Średniowiecze
Termin średniowiecze został przyjęty jako określenie epoki między antykiem a epoką nowożytną. Przez długi czas epoka ta była symbolem upadku umysłowości, zacofania, ciemnoty, zabobonu. „Humaniści włoscy XV-XVI w. — pisała badaczka literatury tego okresu, profesor Teresa Michałowska — uformowali wyobrażenie „wieków średnich” jako mrocznego okresu, oddzielającego czasy im współczesne od świetnej epoki starożytności”. Podobne opinie głosił wybitny badacz tej epoki, Johann Huizinga: „Jest to zły świat. Wysoko bucha nad nim płomień nienawiści i gwałtu. Bezprawie jest potężne. Szatan okrywa swymi czarnymi skrzydłami posępną ziemię”. Taki obraz wieków średnich (od łac. terminu medius aevus) dominował po XIX w. Wtedy czarny wizerunek epoki rycerskiej zmącili romantycy, dostrzegając w niej inspirujące wartości i motywy.
Z czasem uznano, że ludzie średniowiecza to ludzie książki. Mowa jednak o wąskiej grupie wykształconych, skupionej w klasztorach (np. o mnichach sugestywnie opisanych w powieści Umberta Eco Imię róży), w szkołach, a potem na uniwersytetach. Elita umysłowa średniowiecza cały świat pojmowała niczym wielką księgę stworzoną przez Boga, wypełnioną jego znakami, które trzeba nauczyć się odczytywać. W stworzonym przez średniowiecznych uczonych modelu świata centralne miejsce przypadało Bogu. Uczeni systematyzowali świat, odczytywali tajemne znaki i nie ustawali w poszukiwaniu właściwej drogi, przestrzegając przed ślepymi (prowadzącymi do potępienia) uliczkami.
Nie znaczy to jednak, że średniowiecze było wolne od gwałtownych wewnętrznych napięć, sprzecznych poglądów, tendencji nie do pogodzenia. Uniwersalizm zmagał się niemal nieustannie z ideami odśrodkowymi, dogmatyzm walczył ze schizmami i herezjami. Rozpadowi świata chrześcijańskiego na część zach. i wsch. (1054) towarzyszyły wzajemne klątwy hierarchów, krwawe wojny, wyprawy krzyżowe i walka Kościoła z władzami świeckimi o wpływy.
Okres, o którym mowa, to bez mała tysiąclecie. Zazwyczaj ogranicza się wieki średnie datami zdobycia Rzymu przez Germanów pod wodzą Odoakra (476) i zdobycia Konstantynopola przez Turków (1453). Inni proponują odmienny dobór dat granicznych, jako końcowy akt średniowiecza przyjmując odkrycie Ameryki przez Kolumba (1492) lub leż wynalezienie druku przez Jana Gutenberga (1456). Tak czy inaczej w tym tysiącleciu dziejów Europy dokonywały się wielkie przemiany, począwszy od etapu pierwszego, bliskiego kulturze antycznej, kiedy przez Europę wędrowały plemiona germańskie, a potem słowiańskie, poprzez okres średniowiecza dojrzałego (X-XIII w.), gdy krzepły nowe organizmy państwowe i trwała walka o zjednoczenie wielu samodzielnych państewek (rozbicie dzielnicowe), aż po schyłek, w którym już wiodły prym nowe prądy humanistyczne. Apogeum pierwszego okresu przypada na panowanie Karola Wielkiego (w 800 koronował się na cesarza), określane mianem odrodzenia karolińskiego. Ten potężny władca przyczynił się do rozpowszechnienia modelu edukacji w szkołach katedralnych, gdzie wrócono do tzw. sztuk wyzwolonych, przystosowanych do potrzeb nauczania religii i umiejętności pisania oficjalnych dokumentów. Przywrócono w ten sposób znajomość klasycznej łaciny — wówczas już tylko języka ksiąg. Pod patronatem monarchy kwitła też sztuka i architektura. W okresie dojrzałego średniowiecza powstawały liczne apokryfy, misteria, prowansalska poezja trubadurów i Dzieje Tristana i Izoldy, a także najwspanialszy epos rycerski Pieśń o Rolandzie, w schyłkowym zaś arcydzieła epoki: Boska Komedia Dantego i Wielki testament Villona.
