-Kaidy leżących na Bliskim i Środkowym Wschodzie, podziałała na wyobraźnię Sharona, który liczył, że Amerykanie zintensyfikują także walkę z terroryzmem palestyńskim. Premier Izrael sądził więc, że wkroczenie sił izraelskich do Zachodniego Brzegu w celu wyeliminowania infrastruktury terrorystycznej, zostanie przychylnie odebrane przez administrację Busha. Sharon mylił się jednak i wobec nacisków amerykańskich wycofał swe siły z obszaru Autonomii. Ważnym sygnałem dla spraw na Bliskim Wschodzie było wystąpienie prezydenta Busha, na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ, w którym opowiedział się za niepodległym państwem palestyńskim, pokojowo nastawionym do Izraela i ustanowieniem granic między tymi krajami zgodnie z rezolucją nr 242 i 338202.
Swoją inicjatywę na szczycie w Bejrucie 27 marca 2002 roku, przedstawił saudyjski następca tronu Abdulla. Wychodząc z przekonania, że nie da się osiągnąć pokoju poprzez rozwiązanie militarne, wzywa Izrael do pełnego wycofania się z terytoriów okupowanych od 1967 roku, w tym Wzgórz Golan i terenów południowego Libanu. W kwestii uchodźców palestyńskich zasugerował rozwiązanie problemu na podstawie rezolucji ONZ nr 194. Książę Abdulla stwierdził również, że po wykonaniu tych postulatów przez Izrael, kraje arabskie będą dążyć do ustanowienia normalnych stosunków z Izraelem, tak aby zapewnić powszechny pokój203. Amerykańscy i izraelscy komentatorzy ocenili saudyjską inicjatywę jako manewr polityczny, który miał przywrócić temu państwu wiarygodność na Zachodzie, po tym jak okazało się, że większość zamachowców z 11 września legitymuje się saudyjskimi paszportami. Plan ten został więc odrzucony204.
Tymczasem skutki intifady są katastrofalne. Każdego miesiąca giną setki ludzi w atakach bombowych i we wzajemnej wymianie ognia a popłoch sieją terroryści-samobójcy, którzy wysadzają się w dużych skupiskach ludzi. Jeden z zamachów bombowych w Netanii, w którym zginęło 30 osób spowodował ostrą reakcję Sharona, który rozpoczął największą od inwazji na Liban operację wojskową. Celem operacji opatrzonej kryptonimem „Mur Obronny” było aresztowanie przywódców palestyńskich ekstremistów, którzy ukrywali się na Zachodnim Brzegu. Zniszczenie siatki terrorystycznej okazało się w tamtych warunkach ciężkie do zrealizowania i Sharon postanowił zrównać z ziemią domy uchodźców w Dżeninie, tak aby uniknąć dalszych zasadzek. Krwawa pacyfikacja obozu i niedopuszczenie międzynarodowych obserwatorów, spotkały się z falą krytyki na arenie międzynarodowej. Izrael nie przerywał jednak operacji, oblężając siedzibę Arafata w Ramallah, stosując czołgowy ostrzał Nablusu i wkraczając do Betlejem205. W ostatniej z tych miejscowości, Palestyńscy terroryści wraz z cywilami zajęli Bazylikę Narodzenia Pańskiego. Sharon znalazł się w patowej sytuacji gdyż nie mógł dostać się do środka świątyni. Zdawał sobie także sprawę, że najmniejszy nawet uszczerbek tego świętego dla chrześcijan miejsca, będzie fatalnym dla Niego błędem. Zastanawiał się więc jak honorowo wyjść z tej sytuacji. Dopiero mediacja Powella, presja Stolicy Apostolskiej i sekretarza generalnego ONZ zakończyła się kompromisem i zakończeniem oblężenia206.
4.4 „Mapa drogowa” G. W. Busha i plan Sharona
Pogłębiający się kryzys izraelsko-palestyński wpłynął na decyzję o zaktywizowaniu polityki względem Bliskiego Wschodu przez USA, Unię Europejską, ONZ i Rosję, tworzących razem tzw. kwartet bliskowschodni. Nowy plan pokojowy opierał się na dokumencie określanym mianem „mapy drogowej”, który przygotowany był przez amerykańskiego prezydenta George’a W. Busha. „Mapa drogowa” miała być punktem startowym dla istnienia dwóch państw: demokratycznego państwa palestyńskiego i żyjącego w poczuciu bezpieczeństwa Izraela. Porozumienie dotyczyło rozwiązania konfliktu i zakończenia trwającej od 1967 roku okupacji. Miało się opierać na uzgodnionych wcześniej dokumentach: ustaleniach konferencji madryckiej, zasadzie ziemia za pokój, inicjatywie następcy tronu Arabii Saudyjskiej Abdullaha- popartego decyzjami szczytu bejruckiego i na podstawie rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 242, 388 i 1397. Pełne porozumienie wymaga akceptacji istnienia żyjącego w pokoju Izraela i determinacji przywódców palestyńskich w walce ze zjawiskiem terroryzmu. Kwartet bliskowschodni podzielił realizację planu na 3 fazy i zobowiązał się do regularnej oceny postępów207. Plan pokojowy miał zostać wdrażany punkt po punkcie, bez możliwości ominięcia jakiegokolwiek etapu. W pierwszej fazie założono, że Palestyńczycy uznają prawo państwa Izrael, do istnienia w pokoju i bezpieczeństwie, bezwarunkowo zakończą wszelką zbrojną działalność i zainicjują działania mające doprowadzić do przygotowania projektu konstytucji. Dodatkowo zreformują sądownictwo, administrację i gospodarkę oraz przeprowadzą wolne, otwarte i uczciwe wybory. Izrael miał za zadanie potwierdzić zgodę na powstanie niepodległego i suwerennego państwa palestyńskiego, wstrzymać rozbudowę osiedli żydowskich, rozbierając te, które powstały po marcu 2001 roku oraz wycofać się z obszarów zajętych po 28 września 2000 roku. Druga faza „mapy drogowej” zakładała utworzenie państwa palestyńskiego w tymczasowych granicach, które zostanie poprzedzone międzynarodową konferencją i zawarciem odpowiednich porozumień izraelsko-palestyńskich. Cel ten możliwy będzie do zrealizowania tylko pod warunkiem gdy Palestyńczycy będą posiadać przywództwo zmierzające do budowy w pełni demokratycznego państwa. W fazie tej, Palestyńczycy powinni ustanowić konstytucję a kraje arabskie ożywić kontakty z Izraelem. Ostatni etap realizacji planu Busha, rozpocznie się od zwołania drugiej międzynarodowej konferencji, która ustali stałe granice państwa palestyńskiego, nakreśli ostateczny status Jerozolimy i rozstrzygnie kwestie uchodźców palestyńskich i osiedli żydowskich. Będą prowadzone wysiłki do stabilizacji zreformowanych palestyńskich instytucji i osiągnięcia porozumienia pomiędzy Izraelem a Libanem i Syrią. Końcowe porozumienie kończące konflikt izraelsko-palestyński przewidziano na rok 2005208.
Inicjatywa pokojowa George’a W. Busha uzyskała pozytywny oddźwięk polityczny zarówno ze strony Kwartetu jak i Unii Europejskiej. Mniej zadowolony był Jassir Arafat. Plan Busha wymagał zdecentralizowania władzy w Autonomii Palestyńskiej, która jak dotąd była niepodważalna. Arafat obawiający się marginalizacji uspokojony został dopiero przez Ministra Spraw Zagranicznych Joschkę Fischera, który zaproponował palestyńskiemu przywódcy pozostanie na stanowisku prezydenta, jednocześnie tworząc nowy urząd premiera. Uspokojeni nie zostali natomiast zwolennicy Hamasu i Islamskiego Dżihadu, którzy zostali całkowicie pominięci w planie prezydenta Busha. Ich odpowiedzią była kolejna seria zamachów terrorystycznych, wymierzonych często w cywili. Izrael, który początkowo miał stosunek ambiwalentny do „mapy drogowej”, w końcu jednak wyszedł naprzeciw oczekiwaniom amerykańskim i zaproponował wprowadzenie w życie planu „Gaza najpierw”. Realizacja tego projektu napotkała pewne trudności. Izraelczycy uznali, że być może za szybko podjęli taką decyzję, gdyż zbyt szybkie i duże wycofanie swych sił, mogło wzmocnić pozycję Arafata i przyczynić się do jeszcze większego chaosu. Sam Arafat popadł wkrótce w polityczny niebyt. Otoczony w dalszym ciągu w swojej siedzibie w Ramallah przez siły izraelskie, dostał kolejny cios w plecy zadany tym razem przez Amerykanów. Biały Dom poinformował, że nawet w przypadku zwycięstwa Arafata w wyborach prezydenckich przewidzianych na styczeń 2003 roku, nie zamierza prowadzić z nim żadnych rozmów. Powodem było utracenie wiarygodności wskutek nie zlikwidowania infrastruktury terrorystycznej. Tymczasem w Izraelu coraz mocniej wzrastała pozycja Sharona. Wyniki wyborów parlamentarnych, w których zwyciężył Likud, wyraźnie pokazały, że społeczeństwo izraelskie opiera obecnie prowadzoną politykę. Także Palestyńczycy chcieli wywrzeć pozytywne wrażenie na opinii międzynarodowej i zgodnie z planem Busha, ustanowili urząd premiera a stanowisko jako pierwszy objął architekt porozumień z Oslo- Mahmud Abbas (Abu Mazen)209. Znamiennym przykładem na ukazanie wizji polityki, którą Abbas będzie chciał prowadzić było jego stwierdzenie, że „tego konfliktu nie da się rozwiązać w sposób militarny. Potępiamy i wyrzekamy się terroryzmu oraz przemocy przeciw Izraelczykom, gdziekolwiek są. Terroryzm jest niezgodny z naszą tradycją religijną i moralną; jest przeszkodą w budowie suwerennego, niepodległego państwa; kłóci się z wizją państwa, jakie chcemy stworzyć – opartego na prawach człowieka i rządach prawa”210.
Zaangażowanie Amerykanów w bliskowschodni proces pokojowy, zaowocowało spotkaniem w jordańskiej miejscowości Akaba 4 czerwca 2003 roku, w którym uczestniczyli George W. Bush, Ariel Sharon i nowo powołany premier Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas. Szczyt ten poprzedzony był wysiłkami dyplomatycznymi Colina Powella i Williama Burnsa. Pomimo nie podpisania żadnej deklaracji, Bushowi udało się uzyskać zgodę obu premierów na realizację „mapy drogowej”. Dzięki temu Abbas zobowiązał się do walki z terroryzmem i stłumieniem palestyńskiego powstania a Sharon zgodził się na natychmiastową likwidację „nieautoryzowanych” osiedli żydowskich. Wypowiadając to zdanie, Sharon miał na myśli usunięcie jedynie kilku takich osiedli, których od marca 2001 roku przybyło ponad 60. Kluczowych kwestii nie rozwiązano, ale prezydent Bush uznał realizację mapy drogowej za najwyższy priorytet211.
