Barok

BAROK

BAROK- (portug. barocco- perła o nieregularnym kształcie, rzadka, dziwna, więc także pożądana)

-rozwój architektury, malarstwa, muzyki

-przełomowe odkrycia z zakresu przyrodoznawstwa

-okres wyniszczających wojen, polowań na czarownice, okres głodu

-poczucie niestabilności

JAN ANDRZEJ MORSZTYN

SONET to gatunek poetycki charakteryzujący się wypracowaną kompozycją. Wiersz składa się z:

  1. Przedstawia temat utworu

  2. Odnosi się do sytuacji podmiotu lirycznego

  3. – IV. Wnosi refleksje o charakterze ogólnym

„Do trupa”

Leżysz zabity i ja też zabity,

Ty strzałą śmierci, ja strzałą miłości;

Ty krwie, ja w sobie nie mam rumianości,

Ty jawne świéce, ja mam płomień skryty;

Tyś na twarz suknem żałobnym nakryty,

Ja-m zawarł zmysły w okropnej ciemności;

Ty masz związane ręce, ja wolności

Zbywszy, mam rozum łańcuchem powity.

Ty jednak milczysz, a mój język kwili,

Ty nic nie czujesz, ja cierpię ból srodze;

Ty jak lód, a ja-m w piekielnéj srzeżodze:

Ty się rozsypiesz prochem w małéj chwili;

Ja się nie mogę, stawszy się żywiołem

Wiecznym mych ogniów, rozsypać popiołem.

Opisanie zaskakującej sytuacji: podmiot liryczny- człowiek nieszczęśliwie zakochany- omawia swoje podobieństwo do człowieka zmarłego. Obaj są zabici- jeden przez śmierć, a drugi przez miłość, obaj otoczeni są ogniem- trup świecami, zakochany jest trawiony wewnętrznym ogniem niezaspokojonych pragnień. Trup nie może się poruszyć, podobnie zakochany, którego rozum jest spowity łańcuchem uczucia.

Podmiot liryczny przedstawia istniejące między nimi różnice: on płacze- trup milczy, on płonie z miłości- ciało trupa jest lodowate, zmarły rozsypie się w proch- żywy będzie wciąć cierpiał.

Tematem jest cierpienie człowieka nieszczęśliwie zakochanego, który opisuje podobieństwa i różnice między trupem i człowiekiem zakochanym. Podmiot liryczny wypowiada się w formie monologu lirycznego.

„O swej pannie”

Biały i polerowany jest marmur z Karary,

Białe mleko, przysłane w sitowiu z koszary,

Biały łabędź i białym okrywa się piórem,

Biała perła nie częstym zażywana sznurem,

Biały śnieg świeżo padły nogą niedeptany,

Biały kwiat liliowy na świeżo zerwany;

Ale bielsza mej panny płeć twarzy i szyje

Niż marmur, mleko, łabędź, perła, śnieg, lilije.

Poeta zestawiając swoją ukochaną z różnymi elementami rzeczywistości dochodzi do wniosku, że jest ona bielsza od wszystkiego, z czym tradycyjnie kojarzy się ten kolor. Biel panny ma tu znaczenie metaforyczne – to cecha jej delikatnej i pięknej skóry, a więc oznaka urody. Wiersz stanowi zatem wyszukany komplement pod adresem ukochanej. Ponadto, ma on wyraźny podtekst erotyczny. Poeta skupia się na zewnętrznych przymiotach panny, jej twarzy i szyi. Co więcej, elementy rzeczywistości, z którymi porównywana jest kobieta, posiadają cechy zmysłowe, które w ten sposób pośrednio przypisuje się pannie: gładkość, wdzięk, delikatność czy urok.

Wyrafinowana kompozycja wiersza wskazuje również na jego autotematyzm. Morsztyn zauważa niedoskonałość ludzkiego języka, który za pomocą konwencjonalnych środków nie jest w stanie oddać istoty rzeczywistości. Oddaje ją jedynie paradoks, pozornie pozbawiony sensu. Świat jawi się zatem jako swoisty szyfr i tajemnica.

