Hanna Dylągowa
Dzieje
Unii Brzeskiej
(1596-1918)
Mężowi swemu
poświęcam
WYDAWNICTWO INTERLIBRO
WARMIŃSKIE WYDAWNICTWO DIECEZJALNE
Warszawa 1996 Olsztyn
Słowo wstępne
W grudniu 1995 r. mija 400 lat od ChWili, gdy papież
Klemens VIII uroczyście prZyjął akces biskupów ruskich
RzecZypospolitej do jedności Z Kościołem RZymskim. W
paźdZierniku 1996 r. minie z kolei 400 lat od ogłoszenia
tego aktu na synodZie w BrZeściu nad Bugiem.
Sprawa unii kościelnej była właściwie aktualna od prze-
łomowego dla chrZeścijaństwa roku 1054; kiedy to nastąpił
podZiał na Kościół Wschodni i Zachodni, ZresZtą nie od
raZu wÓWCZaS ZauWaZOny pTZeZ WSZyStkICh, nle Od Ta.Zu teZ
Zaakceptowany przeZ cały Kościół Wschodni. Dopiero na
przełomie XII i XIII w. można mówić o całkowitym po-
dZiale obu Kościołów. Próby pojednania miały miejsce m.
in. na soborach w Lyonie (1274 r.) i Florencji (1439 r.).
Jednakże Zawarte tam unie nie prZetrwały. Z perspektywy
historycZnej najtrwalszą okazała się Unia BrZeska Z 1596 T.
(zawarta na zasadach Unii Florenckiej) i WZoroWane na niej
późniejsZe, siedemnastowiecZne unie w Ungvar i MunkacS
(Użhorod i MunkacZ). Odtąd Kościół Unicki będzie stałym
elementem dziejów ziem WchodZących w skład RZecZypo-
spolitej, a po jej rozbiorach ważnym składnikiem polityki
Zaborców - przede wsZystkim Rosji. Od początku istnienia
Unia była bowiem bardZo źle widZiana zarówno prZeZ ca-
róW roSyjskich jak i Patriarchat Prawosławny w Moskwie,
6 Dzieje Llnii Brzeskiej
uważających unitów za braci siłą odłączonych od prawo-
sławia.
W rzeczywistości Unia Brzeska zawarta została na zasa-
da#h dobrowolności. Ruscy biskupi prawosławni (lwowski i
przemyski), którzy do niej nie przystąpili, zachowali i swoje
urzędy i posiadłości. Do Unii można więc było przystąpić,
jak i od niej odejść (biskup łucki), bez narażania się na
konsekwencje, zwłaszcza zaś jeśli chodziło o możnych tego
świata.
Katoliccy królowie polscy, mający prawo nominacji bi-
skupów prawosławnych, nie robili trudności przy odstępo-
waniu od Unii. Nie stosowano więc panującej wówczas w
Europie zasady: "cuius regio, eius religio". Niewątpliwie ani
w Brześciu, ani później nikt wiernych o zdanie nie pytał, ale
dotyczyło to przede wszystkim chłopów, którzy praw oby-
watelskich nigdzie nie posiadali. Szlachta miała natomiast
zupełną swobodę religijną w sprawie wyboru wyznania.
W przeciwieństwie do tej tolerancyjnej polityki rządy
rosyjskie, likwidując Unię na ziemiach Rzeczypospolitej po
rozbiorach, stosowały przemoc, siłą zmuszając opornych
unitów do przyjęcia prawosławia, nie pozostawiając im
innej możliwości np. przejścia na obrządek łaciński.
Rosja stała się zatem największym dla Unii zagrożeniem,
Iikwidując ją systematycznie za Katarzyny II, Mikołaja I
i Aleksandra II. Dochodziło wówczas do wydarzeń drama-
tycznvch, często tragicznych. W styczniu 1874 r. wojsko
rosyjskie dostało rozkaz strzelania do wiernych otaczają-
cych cerkwie unickie w Drelowie i Pratulinie na Podlasiu,
w wyniku czego padło kilkunastu zabitych. Sprawa odbiła
Słowo wstępne 7
się szerokim echem w Europie informowanej m. in. przez
akredytowanych w Warszawie i w Petersburgu dyploma-
tów, dotarła oczywiście i do Rzymu.
Unia na ziemiach Rzeczypospolitej do XX w. przetrwała
tylko pod zaborem austriackim w Galicji Wschodniej. Tam
jednak również "dopadła" ją niechęć rosyjska. VV 1946 r.
Kościół Unicki na tych terenach, włączonych do Związku
ftadzieckiego, został zlikwidowany, tym razem przez władze
sowieckie
Unici z Pratulina, którzy padli w 1874 r. od kul żołnie-
rzy rosyjskich, zostali w odczuciu tamtejszej społeczności
uznani męczennikami za wiarę. Kult ich męczeństwa prze-
trwał aż do odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918
r., mimo prześladowania tamtejszych unitów, nie chcących
być prawosławnymi. Biskup reaktywowanej przez papieża
Benedykta XV diecezji podlaskiej, Henryk Przeździecki,
postanowił przeprowadzić proces beatyfikacyjny Męczen-
ników Podlaskich. Oficjalnie proces kanoniczny został jed-
nak otwarty dopiero w 1938 r. Wybuch II wojny światowej,
okupacja niemiecka w Polsce i późniejsze rządy komuni-
styczne uniemożliwiły kontynuację prac. Proces zakończył
się w diecezji dopiero w 1965 r., a akta zostały przekazane
do ftzymu i tam wydrukowane. Okazało się jednak, że dla
dobra sprawy trzeba przedstawić sytuację unitów na sze-
rokim tle historycznym od początku Unii w Brześciu aż po
czasy ich męczeństwa.
Jego Ekscelencja Ksiądz Biskup Jan Mazur, ordynariusz
podlaski, o napisanie opracowania historycznego (Positio
historica) poprosił niżej podpisaną. Praca została przy-
8 Dzieje Unii Brzeskiej
jęta, a następnie przetłumaczona na język włoski i przeka-
zana w 1994 r. Ojcu Świętemu oraz Kongregacji do Spraw
Itanonizacyjnych w Watykanie. 1 Opracowanie to stanowi
punkt wyjścia i podstawę niniejszej książki. Stąd też wy-
nika pewne zachwianie proporcji między częścią dotyczącą
ogólnych dziejów Unii a częścią obejmującą historię uni-
tów z diecezji chełmskiej w XIX wieku. Jednakże przykład
łikwidacji Unii w Krółestwie Polskim, w której przygotowa-
nie i przebieg zaangażowane były najwyższe rosyjskie czyn-
niki rządowe od cesarza Ałeksandra II poczynając przez
ministrów, namiestnika, generał-gubernatora i gubernato-
rów, a na najniższych władzach gminnych kończąc, poka-
zuje jak wielką wagę przykładano do całej akcji wprowa-
dzania prawosławia i jak wiełkie obawy przed oporem wier-
nych unitów istniały w Petersburgu, Warszawie, Siedlcach
i Lublinie.
Hanna Dylągowa
Część
W Rzeczypospolitej
I H. Dylągowa, Męezennicy Podlascy. Positio historica. Siedlce 1994,
(mas2ynopis s. 370 + 1500). Archiwum Diecezjalne w Siedlcach.
Rozdział 1
Przyczyny zawarcia Unii w Brześciu nad
Bugiem w 1596 r.
Po Unii Polski z Litwą w 1569 r. w granicach wspólnego
państwa nazywanego odtąd Rzeczypospolitą znalazły się
ogromne tęreny zamieszkałe przez prawosławnych. Wiel-
kie Księstwo Litewskie obejmowało bowiem liczne ziemie
ruskie, sięgające na wschód za Dniepr po Morze Czarne.
Istniejąca aż do 1795 r. Rzeczypospolita dzieliła się na Ko-
ronę i Litwę.
W skład Korony wchodziły ziemie polskie (Małopolska,
Wielkopolska, Pomorze, Mazowsze) i ziemie ruskie (Ziemia
Chełmska, Wołyń, Podole, Ukraina).
Litwa (Wielkie Księstwo Litewskie) obejmowała Żmudź,
Litwę etniczną oraz ziemie białoruskie.
Do trzech diecezji prawosławnych: chełmskiej, przemy-
skiej i halickiej, wcześniej do Polski należących, we wspól-
nym państwie znalazły się dalsze: metropolitalna kijow-
ska, połocka, smoleńska, czernihowska (briańska), turowska
(pińska), łucka i włodzimierska.
12 Cz. I W Rzeczypospolitej
a) Geneza idei Unii
W połowie XVI w. stan Kościoła Wschodniego w Rzeczy-
pospolitej przedstawiał się nie najlepiej. Na stolicach bi-
skupich zasiadali niekiedy nawet żonaci biskupi, patrzący
w związku z tym przez palce na wykroczenia podległego
im kleru. Wizytacja patriarchy z Konstantynopola, Jere-
miasza II, który zatrzymał się na Rusi w drodze do - i z
Moskwy w 1588 i 1589 r., nie poprawiła sytuacji. Wielu
biskupów prawosławnych uznało więc konieczność zjedno-
czenia Kościoła Wschodniego w Rzeczypospolitej z Kościo-
łem Katolickim, jako dobrze zorganizowanym, przez pod-
danie się zwierzchnictwu papieża z zachowaniem własnego
obrządku. Liczyli oni również na umocnienie swojej pozy-
cji w państwie na wzór biskupów katolickich. Do najgor-
liwszych rzeczników unii kościelnej należeli dwaj biskupi
prawosławni: łucki, Cyryl Terlecki i włodzimierski, Hipacy
Pociej.
Również w pewnych kręgach Kościoła Katolickiego zna-
leźli się ludzie dążący do jedności obu Kościołów. Ideę unii
podjął już kardynał Stanisław Hozjusz, który sądził, że to
prawosławni powinni prosić o przyjęcie do Kościoła Rzym-
skiego, uznając prymat papieża i zachowując swój obrzą-
dek. Głównym jednak terenem katolickiej działalności pro-
unijnej było Wilno, będące siedzibą jezuickiego uniwersy-
tetu i rezydencją metropolity kijowskiego Kościoła Prawo-
sławnego w Rzeczypospolitej. Z tego środowiska rekruto-
wali się najgorliwsi propagatorzy unii kościelnej, księża:
Piotr Skarga, Stanisław Warszewicki i Benedykt Herbst.
Rozdz. I. Przyczyny zawarcia Unii Brzeskiej 13
Nie bez znaczenia dla idei unijnej były względy natury
politycznej. Wielki książe moskiewski, Iwan Groźny, przy-
jął bowiem w 1547 r. tytuł cara całej Rusi, a utworzony
w 1589 r. Patriarchat Moskiewski chciał również ogarnąć
całą Ruś, a więc i ziemie w granicach R#eczypospolitej.
W 1590 r. została na synodzie w Bełzie (przeniesio-
nym później do Brześcia nad Bugiem) sformułowana de-
klaracja, podpisana przez czterech biskupów prawosław-
nych, o ich chęci zawarcia unii z Kościołem Katolickim.
Król Zygmunt III, któremu tę deklarację wręczono, przy-
rzekł im swoją opiekę, zapewnił posiadanie dotychczaso-
wych urzędów i beneficjów, nietykalność obrządku wschod-
niego oraz przywileje równe biskupom łacińskim. Upłynęło
jednak jeszcze kilka lat zanim doszło do zjednoczenia z Rzy-
mem. Przyczyn takiego stanu rzeczy było kilka. Do bardzo
ważnych należała chwiejność metropolity Michała Rahozy,
który zwlekał z odpowiedzią na przesyłane mu w tej spra-
wie listy, co opóźniało działania.
W końcu udało się przekonać Rahozę o konieczności zwo-
łania synodu biskupów prawosławnych do Brześcia, co też
się stało w czerwcu 1595 r. Ułożono wówczas dwa adresy-
jeden do króla Zygmunta III, drugi - do papieża Klemensa
VIII. Zebrani mianowali dwóch najgorliwszych rzeczników
unii, bpa łuckiego, Cyryla Terleckiego i bpa włodzimier-
skiego, Hipacego Pocieja, swoimi pełnomocnikami do roz-
mów z papieżem. W liście do Klemensa VIII pisali, że przy-
stępują do unii zawartej w 1439 r. we Florencji, prosząc
jednocześnie o pozostawienie im całej liturgii, obrzędów
wschodnich i kalendarza juliańskiego.
14 Cz. I W Rzeczypospoli tej
Przy tej okazji warto parę słów poświęcić obu kalen-
darzom: juliańskiemu i gregoriańskiemu, obowiązującym
w liturgii kościelnej na ziemiach Rzeczypospolitej. Kalen-
darz juliański wprowadzony w Cesarstwie Rzymskim we-
dług reformy Juliusza Cezara miał za podstawę rok sło-
neczny i w związku z tym był o kilkanaście minut dłuż-
szy od roku astronomicznego. Z upływem lat różnica na-
rastała i w końcu XVI w. wynosiła już 10 dni. Podejmo-
wana w ciągu wieków reforma doszła ostatecznie do skutku
za papieża Grzegorza XIII, który wprowadził ją bullą In-
ter gravżssinzas. Mówiąc w wielkim skrócie polegała ona
na opuszczeniu 10 dni i wprowadzała administracyjnie po
4 października 1582 r. od razu - 15 października. Kalen-
darz gregoriański był sukcesywnie wprowadzany w kolej-
nych państwach, zgodnie z bullą papieską już 15.10.1582 r.
we Włoszech, Hiszpanii, Portugalii i w Polsce, w grudniu
t. r. we Francji a następnie w innych krajach katolickich, a
także niekatolickich (1700 r. - Niemcy protestanckie,1752
r. - Anglia,1753 r. - Szwecja, 1873 r. - Japonia, 1916 r.-
Bułgaria, 1917 r. - Turcja, 1923 r. - Grecja). Różnica 10
dni z biegiem łat zwiększała się i wynosi obecnie 13 dni.1
Kalendarz juliański obowiązuje do dziś w Kościele Pra-
wosławnym i Grekokatolickim. Daty pisane według kalen-
darza juliańskiego oznacza się od czasu wspomnianej re-
formy jako stary styl (st.st.) w odróżnieniu od dat według
kalendarza gregoriańskiego - nowy styl (n. st.).
Wspomniany adres do króla zawierał m.in. prośbę o
1 Por. Chronologiapolska. Pod red. B. Włodarskiego, Warszwa 1957,
s. 35 i nast.
Rozdz. 1. Przyczyny zawarcia Unii Brzeskiej 15
utrzymanie dotychczasowych przywilejów i zrównanie w
prawach i przywilejach z duchowieństwem katolickim. W
tym ostatnim przypadku bardzo ważną sprawą dla bi-
skupów obrządku wschodniego było uzyskanie przez nich
prawa zasiadania w senacie Rzeczypospolitej. Proszono też
o opiekę i obronę przed ewentualną interwencją i karami
kościelnymi ze strony patriarchy konstantynopolitańskiego,
któremu dotąd podlegali, a teraz od niego odstępują. Bi-
skupi chcieli również, aby na przyszłość biskupem zostawał
tylko rodowity Rusin; z czterech przedstawionych przez epi-
skopat kandydatów król miał wybrać jednego.
Obydwa adresy zostały podpisane przez wszystkich bi-
skupów prawosławnych w Rzeczypospolitej. Przyczynili się
do tego Terlecki i Pociej, którzy pojechali do nieobecnych
12#22.06.1595 r. w Brześciu i uzyskali ich podpisy. Następ-
nie udali się do Krakowa. Tutaj rozmowy toczyły się z ra-
mienia króla z obu wielkimi kanclerzami, litewskim i ko-
ronnym, oraz łacińskim biskupem łuckim, Bernardem Ma-
ciejowskim, a ze strony Stolicy Apostolskiej z nuncjuszem
papieskim. Warunki stawiane przez biskupów ruskich zo-
stały przez króla przyjęte. Jedynie zasiadanie ich w senacie
musiało być przed ostateczną decyzją przedstawione sej-
mowi. Bez trudności doszło też do porozumienia z nuncju-
szem G. Malaspiną, wobec czego biskupi Pociej i Terlecki
już bez przeszkód mogli udać się do Rzymu, dokąd przybyli
w listopadzie 1595 r.
16 Cz. I W Rzeczypospoli tej
b) Zawarcie Unii
Akt Unii został dopełniony w Rzymie 23.12.1595 r. w spo-
sób bardzo uroczysty. Papież ogłosił bullę Magn#s DoTnż-
n#s et la#dabżlżs nżmżs o przystąpieniu do Unii Florenckiej
Rusinów z Rzeczypospolitej. Ważną sprawą była zgoda pa-
pieża na pozostawienie im kalendarza juliańskiego używa-
nego w dalszym ciągu przez prawosławnych.
Tymczasem po powrocie do kraju obaj biskupi zastali
sytuację skomplikowaną. Metropolita Michał Rahoza cią-
gle zachowywał się chwiejnie, ulegając m.in. wpływom księ-
cia Konstantego Ostrogskiego. Ten ostatni - wielki magnat
- mający ogromne dobra w województwie wołyńskim, pia-
stujący godność starosty włodzimierskiego, marszałka wo-
łyńskiego i wojewody kijowskiego odegrał niebagatelną rolę
w rozbiciu unii kościelnej. Jakojeden z najmożniejszych pa-
nów, nie tylko na Rusi, był właścicielem wielu wsi i miast,
patronem licznych cerkwi (1000). Miało to ogromne zna-
czenie dla szlachty i duchowieństwa ruskiego. Zabiegali oni
bowiem o jego wpływy, szczególnie, że patriarchowie z Kon-
stantynopola przyznali mu swego rodzaju zwierzchnictwo
nad Cerkwią na Rusi. Król Stefan Batory uznawał również
jego opiekę nad Kościołem Ruskim, pozwalając na przed-
stawianie sobie kandydatów na wakujące biskupstwa pra-
wosławne. Jak wielka byłajego władza niech świadczy fakt,
że kiedy na sejmie w Warszawie w maju 1596 r. posło-
wie ziem ruskich z księciem Ostrogskim na czele wystąpili
przeciw unii i oświadczyli, że biskupi Pociej i Terlecki nie
mogą być już ich pasterzami, obaj wymienieni, przerażeni
Rozdz. l. Przyczyny zawarcia Unii Brzeskiej 17
pogróżkami księcia, poprosili króla, aby im wystawił po-
nownie patenty nominacyjne na urzędy biskupie. Zygmunt
III zaraz w maju t.r. uczynił zadość ich prośbom.
Ze względu na to bardzo duże znaczenie księcia Konstan-
tego Ostrogskiego na ziemiach ruskich Rzeczypospolitej już
wcześniej starano się go pozyskać dla idei unii obu Ko-
ściołów. W 1577 r. ks. Piotr Skarga poświęcił mu pierwsze
wydanie swej książki 0 rzą.dzźe ż jednoścż ftoścżoła Bożego
pod jednyrrc pasterzern.. 0 pozyskanie Ostrogskiego zabiegał
i ówczesny nuncjusz papieski w Rzeczypospolitej, Alberto
Bolognetti i przybyły specjalnie legat papieski Antonio Po-
ssevino.
Początkowo książę Ostrogski był unii przychylny. Jed-
nakże, prawdopodobnie w wyniku pominięcia go w to-
czących się w tej sprawie w latach 1590 - 1595 rokowa-
niach, wystąpił przeciw zjednoczeniu przeciągając na swoją
stronę dwóch biskupów: lwowskiego, Gedeona Bałabana
i przemyskiego, Michała Kopysteńskiego. Metropolita bo-
wiem ostatecznie zdecydował się do Unii przystąpić i zwo-
łał synod do Brześcia na 6.10.1596 r. (st.st.).
Podział jaki się już wcześniej zarysował, odbił się i na ob-
radach w Brześciu. Wokół metropolity Rahozy zgromadziło
się 5 biskupów ruskich (włodzimierski, łucki, połocki, piń-
ski i chełmski), 3 archimandrytów (bracławski, ławryszew-
ski i miński), nie znana bliżej, raczej znaczna, liczba ducho-
wieństwa parafialnego i szlachty. W otoczeniu zaś księcia
Konstantego Ostrogskiego znalazło się dwóch wyżej wspo-
mnianych biskupów (lwowski i przemyski),16 protopopów
(z diecezji: łuckiej, lwowskiej, przemyskiej i z litewskiej czę-
18 Cz. I W Rzeczypospoli tej
ści diecezji metropolitalnej), 9 archimandrytów, a także
ihumeni i starcy z 12 monasterów. Byli ponadto przedsta-
wiciele niższego duchowieństwa (ok. 200), szlachty i miast.
Wśród delegacji miast byli przedstawiciele dwóch najwięk-
szych bractw cerkiewnych z Wilna i Lwowa, a ponadto dele-
gaci tak znaczących ośrodków miejskich, jak Kijów, Kamie-
niec Podolski, Włodzimierz i Brześć. Sam książę Ostrogski
przybył w otoczeniu zbrojnego orszaku. Przeciwnicy od-
rzucali "nową wiarę", nie zgadzając się na posłuszeństwo
papieżowi. Głosili wierność Wschodniej Cerkwi i posłuszeń-
stwo patriarsze. Liczniejszy był udział w Brześciu posłów
prawosławnych z Korony niż z Wielkiego Księstwa Litew-
skiego. Prawosławna szlachta koronna była bowiem silniej-
sza liczebnie, podczas gdy szeregi drugiej topniały na rzecz
katolicyzmu rzymskiego i protestantyzmu.
W Brześciu odbywały się zatem jednocześnie dwa sy-
nody: unicki i prawosławny, które zajęły wobec siebie sta-
nowiska nieprzejednane i nawzajem obłożyły się ekskomu-
niką. W ten sposób zamiast jedności Kościoła Wschodniego
z Kościołem Rzymskim nastąpił dodatkowy podział na
Kościół Wschodni-unicki i Kościół Wschodni-prawosławny.
Odtąd prawosławnych w Rzeczypospolitej nazywano po-
wszechnie dyzuniatami. Wśród świeckich nastąpił też po-
dział na zwolenników Unii i jej przeciwników, obejmując
nie tylko ścisły krąg samych wyznawców Kościoła Wschod-
niŠgo, ale angażując po obu stronach różne siły zarówno
wewnątrz państwa, jak i poza jego granicami. Podłoże po-
działu i konfliktów, które wywołała Unia, nie ograniczało
się do spraw czysto wyznaniowych, ale objęło sprawy poli-
__
Rozdz. l. Przyczyny zawarcia Unii Brzeskiej 19
tyczne, narodowościowe, społeczne, kulturowe. W gruncie
rzeczy sprawy wyznaniowe schodziły na plan dalszy - róż-
nice dogmatyczne były w końcu mniej znane - a na plan
pierwszy wysuwał się w zależności od okresu i okoliczności,
jeden z pozostałych czynników, czasami wszystkie razem.
Jako interesujący przykład warto może przytoczyć fakt, że
Janusz Ostrogski, najstarszy syn księcia Konstantego, od
1579 r. był już rzymskim katołikiem, a drugi, Konstanty,
przyjął katolicyzm w 1583 r. Tylko trzeci syn Konstan-
tego, Aleksander, pozostał do śmierci prawosławnym. Po-
dział przebiegał więc często i wśród najbliższej rodziny.2
Sam akt Unii w Brześciu na warunkach Unii Florenckiej
został zawarty 9.10.1596 r. (st.st.) w obecności posłów kró-
lewskich. Następnego dnia odprawiono ponownie uroczyste
nabożeństwo w cerkwi św. Mikołaja z kazaniem sławnego
kaznodzieji, wspomnianego już Piotra Skargi - na temat
jedności Kościoła Bożego.
2 Por. H. Kowalska, Ostrogski Aleksander. Polski Słownik Biogra-
ficzny, t.XXXIV, Ossolineum 1979, s. 480; T. Chynczewska-Hennel,
Ostrogski Janusz, Ostrogski Konstanty, tamże, s. 481-486, 489-495
__
__
Rozdział 2
Trudny wiek XVII - między Unią a
Prawosławiem
Po zjednoczeniu z Rzymem Kościół Unicki stał się właści-
wie jedynym legalnym Kościołem Wschodnim w Rzeczy-
pospolitej. W opinii władz państwowych przejął dotych-
czasowe uprawnienia Kościoła Prawosławnego, oraz uzy-
skał dodatkowe gwarancje i przywileje. Miał bezwzględne
poparcie króła Zygmunta III. To ostatnie miało zasadni-
cze znaczenie, ponieważ król jako najwyższy protektor i
patron Kościoła Ruskiego decydował o obsadzaniu wszyst-
kich jego biskupstw. Ponadto w rozległych dobrach kró-
łewskich obsadzał również łiczne beneficja kłasztorne i pa-
rafiałne. Z czynników zewnętrznych Kościół Unicki mógł
łiczyć na Stołicę Apostolską. Na ile mógł łiczyć na magna-
tów, szłachtę, hierarchów kościelnych i duchowieństwo ła-
cińskie? Niewątpłiwie fakt niedopuszczenia biskupów unic-
kich, a nawet choćby metropolity, do senatu świadczyć
mógłby o ich żłym nastawieniu. Sprawa jednak nie była
zupełnie jednoznaczna. Z pewnością biskupi rzymskokato-
liccy nie chcieli widzieć w Rusinach braci w biskupstwie
równych sobie w godności, tym bardziej że co najmniej do
Rozdz. 2. Trudny wiek XVII 21
połowy XVII w. biskupi uniccy bywali również pochodze-
nia mieszczańskiego. W jednoznacznie szlacheckiej Rzeczy-
pospołitej była to m.in. przeszkoda prawie nie do pokona-
nia. Zygmunt III tego oporu przełamać nie mógł, czy nie
umiał. Sprawa ciągnęła się zresztą blisko dwa wieki, zanim
została częściowo załatwiona na Sejmie Wielkim w 1790 r.
i to tyłko w odniesieniu do metropolity. Wydaje się jednak,
że w innych sprawach Kościół Unicki, jeśli nie zawsze na
poparcie, mógł przynajmniej liczyć na neutralną życzliwość
magnaterii i szlachty. Miało to duże znaczenie, gdyż, poza
m.in. sejmowym forum pubłicznym, byli oni w diecezjach
unickich patronami cerkwi i monasterów.
Po zawarciu Unii sytuacja Kościoła Prawosławnego była
trudniejsza niż Unickiego. Został pozbawiony podstaw
prawnych i formalnie przez państwo nie był uznawany. Fak-
tycznie był jednak tolerowany jak i inne wyznania niekato-
łickie. Obaj zaś biskupi lwowski i przemyski, którzy aktu
Unii w Brześciu nie podpisali, zachowali zarówno dobra
jak i funkcje biskupie. Dużo groźniejszy był fakt utraty
przez prawosławie oparcia w magnatach i szłachcie ruskiej.
Przechodzili oni bowiem coraz częściej na Unię ałbo na-
wet od razu na rzymski katolicyzm. W tym miejscu warto
przypomnieć, o czym zresztą była już mowa przy okazji
synów księcia Ostrogskiego, że jeszcze przed zawarciem
Unii Brzeskiej część ruskich rodów książęcych i szlachec-
kich przyjęła rzymski katołicyzm. Wśród nich znajdowały
się znakomite, znane powszechnie w Polsce z historii i łite-
ratury, nazwiska jak m.in. Czartoryscy, Wiśniowieccy, Za-
sławscy, Sanguszkowie, Chodkiewiczowie, Sapiehowie, Pa-
22 Cz. I W Rzeczypospoli tej
cowie, Tyszkiewiczowie.1
Przechodzenie na rzymski katolicyzm zaczynało zresztą
dotyczyć także mieszczan. Tak więc prawosławie masowo
traciło przedstawicieli warstw wyższych. Ale traciła ich
również Unia, która była niekiedy tylko etapem przejścio-
wym do przyjęcia obrządku łacińskiego. W ten sposób na
terenach Rzeczypospolitej oba Kościoły Wschodnie sta-
wały się w ciągu upływających dziesięcioleci Kościołami
wyraźnie chłopskimi.
Na razie prawosławie starało się odzyskać pozycję prawną
i odbudować hierarchię kościelną. Miało ono zresztą ciągle
silne oparcie w bractwach cerkiewnych. Wśród nich w po-
czątkach XVII w. ważną rolę zaczęło odgrywać bractwo
kijowskie założone przy cerkwi Objawienia Pańskiego (Bo-
hojawlenija), do którego wpisał się hetman kozacki Piotr
Konaszewicz Sahajdaczny wraz "z całym wojskiem zapo-
roskim".
Poparcie Kozaków miało dla Kościoła Prawosławnego w
Rzeczypospolitej duże znaczenie i wywarło poważny wpływ
na jego losy w ciągu kilkudziesięciu lat XVII wieku, szcze-
gólnie na Ukrainie naddnieprzańskiej, gdzie Unia nie za-
puściła zbyt głębokich korzeni. Dzięki poparciu Kozaków
udało się odtworzyć w 1620 i 1621 r. pełną hierarchię pra-
wosławną. Wracający z Moskwy wysłannik patriarchy kon-
stantynopolitańskiego, patriarcha Teofanes, wyświęcił bo-
wiem potajemnie przed królem i władzami Rzeczypospo-
litej siedmiu arcybiskupów i biskupów prawosławnych, w
tym metropolitę kijowskiego. Z powodu braku zgody kró-
1 Por. E.Likowski, Unia Brzeska (r. 1596), Warszawa 1907, s. 47.
Rozdz. 2. Trudny wiek XVII 23
lewskiej nie mogli oni jednak objąć katedr. Sprawowali swe
funkcje sporadycznie rezydując we własnych lub obcych
diecezjach. W dalszym ciągu pozostał więc głęboki podział
Kościoła Wschodniego w Rzeczypospolitej.
Nie powiodły się też próby pojednania obu wyznań po-
dejmowane przez niektórych unitów i prawosławnych. Obie
hierarchie były nastawione pojednawczo, bo sytuacja obu
odłamów Kościoła Wschodniego nie była ani zbyt mocna,
ani zbyt pewna. Jednakże wśród szlachty prawosławnej
silne były jeszcze tendencje przeciwne pojednaniu. Niechęć
budził fakt, że idące z Rzymu dyrektywy dopuszczały tylko
jedną możliwość zjednoczenia - przystąpienie do Kościoła
Katolickiego na warunkach Unii Florenckiej. Nie doszło
więc do skutku porozumienie na zwoływanych synodach
w 1628 i 1629 r., bo albo uniemożliwiała obrady interwen-
cja Kozaków, jak np. w Kijowie w 1629 r., albo przyjechała
tylko jedna ze stron, jak to miało miejsce we Lwowie rów-
nież w 1629 r., gdzie zjawiła się tylko hierarchia unicka.
Istniejący stan powodował wrogość a nawet akty gwałtu,
np. zabójstwo w 1623 r. unickiego arcbpa połockiego, Joza-
fata Kuncewicza przez dyzunitów. Jego męczeńska śmierć
przysporzyła Kościołowi Unickiemu wielu zwolenników. Do
ważniejszych pozyskanych i później gorliwych jego wy-
znawców należał zwalczający dotychczas Unię Melecjusz
Smotrycki, prawosławny arcybiskup połocki. Beatyfiko-
wany w 1643 r. Jozafat Kuncewicz (kanonizowany w 1867
r.) należał do świętych bardzo czczonych przez unitów.
Po śmierci Zygmunta III, zdecydowanie popierającego
Unię, jego syn Władysław IV zabiegał o poparcie Koza-
A o 1 iTl Roororrnncnn it
ków stanowiących w Rzeczypospolitej faktyczne oparcie dla
prawosławia. Poczynił więc prawosławnym w czasie elekcji
obietnice, potwierdzone następnie odpowiednimi dokumen-
tami. Składając zaś przysięgę na pacta conventa zobowiązał
się do uspokojenia waśni religijnych między prawosławnymi
a unitami. Sejm zatwierdził w 1635 r. prawa przyznane
prawosławnym przez króla. Unici ze swej strony postarali
się u niego o gwarancje swego stanu posiadania. Przywi-
lej królewski z 1635 r. gwarantował im "po wsze czasy"
posiadanie metropolii, arcybiskupstwa połockiego i czte-
rech biskupstw: włodzimierskiego, chełmskiego, pińskiego
i smoleńskiego. Specjalne komisje sejmowe miały podzielić
między oba Kościoły cerkwie i monastery w dobrach kró-
lewskich.
W ten sposób w 1635 r. dokonał się i ustalił podział
Kościoła Wschodniego na dwie legalne i równoprawne
metropolie kijowskie, unicką i prawosławną, który do-
trwał, mimo chwilowych dramatycznych zmian, do końca
XVII w. Kościół Unicki posiadał wówczas siedem diecezji,
Prawosławny - sześć. Niektóre diecezje rniały równolegle
dwóch biskupów, prawosławnego i unickiego, jak metropo-
litalna kijowska, połocka i przemyska, inne albo prawosław-
nych,jak łucka, lwowska i czernihowska, albo unickich-
chełmska, włodzimierska, pińska i smoleńska. W diecezjach
mających tylko biskupów prawosławnych istniały parafie
unickie i odwrotnie. Utrwaliła się więc prze vaga Unii w
północno-zachodniej części ziem ruskich Korony i w Wiel-
kim Księstwie Litewskim. Prawosławie dominowało nato-
miast w środkowej i południowo-wschodniej Rusi koronnej.
Rozdz. 2. Trudny wiek XVII 25
Wojny z Kozakami (1648-1652 r.) i kolejne wojny z
Rosją zachwiały Unią. Po klęskach wojsk Rzeczypospolitej,
w początkowym okresie walk z Kozakami, Unii groziła
nawet całkowita likwidacja. Szacunkowe liczby mówią, że
prawosławni mogli mieć wówczas nawet 3 4 wszystkich
parafii Kościoła Wschodniego w Rzeczypospolitej.
Udało się jednak unitom wyjść z tego groźnego kryzysu.
Kończący wojny polsko-rosyjskie rozejm w Andruszowie z
1667 r. pozbawił Kościół Unicki diecezji smoleńskiej, po-
nieważ Smoleńsk pozostał ostatecznie w Rosji. Unici wró-
cili natomiast do diecezji połockiej. Zaczęli nawet umac-
niać swoją pozycję w przeciwieństwie do prawosławia. Od-
padnięcie wówczas od Rzeczypospolitej, na korzyść Ro-
sji, Ukrainy lewobrzeżnej wraz z Kijowem osłabiło bowiem
prawosławie na pozostałych w granicach państwa terenach
Rusi. Pozbawiło go też poparcia w tracących na znaczeniu
politycznym Kozakach i chylących się ku upadkowi brac-
twach cerkiewnych, które nie mogły się rozwijać w popa-
dających w ruinę miastach.
Warto tu może powiedzieć parę słów o bractwach cer-
kiewnych, które odegrały znaczącą rolę w dziejach Kościoła
Wschodniego w Rzeczypospolitej. Najsilniejsze, wileńskie i
lwowskie, stanowiły ważny element w propagandzie anty-
unijnej w latach dziewięćdziesiątych XVI wieku. Bractwa te
miały już wówczas zinstytucjonalizowany charakter, przy-
pominający cechy rzemieślnicze. Bractwa miejskie wyro-
sły z tradycji dawnych wspólnot religijnych przy konkret-
nej parafii. We Lwowie wiodącą rolę miało bractwo przy
cerkwi zwiastowania NMP, które stało się wkrótce wzo-
26 Cz. I W Rzeczypospolitej
rem i ośrodkiem kierowniczym dla innych bractw cerkiew-
nych w Rusi koronnej. Dla Wielkiego Księstwa Litewskiego
taką rolę pełniło bractwo przy cerkwi Św. Trójcy w Wilnie.
Oba bractwa otrzymały prawo stauropigii, co w praktyce
oznaczało wyjęcie spod jurysdykcji biskupów i bezpośred-
nie podporządkowanie władzy patriarchy. Bractwa podjęły
program reformy Cerkwi Prawosławnej dążąc do podnie-
sienia poziomu wykształcenia duchowieństwa i świeckich,
zakładając m.in. szkoły i prowadząc działalność wydaw-
niczą. Ciągle jeszcze nie wystarczało to na podniesienie
niezwykle niskiego poziomu tego wykształcenia. Ponadto
bractwa prowadziły działalność charytatwną, opiekowały
się cerkwiami, troszcząc się o utrzymanie kapłanów i służby
cerkiewnej.2
Prawosławie coraz mniej mogło liczyć na obronę swych
praw na sejmikach i sejmach, bo wszystkie ruskie rody ma-
gnackie w Rzeczypospolitej przeszły już na rzymski kato-
licyzm. Przy prawosławiu trwała jeszcze w XVII w. tylko
szlachta drobna i coraz mniej liczna średnia. Zresztą sze-
regi ich również wyraźnie topniały na korzyść katolicyzmu.
Ponadto w oligarchicznej Rzeczypospolitej drugiej połowy
XVII w. drobna szlachta nie stanowiła już realnej siły po-
litycznej. Sytuacja taka sprawiła, że na sejmach podej-
mowano uchwały prounijne a niekiedy wprost antyprawo-
sławne.
Pojednać zwaśnione strony starał się król Jan III Sobie-
Por. L. Bieńkowski, Organizacja Kościoła Wschodniego, (w:)
Kościół w Polsce, pod red. J. Kłoczowskiego, Kraków 1970, t..ll, wieki
XVI-XVIII, s. 828 i nast.
Rozdz. 2. Trudny wiek XVII 27
ski, ale i on, jako gorliwy katolik, nie mógł odmówić po-
parcia propagandzie prounijnej. Ostatecznie na przełomie
XVII i XVIII w. Unia poważnie zwiększyła swój stan po-
siadania o diecezję przemyską (1692 r.), lwowską (1700 r.)
i łucką (1702 r.), których biskupi przyjęli Unię i pozyskali
dla niej większość niższego duchowieństwa i monasterów.
W połowie XVIII w. w dwóch pierwszych diecezjach nie
było już prawosławia. Prócz monasteru w Skicie Maniaw-
skim na Pokuciu wszędzie panowała Unia. Nie było już też
prawosławia w tej części Podlasia należącej do diecezji wło-
dzimierskiej (oprócz monasteru w Jabłecznej).3
Pod koniec XVII w. zaistniała jednak sytuacja, która
zagrażała nie tylko unitom ale w ogóle suwerenności pań-
stwa. W "pokoju wieczystym" z Rosją, zawartym w 1686
r., znalazł się bowiem artykuł IX przyznający prawosław-
nemu metropolicie kijowskiemu zwierzchnictwo nad wier-
nymi tego wyznania w Rzeczypospolitej. Tymczasem w
tymże 1686 roku patriarcha konstantynopolitański został
zmuszony do zrzeczenia się praw zwierzchnictwa nad me-
tropolią kijowską, przekazując je patriarsze moskiewskiemu
i nakazując wiernym posłuszeństwo tylko metropolitom
wyświęconym przez tegoż patriarchę. Zważywszy, że Kijów
należał do Rosji, sprawa stawała się bardzo poważna. Za-
gwarantowanie takich uprawnień w traktacie międzynaro-
dowym stało się podstawą do licznych i częstych interwencji
władz moskiewskich w Warszawie w związku z napływają-
cymi do metropolity w Kijowie skargami na prawdziwe lub
tylko domniemane naruszanie tych postanowień.
3 t amże, s. 858, 859, oraz mapy 17, 18.
28 Cz. I W Rzeczypospoli tej
Na razie jednak po przyjęciu Unii przez prawosławnych
biskupów, przemyskiego, Iwowskiego i łuckiego święciła ona
triumfy. Prawosławni mieli już tylko jedno biskupstwo-
białoruskie, któremu podlegały parafie i monastery prawo-
sławne znajdujące się na terytorium unickiej diecezji po-
łockiej. Nad parafiami prawosławnymi znajdującymi się w
obrębie pozostałych diecezji unickich - metropolitalnej, piń-
skiej i części diecezji włodzimierskiej, jurysdykcję sprawo-
wał prawosławny metropolita rezydujący w Kijowie. Na
tym właśnie polegało wspomniane wyżej niebezpieczeń-
stwo. Obcy metropolita mógł ingerować w sprawy wiernych
w sąsiednim państwie.
Rozdział 3
Struktura terytorialna i osobowa
Kościoła Unickiego
a) Terytorium - dekanaty - parafie
Terytorialna organizacja diecezji unickich aż do I rozbioru
Rzeczypospolitej nie ulegała większym zmianom, jeśli nie
liczyć odpadnięcia Ukrainy zadnieprzańskiej od diecezji
metropolitalnej (wraz z Kijowem). Pewne przesunięcia gra-
nic wynikały z nakładania się diecezji oraz sieci parafialnej
unickiej i prawosławnej. Tu i ówdzie wynikały z tego po-
wodu nawet dłużej trwające spory. Granice diecezji nie po-
krywały się z podziałami administracyjnymi.
Największe terytorium (równe wszystkim pozostałym
razem wziętym diecezjom) obejmowała diecezja metropoli-
talna - 246 tys.km2. W jej skład wchodziły województwa:
kijowskie, bracławskie, mińskie, trockie, wileńskie (bez po-
wiatu brasławskiego), nowogródzkie i północna część pod-
laskiego. Diecezja posiadała też po kilka parafii leżących na
innych terytoriach.Główna katedra pod wezwaniem Wni
bowzięcia (Uśpienia) NMP była w Wilnie. Ponadto metro-
polita miał jeszcze trzy katedry: w Mińsku, Nowogródku i
Cz. I W Rzeczypospolitej
Grodnie. W efekcie rezydował przy katedrze w diecezji, z
której został powołany na metropolię i którą zwyczajowo
zachowywał.
Diecezja połocka liczyła 82 tys. km2 i obejmowała wo-
jewództwa: połockie, witebskie, mścisławskie i powiat bra-
sławski z województwa wileńskiego. Katedra pod wezwa-
niem św. Zofii znajdowała się w Połocku, stanowiącym sie-
dzibę arcybiskupa.
Diecezja Iwowska miała 47 tys. km2 i obejmowała Ziemię
Lwowską i Halicką województwa ruskiego oraz wojewódz-
two podolskie. Główna katedra pod wezwaniem św. Jerzego
(Jura) była we Lwowie. Ponadto istniała katedra w Kryło-
sie koło Halicza pod wezwaniem Wniebowzięcia (Uśpienia)
NMP i w Kamieńcu Podolskim pod wezwaniem Św. Trójcy.
Diecezja nosiła nazwę Iwowsko-halicko-kamienieckiej.
Diecezja łucka liczyła 35 tys. km2 i obejmowała dwa duże
powiaty, łucki i krzemieniecki, województwa wołyńskiego.
Kilka dekanatów leżało w województwie ruskim. Katedra
pod wezwaniem św. Jana Ewangelisty znajdowała się w
Łucku.
Diecezja włodzimierska miała 28 tys. km2. W jej skład
wchodził powiat włodzimierski województwa wołyńskiego,
powiat brzeski województwa brzeskiego i część wojewódz-
twa podlaskiego bez jego północnej części. Diecezja miała
dwie katedry: we Włodzimierzu pod wezwaniem Wniebo-
wzięcia (Uśpienia) NMP i w Brześciu pod wezwaniem św.
Mikołaja.
Diecezja pińska obejmowała 25 tys. km2. W skład jej
wchodził powiat piński województwa brzeskiego i mozyrski
Rozdz. 3. Struktura terytorialna i osobowa. . . 31
województwa mińskiego. Siedzibą biskupa był Pińsk.
Diecezja przemyska liczyła 25 tys. km2, obejmowała z
województwa ruskiego Ziemię Przemyską i Sanocką oraz
zachodnie fragmenty Ziemi Lwowskiej, z województwa beł-
skiego - okręg luhaczowski, z województwa krakowskiego
powiat biecki i sądecki. Katedra pod wezwaniem św. Jana
Chrzciciela znajdowała się w Przemyślu, a druga pod we-
zwaniem Przemienienia Pańskiego - w Spasie pod Starym
Samhorem.
Najmniejszą diecezją unicką była diecezja chełmska,
która miała 22 tys kmz. W jej skład wchodziła Ziemia
Chełmska z województwa ruskiego, województwo hełskie
(bez Lubaczowa z okręgiem), dekanat kaszogrodzki z woje-
wództwa wołyńskiego i kilkanaście parafii wzdłuż wschod-
niej granicy województwa lubelskiego. Siedzibą biskupa hył
Chełm z katedrą pod wezwanie Narodzenia NMP.1
0 ile granice diecezji, jak można sądzić nie ulegały w
ogóle lub ulegały tylko niewielkim zmianom, granice de-
kanatów i parafii hyły o wiele bardziej zmienne. Dekanaty
w Kościele Unickim w XVII w., w przeciwieństwie do Ła-
cińskiego, oparte były w pewnym stopniu na strukturach
administracyjnych wielkiej własności ziemskiej. Magnaci
tworzyli dekanaty (protopopie) obejmujące ich posiadło-
ści. W sprawach kościelnych tacy dziekani podlegali oczy-
wiście władzy biskupiej. Potrzeba takich, jak gdyby "pry-
watnych" dekanatów mogła wynikać z istnienia dwóch wy-
znań wschodnich na jednym terenie i chęci utrwalenia jed-
nego z nich, lub pogodzenie obu na terenie własnych dóbr.
1 t arriże, s. 860-864,1035-1049. Liczby podano w pełnych tysiącach.
32 Cz. I W Rzeczypospoli tej
Mianowany przez właściciela dziekan miał podporządkowa-
nych sobie księży na terytorium stanowiącym jeden mają-
tek ziemski. Ponieważ majętności bywały ogromne, istniało
w nich niekiedy i po kilka dekanatów. Tego typu struktura
dekanalna oparta na wielkiej własności ziemskiej powodo-
wała m.in. różnice w wielkości poszczególnych dekanatów.
Liczyły one bowiem od kilkuset (w diecezji lwowskiej, łuc-
kiej i przemyskiej) do kilku tysięcy kilometrów kwadrato-
wych (w metropolitalnej).
Obok tych dekanatów istniały także dekanaty podle-
głe całkowicie biskupom, którzy sami mianowali dzieka-
nów i dokonywali zmian terytorialnych. W XVIII w. zanika
na rzecz biskupów zwierzchnictwo prywatnych właścicieli
ziemskich nad dziekanami. Biskupi starają się zreorgani-
zować sieć dekanalną, wyrównując w miarę możliwości ich
wielkość i liczbę dla usprawnienia zarządzania.
Rozbudowa sieci parafialnej odbywała się stale w XVII i
XVIII w. , choć różniła się co do liczby i tempa w zależności
od okresu i terytorium. Na Podolu i Ukrainie, na przykład,
po ogromnych zniszczeniach wojennych w połowie XVII
w., w XVIII w. nastąpił imponujący wzrost liczby parafii,
który mógł być wynikiem odbudowy parafii istniejących
tam przed 1648 r., a nie wyłącznie powstawania zupełnie
nowych. Na całym obszarze, na którym w Rzeczypospo-
litej funkcjonował Kościół Unicki, wzrost liczby parafii w
ciągu 150 lat jest niewątpliwy. Wyraźne różnice występują
w liczbie i wielkości parafii w poszczególnych diecezjach
(stan około 1772 r.). Największą liczbę parafii miała die-
cezja Iwowska - 2504, przeciętna ich powierzchnia wyno-
Rozdz. 3. Strulctura terytorialna i osobowa. . . 33
siła 19 km2. Najmniejszą liczbę parafii posiadała diecezja
pińska -238, jednakże przeciętny obszar parafii wynosił tu
106 km2. Duże różnice w wielkościach i liczbie parafii wy-
stępowały w samej diecezji metropolitalnej. W części ko-
ronnej tej diecezji liczba parafii wynosiła 1902, a przeciętna
wielkość obszaru 54 km2, w litewskiej zaś odpowiednio-
588 parafii o przeciętnej wielkości aż 276 km2. Jednakże
liczba wiernych przypadających na jedną parafię nie zawsze
zależała od liczby i powierzchni parafii. Poza diecezją po-
łocką, gdzie przy przeciętnej powierzchni 137 km2 na jedną
parafię przypadało średnio 1280 wiernych (w obu przypad-
kach największa przeciętna), w pozostałych średnia liczba
wiernych nie sięgała tysiąca i wynosiła najwięcej - 725 w
metropolitalnej i najmniej w przemyskiej - 240.2
Interesujące wydaje się pewne odniesienie do sytuacji
sieci parafialnej Kościoła Łacińskiego na tych terenach.
Otóż liczba parafii łacińskich jest wielokrotnie mniejsza od
unickich, a ich powierzchnie z kolei wielokrotnie większe.
Pomijając nawet kwestię dokładności podawanych liczb
(tzn. różnice występujące w poszczególnych diecezjach, a
nawet ich częściach), można zauważyć, że parafie łaciń-
skie były większe i liczyły mniej wiernych a kościoły były
rozmieszczone rzadko. Na jeden kościół rzymskokatolicki
przypadało w diecezjach łacińskich: - wileńskiej 3 cerkwie
unickie, w chełmskiej i przemyskiej - po 6, w Iwowskiej-
11, łuckiej - 12, kamienieckiej - 14 i kijowskiej - 33. Ko-
ścioły łacińskie były w większości usytuowane w miastach
i miasteczkach, do których daleko było wiernym rozrzu-
2 Tamże, s. 937. Liczby zostały zaokrąglone.
34 Cz. I W Rzeczypospolitej
conym na ogół po dworach i pałacach. Stąd też rzymscy
katolicy uczęszczali na msze w niedziele i święta do dużo
bliższych cerkwi unickich, tam też odbywali często spo-
wiedź, chrzcili dzieci, a nawet niekiedy zawierali małżeń-
stwa. Księża uniccy, szczególnie zakonnicy, odprawiali msze
w kaplicach dworskich. Warto przy tym pamiętać, że liczne
kościoły unickie fundowała szlachta, zwłaszcza zaś magna-
teria, która sama będąc już wyznania rzymskokatolickiego,
zastrzegała dla siebie i dla potomków msze rzymskie w nie-
dziele i święta w ufundowanych cerkwiach. Trzeba jeszcze
dodać, że fundacja nowej cerkwi była mniej kosztowna niż
kościoła łacińskiego.
b) Metropolita - biskupi
Niekwestionowaną władzę zwierzchnią w Kościele Ruskim
posiadał metropolita, z tym jednak, że po Unii miał ją z
upoważnienia papieża. Ustaliła się praktyka, że metropolita
przedstawiał królowi kandydatów na wakujące biskupstwa.
Oczywiście, jeśli nawet nie liczył się w tym względzie ze
zdaniem innych biskupów, musiał liczyć się z protekcją
udzielaną konkretnemu kandydatowi przez magnatów lub
osobistości mające stosunki na dworze królewskim. Musiał
także brać pod uwagę opinię szlachty mieszkającej w danej
diecezji, która traktowała biskupstwo jak swego rodzaju
urząd ziemski i nie chciała biskupa spoza swego terytorium.
