Z POWODU KONGRESU „ROTARY”
Już pod koniec XIX-go wieku w kierowniczych kołach wolnomularskich zrodziła się myśli stworzenia nowej organizacji, pozornie niczym nie związanej z wolnomularstwem i mającej za zadanie przeprowadzić takie prace, jakich masoneria ze względu na swój charakter i coraz bardziej psującą się jej opinię wykonywać już nie mogła.
Ponieważ inicjatorom zależało bardzo na tym, aby nowa organizacja niczym nie wskazywała na swoją ścisłą łączność z masonerią, przeto upłynęło kilkanaście lat, zanim odkomenderowany do jej stworzenia i odpowiednio przygotowany do kierowania nią, dobrze zakonspirowany, wybitny mason chicagowski, adwokat Paul Harris, zwołał jej inauguracyjne zebranie. Odbyło się ono w Chicago 25 lutego 1905 roku.
ZAKONSPIROWANA MASONERIA. Nowozałożonemu stowarzyszeniu nadano charakter „business circle'u” i nazwę „Rotary Club”, z racji kolejności zebrań u wszystkich jego członków.
Pierwsi rotaryści rekrutowali się z kół wolnomularskich, chociaż najenergiczniej zaprzeczali swej przynależności do wolnomularstwa. Za pośrednictwem wybitnych a dobrze zakonspirowanych wolnomularzy rekrutowano dalszych adeptów rotariańskich, zważając pilnie na dobór elementów wyborowych, mających wszędzie wstęp otwarty i obracających się głównie wśród ludzi, zajmujących wybitne stanowiska społeczne.
Według oficjalnego wydawnictwa rotariańskiego — „»Rotary Club« jest związkiem ludzi czynnych w przedsiębiorstwach i w pracy zawodowej, którzy zbierają się raz na tydzień dla utrzymania ścisłych i ożywionych stosunków koleżeńskich. Przyjmowanie członków odbywa się według ustalonego planu, który przewiduje po jednym przedstawicielu każdej gałęzi przemysłu, handlu itp. lub wolnego zawodu w danym mieście. Wszyscy członkowie zgłaszają przystąpienie do klubu, przyjmują zasady rotariańskie i są zobowiązani do stosowania ich w prowadzeniu swych przedsiębiorstw, interesów i zawodów oraz w życiu prywatnym”.
W założeniu swym — „Rotary” jest pewnego rodzaju filozofią życia praktycznego, która dąży do pogodzenia dwóch sprzecznych skłonności natury ludzkiej: chęci zadośćuczynienia swoim pragnieniom oraz impulsu przysłużenia się bliźniemu.
Ta filozofia „uczynności innym ponad korzyść własną” jest oparta na zasadzie, że „ten najwięcej korzysta, kto najlepiej służy”.
Wszystkie kluby rotariańskie tworzą związek „Rotary International” i posiadają jednolity statut i niesłychanie surowy regulamin wewnętrzny.
„Żaden z »Rotary Clubów« — czytamy w »Przeglądzie zasad „Rotary Clubów”« — nie może być przyjęty do Rotary International, jeżeli jego członkowie, którymi mogą być tylko mężczyźni, nie posiadają następujących kwalifikacji:
1) pełnoletność i nieskazitelna opinia;
2) tytuł własności osobistej lub spółkowanej poważnego i znanego przedsiębiorstwa albo też stanowisko pełnomocnika lub dyrektora takiego przedsiębiorstwa, lub też conajmniej takie stanowisko, które daje możność samodzielnej decyzji, jak np. przedstawiciel miejscowy lub kierownik oddziału przedsiębiorstwa o uprawnieniach dyrektora lub zarządzającego — bądź w końcu wykonywanie jednego z wolnych zawodów”.
Z wyjątkiem wypadków specjalnych, klub posiada po jednym członku z każdego rodzaju działalności zawodowej w myśl statutu „Rotary International”. O klasyfikacji członka decyduje zarząd główny.