„Do tejże”

Oczy twe, nie są oczy, ale słońca jaśnie

Świecące, w których blasku każdy rozum gaśnie;

Usta twe, nie są usta, lecz koral rumiany,

Których farbą zmysł każdy zostaje związany;

Piersi twe nie są piersi, lecz z nieba surowy

Kształt, który wolą nasze zabiera w okowy;

Tak oczy, piersi, usta, rozum, zmysł i wolą,

Blaskiem, farbą i kształtem, ćmią, wiążą, niewolą

Wiersz „Do tejże” jest erotykiem dworskim, wpisującym się w konwencję damsko-męskiego flirtu, odbywającego się wedle ściśle określonych zasad. Mężczyzna-podmiot tekstu wyraża zachwyt nad urodą damy, która jest tak wspaniała, że odbiera mu jasność umysłu. Obraz rysowany przez Morsztyna jest niezwykle zmysłowy, przepełniają go wrażenia wzrokowe i dotykowe. Cielesność towarzyszki mężczyzny przyćmiewa zdolność logicznego myślenia i zniewala jego wolną wolę.

Forma wiersza wskazuje na pewne informacje zaszyfrowane w tekście. Mamy tu do czynienia z dysharmonią, paradoksem i kontrastem, które podkreślają tajemniczość świata i miłości. Erotyka z jednej strony jest tu dworską grą, podobnie jak grą jest sama poezja, z drugiej natomiast zyskuje metafizyczną głębię. Miłosna fascynacja jawi się tu jako uczucie ambiwalentne – zarazem wspaniałe i ubezwłasnowolniające.

DANIEL NABOROWSKI

„Krótkość żywota”

Godzina za godziną niepojęcie chodzi:

Był przodek, byłeś ty sam, potomek się rodzi.

Krótka rozprawa: jutro – coś dziś jest, nie będziesz,

A żeś był, nieboszczyka imienia nabędziesz;

Dźwięk, cień, dym, wiatr, błysk, głos, punkt – żywot ludzki słynie.

Słońce więcej nie wschodzi to, które raz minie,

Kołem niehamowanym lotny czas uchodzi,

Z którego spadł niejeden, co na starość godzi.

Wtenczas, kiedy ty myślisz, jużeś był, nieboże;

Między śmiercią, rodzeniem byt nasz ledwie może

Nazwan być czwartą częścią mgnienia; wielom była

Kolebka grobem, wielom matka ich mogiła.

wiersz przypominający epitafium – napis nagrobny. Wypowiedź podmiotu lirycznego ma charakter uniwersalny, jest skierowana niejako do każdego człowieka. Mówi się tu o przemijaniu, które wpisuje się w istotę ludzkiej egzystencji. Życie człowieka okazuje się bytem skrajnie nietrwałym, podobnie jak: „dźwięk, cień, dym, wiatr, błysk, głos, punkt”. Ludzka kondycja przypomina sytuację przechodnia, który zjawia się na ziemi jedynie na chwilę. Już sam akt narodzin jest równoznaczny z nieuchronnością śmierci.

Przemijanie jest swoistym prawem świata – z jednej strony negatywnym, ponieważ dotyczy konkretnych osób, z drugiej – pozytywnym, gdyż zapewnia utrzymanie ciągłości świata. Z tego powodu każda śmierć to jednocześnie narodziny.

W sensie metafizycznym śmierć stanowi bramę do nowego życia, zaś w sensie biologicznym przygotowuje miejsce dla kolejnych pokoleń (mogiła jest jednocześnie matką). Wydaje się zatem, że mamy tu do czynienia z postawą akceptacji przemijania jako odwiecznego prawa natury i tajemnicy metafizycznej.

[1] „Na oczy królewny angielskiej”

[2] „Na oczy jednej panny zacnej”

Twe oczy, skąd Kupido w nasze ziemskie kraje,

Wielkiego pana córko, twarde prawo daje,

Nie oczy, lecz pochodnie są nielitościwe,

Które palą na popiół serca nieszczęśliwe,

Nie pochodnie, lecz gwiazdy pałające równo,

Których blask strzymać oku śmiertelnemu trudno.

