Poniższy
fragment pochodzi z książki „Zwolnienia pracowników a
polityka personalna firmy”, Małgorzata Sidor-Rządkowska.
Oficyna Ekonomiczna, Kraków 2003.
Rozstanie
z pracodawcą jako naturalny etap życia zawodowego
Takie
nastawienie okazać się może wyjątkowo zgubne w skutkach.
Badania wykazują, że ludzie na wysokich stanowiskach szczególnie
dramatycznie przeżywają utratę pracy, wpadając przy tym w
różnego rodzaju pułapki.
Jedną
z takich pułapek jest „utrata tożsamości”. Kryzys ten
wynika z faktu, iż wielu specjalistów i przedstawicieli kadry
kierowniczej jest przekonanych, że przedsiębiorstwo nie może
bez nich funkcjonować. W trakcie lat swojej pracy nabrali
przekonania, iż są niezbędni, możliwość zatrudnienia w innej
organizacji przekracza granice ich wyobraźni.
Fakt
zwolnienia z pracy jest odbierany przez takich ludzi nie tylko
jako ruina życia zawodowego, ale także jako głęboki cios
osobisty.
Czują się zdradzeni, prezentują skrajnie emocjonalne reakcje,
włącznie z pragnieniem odwetu. Osoby te często stają się
wrogami swej dotychczasowej firmy; zaczynają działać na jej
szkodę. Nikogo chyba nie trzeba przekonywać jak destrukcyjne
jest takie zachowanie, zarówno dla firmy, jak i dla osoby
ogarniętej podobnymi emocjami. Inna
pułapka określana bywa jako „poczucie utraty rodziny”.
Wpadają
w nią najczęściej ludzie z firm, w których panowała bardzo
dobra atmosfera, pracownicy czuli się blisko związani ze sobą,
zadania traktowane były jako ciekawe przedsięwzięcia
realizowane przez wypróbowane grono przyjaciół. W tych
warunkach utrata pracy oznacza nie tylko dramat zawodowy. Odejście
z firmy staje się także bolesnym rozstaniem z ludźmi, którzy
do tej pory stanowili grupę odniesienia.
Jak
można uniknąć tych (i innych) pułapek?
Uświadamiając
sobie prostą prawdę, iż czasy, w których można było liczyć
na dotrwanie w jednej firmie do emerytury, dawno minęły. Obecnie
normą coraz częściej staje się konieczność zmiany nie tylko
pracodawcy, ale także specjalizacji, czy nawet zawodu.
Przez
wiele lat uważano, że swoistego rodzaju polisą zabezpieczającą
przed zwolnieniami jest osiągnięcie odpowiedniego szczebla w
hierarchii organizacyjnej. Obecnie nieustanne przebudowy
przedsiębiorstw powodują, że w każdej chwili reorganizacja
dotknąć może nawet ludzi zajmujących bardzo eksponowane
stanowiska. Typowym przykładem jest firma Siemens, w której
przez dziesięciolecia panowała niemal gwarancja „doemerytalnego”
zatrudnienia. Menedżerom najwyższego szczebla zwolnienie groziło
jedynie w sytuacji popełnienia ekstremalnie poważnego błędu, a
i wtedy połączone było z otrzymaniem odpowiedniej odprawy. Ten,
kto wspomnianego błędu nie popełnił, mógł być pewny
stabilności swego miejsca pracy.
Te
czasy zdecydowanie należą już do przeszłości; w latach
2000-2002 Siemens zwolnił 40% menedżerów w zarządach głównych
działów koncernu.
Zmiany
w podejściu do kwestii związanych z zatrudnieniem znajdują
potwierdzenie w badaniach prowadzonych przez wielu znawców rynku
pracy. Podkreślają oni, że w ostatnich latach wzajemne relacje
między pracownikami a pracodawcami uległy zmianie. Dawniej
sprawa była prosta:
Ludzie
wiedzieli, czego mogą się spodziewać – pojawiasz się w
pracy, robisz, co do ciebie należy, a firma zapewnia ci rozwój i
bezpieczeństwo. Nie był to skomplikowany związek i w przypadku
większości doskonale się sprawdzał, zapewniając lojalność,
oddanie i zaufanie pracowników.
