różne01, DOWCIPY


Do hotelu w Zwiazku Radzieckim pozna pora przybyl podrozny:

- poprosze o pokój na jedna noc

- niestety, mamy tylko wolne jedno miejsce w pokoju piecioosobowym

- moze byc, w koncu to tylko jedna noc - odpowiedzial podrozny i pomaszerowal do wskazanego pokoju

Ulozyl się wygodnie i zamierzal zasnac, ale wspoltowarzysze grali w brydza, opowiadali sobie kawaly i co chwila wybuchali glosnym smiechem.

Podrozny ubral się i zszedl do recepcji:

- poprosze 5 herbat na gore za jakies 10 minut

Wrocil do pokoju i mowi:

- panowie tak swobodnie opowiadacie sobie dowcipy, a przeciez tutaj moze byc zalozony podsluch

- co pan! w hotelu?

- mozemy to latwo sprawdzic - panie kapitanie! poprosze 5 herbat pod 14

Rzeczywiscie, w tym momencie przynosza herbate. Wspoltowarzysze z lekka obawa klada się spac. Rano podrozny wstaje i widzi ze procz niego w pokoju nie ma nikogo. Schodzi do recepcji:

- co się stalo z moimi wspollokatorami?

- rano zabrala ich milicja

- a mnie dlaczego nie zabrali?

- bo kapitanowi spodobal się ten dowcip z herbata.

Pasazerka w autobusie przeprasza siedzacego obok niej staruszka:

- Tak mi przykro, ze usiadlam na panskich okularach.

- Nic nie szkodzi - odpowiada uprzejmie staruszek - moje okulary nie takie rzeczy widzialy...

Przed wyruszeniem w droge z kieleckiego dworca autobusowego kierowca wstal z siedzenia i zwracajac się do pasazerow oswiadczyl:

- Dzien dobry panstwu, jestem pracownikiem Oddzialu PKS w Skarzysku, prowadze samochod przyspieszony na trasie Kielce-Radom, po pietnastu minutach jazdy temperatura wewnatrz pojazdu osiagnie 20oC, zycze panstwu przyjemnej podrozy.

Po tej sympatycznej, lecz niecodziennej zapowiedzi, z tylu autobusu, gdzie siedzialo dwoch nieco zawianych obywateli, ozwalo się tubalnie:

- Rany boskie, Gienek, mysmy wsiedli do samolotu!

(Autentyk?) W autobusie MZK jedzie kobietka. Jest tlok, a ze ma ona katar wyjmuje biala chusteczke by sobie wytrzec nosek, niestety nie udalo jej się to bo chusteczka wypadla jej z rak. Pech chcial ze spadla mniej wiecej na krocze faceta ktory spokojnie siedzac podziwial miasto przez szybe. Kobietka się speszyla bo nie chce tak facetowi siegac miedzy nogi, a ten z kolei zauwazyl ze ludzie w autobusie tak jakos dziwnie na niego patrza i się smiaja. Facet podarzyl swym wzrokiem za spojrzeniami pasarzerow iii... No tak... Zaczerwienil się... Powoli rozpiol rozporek... wepchnal biala materie w spodnie... zapial rozporek i dalej podziwiac swiat za oknem.

Kali chcial poslubic biala kobiete. Rozmawia wiec z ojcem.

- Wiesz Kali, ale biala kobieta potrzebuje pieniadze.

- Kali pojsc do pracy.

- A wiesz, biala kobieta jest bardzo rozrzutna.

- Kali zarobic te pieniadze.

- Wiesz Kali, biale kobiety doprowadzaja mezczyzn do bankructwa.

- Kali bedzie duzo pracowac.

- Ale Kali... Biale kobiety potrzebuja, by ich maz mial metrowego...

- Kali skrocic...

Na jednym z wyjazdow kolega zmywa naczynia. Po pewnym czasie odwraca się do mojego kumpla z (powaznym!) pytaniem:

- Tomek, ktory kran jest od cieplej wody, bo odkrecilem lewy i leciala zimna...

Fryzjer do klienta przy goleniu:

- Czy byl pan juz kiedys w naszym zakladzie?

- Nie, ucho stracilem na wojnie.

Rozbitek na bezludnej wyspie wyciaga z wody dziewczyne, ktora doplynela do brzegu trzymajac się beczki.

