WIELKIE SEMINARIUM - „ABY NIKT NIE ZGINĄŁ”
PIERWSZY TYDZIEŃ - PYTANIE O SENS / CO JEST MOIM FUNDAMENTEM?
„Człowiek został stworzony, aby Boga, naszego Pana, wielbił, okazywał mu cześć i służył Mu - i dzięki temu zbawił duszę swoją. Inne rzeczy na powierzchni ziemi stworzone zostały dla człowieka i po to, by mu służyć pomocą w zmierzaniu do celu, dla którego został stworzony.” [ĆD 23]
Dzień 1
Świadectwo o. Józefa Kozłowskiego: «W 1971 roku przeżywałem 30-dniowe rekolekcje zamknięte, tak zwane Ćwiczenia Duchowne świętego Ignacego Loyoli. Ojciec Miecznikowski, który był magistrem nowicjatu, zachęcał aby w medytacji stanąć pod drzewem krzyża i przeprowadzić rozmowę z Jezusem Ukrzyżowanym. Kiedy to uczyniłem, otrzymałem widzenie wewnętrzne. Została mi ukazana przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Gdy chodzi o przeszłość, ujrzałem ją jako drogę podążania do Chrystusowego krzyża. Towarzyszyło widzeniu pierwsze głębokie poruszenie duchowe. Ujrzałem na przykładach ze swojego dotychczasowego życia jak Pan mnie umacniał kiedy pokładałem w Nim nadzieję. Ujrzałem także jakie były konsekwencje, kiedy pokładałem nadzieję w sobie, lub zapominałem o zaufaniu Jezusowi. Ilekroć ufałem sobie, tylekroć schodziłem na krawędzie przepaści. Wisząc na krawędzi, doświadczyłem czym jest otchłań piekielna. Mogłem odczuwać sytuację tych, którzy się tam znaleźli. Zwracając się ku Jezusowi, zbliżałem się do Jego krzyża. Ujrzałem w tym widzeniu, jak w etapie mego życia, który bezpośrednio poprzedzał tę medytację, dręczył mnie bardzo ów brak zaufania do Jezusa. Jezus posłużył się drugim człowiekiem, który przed wstąpieniem do Towarzystwa Jezusowego podał mi pomocną dłoń. Kiedy trwałem u stóp Jezusa, zapragnąłem aby dotknąć krzyża, w przekonaniu, że w ten sposób zostanę ocalony. Tak też się stało. Postać Chrystusa widziałem niewyraźnie. Wisiał na drzewie krzyża. Nie miałem odwagi spojrzeć w jego stronę. Usłyszałem słowa wypowiedziane przez Niego: „Wiara twoja cię uzdrowiła!”. Wtedy doświadczyłem wielkiego pokoju i miłości, gotowy oddać Jezusowi wszystko. Powiedziałem: „Uczyń mnie przedłużeniem ramion Twojego krzyża”. Między nami wywiązał się dialog miłości. Jezus pokazał mi całą rzeszę ludzi zdążających ku krzyżowi, których On chce przyciągnąć do siebie. Widząc to, powiedziałem: „Panie, spraw, aby z tych, których mi dałeś, nikt nie zginął”. Modlitwa o tej treści na stałe weszła w moje życie, które teraz nie jest już moim. Wydarzenie to miało miejsce przed laty, ale trwa do dziś i czyni mnie dyspozycyjnym, aby iść tam, gdzie Jezus mnie posyła.»
[o. Józef Kozłowski SJ „Rozeznanie na drodze wiary” str. 92-93]
Dzień 2
Iz 55,1-9
«Kogo tak naprawdę szukam? Czy już znalazłem tego, kogo szukam? Wielokrotnie Chrystus stawał na naszej drodze i pytał się: Kogo szukacie? (…) Ja Jestem. /J18,4b-5a/ Trzeba przyznać, że wielu z nas nie rozpoznało Jego przyjścia, ale Bóg na szczęście nie zniechęca się i nie załamuje, ale wielokrotnie przychodzi do nas. Nasza ludzka cierpliwość dawno by się już wyczerpała. Z pewnością powiedzielibyśmy: „Idź sobie i nie zawracaj mi już głowy”. Jednak Bóg staje na naszej drodze, czeka tak długo, aż znajdzie stosowny moment do osobistego dialogu. Czeka na choćby lekkie uchylenie drzwi po to, aby prawdziwa światłość weszła do naszego wnętrza. Tego właśnie oczekujemy, bo to jest doświadczenie spotkania miłości, doświadczenie Boga-Miłości, doświadczenie drugiego człowieka, a w nim przychodzącego Chrystusa.» [o. J. Kozłowski SJ „Pozwól się odnaleźć” str. 207]
Dzień 3
1Sm 3,1-10
„Bywa tak w relacji do Boga, że chcemy bardzo dużo powiedzieć, a On jak dobry przyjaciel, lekko poklepując nas po ramieniu mówi: Mam do ciebie ważną prośbę, mam do Ciebie jedno słowo, posłuchaj… posłuchaj, co Ja chcę ci powiedzieć: Człowiek tak bardzo może być zajęty swoimi troskami, sprawami, problemami, które chciałby przedstawić Bogu, a On ma jedno słowo - posłuchaj - tzn. wycisz te głosy w twoim wnętrzu, które nie są Mną. Początkującym może to sprawiać pewne trudności. Bóg o tym wie, dlatego będzie udzielał stosownej pomocy, by dialog wewnętrzny stawał się coraz bardziej normalny, a zarazem coraz bardziej nadprzyrodzony.”
