Międzywojnie
Pierwsza wojna światowa stanowiła cezurę w dziejach Europy. Totalność tej wojny, zastosowanie broni masowej zagłady, długotrwałe wyniszczające obie strony działania pozycyjne, a także wrzenie rewolucyjne, najsilniej eksplodujące w Rosji rewolucją bolszewicką (1917) — wszystko to oznacza kres pewnej epoki. W bezpowrotną przeszłość odchodzi model mieszczańskiej kultury, zmieniają się hierarchie w świecie literatury i sztuki.
Zanim wojna zdominowała myślenie pisarzy, na ich duchowe ukształtowanie oddziaływało wiele doktryn i koncepcji, m.in.: pragmatyzm, intuicjonizm, behawioryzm, fenomenologia, marksizm, filozofia analityczna, freudyzm.
Pragmatyści, za których gł. przedstawiciela uważany jest William James (brat pisarza Henry'ego), twierdzili, że świadectwem prawdy jest użyteczność. James ujmował świadomość jako płynącą rzekę — w literaturze pogląd ten znalazł odpowiednik w strumieniu świadomości, technice monologu wewnętrznego uprawianego przez Virginię Woolf i Jamesa Joyce'a. Pragmatyzm sprowadzony do wąskiego praktycyzmu był wściekle atakowany przez Stanisława Ignacego Witkiewicza (1885-1939), rzecznika wolności kreacyjnej istnienia poszczególnego, w szczególności artysty.
W stronę twórczego poznania przez intuicję zwrócił się Henri Bergson (1859-1941), autor m.in. Ewolucji twórczej (1907), który głosił, iż „istnieć — znaczy dojrzewać, dojrzewać — znaczy tworzyć nieograniczenie samego siebie”. Bergson życie traktuje jako nieustającą twórczość o wielkim rozmachu, z natury swej obce bezwładowi i automatyzmowi; uznaje ruch ewolucyjny za proces spontaniczny. Duchowy związek z koncepcjami Bergsona można zauważyć w wielkim dziele Marcela Prousta (1871-1922) W poszukiwaniu straconego czasu.
W innym kierunku podążała fenomenologia — Edmund Husserl (1859-1938) postulował przekształcenie filozofii w ścisłą naukę, dającą niezachwiane podstawy wszelkim naukom i kulturze. Odrzucał wszelkie założenia wstępne, aby uzyskać wgląd w istotę rzeczy. W Polsce Roman Ingarden, uczeń Husserla, stworzył fenomenologiczne podstawy estetyki i teorii literatury, m.in. w głośnej pracy O dziele literackim (1931). Po II wojnie światowej na literaturę egzystencjalną wpłynęła fenomenologia Martina Heideggera (1889-1976), który w latach 30. nawoływał do autentyczności w Byciu i czasie (1927). Negatywny wpływ na recepcję Heideggerowskiego dzieła miała jego krótkotrwała fascynacja ideologią nazistowską.
Marksizm stanowił podstawę teoretycznych założeń rewolucji formułowanych m.in. przez Włodzimierza Lenina. Inspirował zarazem wielu myślicieli do poszukiwania rozstrzygnięć w sferze rozważań społecznych, ekonomicznych i historycznych — ważne miejsce w tym nurcie zajęły prace György Lukacsa, w tym Historia i świadomość klasowa (1923), dzieło uważane przez ortodoksów marksistowskich za rewizjonistyczne.
Istotne miejsce przypadło filozofii analitycznej, reprezentowanej m.in. przez wybitnego logika Bertranda Russella. Walkę z metafizyką przez logiczną analizę pojęć języka nauki prowadzili neopozytywiści, przedstawiciele Koła Wiedeńskiego, m.in. Rudolf Carnap. W Polsce twórczo do tych tendencji nawiązywała szkoła lwowsko-warszawska, skupiająca wybitnych filozofów polskich, rozwijających logikę formalną, orędowników odpowiedzialności za słowo i przeciwników wszelkiego bełkotu.