Polskie średniowiecze datuje się jako epokę od połowy X w., ściślej od przyjęcia chrztu (966), po schyłek XV w. Wtedy Polska weszła w orbitę zach. Europy, włączając się zrazu biernie do uniwersalnej, już wykrystalizowanej, wspólnoty kulturowej.
Średniowiecze to epoka kultury uniwersalnej o dominującej pozycji języka łacińskiego. O jej jedności stanowił światopogląd religijny, ekspansja chrześcijaństwa i stworzone przez nie wzorce osobowe, w szczególności ascety i rycerza.
W średniowiecznej jedności kultury europejskiej dość wcześnie pojawiły się pęknięcia (choćby wspomniana schizma wschodnia, długotrwałe wojny między królami chrześcijańskimi). Mimo że człowiek średniowiecza spoglądał trwożliwie w górę, coraz częściej kierował wzrok ku ziemi.
System władzy w okresie średniowiecza przeszedł dwie rewolucje: teokratyczną, kiedy władza podporządkowana została celom religijnym, nie z tego świata (symbolem tego był akt namaszczania króla, który od tej pory stawał się boskim pomazańcem) i naturalno-prawniczą. Świeckim władcom na dłuższą metę nie odpowiadał bowiem nadzór kleru.
Poszukiwali niezależnej od Kościoła legitymizacji władzy. Wtedy odkryli humanizm polityczny, czyli ideał państwa i obywatela z czasów cesarstwa rzymskiego. W nowym systemie rządów władca oparł się na fundamencie prawa rzymskiego, odwołując się jednocześnie do odwiecznych praw natury.
W ten sposób w centrum zainteresowania znalazł się człowiek i został zapoczątkowany humanizm. Przyczyniły się do tego walnie uniwersytety. Najważniejszym dorobkiem uniwersytetów były solidne studia nad prawem rzymskim, które utorowały drogę zeświecczeniu władzy. Za najstarszą uczelnię w Europie uchodzi uniwersytet paryski, utworzony w poł. XII w. Powstał on z połączenia szkoły przy katedrze Notre Dame ze szkołą przy opactwie Św. Wiktora. Wkrótce potem powstały uniwersytety w Bolonii (1158), Padwie (1222), Neapolu (1224), Sienie (1226) i Rzymie (1303). Pojawiły się uczelnie w Salamance (Hiszpania), Oxfordzie i Cambridge, a w 1348 w Pradze (pierwszy uniwersytet w Europie Środk.). Powołaniem rodzimego uniwersytetu zainteresowany był Kazimierz Wielki, który w 1364 wydał przywilej założenia uniwersytetu w Krakowie. Na jego mocy utworzono 8 katedr prawniczych, w tym 5 prawa rzymskiego.
Kultura średniowiecza była kulturą chrześcijańską. Najbardziej wyrafinowane rozważania prowadzone w tej epoce były zatem domeną teologii, która czerpała z wielu źródeł, w tym również z filozofii. Gł. jednak autorytetami było zawsze Pismo Święte, Ojcowie i Doktorowie Kościoła. Podstawą filozoficzno-teologicznej myśli średniowiecza były dzieła Augustyna z Hippony (354-430), który stworzył oryginalną syntezę platonizmu i chrześcijaństwa. W jego pismach znajdujemy podwaliny dogmatów — to on jest autorem koncepcji stworzenia świata z nicości, tezy o ciągłej zależności stworzenia od Stwórcy i o konieczności uzyskania łaski Bożej, by zostać zbawionym, bo do tego nie wystarczają tylko dobre uczynki. Św. Augustyn zasłużył się również dla literatury — jest autorem pierwszej autobiografii — porywających Wyznań.
Autorytetami o mniejszej wadze byli pozostali autorzy starożytni. Wśród nich znaleźli się autorzy mało oryginalni, tacy, jak nieznany dziś prawie nikomu Chalcydiusz, autor komentarza do Timajosa Platona. Powoływano się na nich bezkrytycznie. Z czasem przybywało kolejnych tekstów: ze źródeł arabskich i żydowskich dotarł do myślicieli chrześcijańskich Arystoteles. Z pewnymi oporami i on został uznany za autorytet. Kiedy autor średniowieczny pisał o Filozofie, miał na myśli właśnie Arystotelesa.