Kontynuacją ścieżki pokojowej był negocjowany w ciągu wielu miesięcy w Genewie dokument, który zaproponowany został przez Jossiego Beilina i Abeda Rabbo. Byli to jednak politycy opozycyjni, nie mający odpowiednich prerogatyw a w obliczu niechęci ze strony rządzącej, dokument ten stanowił zaledwie gest symboliczny. Negocjatorzy zaproponowali zakończenie wojny i zaprzestanie wszelkich roszczeń. Państwo palestyńskie miało być zdemilitaryzowane, zaangażowane w walkę z terroryzmem i działające z poszanowaniem praw innych. Żydowskie dzielnice Jerozolimy miały wejść w skład państwa Izrael tworząc jego stolicę, podobnie jak arabskie dzielnice tego miasta miały być stolicą Autonomii Palestyńskiej. Oba państwa miały się wzajemnie uznać a obszar państwa palestyńskiego miał mieć powierzchnię równą obszarowi sprzed aneksji z 1967 roku. Izrael miał jednak zachować pewne fragmenty tych ziem, na których rozkwitło izraelskie osadnictwo oddając w zamian Palestyńczykom- w stosunku 1:1- ziemie będące tej samej jakości i ilości. Uznano też, że Palestyńczycy mają prawo powrotu i osiedlania się w Palestynie lub w państwach dotychczasowego pobytu. Do Izraela mogła zaś powrócić tylko niewielka i bliżej niesprecyzowana liczba Palestyńczyków212.
Kwestia uchodźctwa, która już od dawna była jednym z najbardziej kontrowersyjnych tematów, jeszcze bardziej zaogniła się po swobodnym interpretowaniu zapisów „mapy drogowej” przez Izraelczyków. W głosowaniu w Knesecie uznano, że uzgodnione, sprawiedliwe i realistyczne rozwiązanie kwestii uchodźstwa palestyńskiego, nie obejmuje prawa wjazdu i osiedlania się na terenie Izraela. Na nieszczęście dla Palestyńczyków, prezydent Bush uznał to stanowisko w kwietniu 2004 roku, mówiąc, że termin użyty w „mapie drogowej” oznacza raczej osiedlanie uchodźców palestyńskich w przyszłym państwie palestyńskim aniżeli w Izraelu. W konsekwencji skrytykowano taką izraelsko-amerykańską interpretację, zawieszając rozmowy pokojowe213.
Przedłużająca się intifada Al-Aksa, zamachy terrorystyczne wewnątrz tzw. zielonej linii i przenikanie na terytorium Izraela palestyńskich ekstremistów, rzutowała na makroekonomiczną sytuację Izraela. Sharon uznał, że w obecnej sytuacji „ma do czynienia z autonomią terroru i że nie ma z kim na ten temat rozmawiać214”. Społeczeństwo domagało się bezkompromisowych działań Sharona i zapewnienia wszystkim obywatelom bezpieczeństwa. W odpowiedzi na te oczekiwania, 18 grudnia 2003 roku, premier Izraela ogłosił plan jednostronnego oddzielenia się od Autonomii Palestyńskiej. Linię rozgraniczania miała stanowić wznoszona od czerwca 2002 roku „bariera antyterrorystyczna”, którą tworzy ogrodzenie z siatki, drutu kolczastego i betonu. Bariera posiada czujniki elektroniczne i towarzyszy jej głęboki rów oraz droga patrolowa biegnąca wzdłuż ogrodzenia. Sharon wiedział, że taka inicjatywa nie ma szans na realizację bez zgody USA. Wskazywał więc, że jest to tak naprawdę pierwszy etap realizacji „mapy drogowej” a działanie jednostronne wynika z nie znalezienia wiarygodnego partnera po stronie palestyńskiej. Przełomowe znaczenie miała jednak wizyta izraelskiego premiera w Waszyngtonie, którą złożył w kwietniu 2004 roku. Zaprezentował tam swoją koncepcję rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego, twierdząc, że w znacznym stopniu stłumi ona ataki terrorystyczne skierowane na izraelskich cywili. Sharon proponował ewakuację osadnictwa żydowskiego ze Strefy Gazy i czterech odosobnionych osad żydowskich w północnej części Zachodniego Brzegu. Chciał również pozostawić po izraelskiej stronie muru, większą część Jerozolimy Wschodniej oraz duże blokowiska na Zachodnim Brzegu. Z kolei w zamian za ewakuowanie Strefy Gazy, proponował amerykańskie poparcie dla Izraela w kwestii korekt granicznych na Zachodnim Brzegu. Biały Dom nie zajął jednoznacznego stanowiska wobec tego projektu215.
Sprawa muru bezpieczeństwa była przedmiotem zainteresowania Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, który na wniosek Zgromadzenia Ogólnego ONZ, wydał opinię doradczą na temat prawnych konsekwencji tej budowy. Już sama nazwa konstrukcji niesie ze sobą pewne problemy. Izraelczycy skłonni są ją nazywać płotem bezpieczeństwa, płotem rozdzielającym lub barierą antyterrorystyczną. Palestyńczycy natomiast przyjęli inną nazwę: nowy mur berliński lub mur apartheidu. Wniosek Zgromadzenia Ogólnego ONZ skierowany do MTS używał nazwy „mur” i koncentrował się tylko na tej części muru, która była budowana na palestyńskich terytoriach okupowanych. Linia muru wkracza na terytoria palestyńskie pozwalając zagarnąć nielegalne osiedla żydowskie. Sytuacja zmierza więc do utrwalenia żydowskiej obecności na ważnych z historyczno-religijnego punktu widzenia obszarach Judei i Samarii. Nie jest także zgodna z przyjętą Zielona Linią, która oddziela Izrael od terytoriów okupowanych od 1967 roku. Ponadto całkowicie dezintegruje oba narody pod względem ekonomicznym, co dla Palestyńczyków jest absolutną katastrofą i wyklucza szanse na normalne współżycie. Jednak jak pokazują izraelskie dane, bariera ta jest bardzo skuteczna. Przyczyniła się do znacznego zmniejszenia liczby ataków terrorystycznych przeprowadzanych na terenie Izraela216.
Stany Zjednoczone i Rosja sugerowały Trybunałowi odmowę wydania opinii doradczej motywując to destrukcyjnym wpływem na proces negocjacji na Bliskim Wschodzie. Całkowicie przeciwny był temu Izrael, który tłumaczył swoje stanowisko sprzecznym, z przepisami Karty Narodów Zjednoczonych, zaangażowaniem Rady Bezpieczeństwa w spór bliskowschodni wobec, którego wykonuje swoje funkcje. Rząd Izraela postanowił więc nie wysyłać swoich przedstawicieli na posiedzenia i nie dostarczył żadnych merytorycznych dowodów, świadczących o jego racji. Totalne zignorowanie sprawy przez Izrael nie przeszkodziło Międzynarodowemu Trybunałowi Sprawiedliwości w zanalizowaniu statusu terytoriów okupowanych oraz charakteru samej bariery. MTS uznał, że budowa muru narusza prawo Palestyńczyków do samostanowienia oraz do swobodnego poruszania się. Przebieg linii muru został wytyczony w sposób drastycznie niekorzystny dla Palestyńczyków, gdyż zabierał im 16% terytorium Zachodniego Brzegu. Na dodatek jego konstrukcja przemyślana była tak aby objąć jak najwięcej osadników żydowskich. Budowa muru spowodowała również stratę wielu cennych ziem rolniczych, zniszczenie systemu irygacyjnego oraz doprowadziła do zniszczeń ekologicznych. W świetle przytoczonych informacji, MTS stwierdził także, że Izrael rozwijał osadnictwo od roku 1977 co było sprzeczne z artykułami Konwencji Genewskiej. Ponadto odrzucił argumentację Izraela o samoobronie. Decyzja Trybunału była jednoznacznie przychylna Palestyńczykom. Nakładała na Izrael obowiązek zaprzestania naruszania prawa i rozebranie istniejących odcinków muru. Rząd Sharona odrzucił jednak ten niekorzystny dla siebie werdykt, twierdząc, że stanowisko MTS nie jest wiążące. Sytuację zbagatelizował również Biały Dom, mówiąc, ze nie jest to właściwe forum dla rozpatrywania tej kwestii217.
Opinia MTS, która nie posiadała mocy wiążącej, nie mogła zagrozić planowaniu Sharona o jednostronnym odseparowaniu się od Palestyńczyków. Szkicując swój plan, premier Izraela nie zapominał także o nękających go swymi atakami, fundamentalistów z Hamasu. Wypowiedział im więc wojnę na swój cel obierając jako pierwszego, duchowego przywódcę ruchu- szejka Ahmeda Jassina. Zamach dokonany przez siły izraelskie okazał się skuteczny, a późniejsze zabójstwo następcy Jassina miało całkowicie osłabić ruch218. Jednak chylący się ku upadkowi Al-Fatah Jassira Arafata, ma swoją jedyną alternatywę właśnie w Hamasie. Taka polityka Sharona mogła doprowadzić więc do sytuacji zupełnie przeciwnej. Społeczność palestyńska, która uznawała szejka za autorytet religijny, jeszcze mocniej zbuntowałaby się przeciwko Izraelowi i zaktywizowałaby się w tym radykalnym ruchu219.
Z perspektywy czasu można by uznać, że były to prorocze słowa. Zanim jednak do tego doszło, listopad 2004 roku przyniósł śmierć największego palestyńskiego bohatera Jassira Arafata. Zmarł on od po dwutygodniowej agonii w szpitalu wojskowym Percy pod Paryżem. Przyczyn zgonu nie ujawniono. Palestyńczycy zapowiadali, że dzieło Arafata będzie przez nich dokończone i Palestyna odzyska to co jest im należne. Zadziwiająco szybko władze Autonomii poradziły sobie z brakiem swego dotychczasowego przywódcy. Należy jednak zauważyć, że Arafat od kilku lat był skutecznie izolowany od świata zewnętrznego przez Izrael a jego autorytet, w oczach samych Palestyńczyków, tracił na znaczeniu. Nowym, tymczasowym prezydentem Autonomii Palestyńskiej został przewodniczący parlamentu palestyńskiego Rawhi Fattuh, który zgodnie z palestyńskim prawem miał pełnić tę funkcję przez 60 dni, do ogłoszenia następnych wyborów220.
22 grudnia 2004 roku przeprowadzono pierwsze lokalne wybory w Autonomii Palestyńskiej. Odbyły się one głównie dzięki Mahmudowi Abbasowi, który został następcą Arafata w Organizacji Wyzwolenia Palestyny. Celem Abbasa było przyspieszenie rozwoju demokratycznego w Autonomii, a w głosowaniu wziął udział także bojkotujący dotychczasowe wybory Hamas. Bardzo wysoka frekwencja, oscylująca w granicach 90%, pokazała, że Palestyńczycy oczekują demokratycznych przemian. Niedługo po tym wydarzeniu przystąpiono do kolejnych wyborów, tym razem prezydenckich. Zwyciężył w nich reprezentujący ugrupowanie Al-Fatah Mahmud Abbas. Zwycięzca opowiadał się za działaniami pokojowymi, intifadę uznawał jako największe nieszczęście dla Palestyńczyków i dążył do rozbrojenia palestyńskich bojówek221.