- Od dawna pan tu zyje?

- Od 15 lat.

- Sam?

- Tak.

- Teraz bedzie mial pan to, czego panu najbardziej brakowalo...

- Niemozliwe! W tej beczce jest piwo?

Excluzywny autokar z turystami amerykanskimi jedzie przez Nevade. Przewodnik opisujac okolice wspomina ze:

- Prosze panstwa, wlasnie mijamy najwiekszy dom publiczny w Stanach Zjednoczonych.

- Dlaczego? - spytal jeden z pasazerow...

Prestigitator chcac się zatrudnic odbywa rozmowe z dyrektorem cyrku.

- Panie dyrektorze, ja potrafie nasladowac ptaki.

- Panie! Czy pan z byka spadl?! To numer stary jak swiat! Nie potrzebujemy pana!

Smutny prestigitator, coz mial robic?

- Szkoda... - westchnal smutno i wyfrunal przez okno.

Idzie facet przez pustynie. Nagle widzi studnie. Krzyczy:

- Woda, woda!!!

Ze studni wychyla się gosc i pyta:

- Gdzie??!?!?!

Matematyk i Fizyk zgodzili się na eksperyment psychologiczny. Matematyka posadzono na krzesle w wielkim pustym pokoju. Na drugim koncu tegoz pokoju na lozku polozyla się piekna rozebrana kobieta. Psycholog objasnia:

- Musisz pozostac siedzac na krzesle. Co piec minut bede przesuwal krzeslo do polowy odleglosci, jaka dzieli je od lozka przed przesunieciem.

Matematyk patrzy na psychologa pelen dezaprobaty.

- Co? W ten spsosob nigdy krzeslo nie zostanie dosuniete do lozka!

Nastepnie wstal i wybiegl z pokoju. Psycholog zanotowal cos w swoim dzienniku i poprosil Fizyka. Wyjasnil to samo fizykowi a temu oczy się zaswiecily i podniecil się bardzo.

- Nie zdajesz sobie sprawy, ze jesli bede przesuwal krzeslo zgodnie z ta regula to nigdy nie dosune go do lozka? - zapytal Psycholog.

- Oczywiscie! - odpowiedzial fizyk. - Ale w ten sposob krzeslo zostanie dosuniete dostatecznie blisko pod wzgledem praktycznym!

Przychodzi gosciu do sklepu zoologicznego. Podchodzi do niego sprzedawca i się pyta:

- Czego?!

Gosciu zazenowany wspaniala obsluga, wyjasnia pokrotce, ze wszyscy jego znajomi maja rozne niekonwencjonalne zwierzatka. Jurek ma osmiornice z dwoma glowami, Tadeusz spiewajce kury, a Stachu swinki morskie tanczace Bollero Ravela. I w zwiazku z tym on tez chce miec co niezwyklego. Sprzedawca podrapal się po glowie, wskazujac w ten sposob najwyzsze stadium myslenia, nagle machnal reka i powiedzial:

- Idz za mna!

Gdy weszli na zaplecze, oczom ich ukazala się klatka nakryta niebieskim materialem.

- To, to! - wybelkotal sprzedawca, zdejmujac material.

- O! A coz to? - niepewnie zapytal nasz gosciu.

- Papug, stepujacy papug! - krzyknal oburzony sprzedawca.

- Chyba papuga? - niesmialo zaintonowal gosciu.

- Nie, papug! Bo to suczek!!! Ty glabie! Biologii się nie uczy, czy jak? - szybko zripostowal sprzedawca - Bierze go, czy nie?

- Biore, stepujacej papug... papuga jeszcze nikt nie ma. Ile się nalezy?

- Co laska, potorej baniaka!!! - niczym nieskrepowany sprzedawca podal cene. - No to teraz pokaze jak stepuje - i w tym momencie papug niczym Ringo Star zaczyna piekne stepowanie po klatce.

- Dobra, biore go!!! Masz pan szmal.

Po jakichs trzech dniach nasz gosciu, caly roztrzesiony, wraca do tegoz samego sklepu zoologicznego. I od wejcia dopada sprzedawce. Szybki chwyt za uszy polaczony z uderzeniem o kolano, robi z nosa sprzedawcy pedzel.

