Poezja, Dokumenty(6)


Patrycja I. Keller

Poezja

© Copyright by Patrycja I. Keller 2011


0x08 graphic

Aniom, wiedzą za co

Śmiercią jest szydzić z poety,

Śmiercią jest kochać poetę,

Śmiercią jest być poetą.

Staroirlandzka triada

neoromantyzm

przyjemny i łagodny zapach
suszonych ziół ze strychu babci
przywołuje wspomnienia
bólu i łąki dzieciństwa

piekąca bolesna rana
to fioletowa trwoga w oczach dziecka
zła siła przeraża mnie
napadając tornadem uczuć
i doprowadzając do ekstazy

rozkosz i cierpienie to jedno
kolce wrzynają się w ciało powoli
jak igła przed pobraniem krwi to boli
może przyjdzie czas na pocałunek i słowa

nie teraz zbyt ciemno i mroczno
a matka-ziemia w czarnej rozpaczy
obserwuje z przerażeniem przełom tysiącleci
i szarych ludzików chodzących bez celu


Katowice, 1999 r.

(nie)wola twoja

z początku byłeś zadowolony
mówiłeś że Bóg jest dobry
bo pozwolił ci do mnie wpaść
teraz myślisz o straconych latach
spędzonych z dala od tych krat
zupełnie sam

ostatecznie jednak przyznajesz
że Boga nie ma
jak inaczej pogodziłby
twoją ambiwalencję
wolność i niewola
radość i smutek
cierpienie i błogość
to wszystko jest w tobie
odkąd tu jesteś

szaleństwo nic nie pomoże
w końcu na każdego można znaleźć
paragraf 22

prosisz bym cię wypuściła
za bardzo cię kocham

Kraków, 2005 r.

Jestem

Jestem Scarlett

bawię się tobą bo chcę

i muszę dostać wszystko

co masz

duma ważniejsza od uczuć

Jestem Joanna

mam wizje które karzą walczyć

więc walczę

dla ojczyzny i króla

choć nie jest tego wart

Jestem Kamelia

czasem Dama

poświęcam miłość

dla czyjegoś szczęścia

i wracam do piekła

Jestem Henryka

płacę za błędy matki

nie mogę kochać na razie

muszę walczyć za wolność naszą i waszą

choć nie jest to dobrze widziane

Jestem Judyta

straciłam męża

mam też stracić dom

zabiłam by zachować

to co mi pozostało

Jestem Leila

muszę kochać męża

którego sobie nie wybrałam

więc wolę umrzeć

Jestem Delilah

córa Filistynów kochająca

Hebrajczyka muszę wybrać

kogo zdradzę

Jestem Phoolan

mam jedenaście lat i męża

musiałam zostać królową dakoitów

i Durgą by nazwano mnie

człowiekiem

Jestem Patrycja

nie przeżyłam nic dobrego

ani złego

w moim życiu pustka

do wypełnienia

Katowice-Kraków, IX 2003-2007 r.

***

zapalasz mnie
jak znicz
który powinien płonąć wiecznie
na grobie świadomości postradanych

przy pierwszym spojrzeniu
ogni naszych oczu

smakujesz mnie
jak wytrawne wino
drobnymi łyczkami
spijając pot naszych zmagań
i nie mogąc się oderwać
od nektaru słodko-słonej skóry

dotykasz mnie
jak wilk
który próbuje się dobrać do serca ofiary
tak niepohamowanie
drażniąc każdą cząsteczkę
doprowadzając do utraty nadwrażliwych zmysłów

nie przestawaj

Katowice-Kraków, 2005 r.

Kobieta

czarne chmury zebrały się
nad Arkadią dzieciństwa
gdy kobiecość została rytualnie zgwałcona
w świętym hieros gamos
wcale tego nie chciałam
nie wmawiaj mi


ziemia aż zadrżała
gdy nieujarzmiony kobietyzm
wyszedł z głowy pierwotnego smoka
zabitego przez boga-wojownika
przez wieki rosłam w siłę
powstrzymaj mnie teraz

Katowice, 2005 r.

Ćma

niezużyte gumki
do włosów
pałętają się po łóżku
i dywanie
smutno przypominając
żal po nie-straconej
niewinności

nazywasz mnie Islandią
ale ona przynajmniej
ma bulgoczące gejzery
i wybuchową Askję

nazywasz Arktyką
ale to zimne piękno
przecież topnieje
pod efektem cieplarnianym

zrobię wszystko
by choć raz
zapłonąć

nie moj
a wina
że wszystko to
za mało

Katowice, 2005 r.

