Juliusz Słowacki - TRZY POEMATA
Ojciec zadżumionych
W El- Arish
El-Arish- miasteczko położone pomiędzy Egiptem a Palestyną. Na pustyni obowiązywała kwarantanna. Ojciec wraz z rodziną rozbił namioty na pustyni. Miał małe dziecko, które żona karmiła, prócz tego dziecka miał jeszcze trzech synów i trzy córki. Córki chodziły po wodę ze dzbankiem a synowie rozkładali ogień. Ojciec boi się powrotu do domu, do Libanu. Myśli, że straci cała rodzinę, że wszystkich pogrzebie w grobowcu Szecha (-grobowiec, w którym grzebie się zadżumionych)
Kiedy najmłodsza córka wracała z dzbankiem wody, najstarszy brat chciał się napić wody. Wstał, dzbanek wody chwycił w drżące dłonie, wypił cały dzbanek i upadł. Siostry go chciały całować, ojciec na to nie pozwolił, wiedział, że syn zaraził się dżumą. Ciało oddał straży aby go pogrzebano. „Naznaczono mi nowych dni 40”. Tej samej nocy jego dwie córki Hajne i Amina też umarły. Ani on, ani jego żona nie slyszeli jak umierały.
Pokazuje żonie słońce, mói, że nie jest ono takie jak wczoraj, jest podobne do słońca upiora. Minęło dziesięć dni. Ojciec odetchnął. Myslał, że jak Bóg mu zabrał troje dzieci, to więcej już nie zabierze. Mylił się jednal, nadeszła piekielna godzina. Spojrzał na najmlodszego syna- umarł.
„Patrzę! Na twarzy plam zielonych krocie-
Więc zawołałem głośno: Śmierć w namiocie!
I pochwyciwszy go z takimi trądy
Wyniosłem na step, pomiędzy wielbłądy,
Aby go tam śmierć zgryzła do ostatka;
I żeby na to nie patrzała- matka”
Trzymał go w uścisku, chciał jego ciało spalić, ale nie mógł na to patrzeć. Zawołał straż, aby go pogrzebali. „Naznaczono mu nowych dni czterdzieści”. Nastęonie umrał średni syn. Umierając nie cierpiał, umarł szybko bez bólu.
Znowu minęło dzisięć dni. Później minęło już trzydzieści. Ojciec mógł spokojnie zasnąć. We śnie zobaczył dwie umarłe córki, przyszły zabrać najmłodszą córkę. Ojciec się wystraszył, wstał, przytulił ją, okazało się, że żyje. Kiedy wstał, dziecko nie żyło. Córka zmarła mu na rękach. Umierała w wielkim bólu, , usta miała czerwone a ojciec nie mógł jej pomóc. Była piękna jak anioł. Przyszli strażnicy, chcieli ją zabrać. Niechcący zaczepili hakiem o pierś dziewczynki. Rozdarli jej ciało na oczach ojca, sam zaniósł jej ciało na cmentarz. Po pięciu dniach umarło dziecko w kołysce. Następnej nocy śmierć zabrała ostatnie dziecko. W namiocie został już tylko z żoną. Minęło czterdzieści dni.
Przyszli lekarze, dziwili się, patrzyli na ojca, który po stracie dzieci- osiwiał.
Ojciec całował wszystkie dzieci, pomimo tego on był zdrowy. Żona jego wstała i upadła (umarła).
„Upadłem przy niej jak martwy na ziemię.
I obudziłem się- na dni czterdzieści…”
Przed samą śmiercią, żona wyznała mu, że chciała mieć pamiątkę po dzieciach. O północy odkopała grób. Znalazła korale i pocałowała je. Jak się okazało i ona umarła. Ojciec przeżył kolejne czterdzieści dni.
„I nie zostało mi nic oprócz Boga;
I tam mój cmentarza- a tamtędy droga,-„
W SZWAJCARII
W Szwajcarskich górach jest jedna kaskada, gdzie Aar wody błękitnymi spada. Podmiot liryczny opowiada jak się zakochał. Poszedł za swoją ukochaną przez góry, doliny. Szli razem, byli szczęśliwi, zakochani w sobie. Wyznała mu miłość, odesłała go na jezioro po łódź.
Razem spacerowali, razem czytali książki. Podglądał ją kiedy się kąpała w jeziorze, od tego czasu nie rozmawiała z nim.
Parę dni minęło, siedzieli razem, słowiki zaczęły spiewać. Ona rzekła:
„Chodźmy do staruszka celi,
Może rozgrzeszy, może rozweseli,
Dłonie nam zwiąże i kochać ośmieli”.
