Jakim przemianom ulegał bohater-inteligent w utworach Stefana Żeromskiego? (Siłaczka, dr Piotr, dr Judym, Cezary Baryka)
Jedną z cech pisarstwa Stefana Żeromskiego jest kreacja bohatera, inteligenta, wrażliwego na problemy społeczne i pragnącego zmieniać otaczający go świat. Różne typy takich bohaterów spotykamy w opowiadaniach i powieściach pisarza: Siłaczka, Doktor Piotr, Ludzie bezdomni, Przedwiośnie. Mimo wyżej wymienionych cech wspólnych są to za każdym razem skończone indywidualności, bardzo wyraziste, żywe, niezapomniane. Ocena tych skomplikowanych postaci nie jest łatwa, sądy o nich nie są jednoznaczne, raczej budzą kontrowersje i wywołują dyskusje.
W Siłaczce Żeromski stworzył postać młodej nauczycielki, która poświęciła życie, by nieść wiedzę ludowi. Intencje jej są piękne, moralnie czyste, wspaniałe. Rezultaty jej pracy natomiast są niewielkie. Z góry było wiadomo, że utonie w morzu nędzy, ciemnoty, zacofania, że sama nie podoła, zapracuje się na śmierć i niczego nie zmieni. A więc miała zrezygnować? Tak właśnie zrezygnował drugi bohater opowiadania, Paweł Obarecki. Też miał szczytne plany, był idealistą, ale gdy rozpoczął pracę w Obrzydłówku załamał się, zniszczyło go małomiasteczkowe społeczeństwo, uległ jego gustom i zapatrywaniom. Żeromski wyraźnie przeciwstawia sobie te dwie postacie: szlachetnej Siłaczki, która przynajmniej moralnie wygrywa i doktora Pawła przeżywającego swą klęskę życiową przy łóżku umierającej Stasi. Podobnie w opowiadaniu Doktor Piotr dorobkiewiczowi, kapitaliście, zbijającemu fortunę na krzywdzie robotników, przeciwstawia pisarz idealistę doktora Piotra, wykształconego za granicą, pragnącego służyć swą wiedzą ojczyźnie, a gdy poznał tajemnicę ojca, który okradał robotników, by kształcić syna, postanawiającego zwrócić dług krzywdzonym ludziom. Idealizm tych bohaterów w konfrontacji z rzeczywistością skazany jest na klęskę. Czy nie można było połączyć szlachetnych intencji Stasi i doktora Piotra z praktycznymi umiejętnościami oraz przedsiębiorczością Bijakowskiego? W intencji Żeromskiego postawy te się wykluczają. Rzeczywistość, w jakiej żyli jego bohaterowie, nie dawała im szans na realizację marzeń i godne, szczęśliwe życie. Musieli wybierać.
Podobnie było z doktorem Judymem, bohaterem Ludzi bezdomnych. Gdy ukończył studia medyczne, miał już wyraźnie wytyczony cel życiowy. Łączył romantyczny idealizm w dążeniu do radykalnej zmiany świata z pozytywistyczną pracą u podstaw. Chciał likwidować nędzę i brud jako przyczyny chorób. Pragnął zmienić warunki życia i pracy robotników, poprawiać higienę na wsi. W referacie na zebraniu lekarzy warszawskich wyłuszczył swoje projekty, pragnąc zjednać ich przychylność dla swoich pomysłów. Jego wywody nie spotkały się ze zrozumieniem. Działa więc sam, najpierw w Cisach, potem w Zagłębiu. Walczy z przeciwnościami, boryka się z wieloma trudnościami i niezrozumieniem ze strony dyrekcji sanatorium, a potem kopalni. Poświęca się tej działalności, rezygnuje z miłości Joasi i szczęścia rodzinnego, by nie dzielić swego życia i wszystkie siły spożytkować dla dobra potrzebujących.
