KIERUNEK: KULTUROZNAWSTWO
Uniwersytet w Białymstoku
Wydział Filologiczny i Wydział Pedagogiki i Psychologii
Temat badania:
Czy zanikają tradycje związane ze świętami Bożego Narodzenia?
Bartosz Chrulski
Agnieszka Kochańska
Karolina Łotowska
Marlena Zapolnik
Białystok 2012
Spis treści:
Wstęp
Przedstawienie problemu badawczego
Przedstawienie metod i działań
Prezentacja wyników badań
Wnioski
Statystyka
Bibliografia
1. WSTĘP
Szukając inspiracji do przeprowadzenia badań, zwróciliśmy uwagę na interesujące zagadnienie, jakim jest funkcjonowanie zwyczajów i tradycji świątecznych w naszym regionie. Postanowiliśmy skupić się na jednym z najbardziej oczekiwanych świąt w roku, jakimi jest Boże Narodzenie. To okres niezwykle ważny dla osób związanych z religią i tradycją chrześcijańską, ale poprzez silne, komercyjne nacechowanie, wywiera wpływ na ogół społeczeństwa. Z racji tego, że jesteśmy świadkami postępującego procesu laicyzacji i deprecjonowania dawnych wartości, warto zastanowić się, czy wieloletnie tradycje, które były przekazywane z pokolenia na pokolenie, mają szanse przetrwać w naszych czasach.
2. PRZEDSTAWIENIE PROBLEMU BADAWCZEGO
HIPOTEZA GŁÓWNA:
W toku postępującej laicyzacji społeczeństwa i dekompozycji dawnych wartości następuje stopniowy, co raz szybszy zanik tradycji i zwyczajów związanych ze Świętami Bożego Narodzenia. Szczególnie widoczne jest to w środowisku miejskim, w którym tempo życia oraz łatwość przejmowania i asymilacji obcych wzorców jest zdecydowanie wyższa niż na obszarach wiejskich.
HIPOTEZY POBOCZNE:
1. Zdecydowanie większą wagę do tradycji przywiązują osoby starsze.
2. Osoby młode są bardziej skłonne do przejmowania nowych zwyczajów.
3. Osoby młode nie są w imperatywny sposób związane z tradycją.
4. Istnieje wyraźny podział na mniej i bardziej kultywowane tradycje.
5. Dużą rolę w procesie nabywania zwyczajów świątecznych odgrywa rodzina i sposób,
w jaki przekazuje wiedzę młodszym pokoleniom.
6. Kultywowanie tradycji lub rezygnacja z niej jest kwestią indywidualną każdej osoby i nie niesie za sobą daleko idących konsekwencji społecznych.
3. PRZEDSTAWIENIE METOD I DZIAŁAŃ
W naszych działaniach posłużyliśmy się metodami jakościowymi. Analizowaliśmy również dane zastane w postaci wyników badań, które dotyczyły wybranego zagadnienia, a zostały przeprowadzone już wcześniej. Nasze działania badawcze polegały głównie na przeprowadzeniu serii wywiadów z osobami, przy których wyborze kierowaliśmy się kryterium wieku. Pytania dotyczyły m.in. przygotowywanych potraw wigilijnych, przekazywania tradycji młodszym pokoleniom, wyjazdów świątecznych, grona w jakim spędzamy święta. Nasze wywiady przeprowadziliśmy na terenie Białegostoku w Galerii Handlowej Alfa oraz na Rynku Kościuszki, a także w kilku mniejszych miejscowościach.
Bardzo pomocne okazały się być materiały źródłowe w postaci zdjęć z prywatnych albumów rodzinnych. Dzięki nim zyskaliśmy odniesienie do tego, w jaki sposób wyglądało obchodzenie świąt Bożego Narodzenia kilka i kilkanaście lat temu, co pozwoliło nam porównać ówczesne funkcjonowanie tradycji z jej dzisiejszym obrazem.
4. PREZENTACJA WYNIKÓW BADAŃ:
I. W Polsce istotną tradycją związaną ze świętami Bożego Narodzenie jest Wigilia. Według tradycji na stole wigilijnym powinno pojawić się 12 potraw, przygotowanych zgodnie z dyspensami kościelnymi. Postanowiliśmy zapytać naszych badanych w jaki sposób przygotowują oni potrawy wigilijne.