Ważną rolę dla literatury odegrały teorie psychologiczne: wspierany metodologicznie przez neopozytywistów behawioryzm, wzorujący psychologię człowieka na zachowaniach zwierząt, patronował kierunkowi w prozie (do przedstawicieli behawioryzmu w literaturze należał m.in. Ernest Hemingway). Poglądy Zygmunta Freuda skierowały uwagę pisarzy na strefę podświadomości i dewiacji seksualnych. Popularny był także konstytucjonalizm Ernsta Kretschmera, który systematyzował typy ludzkie w zależności od budowy ciała (wpływ tej teorii widać w prozie Roberta Musila, zwł. w Człowieku bez właściwości, i Eliasa Canettiego w Auto da fé) — Kretschmer traktował genialność jako rodzaj upośledzenia.
W większym jednak stopniu niż myśl filozofów, socjologów czy psychologów wywarło na świadomość pisarzy doświadczenie wojenne. Wojna, rewolucja, wojny domowe stały się dominującymi tematami literackimi, a stosunek pisarzy do tej sfery doświadczeń był swego rodzaju probierzem moralnym. Po I wojnie światowej nasilił się nurt literatury pacyfistycznej i antywojennej, przedstawiającej nieludzki wymiar wojny, która degraduje człowieka do pozycji zaszczutego zwierzęcia. To właśnie wówczas pojawia się po raz pierwszy pojęcie „straconego pokolenia”. Wprawdzie o lost generation będzie mowa i po II wojnie światowej, ale już po pierwszej objawił się potężny nurt rozliczenia z negatywnym, przeczącym ideałom humanizmu doświadczeniem wojny. Najgłośniejsza powieść tego nurtu, Na Zachodzie bez zmian Ericha Remarque'a, podawała w wątpliwość sens wojen, prowadzących nieuchronnie do zniszczenia istoty człowieczeństwa. W innej powieści o tej tematyce, w Sporze o sierżanta Griszę Arnolda Zweiga, pod ostrzałem krytyki znalazł się biurokratyczny aparat administracji wojennej, stojący na straży bzdurnych zarządzeń i propagandowych celów, w stosunku do których prawda i los jednostki nie miały żadnego znaczenia. W parze z krytyką wojny jako takiej szło głębokie rozczarowanie kombatantów, stających bezradnie wobec pokojowej codzienności, wyzutych z nadziei na przyszłość. Doznania straconego pokolenia, którego młodość upłynęła na polu bezsensownej walki, opisywali niedawni wojenni przeciwnicy, niem. pisarz Remarque, głoszący wszem i wobec prawdę o generacji pozbawionej złudzeń, i grupa młodych Amerykanów z Hemingwayem, Williamem Faulknerem i Johnem Dos Passosem na czele. Również i w polskiej prozie pojawiły się tony pacyfistyczne, np. w powieści Józefa Wittlina Sól ziemi.
Cień wojny obejmował również obszary pewnej nostalgii za czasem bezpowrotnie minionym — dotyczyło to zwł. monarchii austrowęgierskiej, której magnetyczny blask i rozpad tak pociągał Josepha Rotha w Marszu Radetzkiego czy też śmieszył, ale nie bez nuty sympatii, Josefa Hasška w Przygodach dzielnego wojaka Szwejka. Monumentalne dzieło o rozkładzie monarchii — widocznym już wcześniej, w okresie poprzedzającym wojnę — stworzył Musil. Jego Człowiek bez właściwości to wielki tren na odejście starej Europy, której symbolem były Austro-Węgry. Człowiek bez właściwości należy do wielkich eksperymentów prozatorskich epoki. Często powieść ta jest przyrównywana do Ulissesa Jamesa Joyce'a czy Lunatyków Hermanna Brocha. Na kształt tego niezwykłego dzieła złożyło się wiele czynników, m.in. splecenie fabuły i eseju, wielowątkowość, dialog z myślą Fryderyka Nietzschego, Ernsta Macha, Husserla, Maxa Schelera, niezrównany humor w partiach satyrycznych. Pierwszy tom powieści przyjęto entuzjastycznie — Thomas Mann uznał utwór za najlepszą powieść roku, z czasem jednak zainteresowanie dla gigantycznego dzieła zmalało. Nieukończony tom trzeci ukazał się po śmierci autora podczas wojny i przeszedł bez echa.
