Komornicy powieść Władysława Orkana, która pierwodruk miała w „Kurierze Codziennym" i „Słowie Polskim" w 1899, wydana osobno we Lwowie 1900. Powieść powstawała w latach 1897-98 i tak jak pisane wtedy nowele i obrazki Orkana wniosła nowy ton do literatury o tematyce chłopskiej. Przedstawia życie małej wioski Koninki w Gorcach, z autopsji znanej pisarzowi zamieszkałemu w sąsiedniej Porębie Wielkiej. Daje przejmujący obraz nędzy wsi góralskiej u schyłku XIX wieku, jej zacofania gospodarczego i ciemnoty (pijaństwo, zabobon, obojętność polityczna), ukazuje etnograficzną odrębność regionu i specyficzne dla niego problemy społeczno-ekonomiczne. Na tym tle uwidocznia ważność wewnętrzną rozwarstwienia zbiorowości chłopskiej, przeciwstawiając świat zamożnych gospodarzy — bezrolnej, zamieszkałej na „cudzym" biedocie. Spośród obu tych grup wyłania głównych bohaterów; są nimi pozostające w konflikcie rodziny ubogiej komornicy i bogatego młynarza. Dramatyczny rozwój wydarzeń (zabójstwo własnego syna przez zawistnego młynarza, jego odpowiedzialność za głodową śmierć komornicy) skomentowany jest w duchu moralistyki chrześcijańskiej, ale dominantę utworu stanowią: ostrość przeciwieństw społecznych, skrajny stan nędzy domagający się radykalnych przemian i wzrost klasowej świadomości najuboższych, prowadzący do refleksji światopoglądowych i do odruchów buntu. Problematykę tę rozwinął Orkan szerzej w następnej powieści, "W roztokach". Nowatorstwu ideowemu "Komorników" towarzyszy ich oryginalność artystyczna. Oszczędne środki, surowa wymowa faktów, dokładność opisu mają charakter naturalistyczny; cechy te wzbogacił autor osobistym zaangażowaniem uczuciowym i akcentami prowokacji ideologicznej. Dojrzałości warsztatowej "Komornicy" dowodzi też sposób posługiwania się gwarą i rzadka w powieści Młodej Polski spoistość kompozycyjna. Współczesnych (m. in. S. Żeromski, W.S. Reymont, W. Korolenko) utwór Orkana uderzył odmiennością koncepcji „powieści ludowej" od tej, jaką stworzyło poprzednie pokolenie realistów.
W ROZTOKACH
Akcja rozgrywa się latem, u schyłku XIX wieku, w Przysłopiu. Narrator wspomina dawny Turbacz, Lubomierz, Gorce. Wyjaśnia, że roztoki
to każdy większy potok i dolina, którą ten potok wyżłobił.
W roztokach panuje nędza i głód. Jest tam wójt
- Suhaj. Jest niepiśmienny, ale
mądry i z jego zdaniem liczy się cała wioska. Ma on 20-letnią córkę - Hankę.
Suhaja boją się wszyscy poza Frankiem Rakoczym, któremu podobała się Hanka.
Mieszkańcy wsi zbierają się w domu wójta. Mają wybrać 2
delegatów do sejmiku, jednak decyzję pozostawiają Suhajowi.
Wtem przychodzi Franek Rakoczy. Mówi, że na sejmikach nie można już tylko
potakiwać, że trzeba walczyć o swoje prawa, m. in. zająć się drogami we wsi, bo nic się nie zmienia -
Suhaj prowadzi stare rządy. Nikt go nie słucha,
więc wychodzi.
Jest zdenerwowany, bo chciał się zobaczyć z Hanką, a trafił na zebranie i
doprowadził do kłótni z jej ojcem. Spotkał dziewczynę w drodze
powrotnej. Hanka mówi, że ojciec posłuchałby Rakoczego, gdyby ten był bogaty. Rakoczego spotyka Gniecki. Jest mu obojętne, kogo wybiorą na sejmik. Rakoczy dziwi się, że ten nie
chce dbać o swoje prawa.
Franek chce walczyć o sprawiedliwość. Zależy mu, żeby poprawić byt ludzi we
wsi. Jednak czuje się w niej obco. Nie rozumieją go nawet siostra i
szwagier. Franek chce się wyprowadzić. Oznajmia, że chce
się żenić. Szwagier nie jest zadowolony, bo zapewne trzeba będzie wypłacić
Frankowi pieniądze.
Franek przychodzi do domu z Hanką. Ta chce, by siostra Franka szła z nią na
odpust. Idą do Lubomierza na
wspólną modlitwę.
