Konflikty społeczne i sposoby ich rozwiązywania.
Problem konfliktów społecznych, ich genezy, następstw oraz metod ich rozwiązywania jest zjawiskiem na stałe związanym z pojęciem samego społeczeństwa. Tam gdzie funkcjonuje społeczeństwo w oczywisty sposób pojawiają się różnego rodzaju konflikty. Nie ma po prostu innej możliwości, nie istnieje bajkowy ustrój odporny na występowanie konfliktów społecznych. Nawet pobieżna analiza historyczna przekonuje nas, że jakakolwiek odmienna wizja relacji zachodzących wewnątrz społeczeństwa jest jedynie utopią.
Nie będę nawet próbowała tworzyć autorskiego sytemu definicji, czy klasyfikacji rodzajów konfliktów społecznych. Literatura przedmiotu i źródła internetowe dostarczają ogromnych zasobów gotowych, zweryfikowanych naukowo informacji na ten temat. Według definicji zaczerpniętej z popularnej Wikipedii: „Konflikt społeczny to zjawisko nieuniknione dla wszystkich grup społecznych. Wyrasta on na gruncie nagromadzonych sprzecznych emocji, a objawia się wybuchem wrogich i antagonistycznych postaw”. Przytoczyłam tutaj możliwie najkrótszą i najbardziej zwięzłą „namiastkę” definicji konfliktu społecznego, jednak próba całościowego ujęcia tematu wymagałaby raczej monografii socjologicznej, a nie swobodnego, opartego w dużej mierze na własnych refleksjach opracowania.
Odwołując się ponownie do Wikipedii (a także innych ogólnie dostępnych źródeł internetowych i opracowań książkowych) najbardziej powszechnie cytowane ujęcia procesów konfliktowych wywodzą się z prac teoretycznych Karola Marksa, Maxa Webera oraz Georga Simmla. Nie wnikając zbytnio w szczegóły formalne we wszystkich poważnie traktowanych teoriach zawsze występują podobne elementy.
Bo tak naprawdę na czym polega każdy konflikt? Jaka jest jego geneza? Może chodzić o nierówny dostęp do określonych dóbr, przywilejów czy stanowisk. Tłem konfliktu może być również dominacja jednej grupy społecznej nad inną, bądź innymi. Konflikt społeczny może się także ujawnić poprzez animozje etniczne, religijne, różnice kulturowe, nadmierne aspiracje terytorialne jednej grupy tego samego społeczeństwa wobec innych itd. Jestem zresztą przekonana, że powodów, które mogą wywołać konflikt społeczny jest o wiele, wiele więcej…
Wystarczy przecież, że w określonej grupie ludzi żyjącej w jakiejś wspólnocie nastąpi zróżnicowanie celów, do których dążą. Zapewne bardzo szybko okaże się, że ludzi dzielą nie tylko ich cele, lecz również kierują się w swoich działaniach innymi wartościami. Ciąg dalszy łatwo sobie wyobrazić…
Na przykładzie historii Polski ostatnich lat dosyć wyraźnie można prześledzić istotę powstawania i narastania konfliktów społecznych. W sferze ekonomicznej mamy nadal bolesny i wstydliwy problem rozwarstwienia społecznego. Jakoś niezbyt pomyślnie przebiega koegzystencja rodzimej klasy średniej i wyższej z tą częścią społeczeństwa, która została zepchnięta poza granice ubóstwa. Sytuacji z pewnością nie poprawiają zjawiska bezrobocia, eksmisji na bruk, masowej emigracji „za chlebem”, likwidowania miejsc pracy, strajków stosowanych jako ostateczna, desperacka metoda walki o przetrwanie itp. Nie prezentuję tu w żadnym razie swoich poglądów politycznych - one nie mają w tym przypadku nic do rzeczy. Pokuszę się nawet o diagnozę, że niezależnie od układu sił politycznych w naszym kraju sytuacja i tak się nie zmienia na lepsze (chyba, ze opierać się na wyrywkowych, często jednostronnych przekazach medialnych). Można zapytać co ta gorzka analiza ma właściwie wspólnego z konfliktami społecznymi?
Niestety więcej, niż może się wydawać. Na takim właśnie gruncie bardzo często i z nieoczekiwanie dużą siłą wybuchają konflikty. Pozwolę sobie pójść w moich rozważaniach jeszcze dalej. Władze państwa, odpowiedzialne za troskę o obywateli, łagodzenie sporów i utrzymanie równowagi społecznej gwałtownie tracą zaufanie. Z drugiej strony nie mają, aż tak wielkiego wpływu na kształtowanie rzeczywistości jak to się wydaje społeczeństwu.
A co w takim razie ze sposobami rozwiązywania konfliktów społecznych? Odnalazłam w literaturze i Internecie definicje trzech podstawowych sposobów rozwiązywania konfliktów społecznych: arbitrażu (rozstrzygnięcia konfliktu dokonuje trzecia strona, pełniąca funkcję arbitra. Arbiter zapoznaje się z racjami obu stron i wydaje werdykt, a strony powinny respektować decyzje przez niego podjęte. Jeżeli jedna ze stron nie zgadza się z decyzją arbitra, powstaje tzw. protokół rozbieżności), mediacji i koncyliacji (jest to konfrontacja stanowisk, w którym strona trzecia odpowiada za zorganizowanie spotkania, uzgadnia jego warunki, ale nie pełni tak aktywnej roli jak arbiter czy mediator. To same strony muszą wypracować wspólne stanowiska i dojść do konsensusu).