Żeromski przedstawia wszystkie jego rozterki i wątpliwości, co powoduje, że i nam trudno postać tę ocenić jednoznacznie. Ma szlachetne intencje, jest spadkobiercą idei romantycznych i pozytywistycznych, ale nie wyciąga wniosków z doświadczeń swych poprzedników. Nadal działa sam, spala się w tym działaniu, poświęca bez reszty, a osiąga niewiele. Słuszność moralna jest oczywiście po jego stronie, ale czy nie mógłby jednocześnie pracować dla innych i być szczęśliwy? Może gdyby postawił przed sobą mniejsze, ale osiągalne cele, zrobiłby więcej? Może gdyby pracował razem z Joasią, rezultaty byłyby widoczne, a on byłby szczęśliwy? Może inaczej należało rozmawiać z lekarzami, pomału zjednywać ich dla swego programu? Takich pytań ciśnie się jeszcze wiele. Świadczą one o tym, że postawa Judyma budzi we współczesnym czytelniku sprzeciw. Jest on reprezentantem przebrzmiałych już idei dziewiętnastowiecznych. Jego praca to mieszanina pięknych intencji i zamiarów z samotnym, nieudolnym, nieefektywnym działaniem. Szkoda go, bo mało jest tak wrażliwych ludzi, więc jeśli są, powinni działać wspólnie. Tragedia Judyma to także tragedia społeczeństwa, które nie umie dostrzec takich ludzi i spożytkować ich zapału. Judyma przecież niszczy także obojętność, bezduszność i wygodnictwo innych.
Obserwując otaczającą go rzeczywistość, głębokie podziały społeczne, nędzę i wyzysk, Stefan Żeromski chciał je zmieniać. Jako pisarz zaangażowany szukał sposobów. Widział szansę w działalności inteligentów, światłych, mądrych, wrażliwych ludzi. Bohaterowie Żeromskiego mieli być wzorami do naśladowania, modelami inteligencji polskiej na wiele dziesięcioleci.
Kolejna powieść pisarza, Przedwiośnie, powstała już w zupełnie innych okolicznościach. Polska odzyskała niepodległość, zmieniła się sytuacja polityczna, zmienić się więc musiał bohater, bo działał w nowych warunkach. Czy rzeczywiście się zmienił? Cezary Baryka jest przede wszystkim postacią skonstruowaną inaczej. Pisarz przedstawia jego rodowód, młodość i dojrzewanie. Postać Cezarego jest dynamiczna, rozwojowa, dojrzewająca. Moim zdaniem, jest to największy atut powieści, będącej psychologicznym utworem o dojrzewaniu. Postacie Judyma, Bozowskiej były gotowe, ukształtowane, zdecydowanie realizujące wytyczone sobie zadania. Cezary rośnie, dojrzewa, poszukuje. Problem pozostaje otwarty, do końca nie wiemy, jaką wybierze on drogę życiową. Jest młody, dużo młodszy od poprzedników, ale bogaty w doświadczenia życiowe, które go kształtują. Z domu wyniósł podstawy wykształcenia, zasady moralne, poszanowanie tradycji narodowych, miłość do nieznanej, dalekiej ojczyzny. Otarł się o bolszewików, poznał ich poglądy społeczne, ale zobaczył też całe zło wojny domowej: grabieże, śmierć niewinnych ludzi, głód, bezdomność. Jest wrażliwy na nędzę i krzywdę ludzką, nie umie patrzyć na nie obojętnie, chce działać, poprawiać, zmieniać świat. Ojciec, Seweryn Baryka, typowy XIX-wieczny inteligent polski, spadkobierca idei romantycznych i pozytywistycznych, przekazał mu opowieść o szklanych domach, która była utopią, ale jednocześnie symbolem marzeń o wolnej, szczęśliwej, sprawiedliwej Polsce. Cezary pragnie urzeczywistnić te marzenia. Przypomina w tym wcześniejszych bohaterów Żeromskiego. Jak Judym chodzi po robotniczej i żydowskiej dzielnicy Warszawy i obserwuje życie