W literackich opisach wojny pojawiał się także nurt apologetyczny, a przynajmniej usprawiedliwiający przemoc — dotyczyło to znacznej grupy pisarzy, którzy wiązali nadzieję na przyszłość z rewolucją. Prym na tym polu wiedli zwł. Rosjanie, witający namiętnymi pieśniami odwet poniżanych na wyzyskiwaczach. Nierzadko poeci sławiący rewolucję (np. Aleksander Błok czy Sergiusz Jesienin) wykorzystywali nawet symbolikę religijną. Wprawdzie entuzjazm wielu poetów słabł w miarę umacniania się nowej władzy komunistycznej, ale liczne deklaracje oznaki poparcia i sympatii zrewoltowanych mas, przewijały się przez dziesiątki powieści i setki wierszy, spośród których na plan pierwszy trzeba wysunąć epopeję Michaiła Szołochowa Cichy Don i pełną pasji relację o wydarzeniach rewolucyjnych w Chinach André Malraux Dola człowiecza. Z czasem jednak nawet zwolennicy nowego, z coraz większym dystansem obserwowali rzeczywistość porewolucyjną (dramaty Władimira Majakowskiego Pluskwa i Łaźnia, opowiadania Izaaka Babla, powieść Mistrz i Małgorzata Michaiła Bułhakowa). Swoich sympatii dla republikanów walczących przeciw falangistom w Hiszpanii nie krył Hemingway w głośnej powieści Komu bije dzwon i opowiadaniach osnutych wokół hiszpańskiej wojny domowej.
Mniej dramatyczne spojrzenie na doświadczenie wojenne od większości pisarzy europejskich i amerykańskich wnosili pisarze z krajów zdobywających niepodległość za sprawą burzy dziejowej. Dotyczy to w szczególności polskiej literatury, w której zaznaczył się nurt poezji i prozy patriotycznej. Entuzjazm spowodowany odrodzeniem państwa rychło przerodził się w rozczarowanie — pierwszy okres Polski niepodległej Juliusz Kaden-Bandrowski (1885-1944) dosadnie określił jako „radość z odzyskanego śmietnika”. Pisarze poczęli wyrażać swoje niezadowolenie z nowej rzeczywistości społecznej, ekonomicznej i politycznej, kształtowanej już samodzielnie przez Polaków, podzielonych jednak ideowo, z trudem jednoczących się dla podźwignięcia kraju z ruin. W nurcie tym zaznaczyły się zwł. powieści Kadena-Bandrowskiego (Generał Barcz), Andrzeja Struga (Pokolenie Marka Świdy), Stefana Żeromskiego (Przedwiośnie), Zofii Nałkowskiej (Romans Teresy Hennert). Pisarze stawiali pytanie o pożądany kształt Polski niepodległej, krytycznie oceniając poczynania elit, które pogrążały kraj w kryzysie. Portretowali także widoczne nierówności społeczne, apelując o zmianę położenia najuboższych — taką problematykę poruszają: Granica Nałkowskiej, Czarne skrzydła Kadena, Wspólny pokój Zbigniewa Uniłowskiego, utwory pisarzy grupy Przedmieście (Helena Boguszewska, Jerzy Kornacki). Najsilniej zabrzmiał głos Żeromskiego, który powieścią Przedwiośnie podzielił opinię na dwa obozy — jedni zarzucali mu sprzyjanie rewolucji bolszewickiej, drudzy nadmierny liberalizm wobec egoistycznych elit. Dyskusja wokół Przedwiośnia po części powtórzyła się po opublikowaniu rewizjonistycznej wobec tradycji powieści Leona Kruczkowskiego Kordian i cham (1932), w której młody pisarz podawał w wątpliwość uprawnienia szlachty do reprezentowania interesów narodowych. Autorowi zarzucano sponiewieranie legendy bohaterów szlacheckich i ukazanie bohatera ludowego „w pół drogi”, bowiem nie wyprowadza on rewolucyjnych wniosków z doświadczeń swojej klasy. Pozornie „historyczna” dyskusja była debatą nad przyszłością. Stawiała pośrednio pytanie, kto może wyprowadzić Polskę z kryzysu.
