Gross Iser. Wioska, której nie ma...
Tekścik krótki o magicznym dla mnie miejscu, wiosce, której nie ma. Gross Iser tętniła kiedyś życiem na ogromnej śródgórskiej łące między Szklarską Porębą a Świeradowem Zdrój (Grzbiet Wysoki Gór Izerskich). Osada powstała tu już w XVII wieku (a walońskich poszukiwaczy złota i szlachetnych kamieni można było spotkać już w XIII wieku). Nie była maleńką wioseczką ale sprawnie funkcjonującym organizmem; miała szkołę, dwie gospody, kawiarnię, schroniska turystyczne, budynki celne, remizę straży pożarnej a nawet dom przedpogrzebowy. Już przed II Wojną Światową historia miała zakusy by zmieść tę urokliwą miejscowość z map. Aby zapobiec częstym na terenach podgórskim powodziom, rząd czeski na początku wieku postanowił wybudować 6 zapór, które miały regulować gospodarkę wodną. Jedna z nich miała stanąć na rzece Izera przepływającej przez Halę Izerską. Zapora o wysokości 50 metrów spowodowała by spiętrzenie wód rzeki i utworzenie ogromnego, ponad 8 kilometrowego jeziora. Pod wodą znalazły by się dwie wsie Karlstal (obecnie Orle) i Gross Iser. Do zaniechania tych planów przyczyniły się dwie sprawy. Tereny objęte lustrem wody tylko w części były własnością Czech. Aż 75% to ziemie rodu Schafgotschów, którzy za potencjalne zalanie zażądali wielomilionowego odszkodowania. Duże znaczenie miało też katastrofalne w skutkach zawalenie się zapory na Bialej Desnej. Dzięki temu odstąpiono od planu, którego realizacja spowodowała by unicestwienie unikatowego pod względem biologicznym terenu Torfowiska Izerskiego. Co ciekawe na ówczesnych mapach nakreślono już potencjalny zbiornik. Mniej szczęścia miała Gross Iser po wojnie. Jesienią 1945 roku nakazano mieszkańcom opuszczenie swoich domostw a nadzór nad całym terenem, leżącym zarówno wtedy jak i obecnie na granicy Polsko Czechosłowackiej, sprawowało Wojsko Polskie. A granica to była niezwykła. Przeprowadzono retusz kamieni granicznych tak, że literę D (Deutchland) przedłużono o laseczkę z czego powstało mało proporcjonalne ale wyraźne P (Polska). Co ciekawe takie zabytki można jeszcze spotkać w czasie górskich wędrówek (sama miałam okazję widzieć takie cudo w okolicach Chełmska Śląskiego). A o tym jak intensywnie w tym okresie zachodziły procesy administracyjne niech świadczy fakt, ze dopiero w roku 1958 podpisano traktat szczegółowo określający przebieg granicy na interesującym nas terenie. A co w tym czasie działo się z naszą wioską? Wbrew pozorom nie uległa ona powolnej degradacji. W roku 1953 mieszkańcy , którzy podkradali się od strony Szkolarskiej Poręby albo Rozdroża mogli jeszcze zobaczyć swoje domy w całkiem niezłej kondycji. Nie wiadomo jednak jakie wydarzenia miały miejsce w okresie od 1953 do 1960 roku. Skutek ich jednak był całkiem wymierny. Wieś zniknęła z powierzchni ziemi. Jedynym świadectwem, że istniała tu jakakolwiek cywilizacja jest ocalony budynek Nowej Szkoły znajdujący się kiedyś na północnym skraju miejscowości. Hipotezy na temat zaskakującego zniknięcia mówią o tym ,że być może w latach sześćdziesiątych odbyły się tu ćwiczenia artyleryjskie. Ironia historii tkwi w tym, że w doskonałej kondycji zachowała się bliźniacza osada Gross Iser Klein Iser (obecnie czeska Izerka). Jeśli ktoś chce sprawdzić to osobiście wystarczy, że przekroczy most graniczny na Izerze w okolicach Orla i uda się na 2 kilometrowy spacer. A na Hali Izerskiej przetrwała jedynie, wcześniej wspomniana Nowa Szkoła obecnie nazywana Chatką Górzystów. Znajdujące się tu schronisko i klimat w nim panujący jest tak wyjątkowy, że nikt kto tu raz zawita nie zapomni tego miejsca. Wystarczy przywitać się z właścicielami Wiesią i Sławkiem i zjeść coś z ich kuchni, by przez cały rok zastanawiać się kiedy znowu można tu zawitać. A jeśli ktoś obudzi się rano wraz z krzyczącymi żurawiami, stanie przed Chatką i wciągnie rześkie, mroźne powietrze do płuc, patrząc na rozciągającą się przed nim Hale Izerską to przepadł. Stara Gross Iser nie odpuszcza nikomu kto choć raz uchylił rąbka jej tajemnicy. Noce prześpiewane przed kominkiem i duch wioseczki pozostaną w pamięci na zawsze. A budynek Chatki Górzystów, choć nie wpisany do żadnego rejestru zabytków, pilnie strzeże historii izerskiej wioski.
Kingucha
PS 1 Sorki za rzewną nutę...:D Źródeł nie podaję bo nie pamiętam. Ale przeszedł "cenzurę" Wiesi i Sławka PS 2 Obiecuję zorganizować na wiosnę wycieczkę do Chatki. Pewnie większość z Was była tam wiele razy ale mam nadzieję, że będziecie chętni. Pozdrowionka!