Bądźmy realistami. W polskich warunkach arbitraż może wywołać jedynie społeczną awanturę, a do koncyliacji nikt nie podejdzie poważnie - ot, oponenci posiedzą, porozmawiają, a i tak każdy opuści spotkanie przekonany, ze to tylko on ma rację. Pozostaje więc mediacja…
Według jednej z definicji zamieszczonej na stronie: http://www.mediacja.com/ „Mediacja to jeden ze sposobów rozwiązywania sporów, w którym bezstronny mediator pomaga dojść do porozumienia osobom będącym w sytuacji konfliktowej. Celem działania mediatora jest przede wszystkim usprawnienie, a czasami wręcz umożliwienie, przeprowadzenia rzeczowej rozmowy o problemie. Strony konfliktu najpełniej znają swoje potrzeby i dlatego w mediacji traktowane są jak eksperci od rozwiązań sporu, którego są uczestnikami. W rezultacie to wyłącznie od nich zależy kształt ostatecznego porozumienia. Mediatorzy nie narzucają rozwiązań i nie rozstrzygają sporu. Zaakceptują także brak porozumienia, jeżeli taka będzie wola stron”.
Teoretycznie formuła mediacji wydaje się bardzo dobrze dostosowana do problemu rozwiązywania konfliktów społecznych. Nie wiem jednak dlaczego, ale odnoszę wrażenie, że w sytuacji konfliktów społecznych zbyt często, wręcz przeważnie mediacja okazuje się nieskuteczna. Być może ilość ognisk konfliktu, nagromadzenie wzajemnych animozji, brak wspólnych celów i płaszczyzny porozumienia sprawiają, że mediacje już nie wystarczają do rozładowania sytuacji. Uważam także, że im dłużej trwa i rozwija się jakakolwiek forma konfliktu społecznego, tym większej polaryzacji ulegają stanowiska jego uczestników. Prowadzi to do kształtowania niebezpiecznego modelu społeczeństwa podzielonego według prostych relacji: my - wy, my - oni. A z tego nic pozytywnego wyniknąć nie może.
W swoich rozważaniach skupiłam się przede wszystkim na zjawiskach związanych z pojęciem konfliktu społecznego występujących w Polsce. Jest to oczywiste, ponieważ sytuacja społeczeństwa, do którego należę, środowiska, w którym od urodzenia przebywam jest dla mnie najbliższa i najbardziej zrozumiała. Dlatego w tym miejscu niezbędne jest istotne wyjaśnienie. Przytoczona przeze mnie skrócona definicja konfliktu społecznego jest definicją uniwersalną; obowiązuje w każdej grupie społecznej bez względu na jej liczebność, poziom świadomości społecznej i inne czynniki mogące mieć wpływ na funkcjonowanie społeczeństwa.
Skoro więc znamy definicję tego destrukcyjnego społecznie zjawiska, znamy etapy jego powstawania, a nawet metody rozwiązywania problemu, dlaczego konflikty społeczne wybuchają niemal wszędzie i w zasadzie nieustannie?
Wydaje mi się, że jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest ogromna różnorodność przyczyn mogących wywołać konflikt. Do tego koniecznie należy dodać zbyt pochopną skłonność do ich nie zawsze uzasadnionej eskalacji. Bardzo często pozornie drobne różnice celów, poglądów politycznych czy religijnych, osobistych upodobań i przekonań, zwyczajów kulturowych stają się zarzewiem poważnego konfliktu rozszerzającego się błyskawicznie na coraz szerszą grupę społeczeństwa. W tej sytuacji najlepiej skonstruowana uniwersalna definicja i starannie dopracowane, wielokrotnie modyfikowane metody rozwiązywania problemu stają się jedynie banalną, niezbyt użyteczną teorią.
Nie bez przypadku w cytowanej już przez mnie definicji zaznaczyłam kluczowe jak mi się wydaje sformułowanie: „Konflikt społeczny to zjawisko nieuniknione dla wszystkich grup społecznych.” Od zarania dziejów, od czasów kiedy pierwsi ludzie zaczęli skupiać się w grupy, niewielkie społeczności, które łączyły jakieś wspólne cele - choćby chęć przetrwania, natychmiast pojawiły się także konflikty. Można powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że jedną z najważniejszych cech ludzkiej natury jest rozwijana i doskonalona przez tysiące lat skłonność do wywoływania konfliktów. A konflikty społeczne są zaledwie jednym z jej przejawów.
Literatura i źródła internetowe:
Stanisław Chełpa, Tomasz Witkowski, Psychologia konfliktów, Wrocław.
Stanisław Mika, Psychologia społeczna, Warszawa 1987.
Wojciech Cwalina, Jacek Sobek, Rodzaje konfliktów i metody ich rozwiązywania, dostęp: http://nop.ciop.pl/m5-2/m5-2_2.htm.
Małgorzata Grządziel, Konflikty społeczne - ich przyczyny i rodzaje, dostęp: http://www.wosna5.pl/konflikty_spoleczne_ich_przyczyny_i_rodzaje.