PRYWATNOŚĆ
Współczesna technologia informatyczna pozwala nam na generowanie, przechowywanie oraz przetwarzanie wielkich ilości informacji. Znaczna część tych informacji dotyczy ludzi. Ich cech charakteru, myśli, zachowań, preferencji, itd. We wszystkich krajach, jak i we wszystkich czasach, a więc w przeszłości, ale i teraz istniały sposoby ograniczania dostępu do informacji osobistych. Składały się na nie między innymi: zasady etykiety, zwyczaje, prawo. Ograniczały one dostęp do pewnego rodzaju informacji o ludziach lub zakazywały takiego dostępu, a także zakazywały lub ograniczały ich rozpowszechnianie. Problem dostępu do informacji i jej rozpowszechniania rodzi się w szczególnych kontekstach społecznych i zawodowych, np. w opiece zdrowotnej, gdzie mamy do czynienia z dostępem do informacji na temat pacjentów, w sprawach dotyczących bezpieczeństwa narodowego, w internecie, itd. Prawie każdy wymiar naszego życia jakoś związany jest z dostępem do informacji o nas lub o innych ludziach.
W etyce kwestie związane z dostępem oraz rozpowszechnianiem informacji, przede wszystkim dotyczącej ludzi, rozważa się w związku z zagadnieniem prywatności. O prywatności mówi się, że jest ona 1) pewnego rodzaju potrzebą lub też 2) pewnego rodzaju prawem czy też uprawnieniem, lub też 3) warunkiem czy też aspektem ludzkiej godności. Często przypisuje się jej wewnętrzną samoistną wartość, często jednak uznaje się, że ma ona wartość instrumentalną w tym oto sensie, że dzięki niej możemy osiągnąć autonomię lub wolność. Pomimo różnych stanowisk w etyce na temat prywatności, wśród badaczy panuje zgoda co do tego, że zagadnienie to jest bardzo, a samo pojęcie prywatności jest niejasne i trudne do zdefiniowania.
W XXI wieku wykrystalizowały się trzy stanowiska w sprawie prywatności. Pierwsze z nich mówi, że powinniśmy przestać się kłopotać prywatnością, ponieważ dzisiaj mamy do czynienia z taką ilością informacji, że każdy o każdym wszystko wie i nie ma już sensu, ani możliwości kłopotać się tym. Każda operacja kartą kredytową czy też płatniczą, wyszukiwanie w wyszukiwarce internetowej czy nawet rozmowa przez telefon komórkowy dostarcza jakiejś informacji o jego użytkowniku. Istnieje taka ilość informacji i taki jej przepływ, że każda próba ich ograniczenia lub kontrolowania w zgodzie z jakimiś zasadami prawa lub moralności jest, według zwolenników tego stanowiska, absurdalna.
Drugie stanowisko mówi, że we współczesnych zachodnich demokracjach nie powinno się gwarantować tak wysokiego poziomu prywatności, o jakim się mówi. Nawet jeśli zagwarantowanie prywatności byłoby technicznie możliwe, nie jest to pożądane z moralnego i prawnego punktu widzenia. Zwolennicy tego poglądu z reguły są utylitarystami. Twierdzą oni, że we współczesnych społeczeństwach mamy do czynienia z dużą mobilnością społeczną, przemieszczaniem się jednostek, złożonością społecznych instytucji oraz anonimowością, co pozwala niektórym jednostkom na zachowania niewłaściwe i złe z punktu widzenia społeczeństwa. Takie jak oszustwa, wyłudzenia, unikanie płacenia podatków, itd. Aby więc zneutralizować negatywne skutki społecznej mobilności oraz anonimowości informacje dotyczące obywateli, twierdzą zwolennicy tego poglądu, powinny być dostępne rządowi. Dzięki dostępowi do tego typu danych rząd i społeczeństwo będzie mogło się bronić przed niekorzystnymi i niewłaściwymi sposobami zachowania. Stanowisko to reprezentowane jest głównie przez tzw. komunitarian. Utrzymują oni, że zbyt silne gwarancje prywatności zachęcają jednostki do niewłaściwych zachowań, stąd też należy nie przywiązywać zbyt wielkiej wagi do tzw. prawa do prywatności.