Odpust trwa długo. Kobiety wchodzą do budynku, Franek zostaje na zewnątrz. Po
sumie nie mogą się znaleźć. Chłopak długo szuka siostry i ukochanej. W końcu dowiaduje się, że dawno poszły z gromadą do wioski. Rusza za nimi.
Po odpuście zmieniła się zarówno Hanka, jak i Franek. Także Suhaj się dziwi, że
jego córka tak spoważniała. Wydaje też ucztę dla swoich sąsiadów, by zyskać ich
przychylność.
Na jarmarku dochodzi do bójki między 2 rodami, Rakoczy ich rozdziela i godzi.
Ludzie we wsi zaczynają go szanować. Tylko Hanka
jest zła, bo jedną ze stron była jej rodzina. Rakoczy widzi, że wszyscy ludzie
idą na głosowanie. Czuje się urażony, że jemu odebrano to prawo - Suhaj uważał,
że ziemią zarządza szwagier Rakoczego, więc tylko ten ma prawo głosu. Franek
czuje, że zabrano mu wolność. Po rozmowie z Drozdem zaczyna dostrzegać
ludzką biedę.
Po głosowaniu Franek rozmawia z Suhajem, wykłada mu swoje racje, lecz Suhaj
uważa, że dobrze prowadzi wieś - bieda była i będzie. Między bohaterami
dochodzi do kłótni i w gniewie Suhaj przysięga Rakoczemu, że nie odda mu córki.
Hanka prosi Rakoczego, by postarał się o pieniądze od szwagra, aby Suhaj zaczął
go poważnie traktować. Następnego dnia Franek rozmawia ze szwagrem. Chce ¼
wartości ojcowizny. Szwagier proponuje mu dać 1/5 sumy, jakiej żądał. Franek
postanawia pójść w tej sprawie do sądu.
Po drodze do sądu spotyka kobietę, która dawniej zapisała wszystko synowi,
chciała dla siebie tylko kawałek ziemi, lecz i to syn jej zabrał. Franek
stwierdza, że nie przyczyni się do takiej biedy.
Rakoczy spotyka leśniczego, który szuka kogoś do wyrąbania drzewa. Rakoczy
podejmuje się tego zadania. Ma za to dostać 300 rubli i wyżywienie. Franek zamieszkuje w pozostałościach po dawnej hucie
szkła. Spotyka człowieka zwanego Diabłem, który
wsłuchuje się w ziemię szukając złota. Przy wycince drzew spotyka także
człowieka, który prosi go o zaprzestanie prac wyrębowych. Rakoczy nie może
spełnić tej prośby - jeśli on nie zetnie drzew, zrobią to inni. Las maleje z dnia na dzień. Franek zaczyna mieć wyrzuty sumienia - tym
bardziej, że razem z drzewem spadło orle gniazdo i pisklęta zginęły. Nadeszła 3-dniowa
ulewa. Po niej do chaty Franka przychodzi Diabeł - opowiada
Frankowi o skarbach, które podobno są w ziemi. Rakoczy dowiaduje się, że
człowiek, który prosił go o nie ścinanie drzew, nazywa się Cyrek. Spotyka go przy okazji i ten pokazuje mu jak funkcjonuje świat
mrówek - składnie, harmonijnie.
Franek zaczyna tęsknić za ludźmi, za
Hanką. Robota posuwał się naprzód bardzo powoli. Przy najbliższym święcie
Rakoczy wybiera się do miasta. Tam dowiaduje się, że jego siostra, Zośka,
zbiła męża - pokłócili się o ojcowiznę i jej wypłatę. Hanka jest zdrowa, ale
kręcą się przy niej chłopacy starający się o jej rękę. Rakoczy
wybiera się na bory, by zobaczyć Hankę. Gdy dochodzi
do boru, widzi ją z Michałem Cichańskim. Ogarnia go złość. Prosi Hankę o
rozmowę. Dziewczyna tańczyła z innym, bo myślała, że Rakoczy o niej zapomniał. W chacie siedzą Suhaj i Cichański, rozmawiają o
dzieciach - chcieliby je wyswatać. Tymczasem Franek i Hanka umawiają się, że
będą się, co niedzielę wieczór spotykać na polanie.
Hanka coraz rzadziej pojawia się na spotkaniach z Rakoczym. Chłopak wynajmuje
do pracy 2 pomocników. Użycza też mieszkania Drozdowi,
któremu dom zabrała woda. Pracują razem. Franek rozmyśla jak można
udosk