Armeti stał nad grobem Franko i myślał...
"Czemu Ty? Dlaczego akurat ciebie zabił człowiek? Tęsknię za tobą..."
-Armeti! Chodź! Coś ci pokażemy! - Zamyśleń wyrwał go głos Rity.
Armeti popatrzył na nią.
-Co się stało?
-Zobaczysz! Chodź!
Kocurek pobiegł za przyjaciółką.
Dobiegli na ich "stołówkę". Tam było kilka mysich nor, z których jedli. Obok nory leżały dwie zagryzione myszy. Stali wokół nich Erik, Zoja, Elana, Narik i Togo. Erik narzekał:
-To już osiem myszy w tym tygodniu! Ktoś specjalnie je zabija!
Armeti skrzywił się. Nessa i Szarka. To one przysięgły przecież zemstę na Armetim. I nie będą na tym zaprzestawały...
-Myślę że to Nessa i Szarka. -powiedział zdecydowanym tonem.
Zoja skrzywiła się, słysząc te imiona. Erik orzekł:
-Wciąż nie mogę uwierzyć, że moja i Zoi siostra dołączyła do Nessy! To takie... okropne!
-I chciały zabić Armetiego i Zoję... -przypomniał Narik.
Stali tam jeszcze i długo rozmawiali na ten temat. W końcu jednak rozeszli się. Zostali tam tylko Armeti i Zoja. Zoja orzekła:
-Wiesz, żal mi Szarki...
-Nie martw się. Może ona lubi Nessę i czuje się z nią dobrze. Jako najlepsze przyjaciółki...
Przytulili się. Armeti westchnął cicho. Okropnie mu było ciężko być już 5-miesięcznym kocurkiem! To za szybko leci, ten czas... Gdyby spowolnił...
-Armeti! Zoja! Szybko! -Usłyszeli.
-Co się stało? -Zapytała Zoja na widok przerażonego kocurka.
Togo: Powiem od początku...
Kotki przytaknęły. Togo zaczął historię:
-Byliśmy na polance. Bawiliśmy się w chowanego. Szukałem, jak zwykle. Znalazłem najpierw Narika, potem Ritę... Aż tu nagle słyszę głośny pisk Elany. Erik wybiegł ze swojej kryjówki (za sosną, nie wiedziałem o tej kryjówce!) i pobiegł do niej. Usłyszałem pisk Erika, po czym wybiegł zza krzaków poturbowany i krzyknął rozpaczliwie, że Nessa z Szarką porwały Elanę!... Rozbeczałem się i pobiegłem was szukać.... Och, biedna Elana!
Rozpłakał się ponownie. Armeti zdenerwował się.
-Idę po nią!
-Ja z tobą! -Zawołała Zoja raźnie.
-To niebezpieczne....
-Ja też idę! -przerwał mu Togo.
-Ja też! -usłyszeli Erika.
Kocurek wybiegł zza drzew. Na łapce wciąż miał duże zadrapanie. Armeti westchnął z rezygnacją.
-Nie mówcie nic Narikowi i Ricie. Przynajmniej niech oni będą bezpieczni!
-Jasne. -przytaknęła Zoja. Armeti zaczął mówić:
-Nessa i Szarka mają podobno kryjówkę w lesie. Tam należy ich szukać. Zachowujcie się tak, żeby nas nie usłyszały, żebyśmy się nie musieli ocierać o śmierć, tak jak w wyprawie po zioła dla Rity. Chodźmy!
Ruszyli, po drodze jednak Armeti nie miał czasu obmyślać strategii. Musiał opowiadać Zoi i Erikowi o wyprawie po zioła, o której te dwa kocięta bardzo chciały wszystko wiedzieć.