Centra Urazowe nie zastąpią SORu ?
W „Gazecie Lekarskiej" nr 11 z 2009 ukazał się artykuł (Agnieszka Katrynicz „Centra urazowe zastąpią SOR-y?", „GL"nr 11/2009) na temat centrów urazowych (…)
Zawarte w nim treści świadcząc całkowitym niezrozumieniu i koncepcji powołania w Polsce ośrodków - centrów urazowych, i zadań, które mają spełnić, i wreszcie ich usytuowania w systemie ochrony zdrowia (bo nie ratownictwa medycznego).
Po pierwsze, otóż nie mają one zastąpić szpitalnych oddziałów ratunkowych. Nie można ich niczym zastąpić, bo są jedynym miejscem, gdzie każdy pacjent w stanie zagrożenia życia i zdrowia może otrzymać pomoc - wstępną bądź definitywną. Mają one natomiast, jako zadanie, a nie jako nowe jednostki, zapewnić ludziom najciężej poszkodowanym wskutek urazów najwyższy dostępny poziom i zakres leczenia, osiągalny jedynie w dużych, wieloprofilowych, wielospecjalistycznych szpitalach, gdzie wszyscy niezbędni specjaliści znajdą się przy chorych we właściwym czasie, nie zaś, jak obecnie, to chory przewożony ze szpitala do szpitala wędruje za właściwym specjalistą. SOR jest miejscem, w którym na chwilę trzeba zatrzymać śmierć. W SOR ma być przeprowadzone wstępne postępowanie doraźnie ratujące życie oraz, o ile to możliwe, niezbędne postępowanie diagnostyczne, leczy natomiast szpital.
W przypadkach, o których mowa, musi to być szpital najlepszy z najlepszych, tylko taki bowiem może temu zadaniu podołać. Opracowano więc standardy, które musi spełnić szpital, by móc pełnić rolę centrum urazowego, opracowano zasady kwalifikacji chorych do przewozów do centrum, przygotowano wykaz procedur i algorytmy ich zastosowania w odniesieniu do pacjentów z najcięższymi, izolowanymi, mnogimi i wielonarządowymi obrażeniami ciała.
O skuteczności działań podejmowanych w takim centrum decyduje nie tylko pieniądz, ale i kwalifikacje kadry medycznej tam zatrudnionej. Te zaś wzrastają wraz z liczbą leczonych chorych. To dlatego, a nie tylko ze względu na koszty, centrów o najwyższym stopniu referencyjności, w takim kraju jak Polska, nie może być więcej i dlatego ani granice administracyjne (np. wojewódzkie czy powiatowe), ani dostępność do centrum w zasięgu tzw. złotej godziny, choć ważna, nie są tu decydującym argumentem. W tym aspekcie opinie „posłów opozycji" (...), a także p. Sośnierza (który jako były dyrektor kasy chorych nie może tu być autorytetem), są po prostu chybione. Nie chodzi bowiem o sposób na wydanie milionów, ale o uratowanie jakiejś części ofiar wypadków od śmierci, a jakiejś części od kalectwa pourazowego. Ma to więc być także sposób na zaoszczędzenie pieniędzy.
Koszty leczenia skutków wypadków w szpitalu stanowią w najlepszym razie tylko 10% kosztów urazów w ogóle. Reszta (90%) to zasiłki chorobowe, renty, odszkodowania z tytułu uszczerbku na zdrowiu, (...).
Nie można też pominąć (...) stwierdzenia autorki, że szpitalne oddziały ratunkowe nie sprawdziły się, bowiem pełnią rolę nocnej przychodni. Rzeczywiście tak jest - pełnią one rolę nocnej, ale też popołudniowej i świątecznej przychodni, a także takiej przychodni, w której niezbędne badania diagnostyczne i pomoc specjalistyczną otrzymuje się od ręki. Generują tym sposobem koszty swoim szpitalom, stając się głównym, i nierzadko, coraz częściej, podmiotem krytycznej troski dyrekcji szpitali, w których działają. Czy jednali jest to wina SOR-u, które wszak nie mogą odesłać pacjenta, bo czuje się on zagrożony, czy też niewydolności podstawowej opieki zdrowotnej (...).
Posiadamy rekord świata pod względem liczby ambulansów ratownictwa medycznego (a być może i SOR-ów) na liczbę ludności. W Unii Europejskiej karetek jest cztery razy mniej. To pogotowie jednak zbiera u nas główne cięgi za zbyt późne przybycie, a wynika to z utrwalonego od kilkudziesięciu lat w społeczeństwie wzorca.
Jak długo to lekarz rodzinny i system opieki całodobowej nie przejmie na co dzień, a nie tylko na piśmie i na kontach bankowych, odpowiedzialności za zwykle zachorowania, także poza „godzinami pracy", tak długo, pod tym także względem, pozostaniemy „chorym człowiekiem Europy".
Leszek Brongel
prezes Sekcji Urazowej TChP,
Klinika Medycyny Ratunkowej
Obrażeń Wielonarządowych CMUJ
Kraków, 6.12.2009