Obecnie,
jak wskazuje Michael Armstrong:
organizacje
biznesowe nie są ani stabilne, ani długowieczne – dominuje
niepewność, a pracodawcy nie zapewniają już bezpieczeństwa,
gdyż nie zależy im dłużej na utrzymywaniu stałego zespołu
pracowników; organizacje uzależniają stabilność zatrudnienia
od tego, na ile umiejętności pracowników przystają do potrzeb
firmy;
podstawowe
znaczenie mają: elastyczność, zdolność do adaptacji i
prędkość reakcji, a poszczególne role mogą podlegać ciągłym
zmianom – pracownikom nie zapewnia się już stałości i
przewidywalności; [...]
bardziej
oszczędne organizacje mogą mieć większe oczekiwania wobec
ludzi i jest mniej prawdopodobne, że będą tolerować tych,
którzy nie spełniają ich wymagań.
G.D.
Kissler w następujący sposób podsumowuje różnicę między
dawnym a obecnym stosunkiem pracy:
Dawny
Związek
został określony wcześniej i narzucony.
Utożsamiasz
się z tym, dla kogo pracujesz i co robisz.
Lojalność
określają wyniki.
Odejście
tozdrada.
Pracownicy,
którzy robią, co im się każe, będą pracowali aż do
emerytury.
Obecny:
Związek
jest wzajemny i negocjowany.
Określasz
się za pomocą ról, z których wiele nie ma nic wspólnego z
organizacją.
Lojalność
określają rezultaty i jakość.
Ludzie
wraz ze swymi umiejętnościami nie zawsze są potrzebni.
Wieloletnie
zatrudnienie jest mało prawdopodobne, należy zatem spodziewać
się i być przygotowanym na częste zmiany pracowników.
Jakie
wnioski warto wyciągnąć z przytoczonych rozważań?
Przede
wszystkim konieczność nieustannego liczenia się z faktem, że
pracodawca w każdej chwili może zmienić koncepcję
funkcjonowania przedsiębiorstwa na taką, w której nie będzie
już potrzebne twoje stanowisko.
W
tej sytuacji (starając się oczywiście jak najlepiej realizować
swoje zadania) każde miejsce pracy traktować należy jako
tymczasowe. Wiem, jak bardzo to trudne, zwłaszcza jeżeli głęboko
angażujemy się w wykonywane zajęcie, jednak tylko takie
postępowanie określić można mianem racjonalnego.
Przy
zachowaniu wspomnianego podejścia możliwe są dwa podstawowe
warianty rozwoju wypadków:
1)
spotka nas przyjemna niespodzianka – mijać będą kolejne lata,
a my, ku satysfakcji własnej i
zadowoleniu
pracodawcy, nadal będziemy pełnić swoje obowiązki;
2)
zajęcie faktycznie okaże się tymczasowe; unikniemy wówczas
szoku związanego z nieoczekiwaną utratą pracy.
Konieczne
jest aktywne podejście do własnej kariery zawodowej.
Nie
należy łudzić się, że zadba o nią pracodawca, lecz samemu
troszczyć się o możliwości rozwoju, być nastawionym
elastycznie, wykorzystywać każdą okazję zdobywania nowych
doświadczeń, brać pod uwagę możliwość częściowej lub
nawet całkowitej zmiany kwalifikacji.
Warto
nieustannie dbać o rozszerzanie i podtrzymywanie kontaktów
zawodowych. Ważne, aby czynić to na bieżąco. W sytuacji
konieczności poszukiwania nowego miejsca zatrudnienia odnawianie,
a tym bardziej nawiązywanie tego rodzaju kontaktów staje się
dużo trudniejsze, a przede wszystkim ogromnie krępujące.
Bardzo
ważne jest odpowiednie nastawienie psychiczne.
Nieprzypadkowo
w Stanach Zjednoczonych na szkoleniach dla odnoszących sukcesy
menedżerów prosi się uczestników, aby wyobrazili sobie rzecz
na pozór w ich sytuacji niewyobrażalną, to jest właśnie
zwolnienie z pracy, i odpowiedzieli na pytanie, co zrobiliby w
takim wypadku.