Stosunek teologii do filozofii był złożony. Niewątpliwie ta pierwsza miała pierwszeństwo nad drugą, aczkolwiek pierwszeństwo to trzeba było czasem wymuszać: wystąpienie filozofa przeciw ortodoksji chrześcijańskiej kończyć się musiało potępieniem przez Kościół. Teologia posiłkowała się jednak tradycją antyczną, zwł. logiką, aby odpowiadać na pytania o Boga, duszę i świat. Potrzebowała zatem filozofii, choćby jako narzędzia.
Trudności z uzgodnieniem wielu autorytetów, a nade wszystko ze spójnym wyjaśnieniem wypowiedzi zawartych w Piśmie Świętym, wymagały posłużenia się logiką. Początkowo średniowiecze posiłkowało się tylko częścią logiki Arystotelesa. Wymagało to doskonalenia własnych metod i doprowadziło do powstania metody szkolnej, zw. scholastyką.
Obok metody scholastycznej rozwijał się mistycyzm, zazwyczaj niechętny rozważaniom logicznym. Gł. źródłem myśli mistycznej był Pseudo-Dionizy Areopagita. O tym autorze prawie nic nie wiadomo, poza tym, że nie był tym, za kogo się podawał: nie był uczniem świętego Pawła, bo żył w V w. n.e. Tajemnica otaczająca Pseudo-Dionizego jest w pewnym sensie podobna do tajemnicy, jaka wedle niego otacza Boga. Nie możemy o Nim nic orzec, bo wszystko co powiemy, będzie zbyt mało prawdziwe i doskonałe. Możemy tylko mówić, czym Bóg nie jest. Pseudo-Dionizy był jednym z najważniejszych autorytetów w średniowieczu. Komentowali go wszyscy — nie tylko mistycy, ale i scholastycy.
Widzenie świata jako Księgi Bożej, rzeczy jako symboli jest powszechne w średniowieczu, nie tylko w myśli tak elitarnej, jak teologia czy filozofia. Najwybitniejszym symbolistą i jednocześnie najbardziej wyrafinowanym filozofem-literatem był Dante, kontynuujący myśl św. Tomasza. Ale kontynuacja w średniowieczu oznaczała co innego niż dziś. Średniowieczny autor nigdy nie twierdził, że mówi coś innego niż autorytet, na który się powołuje, chciał być tradycjonalistą i nie cenił oryginalności. To zmieniło się w nowożytności.
Duchowe tło, zasygnalizowane tu pokrótce, wyznaczało ramy twórczości artystycznej i literackiej, również motywowanej religijnie. W sztuce duchowość wyrażał monumentalny styl romański i gotyk. Styl romański, panujący w okresie dojrzałego średniowiecza (XI-XIII w.), nawiązywał do wzorców rzymskich. W budownictwie romańskim dominował ciosany kamień, grube mury, półkoliste sklepienia, prostota proporcji. Najstarszym zabytkiem romańskim w Polsce jest rotunda Panny Marii (nazwana później Św. Feliksa i Adaukta) na Wawelu z 2. połowy X w.; pięknym zabytkiem brązownictwa romańskiego są drzwi katedry gnieźnieńskiej (przedstawiające żywot św. Wojciecha, 2. połowa XII w.).
Gotyk rozwijał się począwszy od 2. połowy XII do końca XV w. Początkowo było to pogardliwe określenie sztuki barbarzyńskich Gotów. Charakterystycznym elementem stylu stały się ostrołukowe sklepienia, okna i portale. Rozwój budownictwa gotyckiego wiązał się z odkryciem techniki zastosowania sklepienia żebrowego (po raz pierwszy w opactwie Saint-Denis we Francji w 1144). Do osiągnięć architektury tego typu zalicza się m.in. katedry w Chartres, Reims, Amiens. W Polsce i pn. Niemczech, gdzie jako gł. budulca używano cegły, rozwijał się tzw. ceglany gotyk (ratusz w Toruniu, Collegium Maius w Krakowie, zamek krzyżacki w Malborku). Rozwojowi architektury towarzyszył rozkwit gotyckiej sztuki dekoracyjnej, rzeźby i snycerstwa (m.in. Ołtarz Mariacki Wita Stwosza w Krakowie), sztuka witrażu i książkowej iluminacji (inaczej: miniatury), czyli ręcznie malowanych ilustracji albo zdobnych inicjałów w książce. Sztuka iluminacji kwitła w okresie przed rozpowszechnieniem druku. Celowali w niej m.in. benedyktyni (zgromadzeni na Monte Cassino). Do polskich zabytków sztuki iluminacji należy m.in. Pontyfikał Erazma Ciołka.
