TYDZIEŃ SZÓSTY - ZAWIERZYĆ JEZUSOWI / PAN MÓJ I BÓG MÓJ!
Dzień 1
J 1, 32-34
Jezus staje w szeregu grzeszników, potrzebujących chrztu nawrócenia i pokuty. Zewnętrznie niczym się nie wyróżnia pośród tłumu ludzi. Jednak Jan Chrzciciel rozpoznaje w Nim przychodzącego Zbawiciela i Pana. Wierzył w Niego i oczekiwał Go, dlatego nie jest mu trudno rozpoznać Tego, którego umiłował i dla którego przygotował drogę. Sercem poznaje, że to właśnie On przyszedł, aby chrzcić Duchem Świętym i ogniem. Nie jest trudno rozpoznać umiłowaną osobę, choćby znajdowała się w dalekiej odległości czy w mroku. Podobnie jest w relacji do Jezusa, który nazwał nas swymi przyjaciółmi (por. J 15, 13-17) i oczekuje odwzajemnienia postawy przyjaźni i miłości wobec Niego. (o. Józef Kozłowski - “Pozwól się odnaleźć” str. 124)
Dzień 2
Ef 2, 8
Jego żywa obecność pośród nas skłania do głębszej refleksji i uświadomienia sobie, jak wygląda nasza osobista relacja z Nim. Kim On jest dla nas osobiście? Jeśli możemy odpowiedzieć na to pytanie bez zastanawiania się, to znaczy, że żyjemy w głębokiej i zażyłej więzi z Jezusem. Nie chodzi bowiem o to, aby w tym momencie szukać sensownej odpowiedzi, ale o to, by to była pierwsza odpowiedź, pierwsza myśl, jaka nam się nasuwa.
Jakość naszego chrześcijaństwa zależy od tego, na ile weszliśmy w osobiste spotkanie z Jezusem, a na ile jeszcze nie; w jakim stopniu jesteśmy ludzmi osobowego spotkania z Nim.
Umiłowanie człowieka jest owocem wcześniejszego poznania prawdy o Nim, przyjęcia jego życia i odpowiedzialności za nie. Podobnie jest z naszą relacją do Jezusa. Jeżeli nie będziemy ludźmi spotkania z Nim i nie będziemy chodzić w Jego obecności, wówczas w naszym życiu zabraknie poczucia spełnienia, radości, gorliwości o dom Boży, entuzjazmu wiary i miłości w przepowiadaniu dobrej nowiny o zbawieniu. Staniemy się natomiast ludzmi zgorzkniałymi i niezadowolonymi z życia, którzy na wszystko narzekają i z łatwością osądzają bliźnich w swoim sercu.
(o. Józef Kozłowski - “Pozwól się odnaleźć” str. 124-125)
Dzień 3
Dz 13, 38
Uczniowie chodzili za Jezusem przez trzy lata, spotykali się z Nim i rozmawiali po zmartwychwstaniu. Jezus przekonywał ich o swojej realnej obecności. Mimo to, kiedy byli jej pozbawieni na dłuższy czas, czuli się osamotnieni i zagubieni, ponieważ nie mieli jeszcze wewnętrznego doświadczenia jego osoby. Dopiero zstąpienie Ducha Świętego sprawiło, że Jezus stał się wewnętrzną prawdą ich życia. Również przed nami Jezus odkrył prawdę o sobie, objawił kim jest i w Duchu Świętym pozwala nam siebie poznawać. Zaprasza do osobistego spotkania i do doświadczenia Jego żywej obecności. Udziela się naszemu życiu, zna je w najdrobniejszych szczegółach, przyjmuje i troszczy się o nie. Przyszedł szukać tego, co zaginęło. Stanął pośród nas nie dlatego, aby nas sądzić i potępić, ale by zbawić (por. J 12,47). Przyjął na siebie ludzką naturę, stał się do nas podobny we wszystkim z wyjątkiem grzechu, aby uświęcić nasze człowieczeństwo i każdą chwilę naszego istnienia. (o. Józef Kozłowski - “Pozwól się odnaleźć” str. 125)
Dzień 4
Ef 3, 17
Sensem życia Jezusa było wydanie siebie za nas i dla nas, abyśmy dostapili zbawienia. Jest pełen miłości do człowieka-grzesznika. W Jego obecności nie możemy czuć się pomniejszeni. Zna nas osobiście, rozumie i dla nas wydaje to, co ma najcenniejszego - swoje życie. Mimo to, trudno nam powiedzieć całym umysłem i sercem, że On jest jedynym Panem. Stanie się to możliwe, gdy wszystko, co łączy się z naszym życiem, poddamy Jego panowaniu i do końca zawierzymy Jego miłości. Przyjmiemy styl Jego życia, pozwolimy, aby On nami kierował i zgodzimy się wydać życie swoje dla Niego, tak jak On wydał swoje za nas. (o. Józef Kozłowski - “Pozwól się odnaleźć” str. 125-126)
