Do hotelu w Zwiazku Radzieckim pozna pora przybyl podrozny:
- poprosze o pokój na jedna noc
- niestety, mamy tylko wolne jedno miejsce w pokoju piecioosobowym
- moze byc, w koncu to tylko jedna noc - odpowiedzial podrozny i pomaszerowal do wskazanego pokoju
Ulozyl się wygodnie i zamierzal zasnac, ale wspoltowarzysze grali w brydza, opowiadali sobie kawaly i co chwila wybuchali glosnym smiechem.
Podrozny ubral się i zszedl do recepcji:
- poprosze 5 herbat na gore za jakies 10 minut
Wrocil do pokoju i mowi:
- panowie tak swobodnie opowiadacie sobie dowcipy, a przeciez tutaj moze byc zalozony podsluch
- co pan! w hotelu?
- mozemy to latwo sprawdzic - panie kapitanie! poprosze 5 herbat pod 14
Rzeczywiscie, w tym momencie przynosza herbate. Wspoltowarzysze z lekka obawa klada się spac. Rano podrozny wstaje i widzi ze procz niego w pokoju nie ma nikogo. Schodzi do recepcji:
- co się stalo z moimi wspollokatorami?
- rano zabrala ich milicja
- a mnie dlaczego nie zabrali?
- bo kapitanowi spodobal się ten dowcip z herbata.
Pasazerka w autobusie przeprasza siedzacego obok niej staruszka:
- Tak mi przykro, ze usiadlam na panskich okularach.
- Nic nie szkodzi - odpowiada uprzejmie staruszek - moje okulary nie takie rzeczy widzialy...
Przed wyruszeniem w droge z kieleckiego dworca autobusowego kierowca wstal z siedzenia i zwracajac się do pasazerow oswiadczyl:
- Dzien dobry panstwu, jestem pracownikiem Oddzialu PKS w Skarzysku, prowadze samochod przyspieszony na trasie Kielce-Radom, po pietnastu minutach jazdy temperatura wewnatrz pojazdu osiagnie 20oC, zycze panstwu przyjemnej podrozy.
Po tej sympatycznej, lecz niecodziennej zapowiedzi, z tylu autobusu, gdzie siedzialo dwoch nieco zawianych obywateli, ozwalo się tubalnie:
- Rany boskie, Gienek, mysmy wsiedli do samolotu!
(Autentyk?) W autobusie MZK jedzie kobietka. Jest tlok, a ze ma ona katar wyjmuje biala chusteczke by sobie wytrzec nosek, niestety nie udalo jej się to bo chusteczka wypadla jej z rak. Pech chcial ze spadla mniej wiecej na krocze faceta ktory spokojnie siedzac podziwial miasto przez szybe. Kobietka się speszyla bo nie chce tak facetowi siegac miedzy nogi, a ten z kolei zauwazyl ze ludzie w autobusie tak jakos dziwnie na niego patrza i się smiaja. Facet podarzyl swym wzrokiem za spojrzeniami pasarzerow iii... No tak... Zaczerwienil się... Powoli rozpiol rozporek... wepchnal biala materie w spodnie... zapial rozporek i dalej podziwiac swiat za oknem.
Kali chcial poslubic biala kobiete. Rozmawia wiec z ojcem.
- Wiesz Kali, ale biala kobieta potrzebuje pieniadze.
- Kali pojsc do pracy.
- A wiesz, biala kobieta jest bardzo rozrzutna.
- Kali zarobic te pieniadze.
- Wiesz Kali, biale kobiety doprowadzaja mezczyzn do bankructwa.
- Kali bedzie duzo pracowac.
- Ale Kali... Biale kobiety potrzebuja, by ich maz mial metrowego...
- Kali skrocic...
Na jednym z wyjazdow kolega zmywa naczynia. Po pewnym czasie odwraca się do mojego kumpla z (powaznym!) pytaniem:
- Tomek, ktory kran jest od cieplej wody, bo odkrecilem lewy i leciala zimna...
Fryzjer do klienta przy goleniu:
- Czy byl pan juz kiedys w naszym zakladzie?
- Nie, ucho stracilem na wojnie.