Trzecie stanowisko mówi natomiast, że istnieją silne moralne przesłanki, aby chronić prywatność jednostek. Należy więc ustalić pewien system jednostkowych uprawnień gwarantowanych przez prawo, który będzie chronił prywatność.
Omówmy teraz kilka zagadnień związanych z prywatnością. Po pierwsze, zadajmy sobie pytanie, dlaczego dostęp i posiadanie informacji osobistych jest tak pożądane i istotne. Wyróżnimy tutaj powody, jakie mogą mieć z jednej strony rządy, a z drugiej instytucje nierządowe.
Po pierwsze, rząd może zbierać informacje na temat swoich obywateli po to, aby lepiej zaspokajać ich potrzeby. Na przykład w krajach Skandynawskich instytucje rządowe informują obywateli o przysługujących im uprawnieniach czy korzyściach, jakie im się należą. 2) Takie same powody mogą mieć różnego rodzaju firmy. Informacje na temat swoich klientów potrzebne mogą im być do tego, aby lepiej dostosowywać swoją ofertę do ich potrzeb i zainteresowań. 3) Firmy, jak i przedsiębiorcy mają jeszcze inne powody, aby zbierać informacje o swoich klientach/konsumentach, partnerach handlowych czy wreszcie o pracownikach. Często się tak zdarza, że partnerzy handlowi nie wywiązują się z umowy, klienci nie płacą za kupiony towar, zaś pracownicy nie wywiązują się ze swoich obowiązków. Posiadanie informacji na ten temat pozwala firmom oraz pracodawcom uniknąć takich sytuacji. Ostatnim powodem, 4), dla którego rząd i instytucje rządowe potrzebują informacji o swoich obywatelach jest następujący. Rząd jest nie tylko zainteresowany zaspokajaniem jednostkowych potrzeb swoich obywateli, lecz także tzw. dobrem publicznym. Jednym głównych zadań rządu jest dostarczanie tzw. dóbr publicznych. Jednym z najistotniejszych problemów związanych z zarządzaniem dobrami publicznymi jest określenie dostępu do tych dóbr i określenie tych, którzy z tych dóbr korzystają, a jednocześnie unikają dawania własnego wkładu w utrzymanie i dostarczanie tych dóbr. Taka kategoria osób jest określana mianem „gapowicza”, czyli kogoś, kto z czegoś korzysta, jednocześnie unikając dawania własnego wkładu. Zatem zadaniem rządu jest rozwiązanie problemu gapowicza, a informacje na temat obywateli są do tego niezbędne. Bowiem gapowicz może funkcjonować jedynie wtedy, gdy jest anonimowy. Zidentyfikowanie gapowicza jest więc niezbędne do tego, aby ukrócić jego praktyki. Zatem rząd potrzebuje informacji o swoich obywatelach, aby efektywnie zarządzać dobrami publicznymi.
Powyższe wyjaśnia więc dlaczego różnego rodzaju instytucje i firmy mają powody, aby zbierać i przetwarzać informacje na temat innych ludzi. Dzisiaj takie kolekcjonowanie i przetwarzanie informacji jest szczególnie proste przy użyciu technologii informatycznych. Należy jednak zauważyć, że powyższe racje mają dwojaki charakter. Po pierwsze, mają na celu dobro tych, na temat których zbierają informacje (jak w przypadku 1i 2), a po drugie zbierane informacje są nie ze względu na dobro czy też interesy tych, których dane informacje dotyczą (3 i 4).
Etyczne problemy związane z prywatnością mogą być trojakiego rodzaju. Po pierwsze, prywatność oznaczać może „pozostawienie kogoś samemu”. Prywatność oznaczałaby wówczas, że jestem pozostawiony sam i mogę robić co mi się podoba, bez ingerencji czy kontroli innych, szczególnie rządu. Po drugie, prywatność może być powiązana z zbieraniem informacji na mój temat, które następnie mogą być wykorzystane w różnych celach. Po trzecie, prywatność może być związana z sytuacją, gdy są zbierane informacje na mój temat, jednak bez żadnej intencji wykorzystania ich w jakimkolwiek celu. Sytuacja taka jest problematyczna, ponieważ sam fakt, iż ktoś wie coś na mój temat, nawet jeśli tego nie wykorzysta lub nie może wykorzystać, jest wysoce niekomfortowa. Nasz interesują przede wszystkim problemy drugiego i trzeciego rodzaju. Są one określane czasami mianem „nowej prywatności” w przeciwieństwie do problemów pierwszego rodzaju, określanych mianem „starej prywatności”. Zanim przejdziemy do tego zagadnienia odpowiedzmy sobie na pytanie, czym są dane osobiste.