Wielu
psychologów radzi, aby spisać sobie na kartce wszelkie negatywne
i... pozytywne skutki utraty obecnego miejsca zatrudnienia.
Wszystko to sprzyja poszukiwaniu atrakcyjnych alternatywnych
rozwiązań w sytuacji, gdy stanowisko pracy wydaje się
niezagrożone, a groźba bezrobocia absolutnie nierealna.
Ma
to jeszcze jeden pozytywny aspekt – świadomość, że pracujemy
w określonej firmie dlatego, że chcemy, a nie dlatego, że
musimy, ogromnie podnosi poczucie własnej wartości zawodowej.
Nigdy
jednak nie powinniśmy ulegać pokusie opowiadania
współpracownikom czy przełożonym (!) o czekających tylko na
naszą decyzję atrakcyjnych ofertach zatrudnienia i dzielić się
rozważaniami na temat możliwości odejścia z firmy. To
wyjątkowo mało profesjonalne zachowanie. Oczywiście może ono
niekiedy przynieść krótkoterminowe korzyści. „Przyparty do
muru” pracodawca, bojąc się np. utraty specjalisty niezbędnego
w końcowej fazie realizacji ważnego projektu, często oferuje
podwyżkę. Warto jednak pamiętać, że pracownik dający do
zrozumienia, iż rozgląda się za możliwością zatrudnienia w
nowym przedsiębiorstwie, przestaje być traktowany jako osoba, z
którą kierownictwo firmy wiąże plany strategiczne.
Jak
przewidzieć zwolnienie?
Zwolnienie
może dotknąć każdego nagle i niespodziewanie; tradycją
polskich przedsiębiorstw bywa niestety utrzymywanie w tajemnicy
planowanych redukcji. Myliłby się jednak ten, kto by sądził,
że w innych krajach takie rzeczy się nie zdarzają. Oto
przypadek niemieckiego menedżera, który na początku 2000 roku
został szefem dystrybucji amerykańskiego koncernu z branży
oprogramowania. W ciągu roku podniósł obroty pięciokrotnie, z
20 do 100 mln dolarów. W drugiej połowie 2001 roku nastąpiło
załamanie popytu. Menedżerowie amerykańskiej centrali-matki
natychmiast wprowadzili drastyczne cięcia kosztów. Nasz bohater
otrzymał długą listę pracowników do zwolnienia. Wykonał i
ten obowiązek. Nie sądził, że będzie to jego ostatnie
zadanie; gdy jechał samochodem, nowy szef centrali europejskiej
poprosił go, by zjechał z jezdni i zatrzymał się. Wtedy
poinformował go o wymówieniu.
Można
rzec, że przełożony i tak wykazał troskę – poprosił
przecież o zjechanie na pobocze.
Osobom
optymistycznie podchodzącym do własnej kariery zawodowej (a
inaczej przecież nie warto) przyjęcie do wiadomości faktu, że
pracodawcy nie zawsze przestrzegają zasad fair play, przychodzi z
trudem.
Trzeba
to jednak uczynić. Richard Nelson Bolles, autor znakomitego
poradnika na temat kariery zawodowej, twierdzi, że „często nie
otrzymujemy żadnego ostrzeżenia, iż mamy zostać bezrobotnymi.
Spada to na nas nagle i niespodziewanie”. Wśród dwunastu
reguł, rządzących zdaniem Bollesa rynkiem pracy, znajdujemy
pięć następujących:
-
[...] Twój pracodawca może wycofać się z działalności bez
ostrzeżenia i uprzedzenia, wyrzucając cię na bruk.
-
Twój pracodawca może kontynuować działalność, ale możesz
zostać wyrzucony, zwolniony lub w inny sposób pozostawiony na
bruku bez ostrzeżenia i uprzedzenia.
-
Jeżeli zostaniesz nagle zwolniony, twój pracodawca może zrobić
wszystko, aby pomóc ci znaleźć inną pracę.
