f
Ten Inny
9
Określenia Inni, Inni można rozumieć na wiele sposobów i używać w różnych znaczeniach i kontekstach, na przykład dla rozróżnienia płci, pokoleń, narodowości, religii itd. W moim wypadku używam tego określenia, głównie aby odróżnić Europejczyków, ludzi Zachodu, białych, od tych których nazywam Innymi - to znaczy nie-Europejczyków, niebiałych, świadom, że dla tych ostatnich ci pierwsi są również Innymi.
10
Każdy z tych ludzi spotykanych w drodze przez świat składa się jakby z dwóch istot, jst dwoistością, którą często trudno rozdzielić, z czego zresztą nie zawsze zdajemy sobie sprawę. Jedna z tych istot to człowiek jak każdy z nas; ma swoje radości i smutki, ma swoje dobre i złe dni, cieszy się z sukcesów, nie lubi być głodny i nie lubi kiedy jest mu zimno, odczuwa ból jako cierpienie i nieszczęście, odczuwa pomyślność jako satysfakcję i spełnienie. Druga istota, nakładająca się i spleciona z pierwszą, to człowiek jako nosiciel cech rasowych, nosiciel kultury, wierzeń i przekonań. Żadna z tych istot nie występuje w stanie czystym i wyizolowanym, obie współżyją ze sobą, wzajemnie na siebie oddziałując.
11
Człowiek to z natury istota osiadła, a cecha ta utrwaliła się w nim szczególnie od momentu wynalezienia rolnictwa i sztuki budowania miast
11-12
U wielu bowiem ludzi przestrzeń budzi niepokój, lęk przed niespodzianym, nawet strach przed śmiercią.
12
Droga jest tak ważna ponieważ każdy na niej krok zbliża nas do spotkania z Innym. Bo po to właśnie jesteśmy w drodze.
Nie tylko dobrowolne podróżowanie, podróżowanie jako forma życia, jest rzadkością. Również głebsza ciekawość świata nie jest zjawiskiem powszechnym.
14
Sam Herodot pisze o Innych bez pogardy i nienawiści, stara się ich poznać i zrozumieć, a często wręcz pokazuje, jak pod wieloma względami przewyższają oni Greków.
Słowem - chce poznać Innych, gdyż rozumie, że aby lepiej poznać siebie, trzeba poznać Innych, bo to właśnie Oni są tym zwierciadłem, w którym my się przeglądamy, wie, że aby zrozumieć lepiej samych siebie, trzeba lepiej zrozumieć Innych, móc się z nimi porównać, zmierzyć, skonfrontować.
Ksenofobia zdaje się mówić Herodot, to choroba wystraszonych cierpiących na kompleks niższości, przerażonych myślą, że przyjdzie im przeglądnąć się w zwierciadle kultury Innych.
15
Trzeba poza tym pamiętać, że konflikt, zderzenie, jest tylko jedną i to wcale niekonieczną formą kontaktu międzycywilizacyjnego. Drugą bowiem, nawet częściej występującą, jest wymiana, niejednokrotnie dokonująca się jednocześnie, niejako wewnątrz sytuacji zderzenia.
16
To sytuacja, okoliczności kontekst decydują czy w danym momencie w tej samej osobie widzimy nieprzyjaciela czy partnera. Bo ten Inny może być i jednym i drugim, na tym polega jego zmienna, nieuchwytna natura, jego sprzeczne zachowania, których motywów sam niejednokrotnie nie jest w stanie zrozumieć.
17
Podbić, skolonizować, opanować, uzależnić - to odruch wobec Innych nieustannie powtarzający się w całej historii świata.
19
To wielki krok w przejściu od sztampowego wizerunku nieobliczalnego dzikusa do zindywidualizowanej postaci przedstawiciela innej kultury czy rasy. To cała rewolucja w myśleniu europejskim, w którym zaczyna się przejście od obrazu plugawego barbarzyńcy do kogoś, kto ma rysy człowieka i do rodziny człowieczej należy.
II
22
Antropologia jest zwrócona w stronę Innego, jemu wyłącznie poświęcona. Jest w niej zawarta idea zrozumienia Innego poprzez poznanie go, idea akceptacji różnorodności, inności, jako konstytutywnych cech rodzaju ludzkiego.