Na początku poczyńmy kilka uwag na temat danych osobistych. 1) Dane osobiste mogą być przechowywane w różnych miejscach i na różnych nośnikach. Mogą być przetwarzane na różne sposoby i przez różne jednostki: począwszy od człowieka po komputery. 2) Dane osobiste mogą być zbierane na różne sposoby, przy użyciu różnych metod, technik i narzędzi. 3) Dane osobiste nie mają żadnego znaczenia poza kontekstem, w jakim występują. Przez dane osobiste rozumie się jakiekolwiek informacje na temat zidentyfikowanej lub możliwej do zidentyfikowania osoby. Możliwa do zidentyfikowania osoba to taka, która można zidentyfikować bezpośrednio lub pośrednio poprzez wskazanie na jakieś cechy przez nią posiadane, odnoszące się do jej fizycznego, psychicznego stanu czy do kulturowego, ekonomicznego lub społecznego statusu.
Przejdziemy teraz do omówienia moralnych powodów, dla których ochrona danych osobistych jest istotna. Można wskazać na cztery takie powody.
1. Pierwszy powód, dla którego należy ograniczyć i kontrolować przepływ danych osobistych związany jest z zapobieganiem krzywdzie osoby, której dane informacje dotyczą. Informacja jest często bardzo przydatna przestępcom. Na przykład przestępca, aby zdobyć przy pomocy kradzieży pieniądze, musi wiedzieć, kto takie pieniądze posiada. W społeczeństwie informatycznym istnieje wiele możliwości przestępstwa w oparciu o informacje dotyczące danej osoby: oszustwa, wyłudzenie, kradzież tożsamości. Czasami takie przestępstwa określa się mianem cyberstalking. Cyberstalking - używanie Internetu i innych mediów elektronicznych do nękania drugiej osoby. Zjawisko to jest definiowane jako używanie technologii informacyjnej, w szczególności Internetu, przez pojedynczą osobę lub grupę osób, by dręczyć inną pojedynczą osobę, grupę osób lub całą organizację. Zachowania obejmują to fałszywe oskarżenia, monitoring, pogróżki, kradzież tożsamości, uszkodzenia sprzętu lub danych, narzucanie się innym osobom z seksualnymi intencjami i gromadzenie informacji o nich celem dręczenia. Zatem uzasadnieniem dla ograniczenia dostępu do danych osobistych jest ograniczenie możliwości wyrządzenia krzywdy.
2. Drugi z powodów dla których należy ograniczyć dostęp do danych osobistych związany jest z równością i uczciwością. Dzisiaj jesteśmy coraz bardziej świadomi tego, że za każdym razem, kiedy dokonujemy jakichś zakupów, dokonujemy sprzedaży czegoś innego, a mianowicie informacji właśnie na temat naszych zakupów i dokonywanych przez nas transakcji. Także i informacje, jakie zamieszczamy o sobie w Internecie, mają również wartość handlową. Wiele takich sytuacji jest rozwiązywane poprzez wyrażanie zgody na przetwarzanie informacji i jej ewentualne udostępnianie stronom trzecim. Jednakże w wielu przypadkach, szczególnie gdy mamy do czynienia z handlem informacjami na globalną skalę (vide casus fb), konsumenci i użytkownicy internetu nie zawsze są w stanie wyegzekwować swoje prawa z racji nierównej siły przetargowej. Co więcej, nie zawsze jesteśmy świadomi konsekwencji, jakie mogą wynikać z podpisania takiej a nie innej zgody na przetwarzanie informacji. Stąd też istnieje potrzeba (państwowej, prawnej) kontroli i ograniczenia przetwarzania i przepływu informacji, aby zagwarantować równość, uczciwość oraz przejrzystość na rynku.