Szczególnie ważne było to w pierwszym okresie niepewnego
jeszcze istnienia Unii. Zdarzali się wówczas kandydaci nie
mający odpowiednich kwalifikacji, ale wierni Unii.
Rozdz. 3. Struktura terytorialna i osobowa. . . 35
Józef Welamin Rutski, metropolita w latach 1614-1637,
który podjął próbę naprawy Kościoła Unickiego, zdecydo-
wanie zerwał z praktyką nie zawsze właściwych nominacji.
Starał się promować na biskupstwa wyłącznie zakonników
ze zreformowanego właśnie zakonu bazylianów, co stało się
w końcu regułą.
Wybranemu przez króla kandydatowi metropolita udzie-
lał sakry biskupiej i nadawał inwestyturę kościelną. Bisku-
pów obowiązywało ogólne posłuszeństwo wobec metropo-
lity. Byli zobowiązani do składania mu corocznych spra-
wozdań pisemnych oraz odwiedzania go osobiście co trzy
lata.
Koncentracja władzy w rękach metropolity powiodła się
przede wszystkim dzięki wybitnej osobowości jednego z
pierwszych metropolitów, wspomnianego już Józefa Rut-
skiego, a także dzięki przez niego wybranym biskupom.
Z biegiem czasu silna centralizacja uległa jednak osła-
bieniu. Zaznaczyły się wyraźnie tendencje emancypacyjne
biskupów biorących m. in. przykład ze swych łacińskich
współbraci, gdyż w Kościele Rzymskim zakres władzy me-
tropolity był znacznie węższy. Również powstała w Rzy-
mie w 1622 r. Kongregacja Propagandy Wiary, której Ko-
ściół Unicki w Rzeczypospolitej z urzędu podlegał, nie
była skłonna uznawać odrębności ustrojowych Kościoła
Ruskiego, stosując do władzy i funkcji metropolity usta-
wodawstwo trydenckie, w którego schematach nie zawsze
mogły się one zmieścić. Uległa również ograniczeniu wła-
dza metropolity nad zakonem bazylianów.
Biskupi uniccy byli początkowo również pochodzenia
36 Cz. I W Rzeczypospolitej
mieszczańskiego. Od połowy XVII w. biskupami zostawali
prawie wyłącznie zakonnicy-bazylianie pochodzenia szla-
checkiego, co z biegiem czasu zaczęło wywoływać opór du-
chowieństwa świeckiego. Biskupi byli też coraz lepiej wy-
kształceni. Najwyżej cenione były kilkuletnie studia w Ko-
legium Greckim w Rzymie, ich ukończenie decydowało o
możliwościach kariery w samym zakonie lub w ogóle w Ko-
ściele Unickim. Spośród trzynastu (na ogólną liczbę piętna-
stu) metropolitów, którzy mieli za sobą studia teologiczne,
aż dziewięciu studiowało właśnie w Kolegium Greckim w
Rzymie.
c) Duchowieństwo - wierni
€€€@@@
W Kościele Unickim, w jego strukturze organizacyjnej aż
do XVIII w., nie ma podziału na proboszczów (plebanów),
wikariuszy, prebendarzy itp. Każdy ksiądz unicki w cerkwi
na równi z innymi księżmi, jeśli było ich więcej, sprawo-
wał liturgię, udzielał sakramentów i spełniał inne posługi
duchowne. Korzystał też na równi z innymi z uposażenia
i dochodów cerkwi. Każdy kapłan unicki był w ten sposób
jak gdyby proboszczem, a każda cerkiew parafialną. Po sy-
nodzie w Zamościu w 1720 r. przyjął się termin "paroch" na
oznaczenie rządcy parafii. Przedtem kapłana ruskiego okre-
ślano kilkoma nazwami, m. in. świaszczennik i pop, z tym
jednak, że termin "pop" z biegiem czasu nabierał znacze-
nia pejoratywnego. Odnoszono go bowiem do duchownych
prawosławnych, którzy nie zawsze cieszyli się poważaniem.
Parafialne duchowieństwo unickie w znakomitej większo-
__
Rozdz. 3. Struktura terytorialna i osobowa. . . 37
ści wywodziło się ze stanu duchownego. Ponieważ kapłani
w I ościele Wschodnim mogli być żonaci, powszechne było
"dziedziczenie" przez syna po ojcu "zawodu duchownego",
który stanowił źródło egzystencji rodziny. Księża uniccy
byli więc swego rodzaju oddzielnym stanem - kapłańskim
- o przynależności do którego decydowało urodzenie. Ka-
płanem unickim mógł również zostać każdy wolny człowiek
innego stanu w Rzeczypospolitej - szlachcic lub mieszcza-
nin (głownie z miast królewskich). Chłop, jako poddany,
mógł wstąpić do stanu duchownego (według postanowień
synodii w Zamościu) pod warunkiem przedstawienia świa-
dectwa o zwolnieniu go przez pana z poddaństwa.
Unitami w większości byli chłopi i drobna szlachta, po-
nieważ szlachta zamożna i magnaci, o czym już była mowa,
przeszli prawie całkowicie na obrządek łaciński, albo jesz-
cze przed Unią Brzeską, albo w pierwszych dziesiątkach lat
po jej zawarciu. Kapłani pochodzenia szlacheckiego zda-
rzali się głownie we wschodniej części diecezji metropolital-
nej i w diecezji połockiej, gdzie mieszkała drobna szlachta
unicka. Jeśli chodzi o proweniencję parafialnego duchowień-
stwa unickiego, to wyraźną przewagę mieli duchowni wy-
wodzący się z rodzin kapłańskich (80-85%), kilka do kil-
kunastu procent stanowiła szlachta (drobna), a tylko kilka
procent wywodziło się ze "stanu wolnego" - głownie mie-
szczańskiego.
W wykształceniu kleru unickiego w ciągu tych lat zaszły
znaczne zmiany. W okresie zawierania Unii i jeszcze przez
długi czas potem było ono bardzo niskie. Metropolita Rut-
ski upominał biskupów, aby nie wyświęcali księży bez zna-
Cz. I W Rzeczypospolitej
jomości nie tylko pisania i czytania, ale również zasad wiary
i nauki o siedmiu sakramentach. Biskup Kuncewicz żą-
dał od duchownych znajomości podstawowego katechizmu,
który dla swej diecezji sam opracował. Katechizm mieścił
się na kilkunastu zaledwie stronach druku. Niezbyt wyso-
kie wymagania obu hierarchów wynikały z bardzo niskiego
poziomu wiedzy, zdobywanej w większości u boku ojca ka-
płana, po którym syn "dziedziczył" beneficjum. Obiektyw-
nie trzeba stwierdzić, że był to poziom większości księży
unickich, szczególnie w "zabitych deskami od świata" pa-
rafiach.
Niewystarczającym poziomem wiedzy religijnej księży
unickich niepokoili się życzliwi Kościołowi Unickiemu bi-
skupi łacińscy, donoszą.c o tym do Rzymu w relacjach ze
stanu własnych diecezji. Bp wileński Benedykt Woyna pi-
sał m. in. "popi, czyli prezbiterzy ruscy, są tak bardzo pro-
ści, wskutek braku wykształcenia szkolnego (. . . ), że ledwie
umieją czytać; w ogóle nie znają form sakramentów i tajem-
nic wiary, chociaż powinni je znać i wyjaśniać i sprawują
je w sposób bardzo niegodny i z licznymi błędami." 3
Wysiłki biskupów zakładających szkoły ż językiem ru-
skim i łacińskim, zmierzające do podniesienia poziomu
oświaty, dały pewne rezultaty, chociaż nie w skali maso-
wej, często bowiem parocha nie było stać na utrzymanie
syna w szkole poza domem. Pokutowało też przekonanie,
że syn duchownego i tak dziedziczy po ojcu, bez potrzeby
nauki w szkołach. "Wystarcza bowiem u nich, pisał z kolei
arcybp lwowski Jan Próchnicki, że urodził się synem (kap-
3 Relacja Woyny z 1604 r. za: L. Bieńkowski, dz, cyt., s. 966.
Rozdz. 3. Struktura terytorialna i osobowa. . . 39
łana), a niejest ważne czyjest uczony. Byleby umiał czytać,
jest uważany za godnego (być kapłanem) i nie może zostać
wcale usunięty albo pozbawiony dziedzictwa po ojcu."4
Oczywiście opinii tych nie można odnieść do wszystkich
księży unickich w ogóle, ale niestety do znacznej ich części.
Pod koniec XVI w. i w pierwszej połowie XVII w. zaczęły
powstawać szkoły ruskie reprezentujące wyższy poziom niż
poprzednio. W niektórych uczono nie tylkojęzyka starocer-
kiewnego, ale także greki i łaciny. Były to co prawda szkoły
prawosławne przeważnie przy bractwach cerkiewnych, ale
już wkrótce i biskupi uniccy zaczęli zakładać własne szkoły.
Biskup Hipacy Pociej otworzył szkołę we Włodzimierzu w
1597 r., wspomniany metropolita Rutski w Nowogródku i
Mińsku w 1616 r., a bp Metody Terlecki w Chełmie w 1639
r. Zarówno brackie szkoły prawosławne jak i unickie były
szkołami publicznymi i nie były przeznaczone tylko dla du-
chowieństwa, nawet nie tylko dla Rusinów. Do niektórych
chodzili i łacinnicy, np. w Chełmie, nawet dość licznie.
Poprawa nastąpiła w wieku XVIII, szczególnie w dru-
giej jego połowie. Biskupi zaczęli wymagać od przyszłych
kapłanów poza umiejętnością, czytania "ruszczyzny" czyli
starocerkiewnosłowiańskiego i sprawowania funkcji kapłań-
skich także pewnego wykształcenia ogólnego i wiedzy teo-
logicznej w zakresie teologii rnoralnej. Warto może przypo-
mnieć, że język starocerkiewnosłowiański został wprowa-
dzony przez świętych Cyryla i Metodego w IX wieku. W
ciągu kilku wieków był, poza łaciną i greką trzecim waż-
nym językiem europejskim, używanym na Bałkanach, w
4 Relacja Próchnickiego, tamże.
40 Cz. I W Rzeczypnspolitej
Rumunii i na Rusi. Był wówczas na tych terenach językiem
literackim wa.rstw wykształconych.
@@@ W związku z wyższymi wymaganiami biskupów przyszli
księża zaczęli uczęszczać do łacińskich szkół publicznych
znajdujących się dość licznie zarówno na Rusi koronnej jak
i w Wielkim Księstwie Litewskim. Były to głównie szkoły
jezuickie, pijarskie i bazyliańskie. W szkołach tych uczono
łaciny i wykładano po polsku. Starocerkiewnosłowiański
schodził więc do roli języka liturgicznego. Potocznym języ-
kiem zamiast ruskiego stawał się polski. Po polsku zaczęto
też prowadzić akta urzędowe i księgi metrykalne a niekiedy
nawet głosić kazania i prowadzić katechezę.
Poza zwiększoną liczbą przyszłych kapłanów w szkołach
publicznych mogli przygotować się do swego stanu w zakła-
danych unickich seminariach duchownych dla księży świec-
kich: we Włodzimierzu, założone przed 1720 r. przez bi-
skupa Leona Kiszkę, w Chełmie założone w 1759 r. przez
biskupa Maksymiliana Ryłłę i w Lucku, założone około
1763r. przez biskupa Sylwestra Rudnickiego. Ponadto przy-
szli uniccy księża świeccy mogli się kształcić w dwóch ist-
niejących od dawna seminariach papieskich w Wilnie (od
1582r.) i we Lwowie (od 1665 r.). To ostatnie było prze-
znaczone dla alumnów ormiańskich i ruskich, nazywano
je więc rusko-ormiańskim. Istniało również prywatne semi-
narium fundacji Michała Kazimierza Radziwiłła (1743 r.)
w Świerżniu, przeznaczone dla przyszłych świeckich księży
unickich w dobrach radziwiłłowskich. Inne prywatne semi-
naria mia.ły efemeryczny charakter.
Wykształcenie duchowieństwa parafialnego nie zostało
Rozdz. 3. Struktura terytorialna i osobowa. . . 41
w pełni zorganizowane. Osiągnięto jednak w XVIII w.
znaczny postęp, szczególnie jeśli się go porówna z wcze-
śniejszymi latami. Od początku zresztą poziom kleru był
w kręgu zainteresowań biskupów unickich.
Poziom wiedzy religijnej wiernych był odbiciem poziomu
duchownych. Niewiele umiejący ksiądz niewiele mógł na-
uczyć swych parafian, zwłaszcza, że ci ostatni byli coraz
częściej wyłącznie chłopami, nie mogącymi korzystać z in-
nych źródeł oświaty. Zdarzyło się, że wierni bywali jedy-
nie ochrzczeni. Odejście od Kościoła Wschodniego do ob-
rządku łacińskiego szlachty i magnaterii sprawiło, że Ko-
ściół Unicki, poza małymi wyjątkami wsród wiernych, za-
konem bazylianów i hierarchią, był Kościołem chłopskim.
Jednakże wraz ze wzrostem stanu wiedzy wśród ducho-
wieństwa wzrastała świadomość religijna wiernych. Pewne
znaczenie miał tu wpływ księży i wiernych rzymskokato-
lickich na terenach, na których sąsiedztwo obu obrządków
było bliskie. Jednakże gdy parafie były rozległe, cerkwie
trudno dostępne, a wierni niezbyt gorliwi, niewypełnianie
podstawowych praktyk religijnych, jak msza niedzielna czy
spowiedź wielkanocna, były w XVII w. raczej powszechne.
W XVIII wieku, zwłaszcza w drugiej połowie, jeden sa-
krament - chrzest - na całe życie należy już do przeszło-
ści. Spowiedź i komunia na Wielkanoc były przestrzegane
wszędzie. Gorzej wyglądała sprawa z udziałem wiernych w
nabożeństwach w niedziele i święta, ale nie przestrzegano
tego tak starannie, jak obowiązku chrztu, spowiedzi i ślubu
kościelnego.
Niewątpliwie na wzmożenie religijności wpływał ogólny
42
poziom oświaty, która - choć niezmiernie powoli - zaczynała
obejmować częściowo i chłopów. Znamiennym tego wyni-
kiem była obrona własnej wiary przed prawosławiem, na-
rzucanym po rozbiorach przez Rosję. Rusini - unici chcieli
zostać w jedności z papieżem i Kościołem Łacińskim. Rozdział 4
Latynizacja. Zakon bazylianóvv
@@@
Jednym z bardzo ważnych zjawisk w Kościele Unickim
w Rzeczypospolitej była jego latynizacja i związana z
nią polonizacja, której Kościół ten niemal od początków
Unii podlegał. Latynizacja - termin ogólnie przyjęty w hi-
storiografii - mówiąc w największym skrócie, oznaczała
upodobanie się Kościoła Unickiego do Rzymskiego i ob-
jęła wszystkie dziedziny życia kościelnego: liturgię, obrzędy,
instytucje i struktury organizacyjne, architekturę i wypo-
sażenie kościołów, strój i styl życia duchowieństwa, nawet
nazewnictwo.
Zmiany te były rezultatem działania kilku elementów.
W samym Rzymie ścierały się zresztą dwie tendencje-
unifikacji i zachowania odrębności obrządków. W procesie
latynizacji biskupi uniccy stanowili ważny czynnik, wielu
z nich kończyło bowiem szkoły łacińskie, a niektórzy jak
wiemy, studiowali w Rzymie.Istotnym elementem latyni-
zacji Kościoła Unickiego była działalność zakonu bazylia-
nów, którego "łaciński" charakter utrwalił się w połowie
XVIII w.
44 Cz. I W Rzeczypospolitej
a) Bazylianie
Zakonowi bazylianów, jedynemu zakonowi w Kościele Unic-
kim, który spełniał w nim rolę pierwszoplanową, warto
poświęcić trochę więcej uwagi. Zaledwie w kilkanaście lat
po rozpoczęciu przez znanego już nam metropolitę Józefa
Welamina Rutskiego reformy zakonu, w relacji złożonej w
Rzymie już w 1624 r. przez późniejszego metropolitę Ra-
fała Korsaka, czytamy m. in. "W całym obrządku greckim
jest jeden tylko zakon św. Bazylego i z niego wywodzi się
najlepszy kler do duszpasterstwa, gdyż kler świecki jest żo-
naty i bardziej się przykłada do gospodarki niż duszpaster-
stwa i dlatego według starego zwyczaju Kościoła Wschod-
niego jest odsunięty od wyższych godności. W całej zatem
Rusi ten zakon jest seminarium (szkołą - H. D.) pracow-
ników i obrońców Kościoła greckiego. Z niego biorą zgoła
wszystkich prałatów na wyższe godności kościelne. Ci mnisi
(...) nawracają owce błądzące do owczarni św. Piotra. Oni
odprawiają misje po różnych miejscach Rusi i sąsiednich
prowincjach. Oni uczą młodzież w szkołach publicznych
i kler świecki na synodach prowincjonalnych, w których
biorą udział u boku swoich biskupów. Wizytują diecezje,
tam gdzie biskup z powodu jej rozległości albo złego stanu
zdrowia nie może sam tego uczynić." 1
Reforma metropolity Rutskiego, najogólniej rzecz ujmu-
jąc, polegała na wprowadzeniu na wzór łaciński jednolitej
organizacji w dotychczas niezależnych od siebie, istnieją-
cych bez jakichś stałych łączących je więzi, klasztorach,
1 Cytowane za L. Bieńkowski, dz. cyt., s. 1001-1002
Rozdz. 4. Latynizacja. Zakon bazylianów 45
co było charakterystyczne dla monastycyzmu wschodniego.
Metropolita poddał je również jednej centralnej władzy za-
konnej, w skład której wchodził on sam, protoarchiman-
dryta z konsultorami i kapituła generalna. Faktycznymjed-
nak rządcą zakonnym był protoarchimandryta, którym od
1686 r. mógł być tylko, wybierany co cztery lata, jeden z
mnichów zakonnych. Nie mógł już nim być, jak często do
tego czasu bywało, sam metropolita, mimo iż z tego zakonu
się wywodził. Jego urząd odpowiadał urzędowi generała za-
konu jezuitów.
Reformując zakon Welamin Rutski wzorował się bo-
wiem na konstytucjach Towarzystwa Jezusowego, starając
się dostosować je do tradycji i odrębności istniejących w
monasterach reguły św. Bazylego w Kościele Wschodnim.
Uwzględniał więc elementy monastycyzmu wschodniego i
zachodniego. Z biegiem lat te ostatnie brały górę. Okazało
się, że wobec istnienia jedynego w Kościele Unickim za-
konu, który musiał pełnić różne role czy funkcje w otacza-
jącym go świecie, zachowanie surowej reguły i życia kon-
templacyjnego stało się niemożliwe do pogodzenia.
@@@ W 1743 r. na kapitule w Dubnie nastąpiło połączenie
dwu istniejących w Rzeczypospolitej prowincji bazyliań-
skich, litewskiej obejmującej Wielkie Księstwo Litewskie i
ruskiej obejmującej ziemie Rusi koronnej.
Największy wysiłek organizacyjny bazylianów skupiał
się na działalności duszpasterskiej. Większość monasterów
unickich posiadała prawa parafialne. Fundowane były wła-
śnie z takim warunkiem - sprawowania funkcji parafialnych.
Według danych z 1774 r. prawa takie miały aż 94 klasztory,
46 Cz. I W Rzeczypospolitej
co stanowiło 65 % ogólnej ich liczby. Ponadto zakonnicy
byli również stałymi pomocnikami w parafiach prowadzo-
nych przez duchowieństwo świeckie i to zarówno unickie
jak i łacińskie. Pełnili też funkcje kapelanów przy kaplicach
dworskich, wreszcie byli ojcami duchownymi bazylianek i
spowiednikami biskupów.
Ważną stroną działalności duszpasterskiej było obsłu-
giwanie pielgrzymek w miejscowościach posiadających ob-
razy NMP, uznane za cudami słynące. W Wielkim Księ-
stwie Litewskim najbardziej znanym tego typu ośrodkiem
były Żyrowice w powiecie słonimskim, uznane za "klejnot"
Unii i w ogóle zakonu bazylianów. Na Rusi koronnej rolę
taką pełnił monaster w Poczajowie na Wołyniu.
W XVIII w. po utrwaleniu się Unii wielką rolą duszpa-
sterską bazylianów były misje ludowe. Magnaci, wówczas
już rzymskokatolicy, fundowali monastery unickie specjal-
nie jako placówki misjonarskie dla potrzeb swych rozle-
głych dóbr (np. Franciszek Salezy Potocki, Jan Jakub Za-
moyski, Józef Lubomirski). Na prowadzone przez zakon-
ników misje, niekiedy wielotygodniowe zjeżdżali się wierni
obu obrządków unickiego i łacińskiego.
Drugą ważną, poza duszpasterstwem, dziedziną dzia-
@@@łalności zakonu stanowiła oświata. Bazylianie prowadzili
trzy rodzaje nauczania: studia przeznaczone dla kształce-
nia własnych zakonników, szkoły publiczne dostępne dla
młodzieży z zewnątrz oraz seminaria diecezjalne przygoto-
wujące przyszłych unickich księży parafialnych. Po dość do-
brym rozwoju szkolnictwa bazyliańskiego w pierwszej poło-
wie XVII w. w drugiej połowie widać wyraźny jego upadek.
Rozdz. 4. Latynizacja. Zakon bazylianów 47
Odrodzenie tego szkolnictwa nastąpiło w wieku XVIII. Do
pierwszego rozbioru Rzeczypospolitej (1772 r.) trzykrotnie
wzrosła liczba ich szkół publicznych - z 3 do 9. Ponowny
wzrost miał miejsce po 1772 r., w dobie Komisji Edukacji
Narodowej. Bazylianie stali się wówczas drugim po pija-
rach zakonem nauczającym na ziemiach Rzeczypospolitej.
Niewątpliwie na wzrost znaczenia kolegiów bazyliańskich
miała wpływ dokonana w 1773 r. kasata jezuitów. Przed
1795 r. - trzecim rozbiorem - było już łącznie w Koronie,
na Litwie i pod zaborami 16 bazyliańskich szkół publicznych.
b) Latynizacja
Wracając do problemu latynizacji Kościoła Unickiego istot-
nym jej elementem był właśnie zakon bazylianów. Poza
omówioną już reformą na wzór zakonów łacińskich, ważną
sprawą był fakt wstępowania doń dość licznie rzymskokato-
lików. Przyjmowali oni wprawdzie obrządek wschodni, ale
pozostawali w dalszym ciągu w kręgu oddziaływania kul-
tury łacińskiej, choćby z racji powiązań rodzinnych. Zakon-
nicy ci wywodzili się bowiem w większości z od dawna spo-
lonizowanych i zlatynizowanych rodzin szlacheckich. Fakt
pochodzenia szlacheckiego dodatkowo wpływał na zajmo-
wanie przez nich wysokich urzędów kościelnych, nierzadko
przecież zostawali biskupami. Stało się to nawet przyczyną
konfliktu między zakonem i klerem świeckim, broniącym
swych praw do wyższych stanowisk i urzędów kościelnych
oraz związanych z tym beneficjów. Ostatecznie duchowień-
48 Cz. I W Rzeczypospolitej
stwo świeckie w drugiej połowie XVIII w. zaczęło tu i ów-
dzie obejmować wyższe godności kościelne, oficjałów, au-
dytorów, urzędników w konsystorzu.
Nasilenie latynizacji zależało od usytuowania cerkwi. W
okolicach zamieszkałych przez ludność obu obrządków było
dużo większe i często dokonywało się spontanicznie, nie-
kiedy niezależnie nawet od tendencji reprezentowanej przez
biskupa. W miejscowościach, w których był kościół jednego
obrządku a ludność mieszana, zdarzało się, że księża uniccy
i łacińscy odprawiali nabożeństwa na przemian. Wierni na-
tomiast, bez względu na obrządek, uczęszczali zazwyczaj
do kościoła bliższego miejscu zamieszkania. Zapraszano też
kaznodziejów - łacińskiego do cerkwi unickiej i odwrotnie,
obchodzono wspólnie święta łacińskie (np. Bożego Ciała)
i unickie (np. św. Jozafata), a także urządzano wspólne
pielgrzymki do miejsc kultu, otaczanych czcią przez oba
obrządki.
@@@ Latynizacja liturgii i obrzędów polegała na wprowadza-
niu do nich licznych zmian. W cerkwiach unickich za-
częto np. odprawiać tzw. ciche msze, nie znane w obrządku
wschodnim. Wprowadzano nabożeństwa, modlitwy i zwy-
czaje dotychczas mu obce, np. różaniec, gra na organach
lub fisharmonii, klękanie, dzwonki w czasie nabożeństwa. Z
wielu cerkwi zaczęły znikać ikonostasy i carskie wrota, od-
dzielające wiernych od ołtarza. Pojawiły się ołtarze boczne,
konfesjonały, ławki do siedzenia, instrumenty muzyczne.
Nowo budowane cerkwie unickie traciły nawet niekiedy
swój charakterystyczny styl bizantyjski upodobniając się
do kościołów łacińskich.
__
Rozdz. 4. Latynizacja. Zakon bazylianów 49
__
Latynizacja. objęła częściowo również wykształcenie kle-
ru, przynosząc podnoszenie poziomu i zmianę trybu jego
życia, a także reorganizację instytucji kościelnych na wzór
łaciński. Jako przykład można tu przytoczyć zanik kryło-
sów i zastępowanie ich kapitułami.
Wszystkie te liczne zmiany powodowały pewien chaos
ze względu na niejednolitość ich występowania i wymagały
uporządkowania i zatwierdzenia. Uporządkowania wyma-
gało zresztą w Kościele Unickim także wiele innych spraw.
Zna czącą reformę przeprowadzono na zorganizowanym z
inicjatywy metropolity Leona Kiszki, za zgodą papieża Kle-
@@@mensa XI, synodzie w Zamościu w 1720 r. Synod obradował
pod prezydencją ówczesnego nuncj isza papieskiego w rze-
czypospolitej, Hieronima Grimaldiego, a papież Benedykt
XIII uchwały synodu zatwierdził. Obowiązywały one odtąd
Kościół Unicki w całej Rzeczypospolitej. Synod zamojski w
dużym stopniu usankcjonował latynizację Kościoła Unickiego.
Latynizacja łączyła się z polonizacją; duchowieństwo
unickie często kształciło się w szkołach łacińsko-polskich,
ponieważ szkół z językiem ruskim było niewiele. W XVIII
wieku, a szczególnie od jego połowy, zaczęto co 2'az czę-
ściej śpie vać, modlić się i wygła.szać kazania po polsku.
Pewne stale używane określenia w Kościele Wschodnim za-
mieniano na polskie. Na przykład, zamiast pop mówiono
ksiądz, zamiast władyka - biskiip, zamiast archimandryta
- opat, zamiast cerkiew - kościół itp. Polskie określenia
miały podnieść prestiż godności unickich, ponieważ uwa-
żany był wówczas za język ludzi wykształconych.
50 Cz. I W Rzeczypospolitej
Cały proces latynizacji i polonizacji w Kościele Unic-
kim stanowił element dłizgiej, bo trwającej przez wieki,
politycznej, społecznej i k ilturalnej eksparisji polskiej na
ziemiach ruskich ftzeczypospolitej. Ekspansja ta nie przy-
niosła wszędzie jednakowych rezultatów, były one zróżni-
cowane w zależności od położenia parafii.
Podsumowanie dziejów Kościoła
Unickiego w Rzeczypospolitej
Patrząc na całość dziejów tego Kościoła w Rzeczypo-
spolitej widać wyraźny jego rozwój w wielu dziedzinach.
Podniesiony został poziom wykształcenia kapłanów, co z
kolei wpłynęło dodatnio na religijność wiernych. Zwięk-
szyła się znacznie liczba parafii, umożliwiając mieszkańcom
wielu wsi, dotąd od cerkwi unickich odległych, regularny
udział w sakramentach. Uporządkowana została na syno-
dzie w Zamościu w 1720 r. większość trudnych spraw, które
się nagromadziły w przeciągu blisko 125 lat istnienia Unii.
Zaczęła się, choć bardzo powoli, realizacja postanowień sy-
nodu zamojskiego w sprawie dostępu kleru świeckiego do
wyższych godności duchownych wraz z przynależnymi do nich beneficjami.
Porównując liczby można również zauważyć, że Kościół
Unicki wyprzedził znacznie pod względem wielkości Ko-
ściół Prawosławny. Przed pierwszym rozbiorem unici w
Rzeczypospolitej mieli osiem diecezji: metropolitalną, po-
łocką, lwowską, łucką, włodzimierską, pińską, przemyską i
chełmską. Diecezje te obejmowały 9300 parafii z 10300 ka-
__
Podsurnuwanie dziejów fiościola Ilniclciego. 51
płanami świeckimi i 4,5 miliona.mi wierriych. Znajdowały
się tam 147 kla.sztory bazyliańskie skupione w jednej pro-
wincji, liczące 1258 zakonników i - 25 klasztory żeńskie z
ok. 200 zakonnicami.
W tym czasie prawosławni mieli tylko dwie diecezje, me-
tropolitalną i białoruską. z 400 parafiami. Posiadali 42 mo-
nastery męskie i 12 żeńskich. Liczba wiernych oscylowała
w pobliżu 0,5 miliona.2
W stosunku do Kościoła Rzymskokatolickiego Kościół
Unicki przewyższał go liczbą księży i parafii. Natomiast
ustępował mu wielokrotnie w liczbie zakonów męskich,
placówek zakonnych i zakonników. W 1772 r. było w
Rzeczypospolitej 28 zakonów łacińskich posiadających ok.
1060 klasztorów i mniejszych placówek oraz 14,6 tysięcy
zakonników.
Z perspektywy dziejowej ocena Unii Brzeskiej wywołuje
wśród historyków kontrowersje. Unia mająca przynieść po-
jednanie obu Kościołów na rozległych wschodnich ziemiach
Rzeczypospolitej przyniosła w efekcie długotrwałe podziały
i konflikty. Wprawdzie krwawych wojen religijnych, jakie
miały miejsce na zachodzie Europy, w Rzeczypospolitej
nie było, ale sytuacja nie była również idylliczna. Niechęć
do Unii i unitów była np. wśród Kozaków jednoznaczna.
Wszelkie powstania kozackie i ludowe, jakie wybuchały na
Ukrainie były również zawsze skierowane przeciwko uni-
tom, których, szczególnie księży, często okrutnie mordo-
H. Dylągowa, Kościół Unicki na ziemiach Rzeczypospolitej
1596-1918. Zarys problematyki. Przegląd Wschodni, t..Il, z.2/6/,
1992/93, s. 272
__
__
54
wano. Carowie rosyjscy i podległy im Patriarchat Moskiew-
ski byli od początku wrogo do Unii nastawieni, traktując ją
jako element polonizacji Rusinów, którzy siłą zostali odłą-
czeni od prawdziwej wiary. Korzystali z każdej okazji, żeby
się z nią rozprawić, co też w okresie swego panowania bez
skrupułów czynili.
W wyniku traktatów rozbiorowych między Austrią, Ro-
sją i Prusami ziemie Rzeczypospolitej zostały podzielone
między te trzy mocarstwa. Rosja zabrała 62 % obszaru (ok.
460 tys km2) z blisko 7 milionami mieszkańców, Prusy - 20
% (ok. 150 tys kmz) z ponad 3 milionami mieszkańców,
Austria -18 % (ok. 130 tys km2) z niecałymi 5 milionami.
Unici znaleźli się w zaborze rosyjskim i austriackim. Tylko
niewielka ich liczba, około 70 tys., dostała się pod pano-
wanie pruskie. Na początku XIX w. (1807 r.) i oni przeszli
pod panowanie rosyjskie.
Część II
Pod zaborami
Rozdział 1
Zabór austriacki.
a) Terytorium
Zabór austriacki nosił oficjalną nazwę Królestwa Galicji i
Lodomerii. Potocznie nazywany był krótko Galicją, która
to nazwa trwale przyjęła się również w historiografii. Ze
względu na zróżnicowanie narodowościowe Galicji: Rusini
i Polacy, oraz wyznaniowe: grekokatolicy i rzymskokato-
licy, w XIX wieku przyjęły się nazwy: Galicja Wschodnia
(lwowskie, tarnopolskie, stanisławowskie) i Galicja Zachod-
nia (krakowskie, sądeckie) z tym, że granica między obu
częściami były płynna. Zależała od strony, która ją wy-
znaczyła. Rusini widzieli ją zawsze wysuniętą bardziej na
zachód zgodnie, według ich ocen, z kryterium etnograficz-
nym. Nazwa. Galicji Wschodniej odnosiła się do ziem za-
mieszkałych przez Rusinów i Polaków. Nigdy nie doszło
do formalnego rozgraniczenia, chociaż w 1850 r. riastąpił
podział Galicji według kompetencji sądów apelacyjnych
we Lwowie i Krakowie. Granica przebiegała między Sa-
nem i Wisłokiem, a po viaty, przeworski, łańcucki, rzeszow-
ski, strzyżowski znalazły się w kompetencji sądu krakow-
skiego, zaś jarosławski, sanocki i brzozowski - lwowůskiego.
58 Cz. II Pod zaborami
Sami Polacy najchętniej posługiwa.li się nazwą ogólną Gali-
cja, jakby bojąc się podkreślania ja kiejkolwiek odrębności.
Terytorium zaboru austriackiego ulegało zmianom, ale od
1815 r. obszar Galicji pozosta ł niezmieniony przez 100 lat.
W wyniku pierwszego rozbioru pod panowanie Habsbur-
gów przeszły następujące diecezje unickie: przemyska, część
Iwowskiej (bez części kamienieckiej obejmującej wojewódz-
two podolskie wraz z Kamieńcem Podolskim), część chełm-
skiej (bez części Ziemi Chełmskiej wraz z Chełmem). Unici
liczyli tam wówczas 1700 000 osób i stanowili ponad 35 %
ludności całego zaboru (4,8 miliona). Byli skupieni w blisko
3500 parafiach i filiach. Ponadto w Galicji zna.Iazły się 42
męskie klasztory ba.zyliańskie oraz 10 żeńskich.
Po zmianach terytorialnych na początku XIX w. były
tam dwie diecezje unickie, przemyska i Iwowska, do któ-
rych włączono pozostałe tu jeszcze parafie diecezji chełm-
skiej. W 1850 roku zdecydowano o powstaniu trzeciej --
stanisławowskiej. Jednakże z powodu trudności związanych
z jej uposażeniem została oficjalnie erygowana dopiero w
1885r. W jej skład weszła część halicka diecezji Iwowskiej
oraz Bukowina, łącznie 21 dekanatów.
Do ważnych zmian w strukturze diecezjalnej należało
podniesienie w 1808 r. diecezji Iwowskiej do godności
metropolii ze stolicą we Lwowie.
Po zajęciu Galicji władze austriackie starały się wciąg-
nąć ją w system rządów wypracowany w mona.rchii (józe-
finizm), polegający, najogólniej rzecz ujmując, na stosowa-
niu przez państwo kontroli obejmującej niemal całość ży-
cia poddanych. Dotyczyło to oczywiście i Kościołów. JuŻ
Rozdz. 1. Zabór austriaclci. 59
w 1774 r. Maria Teresa wprowadziła nazwę grekokatolicki
jako oficjaln nazwę obrzą.dku unickiego. Odtąd w doku-
mentach pisano "ritus graeci", stosując skrót r.g. i "ritus
latini" (r.l.), dla odróżnienia biskupstw i parafii obu, istnie-
jących na tym samym terenie, obrządków. Z języka oficjal-
nego, zgodnie z rozporządzeniem, miały też zniknąć nazwy
cerkiewne jak władyka czy pop. Odtąd mieli być nazywani
jak w Kościele Rzymskokatolickim biskupami, księżmi itd.
To formalne zrównanie z łacinnikami zostało przez Kościół
Unicki przyjęte bardzo dobrze, szczególnie że rząd wiedeń-
ski reformując państwo rzeczywiście jednakowo traktował
oba obrządki.
b) Parafie - duchowieństwo
Za rządów Józefa II, w czasie przeprowadzania w całej mo-
narchii habsburskiej regulacji parafii, nastąpiło zmniejsz
nie ich liczby w Kościele Grekokatolickim. Liczba wyno-
sząca w 1772 r. 3432 parafie została zmniejszona rady-
kalnie i w 1914 r. wynosiła 1858 parafii. Dotychczasowa
sieć parafialna unicka była tu bowiem bardzo gęsta. Każde
mia.steczko i prawie każda wioska miały swój kościół para-
fialny, a niekiedy nawet kilka kościołów. Liczba wiernych
w,jednej parafii była więc nieduża.. Połączenie dwóch a
cza.sem trzech parafii stwarzało nową, większą, ciągle moż-
liwąjednak do obsługi duszpasterskiej dlajednego kapłana.
Ta.kie połączenie zapewniało księdzu lepsze uposa.żenie ze
względu ria łączenie dochodów kilku parafii, z tym jednak,
że dopiero po śmierci dotychczasowych beneficja.ntów. Po-
60 Cz. II Pod zaborami Rozdz. I. Zabór austriacki.
prawiło to znacznie sytuację materialną pozostałych kapła-
nów, chociaż cały proces regulacji parafii był długotrwały.
Księżom w ubogich parafiach przyznano ponadto prawo do
pomocy materialnej z tzw. Funduszu Religijnego, który zo-
stał utworzony głównie ze skasowanych, w ramach reformy
józefiańskiej, klasztorów łacińskich. Pomoc została przy-
znana 250 księżom, co pokrywało niewielką część potrzeb.
Uregulowanie tej sprawy zgodnie z potrzebami nastąpiło
dopiero pod koniec XIX w. Tak więc dla księży unickich,
którzy w większości posiadali rodziny, ich utrzymanie sta-
nowiło jeszcze długo pierwszoplanowy problem. Jednakże
już nawet te pierwsze reformy przyniosły pewną, poprawę
statusu majątkowego duchowieństwa unickiego, a w każ-
dym razie zapowiedź jego poprawy.
W związku z likwidacją parafii ustalono też zmniejsze-
nie liczby duchowieństwa. Z około 3500 kapłanów, którzy
znałeźli się w zaborze austriackim w 1772 r., ustalony w
1787 r. etat przewidywał 2536 księży. Ostatecznie po ko-
rektach miało ich być 2611, co stanowiło prawie 52 % ogól-
nej łiczby księży katolickich trzech obrządków, łacińskiego,
greckiego i ormiańskiego w Galicji. Liczba ta ulegała dal-
szemu zmniejszeniu zarówno ze względu na ubytek natu-
ralny i redukcję liczby parafii, jak i z powodu trwałych
ubytków terytorialnych zaboru austriackiego związanych z
wojną 1809 r. (utrata Podlasia, Lubelszczyzny oraz Ziemi
Chełmskiej). W 1839 r. liczba kapłanów grekokatolickich
wynosiła 1748 osób, a w przede dniu pierwszej wojny świa-
towej (1913 r.) wzrosła do 2478 osób.l
Ks. T. Sliwa, Kościół greckokat,olicki w zaborze aust riackim (w:)
61
Bardzo ważną dziedziną uregulowaną w ramach systemu
józefińskiego a następnie kontynuowaną i rozwijaną w XIX
w. było wykształcenie kleru. Niski poziom wiedzy kapłanów
unickich był dość powszechny i utrudniał oddziaływanie na
wiernych. Tymczasem w planach reformatorskich monar-
chii leżało zrobienie z księży dobrych i oddanych urzędni-
ków, którzy w tym też duchu mieli oddziaływać na łud.
W 1774 r. utworzono w Wiedniu dla potrzeb kleru unic-
kiego seminarium duchowne tzw. Barbareum, w którym
dla kleryków z Galicji przyznawano 14 miejsc. W 1783 r.
otwarto we Lwowie tzw. Seminarium Generalne, oddzielne
dla łacinników i unitów, likwidując jednocześnie seminaria
diecezjalne i zakonne, których zresztą grekokatolicy wów-
czas jeszcze nie mieli. Odtąd wszyscy klerycy musieli się
tam kształcić, także i ci z Barbareum. Ałumni mogli stu-
diować teologię na uniwersytetach we Lwowie, Wiedniu
Insbrucku, co też w ciągu XIX w. miało miejsce. Od po-
łowy tego wieku wysyłano także po kilku studiujących do
Kolegium Greckiego w Rzymie. Cała akcja podnoszenia po-
ziomu intelektualnego kleru unickiego w Galicji przynio-
sła wyraźne rezultaty i w połowie XIX w. znaczna więk-
szość duchowieństwa miała już odpowiednie wykształcenie,
porównywalne z klerem łacińskim. Wpływało to zdecydo-
wanie na samopoczucie kapłanów unickich, również wobec
własnej, ruskiej inteligencji świeckiej.
W procesie podnoszenia poziomu duchowieństwa greko-
katolickiego niebagatelną rolę odegrałi biskupi, chociaż w
Historia Kościoła w Polsce pod red. Ks. B. Kumora i Ks. Z.
Obertyńskiego, t.II, Pallot,tinum 1979, cz.l, s. 288, 294, 631, 635.
62
pierwszym okresie nasilenia się reform józefińskich byli od
wpływu na kształcenie kleryków odsunięci. Jeżeli wliczyć
dwóch biskupów chełmskich, którzy do 1809 r. należeli do
unickiego episkopatu w zaborze austriackim, to w okresie
1772 -1914 działało tam 18 biskupów ordynariuszy, w tym
ośmiu metropolitów (Antoni Angełłowicz, Michał Lewicki,
Grzegorz Jachimowicz, Spirydion Litwinowicz, Józef Sem-
hratowicz, Sylwester Sembratowicz, Julian Kuiłowski, An-
drzej Szeptycki). Tylko trzech metropolitów było miano-
wa.nych wprost na stolicę biskupią. we Lwowie, trzech prze-
szło tam z Przemyśla (Angełłowicz, Lewicki, Jachimowicz),
dwóch - ze Stanisławowa (Kuiłowski, Szeptycki).
c) Episkopat
Biskupi byli mianowani najpierw przez cesarza, następ-
nie otrzymywali zgodę papieża , potem byli konsekrowani.
Wszyscy, poza Piotrem Bielańskim, o którym nic nie wia-
domo, pochodzący z nominacji cesarskiej mieli wykształ-
cenie uniwersyteckie (Lwów, Kraków, Wiedeń, Rzym) w
większości uwieńczone doktoratami teologii. Kilku z nich
wykłada.ło na Uniwersytecie Lwowskim (Michał Lewicki,
Grzegorz Jachimowicz, Tomasz Polański, Józef i Sylwester
Sembra.towiczowie, Julian Pełesz), jeden - w Wiedniu (Jari
Snihurski). Stanowili grupę nie tylko wykształconą, ale sto-
jącą również wysoko pod względem moralnym.
Cały episkopat grekokatolicki wywodził się z Galic,ji, w
WlększOśC1 Z rodzin duchownycłi. Tylko dwóch było bazy-
liaria.mi (Andrzej Szeptycki i Jozafat Itocyłowski), reszta
Rozdz. I. Zabór austriaclci. 63
pochodziła z kleru diecezjalnego. Wiedeń przełamał w ten
sposób dotychczasową tradycję biskupów - zakonników.
Dwóch metropolitów otrzymało od papieży godność kardy-
nalską, Michał Lewicki od Piusa IX w 1856 r. i Sylwester
Sembratowicz od Leona XIII w 1892 r., oba j za wierność
Unii i Stolicy Apostolskiej. Michał Lewicki miał dodatkowo
od 1848 r. tytuł prymasa Królestwa Galicji i Lodomerii
otrzymany za wierność monarchii. Stawiało go to na czele
całego episkopatu katolickiego w Galicji, jednak bez skut-
ków praktycznych.
Przy wyborze kandydata na biskupa Wiedeń brał pod
uwagę poza, co oczywiste, wykształceniem, lojalność wo-
bec rządu i przywiązanie do katolicyzmu. Ostatni warunek
był o tyle dla Austrii ważny, że zakusy Rosji przyciągnię-
cia do prawosławia galicyjskich Rusinów oraz jej propa-
ganda na rzecz wspólnych korzeni obu nacji trwały stale w
mniejszym lub większym natężeniu. W XIX wieku zaowo-
cowały w Galicji dość silnym ruchem rusofilskim, a ponad
stu tamtejszych księży dało się użyć władzom rosyjskim
w likwidacji Unii w Królestwie Polskim i w konsekwencji
przyjęło prawosławie. Rząd wiedeński zmusił też w 1882 r.
Józefa Sembratowicza do ustąpienia z metropolii właśnie
z powodu zbytnich wpływów rusofilskich wśród podległego
mu kleru.
Reformajózefińska objęła również uposażenie biskupów,
którzy zaczęli otrzymywać pensje z Funduszu Religijnego.
Biskupi Iwowski i przemyski mieli dodatkowe dochody z
tzw. dóbr stołowych (majątki ziemskie, z których dochód
był przeznaczony na ich utrzymanie). Tylko biskup stani-
64 Cz. 11 Pod zaborami
sławowski nie miał innych, prócz pensji, dochodów.
Biskupi starali się utrwalać wiarę wśród Iudu i ducho-
wieństwa, wizytując parafie i ogłaszając Iisty pasterskie. Do
zasłużonych na polu duszpasterstwa należał biskup prze
myski Jan Śnihurski.
Podniesieniu poziomu życia rełigijnego i moralnego a
także wiedzy religijnej wśród wiernych służyły misje i re-
kolekcje. Na przełomie XIX i XX w. objęły one szerokie
kręgi wiernych. Misje prowadzili zreformowani bazylianie a
także księża świeccy. Na co dzień, aIe przede wszystkim w
niedziele i święta, pobożności wiernych służyło uczestnic-
two we mszy św. Świąt obowiązkowych poza niedzielami
było w roku 23, w tym cztery ruchome.
Ważnym wydarzeniem dla życia religijnego wiernych
była kanonizacja św. Jozafata w 1867 r. w Rzymie, na którą
udała się pielgrzymka wiernych i kapłanów, na czele której
stanął metropolita Spirydion Litwinowicz.
Dla Kościoła Grekokatolickiego w Galicji istotne zna
czenie miał synod prowincjonalny we Lwowie w 1891 r.,
przyrównywany, jeśli chodzi o znaczenie, do synodu za
mojskiego z 1720 r. Synod porządkował zasadnicze sprawy
w życiu Kościoła Unickiego w Galicji. Postanowienia jego
obowiązywały w całej metropolii Iwowskiej i na kilka dzie
sięcioleci stanowiły normę postępowania. Synod przyczynił
się wyraźnie do rozwoju życia religijnego.
__
__
Rozdział II
__
__
Antagonizmy w Galicji Wschodniej
Sprawą dużej wagi było współżycie obu obrządków, grec-
kiego (unickiego) i łacińskiego, na terenach Galicji Wschod-
niej. Unici niemal od zawarcia Unii w Brześciu uważali, że
są dyskryminowani przez rzymskokatolików. Reformy jó-
zefińskie, które objęły oba Kościoły, miały m.in. tę dys-
kryminację zlikwidować. Jednakże nawet po zrównaniu
prawnym przez austriacką administrację państwową obu
obrządków spory nie zostały zakończone. Niewątpliwie,
zwłaszcza od połowy XIX w., łączyły się z kwestią na-
rodową, były także wyrazem różnic społecznych. W spra-
wach kościelno-religijnych spory dotyczyły przede wszyst-
kim tzw. kradzieży dusz czyli zmiany obrządku a także
małżeństw mieszanych i wynikających z tego konsekwencji
oraz udzielania wzajemnie sakramentów. Obie strony zda-
wały sobie sprawę z konieczności jakiejś ugody. W 1853
r. doszło do porozumienia w kwestii regulowania spornych
spraw religijnych. Ugoda nie przyniosła spodziewanych re-
zultatów. Nastąpiło nawet zaostrzenie konfliktu. Do po-
nowriego porozumieriia doszło w 1863 r. w Rzymie, dokąd
Pius IX wezwał przedstawicieli obu obrządków. Podpisano
__
66 Cz. II Pod zaborami
wówczas tzw. Konkordię, która rozstrzygała najważniejsze
sprawy we współżyciu religijnym obu obrządków. Konkor-
dia nie była ściśle przestrzegana, jednakże ostrzejszych kon-
fliktów na tle religijnym już nie było. Papież wyraził zgodę
na pewne odstępstwa, jeśli chodzi o udzielanie sakramen-
tów, pozwalając wiernym w konkretnych przypadkach na
korzystanie z usług kapłana innego, niż własny, obrządku.
W wyniku porozumień udawało się unikać większych
zatargów religijnych. Nie zlikwidowały one jednak konfliktu
narodowego, który narastał w miarę rozwoju świadomości
narodowej wśród tamtejszych Rusinów.
Galicja Wschodnia była terytorium, gdzie znaczną więk-
szość mieszkańców stanowili Rusini. Poza klerem grekoka-
tolickim byli to przede wszystkim chłopi. Dopiero bowiem
pod koniec XIX w. zaistniała licząca się już pod względem
wielkości rusińska inteligencja świecka. Społeczny podział
mieszkańców Galicji dawał jednak wyraźną przewagę Pola-
kom. Szlachta na ogromnych terenach wschodniej Rzeczy-
pospolitej spolonizowała się dawno, porzucając prawosła-
wie i przyjmując rzymski katolicyzm. Polonizacja szlachty
powodowała rozgoryczenia i urazę ludności tamtejszych te-
renów o pozbawienie jej elit. A choć proces odbywał się na
drodze pokojowej sam fakt miał wydźwięk jednoznaczny.
Szlachta polska w Galicji nie chciała uznawać praw
narodowych Rusinów. Uważała, że z chwilą wykształcenia
Rusin staje się automatycznie Polakiem i będzie o sobie
mówił, tak jak wielu z nich, że jest gercte R thercus,
natio e Polon s. W pewnym zakresie tak się rzeczywiście
działo. Dotyczyło to zresztą nie tylko Galicji. Na. przykład
Rozdz. 2. Antagonizmy w Galicji Wschodniej 67
na Śląsku prawie każdy wykształcony Ślązak stawał się
Niemcem, bardzo rzadko Polakiem.
Zamieszkali w Galicji Polacy w znakomitej większości
byli rzymskimi katolikami, Rusini - grekokatolikami. Z bie-
giem lat prawdziwym wyznacznikiem tożsamości narodo-
wej stał się tam właśnie obrządek. Na wsi lud uważał za
Polaka każdego, kto uczęszczał do kościoła rzymskokatolic-
kiego, nawet jeśli z punktu widzenia językowego, etnogra-
ficznego i społecznego należał do chłopów ruskich.