Nie gwiazdy, ale słońca jaśniejącej zorze,

Co ciszy nagłym wiatrem rozgniewane morze.

Nie słońca, ale nieba, bo swój obrót mają

I żadnym się ciemnościom zagasić nie dają.

Nie nieba, ale wiecznéj mocy są bogowie,

Którym hołdować muszą nawet monarchowie.

Ani ich zwać tak słuszna, bo nie są bogowie

Ci, co się nad sercy pastwią tak surowie.

Ani są nieba, co torem swym zwyczajnym chodzą,

Ani też słońca, gdyż te wschodzą i zachodzą.

Nie gwiazdy, bo te tylko w ciemnościach panują,

I nie pochodnie, co lada wiatrowi hołdują. —

Cóż tedy? wszystko naraz w jednym oka słowie:

Pochodnie, gwiazdy, słońca, nieba i bogowie.

Wiersz stanowi rodzaj wyszukanego komplementu, który realizuje założenia barokowej estetyki. Podmiot liryczny skupia się na jednym elemencie urody angielskiej królewny, a mianowicie – jej oczach, które próbuje porównać do coraz bardziej doskonałych bytów. Żaden z nich nie jest jednak w stanie oddać istoty kobiecego piękna. Mamy tu zatem do czynienia z motywem niedoskonałości ludzkiego języka, jego nieprzystawalności do świata. W tym sensie wiersz zyskuje wymiar autotematyczny.

Ponadto okazuje się, że nawet tak doskonałe twory jak gwiazdy czy słońca w zestawieniu z oczami angielskiej królewny ujawniają swoją niedoskonałość. Nic nie posiada bowiem tak ambiwalentnej natury jak kobiece spojrzenie – jednocześnie wzbudzające zachwyt i siejące postrach wśród mężczyzn. Jedynie suma wszystkich wymienionych elementów – pochodni, gwiazd, słońc, nieb i bogów – oddaje w przybliżeniu niezwykłość oczu angielskiej królewny.

„Róża”

„Róża” to wiersz, który Daniel Naborowski dedykował z okazji kolędy swojemu pracodawcy Krzysztofowi Radziwiłłowi.

Wiersz ten zaliczymy do liryki inwokacyjnej. Bezpośredni adresat został zakomunikowany w dedykacji. Ale osoba księcia Krzysztofa pełni jeszcze jedną funkcję w wierszu. Zwrot do niego stanowi swoistą klamrę kompozycyjną. Wiersz się zaczyna i kończy gestem ofiarowania „Róży”

Różą, mrozem spłodzoną Tryjonu zimnego,

miej, książę, za kolędę od sługi swojego.

Przed wiosną, przed Zefirem Muza ją rozwiła

i mały dar za wielki tobie poświęciła.

Godna rymu jest róża: sam Tytan, gdy wschodzi,

różaną twarz podaje, lubo też zachodzi,

różane lice kryje w oceańskie morze;

różane są tak ranne, jak wieczorne zorze (...)

Róża nam wyraziła nasze krótkie lata,

bo z słońcem na świat wschodzi, z słońcem schodzi z świata,

i w to nieunoszone zwierciadło patrzajcie,

a czasu – póki płynie – radzę, zażywajcie;

potem godzina minie. Gdy kwiatu nie stało,

starej twarzy już będzie z paciorki przystało.

Że między ciernie roście, ma róża przyganę,

skąd, chciwie ją szczypiącym, czyni w palcu ranę;

lecz próżno – tak mieć chciała bogini miłości,

aby żółć przymieszana była do słodkości

i rozkosz sama nigdy. lecz z troską na poły:

tak miód wespół i żądło mają w sobie pszczoły. (...)

Ta róża, która mi się wśród zimy rozwiła,

daj ci, książę, wesołej wiosny gońcem była,

w którejś bodaj prowadził nieskrócone lata

i w pociechach bez smutku tu zażywał świata.

