Polemiki poprawnościowe w XVI w.
Renesans był ważnym okresem dla kształtowania się języka polskiego. Starano się go wygładzić, usuwano wyrazy przestarzałe i gwarowe, starannie dobierano słowa.
Dwoma szczególnie ważnymi dla kultury językowej ośrodkami były Kraków, jako stolica Polski, miasto z licznymi oficynami drukarskimi (np. Szaffenbergów) i Uniwersytetem Jagiellońskim, oraz Prusy Książęce ze stolicą w Królewcu - centrum ówczesnego życia politycznego, społecznego i kulturalnego, przodujące na polu pionierskich druków reformacyjnych. Ze względu na duży procent ludności polskiej mieszkającej w Prusach, książę Albrecht chciał stworzyć w Królewcu ośrodek ruchu umysłowego i religijnego luteranizmu.
Procesowi kształtowania się języka zazwyczaj towarzyszą spory między tradycjonalistami, rzecznikami „starej szkoły”, którzy chcą bronić język przed rzeczywistymi i urojonymi nowinkami, a postępowcami, którzy w poszukiwaniu nowych środków ekspresji językowej będą wykraczać poza tradycję, sięgając po nowy zasób wyrazów i zwrotów do żywej, codziennej mowy.
W tamtym okresie jednym z najważniejszych takich konfliktów wydaje się polemika Jana Seklucjana i Stanisława Murzynowskiego z Janem Sandeckim-Maleckim.
Wiele jest niepewnych informacji w biografii Jana Seklucjana, było sporo błędnych domysłów dotyczących jego pochodzenia, wieku. Jednak najprawdopodobniej urodził się w 1510-1515 roku, na pograniczu Małopolski i Mazowsza, w Sieklukach koło Radomia.
Krótko studiował w Lipsku, a w roku 1538 lub 1539 zaczął pracę jako pisarz celny w Poznaniu. W 1543 roku został pozwany przed sąd biskupa poznańskiego Sebastiana Branickiego, oskarżony o szerzenie nowinek reformacyjnych - nie tylko jako kaznodzieja, ale także na polu kolporterskim, księgarskim. W końcu zapadł wyrok - zapewne złagodzony dzięki mecenasom Seklucjana, Górkom - miał publicznie odwołać i wyrzec się swoich „błędów heretyckich”. Seklucjan obiecał to zrobić, jednak zwlekał i w konsekwencji biskup obwołał go heretykiem, co z kolei mogło doprowadzić do konfiskaty majątku i uwięzienia go.
Musiał się więc ukrywać, a potem udało mu się wyjechać z księciem Albrechtem do Królewca i nawet ocalić swój majątek. W Prusach nie dostał jednak żadnej lukratywnej posady - nie znał niemieckiego i nie miał wystarczającego wykształcenia. Wrócił do kraju, bezskutecznie starał się uzyskać audiencję u Zygmunta Starego. Ostatecznie musiał znów wyjechać do Królewca, tym razem już na stałe. Tam zdał egzamin i udało mu się zostać kaznodzieją, rozwinął też szeroką działalność pisarską i wydawniczą. Był przedsiębiorczy, sprytny i potrafił ubiegać konkurencję - zarówno wśród innych reformatorów, jak i w obozie katolickim. Poza tym nie miał większych oporów przed przypisywaniem sobie autorstwa dzieł, które w większości tylko wydał. Tak było np. z przekładem najpierw Ewangelii św. Mateusza, a potem całego Nowego Testamentu, którego w rzeczywistości dokonał Stanisław Murzynowski, ale przez długi czas uważano go za dzieło Seklucjana, podobnie z Kupcem Mikołaja Reja.
Seklucjan napisał za to Wyznanie wiary chrześcijańskiej Jana Seklucjana (1544 r.), które było pierwszą obszerną wykładnią polskiego protestantyzmu.
On też opracował Katechizmu tekst prosty dla prostego ludu (w drukarni Weinreicha, w 1544, choć na okładce jest data 1545, by zwrócić uwagę czytelnika na nowość).
W 1547 wydał katechizm dla ludności oświeconej Catechismus, to jest nauka naprzedniejsza i potrzebniejsza ku zbawieniu, o wierze krześcijańskiej. W tym samym roku wydał też Pieśni duchowne a nabożne - pierwszy drukowany polski kancjonał, w którym zebrał 35 pieśni różnych autorów, m.in. Mikołaja Reja.