Ze społecznego punktu widzenia można podzielić ówcze-
snych mieszkańców Galicji Wschodniej na panów-Polaków
i chłopów-Rusinów. Szlachta na wsi to byli Polacy (na-
zwani później ziemiaństwem), w mieście - inteligencja. Ru-
sini poza klerem grekokatolickim początkowo prawie nie
mieli inteligencji. Toteż właśnie tamtejsze duchowieństwo
ruskie stało się w połowie XIX w. ważnym elementem bu-
dzenia wśród współwyznawców poczucia odrębności narodowej.
Niewątpliwie rok 1848 - Wiosna Ludów - stanowił w ży-
ciu narodowym Galicji Wschodniej cezurę, która podzie-
liła dwa narody: Polaków i Rusinów. Początkowo niechętni
Polakom Rusini mieli oparcie wśród grekokatolickiej kapi-
tuły metropolitalnej skupionej wokół katedry św. Jura we
Lwowie. Nazywano ich nawet dla.tego świętojurcami (bp
Grzegorz Jachimowicz, bp Michał Kuziemski, ks. Michał
Malinowski). Sama jedriak niechęć do Pola.ków nie wystar-
czała w szukaniu samowiedzy narodowej. Niektórzy Ru-
sini widzieli możliwość oparcia w Rosji, przyjmując idee
panslawistyczne docierające do nich z Moskwy. Nazywano
68 Cz. II Pod zaborami
ich moskalofilami (rusofilami). Świętojurcy nie zawsze re-
prezentowali moskalofilstwo w czystej formie. Byli wśród
nich zwolennicy oparcia dążeń narodowych o Austrię. W la-
tach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, gdy hierarchia gre-
kokatolicka była w jakimś śtopniu jedyną niby-oficjalną re-
prezentacją dążeń narodowych Rusinów galicyjskich, nazy-
wano ich także starorusinami. Podziały nie zawsze zresztą
były zupełnie jednoznaczne.
Jednakże w następnym dziesięcioleciu kierunek moskalo-
filski brał górę, zaś Petersburg chętnie wykorzystywał anty
polskie i antyłacińskie nastroje wśród Rusinów. Płatni agi-
tatorzy rosyjscy rozwijali w latach sześćdziesiątych i sie-
demdziesiątych XIX w.,między innym właśnie wśród ga-
licyjskich księży grekokatolickich, działalność propagan-
dową na rzecz jedności z pra wosławiem i kulturą rosyjską
jako wspólnym dziedzictwem Rosjan i Rusinów. Jednakże
obawa przed utratą np. tożsamości religijnej powodowała,
że zwolennicy oczyszczenia obrządku z naleciałości łaciń-
skich, które utożsamiano z polonizacją (co bardzo podkre-
ślali rosyjscy agitatorzy), stawali wobec wyboru między du-
chowością Wschodu i Zachodu. "Puryści" dążący do przy-
wrócenia swemu obrządkowi przedunijnej czystości byli bli-
scy przejścia na prawosławie, co zresztą niektórzy z nich
zrobili. Okazało się, że Kościół Unicki, który powstawał
jako odstępstwo od prawosławia, dla własnego przetrwania
musiał zachować od tegoż prawosławia bezpieczny dystans.
Unionizm nie rozwinął się bowiem jako zupełnie niezależna
tradycja religijna. Był zawieszony między Wschodem i Zachodem.
Rozdz. 2. Antagonizmy w Galicji Wschodniej 69
Rząd wiedeński tolerował początkowo moskalofilstwo
kleru grekokatolickiego, szczególnie że Rusini galicyjscy
stanowili przez długie lata wzór lojalności. Jednakże po
Kongresie Berlińskim w 1878 r., kiedy nastąpiło kolejne
pogorszenie stosunków rosyjsko-austriackich, dla Austrii
sprawa ta stawała się bardziej niebezpieczna. propagowany
przez moskalofilów panslawizm skierowany był bowiem nie
tylko przeciw Turcji ale i Austrii.
Kiedy więc w 1882 r., już w samej Galicji, jedna z parafii
grekokatolickich, Hniliczki (Hnilice Małe), przeszła na pra-
wosławie władze państwowe rozpoczęły proces przeciwko
tamtejszemu księdzu Iwanowi Naumowiczowi, przeciwko
działaczowi moskalofilskiemu dziennikarzowi Adolfowi Do-
briańskiemu i jego córce Oldze Hrabar. Sprawa stała się
głośna nie tylko w Galicji. Metropolita lwowski Józef Sem-
bratowicz musiał zrezygnować z urzędu. Wiedeń nie mógł
tolerować dłużej zbyt pobłażliwego hierarchy. Zresztą i dla
papieża była to sprawa niezmiernie ważna. Według świa-
dectwa z 1875 r., przesłanego do Stolicy Apostolskiej, me-
tropolita był człowiekiem uczciwym, ale słabym, bojaź-
liwym i ulegającym wpływom księży-moskalofilów. Jego
następca, Sylwester Sembratowicz, łamiąc w konsystorzu
wpływy rusofilów miał już ułatwione zadanie obrony grekokatolicyzmu.
Tymczasem w ukraińskim ruchu narodowym Galicji po-
jawił się nowy kierunek reprezentowany przez świecką in-
teligencję, szukającą jedności z rodakami z Ukrainy będą-
cej pod panowaniem rosyjskim. Występowali oni zarówno
przeciw rusyfikacji jak i polonizacji, dążąc do utworzenia
70 Cz. 11 Pod zaborami
niezależnej Ukrainy, w skład której wejść powinna również
Galicja Wschodnia.
Należy przypomnieć, że w Galicji aż do końca XIX w. nie
używano nazwy "ukraiński" ani dla określenia narodowości
ani języka. Mówiło się i pisało wówczas: "Rusini" i język
"ruski". Dopiero na przełomie XIX i XX wieku ukraińska
inteligencja świecka, a między innymi przybyły z Kijowa
do Lwowa profesor historii Michał Hruszewski, zaczęła
propagować określenie "ukraiński" zamiast "ruski". Miało
to duże znaczenie dla ruchu narodowego Rusinów, którzy
w ten sposób podkreślali swoją wspólnotę z Ukraińcami
mieszkającymi za granicą - w Cesarstwie Rosyjskim.
Warto zauważyć, że cały zróżnicowany i ważny dla kraju
ruch emancypacji narodowej Rusinów umykał uwadze tam-
tejszych Polaków. Uzyskawszy na przełomie lat sześćdzie-
siątych i siedemdziesiątych autonomię Polacy przejęli rządy
w Galicji, traktując ją w całości jako kraj polski. Zważyw-
szy, że rządy znalazły się w rękach polskiego ziemiaństwa
i inteligencji, którzy czuli się u siebie, narastającego kon-
fliktu interesów nie widziano. "Nasi Rusini" jak mówiono
powszechnie, to była dla nich przede wszystkim służba,
z którą przecież, jak uważali, obchodzili się dobrze. Za-
targi między Kościołem Rzymskokatolickim i Grekokato-
lickim leżały zaś w sferze kościelnej i nie dostrzegano w
nich zagrożenia. Zresztą zostały, m.in. przy pomocy Sto-
licy Apostolskiej, zażegnane, więc i problem jakby przestał
istnieć. "Odrodzenie narodowe ukraińskie to proces dla Po-
laków tak mało znany, jakby o dzieje szczepu jakiego szło
ukrytego , gąSzCzU Afryki" - pisał na pOCzątkll wlekll
Rozdz. 2. Antagonizmy w Galicji Wschodniej 71
Wilhelm Feldman, znawca problema tyki galicyjskiej.l
Można się z nim zgodzić prawie w stu procentach, szcze-
gólnie jeśli się weźmie pod uwagę dane statystyczne z
urzędowego spisu austriackiego z 1910 r. Według uznawa-
nego za bardziej miarodajne, przy ustalaniu narodowości,
kryterium wyznaniowego, w Galicji Wschodniej mieszkało
wówczas 3291218 (61,7 %) grekokatolików i 1349626 (25,3
%) rzymskokatolików (liczącą się resztę stanowili żydzi-
659706 czyli 12,4 %.2 Niedostrzeganie prawie dwu- i pół-
krotnej przewagi Rusinów nad Polakami i to Rusinów po-
siadających już wykształcone elity, świadczyło o traktowa-
niu przez Polaków ziem byłej Rzeczypospolitej jako ziem
polskich, co zresztą odnosiło się także do Litwy (nazwą tą
obejmowano również Białoruś) i nie przyjmowaniu do wia-
domości innego niż polskie rozwiązania.
Sytuacja wyznaniowa i narodowościowa w Galicji miała
duże znaczenie dla planów rosyjskich likwidacji Unii w
Królestwie Polskim. Korzystając bowiem z przychylności
wielu galicyjskich księży grekokatolickich dla oczyszczenia
obrządku z naleciałości łacińskich i z ich moskalofilskich
sympatii, władze rosyjskie rozpoczęły agitację na rzecz
ich przyjazdu do Królestwa Polskiego. Znana powszechnie
wśród unitów niechęć carów rosyjskich do Unii, którą sys-
tematycznie likwidowali od czasów Katarzyny II, nie sta-
nowiła, jak się okazało, dla sporej grupy księży galicyjskich
przeszkody we współpracy z Rosjanami.
W. Feldman, Stronnictwa i programy w Galicji 1846-1906, t..Il,
Kraków 1907, s. 316.
2
M. Kozłowski, Między Sanem a Zbruczem, Kraków 1990, s. 71.
72 Cz. II Pod zaborami
Agitacja rosyjska w Galicji na rzecz prawosławia trwała
do I wojny światowej. Ciągle byli tam wysyłani dobrze
opłacani agenci rosyjscy propagujący prawosławie. Powo-
dzenie tej akcji nie było duże, ale pogłębiało waśnie między
różnymi ugrupowaniami: rusofilami, wiernymi Uni greko-
katolikami, starorusinami i "australofilami", choć granice
między nimi w dalszym ciągu nie zawsze były ostre.
W czasie I wojny w latach 1914-1915 wojska rosyj-
skie zajęły Galicję Wschodnią. Grekokatolicki arcybiskup
lwowski, Andrzej Szeptycki, został aresztowany i wywie-
ziony w głąb Rosji. W Galicji rozpoczął akcję misyjną na
rzecz prawosławia Eulogiusz Gieorgijewski, wówczas pra-
wosławny biskup wołyński, a przedtem przez wiele lat
chełmsko-warszawski i chełmski, od początku niechętny i
zwalczający duchowieństwo grekokatolickie. Odbicie z rąk
rosyjskich przez wojska austriackie Galicji Wschodniej la-
tem 1915 r. zakończyło działalność Eulogiusza. Nie za koń-
czyło antyukraińskiej działalności, którą zaraz po wybuchu
wojny zaczęły austriackie władze, głównie wojskowe, oskar-
żając o zdradę nie tylko Rusinów-moskalofilów, ale podcią-
gając pod nią całą ludność ukraińską. Stąd masowe aresz-
towania wśród ruskiej ludności w Galicji, które dotknęły
również duchowieństwo grekokatolickie. Po odbiciu przez
wojska austriackie Galicji, ta ostatnia grupa była ponownie
szczególnie represjonowana., jako oskarża.na o współpracę z
Rosja.nami. W trybunałach wojskowych od początku wojny
zapadały wyroki śmierci. Liczha ich jest przyczyną dyskusji
i kontrowersji między ukraińskimi i polskimi historykami.
R.ozdz. 2. Antagonizmy w Galicji Wschodniej 73
Dzieje Kościoła Grekokatolickiego w Galicji w okresie
zaborów toczyły się różnymi kolejami. Kościół ten zrów-
nariy w prawach z Kościołenl Łacińskim długo zachował
za to wdzięczność wobec władz wiedeńskich. Jednakże od
połowy XIX w. zaczęły się podziały, najogólniej rzecz uj-
mując, na dwa główne obozy rusofilów - zwolenników rosyj-
skiego rozwiązania sprawy ukraińskiej i austrofilów - szuka-
jących oparcia w Wiedniu dla rozwoju własnej tożsamości
narodowej. Ostatecznie część z nich dołączyła do laickiej
inteligencji dążącej do powstania niezależnej Ukrainy, obej-
mującej ziemie będące pod panowaniem Rosji oraz Galicję
Wschodnią.. Kościelne spory między obrządkiem unickim
i łacińskim hyły łagodzone dzięki umowom i porozumie-
niom. Jednak podziały te pogłębiały się wraz z utrwala-
niem się tożsamości narodowej Rusinów, co, obok antago-
nizmu kościelnego, powodowało ostre antypolskie riastroje.
Kler grekokatolicki walnie przyczynił się do przyspieszenia
dojrzewania na.rodowego galicyjskich Rusinów. Pod koniec
XIX w. pa łeczkę przejęła świecka inteligencja, która od-
cięła się od Kościoła. Dążyła do utworzenia niepodległej
Ukrainy.
Tych nadcią.gających groźnych chmur tamtejsi Polacy
nie dostrzegali. Zapatrzeni w polskość miast i w polskie
dwory, cały kraj widzieli jako polski. Rozwiązariie nie było
łatwe, bo dramatem Galicji Wschodriiej, jak w ogóle ziem
wschodnich Rzeczypospolitej, był fakt, że tak Rusirii jak i
Polacy czirli się tam u siebie, tyle tylko, że ci osta.tni byli
w znacznej mniejszości.
Rozdział 3
Unici w zaborze rosyjskim. Walka o
przetrwanie.
a) Piotr I (1682 -1725)
Największym zagrożeniem dla Unii Brzeskiej była Rosja,
która od początku traktowała unitów jako braci w wierze,
przemocą odłączonych od Kościoła Prawosławnego, któ-
rych trzeba na powrót przywrócić do jedynie prawdziwej
wiary za jaką uważała prawosławie.
Jedną z bardzo ważnych przyczyn, dla których Rosja
niechętnie patrzyła na Kościół Unicki była przedstawiona
jego latynizacja i związana z nią dość ściśle polonizacja,
jakiej ten Kościół niemalże od początku Unii ulegał. (Cz.
I. TOZClZ. 4)
Carowie rosyjscy starali się również od początku objąć
opieką prawosławnych w Rzeczypospolitej, co, poza wzglę-
dami czysto religijnymi, stwarzało możliwość mieszania się
Rosji w wewnętrzne sprawy sąsiada (CZ. I. rozdz. 2).
Rozdz. 3. Llnici w zaborze rosyjskim. 75
Jednakże aż do śmierci króla Jana III Sobieskiego re-
alnych możliwości ingerencji w sprawy prawosławnych w
RZeczypospolitej Rosja nie mia ła. Dopiero objęcie rZą-
dów w WarsZawie prZeZ dynastię saską taką możliwość
stworzyło. Zaangażowanie elektora saskiego i równocześnie
króla polskiego Augusta II w wojnę północną i Związana z
tym wewnętrZna sytuacja Rzeczypospolitej w latach 1700
- 1721 sprawiły, że przez kraj przechodziły i zatrzymywały
się obce wojska w tym oczywiście i rosyjskie.
Istnieją opisy gwałtów wojsk rosyjskich wobec unitów,
przede wszystkim wobec zakonników i zakonnic bazyliań-
skich i duchowieństwa unickiego. Najbardziej znane było
osobiste znęcanie się cara Piotra I nad bazylianami w Po-
łocku, wywołane ich odpowiedzią na pytanie cara. Odpo-
wiedzieli bowiem, że św. Jozafat Kuncewicz zginął Z rąk
prawosławnych. Bazylianie użyli słowa "schizmatyckich",
będącego wówczas powszechnie w użyciu (obok słowa dyz-
unici) przez katolików obu obrządków. Wywołało to wście-
kłość cara, który własnoręcznie zabił jednego z zakonni-
ków, dając tym niejako hasło dla swojej świty do pogromu,
znajdujących się w katedralnej cerkwi unickiej w Połocku,
baZylianów. Zginęło wówczas czterech zakonników.
Za rządów Piotra I nastąpiły w rosyjskiej Cerkwi Pra-
wosławnej bardZo ważne zmiany. Car w 1718 r. Zlikwi-
dował godność patriarchy, powołując do życia ciało kole-
gialne tZw. Święty Synod, Złożony z wyższego duchowień-
stwa i urzędriika cywilnego - oberprokuratora. Oberproku-
rator wchodził w skład Synodu z ramienia cara. Stał się też
z tego powodu ceritralną osobą Synodu. Piotr I, nie poZwa-
lając na wybór patriarchy po śmierci w 1700 r. Adriana
i ustanawia,jąc Swięty Synod, izZnał jednocZeśnie, że jest
głową Cerkwi Prawosławnej w Rosji. W 1721 r. car przyjął
76 Cz. II Pod zaborarni
tytuł cesarza, przypieczętowiz,jąc rozpoczęty wcześnie,j roz-
wój imperiałizmu rosyjskiego, w którym prawosławie od-
grywało niebagatełną rołę. Dła unitów w Rzeczypospołitej
było to groźne, bo właśnie od czasów Piotra I wojska rosyj-
skie, za zgodą łub bez zgody władz w Warszawie, penetro-
wały jej terytorium. Hierarchia prawosławna czując opiekę
tych wojsk dużo odważniej zaczęła działać przeciw Unii.
b) Katarzyna II (1762 -1796)
Płanowa akcja nawracania unitów na prawosławie zaczęła
się za Katarzyny II. Po pierwszym rozbiorze Rzeczypospołi-
tej zostawiła ona co prawda Kościół Unicki w spokoju, a na-
wet respektowała jego stan posiadania, jednakże w latach
1780 -1783 przepisano na prawosławie ok.100 tys. unitów.
Była to liczba stosunkowo niewielka. Chodziło wówczas
Rosji o wywarcie presji na Stolicę Apostołską, aby udzie-
łiła sankcji kanonicznej dła samowolnie przez Katarzynę II
utworzonego łacińskiego arcybiskupstwa mohylewskiego i
jej pasterza Stanisława Bohusz-Siestrzeńcewicza. Sankcję
tę uzyskano.
Na szeroką skałę akcję nawracania na prawosławie rozpo-
częto po drugim rozbiorze. W 1793-4 r. opracowano w Pe-
tersburgu plan misji prawosławnych wśród unitów, przede
wszystkim na Wołyniu, Podołu i Ukrainie, gdzie Unia była
słabiej ugruntowana i gdzie wiełu wiernych a nawet du-
chownych unickich ciążyło ku prawosławiu. Grupy misjona-
rzy prawosławnych wspierane przez rosyjskie władze pań-
stwowe rozpoczęły nawracanie nie tyłko przy pomocy per-
__
Rozdz. 3. Ilnici w zat orze rosyjslrim. 77
swazji, ałe korzystając również z przymusu, mając do dys-
pozycji władze administracyjne i wojsko. Nie respektowano
dekłarowanej oficjalnie zasady dobrowołności.
Właściwie Unia pod pa nowaniem rosyjskim ostała się
już prawie wyłącznie na Białorusi, gdzie działalność mi-
syjna była mniej zdecydowana. Kościół Unicki utracił wów-
@@@czas ponad 1,5 miłiona wiernych, a z 4700 parafii istnieją-
cych na terenach objętych intensywną akcją misyjną ostało
się załedwie stokiłkadziesiąt. Przy Unii pozostała większość
klasztorów, część księży świeckich i grupy wiernych pozba-
wionych prawie zupełnie własnych kościołów.
c) Paweł I (1796 -1801)
Po śmierci Katarzyny II w 1796 r. akcja misyjna ustała.
Cesarz Paweł I unitów wprawdzie nie łubił, mówiąc, że
nie są "ani rybą ani mięsem", ałe nawracania na prawo-
sławie zaprzestano. Niewiełka grupka duchowieństwa unic-
kiego wróciła nawet do Unii, a kiłkudziesięciu przeszło na
obrządek łaciński. Łaciński arcybiskup mohylewski Stani-
sław Siestrzeńcewicz pozwołił im sprawować służbę bożą,
mimo że byli żonaci. Dła tych, którzy w wyniku zmian zo-
stali bez parafii, Paweł I wyznaczył nieduże pensje - po
kiłkadziesiąt rubli rocznie. Ogółna łiczba księży, którzy po-
zostałi w Kościełe Unickim w Rosji wynosiła na początku
XIX wieku około 1550 osób.
Za rządów Pawła I uporządkowano, w porozumieniu ze
Stołicą Apostołską, zreorganizowane samowołnie przez Ka-
tarzynę II diecezje unickie. Obok ciągłe istniejącego arcybi-
78 Cz. 11 Pod zaborami
skupstwa połockiego wskrzeszono biskupstwo łuckie, obej-
mujące Wołyń, Podole i Ukrainę, oraz brzeskie, obejmujące
przede wszystkim Białoruś, łącznie było w nich wówczas
blisko 1400 parafii z prawie 1400000 wiernych.1 Arcybisku-
pem połockim był od 1784 r. Herakliusz Lissowski, bisku-
pem łuckim został w 1798 r. Stefan Lewiński, a biskupem
brzeskim w tymże roku Jozafat Bułhak. Lewiński rezydo-
wał w klasztorze bazylianów w Poczajowie, a Bułhak w
klasztorze w Żyrowicach.
d) Aleksander I (1801-1825)
Aleksander I również unitów nie prześladował. Kilka lat
spokoju pod panowaniem obu wymienionych cesarzy ro-
syjskich umożliwiło Kościołowi Unickiemu utrwalenie do-
tychczasowego stanu posiadania. Około 200 tys. unitów,
korzystając z tej swobody, przeszło nawet na obrządek
łaciński. Sprawa ta stała się przedmiotem monitów abpa
Lissowskiego skierowanych do łacińskiego arcybiskupa mo-
hylewskiego Stanisława Siestrzeńcewicza. Krążyły bowiem
pogłoski, że unici będą musieli przyjąć prawosławie, o ile
wcześniej nie przejdą na obrządek łaciński. Lissowski po-
sądzał o to duchowieństwo łacińskie z archidiecezji mohy-
lewskiej. Nie otrzymawszy odpowiedzi od Siestrzeńcewicza,
złożył skargę do Aleksandra I. Powołana wówczas przez
1 Dane liczbowe wg T. Śliwa, Kościół grekokat olicki w zaborze rosyj-
skim (1772-1815) (w:) Hist oria Kościoła w Polsce, Poznań-Warszawa
1979, t .ll, cz.l, s. 229 i inne; L. Bieńkowski, Oświecenie i katastrofa
rozbiorów,(w:) Chrześcijańst wo w Polsce, Lublin 1992, s. 303 i inne.
Rozdz. 3. IJnici w zaborze rosyjslcim. 79
cara specjalna komisja nie stwierdziła używania przez du-
chowieństwo łacińskie przemocy w stosunku do przecho-
dzących na rzymski katolicyzm unitów. Niemniej Aleksa.n-
der I wydał ukaz zabraniający "nawracania" siłą na obrzą-
dek łaciński.
Można zrozumieć względną łatwość z jaką niektórzy
unici przechodzili na obrządek łaciński. Pogłoski bowiem
o ewentualnej likwidacji Unii w zestawieniu z niedawną
prawosławną akcją misyjną za Katarzyny II sprawiły, że
pewniej czuli się jako katolicy w obrządku rzymskim niż
wschodnim.
Aleksander I poszedł też na rękę abpowi Lissowskiemu,
zdecydowanemu przeciwnikowi dominacji łacińskiej nad
Kościołem Unickim i podzielił ukazem z 1805 r. założone
przez siebie w 1801 r. Kolegium Duchowne dla spraw
obu obrządków na dwa niezależne departamenty: łaciński
i unicki. W każdym z nich zasiadali duchowni właściwego
obrządku. Wspólne sprawy miały być załatwiane na tzw.
Zebraniu Ogólnym.
Z chwilą ustania zagrożenia, jakie miało miejsce za Ka-
tarzyny w Kościele Unickim, odżył dawny spór między za-
konem bazylianów a duchowieństwem świeckim. Przewaga
intelektualna i materialna zakonu nad klerem parafialnym
była wyraźna. Bazylianie stanowiąc elitę nie zajmowali się
kształceniem kleru parafialnego. Prowadząc szkoły, wysu-
nęli się na czoło wśród zakonów nauczających na ziemiach
ruskich Rzeczypospolitej. Kształcili tam jednak świecką
młodzież szlachecką lub swoich nowicjuszy, którzy zresztą
w dużym stopniu z tej spolonizowanej szlachty się wywo-
80 Cz. II Pod zaborarni
dzili, przyjmując tylko obrządek wschodni. Rozziew rriię-
dzy zakonem a klerem świeckim pogłębiał się ięc dodat-
kowo o pochodzenie społeczne - przeciw wykształconemu
zakonnikowi, na ogół szlachcicowi, stawał słabiej wykształ-
cony świecki ksiądz, pochodzący najczęściej ze stanu kapłańskiego.
W okresie akcji nawracania na prawosławie w latach
1794 - 1795 zakon poniósł stra ty. Zlikwidowano wówcza s
16 spośród 103 monasterów. Zakonnicy przenieśli się za
granicę lub przeszli na obrzą dek ła ciński. Być może część
przyjęła pra.wosławie. Po śmierci Katarzyny II sytuacja się
unormowa.ła i zakon da lej pełnił swoje funkcje oświatowe
prowadzą.c na początku XIX w. 13 szkół publicznych. Ba-
zylia.nki zachowały po katastrofie jeszcze 12 domów, zajmrr-
jąc się w coraz większym stopniu nauczaniem dziewcząt.
1834 r. mia ły jeszcze 10 domów, z których w ośmiu prowa-
dzono pensje dla dziewcząt.
Wobec bra.kiz dobrze zorga.nizowanych seminariów diece-
zjalnych i niepodjęcia przez ba.zylianów powszechnego ria-
uczania kleru świeckiego jedynym stałym miejscem nauki
było utworzone w 1803 r. przy Uniwersytecie Wileńskim
tzw. Semiriarium Główne, przezriaczone dla alumriów lub
młodych księży ła.cińskich i unickich. Wileńskie Semirra-
rium Główne wzorowane było na seminariach gerierałriych
tworzonycli w monarchii austr iackiej według za.sad józefiii-
skich. Biskupi iiie mieli na riie w pływu, tak zresztą,jak po-
zbawierli byli wpły wiz ria wydział teologiczny Uriiwersytettz
w Wilrlie.
Uni versvtet Wiłeiiski w latacłi pariowariia Ałeksaridz.a
__
Rozdz. 3. Unici w zaborze rosyjslcim. 81
I był jedną z przodujących w nauce uczelni wyższych na
ziemiach byłej Rzeczypospolitej. Był pod wpływem my-
śli Oświecenia, co w dziedzinie teologicznej, przy braku
wpływu biskupów, stanowiło zagrożenie dla czystości na-
uki zasad wiary katolickiej. Wpływy eklezjologii wschod-
niej również stanowiły niebezpieczeństwo, szczególnie dla
jedności Kościoła Unickiego z papieżem. Z tegoż Semina-
rium Głównego w Wilnie wyszli późniejsi czołowi apostaci
Unii - Józef Siemaszko, Antoni Zubko, Wasyl Łużyński i
Hołubowicz.
Mimo jednak wspomnianych kłopotów i trudności Ko-
ścioła Unickiego za panowania Aleksandra I Kościół ten,
dzięki pewnej przychylności cesarza dla katolicyzmu w
ogóle, mógł się nawet rozwijać. Po utworzeniu przez Alek-
sandra I diecezji litewskiej Kościół Unicki w Cesarstwie
Rosyjskim posiadał cztery diecezje: poza wspomnianą li-
tewską, jeszcze połocką, łucką i brzeską. Wznowiona przez
cesarza w 1806 r. godność metropolity nie została jednak
związana z żadną określoną stolicą metropolitalną. God-
ność tę otrzymał Herakliusz Lissowski, który rezydował,
jak i jego poprzednik Teodor Rostocki, w Petersburgu. W
1809 r. Aleksander I ustanowił diecezję metropolitalną, ale
Lissowski do jej zarządzania otrzymał sufragana bpa Ad-
riana Hołownię, sam zaś dalej był zobowiązany do przeby-
wania w Petersburgu.
Lissowski należał do bardziej wpływowych biskupów
unickich w zaborze rosyjskim. Rządy biskupie sprawował
25 lat, zaczynając w 1784 r. jako arcybiskup Połocka. Był
też mianowariy przewodniczącym depa rtameritu unickiego
__
82 Cz. 11 Pod zaborami
w Kolegium Duchownym w Petersburgu.
Uposażenie biskupów unickich ustaliła jeszcze Kata-
rzyna II na 3 tys. rubli rocznie, a Aleksander I podniósł
je do 6 tys. rubli. Biskupi miewali też dochody jako ar-
chimandryci (opaci) monasterów, które posiadały własne
dobra przynoszące często duże dochody.
e) Mikołaj I (1825 -1855)
Następca Aleksandra I, Mikołaj I, był zdecydowanym prze-
ciwnikiem Unii. W grę wchodziły tak względy polityczne
jak i religijne. Oba te czynniki łączyły się zresztą ze sobą,
ponieważ niezależność Kościoła Katolickiego od władzy
państwowej była dla cesarzy rosyjskich od chwili zaboru
ziem Rzeczypospolitej trudna do przyjęcia. Uderzenie naj-
pierw w Kościół Unicki wydawało się o tyle łatwiejsze, iż
wierni i w znakomitej większości duchowieństwo byli Ru-
sinami, wprawdzie związanymi z Rzymem, ale także z ob-
rządkiem wschodnim, a więc i z kulturą bizantyjską. Pierw-
sze więc uderzenie w planach likwidacyjnych Mikołaja I
skierowane było na oczyszczenie obrządku wschodniego w
Kościele Unickim z naleciałości łacińskich. Akcja była przy-
gotowywana inaczej niż za Katarzyny II. Miało nastąpić
nie jednorazowe "nawrócenie" unitów na prawosławie, jak
za Katarzyny II ale długoplanowe działanie. Przywróce-
nie w kościołach unickich czystego obrządku i obyczajów
wschodnich miało być wstępem do zjednoczenia z prawo-
sławiem. Cała operacja została przygotowana starannie z
rozłożeniem na kilka lat.
Rozdz. 3. Ilnici w zaborze rosyjskim. 83
Podstawę działalności stanowił memoriał przygotowany
przez księdza unickiego Józefa Siemaszkę. Od 1812 r. był
on asesorem w departamencie unickim Kolegium Duchow-
nego w Petersburgu. Memoriał został wręczony ministrowi
oświecenia Aleksandrowi Szyszkowowi, który uznawszy go
za ważny przedstawił w 1827 r. Mikołajowi I. Memoriał
wyjaśniał krótko co dotąd w sprawach Unii od Katarzyny
II zostało zrobione i - szczegółowo, co należy zrobić, aby
Kościół Unicki połączyć z Cerkwią Prawosławną.
Główny nacisk został położony na maksymalne odcięcie
unitów od łacinników, zaczynając od Kolegium Duchow-
nego, przez seminaria, szkoły i wiernych w kościołach. Do
zakonu bazylianów nie tylko nie powinni mieć dostępu no-
wicjusze rzymskokatoliccy, ale trzeba usunąć zeń już bę-
dących tam zakonników, którzy przyszli jako łacinnicy i
przyjęli obrządek wschodni.
Utworzenie Grekokatolickiego Kolegium Duchownego
niezależnego od Kolegium Rzymskokatolickiego stanowiło
punkt wyjścia. Chodziło bowiem o to, aby łacinnicy nie
mieli wpływu na podejmowane działania "oczyszczające"
obrządek unicki. Ukazem z 22.04 4.05.1828 r. powołał więc
Mikołaj I Grekounickie Kolegium Duchowne pod przewod-
nictwem metropolity, którym był wówczas Jozafat Bułhak.
Ukaz mówił, że nowe Kolegium ma za zadanie obronić Ko-
ściół Unicki od jakichkolwiek naleciałości obcych Kościo-
łowi Wschodniemu, niezgodnych z warunkami przyjętymi
w Unii Kościoła Ruskiego z Rzymem z 1596 r. W ten spo-
sób Ukaz pomija.ł zupełnie postanowienia. synodu w Zamo-
ściu z 1720 r., który sankcjonował pewne zmiany. W skład
84 Cz. 11 Pod zaborami
Kolegium, mającego stanowić najwyższą instancję w Ko-
ściele Unickim wchodził jeden biskup, jeden archimandryta
i czterech kapłanów (protojerejów) wybieranych przez bi-
skupa i konsystorze diecezjalne.
W wyniku wspomnianego Ukazu nastąpił nowy podział
diecezjalny Kościoła Unickiego. Z dotychczas istniejących
czterech diecezji utworzono dwie: białoruską z rezydencją
w Połocku i litewską z rezydencją w klasztorze w Żyro-
wicach. Do diecezji litewskiej włączono prawie całą diece-
zję brzeską i kawałek łuckiej, do białoruskiej - resztę die-
cezji łuckiej, a także kilka powiatów z guberni mińskiej
należących uprzednio do diecezji wileńskiej, oraz parafie
z Kurlandii, które uprzednio również należały do diece-
zji wileńskiej. W ten sposób parafie z ogromnego obszaru
ziem południowo-wschodnich Rzeczypospolitej były odda-
lone od siedziby biskupów. Wprawdzie były to tereny, gdzie
po przeprowadzeniu za Katarzyny II likwidacji Unii zostało
niewiele parafii, oddalenie ich jednak od siedziby biskupa
dodatkowo narażało je na zagładę Było to zresztą z góry
zamierzone. Konsystorze z Wilna i Łucka zostały wcielone
do konsystorzy w Połocku i Żyrowicach.
Przeprowadzenie całej szczegółowo przez Siemaszkę o-
pracowanej akcji wymagało jeśli nie przychylności to przy-
najmniej neutralnego stanowiska biskupów unickich. W
skład episkopatu wchodzili: Jozafat Bułhak zarządzający
do Ukazu z 22.04. 4.05.I828 r. diecezją wileńską i brzeską,
Jakub Martuszewicz zarządzający diecezją połocką, oraz
Cyryl Sierociński zarządzający diecezją łucką. Ponadto Jo-
zafat Bułhak miał dwóch sufraganów: Adriana Hołownię,
Rozdz. 3. IJnici w zaborze rosyjskim. 85
biskupa tytularnego orszańskiego i Leona Jaworowskiego,
biskupa tytularnego włodzimierskiego. Nie cieszyli się oni
zaufaniem władz rosyjskich. Trzech z nich: Hołownia, Ja-
worowski i Sierociński zostali po reorganizacji diecezji od-
sunięci od wpływu na sprawy Kościoła Unickiego. Hołow-
nia i Sierociński zmarli w 1831 r. a Jaworowski w 1833 r.,
co ułatwiło władzom rosyjskim realizację planów likwida-
cji. W 1833 r. zmarł także arcybp połocki Martuszewicz,
który wprawdzie wcześniej nie został usunięty z diecezji,
ale dodano mu do pomocy Józefa Siemaszkę. Próby Martu-
szewicza przeciwdziałania unifikacyjnym (z prawosławiem)
zarządzeniom władz były przez Siemaszkę skutecznie blokowane.
Po śmierci czterech wyżej wymienionych biskupów z
dawnego episkopatu unickiego działał już tylko Jozafat
Bułhak, który został po Martuszewiczu arcybiskupem po-
łockim. Był przeciwnikiem likwidacji Unii, to też takiego
podpisu od niego nie zażądano, czekając na jego śmierć,
która nastąpiła w 1838 r. Podpisywał jednak wszelkie roz-
porządzenia, które ostateczną likwidację Unii przygotowy-
wały. Biskupem litewskim został Józef Siemaszko, wcze-
śniej już, bo w 1829 r., konsekrowany na biskupa sufragana
białoruskiego. Nastąpiły też nowe nominacje biskupów su-
fraganów: Antoni Zubko, Wasyl ŁuŻyński i Jozafat Żarski.
W ten sposób władze rosyjskie poza Bułhakiem, na któ-
rego śmierć czekano, miały już episkopat zdecydowany na
likwidację Unii.
Przygotowanie niższego kleru unickiego do zjednoczenia
z prawosławiem wymagało reformy szkolnictwa. Należało
86 Cz. II Pod zaborami
więc odciąć dzieci unickie, i to nie tylko dzieci księży, od
szkół łacińskich. Trzeba było zreformować seminaria du-
chowne unickie w duchu prawosławnym i uniemożliwić kle-
rykom kontakty z rzymskokatolikami. Zakazano więc wysy-
łania kleryków unickich do Rzymu. Takim zakazem objęte
było także Główne Seminarium w Wilnie, ponieważ w Wil-
nie młodzież unicka stykała się bezpośrednio z młodzieżą
polską obrządku łacińskiego. Od 1830 r. zaczęto wysyłać po
czterech kleryków do Akademii Prawosławnych w Peters-
burgu i Moskwie. Motywowano to niemożnością zorgani-
zowania z braku funduszów Akademii Duchownej Unickiej
w Połocku. W 1834 r. w tamtejszym seminarium było 74
kleryków, w Żyrowicach - 120. Dotychczasową polonizację
zastą,piła rusyfikacja.
Bardzo ważnym elementem w osłabieniu Unii było ogra-
niczenie niezależności zakonu bazylianów. Zakon ten, o
czym wiemy, stanowił swego rodzaju elitę w Kościele Unic-
kim. W początkach panowania Mikołaja I miał trzy prowin-
cje (litewską, białoruską. i ruską) z 80 klasztorami męskimi i
ponad 500 zakonnikami. Po śmierci dwóch prowincjałów w
1831 r. car Mikołaj I zniósł w 1832 r. tę godność, wcześniej
zresztą ograniczoną niemal tylko do samego tytułu. Ukaz
znosZący godność prowincjała (16.02.1832 r. st. st.) znosił i
inne tytuły i urzędy klasztorne wzorowane na urządzeniach
zakonów łacińskich.
W roku 1831 toczyła się wojna polsko-rosyjska. W trak-
cie,jej trwania bazylianie, jak kler i zakony rzymskokato-
lickie, byli oskarżani przez dowódców rosyjskich o pomoc
udzielaną wojsku polskiemu. Wobec czego skorzysta no z
Rozdz. 3. Unici w zaborze rosyjskim. 87
okazji, aby zlikwidować klasztor w Owruczu, a tamtejszy
kościół unicki zmienić na cerkiew prawosławną. Postano-
wiono też wówczas przejąć klasztor w Poczajowie na Wo-
łyniu z cudownym obrazem Matki Boskiej, stanowiącym cel
pielgrzymek z odległych nawet okolic. Bojąc się oporu ze
strony wiernych sprowadzono wojsko. Bazylianów wywie-
ziono, a na ich miejsce osadzono zakonników prawosław-
nych, którzy do dziś tam rezydują. Rok 1832 i następne
przyniosły dalszą likwidację klasztorów bazyliańskich, łącznie ponad pięćdziesiąt.
Po ostatecznej klęsce Polaków w wojnie z Rosją we wrze-
śniu 1831 r. na ziemiach wschodnich Rzeczypospolitej za-
branych przez Rosję nastąpiła również likwidacja zakonów
łacińskich. W wyniku ukazu z 17. 07.1832 r. (st. st.) zlikwi-
dowano wówczas w ciągu roku 196 klasztorów rzymskoka-
tolickich na 325 tam istniejących. Z tych 196 klasztornych
domów 50 było w jakiś sposób zaangażowanych w powsta-
nie polskie.2 Trzeba bowiem pamiętać, że na tamtych te-
renach rzymskokatolicy czuli się w znakomitej większości
Polakami.
Likwidacja klasztorów bazyliańskich stanowiła element
represji wobec Polaków i Kościoła, oraz była wynikiem
ogólnej antyzakonnej polityki Petersburga. Skierowaniejej
przeciwko zakonnikom unickim miało ponadto na celu
pozbycie się ludzi, którzy z racji swego zlatynizowania i
2 P. Gach, Kasat y zakonów na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej i
Śląska 1773 -1914, Lublin 1984, s. 157.161 i mapa nr 4. E. Likowski,
Dzieje Kościoła Unickiego na Lit.wie i Rusi w XVIII i XIX w., t,.I-II,
Warszawa, 1906, t II, s.75, 77
88 Cz. II Pod zaborami
spolonizowania stanowili dodatkową przeszkodę w planach
zjednoczenia Unii z prawosławiem.
Jednym z ważniejszych antybazyliańskich postanowień
było polecenie, aby w ciągu 6 miesięcy bazylianie wywo-
dzący się z obrządku łacińskiego, którzy wstępując do za-
konu przyjęli obrządek wschodni, opuścili klasztory powra-
cając do obrządku łacińskiego. Dotknęło to kilkadziesiąt
osób i było dla zakonu w owym czasie niekorzystne. Zakon-
nicy wywodzący się z obrządku łacińskiego, którzy by nie
wystąpili w określonym terminie z zakonu, nie mieli takiej
możliwości na przyszłość. Pozostanie w zakonie w obrządku
wschodnim skazywało ich na prześladowania lub zgodę na
przyjęcie prawosławia. Los Unii w Cesarstwie Rosyjskim
był już bowiem przesądzony i jeśli nie wszyscy unici, to z
pewnością bazylianie zdawali sobie z tego sprawę.
Mimo ogromnych wysiłków zrobionych dla przekonania
unickiego kleru diecezjalnego do połączenia z prawosła-
wiem opór jego był spory. Łatwiej szło z oczyszczaniem
obrządku, dużo trudniej z wprowadzaniem prawosławnych
ksiąg liturgicznych, wydrukowanych w Moskwie w 1831 r.
dla potrzeb parafii unickich. W tym ostatnim przypadku
bowiem widać było wyraźnie różnice teologiczne. Odmowa
przyjęcia i korzystania z nich spowodowała rozmowy z
opornymi, przeprowadzane głównie przez Siemaszkę. Sto-
sował on na przemian prośby i groźby. Te ostatnie były
szybko wprowadzane w życie. Opornych księży osadzano
w którymś z klasztorów w diecezji, a jeśli to nie pomo-
gło, zostawali pozbawiani parafii i wywożeni w głąb Ros i,
gdzie również osadzano ich w klasztorach prawosławnych.
Rnzdz. 3. Llnici w zaborze rosyjskim. 89
Ich żony i dzieci pozbawione były środków do życia. Dzieci
oddawane były ponadto do szkół prawosławnych. Mimo za-
stosowania tych środków nie wszyscy księża podpisali przy-
gotowany akt zjednoczenia Unii z prawosławiem. Podpisy
złożyło 1305 księży i zakonników a 593 wstrzymało się od
podpisu. 3
12.02.1839 r. (st. st.) został przez trzech biskupów unic-
kich, Józefa Siemaszkę, Antoniego Zubkę i Wasyla Łużyń-
skiego, sporządzony w Połocku akt soborowy zjednoczenia
Unii z Cerkwią Prawosławną. Synod Prawosławny przyjął
i potwierdził ważność aktu z 12 lutego, a Mikołaj I dał
swoją aprobatę 23 marca 1839 r. Na prawosławie oficjalnie
przepisano wówczas ok. 1,5 miliona. unitów mieszkających
w blisko 1470 parafiach.
Bierny opór polegający na rriekorzystaniu z posług reli-
gijnych u prawosławnych popów i nieuczęszczaniu do cer-
kwi prawosławnych był przez niektórycłi stosowany przez
wiele lat. Liczby dotyczące tego zjawiska nie są do uchwy-
cenia, ponieważ nikt takiej statystyki nie prowadził. Roz-
budowany system policyjny oparty na donosicielstwie nie
sprzyjał manifestowaniu unickich przekonań religijnych,
tak bardzo przez władze państwowe zwalczanych.
Cała sI rawa rozłożona była, jak wiadomo, na kilka lat.
Prowadzono ją w sposób zakarriuflo vany. Mikołajowi I zale-
żało rra t.ym, żeby na łamy gazet za gra.nicą rrie przPdosta-
wały się wiadorności o jakimkolwiek pr.zymiisie czy prze-
śladowaniacłr unitów. Wszystko miało sprawiać vrażenie
dobr.owolności unitów w przyjmowaniu praw osławia.
j E. Likowski. Dzieje Kościoła, t.ll, s. 107-108.
90 Cz. II Pod zaborami
Stąd też i do Stolicy Apostolskiej ostateczny akt przyłą-
czenia ich do Cerkwi Prawosławnej był zaskoczeniem. Pa-
pież Grzegorz XVI licznymi dotychczasowymi ustępstwami
wobec Mikołaja I chciał ochroiiić Kościół w Cesarstwie Ro-
syjskim i sądził, że w ten sposób uda mu się to osiągnąć.
Kiedy więc sprawa, dzięki praśie zachodniej, stała się pu-
blicznie wiadoma, papież ogłosił na konsystorzu 22.11.1839
r. allokucję poświęconą Unii i jej dostojnikom-odstępcom,
potępiając ich jednoznacznie, nie wspominając jednak roli,
jaką w tej sprawie odegrał Mikołaj I i rzą.d rosyjski. W
związku z tym Mikołaj I nie przejął się zbytnio wypowie-
dzią papieża. Nie pozwolił jednak, aby allokucja a nawet
wieść o niej dotarły do tych, którzy w jedności z Rzymem
ciągle, mimo prześladowań, trwali. Chodziło bowiem o to,
aby istniejący jeszcze tu i ówdzie opór złamać, nie dając
wiernym żadnej nadziei na czyjąkolwiek pomoc. I rzeczywi-
ście opór ten złamano ostatecznie. Księża rzymskokatoliccy
otrzymali za pośrednictwem swoich biskupów zakaz udzie-
lania wszelkich posług religijnych ludziom nieznanym, ob-
cym, którzy nie mieli zaświadczenia od swego próboszcza,
że są rzymskokatolikami.
Część III
W Królestwie Polskim
Rozdział 1
Diecezja chełmska.
a) Terytorium
Po zagładzie Unii na Ziemiach Zabranych, w Cesarstwie
Rosyjskim pod panowaniem carów została już tylko jedna
diecezja unicka, w Królestwie Polskim - chełmska. W
jej dziejach skupia się jak w soczewce stosunek Rosji do
Unii. Proces likwidacji w latach 1864-1875 przez władze
rosyjskie tej łeŻącej bądź co bądź w centralnej Europie
diecezji pokazuje wyraźnie, że Petersburg nie liczył się z
opinią europejską, jeśli nie był do tego w jakiś bardzo
jednoznaczny sposób zmuszony. Warto więc może przyjrzeć
się bliżej jej historii.
Prawosławna diecezja, z siedzibą biskupią w Chełmie,
istniała od roku 1240. Biskup Dionizy Zbirujski podpisał
w 1596 r. akt Unii Brzeskiej i od tego czasu diecezja, poza
krótkim okresem (1650-1652) należała do Kościoła Unic-
kiego. Przed I rozbiorem Rzeczypospolitej miała dwa ofi-
cjaliaty: chełmski i bełski. Ogólnie liczba parafii wynosiła
wówczas 538. Diecezja liczyła 159880 wiernych i obejmo-
wała 22100 km2. W połowie XVIII w. nie było już na jej
terenie ani jednej parafii prawosławriej.
94 Cz. I11 W ftrólestwie Polsliim
Po pierwszym rozbiorze 353 parafie znalazły się pod za-
borem austriackim, wcielono je wówczas do diecezji lwow-
skiej i przemyskiej. Po II rozbiorze stan diecezji nie uległ
dalszym zmianom. Po III rozbiorze w 1795 r. w granicach
zaboru austriackiego znalazło się ok. 100 parafii z diecezji
brzeskiej z dekanatu bialskiego i włodawskiego oraz czę-
ści dekanatów: brzeskiego, drohiczyńskiego i mielnickiego,
które wcielono po pewnym czasie do diecezji chełmskiej.
Po tymże III rozbiorze od diecezji odpadło ok. 80 para-
fii należących uprzednio do dekanatów: kaszogrodzkiego,
lubomelskiego i rateńskiego, które znalazły się w zaborze
rosyjskim. W 1809 r. do diecezji chełmskiej przyłączono 11
parafii z diecezji unickiej z siedzibą w Supraślu, utworzo-
nej w 1798 r. w zaborze pruskim dla tamtejszych unitów, a
które po pokoju w Tylży w 1807 r. znalazły się w granicach
Księstwa Warszawskiego.
Po Kongresie Wiedeńskim w 1815 r. granice diecezji już
się nie zmieniały. Podlegały jej wszystkie parafie unickie
w Królestwie Polskim (w tym w Warszawie) oraz parafia
w Wolnym Mieście Krakowie. Ta ostatnia przeszła później
w roku 1851 52 pod jurysdykcję grekokatolickiego biskupa
przemyskiego. W ten sposób tylko niewielka część dawnego
terytorium weszła do "nowej" diecezji chełmskiej. Siedzibą
jej pozostał w dalszym ciągu Chełm.
Obszar diecezji chełmskiej w Królestwie obejmował ok.
16 tys. km2. Były to tereny leżące wzdłuż granicy wschod-
niej Królestwa Polskiego z Cesarstwem Rosyjskim, liczące
ok. 300 km długości i 40 do 60 km szerokości. Na południu
diecezja graniczyła z ziemiami Rzeczypospolitej (Galicja)
Rozdz. 1. Dziecezja chelmslca. 95
będącymi pod za borem austriackim. Diecezja znajdowała
się na terytorium trzech wojewórlztw (później guberni): lu-
belskiego, podlaskiego (później gubernia siedlecka) i au-
gtistowskiego. W województwie augustowskim było kilka-
naście parafii. Diecezja do 1866 r. składała się z 21 deka-
natów, których nazwy pochodzą od nazw starych lub no-
wych siedzib dziekanów. Z terytoriun dawnej przedrozbio-
rowej unickiej diecezji chełmskie,j pochodziło 11 dekalza-
tów: chełmski, dubieński, grabowiecki, horodelski, hrubie-
szowski, krasnystawski, lubelski, szczebrzeszyński, toma-
szowski, tyszowiecki i zamojski; z przedrozbiorowej diece-
zji brzeskiej - 8 dekanatów: bialski, kodeński, łosicki, mię-
dzyrzecki, parczewski, sokołowski, wisznicki i włodawski;
z przedrozbio'rowej przemyskiej - 1 dekanat tarnogrodzki;
z dawnej diecezji metropolitalnej - 1 dekanat tykociński.