Pytanie: „Czy przygotowuje Pan/Pani tradycyjnie potrawy samodzielnie oraz czy potrawy są przygotowywane zgodnie z dyspensami Kościoła?”
Odpowiedzi:
• Katarzyna, 29 lat: „Razem z mamą przygotowujemy potrawy. Tak, u mnie nie ma mięsa. Pomimo tego, że Kościół zezwala.”
• Katarzyna, 34 lat: „Samodzielnie, bez dwóch zdań, zgodnie z dyspensami.”
• Joanna, 39 lat: „Przygotowujemy wszystko sami. Pomimo tego, że teraz można jeść mięso, to pozostajemy przy tradycji. Bo naprawdę niewiele jest dni w roku, które są tak rygorystycznie przestrzegane.”
• Elżbieta, lat 47: „Catering. Od dwóch lat korzystamy z tej usługi. Zarówno ja jak i mąż nie mamy zdolności kulinarnych, w związku z czym zaczęliśmy zamawiać catering. Tak jest dużo łatwiej. Człowiek nie musi się martwić czy uszka wyjdą, czy barszcz się nie przypali a przede wszystkim nie musi zabijać osobiście karpia.”
• Artur, lat 38, kucharz: „ Teraz zdecydowanie więcej osób zamawia u nas gotowe dania zarówno te typowo wigilijne, bo i takie mamy w ofercie, jak i takie zwykłe dania, które można podać na stół w czasie świąt. Przede wszystkim ludzie zamawiają karpia w galarecie bądź też inne ryby, bo nie każdy lubi karpia. Uszka, paszteciki z kapustą i grzybami także no i barszczyk.”
Dane statystyczne mówią, że najpopularniejszym daniem wigilijnym w polskich domach jest smażony karp. Konkuruje z nim tylko barszcz z uszkami. Na przeciętnym polskim stole pojawi się od 6 do 12 potraw, co pozostaje w zgodzie z tradycją.
II. Tradycje są przekazywane z pokolenia na pokolenie i tak też dzieje się ze zwyczajami związanymi ze świętami Bożego Narodzenia. Początkowo funkcjonują one w formie ustnego przekazu, by z czasem, wraz z dorastaniem człowieka, przejść na grunt praktyczny. Badani jednoznacznie stwierdzili, że podstawowym źródłem tradycji jest dom rodzinny. Ponadto w odpowiedziach wyraźny akcent został położony na „automatyzm” procesu nabywania zwyczajów.
Pytanie:„Czy dzieci w Pani/Pana domu są od małego uczone tradycji bożonarodzeniowych?”
Odpowiedzi:
• Adam, lat 33: „Mamy syna i już częściowo wspominamy mu o tym, ale jeszcze nie tak dokładnie.”
• Katarzyna, lat 34: „Tak, bez dwóch zdań.”
• Renata, lat 46: „ No pewnie! Pitraszą razem ze mną.”
• Jadwiga, lat 57: „No jak najbardziej. Ja zastałam w tradycji i moi rodzice przekazywali mi tego ducha Bożego Narodzenia i ja w swoim domu, może na początku, jak były maleńkie dzieci, to nie było to aż tak bardzo kultywowane, bo Wigilijny wieczór spędzało się tam gdzieś u dziadków, ale już od pewnego momentu, to postanowiliśmy, że będzie to nasza własna Wigilia w domu. I wtedy tak samo, jak w moim domu rodzinnym, przygotowywanie, zaplanowanie, co kiedy, jak. I już od rana rozdzielenie ról i przygotowanie potraw, domu, choinki.”
Zupełnie inne zdanie na ten temat ma nasz najmłodszy badany,( Kacper, 8 lat) który na pytanie czy był i nadal jest uczony tradycji, stwierdza: „No, nie za bardzo.”
Po analizie powyższych odpowiedzi jasno widać, że tradycja to wciąż istotna sprawa w polskich domach. Rodzice mimo wszystko dbają o to, aby ich potomstwo było uczone tego, co sami wynieśli z rodzinnych domów.
III. Boże Narodzenie jest szczególnie radosnym okresem. Dlatego w kościołach jak i w domach od wiek wieków rozbrzmiewały w tym czasie różnego rodzaju kolędy i pastorałki. Postanowiliśmy sprawdzić, czy w domach badanych wciąż kultywuje się ten zwyczaj. Osoby mieszkające na wsi podtrzymują zwyczaj śpiewania kolęd w czasie świąt Bożego Narodzenia. Często stosują też wiele urozmaiceń, jak na przykład instrumenty muzyczne, albo śpiewanie z podziałem na role. Mieszkańcy miast często wolą jednak odsłuchać płyty cd.