Wyniki wyborów prezydenckich w Autonomii Palestyńskiej zostały przyjęte w Izraelu z wyraźną ulgą. Przeważały głosy, że wreszcie będzie sposobność do prowadzenia dialogu politycznego z kimś przewidywalnym. Także Amerykanie odnieśli się do tej sytuacji bardzo przychylnie. Prezydent Bush zapowiedział przekazanie 350 mln dolarów na reformy społeczne i gospodarcze a sekretarz stanu Condoleezza Rice dorzuciła kolejne 40 mln na rozbudowę infrastruktury i tworzenie nowych miejsc pracy. By wykorzystać „dobre wiatry” postanowiono zorganizować spotkanie z udziałem prezydenta Mahmuda Abbasa i premiera Ariela Sharona. W szczycie w Sharm El-Sheik, który odbył się 8 lutego 2005 roku, uczestniczyli również król Jordanii Abd Allah II i pełniący rolę gospodarza Hosni Mubarak. Pomimo, iż nie udało się przyjąć wspólnego oświadczenia, to w odrębnym wystąpieniu prezydent Autonomii ogłosił zakończenie intifady, na co premier Izraela zapowiedział wstrzymanie wszelkich akcji wojskowych. Dodatkowo strona izraelska zobowiązała się do wycofania z 5 miast Zachodniego Brzegu i zwolnienie 900 palestyńskich więźniów222. Na postanowienia ze szczytu w Sharm El-Sheik błyskawicznie zareagowała Unia Europejska, która zadeklarowała pomoc finansową w wysokości 250 mln euro dla Autonomii Palestyńskiej by mogła zreformować swoje struktury. Zaapelował również, żeby władze Autonomii w możliwie jak najszybszym czasie wybrali datę wyborów do Rady Legislacyjnej. W stosunku do Izraela, Unia podkreśliła konieczność wstrzymania działalności osadniczej i rozwoju infrastruktury na terenach palestyńskich a także wyraziła zaniepokojenie kontynuacją prac nad „barierą antyterrorystyczną”223.
Na przełomie sierpnia i września doszło do zapowiadanej przez Sharona ewakuacji osadnictwa żydowskiego ze Strefy Gazy i czterech osad z Zachodniego Brzegu. Protesty osadników nie były zanadto wybuchowe i udało się je łatwo stłumić. Opuszczone zabudowania zniszczono wypłacając Izraelczykom wysokie odszkodowania. To jednostronne posunięcie Sharona spotkało się z atakiem ze strony polityków skupionych wokół Beniamina Netanjahu i spowodowało osłabienie pozycji premiera w partii. 21 listopada 2005 roku Sharon poinformował wyborców, że wycofuje się z Likudu i zakłada nową, centrową partię Kadima (Naprzód). Kolejnym krokiem izraelskiego premiera było zwrócenie się do prezydenta Mosze Kacawa o rozpisanie przyspieszonych wyborów parlamentarnych. Sharon jednak nie doczekał wyborów i po tragicznym w skutkach wylewie krwi do mózgu, został wyłączony z życia politycznego. Przywództwo w Kadimie przypadło w ten sposób wicepremierowi Ehudowi Olmertowi, który zaznaczył, że będzie kontynuatorem wizji zarysowanej przez swego poprzednika. Początek 2006 roku na Bliskim Wschodzie zapowiadał się więc bardzo emocjonująco. W Izraelu i Autonomii Palestyńskiej miało dojść do wyborów parlamentarnych, w których nie było zdecydowanych faworytów224.
4.5 Zwycięstwo Hamasu w wyborach parlamentarnych w 2006r. i najnowsze regulacje pokojowe.
Wybory w Autonomii Palestyńskiej odbyły się 25 stycznia 2006 roku. Przedwyborcze sondaże wskazywały, że Al-Fatah uzyska największą liczbę głosów i dzięki temu zachowa kontrolę nad władzą ustawodawczą. Ogłoszony wynik był jednak zgoła odmienny i zakończył się klęską frakcji politycznej założonej przez Jassira Arafata. 40-letnia dominacja Fatahu dobiegła końca, a władza przeszła w ręce radykalnej organizacji Hamas. Kandydaci zwycięskiej partii uzyskali aż 76 mandatów w 132 osobowym parlamencie. Fatahowi udało się wprowadzić do parlamentu zaledwie 45 przedstawicieli. Zwycięstwo Hamasu, którego USA, Izrael i Unia Europejska uważa za organizację terrorystyczną, poważnie zaniepokoił te kraje. Paradoksalnie demokratyzacja mająca za zadanie osłabiać radykalizm na Bliskim Wschodzie, posłużyła islamistom do zdobycia władzy i obarczyła ich odpowiedzialnością za przyszłość Palestyny. Obawiano się, że proces pokojowy załamie się całkowicie a walki rozgorzeją z nową mocą gdyż bojownicy mając poparcie u dominującej partii, będą czuli się bezkarnie. Dla Izraelczyków z kolei, taki wynik wyborów oznaczał koniec iluzji powszechnego pokoju i brak poważnego partnera do rozmów225. Analitycy spodziewali się również, że Ehud Olmert i partia Kadima przejmą w tej sytuacji część elektoratu, która poczuje zagrożenie z zewnątrz i poprzez swój głos będzie chciała oddać poparcie dla zabezpieczającego i odseparowującego od Palestyńczyków muru226.
Zwycięstwo Hamasu było efektem połączenia zdecydowanego oporu przeciwko Izraelowi z organiczną pracą dla społeczeństwa i działalnością filantropijną227. Zwycięska partia podkreśliła „potrzebę współpracy ze społecznością międzynarodową dla zakończenia okupacji, osadnictwa żydowskiego i osiągnięcia całkowitego wycofania się Izraela z terenów okupowanych od 1967 roku, w tym również z Jerozolimy, czego efektem będzie stabilizacja podczas bieżącej fazy”228. Przychylnie ustosunkowała się także do wspólnego utworzenia Rządu Jedności Narodowej razem z Fatahiem. Hamas chciał w ten sposób ukryć terrorystyczną ideologię pod płaszczykiem koalicji z partią, która uznała plan Busha i prowadzi rokowania z państwem izraelskim. Jednak partia Mahmuda Abbasa nie była skora do prowadzenia wspólnej polityki z ekstremistami i zapowiedziała przejście do opozycji229. Odmowie pomógł też fakt odrzucenia przez Hamas czterech roszczeń Fatahu: uznania OWP za jedyną przedstawicielkę narodu palestyńskiego, akceptację postanowień pokojowych zawartych między Izraelem i OWP, uznania państwa Izrael oraz zaprzestanie prowadzenia walk z tym państwem. W rezultacie nie doszło do consensusu i zwycięski obóz przedstawił skład nowego rządu, w których nie znalazł się ani jeden przedstawiciel opozycyjnego Fatahu. Premierem został Ismail Hanija230. Należy zauważyć, że Hamas wygrywając wybory znalazł się w nowej dla siebie sytuacji. Działając wcześniej jako organizacja paramilitarna, która chętnie sięgała po metody terrorystyczne, musiał się teraz przeistoczyć w partię, która zdolna będzie zapewnić Autonomii Palestyńskiej odpowiednie funkcjonowanie. Hamas musiał więc zacząć się troszczyć o rzeczy, które do tej pory nie zaprzątały jego uwagi. Odpowiedzialność była duża i obawiano się czy nie przerośnie ta sytuacja nowo rządzącej i niedoświadczonej partii231.
Dwa miesiące po wyborach w Autonomii, swój skład do parlamentu wybierali Izraelczycy. Premier Olmert próbował przekonać rodaków, że kontynuacja polityki prowadzonej przez Sharona jest dla Izraela najbardziej odpowiednia. W obawie przed wzrostem poparcia dla bezkompromisowego wobec terrorystów Likudu, Olmert zapowiedział, że do 2010 roku zostaną wyznaczone ostateczne granice izraelskiego państwa. W ten koncepcji premier Izraela widział po swojej stronie muru zarówno Jerozolimę Wschodnią jak i duże skupiska żydowskiej społeczności na Zachodnim Brzegu232. Kampania Olmerta i współczucie Izraelczyków dla chorego Sharona, poskutkowały zwycięstwem Kadimy w wyborach. Wygrana ta nie była jednak zbyt przekonująca, gdyż na 120 miejsc w Knesecie, Kadima otrzymała 29. Tuż za nią znalazła się Partia Pracy z 19 mandatami, a trzecie miejsce ex aequo przypadło prawicowemu Likudowi i ortodoksyjnej partii Szas233.
Wybory parlamentarne w Izraelu przybrały tak naprawdę charakter referendum w sprawie jednostronnego planu rozwiązania konfliktu z Palestyńczykami. Zwycięstwo Kadimy ukazało, że Izraelczycy akceptują ten plan i godzą się z oddaniem Strefy Gazy i Zachodniego Brzegu na rzecz aneksji Wschodniej Jerozolimy i przygranicznych osiedli żydowskich. Z pewnością świadomi są tego, że może to nasilić ataki terrorystyczne ze strony palestyńskich bojowników, jednak wiara we własną siłę i zapewnienia Olmerta o bezpieczeństwie przekonały społeczność izraelską, iż tylko w ten sposób można zakończyć konflikt234.
Podczas gdy Ehud Olmert tworzył swój gabinet, w Autonomii Palestyńskiej można było zaobserwować znaczny wzrost napięcia pomiędzy milicją Hamasu a siłami wiernymi prezydentowi Abbasowi. Pojawiła się realna groźba wybuchu wojny domowej. Dodatkowo Stany Zjednoczone i Unia Europejska zablokowały przepływy kapitałowe do Autonomii, tłumacząc, że nie będą wspierać finansowo organizacji terrorystycznej jaką jest w ich przekonaniu Hamas. Zablokowanie tych środków spowodowało znaczne spauperyzowanie społeczeństwa a odtrącenie polityczne nowego palestyńskiego rządu zacieśniło współpracę z Iranem, który wspomagał finansowo Hamas. Stawiało to Izrael w bardzo niekorzystnym położeniu zwłaszcza w obliczu nuklearnego zagrożenia ze strony Iranu i wypowiedzi prezydenta Ahmadineżada, w którym określił Izrael syjonistycznym reżimem i zagrożeniem dla świata muzułmańskiego. Oprócz walk wewnątrz palestyńskich nasiliły się także ataki przeciwko Izraelowi. Mimo, że Hamas oficjalnie respektował zawieszenie broni to jednocześnie nie robił nic, żeby powstrzymać akty terroru organizowane przez inne ugrupowania. Wyprowadzało to z równowagi władze Izraela i dochodziło do odwetowych akcji uderzeniowych na obszarze Autonomii. Po jednym z ataków ze Strefy Gazy i zabójstwie dwóch żołnierzy izraelskich postanowiono podjąć bardziej zdecydowane kroki i po niemal roku od wycofania się ze Strefy Gazy, izraelskie siły wkroczyły na to terytorium w ramach operacji „Letni deszcz”235.
Operacja rozpoczęła się 28 czerwca i w pierwszych tygodniach doprowadziła do zatrzymania wielu działaczy Hamasu i zniszczenia palestyńskich budynków rządowych. Izraelskie działania pogłębiły destabilizację w Palestynie. Infrastruktura legła w gruzach a Hamas podzielił się na dwa obozy: umiarkowany z premierem Haniją na czele i radykalny z przebywającym w Syrii Chalidem Miszalem236. Zmiana sytuacji nastąpiła 12 lipca gdy w sukurs Palestyńczykom przyszli bojownicy libańskiego Hezbollahu, którzy zaatakowali izraelski posterunek graniczny, uśmiercając kilku i porywając dwójkę żołnierzy. Na wieść o tym wydarzeniu, premier Olmert zapowiedział zdecydowane działania odwetowe i zastosowanie wszelkich środków by doprowadzić do uwolnienia porwanych żołnierzy. Podobne stanowisko przyjęła opinia międzynarodowa, która potępiła libańskie porwanie. Izrael musiał się teraz skoncentrować na prowadzeniu działań na dwóch frontach i wykorzystał wszystkie środki do jak najszybszego pokonania swych przeciwników. Użył więc ostrzału artyleryjskiego, lotnictwa, marynarki wojennej i sił lądowych. Jednak kampania libańska trwała aż 34 dni i nie przyniosła rozstrzygnięcia militarnego. Za to zgarnęła spore żniwo w ofiarach śmiertelnych. Ponad 1000 libańskich cywili i kilkuset żołnierzy po obu stronach przypłaciło śmiercią ten konflikt. Zniszczeniu uległo wiele ważnych obiektów libańskich w tym lotnisko w Bejrucie, ogromna ilość szkół, mieszkań, mostów, dróg i szpitali. Konflikt zakończony został dopiero uchwaleniem rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ 11 sierpnia 2006 roku. Rezolucja nakazywała Hezbollahowi natychmiastowe przerwanie ataków rakietowych na Izrael, a Izrael z kolei miał zakończyć swoje działania ofensywne. Zażądano również aby izraelska armia jak najszybciej opuściła terytorium Libanu, a opuszczone tereny zajęłyby siły libańskie i 15 tysięcy żołnierzy ONZ, którzy strzegli by pokoju i dostarczali pomoc humanitarną. Tego samego dnia Rada Praw Człowieka ONZ potępiła izraelskie ataki na cywilów i domagała się śledztwa w tej sprawie237.