Rozbitek na bezludnej wyspie wyciaga z wody dziewczyne, ktora doplynela do brzegu trzymajac się beczki.
- Od dawna pan tu zyje?
- Od 15 lat.
- Sam?
- Tak.
- Teraz bedzie mial pan to, czego panu najbardziej brakowalo...
- Niemozliwe! W tej beczce jest piwo?
Excluzywny autokar z turystami amerykanskimi jedzie przez Nevade. Przewodnik opisujac okolice wspomina ze:
- Prosze panstwa, wlasnie mijamy najwiekszy dom publiczny w Stanach Zjednoczonych.
- Dlaczego? - spytal jeden z pasazerow...
Prestigitator chcac się zatrudnic odbywa rozmowe z dyrektorem cyrku.
- Panie dyrektorze, ja potrafie nasladowac ptaki.
- Panie! Czy pan z byka spadl?! To numer stary jak swiat! Nie potrzebujemy pana!
Smutny prestigitator, coz mial robic?
- Szkoda... - westchnal smutno i wyfrunal przez okno.
Idzie facet przez pustynie. Nagle widzi studnie. Krzyczy:
- Woda, woda!!!
Ze studni wychyla się gosc i pyta:
- Gdzie??!?!?!
Matematyk i Fizyk zgodzili się na eksperyment psychologiczny. Matematyka posadzono na krzesle w wielkim pustym pokoju. Na drugim koncu tegoz pokoju na lozku polozyla się piekna rozebrana kobieta. Psycholog objasnia:
- Musisz pozostac siedzac na krzesle. Co piec minut bede przesuwal krzeslo do polowy odleglosci, jaka dzieli je od lozka przed przesunieciem.
Matematyk patrzy na psychologa pelen dezaprobaty.
- Co? W ten spsosob nigdy krzeslo nie zostanie dosuniete do lozka!
Nastepnie wstal i wybiegl z pokoju. Psycholog zanotowal cos w swoim dzienniku i poprosil Fizyka. Wyjasnil to samo fizykowi a temu oczy się zaswiecily i podniecil się bardzo.
- Nie zdajesz sobie sprawy, ze jesli bede przesuwal krzeslo zgodnie z ta regula to nigdy nie dosune go do lozka? - zapytal Psycholog.
- Oczywiscie! - odpowiedzial fizyk. - Ale w ten sposob krzeslo zostanie dosuniete dostatecznie blisko pod wzgledem praktycznym!
Przychodzi gosciu do sklepu zoologicznego. Podchodzi do niego sprzedawca i się pyta:
- Czego?!
Gosciu zazenowany wspaniala obsluga, wyjasnia pokrotce, ze wszyscy jego znajomi maja rozne niekonwencjonalne zwierzatka. Jurek ma osmiornice z dwoma glowami, Tadeusz spiewajce kury, a Stachu swinki morskie tanczace Bollero Ravela. I w zwiazku z tym on tez chce miec co niezwyklego. Sprzedawca podrapal się po glowie, wskazujac w ten sposob najwyzsze stadium myslenia, nagle machnal reka i powiedzial:
- Idz za mna!
Gdy weszli na zaplecze, oczom ich ukazala się klatka nakryta niebieskim materialem.
- To, to! - wybelkotal sprzedawca, zdejmujac material.
- O! A coz to? - niepewnie zapytal nasz gosciu.
- Papug, stepujacy papug! - krzyknal oburzony sprzedawca.
- Chyba papuga? - niesmialo zaintonowal gosciu.
- Nie, papug! Bo to suczek!!! Ty glabie! Biologii się nie uczy, czy jak? - szybko zripostowal sprzedawca - Bierze go, czy nie?
- Biore, stepujacej papug... papuga jeszcze nikt nie ma. Ile się nalezy?
- Co laska, potorej baniaka!!! - niczym nieskrepowany sprzedawca podal cene. - No to teraz pokaze jak stepuje - i w tym momencie papug niczym Ringo Star zaczyna piekne stepowanie po klatce.
- Dobra, biore go!!! Masz pan szmal.