Włożył jej na palec pierścionek, kończy się tekst. Kolejne linijki utworu wskazują na to, że ukochana umarła. On ciągle o niej myśli, wszystko ją mu przypomina. Chce znaleźć miejsce, które nie będzie mu jej przypominało, chce umrzeć.
WACŁAW
Nie powinno się pisać o śmierci Wacława. Jedynie napisał o nim Antoni Malczewski w „Marii”. Słowackiego zmusiło natchnienie do napisania poematu o Wacławie.
Opowiada o Wacławie, którego nikt nie znał, nikt z nim nie rozmawiał, kiedy siedział z gośćmi przy stole. Bały się go dzieci, pomimo tego, że twarz miał przyjazną, wiedział, że wisi nad nim jakieś fatum. Wacław wiedział, że ludzie chcą od niego jedynie pieniędzy. Wacław znalazł pokorę w swej winie, nie pogardził, dał im pieniądze tzn złoto. Wacław chciał uciec od ludzi, udało mu się. Miał przy sobie syna pierwszej żony, dziecko przy nim czuwa. Kiedy ojciec jego popada w rozpacz, dziecko go spowiada tzn wysluchuje go. Wacław myślał, że jego syn umrze zaraz po urodzeniu, nazwał go Eolionem (chyba kruchy kwiat), nie dał mu więc nazwiska.
„Te dziecko jemu zostało przy boku
Ze łzą w źrenicy, z promionkami w oku,
Te czuwa przy nim. Lecz z wyroków Pana
Dusza w dziecięciu bladym obłąkana […]”
Autor mówi, że w duszę dziecka, wchodzi szatan i wtedy straszne rzeczy się dzieją. Niestety tekst w tym miejscu nie jest dokończony, zostawione są kropeczki
„I dziś- gdy Wacław zasnął- przed północą…”
…………………………………………………………………….
Małżonka jego, zamiast opiekować się dzieckiem, woli być z kochankiem. Czasem w nocy czuwa nad mężem, przygotowuje mu lekarstwo, gdy jest chory. Ludzie są bardzo ciekawscy, chowają się w lasach, płoszą łabędzie, aby zobaczyć co dzieje się z Wacławem. Ludzie plotkują, że Wacław otruty, że cierpi, że umiera.powiernile się zaśmiał, a żona zbladła, później oboje zaniemówili.
Kozak wiezie księdza, aby Wacław mógł się wyspowiadać. Mówią, że ktoś na niego rzucił śmiertelne czary i ksiądz ma wygonić szatana z jego duszy.
Niestety Wacław zamknął się w komnacie, boi się ludzi, jest tylko ze swoim synem. Ludzie czekali całą noc, a oni obaj żywi, siedzą zamknięci w komnacie i rozmawiają.
„Ich głos w zamknięciu jak dwie zgodne lutnie.
Ci, co słuchali przez grube podwoje,
Mówią, że więcej tam głosów niż dwoje.”
Ludzie widzieli Wacława jak chodzi w nocy po zamku ze świecami. Trzeciego maja biegał po łące i topił się w jeziorze. Wacława straszy duch, prawdopodobnie jest to kara za jego zdradę.
Wspomniana została tutaj smierć pierwszej żony Wacława, która została utopiona w stawie gdy Wacław był na wojennej wyprawie.
Wacław umiera, prosi księdza o trumnę, spowiada się. Wyznaje księdzu, że wycierpiał on więcej niż inni, mówi aby nie wierzył on ludziom co mówią na jego temat. Mówi, że jest niewinny, że walczył dla narodu. Mówiono o Wacławie, że chodził w nocy i otwierał trumny ale on sam nic nie pamięta bo wydaje mu się, że to był sen. Wacław pyta gdzie jest jego druga żona. Ludzie każą mu jej nie szukać, bo to przez nią on teraz cierpi. Wacław zastanawia się czemu nie umarł jako dziecko. Widział jak teść jego trzymał w ręku narzędzie, patrzy a tu ojca jego głowa. Symbolem jest zakrwawiona chusta, którą mu naród rzucił w oczy, jest to jak gdyb y dar dla kościoła. Ma nadzieje, że Bóg mu przebaczy. Prosi księdza aby ten się za niego modlił. Wtedy Wacław skonał. Lica jego zrobiły się zielone (od trucizny).
„Po ukraińskich stepach syczą żmije,
Pogrzeb się czarny z pochodniami wije.” […]
„W ziemi grobowej głucha trupów wrzawa,
Bo między nimi stanął trup Wacława.”
Wacław został nazwany żmiją i szatanem. Od tej pory zamek, w którym mieszkał Wacław, był oświetlony, panował spokój.