Efektem interwencji w Libanie był spadek poparcia społeczeństwa izraelskiego dla polityki prowadzonej przez Olmerta. Premier Izraela chcąc wyjść z tego impasu rozmawiał z Waszyngtonem o wzmocnieniu pozycji prezydenta Abbasa w Autonomii. Zapadły decyzje o wsparciu finansowym dla Niego i zawieszeniu broni. Tymczasem w Autonomii Palestyńskiej wciąż trwały bratobójcze walki. Przełom nastąpił dopiero 14 lutego 2007 roku w Mekce, gdzie udało się dojść do porozumienia między liderami Hamasu i Fatahu. Oba ugrupowania zadeklarowały chęć zakończenia walk między sobą i zdecydowały się na powołanie Rządu Jedności Narodowej, którego szefem pozostałby Ismail Hanija. Hamas miał się za to zgodzić na respektowanie porozumień pokojowych z Izraelem, które podpisała OWP. Rozejm jednak nie trwał długo. Na wskutek krwawych starć ulicznych, 14 czerwca 2007 roku, prezydent Abbas odwołał ze stanowiska premiera Ismaila Haniję i ogłosił w Strefie Gazy oraz na Zachodnim Brzegu stan wyjątkowy. Urząd premiera przypadł Salamowi Fajjadowi. Hanija orzekł, że decyzja Abbasa jest bezprawna i zapowiedział, że jego rząd nadal będzie sprawował władzę w Strefie Gazy. Od tego momentu Autonomia Palestyńska podzieliła się na dwa obozy. Decyzja Abbasa spotkała się z poparciem USA, UE, ONZ, Ligi Państw Arabskich, Rosji i Izraela. Premier Olmert zgodził się prowadzić negocjacje pokojowe z Abbasem a Amerykanie ponownie zadeklarowali chęć przywrócenia pomocy finansowej238. Według szacunkowych danych, tylko w roku 2008, władze na Zachodnim Brzegu otrzymały pomoc w wysokości 414,5 mln dolarów a na kolejny rok przewidziano dotacje rzędu 200 mln dolarów. Miało to doprowadzić do marginalizacji znaczenia Hamasu i ukazanie, ze to właśnie partia Haniji jest odpowiedzialna za złą sytuację gospodarczą i polityczną w Autonomii, co w konsekwencji przełożyłoby się na lepszy wynik Fatahu w wyborach parlamentarnych. Blokada Strefy Gazy doprowadziła jednak do konsolidacji władzy Hamasu w Strefie, brakiem możliwości implementacji ewentualnych porozumień Olmerta z Abbasem i doprowadzenie ludności Gazy na skraj nędzy239. „Strefa Gazy przekształciła się więc w największe getto na świecie, w którym wegetować miało 1,4 mln mieszkańców, w tym 68% bezrobotnych”240.
W obliczu sprzyjających faktów, Amerykanie po raz kolejny postanowili zaangażować się w rozwiązanie konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Pierwszym krokiem miało być zorganizowanie międzynarodowej konferencji, w której doszłoby do oficjalnego spotkania Abbasa z Olmertem. Obaj przywódcy przystali na tę propozycję a do konferencji miało dojść pod koniec listopada 2007 roku. Gestem dobrej woli zachęcającym prezydenta Autonomii do rozmów było zapewnienie izraelskiego rządu o uwolnieniu 450 palestyńskich więźniów i wstrzymanie budowy nowych osiedli żydowskich na Zachodnim Brzegu oraz likwidację tzw. dzikich osiedli powstających bez zgody władz Izraela na terenach palestyńskich241. Zwołana przez Busha konferencja odbyła się 27 listopada 2007 roku w Annapolis w stanie Maryland. Oprócz gospodarza i stron konfliktu reprezentowanych przez premiera Olmerta i prezydenta Abbasa, udział w konferencji wzięli członkowie Kwartetu bliskowschodniego, członkowie Ligi Państw Arabskich, państwa G-8 oraz inne kraje i przedstawiciele organizacji międzynarodowych. Efektem konferencji było odczytane przez prezydenta Busha oświadczenie, w którym strony konfliktu zapowiedziały natychmiastowe rozpoczęcie negocjacji. Ich przedmiotem miały być wszystkie nierozstrzygnięte dotąd kwestie. Abbas i Olmert wyrazili głęboką determinację by położyć kres rozlewowi krwi, zapoczątkować nową erę pokoju i stawić czoła terroryzmowi. Intensywne, regularne i nieprzerwane negocjacje miałyby doprowadzić do ostatecznego porozumienia pokojowego przed końcem 2008 roku. Deklaracje obu przywódców były niezwykle istotnym krokiem w kierunku pokoju, jednak jak zdawano sobie sprawę, dopiero wysiłek obu stron w najbliższych miesiącach miał zadecydować o prawdziwych efektach tego spotkania. Za największy sukces uznano więc obecność w Annapolis Arabii Saudyjskiej oraz Syrii, która jest sprzymierzona z uznawanym za ogromne zagrożenie Iranem. Konferencja stanowiła umiarkowany sukces administracji Busha i pokazała, że bez amerykańskiego zaangażowania bardzo trudno będzie doprowadzić Palestyńczyków i Izraelczyków do pokojowego współistnienia242.
Najbardziej zaciekły sprzeciw przed wznowieniem rozmów pokojowych prezentował Hamas. To radykalne ugrupowanie, wskazywało na brak mocy prawnej podobnych inicjatyw, gdyż ignorują one zdanie demokratycznie wybranej przez Palestyńczyków partii. Kontrolujący Strefę Gazy Hamas, postanowił więc zaatakować. Ich przywódca Chalid Meszal wezwał bojowników do trzeciej i czwartej intifady i ekstremiści rozpoczęli atak243. Na odzew Izraelczyków nie trzeba było długo czekać. Pociski rakietowe, izraelskie siły lądowe oraz lotnictwo siały popłoch wśród mieszkańców Strefy Gazy. Niejednokrotnie ofiarami byli cywile. Jednocześnie Izrael zamknął przejścia graniczne ze Strefą Gazy co spotkało się ze sprzeciwem ONZ, który dostarcza pomoc humanitarną w tamto miejsce. Rozmowy z Annapolis zostały poważnie zagrożone, zmuszając Busha do konkretnych czynów. Amerykański prezydent wybrał się więc na Bliski Wschód jednak to tylko nasiliło ataki Hamasu. Eskalacja działań zbrojnych Izraela wyprowadziła z równowagi także prezydenta Abbasa, który zagroził zerwaniem rozmów i sytuacja na Bliskim Wschodzie stała się patowa244.
Rozejm między Hamasem i Izraelem został podpisany dopiero w połowie czerwca 2008 roku, dzięki wielomiesięcznej mediacji egipskiej, wspieranej przez USA. Palestyńczycy mieli zaprzestać ataków rakietowych a Izrael zobowiązał się nie prowadzić akcji militarnych w Strefie Gazy i miał znieść blokadę gospodarczą Strefy, otwierając główne przejścia graniczne dla importu niezbędnych dóbr. Ugoda została zawarta na okres 6 miesięcy245. Niewywiązywanie się w pełni z przyjętych zobowiązań doprowadziło jednak do upadku rozejmu. Zaważył na tym niewielki wzrost dostaw do Strefy Gazy, który powodował skrajne ubóstwo i głód wśród Palestyńczyków oraz zdarzające się, choć w zmniejszonej ilości, ataki rakietowe ze strony Hamasu. 27 grudnia 2008 roku, gdy palestyńskie ataki nasiliły się, rząd Izraela podjął decyzję o rozpoczęciu operacji „Płynny Ołów”. Z początku akcja ta spotkała się z poparciem USA i wielu krajów europejskich, którzy uważali ją za usprawiedliwiony akt obrony demokratycznego państwa przed islamskim terroryzmem. Jednak skala cierpienia jaka przelała się przez Strefę Gazy spowodowała zmianę poglądów na tę sprawę. Izraelskie lotnictwo, wojska pancerne i jednostki piechoty doprowadziły do śmierci około 1400 Palestyńczyków, z czego znakomitą większość stanowili cywile. Rannych zostało około 4000 ludzi a praktycznie cała infrastruktura w Strefie Gazy, w tym tysiące domów mieszkalnych, legła w gruzach. Ponownie zostały zamknięte przejścia graniczne łączące Strefę Gazy z Izraelem a ludność cywilna pozbawiona została dostaw żywności, lekarstw i materiałów budowlanych na odbudowę swych domostw. Zaprotestowały organizacja humanitarne, które domagały się niezależnego śledztwa. Komisję śledczą ONZ powołali delegaci Egiptu i Pakistanu, a jej przewodniczącym został Richard Goldstone246.
Raport Goldstone’a wykazał, że zarówno izraelscy żołnierze jak i bojownicy Hamasu dopuścili się zbrodni wojennych. Jednak zdecydowanie bardziej krytyczne stanowisko przyjął wobec Izraela, który w jego ocenie użył nieproporcjonalnie dużych sił i łamał międzynarodowe prawo humanitarne. W wielu przypadkach armia izraelska celowo nie zabezpieczyła ludności cywilnej przed atakami swoich sił zbrojnych i „używała” palestyńskich mieszkańców jako żywych tarcz. Znaleziono także dowody na używanie przez nią pocisków wypełnionych białym fosforem, których zabraniają konwencje międzynarodowe. Ponadto stwierdzono samowolne niszczenie domów mieszkalnych i zbiorników wodnych, co doprowadziło do gwałtownego pogorszenia sytuacji społeczno-ekonomicznej Palestyńczyków w Strefie Gazy247.