W 1556 wydał (znów niesłusznie przypisywano mu także autorstwo) Postyllę polską domową, pierwszy polski drukowany zbiór kazań, który stał się inspiracją dla innych (Skarga, Rej). W rzeczywistości autorem tych kazań był Grzegorz Orszak.
Po jego utworach widać, że miał zmysł obserwacji, ostro i zjadliwie krytykował kościół. Jego język był żywy, w dużej mierze potoczny. Miał problemy ze składnią, jego ortografia była nieuporządkowana, często pisał po prostu fonetycznie - winę za te wszystkie niedoskonałości zazwyczaj starał się zrzucać na drukarza. Zmarł w 1578, pod koniec życia ograniczając nieco działalność wydawniczą.
Jan Sandecki-Malecki pochodził z Małopolski, początkowo związany był z Krakowem. Redagował Żywot św. Aleksego (z 1529 roku), czy najstarszy drukowany ewangeliarz - tzw. Ewangeliarz Unglera. W 1536 roku przeniósł się do Prus, był pastorem luterańskim w Ełku, w którym założył pierwszą polską szkołę średnią.
W sprawach językowych był pedantem, purystą i konserwatystą. Wytycznych szukał w piśmiennictwie średniowiecza. Miał wrażliwość językową, starał się, by jego wypowiedzi były jasne, precyzyjne, zrozumiałe, dbał o składnię. Cechowała go jednak pewna sztywność, oschłość i bezbarwność wypowiedzi; nieufnie, a nawet wrogo odnosił się do składników mowy potocznej w języku literackim.
Miał więcej doświadczenia niż Seklucjan, współpracował z Unglerem i Wietorem, i założył pierwszą drukarnię na Mazurach, ale jako jego konkurent na polu wydawniczym nie miał szczęścia - Seklucjan wyprzedził do z wydaniem katechizmu, przekładu Nowego Testamentu i postylli.
Stanisław Murzynowski urodził się prawdopodobnie między 1526 a 1528 rokiem. Był stypendystą księcia Albrechta, dzięki jego pomocy uczył się najpierw w tzw. studium particulare, gdzie opanował grekę i język hebrajski oraz zetknął się z nową wiarą. Potem, korzystając z finansowej pomocy mecenasów, m.in. Walentego Orłowskiego, studiował w Wittenberdze i przypuszczalnie podróżował po Włoszech. W 1549 wrócił do Królewca, gdzie zainteresował się nim Seklucjan. Murzynowski długo pozostawał w cieniu swojego znacznie bardziej przebojowego opiekuna. Pierwsze dzieło Murzynowskiego to przeróbka łacińskiego utworu Coeliusa Secundusa Curio, pt. Historyja żałosna a straszliwa o Franciszku Spierze, choć oczywiście najważniejszy jest jego przekład Nowego Testamentu. Do niego Murzynowski dołączył szkicowy zbiór wskazówek Orthographia polska. To iest nauka pisania i czytania języka polskiego, ile Polakowi potrzeba, niewielem słów dostatecznie wypisana. Zawarte tam propozycje są bardzo zbliżone do dzisiejszego stanu. Zalecał m.in. oznaczanie miękkości spółgłosek w położeniu przed samogłoską za pomocą litery i, rozróżnianie y od i.
Murzynowskiemu zależało na tym, żeby pisać po polsku, jego credo literackie brzmiało: „Przy tym nie wstydzę się dlatego za nie, iż to jest polskie a nie łacińskie. Bo jako Żydzi, Grekowie, Łacinnicy i insze narody swemi języki czystych a poważnych i zbawiennych rzeczy dosyć popisali którym się dziś wszyscy dziwujemy, przecz bychmy tegoż i my Polacy językiem naszem dokazać nie mogli”.
Zmarł w 1553 roku, a więc bardzo młodo, i tym większe wydają się jego osiągnięcia.
Polemika między Sandeckim-Maleckim a Seklucjanem zaczęła się właściwie od katechizmu Seklucjana z '44 roku. Malecki rywalizował z Seklucjanem na polu wydawania literatury religijnej a ze swoim katechizmem spóźnił się o rok. Aby nieco osłabić pozycję konkurenta, poddał jego dzieło ostrej krytyce, w kupionym przez siebie egzemplarzu na czerwono popoprawiał ortografię, język i styl, a potem odesłał go do mecenasa Seklucjana. Ten ostatni oczywiście się zrewanżował. Malecki wypracował obronę swojego katechizmu w tekście pt. Defensio verae translationis corporis Catechismi in linguam polonicam, adversus calumnias Ioannis Secluciani. Spór był na pewno dość zażarty, Malecki oburza się na Seklucjana za nazywanie go oszczercą, bezbożnikiem, wariatem.