Bogu służyć, a wiek swój prowadzić w radości

nad wszystko – insze rzeczy fraszki i marności.

To osoba Radziwiłła nadaje sens zaistnieniu tego wiersza, bez niego byłby to czysty popis erudycji oraz kunsztu poetyckiego.

Podmiot liryczny możemy w tym wypadku identyfikować z samym Naborowskim, który prezentuje się tu jako „uniżony sługa”. Jest to rodzaj listu poetyckiego, który z jednej ma wyrazić oddanie i wdzięczność adresatowi, z drugiej jest nośnikiem refleksji nad kruchością życia.

Róża to figura, która ma długą literacką historię, przez wieki narosła znaczeniami, konotacjami. Właśnie tę wieloznaczność róży wykorzystuje poeta, by zamanifestować swój kunszt literacki ku czci swego protektora. Jest to utwór, w którym w pełni objawia się erudycja autora. Wiele tu nawiązań do literatury i mitologii, ale również do obiegowych skojarzeń. Obok refleksji nad urodą Wenus znajdziemy w wierszu uwagę o znakach cnoty panieńskiej.

Pojawiają się takie postaci jak wspomniana Wenus, Bachus, Kupido, Tęcza (grecka bogini tęczy Iris), Jowisz i inne. Znajdziemy uwagę o brytyjskiej dynastii królewskiej i jej herbie, w którym widnieje róża. Jest również nawiązanie do „Metamorfoz” Apulejusza. A to wszystko po to by pokazać, że „Róża” to godny prezent dla księcia.

Wśród licznych nawiązań wyróżnia się fragment, który mówi o marności ludzkiego życia

Jak widać poeta znalazł wśród swoich popisów znalazł miejsce na wyrażenie najważniejszej prawdy życiowej: życie jest krótkie i ulotne. Mimo, iż utwór posiada konkretnego adresata, w tym miejscu jego adres zostaje rozszerzony na liczniejsze grono odbiorców. Życie i młodość są dane po to by je dobrze wykorzystać, natomiast starość to czas na modlitwę. Róża również oddaje dwoisty charakter takich cudów życia jak miłość. Tutaj porównanie wypływa z refleksji na fizycznym wyglądem kwiatu – róża jest piękna, ale ma kolce, niesie tyle radości, co cierpienia.

MIKOŁAJ SĘP- SZARZYŃSKI

Sonet IV

O wojnie naszej, którą wiedziemy z szatanem, światem i ciałem.

Podtytuł „Sonetu IV” – „O wojnie naszej, którą wiedziemy z szatanem, światem i ciałem” – zapowiada wprowadzenie postaci „rycerza Chrystusowego”, którym podmiot liryczny pragnie stać się w obliczu zagrożeń niesionych przez świat doczesny. Wróg atakuje z trzech stron – z otchłani piekielnych, z otaczającego podmiot liryczny świata, przede wszystkim ma jednak charakter odśrodkowy w postaci grzesznych podszeptów ciała.

Tematem jest ból egzystencjalny. Nasze życie ziemskie ukazane jest jako walka.

Pokój — szczęśliwość; ale bojowanie

Byt nasz podniebny: on srogi ciemności

Hetman i świata łakome marności

O nasze pilno czynią zepsowanie.

Nie dosyć na tym, o nasz możny Panie!

Ten nasz dom — ciało —, dla zbiegłych lubości

Niebacznie zajźrząc duchowi zwierzchności,

Upaść na wieki żądać nie przestanie.

Cóż będę czynił w tak straszliwym boju,

Wątły, niebaczny, rozdwojony w sobie?

Królu powszechny, prawdziwy pokoju

Zbawienia mego, jest nadzieja w tobie!

Ty mnie przy sobie postaw, a prześpiecznie

Będę wojował i wygram statecznie!