Każdy czynny członek „Rotary Clubów” powinien być aktywnie i osobiście zaangażowany w działalności zawodowej, która zdecydowała o jego klubowej klasyfikacji...
Do klubu mogą być jednak przyjęci przedstawiciele kilku czasopism, wychodzących w granicach terytorialnych klubu...
TYLKO LUDZIE WPŁYWOWI. Żeby nie mieć wątpliwości co do charakteru „Rotary Clubów” warto jeszcze zapoznać się ze świadectwem, wystawionym im przez wspomniane już oficjalne wydawnictwo rotariańskie „Przegląd zasad Rotary Clubów”, w którym m. in. czytamy, co następuje:
„Rotary” jest klubem międzynarodowym, dążącym do swych celów bez względu na różnice narodowościowe, polityczne lub wyznaniowe.
Wprowadzając do klubu po jednym przedstawicielu z każdej gałęzi pracy zawodowej, zapewnia mu się proporcjonalną reprezentację przemysłu i handlu danego miasta bez uszczerbku dla kogokolwiek.
„Rotary Club” jest w ten sposób w posiadaniu wszelkich wiadomości, dotyczących różnorodnych przedsiębiorstw i zawodów w mieście, a to daje możność wpływania na ich kierowników w myśl zasad Rotary.
W ten sposób wytwarza się ścisły związek między członkami klubu i miejscowymi sferami gospodarczymi. Członkowie bowiem w charakterze przedstawicieli różnorodnych przedsiębiorstw dostarczają klubowi informacji co do prowadzenia swoich spraw i jednocześnie wynoszą z zebrań klubu cenne dla siebie wskazówki i wiadomości.
Skoro tylko członek klubu przestaje reprezentować daną klasyfikację (zawód, przyp. red.), musi podać się do dymisji, przestaje bowiem być łącznikiem między gałęzią przez niego reprezentowaną a klubem.
„»Rotary« nie posiada członków biernych. Ze względu na specjalny sposób przyjmowania członków do klubu, wybór na członka »Rotary« jest uważany za zaszczyt.”
Istotnie jest to zaszczyt niemały: wysługiwać się żydom za żydowskie złoto, ułatwiając im jednocześnie opanowanie i podporządkowanie pod ich wyłączną władzę całego życia gospodarczego, a co za tym idzie — politycznego i kulturalnego.
Ale Rotary Club'y nie poprzestają tylko na bezpośredniej działalności gospodarczej, a pośredniej politycznej, a nawet kulturalnej. One także wkraczają w sferę uczuć narodowych i religijnych.
„Nasz program — oświadczył Harris, założyciel »Rotary« — wyklucza prawie zupełnie wszelkie credo, uwielbia aktywność, otwiera podwoje nasze protestantom, katolikom, żydom, chrześcijanom, buddystom. Celem naszym jest popierać zgodę, dobrą wolę i pokój wszechświatowy.”
„Moralność rotariańska — pisze znów inny wybitny rotarianin, mason 32 stopnia, Herman Dous — nie zna narodowości ani religii i nie należy do żadnej partii. Jest zadziwiająco i stoicko neutralna w najszerszym tego słowa znaczeniu i w najbardziej dobroczynnym znaczeniu”.
MIĘDZYNARODOWY ZJAZD W NICEI. Zresztą do serii poprzednich niezbitych dowodów, wykazujących ścisły związek masonerii z „Rotary Clubami”, dołączyć można dowód nowy, mianowicie oficjalny udział w tegorocznym kongresie „Rotary clubów” w Nicei prezydenta Francji Lebrun'a oraz 4 ministrów — masonów wysokich stopni: Delbös'a, Gasnier-Dupare'a, Bedouce'a i Tasso, których gorąco powitał, jako „dostojnych gości i starszych braci rot arian” prezes międzynarodowego „Rotary Clubu”, p. Manier, podkreślając jednocześnie „duchową łączność, jaka istnieje pomiędzy lożami i »Rotary Clubami«, dążącymi do utrzymania i utrwalenia międzynarodowego porozumienia i pokoju przez światowe braterstwo ludzi dobrej woli".
