Maskotka nazistów

Maskotka nazistów

Marie-Morgane Le Moël/14.12.2007 08:00

Białoruski Żyd, faszyzujący Łotysz, anonimowy obywatel Australii – Alex Kurzem ma wiele twarzy

Chciał zapomnieć o przeszłości, lecz chęć poznania prawdy o swojej rodzinie okazała się silniejsza od lęku przed bolesnymi wspomnieniami. Gdy ujawnił swe dzieje, wszyscy się od niego odwrócili.

Alex Kurzem żyje w Australii już od ponad pół wieku. Nabrał miejscowych zwyczajów, używa tutejszych wyrażeń, jego pochodzenie zdradza jedynie leciutki europejski akcent. Przez długi czas jego australijska żona i dzieci sądziły, że ze swojego dzieciństwa na Łotwie nie zachował nic prócz kilku mglistych wspomnień. Wiadomo było, że jako sierota w czasie drugiej wojny światowej został adoptowany przez łotewską rodzinę. Dopiero ostatnio wyszło na jaw, iż jego historia jest znacznie bardziej skomplikowana: Alex pochodzi z Białorusi, z żydowskiej rodziny wymordowanej w 1941 roku. Cudem ocalał i stał się maskotką łotewskich żołnierzy. Sprzymierzeni z faszystami wojacy, nic, rzecz jasna, nie wiedzieli o jego pochodzeniu.

 

Alex Kurzem z książką zatytułowaną "Maskotka", opisującą historię jego życia, fot. AFP

– Opuszczając Europę uznałem, że lepiej przeszłość zostawić za sobą, bo jej rozpamiętywanie może mnie zniszczyć – tłumaczy siedemdziesięcioletni dziś mężczyzna. Od czasu gdy jako chłopiec mniej więcej czternastoletni (dokładna data jego urodzenia nie jest znana) zszedł z pokładu statku "Nelly" płynącego z Europy do Australii, ujawniał tylko bardzo złagodzoną wersję swoich dziejów. Jednak zachował teczkę z kilkoma starymi fotografiami. Na tych ukrywanych zdjęciach, podobnie jak na innych, później odnalezionych, można zobaczyć sześcio-czy siedmioletniego Aleksa Kurzema w mundurze Wehrmachtu, w otoczeniu łotewskich żołnierzy. Uśmiechnięty chłopiec trzyma na ramieniu broń.

Kurzem był bardzo przywiązany do tej aktówki. Zapewne próbował wyczytać z niej swoją przeszłość, do której rzeczywiście nie miał dostępu. Przeżyta trauma spowodowała, że jego pamięć była, jak mówi, podziurawiona niczym ser szwajcarski. Przez pięćdziesiąt lat nie wiedział, z jakiego kraju pochodzi ani kim byli jego rodzice, choć pewne wspomnienia pozostały zadziwiająco wyraziste. Dziesięć lat temu wyjawił je swojemu starszemu synowi. Ten na ich podstawie nakręcił w 2002 roku film dokumentalny (pokazywany w Australii na kanale ABC), a potem, w lipcu tego samego roku opublikował w wydawnictwie Penguin Australia biografię ojca zatytułowaną "The Mascot" (ang. Maskotka). Książka Marka Kurzema, rozpowszechniona w wielu krajach, w tym w Stanach Zjednoczonych, wzbudziła wściekłość wspólnoty łotewskiej, autor przedstawił w niej bowiem obraz Łotwy flirtującej z nazizmem. Maris Lakis, wnuk pary Łotyszy, która opiekowała się Aleksem pod koniec wojny, twierdzi, że odkrył w "The Mascot" dziesiątki nieścisłości.

Polemiki nie można było uniknąć. Alex Kurzem mieszka dziś na przedmieściach Melbourne. Jest wdowcem, jego żona Patricia zmarła cztery lata temu. Ten pełen życia, uroczy mężczyzna opowiada swoją historię powściągliwie i pospiesznie, jakby bał się znużyć swoich słuchaczy.