W lutym 2009 roku doszło do wyborów parlamentarnych w Izraelu. Największe szanse na zwycięstwo dawano Kadimie i Likudowi. Podstawową różnicą programową między tymi partiami był stosunek do procesu pokojowego. Przywódca Likudu- Beniamin Netanjahu dystansował się od polityki wycofywania wojsk izraelskich z terytoriów okupowanych, nie zgadzając się w tej kwestii z Partią Pracy, która zadecydowała o wycofaniu się z południowego Libanu w 2006 roku i z Kadimą, która doprowadziła do opuszczenia Strefy Gazy. I właśnie ostatnia ofensywa w Gazie mocno zradykalizowała nastroje społeczne umożliwiając prawicy dojście do władzy248. Centrowa Kadima, z Cipi Liwni na czele, choć zdobyła największą liczbę mandatów (28) nie miała możliwości skonstruowania rządu i misję formowania gabinetu powierzono Beniaminowi Netanjahu. Główne stanowiska w nowym rządzie otrzymali przedstawiciele ugrupowań koalicyjnych co wywołało niezadowolenie w samym Likudzie. Netanjahu zmuszony był więc do stworzenia nowych ministerstw by uspokoić nastroje we własnej partii. Największe emocje wśród Arabów zbudziło powierzenie teki ministra spraw zagranicznych Avigdorowi Liebermanowi, który wzywa do zniszczenia Hamasu, domaga się usunięcia wszystkich Arabów z Izraela i proponuje stworzenie prawa zgodnie z którym wszyscy obywatele Izraele ślubowali by wierność państwu. Sprawą priorytetową dla nowego-starego premiera stała się kwestia irańska związana z jego programem nuklearnym. Netanjahu podkreślił, że rozwiązanie tej sprawy umożliwi znalezienie odpowiedzi na inne konflikty na Bliskim Wschodzie. Do swojego zdania próbował przekonać także nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych Baracka Obamę, namawiając go do zaostrzenia polityki wobec Teheranu. Obama dostrzegł zasadność izraelskich obaw jednak podważył stwierdzenie Netanjahu o tym, jakoby to sprawa irańska miała rozwiązać inne spory na Bliskim Wschodzie. Jego zdaniem zależność jest dokładnie odwrotna. W kwestii konfliktu z Palestyńczykami, Izraelski premier zawsze przeciwny był stworzeniu niepodległego państwa palestyńskiego, szukając raczej rozwiązania w poprawie życia przeciętnego Palestyńczyka i ogólnym rozwoju gospodarczym. W czerwcu 2009 roku postanowił jednak zmodyfikować to zdanie, mówiąc, że po spełnieniu kilku warunków istnieje możliwość porozumienia, na mocy którego Palestyńczycy będą mogli stworzyć państwo. Warunkami tymi miały być: uznanie państwa Izrael, odrzucenie terroru, ustanowienie rządów prawa w Strefie Gazy i demilitaryzacja przyszłego państwa palestyńskiego249.
Zmiana głowy państwa w USA wpłynęła korzystnie na zaangażowanie amerykańskie w bliskowschodni proces pokojowy. Obama w odróżnieniu od swoich poprzedników- Clintona i Busha, już od początku swojej kadencji stara się zbudować fundamenty pod ostateczne porozumienie izraelsko-palestyńskie, które zakończyłoby ten przedłużający się w nieskończoność konflikt. Tak więc już w kwietniu nowy amerykański prezydent spotkał się z królem Jordanii, następnie przyjął do siebie prezydenta Abbasa i premiera Netanjahu a w czerwcu złożył wizytę na Bliskim Wschodzie. Wysłał też w tamto mejsce specjalnego wysłannika George’a Mitchella, który zapowiedział wprowadzenie arabskiej inicjatywy pokojowej przyjętej w 2002 roku w Bejrucie do przyszłej amerykańskiej propozycji dla stron konfliktu. Arabska inicjatywa mówiła o jednoczesnych rozmowach izraelsko-palestyńskich i izraelsko-syryjskich, rozwiązaniu kwestii palestyńskich uchodźców, wycofania się Izraela do granic z 1967 roku, normalizację stosunków między państwami Lewantu i uznanie Izraela przez wszystkie kraje LPA. Tę ostatnią kwestię Obama rozwinął, proponując akceptację dla izraelskiej państwowości przez wszystkie państwa arabskie. Może to stanowić jednak istotny problem, gdyż część państw traktuje takie uznanie jako zwieńczenie procesu pokojowego a nie jego wstępną fazę250. Problematyczną kwestią w stosunkach USA- Izrael jest rozbudowa osiedli żydowskich na Zachodnim Brzegu Jordanu. Mimo, że przez wiele lat Stany Zjednoczone wyrażały swoją dezaprobatę wobec tego budownictwa, wszystko pozostawało w strefie retoryki. Administracja Obamy domaga się jednak natychmiastowego zamrożenia rozbudowy osiedli i rozbiórki nielegalnych placówek. W tę sprawę bardzo mocno zaangażowała się Sekretarz Stanu Hillary Clinton, która zapowiedziała, że będzie mocno naciskać aby stanowisko amerykańskie było przyjęte także przez władze Izraela251.
Amerykańskie zaangażowanie przyniosło wymierny efekt dopiero w maju 2010 roku. Wówczas przywódcy Izraela i Autonomii Palestyńskiej wyrazili poparcie dla pośrednich rozmów pokojowych, które omawiać miały najbardziej drażliwe dla obu stron kwestie. Bezpośrednich rozmów odmówił Abbas w związku z nie przerwaniem izraelskiego budownictwa na Zachodnim Brzegu i w Jerozolimie. Mediacji podjął się po raz kolejny George Mitchell, który przez 4 miesiące miał przemieszczać się między siedzibą premiera Netanjahu w Jerozolimie a główną siedzibą palestyńskiego prezydenta Abbasa w Ramallah. Pertraktacje przerwała nierozważna akcja izraelskich komandosów, którzy zaatakowali konwój z pomocą humanitarną, zmierzający do Strefy Gazy. Propalestyńscy aktywiści tworzący „Flotyllę Wolność” chcieli dostarczyć Palestyńczykom niezbędnych do życia produktów jednak spotkało się to z brutalną odmową Izraelczyków, którzy podtrzymywali blokadę Strefy Gazy. W ataku tym zginęło 10 aktywistów252.
Problemy udało się przezwyciężyć i 20 sierpnia 2010 roku Sekretarz Stanu USA- Hillary Clinton ogłosiła, że Palestyńczycy i Izraelczycy zgodzili się przystąpić do bezpośrednich negocjacji. Wznowienie rozmów ma nastąpić 2 września w Waszyngtonie i doprowadzić do porozumienia pokojowego w ciągu roku. Clinton powiedział także, że negocjacje powinny odbyć się bez żadnych warunków wstępnych a ich celem ma być pokojowa egzystencja dwóch demokratycznych i niepodległych państw253. Spotkanie w Waszyngtonie miało stworzyć ramy dla trwałego porozumienia pokojowego. Abbas i Netanjahu zobowiązali się prowadzić regularne spotkania, z których pierwsze odbędzie się 14 do 15 września w egipskim kurorcie Morza Czerwonego Sharm El-Sheik. Kilkunasto rundowe negocjacje miały doprowadzić do ostatecznego uzgodnienia tekstu porozumienia, które miało zostać wypracowane do roku. W celu koordynacji pracy i zachęcenia do jeszcze większych wysiłków na rzecz pokoju, bezpośrednim rozmowom będą się przyglądać dyplomaci z Kwartetu bliskowschodniego254. Głównym tematem negocjacji w Sharm El-Sheik była próba przekonania Izraela do przedłużenia moratorium na rozbudowę osiedli na Zachodnim Brzegu. 10 miesięczny okres zamrożenia budownictwa, który Izrael przyjął, właśnie dobiegał końca. Dla Palestyńczyków był to warunek do dalszych rozmów. Zapowiedzieli więc, że w tej kwestii nie mogą być elastyczni i od Izraela zależy czy proces pokojowy będzie poruszał się w odpowiednim kierunku255. Aby zapobiec fiasku niedawno zaczętych negocjacji, Amerykanie zaproponowali władzom Izraela najnowocześniejszy sprzęt wojskowy i korzyści strategiczno-polityczne dotyczące pozostania wojsk izraelskich w dolinie Jordanu nawet po ustanowieniu państwa palestyńskiego. Obietnice te zostały odrzucone przez Netanjahu, który zapowiedział kontynuację rozbudowy żydowskich osiedli na Zachodnim Brzegu. Oznaczało to faktyczne zamrożenie dopiero co wznowionego procesu pokojowego256.
Przez kolejnych kilka miesięcy toczyły się walki między bojownikami Hamasu ukrytymi w Strefie Gazy a żołnierzami izraelskimi. Na linii Fatah- Hamas także wrzało a oba ugrupowania nie mogły się porozumieć w kwestii terminu wyborów i ich ordynacji. Stagnacja procesu pokojowego trwała i nic nie wskazywało na to aby w najbliższym czasie miało się cos zmienić. Pozytywny aspekt, choć tylko na scenie palestyńskiej, nastąpił 3 maja 2011 roku. Doszło wtedy do długo oczekiwanej zgody między Fatahiem i Hamasem. Oba ugrupowania zdecydowały się zawrzeć porozumienie o utworzeniu Rządu Jedności Narodowej, który miałby działać do czasu wyborów prezydenckich i parlamentarnych przeprowadzonych w ciągu roku. Powołana ma zostać nowa służba bezpieczeństwa, której celem będzie zintegrowanie licznych milicji obu frakcji. Nowe porozumienie mówi także o utworzeniu komisji wyborczej i wzajemnym zwolnieniu więźniów. Kończy to czteroletni okres wrogości257. W przededniu tego spotkania zabito największego terrorystę świata Osamę Bin Ladena, na co liderzy obu palestyńskich ugrupowań wyrazili sprzeczne opinie: Abbas powiedział, że ta śmierć stworzy szansę dla pokoju, natomiast Hanija odrzekł, że Bin Laden był świętym wojownikiem Arabów. Nie tylko te słowa ukazują jak wielka przepaść dzieli Abbasa i Haniję. Hamas pomimo tej ugody nadal nie ma zamiaru wyrzec się terroru ani też uznać Izrael i tym bardziej negocjować z nimi. Proces pokojowy, który został zatrzymany przez władze Izraela, postawił Abbasa przed wyborem między chcącym negocjować Hamasem a Izraelem, który do tego palestyńskiego rozejmu za wszelką cenę nie chciał dopuścić. Abbas wybrał Hamas by zakończyć wreszcie wewnętrzny rozłam i zyskać poparcie u samych Palestyńczyków258. Cel wciąż pozostaje ten sam: stworzyć wolne i całkowicie suwerenne państwo palestyńskie na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Strefie Gazy, ze stolicą w Jerozolimie, bez izraelskich osadników i z prawem uchodźców do powrotu259.
ZAKOŃCZENIE
Przedmiotem pracy była kompleksowa analiza procesu pokojowego związanego z konfliktem izraelsko-palestyńskim. Biorąc pod uwagę jak szeroki zakres zdarzeń odpowiada temu zagadnieniu, starałem się nie pominąć żadnej istotnej kwestii i sięgnąłem również do wydarzeń, które miały miejsce przeszło sto lat temu. Dzięki temu przedstawione zostały niejako fundamenty dla sprawy bliskowschodniej, które w znaczący sposób ukształtowały relacje między obiema stronami. Próbowałem także odpowiednio zaznaczyć miejsca w historii, dające możliwość pokojowego uregulowania sporu oraz słowa i czyny najważniejszych aktorów konfliktu bliskowschodniego, które zadecydowały o niepowodzeniu negocjacji.
Stosunki izraelsko-palestyńskie, przez tyle lat napięte, nie doprowadziły jednak do ostatecznego porozumienia. W dalszym ciągu trwa konflikt interesów o najbardziej palące kwestie, wznawiane bezpośrednie negocjacje po chwili są zrywane a Palestyńczycy wciąż nie otrzymali swojego niepodległego państwa. Wydaje się, że sytuacja ta w najbliższym czasie nie ma szans na rozwiązanie. Bariera dzieląca oba narody jest niezmiernie wysoka i choćby pokój był na wyciągnięcie ręki to zawsze któraś strona w ostatnim momencie popełnia błąd i tym samym zrywa rozmowy.