Rzecz zrozumiała, że „starsi bracia rot arian” nie pozostali dłużni w odpowiedzi. Najpierw więc zabrał głos min. Delbos, który przemówił i jako „brat starszy” i jako minister.
Jako „brat starszy rot arian” potwierdził „podstawowe punkty styczności, jakie istnieją pomiędzy „Wielkim Wschodem” a „Rotary Clubami” oraz wyraził radość z powodu „wspaniałego rozwoju »Rotary Clubów«, których liczba doszła już do 4 tysięcy klubów, liczących 175.000 zwolenników, rozszerzających swą działalność na 80 krajów”.
Jako minister p. Delbos wyraził „pragnienie, aby między narodami dobrej woli i wzajemnego szacunku zagwarantowany został pokój i owocna współpraca”. „Ożywia panów ten sam duch — mówił minister Delbos — który kieruje czynami rządu francuskiego. Zadanie wasze jest trudne w Europie, gdzie drogi rozchodzą się zbyt często, a harmonia życia wystawiona jest na ciężkie próby. Francja gorąco pragnie przyczynić się do usunięcia tych niepokojów i przygotować współpracę narodów w rzeczywistym pokoju. W ten sposób polityka Francji i program Rotary Clubów zbiegają się”.
Bardziej skąpy w prawieniu duserów rotarystom był prezydent Francji Lebrun, który ograniczył się tylko do serdecznego powitania zagranicznych uczestników kongresu na ziemi francuskiej oraz życzenia owocnych prac „dla dobra pokoju międzynarodowego i ludzkiego”.
Zauważyć jeszcze należy, że w kongresie wzięło udział w charakterze „gości” wielu wybitnych masonów niemal z całego świata. Najciekawsze jest przy tym to, że niektórzy „goście” dopuszczeni zostali nawet do obrad, mających charakter wybitnie poufny.
Fakt ten bowiem najlepiej przecież potwierdza to, o czym już pisałem przedtem w „Tęczy”, że obecnie „na »Rotary Cluby« zaczyna się przesuwać coraz bardziej cały ciężar pracy, jaką dotychczas wykonywały loże... Zresztą podobne tendencje i dążenia można wyczytać między wierszami uchwał konwentów Wielkiego Wschodu i Wielkiej Loży.
Na zakończenie kilka słów jeszcze poświęcam polskim „Rotary Clubom”, których mamy osiem. Trzy zaś są w stadium zakładania. W Polsce „Rotary Cluby” istnieją: w Warszawie, Krakowie, Lwowie, Bielsku, Katowicach, Gdyni i Bydgoszczy.
Czynione zaś są starania dokoła założenia Rotary Clubów: w Poznaniu i Lublinie.
„Okręg polski” (District) nosi numerację 85. „Naczelnikiem” jest prof. dr Jerzy Loth.
Bolesław Rudzki
Przynależności swej do wolnomularstwa wyparł się także w 1935 roku Harris. Gdy mu jednak przytoczono niezbite dowody jego przynależności do tej międzynarodowej mafii, zamilkł.
„Powołaliśmy do życia liczne tajne stowarzyszenia, które wszystkie pracują dla naszych celów, pod naszymi rozkazami i naszym przewodnictwem. Przynależność do naszych organizacji, które dzięki naszemu złotu, dziś, jak nigdy przedtem kwitną, uczyniliśmy zaszczytem — „nawet bardzo wysokim”... [Wyjątek z referatu wygłoszonego na tajnym zjeździe żydowskim w Paryżu w styczniu 1936 r. Cytuję za „The Catolic Gazette”, Londyn, luty 1936 r.]
Independance Belg. 29 czerwca 1927 r.
Patrz ,,Tęcza”, kwiecień 1937: Przemiany w masonerii.
„Z POWODU KONGRESU »ROTARY«” „Tęcza”, Nr 7, Lipiec 1937
Strona 5 z 5
Paul Percy Harris (19-IV-1868 - 27-I-1947).