Po jakichs trzech dniach nasz gosciu, caly roztrzesiony, wraca do tegoz samego sklepu zoologicznego. I od wejcia dopada sprzedawce. Szybki chwyt za uszy polaczony z uderzeniem o kolano, robi z nosa sprzedawcy pedzel.
- Ty! Co ty mi za chlam sprzedales?! - krzyczy oburzony gosciu - ten twoj papug zdechl mi dzisiaj!!! Stepowal trzy dni i zdechl!!!
- Te facet, ja mowilem, ze trzeba co dwie godziny prad wylaczac!!!
Cytat z Kola Fortuny:
- A teraz Magda odsloni cztery litery...
Inzynier, Fizyk i Matematyk zostali zapytani o wynik, ile jest 2+2. Inzynier (po trzech minutach uzywania suwaka logarytmicznego):
- Wynik wynosi dokladnie 3.9974
Fizyk (po szesciu godzinach eksperymentow):
- Wynik wynosi w przyblizeniu 4.002 z bledem nie wiekszym niz plus minus 0.005
Matematyk (po tygodniu obliczen):
- Coz, nie znalazlem jeszcze odpowiedzi, ale moge udowodnic, ze odpowiedz istnieje.
Fakir, podnaszac się z loza z gwozdziami, mowi do drugiego:
- Wybacz, ale musze pojsc. Dentysta ma mi wyrwac zab...
- Och jakze Ci zazdroszcze tej przyjenmnosci!!!!!!
- Wczoraj napadl mnie bandyta z nozem i krzyczal: "Pieniadze albo smierc!"
- I co zrobiles?
- A co mialem zrobic? Smierdzialem.
Stoi sobie wielkie ogromniaste zamczysko, ktorego pilnuja dwaj Krzyzacy. W pewnym momencie nadlecialy dwa odrzutowce i zbombardowaly zamek. Krzyzacy podnosza się z gruzow, otrzepuja, odslaniaja przylbice i jeden mowi do drugiego czestujac go papierosem:
- No co, to po malborku?
Samotna babka okolo czterdziestki zyla w dzikiej puszczy z dala od ludzi. Za towarzystwo miala tylko czarnego kota. Pewnego dnia siedzac w domu westchnela do niego:
- Oj, zebys ty byl czlowiekiem...
Przechodzaca obok dobra wrozka uslyszala to i cyk - kot stal się pieknym, mlodym krolewiczem! Kobieta zaczela piac z zachwytu. Krolewicz patrzy na nia i mowi:
- Taaaak, a teraz zaluj, ze dwa dni temu kazalas mnie wykastrowac!
Byl raz sobie marynarz, ktory ciagle klal. Pewnego razu mowi kompanom:
- Wychodze kiedys qrwa ze statku, ide se qrwa ulica, az tu qrwa nagle tak qrwa z boku z bramy qrwa wychodzi naprzeciw mnie... czekajcie qrwa nie znajduje slowa... qrwa eee... Juz qrwa wiem! Kobieta lekkich obyczajow!
Przychodzi do burdelu, znudzony juz ciaglym pieprzeniem w ten sam sposob, facio. Idzie do burdelmamy:
- Cos specjalnego prosze!!!
- Pokoj 127, tam znajdzie pan atrakcje godna siebie.
Poszedl faciu, patrzy, a tam kura. Chcial atrakcje, to ma...
Nastepnego dnia idzie do burdelu:
- Chcialbym cos super!!!
- Moze pokoj 127?
- Nie, tam bylem wczoraj.
- Moze 128?
Poszedl faciu do pokoju 128, rozglada się, patrzy, a tam mala sala kinowa, siedza ludzie i ogladaja lizace się lesbijki na ekranie. Siadl sobie, oglada; zwraca się do goscia siedzacego przed nim:
- Ale nudno...
A gosciu:
- Wczoraj byla zabawa, Hehe, jakis idiota pieprzyl kure.
Rozmawiaja trzy emerytki na lawce przed domem:
- Ale ta dzisiejsza mlodziez... oni wodke pija....
- Wodke pija??? To nic - oni się narkotyzuja...
- Narkotyzuja??? Oni szklo jedza!!!
- Szklo jedza??