W 1866 r. władze zredukowały liczbę dekanatów do 12,
dostosowując je do państwowego podziału administracyj-
nego. Były to: augustowski, bialski, biłgorajski, chełmski,
hrubieszowski, konstantynowski, krasnystawski, radzyński,
sokołowski, tomaszowski, włodawski i zamojski. Parafię w
Warszawie włączono do dekanatu sokołowskiego, a w Lublinie - do krasnystawskiego.
b) Biskupi
Od przystąpienia do Unii diecezja miała 19 biskupów ordy-
nariuszy. W czasach Królestwa było ich pięciu, Ferdynand
Ciechanowski (1810-1828), Filip Szumborski (1828-1851),
Jan Teraszkiewicz (1851-1863), Jan Kaliński (1863-1866) i
Micłiał Kuziemski (1868-1871, zm 1879). Pierwszy z nich
98 Cz. III W lirólestwie Polsl;im
bp Ferdynand Ciechanowski, objął rządy w roku 1810 i
ja.ko jedyny biskup unicki zasiadał w senatach Księstwa.
Warszawskiego i Królestwa Polskiego. Jego sytua.cja była
najlepsza. Rządził głównie w okresie panowania Aleksan-
dra I, który z carów rosyjskich należał do najłagodniejszych
dla ICościoła Katolickiego od rozbiorów w 1772 r. do odzy-
skania przez Polskę niepodległości w 1918 r. Ostatnie dwa
lata jego rządów przypadły wprawdzie na panowanie Mi-
kołaja I, ale były to lata początkowe. Cesarz najpierw roz-
prawiał się z dekabrystami, a w Królestwie Polskim z kolei
toczył się proces (1828-1829) przeciwko członkom tajnego
Towarzystwa Patriotycznego, którzy prowadzili pertrakta-
cje w sprawie współdziałania z rosyjskimi dekabrystami.
Wprawdzie Józef Siemaszko przygotował już wówczas swój
raport stanowiący podstawę likwidacji Unii, ale jak wiemy,
wprowadzono go w życie parę lat później.
Ferdynand Ciechanowski, jako pierwszy biskup unickiej
diećezji chełmskiej po radykalnych zmianach jej granic mu-
siał scalać różne części pochodzące z kilku diecezji. Sta-
raniem jego została przez papieża Leona XII w diecezji
przywrócona kapituła. Ważnym dokumentem z czasów jego
rządów był wydany w Warszawie w 1815 r. "Porządek na-
bożeństwa cerkiewnego, na diecezję chełmską przepisany".
Dla podniesienia religijności ogłosił w 1826 r. "Ustawy dla
bractw cerkiewnych w diecezji chełmskiej przeznaczone".
W ustawach czytamy m. in.: "Usilnym staraniem parochów
(proboszczów - H. D.) będzie założenie przy każdej cerkwi
parafialnej bractwa cerkiewnego, tak płci męskiej jako i płci
żeńskiej". Zalecenie biskupa zaowocowało w następnych la-
__
Rozdz. 1. Dziecezja chelmslca. 99
tach licznie powstającymi lub odnowionymi bractwami.
Bardzo trudną sytuację miał następca Ciechanowskiego
Filip Felicjan Szumborski (1771-1851). Nominowany w
1828 r. został konsekrowany dopiero 16 maja 1830 r. Rządy
rozpoczął niemal równocześnie z wprowadzaniem w życie
w diecezjach unickich w Cesarstwie Rosyjskim memoriału
Józefa Siemaszki. Cały okres sprawowania przezeń władzy
w diecezji przypadł na czasy rządów w Królestwie Polskim
Iwana Paskiewicza namiestnika Mikołaja I. Paskiewicz był
gorliwym wykonawcą antypolskiej polityki cara.
Po likwidacji Unii w Cesarstwie obawy biskupa o los
ostatniej pod panowaniem Romanowych diecezji unickiej
- chełmskiej były uzasadnione. Biskup Szumborski został
zaproszony do Petersburga i mimo prób wymówienia się
złym stanem zdrowia, musiał pojechać, ponieważ zaprosze-
nie cara było równoznaczne z rozkazem. Biskup nie wiedział
kiedy i czy w ogóle do diecezji wróci. Wyjeżdżając zostawił
więc list do kapituły chełmskiej datowany 11 23.07.1840 r.,
który najlepiej ilustruje jego obawy. Daje w nim rozporzą-
dzenia w sprawie zarządu diecezją w razie swej nieobecności
a na vet na wypadek śmierci. W liście wzywa do zachowania
jedności z Kościołem Rzymskim i papieżem.
W Petersburgu przebywał pięć miesięcy, od 4.08.1840
r. do 3.01.1841 r. czyniąc usilne starania o możliwość
powrotu do diecezji, co wreszcie udało mu się uzyskać.
Po powrocie, zdając sprawę ze swego pol ytu w liście
pastel skim do duchowielistwa. z 6 18.02.1841 r., pisał,
że riiektórzy zwątpili w jego powrót i cl-icieli nawet "do
obcej l am owczarrii przyłączyć się". Dalej pisał jcdnak,
100 Cz. 111 W firólestwie f'olskim
ulegając naciskom Mikołaja I, o konieczności wprowadzenia
ikonostasów i carskich wrót do cerkwi unickich, w których
w wyniku latynizacjijuż dawno ich nie było ((;z. I rozdz. 4).
Starał się więc bp Szumborski lawirować między wiernością
Kościołowi a naciskami władz rosyjskich.
14 26.08.1841 r. napisał list pasterski do duchowieństwa
i wiernych, w którym jednoznacznie już wzywał do zainsta-
lowania ikonostasów tam, gdzie ich nie ma, oraz do wprowa-
dzenia "obrzędów niektórych Wschodniego Kościoła przy
odprawianiu nabożeństw, a osobliwie przy mszy św." List
wywołał poruszenie wśród wiernych i duchowieństwa. Wie-
dzieli oni bowiem, że od takich spraw zaczęła się likwidacja
Unii w Cesarstwie.
Wraz z naciskami na biskupa władze wykorzystywały
w terenie możliwości przeciągnięcia poszczególnych parafii
unickich na prawosławie, obiecując zwolnienie m. in. od
służby wojskowej i podatków. Na prawosławie przeszli
wówczas mieszkańcy parafii Babice i Górny Potok oraz wsi
Luchów należących do dekanatu tarnogrodzkiego.
Biskupowi udało się zatrzymać tę akcję, ale obawy o los
innych parafii pozostały.
W marcu 1844 r. Szumborski w nowym liście paster-
skim odwoływał wszystkie zmiany w liturgii według wzo-
rów prawosławnych, wprowadzone uprzednio jego listem
pasterskim z sierpnia 1841 r. Świadczyło to o determinacji
biskupa trwania przy Unii nawet za cenę osobistych prze-
śladowań. A nie były to obawy nierealne. Mikołaj I reali-
zował bowiem konsekwentnie swoją politykę Zmuszania bi-
skupów do uległości. Dwóch biskupów łacińskich bylo już,
Rozdz. l. Dziecezja chelmska. 101
na jego żądanie, odsuniętych od rządów: Karol Skórkowski
biskup krakowski i Jan Marceli Gutkowski biskup podla-
ski. Ten ostatni dodatkowo jeszcze aresztowany i depor-
towany do Rosji. W wyniku tego obie diecezje były nie-
obsadzone, podlaska 16 lat i krakowska 44 lata. Ponadto
osiem diecezji łacińskich było nieobsadzonych przez wiele
lat po śmierci ostatniego ordynariusza (Augustów, Kamie-
niec Podolski, Lublin, Mińsk, Mohylew, Warszawa, Wilno,
Żmudź-Miedniki). Była to zaplanowana antykościelna po-
lityka Mikołaja I i jego następców. Szumborski, ostatni bi-
skup unicki po zniszczeniu w Cesarstwie Unii, nie mógł
mieć więc żadnej nadziei na życzliwość cesarza. Diecezję
chełmską na kilkadziesiąt jeszcze lat uratowały pertrakta-
cje prowadzone między Petersburgiem a Rzymem. Rozpo-
częły się po głośnej allokucji papieża Grzegorza XVI i jego
expose z 22.07.1842 r., przedstawiające prawdziwą, sytu-
ację Kościoła Katolickiego w Cesarstwie Rosyjskim. Na ra-
zie pozostawiono więc biskupa w spokoju. Mikołaj I pisał
jednak do Paskiewicza, że z biskupem policzy się później.
Czas na diecezję przyszedł już po śmierci cara Mikołaja I
i bpa Szumborskiego, za rządów Jana Teraszkiewicza, Jana
Kalińskiego, Michała Kuziemskiego, Józefa Wójcickiego i
Marcelego Popiela.
Kolejny po Szumborskim biskup, Jan Teraszkiewicz
(1793-1863), miał od 1842 r. tytuł biskupa bełskiego. Po
śmierci bpa Szumborskiego został wybrany przez kapitułę
administratorem diecezji. Decyzję kapituły władze rosyj-
skie zaakceptowały bez zastrzeżeń, uważając Teraszkiewi-
cza za człowieka słabego charakteru, a więc łatwego do kie
102 Cz. III W Iirólestwie Polsl im
rowania. W tej sprawie opinia Rzymu pokrywała się z opi-
nią Petersburga. Doprowadziło to do zablokowania wyboru
ordynariusza chełmskiego, ponieważ Teraszkiewicz był je-
dynym kandydatem, jakiego Petersburg zaproponował pa-
pieżowi. Był to jednak kandydat przez Rzym nieakcepto-
wany. Dopiero 16 marca 1863 r. został ostatecznie preko-
nizowany przez papieża, bo do Rzymu nie dotarła jeszcze
wiadomość o śmierci biskupa, 1 marca tegoż roku.
Uderzenie w Unię za rządów Teraszkiewicza. zaczęły wła-
dze rosyjskie od seminarium duchownego. Teraszkiewicz aż
do śmierci Szumborskiego był rektorem seminarium. Po
jego wyborze na administratora władze przeforsowały na to
stanowisko.Iana Pocieja, który gwarantował dobrą z nimi
współpracę. On też doprowadził do wysłania unickich kle-
ryków z Chełma do Akademii Prawosławnych w Moskwie i
Kijowie. Teraszkiewicz podpisał zaś nowy regulamin opra-
cowany przez Pocieja przy współpracy władz świeckich,
według którego seminarium ma podlegać zwierzchnictwu
rosyjskich władz cywilnych w Warszawie. Napomniany za
takie postępowanie przez papieża odpowiedział, że w re-
gula.minie wprowadzorio szereg zmian i dlatego mógł go przyjąć.
Biskup Jan Teraszkiewicz zmarł na początku powsta-
nia styczniowego. Razem, jak się okazało, z pośmiertną
prekoniza cją Teraszkiewicza na ordynariusza chełmskiego
papież przeznaczył na jego koaudiutora z prawem riastęp-
st i a.Iana Kalińskie o. Aleksander II podpisał jego nomi-
ilację v maju 1863 r., a w sierpniu Kaliźiski objął rządy
diecezji. VVładze rosyjskie uniemożliwiły mu jednak kon-
__
RozdzI. Dziecezja chelmslca .103
sekrację, uważając, że w ten sposób zmuszą biskupa do
uległości. Jako powód podawano, że nie ma w Królestwie
irinego biskupa unickiego. Biskupi łacińscy byli zaś wyklu-
czeni. Bardzo podkreślano rozdział obrządku unickiego i
łacińskiego. Władze starały się bowiem nie tra.ktować uni-
tów.jako należących do jednego Kościoła. Katolickiego. Na
wyjazd Kalińskiego do zaboru austriackiego, aby z rąk któ-
regoś z tamtejszych biskupów grekokatolickich mógł otrzy-
mać sakrę, też nie pozwolono. Grekokatolicki arcybiskup
Iwowski Spirydion Litwinowicz do Chełma nie przyjecha.ł,
bojąc się aresztowania przez Rosjan zaraz po przekroczeniu
granicy.
Jan Kaliński był zatem do końca biskupem-nominatem.
Wytrwale bronił swej niezależności w zarządzaniu diecezją.
Nie godził się na. przyjęcie duchownych przybyłych z Galicji
(Cz. III rozdz. 2), nie dał się powodować uległym władzom
księżom ze swego otoczenia. Opierał się przed oczyszcza-
niem obrządku unickiego z naleciałości łacińskich.
Właściwie jego los był z góry przesądzony, zwłaszcza że
w Królestwie Polskim po upadku powstania nastąpiły silne
represje, które dotykały cały kraj. Hierarchia i duchowień-
stwo katolickie było represjonowane szczególnie. Kościół
Katolicki jako instytucja traktowany był bowiem przez
władze rosyjskie w Petersburgu i w Warszawie jako ostoja
polskości. W czerwcu 1863 r. wezwany do Petersburga ar-
cybiskup warszawski Zygmunt Szczęsny Feliński został ze-
słany do Jarosławla nad Wołgą, gdzie przebywał 20 lat i
do archidiecezji już nie wrócił. Również w czerwcu t. r. ze-
słany został do Wiatki biskup wileński Adam Krasiński i
104 Cz. I11 W firólestwie Polskim
zmuszony do rezygnacji z diecezji. Aresztowanie bpa Jana
Kalińskiego nastąpiło 23 września 1866 r. Wywieziono go
również do Wiatki, gdzie zmarł 19 października 1866 r.
Unicka diecezja chełmska znalazła się w bardzo trud-
nej sytuacji. Władzę objął w imieniu konsystorza, jako ofi-
cjał, popierany przez władze ks. Józef Wójcicki. W ode-
zwie datowanej 11 23.09.1866 r., więc w dniu aresztowania
biskupa-nominata Kalińskiego, ks. Wójcicki oskarżał go o
niepoprawny, stały opór zarządzeniom władz i w związku
z tym uznał jego uwięzienie za słuszne. Informował jedno-
cześnie, że on przejmuje władzę jako oficjał konsystorza z
połecenia namiestnika Królestwa Polskiego.
W Rzymie zdawano sobie sprawę z tej bardzo trudnej sy-
tuacji wynikającej z działałności Wójcickiego. Pius potępił
jego postępowanie w encyklice "Levate" z dnia 17.10.1867
r. pisząc m. in.: "Groza zniszczenia zawisła nad diecezją
chełmsko-bełską. Najsmutniejszym zaś jest postępowanie
pewnego kapłana, podejrzanej wiary, niejakiego Wójcic-
kiego. Lekceważąc wszelkie kary i cenzury kościelne, nie po-
mny nawet strasznego Sądu Bożego, nie wahał się przyjąć
z rąk władzy świeckiej zarząd tej diecezji i wydawać naj-
przeróżniejsze zarządzenia przeciwko ustrojowi Kościoła i
torując drogę schizmie." 1
Wójcicki rozpoczął na szeroką skalę oczyszczanie ob-
rządku z naleciałości łacińskich, które od dawna zadomo-
wiły się w cerkwiach unickich. (Gz. I rozdz. 4) Dla wiernych
był to widomy znak realizacji zamiarów rządu - przyłącze-
__
A. Boudou, Stolica Święta a Rosja, przekład z francuskiego Z.
Skowrońska, t. II, Kraków 1930, s. 478-479.
Rozdz. 1. Dziecezja chełmska. 105
nia ich do prawosławia. Na hasło - oczyszczanie obrządku
- unici byli szczególnie uwrażliwieni. Od tego zaczęła się
bowiem likwidacja Unii na Ziemiach Zabranych, o czym
świetnie wiedzieli granicząc z Cesarstwem o miedzę - przez
rzekę Bug.
W tej sytuacji ratunkiem dla diecezji chełmskiej wy-
dawała się nominacja nowego biskupa-ordynariusza. Po
dłuższych pertraktacjach został nim ks. Michał Kuziemski
(1809-1879), oficjał archidiecezji unickiej we Lwowie, uwa-
żany za bardzo wpływową postać wśród "świętojurców".
Znany był ze swojej niechęci do Polaków, wobec czego zda-
wał się być dobrym kandydatem dla Rosjan. Stolica Święta
była z kolei uwrażliwiona na wierność Kuziemskiego Unii.
W tej sprawie opinie o Kuziemskim były jednoznacznie po-
zytywne. Zarzuty mogły dotyczyć jego postawy politycznej
- sympatii rusofilskich. (Cz. II rozdz. 2) Mogło to stanowić
pewne zagrożenie dla Unii. Ostatecznie Kuziemski został
prekonizowany przez Piusa IX 22.06.1868 r. Sakrę bisku-
pią otrzymał we Lwowie, po czym nowo mianowany biskup
udał się do Chełma.
Przez cały czas rządów starał się lawirować między wier-
nością Unii a naciskami władz zarówno tych najwyższych
jak i najniższych szczebli. Ostatecznie zrezygnował z walki
i poprosił Aleksandra II o zwolnienie go z urzędu. Cesarz
wyraził na to zgodę (16 28.03.1871), dekorując go orderem
św. Anny I klasy. Papieża biskup zawiadomiłjuż po uzyska-
niu zgody Aleksandra. Kuziemski był ostatnim biskupem
unickiej diecezji chełmskiej.
Prośba Kuziemskiego o dymisję była bardzo wygodna
106 Cz. III W Iirólestwie Polskim
dla Petersburga, gdzie zdano już sobie sprawę z nieprzy-
datności biskupa dla osiągnięcia zamierzonego celu. Pius
IX uznał jego postępek za wysoce naganny, o czym na-
pisał mu w swoim liście (19.06.1871 r.). Rezygnacja Ku-
ziemskiego otworzyła drogę do administrowania diecezją
ks. Marcelemu Popielowi, który doprowadził do zlikwido-
wania Unii i przyłączenia unitów do prawosławia. (Cz. III
rozdz. 2). Popiel tak jak Wójcicki nie był uznawany przez
Stolicę Apostolską i w korespondencji nazywano go pseudoadministratorem.
c) Duchowieństwo
Kler unicki w diecezji chełmskiej pochodził z tejże diecezji.
W Królestwie Polskim, uwzględniając zmiany jej granic,
również pochodził z jej teryrorium tyle tylko, że niekiedy
z części już od niej odpadłych. Oddzielną grupę stanowiło
111 duchownych z Galicji, z których 51 wyświęconych było
w seminarium lwowskim i przemyskim, a 60 przybyłych
stamtąd alumnów wyświęcono już w Chełmie. Liczba du-
chownych zmniejszała się aż do lat sześćdziesiątych XIX
wieku. Według stanu na dzień 1 stycznia 1835 r. było 234
kapłanów, a w 1855 - 206. W wyniku sprowadzenia księży
z Galicji Wschodniej liczba ich zaczęła znów wzrastać i w
1865 r. wynosiła już 220, a w latach 1874 - 1875, czyli w
końcowym okresie istnienia unickiej diecezji, było ich 271.2
Kler unicki wywodził się głownie ze stanu duchownego
(ok. 80%), zgodnie bowiem z obrządkiem wschodnim księża
2 W. Kołbuk, Duchowieństwo unickie w Królest.wie Polskirn
1835-1875, Lublin 1992, s. 24, 32-33.
Rozdz. I. Dziecezja chelmska. 107
uniccy mogli być i byli żonaci. Z wielu zacierających się
różnic między obu obrządkami - małżeństwa księży unic-
kich pozostawały jako niezmiennie odrębna cecha Kościoła
Unickiego.
Inne stany czy warstwy społeczne były wśród ducho-
wieństwa unickiego reprezentowane w niewielkim procen-
cie. Chłopów było ok. 3,5%, mieszczan - ok. 8% i szlachty
- niewiele ponad 2%.
Wykształcenie kleru wiązało się dość ściśle z sytuacją
oświaty w kraju. Duchowieństwo należało do grupy spo-
łecznej lepiej wykształconej w stosunku do ogółu wiernych,
a już szczególnie w stosunku do chłopów. Kapłani uniccy
nie stanowili tu wyjątku.
Szkolnictwo ogólne zmieniało się w całym omawianym
okresie i to zarówno w Rzeczypospolitej przedrozbiorowej,
jak i później w czasie rządów zaborców oraz w Księstwie
Warszawskim i Królestwie Polskim.
Wykształcenie duchowne od połowy XVIII wieku kler
unicki w diecezji miał ułatwione, ponieważ, jak wiemy, w
1759 r. bp Maksymilian Ryłło założył w Chełmie seminarium.
W 1804 r. władze austriackie, które zajęły Chełm po III
rozbiorze Rzeczypospolitej, zamknęły seminarium, prze-
nosząc alumnów do grekokatolickiego Seminarium Gene-
ralnego we Lwowie. W 1810 r., kiedy Chełm był już w
Księstwie Warszawskim, seminarium diecezjalne reakty-
wowano. Wprowadzono wówczas trzyletni kurs nauczania.
Liczba kleryków została ustalona wówczas na 13 osób. Bi-
skup Ferdynand Ciechanowski wprowadził w 1819 r. jed-
108 Cz. III W firółestwie Połskim
noroczny kurs przygotowawczy. W 1849 r. dodano jeszcze
jeden rok nauki, a w 1858 r. jeszcze jeden. Łącznie więc
nauka trwała 6 lat. Przed samą likwidacją Unii w diece-
zji naukę skrócono ponownie do 3 lat. Przez seminarium
w Chełmie przeszło łącznie 80% przyszłych kapłanów pra-
cujących w diecezji. Seminarium jako unickie istniało w
Chełmie do 1875 r., kiedy to zlikwidowano oficjalnie Unię,
a seminarium zmieniono na prawosławne.
Drugim ośrodkiem kształcenia przyszłych duchownych
dla diecezji był Lwów. Studiowało tam blisko 15% kapła-
nów. Pozostali kończyli bardzo różne zakłady naukowe. Od
małych w niewielkich miejscowościach jak m. in. Hanna,
Janów, Supraśl, Sejny, po duże ośrodki naukowe jak Wie-
deń, Kraków, Warszawa i Wilno. Studia wyższe kończyło
stosunkowo niewielu. Duchowni wywodzący się z Galicji
studiowali we Lwowie i Wiedniu zaś z Królestwa - w War-
szawie. W okresie akcji na rzecz prawosławia władze ro-
syjskie żądały wysyłania kleryków na studia do Akademii
Prawosławnych w Cesarstwie Rosyjskim.
Podstawę dochodów duchowieństwa parafialnego stano-
wiło beneficjum związane z parafią, dziesięciny i iura stolae,
a także serwituty. Dochody te powinny były starczyć na
utr2ymanie duchownego i jego rodziny. Ogólnie uważało się
jednak, że dochody kleru unickiego były niewielkie, a po-
ziom życia wyraźnie niższy niż duchowieństwa łacińskiego.
Wpływ na takie przekonanie miało stałe narzekanie księży
na małe dochody i na zły stan zabudowań przy wszelkiego
rodzaju wizytacjach i spisach. Duże znaczenie przy ocenie
materialnej sytuacji kleru miał fakt, że mając dzieci musieli
Rozdz. I. Dziecezja ch ełmska. 109
wykształcić synów i wyposażyć córki.
Ilżytki rolne, czyli beneficjum, przypadające na parafię
wynosiły średnio ponad 50 mórg, co odpowiadało dużemu
gospodarstwu chłopskiemu. Bywały jednak parafie, w któ-
rych było 150 mórg np. Gęś, Otrocz, Rudno a nawet 200
mórg np. Szczebrzeszyn, Wisznice. Zważywszy, że ziemie
na Podlasiu były w większości gorsze (piaski) niż w Ziemi
Chełmskiej (czarnoziem) trzeba podkreślić, że wielkość be-
neficjum nie zawsze decydowała o dochodach duchownych.
Dziesięciny (obowiązkowe daniny wiernych) przysługi-
wały księżom prawie we wszystkich parafiach i stanowiły
stały dochód. Na terenie mieszanym zdarzało się, że dzie-
sięciny należne księdzu unickiemu brał kapłan łaciński i od-
wrotnie. Należności tych zwykle nie udawało się odzyskać,
mimo starań władz diecezjalnych.
Ważnym uzupełnieniem dochodów z beneficjów były ser-
wituty tj. prawo do wypasu bydła na łąkach dworskich,
prawo zbierania i wyrębu w lasach dworskich drewna na
opał i budowle, prawo łowienia ryb i prawo bezpłatnego
mielenia zboża w młynach oraz warzenie trunków w dwor-
skich browarach i gorzelniach. Właściciele ziemscy - kola-
torzy cerkwi unickich, utrudniali niekiedy księżom korzystanie z serwitutów.
Dochody księży tzw. iura stolae, czyli opłaty wiernych
za chrzty, śluby, pogrzeby i temu podobne były różne nie
tylko w poszczególnych dekanatach ale często i w parafiach.
Władze państwowe starały się je ujednolicić. Wysiłki te
były jednak bezowocne. Przy spisach dochodów parafii
stale wychodziły na jaw różnice opłat za posługi religijne.
110 Cz. III W Królestwie Polskim
Na przykład w parafii Śniatycze w dekanacie zamojskim
za akt urodzenia trzeba było zapłacić 90 kopiejek, a
w Sulmicach w tymże dekanacie - 2 ruble 40 kopiejek.
Podobnie kształtowały się opłaty za pozostałe posługi.
Kolatorzy byłi zobowiązani do nakładów na remonty
kościołów i zabudowań kościelnych. W unickiej diecezji
chełmskiej kołatorami byli ziemianie obrządku łacińskiego,
nie zawsze więc kwapili się do ponoszenia ciężarów na rzecz
cerkwi unickiej, ufundowanej zwykle przed wiekami. Często
zresztą byli finansowo zaangażowani w remonty kościołów
łacińskich, których również byli kolatorami.
W 1866 r. rząd rosyjski zniósł prawa i przywileje kola-
torów w całym Królestwie Polskim. Wprowadził jednolite
uposażenie duchownych z funduszy państwowych. Parafie
unickie podzielono wówczas na trzy klasy pod względem
dochodowości, wprowadzając pensje od 300 do 500 rubli rocznie.
d) Wierni
Oceniając działalność duszpasterską kleru unickiego trzeba
wziąć pod uwagę zachowanie wiernych w ciągu wielolet-
niego prześladowania Unii przez władze rosyjskie. Znako-
mita większość unitów broniła bowiem przez wiele lat swo-
jej wiary przed prawosławiem, co przynosiło im tylko straty
materialne i cierpienia fizyczne do utraty życia włącznie.
Przez dziesiątki lat po przepisaniu unitów na prawosła-
wie tysiące wiernych trwało w oporze przeciw narzuconej
siłą wierze. Z chwilą możliwości powrotu do Kościoła Ka-
tolickiego w 1905 r. od razu do katolicyzmu powróciło pra-
__
Rozdz. I. Dziecezja chełmska. 111
wie 120 tysięcy byłych unitów. Sądzić więc można, że du-
chowieństwo unickie swoje obowiązki wykonywało gorliwie,
utrwalając w podopiecznych wiarę i religijność.
Liczba unitów w Królestwie Polskim wynosiła według
danych z roku 1819 - 227675 osób co stanowiło 8% lud-
ności Królestwa. Do roku 1875 liczba unitów wzrosła o
12% - do 260156 osób. Stanowili jednak wówczas tylko 4%
ogółu mieszkańców. Z punktu widzenia narodowości diece-
zję chełmską zamieszkiwali przede wszystkim Rusini i Po-
lacy, zgodnie z dawną kolonizacją tych ziem, polską idącą
od północy z Mazowsza i rusińską idącą z Rusi - od po-
łudnia. Rusini stanowili tu 1 3 ogółu mieszkańców i 38%
wszystkich katolików - unitów i łacinników razem wziętych.
Unici byli bowiem Rusinami, a Polacy, tak jak i w Gali-
cji Wschodniej - rzymskokatolikami. Antagonizmów naro-
dowych na tych terenach jednak nie było. Ogół wiernych
składał się w 90% z chłopów. Inteligencji, poza stanem ka-
płańskim, unici nie mieli. Nieliczne rzeczywiście wyjątki
nie mieszczą się w danych statystycznych. Unici wymie-
szani byli z rzymskimi katolikami. Nierzadko w jednej wsi
istniały dwa kościoły - unicki i łaciński, stanowiąc centrum
odpowiedniej parafii. Najliczniejsze skupiska wiernych uni-
tów były wzdłuż Bugu będącego granicą Królestwa z Ce-
sarstwem Rosyjskim, z tego w bialskiem stanowili aż 80%
ogółu katolików, we włodawskiem - 63%, hrubieszowskiem
- 60%. Na pozostałych terenach nadbużańskich liczyli do
50%. Im dalej na zachód tym odsetek unitów wyraźnie się
obniżał. 3
3 H. Dylągowa, Unia brzeska i unici w Królestwie Polskim, Warszawa 1989, s. 20
112 Cz. III W I rólestwie Polskim
Na religijność wiernych wpływ miały poza działalnością
duszpasterską także liczne bractwa cerkiewne. Istniały one
w wielu parafiach. Ich znaczenie w Kościele Wschodnim w
Rzeczypospolitej było bardzo duże. Powstawały głównie w
miastach. W późniejszym czasie znaczenie to szczególnie
polityczne wyraźnie zmalało. Jednakże bractwa jako sto-
warzyszenia wiernych pozostały nie tylko w miastach, ale
również licznie i w parafiach wiejskich. Ustawy cerkiewne
dawały im prawa i przywileje, ale nakładały i obowiązki.
Bractwa, które bp Ferdynand Ciechanowski chciał wi-
dzieć w każdej parafii, przyczyniały się do żywszego życia
religijnego. W 1830 r. w diecezji istniało 213 bractw na 284
parafie, a w 1866 r. - 140 na 261 parafie. Ich członkowie
odmawiali codziennie przepisane ustawą bracką modlitwy,
brali razem udział w nabożeństwach, zajmowali się utrzy-
maniem cerkwi w należytym porządku i zaopatrywaniem
ich w świece i inne potrzebne przedmioty. Stanowili więc
określoną grupę ludzi, która będąc bardziej wyrobioną re-
ligijnie, miała wpływ na resztę parafian. Rozwój bractw w
diecezji od rozporządzenia bpa F. Ciechanowskiego w 1826
r. wskazuje, że mogły one pogłębić wiarę unitów, a tym
samym i ich opór przeciw prawosławiu. Było to ich ważne
zadanie, gdyż ogół wiernych składał się w większości, jak
wiemy, z niepiśmiennych chłopów. Zresztą będący unitami
mieszkańcy miasteczek i przedmieść miejskich w XIX wieku
utrzymywali się w dużym procencie także z uprawy roli i
również w większości byli analfabetami.
Rozdział 2
Likwidacja Unii - przebieg i metody
Decyzja najwyższych władz w Petersburgu o likwidacji
Unii w diecezji chełmskiej zapadła już w latach trzydzie-
stych XIX w., a więc w okresie kiedy likwidowano Kościół
Unicki na Ziemiach Zabranych. (Cz. II rozdz. 3)
Z powodu pertraktacji ze Stolicą Apostolską Mikołaj I
odłożył likwidację diecezji chełmskiej na okres późniejszy.
Sam już tego nie zdążył przeprowadzić, jednakże sprawa
była nadal aktualna za panowania jego następcy Aleksandra II.
Po przegranej przez Rosję wojnie krymskiej, w czasie
tzw. odwilży posewastopolskiej, nowy cesarz nie mógł od
razu zająć się tą sprawą, mając do rozwiązania liczne we-
wnętrzne sprawy Rosji. Natomiast hierarchia katolicka w
Królestwie Polskim uważała, że czasy Aleksandra II od po-
czątku odznaczały się tendencją wzmożonego prześladowa-
nia unitów, co miało być ogólnym symptomem zamiarów
rządu rosyjskiego wobec całego Kościoła Katolickiego.
Bardzo ważną sprawą dla przeprowadzenia planowanego
oderwania unitów od jedności z Rzymem było dla władz
rosyjskich współdziałanie z władzami kościelnymi diece-
114 Cz. III W lirólestwie Polskim
zji chełmskiej. Skład personalny tych władz jak i formacja
przyszłych kapłanów miały więc dla Petersburga pierwszo-
rzędne znaczenie. Na to też położono szczególny nacisk.
Po śmierci bpa Szumborskiego w 1851 r. administrato-
rem diecezji został bp tytularny bełski Jan Teraszkiewicz,
który był dotąd rektorem unickiego seminarium duchow-
nego. Władze uważały Teraszkiewicza za bojaźliwego i sła-
hego, co rokowało nadzieje na uległość wobec rządu. Z tego
powodu wynikał m. in. brak zgody Rzymu na jego preko-
nizację na ordynariusza i brak z kolei zgody Petersburga
na innego kandydata.
Rządowi zależało na uzyskaniu wpływu na nominację
rektora i profesorów seminarium duchownego.
Po wywiezieniu z Chełma biskupa-nominata Jana Ka-
lińskiego rządcą diecezji został, jak wiemy, popierany przez
władze rosyjskie ks. Józef Wójcicki, który we współpracy
z władzami świeckimi rozpoczął systematyczne likwidowa-
nie Unii. Akcja była rozłożona na szereg lat, a zaczęła się
od oczyszczania obrządku wschodniego z naleciałości łaciń-
skich. Zmuszenie do uległości w tej sprawie duchowieństwa
parafialnego było realizowane wspólnie przez niego i wła-
dze świeckie. Jedność w działaniu pozwoliła na przyjęcie do
diecezji grekokatolickich księży i alumnów z Galicji, którzy
byli zdecydowani współpracować z obiema władzami. Wój-
cicki zdawał sobie bowiem sprawę z niechęci do prawosła-
wia nie tylko wiernych, ale i podległego mu duchowieństwa.
W latach 1864-1866 sprowadzanie księży z Galicji na-
potykało na opór unickiego metropolity lwowskiego Spiry-
diona Litwinowicza i biskupa nominata Jana Kalińskiego.
Rozdz. 2. Likwidacja Unii - przebieg i metody 115
Dopiero wywiezienie i śmierć Kalińskiego przyspieszyło
całą akcję. W latach 1866-1875 przybyło z Galicji ogółem
51 księży. Można przypuszczać, że przybywający do diece-
zji chełmskiej duchowni galicyjscy byli świadomi czego od
nich będą żądały władze rosyjskie, bowiem z 51 przybyłych
49 przyjęło prawosławie. Unii nie opuściło tylko dwóch:
Emilian Piasecki, administrator w Uhrusku i Michał Ku-
ziemski, biskup chełmski. Korzyści materialne, które za-
pewniały władze rosyjskie w Królestwie tym księżom, ode-
grały, jak można sądzić, ważną rolę w podjęciu przez nich
decyzji o przyjeździe do diecezji chełmskiej. I rzeczywiście
pierwsi księża, którzy przybyli z Galicji, zrobili w Króle-
stwie Polskim znaczne kariery, obsadzając konsystorz, se-
minarium, wyższe urzędy diecezjalne i bogatsze prebendy.
O jednoznacznych zamiarach odstąpienia tej grupy księ-
ży od Unii zorientowano się w Królestwie Polskim bardzo
szybko. Już 1867 r. rzymskokatolicki biskup płocki Win-
centy Chościak-Popiel pisał do Piusa IX: "Należy bowiem
wiedzieć, iż rząd rosyjski używa z największym powodze-
niem dla swej propagandy schizmy przybyszów unickich z
Galicji, którzy jak wilki drapieżne w skórze owczej przycho-
dzą, by czynić wielkie spustoszenia w Pańskiej Owczarni."1
Poza już wyświęconymi kapła nami sprowadzono ze Lwo-
wa również grekokatolickich kleryków, którzy mieli dokoń-
czyć studia w Chełmie i obsadzić wakujące parafie. Od 1869
r. do końca istnienia Unii wyświęcono w Chełmie 60 alum-
nów pochodzących z Galicji. Z tej grupy 58, czyli wszyscy
żyjący w 1875 r., przyjęli prawosławie (dwaj zmarli przed
1 A. Boudou, dz. cyt. t. II s. 477
116 Cz. 111 W Iirólestwie Polskim
1875 r.). Dwóch z nich po latach wróciło do katolicyzmu.
Byli to Emilian Barwiński i Jan Indyszewski. Problem świę-
ceń kapłańskich alumnów z seminarium w Chełmie był roz-
wiązany jedynie w latach 1868-1871, kiedy rządy sprawo-
wał bp Kuziemski. Przed nim i po jego wyjeździe do Ga-
licji sprawa była otwarta. Ani Józef Wójcicki ani Marceli
Popiel nie mieli szans na uzyskanie zgody Stolicy Apostol-
skiej na otrzymanie sakry biskupiej. W wyniku sugestii Sto-
łicy Świętej, która nie chciała powiększać liczby przyszłych
apoatatów (odstępców) wyświęcania alumnów chełmskich
odmówili biskupi uniccy z Galicji i Węgier. Władze rosyj-
skie wykorzystały wówczas arcybiskupa unickiego, konse-
krowanego w Rzymie dla potrzeb unitów w Bułgarii, Jó-
zefa Sokolskiego. Z powodu jednak słabych tam postępów
Unii wyjechał on do Kijowa, skąd przyjeżdżał do Chełma,
gdzie wyświęcał alumnów. Donosił o tym w marcu 1872
r. Aleksandrowi Barnabie prefektowi Kongregacji Propa-
gandy Wiary unicki metropolita lwowski, Józef Sembratowicz.
Ksiądz Wójcicki wydał szereg okólników do duchowień-
stwa zakazujących używania w kościołach unickich języka
polskiego, organów, odprawiania i śpiewania m. in. godzi-
nek, różańca, gorzkich żalów, kolęd. Ponieważ zalecenia te
nie były po większej części wykonywane dobrowolnie, ro-
syjskie władze cywilne wspierały ich realizację środkami
administracyjnymi, stosując przemoc fizyczną. Jednakże
opór unitów wzrastał i był niemal powszechny. Rozpoczęły
się aresztowanie, nakładanie kontrybucji i rozlokowywanie
wojska we wsiach unickich.
Rnzdz. 2. Likwidacia Unii - nrzebie i metodv 117
Dopiero objęcie rządów w diecezji przez bpa Kuziem-
skiego złagodziło prześladowania. Z więzień zwalniano
aresztowanych księży i wiernych. Biskup potwierdził jednak
wcześniejsze zarządzenia Wójcickiego w sprawie oczyszcza-
nia obrządku i zakazu uczestnictwa księży unickich w na-
bożeństwach w kościołach łacińskich. Na nieprzestrzegają-
cych tych zarządzeń biskup nakładał kary pieniężne. Wy-
dawał też nowe zarządzenia ograniczające a nawet zaka-
zujące wszelkich kontaktów z łacinnikami. Żądał od pro-
boszczów wykazu unitów, którzy kiedyś przeszli na obrzą-
dek łaciński. Chodziło nie tylko o żyjących unitów, ale i o
nazwiska przodków, ponieważ ich potomkowie muszą po-
wrócić na łono Unii. Wszystkie te zarządzenia były zgodne
z poleceniami władz rosyjskich, jednakże bp Kuziemski w
egzekwowaniu ich nie korzystał ani z pomocy władz admi-
nistracyjnych ani wojskowych.
Nie miał łatwej sytuacji w diecezji. Uważał, że księża
"galicjanie" nie pozwalają mu na normalną działalność.
Już po wyjeździe z diecezji pisał do Piusa IX: "Zastałem
obsadzone przez nich wszystkie ważniejsze placówki, przy
katedrze, w konsystorzu, w seminarium, posiadających naj-
większe i najbardziej dochodowe prebendy. Oddali się też
bez zastrzeżeń na usługi rządu, aby zaś lepiej pozyskać
jego łaski i względy, pomimo przysięgi, jaką składali przy
wyświęceniu na kapłanów pogardzili i odrzucili bez naj-
mniejszego wahania wszelkie obrządki Kościoła unickiego,
przyjmując natomiast, poczynając od szat liturgicznych,
wszystkie zwyczaje i ceremonie Kościoła prawosławnego,
słowem występowali we wszystkim,jako dysydenci.(...) Wi-
118 Cz. III W lirólestwie Polskim
nienem przypomnieć, iż znaczna większość kandydatów do
stanu duchownego w seminarium chełmskim składa się z
Galicjan. W Galicji czy z braku zdolności, czy też z jakichś
innych powodów, usuwa się ich ze szkoły, przybywając więc
do Chełma, gdzie są przyjmowani do seminarium bez wy-
boru. Z wdzięczności za to dobrodziejstwo prześcigają się
w gorliwości i uległości wobec rządu."2
Mimo tak złej opinii o alumnach przybyłych z Galicji
Kuziemski nie wahał się udzielać im święceń w czasie swo-
ich rządów w Chełmie. Jego rezygnacja, jak wiemy, pozwo-
liła objąć rządy diecezją przybyszowi z Galicji, ks. Marce-
lemu Popielowi (1821-1903), którego władze rosyjskie trak-
towały, wbrew Stolicy Apostolskiej, jak pełnoprawnego ad-
ministratora. Likwidacja Unii w Królestwie została bowiem
w Petersburgu przesądzona, a ks. Popiel decydował się na
współpracę z nimi w realizacji tego zadania.
Prześladowanie unitów broniących swego prawa do wiary
katolickiej weszło w okres największej brutalności. Władze
administracyjne łamały opór wiernych wszelkimi środkami,
mając pewność, że nie przeciwstawi się temu władza du-
chowna w Chełmie. Z kolei w diecezji wzrastał opór wier-
nych, w niektórych parafiach sytuacja stawała się wręcz
dramatyczna. W tych warunkach w czerwcu 1872 r. zo-
stał powołany w Petersburgu przez Aleksandra II Komitet
Specjalny do Spraw Diecezji Chełmskiej. Jego skład świad-
czy o wadze jaką mu władze rosyjskie przypisywały. Człori-
__
2 M. Kuziemski do Piusa IX, 8.09.1871, Archivio della Sacra Congre-
getione degli Affari Ecclesiast.ici St.raordinari, Wat.ykan (dalej: AES),
Russia e Polonia, fascykuł 107, k.l4,15.
Rozdz. 2. Likwidacja Unii - przebieg i metody 119
kami zostali mianowani: namiestnik Królestwa Polskiego-
Teodor Berg, Piotr Szuwałow - szef żandarmerii, Dymitr
Tołstoj - minister oświaty Rosji i jednocześnie oberproku-
rator Św. Synodu, Michał Bućkowski - gubernator lubelski,
Stefan Gromeka - gubernator siedlecki oraz Marceli Popiel
jako administrator diecezji.
Komitet został powołany, jak stwierdzono, z powodu nie-
pokojów, które miały miejsce w parafiach guberni siedlec-
kiej. Obradował w Petersburgu pod przewodnictwem na-
miestnika Królestwa Polskiego Teodora Berga.
W opracowanej instrukcji Komitet sformułował zadania
i sposoby dla osiągnięcia celu jakim było oczyszczenie ob-
rządku. W punkcie pierwszym polecono administratorowi
diecezji, aby wyjaśnił księżom w "zrewoltowanych para-
fiach" - jak je nazywano - i tych, które są usposobione
do buntu, że rząd nie ma zamiaru nawracać unitów gwał-
tem na prawosławie. Chce tylko oczyścić obrządek z nale-
ciałości łacińskich, bo są one obce Kościołowi Unickiemu.
W punkcie drugim stwierdzono, że w przypadku jakichkol-
wiek zaburzeń w parafiach władze powinny podjąć najwł -
ściwsze środki dla przywrócenia porządku. Punkty trzeci,
czwarty i piąty podawały kilka sposobów postępowania w
takich przypadkach: po raz pierwszy należało aresztować
przywódców zajść, a gdy to nie wystarczałoby, należało
ukarać ich bardziej surowo. Nie podano jednak w jaki spo-
sób. Gubernator siedlecki i lubelski mieli też wezwać do sie-
bie księży, którzy przeszkadzają w oczyszczaniu obrządku
i zagrozić im, że będą usunięci poza granice Królestwa Pol-
skiego. Postanowiono też wezwać od razu czterech księży:
120 Cz. III W Iirólestwie Polskim
Aleksandra Starkiewicza, Emiliana Sieniewicza, Grzegorza
Terlikiewicza oraz Teofila Bojarskiego i polecić im natych-
miastowe opuszczenie kraju na jeden rok, a w razie oporu
usunąć ich przy pomocy środków administracyjnych.
Punkt szósty instrukcji dotyczył księży, którzy z powodu
swojej zgody na oczyszczanie obrządku są przez parafian
prześladowani i ponoszą nawet straty materialne. Muszą
oni otrzymać odszkodowanie w realnej wysokości poniesio-
nych strat. Fundusze będą pochodzić z grzywien płaconych
przez parafian.
W instrukcji stwierdzono ponadto, ze przyczyną zabu-
rzeń jest również fakt, że w niektórych parafiach stoso-
wano już nowy, oczyszczony obrządek, w innych natomiast
tylko częściowo lub nawet wcale, co wywoływało z kolei
obustronne oburzenie w parafiach sąsiednich. Upoważniono
więc Popiela do opracowania Okólnika wprowadzającego
jednolitą liturgię dla całej diecezji według rytu Kościoła
Wschodniego.
Instrukcja została podpisana przez cara Aleksandra II
10 22 czerwca 1872 r., a 16 28 czerwca t.r. Tołstoj wydał
specjalny rozkaz gubernatorom siedleckiemu i lubelskiemu,
aby ją tajnie zakomunikowali podległym sobie naczelnikom
powiatowym.
Projekt wspomnianego Okólnika musiał zostać zatwier-
dzony przez ministra Tołstoja. Jemu też miał Popiel przed-
stawić, ile czasu potrzebuje na wprowadzenie zarządzenia
w życie, oraz na ilu księży może w tej sprawie liczyć. Musiał
również podać Tołstojowi, jakie środki zostaną użyte wo-
bec księży jeszcze nie przygotowanych do przyjęcia nowego rytu.
Rozdz. 2. Likwidacja Unii - przebieg i metody 121
Wczesną. jesienią 1872 r. Popiel przesłał ministrowi Toł-
stojowi szczegółowe informacje na temat czasu potrzebnego
do przygotowania diecezji na wprowadzenie czystej liturgii
Kościoła Wschodniego, co w praktyce znaczyło wprowa-
dzenie liturgii rosyjskiego Kościoła Prawosławnego.
Począ.tkowo wydawało się wszystkim zainteresowanym,
że uda się wprowadzić zmianyjuż na początku 1873 r. Tym-
czasem narady w konsystorzu w Chełmie, korespondencja
z Tołstojem, narady ks. Popiela z dziekanami i z guberna-
torami, lubelskim i siedleckim, wreszcie zatwierdzenie pro-
jektu Okól ika trwały tak długo,że został on datowany do-
piero 2 14 października 1873 r. i miał obowiązywać od 1
stycznia 1874 r. st.st.
Interesującym wydaje się przyjrzenie się całej sprawie
Okólnika i wprowadzaniu go w życie. Co było powodem
półtorarocznej dyskusji między najwyższymi władzami ro-
syjskimi w Petersburgu i Królestwie a gubernatorami gu-
berni, w których mieszkali unici oraz władzami duchow-
nymi w Chełmie? Wydawać by się bowiem mogło, iż
wszystkie zainteresowane strony dysponowały tak dużymi
możliwościami materialnymi, prawnymi i siłowymi, że nie
musiały na nic się oglądać. A jednak rozważano sprawę kil-
kanaście miesięcy. Dotychczasowe doświadczenie wszelkich
władz w Petersburgu i Królestwie Polskim pTZy OCZySZCZa-
niu obrządku wschodniego z naleciałości łacińskich w unic-
kiej diecezji chełmskiej pokazywało, że opór wiernych był
ogromny.
Już przy usuwaniu konfesjonałów, ławek, ołtarzy bocz-
nych a zwłaszcza organów z cerkwi unickich w wielu wsiach
122 Cz. III W firólestwie Polskim
musiano rozlokować wojsko, karać grzywnami i areszto-
wać najbardziej aktywnych wiernych broniących swego ob-
rządku. Z tak silnym, masowym oporem nie spotkały się
władze rosyjskie przy poprzednich akcjach likwidujących
Unię, w latach 1794-1795 i 1833-1839, na podległych sobie
terenach.
Dodatkowo zaś trzeba pamiętać, że w Królestwie Pol-
skim po powstaniu styczniowym panował terror wobec spo-
łeczeństwa polskiego, a represje były ostrzejsze niż po po-
wstaniu listopadowym. Setki osób stracono wówczas z wy-
roków sądowych, tysiące skazano na katorgę i roty aresz-
tanckie (rodzaj karnych oddziałów), tysiące zesłano w głąb
Rosji, a zsyłki nie ominęły i elit społecznych, w tym i bisku-
pów. Konfiskata objęła parę tysięcy majątków ziemskich w
Królestwie i na Ziemiach Zabranych. Rozpoczęła się in-
tensywna rusyfikacja urzędów, szkolnictwa i kultury. Po
śmierci ostatniego namiestnika Królestwa, Teodora Berga,
w 1874 r. rządy w Królestwie sprawowali już wyłącznie car-
scy generał-gubernatorowie, stosując zasady stanu wojennego.
W takich właśnie warunkach 4% ludności (260 tys., li-
cząc z dziećmi, niemowlętami i starcami) bez żadnego za-
plecza materialnego, intelektualnego, politycznego zdecy-
dowało się bronić wartości dla siebie najważniejszej - wła-
snej wiary, tracąc często mienie, zdrowie, wolność a na-
wet życie. Organizowanie się unitów walczących przeciw
narzucanemu siłą prawosławiu było pierwszym, jak się wy-
daje, oddolnym ruchem społecznym na tak masową skalę
nie tylko w Królestwie, ale w ogóle na ziemiach byłej Rzecz-
__
Rozdz. 2. Likwidacja Unii - przebieg i metody 123
pospolitej. Taka postawa wiernych sprawiła, że ostateczne
uderzenie w Unię i przyłączenie unitów do rosyjskiej Cer-
kwi Prawosławnej jawiło się władzom rosyjskim jako ope-
racja groźna, wymagająca największej mobiłizacji sił, środ-
ków i angażująca najwyższe czynniki decyzyjne w Peters-
burgu, samego cesarza Aleksandra II nie wyłączając. Z tych
też powodów warto przyjrzeć się bliżej korespondencjom,
protokołom, sprawozdaniom i temu podobnym dokumen-
tom, dotąd wcale lub tyłko w niewielkim stopniu znanym i
wykorzystywanym, a które pokazują nie tylko mechanizmy
działania władz rosyjskich, ale właśnie ich obawy a nawet
wręcz strach przed solidarnym oporem unitów. 3
We wspomnianym liście do Tołstoja z jesieni 1872 r.
Marceli Popiel omówił szczegółowo jakie przedsięwziął
kroki dla jak najlepszego opracowania Okólnika, który miał
wprowadzić w diecezji chełmskiej czystą liturgię wschodnią
według wzorów Rosyjskiej Cerkwi.
Tymczasem rozeszła się wieść, że taki Okólnik będzie wy-
dany, a także że są już o tym powiadomieni przez guberna-
torów naczelnicy powiatów. Popiel wezwał więc dziekanów
do Chełma dla przedstawienia im pytań, na które mieli
odpowiedzieć pisemnie, przesyłając odpowiedzi do niego.
