Ze świata nauki; 2010-03-16 [PAP]
Leczenie niedoborów witaminy D zmniejsza ryzyko choroby serca
Uzupełnianie niedoborów witaminy D może być prostym sposobem zapobiegania chorobie serca, a nawet jej leczenia - wynika z badań amerykańskich, o których informuje serwis EurekAlert.
Jesienią 2009 r. naukowcy z Intermountain Medical Center Heart Institute w Murray (stan Utah) wykazali, że istnieje związek między niedoborami witaminy D i podwyższonym ryzykiem choroby wieńcowej serca.
Ich najnowsze badania dowodzą natomiast, że lecząc te niedobory przy pomocy suplementów diety można zapobiegać chorobie układu krążenia i wielu innym schorzeniom przewlekłym, albo przynajmniej obniżyć ich ryzyko.
Naukowcy doszli do takich wniosków po przeprowadzeniu dwóch doświadczeń. W pierwszym udział wzięło 9,4 tys. osób, głównie kobiety, które miały początkowo niski poziom witaminy D we krwi. Okazało się, że ryzyko choroby układu krążenia spadło u wielu z tych pacjentów, którym udało się w ciągu roku podnieść poziom witaminy D w organizmie.
Drugim badaniem objęto ponad 31 tys. osób, które podzielono na trzy grupy ze względu na stężenie witaminy D we krwi. Okazało się, że - niezależnie od grupy - pacjenci, którym udało się zwiększyć poziom tego związku przynajmniej do 43 nanogramów na mililitr krwi byli mniej narażeni na zgon, cukrzycę, chorobę układu krążenia, zawał lub niewydolność serca, wysokie ciśnienie krwi, depresję i niewydolność nerek. Obecnie za prawidłowy poziom witaminy D uważa się 30 nanogramów na ml krwi.
"Terapia uzupełniająca niedobory witaminy D przez długi czas była uważana za sposób na zmniejszenie ryzyka złamań oraz choroby kości. Jednak nasze badania wskazują, że może ona mieć znacznie większe niż dotychczas sądzono znaczenie w leczeniu lub prewencji chorób układu sercowo-naczyniowego oraz innych przewlekłych schorzeń" - komentuje dyrektor ds. badań nad chorobami krążenia w Intermountain Medical Center Heart Institute, dr J. Brent Muhlestein.
Jak ocenia jedna z autorek badania, dr Heidi May, najnowsze wyniki wskazują, że tzw. prawidłowy poziom witaminy D jest jednak zbyt za niski. Jej zdaniem, stosowanie wyższych norm przez lekarzy może pomóc w identyfikacji pacjentów narażonych na różne schorzenia.
Dr Muhlestein podkreśla z kolei, że odkrycie to zmieni sposób, w jaki leczy on pacjentów. Jeśli wykryje u nich we krwi zbyt niski poziom witaminy D będzie im zalecał suplementy z tym związkiem lub zwiększoną ekspozycję na światło.
Badacz zwraca jednak uwagę, że choć 20-30 minut na słońcu może dostarczyć organizmowi dużych ilości witaminy D (która powstaje w naszej skórze pod wpływem UV) to metoda ta wymaga stosowania filtrów przeciwsłonecznych i unikania najgorętszych pór dnia, by nie dostać poparzenia i zmniejszyć ryzyko raka skóry.
Naukowcy zaprezentowali wyniki swoich badań na 59. dorocznej sesji naukowej American College of Cardiology, która odbywa się w Atlancie.(PAP)
http://www.esculap.pl/main/news.html?news=25554&type=