- Ty! Co ty mi za chlam sprzedales?! - krzyczy oburzony gosciu - ten twoj papug zdechl mi dzisiaj!!! Stepowal trzy dni i zdechl!!!

- Te facet, ja mowilem, ze trzeba co dwie godziny prad wylaczac!!!

Cytat z Kola Fortuny:

- A teraz Magda odsloni cztery litery...

Inzynier, Fizyk i Matematyk zostali zapytani o wynik, ile jest 2+2. Inzynier (po trzech minutach uzywania suwaka logarytmicznego):

- Wynik wynosi dokladnie 3.9974

Fizyk (po szesciu godzinach eksperymentow):

- Wynik wynosi w przyblizeniu 4.002 z bledem nie wiekszym niz plus minus 0.005

Matematyk (po tygodniu obliczen):

- Coz, nie znalazlem jeszcze odpowiedzi, ale moge udowodnic, ze odpowiedz istnieje.

Fakir, podnaszac się z loza z gwozdziami, mowi do drugiego:

- Wybacz, ale musze pojsc. Dentysta ma mi wyrwac zab...

- Och jakze Ci zazdroszcze tej przyjenmnosci!!!!!!

- Wczoraj napadl mnie bandyta z nozem i krzyczal: "Pieniadze albo smierc!"

- I co zrobiles?

- A co mialem zrobic? Smierdzialem.

Stoi sobie wielkie ogromniaste zamczysko, ktorego pilnuja dwaj Krzyzacy. W pewnym momencie nadlecialy dwa odrzutowce i zbombardowaly zamek. Krzyzacy podnosza się z gruzow, otrzepuja, odslaniaja przylbice i jeden mowi do drugiego czestujac go papierosem:

- No co, to po malborku?

Samotna babka okolo czterdziestki zyla w dzikiej puszczy z dala od ludzi. Za towarzystwo miala tylko czarnego kota. Pewnego dnia siedzac w domu westchnela do niego:

- Oj, zebys ty byl czlowiekiem...

Przechodzaca obok dobra wrozka uslyszala to i cyk - kot stal się pieknym, mlodym krolewiczem! Kobieta zaczela piac z zachwytu. Krolewicz patrzy na nia i mowi:

- Taaaak, a teraz zaluj, ze dwa dni temu kazalas mnie wykastrowac!

Byl raz sobie marynarz, ktory ciagle klal. Pewnego razu mowi kompanom:

- Wychodze kiedys qrwa ze statku, ide se qrwa ulica, az tu qrwa nagle tak qrwa z boku z bramy qrwa wychodzi naprzeciw mnie... czekajcie qrwa nie znajduje slowa... qrwa eee... Juz qrwa wiem! Kobieta lekkich obyczajow!

Przychodzi do burdelu, znudzony juz ciaglym pieprzeniem w ten sam sposob, facio. Idzie do burdelmamy:

- Cos specjalnego prosze!!!

- Pokoj 127, tam znajdzie pan atrakcje godna siebie.

Poszedl faciu, patrzy, a tam kura. Chcial atrakcje, to ma...

Nastepnego dnia idzie do burdelu:

- Chcialbym cos super!!!

- Moze pokoj 127?

- Nie, tam bylem wczoraj.

- Moze 128?

Poszedl faciu do pokoju 128, rozglada się, patrzy, a tam mala sala kinowa, siedza ludzie i ogladaja lizace się lesbijki na ekranie. Siadl sobie, oglada; zwraca się do goscia siedzacego przed nim:

- Ale nudno...

A gosciu:

- Wczoraj byla zabawa, Hehe, jakis idiota pieprzyl kure.

Rozmawiaja trzy emerytki na lawce przed domem:

- Ale ta dzisiejsza mlodziez... oni wodke pija....

- Wodke pija??? To nic - oni się narkotyzuja...

- Narkotyzuja??? Oni szklo jedza!!!

- Szklo jedza??

- No tak, sama wczoraj w piwnicy slyszalam: "Wykrec zarowke, to wezme do buzi..."

- Bede musial isc do dentysty - mowi fakir do fakira.

- Ze tez ty zawsze musisz myslec o przyjemnosciach!

Mloda para zglasza się u proboszcza. Prosza o jak najszybsze udzielenie slubu.

- Jestescie bardzo mlodzi - probuje perswadowac ksiadz - Czy rzeczywiscie jestescie przygotowani do malzenstwa?