Pytania dotyczyły następujących kwestii:
- ustalenia terminu reałizacji Okólnika,
- określenia na ilu duchownych mogą w tej sprawie łiczyć
w swoich dekanatach,
3 Informacje o korespondencji między różnymi państwowymi wła-
dzami rosyjskimi a także administracją kościelną są zamieszczone w
Bibliografii, dział: Archiwalia - Państwowe Archiwum w Lublinie.
124 Cz. III W firólestwie Polskim
- ustosunkowania się do starych księży, dla których naucze-
nie się od nowa liturgii może stanowić poważny problem.
Po otrzymaniu odpowiedzi Popiel relacjonował je Toł-
stojowi. Po pierwsze - odnośnie terminu wprowadzenia w
życie Okólnika dziekani proponowali okres od 3 miesięcy
do 1 2 roku, licząc od chwili jego ogłoszenia. Po drugie - w
najważniejszej kwestii, poparcia księży dla proponowanej
reformy liturgii w kościołach unickich, Popiel przedstawił
tabelkę pokazującą sytuację w poszczególnych dekanatach.
Księża Księża Księża
Dekanat Liczba księży godzący się przeciwnicy niepewni
ogólem na zmiany zmian
Biłgorajaki 17 8 1 8
Zamojski 20 14 - 6
Bialaki 26 9 s 11
Hrubieszowski 31 20 11 -
Konstantynowski 20 13 7 -
Sokolowski 13 4 6 3
Tomaszowski 29 16 13 -
Radzyński 15 - 13 2
Włodawski 30 20 10 -
Chełmski 24 12 - 12
Krasnostawaki 20 12 8 -
Augustowski 6 6 - -
Miasto Chełm 11 11 - -
f2azem 262 145 75 42
Jak z powyższego wynika 55% księży godziło się na
zmiany, 29% było przeciwnych a 16% dziekani uznali za
niepewnych. Widać też wyraźnie, że akcja usuwania księży
opornych i osadzanie w parafiach księży z Galicji dała już
w 1872 r. rezultaty. Tak zresztąjak i deportowanie z parafii
księży wiernych Unii.
Niektórzy dziekani informowali dodatkowo, że pewna
liczba księży, nie godzących się na oczyszczenie obrządku,
Rozdz. 2. Likwidacja Unii - przebieg i metody 125
pod wpływem zdecydowanego stanowiska władz państwo-
wych jest skłonna przyłączyć się do większości. Propono-
wano też, aby wykazać daleko idącą pobłażliwość w sto-
sunku do księży, którzy z powodu podeszłego wieku nie
nauczą się dobrze zasad liturgii Kościoła Wschodniego.
Tołstoj w liście z 24.11.1872 r. (st. st.) do gubernatora
lubelskiego Bućkowskiego pisał, że przesłany mu przez Po-
piela projekt Okólnika uznał za w pełni odpowiadający za-
twierdzonym przez Aleksandra II postanowieniom Specjal-
nego Komitetu do Spraw Diecezji Chełmskiej. Jednocze-
śnie minister pisał o konieczności zgodnego współdziałania
władz cywilnych i duchownych, ponieważ istnieje obawa
wystąpień parafian, szczególnie w znanych już z takich wy-
stąpień w poprzednich latach miejscowościach guberni sie-
dleckiej. Tołstoj stwierdzał m. in.: "istnieje poważne uza-
sadnione niebezpieczeństwo, że doprowadzenie do realiza-
cji w tej sprawie (wprowadzenia w życie Okólnika - H. D.)
może napotkać w pierwszym okresie w niektórych miejsco-
wościach diecezji chełmskiej otwarte przeciwdziałanie tak
ze strony duchowieństwa jak i bardziej niebezpieczne ze
strony parafian i spowodować bezpośrednie naruszenie po-
rządku publicznego. Przy braku niezbędnej jedności i soli-
darności w działaniach władzy duchownej i cywilnej rozru-
chy te mogą przybrać znaczniejsze rozmiary. (...) Dłatego
tylko łączne, jednomyślne działania miejscowej duchownej i
cywilnej władzy może zapewnić sprawie całkowity sukces."
W związku z powyższym minister proponował wspólne
rozmowy gubernatora z Popielem na temat współdziała-
nia przy wprowadzaniu w życie oczyszczonej liturgii. Toł-
126 Cz. III W Królestwie Polskim
stoj proponował też, aby gubernator wciągnął do współ-
pracy gubernialne Komisje do Spraw W łościańskich, któ-
rych członkowie, jak twierdził, cieszą się zaufaniem ludu i
mogą okazać się wobec tego pomocni. Chodziło tu przede
wszystkim o komisarzy włościańskich, którzy urzędowali w
każdym powiecie realizując w praktyce zadania związane
z ukazem AIeksandra II z marca 1864 r. o uwłaszczeniu
chłopów. Komisarze ci w sporach między dworem a wsią,
głównie o serwituty, pełnili roIę urzędowych rozjemców i z
tego tytułu cieszyli si ę pewnym zaufaniem chłopów, mimo
częstego nawet przewlekania spraw, co przynosiło im korzyści materialne.
W wyniku wspólnych narad ks. Popiela z władzami cy-
wiInymi, które odbyły się w obu guberniach, lubelskiej i sie-
dleckiej w styczniu 1873 r., ustalono sposoby postępowania
przy wprowadzaniu w życie oczyszczonej liturgii. Bardziej
szczegółowe przepisy znaIazły się w protokole z narady w
Siedlcach. Opór unitów na Podlasiu był bowiem silniejszy
niż w części południowej diecezji, w Chełmszczyźnie. Osta-
tecznie jednak Popiel poprosił gubernatora Bućkowskiego
o wprowadzenie brakujących postanowień także do proto-
kołu lubelskiego, według wzoru z Siedlec.
Oba protokoły zostały następnie przesłane do ministra
Tołstoja do Petersburga. Stały się podstawą narad między
ministrem, namiestnikiem Królestwa i szefem III Oddziału
Osobistej Kancelarii Cesarskiej w sprawie postępowania
z unitami w razie ich oporu. Instrukcja, którą w efekcie
przygotowano dla władz cywilnych w obu guberniach,
została przez Tołstoja zatwierdzona 2 października 1873 r.
Rozdz. 2. Likwidacja Unii - przebieg i metody 127
st. st. i przesłana obu gubernatorom. Władze rosyjskie
potrzebowały więc ponad osiem miesięcy (od stycznia do
października 1873 r.), żeby ustalić jak z broniącymi swej
wiary unitami, co realnie przewidywano, postępować.
Omawiana Instrukcja odwoływała się na początku do
postanowień SpecjaInej Komisji do Spraw Diecezji Cheł-
mskiej zatwierdzonych przez Aleksandra II, jak wszystkie
zresztą cytowane wyżej pisma, powtarzając ich główne za-
łożenia. Następnie w 10 punktach przedstawiała sposób
postępowania władz cywiInych. Była ona powtórzeniem i
niewielkim rozwinięciem postanowień przyjętych w proto-
kole wspólnego posiedzenia władz guberni siedleckiej z Po-
pielem ze stycznia tego roku. Ponieważ Instrukcja została
zatwierdzona przez ministra Tołstoja i przesłana wraz z li-
stem do gubernatorów lubelskiego i siedleckiego, nabrała
charakteru urzędowej wykładni postępowania w sprawie
oczyszczenia unickiej liturgii w diecezji chełmskiej. Stwier-
dzono w niej jednozna,cznie, że "na podstawie stanowiska
Komitetu do Spraw Diecezji Chełmskiej zatwierdzonego
10.06.1872 r. (st. st.) przez Jego Cesarską Mość a także
po uzgodnieniu z szefem III Oddziału Osobistej Kancelarii
J.C.M. i ministrem spraw wewnętrznych w odniesieniu do
porządku i sposobów mających na celu wykonanie Okólnika
chełmskiego konsystorza, zarówno jak i określenia stopnia
udziału w tej sprawie każdej z miejscowych władz powoła-
nych do współdziałania w wypełnianiu przedstawionych za-
dań i kierowania nimi, uznano za właściwe postanowić..."
Tu następuje omówienie nakazanego postępowania władz.
W dwóch pierwszych punktach bardzo mocno podkre-
128 Cz. I11 W Iirólestwie Polskim
ślano, że Okólnik dotyczy spraw kościelnych i dlatego na-
leży decyzję zostawić władzy duchownej, zarówno jeśli cho-
dzi o jego wydanie jak i ogłoszenie.
W punkcie trzecim była już jednak mowa, że Okólnik
musi być wydany w takiej liczbie egzemplarzy, żeby poza
duchowieństwem otrzymali go także naczelnicy powiatowi,
naczelnicy straży miejskiej, urzędy żandarmerii i komisarze
do spraw włościańskich.
W punkcie czwartym podkreślono ponownie,że po ogło-
szeniu Okólnika władze administracyjne nie będą ingero-
wać w sprawy należące do władzy duchownej i nie będą
wyjaśniać ludności unickiej Okólnżka. Mają natomiast obo-
wiązek stale stać na straży, śledzić przebieg całej sprawy i
"przedstawiać w porę swym władzom zwierzchnim infor-
macje o wszystkim, co zasługuje na szczególną uwagę".
Punkt piąty dotyczył komisarzy do spraw włościańskich,
którzy, jak stwierdzono, cieszyli się zaufaniem włościan.
Chodziło o to, aby ich udział miał charakter nieoficjalny,
dzięki czemu będą mogli oddziaływać na chłopów w duchu
poj ednawczym.
Punkt szósty i siódmy zawierał uwagi na temat postę-
powania z księżmi opornymi wobec oczyszczania liturgii.
Chodziło o wykaz takich księży sporządzony przez Popiela
w porozumieniu z gubernatorami. Mieli być oni poddani
"czujnej i stałej obserwacji". W przypadku dalszego upo-
rczywego oporu mimo upomnień należało zawiadomić o
tym władze wyższe.
Punkt ósmy i dziewiąty poświęcone byly omówieniu
ewentualnych rozruchów. W punkcie ósmym czytamy: "W
Rozdz. 2. Likwidacja Unii - przebieg i metody 129
przypadku otwartego przeciwstawienia się ludności przy
wprowadzaniu Okólnika naczelnicy powiatowi aresztują
niezwłocznie głównych sprawców nieporządków i doniosą o
tym, a także o wszystkich winnych, gubernatorowi w celu
potraktowania ich zgodnie z prawem".
W punkcie dziewiątym czytamy m. in.: "W przypadkach
skrajnych i wyczerpaniu innych środków, jeśli zaburzenia
przyjmą takie rozmiary, że miejscowe władze nawet przy
pomocy policji nie będą w stanie ich uśmierzyć, gubernator
postąpi ściśle według Najwyższego rozporządzenia z 18
lipca 1872 r. o użyciu wojska dla uśmierzenia ludowych
zaburzeń i nieporządków".
Punkt ostatni dziesiąty mówił, kto w gruncie rzeczy miał
kierować całą akcją oczyszczania liturgii. Mimo zapewnień
w punktach 1 i 2, że jest to sprawa kościelna i należy
ją pozostawić władzy duchownej, w punkcie dziesiątym
mamy już jednoznaczne stwierdzenie: "Mając na uwadze
zapewnienie jedności działania główne kierownictwo w tej
sprawie zleca się gubernatorom".
Analizując szczegółowo powyższe pisma zaczynając od
postanowień Specjalnego Komitetu do Spraw Diecezji Cheł-
mskiej, a na Instrukcji dla władz cywilnych w unickiej
diecezji chełmskiej, zatwierdzonej przez Dymitra Tołstoja
kończąc, widzimy, że władze rosyjskie bardzo starannie
przygotowały akcję wprowadza.nia. w cerkwiach unickich
prawosławnej liturgii.
O planowanym przez władze Okólniku głośno było tym-
czasem nie tylko wśród unickiego duchowieństwa ale i wier-
nych. Z doniesier i rriiejscowych władz osią,gnięcie celu pod-
130 Cz. III W Iirólestwie Polskim
jętej sprawy było tak niepewne, że trzeba było przedtem
zmobilizować wszystkie siły łącznie z wojskiem.
Okólnik Popiela ukazywał obrządek wschodni w rozwoju
historycznym przywołując imiona ewa ngelistów, świętych i
patria rchów, którzy przyczynili się do jego powstania. Na-
stępnie wymieniał papieży, którzy od zawarcia Unii zapew-
niali o nietykalności i czystości obrządku wschodniego (Kle-
mens VIII, Paweł V, Benedykt XIV, Grzegorz XVI i Pius
IX). Potem przechodził do wykazania niezgodności z pra-
wem wprowadzonych w ciągu wieków zmian w obrządku
unickim. Nie wspominał ani słowem o zgodzie papieży na
zmianę w liturgii i obrzędach, które przyjął synod w Za-
mościu, oraz na późniejsze zmiany, przyjęte zwyczajowo,
przeciw którym Stolica Apostolska nie zaprotestowała.
Na zakończenie Okólnika Marceli Popiel pisał: "Z dniem
I stycznia 1874 r. (st. st.) rozpocząć odprawianie służby
bożej dokładnie i bezwarunkowo według dołączonego tu
wyciągu zawierającego przepisy z Ustawy Kościelnej" (Ko-
ścioła Wschodniego - H. D.).
Dziekani zostali też zobowiązani do pilnowania podle-
głego im duchowieństwa, aby należycie wykonywało polece-
nie i do donoszenia o najmniejszych nawet uchybieniach w
tej dziedzinie. Musieli też przysyłać do konsystorza w Gheł-
mie wykaz z podpisami księży z każdej parafii, że Okólnik
wraz z wyciągami z ustaw Kościoła Wschodniego otrzy-
mali. Zachowane w aktach Chełmskiego Konsystorza Gre-
kokatolickiego pismo dziekana radzyńskiego z podpisami
wszystkich księży pokazuje, jak ściśle nakaz ten był egzekwowany.
Rozdz. 2. Lilcwidacja Unii - przebieg i metody 131
Wraz z rozsyłaniem Okólnika z dołączonymi przepisami
liturgii Kościoła Wschodniego naczelnicy powiatowi otrzy-
mali od gubernatora ściśle poufne listy. "Jaśnie Oświecony
Hrabia Tołstoj - czytamy w nim - przesłał mi zatwier-
dzoną przez siebie 2 października instrukcję postępowania,
przeznaczoną dla lokalnych władz cywilnych, na wypadek
mogą,cych powstać nieporządków w miejscowościach die-
cezji chełmskiej, po wydaniu Okólnika chełmskiego konsy-
storza o przywróceniu służby bożej, zgodnej z ustawami
Kościoła Wschodniego. Załączam jeden egzemplarz tej in-
strukcji i proszę Wielmożnego Pana o ścisłe jej wypełnianie
i kierowanie się jej wskazówkami przy oczyszczaniu Greko-
unickiego obrządku. Proszę wezwać do współdziałania rów-
nież naczelnika Straży Ziemskiej w Pana powiecie. Uważam
przy tym za konieczne prosić Pana o odniesienie się do ni-
niejszej sprawy z energią i uwagą jakich wymaga jej waż-
ność. Należy nie tracić z oczu jakichkolwiek odstępstw i
o wszystkich spostrzeżeniach niezwłocznie mi donosić. Ko-
misarze do spraw włościańskich są przeze mnie wezwani do
współdziałania w tej sprawie. Jeżeli chodzi o wspomniany
na str. 6 omawianej instrukcji spis duchowieństwa (chodzi
o przeciwników wprowadzenia liturgii prawosławnej - H.
D.) to pl zedstawię go Panu dodatkowo, dla ustanowienia
odpowiedniego nadzoru."
Marceli Popiel dostarczył wkrótce obiz gubernatorom
wykaz księży niepewnych i nieprawomyślnych, nad którymi
władze administracyjne powinny roztoczyć czujny i stały
nadzór. Gubernatorzy mogli więc nakazać naczelnikom po-
wiatów nadzorowanie ductiownych mieszkających na ich te-
132 Cz. III W firólestwie Polslcim
renie. Wielu księży stanowiło bowiem ciągle według Popiela
element niepewny, który trzeba "spacyfikować". Dotych-
czasowe działania nie satysfakcjonowały w pełni ani władz
duchownych ani świeckich. Doniesienia o "nieposłusznych"
księżach płynęły zresztą od paru już lat w odwrotną stronę,
tzn. do Popiela od gubernatorów, a nawet wprost od mi-
nistra Tołstoja. W wyniku akcji uspakajania niepokornych
księży kilkunastu z nich zostało aresztowanych, kilku pro-
filaktycznie internowanych, kilkunastu zbiegło do Galicji w
obawie przed represjami.
Natomiast namiestnik Królestwa przysłał w odpowiedzi
na raporty gubernatorów zgodę na nakładanie na wiernych,
winnych "nieporządków", kar pieniężnych do wysokości 25 rubli.
Wszystko zostało zatem przygotowane, żeby Okólnik o
oczyszczeniu liturgii wszedł w życie od Nowego Roku 1874
według kalendarza juliańskiego z zachowaniem wszelkich
środków ostrożności. Władze cywilne roztoczyły nadzór
nad księżmi i zgromadziły siły w zagrożonych rozruchami
miejscowościach. Komisarze włościańscy usiłujący, zgodnie
z zaleceniami, wpływać uspakajająco na ludność, nie od-
nieśli sukcesu. Jak się okazało, ani słowa, ani wojsko tragicznym wydarzeniom nie zapobiegły.
Unici hyli zdeterminowani bronić swojej wiary. Oczysz-
czenie liturgii traktowali bowiem jako ostatni krok na dro-
dze do likwidacji Unii. Znajomość przepisów kościelnych u
tych prostych ludzi była zdumiewająca. Byli więc zdecy-
dowani wytrwać przy Unii. Postanowili też podjąć środki
zaradcze. Porozumiewanie się większych grup (np. z kilku
Rozdz. 2. Likwidacja Ilnii - przebieg i metody 133
wsi należących do jednej parafii) było bardzo utrudnione z
powodu nadzoru policyjnego a także obecności wo,jska roz-
mieszczonego w różnych miejscowościach. Zbierano się więc
potajemnie w lasach, a by wspólnie ustalić sposób postępo-
wania. Jako zasadę przyjęto niewpuszczenie do cerkwi księ-
dza odstępcy. Za odstępcę uważano takiego duchownego,
który sprawował liturgię według ustaw Kościoła Wschod-
riiego przesłanych do parafii wraz z Okólnikiem Popiela.
Byli to ciągle jeszcze księża uniccy. Bowiem aż do oficjal-
nego przyłączenia unickiej diecezji chełmskiej do prawo-
sławia w maju 1875 r. popi prawosławni nie byli używani
w całej akcji, ani przez władze administracyjne ani przez
władze duchowne.
Wierni śledzili pilnie każdy krok księdza przy ołtarzu w
czasie pełnienia służby bożej. Byli tak uczuleni na wszel-
kie zmiany, że nic nie uchodziło ich uwagi. Czystej liturgii
wschodniej, czyli prawosławnej dotąd nie znali. Nie mieli
też okazji do niej się przyzwyczaić, ponieważ na terenie die-
cezji chełmskiej cerkwi prawosławnych było zaledwie kilka,
usytuowanych w większych miastach, hudowanych sukce-
sywnie po powstaniu 1830 r. dla potrzeb wojska i urzędni-
ków rosyjskich. Wyjątek wśród nowo powstających cerkwi
stanowił stary XVI-wieczny monaster we wsi Jabłeczna
nad Bugiem, który w okresie przedrozbiorowym w XVIII
w. był jedynym ośrodkiem prawosławnym na terenach na-
leżących w XIX w. do diecezji chełmskiej.
Wprowadzona przez Marcelego Popiela liturgia prawo-
sławna w katedrze chełmskiej również nie była znana lud-
ności unickiej z wiejskich parafii, zwłaszcza z odległego od
134 Cz. 111 W firólestwie Polskim
stolicy diecezji Podlasia. Nowe obrzędy, poza jednoznaczną
do nich niechęcią z powodu obaw przed prawosławiem, ro-
biły na wiernych wrażenie obcości a nie czegoś własnego,
co zostało im tylko kiedyś zabrane siłą, jak głosiła propa-
ganda rosyjska.
Niedopuszczenie księdza-odstępcy do cerkwi okazywało
się trudne, niekiedy wręcz niemożliwe. Jednakże wierni nie
dawali za wygraną i nawet potrafili księdza już sprawują-
cego liturgię według przepisów prawosławnych wyprowa-
dzić z kościoła siłą, a po jego zamknięciu zabrać klucze
do siebie. Niekiedy nie wpuszczali w ogóle duchownego do
kościoła. Na przykład jeśli przybywał z innej parafii dla od-
prawienia mszy św., bo własnego proboszcza już nie było,
a wiedziano, że w swojej parafii odprawiał nabożeństwa
według przysłanych przez Popiela zasad.
Ksiądz uważając się za znieważonego przez wiernych sam
zwykle jechał do władz świeckich ze skargą na parafian.
Wówczas przyjeżdżali przedstawiciele władz państwowych
z żandarmerią, policją i wzywali wiernych do oddania klu-
czy. We wsiach, w których doszło do podobnych wydarzeń,
wierni kluczy na ogół oddać nie chcieli. Jeśli nie chcieli rów-
nież rozejść się na wezwanie do domów, ale stali wokół cer-
kwi i żadne perswazje nie działały, wzywano wojsko. Unici
nie chcieli odejść od cerkwi w obawie, że żandarmeria, po-
licja lub wojsko, nie mając kluczy, włamie się do cerkwi i
wprowadzi tam księdza-odstępcę.
Zdecydowana postawa wiernych spowodowała wiele cier-
pień. Najbardziej tragiczrie wypadki miły miejsce w Drelo-
wie w powiecie radzyriskim 5 17 stycznia 1874 r. i w Pra-
__
Rozdz. 2. Lihwidacja Unii - przebieg i metody 135
tulinie w powiecie konstantynowskim 14 26 stycznia tegoż
roku. Wydarzenia te, w których byli zabici i ranni sta ły się
głośne na ziemiach polskich. Wieści o nich dotarły także
za granicę, w tym do nuncjusza w Wiedniu i do Stolicy
Apostolskiej. (Cz. III rozdz. 3)
Ostre represje władz cywilnych i wojskowych doprowa-
dziły w końcu do wprowadzenia. Okólnika Popiela w życie.
Często jednak w kościołach unickich sprawowana była li-
turgia według czystego rytu wschodniego bez udziału wier-
nych. W wielu miejscowościach unici stosowali bowiem boj-
kot i nie uczęszczali do cerkwi ani nie korzystali z posług
religijnych księży-odstępców. Było to jedno z niepisanych
ustaleń ludności, przyjętych jako zasada postępowania w
przypadku niemożności obrony cerkwi. Wizytator guberni
siedleckiej i lubelskiej z ramienia Komitetu do Spraw Kró-
lestwa Polskiego w Petersburgu, tajny radca Lew Makow,
pisał o tym w swoim sprawozdaniu na początku 1875 r.
"Pozostałe 27 parafii - czytamy tam - nie tylko nie zgłosiły
chęci przyjęcia prawosławia, lecz w przeważającej liczbie
odmawiają podporządkowania się rozporządzeniu Chełm-
skiego Konsystorza o oczyszczeniu starożytnego wschod-
niego obrządku z naleciałości, które przeniknęły z obrządku
łacińskiego. Wierni z tych parafii odmawiają uczęszczania
do cerkwi, chrzczenia dzieci, a nawet wypełniania jakich-
kolwiek powinności. . ." 4
Środki, jakie władze podjęły, aby zmusić ostatecznie uni-
__
4 Centralnyj Gosudarst wiennyj Istoriczeskij Archiw, Pet.ersburg (da-
lej: CGIA), syg. F.1270, op.l, d.1110. Kserokopie dokumentów z ar-
chiwów rosyjskich przekazała mi dr Urszula Głowacka-Nlaksimiuk,
dyrekt.or Państwowego Archiwum w Siedlcach.
_
0 g t t
_
136 Cz. I11 W ICrólestwie Polskirn
tów do przyjęcia oczyszczonej liturgii i uczęszczania do cer-
kwi z księżmi-odstępcami, należały do okrutnych, a rozlo-
kowywanie wojska i kozaków we wsiach uderzało w ludność
materialnie. Gospodarze musieli bowiem utrzymywać żoł-
nierzy, a kiedy nie mieli już na to środków, wyprzedawano
ich dobytek. Nakładano na nich kary pieniężne. Wysokość
kary, 25 rubli, zatwierdzil wcześniej,jak wiemy, namiestnik
Królestwa.
Stacjonujące wojska w miejscowościach najbardziej wier-
nych Unii miały na celu niedopuszczenie do dalszego kon-
taktowania się ludności z różnych wsi między sobą. Ponadto
funkcjonariusze powiatowi, strażnicy, policjanci, żandarmi
itp. pilnowali domów unickich, aby nie dopuścić do poro-
zumiewania się wiernych nawet w obrębie jednej wsi.
Kiedy sprawa unitów z Drelowa i Pratulina, którzy zgi-
nęli od kul żołnierskich, chroniąc swe kościoły przed wpro-
wadzeniem księdza-odstępcy, stała się zbyt głośna w Eu-
ropie, w Petersburgu uznano, że trzeba ze strzelania do
wiernych zrezygnować. Popiel otrzymal nawet w tej spra-
wie list z Kancelarii Ministerstwa Oświecenia, w którym
stwierdzono, że general-gubernator w Warszawie (byl nim
Paweł Kotzebue) polecił gubernatorom, którzy mają na.
swoim terenie unitów, postępować w swej dziala lności ści-
śle wedlug Instrukcji. Instrukcja zaś, o której byla już wie-
lokrotnie mowa, nie precyzowała dokladnie, kiedy należy
wlączyć do akcji władze cywilne a kiedy wojsko. Nie wy-
jaśniala jednoznacznie w jakim przypadku wiernych stoją:
cych na cmentarzu wokół cerkwi, i których z nich, riależy
uznać a buntowników. Możria było bowiem użyć wojska
Rozdz. 2. Likwidacja Unii - przebieg i metody 137
teoretycznie tylko do tlumienia buntu.
O zaprzestaniu strzelania do wiernych pisal z Warszawy
do Londynu angielski konsul generalny, podkreślają,c, że
morderczy ucisk unitów nie ustał, ale zmieniono metody.
We wsi pojawialo się coraz więcej wojska, oporni zaś są
aresztowani i placą kary pieniężne. 5
Z dalszego postępowania władz widać wyraźnie, że cho-
dziło tylko o zaprzestanie akcji zbrojnych przeciw unitom
jako zbyt spektakularnych i odbijających się zbyt głośnym
echem poza granicami Cesarstwa Rosyjskiego.
W więzieniach Siedlec, Radzynia i Białej a także w
mniejszych miejscowościach aresztowani odsiadywali tym-
czasem kary od kilkunastu do kilkudziesięciu dni. Z naj-
bardziej opornych parafii zsyłano unitów w głąb Rosji. Ko-
zacy dostali polecenie wypędzania ludności z lasów, gdzie
chroniła się całymi wsiami przed prześladowaniami. Przede
wszystkim jednak okrutnie bito opornych. Bicie spowodo-
wało w wielu przypadkach złamanie oporu części unitów.
Pod tak wielkim przymusem fizycznym niektórzy podda-
wali się i godzili na przyjęcie prawoslawia, stwierdzając
jednak, że ulegają tylko w wyniku przemocy.
Doniesienia angielskiego konsula generalnego z War-
szawy o stosowaniu przemocy znajdują potwierdzenie w
licznych relacjach zamieszczanych w polskiej prasie zakor-
donowej w Krakowie, Lwowie i Poznaniu, w relacjach nie-
H,aporty dyplornat.ów angielskich dotyczące Kościoła Unickiego w
Królest wie Polskim w latach 1871-1876 zost ały ogłoszone drukiem:
Corresporidence respect.ilig t he t.reat rrient of the members of the Uni-
t.ed Greek Church in Riissia, London,1877. V szystkie następne cyto-
wane relacje dyplomat ów angielskich pochodzą z tego wydawnictwa.
138 Cz. III W lirólestwie Polslcim Rozdz. 2. Likwidacja Ilnii - przebieg i metody 139
drukowanych a także drukowanych jeszcze w XIX wieku.
O biciu unitów jako środku przekonywania ich do prawo-
sławia pisał najwcześniej relacjonujący wydarzenia w die-
cezji ks. Teodor Telakowski: "każdego, kto wpadł w ręce
w czasie usposohienia do bicia pierwszego lepszego kata,
którym w te czasy byli naczelnicy i oficerowie, starzec czy
malec, kohieta czy dziewica, nie były wyjęte z rejestru (...)
Bito tak okrutnie, że ciało odpadało od kości. Gałe wsie
były smagane rózgami, kijami i nahajkami". 6
W lipcu 1874 r. car Aleksander II przyjechał do War-
szawy. Unici starali się do niego dotrzeć. Panowało bowiem
wśród ludu wiejskiego przekonanie, że "dobry" car w Pe-
tersburgu nie wie, co robią jego "źli" urzędnicy w odległym
od stolicy kraju. Do Warszawy udała się więc pokryjomu
delegacja, gdyż w sposób jawny zrobić tego nie mogła, z
powodu nadzoru policyjnego nad unitami we wsiach i mia-
steczkach. Unici nie zostali dopuszczeni do Aleksandra II,
ale prośba ich do niego dotarła.
"My niżej podpisani włościanie - pisali unici - obrządku
unickiego zawsze byliśmy, jesteśmy i będziemy najwier-
niejszymi poddanymi Waszej Cesarskiej Mości, Wielkiego
naszego Monarchy i Oswobodziciela i czujemy najwyższą
wdzięczność za wszystko co dla nas w swej mądrości do-
brego uczynił. Ufamy w Twoją sprawiedliwość Miłościwy
Monarcho i dlatego śmiało udajemy się do podnóżka Two-
jego tronu.
My unici chełmskiej diecezji, jako stanowiący jedność
z Kościołem rzymsko-katolickim, a tylko różnimy się ob-
__
6 AES, Russia e Polonia, fasc. 106, k. 65-66.
rządkiem, mieliśmy zawsze biskupów zatwierdzanych przez
Jego Świątobliwość Papieża. Obecnie diecezja nasza jest
osierocona, a dzisiejszy jej administrator wydał postano-
wienia zupełnie przeciwne obrządkowi naszemu, skutkiem
czego w niektórych miejscach przyszło do nieszczęśliwego
rozlewu krwi. Do obrządku naszego przywiązani jesteśmy,
i jak go od ojców naszych przyjęliśmy, tak go chcemy nie-
naruszonym przekazać dzieciom, choćby nam przyszło naj-
krwawsze próby przechodzić. Podnosimy przeto prośby na-
sze do Twego, Najjaśniejszy Panie, tronu, aby diecezja na-
sza mogła być obsadzona przez biskupa zatwierdzonego
przez Stolicę Apostolską, aby nikt obrządku naszego naru-
szać nie śmiał. To, co było złego dotąd, działo się zapewne
bez Twojej wiedzy, Najjaśniejszy Panie, bo kto ma w swoim
obszernym państwie tylu niechrześcijan, i pozwala, aby
każdy chwalił Pana Boga według swego przekonania, ten
nie pozwoliłby na ucisk nas chrześcijan obrządku unickiego.
W to wierzymy i dlatego niniejszą prośbę do stóp Twoich
składamy."
Prośba była podpisana przez kilka tysięcy unitów, co
przy ciągłej obecności wojska w wielu wsiach unickich i sta-
łym ich nadzorze przez władze miejscowe znaczyło bardzo
dużo. Na prośbę unitów w imieniu cara Aleksandra II odpo-
wiedział generał-gubernator Paweł Kotzebue, sprawujący
po śmierci namiestnika Berga rządy w Królestwie Polskim.
"W czasie obecnego pobytu Najjaśniejszego Gesarza w
Warszawie, przybyli przedstawiciele niektórych unickich
parafii siedleckiej guberni - pisał Kotzebue - z zamiarem po-
dania prośby o odmianę uczynionych przez diecezjalną wła-
140 Cz. I11 W Iirólestwie Polslcim
dzę rozporządzeń odnośnie do obrzędów grecko-unickiego
nabożeństwa. Po dojściu o tem do wiadomości Najjaśniej-
szego Cesarza, Jego Cesarskiej Mości podobało się mi roz-
kazać, abym znowu objawił ludności grecko-unickiej powie-
rzonego mi kraju, że prośby jej w tym wzgłędzie nie mogą
być wypełnione, i że jego Jego Cesarska Mość raczy być
upewnionym, że ludność grecko-unicka, od wieków ruska
i zawsze wierna tronowi, uwolniwszy się od nieszczęsnych
błędów i nieprzyjaznych przekonań, sprowadzających ją z
powinnej drogi, nie zaniecha ugruntować się w swoich sta-
rożytnych liturgicznych obrzędach, i okaże się po dawnemu
pokorną i spokojną, jaką Najjaśniejszy Pan przywykł ją wi-
dzieć do obecnego czasu. Warszawa 29 czerwca ll lipca
1874 r." 7
Sprawa została postawiona jednoznacznie. W dalszym
ciągu władze podkreślały, że chodzi tylko o oczyszczenie
obrządku, o powrót do czystych rytuałów i liturgii Ko-
ścioła Wschodniego. Wierni zaś wiedzieli, że to jest wstęp
do oficjalnego przepisania ich na prawosławie i ustąpić nie
chcieli. Niektórzy starali się "uciec" do obrządku łacińskiego.
Była to kolejna sprawa angażująca cesarza, ministrów,
generał-gubernatora warszawskiego, gubernatorów i hie-
rarchię kościelną. Przejście unitów na obrządek łaciński w
ogóle nie wchodziło w grę w planach rosyjskich. Znaczyło
by to już zupełną latynizację i polonizację Rusinów, a cho-
dziło o zatrzymanie tego procesu przez zmuszenie unitów
7 Oba t,eksty za J. P. B. (J. Bojarski), Czasy Nerona w XIX wieku
pod rządem moskiewskim, Lwów 1885, cz.Il, s. 82-83.
Rozdz. 2. Likwidacja Llnii - przebieg i metody 141
do przejścia na prawosławie i związaną z tym rusyfikację.
W tej sprawie minister Tołstoj pisał do Popiela: "Wa-
sza Wielebność w swych pisma.ch z 4 lipca t. r. (...) raczył
oświadczyć, że na skutek zaistniałego wśród ludriości unic-
kiej w guberni siedleckiej odchodzenia od cerkwi swojego
wyznania i wytrwałego dążenia do przejścia na obrządek
łaciński, z wielu parafii wysyłani są delegaci do Lublina,
do tamtejszego biskupa rzymskokatolickiego, z prośbą o
przyjęcie ich do obrządku łacińskiego. O takiej sytuacji
sprawy unickiej w guberni siedleckiej kierujący Minister-
stwem Oświecenia Narodowego powiadomił Jego Cesar-
ską Wysokość, dołączając opinię o konieczności zobowiąza-
nia rzymskokatolickiego biskupa lubelskiego do oficjalnego
ogłoszenia drukiem oświadczenia, że greko-unici nie będą
przyjmowani do obrządku łacińskiego i dopuszczani do ko-
ściołów. Cesarz najwyższym poleceniem raczył o wszystkim
zawiadomić Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, aby został
przedstawiony raport w tej sprawie." W dalszym ciągu li-
stu Tołstoj informował Popiela, że zarówno minister spraw
wewnętrznych jak i władze lokalne stwierdziły, że biskup
lubelski, Walenty Baranowski, wobec unitów zachowuje się
bardzo ostrożnie i nie przyjmuje żadnych próśb o przyjęcie
ich do obrządku łacińskiego.
Opinia powyższa okazała się jednak niewystarczająca
w tej tak dla władz rosyjskich ważnej sprawie i minister
spraw wewnętrznych zażądał od biskupa Baranowskiego,
uzyskawszy 30.08.1874 r. (st. st.) na to zgodę Ałeksandra
II, ogłoszenia w prasie oświadczenia, w którym biskup po-
winien wspomnieć "o przypadkach zwracania się do niego
142 Cz. 111 W Iirólestwie Polskim
licznych unitów z prośbami o przyjęcie do obrządku ła-
cińskiego i stwierdzić stanowczo, że tak z punktu widze-
nia rozporządzeń rządowych w tej sprawie, jak i posta-
nowień papieskich, nie jest uprawniony do przyjmowania
próśb od greko-unitów o przechodzenie na obrządek łaciń-
ski, dopuszczania ich do kościołów i w ogóle w sprawach
dotyczą.cych sumień osób wyznania greko-unickiego".
Polecenia cesarskie zostało przekazane do wykonania
generał-gubernatorowi hrabiemu Kotzebue. On też musiał
zaakceptować tekst oświadczenia biskupa Baranowskiego
przed jego ukazaniem się w druku.
Prawie jednocześnie ze sprawą biskupa Baranowskiego
rozpoczęła się korespondencja między ministrem Tołsto-
jem, generał-gubernatorem i administratorem Popielem
w sprawie encykliki papieskiej z 13.05.1874 r., skierowa-
nej wprawdzie do greko-katolickiego arcybiskupa lwow-
skiego, Józefa Sembratowicza i innych biskupów Rusinów
obrządku unickiego, mówiącej jednak o broniących wiary
unitach chełmskich. Tekst encykliki nie pozostawiał żadnej
wątpliwości, że papież o prześladowaniach unitów wiedział.
@@@Jednoznacznie też stwierdzał, że Okólnik z punktu widzenia
prawa kanonicznego jest nieważny. "Ze smutkiem mamy
przed oczami - pisał m. in. Pius IX - Okólnik z 20 paź-
dziernika 1873 r., w którym ten nieszczęsny pseudoadmini-
strator ośmiela się zmieniać Służbę Bożą i świętą liturgię
z zamiarem wprowadzenia do katolickiej chełmskiej diecezji liturgii schizmatyckiej. (. . . j Zatem to, co wspomniany
Okólnik stanowi w sprawach liturgii jest nieważne i bez
znaczenia, co każdy widzi i jako nieważne i bez znaczenia
Rozdz. 2. Likwidacja Unii - przebieg i metody 143
My Naszą Apostolską powagą ogłaszamy. Przede wszyst-
kim wspomniany pseudoadministrator nie posiada żadnej
władzy kościelnej, bo mu jej nigdy nie przekazali, ani le-
galny biskup w czasie swego ustąpienia, ani później Stolica
Apostolska, a zatem nie wszedł "do owczarni przez bramę,
ale inną drogą", i ma być uważany za intruza". s
Słowa te dla podtrzymania unitów w oporze miały
pierwszorzędne znaczenie. Nic więc dziwnego, że encyklika
stała się przedmiotem szczególnego zainteresowania mini-
stra Tołstoja, który pisał do Popiela: "Generał-Adiutant
hrabia Kotzebue zawiadomił mnie pismem z 17 sierpnia
(1874 r. - H. D.j, że po otrzymaniu przezeń doniesienia
o pojawieniu się między ludnością unicką posłania Rzym-
skiego Papieża do unickiego duchowieństwa, polecił na-
tychmiast podległym mu gubernatorom i niektórym spo-
śród kierującym wydziałami specjalnymi w Nadwiślańskim
Kraju podjąć najenergiczniejsze kroki w celu niedopuszcze-
nia do rozpowszechniania posłania wśród ludności unickiej.
Otrzymał on wiadomość, że posłanie to przysyłane jest z
zagranicy przez Mickiewicza zamieszkałego we Lwowie, u
austriackiej poddanej hrabiny Kaboga, byłego wychowanka
chełmskiego seminarium. W związku z tym hrabia Kotze-
bue wystąpił do naszego nadzwyczajnego wysłannika w
Wiedniu o usunięcie szkodliwej dla sprawy unickiej działal-
ności wymienionego agitatora. Ponadto polecono obecnie
gubernatorom, lubelskiemu i siedleckiemu, tropienie bro-
__
s Encyklika Piusa IX 13.05.1874. Pius IX Pontificis Maximi. Acta.
Pars prima. Vol. VI. Acta Exhibens que ad ecclesiam universam
spedant , Romae br., s.316-323 Uwaga błąd w tekscie cytowanym.
Powinno być 2 października (st.. st.)
144 Cz. 111 W firólestwie Polskim
szur (chodzi o encyklikę - H. D.) o podburzającej treści."
Encyklika przyczyniała się niewątpliwie do umocnienia
wiary unitów i do trwania przez nich w oporze. Mieli
bowiem świadomość, że nie są opuszczeni, a papież o nich
pamięta.
W którym momencie 1874 r. władze rosyjskie zdecydo-
wały się postawić sprawę jasno i powiedzieć o "powrocie
unitów do prawosławia", a nie tylko o oczyszczeniu ob-
@@@rządku, trudno dokładnie określić. Wiadomo, że 8 grud-
nia tego roku (st. st.), odbyła się w Petersburgu narada,
na której przyjęto podstawowe założenia w sprawie przyj-
mowania unitów do Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. W
naradzie udział wzięli: kanclerz, generał-adiutanci: Czew-
kin i Kotzebue, ministrowie: dóbr państwowych, spraw we-
wnętrznych i oświecenia narodowego, szef żandarmerii i se-
kretarze stanu: książę Urusow i Nabokow. Na oryginale pro-
tokołu Aleksander II napisał, "wykonać". 9
W 12 punktach ujęto podstawowe założenia przy przyj-
mowaniu unitów. Przy sformułowaniu zawartym w punkcie
1 omawianego protokołu, że: "Odrzucać starania Greko-
unitów o przyłączenie ich do prawosławia nie wydaje się
możliwe", trudno powstrzymać się od uwagi o wielkim cy-
niźmie władz rosyjskich. Najpierw bowiem wykorzystywały
one wszelkie środki fizycznego przymusu, jak rozlokowa-
nie wojska po wsiach, aresztowania, więzienie, wywożenie
w głąb Rosji, okrutne bicie a nawet zabijanie, aby zmu-
sić unitów do "dobrowolnego" przejścia na. prawosławie, a
następnie wyrażały na to zgodę.
9 CGIA, Syg. F 1270, op.l d.1110, Prot okół z posiedzenia 8.12.1874r.
Rozdz. 2. Likwidacja Unii - przebieg i metody 145
Niektóre punkty protokołu z grudniowej narady w Pe-
tersburgu były sformułowane wyraźnie na użytek propa-
gandy przeznaczonej dla dyplomatów akredytowanych w
Petersburgu. Takim był niewątpliwie punkt 2: "W tej spra-
wie trzeba koniecznie, żeby Warszawski Generalny Guber-
nator upewniał się w każdym przypadku, czy składane
oświadczenia są. podpisywane świadomie i dobrowolnie.
Aby sprawdzał czy oświadczenia te nie są uwarunkowane
prośbami o zachowanie skażonej obrzędowości, czy też ja-
kimikolwiek nadziejami Unitów, których Władza nie może
dopuścić."
W innych punktach rzeczywiste intencje obradujących,
dotyczące przepisania unitów na prawosławie są już jedno-
znaczne. W punkcie 7 czytamy np.: "Nie można pozwolić,
aby nowo przyłączeni Unici zachowali w swojej liturgii ob-
rzędy, które wkradły się tam pod wpływem katolicyzmu.
Należy przekazywać do rozpatrzenia i decyzji Najświęt-
szego Synodu informacje nawet o drobnych odstępstwach
od ustaw Cerkwi Wschodniej w ceremonii i zwyczajach.
Nie wykluczone, że Synod weźmie pod uwagę zasady przy-
łączenia Unitów w kraju Zachodnim 1839 r. Jednakże nie
powinno się o tym mówić parafianom."
Również w grudniu 1874 r. (11.12.1874 r. st. st.) na-
stąpiły zmiany w zarządzaniu sprawami unickimi. Zostały
one ponownie przekazane ministrowi spraw wewnętrznych.
Angielski konsul generalny w Warszawie tak o tym dono-
sił do Londynu w raporcie z 1.01.1875 r.: "Mam zaszczyt
zawiadomić Waszą Lordowską Mość, że został ogłoszony
ukaz carski przenoszący kontrolę nad sprawami Kościoła
146 Cz. I11 W Iirólestwie Polskim
Greko-Unickiego z gestii hrabiego Tołstoja, prokuratora
Św. Synodu do departamentu obcych wyznań podległego
ministrowi spraw wewnętl znych."
Konsul przypomina jednocześnie w tymże raporcie, że
sprawy obcych wyznań należały uprzednio do ministra
spraw wewnętrznych i dopiero od 7 lat, tzn. wówczas
kiedy postanowiono w Petersburgu ostateczne załatwienie
sprawy unickiej, zostały przekazane Tołstojowi. "Powiado-
miono mnie - pisał - że hrabia Kotzebue z ministrem spraw
wewnętrznych są zainteresowani załatwieniem tej sprawy,
zakończeniem prześladowań, o których tak często zmuszony
byłem zawiadamiać Waszą, Lordowską Mość."
W sprawie usunięcia Tołstoja od spraw unickich pisał do
Londynu i ambasador angielski w Petersburgu: "Nareszcie
postanowiono na własne żądanie ministra oświecenia pu-
blicznego zabrać tę sprawę spod jego kierownictwa i przeka-
zać przeprowadzenie tej delikatnej kwestii ministrowi spraw
wewnętrznych, słowem ta sprawa została przeniesiona ze
swej podstawy religijnej w gestię administracji cywilnej."
Dymitr Tołstoj jako prokurator Świętego Synodu ro-
syjskiej Cerkwi Prawosławnej oczywiście w dalszy ciągu
uczestniczył w sprawach unickich razem z ówczesnym mi-
nistrem spraw wewnętrznych, Aleksandrem Timaszewem.
Chodziło tylko o formalne zmiany na użytek propagandy
dla zagranicy. Tołstoj kojarzył się bowiem zbyt mocno z
całą akcją ostrych represji i zabitymi w Drelowie i Pratuli-
nie. (Cz. III rozdz. 3)
12 24 stycznia 1875 r. odbyło się w Białej pierwsze w
diecezji chełmskiej uroczyste przyjęcie 45 parafii unickich
Rozdz. 2. Likwidacja Unii - przebieg i metody 147
do Cerkwi Prawosławnej. Wystarczyło kilka osób proszą-
cych o to, aby natychmiast uznano, że przyłączenia chcą
wszyscy.
W związku z tym przebywający w Królestwie Polskim
znany już nam tajny radca Makow pisał, że fakt ten nie
wyczerpuje całej kwestii i należy ustalić jaki jest rzeczy-
wisty stan sprawy. Dla zobrazowania swojej wypowiedzi
przytacza m. in. nazwy kilku parafii (Międzyrzec, Rudno,
Przegaliny, Polubicze), które "mimo, że podporządkowały
się rozporządzeniom o oczyszczeniu liturgii, w rzeczywisto-
ści są niepewne i przy pierwszym rozluźnieniu gotowe są
wrócić do wcześniejszych swoich błędów i zaciętości." lo
0 przyłączeniu do prawosławia tych 45 parafii z 50
tysiącami unitów relacjonował również konsul angielski w
Warszawie w raporcie z 10.02.1875 r. pisząc do Londynu:
"Nawiązując do mojej depeszy z 29 ostatniego (stycznia-
H. D.) mam zaszczyt donieść Waszej Lordowskiej Mości, że
nawrócenie 50000 greko-unitów nie odbyło się bez zaburzeń
i trudności. Ludność w tych powiatach jest w stanie
wielkiego wzburzenia i podniecenia. W niektórych wsiach
chłopi oświadczają, że podpisując adres nie wiedzieli, co
podpisują, w innych, że nie dali upoważnienia delegatom, w
innych znowu starsi chłopi mówią, że tylko sami osobiście
przyjęli, a ich synowie i potomkowie sami postanowią o
sobie i wybiorą to, co najlepsze." "Postawa. chłopów jest
tak groźna - pisał dalej konsul - że liczba wojska i kozaków
została powiększona, ale ci drudzy nie są już upoważnieni
żyć na koszt chłopów."
lo CGIA, syg. F. 1270, op. 1. d.1110, Srawozdanie Makowa.
148 Cz. III W firólestwie Polskim
Ponieważ dalszych 37 parafii unickich zgłosiło już swoje
prośby o przyłączenie do prawosławia, co miało nastąpić w
Janowie 25.03.1875 r. (st. st.), w guberni siedleckiej pozo-
stało jeszcze 27 parafii, które takiej chęci nie zgłosiły. W
związku z tym Makow pisał: "pozostawienie upierających
się (przy Unii - H. D.) parafii samym sobie w obecnej sy-
tuacji będzie się równało zniszczeniu tego, co dotychczas
zostało zrobione w Guberni Siedleckiej w sprawie ostatecz-
nego powrotu unitów na łono Cerkwi Prawosławnej, z którą
nierozdzielnie wiąże się odrodzenie miejscowej ludności do
nowego życia." Dalej zaś stwierdzał: "Jeśli upór wyżej wy-
mienionych parafii nie zostanie w krótkim czasie zlikwido-
wany, można spodziewać się nowych zamieszek i rozruchów.
Okazuje się, że działać należy niezwłocznie i pilnie, gdyż
ludność opornych parafii, jak zapewniają miejscowe wła-
dze, dąży do przeciągnięcia na swoją stronę sąsiednich wsi,
zarówno tych pódporządkowanych rozporządzeniu Konsy-
storza, jak i tych zjednoczonych już z prawosławiem." 11
W związku z tymi uwagami Makowa na posiedzeniu Ko-
mitetu do Spraw Królestwa Polskiego w marcu 1875 r. po-
stanowiono między innymi: "Powiadomić Warszawskiego
Generał-Gubernatora o tym, że zgodnie z jego uprawnie-
niami, może przystąpić do okresowej wywózki do guberni
południowych najbardziej niebezpiecznych i upartych uni-
tów, wybranych spośród aktualnie znajdujących się w wię-
zieniach. Ponadto, aż do odwołania, nie wolno zezwalać
rodzinom zesłanych, nawet gdyby tego chciały, na wyjazd
do nich. Przeznaczonych do zesłania unitów należy pole-
11 Tamże.
Rozdz. 2. Likwidacja Ilnii - przebieg i metody 149
cić szczególnej opiece naczelników podległych im guberni
w celu odpowiedniego rozlokowania rzeczonych osób, zna-
lezienia im specjalnej pracy i ustalenia czujnego nadzoru.
Wysokość zaś rządowego pieniężnego zasiłku, ustalonego
dla zesłanych, może być w porozumieniu z Ministrem Fi-
nansów podwyższona do rzeczywistych potrzeb. Rzymsko-
katolickie kościoły w osadzie Kodeń i we wsi Leśna już te-
raz przekazać pod zarząd duchowieństwa prawosławnego.