25
Słowem - biały w tropikach to najgorszy i najmniej wiarygodny informator o tamtych ludach i kulturach [ - trzeba mieszkac wśród innych]
27 - Kapuściński rozwodzi się nad Levinasem
Zatrzymaj się - zda się mówić do spieszącego się w rozpędzonym tłumie człowieka
28
Mówi: nie tylko musisz spotkać się z Innym, przyjąć go, dokonać aktu rozmowy. Musisz wziąć za niego odpowiedzialność.
Tu interesuje nas teza Levinasa mówiąca o fundamentalnym znaczeniu różnicy - że akceptujemy Innego, choć jest rózny i że to właśnie różność, inność jest bogactwem iwartością, jest dobrem.
29
Mam tu do czynienia z filozofią postulującą, głęboko etyczną, wymagającą oddania i heroizmu, możliwą do spełnienia gdzieś poza horyzontem codziennych doświadczeń przeciętnego człowieka. Filozofią, której naczelnym nakazem jest przykazanie - Nie zabijaj!
33
Ten nastrój prodemokratyczny ogromne sprzyja ruchliwości ludzi. Świat jest w ruchu na skalę nieznaną w historii. Ludzie najprzeróżniejszych ras i kultur spotykają się na całej, coraz bardziej zaludnionej planecie.
35 [relatywizm językowy]
Z tego powodu dialog, choć nie niemożliwy - wymaga poważnefo wysiłku, cierpliwej tolerancji, woli zrozumienia i porozumienia jego uczestników. Swiadomość tego, że rozmawiając z Innym, obcuję z kimś, kto w tym samym momencie widzi świat odmiennie niż ja i inaczej go rozumie, jest ważna w tworzeniu atmosfery pozytywnego dialogu.
36
Kolejnym problemem w kontaktach My-Oni, Drudzy, Inni jest to, że wszystkie cywilizacje mają skłonność do narcyzmu, a im silniejsza cywilizacja tym owa skłonność będzie wyraźniej występować. Tendencja ta popycha cywilizacje do konfliktu z innymi, wyzwala w nich arogancję i żądzę dominacji.
Narcyzm ten był i jest maskowany wszelkiego typu retoryką - najczęściej narodu wybranego, lub powołanego do misji zbawienia, lub obu tych frazesów łącznie
37
Dlaczego biali ludzie tak się nienawidzą, że mordują się milionami? W ich oczach, w XX wieku biała rasa popełniła samobójstwo. To ich ośmieliło, aby rozpocząć walkę z kolonializmem.
40
Przeciwnie, istotne jest, aby - po pierwsze, stale pamiętać i mówić o Innych, bo są dziś ważnymi aktorami sceny świata, a - po drugie, choc trudno dowieść, żeby historia była nauczycielką życia, musimy pamiętać o nieszczęśliwym bilansie naszych stosunków z Innymi, gdyż tak jak zle dzieciństwo zostawia ślady na całym późniejszym życiu człowieka, tak i zła pamięć wpływa na późniejsze stosunki między społeczeństwami.
III
43
Pierwsze, co zwraca uwage, to wrażliwość mojego Innego na kolor, kolor mojej skóry.
44
Ileż to razy byłem dotykany w Ugandzie przez dzieci, które później długo przyglądały się swoim palcom, czy aby te palce nie zbielały?
46
Mój Inny to człowiek niebiały. Jak wielu jest ich dziś na świecie? Osiemdziesiąt procent.
53
Pośród wielu problemów podejmowanych przez księdza profesora Józefa Tischnera w jego dociekaniach filozoficznych znajdują się również przemyślenia na temat Innego - innej osoby, z którą stykamy się, wchodzimy w kontakt, nawiązujemy nić komunikacji. Jest Tischner jedynym ze znanych mi myślicieli polskich, który tak szeroko i w tak dogłębny sposób traktował i rozwijał problematykę Innego.
55
Filozofia dialogu jest tym kierunkiem, orientacją czy nurtem, który chce zająć się problematyką człowieka - Ja, i co niesłychanie istotne, jego relacją z drugim człowiekiem, z Innym.
Nurt ten w czasach nam współczesnych tworzyli i najbardziej konsekwentnie rozwijali Martin Buber i Franz Rosenzweig, Gabriel Marcel i najczęściej przez Tischnera przywoływany Emmanuel Levinas.