- Jak najbardziej! - mowi chlopak - Ja juz kupilem wodke na wesele, a Aska jest juz w ciazy.

Do firmy ubezpieczeniowej zglasza się klient:

- Chcialbym się ubezpieczyc na zycie.

- Lata pan samolotami?

- Nie.

- Jezdzi pan samochodem?

- Nie.

- A moze motocyklem?

- Tez nie. Chodze piechota.

- Bardzo mi przykro, pieszych nie ubezpieczamy. Za duze ryzyko.

Rozmawiaja dwaj chlopcy, synowie slynnych aktorek:

- Ile razy rozwodzila się twoja mama?

- Nie powiem.

- Dlaczego?

- Wstydze się.

- Nie pekaj, w dzisiejszych czasach nie ma się czego wstydzic.

- No dobra, powiem ci. Ani razu.

Obskurny hotelik na obrzezach miasta. W srodku nocy gosc budzi recepcjoniste:

- Prosze przyjsc natychmiast do mojego pokoju! Po scianie chodzi pluskwa!

- To niemozliwe! Nasze pluskwy o tej porze sa juz dawno w lozkach!

Wychodzi LiRoy od wrozki i krzyczy:

- Bede doktorem! Bede doktorem!

W toalecie:

Z lewej kabiny:

- Mmmmmm.....

Z prawej kabiny:

- Mmmmmmm....

Z lewej kabiny:

- Mmmmmm...

Z prawej kabiny:

- Mmmmmmm... Plum!

Z lewej kabiny:

- Gratuluje!

Z prawej kabiny:

- Eee, to tylko okulary mi wpadly...

Do brygady remontowo-budowlanej zglosil się praktykant i juz na poczatek dostal odpowiedzialne zadanie - polecenie pomalowania okien w mieszkaniu kierownika firmy. Po godzinie melduje wykonanie zadania:

- Panie majster, okna pomalowalem! Czy mam tez pomalowac ramy?

Po wyscigu zdenerwowany trener krzyczy na dzokeja:

- Przeciez na ostatniej prostej mogles szybciej pobiec!

- Pewnie ze moglem, ale szkoda mi bylo konia zostawic.

Zlowil rybak zlota rybke, ale poniewaz nie mogl się zdecydowac o co ja poprosic, przyniosl do domu, postawil w sloiku na stole, zwolal rodzine i mysla o co by ja poprosic. Nagle wpada do pokoju najmlodsza coreczka i wola:

- A ja bym chciala jeza!

Bum! Na stole lezy jez.

Ojciec się zdenerwowal:

- Do d... z tym jezem! - krzyknal - Auuuuu!!!! Zabierzcie tego jeza!

Na tym skonczyly się trzy zyczenia.

Statek pasazerski przeplywa obok malenkiej wysepki, na ktorej brzegu skacze, wymachujac rekami dlugowlosy, brodaty mezczyzna, odziany w strzepy ubrania.

- Co to za czlowiek? - pyta kapitana jeden z pasazerow.

- To jakis psychopata! Od dziesieciu lat, gdy tedy przeplywamy on skacze i macha nam jak starym znajomym.

Kupil sobie gosc telewizor. Ale jako ze zyl w brudzie w nastepny dzien mu się zepsul. Poszedl wiec do serwisu a facet z obslugi pyta:

- Jak to się stalo?

Na to gosc:

- Ano siedze sobie, ogladam telewizje, wzialem gwozdzia, bo cos mnie w uchu zaswedzialo, grzebie, grzebie az tu nagle dzwiek wysiadl...

Konduktor do pasazera:

- Prosze nie wysiadac, dopoki pociag się nie zatrzyma.

- Ale ja się bardzo spiesze na pogrzeb.

- A, jesli tak, to prosze bardzo!

Siedzi facet sobie na lezaku w swojej willi gdzies w cieplych krajach. Nagle spostrzega goryla na palmie. Przerazil się nie na zarty, chwycil telefon komorkowy i dzwoni po Pogotowie Gorylowe.

5 min pozniej przyjezdza facet takim fajnym dzipem z duzym psem i dubeltowka. Wrecza dubeltowke naszemu przerazonemu bohaterowi i klaruje:

- Gryplan jest taki. Ja ide z psem pod palme. Pies zostaje na dole; ja wlaze i tluke się z gorylem. Goryl spada, pies lapie go za jaja i sprawa skonczona, zawozimy go do Zoo.