Podmiot liryczny zarysowuje konflikt, w jakim trwa jednostka zawieszona między Piekłem a Niebem. Podmiot liryczny widzi szczęście ludzkości w pokoju i stabilizacji, ale neguje ich możliwość w świecie opanowanym przez Szatana, którego zwalczanie jawi się tu jako sens istnienia człowieka. Złożenie broni oznaczałoby oddanie się w ręce zła i grzechu jako niezbywalnych przymiotów świata doczesnego, które czyhają na duszę ludzką. - I strofa, to zerwanie z renesansową filozofią, postrzegając świat jako zły i będący sprawdzianem waleczności „Chrystusowego rycerza” niż miejscem stworzonym przez Boga na wzór niebiańskiej harmonii.

II Strofa obala mit ludzkiego ciała jako świątyni duszy. Ciało jawi się tu w kategoriach ograniczenia i kolejnego sprawdzianu dla waleczności czystych intencji. Jej potrzeby nieustannie prowadzą do ulegania grzechom, dlatego walka z nimi staje się walką z własną naturą. Podmiot liryczny staje w niej na skraju własnych możliwości, wyczerpany i niepewny, czy da radę kontynuować bój. Przez pytania retoryczne wyraża wątpliwości co do przedstawionych przed nim wyzwań. Duch pragnie walczyć z szatanem, ale ciało jest zbyt słabe- dramatyczne rozdarcie. Bóg staje się inspiratorem walki.

Podmiot liryczny jawi się tu więc jako wierny rycerz, który idzie przelewać krew za swego Pana nie pytając o cel wyprawy i nagrody, jakie mają na niego spłynąć. Ufa w pełni, iż ten, kto wypowiada wojnę Szatanowi, jest najlepszym z możliwych strategiem, Jego rozkazom – nawet jeśli nie są zrozumiałe i nie wydają się celowe – należy więc poddać się w pełni, by odnieść ostateczne zwycięstwo.

Sonet V

O nietrwałej miłości rzeczy świata tego.

I niemiłować ciężko, i miłować

Nędzna pociecha, gdy żądzą zwiedzione

Myśli cukrują[1] nazbyt rzeczy one,

Które i mienić i muszą się psować.

Komu tak będzie dostatkiem smakować

Złoto, sceptr, sława, rozkosz i stworzone

Piękne oblicze, by tym nasycone

I mógł mieć serce i trwóg się warować?

Miłość jest własny bieg bycia naszego;

Ale z żywiołów utworzone ciało,

To chwaląc, co zna początku równego,

Zawodzi duszę, której wszystko mało,

Gdy ciebie, wiecznej i prawej piękności,

Samej nie widzi, celu swej miłości.

Wiersz rozpoczyna się od słów budujących tezę, ale też ukazuje jeden z głównych problemów życia ludzkiego. Poeta zauważa, że "miłość jest własny bieg bycia naszego" i człowiek nie może bez tego uczucia egzystować w świecie. Poeta jednak kontrastuje ze sobą dwa oblicza miłości. Jedno prowadzi człowieka do zagłębienia się w życiu ziemskim, do rzeczy niekoniecznie złych, lecz odciągających człowieka od prawdziwego ich pana i władcy - od Boga. Bo choć są to rzeczy piękne i nieraz wartościowe nie zapewnią one człowiekowi spokoju w życiu i w żadnym razie bezpieczeństwa. Tylko Bóg jest ucieczką i ratunkiem człowieka. Istota ludzka jest tutaj rozpięta na dwa sprzeczne ze sobą części, biologiczną i duchową, z których każda ciągnie go w inną stronę. Ciało ku ziemi, ku upadkowi w grzechu, zaś dusza kieruje go do nieba, bo Boga i przypomina mu, ze człowiek to istota mająca w sobie coś z anioła. Dlatego tez w tak trudnej sytuacji, rozdarcia, przepołowienia, człowiek może liczyć tylko na Boga, który w swojej miłości, przewyższającej jakąkolwiek ludzką, chce i może go wyratować i ocalić.

