6 (L). OPIEKA NAD DZIECKIEM W POGLADACH WYBRANYCH PRZEDSTAWICIELI PEDAGOGIKI
Józef Czesław Babicki używał pojęcia „opieka” nieodłącznie z przymiotnikiem „społeczna”. Opieka społeczna, zwana inaczej służbą społeczną, za punkt wyjścia obiera wyłącznie potrzeby dziecka i jego przyrodzone prawo do korzystania z normalnych warunków wzrastania. Stwarza ona swemu klientowi odpowiednie, stałe warunki, doprowadzając go w rezultacie do racjonalnego użytkowania wrodzonych i nabytych uzdolnień i umożliwiając mu wcześniej czy później oparcie swego bytu materialnego na własnych siłach. Opieka społeczna polega na zaspokajaniu ze środków publicznych niezbędnych potrzeb życiowych tych osób, które trwale lub chwilowo własnymi środkami materialnymi lub własną pracą uczynić tego nie mogą, jak również na zapobieganiu stanu wyżej określonego. Na uwagę zasługuje to, że opieka społeczna polega na zaspokajaniu potrzeb i to tylko tych, których jednostka nie potrafi trwale lub chwilowo zaspokoić. W tym zgadza się ze współczesnym określeniem opieki.
Jednoznacznie autor wskazuje, że chodzi tylko o potrzeby materialne, mimo, że w dalszych rozważaniach dzieli opiekę na materialna i duchową.
Najbliższą formą opieki był dla J. Cz. Babickiego zakład opiekuńczo - wychowawczy. Przez cały okres pracy zawodowej realizował on tylko tę formę opieki i wychowania. Do najważniejszych założeń koncepcji opiekuńczej realizowanej przez niego zaliczyć należy:
organizację życia placówki opiekuńczej na wzór rodziny,
poznanie dziecka,
indywidualizację,
karę i nagrodę,
wychowanie moralne,
własność dziecka.
podstawą dla realizacji tych założeń był stworzony przez Babickiego system małych grup, tzw. system rodzinkowy. Podzielił on grupę wychowawczą na trzy małe grupy (rodzinki)
i każda umieścił w osobnym mieszkaniu. Grupy składały się z dziewcząt w różnym wieku, każda z nich pełniła w grupie określoną funkcję, odpowiednią dla jej wieku i możliwości.
Babicki definiuje także opiekę częściową - jest to otoczenie opieką dziecka pozostającego w rodzinie: uzupełnienie zadań rodzicielskich wobec tego dziecka - bądź uzupełniającymi formami opieki.
Zarówno rozwój teorii, jak i praktyki opiekuńczej spowodował pojawienie się wielu definicji i interpretacji pojęcia opieki nad dzieckiem. Jednym z modeli tej opieki jest tradycyjna ochrona przed zagrożeniami. Próbę jej określenia podjął przede wszystkim Albin Kelm, pisząc, że opieka nad dzieckiem jest działaniem podejmowanym przez osoby bądź instytucje wobec dziecka w związku z faktyczną albo potencjalną sytuacją zagrożenia, przy braku lub ograniczonych możliwościach przezwyciężania tej sytuacji przez samo dziecko
w celu zapewnienia prawidłowych warunków rozwoju i wychowania miodnego pokolenia.
Z określenia tego wynika przede wszystkim, że opieka ta jest podejmowana w sytuacjach określonego faktycznego lub potencjalnego zagrożenia, jeśli dziecko samo nie jest w stanie go przezwyciężyć. Jest to więc opieka ochrony przed zagrożeniami i usuwaniem niebezpieczeństw, z jakimi wychowanek spotyka się w swoim życiu.
Mówiąc o opiece jako o procesie, nie sposób pominąć jej związków z wychowaniem. Jest tu jednak pewna trudność, która wynika z wieloznaczności samych pojęć opieka
i wychowanie. Początków określenia opieki i jej związków z wychowaniem należy poszukiwać w okresie międzywojennym. Helena Radlińska uważała, że opieka jest bezsilna bez pomocy wychowania i że we wszystkich czynnościach opiekuńczych odbywa się akt wychowawczy. Wychowanie polega na pielęgnowaniu rozwoju, nauczeniu sztuki odszukiwania i wyboru wartości istniejących oraz czynieniu z nich narzędzi własnego trudu, na wzbogacaniu wiedzy, na wyrabianiu sprawności w kierowaniu sobą i wykonywaniu pracy. Radlińska ukazała dwojaki charakter zależności między opieką a wychowaniem. Chodzi o to, że opieka wypełniając swe funkcje stwarza lepsze warunki dla przebiegu procesu wychowania, a wychowanie z kolei dostarcza opiece metod służących aktywizacji
i usamodzielnieniu dziecka. Te związki zasygnalizowane przez H. Radlińską odpowiadają współczesnej rzeczywistości i należy je uznać. Całemu wychowaniu trudno byłoby się zatem obejść bez opieki, która zapewnia warunki niezbędne do prawidłowego przebiegu procesów wychowawczych. Z kolei opieka bez wychowania, nastawiona np. na zapomogi, czy stypendia mogłaby się przerodzić w ciągłe dawanie ponad miarę, a tym samym sprzyjać postawom biernego wyczekiwania i braku aktywności czy samodzielności dziecka.