-
Jeżeli zostaniesz nagle zwolniony, twój pracodawca może uważać,
że nie jest ci nic winien. Czujesz się, jakbyś został
bezceremonialnie wyrzucony na śmietnik.
-
Inni pracownicy mogą przyrzec, że będą walczyć, abyś nie
został zwolniony, ale musisz przygotować się na to, że gdy
przyjdzie co do czego, mogą nie zrobić nic, aby ci pomóc.
Jeżeli
masz poczucie, iż szefowie twojej firmy należą do grupy tych,
którzy do ostatniej chwili ukrywają przed pracownikami plany
zwolnień, powinieneś zwracać uwagę na sygnały świadczące,
że twoje stanowisko pracy może być zagrożone. Co powinno
obudzić twoją czujność?
-
Oznaki świadczące o pogarszającej się sytuacji firmy:
spadająca liczba zamówień, cięcia budżetowe, nieustanne
szukanie drobnych nawet oszczędności.
-
Zmiana zachowania twojego szefa: unikanie kontaktu, niechęć do
rozmów o zadaniach wykraczających poza codzienne obowiązki.
Może to świadczyć, że przełożony wie już o planach
dotyczących twojej osoby, został jednak zobowiązany przez
kierownictwo firmy do zachowania ich w tajemnicy.
-
Pojawienie się w przedsiębiorstwie zewnętrznych konsultantów;
związane to bywa z restrukturyzacją zatrudnienia, której
nieodłącznym elementem są zmiany w strukturze personelu.
-
Zwiększona aktywność pracowników działu personalnego; może
oznaczać kompletowanie dokumentacji w związku z planowanymi
zmianami zatrudnienia.
-
Odwołanie twojego udziału w zaplanowanych już szkoleniach;
trudno bowiem, aby firma inwestowała w kształcenie pracownika,
którego zamierza zwolnić.
-
Pomijanie w zaproszeniach na zebrania. Jeżeli do tej pory
spędzałeś wiele czasu na różnego rodzaju posiedzeniach,
patrząc kątem oka na zegarek i bezsilnie licząc kolejne tracone
w ten sposób godziny, możesz przyjąć tę sytuację z
zadowoleniem. Często jednak radość bywa krótkotrwała; fakt,
iż coraz więcej spotkań może się odbyć bez twojego udziału,
oznaczać może obniżenie pozycji w przedsiębiorstwie.
-
Pojawienie się w twoim dziale nowej „gwiazdy” – osoby
znakomicie wykonującej podobne do twoich obowiązki. Szefowie
coraz częściej zwracają się z różnego rodzaju sprawami do
nowego pracownika. Gdy, zdezorientowany, spróbujesz ustalić, czy
i w jaki sposób zmienił się zakres twoich zadań, możesz
usłyszeć: „Jeżeli nie ma pan ochoty współpracować z nowym
kolegą, proszę to wyraźnie powiedzieć”.
-
Zmniejszenie zakresu twoich obowiązków. Część wykonywanych
przez ciebie zadań zostaje rozdzielona między innych
pracowników. Warto pamiętać, iż: „To może oznaczać dwie
rzeczy: albo szykuje się nam awans, albo szykowani jesteśmy do
zwolnienia. Niestety, częściej to są przygotowania do miękkiej
wymiany pracownika. Pracodawca testuje, na ile jesteśmy osobą do
zastąpienia. W tej sytuacji pozostaje tylko udać się do szefa i
żądać wyjaśnień”.
Wielu
pracowników odrzuca proponowany wyżej sposób postępowania,
uważając go za zbyt ryzykowny. Jeżeli jednak zdecydujesz się
na wspomniane rozwiązanie, powinieneś pamiętać, iż uzyskanie
wyjaśnień nie zawsze jest możliwe; zależy to od osobowości
szefa, stopnia poufności posiadanych przez niego informacji,
sposobu, w jaki sformułujesz pytanie i całego szeregu innych
uwarunkowań. Nawet jednak jeśli nie uzyskasz żadnych
konkretnych informacji, uważne obserwowanie reakcji przełożonego
może potwierdzić lub rozwiać twoje obawy.