-...Przepraszam, a po co w takim razie mi ta dubeltowka?

- Jak skoncze się tluc z gorylem i to ja spadne, to pan szybko zastrzeli tego psa.

Graja bochenki chleba w pilke... Graja, graja, nagle jeden pada w bezruchu na murawe. Podchodzi drugi i mowi:

- Stary, cos mi się zdaje, ze ty z formy wypadles...

Pan Bog postanowil ozywic pomniki, bo mu się nudzilo. Kiedy wiec to zrobil, wszystkie postacie zbiegly z cokolow i daly dyla w krzaki. Pan Bog się cokolwiek zainteresowal... podchodzi do krzaczorow, a za nimi Kopernik trzyma golebia, podstawia go drugiemu pod tylek i mowi:

- No! A teraz Slowacki ty mu sraj na leb.

Pewnego pieknego dnia, ojciec zostal z dzieckiem w domu. No ale w telewizji byl mecz, wiec zeby dziecko mu nie przeszkadzalo wymyslil, ze pusci mu jakas bajke. Wzial wiec plyte, polozyl na gramofon, dziecku zalozyl sluchawki, a sam poszedl ogladac transmisje. Po jakims czasie postanowil zajrzec co dziecko robi. Wchodzi do pokoju, a tam dziecko stoi przy scianie, wali w nia glowa i powtarza (bardzo dobitnie):

- Chce uslyszec, chce uslyszec!....

Ojciec zdziwiony wzial sluchawki, zalozyl sobie, a tam:

- Czy chcesz uslyszec bajeczke ZGRZYT czy chcesz uslyszec bajeczke ZGRZYT czy chcesz uslyszec....

Przychodzi eskimos do swojego iglo i mysli:

- Co ja mialem zrobic, hmmmmmmm - dlugo mysli - aaa! mialem posprzatac iglo!

Posprzatal i mysli dalej:

- Nie to nie to, co ja mialem zrobic? - mysli - aaa! mialem nakarmic renifery.

Nakarmil i mysli dalej:

- Nie o to chodzilo, co ja mialem zrobic? - zastanawia się - aaaa! mialem zaspokoic moja kobiete!

Zrobil co trzeba i mysli:

- Nie, to nie to! - znowu mysli, i w koncu - Aaa! juz wiem, mialem zdjac narty!!!

Ogrodnik zauwazyl, ze do jego ogrodu co nocy zakrada się zlodziej jablek. Wkurzony postanowil zlapac delikwenta. Zaczail się w nocy i czeka. W koncu zlodziej zjawil się. Gdy byl juz na drzewie nasz ogrodnik szybko podbiegl i zlapal biednego zlodzieja za jaja. Zapanowala bloga cisza, co bardzo zdumialo ogrodnika. Spytal on:

- Ktos ty?

Nie uzyskal jednak odpowiedzi. Zacisnal mocniej jaja zlodzieja - tez cisza. Zdziwiony i zdenerwowany zacisnal rece z calej sily, jak tylko potrafil najmocniej, i jeszcze raz pyta:

- Kim ty, u diabla jestes?!

Na to cichy glos odpowiedzial mu:

- Jasiu...

- Ktory? We wsi duzo Jaskow!

- To ja, Jasiu niemowa...

Kurs prawa jazdy. Wisi plansza. Instruktor pyta:

- Prosze Panstwa, jakiego koloru jest ten bialy "Maluszek"?

- ...

- No prosze, nikt nie wie?

Po chwili zglasza się niesmialo z tylu jedna pani.

- No prosze, moze pani?

- Bialy?

- Swietnie! - instruktor zmienia plansze - A kto mi powie, ilusuwowy jest ten czterosuwowy silnik?

- ... - No prosze, nikt nie wie?

- ...

- O! Pani się znowu zglasza. Prosze powiedziec, ilusuwowy jest ten czterosuwowy sinik?

- Bialy?

Wchodzi facet po schodach. Pod pachami niesie dwie male trumienki. Nie bez trudu puka do drzwi. Otwiera mu jakas babka, a ten mowi:

- Przywiozlem pani dzieci z kolonii.