Pytanie: „Czy w Pani/Pana domu wciąż kultywowany jest zwyczaj śpiewania kolęd/pastorałek?”
Odpowiedzi:
• Katarzyna, lat 34: „Tradycja w moim domu była taka, że mamusia, pięknie śpiewająca była inicjatorką. Kolędy rozbrzmiewały. Wigilia w pierwszy, drugi dzień świąt to było śpiewanie kolęd. Mamusia pięknym głosem ,a my za nią wtórem. Tatuś, nie miał może talentu do śpiewania, ale serce do tego wielkie. I pastorałki tak pamiętam zwrotki, że pomagał mamusi odtwarzać co tam dalej. „ W tej kolędzie kto dziś będzie” to tatuś tylko wszystkie zwrotki pamiętał, a mamusia tylko melodię ciągnęła do tego.”
• Tomasz, lat 29: „Śpiewamy kolędy rodzinnie, często jest gitara, która nas wspomaga. Śpiewamy na głosy, że to raz wujkowie, raz ciocie, raz dzieci. Jest bardzo miło, świątecznie i super rodzinna atmosfera.”
• Zbigniew, lat 38: „Słuchamy tylko z płyt”
Mimo, iż pastorałki są uważane za nieco zapomniane, to badani mieszkający na obszarach wiejskich zapewniają, że w ich rodzinach, wsiach nadal można je usłyszeć podczas Wigilii. Najczęściej wymienianą jest „ Biegł Wojtek bez portek”. Pani Jadwiga pamięta jak pastorałkę śpiewał jej tata: „No ja znam pastorałkę mojego taty. Oczywiście w jednej zwrotce było” Biegł Wojtek bez portek po śniegu, po grudzie..”, ale jak teraz szukam w Internecie, to takich nie znajduję, ale u nas się śpiewało, że Wojtek bez portek biegł.” Pani Renata wymienia nam kolejne tytuły: „Bracia patrzcie jeno”, ewentualnie ta z aniołem, czy „Skrzypi wóz”. Pastorałki okazały się również znane wśród młodzieży. Na przykład szesnastoletnia Dominika zaśpiewała nam jedną z nich:
„Bracia patrzcie jeno, jak niebo goreje.
Znak, że coś dziwnego, w Betlejem się dzieje.
Rzućmy budy, warty, stada, niechaj nimi Pan Bóg włada,
A my do Betlejem, do Betlejem.”
Badani twierdzą, że obecnie bardzo ciężko jest znaleźć teksty i melodie pastorałek. Jedynym ich źródłem są stare książeczki ich dziadków czy nawet pradziadków.
IV. Istnieje wiele tradycji związanych ze świętami Bożego Narodzenia. Postanowiliśmy sprawdzić, które z nich są najbardziej znane i rozpoznawalne.
Pytanie: „Które tradycje bożonarodzeniowe są według Pana/Pani najpopularniejsze?”
Odpowiedzi:
• Irena, lat 33: „Poważną tradycją jest oczywiście Mikołaj, obdarowywanie się prezentami”
• Mariusz, lat 39: „Dzielenie się opłatkiem i kolędy”
• Małgorzata, lat 43: „No i bardzo chętnie zawsze witam kolędników, chociaż jest to zamierającą tradycją, ale jest.”
• Zbigniew, lat 38:„Wolne miejsce przy stole”
• Jadwiga, lat 57:„Tradycje, to na pewno ta wieczerza Wigilijna przygotowana według tych wskazań z jednej strony Kościoła, z drugiej chodzi o to, żeby było to te dwanaście dań na wieczerze Wigilijną.”
• Andrzej, lat 49: „Ubieramy choinkę w dzień Wigilii oczywiście i idziemy do lasu, ale z podwórka ostatnimi laty i ścinamy żywą. Często wykonujemy bombki ręcznie.”