W zamian za przekazany duchowieństwu prawosławnemu
kościół w Kodniu, należy przystąpić, zgodnie z odnośnymi
ustaleniami, do budowy nowego niewielkiego kościoła. Ko-
ściół ten w miarę możliwości ma być zbudowany poza mia-
steczkiem Kodeń, w miejscu bardziej odpowiednim dla po-
trzeb nielicznych wiernych tamtejszej katolickiej parafii.
Podjąć w porozumieniu z Ober-Prokuratorem Najświęt-
szego Synodu i Ministrem Finansów, w miarę możliwości,
przyspieszone działania, mające na celu doprowadzenie do
uporządkowania i wyposażenia świątyń, znajdujących się w
zjednoczonych parafiach w niezbędne sprzęty i dekoracje.
Zobowiązać Szefa Żandarmerii, aby polecił funkcjonariu-
szom Wydziału Żandarmerii szczególnie śledzić i wykrywać
osoby rozpowszechniające kłamliwe i podburzające wieści
wśród ludności unickiej i w ogóle - aby polecił objaśnianie
wszystkich sposobów jakimi katolicko-polska propaganda
źle wpływa na unitów." 12
Jak z powyższego widać sprawa zmuszania opornych uni-
tów siłą do przyjęcia prawosławia była postawiona jedno-
znacznie. Cała wyżej przedstawiona akcja miała być pro-
12 CGIA, syg. F 1270, op.1, d.1110, Protokół posiedzenia z 25.03.1875
150 Cz. I11 W Królestwie Polskim
wadzona tylko w guberni siedleckiej. W tymże protokole
czytamy bowiem, że, według notatki Makowa, w guberni
lubelskiej "akcja zjednoczenia będzie przebiegać spokojnie i
z zachowaniem prawa, nie ma więc obecnie potrzeby wpro-
wadzania tam jakichkolwiek nadzwyczajnych środków." 13
Starania najwyższych władz rosyjskich, aby ukryć swoje
zdecydowane postępowanie wobec unitów przed cudzo-
ziemcami, a co za tym idzie, przed światem, były dużo
łatwiejsze w Petersburgu niż w Warszawie. Widać to wy-
raźnie na przykładzie raportów dyplomatów angielskich:
ambasadora w Petersburgu i konsula w Warszawie. Ra-
porty te różnią się w tak ważnej sprawie jak ocena stopnia
dobrowolności przyjęcia przez unitów prawosławia. Amba-
sador tak to komentuje: "W mojej depeszy z 27 ostatniego
(stycznia 1875 - H. D.), przedłożyłem Waszej Lordowskiej
Mości oficjalne doniesienie o tym nawróceniu, w którym
wykazano, że unici działali dobrowolnie bez jakiegokolwiek
nacisku ze strony rządu. Podpułkownik Mansfield, powołu-
jąc się na prześladowania unitów w latach ubiegłych, wyka-
zuje jednak, że to nawrócenie było efektem różnych środ-
ków, wśród których maltretowanie fizyczne stanowiło zna-
czący element. Dalej zaś opisuje, opierając się widocznie
na wiarygodnych relacjach, wypadki, w których oburza-
jące okrucieństwa były dokonane przez władze wojskowe,
okrucieństwa, które można porównać tylko z ponurymi cza-
sami Inkwizycji. Z tych dwóch sprzecznych raportów Wa-
sza Lordowska Mość przekona się jak trudno mi szczegól-
nie w stolicy rosyjskiego prawoslawia, odkryć tajemnicę i
13 Tamże
__
Rozdz. 2. Likwidacja Unii - przebieg i metody 151
stwierdzić jakimi rzeczywiście środkami doprowadzono do
tak licznych nawróceń. Ze skąpych wiadomości, które tu
zasięgnąć mogę, skłonny jestem wierzyć, że musiał być wy-
wierany dość silny nacisk przez władze miejscowe na wier-
nych Kościoła Unickiego zanim przyłączyli się do państwo-
wego Kościoła. "
W świetle przytoczonych wyżej protokołów a także ko-
respondencji władz rosyjskich widać, że konsul angielski w
Warszawie, a nie ambasador w Petersburgu, miał praw-
dziwszy obraz postępowania z unitami.
Po pierwszej uroczystości przyłączenia unitów do prawo-
sławia, która odbyła się w Białej, unickie duchowieństwo
diecezji chełmskiej zwróciło się w lutym 1875 r. do Alek-
sandra II z prośbą o pozwolenie na przyłączenie ich do
Gerkwi Prawosławnej. Pod dokumentem noszącym tytuł
"Acte du clerge de la cathedrale de Chelm" (Akt ducho-
wieństwa katedralnego chełmskiego) podpisali się księża:
Marceli Popiel, Józef Wójcicki, Hipolit Krynicki, Jan Ho-
szowski, Makary Chojnacki, Michał Dobriański, Ambroży
Sietnicki, Jan Makar i Emilian Barwiński. Do tego aktu do-
łączona została prośba duchowieństwa chełmskiego przyłą-
czająca się do prośby duchowieństwa katedralnego o połą-
czenie z prawosławiem, datowana również jak poprzednia
18 lutego 1875 r. (st. st.).
Jako trzeci dokument została dołączona petycja deputa-
cji wiernych unitów o przyjęcie ich na powrót do Cerkwi
Prawosławnej. Petycja została złożona przez następujące
osoby: ks. Mikołaj Liwczak, ks. Jan Pluciński, Tymoteusz
Hasiuk, Paweł Dwydiuk, Jan Klimiuk, Maksymilian Ma-
152 Cz. 111 W firólestwie Polskim
kawka, Antoni Jańczak, Laurenty Borodiuk, Jakub Kamiń-
ski oraz Jan Krać. Ten ostatni podpisał petycję za siebie
i za wszystkich niepiśmier nych spośród wyżej wymienionych.
Delegacja została przyjęta przez cesarza 25.03.1875 r.
(st. st.). Obecna była przy tym rodzina cesarska. Aleksan-
der II przyjął deklarację przybyłych unitów o powrocie ich
do Kościoła Prawosławnego.
Uroczystości połączenia odbyły się kolejno w kilku mia-
stach diecezji chełmskiej. Poza wspomnianą już Białą
(12 24.01.1875 r.) następne odbywały się: w Janowie Pod-
laskim 25.03 6.04.1875 r., w Ghełmie 11 23.05.1875 r., w
Hrubieszowie 13 25.05.1875 r. i w Zamościu 15 27.05.1875
r. W czasie uroczystości obecny był prawosławny arcybi-
skup warszawski Joanicjusz. Uważał on, co zroziimiałe, po-
wrót unitów do prawosławia jako powrót do jedynej praw-
dziwej wiary, jednak nie pochwalał metod stosowanych
przez władze państwowe. Wyraził się nawet podczas uro-
czystości w Białej, jak pisał relacjonujący wydarzenia bi-
skupowi grekokatolickiemu przemyskiemu wspomniany już
ks. Teodor Telakowski: "Gdy Bóg da, i ta sprawa się ukoń-
czy, to tę przeklętą swołocz halicką precz rozgonię." I4 Jo-
anicjusz miał tu na myśli księży przybyłych z Galicji.
Słowa te zdaje się potwierdzać fakt, że wkrótce Joani-
cjusz został przeniesiony z Warszawy do Chersonu, a rla
jego miejsce został powołany tamtejszy arcybiskup Demetrius.
Joanicjuszowi bardzo pozytywną opinię wystawił konsul
14 pES Russia e Polonia, fasc. 106, k. 69
Rozdz. 2. Likwidacja Unii - przebieg i metody 153
angielski w Warszawie, pisząc do Londynu 1.01.1876 r., już
po odwołaniu arcybiskupa: "Arcybiskup Joanicjusz blisko
80 letni starzec był arcybiskupem warszawskim od roku
1859; podczas powstania polskiego jak i w czasie pobytu
w tym kraju odznaczał się spokojną pobożnością i umiar-
kowaniem; nie wdawał się w te spory i był powszechnie
szanowany przez różne rywalizyjące ze sobą ugrupowania
polskie."
Odwołanie Joanicjusza było spowodowane jego niechęcią
do używania siły wobec byłych unitów, którzy nie chcą ko-
rzystać z posług duchownych prawosławnych popów. "Ro-
syjscy popi - pisał konsul - składali w tej sprawie raporty
arcybiskupowi Joanicjuszowi, który nie chciał jednak od-
woływać się do pomocy policji, aby zmusić opornych, a
chociaż władze lokalne same ich prześladowały, a.rcybiskup
konsekwentnie powstrzymywał się od ingerencji."
O nowym biskupie prawosławnym czytamy w raporcie:
"Nie ma.m informacji jaki jest arcybiskup Demetrius, ale
można przypuszczać, że został wybrany z myślą, że do-
prowadzi do końca rządową politykę wobec unitów. O tym
zaś jakie są te zamierzenia rządu donosiłem już poprzednio
Wa szej Lordowskiej Mości."
W cza sie uroczystości z okazji prZyłączenia unitów do
prawosławia, organizowanycll w pięciu miastach diecezji
cłlełmskle , WSZędZle przygotowywano tzcztę dla ludiz. Czy
byli rzeczywiście cieszący się z tego połączenia unici? Są-
dzić możrla Z icli twal-dego i długotrWałego oporll tak w
CZaSle akC,jl OCZySZĆZanla OhrZądlCll, .)ak 1 prZPZ VVlPIC lat
później, sZcZególnie na Porllasiu, że ów radosrlv nastrój
154 Cz. 111 W firólestwie Polsl im
spowodowany był m. in. dużą ilością podawanej wódki.
Wiadomo bowiem, że zwykle jest wielu chętnych korzy-
stających z tego typu darniowego poczęstunku i nie za.wsze
są to ludzie o wysokich walorach moralnych. Zresztą go-
dzący się na przyjęcie prawosławia stanowili, według ów-
czesnych relacji, najsłabszy moralnie odsetek parafian. Jed-
nakże stwierdzano również, że zastosowany przez władze
rosyjskie terror był zbyt silny, aby ludzie mogli go dłużej
wytrzymać.
Ostateczne przyłączenie unickiej diecezji chełmskiej do
prawosławia Synod wyznaczył na dzień 11.05.1875 r. (st.
st.) wydając w tej sprawie oddzielne rozporządzenie. "Naj-
świątobliwszy Synod wobec mającego dokonać się dnia ll
maja r. b. przyłączenia na powrót parafii grekounickich
wchodzących w skład diecezji chełmskiej postanowił:
l. Duchowieństwo i wiernych przyłączającej się chełm-
skiej diecezji greko-unickiej, według uświęconych przepi-
sów i przykładów ojców świętych, przyjąć do całkowitej
i zupełnej łączności ze świętym prawosławnym katolickim
wschodnim Kościołem, do nierozłącznego składu Kościoła
wszystkich Rosjan i pod władzę suwerennego Najświąto-
bliwszego Synodu wszechrosyjskiego; przy tym udzielić ka-
płanom przyłączającym się na powrót do prawosławia pon-
tyfikalnego błogosławieństwa Najświątobliwszego Synodu,
z modlitwą wiary i miłości do Pana i Zbawiciela naszego Je-
zusa Chrystusa, aby utrwalali, pomyślnie rządzili i służyli
ich świętemu Kościołowi.
2. Przyłączającą się na powrót do prawosławia chełm-
ską diecezję greko-unicką przyłączyć do warszawskiej, i
Rozdz. 2. Likwidacja Unii - przebieg i metody 155
utworzywszy jedną diecezję prawosławną, nazwać ją na pa-
miątkę tego, że chełmska prawosławna katedra biskupia za-
łożona była jeszcze w początku XIII wieku, chełmsko-war-
szawską diecezją, a jej arcybiskupa nazwać chełmskim i
warszawskim, zamiast nazywania go, od 1840 r., warszaw-
skim i nowogeorgijewskim.
3. Bezpośrednie administrowanie diecezją poruczyć od-
dzielnemu biskupowi, z nadaniem mu tytułu biskupa lu-
belskiego, sufragana diecezji chełmsko-warszawskiej, z za-
strzeżeniem, aby sufragan ten rezydował w mieście Chełmie
i zarządzał nowo przyłączającymi się parafiami, stosownie
do instrukcji jaka będzie mu udzielana od Najświętszego
Synodu, pod zwierzchnictwem diecezjalnego arcybiskupa
chełmskiego i warszawskiego.
4. Istniejący obecnie greko-unicki konsystorz chełmski
zlikwidować, a w zamian utworzyć chełmski zarząd du-
chowny, którego skład i atrybucje będą. określone przez od-
dzielne postanowienie, z zastrzeżeniem, że sprawy większej
wagi ma przedstawiać do rozstrzygnięcia chełmsko-warsza-
wskiemu konsystorzowi duchownemu.
5. Ponieważ zajęcia tego ostatniego znacznie się powięk-
szą, dlatego oprócz obecriie oznaczonej liczby członków,
wyznaczyć z duchowieństwa nowo przyłączających się pa-
rafii dwóch nowych członków, wybieranych przez biskupa
sufragana, a zatwierdzanych według ogólnej zasady, na
przedstawienie arcybiskupa diecezjalnego przez Najświąto-
bliwszy Synod.
6. Istriiejące v Chełmie greko-unickie seminarium du-
chowrie i szkołę dla dia ków zamienić na prawosławne za-
156 Cz. III W lirólestwie Polskim
kłady naukowe, nie zmienia,jąc regulaminu tych zakładów;
zarząd ich poruczyć bezpośrednio chełmskiemu biskupowi
sufraganowi.
7. Pozostawić temuż biskupowi dla obsadzania wolnych
stanowisk kapłańskich w nowo przyłączających się para-
fiach, powoływanie według jego uznania z Galicji osób,
które ze względu na przymioty moralne będą godne za.jąć
u nas stanowiska kapłańskie.
8. Na biskupa lubelskiego, sufragana. diecezji chełmsko--
warszawskiej, Najświątobliwszy Synod uznaje za poży-
teczne i słuszne mianować obecnego administratora die-
cezji chełmskiej, starszego protojereja katedralnego Mar-
celego Popiela, jako będącego wdowcem, z zastrzeżeniem,
aby prekonizacjajego na biskupa dokonaną była w St. Pe-
tersburgu, po uprzednim przyłączeniu się tego protojereja
do Kościoła Prawosławnego." 15
Rozporządzenie Synodu zostało zatwierdzone przez Alek-
sandra II 1 13.05.1875 r. W ten sposób Kościół Prawo-
sławny w Królestwie Polskim pozyskał 267 parafii z 260
tys. wiernych. Utworzone w 1840 r. prawosławne biskup-
stwo warszawskie liczyło bowiem w 1875 r. tylko 42 cer-
kwie i 41 tys. wiernych. Wschodnie biskupstwo chełmskie
(prawosławne) powstało w XIII w. i od 1596 r. należało do
Unii. Stanowiło więc teraz pierwszy człon nowo powstałej
diecezji chełmsko-warszawskiej.
Marceli Popiel otrzymał 8 20.06.1875 r. od Aleksandra
II jako wynagrodzenie za wkład w dzieło przyłączenia uni-
tów do prawosławia order Św. Anny I klasy. Poza godnością
Rozdz. 2. Lilcwidacja Unii - przebieg i metody 157
biskupa lubelskiego było to drugie ważne wyróżnienie.
List Aleksandra II z dnia 19.06. 1.07.1875 r., z uznaniem
dla ministra spra w wewnętrznych Aleksandra Timaszewa
za dokończenie zaczętego przez Dymitra Tołstoja dzieła,
kończył oficjalnie sprawę likwidacji Unii w diecezji chełmskiej.
"Ocenia jąc tę kwestię ze stanowiska politycznego trudno
zaprzeczyć, że rzą.d odniósł niekwestionowany sukces. Na-
wet przypuszcza.jąc, że jedna lub dwie generacje zachowają.
nieprzyjazne uczucia dla rządu, to za 30 lat wszyscy staną
się rosyjskimi chłopami." Tak podsumował relacjonowa ne
przez siebie wydarzenia konsul angielski w Warszawie.
Jednakże po upływie 30 lat nie potwierdziły się przewi-
dywania konsula. Po ukazie tolerancyjnym cara Mikołaja. II
z 1905 r. znaczna większość byłych unitów i ich potomków
wpisała się do ksiąg kościołów rzymskokatolickich. W ciągu
następnych dziesięcioleci wierni ci ulegli całkowitej poloni-
zacji. Dziś najczęściej tylko brzmienie nazwisk świadczy o
niegdysiejszej przynależności ich przodków do narodowości
rusińskiej. Natomiast tradycja rodzinna przechowuje jesz-
cze tu i ówdzie wieści o męczeństwie dziadków i pradziadków.
15 pES, Russia e Polonia, fasc.109, k. 105-106.
Rozdział 3
Wydarzenia w Drelowie i Pratulinie
Dwie te niewiełkie miejscowości na Podłasiu stały się w
pewnym momencie bardziej powszechnie znane w Połsce, a
nawet za granicą.Wśród parafii unickich najostrzej prześla-
dowanych przez władze rosyjskie za opór wobec narzuca-
nych siłą obrzędów i łiturgii prawosławnej, w tych dwóch,
Drełowie i Pratułinie, pozwołono wojsku strzełać do sto-
jących wokół kościoła wiernych. Padło wówczas kiłkuna-
stu zabitych a dziesiątki zostało rannych. Wydarzenia te
stały się na tyłe głośne poza granicami Rosji i Krółestwa,
że władze, jak wiemy, zaprzestały strzełania do unitów, nie
zaprzestając jednak innych bardzo ostrych represji wobec
opornych. (Cz. III rozdz. 2).
Wypadki w Drelowie i Pratułinie rełacjonowane były już
bardzo wcześnie, następnie zaś powtarzane, omawiane a.
często i "upiększane", jeśłi wołno się w ten sposób wyrazić
o tak dramatycznych sprawach. Brak jednak było krytycz-
nego ałe jednocześnie rzeczywistego, w oparciu o dostęprie
źródła opisu tych zdarzeń. Ponieważ w sprawie trzynastu
unitów, którzy zginęłi w Pratułirlie 14 26 stycznia 1874 r.
w 1938 r. otworzony został w rIiecezji siedłeckiej proc.es
__
Rozdz. 3. Wydarzenia w Drelowie i Pratulinie 159
__
beatyfikacyjny, zaistniała konieczność ustałenia i w miarę
możliwości, precyzyjnego przedstawienia przebiegu ówcze-
snych wypadków.l
Najbardziej zwięzłe sprawozdanie z wydarzeń znajduje
się w zbiorach Mikołaja Miłutina w Rosyjskiej Państwowej
Bibłiotece w Moskwie (dawniej: Biblioteka W.I.Lenina).
W krótkiej rełacji czytamy: "W Drełowie 1 stycznia (1874
r. st.st. - H.D.) na samym początku odprawiania w cer-
kwi służby bożej łudność wta rgnęła na stopnie ołtarza,
schwytała księdza i wyprowadziła do zakrystii (...). 5 stycz-
nia (st.st. - H.D.), po przybyciu oddziału wojska złożo-
nego z dwóch rot piechoty i jednej sotni kozaków, zebrała
się w cerkwi bardzo wiełka ciżba chłopów, uzbrojonych
w kołki. Na wezwa.nie naczełnika powiatu i dowódcy od-
działu, podpułkownika Beka, do rozejścia się, chłopi od-
powiedzieli płaczem i krzyka.mi, oświadczając, że wszyscy
są gotowi umrzeć. Wezwania okazały się bezowocne. Wo-
bec czego straciwszy wszełką nadzieję na dobrowołne za-
przestanie rozruchów przez chłopów, tym bardziej, że w
przede dniu wejścia wojsk zdecydowanie oznajmiłi naczel-
nikowi powiatu, że w żadnym przypadku nie poddadzą się
i wszyscy gotowi są umrzeć, a przybyłych do wsi strażni-
ków przegnali, podpułkownik Bek zdecydował siłą rozpę-
dzić tłum, jednak bez użycia broni. Ale gdy tyłko część od-
działu weszła za ogrodzenie kościoła, chłopi momentalnie
rzuciwszy się z kijami zaczęli bić żołnierzy, zraniłi dziesię-
1 H. Dylągowa, Męczennicy Podlascy. Positio historica, Siedlce 1994,
(maszynopis polski i włoski, s. 372 + 1500). Archiwum Diecezjalne
w Siedlcach. Por. s. 7 niniejszej pracy.
160 Cz. I11 W lirólestwie Polskim
ciu niższych stopni, zaś oficerów a także naczelnika powiatu
i jego pomocnika pobili. Wówczas pozostali w rezerwie za
ogrodzeniem, widząc dokonany przez tłum napad na woj-
sko, bez rozkazu zaczęli strzelać, z początku w powietrze,
aby odstraszyć chłopów, a potem, gdy to nie przyniosło
żadnego rezultatu, niektórzy żołnierze wystrzelili w tłum, i
chociaż na rozkaz dowodzącego oddziałem ogień bezzwłocz-
nie został wstrzymany, w wyniku odbytej strzelaniny został
zabity jeden chlop, a rannych -10".2
Podobnej treści notatka dotyczy również wydarzeń w
Pratulinie. "W Pratulinie 25 grudnia (1873 r. st. st. - H.D.)
kobiety odebrały klucze od kościoła unickiego, gubernator
nakazał dorobić inne klucze. 11 stycznia ( 1874 r. st. st.-
H.D.) tłum greko-unitów w liczbie 500 osób uzbrojonych
w kołki zajął miejsce za ogrodzeniem kościoła. 14 stycznia
(1874 r. st. st. - H.D) do Pratulina przybyły dwie roty
wojska pod komendą podpułkownika Szteina, ale ludzie
zgromadzeni na placu przed kościołem oświadczyli, że nie
dadzą do niego dostępu iriaczej jak po swoich trupach.
Dowodzący wojskiem postanowił wziąć kościół siłą. Chłopi
bronili się kamieniami i kołkami, byli ranni żołnierze.
Pobity został sam pułkownik Sztein i oficerowie, a także
naczelnik miasta. Dano rozka z strzelania, zabito 9-ciu i
ciężko raniono 14 mężczyzn. Kobiety w tym czasie śpiewały
polskie pieśni żałobne, a mężczyźni wołali, aby do rrich
da.lej strzelać. Dowodzący nie chcieli przelewać w ięce.j krwi,
' Rossijskaja Gosudarst.wienriaja Bibliot.eka. Moskwa (dalej: RGB),
F. 169. P. 43. N li, l. 18-20, VViadomości o zaburzeriiach w guberrii
siedleckiej z powodu ustanowienia w cerkwiacb prawidłowej Słiiżby
Bożej.
Rozdz. 3. Wydarzenia w Drelowie i Pratulinie 161
nakazali żołnierzom wyłamać ogrodzenie i wojsko zajęło
kościół. Te wydarzenia nie złamały oporu unitów".3
Śmierć unitów w obronie kościoła została odnotowana
przez konsula angielskiego w Warszawie w depeszy do Lon-
dynu już 29.01. 1874 r. "Z ubolewaniem przesyłam Waszej
Ekscelencji - pisał - wiadomość o ponownych zamieszkach
w powiatach zamieszkałych przez unitów w guberniach lu-
belskiej i siedleckiej, w rezultacie czego doszło do rozlewu
krwi, utraty życia i barbarzyńskiego postępowania z chłopami."
Ambasador angielski w Petersburgu dołączył do swego
raportu do Londynu z dnia 18.03.1874 r. urzędowy arty-
kuł zamieszczony w Sankt Pietiersb rgskije Wiedomosti Z
27.02.1874 r.(st.st.). Gazeta ta przedrukowała z gazety Pra-
witielstwienrcyj Wiest ik z dnia 26.02.1874 r. (st.st.) krótki
opis dziejów Unii zawartej w Brześciu w 1596 r. z powoła-
niem się na bulle papieskie o zachowaniu obrządku wschod-
niego w Kościele Unickim. Nic nie napisano o zatwierdzo-
nych przez Stolicę Apostolską postanowieniach synodu Za-
mojskiego z 1720 r., który akceptował istniejące już zwy-
czajowo w kościołach unickich obrzędy łacińskie. W opi-
sie położono nacisk na latynizację Kościoła Unickiego i w
związku z tym polonizację Rusinów, na dążenie władz die-
cezjalnych chełmskich do wprowadzenia czystego obrządku
wschodniego. Podkreślano, że lokalne władze cywilne mają
tylko pomóc władzom duchowym. Ich pomoc okaże się po-
trzebna w przypadku zaburzeń, które mogłyby się zdarzyć
w niektórych parafiach.
j Tamże,1. 17-18.)
162 Cz. 111 W Iirólestwie Polskim
Petersburska gazeta oficjalna nie wspomniała z jakich
powodów miałyby nastąpić ewentualnie te zaburzenia.
Pisała natomiast dalej, ze w trzech parafiach doszło do
zaburzeń, których rozmiary zmusiły władze do użycia
wojska, były to Zabłoć, Drelów i Pratulin. Jednakże w
Zabłociu tłum został rozpędzony. Do krwawych wypadków
doszło w Drelowie i Pratulinie.
W opisie wypadków w Drelowie podano, że jeden chłop
został zabity, a dziesięciu rannych.
Przy wypadkach w Pratulinie urzędowa gazeta pisała
o atakowaniu żołnierzy przez ludność przy pomocy kijów
i kamieni, w efekcie czego oddział wojska użył broni, w
rezultacie strzelaniny 9 chłopów zostało zabitych, a 14
rannych.
W przytoczonych relacjach nazwiska zabitych nie są wy-
mieniane. We wszystkich późniejszych opisach nazwiska są
już podawane. Dużo trudniej ustalić je wiarygodnie dla za-
bitych w Drelowie niż w Pratulinie, ponieważ nie ma świa-
dectw śmierci dla parafian drelowskich, w przeciwieństwie
do parafian pratulińskich. Najwcześniej nazwiska zabitych
znajdujemy w relacji wspomnianego już wielokrotnie unic-
kiego ks. Telakowskiego, a za nim powtórzył je również
unicki ks. Bojarski. Obaj podają pięć nazwisk, chociaż w
dopiero co cytowanych urzędowych sprawozdaniach liczba
zabitych w Drelowie równała się jednej osobie, rannych zaś
było dziesięć osób. Być może, czterech z dziesięciu rannych
zmarło w tak krótkim czasie, że rełacjonujący zaliczyłi ich
do zabitych przy kościele. Byli to Semen Paluk, Teodor Bo-
__
Rozdz. 3. Wydarzenia w Drelowie i Pratulinie 163
cian, Andrzej Charytoniuk, Jan Romaniuk i Paweł Kozak.4
Na medalu wybitym w Paryżu w 1875 r. ku czci zabitych,
którego rysunek został już 1876 r. reprodukowany w bro-
szurze pt. "Les Missionnaires moscovites chez les Ruthe-
nes unis"5 figuruje 18 nazwisk, z których dwanaście obej-
muje zabitych w Pratulinie. Z pozostałych sześciu nazwisk
- cztery występują w relacjach Telakowskiego i Bojarskiego
jako ci, którzy zginęli w Drelowie. Na medalu poza nazwą
Drelów i Pratulin jest także nazwa Polubicze. O zabitych
w Polubiczach nie ma jednak nigdzie więcej wzmianki.
W późniejszych opisach wydarzeń podawana jest zwykle
liczba 13 zabitych w Drelowie. Wymienił ich z nazwiska
łaciński ks. Józef Pruszkowski, a za nim powtarzają inni,
łącznie z najnowszymi opracowaniami.6
Jak można sądzić bardziej wiarygodne są dane przesłane
do Stolicy Apostolskiej już w 1875 r. W relacjach póź-
niejszych najprawdopodobniej wśród zabitych znajdują się
zmarli w kilka a może i kilkanaście dni później z zadanych
ran, być może nawet niekoniecznie z broni palnej. Zabici w
Drelowie byli pochowani indywidualnie przez rodziny bez
sporządzonych z urzędu aktów śmierci.
Inaczej miała się sprawa z zabitymi w Pratulinie. W roz-
__
4 AES Russia e Polonia, fasc.l06, k.61. J.P.B.(J. Bojarski), dz.cyt.
cz.Il, s. 63.
(Moskiewscy misjonarze u R,usinów-unit ów), Paris 1876. Ory-
ginalny egzemplarz rriedalu znajduje się w Kurii Diecezjalnej w
Siedlcach.
6 P.J.K.Podlasiak (J.Pruszkowski), Mart yrologiuin czyli :Vlęczeńst wo
Ilnii na Podlasiu, Kraków 1905, ;.249. Por. rn. ili. Męczennicy
Podlasia w świetle współczesnej nauki. Pod red. ks. M.Z.Stepulaka,
Siedlce 1995. s. 86.
164 Cz. III W firólestwie Polskim
poczętym przed II wojną procesie beatyfikacyjnym przy-
jęto jako podstawę nazwiska trzynastu, których notarialne
odpisy świadectw zgonu znajdują się w Archiwum Diece-
zjalnym w Siedlcach. Wszyscy trzej cytowani już księża,
Telakowski, Bojarski i Pruszkowski relacjonujący te wyda-
rzenia, są również zgodni w tej sprawie. Wszyscy podają, że
w Pratulinie zginęli: Daniel Karmasz, Łukasz Bojko, Bar-
tłomiej Osypiuk, Onufry Wasiluk, Filip Geryluk vel Kiry-
luk, Konstanty Bojko, Nikita Hryciuk vel Gryciuk, Ignacy
Franczuk, Maksym Hawryluk, Michał Wawrzyszuk, Win-
centy Lewoniuk, Jan Andrzejuk i Łukaszuk Konstanty.
Pewne niewielkie różnice w brzmieniu niektórych na-
zwisk wynikały z kilku dość oczywistych przyczyn. Bar-
dzo mała ruchliwość chłopów powodowała, że najczęściej
w jednej parafii byli chrzczeni, brali ślub i tam też na ogół
wystawiano im świadectwa zgonu. Innych dokumentów nie
potrzebowali ani oni ani ich rodziny. Zapisywani zaś byli
w aktach parafialnych nie według dokumentów tożsamo-
ści, których nie posiadali, a według nazwiska podanego
przez świadków, stąd np. brzmienie Karmasz i Karmaszuk
dla jednej i tej samej osoby. W dodatku dla siedmiu uni-
tów z pratulińskiej parafii zachowały się akta urodzenia,
które spisywane były jeszcze po polsku alfabetem łaciń-
skim, zaś akta śmierci - po rosyjsku, cyrylicą. Używanie
tych dwóch alfabetów w Królestwie Polskim powodowało
niekiedy pewne różnice w zapisach a zwłaszcza w ich od-
czytywaniu. Na przykład litera "G" wymawiana bywała
również jak "H", stąd Hryciuk vel Gryciuk. Do tego wszyst-
__
kiego docliodzą potoczne wśród ludu przezwiska, które za-
__
Rozdz. 3. Wydarzenia w Drelowie i Pratulinie 165
ciemniają obraz. Stąd też Onufry Wasiluk nazywany był
także Tomaszuk.
Wszyscy, którzy zginęli w Pratulinie, zostali tam pocho-
wani "urzędowo", na cmentarzu unickim, przez władze ad-
ministracyjne, we wspólnym grobie, który zachował się do
dziś.7 Umożliwiło to m.in. wszczęcie ich procesu beatyfika-
cyjnego w Kościele Katolickim, w związku z czym zostali
uznani Sługami Bożymi.
Pewne różnice dotyczą daty wydarzeń w Pratulinie. Za
relacją ks. Pruszkowskiego przyjęto powszechnie uznawać
24 stycznia 1874 r. jako datę śmierci unitów a zatem i
datę ówczesnych wypadków. Tymczasem mamy świadec-
twa śmierci wszystkich trzynastu wiernych tamtejszej para-
fii, które jednoznacznie sytuują strzelaninę wokół kościoła
unickiego w Pratulinie na dzień 14 stycznia starego stylu
czyli 26 stycznia nowego stylu. Różnica między obu ka-
lendarzami wynosiła wówczas 12 dni. Wszystkie daty były
pisane słownie co uniemożliwia pomyłkę.s
Władzom bardzo zależało na jak najszybszym załatwie-
niu sprawy. Zbiorowa mogiła miała najprawdopodobniej
zapobiec oddawaniu jakiejś szczególnej czci pomordowa-
7 W czerwcu 1991 r. w związku z procesem beatyfikacyjnym została
przeprowadzona ekshumacja, a szczątki zabitych złożono w tamtej-
szym rzymskokatolickim kościele parafialnym; grób na cmentarzu jest,
w dalszym ciągu zachowany.
s Archiwum Diecezjalne Siedlce, Akt,a procesu beatyfikacyjnego,
vol.4. Datę wypadków w Pratulinie, 26.01.1874 r.(n.st.) podaje
również J.Bojarski, dz.cyt. s. 64. W związku z długoletnią t.radycją
w diecezji siedleckiej obchodzenia dnia męczenników unickich 24
stycznia ordynariusz ks.bp Jan Mazur pozostawił tę datę jako
obowiązującą.
166 Cz. III W ICróIestwie Polskim
nym, gdyż łatwiej było jej pilnować. Zabici byli bowiem
przez unitów od początku traktowani jako męczennicy, któ-
rzy zginęli w obronie wiary.
Charakterystyczne, że w żadnej ze znanych relacji, ani
urzędowych ani w innych opisach nie ma wzmianki, że unici
próbowali, w chwili nadejścia wojska, ratować się ucieczką.
Ci z Pratulina o możliwości śmierci wiedzieli, ponieważ
znali wcześniejsze wypadki w Drelowie, gdzie padli pierwsi
zabici. Ci z Drelowa może nie od razu wiedzieli, że w końcu
użyje się przeciw nim broni palnej. Jednakże kiedy to na-
stąpiło wołali, żeby do nich dalej strzelać i swego kościoła
nie odstąpili. Otaczając kościoły wierni nie mieli na uwa-
dze żadnych Ziemskich względów osobistych. Ci, którzy tam
polegli, nie bronili ani siebie, ani swoich rodzin, ani swoich
chat, ani swego dobytku. Wszyscy łącznie z tymi, którzy
nie zginęli, a znaleźli się później ranni lub pobici w więzie-
niach, bronili własnej wiary katolickiej przed narzucanym
siłą prawosławiem. Opuszczenie przykościelnego cmentarza
i odstąpienie od obrony kościoła pozwoliło by im i ich ro-
dzinom uniknąć dalszych prześladowań, a kilkunastu unik-
nęłoby śmierci. Wszystkie ludzkie względy powinny więc
skłaniać ich do takiego postępowania. Oni jednak uważali,
że sam fakt rozejścia się świadczyłby już o zgodzie na przy-
jęcie obcej dla nich wiary. Byli więc gotowi oddać życie za
wiarę. Ta determinacja unitów, prostych chłopów, wzbu-
dzała od początku zdumienie i podziw obserwatorów róż-
nego autoramentu. Kiedy więc w niektórych parafiach, w
wyniku okrutnych prześladowań, część wiernych zgłaszała
chęć przejścia na prawosławie, niedowierzanie vyrażal nie
Rozdz. 3. Wydarzenia w Drelowie i Pratulinie 167
tylko gubernator siedlecki, Stefan Gromeka, ale i najwyższe
władze w Petersburgu. Wysłano nawet specjalnego przed-
stawiciela wspomnianego radcę Makowa, dla sprawdzenia
na miejscu jak sprawa wygląda w rzeczywistości. 9 (Cz. III rozdz. 2)
Z tych właśnie powodów, determinacji jednych i zdumie-
nia drugich, warto przyjrzeć się życiorysom tych kilkunastu
zabitych w Pratulinie, gdyż dla nich istnieją źródła histo-
ryczne, chociaż bardzo skąpe.
Należeli do prostych wieśniaków, żyjących z pracy na
roli, według rytmu wyznaczonego porami roku i dnia. Waż-
nym elementem ich życia była wiara. Stąd niedziele i
święta, w czasie których uczestniczyli w nabożeństwach,
stanowiły bardzo istotny czynnik bytowania. Mała mo-
bilność chłopów przyczyniała się również do większej in-
tegracji mieszkańców wokół kościoła, stanowiącego cen-
trum życia religijnego. Liczne bractwa istniejące przy cer-
kwiach unickich (w tym i w Pratulinie) nie tylkojednoczyły
członków, ale także umacniały wiarę wśród ogółu parafian.
Członkowie bractw byli, a w każdym razie starali się być,
przykładem dla innych.
Podstawowe wiadomości o trzynastu, którzy zginęli w
Pratulinie, znajdujemy w aktach stanu cywilnego. Dla sied-
miu z nich istnieją oryginalne metryki urodzenia, dla sze-
ściu zostały odtworZone przez Trybunał Diecezjalny, po-
wołany dla przeprowadzenia procesu beatyfikacyjnego. Dla
wszystkich trzynastu mamy akta zgonu. Pewne szczegóły
dotyczące ich życia można odnaleźć w zeznaniach świadków
9 CGIA, syg. F 1270, op.l, d.1110, sprawozdanie Makowa
168 Cz. I11 W firólestwie Polskim
przesłuchanych przez wspomniany Trybunał. Fakty poda-
wane przez nich po kilkudziesięciu latach, jakie upłynęły
od 1874 r., dobrze przekaz ją atmosferę religijną tamtych
wydarzeń, choć nie zawsze wiernie odtwarzają same fakty,
niekiedy skądinąd dobrze im znane. Trudno zresztą dziwić
się, że wieloletnie prześladowania, jakim byli poddawani
unici zarówno przed 1874 r. jak i po nim, co najmniej do
1905 r., łączyły się u nich w pewną całość.
Życiorysy zgodnie z kolejnością wystawianych aktów
można zaczą.ć od Daniela Karmasza. W świadectwie uro-
dzenia występuje on i jego rodzicejako Karmaszuk. Urodził
się we wsi Przedmieście Pratulin 22 grudnia 1826 r. (st. st.).
Rodzicami jego byli włościanin Konrad, posiadający go-
spodarstwo rolne i Anastazja z domu Hryciuk. Ochrzczony
i bierzmowany został w kościele unickim 23.12.1826 r. (st.
st.). Świadectwo urodzenia zostało wystawione i podpisane
przez ks. Michała Mazanowskiego, proboszcza w Pratuli-
nie w latach 1806-1850. Ojciec Daniela i przybyli z nim
świadkowie (w tym rodzice chrzestni: Iwan Karmaszuk i
Dominika Hołubczukowa) jako niepiśmienni aktu nie pod-
pisali. Był żonaty z Anną, posiadał gospodarstwo we wsi
Łęgi należącej do parafii w Pratulinie. Syn jego mówił, że
ojciec należał do bractwa i był człowiekiem religijnym i bo-
gobojnym. Idąc do cerkwi zdawał sobie sprawę z grożącego
niebezpieczeństwa, jednakże świadomie się na nie zdecydo-
wał. Zginął w Pratulinie 14 26 stycznia 1874 r. o godz. 12
w południe mając lat 47.
Z metryki chrztu Łukasza Bojko dowiadujemy się, że
urodził się 29 października 1852 r. (st. st.) we wsi Za-
__
Rozdz. 3. Wydarzenia w Drelowie i Pratulinie 169
czopki z ojca Dymitra, włościanina i matki Anastazji z
domu Woyda. Został ochrzczony i równocześnie bierzmo-
wany, zgodnie ze zwyczajem w Kościele Wschodnim, na-
stępnego dnia 30.10.1852 r. (st. st.) w kościele parafialnym
w Pratulinie przez ks. Jana Żypowskiego, proboszcza pa-
rafii Krzyczew i administratora parafii Pratulin w latach
1850-1866. Ojciec Łukasza i przybyli z nim świadkowie (w
tym rodzice chrzestni: Konrad Poleszuk i Pelagia Chitay-
licha) jako niepiśmienni aktu nie podpisali. Był kawalerem
i mieszkał w Łęgach. Z zeznań brata dowiadujemy się, że
Łukasz był człowiekiem dobrym, religijnym i cieszył się do-
brą opinią wśród ludzi. Zginął w Pratulinie 14 26 stycznia
1874 r. o godz. 12 w południe mając lat 21.
Bartłomiej Osypiuk urodził się we wsi Bohukały 3 wrze-
śnia 1843 r. (st. st.) z ojca Wasyla włościanina i matki
Marty (Matrony) z domu Kondrasiuk. Został ochrzczony i
równocześnie bierzmowany, zgodnie z obrządkiem Kościoła
Wschodniego, dnia 5.09.1843 r. (st. st.) przez wspomnia-
nego już ks. Michała Mazanowskiego. Ojciec i świadkowie
(w tym rodzice chrzestni: Konrad Karmaszuk i Marianna
Abramukowa Melanowa) aktu urodzeniajako niepiśmienni,
nie podpisali. Był żonaty z Natalią. Z zeznań świadków
wiemy, że miał dwoje dzieci, syna i córkę. Cieszył się powa-
żaniem we wsi, cłiociaż posiadał tylko małe gospodarstwo,
ponieważ był uczciwy, roztropny i pobożny. Pospieszył bro-
nić kościoła w Pratulinie, gdzie zginął 14 stycznia 1874 r.
(st. st.) o godzinie 12 w południe w wieku 30 lat.
Onufry Wasiluk, zwany był też Tomaszukiem, urodził się
w Zaczopkach w 1853 r. z ojca Ignacego i matki Julianny.
170 Cz.111 W Iirólestwie Polskim
Zgodnie z obrządkiem wschodnim otrzymał jednocześnie
chrzest i bierzmowanie w kościele w Pratulinie, administro-
wanym przez znanego już nam ks. Jana Zypowskiego. Był
żonaty z Cecylią. Z zeznań świadków dowiadujemy się, że
był dobrym katolikiem. Zginął w obronie kościoła w Pratu-
linie 14 stycznia 1874 r. (st. st.) o godzinie 12 w południe
maj ąc lat 21.
Filip Geryluk vel Kiryluk (w akcie urodzenia Kiryluk)
urodził się 26 listopada 1830 r. (st. st.) w Zaczopkach z ojca
Wasyla, włościanina i matki Dominiki z domu Koroluk. Zo-
stał ochrzczony i bierzmowany 28.11.1830 r. (st. st.) przez
proboszcza ks. Michała Mazanowskiego. Aktu urodzenia
nie podpisali ojciec i świadkowie (w tym rodzice chrzestni
Łukasz Chwasiuk i Prakseda Dowbotycha Łukacha), ponie-
waż byli niepiśmienni. Był żonaty z Efrozyną. Uważano go
za człowieka dobrego i pobożnego, dobrego ojca rodziny.
Pospieszył z innymi do obrony kościoła w Pratulinie, gdzie
zginął 14 stycznia 1874 r. (st. st.) o godzinie 12 w południe
mając 43 lata.
Konstanty Bojko (na marginesie aktu urodzenia: Boy-
czuk) urodził się 25 sierpnia 1826 r. (st. st.) we wsi Derło
z ojca Romana, włościanina i matki Chwedory z domu
Kononiuk. Następnego dnia został ochrzczony i bierzmo-
wany przez proboszcza ks. Michała Mazanowskiego. Ojciec
i świadkowie (w tym rodzice chrzestni: Grzegorz Jakimiuk
i Anastazja Markowa Mirytiukowa) jako niepiśmienni aktu
nie podpisali. Był żonaty z Anną. Z zeznań świadków, do-
wiadujemy się, że cieszył się dobrą opinią wśród ludzi. Po-
szedł jak inni bronić kościoła w Pratulinie, gdzie zginął I4
Rozdz. 3. Wydarzenia w Drelowie i Pratulinie 171
stycznia 1874 r. (st. st.) o godzinie pierwszej po południu
w wieku 47 łat.
Nikita Hryciuk vel Gryciuk urodził się w Zaczopkach w
1855 r. jako syn Józefa, włościanina i Julianny. Ochrzczony
i bierzmowany w Pratulinie. Był kawałerem. Uważany był
za człowieka spokojnego, dobrego, pobożnego i kochającego
Kościół. Zginął w Pratulinie 14 stycznia 1874 r. (st. st.) o
godzinie pierwszej po południu w wieku 19 lat.
Ignacy Franczuk urodził się w 1824 r. we wsi Derło z ojca
Daniela, włościanina i matki Achacji. Został ochrzczony i
bierzmowany w kościele parafialnym w Pratulinie przez ks.
Michała Mazanowskiego. Był żonaty z Heleną. Z zeznań
syna wiadomo, że miał siedmioro dzieci. Był też na śmierć
za wiarę przygotowany, bo, również według zeznań syna,
przed wyjściem z domu przebrał się w czystą bieliznę i
ubranie. Zginął w Pratulinie 14 stycznia 1874 r. (st. st.)
o godzinie pierwszej po południu w wieku 50 lat.
Wincenty Lewoniuk urodził się w 1849 r. we wsi Krzy-
czew jako syn Wasyła. Ochrzczony i bierzmowany w tam-
tejszym kościele parafialnym. Był żónaty z Marianną. Pra-
cował w majątku Woroblin należącym do rodziny Bryn-
dzów. Z zeznań świadków dowiadujemy się, że był uważany
za człowieka dobrego, religijnego, praktykującego katolika,
dobrych obyczajów. Poszedł z innymi bronić kościoła w
Pratulinie, gdzie zginął 14 stycznia 1874 r. (st. st.) o go-
dzinie pierwszej po południu, mając lat 25.
Jan Andrzejuk urodził się we wsi Derło 8 kwietnia
1848 r. (st. st.) z ojca Stefana, włościaniria i matki Jo-
anny z domu Tomaszuk. Został ochrzczony i bierzmowany
172 Cz. III W irólestwie Polskim
10.04.1848 r. (st. st.) przez ks. Michała Mazanowskiego.
Ojciec i świadkowie (w tym rodzice chrzestni: Igriacy Gór-
ski i Tekla Andrzejukowa Pawłowa) jako niepiśmienni aktu
nie podpisali. Był żonaty z Mariną. Mia.ł syna Nestora,
o czym dowiadujemy się z zeznań jego siostry. Ona rów-
nież powiedziała, że jej brat, Jan Andrzejuk, umiał pisać
i czytać. Uważany był za człowieka bardzo dobrego i roz-
tropnego. Idąc bronić kościoła w Pratulinie zdawa.ł sobie
sprawę, że może zginąć i nie zobaczyć więcej swego syna.
Ciężko ranny na cmentarzu przykościełnym zosta.ł przywie-
ziony przez swego ojca do domu, gdzie zmarł 14 stycznia
1874 r. (st. st.) o godzinie czwartej po południu, mając łat
25.
Konstanty Łukaszuk urodził się w 1829 r. (st. st.) we
wsi Zaczopki z ojca Fadeja, włościanina i matki Franki.
Jak większość zabitych został ochrzczony i bierzmowany
przez długoletniego proboszcza w Pratulinie ks. Michała
Mazanowskiego. Był żonaty z Gripą. Miał dobrą opinię u
wszystkich. W wyniku otrzymanych ran zmarł w domu w
Zaczopkach, 15 stycznia 1874 r. (st. st.) o godziriie drugiej
po południu w wieku łat 45.
Maksym Hawryluk urodził się we wsi Bohukały 2 maja
1840 r. (st. st.) z ojca Pawła., włościanina i matki Barbary z
domu Wasyluk. Został ochrzczony i bierzmowany 4.05.1840
r. (st. st.) przez ks. Michała Mazanowskiego. Aktu uro-
dzenia nie podpisałi ojciec i świadkowie (w tym rodzice
chrzestni: Łukawian Hawryluk i Marianna. Ochrymiukowa),
ponieważ byli niepiśmienni. Był żonaty z Dominiką. Cie-
szył się dobrą opinią jako człowiek dobry i uczciwy. Zmarł
Rozdz. 3. Wydarzenia w Drelowie i Pratulinie 17
w domu w Derle 15 stycznia 1874 r. (st. st.) o godzinie 12
w południe, w wieku 33 lat.
Michał Wawrzyszuk urodził się we wsi Olszyn w 1853
r. z ojca Mikity, włościanina i matki Agnieszki. W tymże
roku udzielono mu w Pratulinie chrztu i bierzmowariia. Z
zeznań świadków, poza ogólnym stwierdzeniem, że wszyscy
zabici byli ludźmi religijnymi, niczego szczególnego się nie
dowiadujemy. Zma.rł we wsi Derło, z ran otrzymanych w
Pratulinie,15 stycznia 1874 r. (st. st.) o godzinie pierwszej
po południu, mając lat 21.
Na zakończenie opisu wypa.dków w Drelowie i Pratulinie
warto raz jeszcze podkreślić jak bardzo wierni z diecezji
chełmskiej byli przywiązani do Unii. Wyrażali to często
słownie, ale przede wszystkim swoim oporem przed przy-
jęciem prawosławia. W urzędowych sprawozdaniach rosyj-
skich wymieniane były jako najbardziej oporne miejsco-
@@wości: Hanna, Dobrzyń, Za błoć, Kodeń, Sławatycze, Cho-
roszczynka, Jabłeczna., Ortel, Dołhobrody, Łomazy, Horo-
dyszcze, Polubicze, Parczew, Przegaliny, Ostrów, Bezwola,
Wohyń, Szóstka, Dołha, Rudno, Międzyrzec, Kolembrody,
Swory, Janów, Prochenki, Seroczyn, Szpaki.
"W niektórych wsiach riie ma sensu prowadzić dalszej
kontrybucji na rzecz zakwaterowanych tam wojsk - pisał
w swoim sprawozdaniu Lew Makow. - Wszystko cq można
było zniszczyć i wybić zostało już zniszczone, jednakże nie
wpłynęło to na zmianę poglądów. Nie udało się zmusić ich
do uległości." lo
Ten niezwykły, zwłaszcza w ówczesnej sytuacji Króle-
__
1 o Tamże
174 Cz. 111 W lirólestwie Polskim
stwa Polskiego, opór unitów władze rosyjskie przypisywały
propagandzie "łacińskiej", oskarżając o nią Kościół Rzym-
skokatolicki. Stanowiło to pretekst do i tak zdecydowanej
już akcji przeciw niemu, oskarżanemu wcześniej o popiera-
nie powstania styczniowego i źle widzianemu jako ostoja
polskości. Dodatkowo zaś źle widzianemu z racji zależności
od Stolicy Apostolskiej, co nadawało mu międzynarodowy
charakter.
Rozdział 4
Po likwidacji Unii
a) Ogólna sytuacja Kościoła Rzymskokatolickiego
Po klęsce powstania w 1863 r. sytuacja całego kraju
była bardzo ciężka. Jak zwykle władze rosyjskie oskarżały
duchowieństwo katolickie o masowe poparcie powstania i
odpowiednio karały Kościół i księży. "Mało która grupa
zawodowa poniosła tak ciężkie straty - pisał znany historyk
Stefan Kieniewicz - bo też była szczególnie eksponowana,
a władze stosowały wobec księży wyższy wymiar kary." 1
W Królestwie Polskim uległ represjom co 20 ksiądz, pod-
czas gdy wśród szlachty, licząc tylko mężczyzn, co 50 osoba.
