Robert Malicki
„STAROŚĆ”
Nadciąga szybko i niepostrzeżenie i nawet nie wiesz kiedy przywdzieje
twoje ciało w szatę starego człowieka.
Myślałeś może, że nigdy nie nadejdzie, że wszędzie będzie lecz w ciebie
nie wejdzie, zostawi ciało twoje zawsze młode.
Dziś jednak siedzisz sam nad zdjęć stertami w bezruchu cichych kart
szelestami, rozmyślasz o tym co zrobiłeś, co dokonałeś a co straciłeś.
Jedno jest pewne powiem dziś szczerze, żyłem zwyczajnie i w to głęboko wierzę-byłem normalnym człowiekiem.
Autor uprzedza czytelnika o nieuchronnie i szybko zbliżającej się starości. Ostrzega przed tym, że człowiek może przeoczyć moment jej przyjścia. Kiedy starość nadejdzie nasze ciało nie będzie już urodziwe i zdrowe jak za młodu. Wielu uważa, że starość jest tylko wokół, dotyka wszystkich i wszystkiego, ale na pewno nie jego samego. Czytelnik pozostanie zawsze młody. Takie myślenie jest jedną z wielu prób ucieczki przed starością, której tak wielu się boi. Jesień życia nadejdzie nieubłaganie, czy człowiek tego chce czy nie. Taka jest kolej życia. Autor uważa, że dopiero na starość człowiek, siedząc nad albumami ze zdjęciami i zgromadzonymi przez wiele lat pamiątkami, pogrąża się w zadumie nad własnym życiem. Rozmyśla nad straconym czasem młodości, nad wszystkimi rzeczami, których udało mu się dokonać, a także nad tym co stracił. W ostatnim zdaniu Malicki przyznaje się do stereotypowego myślenia o starości. Wie, że jego życie było takie jak wielu innych ludzi i cieszy się z tego, jak je spędził. Zachował z niego wiele wspomnień. Jest zadowolony ponieważ wierzy, że był to żywot normalnego człowieka.