nędzarzy, rejestruje okrutne fakty z bytowania komorników w Chłodku i jak Judym chce to zmieniać. Cezary jednak widzi więcej. Zauważa też ogromne kontrasty społeczne, nieuchronnie grożące krwawym konfliktem. Jego doświadczenia życiowe są bogatsze o nowe fakty historyczne z początku XX wieku. On już wie, że reformy społeczne są koniecznością, a nie tylko filantropijną fanaberią idealistów. Nie będzie też Cezary działał sam. Szukając sposobów likwidacji nędzy w Polsce, szuka jednocześnie kontaktów, sojuszników, podobnie myślących ludzi. Rozmawia z komunistą Lulkiem, idzie na zebranie, porównuje swoje zapatrywania z ich poglądami, próbuje podjąć dyskusję. Jedne punkty ich programu popiera, z innymi się nie zgadza. Pewnie w podobny sposób z czasem sprawdzi programy innych partii politycznych, bo on już wie, że cele ideowe w XX wieku można realizować poprzez działanie w partiach politycznych. W swych poszukiwaniach trafia nawet do przedstawiciela rządu - Szymona Gajowca. Polska ma już rząd, własne państwo, które ma obowiązek urzeczywistniać pragnienia obywateli. Dlatego Cezary kieruje do Gajowca szereg zarzutów, zadaje mu pytania dotyczące zaniechanych reform. Cezary ma w ten sposób możliwość wpływać na prace rządu, brać w nich udział bądź krytykować, przybierając postawę opozycjonisty. Ma w czym wybierać. Jeszcze nie znalazł swojej drogi, postawa jego dopiero się kształtuje, ale cokolwiek wybierze, nie będzie to samotna walka, ale działalność w organach przedstawicielskich demokratycznego państwa bądź w partiach politycznych. To radykalna i wyraźna zmiana w sytuacji inteligenta polskiego.
Podobnie jak Judym jest Cezary człowiekiem kierującym się emocjami, uczuciowym, wrażliwym na urodę życia. Jest młody, a więc bardzo zmienny, kapryśny. Przeżycia w Baku, a potem wojna powodują, że zachłannie, garściami czerpie z życia. Podoba mu się wykwintne życie, luksus ładnego stroju, jest młody, przystojny, podoba się kobietom, kocha je i one go kochają. Flirtuje z Karoliną Szarłatowiczówną, zawrócił w głowie szesnastoletniej Wandzie Okszyńskiej, ale naprawdę zakochał się w dojrzałej Laurze Kościenieckiej. Z jego powodu Wanda otruła Karolinę. Tragedia ta nie wywarła na Cezarym spodziewanego wrażenia, natomiast poczuł się upokorzony i zrozpaczony, gdy Laura wyparła się miłości do niego. Po tych miłosnych przeżyciach wrócił do Warszawy i podjął studia medyczne. Podobnie jak Judym chce być lekarzem, gdyż pewnie łączy z tym zawodem obowiązek posłannictwa społecznego. Sądzę jednak, że nie będzie musiał kiedyś, po ukończeniu studiów, dokonywać tak dramatycznych wyborów jak Judym, między poświęceniem się ubogim, a własnym szczęściem, miłością i korzystaniem z życia, że będzie mógł i umiał to pogodzić.
Powieść Żeromskiego ma kompozycję otwartą - nie wiemy, jakie będzie życie Cezarego dalej, jaką drogę wybierze, jak połączy swój los z losami Polski. Bo niewątpliwie, jak jego poprzednicy, będzie społecznikiem, świadczy o tym jego rozbudzona wrażliwość. Nowa rzeczywistość odrodzonej Polski stwarza mu wiele możliwości efektywnego działania. Sądzę, że będzie umiał z nich skorzystać, nie rezygnując jednocześnie ze szczęścia osobistego. Szkoda, że Żeromski nie napisał dalszego ciągu Przedwiośnia...