W latach 1866-1875, w okresie likwidacji unickiej diecezji
chełmskiej, w samym Królestwie Polskim aż sześć diece-
zji dłużej lub krócej nie miało ordynariusza (krakowska,
kujawsko-kaliska, lubelska, płocka, sejneńska i warszaw-
ska). Pięciu spośród tych biskupów zostało wywiezionych
lub iriternowanych. Na tym terenie było wówczas osiem ła-
cińskich diecezji, z których jedna - podlaska - została w
dodatku przez cara Aleksandra II w 1867 r. zlikwidowana..
1 S. Kieniewicz, Powstanie st.yczniowe, Warszawa 1972, s.552.
176 Cz. 111 W lirólestwie Polslcim
Z kolei spośród sześciu diecezji (od 1839 r. wyłącznie ła-
cińskich) na terenach byłej Rzeczypospołitej, wchodzących
w skład Cesarstwa Rosyjskiego (mohyłewska, kamieniecka,
łucka, mińska, wiłeńska i żmudzka), kamieniecka i mińska
zostały przez cara złikwidowane, a trzy były bez ordynariuszy.
Pod koniec pontyfikatu Piusa IX sytuacja Kościoła pod
panowaniem rosyjskim była więc bardzo trudna. Rełacja
biskupa włocławskiego Wincentego Chościak-Popiela nie
pozostawiała co do tego wątpłiwości. Poza łikwidacją unic-
kiej diecezji chełmskiej i represjami wobec duchowieństwa,
ciągłe była aktuałna sprawa pozbawienia. diecezji bisku-
pów ordynariuszy,działałności niekanonicznego Kolegium
Duchownego w Petersburgu i nacisku władz na używanie
języka rosyjskiego w kościołach rzymskokatolickich.
W Stolicy Apostołskiej widziano konieczność zdecydowa-
nego wystąpienia w obronie wiary i Kościoła. Na sesji Kon-
gregacji do Spraw Kościelnych Nadzwyczajnych,1.07.1877
r., w obecności sekretarza stanu Giovanni Simeoniego usta-
łono, że trzeba jak najszybciej wszcząć rokowania, aby
uchronić Kościół Katolicki pod panowaniem rosyjskim od
zguby. Przygotowano Me'morżał, który w piętna.stu punk-
tach przedstawia.ł wszystkie trizdności i zagrożenia.
Duży wpływ na przygotowanie Memorżał miała osta-
teczna likwidacja diecezji cłlełmskiej i włączenia unitów do
Kościoła Prawosławnego. Wiadomość o tym, choć z pew-
rlym opóźrlieniem, dotarła bowiem do Stołicy Apostolskiej
i stailo viła argument dla z volenników ostrego vvstąpie-
nla )a llPZa VObeC R0,5 1. JeCiIlakZe MeTT2OT2Q Wrlz Z llStPIT1
Rozdz. 4. Po likwidacji Unii. 177
sekretarza stanu Simeoniego został zwrócony temu ostat-
niemu przez przedstawicieła Rosji w Rzymie, Leona Uru-
sowa. Fakt ten wywołał w Stołicy Apostołskiej konsterna-
cję. Powodem nieprzyjęcia było stanowisko Petersburga,
uznające treść Mernorżał za ingerencję w wewnętrzne
sprawy Cesarstwa Rosyjskiego. Sytuacja z punktu widze-
nia dypłomacji była bez precedensu. Wszełkie próby zała-
godzenia sprawy za pośrednictwem Hiszpanii nie odniosły
skutku. Rząd rosyjski Merrcorżał przyjąć nie chciał, uzna-
jąc go za obraźłiwy.
Kardynał Simeoni wysłał do nuncjuszy apostołskich łist
okółny, w którym przedstawił okołiczności zerwania roko-
wań z rządem rosyjskim. Do okółnika załączono Memorżał
oraz list kardynała do Urusowa. Wszystkie te dokumenty
przedrukował w styczniu 1878 r. paryski "Le Monde".
Przygotowywanej na konsystorzu ałłokucji, mówiącej o
tragicznej sytuacji Kościoła w Rosji, Pius IX nie zdą-
żył już wygłosić. Zmarł 7.02.1878 r. Jego następca Leon
XIII rozpoczął pertraktacje poprzedzone kilkuletnimi za-
biegami dypłomatycznymi. W ich wyniku doszło do za-
warcia U%lzoz y między Stolicą Apostołską a rządem rosyj-
skim, według której miały być rozwiązane najważniejsze
sprawy dotyczące Kościoła Katolickiego pod panowaniem
rosyjskim. Chodziło o obsadzenie opuszczonych diecezji,
przywrócenie praw bisku ich w zarządzaniu serninariami,
oddanie Akademii Duchowncj w Petersburgu pod zarząd
arcybiskupa mohylewskiego, wreszcie stoprliowe ucIlylanie
zarządzeil wyjątkowych, ograniczającycIl swobody duszpa-
sterskie i osobiste duchowieństwa.
178 Cz. III W I rólestwie Polskim
Ani w II%n,owie wstępnej, z października l880 r., ani w
zasadniczej z grudnia 1882 r., nie ma wzmianki o dwóch
bardzo ważnych sprawach, o unitach i o języku rosyjskim
w nabożeństwach. W pierwszej sprawie rząd rosyjski był
całkowicie nieprzejednany. W drugiej z kolei Stolica Apo-
stolska nie chciała ustąpić z zajętego wcześniej, w 1877
r. jeszcze za Piusa IX, stanowiska o niedopuszczeniu ję-
zyka rosyjskiego do kościołów rzymskokatolickich. Obawy
papiestwa w tym względzie były jednoznaczne. W Rzy-
mie uważano, że wprowadzenie języka rosyjskiego do na-
bożeństw i kazań stanowi w plana.ch Petersburga wstęp do
stopniowej likwidacji odrębności Kościoła Rzymskokatolic-
kiego pod panowaniem rosyjskim i włączenia go do Cerkwi
Prawosławnej. Dramatyczne doświadczenia związane z Ko-
ściołem Unickim w Rosji stanowiły dla Stolicy Apostolskiej
bardzo ważne memento.
Porozumienie między Stolicą Apostolską i Rosją w in-
nych ważnych punktach wpłynęło w pewnym stopniu na
poprawę sytuacji Kościoła Katolickiego pod berłem carów.
Nie była to wprawdzie sytuacja bardzo dobra, ale znacznie
lepsza szczególnie w porównaniu do kilkunastu ostatnich
lat (1863-1878). Poza biskupami wileńskimi, którzy niemal
już tradycyjnie szli na zesłanie (bp Karol Hryniewiecki w
1885 r. do Jarosławla nad Wołgą, bp Stefan Zwierowicz w
1902 r. do Tweru i bp Edward Ropp w 1907 r. do Nisz-
czy), pozostali biskupi mogli sprawować rządy w swoich
diecezjach. Oczywiście pewne trudności mieli zawsze. Rząd
rosyjski ciągle krępował ich władzę, jednakże do zerwania
stosunków nie doszło. Ukaz Mikołaja II o tolerancji reli-
__
Rozdz. 4. Po likwidacji Unii. 179
gijnej z 17 30.04.1905 r. zdawał się rokować nadzieje na
dalszą poprawę sytuacji. Możliwość porzucenia prawosła-
wia stanowiła dla wielu różnych osób ważną sprawę sumie-
nia. Ci, którzy prawosławnymi byli tylko z powodu obo-
wiązujących ustaw, nie pozwalających im na inny wybór,
mogli teraz wrócić do Kościoła Katolickiego. Dotyczyło to
nie tylko unitów, ale i dzieci, a czasem i ich potomków z
małżeństw mieszanych katolicko-prawosławnych, które mu-
siały być wpisywane do Kościoła Prawosławnego. Jednakże
w największej liczbie do katolicyzmu wracali byli unici z
diecezj i chełmskiej.
Ukaz o tolerancji skłonił też papieża Piusa X do pew-
nej modyfikacji w 1906 r. bardzo twardego dotychczas
stanowiska Watykanu w sprawie języka rosyjskiego w na-
bożeństwach i kazaniach w kościołach łacińskich. Ustęp-
stwo papieża mogło mieć niebezpieczne skutki. Wybuch I
wojny światowej nie pozwo ł jednak rządowi rosyjskiemu
na pełne tego wykorzystanie.
Od chwili oficjalnego przyłączenia unitów do Cerkwi
Prawosławnej w maju 1875 r. w Petersburgu uznano urzę-
dowo, że unitów nie ma na ziemiach będących pod pa-
nowaniem rosyjskim. Poruszenie tej sprawy przez Stolicę
Apostolską we wspomnianym MeTrcoriale z 1877 r. było dla
rządu rosyjskiego jedną z ważnych przyczyn jego nieprzyjęcia.
W późniejszych, z lat 1878-1882, rozmowach watykańsko-
rosyjskich, dotyczących zawarcia porozumienia, sprawa
unitów była przez urzędowych przedstawicieli Rosji odrzu-
cana bez możliwości najmniejszego negocjowania. Sprawę
180 Cz. III W firólestwie Polskim
unitów próbował poruszyć w 1883 r. poseł papieski przy-
były na koronację Aleksa.ndra III, arcybiskup Vincenzo Va-
nutelli - również bez skiitk z.
Petersburg uzna ł definity vnie tę kwestię za zakończoną.
Warto tu przytoczyć fragment listu ministra spraw zagra
nicznych Rosji, Mikołaja Giersa, do sekretarza stanu Lu-
dovico Jacobiniego z 1884 r. "Wasza Eminencja - pisał-
był łaskaw przesła ć mi kilka wyjaśnień w sprawie incy-
dentu z deputacją unitów z Podlasia, która przybyła do
Rzymu, gdzie została przyjęta przez Ojca Świętego papieża
Leona XIII, jak i w sprawie komentarzy w kilku dzienni-
kach katolickich na temat tego spotkania i przyjęcia, ja-
kie zgotował deputacji unitów Ojciec Święty. (...) Jak Wa-
sza Eminencjajuż zauważył w sprawie życzeń dotyczących
sytuacji unitów, które zostały przedstawione Rządowi Ce-
sarskiemu przez Monsignore Vanutelli, muszę jemu przy-
pomnieć, że według nas nie ma unitów w Cesarstwie Ro-
syjskim. Są tylko prawosławni i rzymskokatolicy. W kon-
sekwencji sprawa ta nie może być przedmiotem żadnych
negocjacji ani jakichkolwiek wyjaśnień." 2
b) Sytuacja unitów po przyłączeniu do prawosła-
wia
Tymczasem mimo "nieistnienia" sprawa unicka stale da-
wała o sobie znać. Przede wszystkim najbardziej oporni
unici, zgodnie z zaleceniem tajnego radcy Makowa, zostali
wywiezieni na wieloletnie zesłanie do Rosji. Pisali stamtąd
listy do rodzin, którym nie pozwolono za nimi pojechać.
Rozdz. 4. Po likwidacji Unii. 181
Obradujący w Petersburgu Komitet do Spraw Królestwa
Polskiego postanowił w tej sprawie co następuje:
"... ze względu na niemożliwość dalszego przetrzymywa-
nia w więzieniu fanatycznych unitów, którzy zostali za-
mknięci za próby przeszkodzenia w oczyszczaniu liturgii
i zjednoczeniu z Cerkwią Prawosławrią, ria których jednak
więzienie nie wywarło żadnego wpływu, nie ma innego spo-
sobu jak tylko zacząć wywozić z kraju ważniejszych spośród
nich. Biorąc pod uwagę fakt, że błądzenie vielu z tych ła-
twowiernych i prostodusznych ludzi wynika z fanatyzmu, w
jaki zostali wprowadzeni, Komitet sądzi, że zesłanie to ma
na celu nie ukaranie ich, lecz moralne otrzeźwienie. Dla-
tego też może być przyjęte jako działanie tymczasowe nie
powodujące ostatecznego zesłania ich w inne miejscowości
i przesiedlenia tam ich rodzin. Wymienione osoby, zdaniem
Komitetu, należałoby wysłać do jednej z południowych gu-
berni Imperium, znajdujących się poza polskimi i katolic-
kimi wpływami i potrzebujących rąk do pracy. Gubernie te
zamieszkałe są przez bliskich unitom prawosławnych Ma-
łorusinów (Ukraińców - H. D.). Ponadto zesłańców trzeba
powierzyć szczególnej opiece miejscowych gubernatorów,
żeby ich odpowiednio rozmieścili i znaleźli im pracę; utrzy-
manie zaś, przeznaczone przez rząd dla osób wysłanych w
trybie administracyjnym, może być przydzielane dla tych
unitów nieco wyższe i dostosowane do aktualnych potrzeb.
Rodziny osób deportowanych nie mogą podążyć za nimi,
do momentu ustalenia miejsca ich pobytu i wyjaśnienia ich
2 AES, Russia e Polonia, fasc. 174, k. 42-43.
182 Cz. 111 W Iirólestwie Polskim
sytuacj i. " 3
Unitów wywożono i w okresie późniejszym w łatach
osiemdziesiątych XIX w. często już do dałszej, orenburskiej
guberni. Listy, które stamtąd pisałi, świadczą o ich głębo-
kim przywiązaniu do wiary katołickiej, mimo poniewierki
jaką na wygnaniu cierpiełi.
Wywiezieni w głąb Cesarstwa Rosyjskiego unici miełi
stanowić ostrzeżenie dła pozostałych w kraju, którzy nie
chciełi przyjąć prawosławia łub przyjmowałi je z wiełkimi
oporami. W pierwszej fazie w 1875 r., wywieziono kiłkaset
osób. Później wywożono sporadycznie poszczegółne osoby
łub rodziny. Ponadto, poprzednio wywiezieni, przesiedłani
bywałi z guberni saratowskiej i chersońskiej do orenbur-
skiej. Liczba 20 tysięcy wywiezionych unitów podana w
sprawozdaniu przez urzędującego w Chersoniu vicekonsuła
angiełskiego, Webstera, dotyczyć może ogółnej łiczby ze-
słańców z Krółestwa Połskiego, którzy znałeźłi się tam
przede wszystkim w wyniku represji wobec spiskowców i
powstańców z łat 1861-1865.
Dła sytuacji rełigijnej unitów znajdujących się wśród
zesłańców ważne było rozporządzenie przesłane guberna-
torom, na terenie których zostałi oni rozmieszczeni. Czy-
tanzy w nim: "Generał-gubernator Warszawy zawiadamia
mnie, iż doszło do jego wiadomości, że wiełu osobom
greko-unickiej wiary, tymczasowo wywiezionym do środko-
wych guberni Cesarstwa za. fanatyzm rełigijny, opór bun-
towniczy przeciw rozporządzeniom oczyszczającym obrzą-
__
3 CGI.A Pet ersburg, syg. F 1270, op.l, d 1110. Prot okół zatwierdzony
przez Aleksandra II 25 marca 1875 r. (st.. st.), k. 49
Rozdz. 4. Po Iikwidacji Unii. 183
dek unicki z form łacińskich, władze miejscowe pozwa-
łają uczęszczać do kapłic rzymskokatołickich i przyjmować
od księży rzymskokatołickich pociechy rełigijne. Uwzgłęd-
niając, że takie pozwołenie dła unitów przebywających w
Cesarstwie, spełniania swych obrzędów przed duchowień-
stwem rzymskokatołickim, sprzeciwia się już wydanym in-
strukcjom, według których wszystkie rełigijne obrzędy dła
unitów z powodu braku księży unickich, mają być wykony-
wane nie przez rzymskokatołickie, łecz prawosławne ducho-
wieństwo; to był główny cel wysłania tych osób do środ-
kowych prowincji Cesarstwa. Takie pozwołenie musi wy-
wierać szkodłiwy wpływ na prowincje, w których te osoby
zostawiły krewnych i przyjaciół i z którymi z pewnością
komunikują się łistownie. Generał-adiutant hr. Kotzebue
prosi, aby wydać odpowiednie rozporządzenie zakazujące
unitom zesłanym w głąb Rosji spełniania swych obrzędów
przed duchowieństwem rzymskokatołickim i uczęszczania
do rzymskokatołickich kościołów. Uznając, że uwagi hra-
biego Kotzebue zasługują na uwagę i pamiętając, że ducho-
wieństwo rzymskokatołickie i ich kościoły szkodłiwy wpływ
wywierają na unitów, podniecając w nich fanatyzm i za-
chętę do oporu przeciw przywróceniu czystości obrzędom
rełigijnym, proszę Waszą Ekscełencję:
1) zakazać wszystkim katołickim księżom w prowincjach,
do których zesłani są unici, wypełniania dła nich jakichkoł-
wiek obrzędów.
2) Zwrócić uwagę unitów, że kościół prawosławny, do
którego nałeżełi ich przodkowie, nie różni się w obrzędach
ani w ceremoniach, ani w języku od kościoła unickiego i za-
184 Cz. III W lirólestwie Polskim
chęcić ich, aby w obowiązkach swych chrześcijańskich uda-
wali się do duchowieństwa prawosławnego, które rozporzą-
dzeniem Św. Synodu z 12 listopada 1869 i 24 lutego 1870
w rozesłanym okólniku zostało upoważnione do spełniania
wszystkich obrzędów i ceremonii dla unitów, może ich spo-
wiadać i udzielać im Przenajświętszego Sakramentu." 4
Zakaz udzielania unitom posług religijnych przez ducho-
wieństwo rzymskokatolickie był również egzekwowany w
byłej diecezji chełmskiej przez tegoż generał-gubernatora
warszawskiego Kotzebue. W związku z czym zdecydował
on o likwidacji niektórych parafii łacińskich już na po-
czątku 1875 r. Pisał w tej sprawie do ministra spraw we-
wnętrznych Timaszewa 10.03. t. r.(st. st.) "Niektóre rzym-
skokatolickie kościoły guberni siedleckiej, znajdujące się w
miejscowościach z ludnością całkowicie grekounicką, wywie-
rają zły wpływ na sprawę wprowadzenia w tych miejsco-
wościach prawosławia." Dalej zaś dodawał, że zdaniem gu-
bernatora siedleckiego najgorszy wpływ mają kościoły w
Leśnej i Rossoszy. Unici - pisał - "przede wszystkim od-
wiedzają świątynie w Leśnej, w której znajduje się cudami
słynąca ikona. Znając przywiązanie ludu do tradycji, po-
dobne pielgrzymki mogą odbywa ć się jeszcze wiele lat po
przyjęciu przez unitów prawosławia.." 5
W związku z tym od 1875 r. w ciągu kilkudziesięciu lat
zostały zamknięte lub oddane cerkwi niektóre rzymskoka-
tolickie kościoły w diecezji lubelskiej i podlaskiej. Według
wykazu arcybiskiipa VVincentego 'hościak-Popiela, załą-
4 Correspondence respectin;, s. 37. (Por. przypis 5, Cz.IIl r.2)
" CC IA, Pet.ersbnrg, syg. F.1270, op.l, d.1110, k. 37.
Rozdz. 4. Po Iikwidacji Unii. 185
czonego do jego listu do sekretarza stanu M. Rampolli,
w latach 1867-1900 z polecenia rosyjskich władz państwo-
wych zamknięto 34 kościoły parafialne, filialne i kaplice, z
tej liczby 23 kościoły w diecezji podlaskiej. Świadczy to,
jak bardzo władze obawiały się wpływów rzymskokatolic-
kich na unitów uznanych już oficjalnie za prawosławnych.
Wśród zamkniętych kościołów łacińskich na Podlasiu
niektóre znajdowały się w miejscowościach, gdzie były dwie
świątynie, łacińska i unicka. Były to kościoły w Białej,
Janowie, Horbowie, Kodniu, Łomazach, Łosicach, Opolu,
Orchówku, Piszczacu, Pratulinie, Sławatyczach, Terespolu,
Wohyniu. W pozostałych były tylko kościoły łacińskie, jak
w Bordziłówce, Huszczy, Leśnej, Malowej Górze, Milano-
wie, Niecieczy, Ostrówkach, Paprotni, Rossoszy, Wierowie.
Spośród wymienionychjuż w 1875 r. zamknięte zostały ko-
ścioły w Kodniu, Leśnej i Orchówku. Szczególny nacisk po-
łożono od początku na likwidację kościołów w Kodniu i
Orchówku.
Rzymskokatolicki kościół w Pratulinie został w 1882
r. przez władze rosyjskie zamknięty i oddany prawosław-
nym, a parafia zlikwidowana. Natomiast pratuliński kościół
unicki, w obronie którego zginęło l unitów, został przez
ówczesnego popa. Aleksego Leskowa w 1888 r. rozebrany i
sprzedany okolicznym chłopom.
Za udzielanie pomocy byłym unitom groziło księżom ła-
cińskim aresztowanie a nawet zesłanie w głąb Cesarstwa.
Byli też profilaktycznie pozbawieni swoich parafii, a ich ko-
ścioły, jak wiemy, oddawane prawosławnym lub zamykane.
W związku z powyższym księża. rzymskokatoliccy mieli
186 Cz. III W Iirólestwie Polskim
bufor
zakaz udzielania sakramentów ludziom sobie nieznanym,
chyba że mieli oni zaświadczenia od swego proboszcza. W
miejscowościach zamieszkałych przez unitów i w sąsiadu-
jących z nimi parafiach łacińskich niemal wszyscy pod-
legali inwigilacji przez przedstawicieli miejscowych władz
różnych szczebli, którzy następnie przekazywali uzyskane
informacje swoim zwierzchnikom aż do najwyższych szcze-
bli. System ten funkcjonował od lat.
Tylekroć wspominany specjalny wysłannik z Peters-
burga tajny radca Makow, od 1878 r. minister spraw we-
wnętrznych Rosji, pisał w swoim raporcie z marca 1875
r.: "Ani przez chwilę nie można wątpić w zgubny wpływ
systematycznej i uporczywej propagandy prowadzonej nie-
przerwanie w guberni siedleckiej przez duchowieństwo ła-
cińskie w tak krytycznym dla sprawy unickiej okresie. Z po-
glądem tym bezwarunkowo zgadzają się miejscowe władze
i wszyscy, którzy orientują się w sytuacji sprawy unickiej.
Niepodważalność tego faktu w zupełności została potwier-
dzona przez warszawskiego generała-gubernatora..." 6
c) Opór unitów w latach 1875-1905
Sytuacja była więc bardzo trudna nie tylko dla Kościoła
Unickiego ale i Rzymskokatolickiego. Jednakże w najtrud-
niejszej sytuacji byli sami unici uznani przez władze rosyj-
skie za prawosławnych, którzy się z tym nie pogodzili. Ich
opór polegał na nieuczęszczaniu do cerkwi prawosławnych
i niekorzystaniu z posług religijnych tamtejszych popów.
Rozdz. 4. Po likwidacji Unii. 187
Akcję tę zaczęli wcześniej w miejscowościach, w których
byli jeszcze księża uniccy, najczęściej jednak przybyli do
Królestwa Polskiego z Galicji, którzy w przekonaniu wier-
nych przed 1875 r. byli już apostatami, mimo formalnej
przynależności do Unii.
Od czasu oficjalnego wpisania unitów do prawosławia
chrzest dzieci unickich w cerkwi prawosławnej stanowił dla
władz rosyjskich sprawę niezwykłej wagi. Religia prawo-
sławna była bowiem w Cesarstwie Rosyjskim wyznaniem
państwowym. Prawo zabraniało przejścia z prawosławia na
inne wyznania. Stąd władze w Petersburgu były skłonne
w jakimś, bardzo zresztą ograniczonym, stopniu tolerować
nie uczęszczających do cerkwi unitów, którzy nie przyjmo-
wali sakramentów od popów prawosławnych, ale w sprawie
chrztu niemowląt były bardzo zdecydowane.
Generał-gubernator Kotzebue pisał w tej spra vie,
18 30.10.1875r., do wszystkich rządców diecezji, że obo-
wiązujące od 1856 r, prawo o dzieciach z małżeństw mie-
szanych unicko-łacińskich, na mocy którego chłopcy byli
chrzczeni w obrządku ojca, dziewczynki - matki, nie doty-
czy unitów zjednoczonych już z prawosławiem. Wszystkie
dzieci muszą być prawosławne. "Jeśli chodzi o dzieci uro-
dzone już po zjednoczeniu (z prawosła.wiem - H. D.), mu-
szą one, bez żadnego wyjątku, podlegać ogólnemu prawu
dotyczącemu małżeństw prawosławnycłi z innymi wspól-
notami chrześcijańskimi, tzn. być ochrzczone i wychow ane
w Kościele Prawosławnym (...) księża, którzy ośmielą się
naruszyć moją decyzję w tej sprawie będą pociągnięci do
188 Cz. III W lirólestwie Polskim
ciężkiej odpowiedzialności." 7
Władze rosyjskie były też nieubłagane w sprawie prze-
chodzenia unitów na obrządek łaciński. Już w 1874 r. od
biskupa lubelskiego Walentego Baranowskiego żądano, jak
wiemy, wydania oświadczenia, że unitom nie wolno prze-
chodzić na obrządek łaciński. Tym bardziej nie było mowy
o przechodzeniu na rzymski katolicyzm byłych unitów,
uznanych już za prawosławnych.
Byli oni bardzo ściśle pilnowani, Stąd też o różnych ich
próbach ominięcia ostrych zarządzeń w sprawie chrztów,
ślubów i innych sakramentów żanda.rmeria donosiła swoim
władzom zwierzchnim. Istnieją, chociaż zachowane tylko
częściowo, Iiczne informacje o nielegalnym z punktu wi-
dzenia władz rosyjskich, życiu religijnym byłych unitów.
Donosili najczęściej naczelnicy powiatowych Urzędów Żan-
darmerii do Gubernialnych Urzędów Żandarmerii na pod-
stawie otrzymywanych z terenu informacji. Istnieją szcze-
gółowe donosy o uczęszczaniu byłych unitów do kościołów
łacińskich, o pogrzebach bez udziału popów prawosław-
nych, o dostarczanych unitom świadectwach chrztu dzieci
w kościele rzymskokatolickim z podaniem miejsca skąd po-
chodzą lub bez podania takowego miejsca. Te bardzo szcze-
gółowe informacje z imionami i nazwiskami ludzi winnych
w pojęciu władz przestępstw, stanowią świadectwo nie-
złomnej wiary unitów, którzy mimo wieloletnich prześlado-
wań, więzienia, bicia, kontrybucji, rozlokowywania wojska
po wsiach, wywożenia na Syberię, z uporem starali się po-
zostać wiernymi wierze katolickiej, narażając się i znosząc
AES, Russia e Polonia, fasc. 120, k.47.
Rozdz. 4. Po likwidacji Unii. 189
dalsze prześladowania.
W parafii Wszystkich Świętych w Krakowie zachowały
się księgi sta.nu cywilnego, w których znajdują się zapisy
ochrzczonych dzieci unickich (Liber natorum et baptisato-
rum) w latach 1866-1896, a także świadectwa ślubów uni-
tów z Podlasia (Liber copulatorum) z lat 1869-1887. W
rubryce "Adnotatio" przy chrztach dzieci z diecezji chełm-
skiej jest zwykle zapis, że dziecko nie mogło być ochrzczone
w Królestwie Polskim z powodu prześladowania katolików
obrządku greckiego przez "rząd moskiewski". W świadec-
twach ślubów w rubryce "Testes" powtarzają się na ogół ci
sami świadkowie. Byli to najczęściej organista i zakrystian.
Możliwości korzystania przez unitów z pomocy religij-
nej w kościołach łacińskich, jak i ich nielegalne wyjazdy do
Galicji w zaborze austriackim nie mogły zaspokoić potrzeb
wszystkich wiernych. Duchowieństwo katolickie w Króle-
stwie Polskim, Galicji i Wielkopolsce wiedziało o tej bar-
dzo trudnej sytuacji unitów. Księża łacińscy z Królestwa
mieli, jak wiemy, ograniczone możliwości działania wśród
unitów z powodu licznych zarządzeń i ścisłego nadzoru. Za-
wsze groziło zamknięcie kościoła i pozbawienie własnych
parafian posługi duszpasterskiej. Księża grekokatoliccy z
Galicji Wschodniej w zasadzie nie byli brani pod uwagę.
Panowało bowiem wówczas wśród wielu z nich silne pro-
rosyjskie nastawienie. Z tego powodu niektórzy byli prze-
cież wykorzystywani przez władze rosyjskie do pomocy w
likwidacji Unii w diecezji chełmskiej (Cz. II rozdz. 2). W
zaborze pruskim w wyniku nasilenia Kulturkampfu Kościół
Katolicki przeżywał z kolei własne trudności. Wiele tam-
190 Cz. 111 W Iirólestwie Polskim
tejszych parafii było pozbawionych przez władze niemiec-
kie księży. Wielu tamtejszych księży nielegalnie udzielało
wiernym pomocy duszpasterskiej, narażając się na prześla-
dowania. Nie mogli więc działać dodatkowo poza własnym
terytorium. Jednakże pierwszy misjonarz ks. Feliks Lau-
dowicz przyjechał na Podlasie właśnie z Wielkopolski. Po
powrocie złożył sprawozdanie opisując istniejącą tam sytu-
ację. Pisał w swym raporcie m. in., żejeżeli zostawi się uni-
tów samym sobie, jak to miało miejsce w 1839 r. za rzeką
Bug na ziemiach Rzeczypospolitej włączonych do Gesar-
stwa Rosyjskiego, to Unia przestanie istnieć i na Podlasiu.
Pisał, że unici są bardzo przywiązani do wiary, ale trzeba
ich w tym podtrzymywać.
Stałą akcję misyjną wśród unitów prowadzili jezuici z
Krakowa. Informował o tym w lipcu 1877 r. ks Jan Koź-
mian, postać bardzo znacząca w Wielkopolsce. Korespon-
dencja w sprawie powierzenia jezuitom z Krakowa misji
wśród unitów trwała od lipca 1877 r. i zakończyła się dla
unitów pomyślnie. Pius IX wyraził zgodę na udzielenie je-
zuitom z Galicji pełnomocnictw. Ks. Henryk Jackowski wy-
ruszył na Podlasie w marcu 1878 r. Został tam aresztowany
i osadzony w więzieniu, w którym przebywał 19 miesięcy.
Mimo licznych trudności misje nie ustały i jeszcze w latach
1900-1904 miały miejsce. Jednym z bardziej znanych mi-
sjonarzy tego okresu (1902-1903) był ks. Jan Urban, który
pozostawił po sobie "Pamiętnik wycieczek misyjnych", w
którym robił codziennie zapiski z przeżytych na Podlasiu
tygodni. s
s J. Urban, Wśród unitów na Podlasiu. Pamięt nik wycieczek misyj-
Rozdz. 4. Po likwidacji Unii. 191
Przy okazji omawiania misji na Podlasiu trzeba jeszcze
wspomnieć o dyskusji na temat rytu, wschodniego czy ła-
cińskiego, w jakim należy udzielać unitom sakramentów
świętych. Sprawa była o tyle ważna, że w gruncie rzeczy
mogła prowadzić do upadku Unii wśród wiernych w Kró-
lestwie Polskim. Byli oni bowiem zdeterminowani przyjąć
obrządek łaciński, byle tylko nie zostać przypisanym na
stałe do prawosławia. Ostatecznie papież dał misjonarzom
pozwolenie, aby w sytuacjach wyjątkowych chrzcili według
skróconego rytu rzymskiego. Sprawa ta zresztą jeszcze kil-
kakrotnie była poruszana i różnego rodzaju pozwolenia
były udzielane. 9
d) Prośby unitów do carów i papieża
Oprócz zabiegów o możliwość przyjmowania sakramentów
według zasad religii katolickiej unici starali się dotrzeć do
najwyższych władz państwowych z prośbami o możliwość
powrotu do własnego, jak mówili, unickiego wyznania. Po-
nieważ podania do carów pozostawały najczęściej bez od-
powiedzi, uważali, że władze niższe nie chcą ich dopuścić
do cesarza, który z pewnością przychyliłby się do ich próśb.
Wśród ludu wiejskiego trwało przekonanie o niechęci doń
urzędników rosyjskich różnych szczebli i o przychylności
i dobroci rezydującego w dalekim Petersburgu monarchy.
Usiłowali więc dotrzeć ze swymi podaniami do osób zaufa-
nych, Kraków 1923.
9 AES, Russia e Polonia, fasc. 156, list św. Oficjum z 16.9.1882 r. k.
24 i in.
192 Cz. III W Iirólestwie Polskim
nych, które mogłyby pośredniczyć między nimi a carem.
Wiele takich próśb kierowali do Ojca Świętego, prosząc o
przekazanie ich cesarzowi. Stolica Apostolska starała się
wówczas oddziaływać na Petersburg drogą dyplomatyczną
albo wprost, albo za pośrednictwem odpowiednich mini-
strów rosyjskich.
W zbieraniu podpisów i przekazaniu następnie próśb do
Rzymu dużą rolę odegrał Jan Frankowski, ziemianin z Pod-
lasia. Od lat pomagał unitom w ich staraniach o opiekę i
pomoc Stolicy Apostolskiej. W listopadzie 1879 r. wystoso-
wał w imieniu unitów list do papieża Leona XIII z prośbą o
działających tajnie księży unickich, o wyznaczenie delegata
apostolskiego, który miałby prawo wyświęcania księży i ad-
ministrowania diecezją oraz o wyłączne podporządkowanie
diecezji Kongregacji Propagandy Wiary. 1o Koresponden-
cja Frankowskiego z różnymi osobistościami w Watykanie
w sprawie unitów trwała zresztą przez parę lat.
W 1884 r. zorganizował on wyjazd do Rzymu delega-
cji unitów. Zebrano wówczas potajemnie, od marca do
czerwca, 9390 podpisów unitów na prośbach unitów skie-
rowanych do cara Aleksandra III o możliwość wyznawania
wiary katolickiej. Stwierdzali oni jednoznacznie, że prawo-
sławnymi być nie chcą, ponieważ ich ojcowie, dziadowie,
pradziadowie i w ogóle przodkowie nimi nie byli i wiara
ta jest im obca. Do próśb dołączone były opisy znęcania
się nad nimi i wykazy strat materialnych, które ponieśli
poszczególni gospodarze w okresie ostrych prześladowań.
Wszystko to było pisalie bądź po rosyjsku bądź po polsku.
lo Tamże, fasc. 134, k.21-22.
Rozdz. 4. Po Iikwidacji Unii. 193
W tym ostatnim przypadku polszczyzna pozostawiała dużo
do życzenia, ale świadczyła o chęci unitów odcięcia się od
języka rosyjskiego, jako języka prześladowców, zmuszają-
cych ich do przyjęcia prawosławia.
Na audiencji u papieża Leona XIII, udzielonej unitom
31.07.1884 r., złożyli oni prośbę do Aleksandra III napisaną
przez Frankowskiego w trzech językach: rosyjskim, polskim
i francuskim. On też napisał w imieniu przybyłych list do
Ojca Swiętego, w którym czytamy: "Najświątobliwszy Oj-
cze Padając na twarz przed Majestatem Waszej Świąto-
bliwości, by u nóg Jej złożyć ten głos błagalny od braci
naszych unitów polskich, od których jesteśmy do tego umo-
cowani, lękamy się, ażeby nasza prośba jaką zanosimy, nie
została odrzucona, jako zbyt śmiała i zuchwała.
Jedyną też pobudką do tego kroku - pobudką, która w
głębi naszego sumienia wydaje się być usprawiedliwiającą,
jest z jednej strony stan nieszczęśliwy, do rozpaczy prawie
przyprowadzający, w jakim zostajemy - od wszystkich
opuszczeni, z drugiej ufność bez granic jaką pokładamy w
Stolicy Świętej, a nade wszystko w nieprzebranej Miłości
Chrystusowej i poświęceniu naszego Najświątobliwszego
Ojca, który jeden tylko pocieszyć nas i z tej toni wyrwać
nas moze.
Przychodzimy błagać Waszej Świątobliwości, aby ra-
czyła być naszym Pośrednikiem i Orędownikiem przed Naj-
jaśniejszym Cesarzem Rosyjskim i ICrólem Polskim Alek-
sandrem III i prośbę do niego od unitów polskich o po-
zwolenie zostania w unii ze Stolicą Swiętą - jakową przy
niniejszym składamy, raczyła od Siebie drogą najpewniej-
194 Cz. 111 W Iirólestwie Polskim
szą i najszybszą przesłać do własnych rąk tegoż Monarchy.
Ojcze Swięty Wyznajemy przed Tobą, że tak uczucia
wierności dla naszego Monarchy, jak i bardziej jeszcze cześć
niezrównana jaka napełnia serca nasze ku Osobie Waszej
Świątobliwości, nie powinny by nas do tego kroku upo-
ważniać. Lecz z drugiej strony ten właśnie ostatni wzgląd,
jako ściśle wiążący się z szczerym przywiązaniem i nieza-
chwianą wiernością naszego narodu do wiary Świętej Ka-
tolickiej skłania nas a nawet dopełnić poniekąd na.kazuje.
Albowiem wskutek nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, nie
mamy innego środka ratowania dusz na.szych, a niebezpie-
czeństwo wiecznego zatracenia wzrasta z dniem każdym za-
grażając milionom wiernych. Wszelako może i w tym po-
łożeniu nie poważylibyśmy się do tego kroku, gdyby istniał
jaki bądź inny, pewny sposób przesłania naszych skarg i
przedstawienia potrzeb naglących, zwłaszcza duchowych,
naszemu władcy. Ale będąc od dawna pozbawieni organu
legalnego, jaki we wszystkich państwach cywilizowanych
służy do pośrednictwa pomiędzy narodem a jego Władcą-
nadto, wypróbowawszy nadaremnie wszelkich możebnych
dróg celem przesłania Najjaśniejszemu Cesarzowi wiado-
mości o naszym ucisku i religijnym prześladowaniu, nada-
remnie powtarzamy, gdyż nieprzyjaciele nasi (urzędnicy ro-
syjscy) zawsze zagradzają nam dostęp do naszego Monar-
chy, a nawet próśb naszych do niego przeczytać Mu nie
pozwalają, wnosimy stąd, że Najjaśniejszy Cesarz nie mo-
gąc być o stanie rzeczy należycie poinformowany, nie może
też, pomimo najlepszych chęci i wspaniałego serca, o jakich
przekonani jesteśmy, złemu zaradzić.
Rozdz. 4. Po likwidacji Unii. 195
Sądząc, iż dzieje ostatniego naszego prześladowania re-
ligijnego nie są obce Waszej Swiątobliwości, powstrzymu-
jemy się od kreślenia ich obrazu i tylko celem ogólnego
takowych zarysowania, ośmielamy się wspomnieć te głosy
boleści ludu, odbijające się aż o Niebojakich był świadkiem
Jego Ekscelencja ksiądz biskup Vanutelli czasu swego prze-
jazdu przez ziemię Podlaską w dniu 25 maja roku zeszłego,
gdy udawał się na koronację Cesarza Aleksandra do Mo-
skwy. Prośba nasza do tegoż Monarchy, którą opatrzoną
tysiącami podpisów przy niniejszym składamy, a których
to podpisów liczba byłaby nierównie większa, gdyby wolno
nam było uczucia nasze jawnie wypowiadać, niech będzie
tych głosów stwierdzeniem. Nareszcie głosy z Nieba woła-
jące - Męczenników naszych poległych od kul karabinowych
pod ścianami swych świątyń w Pratulinie, Drehlowie (sicl
- H. D.), Kodniu... te święte głosy, które już kłamać nie
mogą, bo nie są ziemskie, niech będą prawdy słów naszych
świadectwem.
W końcu ośmielamy się dodać: nadludzkie usiłowania
narodu w jego walce za wolność Wiary Świętej i prośba
niniejsza ich wyrazem będąca, dla której narażamy naszą
osobistą wolność i życie, osiągną skutek pożądany w takim
tylko razie, jeżeli Wa.sza Świątobliwość zezwolić raczy, aby
wręczenie jej dokonanem zostało jawnie i publicznie przez
nas samych w obecności przedstawicieli Stolicy Świętej w
Rzymie w ręce Pełnomocników Cesarza Rosyjskiego przy
Watykanie.
Ufni, że Wasza Świątobliwość nie tylko krok nasz zu-
chwały Najłaskawiej przebaczyć nam raczy, ale,jeszcze po-
196 Cz. III W Iirólestwie Polskim
mocy Swej odmówić nie zechce, najpokorniej błagając Wa-
szej Świątobliwości o Apostolskie Błogosławieństwo dla
nas, dla nieszczęśliwych rodzin naszych a nade wszystko
upadającej Ojczyzny naszej - my unici polscy żyjący pod
rządem Rosyjskim, ale wierni Świętej Wierze ojców na-
szych, zostajemy do grobowej deski Waszej Świątobliwości
najwierniejsi i najprzywiązańsi Synowie i słudzy."
Podpisy złożyli: Jan Frankowski, Konrad Greczuk vel
Warenczug i trzema krzyżykami podpisał się Stefan Ko-
złowski.11
Pobyt delegacji unickiej w 1884 r. w Rzymie odbił się
pewnym echem w prasie. Nastąpiła też w tej sprawie wy-
miana listów między Watykanem a Petersburgiem. W liście
rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Giersa znalazły
się cytowane już wcześniej słowa, że nie ma unitów w Ce-
sarstwie Rosyjskim.
Tymczasem rząd rosyjski ciągle od nowa miał do czy-
nienia z problemem unitów. Po śmierci Aleksandra II część
z nich próbowała dotrzeć do osób wysoko postawionych z
prośbą o pozwolenie składania przysięgi na wierność no-
wemu cesarzowi, Aleksandrowi III, w kościołach rzymsko-
katolickich a nie prawosławnych.
Po śmierci Aleksandra III unici ponownie skierowali
prośby do Mikołaja II za pośrednictwem papieża. Chcieli
bowiem również składać obowiązkową przysięgę na wier-
ność nowemu władcy w kościołach, jak pisali "naszych"
11 Archivio Segreto Vaticano; Spoglio Leone XIII, syg.l3 D, karty
nienumerowane. Prośba do Aleksandra III, AES, Russia e Polonia,
fasc. 172, k.3-6.
Rozdz. 4. Po likwidacji Unii. 197
tzn. unickich. Nie chcieli składać przysięgi w cerkwiach
prawosławnych, chociaż wprost o tym w swoich podaniach
nie wspominali. Pisali jednak, że chcą przysięgać w swoich
kościołach katolickich. Pisali również o prześladowaniach,
które od 1874 r. wycierpieli. Mimo, że prośby te pozosta-
wały bez pozytywnej odpowiedzi, sprawa unicka była stale
na wokandzie spraw nękających rząd.
Wkrótce, bo już w 1897 r. rozpoczęła się nowa seria
próśb tych unitów, których władze nazywały opornymi, do
Ojca Świętego o interwencję u cesarza. Tym razem chodziło
o zarządzony w całym państwie rosyjskim w ty mże 1897
r., a zatem i w Królestwie Polskim, spis powszechny ludno-
ści. Nie godzili się na wpisywanie ich jako prawosławnych.
Wiedzieli bowiem, że to przesądzało sprawę wyznania ich
i ich dzieci. Dotąd, mimo oficjalnego uznania. ich za pra-
wosławnych w 1875 r., jeżeli udało im się uniknąć chrztu
dzieci w cerkwi prawosławnej i nigdzie na piśmie nie stwier-
dzili, że są prawosławni, mogli w jakimś stopniu liczyć na
przetrwanie. Stąd też nie chcieli godzić się na wpisywanie
wyznania prawosławnego. Do Stolicy Apostolskiej docho-
dziły teraz wraz z prośbami unitów listy biskupów w tej
sprawie. Pisał, jak zwykle, Wincenty Chościak Popiel wów-
czas już arcybiskup warszawski. Pisał także lwowski arcybi-
skup grekokatolicki Sylwester Sembratowicz. Opór unitów
nie godzących się na umieszczenie ich w kartach spisowych
jako prawosławnych był tak silny, że rząd tym razem ustą-
pił. Generał-gubernator warszawski Aleksander Imertyński
musiał wydać specjalne rozporządzenie, aby ukrócić próby
fałszowania akt spisowych przez rosyjskich urzędników niż-
198 Cz. III W lirólestwie Polskim
szych szczebli w guberni siedleckiej i lubelskiej. Usiłowali
oni bowiem wykorzystać analfabetyzm włościan i wpisywać
w kartach wyznanie prawosławne. Akcja ta była zorgani-
zowana i przygotowana przez duchowieństwo prawoslawne
z diecezji chełmskiej, obawiające się utraty, teraz formal-
nie, i tak od lat nie uczęszczających do cerkwi części wier-
nych, urzędowo zwanych opornymi. Prawosławny Konsy-
storz w Chełmie wydał nawet poufne rozporządzenie w tej
prawie. Unici byli jednak bardzo podejrzliwi i cała sprawa
wyszła na jaw, co spowodowało wspomnianą interwencję
generał-gubernatora warszawskiego.
Ostatecznie w rubryce religia widniało: "Unickiej rzym-
skokatolickiej. Jeżeli nie może nasz Monarcha przywrócić
nam naszej świętej wiary, to prosim o przyłączenie do
rzymsko-katolickiej wiary." 12 Okazało się, że pisali tak nie
tylko ci oporni, ale i tacy, których uważano już za naprawdę
nawróconych na prawosławie.
Zdecydowaną zmianę w sytuacji unitów przyniósł rok
1905. Rewolucja w Rosji zmusiła cara do różnych ustępstw,
w tym do wydania wspomnianego już kilkakrotnie Ukazu
o tolerancji religijnej z 17 30.04.1905 r. Masowe wówczas
powroty byłych unitów do Kościoła Katolickiego, o czym
świadczą liczby w parafialnych księgach nawrócoriycri (Li-
ber coriversorum), spowodowały wielki niepokój wręcz pa-
nikę wśród duchvwieństwa prawosławnego. Duchowieństwo
to z dnia na dzień traciło bowiem swoich parafiari, a. zatem
i podsta vy bytu ma terialnego. W samym tylko 1905 r. do
12 pES, Russia e Polonia, fasc.250, k.30, karta spisowa z 1897 r. z
Piszczaca, pnw. bialski.
Rozdz. 4. Po likwidacji Unii. 199
ksiąg nawróconych wpisało się prawie 120 tys. osób z gu-
berni siedleckiej i lubelskiej. (po ok. 60 tys. z każdej ).
Prawosławny biskup chełmsko-warszawski Eulogiusz roz-
począł wówczas starania o wyłączenie Chełmszczyzny z
Królestwa Polskiego i utworzenie z niej oddzielnej guberni
włączonej do Cesarstwa Rosyjskiego. Miało to zapobiec po-
rzircaniu prawosławia przez ludność i związanej z tym, zda-
niem Eulogiusza, polonizacji Rusinów. Zorganizował on ak-
cję wśród mieszkańców zbierania podpisów pod petycjami
o przyłączenie ich do Cesarstwa.
W Petersburgu przygotowano projekt, który przewidy-
wał, że nowa gubernia będzie się składać z Il powiatów
wyłonionych z guberni siedleckiej i lubelskiej.
W prasie i publicystyce polskiej rozgorzała wówczas
polemika z projektodawcami wyłączenia Chełmszczyzny
z Królestwa. Starano się statystycznie przedstawić, że
ziemie te zamieszkuje większość polska i katolicka. Projekt
ustawy został przekazany do Dumy w 1909 r. Dyskusja nad
projektem trwała do 1912 r. Ustawa o utworzeniu guberni
chełmskiej została ostatecznie przyjęta i podpisana przez
cara 23.04 6.07.1912 r.
W dwa lata póŹniej wybuchła I wojna światowa. W 1915
r. Rosjanie cofnęli się w wyniku ofensywy niemiecko-austri-
ackiej, opuszczając tereny Podlasia i Chełmszczyzny. Wraz
z wojskiem nastąpiła ewakuacja urzędów i instytucji rosyj-
skich. Wyjechała wówczas do Rosji znakomita większość
duchowieństwa prawosławnego. Po wojnie wróciła na Pod-
lasie i Chełmszczyznę w granice odrodzonego państwa pol-
skiego stosunkowo nieliczna grupa wiernych i popów pra-
200 Cz. III W Królestwie Polskim
wosławnych. Byli unici, którzy w 1905 r. masowo zapisy-
wali się jako wierni Kościoła Rzymskokatolickiego, mogli
już bez przeszkód w nim pozostać.
Zakończenie
Do odzyskania przez Polskę niepodległości Unia przetrwała
tylko w Galicji Wschodniej. Według pierwszego powojen-
nego w II Rzeczpospolitej Polskiej spisu z 1921 r. greko-
katolików (unitów) było 3043824 osoby na ogólną liczbę
27177000 mieszkańców, co stanowiło 11,2%. Po rzymskoka-
tolikach byli wówczas najłiczniejszą grupą wyznaniową. W
czasie ostatniego przed wojną spisu z 1931 r. grekokatolicy
liczyli już 3336200 osób (10,4%) na ogólną liczbę 31916000
mieszkańców, ale stanowili już trzecią co do wielkości grupę
wyznaniową, po rzymskokatolikach (64,8%) i prawosław-
nych (11,8%). 1 Galicyjscy unici w dalszym ciągu byli w
znakomitej większości Rusinami nazywanymi i nazywają,-
cymi sięjuż wówczas, dużo powszechniej niż przed I wojną,
Ukraińcami. Kościół Grekokatolicki posiadał trzy diecezje:
lwowską z metropolitą Andrzejem Szeptyckim, przemyską
z biskupem Jozafatem Kocyłowskim i stanisławowską z bi-
skupem Grzegorzem Chomyszynem.
Próby odbudowy Unii w postaci tzw. neounii na wschod-
nich terenach II Rzeczypospolitej, gdzie dawniej przed li-
kwidacją przez Rosję miała licznych wyznawców, nie przy-
niosły spodziewanych rezultatów. Przyczyny były różne, a
1 GUS, f ist oria Polski w liczbach. Ludność i Teryt,orium, Warszawa,
1993, s.144, 161, 163.
202 Dzieje Unii Brzeslciej
sprzeczność interesów duża. W założeniaclr Stolicy Apo-
stolskiej miała to być dalekosiężna akcja na rzecz pozyska-
nia w przyszłości dla katolicyzmu Rosji. Sprawa. w poli-
tyce Kościoła nie była. nowa, znaria co najmniej od czasu
pobytu (w końcu XVI w.) w Rzeczypospolite.j lega ta pa-
pieskiego Antonio Possevino. Forsowano więc w cerkwiach
neounijnych język rosyjski i obrządek wschodni w czystej
formie prawosławia rosyjskiego, chociaż nazywano go bi-
zantyjskim lub wschodniosłowiańskim. Jednocześnie jed-
nak istniejący w Galicji Kościół Grekokatolicki z metro-
politą Andrzejem Szeptyckim na czele chciał się włączyć w
akcję neounijną, ponieważ w gruncie rzeczy miała być pro-
wadzona wśród prawosławnych Ukraińców i Białorusinów.
