Lektura
Dyrektor Hogwartu zatrzasnął ze złością opasły tom i podrapał się po nierównej, różowej bliźnie na szyi.
- Wiem, że historia ma wychowywać kolejnych palantów w parodii patriotyzmu - stwierdził z irytacją - Niechże więc ta charłaczka odmalowuje Pottera jako bezmózgiego aniołka, jeśli chce. Ale czemu ta idiotka uważa MNIE za kretyna? Każdy rozsądny śmierciożerca nosił ze sobą fiolkę koagulantu i kilka odtrutek. A ona myśli, że ja tego nie robiłem!
Snape pokręcił głową z dezaprobatą, a potem, wiedziony nagłym impulsem, otworzył książkę. Zamrugał oczami ze zdumieniem. Nie, to jakiś żart. Albus Severus?
Snape, po raz pierwszy od lat, ryknął śmiechem.
Lojalność
Severus zacisnął dłonie na krwawiącej szyi. Wiedział, że starczy mu czasu i magii na to, by przekazać wiadomość Potterowi, albo na to, by rzucić niewerbalne zaklęcie medyczne.
Ale nie na jedno i drugie.
Magoczar mógł nie dać rady takiej ilości jadu.
Severus dokonał wyboru.
Powietrze wypełniła niesamowita muzyka. Feniks Fawkes wyłonił się nagle z kuli ognia. Ptasie łzy zaczęły kapać na ranę.
Feniks nigdy nie opuści tego, kto jest wierny jego panu.