Kluczową sprawą dla pokoju na Bliskim Wschodzie jest zaangażowanie w proces Stanów Zjednoczonych. Izrael zdaje sobie sprawę, że bez pomocy największego ich sojusznika, już dawno pogrążyłby się w niebycie. Wsparcie finansowe i militarne Amerykanów spowodowało, że Izrael jest najpotężniejszą siłą na Bliskim Wschodzie. Z drugiej jednak strony, nie może czuć się przez to bezkarny, gdyż rozwiązanie konfliktu jest dla USA priorytetowym problemem polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Dążenia Amerykanów do ustanowienia pokojowego współistnienia na Bliskim Wschodzie, choć póki co nieudane, wydają się być jednak największą szansą na rozstrzygnięcie sporu i to od ich determinacji i umiejętności dyplomatycznych zależy los przyszłych pokoleń Izraelczyków i Palestyńczyków.
Proces pokojowy konfliktu izraelsko-palestyńskiego jest tematem tak obszernym, że nie sposób zawrzeć wszystkich związanych z nim zagadnień w jednej publikacji. Pomimo, że stagnacja procesu pokojowego jest względnie trwała to jednak bieg wydarzeń cały czas przynosi nowe informacje, które odgrywają istotną rolę w samym procesie. Dlatego też, aby być na bieżąco z tym tematem, należy regularnie śledzić wieści z Bliskiego Wschodu.
BIBLIOGRAFIA:
Prace samoistne:
|
---|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Artykuły w pracach zbiorowych:
Bartkowski T., Amerykański model pokoju na Bliskim Wschodzie, w: „ Sprawy Międzynarodowe” 1979, nr 5, s.27-31
Błoch Ł, Zarys działalności politycznej Mahmuda Abbasa (Abu Mazena), w: I. Kończak, M. Woźniak (red.), Palestyna : polityka, społeczeństwo, kultura, Łódź 2009, s.38-40
Bojko K., Polityka Izraela wobec intifady Al-Aksa w latach 2000-2007, w: K. Bojko, M. Góra, Wybrane aspekty polityki Izraela, Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej wobec Palestyńskiej Władzy Narodowej 2000-2007, Kraków 2007
Dyduch J., Izraelskie wybory a konflikt z Palestyńczykami w latach 1992-2003, w: B.J. Albin, G. Tokarz (red.), Izrael i Autonomia Palestyńska : wybrane aspekty polityczne i prawne, Wrocław 2007,., s. 42-46
Góra M., Polityka Unii Europejskiej wobec Izraela, Autonomii Palestyńskiej i konfliktu palestyńsko-izraelskiego w latach 2000-2007, w: K. Bojko, M. Góra, Wybrane aspekty polityki Izraela, Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej wobec Palestyńskiej Władzy Narodowej 2000-2007, Kraków 2007, S. 156-158
Grabowski W., Hamas- Fatah. Nowa rzeczywistość powyborcza, w: I. Kończak, M. Woźniak (red.), Palestyna : polityka, społeczeństwo, kultura, Łódź 2009., s. 53
Jarząbek J., Polityka Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej wobec Palestyńczyków i Autonomii Palestyńskiej w latach 1993-2000, w: B.J. Albin, G. Tokarz (red.), Izrael i Autonomia Palestyńska : wybrane aspekty polityczne i prawne, Wrocław 2007, s. 181-183
Jarząbek J., Rozkład sił politycznych w Autonomii Palestyńskiej a wyniki wyborów, w: B.J. Albin, G. Tokarz (red.), Izrael i Autonomia Palestyńska : wybrane aspekty polityczne i prawne, Wrocław 2007, s. 16-19
Krawczyk A., Al-Nakba- Palestyńska katastrofa roku 1948- w publikacjach „nowych historyków”, w: I. Kończak, M. Woźniak (red.), Palestyna : polityka, społeczeństwo, kultura, Łódź 2009, s.96-98
Kruk P., Stosunek Unii Europejskiej do konfliktu na Bliskim Wschodzie, w: A. Dziewulska(red.), Współczesna wojna: odsłony, Warszawa 2006, s. 170-171
Krzan B., Izraelski mur bezpieczeństwa w świetle opinii doradczej Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, w:B.J. Albin, G. Tokarz (red.), Izrael i Autonomia Palestyńska : wybrane aspekty polityczne i prawne, Wrocław 2007, s. 225-228
Olszewski P., Kwestia Palestyńska” w polityce USA w latach 1914-1923, w: I. Kończak, M. Woźniak (red.), Palestyna : polityka, społeczeństwo, kultura, Łódź 2009, s.115-116
Płaczek A., Hamas- partia rządząca, w: I. Kończak, M. Woźniak (red.), Palestyna : polityka, społeczeństwo, kultura, Łódź 2009, s. 45
Pogońska M., Inicjatywy pokojowe na Bliskim Wschodzie w latach 1970-1978. Przypadek Egiptu, w: A. Barska, K. Minkner (red.), W kręgu świata arabsko-muzułmańskiego, Opole 2005, s.104-109
Potyrała A., Uchodźstwo palestyńskie a proces pokojowy na Bliskim Wschodzie, w: A. Potyrała, J. Raubo (red.), Problemy bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie : praca zbiorowa, Poznań 2010, s. 45
Artykuły w czasopismach:
„Gazeta Wyborcza”, 5 maja 2011r., s. 9
al Qaq Z., wywiad dla "Gazety Wyborczej" 23 marca 2004r
Bury J., Kryzys w stosunkach palestyńsko-izraelskich, „Biuletyn PISM”, nr 40(380), 7 lipca 2006
Bury J., Wybory w Izraelu. Aspekty międzynarodowe, „Biuletyn PISM”, nr 22(362), 31 marca 2006
Dzisiów-Szuszczykiewicz A., Bliskowschodnia polityka premiera Benjamina Netanjahu, „Bezpieczeństwo narodowe” 2009, Tom III, nr 11, s. 155-165
Erlanger S., Hamas Routs Ruling Action, Casting Pall on Peace Process, “The New York Times” 27.01.2006
Frister R., Dwie Palestyny, „Polityka” 2007, nr 26 (2610)
Frister R., Rozlany Ołów, „Polityka” 2009, nr 40(2725)
Frister R., To już wojna, „Polityka” 2002, nr 11(2341)
Frister R., Zakładnik Bazylika, „Polityka” 2002, nr 18(2348)
Hamas znaczy pat, „Polityka” 2006, nr 5(2540), s. 22
Kościński P., Palestyńczycy razem, „Rzeczpospolita” 2011, nr 103(8919), s. 10
Małek M., Zajrzeć w oczy wroga, „Kultura i Historia”, nr 8/2005, s. 38
Pat generała Szarona, „Newsweek” 10 marzec 2002r.
Sasnal P., Konferencja w Annapolis, „Biuletyn PISM”, nr 51(465), 30 listopada 2007
Sasnal P., Polityka Stanów Zjednoczonych wobec aktorów w konflikcie arabsko-izraelskim. Między Bushem a Obamą, „Materiały Studialne PISM” nr 12, sierpień 2009, s. 17
Sasnal P., Wybory parlamentarne w Izraelu- konsekwencje dla polityki zagranicznej, „Biuletyn PISM”, nr 9(541), 13 luty 2009
Szafir H., Mur desperacji, „Wprost” 2003, nr 41(1089)
Warszawski D., Palestyńska ugoda, „Gazeta Wyborcza”, 4 maja 2011r. , s. 12
Warszawski D., Życie za pokój, „Wprost” 2003 nr 37(1085)
Weiss S., Daleki Wschód Pokoju, „Wprost” 2003 nr 43(1091)
Wiejak A., Hamas gotów do intifady, „Nasz Dziennik”, 17 grudnia 2007, nr 294(3007)
Zychowicz P., Chłodnej na linii Izrael- USA, „Rzeczpospolita”, 28 maja 2009 nr 125(8331
Zychowicz P., Rakiety znów zabijają cywilów, „Rzeczpospolita”, 19-20 stycznia 2008, nr 16(7917)
Źródła internetowe:
|
---|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Inne:
|
---|
J. Gać, Moja Ziemia Święta, Łódź 2000, s.14-19↩
http://www1.cbs.gov.il/reader/cw_usr_view_Folder?ID=141 Dane pochodzą z Głównego Urzędu Statystycznego Izraela; stan na koniec roku 2010.Wejście na stronę 4 stycznia 2011↩
http://www.pcbs.gov.ps/Default.aspx?tabID=1&lang=en Dane pochodzą z Głównego Urzędu Statystycznego Autonomii Palestyńskiej; stan na koniec roku 2010.Wejście na stronę 4 stycznia 2011↩
J. L. Gelvin, Konflikt izraelsko-palestyński, Kraków 2009. s.6↩
Pismo Święte, Księga Rodzaju 17,8.↩
M. Lorenc, Trzęsienie Ziemi Świętej : konflikt bliskowschodni i próby jego regulacji, Poznań 2007.s.18-20↩
O. Thon, Teodor Herzl, Warszawa 1929, s.5-11↩
J. L. Gelvin, dz. cyt., s.57-58↩
T. Herzl, Państwo żydowskie : próba nowoczesnego rozwiązania kwestii żydowskiej, Kraków 2006, s.69-72↩
T. Walichnowski, Syjonizm a państwo żydowskie, Katowice 1968, s. 19-21↩
T. Herzl, dz. cyt., s. 43-145↩
J. Surzyn, Przedmowa, w: T. Herzl, dz. cyt., s. 20-24↩
P. Johnson, Historia Żydów, Kraków 1994, s.428-429↩
T. Walichnowski, dz. cyt., s.18↩
J. L. Gelvin, dz. cyt., s.87-93↩
H. Jamsheer, Konflikt bliskowschodni : zarys i dokumentacja, Płock 2004, s.33↩
P. Stach, Syjonizm a odbudowa Palestyny w ostatniej dobie, Kraków 1925, s.6-7↩
J. L. Gelvin, dz. cyt., s.88↩
P. Olszewski, Kwestia Palestyńska” w polityce USA w latach 1914-1923, w: I. Kończak, M. Woźniak (red.), Palestyna : polityka, społeczeństwo, kultura, Łódź 2009, s.115-116↩
J. L. Gelvin, dz. cyt., s.98-99↩
P. Olszewski, art. cyt., w: I. Kończak, M. Woźniak (red.), dz. cyt., s.119-123↩
M. Lorenc, dz. cyt., s.28-29↩
P. Olszewski, art. cyt., w: I. Kończak, M. Woźniak (red.), dz. cyt., s.125-126↩
W. Głuchowski, B. i T. Kulikowscy, Historia krajów arabskich : 1917-1966, Warszawa 1974, s.126↩
http://www.mfa.gov.il/MFA/History/Modern History/Centenary of Zionism/Aliya and Absorption Strona izraelskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Wejście na stronę z dnia 17.01.2011↩