W wielu innych krajach doszedł do głosu optymizm w poezji i prozie — dotyczy to nie tylko poetów czy pisarzy zaangażowanych po stronie rewolucji. Duże nadzieje wiązano z postępem naukowo-technicznym, rozkwitem miast, demokratyzacją kultury. Mimo wielu zagrożeń upatrywano szansę dla człowieka w cywilizacyjnym awansie, fascynowano się kinem (futuryści), kulturą masową (dadaiści), codziennością (literatura faktu), upajano wolnością od powinności społecznych (surrealiści) i swobodną ekspresją uczuć (ekspresjoniści).
Tworzyło to dogodny grunt do poszukiwań formalnych, do przełamywania schematów literackich, zarówno w poezji, jak i prozie. Od eksperymentów Guillieme'a Apollinaire'a i Blaise'a Cendrarsa po neoklasyczną Ziemię jałową Thomasa Stearnsa Eliota — nową poezję przenikał duch twórczych poszukiwań tożsamości człowieka XX w. W Polsce wprawdzie królowali skamandryci (Jarosław Iwaszkiewicz, Julian Tuwim, Wierzyński, Jan Lechoń, Antoni Słonimski), kultywujący tradycję, ale nie brakowało wystąpień awangardowych. Pod wpływem europejskiego, zwł. niemieckiego ekspresjonizmu tworzyła grupa związana z poznańskim „Zdrojem” (Stanisław Przybyszewski, Józef Wittlin); hasła futurystyczne głosili m.in. Anatol Stern, Aleksander Wat, Bruno Jasieński, Tytus Czyżewski, Stanisław Młodożeniec. Własnym głosem przemawiała Awangarda Krakowska, której przywódca Tadeusz Peiper wsławił się hasłem: miasto, masa, maszyna, wyrażającym zachwyt cywilizacją. Sekundowali mu Julian Przyboś, Jalu Kurek, Jan Brzękowski, sympatyzowało z jego poglądami wielu innych. Grupami promieniującymi na polską poezję były także: Kwadryga (Stanisław Ryszard Dobrowolski, Konstanty Ildefons Gałczyński, Władysław Sebyła, Lucjan Szenwald), Żagary (Czesław Miłosz, Jerzy Zagórski), autentyści (Stanisław Czernik, Jan Bolesław Ożóg, Stanisław Piętak), Czartak (Emil Zegałowicz, Janina Brzostowska). Zaznaczyła swą obecność również tzw. poezja proletariacka (Władysław Broniewski, Stanisław Ryszard Stande, Witold Wandurski).
Podobny imperatyw poszukiwań artystycznych ożywiał prozaików, dla których wyzwaniem stał się eksperyment Joyce'a w Ulissesie. Dzieło Joyce'a poprzedziły poszukiwania Wirginii Woolf, Dos Passosa i wielu innych. Polscy nowatorzy szli osobną drogą filozoficznej groteski (Pożegnanie jesieni Witkacego), poetyckiej fantastyki (Sklepy cynamonowe Brunona Schulza), zjadliwej parodii (Ferdydurke Witolda Gombrowicza). Te i inne eksperymenty nie przyćmiły jednak blasku powieści psychologicznej, której największymi osiągnięciami były dzieła Prousta (W poszukiwaniu straconego czasu) i Manna, zwł. spowita dekadencką aurą modernizmu Śmierć w Wenecji, oraz Czarodziejska góra, rozpisany na wiele głosów traktat o człowieku na rozdrożu czasów. W Polsce międzywojnia również rozkwitła powieść psychologiczna, by przypomnieć tylko Zazdrość i medycynę Michała Choromańskiego, Cudzoziemkę Marii Kuncewiczowej.
Coraz trudniej jednak było utrzymać optymizm „mimo wszystko” pierwszych lat po wojnie — czasy międzywojnia przynosiły zbyt wiele niepokojących objawów kryzysu: ekonomicznego, kulturowego, moralnego, politycznego. Przewroty we Włoszech, Niemczech, potem w Hiszpanii, narastający terror w ZSRR (prześladowania dotknęły także wielu intelektualistów, pisarzy i poetów), wojny kolonialne, wielki kryzys lat 30. nie nastrajały entuzjastycznie.