3. Trzeci z powodów, dla których istotna jest kontrola przepływu informacji dotyczących danych osobistych, związana jest ze sprawiedliwością. W tym przypadku nawiązuje się do rozumienia sprawiedliwości zaproponowanego przez amerykańskiego filozofa Michaela Walzera. Utrzymywał on, że nie istnieją żadnego podstawowe dobra, które byłyby niezbędne dla każdej jednostki, a zatem nie ma jednej zasady ich dystrybucji. Dobra, do których dążymy nie mają jednego określonego znaczenia, lecz są społecznie kształtowane i interpretowane. Aby określić, jakie zasady dystrybucji są sprawiedliwe, musimy określić znaczenie dobra, które będziemy dystrybuować. Istnieją różne tzw. sfery sprawiedliwości, gdzie różne dobra są rozdzielane według swoich znaczeń podług odpowiednich zasad sprawiedliwości. I tak na przykład w sferze zdrowia publicznego takim dobrem, które jest rozdzielane jest opieka medyczna. Opieka medyczna jest rozumiana jako niezbędna do zaspokojenia pewnych potrzeb, a więc powinna być dystrybuowana według potrzeb. Tym, czego należy unikać jest: dominacja jednego dobra. Pewne dobro jest dominujące wtedy, gdy osoba je posiadająca może decydować o dystrybucji i posiadaniu innych dóbr. Natomiast monopol polega na kontrolowaniu jakiegoś dominującego dobra, aby wykorzystać jego dominacje. Dobrem dominującym może być na przykład pieniądz (który przynależy do sfery ekonomicznej). Jego posiadanie i wykorzystanie może dać władzę (sfera polityki), następnie lepszy dostęp do opieki medycznej, edukacji, itd. Stąd też wynika ogólna zasada sprawiedliwości, która mówi, że żadne dobro x nie powinno być przyznawana ludziom, którzy posiadają jakieś inne dobro y tylko dlatego, że posiadają to dobro y i bez względu na znaczenie dobra x. Tak więc na przykład nikt nie powinien mieć dostępu do edukacji tylko dlatego, że posiada pieniądze, a nie posiada odpowiednich zdolności.
Koncepcja Walzera ma także zastosowanie do informacji. Informacja jest też pewnego rodzaju dobrem, które ma swoje specyficzne znaczenie i tworzy swoją własną sferę sprawiedliwości, nazwijmy ją sferą informacji. Na przykład ludzie z reguły nie mają żadnych obiekcji, kiedy informacje na temat ich zdrowia wykorzystywane są w celu ich leczenia. Jednakże kiedy informacje takie zostaną wykorzystywane w innym celu niż medyczny, na przykład przy przyjmowaniu do pracy, wówczas mamy do czynienia z niesprawiedliwością. Mamy wówczas do czynienia z „informacyjną niesprawiedliwością”. Pogwałcenie prywatności polegałoby w tym przypadku na posługiwaniu się i wykorzystywaniu informacji w niewłaściwej dla niej sferze sprawiedliwości. Stąd też uzasadnienie dla kontroli przepływu danych osobistych.
4. Ostatni moralny powód dla ograniczenia i kontroli przepływu informacji związany jest z moralną autonomią. Moralna autonomia jest tutaj rozumiana jako zdolność do kształtowania naszej własnej moralnej biografii, prezentowania się tak jak uznajemy to za właściwe, identyfikowania się z naszymi moralnymi wyborami bez kontroli i presji ze strony innych.
Uznaje się, że zdolność do samoprezentacji jest kluczowym składnikiem ludzkiej moralnej osobowości. Problemy z prywatnością dotyczą w tym przypadku nie tyle tego, co ludzie się o nas dowiadują, lecz kontroli naszego wizerunku. Jeśli więc ktoś czegoś się o nas dowiedział, bardziej nas boli to, że się tego dowiedział bez naszej wiedzy, a nie treść tego, co się dowiedział. Innymi słowy, pogwałcenie prywatności oznacza tak naprawdę wyrwę w tworzeniu obrazu samego siebie. Pogwałcenie prywatności wiąże się jeszcze z innym problemem. Jako ludzie podlegamy moralnej i społecznej presji ze strony innych. Jeśli inni dowiedzą się czegoś na nasz temat, mogą wymusić na nas pewnego rodzaju zachowanie. Co więcej, sama świadomość, że inni o nas coś wiedzą radykalnie zmianie nasze postrzeganie samych siebie. Tak więc niezbędna dla naszej moralnej autonomii jest pewna doza prywatności.