Potem doszły także uwagi Maleckiego do przekładu Nowego Testamentu, przygotowane dla księcia Albrechta, zatytułowane Haereses et errores in commentario Ioannis Secluciani in Matthaeum.
Malecki krytykował pisownię Seklucjana - niechlujną i niekonsekwentną: czyli np. brak rozróżnienia i od y: gdi, pysmo, często spotykaną pisownię łączną: wniebie czy naprawicy. Brak orientacji w użyciu dużych i małych liter: przes proste Ludzi. Wiele do życzenia pozostawiała także interpunkcja, często ograniczona tylko do wielofunkcyjnego znaku w postaci pionowej kreski. Wszystkie te błędy starannie poprawiał Malecki, który jednak - co ciekawe - zdawał się nie zauważać Seklucjanowych mazowizmów (np. cwartha, wyecnei zam. czwarta, wiecznej) -> obaj mazurzyli, jednak Malecki, w przeciwieństwie do Seklucjana potrafił się tej cechy wystrzegać.
Fleksja
To akurat Seklucjan miał rację, broniąc w polemice z Maleckim żeńskich przymiotnikowych form dopełniacza, celownika i miejscownika na -ej: Malecki pisał np. (dop.) pirwa cząstka nauki krześcijańskie, (cel.) zbawienne, (msc.) o człowiecze naturze. To były już wtedy formy przestarzałe i książkowe, które jednak utrzymywały się jeszcze pod wpływem czeskim w niektórych drukach krakowskich. Na swoją obronę drukarz przytaczał czeski (!) katechizm i gramatykę czeską (!) Benedykta Optata.
Murzynowski pisał o bodze, Malecki poprawiał na o bogu. Seklucjanowi z kolei wytykał któryś jest w niebie i wstąpił do nieba, poprawiając na w niebiesiech i na niebiosa.
Murzynowski posługiwał się wyrazem żaden, jego oponent wolał żadny. Murzynowski miał nienawidzić, nienawidził, Malecki chciał nienawidzieć, nienawidział.
Słowotwórstwo
Seklucjan i Murzynowski często posługiwali się różnymi intensivami przedrostkowymi (z powodu takich intensivów np. mamy nauczyciel zamiast uczyciel). Malecki tępił je jako nieksiążkowe i kiedy np. Seklucjan napisał w katechizmie nadaremnie zamiast daremnie, został przez swojego oponenta niesłusznie skrytykowany.
Składnia
Warianty przyimkowe ku-do w funkcji kierunku i celu: tutaj Seklucjan częściej używał ku, w czym o dziwo zgadzał się z Maleckim, stosującym wyłącznie taką konstrukcję składniową, dominującą w średniowiecznej literaturze biblijnej i psałterzowej. Murzynowski z kolei zazwyczaj używał przyimka do, charakterystycznego dla języka żywego, często gwarowego.
Chwiejna forma orzecznika - Malecki wolał mianownik, Murzynowski - narzędnik. Ostatecznie w XVII w. przewagę zdobył narzędnik.
Dużo między Maleckim a Seklucjanem i Murzynowskim było sporów o użycie spójników. Malecki wolał np. albo, jego przeciwnicy abo; Malecki: bo, oni: albowiem. O dziwo Malecki uważał spójnik ponieważ za niepotrzebny czechizm, wytyka jego użycie Seklucjanowi, poprawia u Murzynowskiego na gdyż więc. Wydaje się, że akceptował ponieważ tylko jako wskaźnik nawiązujący na początku nowego zdania.
Murzynowski starał się też unikać strony biernej, którą Malecki wprowadzał w poprawkach, np. Murzynowski: Tedy Herod obaczywszy, iże go tak mędrcy nagrali, Malecki: iż skłaman, omylon od mędrców.
W XVI wieku były też pewne spory co do szyku części zdania. W średniowiecznej polszczyźnie potocznej orzeczenie umieszczano na końcu zdania. W renesansie - pod wpływem czeskiego i łaciny - zaczął się ustalać szyk podmiot-orzeczenie-dopełnienie (tego pilnowali np. Kochanowski czy Skarga). Dlatego Malecki poprawiał Murzynowskiego, np. wam powiadam na powiadam wam.
Murzynowski i jego oponent nie mogli się też zgodzić co do lokalizacji zaimka się - w mowie potocznej mógł on stać przed czasownikiem, po nim, w oddaleniu bądź w bezpośrednim sąsiedztwie. Norma książkowa nakazywała, by się stało tuż przy czasowniku, więc Malecki poprawiał Murzynowskiemu A gdy sie Jezus narodził na sie był narodził.