55-56
Specyficznych praźródeł filozofii dialogu czy - jak mówimy również - filozofii spotkania lub filozofii Inneg, zwłaszcza w tych twierdzeniach, w których sugeruje ona, że droga do Boga wiedzie przez Innego, że w twarzy Innego zdolni jesteśmy ujrzeć Jego oblicze, możemy upatrywać w owej starożytnej epoce antropomorficznej, kiedy to wyobraźnia ludzka nie wytyczyła jeszcze granicy między światem bogów i ludzi, w którym bóstwo wyobrażano sobie na podobieństwo człowieka i odwrotnie.
56-57
Wielką zasługą tej filozofii jest już to, że w ogóle mówi ona o poszczególnym człowieku, o każdej jednostce jako wartości samej w sobie, że ciągle przypomina o jej istnieniu, jej prawie do egzystencji i artykulacji. W naszym posmodernistycznym szumie, w naszym pomieszaniu języków bezcenny jest ten mocny i wyrazisty głos podnoszący takie wartości, jak tożsamość, szacunek, dostrzeganie i poważanie drugiego - Innego. Ale nie koniec na tym. Bo Tischner, rozwijając i wzbogacając wątki występujące w filozofii Emmanuela Levinasa, zwłaszcza w jego „Całości i nieskończonośći”, mówi, że Ja nie tylko ma się odnieść do Innego, ale że musi na siebie brać za niego odpowiedzialność i być gotowym po|nieść konsekwencje takiej decyzji, takiej postawy. Że jest w tym chrześcijański akt poświęcenia? Tak - poświęcenia, wyrzeczenia i pokory.
57
Dziś jednak zaczynamy już nieodwołalnie wchodzić w epokę, kiedy to jednoznaczne równanie my = Europejczycy, jako synonim wszystkich ludzi na świecie, zostaje zakwestionowane przez trwające przemiany dziejowe.
60
Hinduskie słowo upaniszada oznaczało: siedzieć blisko, być blisko. Ja przekazywało się Innemu nie tylko w słowie, ale również swoją bliskością, bezpośredniością, byciem razem. Tego doświadczenia, tego przeżycia nic nie jest w stanie zastąpić.
60-61
Jeszcze na początku lat 60., kiedy telewizja była ciągle w powijakach, Marshall McLuhan użył terminu „globalna wioska”. McLuhan był katolikiem o wielkiej misjonarskiej pasji i wyobrażał sobie, że nowe medium uczyni nas wszystkich braćmi żyjącymi w jednej wspólnocie wiary. To okre|ślenie McLuhana, powtarzane dziś bez zastanowienia, okazało się jedną z największych pomyłek współczesnej kultury. Bo istota wioski polega na tym, że jej mieszkańcy znają się blisko, obcują ze sobą, dzielą wspólny los. Tymczasem niczego takiego nie można powiedzieć o społeczeństwie naszej planety, która raczej przypomina anonimowy tłum na jednym z wielkich lotnisk, tłum pędzących w pośpiechu, wzajemniej obojętnych i nieznających się ludzi.
65
Jakiż to ważny moment w dziejach świata, jakie doniosłe odkrycie! Odkrycie, że na świecie istnieją jeszcze inni ludzie!
67
Wojnę trudno usprawiedliwić; myślę, że przegrywają ją wszyscy, ponieważ jest ona porażką istoty ludzkiej, obnaża jej niezdolność do porozumieni, do wczucia się w Innego, do dobroci i rozumu.
69
Spotkanie z Innym Emmanuel Levinas nazywa „wydarzeniem”, nawet „wydarzeniem fundamentalnym”; to najważniejsze doświadczenie, najdalej sięgający horyzont przeżycia.
71-71
Mianowicie, autor Ogrodów koralowyh stwierdza po przybyciu na teren swoich badań - Wyspy Trobrianda - że mieszkający tam latami biali ludzie nie tylko nie wiedzą nic o miejscowej ludności i jej kulturze, ale mają o niej zu|pełnie fałszywe, nacechowane pogardą i arogancją wyobrażenia.
74
Zresztą mówimy dziś, że świat zrobił się wieloetniczny i wielokulturowy nie dlatego, żeby tych społeczności i kultur było więcej niż kiedyś, lecz, że one mówią coraz pełniejszym głosem, coraz bardziej samodzielnym i zdecydowanym, domagając się akceptacji, uznania i miejsca przy okrągłym stole narodów.
75
Doświadczenie przebywania latami wśród dalekich Innych uczy mnie, że tylko życzliwość do drugiej istoty jest tą postawą, która może poruszyć w niej strunę człowieczeństwa.