• Marek, lat 26: „ Zawsze najfajniejszy to był wyjazd po choinkę. Zdecydowanie. Zdecydowanie wyjazd z dziadkiem do lasu. Ja chyba, jako będąc dzieckiem, nie przypominam sobie takiego wyjazdu, kiedy nie było śniegu i fest mrozu. To już sama atmosfera robiła cos takiego. Las wydawał się inny. Wszystko wydawało się inne i świąteczne i naprawdę wyjątkowe, i nawet nie wiem dlaczego...”
Tylko pojedyncze osoby wskazują na istnienie takich tradycji jak sianko pod obrusem, zestaw dań wigilijnych, robienie szopek Bożonarodzeniowych, czy spotkanie całej rodziny. Na przykład Pan Ryszard wspomina o zwyczaju wypatrywania pierwszej gwiazdki „To nie był tylko nasz zwyczaj rodzinny, tak było, że najmłodsze dziecko w rodzinie wypatrywało tej pierwszej gwiazdki, żeby można było rozpocząć Wigilię. Wtedy można było zasiąść przy stole.”
Trzeba zauważyć, że pojawiła się osoba, która mówiąc o tradycjach opowiedziała o wróżbach związanych z Bożym Narodzeniem:
„Tradycje, to może wróżby, które sama sobie stosowałam. Była wróżba, że w Wigilijny wieczór po Kolacji jak wyszło się na podwórko, i słuchało się z której strony psy szczekają, to z tej strony będzie pochodził mąż. Więc się wychodziło i słuchało, z której to strony ze wschodu czy z północy, będzie pochodził ten najmilejszy. Oczywiście wyciągnie słomki spod obrusa, jak tam wygląda ta trawka. Jeśli to była taka dość długa trawka to tez świadczyło o takim długim życiu, więc się wróżyło na wszystkie możliwe sposoby.”
Na pytanie dotyczące kolędowania, osoby w przedziale wiekowym 25-35 lat, pochodzące z miasta, często pomimo wyznania prawosławnego, odpowiadały twierdząco. Nie zawsze jednak kolędowaniu towarzyszyły przebrania, gwiazda, tur, czy szopka.
• Tomasz, lat 22: „Nie przebieraliśmy się, po prostu chodziliśmy.”
• Jacek, lat 26: „Nie, nie przebieraliśmy się. Braliśmy gitarę i chodziliśmy od domu do domu.”
Zaskakujące, że na wsi badani w wieku 39-46 lat nie kolędowali nigdy w życiu. Mają oni jedynie wspomnienia z kolędowania kolegów i znajomych:
„Ja nigdy nie, natomiast przychodzili do nas kolędnicy. Zazwyczaj to przychodzili młodzi chłopcy, którzy łobuzowali pod domem. Któregoś razu potłukli coś tam dla babci, bo chodzili stukali w te okna. To nie było tak, że weszli do środka, zaśpiewali i wyszli. Po prostu rozrabiali, tak jak kiedyś kolędnicy właśnie mieli tak robić, że mieli narozrabiać w domu.
„Z gwiazdą chodzili, ale to było tak, że jednego roku Ci kolędnicy byli tacy fajny, a kolejnego roku to jak przyszli, to już pod drodze gwiazdę zgubili. Świętowało się im za mocno. W ostatnich latach choćby te kolędowanie dzieci było bardzo sympatyczne. Dzieci chodziły, śpiewały kolędy. Ale to nie byli chłopcy, którzy po drodze pogubili gwiazdy, tylko wchodzili śpiewali, i to było takie miłe. Chociaż czasem to tych grup kolędników to było sporo, aż nadmiar! Bo przychodzili jedni, po nich drudzy. Teraz w ogóle tego nie ma.”
„Odwiedzali nas kolędnicy. Z wielka radością przyjmowało się każdą grupę kolędniczą. Przychodzili, śpiewali, mieli gwiazdy, byli poprzebierani w takie kożuszki, żeby im pewnie zimno nie było , ale jakoś tak ucharakteryzowani jeszcze dodatkowo. I wciąż z tą gwiazdą, gwiazda była wielka pamiętam. Na końcu takie frędzelki, tej gwiazdy tak dyndały , kolorowe.”
W ramach przygotowań do badań obejrzeliśmy dokument Anny Muchy zatytułowany „ Wędrowcy. Wigilia 2010”. Dokument miał na celu zbadanie, czy dodatkowe miejsce przy stole wigilijnym jest żywą tradycją czy też ogranicza się tylko do postawienia dodatkowego nakrycia. W wigilijny wieczór na ulice Warszawy wyruszyło 12 wędrowców. 9 z nich zaproszono do swoich domów. Pokazuje to, iż w obecnych czasach ludzie kultywują tę tradycję.
