Symbolika Garudy
Keith Dowman
Tytułowy garuda odnosi się do mitologicznego ptaka, khading lub khyung ze starożytnej legendy bonu. Być może khading i khyung pierwotnie reprezentują moce światła i ciemności w odwiecznym konflikcie manichejskiego mitu bonu. Manichejski wpływ na bon pochodzi z krajów znajdujących się na północny zachód od Tybetu. Później khyung i khading zostali połączeni ze sobą, a ptak zaczął reprezentować w bonie ducha ognia. Kiedy w Tybecie zaczęła dominować sanskrycka tradycja buddyjska, zarówno khading, jak i khyung zasymilowały się w postaci garudy. W wedyjskiej mitologii starożytnych, aryjskich Indii to właśnie garuda wykradł nektar nieśmiertelności królowi bogów Indrze w niemal ten sam sposób, w jaki kosmiczny ptak Zu ukradł bogom Tablice Przeznaczenia w micie babilońskim. W późniejszym indyjskim kontekście, garuda stał się pojazdem Wisznu, Władcy Kosmicznego Ładu i Porządku, a zwłaszcza pojazdem Pana Kriszny. Także w puranach i epikach garudę - jako ducha ognia - przedstawia się jako nieprzejednanego wroga wężowych duchów wodnych, nagów. W tantrze buddyzmu tybetańskiego garuda reprezentuje energię ognia, która leczy choroby związane z nagami, a szczególnie raka. W dzogczen garudę przedstawia się jako jogina. Naturę tego ptaka oświetla starożytny mit bonpo, który opowiada w jaki sposób na początku czasu khyung zamanifestował się spontanicznie z kosmicznego jaja jako w pełni dojrzała istota. Garuda może się w jednej chwili przenosić z miejsca na miejsce. Z tradycji mahajany wywodzi się obraz skrzydeł garudy, którymi porusza on jednocześnie, aby zademonstrować jednoczącą naturę dualizmu, a szczególnie równoczesne powstawanie skutecznych środków i doskonałego wglądu. Obserwując w naturze lot tybetańskiego orła-sępa, dzogczenpa może dostrzec analogię własnej bezwysiłkowej ścieżki. Obserwowanie ptaka w locie jest czymś wspaniałym. Ten sam rodzaj naturalnej, intuicyjnej zdolności, która koordynuje lot ptaka, kieruje aktywnością dzogczenpy.
fragment z książki Śabkar Lama "Lot Garudy" w tłumaczeniu J.Sieradzana