L. Susswein, Palestyna buduje się..., Kraków 1939, s.278-284↩
J. L. Gelvin, dz. cyt., s.121-123↩
A. Chojnowski, J. Tomaszewski, Izrael, Warszawa 2003, s.38-39↩
Tamże,s.39-40↩
M. Lorenc, dz. cyt., s.31-32↩
W. Głuchowski, B. i T. Kulikowscy, dz. cyt., s.128↩
Tamże, s.130-133↩
M. Buchwajc, Mandat Ligi Narodów nad Palestyną, Kraków 1939, s.146-153↩
W. Głuchowski, B. i T. Kulikowscy, dz. cyt., s.133-134↩
A. Chojnowski, J. Tomaszewski, dz. cyt., s.45-46↩
http://www.terroryzm.com/article/269/Lehi-Banda-Sterna-artykul.html, Artykuł dra A. Krawczyka, wejście na stronę z dnia 19.01.2011↩
W. Głuchowski, B. i T. Kulikowscy, dz. cyt., s.134↩
Cyt. za: A. Goldschmidt Jr., A Consise History of the Middle East, Boulder 1996, s.251 w: K. E. Schulze, Konflikt arabsko-izraelski, Warszawa 2010, s.24↩
D. Cohn-Sherbok, D. El-Alami, Konflikt palestyńsko-izraelski, Warszawa 2002, s.58↩
A. Chojnowski, J. Tomaszewski, dz. cyt., s.47↩
K. E. Schulze, dz. cyt., s.25↩
D. Bensimon, E. Errera, Żydzi i Arabowie : historia współczesnego Izraela, Warszawa 2000, s.46↩
P. Johnson, dz. cyt., s.537-538↩
E. Wójcik, Konflikt bliskowschodni : aspekty militarne, Warszawa 1975, s.57↩
I. I. Minc i in., Syjonizm - teoria i praktyka, przekł. H. Ziętek, Warszawa 1975, s.84-87↩
S. Brodzki, Palestyna w walce o wolność, Warszawa 1948, s.37↩
D. Cohn-Sherbok, D. El-Alami, dz. cyt., s.59-60↩
T. Fryzeł, Jedność arabska : idea i rzeczywistość, Warszawa 1974, s.13-17↩
Tamże, 36-51↩
K. E. Schulze, dz. cyt., s.25-26↩
A. Lilienthal, Druga strona medalu : Izrael-syjonizm w oczach amerykańskiego znawcy problemów bliskowschodnich, Warszawa 1970, s.31-32↩
M. Lorenc, dz. cyt., s.35-36↩
U. Huppert, Izrael na rozdrożu, Łódź 2001, s.25↩
W. Głuchowski, B. i T. Kulikowscy, dz. cyt., s.135↩
P. Johnson, dz. cyt., s.560-561↩
E. Wójcik, dz. cyt., s.59-60↩
Tamże, s.65↩
H. Jamsheer, Konflikt bliskowschodni…, dz. cyt., s.42-47 [Treść fragmentu rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ nr 181]↩
M. Lorenc, dz. cyt., s.41↩
A. Chojnowski, J. Tomaszewski, dz. cyt., s.54-56↩
A. Bukowska, Palestyńczycy : ich życie i walka, Warszawa 1978, s.75↩
T. Fryzeł, Jedność arabska : idea i rzeczywistość…, dz. cyt., s.76-79↩
B. White, Apartheid izraelski : przewodnik dla początkujących, Warszawa 2010, s.44↩
A. Krawczyk, Al-Nakba- Palestyńska katastrofa roku 1948- w publikacjach „nowych historyków”, w: I. Kończak, M. Woźniak,. s.96-98↩
B. Celler, Proces pokojowy w konflikcie bliskowschodnim. Cz. 1, Powstanie państwa Izraela, Łódź 1996, s.48↩
T. Fryzeł, Jedność arabska : idea i rzeczywistość…, dz. cyt., s.80-81↩
E. Wójcik, dz. cyt., s.79↩
K. Kubiak, Pierwsza wojna bliskowschodnia 1947-1949 : (studium polityczno-wojskowe), Wrocław 2006, s.100-116↩
A. Chojnowski, J. Tomaszewski, dz. cyt., s.98-99↩
K.Kubiak, Pierwsza wojna bliskowschodnia…, dz. cyt., s.121-132↩
M. Lorenc, dz. cyt., s. 48-50↩
E. Wójcik, dz. cyt., s.84-93↩
M. Gdański, Bliski i Środkowy Wschód 1945-1955 : rywalizacja mocarstw zachodnich, Warszawa 1956, s.123-124↩
K.Kubiak, Pierwsza wojna bliskowschodnia…, dz. cyt., s.163-166↩
J. L. Gelvin, dz. cyt., s.148-149↩
K. Kubiak, Suez 1956, Gdańsk 2006, s. 22-23↩
H. Jamsheer, Idea jedności w myśli społeczno-politycznej świata arabskiego : [rozprawa habilitacyjna] , Łódź 1992, s.120-124↩
M. Gdański, dz. cyt., s.124-140↩
A. Żeromski, Po obu stronach Jordanu : (historia konfliktu), Warszawa 1969, s.70-71↩
M. Gdański, dz. cyt., s.133-146↩
H. Jamsheer, Konflikt sueski w stosunkach międzynarodowych : (1956-1957) , Łódź 1987, s.32-33↩
K. Sidor, Rewolucja pod piramidami, Warszawa 1969, s.146-149↩
A. Hourani, Historia Arabów, Gdańsk 2002, s.402-403↩
K. Kubiak, Suez 1956, dz. cyt., s. 32-45↩
K. Sidor, dz. cyt., s.158-161↩
D. Cohn-Sherbok, D. El-Alami, dz. cyt., s.77↩
K. Sidor, dz. cyt., s.162-164↩
G. Nikitina, Państwo Izrael : zarys rozwoju gospodarczego i politycznego, Warszawa 1970, .s.207-208↩
A. Żeromski, dz. cyt., .s.100-108↩
D. Bensimon, E. Errera, dz. cyt., s.165-166↩
G. Nikitina, dz. cyt., s.210↩
H. Jamsheer, Idea jedności w myśli…, dz. cyt., s.118-120↩
D. Bensimon, E. Errera, dz. cyt., s.166-167↩
J. Kukułka, Historia współczesna stosunków międzynarodowych 1945-2000, Warszawa 2001, s.178↩
J. Świeca, Problemy bezpieczeństwa i regionalnego układu sił w przełomowej fazie kryzysu bliskowschodniego : po wojnie czerwcowej w 1967 r., Katowice 1991, s.15-16↩
A. Bukowska, dz. cyt., s.222-226 oraz 456-460↩
J. Świeca, Regionalne i globalne oddziaływania międzynarodowe w kryzysie bliskowschodnim : (1947-1992), Katowice 1993, s.39-40↩
A. Radomyski, Gorące niebo nad Bliskim Wschodem : obrona powietrzna w wojnach arabsko-izraelskich 1967-1982, Toruń 2007, s.26-33↩
A. Żeromski, dz. cyt., s.155-159↩
L. Pastusiak, Stany Zjednoczone a Bliski Wschód, Warszawa 1971, s.215↩
J. H. Davis, Złudny pokój : rzecz o konflikcie syjonistyczno-arabskim, Warszawa 1970, s.154-157↩
G. Nikitina, dz. cyt., s.420-423↩
J. Kukułka, dz. cyt., s.179-180↩
G. Corm, Bliski Wschód w ogniu : oblicza konfliktu 1956-2003, Warszawa 2003, s.157-158↩
A. Radomyski, dz. cyt., s.18-19↩
J. Świrkowicz, Narodziny izraelsko-palestyńskiego procesu pokojowego, Warszawa 2006, s.24-31↩
A. Hourani, dz. cyt., s.411↩
M. Lorenc, dz. cyt., s.75-81↩
L. Pastusiak, Interesy USA na Bliskim Wschodzie, Warszawa 1973, s. 287-288↩
R. Ożarowski, Ideologia na Bliskim Wschodzie : studium porównawcze, Gdańsk 2006, s.174-176↩
K. E. Schulze, dz. cyt., s.64-66↩
D. Bensimon, E. Errera, dz. cyt., s.175↩
J. Świeca, Problemy bezpieczeństwa…, dz. cyt., s.36-45↩
D. Bensimon, E. Errera, dz. cyt., s.176-177↩
A. Bukowska, dz. cyt., s.346-348↩
H. Mejcher, Synaj, 5 czerwca 1967, Warszawa 1999, s.197-198↩
A. Bukowska, dz. cyt., s.349↩
J. Piotrowski, Spór o Palestynę, Warszawa 1983, s.245-246↩
J. Zając, Środki i metody oddziaływania USA w bliskowschodnim procesie pokojowym (1991-2000), Warszawa 2004, s.50-51↩
H. Mejcher, dz. cyt., s.227-232↩
G. Corm, dz. cyt., s. 217-218↩
G.P. Wujek, T. Wujek, Liban i jego problemy, Warszawa 1983, s.124↩
D. Madeyska, Liban, Warszawa 2003, s.108-124↩
E. Rekłajtis, Liban: między wojną i pokojem: problemy współczesności, Warszawa 2003, s.55-56↩
G.P. Wujek, T. Wujek, dz. cyt., s.125-129↩
D. Madeyska, dz. cyt., s.132-138↩
H. Mejcher, dz. cyt., s.232-236↩
J. Zając, dz. cyt., s.52-53↩
H. Mejcher, dz. cyt., s.234-241↩
T. Bartkowski, Amerykański model pokoju na Bliskim Wschodzie, w: „ Sprawy Międzynarodowe” 1979, nr 5, s.27-31↩
M. Pogońska, Inicjatywy pokojowe na Bliskim Wschodzie w latach 1970-1978. Przypadek Egiptu, w: A. Barska, K. Minkner (red.), W kręgu świata arabsko-muzułmańskiego, Opole 2005, s.104-109↩
D. Warszawski, Życie za pokój, „Wprost” 2003 nr 37(1085)↩
W. Weggi, Palestyński dramat, Warszawa 1983, s.31-32↩
J. Piotrowski, dz. cyt., s. 253-255↩
J. Zdanowski, Bracia Muzułmanie i inni, Szczecin 1986, s.138↩
D. Warszawski, Życie za…, art. cyt.↩
J. Świeca, Bliskowschodni proces pokojowy : idee - inicjatywy – dyplomacja, Katowice 1996, s. 81-82↩
J. Piotrowski, dz. cyt., s. 258-268↩
http://kalendarium.polska.pl/wydarzenia/article.htm?id=35316, wejście na stronę dnia 18.05.2011r.↩
J. Zając, dz. cyt., s. 56-58↩
J. Świeca, Bliskowschodni…, dz. cyt., s. 86-89↩
D. Madeyska, dz. cyt., s.148-150↩
W. Weggi, dz. cyt., s. 73↩
P. Calvocoressi, Polityka międzynarodowa 1945-2000, Warszawa 2002, s. 442↩
G. Corm, dz. cyt., s.284-287↩
T. Walkers, A. Gowers, Arafat, Warszawa 2005, s. 150-156↩
D. Madeyska, dz. cyt., s. 155-156↩
M. Lorenc, dz. cyt., s. 109-112↩
P. Calvocoressi, dz. cyt., s. 443↩
J. Piotrowski, dz. cyt., s. 289-293↩
J. Zając, dz. cyt., s. 61↩
G. Corm, dz. cyt., s. 308-309↩
J. Świrkowicz, dz. cyt., 59-60↩
T. Walkers, A. Gowers, dz. cyt., s. 186-193↩
F. Halliday, Islam i mit konfrontacji: religia i polityka na Bliskim Wschodzie, Warszawa 2002, s. 39-40↩
T. Walkers, A. Gowers, dz. cyt., s. 197-198↩
J. Świrkowicz, dz. cyt., 61-72↩
J. Jarząbek, Rozkład sił politycznych w Autonomii Palestyńskiej a wyniki wyborów, w: B.J. Albin, G. Tokarz (red.), Izrael i Autonomia Palestyńska : wybrane aspekty polityczne i prawne, Wrocław 2007, s. 16-19↩
J. Zając, dz. cyt., s. 64-65↩
K. Bojko, Izrael a aspiracje Palestyńczyków 1987-2006, Warszawa 2006, s. 49-52↩
Tamże, s. 53-55↩