Znaczna
część opisywanych powyżej sytuacji bywa spowodowana czynnikami
nie mającymi nic wspólnego z redukcją zatrudnienia; konieczne
jest więc zachowanie dystansu i zdrowego rozsądku.
Przedstawione
obserwacje oparte są na doświadczeniach osób, które zostały
potraktowane przez pracodawcę w sposób wyjątkowo mało
elegancki. Mam nadzieję, że twój przełożony do nich nie
należy; nieustanne podejrzewanie, iż czynione są przygotowania,
aby bez uprzedzenia pozbawić cię pracy, łatwo przerodzić się
może w obsesję. Pamiętaj także, iż w trudnych sytuacjach szef
szczególnie liczy na twoje zaangażowanie; powinieneś być
skłonny do udzielenia kierownictwu kredytu zaufania.
Wskazówki
dla odchodzących
Mam
nadzieję, że odchodzisz z przedsiębiorstwa na skutek otrzymania
atrakcyjniejszej oferty pracy. Powodem mogą być jednak także
zmiany restrukturyzacyjne czy też (z góry wykluczam taką
możliwość) negatywna ocena wyników działań. W każdym
przypadku rozstanie powinno się odbyć w sposób świadczący o
wysokiej kulturze organizacyjnej firmy oraz umiejętności
przestrzegania zasad właściwego zachowania z twojej strony. Nie
zawsze spełniony jest warunek pierwszy; pracodawcy, jak
wielokrotnie sygnalizowałam, miewają tendencję do łamania
zasad fair play. Powstrzymaj się jednak od prób odpowiadania im
tym samym. Pamiętaj, że nie odpowiadasz za zachowanie
przedstawicieli firmy, odpowiadasz natomiast za swoje własne
zachowanie. Szacunek do samego siebie to wartość, której nie
sposób przecenić.
Oto
kilka wskazówek dotyczących rozstawania się z pracodawcą:
a)
Podejmując zatrudnienie, przeczytaj dokładnie umowę. Jakkolwiek
cynicznie by to nie brzmiało, o możliwości rozwiązania umowy o
pracę powinno się myśleć już w momencie jej zawierania.
Przyjrzyj się dokładnie wszystkim warunkom. Pamiętaj o starej
prawdzie, iż nigdy już nie będziesz tak atrakcyjny dla swojego
pracodawcy, jak w przeddzień podpisania umowy o pracę; to
najlepszy czas, aby wyjaśnić i ewentualnie negocjować wszystkie
kwestie.
b)
Gdy zostałeś zwolniony z pracy, negatywne emocje, które cię
ogarniają, są zupełnie naturalne. Powstrzymaj się jednak od
ich wyrażania. W tych okolicznościach bardzo sprawdza się stara
zasada, iż „milczenie jest złotem”. Oto wskazówka
sformułowana przez amerykańskich doradców zawodowych:
Na
wszelki wypadek każdy powinien przede wszystkim pamiętać o
prostej radzie; w takiej sytuacji należy najpierw liczyć w tył
od 100 do 1, czyli powstrzymywać się przed impulsywnym
wypowiedzeniem słów, które w pierwszej chwili przychodzą nam
do głowy. Lepiej jest mówić bardzo mało i skontaktować się z
prawnikiem, który prowadzi negocjacje w sprawie rekompensat dla
zwalnianych. [...] Nie dzwoń do kolegów, nie wysyłaj e-maili,
nie rozmawiaj z dziennikarzami. Nie mów niczego do momentu
podpisania porozumienia o warunkach odejścia. Istotne jest także,
by małżonka lub współpracownicy trzymali się oficjalnego
komunikatu w sprawie przyczyn odejścia.
c)
Jeżeli rozstajesz się z pracodawcą w przykrych dla ciebie
okolicznościach, potraktuj okres swojego zatrudnienia w tym
przedsiębiorstwie jako zamknięty etap życia zawodowego i nie
rozpamiętuj złych doświadczeń. Leży to w interesie twojej
przyszłości. Negatywne emocje mogą bowiem wpływać na dalsze
losy zawodowe. R.N. Bolles pisze:
-
Jeżeli zostałeś niesprawiedliwie potraktowany w poprzednim
miejscu pracy, zanim zaczniesz poszukiwanie nowej pracy, upewnij
się najpierw, że pozbyłeś się uczucia gniewu i rozżalenia.
