JAN CHRYZOSTOM PASEK - PRZYKŁAD PRAWDZIWEGO SZLACHCICA SARMATY Jan Chryzostom Pasek był potomkiem zubożałej, zagrodowej szlachty, a jego ojciec siedział już na dzierżawie, nie na zagrodzie. Z jezuickiego kolegium w Rawie Mazowieckiej, z której okolic pochodził, zaciągnął się do wojska w czasie najazdu szwedzkiego i służył pod rozkazami Stefana Czarnieckiego. "Po wszytek czas mojej służby w jego dywizji nie uciekałem, tylko raz, a goniłem, mógłby razy tysiącami rachować." Wojował ze Szwedami, nie tylko w Polsce, ale również w Danii, a następnie z Moskwą i rokoszanami Lubomirskiego. Po jedenastoletniej wojaczce, z której przywiózł trochę grosza, ożenił się z wdową i matką sześciorga dzieci, dzierżawiącą dwie wsie w ziemi krakowskiej. Tam osiadł i przedzierzgnął się w gospodarza-ziemianina. Temperament miał ognisty do końca życia: ustawicznie się procesował jak typowy pieniacz, dając się we znaki krakowskim sądom; bywał przy tym gwałtowny, niekiedy nawet okrutny. Czasem sam wymierzał sprawiedliwość, najeżdżając sąsiedzkie dwory, własnego zaś karbowego wziął na tortury, po czym wygnał. Pojedynkował się, polował i woził zboże do Gdańska. Nie doczekał się niestety własnego potomka, co było dla niego ciężkim zawodem życiowym. Był wrażliwy na uroki natury, lubił także zwierzęta, a hodowaną przez siebie oswojoną wydrę uwiecznił w jednym z epizodów swego pamiętnika. Za gwałty i wyczyniane burdy został wreszcie przez trybunał uznany na infamisa i banitę. Wyroku jednak nie wykonano; z resztą w następnym roku Pasek zmarł. Przy swej porywczości był towarzyski, chętny do wypitki i wybitki, a jako wyborny i dowcipny gawędziarz bawił swe otoczenie opowiadaniem przygód, zwłaszcza wojennych. Nie omieszkał, oczywiście, koloryzować.
W podeszłym już wieku zabrał się do utrwalenia w pamiętniku własnych wspomnień, układając je w chronologiczny ciąg wydarzeń, choć się zastrzegał, że "nie historyją, ale cursum (bieg) życia" swego opisać postanowił. Przedstawił je barwnie, z humorem i werwą na tle wypadków historycznych, w których brał udział. "Pamiętniki" zatem ukazują duchowy portret ówczesnego, przeciętnego szlachcica polskiego: żołnierza i ziemianina, bywałego na wojnach i nieźle się bijącego, przywiązanego do wodza i swej chorągwi, ambitnego i porywczego, przy tym zaś nie gardzącego łupem. Dość ciasnego w poglądach, ale pełnego fantazji, a nadto biegłego w łacinie i popisach oratorskich, jak przystało na wychowanka jezuickiego kolegium. Bystry zmysł obserwacyjny, bujna wyobraźnia i wyborna pamięć pozwoliły autorowi nakreślić w "Pamiętnikach" wiele znakomitych scen batalistycznych i obyczajowych - językiem jędrnym, obrazowym, żywym, niekiedy rubasznym, nie stroniącym od latynizmów i wyrażeń gwarowych, ubarwionym przysłowiami. Kwiecisty i sugestywny styl Paska, zgodnie z ówczesną modą naszpikowany makaronizmami, ma na ogół cechy swobodnej, potoczystej gawędy, czasem jednak wpada w manierę oratorskiej sztuczności, zwłaszcza we wplatanych w tok relacji przemowach. "Pamiętniki" Paska zachowały się w odpisie z XVIII wieku. Rękopis jest uszkodzony, brak w nim pierwszych 50 kart i zakończenia, obejmuje zatem okres od roku 1656 po 1688, tj. 32 lata. Wydanie drukiem dopiero w roku 1836, wzbudziły powszechne zainteresowanie i zyskały rozgłos jako barwna opowieść o życiu sarmackiej szlachty. Doczekały się też przekładów na język duński, francuski, niemiecki i rosyjski. Wartość literacka "Pamiętników" jest nierówna, obok fragmentów pisanych żywo, z humorem i ciekawie, znajdują się partie rozwlekłe i rozgadane. Mimo to całość wybija się spośród bogatego ówczesnego pamiętnikarstwa, urastając do roli niemal romansu historyczno- obyczajowego.