Dolny bieg Soły
Soła Oświęcim - Leskowiec Rzyki 2:0 (0:0)
Bramki dla Soły: Kurkiewicz (63 karny), Pietraszko (81)
Soła Oświęcim: Hryncyszyn - Kurkiewicz, Mycyk (89 Gałuszka), Kornaś, Pacyga - Mazur (75 Pawlus), Tobik, Antos, Chomicz (65 Wajdzik) - Dziuba (56 Pietraszko), Hałat.
Dobrze rozpoczęły się rozgrywki rundy wiosennej w V lidze wadowickiej dla piłkarzy Soły Oświęcim. Nasi piłkarze niezwykle ambitnie walczący o utrzymanie się na tym szczeblu rozgrywek, pokonali na swoim boisku Leskowca Rzyki 2:0. To niezwykle cenne zwycięstwo, gdyż mecze takie określa się z gatunku tych "o sześć punktów".
Rywalem oświęcimian był bowiem także zespół z dolnych rejonów tabeli, dla którego każdy zdobyty punkt jest na wagę złota. Jednak to zawodnicy Soły mogli w tym spotkaniu dopisać do swojego dorobku trzy oczka.
Po bezbramkowej pierwszej połowie, wszystko rozstrzygnęło się w drugiej odsłonie, kiedy to Kurkiewicz z rzutu karnego oraz Pietraszko strzałem głową pokonali bramkarza gości. A że dobrze dysponowany golkiper Soły Piotr Hryncyszyn nie dał się ani razu zaskoczyć, zwycięstwo oświęcimian stało się faktem.
Ta wygrana była dobrym prognostykiem przed kolejnymi meczami naszej drużyny w V lidze wadowickiej. Stawka zespołów walczących o utrzymanie jest bowiem bardzo wyrównana, i o tym kto pozostanie na tym szczeblu rozgrywek, może zadecydować dosłownie jeden punkt.
Niestety optymistyczne nastroje po meczu z Leskowcem Rzyki zostały znacznie stonowane po wysokiej przegranej Soły z Janiną Libiąż 0:5. Mimo że przeciwnik był bardzo wymagający, to jednak rozmiary tej porażki muszą budzić niepokój na przyszłość.
Po 18. serii spotkań oświęcimianie mieli na swoim koncie 22 punkty oraz bilans bramkowy 26:39.
Ostatni dzwonek dla piłkarzy
Zasole Unia Oświęcim - Clepardia Kraków 2:2 (1:1)
Bramki dla Zasola Unii: Sobczuk (41), Wojtulewicz (90)
Zasole Unia Oświęcim - Garbarz Zembrzyce 0:0
Zasole Unia: Pędlowski, Piotr Maciesza, Paweł Maciesza, Wojtulewicz, Malicki - Sibik, Adamczyk, Janeczko - Mańka, Rymek (68 Zięba), Snadny (43 Heród)
Kolejne serie spotkań rozegrali piłkarze Zasola Unii Oświęcim w IV lidze małopolskiej, grupie zachodniej.
W dwudziestej kolejce nasi piłkarze podejmowali drużynę z dolnych rejonów tabeli - Clepardię Kraków. Wydawało się, że oświęcimianie walczący o pozostanie w czwartoligowym towarzystwie, poradzą sobie z krakowskim rywalem. Tymczasem to goście byli bliżsi zwycięstwa, prowadząc do ostatniej minuty meczu 2:1. Jeden punkt uratował dla naszego zespołu Piotr Wojtulewicz, który silnym strzałem z rzutu wolnego pokonał bramkarza Clepardii Roberta Augustyna.
Kolejny mecz oświęcimianie mieli rozegrać w Suchej Beskidzkiej z tamtejszą Babią Górą. Nieoczekiwany atak zimy storpedował jednak te zawody i spotkanie zostało przeniesione na inny termin.
Wizyta Garbarza Zembrzyce na boisku w Oświęcimiu miała kilka podtekstów. Pierwszym było to, że w drużynie gości wystąpiło kilku graczy, którzy w przeszłości grali w zespole Zasola Unii: Mariusz Sibik, Jakub Jończyk czy Patryk Cienkosz. Swą przygodę z piłką zaczynali oni w naszym mieście. Z tego też, między innymi, względu chcieli się jak najlepiej zaprezentować przed oświęcimską publicznością. Cienkoszowi nie za bardzo się to udało, co stwierdził w wypowiedzi po meczu trener gości.
Poczynania obu zespołów determinowała ich pozycja w tabeli. Szczególnie piłkarzom Zasola Unii punkty były bardzo potrzebne. Ale i goście z Zembrzyc nie zamierzali oddawać pola.
Trener Zasola Unii - Grzegorz Pławny stwierdził: W dzisiejszym meczu Garbarz był zespołem lepszym. Z przebiegu gry remis na pewno nas nie krzywdzi. W mojej drużynie słabo zagrała pomoc. Zastrzeżeń nie mogę mieć do Marcina Sibika, który toczył zacięte pojedynki ze swoim bratem Mariuszem. Dobrze zaprezentował się bramkarz Maciej Pędlowski oraz obrońca Marcin Malicki, który zagrał na swoim poziomie. Jeśli chodzi o to, jaki cel stawiamy przed drużyną, to niezmiennie jest to utrzymanie się w IV lidze. Zdaję sobie sprawę, że aby to osiągnąć, potrzebne będzie zdobywanie kompletu punktów w większości meczów jakie pozostały nam do rozegrania.
Tego zamierzenia nie udało się niestety zrealizować w kolejnym spotkaniu. Oświęcimianie ulegli na wyjeździe zespołowi z dolnych rejonów tabeli Wieczystej Kraków 0:1. Żadnym usprawiedliwieniem nie może być tu fakt, że piłkarze Zasola Unii kończyli mecz w dziewięciu, po tym jak Wojtulewicz i Rymek otrzymali czerwone kartki.
Po tym spotkaniu oświęcimianie spadli na przedostatnie miejsce w tabeli, mając na koncie zaledwie 16 punktów oraz ujemny bilans bramkowy 27:43.