[...] W przeciwnym razie gniew będzie paraliżował twoje wysiłki
zmierzające do znalezienia pracy. Będziesz dyszał tym gniewem
wobec każdego pracodawcy, który zaprosi cię na rozmowę,
podobnie jak pijany oparami mocnego alkoholu. Gniew będzie tlił
się w twoich oczach jak płomień, każdy pracodawca to dostrzeże
i będzie się ciebie obawiał11.
-
Być może opuszczasz firmę z własnej inicjatywy; znalazłeś
inne, bardziej atrakcyjne miejsce zatrudnienia. Jeżeli odchodzisz
z przedsiębiorstwa znajdującego się w złej sytuacji,
ewentualnie po długim okresie nieciekawie układających się
stosunków z przełożonymi lub współpracownikami,
najprawdopodobniej przepełnia cię uczucie triumfu. Pamiętaj
jednak, iż okazanie tego uczucia byłoby zachowaniem wyjątkowo
mało profesjonalnym. O swoim odejściu powinieneś poinformować
w sposób rzeczowy i uprzejmy, podkreślając, jak wiele
zawdzięczasz obecnej firmie i akcentując fakt, iż motywem
twojej decyzji jest chęć zyskania nowych doświadczeń
zawodowych.
-
W trakcie swojej pracy w firmie miałeś setki okazji, aby
powiedzieć przełożonym i współpracownikom, co o nich myślisz.
Jeśli tego nie uczyniłeś, teraz jest za późno. W momencie
odejścia powstrzymaj się od wypowiadania jakichkolwiek
krytycznych uwag pod adresem osób zatrudnionych w
przedsiębiorstwie, niezależnie od tego, czy zostałeś
zwolniony, czy odchodzisz z własnej inicjatywy. Nie chcesz chyba,
aby powiedzenie o taniejącej odwadze odnosiło się do ciebie.
-
Pamiętaj, że klasę pracownika poznaje się po tym, jak pracuje
w okresie wypowiedzenia. To trudne dni, nie ulegaj jednak pokusie
lekceważenia swoich zadań. Możliwe, że powierzono ci
wprowadzenie do pracy twojego następcy. To wyraz zaufania
pracodawcy, nie tylko do kwalifikacji zawodowych, ale także do
cech twojej osobowości. Nie zawiedź tego zaufania. Pokaż, iż
także w ostatnich dniach pracy potrafisz w sposób lojalny,
kompetentny i zaangażowany wypełniać obowiązki zawodowe.
-
Nie zapomnij podziękować wszystkim osobom, z którymi
współpracowałeś. Być może niektóre z nich zaczną unikać
kontaktu z tobą. Choć to niełatwe, postaraj się jednak nie
mieć im tego za złe. Pomyśl, jak bardzo muszą czuć się
niepewni i zagrożeni w swoich rolach zawodowych, skoro zachowują
się w ten sposób. Tym bardziej doceń postawę tych, którzy
wspierają cię w trudnych chwilach.
-
Niezależnie od tego, czy masz już nową pracę, czy też czeka
cię trudny okres jej poszukiwania, uświadom sobie, że jednym z
najczęściej zadawanych ci pytań będzie pytanie, dlaczego
opuściłeś poprzednią firmę. Starannie przygotuj się do
odpowiedzi. Wyrażanie jakichkolwiek negatywnych opinii na temat
byłych przełożonych lub współpracowników powszechnie uważane
jest za jaskrawy przejaw braku profesjonalizmu. Pamiętaj, że o
poprzedniej firmie można mówić wyłącznie dobrze.
Autor:
Małgorzata Sidor-Rządkowska, autor książki „Zwolnienia
pracowników a polityka personalna firmy”, Oficyna Ekonomiczna
tekst
pochodzi z Bazy Wiedzy Menedżerskiej (menedzer.onet.pl)
|