W październiku 1941 roku mały Alex mieszkał z matką, młodszym bratem i siostrą w jednej z białoruskich wiosek – dziś wiemy, że prawdopodobnie był to Kojdanow, później przemianowany na Dzierżyńsk. Wojska niemieckie zajęły już wschód Europy, na Białorusi zaczęły się masakry żydowskiej ludności dokonywane nie tylko przez Niemców, lecz także przez miejscowych żołnierzy. Gdy 11. Batalion Policyjny niemieckiej rezerwy, wspomagany przez batalion łotewski, dotarł do Kojdanowa, matka Aleksa powiedziała mu, że musi przygotować się na śmierć. – Nie chciałem umierać. W nocy uciekłem i schowałem się na wzgórzu – opowiada. Ukryty wśród drzew oglądał następnego dnia pochód Żydów ze swojej wsi. Oprawcy zaprowadzili ich na skraj rowu i w ciągu kilku godzin wszystkich zastrzelili. Dziecko widząc śmierć bliskich zemdlało.

Po pewnym czasie Alex ocknął się i uciekł do lasu. Mówi, że użył płaszcza martwego człowieka, by się okryć, że spał w stodołach albo dla bezpieczeństwa na drzewach. – Żebrałem o jakiś owoc, o kawałek chleba. Nikt się mną nie interesował, czasem ludzie dawali mi coś do jedzenia – wspomina. Po pewnym czasie (wciąż nie wiadomo, jak długim, jego zdaniem było to "kilka miesięcy") został schwytany przez łotewski 18. Batalion Policyjny prowadzący operację na Białorusi. Kurzem twierdzi, że przed egzekucją uchronił go jeden z żołnierzy, Jekabs Kulis, który kazał mu ukryć fakt, że jest Żydem.

Szybko został ulubieńcem 18. Batalionu. Nazwano go Uldis Kurzemnieks (Uldis to popularne łotewskie imię, Kurzeme to jeden z regionów kraju), wymyślono oficjalną datę urodzenia –  18 sierpnia 1935 roku. – Uważano, że przynoszę pułkowi szczęście. Moja obecność pomagała żołnierzom, przypominałem im zostawione w domach dzieci – twierdzi Kurzem.

Powoli "maskotka" przyzwyczaiła się do życia z wojskiem. Chłopiec musiał nauczyć się łotewskiego, wykonywał drobne posługi, przygotowywał herbatę, rozbawiał żołnierzy, towarzyszył im w drodze. – Pastowałem buty, chodziłem po wodę – opowiada. W 1943 roku Alex zagrał w filmie propagandowym (jego syn odnalazł niedawno ten dokument w stolicy Łotwy, Rydze). Wystąpił w nim oczywiście ubrany w mundur.
Dziecko towarzyszące żołnierzom walczącym u boku nazistów z radzieckimi partyzantami z bliska napatrzyło się okropieństwom wojny. Kurzem opowiada, że przyglądał się, jak palono żywcem dziesiątki Żydów w mieście, którego nazwy nie pamięta. – Żołnierze próbowali mnie chronić, ale nie mogli przecież zamknąć mi oczu – mówi. Przez cały ten czas nie opuszczał go strach. – Bałem się, że odkryją, kim jestem, bałem się także, że rozstrzelają mnie Rosjanie – nosiłem przecież łotewski mundur. Płakałem każdej nocy.

Po dwóch latach spędzonych z oddziałem wojska, wcielonym w 1943 roku do Legionu Łotewskiego SS, dziecko odesłano do Rygi, do państwa Dzenisów, przemysłowców. W 1944 roku, po zajęciu kraju przez wojska sowieckie, Dzenisowie uciekli z Łotwy do Niemiec zabierając ze sobą chłopca. Pięć lat spędzili w obozie dla przesiedleńców, po czym udali się do Australii.

– Ten kraj dobrze mnie przyjął – przyznaje Alex. Imigrant odnalazł tu swoje miejsce: zajął się naprawą telewizorów, zamieszkał na przedmieściach Melbourne, ożenił się, urodziło mu się troje dzieci. Odwiedzał rodzinę Dzenisów, ale nigdy nie wracał z nimi do spraw z przeszłości. – Nie wiedzieli, że jestem Żydem, nigdy im tego nie wyznałem.

Zdecydował się przerwać milczenie w 1997 roku. Miał wtedy problemy zdrowotne, zaczął się bać, że umrze nie mając pojęcia, kim była jego prawdziwa rodzina. Zaczął więc odkrywać przez bliskimi strzępki wspomnień, prowadził prywatne śledztwo, by skleić te skąpe kawałki w jakąś całość. Wydawało mu się, że naprawdę nazywał się Ilya Galperin. Pojechał do wioski swojego dzieciństwa, odnalazł nawet przyrodniego brata – syna swojego ojca, któremu udało się uciec z Kojdanowa przed masakrą. – W czasie naszej podróży na Białoruś ojciec bez żadnych wątpliwości rozpoznał rodzinny dom, miejsce masakry – opowiada żyjący w Wielkiej Brytanii Mark Kurzem.

