Lipa:
(śpiewa)
Życie, życie jest nowelą,
Raz przyjemną, a raz wrogą,
Wczoraj tu brzęczały pszczoły,
Dzisiaj nie ma już nikogo.
(mówi)
I dlatego jest mi smutno.
(śpiewa)
A wszystko to, bo pszczoły kocham
I ja bez pszczół nie mogę żyć.
(mówi)
Och! Leci!
(śpiewa)
Tę pszczółkę, którą tu widzicie,
Zowią Mają,
Lipy Maję znają i kochają.
Maja fruwa tu i tam,
Kwiatki zapylając nam.
Pszczoła:
(mówi)
Gdy Cię nie widzę, nie wzdycham, nie płaczę,
Skoczę do róży, o łubin zahaczę.
(śpiewa)
Jednakże gdy Cię długo nie oglądam,
Nektaru braknie, Twoich kwiatów żądam.
I tęskniąc sobie zadaję pytanie:
Czy to kaprysy? Czy to jest kochanie?
(mówi)
Mimo tej niepewności, jedno jest dla mnie oczywiste.
(śpiewa)
Do symbiozy trzeba dwojga.
Zgodnych ciał i chętnych serc.
Do symbiozy trzeba dwojga,
Taki już ten układ jest.
(mówi)
Ale sobie podjadłam.
Muszę odpocząć, bo nie uniosę pełnego brzuszka.
Lipa:
(śpiewa)
Do góry pszczółko, do góry,
Bo żaba ostrzy pazury,
Jak Cie omami swoją mową,
Nigdy nie będziesz królową.
Żaba I:
(śpiewa)
Wszyscy święci balują w niebie,
Złoty sypie się kurz
A ja wciąż poszukuję Ciebie
I do śmierci mam tuż.
Z głodu świat mi się w oczach kręci,
Trzewia płoną jak stal,
Skasowałaś mnie w swej pamięci,
Aż mi siebie żal.
(mówi)
Żal, nie żal! Dość już tych sentymentów! Żołądek ma swoje prawa.
Żaba II:
(śpiewa)
Jestem sobie żabka mała, rere kumkum, rere kumkum
I nie będę rad słuchała, rere kumkum, bęc.
Teraz skoczę do ropuszek, rere kumkum, rere kumkum.
I pokażę pełny brzuszek, rere kumkum, bęc
(mówi)
O rany!
Żaba III:
(śpiewa)
Uśmiechnięte słonko rankiem wstało,
Za zieloną muszką goni ptak,
Wyciągnęło się na łące siano,
Długonogi bocian szuka żab.
Bocian:
(śpiewa)
Zawsze z Tobą chciałbym być,
Przez całe lato,
Zawsze z Tobą chciałbym być,
Kochaj mnie za to.
Zawsze z Tobą chciałbym być,
Tylko we dwoje.
Zawsze z Tobą chciałbym być.
Żaba I:
(mówi)
Ty kłamco! Z tej miłości zaraz mnie połkniesz.
Bocian:
(mówi)
No cóż! Tak się właśnie stanie!
(śpiewa)
Płynął strumyk przez zielony las,
A przy drodze leżał stukilowy głaz.
Płynął strumyk, minął jakiś czas,
Stukilowy głaz gdzieś zginął,
Strumyk płynie, tak jak płynął.
(mówi)
Niestety, ja też kiedyś zginę, bo nic nie trwa wiecznie.
Scenkę napisali uczniowie
II klasy Gimnazjum
w Pieszczu (woj. zachodniopomorskie)
pod kierunkiem wych. Danuty Sergiel