Nicht so genau : „Das Ding an sich”
-czyli TRIADA HEGLOWSKA i nie tylko
Już w starożytności i średniowieczu możemy dostrzec specyficzny rodzaj prowadzenia rozmowy, dialogu, jakim jest dialektyka. Mechanizm ten w pierwotnym znaczeniu był metodą prowadzenia filozoficznej dysputy, podczas której nauczyciel dosłownie „wyciągał” od swojego ucznia prawdziwe znaczenie, definicję pojęć, a także relacji między nimi. Sokrates podczas rozmowy posługiwał się dwiema metodami. Pierwszą z nich jest metoda elenktyczna- filozof na początku rozmowy udawał podziw dla swojego rozmówcy, jego wiedzy, poglądów, czym usypiał jego czujność. W pewnej chwili Sokrates zaczynał zbijać twierdzenia przeciwnika poprzez wyprowadzanie z nich konsekwencji doprowadzających ostatecznie do tezy absurdalnej lub sprzecznej z twierdzeniem pierwotnym. Druga technika- majeutyczna miała na celu pomóc uczniowi w uświadomieniu sobie prawdy, którą już posiada, poprzez umiejętne stawianie pytań. Założeniem metody jest intuicyjna wiedza o ideałach, która posiada każdy człowiek.
Zanim przywołam heglowskie znaczenie dialektyki, przyjrzę się kilku aspektom filozofii Hegla. Jego filozofia jest metodą pojmowania biegu historii. Georg Wilhelm Friedrich Hegel uważał, że nie istnieje ponadczasowy rozum, negował istnienie wiecznych prawd- bowiem jedyną stałą, której może chwycić się filozof jest sama historia. Ale historia ulega ciągłym przemianom, jak więc można porównywać ją z czymś stałym? Otóż dla Hegla historia jest jak rzeka, jak jej bieg. Rzeka ciągle się zmienia, co nie oznacza, że nie pozostaje rzeką. Każdy ruch wody w danym, określonym miejscu rzeki zależy od prądów w jej górnym biegu, jednak nie można zapomnieć, że o jej biegu decydują także najdrobniejsze kamienie, kształt koryta w miejscu, w którym akurat stoimy i z którego przyglądamy się wodzie. Tak samo jest z historią rozumu, myśli- zarówno myśli, które pochodzą jako tradycja od przodków, jak i np. sytuacje materialne panujące we współczesności decydują o kształtowaniu naszego myślenia. Dlatego nie należy uznawać, iż jakaś myśl może pozostać wiecznie prawdziwa, choć może być ona słuszna w momencie, w którym teraz się znajdujemy. Trzeba zauważyć, że rozum jest staje się czymś dynamicznym, jest procesem, który staje się prawdą. Jak mamy zatem zdecydować, co jest „najprawdziwsze” czy „najbardziej rozsądne”? Czy proces historyczny jest tym kryterium? Czy podczas poszukiwania i dążenia do celu, odpowiedzi na pierwsze pytanie mamy odnaleźć w dziejach?
Właściwa postać prawdy to system naukowy. Filozofia powinna być naukowa, nie może być indywidualną spekulacją. Bieg idei, jako proces, jest jedynym kryterium decydującym o całkowitej prawdziwości filozofii. Proces rozwoju urzeczywistnia cel, ale cel nie istnieje tylko, a może dopiero na końcu rozwoju. Zatem, czy cel może być także początkiem? Jak możemy dostrzec, ów proces to zarówno podążanie naprzód jak i cofanie się, powrót do siebie. Można dostrzec tu swoisty ruch po kole, które zawiera kolejne szeregi kół. Zatem koniec jednego koła staje się początkiem następnego. Gdzie znajduje się ostatni okrąg? Czy istnieje?
Hegel uważał prawo dialektyki za najważniejszą zasadę logiki. Prawo to jest samoistnym i ciągłym ścieraniem się sprzecznych idei. Każda teza (idea) posiada zawsze przeciwieństwo (antytezę). Powstaje napięcie pomiędzy dwoma różniącymi się diametralnie poglądami, jednak napięcie zostaje zniesione, gdy stwierdzimy, że każda strona ma w sobie trochę racji i stworzymy nowy pogląd, będący zestawieniem tezy i antytezy- nowy pogląd nosi nazwę syntezy. Powstała synteza staje się jednak punktem wyjścia do kolejnej refleksji, do kolejnej „triady”.
Załóżmy, że teza będzie etapem prawdy. W takim przypadku antytezą jest prawda ukryta w cieniu- aby dostrzec przeciwieństwa trzeba odsunąć cień. Wysiłek poszukiwania odkrywania staje się syntezą. Postęp polega na dostrzeganiu złożoności, sensu współdziałania- dialektyka heglowska postuluje właśnie za połączeniem przeciwieństw. Zatem, czy możliwość zadania kolejnego pytania jest postępem? Prawo dialektyki jest postulatem przezwyciężania sprzeczności, łączeniem tezy z antytezą- dlatego jest też postulatem trzeciej drogi.
Szukając przykładu „triady” odnoszącego się do historii, można posłużyć się różnymi kierunkami filozoficznymi. Przyjmijmy, że racjonalizm Kartezjusza jest tezą, której sprzeczna jest empiryczna antyteza. Napięcie pomiędzy tymi dwoma sposobami myślenia zostało zniesione przez syntezę Kanta. Dostrzegał on słuszność niektórych poglądów empirycznych, lecz przyznawał także w pewnych kwestiach rację racjonalistom, wskazując jednocześnie na błędne myślenie obu stron w ważnych punktach. Idealizm krytyczny Kanta staje się jednak punktem wyjścia dla kolejnego trójczłonowego łańcucha refleksji.
Warto zastanowić się, czy heglowska dialektyka znajduje zastosowanie tylko w historii. Czy w naszym życiu codziennym również możemy odkryć mechanizm „triady”? Jakiegoż myślenia- jeśli nie dialektycznego- możemy doszukać się w naszych dyskusjach, różnych rozważaniach, debatach? Codziennie tropimy słabe punkty danego sposobu myślenia. Hegel owe myślenie nazywa „negatywnym”, jednak doszukamy się wad, tego sposobu myślenia, mamy możliwość uzyskania i zachowania z niego to, co najlepsze.
Metoda dialektyczna może nam przynieść wiele korzyści -nie bez przyczyny jest rozumiana dziś jako sztuka prowadzenia dyskusji. Niech nasza polemika opiera się na logicznych argumentach, uczmy się prowadzić rozmowy z równoczesnym wyłączeniem emocji. Niech nie przemawia przez nas erystyka i jej rozumienie według Schopenhauera. Poddajmy dyskusji poglądy, argumenty, a nie krytykujmy od razu rozmówcę. Czy nie lepiej usłyszeć „nie zgadzam się z twoim myśleniem” miast „jesteś głupi”? Czy dyskusja doprowadzi do powstania syntezy? A co za tym idzie, do powstania kolejnego pytania, które jest postępem, procesem rozwoju?
Natalia Maria Klak
(rozmyślania nocne)
Bibliografia:
Vogt M. , „Historia filozofii dla wszystkich”, Köln 2003, tłum. Skalska M.
Gaarder J. , „Świat Zofii”, Warszawa 1995
Szewczyk K. , „Dobro, zło i medycyna”, wyd. PWN Warszawa- Łódź 2001