Balans

tyle się mówi o głównym mięśniu

a przecież można żyć z obcym

mózgu nie wymienisz

nawet na A.I.

jakby chciał Duch w muszli

gnieżdżą się w nim wszystkie nasze uczucia

mądrości i głupoty wspomnienia i marzenia

dwie półkule - jak jin i jang

równoważą wszystko

tylko czemu w moim życiu

nie ma tej równowagi?

gdy jestem mądra - to do „prze”

gdy gadam głupoty to poniżej średniej

wspomnienia mieszają się z marzeniami

aż do zatraty tożsamości

dla ludzi zawsze radosną mam twarz

płaczę tylko w samotności

gdy kocham to przekraczam cienką czerwoną linię

a może to tylko marzenie?

gdy nienawidzę to aż do krwi -

czy to na pewno wspomnienie?

tylko czemu RM do znudzenia

wykreśla wszystko w normie?

Katowice, 2005 r.

Biedronka

tak ją nazywał

scałowując piegi z policzków

szeptał

leć do nieba przynieś

znów nie zjadł śniadania

i zapomniał drugiego

w czarnych ogrodniczkach

z krótkimi warkoczykami

medalion

po szkole szli na huśtawki

góra dół

góra dół

leć do nieba

dół

odleciała

Katowice, 20.08.2005 r.

23

pamiętam modlitwy

z dalekiego dzieciństwa

aniele stróżu mój

ty nie zawsze przy mnie stój

rano wieczór we dnie w nocy

niech się wreszcie stanie coś!

chciałabym czasem

włożyć dłoń do ognia

nie myśląc o spaleniźnie

głową sprawdzić głębokość jeziora

nie myśląc o szwach i wózku

iść na całość

bez półczynów zahamowań

czerwonego światła krzyczącego NIE!

tak - płytka wyobraźnia to kalectwo

ale zbyt głęboka - hamulec pneumatyczny

czym pisklę nasiąknie za młodu

tym później będzie śmierdzieć

jak nie nauczy się latać -

nigdy nie rozwinie skrzydeł

rozsiewając wokół tchórza

żałuję

rzeczy których nigdy nie zrobiłam

słów których nigdy nie wypowiedziałam

szaleństw których nigdy nie zaznałam

pocałunków których nie dałam

życia którego nie przeżyłam

ale przecież

it's the first day of the rest of my life

Kraków, 30- 31 V 2005 r.

[miłość to]

miłość to
biały Tadż Mahal
rozpacz zmonumentalizowana
nieukojone
pragnienie śmierci
i strach

miłość to
czarna tablica
Józef 11 VI 1891 - 28 II 1965
Józefa 31 X 1900 - 1 III 1965
razem
po grób

miłość to
delikatne muśnięcie
Śmierci w policzek
znieruchomiałego bólu
wieczny odpoczynek
strudzonych życiem

miłość to
nie ja nie ty
zawsze osobno
zawsze za mało

zawsze za późno
Marcinowice, 13.04.2005 r.

NIE-ZAKOCHANA


serce moje
uczę się ciebie co dzień
jak radził poeta
i też nauczyć nie mogę
choć tak się staram
poświęcam ci więcej
ciągle brakującego czasu
niż innym naukom
i gdy już myślę że rozumiem
zasady twojego funkcjonowania
przychodzi taki jeden i mówi
„nie masz serca"

gdybym mówił językami
ludzi i aniołów
a miłości bym nie znał
byłbym jak miedź brzęcząca
i cymbał brzmiący
nie znam języków ludzi
ani tym bardziej aniołów
nie znam też miłości
więc kim jestem

śpieszmy się kochać
jak to łatwo powiedzieć
zakochaj pokochaj kocham
przecież to takie proste
tylko czemu te słowa
nie chcą mi przejść przez gardło

nie proś o nie

Katowice-Kraków, 10-14.04.2005 r.

KA

jak ociemniali
idziemy przez mgłę
kierunek nieważny
ba-mahk
i dojdziesz do celu
nawet jeśli go jeszcze nie znasz

tetsu no-kokoro
liczy się bardziej
niż największa siła fizyczna
pokona wszystko
wytrzyma wszystko
jak brzoza poddająca się wichrom
a mi tuo fo

być jak jjan
lepić ludzi jak glinę
ustawiać na planszy wei-qui
i rozgrywać zwycięsko partię za partią
to dar dla nielicznych
dar twórcy joss

w oddali
jarzy się malutki płomyk
nasz cel czy bezdroża
ka

Kraków, 2005 r.