Książka Marka została w Australii dobrze przyjęta, choć budzi wiele kontrowersji. – Gdy po raz pierwszy opowiedziałem moją historię, w Centrum Holokaustu w Melbourne nie uwierzyli mi – przypomina sobie Alex. Do dziś historycy wciąż zadają mu pytania. Nie wszystkie luki zostały uzupełnione, książka nie daje wszystkich odpowiedzi.

Przede wszystkim jak udało mu się ukryć żydowskie pochodzenie? – Powinno było go zdradzić obrzezanie, znak trudny do zamaskowania – zauważa Konrad Kwiet, zasłużony profesor historii z uniwersytetu w Sydney, związany z Sydney Jewish Museum.

Czy dziecko faktycznie zostało symbolem nazizmu? – To pytanie wydaje się najistotniejsze dla dwóch łotewskich historyków, Uldisa Neiburgsa i Valtersa Nollendorfsa. – W artykułach na temat Aleksa Kurzema opublikowanych w ówczesnej prasie użyto nacjonalistycznych symboli łotewskich, a nie symboli nazistowskich – protestuje Neiburgs z mieszczącego się w Rydze Muzeum Okupacji Łotwy. – Istnieją dwa niesprawiedliwe przesądy dotyczące Łotyszy: że byli nazistami i jeszcze gorszymi antysemitami niż naziści. Niestety, te właśnie stereotypy znajdujemy w historii Kurzema – twierdzi Nollendorfs, pracownik tego samego muzeum.

Jest jeszcze jedna luka w tej historii. Między masakrą w Kojdanowie w październiku 1941 roku a chwilą, kiedy łotewski pułk znalazł chłopca, upłynęło wiele miesięcy. Ile czasu sześciolatek może przeżyć sam w lesie, w zimie? – Jestem pewien, że nikt się mną nie zaopiekował – twierdzi Alex Kurzem – choć nawet mnie samemu wydaje się to niewiarygodne.

Trzeba też wyjaśnić, w jakiej mierze Mark Kurzem, autor książki, pozostał wierny faktom. – Zapewne nigdy nie dowiemy się, jaka była prawda – uważa Maris Lakis, wnuk pary, która adoptowała ocalone dziecko, a dziś oskarżana jest przez Marka i jego ojca o pronazistowskie sympatie. Mark Kurzem sam przyznaje, że nie robił notatek, gdy jego ojciec zaczął opowiadać mu swoje dzieciństwo.

Alex odwiedził Europę, dokąd zaproszono go w związku z książką syna. Wkrótce uda się w kolejną podróż, prawdopodobnie do Stanów Zjednoczonych. W swoim domu na przedmieściu Melbourne dalej majsterkuje i ogląda australijski futbol, by zająć czymś głowę. Skarży się, że został odsunięty od żydowskiej i od łotewskiej wspólnoty w Australii. – Problem w tym, że moja historia nie wpisuje się w żaden schemat – wzdycha starszy pan.

« 1/1 »

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Skutki nazistowskiej propagandy
Kino nazistowskie
Tu jest skarb nazistów, W ஜ DZIEJE ZIEMI I ŚWIATA, ●txt RZECZY DZIWNE
Nazistowskie korzenie BRUKSELSKIEJ UE chapter00
Nazistowskie korzenie BRUKSELSKIEJ UE chapter07
Światowy Dzień Pluszowego Misia ustanowiono dokładnie w setną rocznicę powstania maskotkix
029 Niemieckie kino nazistowskie
Nazistowskie prześladowania od 1933 PROJEKT GLOSARIUSZ
Nazistowskie korzenie BRUKSELSKIEJ UE chapter05
Nazistowskie UFO, =- CZYTADLA -=, UFOpedia
maskotka
Maskotka esesmanów
Patron nazistów
Maskotka, Harcerstwo, Majsterka
prze 9Cladowania+ko 9Ccio B3a+przez+nazist F3w M6I3VG3LGLWZ6J7HARUDY7OTD26RRPV3CPVOITI
Nazistowski Chronos najbardziej tajemniczy projekt w dziejach ludzkości
Zagłodzą miliardy ludzi, Nazistowskie korzenie brukselskiej UE i Kartel Chemiczno-Farmaceutyczno-Naf

więcej podobnych podstron