- Dzien dobry panie Wacku. Oo, co się stalo, ze ma pan takiego siniaka na karku?

- Bylem u lekarza, bo mam lupiez. Kazal mi nacierac wlosy woda toaletowa. Nacieralem, nacieralem, az mi deska sedesowa spadla na kark.

Przychodzi facet do sklepu z warzywami i mowi:

- Dzien dobry, jest Piorek?

- Chyba szczy...

- To ja poczekam!

Facet na pustyni w podrozy. Jeden, drugi, trzeci tydzien. Hormony w nim zabuzowaly, a do oazy i dziwek jeszcze daleko. Zsiadl wiec z wielbladzicy, ustawil piramidke z pakunkow, wspial się na nia... a wielbladzica chodu. On - pakunki na plecy i za nia. Pare takich zwodow - i wielbladzica zatrzymala się nad wielkim lejem w piasku, na dnie ktorego lezala piekna naga dziewczyna i slabnacym glosem wolala:

- Help, please!

Facio powiazal sznurki, wyciagnal panienke, a ta omdlewajacym glosem mowi:

- Uratowal mi pan zycie, zrobie dla pana wszystko!

- Wszystko?

- Wszystko, bez wyjatku!

- To się swietnie sklada, czy moglaby mi pani potrzymac kilka minut wielbladzice?

Przyjezdza gosciu na stacje obslugi nowym samochodem, na naprawe gwarancyjna.

- Cos nie tak? - pyta mechanik.

- No. - odpowiada klient - Kolka piszcza. Na zakretach.

Idaca po zmroku kobieta zauwaza naprzeciwko siebie mezczyzne z rozpostartymi ramionami. Z okrzykiem "Wampir! Wampir!" rzuca się w jego kierunku, uderzajac na odlew torba. Mezczyzna komentuje:

- Wiedzialem, ze tej szyby nie doniose do domu...

- Na Syberii sprzedawany jest nowy komplet meblowy "Tajga"...

- Z czego się sklada?

- Z maty do spania, wiadra do srania, gwozdzia na kufajke i haka na balalajke...

Przechwalali się dwaj malarze, ktory z nich jest wiekszym realista:

- Jak namalowalem zime, to stojacy przed obrazem szczekali zebami...

- A jak ja namalowalem jednemu klientowi psa, to mu stale ginela kielbasa...

- Wierzysz w sny?

- Teraz juz nie!

- Dlaczego?

- Wczoraj mi się snilo, ze jestem, na koncercie w filharmonii. Budze się i okazuje się, ze rzeczywiscie...

W czasie gry w brydza jeden z graczy chcial podpowiedziec swojemu partnerowi wist i wskazal na serce. Ten wyszedl w kiery. Po przegranej grze partner ma pretensje do podpowiadajacego. On się broni:

- Czy ja kazalem ci wychodzic w kiery?

- Nie w kiery? To dlaczego pokazales serce?

- A jak robi serce? Przeciez "pik, pik, pik..."

- Czy gra pan jeszcze role amantow? - zapytano znanego, ale w podeszlym wieku aktora.

- Oczywiscie, tyle ze do scen milosnych musze miec kaskadera...

Do dziewczyny siedzacej pod sciana podchodzi mlodzieniec:

- Czy zatanczysz nastepny taniec?

- Alez oczywiscie!

- To swietnie, nareszcie bede mial gdzie usiasc!

Poczucie humoru help, Copyright ® 1998.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
różne08, DOWCIPY
różne04, DOWCIPY
różne02, DOWCIPY
różne07, DOWCIPY
różne06, DOWCIPY
różne03, DOWCIPY
różne09, DOWCIPY
różne08, DOWCIPY
Dowcip i ironia w utworach Pilcha
SZCZYTY, DOWCIPY1
KOBIECY REWANŻ ZA WSZYSTKIE SZOWINISTYCZNE KAWAŁY O BLONDYNKACH, !!!Na Wesoło-HUMOR-DOWCIPY-ŚMIESZNE
SMSY NA DZIENDOBRY, DOWCIPY
o xiężach, DOWCIPY
Kolejny dowcip
dowcipy o blondynkach
Dowcipy o szefie, dowcipy
KOBIETY, DOWCIPY
dowcipy szkoleniowe, Humor, teksty
dowcipy kościelne

więcej podobnych podstron