Kryzys cywilizacji zachodniej obwieścił tuż po wojnie niemiecki historyk Oswald Spengler w Zmierzchu Zachodu (1922), dowodząc, że nastąpiło wyczerpanie energii wielkiego (faustycznego) cyklu rozwojowego. Konserwatywni filozofowie i pisarze niemieccy proklamowali odrodzenie przez krew i ziemię — takie idee przedstawiał m.in. przywódca konserwatywnej rewolucji Ernst Jünger, autor powieści Książę piechoty i Walka jako przeżycie wewnętrzne. Bliskie mu idee wyrażał Knut Hamsun, m.in. w Błogosławieństwie ziemi.
Widmo zbliżającej się wojny i narastającego zagrożenia faszystowskiego pisarze próbowali rozproszyć, jednocząc się w proteście przeciw rządom przemocy, przeciw paleniu książek i fali antysemityzmu. Proroczo przeczuwali nadciągającą hekatombę pisarze niemieccy żydowskiego pochodzenia, Kafka w Procesie i Zamku, Canetti w Auto da fé. Ukazali z wielką siłą bohaterów osaczonych, poniżonych i niszczonych przez bezosobowe siły. Canetti pozbawia czytelników resztek złudzeń, z równą niemal zaciekłością obnażając bezbrzeżną głupotę, chamstwo i prostactwo drobnomieszczaństwa, jak i bezradną wyniosłość, wyobcowanie intelektualistów, niezdolnych odnaleźć się w świecie ogarniętym szaleństwem odwetu. Pisarz ukazuje więc kapitulację kultury wobec siły. Próbą odwrócenia nieuchronnego kataklizmu był paryski kongres przeciw faszyzmowi (1936). O groźbie masowej przemocy pisarze mówili wprost, a wielu niem. twórców protestowało przeciw hitleryzmowi demonstracyjną emigracją. Nastroje tej emigracji trafnie wyraził Klaus Mann w powieści Mefisto, ukazując mechanizm niewolenia artysty, niepostrzeżenie stającego się sojusznikiem barbarzyńskiej władzy. Karty były już rozdane: 1 IX 1939 hitleryzm i stalinizm podały sobie ręce, rozpoczynając najtragiczniejszą wojnę w dziejach ludzkości.
Przed zagrożeniami totalitaryzmu przestrzegał już u progu lat 30. Aldous Huxley, który zyskał wcześniej pewien rozgłos powieścią spod znaku straconego pokolenia Żółć chromowa (1922). Jak wielu innych wrażliwych społecznie pisarzy, dostrzegał wielkie zagrożenia niesione przez faszyzm, masową konsumpcję, rozwój techniki i nauki — z tych właśnie lęków narodziła się najgłośniejsza powieść pisarza, Nowy wspaniały świat (1933), antyutopia będąca odpowiedzią na optymistyczny projekt przyszłości w utopii Herberta George'a Wellsa Ludzie jak bogowie. Powieść Huxleya ukazuje spustoszenie duchowe, jakie niesie ze sobą życie w skrajnie zracjonalizowanym, stechnicyzowanym i precyzyjnie zorganizowanym społeczeństwie, którego jedynym celem jest życie bezproblemowe, pozbawione emocji i trudności. Warto zwrócić uwagę na duchowe pokrewieństwo diagnoz Huxleya z analizami Witkacego w Pożegnaniu jesieni, a także w przenikliwych dramatach Oni i Szewcy. Witkacy przedstawia w Pożegnaniu jesieni (1925) profetyczną wizję nadchodzących czasów (rozwiniętą potem w Szewcach 1934). Ostatecznie w powieści zwycięża reżim totalitarny, podobny do opisanego przez George'a Orwella w Roku 1984, przy czym u Witkacego obraz nowego świata i starej rzeczywistości przedstawione zostały z groteskowym dystansem. W Szewcach nadciągająca rzeczywistość automatyczna — jak artysta określał przyszłość w której nie ma miejsca dla indywiduum, a zwł. dla artysty — ma twarz Hiper-Robociarza. Kiedy już nie groteskowe, ale rzeczywiste forpoczty tego zagrożenia znalazły się 17 IX 1939 na ówczesnych ziemiach polskich, kiedy Armia Czerwona wsparła wojska hitlerowskie, Stanisław Ignacy Witkiewicz popełnił samobójstwo. Ten akt nabrał rangi symbolu: teraz ostatecznie skończyła się epoka mieszczańskiej kultury. Przychodził terror.