[o. J. Kozłowski SJ „Zrodzeni w Chrystusie” str. 34-35]
Dzień 4
Łk 10,38-42
„Słuchać, to nie tylko zapamiętywać. Słuchać to starać się zrozumieć, to przyjąć sercem. Możemy zatem postawić równanie - słuchać, to znaczy kochać”. [o. J. Kozłowski SJ „Zrodzeni w Chrystusie” str. 34]
Dzień 5
Mt 7,24-27
«Człowiek, który się nie modli, ma stępiony słuch. Bez zasłuchania i zapatrzenia się w Tego, który jest, nie jesteśmy zdolni trwać w dobrym i głosić dobrej nowiny o zbawieniu. Mówiąc innym o Chrystusie, sami spotykajmy się z Nim, aby Go poznać, pokochać i Jemu służyć, dla zbawienia naszego i uwielbienia Jego chwały. W przeciwnym razie grozi nam faryzejski rozdźwięk między życiem w codzienności, a modlitwą we wspólnocie Kościoła. O takie „scalenie” życia trzeba się zatroszczyć, a możemy to uczynić przez osobistą modlitwę codzienną. Czy czuję się radosny czy smutny, zmęczony, zapomniany czy niezrozumiany - nie wolno mi zwolnić się z osobistego spotkania z Panem, który jest dla mnie źródłem życia. Wszystko po to, aby nie nastąpiło rozdzielenie między tym, co mówię, a tym, kim jestem. (…)
Jeśli doświadczamy trudności w modlitwie, mogą one wynikać z nas samych, z naszego zostawiania „ochłapów czasowych” Panu Bogu, żeby się zadowolił jedną minutą i to tylko wtedy, kiedy nam się podoba.»
[o. J. Kozłowski SJ „Pozwól się odnaleźć” str. 12]
Dzień 6
Mk 4,14-20
«Bóg założył w nas fundament, który dla wszystkich jest ten sam! Kto chce mieć w sobie życie pochodzące od Boga samego, jest wezwany, aby pozwolić Duchowi Świętemu wprowadzić się w tajemnicę Zmartwychwstałego. Odnaleźć w sobie ukryte tchnienie Ducha Świętego, który wprowadza ducha ludzkiego w wymiar nadprzyrodzony, i pójść za nim oznacza zgodę na to, by Ojciec i Syn przez Ducha Świętego uczynili we mnie mieszkanie - oto nowość życia! Teraz człowiek musi zdecydować się na budowanie na tym właśnie fundamencie. I „to decydowanie” nazywam fundamentem od strony człowieka. Składa się na niego określony stopień przylgnięcia do osoby Jezusa, zjednoczenia z Nim. Wyraża się on miarą wytrwałości i otwartości na działanie i współpracę z Duchem Świętym. O jakości naszego fundamentu decyduje nasza wytrwałość i wielkoduszne poszukiwanie Bożej chwały oraz podjęcie wszystkiego, do czego zachęca nas Bóg w łasce nawrócenia i usynowienia.»
[o. J. Kozłowski SJ „Śladami Ducha” str. 17]
Dzień 7
PS 139,1-18
Pieśń: „Maryjo, Matko mojego wezwania”
Maryjo Matko mojego wezwania,
Chcę i pragnę idąc za Twym słowem
Czynić wszystko, co powie mi Jezus,
Miłować Jego wolę, a wszystko inne ze względu na Niego samego.
Ref:
Bo tak jest z tymi, którzy z Ducha narodzili się
Nikt nie wie dokąd pójdą za wolą Twą. x 2
Słuchać Słowa całym sercem i w Duchu Świętym je wypełnić,
Amen, amen, amen,
Słuchać Słowa całym sercem i w Duchu Świętym je wypełnić,
Amen, amen, amen.
Komentarz:
Na naszą codzienną modlitwę poświęcamy co najmniej 30 min dziennie. Modlitwę opieramy na Słowie Bożym oraz na fragmencie jednej z książek o. Józefa Kozłowskiego SJ lub Pieśni, które zostały podane na każdy dzień. Dzień 1 w danym tygodniu Seminarium - to zawsze wtorek. W poniedziałek zachęcamy aby rozważanie zrobić rano, przed spotkaniem modlitewnym. W pozostałe dni, jeśli wybraliśmy czas na modlitwę wieczorem, proponujemy aby teksty rozważań przeczytać rano (jako przygotowanie dalsze do modlitwy) i „chodzić z nimi” w ciągu dnia. Więcej o „Sposobie modlitwy i podejścia do tekstu” możemy przeczytać w podręczniku „Życie w Duchu Świętym” na stronach 9-11. W podręczniku znajdują się te same fragmenty z Pisma Św., które podane zostały na kartkach na kolejne dni Seminarium.
Ponadto w ciągu tygodnia z podręcznika „Życie w Duchu Świętym” czytamy konferencję z danego tygodnia Seminarium. Dla chętnych proponujemy zrobienie medytacji w ciągu tygodnia w oparciu o ten tekst z Pisma Św. lub książki, który najbardziej nas poruszył (tzn. rozradował wewnętrznie lub wywołał opór czy zamieszanie w nas).