Literatura, podobnie jak sztuka, przedstawiała teocentryczny obraz świata. Dlatego też nastąpił bujny rozwój piśmiennictwa hagiograficznego, żywotów świętych, które miały odegrać ważną rolę w wychowaniu wiernych. Z dążenia do doskonałości narodził się zakon ubogi franciszkanów, ale — paradoksalnie — również niektóre herezje. Szczególnie groźna dla katolicyzmu była herezja katarów, wśród których tzw. doskonali, pełniący funkcję kapłanów, pociągali za sobą innych przykładem cnotliwego życia. Kościół przeciwstawiał heretykom kult świętych, m.in. św. Aleksego. Kult św. Aleksego zapoczątkował w Polsce św. Wojciech. Emocjonalną więź z wiarą wzmacniały też pieśni religijne, w tym nasze rodzime arcydzieło Bogurodzica. Śpiewano ją w decydujących momentach dziejowych (np. przed bitwą pod Warną). Temu samemu celowi wychowawczemu podporządkowano widowiska teatralne — dramaty liturgiczne, misteria i moralitety. Dramaty liturgiczne, związane z liturgią kościelną, przedstawiały najczęściej epizody z życia Chrystusa — od narodzin po zmartwychwstanie. Najstarszym (zachowanym) dramatem tego typu w Polsce jest Procesja na Niedzielę Palmową, powstała na przełomie XII i XIII w. Nieodłącznym składnikiem tych dramatów były pieśni i modlitwy. Misteria zaś, poświęcone wątkom biblijnym, często o charakterze hagiograficznym, krzewiły zasady wiary. Odwoływały się do wcześniejszych widowisk liturgicznych, toteż związane były na ogół ze świętami kościelnymi (Boże Narodzenie, Wielkanoc) lub szczególnymi okresami w życiu wiernych (Wielki Post). Do najwyżej cenionych pol. misteriów należy Żywot Józefa Mikołaja Reja i Historyja o chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim Mikołaja z Wilkowiecka.
Dzieła te co prawda powstały już w dobie renesansu, ale duchowo należały do epoki poprzedniej.
Twórczość o tematyce świeckiej odgrywała poważniejszą rolę dopiero w schyłkowym okresie średniowiecza. Zrazu miała charakter okolicznościowy, a także wiązała się z legendami bohaterskimi, jak wspomniany epos rycerski Pieśń o Rolandzie. Pieśni o czynach nawiązują do szerszego nurtu epiki średniowiecznej i określane są mianem gesta (łac. 'czyny'). Były to poematy epickie, opiewające bohaterów.
Najsłynniejszy ich zbiór, Gesta Romanorum ('historie rzymskie') zawiera ok. 300 przykładów, zw. egzemplami, związanych z panowaniem cesarzy rzymskich, a spisanych pod koniec XIII w. Ich pierwszy wybór opublikowano w Polsce ok. 1540. Gestami określano czasem utwory będące opowieściami o bohaterskich dziejach, nie związanymi już z cesarstwem, a zarazem rodzaj panegiryku, sławiącego czyny gł. bohatera. Gesta sytuują się zatem na pograniczu dzieła historycznego o charakterze kroniki i utworu literackiego.
Pieśń o Rolandzie miała wiele odpowiedników. W literaturze eur. średniowiecza istniało sporo rycerskich opowieści, często wywodzonych z prastarych legend, jak np. cykl arturiańskich opowieści Okrągłego Stołu, nawiązujący do źródeł celtyckich. W kulturze eur. silne piętno odcisnął mit Świętego Graala (świętej krwi).