W związku ze stale rosnącą laicyzacją społeczeństwa sądziliśmy, że tradycja związana z rozpoczęciem Wigilii od czytania Biblii jest zanikająca. Okazało się to pomyłką. Większość osób, które wzięły udział w naszym badaniu odpowiadało, że nie wyobrażają sobie innej formy rozpoczęcia tej uroczystej wieczerzy.
Dana statystyczne donoszą, że co czwarty Polak zasiądzie do wigilijnego stołu około 18:00. Dziewiętnaście procent - gdy na niebie zaświeci pierwsza gwiazdka. Niemal wszyscy przełamią się opłatkiem i złożą sobie życzenia. Trzy czwarte da prezenty bliskim. Co trzeci Polak, jak co roku, pójdzie na pasterkę.
V. Zapytaliśmy naszych badanych jak wyglądają u nich przygotowania do świąt. Okazało się, że zupełnie inaczej wygląda to w mieście a inaczej na wsi, gdzie jest to bardzo pracowity czas. Ludzie przygotowują się tam do świąt dużo wcześniej niż mieszkańcy miast, którzy zostawiają wszystko na ostatnią chwilę.
Pytanie: „Jak u Pana/Pani wyglądają przygotowania do świąt?”
Odpowiedzi:
• Maria, lat 63: „Ludzie w mieście na łatwiznę idą. Nie przywiązują uwagi do tego jak ludzie na wsi… serca do tego nie wkładają”
• Antonii, lat 69: „Zawsze najfajniejszy to był wyjazd po choinkę. Zdecydowanie. Zdecydowanie wyjazd z dziadkiem do lasu. Ja chyba, jako będąc dzieckiem, nie przypominam sobie takiego wyjazdu, kiedy nie było śniegu i fest mrozu. To już sama atmosfera robiła coś takiego. Las wydawał się inny. Wszystko wydawało się inne i świąteczne i naprawdę wyjątkowe, i nawet nie wiem dlaczego.. W domu to było zawsze tak, że mężczyzna zajmował się gospodarstwem, a kobieta przygotowywała Wigilię.”
• Jadwiga, lat 72: „Przede wszystkim nikt nie szedł kupować wędliny w sklepie, tylko biło się świnię. Robiło się wędliny domowe, jakieś pasztety. W kuchni była masa pracy z mięsem, ciastami. Bardzo dużo robiło się tego jedzenia. Ciasta robiło się mnóstwo, bo każdy ciasto lubił i szybko znikało, a babcia nas lała po łapach, że nie można było ich jeść przed Wigilią.”
VI. Zdania badanych odnoście tego, czy w mieście trudniej jest zachować tradycję były podzielone. Byli również i tacy, którzy sądzą, iż miejsce zamieszkania nie ma na to wpływu.
Pytanie: „Czy w mieście trudniej jest zachować i kultywować tradycje świąteczne?”
Odpowiedzi:
• Tomasz, lat 29: „Myślę, że jeżeli ktoś chce, to zachowa tradycję”
• Marcin, lat 27:„Tak, ze względu na ten wyścig szczurów-biegamy, biegamy, biegamy. … O to dbają jeszcze dwa starsze pokolenia…”
• Grzegorz, lat 38: „Tak, w mieście panuje taki specyficzny nowoczesny klimat, nie zawsze starcza czasu. Wieś jest bardziej konserwatywna i tam tradycje dłużej się utrwalają.”
• Izabela, lat 26:„To chyba zależy od tego kto tam mieszka. Na pewno łatwiej jest ulegać złudzeniu i zajmować się czymś innym i ta tradycja może odejść po prostu w niepamięć. Większa konkurencja dla spędzania wolnego czasu.”
• Małgorzata, lat 44: „Wydaje mi się, że jest to gdzieś tam taka tradycja wyniesiona ze swojego domu, więc to nie ważne czy to miasto czy wieś, ważne jakie są korzenie, skąd człowiek pochodzi, czym człowiek nasiąknie za młodu.”
