===PAŹDZIERNIK 2009===
Świt. Wszędzie cisza. Była jesień, więc świtem nie było jeszcze tak jasno, jak w lecie... Noc wciąż spowijała niebo.
Znów, jak codzień, bura kotka z rudym znakiem na czole stała obok śmietnika. Wpatrywała się w niebo.
-Cześć, Strzałko! -Usłyszała nagle czyjś głos za plecami. Stała tam czarna kotka. Wyszczerzyła zęby widząc zęby na twarzy Strzałki.
-Eee... Witaj, Noro. Co ty tu robisz?
-A ty?
-Pierwsza spytałam!
-No dobra... Byłam głodna więc poszłam szukać żarcia. Norma. Za to co TY tu robisz?
-Jestem obok domu, więc nie powinnaś tego traktować jako coś nadzwyczajnego - powiedziała Strzałka spokojnie.
-Ale... Ty tu codziennie przychodzisz. To już jest coś nadzwyczajnego.
Strzałka nie odpowiedziała.
-A co u twojej rodziny, hę? Jest bardzo fajna!
-Eee, wszystko po staremu... Kari rośnie, młodzież się wygłupia, rodzice żyją. Nic nowego...
-Mogę się dowiedzieć, dlaczego jest ci smutno?
Strzałka znieruchomiała, wpatrując się tępo w przestrzeń.
-Nieważne.
-Proszę... W końcu się przyjaźnimy!
Strzałka wyglądała, jakby zmagała się sama ze sobą. W końcu jednak wyznała:
-Myślę o swojej siostrze... I o tym, co się z nią stało.
-Mister? -Zdziwiła się Nora. -Bo Meg i Kanis to chyba nie. Ale nad czym tu myśleć, przecież wiesz że ona nie...
-Nie chodzi mi o Mister! -Zaprzeczyła kotka kręcąc głową przecząco. -Mam przecież jeszcze jedną siostrę.
Nora zerknęła na nią z zaciekawieniem.
-Czemu JA o niej nie wiem?
-Bo zaginęła trzy lata temu, czubku -Strzałka uśmiechnęła się do niej miło, lecz potem znów spochmurniała. -Nie jestem pewna, czy ona naprawdę nie żyje. Chcę znać prawdę... Nikt tego nie potwierdził, choć zaprzeczyć temu też nikt nie potrafił...
-Dowiedz się wszystkiego-pisnęła nagle Nora. -Powinnaś odnaleźć swoją drogę!
-Wiele widziałam, ale nie spodziewałabym się że TY powiesz coś takiego! -Zachichotała Strzałka.
-Jeśli dowiesz się o siostrze, choćby to była najgorsza prawda, przynajmniej ją poznasz. Wtedy pewnie skończą się te bezsenne noce, wreszcie ruszysz dalej ze swoim życiem.
-Gadasz zbyt mądrze, Nora! -Orzekła Strzałka. -Ale myślę, że to dobry plan.
-Tak?
-Trzy lata to spory odstęp czasu, ale to właśnie jest ta rzecz, którą muszę zrobić. Znaleźć moją własną drogę.
-Nadajemy na tych samych falach! Nic dziwnego, że się przyjaźnimy...
-Eee, tam. To po prostu tylko jedna z twoich wielkich myśli.
-Wyrusz już dziś! -Powiedziała Nora, wciąż uśmiechając się wesoło. -Dasz radę.
-Zaczekaj... Nie powinnam powiadomić najpierw rodziny? Zanim wyruszę?
-Czy rozsądnie byłoby dawać im nadzieję na powrót twojej siostry...
-Dżafy.
-Tak, Dżafy. Bo ja nie sądzę... Po prostu odnajdź siebie. Zaspokój ciekawość, nie pozostawaj w niewiedzy. Jak będą pytać, powiem że ruszyłaś w poszukiwanie swojej drogi.
-Najlepiej powiedz im wtedy, o co chodzi. Mają prawo, by wiedzieć tym, że nie zapomniałam. Ja nigdy nie zapomnę... Pa, Noro.
-Dokąd wyruszysz najpierw? -Zdziwiła się kotka.
-Do jedynej poszlaki... -padła odpowiedź.