Miłość ziemska jest rzeczą nietrwałą jedynym trwałym rodzajem miłości jest miłość do Boga. Bóg stanowi bowiem ostateczny cel miłości doskonałej. Do momentu, gdy człowiek nie widzi Boga to większą wagę przywiązuje do materiałów ziemskich.

SARMATYZM BAROKOWY

U podstaw sarmatyzmu rodzi się przekonanie, że Polska szlachta wywodzi się od starożytnego plemienia sarmatów. Nade wszystko cenili oni sławę, wolność, świetny kunszt w rzemiośle wojennym.

CECHY SARMATY

Strój sarmaty:

-kolorowy (czerwień, amarant, błękit, żółć)

-pas

-liczne guziki z drogich kamieni

-cenne futra

-broń do ozdoby (nienadająca się do walki)

Być sarmatą to:

-być katolikiem i patriotą

-cenić sobie wolność

-pielęgnowanie pamięci o swoich przodkach

-przesadne poczucie własnej wartości

-kocha ceremonie i wystawne przyjęcia

-znać łacinę

Etapy życia sarmaty:

I ETAP- wojna- sarmata zdobywa doświadczenie

II ETAP- osiadły tryb życia

JAN CHRYZOSTOM PASEK

„PAMIĘTNIKI”

PROBLEMATYKA

Z Pamiętników pisanych przez Jana Chryzostoma Paska wyłania się obraz ciemnego, zabobonnego warchoła i nieprawdopodobnego awanturnika, typowego zawadiackiego Sarmaty. Bohater uwielbia pociągać z butelki, kłócić się i pojedynkować. Karty książki wypełniają bezustanne bijatyki, pojedynki, zaczepki i prowokacje. Nawet będąc już w stanie spoczynku, po małżeństwie z podstarzałą, ale majętną wdową, bohater bez przerwy wplątuje się w spory i awantury sąsiedzkie. W Pamiętnikach prezentuje swój portret, jawiąc się czytelnikowi jako szlachcic i żołnierz, patriota i świetny kompan, słowem, wzór godny naśladowania.

Pamiętniki pisane są plastycznym, poprzetykanym makaronizmami językiem, obfitującym w przenośnie i kwieciste porównania. Pasek jest wytrawnym gawędziarzem, opowiada świetnie, porywająco, jego nierzadko mało prawdopodobne historie pomagają poznać i zrozumieć życie w Polsce końca XVII wieku, koloryt tamtych czasów.

Cenną zaletą Pamiętników jest fakt, że dzięki swojemu kronikarskiemu stylowi stanowią one źródło wiedzy o obyczajach i zachowaniach szlachty polskiej XVII wieku. Utwór odwzorowuje sposób myślenia i pojmowania świata przez ówczesnych ludzi, przedstawia ich mentalność, odsłania istniejącą nietolerancję religijną, zacofanie kulturowe, ciasność horyzontów umysłowych i niechęć do jakichkolwiek zmian. Ukazuje całą galerię wad szlachty, na czele z prywatą, pychą i brakiem jakiegokolwiek poczucia odpowiedzialności. Jednocześnie wiarygodnie i szczegółowo przedstawia polskie obyczaje, rysuje obraz kultury obyczajowej i politycznej tamtych czasów.

Możemy zatem traktować Pamiętniki jako doskonały dokument mentalności szlachcica XVII wieku.

WACŁAW POTOCKI

„TRANSAKCJA WOJNY CHOCIMSKIEJ”

Wacław Potocki opisał dzieje tzw. „wojny chocimskiej” prawdopodobnie w 1670 roku. Jego nadrzędnym celem było wystawienie artystycznego pomnika męstwu, rycerskości i patriotyzmowi żołnierzy biorących udział w obronie twierdzy chocimskiej, których postawa stanowić miała przykład dla nowych pokoleń, zachęcając do głębokiego zaangażowania w sprawy państwa i czynienia ofiar na rzecz dobra wspólnoty.