Ba-mahk (chiń.) - wyrównaj oddech (przygotowanie do walki lub ćwiczeń)

Tetsu no-kokoro (jap.) - żelazny duch

A mi tuo fo (chiń.) - poddaj się miłosierdziu Buddy

Jjan (chiń.) - twórca, mistrz wei-qui i in.

Joss (chiń.) - przeznaczenie

Ka (chiń.) - pat w wei-qui


MP XVII

wszystko co wiem
zamyka się
w czarnym pudełku
przewiązanym wstążką
niebieską

noc ciemna jest
a dzień szary
nieśmiertelności pragnie ten
kto śmiertelną skazą zbrukany
smutek wieczny jest
a miłość zanika powoli
i prawie niezauważalnie
jak obcość przy pierwszym poznaniu

kilka zasad
niesprawdzonych
parę reguł
złamanych
wszystko to mieści się
w malutkim pudełku

wszystko co mam
zamknięte w nim

Katowice, 2000 r.

Urlop

jak wypalona

natchnienie uleciało w dal
przywołuję słowa
a one znikają
zanim uchwycę je w dłoń
przywołuję obrazy
a one zamazane
za mgłą

Muzy zrobiły sobie urlop

próbuję marzyć
a marzenia mkną w nieznane
próbuję pisać
a wychodzą gryzmoły
czekające na swoją kolej
w ogniu

chyba też zrobię sobie urlop

Kraków, 2002 r.

Baśń

z początku myślałam że miłość
jest prawdziwą tylko w baśniach
więc ukryłam swe serce pod ciężkim głazem
na odległej wyspie na antypodach
i zapomniałam o nim

gdy rozpocząłeś podróż poszukiwawczą
nawet tego nie zauważyłam
życie mijało dzień za dniem
prawie nie odróżniałam ich od siebie

gdy dopłynąłeś do wyspy
byłam trochę zdziwiona
skąd ta zawziętość
czy jak w baśniach - chcesz mi zabrać życie
ale przecież nie jestem czarownicą
więżącą piękną księżniczkę
ani ty dzielnym junakiem
pragnącym wyzwolić ją z mojego zamku

zbliżałeś się i oddalałeś od kamienia
drażniąc mnie niepomiernie
już zaczęłam cię zauważać
a nawet trochę mi cię brakowało
gdy znikałeś za zielonym pagórkiem

aż w końcu wróciłeś
z herkulesową maczugą
i rozwaliłeś głaz na miazgę

Kraków, 29.03.2005 r.

***

ta cała sytuacja
chyba mnie trochę przerasta
chcę wiedzieć co z tego wyjdzie
czy upadnę czy wdrapię się na szczyt

przewróć kartę - rozdział pierwszy
życie się dopiero zaczyna
chcę tylko przeżyć je po swojemu
bez nakazów zakazów
fałszywej moralności
i przestarzałych zwyczajów
chcę grać z ogniem i sparzyć się czasem
przejść przez niego - oczyścić się
coś poczuć - zrozumieć swoje pragnienia

a ty - czy naprawdę chcesz być
kolejną statystyczną liczbą
nie widzieć w sobie potencjału
czas mija szybko szybciej niż chcemy

ktoś na mnie patrzy z góry
powiedz mi: co widzi?
kolejną szaloną dziewczynę
ważącą się na niemożliwe
ktoś otwiera drzwi
powiedz mi: kto tam stoi?
czy to śmierć czy tylko ja
czekam na swoją kolej
wejścia na scenę życia
na drogę bez powrotu
nie odwracając się za siebie
coś stracę ale i zyskam

Kraków, 2002 r.