- No tak, sama wczoraj w piwnicy slyszalam: "Wykrec zarowke, to wezme do buzi..."
- Bede musial isc do dentysty - mowi fakir do fakira.
- Ze tez ty zawsze musisz myslec o przyjemnosciach!
Mloda para zglasza się u proboszcza. Prosza o jak najszybsze udzielenie slubu.
- Jestescie bardzo mlodzi - probuje perswadowac ksiadz - Czy rzeczywiscie jestescie przygotowani do malzenstwa?
- Jak najbardziej! - mowi chlopak - Ja juz kupilem wodke na wesele, a Aska jest juz w ciazy.
Do firmy ubezpieczeniowej zglasza się klient:
- Chcialbym się ubezpieczyc na zycie.
- Lata pan samolotami?
- Nie.
- Jezdzi pan samochodem?
- Nie.
- A moze motocyklem?
- Tez nie. Chodze piechota.
- Bardzo mi przykro, pieszych nie ubezpieczamy. Za duze ryzyko.
Rozmawiaja dwaj chlopcy, synowie slynnych aktorek:
- Ile razy rozwodzila się twoja mama?
- Nie powiem.
- Dlaczego?
- Wstydze się.
- Nie pekaj, w dzisiejszych czasach nie ma się czego wstydzic.
- No dobra, powiem ci. Ani razu.
Obskurny hotelik na obrzezach miasta. W srodku nocy gosc budzi recepcjoniste:
- Prosze przyjsc natychmiast do mojego pokoju! Po scianie chodzi pluskwa!
- To niemozliwe! Nasze pluskwy o tej porze sa juz dawno w lozkach!
Wychodzi LiRoy od wrozki i krzyczy:
- Bede doktorem! Bede doktorem!
W toalecie:
Z lewej kabiny:
- Mmmmmm.....
Z prawej kabiny:
- Mmmmmmm....
Z lewej kabiny:
- Mmmmmm...
Z prawej kabiny:
- Mmmmmmm... Plum!
Z lewej kabiny:
- Gratuluje!
Z prawej kabiny:
- Eee, to tylko okulary mi wpadly...
Do brygady remontowo-budowlanej zglosil się praktykant i juz na poczatek dostal odpowiedzialne zadanie - polecenie pomalowania okien w mieszkaniu kierownika firmy. Po godzinie melduje wykonanie zadania:
- Panie majster, okna pomalowalem! Czy mam tez pomalowac ramy?
Po wyscigu zdenerwowany trener krzyczy na dzokeja:
- Przeciez na ostatniej prostej mogles szybciej pobiec!
- Pewnie ze moglem, ale szkoda mi bylo konia zostawic.
Zlowil rybak zlota rybke, ale poniewaz nie mogl się zdecydowac o co ja poprosic, przyniosl do domu, postawil w sloiku na stole, zwolal rodzine i mysla o co by ja poprosic. Nagle wpada do pokoju najmlodsza coreczka i wola:
- A ja bym chciala jeza!
Bum! Na stole lezy jez.
Ojciec się zdenerwowal:
- Do d... z tym jezem! - krzyknal - Auuuuu!!!! Zabierzcie tego jeza!
Na tym skonczyly się trzy zyczenia.
Statek pasazerski przeplywa obok malenkiej wysepki, na ktorej brzegu skacze, wymachujac rekami dlugowlosy, brodaty mezczyzna, odziany w strzepy ubrania.
- Co to za czlowiek? - pyta kapitana jeden z pasazerow.
- To jakis psychopata! Od dziesieciu lat, gdy tedy przeplywamy on skacze i macha nam jak starym znajomym.
Kupil sobie gosc telewizor. Ale jako ze zyl w brudzie w nastepny dzien mu się zepsul. Poszedl wiec do serwisu a facet z obslugi pyta:
- Jak to się stalo?
Na to gosc:
- Ano siedze sobie, ogladam telewizje, wzialem gwozdzia, bo cos mnie w uchu zaswedzialo, grzebie, grzebie az tu nagle dzwiek wysiadl...
Konduktor do pasazera:
- Prosze nie wysiadac, dopoki pociag się nie zatrzyma.