Klamrą kroniki stała się pokorna modlitwa podmiotu lirycznego – w poetyckich wersach poprzedzających tekst właściwy pojawia się prośba, by Bóg okazał miłosierdzie chrześcijanom i własnemu narodowi (przez który Potocki rozumiał, oczywiście, Polaków). Opis dziejów wojny chocimskiej zamyka zaś modlitwa o zachowanie pokoju i wolności „rządnej a silnej”.

„Transakcja wojny chocimskiej” podzielona została na dziesięć części o dosyć znacznie różniących się od siebie rozmiarach. Pierwsze dwie przeznaczył autor na zarysowanie tła historycznego, analizując czynniki, jakie doprowadzić musiały w końcu do konfliktu zbrojnego. Szczególnie w części pierwszej sporo miejsca poświęcono odmalowaniu stosunków społecznych i politycznych panujących w XVII-wiecznej Rzeczypospolitej. W części drugiej kronikarz opisuje wydarzenia od momentu zaatakowania ziem polskich przez młodego tureckiego sułtana Osmana. Czwarta część „Transakcji” opisuje już działania wojenne od momentu dotarcia Turków pod mury Chocimia, jest więc wypełniona przede wszystkim dynamicznymi obrazami batalistycznymi i patetycznymi opisami sylwetek co dzielniejszych żołnierzy. Pojawia się tu również górnolotna mowa skierowana do żołnierzy. Kronikarski zapis został ponadto gęsto poprzeplatany odautorskimi komentarzami, które bardzo często odnoszą się do wydarzeń współczesnych narratorowi. Podobny kształt mają również części piąta i szósta. Siódma księga poświęcona została postaci hetmana Chodkiewicza i wzruszającej opowieści o jego śmierci w trakcie jednej z potyczek z Turkami. Do podpisania rozejmu dochodzi w części dziewiątej, zaś ostatnia księga kroniki opisuje rozchodzenie się wojsk i radość w polskim obozie po tak wielkim dla niego zwycięstwie.

ILUZJONIZM BAROKOWY

Iluzjonizm- dążenie do wywołania złudzenia rzeczywistości w sztukach plastycznych

>>brak granicy pomiędzy pięknem i brzydotą, jest to wartość subiektywna, która zależy od:

-wspomnień,

-skojarzeń

-przyzwyczajenia

-gustu

-punktu widzenia

-perspektywy

-emocji

-kryteriów

>> brak granicy pomiędzy jawą i snem:

-życie pośmiertne jest formą snu

BAROKOWA BRZYDOTA

Turpizm- tendencja, polegająca na wprowadzeniu do utworu literackiego elementów brzydoty w celu wywołania szoku

FILOZOFIA

KARTEZJUSZ

BENEDYKT SPINOZA

GOTTFIELD LEIBRUZ

BLAISE PASCAL

Cała nasza godność spoczywa tedy w myśli. Stamtąd trzeba nam się wywodzić, a nie z przestrzeni i czasu, których nie umielibyśmy zapełnić. Silmy się tedy dobrze myśleć: oto zasada moralności.

Dzięki tym cechom człowiek pod względem intelektualnym przewyższa świat i inne stworzenia. Jednocześnie porównuje człowieka do słabej i cienkiej trzciny. W ten sposób chce pokazać, że mimo swojej mądrości, człowiek jako pojedyńcza jednostka wobec całości świata jest tylko jego małą cząstką nieznaczącą wiele.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
barok
34 A 1730 1750 r barok,rokoko
Prezentacja - Barok i renesans - dwie epoki, mAtUrA
JĘZYK POLSKI- BAROK, JĘZYK POLSKI
8. sredniowiecze, LEKTURY, ZAGADNIENIA Średniowiecze, renesans, barok
Barok, Język polski
Barok archit i sztuka
BAROK i OŚWIECENIE
Barok pojęcia
33 B 1680 1730 r barok, rokoko
Barok Opracowanie id 80259 (2)
PAMIĘTNIKI PASKA ZWIERCIADŁEM EPOKI, Przydatne do szkoły, barok
Barok karta pracy,sprawdzian
Barok charakterystyka epoki, twórcy
BAROK OPRACOWANIE EPOKI
BAROK

więcej podobnych podstron