* * *


czemu mnie kochasz
przecież jestem taka brzydka

mówiła patrząc w lustro
swojej rozbitej osobowości

czemu mnie kochasz
przecież jestem taka egoistyczna

mówiła zjadając ostatnie ciastko
ich sczerstwiałego związku

czemu mnie kochasz
przecież ja nawet nie lubię ludzi

mówiła zamykając się w czterech ścianach
swojej wyuzdanej samotności

chwilę milczał
a potem wstał i wyszedł
ze zgliszczy ich domu

nie znalazł odpowiedzi

Kraków, 2005 r.

wybijająca się mądrość

czy zdobywanie mądrości
musi być tak bardzo
bolesne
jakby ktoś walił młotem
po głowie
i ściskał twarz
za mocno jednak
na przyjacielski gest

muszę w końcu iść do dentysty

Katowice, 2005 r.

oswoić śmierć

babcia mi opowiadała o Irce
złote maleństwo
leżące na katafalku
płakała że jej zimno
prababka musiała wstać w nocy
i ją przykryć

requiescat in pace

mama mi opowiadała
o swoim dziadku
kochany starzec śpiący
w jednym łóżku z wnuczkami

dziadku już ranek
dziadku


pamiętam mojego dziadka
i zapach lizolu
szarość pościeli i bladość skóry
nieruchoma dłoń z(a)błąkane oczy
wściekłe i smutne

byłam daleko gdy trafił do lodówki
nie oswoiłam śmierci

Kraków, 2005 r.

singiel, czyli niekorzystny wpływ bajek na późniejsze życie

od dzieciństwa nas karmią
zakończeniami
żyli długo i szczęśliwie
przemianami
brzydkich kaczątek żab kopciuszków

nowoczesna Śnieżka
nie zjada jabłka
przywala macosze i wyrusza
w pogoni za rozumem
szukając tego jedynego
i robiąc z siebie idiotkę

książę też
nie patrzy po kątach
ani szklanych trumnach
zmienia księżniczki jak skarpetki
z rzadka tylko przepocone
zlękniony odpowiedzialnością
bełkocze coś o wolności

szukamy ideałów
lub próbujemy przemieniać
niedoskonałą żabę
w księcia
za cenę fioletowej skóry
gipsu
albo zniechęcenia

można też zostać samej
ostatecznie
za mało nam płacą
na zadowalanie się substytutami
szczęścia miłości zaufania
zawsze może się okazać
że mamy tylko
TO
życie

Kraków, 2005 r.

Sport

zwycięstwo wzbudza radość
usadowioną świetliście na obliczu dumy
jednoczy
ale przecież nie eskaluje przeciwieństw
nie budzi pragnienia wolności
nie prowadzi do buntu

praska wiosna

klęska powoduje łzy
spływające uparcie
po policzkach upokorzenia zasmuca
ale przecież nie eskaluje nienawiści
nie budzi pragnienia zemsty
nie prowadzi do walki

wojna futbolowa

z grą wiążą się piękne idee
fair play i
„niech zwycięży lepszy”
uznanie
ale przecież nie zapobiega wojnom
nie powstrzymuje nienawiści rzezi

pelota

Kraków, 2005 r.

Słówka (skuteczny sposób nauki)


twoje rash encroachment
w moje życie nastąpiło
w najmniej spodziewanym momencie
właśnie czekał mnie egzamin
wszystko miałam zaplanowane
mgr i nie-jakaś praca
nie było miejsca dla ciebie

set the tenor of my history
nie pytając mnie o zdanie
czas zaczął biec nadświatłem
wszystko przestało być ważne
poza byciem razem
gdziekolwiek byle razem

riotous pursuit of pleasure
zapanowała nad moim życiem
dopiero co zrozumiałam
czym naprawdę jest rozkosz
gdy zniknąłeś tak samo nagle
jak się pojawiłeś
zmieniając na zawsze moje życie

I can't take this lying down
całkiem sama jak w piosence
niczego nie żałuję
o niczym nie marzę
nikłe wspomnienia
zacierają się z czasem
tylko o jednym teraz myślę

wit's end about my life

Kraków, 2005 r.

rash encroachment - nagłe wtargnięcie
to set the tenor of history - kierować biegiem historii
riotous pursuit of pleasure - rozpustna pogoń za przyjemnością
to take sth lying down - zaakceptować coś
wit's end about sth - nie wiedzieć co począć z czymś

Marie

Mario
Słodkocałująca*
twe usta niczym płatki róż
czerwone i delikatne

Mario
Gwiezdna
tajemnicza jak nocne niebo
oświecasz drogę zbłąkanym

Mario
Umilenia
litujesz się nad każdym
kto cię prosi o pomoc

Mario
Zwycięska
depcząc księżyc oddalasz klęskę
tym którzy się tobie poddali

Mario
Karmiąca
twoje mleko niczym nektar
unieśmiertelnia

Mario
Mieczowa
stajesz na straży swych dzieci
broniąc przed księciem powietrza

Mario
Oranta
z rękoma w górze modlisz się
nieustannie za nasze zbawienie

Mario
gubię się
jesteś jedna
czy jest was wiele

Kraków, 10.03.2005 r.