Jurgen Habermas
Do Kanta nawiązuje także żyjący niemiecki filozof Jurgen Habermas (ur. 1929). W swojej filozofii moralnej wyodrębnia Habermas kwestie sprawiedliwości od kwestii dobrego życia. Kwestie sprawiedliwości dotyczą norm regulujących relacje pomiędzy jednostkami. Zasady sprawiedliwości są przedmiotem moralności. Kwestie dobrego życia dotyczą tego, co jednostki i społeczności uważają za dobre i warte realizacji w swoim życiu. Kwestie dobrego życia są przedmiotem etyki. Moralność ma charakter uniwersalny. Zasady sprawiedliwości regulujące stosunki między ludźmi dla wszystkich są takie same. Natomiast etyka nie ma charakteru uniwersalnego. Habermas dopuszcza możliwość, że różne jednostki i różne społeczności dążyć będą do odmiennych wizji dobrego życia. Dopuszcza zatem Habermas pluralizm koncepcji dobra. Przedmiotem zainteresowania Habermasa jest moralność, nie zaś etyka w tak rozumiany sposób.
Habermas w moralności wyróżnia trzy rodzaje problemów: 1) uzasadnienie norm moralnych, 2) ich zastosowanie, czyli to w jaki sposób ogólne normy moralne zostają zastosowane do poszczególnych przypadków, 3) realizację norm moralnych, czyli zagadnienie tego, w jaki sposób jednostki urzeczywistniają w swym postępowania normy moralne. Rozwinięta przez Habermasa „etyka dyskursu” (nie mylić z etyką w znaczeniu wyżej wymienionym) zajmuje się tylko pierwszą kwestią, a mianowicie problemem uzasadnienia. Podsumowując, „etyka dyskursu” zajmuje się uzasadnieniem norm moralnych regulujących relacje pomiędzy jednostkami, czyli zasad sprawiedliwości.
Punktem wyjścia dla przedstawionej przez Habermasa teorii uzasadnienia jest pojęcie działania. Działanie ma według Habermasa charakter społeczny i jego celem jest osiągnięcie porozumienia. Wtedy mamy do czynienia z tzw. działaniem komunikacyjnym. Polega ono na tym, że działający koordynują swoje działania starając się osiągnąć porozumienie co do tego, jak to działanie powinno przebiegać. Od działania komunikacyjnego odróżnia Habermas działanie strategiczne (instrumentalne), które polega na tym, że jego uczestniczy starają się osiągnąć swój cel, nie dbając o zgodę pozostałych uczestników działania. U Habermasa mamy założenie, że pierwotną formą działania jest działanie komunikacyjne, zaś działanie strategiczne jest wtórne w stosunku do działania komunikacyjnego. I pojawia się wtedy, gdy możliwość osiągnięcia porozumienia została zakłócona.
Odróżnia Habermas także od pojęcie „działania” pojęcie „dyskursu”. Działanie komunikacyjne jest pewną formą komunikacji, taką gdzie milcząco zakłada się i przyjmuje tzw. roszczenia do ważności, po to aby wymieniać informacje. Natomiast w przypadku dyskursu mamy do czynienia z taką formą komunikacji, która odznacza się wyrażoną bezpośrednio argumentacją. W dyskursie pewne roszczenia do ważności, które zostały sproblematyzowane lub zakwestionowane, uczyniono przedmiotem badania pod kątem ich prawomocności.
Według Habermasa wszelkie działanie zorientowane na porozumienie zakłada milcząco pewien konsens między uczestnikami rozmowy. Konsens ten dotyczy czterech roszczeń do ważności, które uczestnicy komunikacji podnoszą. Zakładają oni także, że są te roszczenia możliwe do urzeczywistnienia. Każdy rozmówca podnosi roszczenie do:
Zrozumiałości swojej wypowiedzi.
Prawdziwości głoszonych przez niego tez.
Słuszności założonych przez niego norm.
Szczerości co do wygłaszanych przez siebie poglądów, zamiarów, itd.