Ludność rosyjskojęzyczna liczyła bowiem w II Rzeczpospo-
litej niecałe 140 tys. co stanowiło 0,4% ogółu mieszkańców.
Szeptycki był zdania, że jest jeden obrządek wschodni i
nie chciał jego rusyfikacji. Rząd polski z kolei nie godził
się na udział w propagowaniu neounii duchownych greko-
katolickich z Galicji, bojąc się rozszerzania przez nich na-
cjonalizmu ukraińskiego. I tak miał z tym bowiem poważne
trudności, z którymi nie bardzo chciał czy umiał sobie pora-
dzić, nie akceptując niepodległościowych dążeń Ukraińców.
Zresztą rząd w Warszawie nie popierał neounii w ogóle, bo-
jąc się również ewentualnej rusyfikacji terenów wschodnich,
które tak on jak i bardzo szerokie kręgi społeczeństwa pol-
skiego traktowały jako wyłącznie polskie.
Całą akcję odtwarzania Unii w II Rzeczpospolitej rozpo-
czął biskup podlaski Henryk Przeździecki, w którego die-
cezji żywa była jeszcze tradycja uriicka. Uzyskał więc w
Zakończenie 203
1924 r. od Stolicy Apostolskiej pełnomocnictwa do two-
rzenia parafii w obrządku bizantyjskim. Takież pełnomoc-
nictwa uzyskali również biskupi: wileński, piński, łucki i
lubelski. Równocześnie powstała oddzielna, ze wschodnim
obrządkiem, gałąź jezuitów, a wkrótce także kapucynów,
redemptorystów i oblatów.
Mimo jednak dużego zaangażowania w tworzenie neo-
unii, przede wszystkim biskupa Przeździeckiego, a także
jezuitów, nie odniosła ona sukcesu. W szczytowym okresie
tej działalności, w 1934 r., było 45 neounijnych parafii i 59
duchownych. Liczba wiernych jest trudniejsza do ustalenia,
gdyż panowała pewna płynność między parafiami prawo-
sławnymi a neounijnymi. Podawane liczby mieszczą się w
granicach od 18 tys. do prawie 24.tys. W skali ludności
całego kraju jedna i druga liczba stanowiła setne części
procenta (od 0,06 do 0,08). 2
Neounia nie stała się zatem pomostem między prawo-
sławiem rosyjskim i katolicyzmem, zaś Białorusini i Ukra-
ińcy, których w rzeczywistości miała objąć, okazali się, o
czym świadczą przytoczone liczby, mało na nią podatni.
Być może dlatego, że dzia.łalność na rzecz połączenia z ka-
tolicyzmem prowadzili przede wszystkim księża rzymsko-
katoliccy, co budziło nieufriość prawosławnych niechętnych
katolicyzmowi, utożsamia.nemu na. tamtych terenach z pol-
skością. Natomiast dyskusje, spory a nawet kłótrrie na te-
ma,t riroiinii, jakie toczyły się w krajir, sprawiały niekiedy
wrażeriie istotnego z tej strony zagrożenia dla państwa i
'I. Papierzyńska-Turek, Między tradycją a rzeczywistością. Pań-
st.wo wobec prawosławia 1918-lil;i9, Varsza va. 1989, s.415.
204 Dzieje Unii Brzeslciej
narodu polskiego.
Wszystkie jednak spory i polemiki na temat neounii
przestały być aktualne wobec tragedii II wojny świato-
wej. Już po jej zakończeniu, w marcu 1946 r., kiedy pra-
wie cała Galicja Wschodnia (bez Ziemi Sanockiej i Prze-
myskiej) znalazła się w granicach Zwią zku Radzieckiego,
z inicjatywy najwyższych władz sowieckich został zwołany
synod Kościoła Grekokatolickiego, na którym zerwano Unię
zawartą w 1596 r. w Brześciu i włączono tamtejszy Ko-
ściół Grekokatolicki do rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Z
punktu widzenia kościelnego synod był nieważny, nie zwo-
łał go bowiem następca Szeptyckiego, metropolita Józef
Slipij, który wraz z pozostałymi członkami episkopatu zo-
stał wcześniej aresztowany. Pozbawienie diecezji ich rząd-
ców pozwoliło władzom na łatwiejsze znalezienie wśród du-
chowieństwa księży gotowych na odstępstwo od Unii. Kil-
kumilionowej rzeszy wiernych nikt o zdanie nie pytał. Na
synodzie znalazło się Zaledwie kilkanaście osób świeckich.
Likwidacja Kościoła grekokatolickiego przez Związek
Radziecki na włączonych doń ziemiach Galicji Wsc.hodniej
była wymierzona w naród ukraiński. Formalnie w ramach
ZSRR istniała wprawdzie Ukraińska Socjalistyczna Repu-
blika Radziecka, jednakże w Moskwie nie chciano nawet
słyszeć o prawdziwym rozwoju narodowości ukraińskiej i
niezależności Ukrainy. Trzeba więc było zdusić w za.rodku
wszelkie marzenia Ukraińców o niepodległości i suwerenno-
ści narodowej. Na Ukrainie Wschodniej, która znalazła się
w ZSRR po I wojnie, zrobiono to przy pomocy masowych
deportacji a przede wszystkim zaplanowanego i zorganizo-
Zakończenie 205
wanego na wielką skalę głodu w latach trzydziestych, w
wyniku którego zmarły tam miliony ludzi. Na świeżo po
II wojnie włączonej Ukrainie Zachodniej uderzono w Ko-
ściół Grekokatolicki, który od połowy XIX wieku był bar-
dzo ważnym elementem utrwalania świadomości narodowej
tamtejszycl-i Rusinów-Ukraińców. Trzeba go było ZnlSZCZyĆ,
aby nie stanowił zaplecza dla walczącej o niepodległość
państwa Ukrairiskiej Armii Powstańczej i w ogóle opozy-
cj i ukraińskiej.
Grekokatolicy, którzy znaleźli się w nowych granicach
powojennej Polski, zostali w 1947 r. w ramach represyj-
nej wobec Ukraińców akcji "Wisła", przesiedleni przez pol-
skie władze komunistyczne z południowo-wschodnich te-
renów na ziemie zachodnie i północrie. Po październiku
1956 r. niewielka ich liczba powróciła w rodzinne strony.
Większość pozostała w miejscach, do których ich przesie-
dlono. Według oficjalnych danych kościelnych w roku 1994
wiernych należących do Kościoła Grekokatolickiego było w
Polsce 110380. Najliczniej (powyżej 10 tysięcy w jednej
diecezji) zamieszkują na terenach następujących diecezji
łacińskich: koszalińsko-kołobrzeskiej (13360 osób), legnic-
kiej (20000), warmińskiej (20000), wrocławskiej (15000),
zielonogórsko-gorzowskiej (15000). Duża grupa licząca 9453
osoby, mieszka na terenie diecezji ełckiej.3
W erygowanej na nowo w 1991 r. diecezji przemyskiej
obrządku wschodniego mieszka obecnie kilka tysięcy greko-
katolików. Diecezja z biskupem Janem Martyniakiem obej-
Dane st at yst yczne wg miesięcznika Powściągliwość i Praca,
lipiec-sierpień 1994 r., s. 3.
L
fi Dzieje Unii Brzeslciej
muje jednak grekokatolików w całej Polsce, ma siedzibę
w Przemyślu i Zgodnie z decyzją papieża Jana Pawła II
(19.06.1993 r.) podlega bezpośrednio Stolicy Apostolskiej.
Przed powołaniem do życia grekokatolickiej diecezji z bi-
skupem Martyniakiem wierni byli pod opieką Prymasa Pol-
ski ja,ko ich ordynariusza.
Podawane szacunkowo ogólne liczby, 300 a nawet 500
tys. wiernych, w świetle przytoczonej statystyki nie znaj-
dują potwierdzenia. Prawdopodobnie dotyczą one sza-
cunków ogólnej liczby Ukraińców zamieszkujących tery-
torium dzisiejszej Polski i obejmują zarówno greko- i
rzymsko-katolików, prawosławnych jak i niewierzących.
Mimo bardzo ciężkich przeżyć związanych z przymuso-
wym przesiedleniem Ukraińców sytuacja wiernych grekoka-
tolików w Polsce była lepsza niż braci w wierze znajdują-
cych się w Związku Radzieckim. W Polsce zanim, po okre-
sie stalinowskim, odzyskali możność kultywowania wła-
snego obrządku, mogli przynajmniej uczęszczać do kościo-
łów łacińskich. W ZSRR Kościół Grekokatolicki po wstrzą-
sie ostrych represji Zszedł do podziemia, gdzie wyświęcano
księży a nawet konsekrowano biskupów. W wyniku zabie-
gów papieża Jaria XXIII więziony metropolita Józef Slipij
został u volnioziy w l963 r. i wyjechał do RZymu, otrzymiz-
jąc dwa lata późriiej kapelusz kardynalski. Zmarł tamże w
1984r.
W rama.ch tzw "pierestrojki" wierni tego Kościoła Za-
częli powoli dZiałać również jawnie, by wresZcie od po-
cZątkLl lat dzlewlęcdZleslątych całko vlcle Wy)5Ć Z pOdZle-
mia, a w 1993 r. odZyskać odbudowarią prZez papieża
Zalcończenie 207
strukturę diecezjalną oraz episkopat z metropolitą Miro-
sławem Lubacziwskim. Ostra ateizacja, aresztowania i de-
portacje prowadzone w ciągu kilkudZiesięciu lat prZez wła:
dze sowieckie doprowadziły do ZnacZrlego Zmriiejszenia się
w ogóle liczby wierzących. Trudrio podać dokładne dane
dotyczące tamtejsZych grekokatolikó v, sZczególnie że część
korzystała i korzysta z posługi religijnej księży łaciriskich.
Ukraiński Kościół Katolicki przetrwał również na emigra-
cji, skąd może pomagać swoim współbraciom w Ukrainie.
Nie łatwo jest ocenić Unię Brzeską w jej historycznym
rozwoju na ziemiach Rzeczypospolitej. Pomyślana prZez bi-
skupów pra vosławnych jako rozwiązanie wielu problemów
w tym bardzo ważnego - prestiżu w społeczeństwie, tylko
częściowo spełniła ich nadzieje. Propagowana przez jezu-
itów z ks. Piotrem Skargą na czele jako pojednanie roz-
łączonych Kościołów, również nie spełniła pokładanych w
niej nadziei. Mimo poparcia króla i papieża początkowo
z trudem torowa.ła sobie drogę. W efekcie podzieliła Ko-
ściół Wschodni w Rzeczypospolitej na unitów i dyzunitów
(prawosławnych, którzy Unii nie przyjęli). Podziały sięgały
wówczas głęboko w samą strukturę społeczeństwa i objęły
różne zagadnienia: polityczne, narodowościowe i kulturowe.
Unia z dużymi oporami utrwalała w ciągu XVII wieku
swój stan posiadania, by ostatecZnie osiągnąć ria zie-
miach Rzeczypospolitej znaczną przewagę nad prawosła-
wiem prZed 1772 r. (4,5 miliona unitów - 0,5 miliona pra-
wosławnych). Podziałów nie Zlikwidowała, można powie-
dzieć, że nawet je pogłębiła. Z biegiem lat stawały się jed-
riak bardZiej klarowrie. Na rZymski katolicyzm przesZła w
I
208 Dzieje Unii Brzeskiej
ciągu XVII w. magnateria i szlachta ruska polonizując się
równocześnie. W Kościele Unickim pozostali przede wszyst-
kim chłopi. Poza więc wyzlianiowym powstał podział spo-
łeczny, na panów i chłopów. W XIX w. doszedł podział na-
rodowościowy. Byli więc panowie-Polacy-rzymskokatolicy i
chłopi-Rusini-unici.
Niechęć a nawet nienawiść do Unii od początku przeja-
wiał Patriarchat Moskiewski a także carowie rosyjscy, ale i
wierni prawoslawni nie byli jej życzliwi. Okrucieństwo z ja-
kim traktowały unitów wszelkiego rodzaju ruchy na Ukra-
inie w XVII i XVIII w. daje dużo do myślenia.
Po rozbiorach, w latach 1794-95, 1839 i 1875, na zie-
miach, które znalazły się pod panowaniem Romanowych,
Llnia została ostatecznie zlikwidowana.
Ostała się tylko pod panowaniem austriackim w Galicji
Wschodniej. Odegrała tam bardzo ważną rolę w życiu na-
rodowym Rusinów. Jednakże i tu dosięgła ją niechęć rosyj-
ska, tym razem uosobiona przez władze sowieckie. Zlikwi-
dowano więc w 1946 r. tamtejszy Kościół Unicki, nazywany
od 1774 r. z rozkazu Marii Teresy, Grekokatolickim.
Unia okazała się z ekumenicznego punktu widzenia
istotnym punktem spornym między Kościołem Katolickim
i Kościołem Prawosławnym. Daje się to odczuć szczególnie
ostatnio, kiedy pojednanie wydawało się być bliskie, a
papież Paweł VI i patriarcha Athenagoras I uroczyście
odwolali w grudniu 1965 r. ekskomuniki rzucone wzajemnie
przez oba Kościoły w 1054 r.
Bibliografia
Bibliografia obejmuje jedynie wybór podstawowych opracowań i źró-
deł dotyczących dziejów Unii. Zamiszczone w Bibliografii bardziej
szczegółowe pozycje (archiwalne i drukowane) dotyczą mat,eriałów
jednoznacznie wspomnianych w tekscie lub w przypisach. Bardziej
obszerna bibliografia t.ematu znajduje się w: Hanna Dylą.gowa, Mę-
czennżcy Podlascy. Positżo historica, Siedlce 1994 (Maszynopis, Ar-
chiwum diecezjalne w Siedlcach).
I Archiwalia
Archiwum Państ wowe w Lublinie
1. Chełmski Konsystorz Grekokatolicki, syg. 46, 495,1030
2. Kancelaria Gubernatora Lubelskiego, syg. 14t. 1873,16t 1872
3. Urząd Stanu Cywilnego. Pratulin grekokatolicki, syg. 1, 5, 15,
18, 23, 27
Archiwum Diecezjalne w Siedlcach
1. Akt.a Procesu Informacyjnego, syg. 1-10
Archiwa Parafialne
1. Archiwum Parafii Wszyst.kich Świętych w Krakowie
Liber nat.orum et. baptisatorum 1877 r. Liber Copulat.orum 1878
Tajne Archiwum Watykańskie (Archivio Segret o Vat.icano)
1. Spoglio Leone XIII, syg.13d
2. Leone XIII - Miscellanea. Stat.i esteri. Bust.a IX
Archiwum Kongregacji do Spraw Kościelnych i Nadzwyczajnych w
Watykanie (Archivio della Sacra Congregazione degli Affari Ecclesia-
stici St.raordinari)
1. Russia e Polonia, fascykuły 106-109, 120, 134, 156, 172-174,
250
210 Dzieje Ilnii Brzeskiej
Rosyjska Państwowa Biblioteka w Moskwie, dawniej: Biblioteka W.I.
Lenina w Moskwie (Rossijskaja Gosudarstwiennaja Biblioteka)
1. Zbiór Milutina, syg. 169 p. 43, nr 13
Cent.ralne Państwowe Archiwum Hist.oryczne w Peterrsburgu (Cen-
t.ralnyj Gosudarstwiennyj Istoriczieskij Archiw)
l. Komitet. do Spraw Królest wa Polskiego, syg. F1270 op.1, d.1110
II Prace drukowane
Aleksandrowicz P., Diecezja Siedlecka, czyli Podlaska. W 150
rocznicę erekcji (1818-1968). Siedlce 1971.
Ammann A., Abriss der Ost.slavischen Kirchengeschichte, Wien
1950
Andrusiak M. , Józef Szumlański pierwszy biskup unicki lwowski
(1667-1708), Lwów 1934
Bantysz-Kamienskij N., Istroiczeskoje izwiestije o woznikszej w
Polszcze unii, Wilno 1866 (Wyd. III)
Bańkowski E., Ruś Chełmska od czasu rozbioru Polski, Lwów 1887
Bartoszewicz J., Szkic dziejów Kościoła Ruskiego w Polsce, Kra-
ków 1880
Bieńkowski L., Organizacja Kościoła Wschodniego w Polsce (w:)
Kościół w Polsce, red. J. Kłoczowski, t.2, Kraków 1970
Bieńkowski L., Oświecenie i katastrofa rozbiorów (2 poł. XVIII
w.), (w:) Chrześcijaństwo w Polsce. Zarys przemian. 966-1979. Praca
zesp. pod red. J. Kłoczowskiego, Lublin 1992
Bojarski J.P.B., Czasy Nerona w XIX wieku pod rządem moskiew-
skim, czyli ostatnie chwile unii w diecezyi chełmskiej Lwów 1878,
wyd.2, cz.1-2, Lwów 1885
Boudou A., Stolica Święta a Rosja. Stosunki dyplomatyczne
między niemi w XIX stuleciu. Przekł. z francuskiego Z. Skowrońskiej,
t.. I-II, Kraków 1928-1930
Bukowiecka Z., Czt.erdzieści lat prześladowania Unii na Podlasiu,
Kraków 1909
Chodynicki K., Kościół Prawosławny a Rzeczpospolita Polska.
Zarys historyczny 1370-1632, Warszawa 1934
Bi bli ograńa 211
Chojnackij A.F., Zapadnorusskaja cerkownaja unia w jeja bogo-
służenii i obriadach, Kijew 1871
Chotkowski W., Dzieje zniweczenia św. Unii na Białorusi i Litwie
w świet.le pamięt.ników Siemaszki, Kraków 1898
Chot.kowski W., Pamiętniki Józefa Siemiaszki, Kraków 1886
Chynczewska-Hennel T., Ostrogski Konstanty. Polski Słownik
Biograficzny, t. XXXIV,1979
Correspondence respecting the treatrnent. of t.he members of t.he
Unit,ed Greek Church in Russia. Presented to the House of Cornmons
by Command of Her Majesty, in pursuance of their address dat.ed
March 5.1877, London 1877
Czistowicz I.A., Oczerk istorii zapadnorusskoj Cerkwy, t.. I-II, S.
Peterburg 1882-1884
Deruga A., Piot.r Wielki a unici i unja kościelna 1700-1711, Wilno
1936
Dębiński K., Ukaz tolerancyjny z dn. 30 kwietnia 1905 r. w Dyece-
zyi Lubelskiej. Wolność Unitom porzucenia prawosławia, Warszawa
1918
Dylągowa H., Duchowieństwo katolickie wobec sprawy narodowej
(1764-1864), Lublin 1983
Dylągowa H., Unia Brzeska i unici w Królestwie Polskim, War-
szawa 1989
Dylągowa H., Kościół unicki na ziemiach Rzeczypospolitej 1596 -
1918. Zarys problematyki. Przegląd Wschodni, t. II z.2(6), 1992 93
Dzięgielewski J., Pociej Hipacy. Polski Słownik Biograficzny, t..
XXVII, 1982
Feldman W., St ronnictwa i programy w Galicji 1864-1906, t.. I-II,
Kraków 1907
Fręchowicz T., Cerkiew grekokat.olicka na t.erenie diecezji podla-
skiej za rządów biskupa Beniarnina Szymańskiego, Rzym 1981
Gach P., Kasat y zakonów na ziemiach dawnej Rzeczypospolit.ej i
Ślą. Ska 1773-1914, Lubliri 1984
Glinka L., Dic ecesi Ucraino-Cat t olic a di Cholrri, Rorriae 1975
Glinka L., Gregorio Jacliymovyc - met ropolit a cłi Halyc ed il suo
t erripo (1840-186.' ), Rorriae 1974
Halecki O., Frorri Florence to Brest. (14;i9-1596), Harn den Conn
1968
212 Dzieje Unii Brzeskiej
Historia Kościoła w Polsce, red. B. Kumor, Z. Obertyński, t.l cz.2,
t,.II, cz.l-2, Poznań-Warszawa 1976,1979 (Rozdziały napisane przez
Tadeusza Śliwę)
Historia Polski w liczbach. Ludność i teryt,orium. Opr. GUS,
Warszawa 1993
Hryniewicz W., Kościoły siostrzane, Warszawa 1993
Jobert A., Od Lut,ra do Mohyły, Warszawa 1995
Kalinka W., Galicja i Kraków pod panowaniem austriackim,
Kraków 1898
Karaszewicz P. I., Istoriczeskij oczierk prawosławija, katolicziestwa
i unii w Biełarussi i Litwie, Wilna 1899
Kiprianowicz G. J., Żyzn Josifa Siemaszki mit.ropolita litowskago i
wileńskago i wozsojedinienije zapadno-russkich uniat,ow s prawosław-
noju Cerkwiju w 1839 g., Wilna 1893
Kiprianowicz G. J., Wysokopreoswiaszczenyj Josif Siemaszko mi-
t ropolit. lit,owskij i wilenskij. Oczierk ego żizni i diejatielnosti po woz-
sojedinieniju zapadnorusskich uniatow s prawosławnuju cerkwiju w
1839 g., Wilna 1894
Kłoczowski J., Dzieje chrześcijaństwa polskiego, t.l-II, Paryż
1987-1991
Kojałowicz M. J., Litowskaja cerkownaja unija, t,.l-II, S. Peter-
burg 1859-1861
Kojałowicz M. J., Ist,oria wozsojedinienija zapadno-russkich unia-
t,ow starych wremien, S. Peterburg 1873
Kołbuk W., Duchowieństwo unickie w Królestwie Polskim 1835 -
1875, Lublin 1992
Kołbuk W., Kościoły wschodnie na ziemiach dawnej Rzeczypo-
spolit,ej 1772-1914, Lublin 1992
Korobowicz A., Stosunek władz świeckich do obrządku grecko-ka-
t olickiego w świetle prawa Królestwa Polskiego (1815-1875), Annales
UMCS, sec.F, t. 20,1965
Korobowicz A., Kler grecko-katolicki w Królest,wie Polskim 1815
-1875, Rocznik Lubelski, r. 9, 1966
Kozłowski M., Między Sanem a Zbruezem, Kraków 1990
Kudrik W., Malowidome z istorii greko-katolićkoj Cerkwy, t..l-6,
Winnipeg 1952-1959
Bi bliografi a 213
Kumor B., Rahoza Michał. Polski Słownik Biograficzny, t. XXX,
1987
Lencyk W., The Eastern Catholic Church and Czar Nicholas I,
Rome-New York 1966
Lewandowski J., Likwidacja obrządku grecko-kat,olickiego w Kró-
lestwie Polskim w latach 1864-1875. Annales UMCS, Sectio F, t .21,
1966
Likowski E., Dzieje Kościoła unickiego na Litwie i Rusi w XVIII i
XIX wieku, t.. I-II, Warszawa 1906
Likowski E., Unia Brzeska (r. 1596), Warszawa 1907
Litak S., Od reformacji do oświecenia. Kościół Katolicki w Polsce
nowożytnej, Lublin 1994
Loret M., Kościół katolicki a Katarzyna II (1772-1784),
Kraków-Warszawa 1910
Malinowski M., Die Kirchen und Staat,s-Satzungen bezuglich der
griechisch-katholischen Rit,us der Ruthenen in Galizien, Lemberg
1861
Męczennicy Podlasia w świet,le współczesnej nauki. Praca zb. pod
red. M.Z. Stepulaka, Siedlce 1995
Missionaires moscovit,es chez les Ruthenes unit,s. Etude sur les
persecutions qui ont, eu lieu dans le diocese de Khelm (Chelm)
royaume de Pologne, Paris 1876
Młynarski Z., Polska bibliografia do dziejów Męczeństwa Unit,ów
na Podlasiu za lata 1874-1990. Wiadomości Diecezjalne Podlaskie r.
59,1990, nr 4
Monumenta Ucrainae Hist,orica, zibraw mit,ropolit A. Szeptyckij i
in., t,. I-XIV, Rim 1964-1977
Mościcki H., Unici. Wspomnieniaz dziejów męczeństwa, Warszawa
1918
Naczerk ist.orii unii ruskoj Cerkwy z Rimom, Lviv 1896
Opisanije dokumentow Archiwa zapadnorusskich uniatskich mi-
tropolitow, t. I: 1470-1700, S. Peterburg 1897, t . II: 1701-1839, S.
Peterburg 1907
Papierzyńska-Turek M., Między tradycją a rzeczywistością, War-
szawa 1987
Patryło I., Dżereła i bibliografija ist.orii Ukrainskoj Cerkwi, Rim
1975
l
214 Dzieje Ilnii Brzeskiej
Pelczar J. S., Pius IX i jego pontyfikat na tle dziejów Kościoła w
XIX wieku, t. I Kraków 1887, t.. II, III, Kraków 1888
Pełesz J., Geschichte der Union der ruthenischen Kirche mit Rom
von den altesten Zeiten bis aufdie Gegenwart, t. I-II, Wien 1878-1880
Petrani A., Kolegium Duchowne w Petersburgu, Lublin 1950
Pidłypczak-Majerowicz M., Bazylianie w Koronie i na Litwie.
Szkoły i książki w działalności Zakonu, Warszawa-Wrocław 1986
Pii IX Pontificis Maximi. Act.a. Pars prima vol. VI, Act.a Exhibens
que ad ecclesiam uniwersam spedant, Roma b.r.w.
Piotrowicz W., Unia i dyzunia kościelna w Polsce, Wilno 1933
Pruszkowski J. (P.J.K. Podlasiak), Martyrologium czyli Męczeń-
st.wo Unii na Podlasiu, cz. 1, Kraków 1905, cz. 2, Lublin 1917
Rzemieniuk F., Unickie szkoły początkowe w Królest wie Polskim
i w Galicji 1772-1914, Lublin 1991
Semenenko P., Dziennik. Rzeczy polskie i słowiańskie, Rzym 1955
Siedlcen. seu Podlachen. Beatificationis seu Declarat,ionis Martyrii
Servorurn Dei Vincent.i Lewoniuk et XII Sociorum in Odium Fidei, ut.i
Fertur die 24 Januarii A. 1874 in pago Pratulin e Diocesi Siedlcensi
Interfectorum. Positio Super Mart.yrio, Romae 1995
Siemaszko J., Zapiski Josifa Mit.ropolita Litowskago, t. I-III, S.
Pet.erburg 1883
Skarga P., O jedności Kościoła Bożego pod iednym past.erzem y o
greckim od tey Jedności odstąpieniu, Wilno 1577
Stopniak F., Kościół na Lubelszczyźnie i Podlasiu na przeł. XIX i
XX wieku, Warszawa 1975
Stopniak F., Franciszek Jaczewski biskup lubelski, Warszawa 1981
Szawielskij G.J., Posledrrieje wozsojedinenie s prawosławnoju Cer-
kwiju uniat.ow biełorusskoj jeparchji (1833-1839 gg.), S. Peterburg
1910
Szegda M., Rutski Jar (Józef) Polski Słownik Biograficzny, t..
XXXIII, 1991
Tołstoj D., Le Cat holicisrrie Roruain en Russie. Etudes liist oriques,
t. I-II, Pariś 1863-1864
Urria Brzeska. Geneza, dzieje i konsekwencje v kulturze narodów
słowiariskich. Praca zb. pod red. R. Łużrrego, F. Ziejki, A. Kępiń-
skiego, Kraków 1994
Bi bli ografia 215
Urban J., Św. Jozafat Kuncewicz biskup i męczennik, Kraków 1906
Wasilewski L., Kresy wschodnie. Lit.wa i Białoruś. Podlasie i
Chełmszczyzna. Galicya Wschodnia. Ukraina, Warszawa 1917
Wiercieński H., Ziemia Chełmska i Podlasie, Warszawa b.r.w.
Wiercieński H., Jeszcze z powodu wydzielenia Chełmszczyzny,
Kraków 1913
Włodarski B., Chronologia polska, Warszawa 1957
Woliński J., Polska i Kościół prawosławny. Zarys historyczny,
Lwów 1936
Zanim wróciła Polska. Martyrologium ludności unickiej. Wybór i
oprac. T. Krawczak, Warszawa 1994
Z męczeńskich dziejów Unii, Wyd. i opr. W. Chot.kowski, t. I
Poznań 1888, t.. II-VI Kraków 1891,1892, 1893
Indeks osób
217
Ciechanowski Ferdynand biskup Gutkowski Jan Marceli biskup 100
95-98,107,111
Indeks osób
Indeks nie obejmuje osób występujących w Bibliografii
Abramukowa Melanowa Marianna
169
Adrian patriarcha 75
Aleksander I car 78-82, 98
Aleksander II car 6, 8, 101,104,
113, 118,120,123,125-127,138,
139,141,144,152,156,175,181,
198
Aleksander III 179,192-198
Andrzejuk Jan 164,171,172
Andrzejuk Marina 172
Andrzejuk Nestor 172
Andrzejuk Stefan 171
Andrzejukowa Pawłowa Tekla 172
Angełłowicz Ant,oni met ropolit,a
62
Athenagoras I pariarcha 208
August II król 75
Bałaban Gedeon biskup 17
Baranowski Watenty biskup 141,
142,187
Barnaba Aleksander kardynał 116
Barwiński Emilian 116,151
Bek 159
Benedykt. XIII papież 49
Benedykt XIV papież 130
Benedykt XV papież 7
Berg Teodor 119, 122,139
Bielański Piotr biskup 62
Bieńkowski Ludomir 26, 38, 44,
78
Bocian Teodor 162,163
Bohusz-Siestrzeńcewicz Stanisław
zob. Siestrzeńcewicz-Bohusz St,a-
nisław
Bojarski Jan (J.P.B.) 140,162-165
Bojarski Teofil 120
Bojko Anna 170
Bojko Dymitr 168
Bojko (Boyczuk) Konstanty 164,
170
Bojko Łukasz 164,168
Bojko Roman 170
Bolognet,t,i Alberto nuncjusz 17
Borodiuk Laurenty 152
Boudou Adrian 103,115
Bryndzowie 171
Bućkowski Michał 119,125,126
Bułhak Jozafat biskup 78, 83-85
Charytoniuk Andrzej 163
Chitaylicha Pelagia 169
Chodkiewiczowie 21
Chojnacki Makary 151
Chomyszyn Grzegorz biskup 201
Chościak-Popiel Wincent.y zob
Popiel-Chościak Wincent.y
Chwasiuk Łukasz 170
Chynczewska-Hennel Teresa 19
Czartoryscy 21 Habsburgowie 58
Czewkin K.W.144 Hasiuk Tymoteusz 152
Hawryluk Dominika 172
Dawydiuk Paweł 152 Hawryluk Łukawian 172
Demetrius arcybiskup 152,153 Hawryluk Maksym 164,172
Dobriański Adolf 69 Hawryluk Paweł 172
Dobriański Michał 151 Herbst Benedykt 12
Dowbotycha Łukacha Prakseda 170 Hołownia Adrian biskup 81, 84,
Dylągowa Hanna 8, 51,111,159 85
Eulogisz biskup 72,199 Hołubowicz 81
Feldman Wilhelm 71
Feliński Zygmunt Szczęsny arcy-
biskup 102
Franczuk Achacja 171
Franczuk Daniel 171
Franczuk Helena 171
Franczuk Ignacy 164,171
Frankowski Jan 191,192,195
Gach Piotr 87
Geryluk vel Kiryluk Efrozyna 170
Geryluk vel Kiryluk Filip 164,
170
Geryluk vel Kiryluk Wasyl 170
Gieorgijewski Eulogiusz zob.
Eulogiusz
Giers Mikołaj 180,198
I Głowacka-Maksimiuk Urszula 135
Górski Ignacy 172
; Greczuk vel Warenczug Konrad
195
Grimaldi Hieronim nuncjusz 49
Gromeka Stefan 119, 166
' Grzegorz XIII papież 14
Grzegorz XVI papież 90,100,130
I
1
Hołubczukowa Dominika 168
Hoszowski Jan 151
Hozjusz Stanisław kardynał 12
Hrabar Olga 69
Hryciuk Anastazja 168
Hryciuk vel Gryciuk Józef 171
Hryciuk vel Gryciuk Julianna 171
Hryciuk vel Gryciuk Nikita 164,
171
Hruszewski Michał 70
Hryniewiecki Karol biskup 178
Imert,yński Aleksander 198
Indyszewski Jan 116
Iwan Groźny car 12
Jachimowicz Grzegorz metropo-
lit a 62, 67
Jackowski Henryk 190
Jacobini Ludovico kardynał 180
Jakimiuk Grzegorz 170
Jan XXIII papież 206
Jan Paweł II papież 8, 206
Jan III Sobieski król 26, 74
Jańczak Antoni 152
Jaworowski Leon biskup 85
218 Dzieje Ilnii Brzeskiej Indelcs osób
J.P.B. zob. Bojarski Jan
Jeremiasz II patriarcha 12
Joanicjusz arcybiskup 152,153
Józef II cesarz 59
Juliusz Cezar 13
Kaboga 143
Kaliński Jan biskup (nominat,)
95, 100-103,114, 115
Kamiński Jakub 152
Karmasz (Karmaszuk) Anna 168
Karmasz (Karmaszuk) Daniel 164,
168
Kozłowski Stefan 195
Koźmian Jan 190
Krać Jan 152
Krasiriski Adam biskup 103
Krynicki Hipolit,151
Kuiłow.ski Julian metropolita 62
Kumor Bolesław 60
Kuncewicz Jozafat arcybiskup
(święty) 23, 38, 48, 64, 75
Kuziemski Michał biskup 67, 98,
100, 104,105,115-118
Laudowicz Feliks 189
Karmasz (Karmaszuk) Konrad 168, Leskow Aleksy 185
169 Lewoniuk Marianna 171
Karmaszuk Iwan 168 Lewoniuk Wasyl 171
Katarzyna II caryca 6, 71, 76, 77, Lewoniuk Wincenty 164,171
79, 80, 82-84 Leon XII papież 98
Kieniewicz Stefan 175 Leon XIII papież 63, 177, 180,
Kiszka Leon metropolita 40, 49 191-195
Klemens VIII papież 5, 13, 15, Lewicki Michał met,ropolita 62,
130 63
Klemens XI papież 49 Lewiński St,efan biskup 78
Klimiuk Jan 152 Likowski Edward 22, 87, 89
Kłoczowski Jerzy 26 Lissowski Herakliusz metropolit,a
Kocyłowski Jozafat biskup 62, 201 78, 79, 81
Kołbuk Witold 105 Litwinowiczz Spirydion metropo-
Konaszewicz-Sahajdaczny Piot r 22 lita 62, 64,102, 114
Kondrasiuk Marta (Matrona) 169 Liwczak Mikołaj 151
Kononiuk Chwedora 170 Lubacziwski Mirosław metropo-
Kopysteński Michał biskup 17 lita 207
Koroluk Dominika 170 Lubomirski Józef 46
Korsak Rafał metropolita 44
Kot.zebue Paweł 136,139,142-144, Łukaszuk Fadej 172
146,183,184,187 Łukaszuk Franka 172
Kowalska Halina 19 Łukaszuk Gripa 172
Kozak Paweł 163 Łukaszuk Konstantyy 164,172
Kozłowski Maciej 71 Łużyński Wasyl biskup 81, 85, 89
219
Maciejowski Bernard biskup 15 Pacowie 21, 22
Makar Jan 151 Paluk Semen 162
Makawka Maksymilian 152 Papierzyńska-Turek Mirosława 203
Makow Lew 135, 147, 148, 150, Paskiewicz Iwan 98,100
167,173,180,186
Paweł I car 77
Maksymiuk-Głowacka Urszula zob. Paweł V papież 130
Głowacka-Maksymiuk Urszula Paweł VI papież 208
Malaspina Germanicus nuncjusz Pełesz Julian biskup 62
P k. E l. 115
15
Malinowski Michał 67
Mansfield C.E.150
Maria Teresa cesarzowa 59, 208
Mart,uszewicz Jakub biskup 84,
85
Mart.yniak Jan biskup 205, 206
Mazanowski Michał 168-172
Mazur Jan biskup 7,165
Mickiewicz 143
Mikołaj I car 6, 82, 83, 86, 89, 90,
98-100,113
Mikołaj II car 157,178,198,199
Milutin Mikołaj 159
Miryt,iukowa Markowa Anast,azja
170
Nabokow 144
Naurrrowicz Iwan 69
Obert.yiiski Zdzisław 60
Ocliry.mirrkowa Marianna 172
Ost.rogski Aleksander 18,19
Ost.rogski Janusz 18, 19
Ostrogski Konstant y (ojciec)
16-19, 21
Ostrogski Konstant.y (syn) 123
Osypiuk Bartłomiej 164,169
Osy piuk Nat.alia 169
Osy-piuk W asyl lfi9
rasec r mr ran
Piotr I car 74, 75
Pius IX papież 63, 66, 103-105,
115,117,118,130, 142,143,
176-178,190
Pius X papież (święty) 179
Pluciński Jan 151
Pociej Hipacy biskup 12, 13, 15,
16, 39
Pociej Jan 101
Podlasiak (P.J.K.) zob. Pruszkow-
ski Józef
Polański Tomasz biskup 62
Poleszuk Konrad 169
Popiel-Chościak Wincent y biskup
115,176,184,198
Popiel Marceli biskup 100, 105,
116,118, 120,121,123-128,
130-135,141-143,151,156
Possewino Ant onio legat,17, 202
Potocki Franciszek Salezy 46
Próchnicki Jan biskup 38, 39
Pruszkowski Józef 163-165
Przeździecki Henryk biskup 7,
202, 203
R.adziwiłł Micłiał Kazirnierz 40
Rahoza Michał rnet.ropolit a 13,
15, 17
Rampolla Mariano Kardynał 184
I
nnn
Tl : . 1 T., ;; I7
l..; ",
221
Romaniuk Jan 163
Romanowowie 98, 208
Ropp Edward biskup 178
Rostocki Teodor metropolita 81
Rudnicki Sylwest.er biskup 40
Rut.ski Józef Welamin metropo-
lita 35, 37, 39, 44, 45
Ryłło Maksymilian biskup 40,106
Sanguszkowie 21
Sapiehowie 21
Sembratowicz Józef metropolita
62, 63, 69,116,142
Sembratowicz Sylwester metropo-
lit,a 62, 63, 69, 198
Siemaszko Józef biskup 81, 83-85,
88, 89, 98, 98
Sieniewicz Emilian 119
Sierociński Cyryl biskup 84, 85
Siestrzeńcewicz-Bohusz Stanisław
arcybiskup 76-78
Sietnicki Ambroży 151
Simeoni Giovanni kardynał 176,
177
Skarga Piotr 12,16,19, 207
Skowrońska Zofia 103
Skórkowski Karol biskup 100
Slipij Józef metropolita 204, 206
Smortycki Melecjusz arcybiskup
23
Sokolski Józef biskup 116
Starkiewicz Aleksander 119
Stefan B atory król 16
Stepulak Marian Zdzisław 163
Szeptycki Andrzej metropolita 62,
72, 201, 202, 204
Sztein 160
Szumborski Filip Felicjan biskup
95, 98-101,114
Szuwałow Piotr 119
Szyszkow Aleksander 83
Śliwa Tadeusz 60, 78
Śnihurski Jan biskup 62, 64
Telakowski Teodor 138,152,
162-164
Teofanes pat.riarcha 22
Teraszkiewicz Jan biskup 95,100,
101,114
Terlecki Cyryl biskup 12, 13, 15,
16
Terlecki Metody 39
Terlikiewicz Grzegorz 120
Timaszew Aleksander 146, 157,
184
Tołst,oj Dymitr 119-121,123-127,
129,131, 132,141-143,146,157
Tomaszuk Joanna 171
Tyszkiewiczowie 22
Urban Jan 190
Urusow Leon 144,176,177
Warszewicki Stanisław 12
Wasiluk Cecylia 170
Wasiluk Ignacy 169
Wasiluk Julianna 169
Wasiluk (Tomaszuk) Onufry 164,
169
Wysyluk Barbara 172
Wawrzyszuk Agnieszka 173
Wawrzyszuk Michał 164,173
Wawrzyszuk Mikita 173
Webster 182
Wiśniowieccy 21
Władysław IV król 24
Włodarski Bronisław 14
Woyda Anastazja 168,169
Woyna Benedykt biskup 38
Wójcicki Józef 100,103,105,114,
116,117,151
Vanutelli Vincenzo legat 179,180,
194
Zamoyski Jan Jakub 46
Zasławscy 21
Zbirujski Dionizy biskup 93
Zubko Antoni biskup 81, 85, 89
Zwierowicz Stefan biskup 178
Zygmunt III król 13,16, 20, 21
Żarski Jozafat biskup 85
Żypowski Jan 169,170
Indeks nazw geograficznych
Indeks nie obejmuje nazw występujących w Bibliografii
Andruszów 25 Derło 170-173
Anglia 14 Dobrzyń 173
Augustów 100 Dołha 173
Austria 53, 63, 68, 69 Dołhobrody 173
Drelów 6,134,136,146,158,159,
162 163 166 195
Babice 99
Bałkany 39
Bełz 13
Bezwola 173
Biała (Podlaska) 137, 146, 151,
152185
Białoruś 71, 77, 78
Bohukały 169,172
Bordziłówka 185
Brześć (Litewski) 5-7,11,13,15,
17-19, 21, 30,161, 204
Bułgaria 14, 116
Bukowina 58
, , ,
Dubno 45
Europa 51, 93,136
Florencja 5, 13
Francja 14
Galicja 57, 58, 60-64, 66, 67, 69,
70-73, 94,102,105,114-116,118,
124,132,152,156, 186,189-202
Galicja Wschodnia 7, 57, 65-67,
70-73, 105, 110, 189, 201, 203,
208
Galicja Zachodnia 57
Gęś 108
Górny Pot,ok 99
Grecja 14
Grodno 30
Cesarstwo Rosyjskie 70, 81, 88,
90, 93, 94, 98-100,104,107, 110,
137, 176, 177,180,182,183, 185,
186, 189,198,199
Cesarstwo Rzyntskie 13
Chełrri 31, 39, 40, 58, 93, 94,101,
102, 104-107, 114-116, 118, 121,
123, 130,151,152, 155, 198
Chełmszczyzna 126, 199, 1100
Cherson 152, 182
Choroszczynka 173
Halicz 30
Hanna 107, 173
Hiszpania 14, 177
Hniliczki (Hnilice Małe) 69
Horbów 185
In ek5 n azw eo raficznych
223
Horodyszcze 173
Hrubieszów 152
Huszcza 185
Insbruck fil
Jabłeczna 27,133,173
Janów (Podlaski) 107, 148, 152,
173, 185
Japonia 14
Jarosławl (nad Wołgą) 102,178
Lubaczów 31
Lublin 8, 87, 95,100, 106, 123
Lubelszczyzna 60
Luchów 99
Lwów 17, 23, 25, 30, 40, 57, 58,
61, 62 67, 70, 104, 106,107, 137,
140,143
Lyon 5
Łęgi 168,169
Łomazy 173,185
Łosice 185
Łuck 40, 84
Kamieniec Podolski 17, 30, 58,
100
Kijów 17, 23, 25, 27-29, 70, 101,
116
Kodeń 149,173,185,195
Kolembrody 173
Konstant ynopol 12
Korona 11,18, 24, 47
Kraków 15, 26, 57, 62, 71, 94,103,
107,137,163,188,190
Królestwo Galicji i Lodomerii 57,
63
Królest,wo Polskie 8, 63, 71, 91,
93-98,102,103,105,106,109-111,
113,115,118,119,121,122,126,
132, 135-137,139,145, 148,156,
158,164,173,175,180,182,186,
188-191,198,199,1100
Kryłos 30
Krzyczew 169,171
Księstwo Warszawskie 94, 98,106
Kurlandia 84
Leśna 149,184,185
Litwa 11, 47, 71, 87
Londyn 137, 145-147,153, 161
Malowa Góra 185
Małopolska 11
Mazowsze 11, 110
Miedniki 100
Międzyrzec 147,173
Milanów 185
Mińsk 29, 39,100
Mohylew 100
Moskwa 5,12, 22, 68, 86, 88,101,
159,160,194, 204
Munkacs (Munkacz) 5
Nieciecz 185
Niemcy 14
Niszcza 178
Nowogródek 29, 39
Olszyn 173
Opole 185
Orchówek 185
Ortel 173
Ostrów 173
Ostrówki 185
Ot.rocz 108
224
Dzieje Unii Brzeskiej
Owrucz 87
Paprotnia 185
Parczew 173
Paryż 163
Petersburg 7, 8, 68, 76, 81-83, 86,
87, 93, 98,100-102,105,113,114,
118,119,121,123,126,135,136,
138,144-146,150,151, 156,161,
162,167,176-181,184,186,191,
198,199
Pińsk 31
Piszczac 185,199
Poczajów 46, 78, 87
Podlasie 6, 27, 60,108,126,133,
154,163,180,184,188-191,1100
Podole 11, 32, 76, 78
Pokucie 27
Polska 7,11,14, 26, 201, 205, 206
Polubicze 147,163,173
Połock 30, 75, 81, 84, 86, 89
Pomorze 11
Port.ugalia 14
Poznań 78,137
Pratulin 6, 7, 134,136, 146, 158,
160,162-173,185,195
Próchenki 173
Prusy 54
Przegaliny 147,173
Przemyśl 31, 62, 206
Radzyń 137
Rosja 5, 6, 25, 27, 42, 54, 67,
73-77, 87, 88, 93, 100, 103, 113,
119, 122,137, 144,158, 176-180,
186,199-202
Rossosz 184,185
Rudno 108,147,173
Rumunia 40
Ruś 12,16, 24-26, 40, 44, 46, 87,
110
Rzeczpospolita Polska 201, 202
Rzeczypospolita 5-7, 9, 12-16,
20-26, 29, 32, 35, 37, 43, 45, 47,
49-54, 71, 73-76, 79, 81, 82, 84,
87, 93, 94,106,111,123,175,189,
202, 207
Rzym 7,13,15, 20, 23, 36, 43, 61,
62, 64, 65, 82, 83, 86, 90,100,101,
103,113,114,116,176,178,180,
191,192,195, 206
Sambor Stary 31
Sejny 107
Seroczyn 173
Siedlce 8,126,135,137,159,
163-165
Skit Maniawski 27
Sławatycze 173,185
Smoleńsk 25
Spas 31
Stanisławów 62
Sulmice 109
Supraśl 94,107
Swory 173
Szczebrzeszyn 108
Szóstka 173
Syberia 188
Szpaki 173
Szwecja 14
Śląsk 87
Śniat.ycze 109
Swierżeń 40
ln P ks n azw eo rafi cznych
225
Terespol 185
Turcja 14, 69
Twer 178
Tylża 94
Uhrusk 115
Ukrailia 11, 22, 25, 29, 32, 51, 69,
70, 73, 76, 78, 204, 205, 207, 208
Ukraińska Socjalistyczna Repu-
blika Radziecka 204
Ungvar (Użhorod) 5
Warszawa 7, 8,14,16, 22, 27, 75,
76, 78, 87, 95, 98, 100-102, 107,
111, 136-138, 140, 145, 150-153,
157,161,175, 201-203
Wat,ykan 8, 118, 179, 192, 195,
198
Węgry 116
Wiatka 103
Wiedeń 61-63, 69, 73, 107, 135,
143
Wielkie Księstwo LiLewskie 11,
18,24,26,40,45,46
Wielkopolska 11,189,190
Wierów 185
Wilno 12,17,29,40,80,81,84,
86,100,107
Wisznice 108
Włochy 14
Włodzimierz (Wołyński) 17,30,
39,40
Wohyń 173,185
Wołyń 11,46,76,78,87
Woroblin 171
Zabłoć 162,173
Zaczopki 168-172
Zamość 36, 37, 49, 83, 130, 152,
161
Ziemia Chełmska 11, 58, 60,108
Ziemia Halicka 30
Ziemia Lwowska 30, 31
Ziemia Przemyska 31, 204
Ziemia Sanocka 31, 204
ZSRR (Związek Radziecki) 7, 204,
206
Żmudź 11,100
Żyrowice 46, 78, 84, 86
Spis treści 227
Podsumowanie dziejów Kościoła Unickiego w
Rzeczypospolitej 50
Spis treści
Słowo wstępne
I W Rzeczypospolitej
II Pod zaborami
55
1 Zabór austriacki. 57
a) Terytorium.................. 57
5 59
b) Parafie - duchowieństwo...........
c) Episkopat................... 62
9
2 Antagonizmy w Galicji Wschodniej 65
1 Przyczyny zawarcia Unii w Brześciu nad
Bugiem w 1596 r. 11
a) Genezaidei Unii. . . . . . . . . . . . . . . 12
b) Zawarcie Unii. . . . . . . . . . . . . . . . . 16
2 l udny wiek XVII - między Unią a Prawo-
sławiem 20
3 Struktura terytorialna i osobowa Kościoła
Unickiego 29
a) Terytorium - dekanaty - parafie. . . . . . . 29
b) Metropolita- biskupi. . . . . . . . . . . . . 34
c) Duchowieństwo - wierni. . . . . . . . . . . 36
4 Latynizacja. Zakon bazylianów 43
a) Bazyłianie. . . . . . . . . . . . . . . . . . . 44
b) Latynizacja. . . . . . . . . . . . . . . . . . 47
3 Unici w zaborze rosyjskim. Walka o prze-
trwanie. 74
a) Piotr I (1682 -1725). . . . . . . . . . . . . 74
b) Katarzyna II (1762 -1796). . . . . . . . . . 76
, c) Paweł I (1796 -1801). . . . . . . . . . . . . 77
d) Aleksander I (1801-1825). 78
e) Mikołaj I (1825 -1855). . . . . . . . . . . . 82
III W Królestwie Polskim
91
1 Diecezja chełmska. 93
a) Terytorium. . . . . . . . . . . . . . . . . . 93
b) Biskupi. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 95
c) Duchowieństwo. . . . . . . . . . . . . . . . 106
d) Wierni. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 110
228
2 Likwidacja Unii - przebieg i metody 113
3 Wydarzenia w Drelowie i Pratulinie 158
4 Po likwidacji Unii 175
a) Ogólna sytuacja Kościoła Rzymskokatolic-
kiego. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 175
b) Sytuacja unitów po przyłączeniu do prawo-
sławia. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 180
c) Opór unitów w latach 1875-1905. . . . . . 186
d) Prośby unitów do carów i papieża. . . . . . 191
Zakończenie 201
Bibliografia 209
Indeks osób 216
Indeks nazw geograficznych 222
_
11)
21)
31)
41.
l1 .1 .1 .1 .1 .1
rI.A.1.a
_