* Nazwy ikon.

***

jesteś najsłodszą rzeczą

jaka mi się przydarzyła

szkoda tylko

że nie lubię słodyczy

Kraków, 2005 r.

Rytmiczne krople

parapetowa mantra

usypia i rozbudza

ciemnością przykryta

staram się odespać dzień

sąsiad z naprzeciwka

rozświetla mrok -

szykuje się do pracy

znowu nie-przespałam

nocy

telefon nie zadzwonił

przecież cię zablokowałam

szkoda tylko że

nie ma takiej funkcji

w umyśle

wystarczyłby jeden klik

i nie musiałabym szukać

straconego czasu

może to ja powinnam zadzwonić

podzieliłbyś się ze mną snem

z jego braku też można umrzeć

w końcu

Katowice, 16.08.2005 r. 4:15

Gramoła*

Ziarna gniewu

Wyrzynają się powoli

Z brunatnego ciała Mokosz

Rosną nieprzerwanie ku powierzchni

Chcąc zaczerpnąć powietrza

Zaszczepione w sercu

Kują jak cierń

Zaczerniają uczucia

Rozogniają zmysły

Pobudzają do czynu

Gramoły

Ziarna gniewu

Trujące jak sporysz

Zabijają wolno

Rozkoszując się

Każdym cierpieniem

Zaszczepione w umyśle

Odbierają rozsądek

Wpychają w szaleństwo

Radosne i okrutne

Pragnące czynu

Gramoły

Katowice, 2005

* Gramoła (słow.) - bunt

Jaźń przy-jaźni

jaźń przy jaźni
będziemy zawsze razem
mówiłaś
gdy leżeliśmy przy sobie
ucho przy uchu
i opowiadaliśmy historie
które nigdy się nie zdarzyły
nieobecni dla tego świata
(a zmartwiona przedszkolanka
wzywała rodziców)

jaźń przy jaźni
nic nas nie rozdzieli
mówiłaś
gdy paskudny skorupiak
zżerał twą jaźń
my wierzyliśmy
że go pokonamy
naszą jaźnią przyjaźni
(a omdlewające bóle
zmuszały do zwiększania dawek morfy)

jaźń przy jaźni
nigdy cię nie zapomnę
mówiłaś
gdy leżeliśmy w białej sali
i obserwowali przeźroczyste krople
wolno spływające

do zabandażowanego celu

tak bardzo chciałem być tą kroplą

i rozpłynąć się w tobie

(a ekran głośno pikał
powodując zgiełk i ból głowy)

Kraków-Katowice, 2005 r.

***

spoglądam na siebie

jak krew na śniegu

pali blade policzki

niespodziany wstyd

dwa jasne piwa

błyszczą diamentami

to nie łzy

tylko sztuczne światło się odbija

w smutnych oczach

kroczę sama przez codzienność

przy obcych gram normalną

ale szczerą radość budzi niewiele

dźwięki i barwy ziemi

słowa mające moc

oczy uśmiech dotyk

maleńkiej istoty

która mówi

że mnie kocha

i tak bardzo się cieszy

że jestem

Katowice, 26-28.02.2011 r

1

2



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ARYSTOTELES U Gorgiasza poezja tragiczna miała wzbudzać grozę, Dokumenty(10)
Poezja erotyczna, z Dokumenty
DOKUMENTACJA OBROTU MAGAZYNOWEGO prawidł
Proces pielęgnowania Dokumentacja procesu
dokumentacja 2
Wykład 3 Dokumentacja projektowa i STWiOR
20 Rysunkowa dokumentacja techniczna
dokumentacja medyczna i prawny obowiązek jej prowadzenia
W 5 dokumentacja ZSJ
zasady pracy z poezją
Dokumentacja pracy na kąpielisku
Dokumenty aplikacyjne CV list
Dokumentacja pracy fizjoterapeuty
Dokumentacja medyczna bloku operacyjnego
W 5 Dokumentacja operacji gospodarczych ZAZ
DOKUMENTOWANIE GEOTECHNICZNE kurs
3)kontrola dokumentˇw
Opracowanie dokumentacji powypadkowej BHP w firmie

więcej podobnych podstron