Każdy, kto komunikuje coś innym, jednocześnie podnosi roszczenie do tego czy też zakłada, że jego wypowiedź jest dla innych zrozumiała. Ktoś, kto wypowiadałby jakąś tezę, a nie uznawałby jej za zrozumiałą dla innych, nie komunikowałby się z innymi. To założenie o zrozumiałości wypowiedzi dla innych jest wspólne wszystkim formom komunikacji. Natomiast każdemu przez siebie wyróżnionemu rodzajowi wypowiedzi przypisuje Habermas odmienne roszczenie. I tak:
W przypadku, gdy ktoś twierdzi, opisuje czy stwierdza coś, podnosi roszczenie do prawdziwości. Innymi słowy, zakłada, że jego wypowiedź jest prawdziwa i inni powinni uznać ją za prawdziwą.
W przypadku, gdy ktoś wydaje rozkaz, formułuje jakiś nakaz lub zakaz działania, to podnosi roszczenie do słuszności, a mianowicie, milcząco zakłada, że jego wypowiedź jest słuszna, a ci, do których skierowany jest ów nakaz czy zakaz, powinni uznać jego słuszność.
W przypadku, gdy przedstawia swoje poglądy, zdaje relacje ze swoich przeżyć, wówczas podnosi roszczenie do szczerości swojej wypowiedzi, czyli zakłada, że jego wypowiedź jest szczera i że inni powinni uznać szczerość jego wypowiedzi.
Co się natomiast dzieje, gdy owe podnoszone przez jedną ze stron komunikacji roszczenia nie zostają uznane, czyli wtedy, gdy został zakłócony milcząco założony u podstaw działania konsens? Wtedy powiada Habermas należy odwołać się do dyskursu, czyli na drodze argumentacji wykazać prawdziwość lub słuszność swoich wypowiedzi. Na drodze argumentacji można jedynie wykazać prawdziwość lub słuszność czyichś wypowiedzi, nie można natomiast wykazać ich szczerości.
Zatem dla Habermasa pojęcie działania komunikacyjnego implikuje pojęcie argumentacji. Kto działa komunikacyjnie ten deklaruje jednocześnie gotowość do jego uzasadnienia, czyli wykazania prawdziwości lub słuszności wypowiedzi, które koordynują działanie. Jednak możliwe są inne wyjścia: zerwanie komunikacji lub ucieczka w działanie komunikacyjne. Jednakże dla Habermasa podstawową formą uporania się z sytuacją, gdy działanie komunikacyjne zostaje zakłócone jest odwołanie się do dyskursu.
Według Habermasa dane roszczenie (do prawdziwości lub słuszności) wtedy jest uzasadnione, gdy mogłoby być przedmiotem racjonalnie motywowanego konsensu wszystkich uczestników dyskursu. Habermas odwołuje się tutaj do tzw. konsensualnej teorii prawdy i stosuje ją w obszarze etyki. Nie chodzi jednak o faktyczną zgodę co do prawdziwości pewnych wypowiedzi lub słuszności pewnych norm, lecz o pewien idealny stan rzeczy. Ten stan rzeczy nazywa Habermas „idealną sytuacją komunikacyjną”, w której wszyscy uczestnicy są równi, mogą formułować dowolne wypowiedzi i przedstawiać dowolne argumenty. Taka sytuacja jest wolna od wszelkiego przymusu, a jedyną siłą, jaka się liczy, jest siła lepszego argumentu. Jeśli dane twierdzenie lub norma zostałaby uznana w takiej idealnej sytuacji, wówczas można by powiedzieć, że są one albo prawdziwe, albo słuszne.
W ramach tzw. dyskursu praktycznego, który ma wykazać słuszność norm regulujących relacje między jednostkami, obowiązują dwie zasady. Są to zasady: dyskursu i uniwersalizacji.
Zasada dyskursu mówi, że tylko te normy mogą zostać uznane za słuszne, które są lub mogą stać się w ramach dyskursu praktycznego przedmiotem konsensu wszystkich zainteresowanych, czyli tych których działanie ta norma będzie regulować lub których dotkną konsekwencje jej stosowania.
Zasada uniwersalizacji mówi natomiast, że dana norma może stać się przedmiotem konsensu uczestników dyskursu tylko wtedy, gdy skutki wynikające z powszechnego przestrzegania danej normy mogą zostać zaakceptowane przez wszystkich bez przymusu.
Zatem te normy moralne, które mogłyby stać się przedmiotem konsensu w ramach dyskursu praktycznego w idealnej sytuacji komunikacji, są tymi, które możemy uznać za słuszne.