- Ale ja się bardzo spiesze na pogrzeb.
- A, jesli tak, to prosze bardzo!
Siedzi facet sobie na lezaku w swojej willi gdzies w cieplych krajach. Nagle spostrzega goryla na palmie. Przerazil się nie na zarty, chwycil telefon komorkowy i dzwoni po Pogotowie Gorylowe.
5 min pozniej przyjezdza facet takim fajnym dzipem z duzym psem i dubeltowka. Wrecza dubeltowke naszemu przerazonemu bohaterowi i klaruje:
- Gryplan jest taki. Ja ide z psem pod palme. Pies zostaje na dole; ja wlaze i tluke się z gorylem. Goryl spada, pies lapie go za jaja i sprawa skonczona, zawozimy go do Zoo.
-...Przepraszam, a po co w takim razie mi ta dubeltowka?
- Jak skoncze się tluc z gorylem i to ja spadne, to pan szybko zastrzeli tego psa.
Graja bochenki chleba w pilke... Graja, graja, nagle jeden pada w bezruchu na murawe. Podchodzi drugi i mowi:
- Stary, cos mi się zdaje, ze ty z formy wypadles...
Pan Bog postanowil ozywic pomniki, bo mu się nudzilo. Kiedy wiec to zrobil, wszystkie postacie zbiegly z cokolow i daly dyla w krzaki. Pan Bog się cokolwiek zainteresowal... podchodzi do krzaczorow, a za nimi Kopernik trzyma golebia, podstawia go drugiemu pod tylek i mowi:
- No! A teraz Slowacki ty mu sraj na leb.
Pewnego pieknego dnia, ojciec zostal z dzieckiem w domu. No ale w telewizji byl mecz, wiec zeby dziecko mu nie przeszkadzalo wymyslil, ze pusci mu jakas bajke. Wzial wiec plyte, polozyl na gramofon, dziecku zalozyl sluchawki, a sam poszedl ogladac transmisje. Po jakims czasie postanowil zajrzec co dziecko robi. Wchodzi do pokoju, a tam dziecko stoi przy scianie, wali w nia glowa i powtarza (bardzo dobitnie):
- Chce uslyszec, chce uslyszec!....
Ojciec zdziwiony wzial sluchawki, zalozyl sobie, a tam:
- Czy chcesz uslyszec bajeczke ZGRZYT czy chcesz uslyszec bajeczke ZGRZYT czy chcesz uslyszec....
Przychodzi eskimos do swojego iglo i mysli:
- Co ja mialem zrobic, hmmmmmmm - dlugo mysli - aaa! mialem posprzatac iglo!
Posprzatal i mysli dalej:
- Nie to nie to, co ja mialem zrobic? - mysli - aaa! mialem nakarmic renifery.
Nakarmil i mysli dalej:
- Nie o to chodzilo, co ja mialem zrobic? - zastanawia się - aaaa! mialem zaspokoic moja kobiete!
Zrobil co trzeba i mysli:
- Nie, to nie to! - znowu mysli, i w koncu - Aaa! juz wiem, mialem zdjac narty!!!
Ogrodnik zauwazyl, ze do jego ogrodu co nocy zakrada się zlodziej jablek. Wkurzony postanowil zlapac delikwenta. Zaczail się w nocy i czeka. W koncu zlodziej zjawil się. Gdy byl juz na drzewie nasz ogrodnik szybko podbiegl i zlapal biednego zlodzieja za jaja. Zapanowala bloga cisza, co bardzo zdumialo ogrodnika. Spytal on:
- Ktos ty?
Nie uzyskal jednak odpowiedzi. Zacisnal mocniej jaja zlodzieja - tez cisza. Zdziwiony i zdenerwowany zacisnal rece z calej sily, jak tylko potrafil najmocniej, i jeszcze raz pyta:
- Kim ty, u diabla jestes?!
Na to cichy glos odpowiedzial mu:
- Jasiu...
- Ktory? We wsi duzo Jaskow!
- To ja, Jasiu niemowa...
Kurs prawa jazdy. Wisi plansza. Instruktor pyta:
- Prosze Panstwa, jakiego koloru jest ten bialy "Maluszek"?