R. Fiedler, Od przywództwa do hegemonii: Stany Zjednoczone wobec bliskowschodniego obszaru niestabilności w latach 1991-2009, Poznań 2010, s. 188-189↩
J. Świeca, Bliskowschodni…, dz. cyt., s. 107-109↩
J. Świrkowicz, dz. cyt., s.99-106↩
G. Corm, dz.cyt., s. 362-363↩
S. Peres, Nowy Bliski Wschód, Warszawa 1995, s. 12↩
http://israelipalestinian.procon.org/view.background-resource.php?resourceID=925, Remarks by US President George H. W. Bush- The Madrid Peace Conference Oct. 30, 1991, wejście na stronę dnia 27.05.2011r.↩
M. Lorenc, dz. cyt., s. 122-125↩
J. Zając, dz. cyt., s.74-75↩
J. Dyduch, Izraelskie wybory a konflikt z Palestyńczykami w latach 1992-2003, w: B.J. Albin, G. Tokarz (red.), dz. cyt., s. 42-46↩
J. Świeca, Bliskowschodni…, dz. cyt., s. 112↩
T. Walkers, A. Gowers, dz. cyt., s. 264-265↩
K. Bojko, dz. cyt., s. 74-76↩
S. Peres, dz. cyt., s. 19-24↩
G. Corm, dz. cyt., s. 387-388↩
J. Świrkowicz, dz. cyt., 131-132↩
J. Świeca, dz. cyt., s. 115-116↩
K. Bojko, dz. cyt., s. 83↩
J. Jarząbek, Polityka Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej wobec Palestyńczyków i Autonomii Palestyńskiej w latach 1993-2000, w: B.J. Albin, G. Tokarz (red.), dz. cyt., s. 181-183↩
http://izrael.izraelczyk.pl/?p=365 wejście na stronę z dnia 29.05.2011r.↩
C. Kącki, Izrael : jego wpływ na rozwój sytuacji w regionie Bliskiego Wschodu, Warszawa 2002, s. 101-103↩
Tamże, s. 95-96↩
J. Zając, dz. cyt., 80-83↩
http://nobelprize.org/nobel_prizes/peace/laureates/1994/ wejście na stronę z dnia 30.05.2011↩
M. Lorenc, dz. cyt., s. 130↩
T. Walkers, A. Gowers, dz. cyt., s. 295-296↩
J. Dyduch, art.cyt., w: B.J. Albin, G. Tokarz (red.), dz. cyt., s. 49-54↩
G. Corm, dz. cyt., 404-405↩
K. Bojko, dz. cyt., s. 119-129↩
http://www.mfa.gov.il/MFA/Peace Process/Guide the Peace Process/The Wye River Memorandum wejście na stronę z dnia 2.06.2011↩
M. Lorenc, dz. cyt., s. 134-136↩
J. Zając, dz. cyt., s. 94↩
R. Fiedler, dz. cyt., s. 200-203↩
K. Bojko, dz. cyt., 156-158↩
S. Weiss, Daleki Wschód Pokoju, „Wprost” 2003 nr 43(1091)↩
http://www.globalsecurity.org/military/world/war/intifada2.htm wejście na stronę z dnia3.06.2011↩
T. Walkers, A. Gowers, dz. cyt., s. 314-315↩
Pat generała Szarona, „Newsweek” 10 marzec 2002r.↩
K. Bojko, Polityka Izraela wobec intifady Al-Aksa w latach 2000-2007, w: K. Bojko, M. Góra, Wybrane aspekty polityki Izraela, Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej wobec Palestyńskiej Władzy Narodowej 2000-2007, Kraków 2007, s. 22-26↩
http://adamkrawczyk.com/2-artykuly_07-04-22.html artykuł dra A. Krawczyka, wejście na stronę z dnia 4.06.2011↩
M. Lorenc, dz. cyt., s. 142-144↩
K. Bojko, Polityka Izraela…., w: K. Bojko, M. Góra, dz. cyt., s. 29-36↩
http://www.jewishvirtuallibrary.org/jsource/Peace/arabplan.html wejście na stronę z dnia 5.06.2011r.↩
R. Frister, To już wojna, „Polityka” 2002, nr 11(2341)↩
http://www.mideastweb.org/second_intifada_timeline.htm wejście na stronę z dnia 5.06.2011r.↩
R. Frister, Zakładnik Bazylika, „Polityka” 2002, nr 18(2348)↩
http://www.izrael.badacz.org/historia/plan_mapa.html wejście na stronę z dnia 5.06.2011↩
P. Kruk, Stosunek Unii Europejskiej do konfliktu na Bliskim Wschodzie, w: A. Dziewulska(red.), Współczesna wojna: odsłony, Warszawa 2006, s. 170-171↩
K. Bojko, Izrael a aspiracje Palestyńczyków…, dz. cyt., s. 193-205↩
Cyt. za: M. Małek, Zajrzeć w oczy wroga, „Kultura i Historia”, nr 8/2005, s. 38↩
http://electronicintifada.net/content/road-map-where-next-after-aqaba/4610 wejście na stronę z dnia 7.06.2011r.↩
http://www.geneva-accord.org/mainmenu/english wejście na stronę z dnia 7.06.2011r.↩
A. Potyrała, Uchodźstwo palestyńskie a proces pokojowy na Bliskim Wschodzie, w: A. Potyrała, J. Raubo (red.), Problemy bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie : praca zbiorowa, Poznań 2010, s. 45↩
Cyt. za: H. Szafir, Mur desperacji, „Wprost” 2003, nr 41(1089)↩
K. Bojko, Polityka Izraela…., w: K. Bojko, M. Góra, dz. cyt., s. 68-77↩
B. Krzan, Izraelski mur bezpieczeństwa w świetle opinii doradczej Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, w: B.J. Albin, G. Tokarz (red.), dz. cyt., s. 225-228↩
Tamże, s. 228-241↩
M. Góra, Polityka Unii Europejskiej wobec Izraela, Autonomii Palestyńskiej i konfliktu palestyńsko-izraelskiego w latach 2000-2007, w: K. Bojko, M. Góra, dz. cyt., s. 156-157↩
Z. al Qaq, wywiad dla "Gazety Wyborczej" 23 marca 2004r.↩
http://adamkrawczyk.com/2-artykuly_07-04-26.html wejście na stronę z dnia 9.06.2011↩
Ł. Błoch, Zarys działalności politycznej Mahmuda Abbasa (Abu Mazena), w: I. Kończak, M. Woźniak (red.), dz. cyt., s. 38-40↩
M. Lorenc, dz. cyt., s. 156-157↩
M. Góra, art. cyt., w: K. Bojko, M. Góra, dz. cyt., s. 158↩
K. Bojko, Polityka Izraela…., w: K. Bojko, M. Góra, dz. cyt., s. 88-91↩
S. Erlanger, Hamas Routs Ruling Action, Casting Pall on Peace Process, “The New York Times” 27.01.2006↩
http://www.time.com/time/world/article/0,8599,1153266,00.html wejście na stronę z dnia 11.06.2011r.↩
N. Chomsky, Interwencje, Katowice 2008, s. 141↩
Cyt. za: A. Płaczek, Hamas- partia rządząca, w: I. Kończak, M. Woźniak(red.), dz. cyt., s. 45↩
Hamas znaczy pat, „Polityka” 2006, nr 5(2540), s. 22↩
W. Grabowski, Hamas- Fatah. Nowa rzeczywistość powyborcza, w: I. Kończak, M. Woźniak(red.), dz. cyt., s. 53↩
http://www.stosunkimiedzynarodowe.info/artykul,300,Izraelska_operacja_wojskowa_w_Strefie_Gazy wejście na stronę z dnia 11.06.2011r.↩
http://www.khaleejtimes.com/DisplayArticle.asp?xfile=data/middleeast/2006/March/middleeast_March230.xml§ion=middleeast wejście na stronę z dnia 11.06.2011r.↩
http://www.knesset.gov.il/elections17/eng/Results/main_results_eng.asp wejście na stronę z dnia 11.06.2011r.↩
J. Bury, Wybory w Izraelu. Aspekty międzynarodowe, „Biuletyn PISM”, nr 22(362), 31 marca 2006↩
K. Bojko, Polityka Izraela…., w: K. Bojko, M. Góra, dz. cyt., s. 95-98↩
J. Bury, Kryzys w stosunkach palestyńsko-izraelskich, „Biuletyn PISM”, nr 40(380), 7 lipca 2006↩
http://www.izrael.badacz.org/historia/liban1.html wejście na stronę z dnia 12.06.2011r.↩
W. Grabowski, art. cyt., w: I. Kończak, M. Woźniak(red.), dz. cyt., s. 53-55↩
P. Sasnal, Polityka Stanów Zjednoczonych wobec aktorów w konflikcie arabsko-izraelskim. Między Bushem a Obamą, „Materiały Studialne PISM” nr 12, sierpień 2009, s. 17↩
Cyt. za: R. Frister, Dwie Palestyny, „Polityka” 2007, nr 26 (2610)↩
http://www.rp.pl/artykul/70262.html wejście na stronę z dnia 12.06.201 r.↩
P. Sasnal, Konferencja w Annapolis, „Biuletyn PISM”, nr 51(465), 30 listopada 2007↩
A. Wiejak, Hamas gotów do intifady, „Nasz Dziennik”, 17 grudnia 2007, nr 294(3007)↩
P. Zychowicz, Rakiety znów zabijają cywilów, „Rzeczpospolita”, 19-20 stycznia 2008, nr 16(7917)↩
http://www.stosunkimiedzynarodowe.info/artykul,145,Rozejm_miedzy_Izraelem_a_Hamasem_-_q_and_a.html wejście na stronę z dnia 14.06.2011r.↩
R. Frister, Rozlany Ołów, „Polityka” 2009, nr 40(2725)↩
http://palestyna.wordpress.com/2010/05/06/raport-goldstonea/ wejście na stronę z dnia 14.06.2011r.↩
P. Sasnal, Wybory parlamentarne w Izraelu- konsekwencje dla polityki zagranicznej, „Biuletyn PISM”, nr 9(541), 13 luty 2009↩
A. Dzisiów-Szuszczykiewicz, Bliskowschodnia polityka premiera Benjamina Netanjahu, „Bezpieczeństwo narodowe” 2009, Tom III, nr 11, s. 155-165↩
P. Sasnal, Polityka Stanów Zjednoczonych…, art. cyt., s. 14-15↩
P. Zychowicz, Chłodnej na linii Izrael- USA, „Rzeczpospolita”, 28 maja 2009 nr 125(8331)↩
http://wyborcza.pl/1,86705,7959343,Atak_na_Flotylle_Wolnosci.html wejście na stronę z dnia 15.06.2011r.↩
http://www.reuters.com/article/2010/08/20/us-palestinians-israel-clinton-idUSTRE67C2GL20100820 wejście na stronę z dnia 15.06.2011 r.↩
http://www.haaretz.com/news/diplomacy-defense/mitchell-bi-weekly-netanyahu-abbas-meetings-to-begin-this-month-1.311806 wejście na stronę z dnia 15.06.2011 r.↩
http://wyborcza.pl/1,75477,8376909,Izraelczycy_i_Palestynczycy_negocjuja.html wejście na stronę z dnia 15.06.2011r.↩
http://www.wprost.pl/ar/211796/Izrael-nie-przedluzy-moratorium-mimo-atrakcyjnych-propozycji-USA/ wejście na stronę z dnia 15.06.2011r.↩
„Gazeta Wyborcza”, 5 maja 2011r., s. 9↩
D. Warszawski, Palestyńska ugoda, „Gazeta Wyborcza”, 4 maja 2011r. , s. 12↩
P. Kościński, Palestyńczycy razem, „Rzeczpospolita” 2011, nr 103(8919), s. 10↩