Arcydzieła epiki rycerskiej nie miały w Polsce żadnego współczesnego (średniowiecznego) odpowiednika. Kroniki historyczne były również utrzymane w konwencji gestów. Arcydziełem polskiego dziejopisarstwa jest Kronika Galla.
W początkowym okresie średniowiecza w literaturze polskiej dominowała twórczość w języku łacińskim, która zresztą była szkołą gustu i warsztatu pisarskiego dla przyszłych twórców piszących w języku narodowym. Warto pamiętać, że równocześnie twórczość w języku łac. i rodzimym uprawiali najwybitniejsi poeci europejscy, w tym Dante, z jednaką swobodą władający łaciną i językiem włoskim. Nie traktowano wówczas obu sposobów wypowiedzi jako konkurencyjnych, więcej nawet: twórczość łacińska torowała drogę twórczości w języku lokalnym. Tak więc wiele utworów polskojęzycznych to adaptacje wcześniejszych tekstów łacińskich.
Jak w uniwersalnej kulturze łacińskiej średniowiecza, tak i w literaturze polskiej tego czasu do najczęściej poruszanych kwestii należała śmierć. Średniowiecze znalazło swój sposób obłaskawienia śmierci. Stał się nim danse macabre, taniec śmierci, przedstawiany w malowidłach. Tak oswajano się z równością wszystkich wobec nieuchronnego i ostatecznego wyroku. Łączono to ściśle z rachunkiem sumienia, ze zdaniem sprawy z dotychczasowego żywota. W polskiej literaturze śmierć znalazła zarówno poważne, jak i rubaszne ujęcie. Na pograniczu trwogi i gry ze śmiercią sytuuje się Rozmowa mistrza Polikarpa ze Śmiercią.
Nikt jednak w ówczesnej literaturze polskiej ani europejskiej nie potrafił tak ukazać metafizycznej trwogi jak François Villon (1431-po 1463), fr. obwieś, żyjący na granicy prawa wśród przestępców, sutenerów i prostytutek, a przy tym poeta o niepospolitym talencie. Villon rozwinął i przekształcił tradycje poezji miłosnej trubadurów, która kwitła we Francji, począwszy od XII w. Jednym z najsłynniejszych twórców liryki prowansalskiej był Bernart de Ventadorn, którego pieśni, poświęcone niefortunnej wybrance serca, Alienorze Akwitańskiej, późniejszej królowej ang., obiegały całą ówczesną Europę.
Inną tradycję ujęcia tematyki miłosnej (i zarazem rycerskiej) tworzył cykl celtyckich opowieści arturiańskich (o królu Arturze i rycerzach Okrągłego Stołu) i rzecz o dziejach miłości Tristana i Izoldy. Opowieści te przekazywane w tradycji ustnej miały wiele wersji. Dzieje legendarnej czystej miłości nieszczęśliwych kochanków opracował wybitny romanista Joseph Bediér (1900), opierając się na różnych jej zapisach. Tadeusz Żeleński Boy widział w Dziejach Tristana i Izoldy doskonały wzorzec artystyczny literatury miłosnej.
Polskie średniowiecze nie zaowocowało arcydziełami tej miary, zwł. jeśli chodzi o poezje poświęcone doznaniom tak głębokim, jak miłość. W Polsce dominowała bowiem twórczość bezpośrednio związana z kultem religijnym, podporządkowana celom wychowawczym. Można w niej jednak dostrzec ludzką miarę, jak choćby wzruszające cierpienie Matki Bożej w Lamencie świętokrzyskim.
Wbrew potocznym opiniom w „mrokach wieków średnich” narodziły się wyrafinowane miary poetyckie i nader wymagające poetyki. Do najbardziej oryginalnych, unikatowych osiągnięć epoki należała poezja islandzkich skaldów, formowana wedle niezwykle precyzyjnych reguł. Trudno było im sprostać, ale istniała wówczas publiczność zdolna docenić osiągnięcia poetów. Swoistą sumą uniwersalizmu średniowiecza jest Powieść o Róży, romans alegoryczny w języku starofrancuskim Wilhelma z Lorris, podjęty 40 lat później przez Jana z Meun. Przygody Kochanka stanowiły zaledwie pretekst do stworzenia poematu filozoficznego o kondycji człowieka i kosmicznym porządku świata.