Dzień 5
Ap 3, 20
Przyczyną braku zawierzenia miłości Jezusa może być lęk przed przyjęciem daru miłości w odniesieniu do człowieka. Nieświadomie projektujemy ten lęk na nasze relacje z Bogiem, a to utrudnia udzielenie odpowiedzi miłością na Jego miłość. Zwykle w dobrze przeżywanej miłości doświadczamy poczucia bezpieczeństwa. Brakuje go tam, gdzie zostaliśmy zranieni w miłości lub była ona w nas pomniejszona. Brak pozytywnego doświadczenia miłości ludzkiej uniemożliwia prawidłowe przeżywanie miłości i obecności Jezusa. Dzieje się tak, ponieważ więź z Nim odkrywamy przez pryzmat ludzkich przeżyć. Nieufnośc wobec człowieka przerzucamy na Boga. Natomiast wewnętrznej nieufności towarzyszą jej zewnętrzne przejawy, które nie pozwalają nam wejść w głębsze relacje z Panem naszego życia. Tylko Jezus ma moc uzdrowić nasze rany i wprowadzić nas w doświadczenie swojej miłości. (o. Józef Kozłowski - “Pozwól się odnaleźć” str. 126)
Dzień 6
Dz 26, 18
Wejście w doświadczenie osoby Jezusa jest równoznaczne z naszą obecnością i uczestniczeniem w Jego modlitwie, ofiarowaniu się, pragnieniach, w Jego miłości do człowieka-grzesznika oraz w mocy uzdrawiania, przebaczania i uwalniania. Wtedy Jego życie stanie się naszym życiem, Jego modlitwa do Ojca będzie naszą modlitwą, a Jego obdarowanie w Duchu Świętym stanie się naszym obdarowaniem, Duch Święty wychowuje nas do przyjaźni z Jezusem, która jest zakryta przed oczami tego świata. Kształtuje ją w nas, podtrzymuje i wprowadza w coraz bardziej zażyłe relacje z Chrystusem. Doświadczając tak głębokich więzi z Panem naszego życia, nie będziemy mieli ochoty nikogo pomniejszać w swoim sercu. Przeciwnie, przyjmiemy każdą osobę z miłością, tak jak to czyni Jezus. Wkorzenieni w Jego miłość, będziemy z niej czerpać moc, aby dać świadectwo prawdzie nie tylko wobec tych, którzy nam dobrze czynią, ale również wobec naszych nieprzyjaciół i prześladowców. Jednoczesnie towarzyszyć nam będzie świadomość, że nie czynimy tego własną mocą, ale mocą tego, który nas umiłował, wybawił i teraz posyła, abyśmy świadczyli o tym, co stało się udziałem naszego życia. (o. Józef Kozłowski - “Pozwól się odnaleźć” str. 126-127)
Dzień 7 Mt 6, 33
Pieśń: ŚWIĘTE IMIĘ TWE
Święte Imię Twe jest w sercu mym,
Więc pragnę wyznać Tobie, że bez Ciebie nie ma mnie,
Bo Tyś mnie stworzył i do Ciebie należeć chcę,
Tyś mój Bóg, ma miłość
Ref. Jezus dziś przychodzi w mój dom,
Raduje serce me, otwiera, daje życie nowe.
Jezus dziś przychodzi w mój dom,
Raduje serce me i daje siebie mi.
To mój Pan przychodzi w mój dom,
Raduje serce me i daje siebie mi.
Święte Imię Twe jest w sercu mym, więc pragnę śpiewać Tobie,
że radość rozpiera mnie,
Bo Ty przychodzisz, by wspierać łaską mnie,to mój Pan przychodzi.
W tym tygodniu z Podręcznika „Życie w Duchu Świętym” czytamy konferencję pt.: „Zawierzyć Jezusowi” - str. 104-120. Dla chętnych proponujemy zrobienie medytacji w ciągu tygodnia w oparciu o tekst z Pisma Św. lub książki, który najbardziej nas poruszył (tzn. rozradował wewnętrznie lub wywołał opór czy zamieszanie w nas). Materiały do Seminarium dostępne są także na stronie www.wspolnota.mocniwduchu.pl