VII. Zapytaliśmy również naszych respondentów czy zauważają wpływ kultury zachodniej na nasze zwyczaje świąteczne. Zdecydowana większość odpowiadała, że w wypadku świąt Bożego Narodzenia są już zauważalne takie wpływy. Prawosławny ks. Mateusz twierdzi, że społeczeństwo zza wschodniej granicy właśnie od nas czerpie wzorce: „Nie ma takiego czegoś jak wigilia, ale ludzie obchodzą. To jest bardziej zachodnia tradycja.”
Pytanie: „Czy uważa Pan/Pani, że kultura zachodu ma duży wpływ na nasze tradycje i zwyczaje świąteczne?”
Odpowiedzi:
• Małgorzata, lat 44: „Oczywiście. Teraz święta to jest wielka gonitwa za zakupami, szaleństwo, komercja, a nie tak jak kiedyś.”
• Grzegorz, lat 38: „Na razie nie. Jeżeli chodzi o święta Bożego Narodzenia to nie.”
• Jan, lat 56: „Myślę, że tak. Święta się robią takie bardziej skomercjalizowane. Teraz ten przepych, te ozdoby, wszystko gotowe. Nie ma już czegoś takiego, że trzeba usiąść w domu i wszystko przygotować, a święta się zaczynają na początku Adwentu, Już jest Boże Narodzenia. Można choinkę ubrać, więc to się wszystko, jakoś tak rozmyło, zmieniło. Jest na pewno inaczej.
5. WNIOSKI
Po przeanalizowaniu przeprowadzonych wywiadów oraz skonfrontowaniu ich z innymi, zgromadzonymi wcześniej materiałami możemy stwierdzić, że ogólne założenie, jakoby tradycje i zwyczaje świąteczne stopniowo zanikały, jest błędne. Zdecydowanie bardziej trafnym określeniem staje się stwierdzenie, że ulegają one transformacji. Mimo upływu lat wiele zwyczajów pozostaje wciąż żywych, niektóre przybierają natomiast zupełnie inną formę [jak np. zamawianie potraw wigilijnych czy odsłuch kolęd z płyt]. Faktem jest, że proces ten o wiele wolniej przebiega na wsi, gdzie wszelkie przemiany następują wolniej.
Wydawać by się mogło, że w toku laicyzacji społecznej tradycje bożonarodzeniowe powinny zaginąć i ulec dekompozycji. Głębokie ich osadzenie w strukturze społecznej oddala jednak widmo ich zaniku na długie lata.
6. STATYSTYKA
|
|
Kobiety |
Mężczyźni |
Razem |
Miejsce zamieszkania |
Miasto |
11 |
8 |
19 |
|
Wieś |
6 |
5 |
11 |
Wiek |
0-25 |
3 |
2 |
5 |
|
26-35 |
4 |
5 |
9 |
|
36-45 |
4 |
3 |
7 |
|
46-55 |
3 |
1 |
4 |
|
56-65 |
2 |
1 |
3 |
|
66-75 |
1 |
1 |
2 |
Źródło: Opracowanie własne.
7. BIBLIOGRAFIA
Ogrodowska Barbara, Zwyczaje, obrzędy i tradycje w Polsce Mały słownik, Wydawnictwo Verbinum, Warszawa 2007, ISBN 83-7192-128-4.
Drożyńska Anna, Świętowanie polskie. Przewodnik po tradycji. Wydawnictwo Książkowe Twój Styl, Warszawa 2002, ISBN 83-7163-330-0.
Strona internetowa: http://www.tipy.pl/artykul_226,jakie-sa-tradycje-i-obyczaje-zwiazane-z-bozym-narodzeniem.html. Stan z dnia 9 stycznia 2012.
Strona internetowa: http://spoleczenstwo.newsweek.pl/jan-witold-suliga--wspolczesna-religijnosc-zatraca-swiadomosc-swietosci,50714,1,1.html. Stan z dnia 12 stycznia 2012.
Strona internetowa: http://www.radiobielsko.pl/news/3245-Wiligia_Bozego_Narodzenia_w_statystykach.html.Stan z dnia 12 stycznia 2012.
Strona internetowa: http://www.youtube.com/watch?v=con_yd3gWa4&feature=related. Stan z dnia 12 stycznia 2012.
http://www.radiobielsko.pl/news/3245-Wiligia_Bozego_Narodzenia_w_statystykach.html
http://www.youtube.com/watch?v=con_yd3gWa4&feature=related
: http://www.radiobielsko.pl/news/3245-Wiligia_Bozego_Narodzenia_w_statystykach.html
8