4. Ekonomia Keynes'owska vs. Monetarna w polityce gospodarczej.
Ekonomia klasyczna cechuje się wiarą jej przedstawicieli w idealne mechanizmy rynku i uważanie rynku za najlepszy i najtańszy system samoregulacji.
Keyneys, w przeciwieństwie do liberalnych poglądów monetarystów, opowiadał się za interwencjonizmem państwa na przykład poprzez kreowanie dodatkowego popytu w warunkach recesji, ponieważ nie wierzył w idealne mechanizmy rynkowe a rękę rynku nazwał ślepą.
Pierwszy punkt sporny między dwiema teoriami powstał w teorii równowagi ogólnej. O ile obydwie strony przyjmowały takie same linie popytu to neoklasycy twierdzili, że idealne mechanizmy rynkowe, takie jak stopa procentowa czy poziom płac sprawiaja, że produkcja rzeczywista zawsze równa się potencjalnej. Przez co dochód narodowy i rena zależy od wielkości produkcji a w bardzo małym stopniu od popytu. Keyens'iści uważali natomiast, że ceny jak i płace w dół są bardzo sztywne a w gospodarce zawsze występuje niepełne wykorzystanie zdolności produkcyjnych przez co przedsiębiorstwa są w stanie sprzedać każdy towar po takiej samej cenie o ile tylko znajdzie się na niego nabywca. W teorii tej to popyt kształtuje dochód narodowy, ceny rosną dopiero kiedy wielkość popytu przekroczy produkcje przy wykorzystaniu wszystkich zdolności produkcyjnych. W sporze tym powstała także jeszcze jedna różnica. Otóż neoklasycy uważała, zgodnie z prawem Saya, że inwestować można tyle ile się zaoszczędziło. Oszczędzanie więc było cnotą. Keyenes natomiast uważał, że im więcej ludzie konsumują ( im krańcowa skłonność do konsumpcji jest wyższa) tym krzywa konsumpcji jest nachylona pod większym kątem i punkt równowagi jest ustanawiany przy wyższym dochodzie narodowym. Twierdzenie to nazwano paradoksem zapobiegliwości.
Keynes'iści uważali, w odróżnieniu od monetarystów, że w polityce fiskalnej państwa może występować deficyt budżetowy o ile inwestycje ze zwiększonych wydatków będą w przyszłości w stanie pokryć koszty długu i odsetek. Skutki tych różnic możemy obserwować w cyklach koniunkturalnych:
Klasycznym, gdzie fluktuacje są duże a trend prawie poziomy oraz współczesnym, gdzie amplitudy są dużo mniejsze a linia trendu jest nachylona pod większym katem. Kolejne różnice widać w teoretycznych modelach wzrostu. Keyensowski model harroda-domara opiera się na dwoistym charakterze inwestycji upatrując w nich głównego źródła wzrostu dochodu nar. Natomiast neoklasyczna funkcja produkcji coubba-douglasa nie obejmuje wzrostu dochodu od strony popytowo-podazowej ale tylko od strony podażowej. Nie istnieje tu problem niewystarczającego efektywnego popytu jako źródła niestabilności wzrostu. Czynnikami decydującymi są podaż kapitału i podaż pracy. Także w analizie bezrobocia obydwie teorie wystawily swoje stanowiska. Bezrobocie Keneysowskie to takie, które wynika z niedostatecznej wielkosci produkcji gospodarki, zniknie ono przy zwiększonym popycie na produkty, monetarysci natomiast uważają ze chwilowemu wzrostowi bezrobocia zawsze towarzyszy spadek plac przez co bezrobocia wraca no poziomu bezrobocia naturalnego. Podczas analizowania inflacji obydwie grupy znowu wysunęły odmienne stanowiska. Keynesisci wysunęli teorie, że inflacja zachodzi wtedy gdy wielkosć popytu jest większa od wielkosci podazy przy pelnym wykorzystaniu czynnikow produkcji, powstaje wtedy luka inflacyjna. Monetarysci odnieśli się do starego równania m*v=p*y tłumacząc, że za inflacje odpowiedzialna jest za duża podaż pieniądza sterowana przez bank centralny. Ostatnim punktem spornym jest krzywa Philipsa. Keyensisci uważali, że istnieje ujemna zależność miedzy stopa inflacji a stopa bezrobocia, redukując jedno automatycznie zwiększało się drugie. Neoklasycy natomiast opierając się na twierdzeniu, ze mechanizmy rynkowe działają idealnie stwierdzili ze spadkowi bezrobocia towarzyszy wzrost inflacji, który tworzy wymagania placowe i zmniejsza rentowność produkcji przez co bezrobocie znowu rośnie do początkowego stanu jednak już przy wyższej inflacji.