Słownictwo, stosowność, wystarczalność, rodzimość wyrazu
Tutaj Malecki częściej spierał się z Murzynowskim, który był znacznie odważniejszy w posługiwaniu się nowocześniejszym słownictwem niż Seklucjan.
Wielmi-wielce-barzo: Malecki uznawał tylko archaiczną formę wielmi i poprawiał ją w przekładzie Nowego Testamentu Murzynowskiego; nieraz używa jej też Seklucjan w katechizmie czy pieśniach.
Tak-tako: w katechizmie Seklucjan użył formy nowszej tak, co oczywiście Malecki poprawił na tako.
Jenże-który: Seklucjan optował za nowszym który, pisząc w katechizmie „ojcze nasz, któryś jest” (poprawione przez Maleckiego na jenże jeś), czy który się począł (poprawiony na jenż). Malecki w swoim katechizmie używał właśnie takich staroświeckich form jenże, jenż, za co zapewne skrytykował go Seklucjan. W swojej obronie Malecki powoływał się oczywiście na język czeski i na średniowieczną tradycję piśmienną małopolską.
Murzynowski w swoich przekładach często używa wyrazu doktor `uczony między ludem', Malecki stale zastępuje go wyrazem nauczyciel.
Kościół-zbór-zebranie: Murzynowski ma kościół, Malecki woli zbór albo zebranie i uzasadnia to tak, że prosty lud przez słowo kościół rozumie poświęcony Bogu budynek.
Malecki kładł też nacisk na jednoznaczność użytego w danym kontekście słowa: Murzynowski napisał mrok sobotny się rozpala, Malecki dopisał złośliwie „jakoby drwa w piecu”.
Starano się unikać wyrazów gminnych, prostackich, więc kiedy Murzynowski napisał chce jem wytchnąć i odpocząć, Malecki poprawił to na „i chce im ulżyć i odpoczynienie uczynić”.
Maleckiemu zdarzało się również odrzucić jakiś wyraz, ale nie zaproponować żadnego zamiennika, np. takowy, potrzeba, krom w znaczeniu oprócz.
Murzynowski miał skłonność do zapożyczeń, np. adwersarz, allegacja czy mizernie, Malecki chciał zastąpienia ich polskimi odpowiednikami, a więc przeciwnik, dowód, niedoskonale. Wytykał też Seklucjanowi i Murzynowskiemu germanizmy i latynizmy (nawet tak upowszechnione jak persona), a sam z kolei był przez nich wyśmiewany za przywiązanie do czechizmów (Seklucjan zwracał się do niego „Witaycie panie Czechu…” ). Malecki mówił nawet, udowadniając swoje bezkrytyczne wzorowanie się na języku czeskim, że „dobrze po polsku mówić nie będzie ten, który czeszczyzny jest nieświadom”.
Poprawność ortofoniczna
Murzynowski spierał się z Maleckim o odstąpcie, a nie odstępcie; chciał też pisać powiedam, Malecki wolał powiadam.
Seklucjan zarzucał Maleckiemu, że ten pisze ojtca, ojtcze zamiast ojca, ojcze - Malecki odpowiadał, że krakowscy drukarze używają tych form na przemian, a poza tym jego zdaniem j jest w ogóle zbędne, bo nie ma go w mianownikowej formie ociec.
Malecki pisał też Kristus, krześcijańskie, Seklucjan Christus, chrześcijański.
Polemika Maleckiego z Seklucjanem i Murzynowskim miała bez wątpienia przyczyny czysto ekonomiczne i prestiżowe - każdy starał się zdeklasować rywala i tym samym podnieść swoją pozycję w środowisku drukarskim - mowa tu głównie o Seklucjanie i Maleckim, bo Murzynowski był dość skromny i nie wydawał się zainteresowany rozgłosem. Ale na pewno każdemu z nich zależało też na doskonaleniu ojczystego języka i każdy na swój sposób starał się przysłużyć kształtowaniu się polszczyzny.
Bibliografia:
1. Klemensiewicz Z., Historia języka polskiego, Warszawa 1981.
2. Rospond S., Studia nad językiem polskim XVI wieku, Wrocław 1949.
3. Rospond S., Kultura językowa w Polsce XVI wieku, „Język polski”, 1938, z. 2, s. 45-52.
4. Seklucjan J., Wybór pism, oprac. S. Rospond, Olsztyn 1979.
5. Walczak B., Zarys dziejów języka polskiego, Wrocław 1999.
8