- ...
- No prosze, nikt nie wie?
Po chwili zglasza się niesmialo z tylu jedna pani.
- No prosze, moze pani?
- Bialy?
- Swietnie! - instruktor zmienia plansze - A kto mi powie, ilusuwowy jest ten czterosuwowy silnik?
- ... - No prosze, nikt nie wie?
- ...
- O! Pani się znowu zglasza. Prosze powiedziec, ilusuwowy jest ten czterosuwowy sinik?
- Bialy?
Wchodzi facet po schodach. Pod pachami niesie dwie male trumienki. Nie bez trudu puka do drzwi. Otwiera mu jakas babka, a ten mowi:
- Przywiozlem pani dzieci z kolonii.
- Dzien dobry panie Wacku. Oo, co się stalo, ze ma pan takiego siniaka na karku?
- Bylem u lekarza, bo mam lupiez. Kazal mi nacierac wlosy woda toaletowa. Nacieralem, nacieralem, az mi deska sedesowa spadla na kark.
Przychodzi facet do sklepu z warzywami i mowi:
- Dzien dobry, jest Piorek?
- Chyba szczy...
- To ja poczekam!
Facet na pustyni w podrozy. Jeden, drugi, trzeci tydzien. Hormony w nim zabuzowaly, a do oazy i dziwek jeszcze daleko. Zsiadl wiec z wielbladzicy, ustawil piramidke z pakunkow, wspial się na nia... a wielbladzica chodu. On - pakunki na plecy i za nia. Pare takich zwodow - i wielbladzica zatrzymala się nad wielkim lejem w piasku, na dnie ktorego lezala piekna naga dziewczyna i slabnacym glosem wolala:
- Help, please!
Facio powiazal sznurki, wyciagnal panienke, a ta omdlewajacym glosem mowi:
- Uratowal mi pan zycie, zrobie dla pana wszystko!
- Wszystko?
- Wszystko, bez wyjatku!
- To się swietnie sklada, czy moglaby mi pani potrzymac kilka minut wielbladzice?
Przyjezdza gosciu na stacje obslugi nowym samochodem, na naprawe gwarancyjna.
- Cos nie tak? - pyta mechanik.
- No. - odpowiada klient - Kolka piszcza. Na zakretach.
Idaca po zmroku kobieta zauwaza naprzeciwko siebie mezczyzne z rozpostartymi ramionami. Z okrzykiem "Wampir! Wampir!" rzuca się w jego kierunku, uderzajac na odlew torba. Mezczyzna komentuje:
- Wiedzialem, ze tej szyby nie doniose do domu...
- Na Syberii sprzedawany jest nowy komplet meblowy "Tajga"...
- Z czego się sklada?
- Z maty do spania, wiadra do srania, gwozdzia na kufajke i haka na balalajke...
Przechwalali się dwaj malarze, ktory z nich jest wiekszym realista:
- Jak namalowalem zime, to stojacy przed obrazem szczekali zebami...
- A jak ja namalowalem jednemu klientowi psa, to mu stale ginela kielbasa...
- Wierzysz w sny?
- Teraz juz nie!
- Dlaczego?
- Wczoraj mi się snilo, ze jestem, na koncercie w filharmonii. Budze się i okazuje się, ze rzeczywiscie...
W czasie gry w brydza jeden z graczy chcial podpowiedziec swojemu partnerowi wist i wskazal na serce. Ten wyszedl w kiery. Po przegranej grze partner ma pretensje do podpowiadajacego. On się broni:
- Czy ja kazalem ci wychodzic w kiery?
- Nie w kiery? To dlaczego pokazales serce?
- A jak robi serce? Przeciez "pik, pik, pik..."
- Czy gra pan jeszcze role amantow? - zapytano znanego, ale w podeszlym wieku aktora.
- Oczywiscie, tyle ze do scen milosnych musze miec kaskadera...
Do dziewczyny siedzacej pod sciana podchodzi mlodzieniec:
- Czy zatanczysz nastepny taniec?
- Alez oczywiscie!
- To swietnie, nareszcie bede mial gdzie usiasc!
Poczucie humoru help, Copyright ® 1998.